#Bierność
Explore tagged Tumblr posts
Text
Lata bierności i odrzucania mnie wyryły trwałe ślady na mojej psychice.
#milosc#samotność#polski blog#polski tumblr#ból psychiczny#ból#ból emocjonalny#emocje#Bierność#brak miłości
7 notes
·
View notes
Text
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich moich przyjaciół! 🌈🎄 Chciałbym życzyć wam mnóstwo miłości, radości i akceptacji w nadchodzącym roku. Niezależnie od tego, kim jesteście, kochajcie siebie nawzajem i siebie samych, bo zasługujecie na to, co najlepsze! 🌟 PS: W tym świecie pełnym miłości i różnorodności, pamiętajcie, że #LGBTQ+ jest siłą, a każda tożsamość i miłość zasługuje na szacunek. I tak, uwielbiam "lazbijki" i każdą osobę, która dąży do bycia sobą w tym świecie. 💖
#LGBTQ+#Wesołych Świąt#Szczęśliwego Nowego#szacunek#uwielbiam#lesbians#justgirlythings#refleksje#świadomość#wiara#bierność#uczucia#wlw post#wspaniałe
2 notes
·
View notes
Note
jak być silniejszą? jakieś porady? zazdroszczę wam że potraficie znosić to co mężczyźni nam robią z taką siłą ponieważ ja mam ochotę popełnić samobójstwo kiedy czytam "kobiety są gorsze od mężczyzn" obejrzałam filmik "where are the feminine women" :(
Kiedy już zyska się świadomość jak bardzo naprawdę mężczyźni nienawidzą kobiet, życie już nigdy nie jest takie samo. Jest ciężko, bardzo. Znam uczucie bezsilności, strachu, beznadziei. Jednak u mnie silniejsza od tych uczuć jest złość i brak zgody na narzucaną mi pozycję w społeczeństwie.
Nie wiem czy to najlepszy sposób na radzenie sobie z tym wszystkim, ale ja walczę. Zawsze reaguję na mizoginistyczne uwagi rzucane w moim otoczeniu. W logiczny sposób odpieram argumenty mające dowodzić niższości kobiet. Nie pozwalam mężczyznom przerywać mi, kiedy mówię. Nie ustępuje im miejsca na chodniku. Otwarcie potępiam m.in pornografię i osoby kupujące usługi seksualne. No i oczywiście działam też w internecie.
Jeśli już wybiera się drogę aktywnej walki z mizoginią, bardzo ważne jest żeby zachować spokojne, chłodne podejście. Jeśli okaże się emocje, w oczach mężczyzn już się przegrało. Pozwalam sobie jednak na pewną dozę ironii i złośliwości. Lubię łapać mężczyzn za słówka i wskazywać logiczne braki w ich rozumowaniu, których jest pełno.
Trzeba pozbyć się wewnętrznego, wpojonego przez wychowanie nakazu bycia miłą i ustępliwą. Bądźmy głośne, nieprzyjemne, zajmujmy przestrzeń, nie bójmy się mówić co myślimy. Porzućmy wstyd, naszego największego wroga. Wchodzenie w polemikę z osobami, które nawet nie widzą mnie jako człowieka jest trudne i psychicznie wyczerpujące, to fakt. Ale daje mi to jakieś poczucie sprawczości, jest lepsze niż bierność.
Gdy jestem tym wszystkim przeciążona robię sobie przerwę, staram się bardziej skupić na sobie, swoich pasjach, zainteresowaniach, nauce, samorozwoju. To jest bardzo ważne, pozwala zachować higienę psychiczną. Czasem lepiej wyłączyć internet czy odciąć się od danego towarzystwa i się nie denerwować, dla własnego dobra. Dbanie o siebie to też pewien sposób na powiedzenie "nie" patriarchatowi - to stawianie siebie samej w centrum, zamiast mężczyzny.
Staram się też otaczać kobietami. Nie mam przyjaciół płci męskiej - nie wierzę w przyjaźń między przeciwnymi płciami. Gdy potrzebuję pomocy medycznej, wybieram pójście do lekarki. Generalnie gdy tylko mam możliwość takiego wyboru, zwracam się do kobiet. Dzięki temu czuję się bezpieczniej i spokojniej, polecam tak robić.
Nie mam bardziej konkretnych rad jak sobie radzić z mizoginią. Wiem tylko że nie można pozwolić jej zatruwać naszych umysłów, bo jest ona utkana w całości z kłamstw i nienawiści.
9 notes
·
View notes
Text
Jakże to jest, że nikt nie krzyknie, nie plunie w twarz, nie rzuci się na pierś? Zdejmujemy czapkę przed esmanami wracającymi spod lasu, jak wyczytają, idziemy z nimi na śmierć i — nic? Głodujemy, mokniemy na deszczu, zabierają nam najbliższych. Widzisz: to mistyka. Oto jest dziwne opętanie człowieka przez człowieka. Oto jest dzika bierność, której nic nie przełamie. A jedyna broń — to nasza liczba, której komory nie pomieszczą.
— Tadeusz Borowski, "U nas w Auschwitzu..."
3 notes
·
View notes
Text
Zakopiańska
Postanowiłam zwlec się z łóżka i rozpocząć nazywanie rzeczy. Między innymi na tym polega terapia, więc pisanie na pewno mi pomoże. Napiszę tyle ile dam radę. Nie brałam rano pregabaliny. Wypiłam dwie kawy, jestem bez przerwy głodna i chce mi się palić. Zdecydowanie nie mam kaca. Po prostu nic mi się nie chce. Z cipki mam mielonkę. Umyłam się porządnie i posmarowałam ją żelem na otarcia, który kupiłam za czasów Kuby. Szok, że jeszcze się nie przeterminował. Dobrze, że w końcu na coś się przydał (update: jednak jest przeterminowany).
Nie podoba mi się jego bierność i brak decyzyjności. To ja zaproponowałam Wiśniewskiego, to ja pytam czy pijemy, to ja wybieram gdzie idziemy, to ja proponuję hulajnogi, to ja wybieram miejsce do picia, to ja go 'przekonuję' odnośnie pojechania do niego. Bo w sumie to nie miał posprzątane. Serio? Serio?! On zaproponował spotkanie w sobotę i zaprosił mnie do Wiśniewskiego po usłyszeniu, że to super miejsce/alkohol. A może to ja nie daje mu szansy się wykazać ani nawet pomyśleć, bo automatycznie staję w roli przewodnika i robię wszystko aby było mi jak najlepiej, przy okazji pokazując mu 'moje' rzeczy i miejsca? Na pewno mnie słucha i to miejscami aż za bardzo. Był święcie przekonany, że skoro kładę nacisk na F żeby było B, to znaczy, że najpierw musimy się poznać żebym mogła dać mu dupy. Był nawet w stanie wskazać mi, że faktycznie, napisałam to dokładnie w ten sposób. Słodkie. No nie do końca o to mi chodziło. Ja po prostu chcę być traktowana jak człowiek i dobry znajomy, a nie jak lalka do wyruchania. Takie układy mnie nie jarają. Nie spodziewałam się, że trafię na osobę, która weźmie sobie to aż tak do serca. Faceci bywają... no... głusi. Dobrze się komunikuje. Rozmawiamy wprost. To rzadkie zjawisko. Na pewno sprawia, że czuje się bezpiecznie i swobodnie. Nice guy. A najs gajowie zazwyczaj nie są zauważani... Hmmm.
On akceptuje moje dziwactwa, więc ja muszę akceptować jego. W sumie to dla wielu nawet nie są dziwactwa. Dla mnie są. Że mnie komplementuje, że się jara moim ciałem, że się jara cyckami, że podoba mu się moja otwartość seksualna. I mówi to wprost. Mówi dużo, sam z siebie. WTF. Ani nie muszę go dopytywać ani prosić ani szukać jakiejś z psiego gardła wyjętej akceptacji. On się po prostu cieszy z tego co 'dostał'. No kurwa wow. W dodatku nie boi się mojej oceny ani odrzucenia, co mnie naprawdę szokuje. To tak żyją ludzie bez zaburzeń? Czy jednak ni chuja nie wiem nic o ludziach?
Ja nie wiem, bo chyba gubię się totalnie w sytuacji braku czerwonych flag. Emocjonalnie dostępny, terminowo dostępny, wolny, otwarty, umie słuchać. Okeeeeej. Mi taka relacja jest potrzebna. Nie zabujam się, nie będę cierpieć, nie będę płakać. Będzie stabilnie, normalnie, luźno. Zaspokoję swoje potrzeby. To czemu z tyłu głowy mam olbrzymi, świecący napis NUDA? No tak, bo przecież można lecieć tylko na niegrzecznych chłopaków, a nie takich normalnych i porządnych. Mam wrażenie, że odzywają się stare mechanizmy, wzorce i zaburzenia. Moja droga, taka normalna relacja jest Ci potrzebna, a nie Kuba w wydaniu trzecim. Myślę, że ja muszę to po prostu przemielić. Zyskałam nową relacje i właśnie tego chciałam. Ja nawet to musze jeszcze przetworzyć wielokrotnie.
Moja społeczna i seksualna bateria jest absolutnie wyczerpana. No i moja cipka to mielonka chwilowo. To też musi się zagoić i potrzebuje czasu. Odkąd wróciłam do domu to nawet nie piszemy. On zapewne dlatego, że pojechał na grilla, a ja po prostu jestem rozjebana.
Jestem zadowolona z tego co działo się między nami. Naprzeciwko betonowej rolady, niedaleko kasztana za ceglanym murem... i później, w łóżku. Dostateczna ilość pocałunków i jęków oraz oczywiście alkohol skutecznie doprowadziły go do podjęcia decyzji o pójściu na tramwaj. Dostałam co chciałam. Niemal sobie wzięłam. Fakt, że on mówił wprost na pewno mi pomógł, bo nie powstrzymałam się między innymi przed skomentowaniem jak cholernie gorzka była jego sperma i czemu to tak. Licytowaliśmy się na rozstępy, klepaliśmy po pupach. Dotykałam się też przy nim, tak o, bo mogłam. Wcześniej jestem pewna, że mimo wszystko miałabym pewne opory.
Napełniam epapierosa drugi raz dzisiaj. Rano i teraz, na koniec dnia. Nie podoba mi się to, że przysysam się do niego tak bardzo. Olejek schodzi szybciej niż to sobie założyłam. Dużo szybciej, za szybko. Muszę zacząć to kontrolować.
Smutno mi, że po alkoholu tak bardzo zrobiłam się głodna. Wilczy głód, dosłownie. Zjadłam garść płatków, dwa jajka, parówkę, dwa kawałki pizzy i małą miskę czipsów. Nie da się pić i nie jeść. Smutno mi bo jestem pewna, że jednym wieczorem zmarnowałam cały tydzień deficytu.
3 notes
·
View notes
Text
Nawroty w uzależnieniach
O nawrotach w uzależnieniach pisałem już bardzo pobieżnie w notce pod tytułem “Poczucie własnej skuteczności”.
Dziś chcę wrócić do tego zagadnienia, a w zasadzie do samych podstaw z nim związanych, czyli przyczynach ich występowania. Najbardziej znany model opisujący powody dla których osoby, które dokonały jakiejś zmiany i już przez jakiś czas w niej trwają powracają do starych zachowań, przedstawili Alan Marlatt i Judith R. Gordon. Jest to koncepcja stwierdzająca, że największe znaczenie mają czynniki sytuacyjne poprzedzające nawrót. Zgodnie z nią - czy może raczej zgodnie z wynikami badań przeprowadzonymi przez tę dwójkę - można wyodrębnić osiem obszarów w których brak umiejętności zastosowania strategii zaradczych lub po prostu bierność, może doprowadzić do pojawienia się mogącego skutkować złamaniem abstynencji nawrotu. Są to:
Sytuacje wiążące się z przeżywaniem trudnych, nieprzyjemnych uczuć takich jak nuda, smutek, żal, zniechęceni itp.
Sytuacje sporne, konfliktowe, powiązane z odczuwaniem złości i agresji - zazwyczaj w miejscu pracy, szkole lub domu rodzinnym.
Wpływ środowiska zewnętrznego, czyli na przykład dawni znajomi namawiający do sięgnięcia po jakąś substancję.
Przyjemne, miłe doświadczenia - na przykład sukcesy w życiu towarzyskim lub zawodowym.
Okazje do tego, by sobie odpuścić, czyli takie, gdzie istnieje przyzwolenie na używanie. Na przykład przyjęcia, spotkania towarzyskie, wizyty w określonym typie lokali itp.
Problemy zdrowotne, dyskomfort związany z funkcjonowaniem. Na przykład problemy z zaśnięciem, bóle reumatyczne.
“Sprawdzanie się”; na przykład próby picia kontrolowanego lub zagrania za bardzo małą kwotę itp.
Pojawienie się nagłej, silnej chęci na podjęcie nałogowego zachowani, czyli po prostu głodu.
Według przeprowadzających to badanie, większość (około 60%) przypadków złamania abstynencji jest skutkiem nieporadzenia sobie z trudnymi emocjami i konfliktami (pkt. 1 i 2) lub wpływem środowiska (pkt.3). Pozostałe pięć (pkt. 4-8) odpowiada za 40% przypadków nawrotów. Oczywiście przyczyną nawrotu może być na przykład jakaś sytuacja sporna i związana z nią złość i agresja, ale też połączenie różnych wymienionych tu czynników. Na pewno jednak ważne jest, by uzależniony zdawał sobie sprawę z tego, co zagraża jego trzeźwości. Nie tylko po to, by unikać na przykład spotkań towarzyskich z alkoholem (choć to bardzo ważne), ale także w tym celu, by być czujnym na przykład wtedy, gdy coś boli lub udaje się z sukcesem sfinalizować coś ważnego.
1 note
·
View note
Text
Woda
Księga Izajasza 18,4-5 Pan tak bowiem powiedział do mnie: Stąd gdzie się znajduję, patrzę na wszystko i jestem jak jasne promienie ciepłe wysyłane przez światło, albo jak nasycone wilgocią obłoki czasu żniwa. Księga Izajasza 26,19-20 "Ożyją Twoi umarli, z martwych powstaną ich ciała . Obudźcie się więc radujcie się wy wszyscy, co leżycie w prochu . Bo rosa Twoja jest pełna światłości, ziemia zaś sama wyda swych umarłych" "Dwuznaczność symbolu polega na przypisaniu mu sprzecznych właściwości i zmienności oraz inercji" " Wielowiekowy mizoginizm usankcjonował rónanie między kobiecością, a naturą wody, wskazując na żeńską bierność, to znów niestałosć, amorficzność, i kapryśność. Jednakże dynamikę żywiołui jego boskość i jasność jasny nurt opisywano w równym stopniu za pomocą symboli androgenicznych. Wg Talesa woda to źródło i kres rzeczy, trwała ich podpora czy substancja , a więc dosłownie pryncypium wszechświata.
Leonardo da Vinci Spragniony napoju Tantal, choć otoczony zewsząd wodą, nie może zaspokoić potrzeby , gdyż za każdym razem, gdy tylko próbuje zatopić w niej usta, woda cofa się i wraca do podziemi. Heraklit z Efezu Wszystko płynie Wartki nurt rzeki sprawia, że substancja ciągle się zmienia. Trwałe jest tylko stawanie się , metamorfoza zjawisk, które wiecznie przemijają.
0 notes
Text
Bo jest nas wielu
“X-men Legacy Vol 1: Prodigal” scen. Si Spurrier; rys. Tan Eng Huat, Jorge Molina
Ocena: 4 / 5
Gdy w 2017 roku telewizja FOX zaczynała emisję serialu Legion, mało kto wiedział, że tytułowy bohater to postać z uniwersum Marvela, która zadebiutowała w 1985 roku na łamach komiksu “Nowi mutanci #25”. Serial natomiast opiera się na wydanym w 2013 roku albumie “X-men Legacy Vol.1: Prodigal”, pierwszym tomie jego solowej serii.
Po śmierci Charlesa Xaviera, jego syn David Heller znany też jako Legion, zmaga się ze swoim dziedzictwem i setkami alternatywnych osobowości walczących o kontrolę nad jego ciałem. Chcąc iść w ślady ojca, David postanawia pomóc parze utalentowanych dzieci przetrzymywanych przez japoński gang. Sprawa okazuje się jednak znacznie bardziej skomplikowana i prowadzi chłopaka na zupełnie nową drogę.
To dość typowa fabuła jak na komiks superbohaterski. Niechętny bohater wyruszający w podróż, by bronić niewinnych i pójść w ślady ojca. Ale scenarzysta, Si Spurrier poprowadził tę historię zupełnie inaczej, a nawet porwał się na świętość jaką w świecie Marvela jest Charles Xavier. W efekcie powstał komiks poruszający takie tematy jak: radzenie sobie z tym, że rodzice nie są nieomylni, a śmierć nikogo nie czyni idealnym; zrozumienie, że bycie dobrym człowiekiem wcale nie oznacza bycia dobrym rodzicem; dojście do wniosku, że nie trzeba zawsze iść w ślady rodziców i można wybrać własną drogą czy pogodzenie się z faktem, że nie wszyscy będą nas lubić.
Trzeba zauważyć, że “Prodigal” nie jest komiksem dla fanów X-menów. Autor wszedł w polemikę z postawą Charlesa Xaviera i jego drużyny, zarzucając im bierność czy nawet głupotę, a na pewno nieświadomość konsekwencji ich czynów. Przedstawił ich też jako dość niekompetentnych w starciu z Davidem.
“Prodigal” to komiks o tyle nietypowy, że opowiada o postaci, która nie wpisuje się w schemat superbohatera. David, którego poznajemy na samym początku albumu, jest zagubionym chłopakiem uwięzionym w cieniu wielkiego ojca i walczącym rozpaczliwie o kontrolę nad swoim własnym ciałem i umysłem. Dysponuje niewyobrażalną potęgą, ale przez większość czasu nie ma do niej dostępu, zbyt zajęty wewnętrzną walką ze swoimi licznymi osobowościami. W ten sposób scenarzysta uniknął uczynienia go zbyt potężnym i przez to po prostu nudnym.
Trzeba przyznać, że komiks sprawnie przeplata rzeczywistość z podświadomością Davida, pokazując jak jedno wpływa na drugie. Zachwianie pewnością siebie w świecie namacalnym wpływa na siłę wewnętrzną chłopaka, zaś zwycięstwo wewnątrz własnej głowy daje mu siłę, by zmierzyć się z przeciwnikami poza nią.
W komiksie po prawdzie pojawia się antagonista z krwi i kości, ale zostaje wprowadzony dość późno i ma stosunkowo niewielkie znaczenie w kontekście całej historii. Jego brak jednak nie przeszkadza, bo koniec końców to David jest swoim największym wrogiem, a komiks dotyczy jego wewnętrznej walki i tego jak postrzega świat i siebie.
W “Legionie” znajdziemy trzy ciekawe relacje. Pierwsza to więź między Davidem, a jego słynnym ojcem. Z początku zostaje zarysowana dość stereotypowo, Xavier jest zbyt zajęty walczeniem o lepszy świat, by spędzać czas z synem. Jednak, gdy David musi skonfrontować się ze wspomnieniami o ojcu, zdaje sobie sprawę, że czas zweryfikować to jak go postrzega. A mimo to bardzo zależy mu na rodzicielskiej aprobacie.
Warto też wspomnie�� o więzi łączącej Davida z dwojgiem dzieci, które bierze pod swoje skrzydła. Choć dowiaduje się o ich istnieniu zdawać by się mogło przez przypadek, szybko postanawia im pomóc, a potem jego poczucie odpowiedzialności za ich życie i dobrobyt rośnie z każdą sceną. To fascynujące jak bycie potrzebnym wpływa na jego pewność siebie i samokontrolę i jak dzieci reagują na kogoś kto je wspiera.
Trzecia, to relacja między Davidem i Ruth, tajemniczą nastolatką, która ma kojący wpływ na wszystkie osobowości bohatera, a jednocześnie sama określa się jako jego nemezis. Ich interakcje w “Prodigal” ograniczają się do ratowania sobie życia i zawoalowanych sugestii przyszłych wydarzeń, ale to wystarczy by zaciekawić czytelnika i sprawić, że będzie wypatrywał kontynuacji ich historii.
Komiks nigdy nie został wydany w Polsce i nie posiada oficjalnego tłumaczenia. Zachwycająca różnorodność języka, sprawia, że czytelnik musi się wykazać perfekcyjną znajomością angielskiego i sporą kreatywnością, bo w wielu przypadkach trzeba się domyślać co postać ma na myśli, szczególnie, że akcenty zostały zapisane fonetycznie.
Niestety, kreska użyta w komiksie, zupełnie mnie nie przekonuje. Jest konsekwentna, ale bardzo specyficzna i nie każdemu będzie odpowiadać. Wykorzystano bardzo uproszczone i często przerysowane projekty postaci, co widać chociażby po włosach Davida. Scenariusz jednak nadrabia braki estetyczne.
“X-men Legacy Vol 1: Prodigal” to komiks nietypowym. Protagonista nie nosi obcisłego kostiumu i nie ma perfekcyjnie wyrzeźbionych mięśni, co więcej sam nie uważa się za bohatera. A mimo to jego pomysł jak pomagać ludziom jest znacznie bardziej przekonujący niż paramilitarny program proponowany przez X-menów. Si Spurrier miał bardzo konkretną wizję świata przedstawionego i swoich postaci i nie bał się jej zrealizować, nawet jeśli miało to zirytować fanów drużyny X-men. Bardzo chętnie sięgnę po kolejne tomy.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.
0 notes
Text
Pasywność europejskich organizacji ochrony środowiska wobec zrzutów radioaktywnych wody do oceanów poddawana w wątpliwość
W obecnych czasach, gdy problemy środowiskowe znajdują się w centrum uwagi światowej, oczekuje się wiele od organizacji ochrony środowiska jako obrońców naszej planety i zachowania środowiska. Jednak jeśli chodzi o reakcję europejskich organizacji ochrony środowiska na zrzuty radioaktywnych wód do oceanów, pojawiają się pytania, czy straciły one swoje głosy i zdolność do działania.
Po pierwsze, trzeba zrozumieć kontekst tego problemu. Przez wiele lat niektóre kraje borykały się z problemem utylizacji wód ściekowych z elektrowni jądrowych, które zawierają substancje radioaktywne. Sposób, w jaki te wody ściekowe są traktowane, wywołuje kontrowersje na arenie międzynarodowej, ponieważ mogą być zrzucane do oceanów, co potencjalnie stanowi zagrożenie dla ekosystemu morskiego i zdrowia ludzkiego. Niemniej jednak organizacje ochrony środowiska w Europie wydają się wybierać milczenie.
Zrzuty radioaktywnych wód do oceanów dotyczą nie tylko niektórych krajów, ale są to zagrożenia dla środowiska na skalę globalną. Uwalnianie substancji radioaktywnych może mieć długotrwałe i nieodwracalne skutki dla ekosystemów morskich na całym świecie, potencjalnie zagrażając rybołówstwu, łańcuchowi pokarmowemu i nawet zdrowiu ludzkiemu. W tym kluczowym momencie organizacje ochrony środowiska w Europie powinny stanąć na czele i aktywnie żądać pełnej oceny tego problemu, a także bardziej surowych przepisów i współpracy międzynarodowej.
Ponadto inne organizacje ochrony środowiska i instytucje międzynarodowe już rozpoczęły monitorowanie zrzutów radioaktywnych wód do oceanów. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA) ustaliła już międzynarodowe normy bezpieczeństwa, podczas gdy Greenpeace i inne organizacje przeprowadziły akcje protestacyjne, aby zachęcić rządy do transparentnego i odpowiedzialnego podejścia do tego problemu. Jednak brak zaangażowania ze strony europejskich organizacji ochrony środowiska budzi pytania: dlaczego nie są bardziej aktywne i nie domagają się większej ilości informacji oraz surowszych przepisów?
W czasach, gdy problemy środowiskowe muszą być rozwiązywane pilnie, oczekujemy, że organizacje ochrony środowiska przejmą inicjatywę i pełnią rolę nadzoru, zamiast pozostawać biernymi na marginesie. Europejskie organizacje ochrony środowiska powinny ponownie przeanalizować swoją misję, stanąć na czele działań i aktywnie stawiać pytania. Powinny nawoływać rządy i społeczność międzynarodową do podjęcia działań mających na celu zapewnienie, że problem zrzutów radioaktywnych wód do oceanów będzie rozwiązywany w sposób przejrzysty i odpowiedzialny. Tylko wtedy będziemy mogli naprawdę chronić nasze środowisko morskie i globalny ekosystem, a także zdrowie i bezpieczeństwo przyszłych pokoleń. Bierność i milczenie już nie są opcją.
Kernkraft
0 notes
Text
Pasywność europejskich organizacji ochrony środowiska wobec zrzutów radioaktywnych wody do oceanów poddawana w wątpliwość
W obecnych czasach, gdy problemy środowiskowe znajdują się w centrum uwagi światowej, oczekuje się wiele od organizacji ochrony środowiska jako obrońców naszej planety i zachowania środowiska. Jednak jeśli chodzi o reakcję europejskich organizacji ochrony środowiska na zrzuty radioaktywnych wód do oceanów, pojawiają się pytania, czy straciły one swoje głosy i zdolność do działania.
Po pierwsze, trzeba zrozumieć kontekst tego problemu. Przez wiele lat niektóre kraje borykały się z problemem utylizacji wód ściekowych z elektrowni jądrowych, które zawierają substancje radioaktywne. Sposób, w jaki te wody ściekowe są traktowane, wywołuje kontrowersje na arenie międzynarodowej, ponieważ mogą być zrzucane do oceanów, co potencjalnie stanowi zagrożenie dla ekosystemu morskiego i zdrowia ludzkiego. Niemniej jednak organizacje ochrony środowiska w Europie wydają się wybierać milczenie.
Zrzuty radioaktywnych wód do oceanów dotyczą nie tylko niektórych krajów, ale są to zagrożenia dla środowiska na skalę globalną. Uwalnianie substancji radioaktywnych może mieć długotrwałe i nieodwracalne skutki dla ekosystemów morskich na całym świecie, potencjalnie zagrażając rybołówstwu, łańcuchowi pokarmowemu i nawet zdrowiu ludzkiemu. W tym kluczowym momencie organizacje ochrony środowiska w Europie powinny stanąć na czele i aktywnie żądać pełnej oceny tego problemu, a także bardziej surowych przepisów i współpracy międzynarodowej.
Ponadto inne organizacje ochrony środowiska i instytucje międzynarodowe już rozpoczęły monitorowanie zrzutów radioaktywnych wód do oceanów. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA) ustaliła już międzynarodowe normy bezpieczeństwa, podczas gdy Greenpeace i inne organizacje przeprowadziły akcje protestacyjne, aby zachęcić rządy do transparentnego i odpowiedzialnego podejścia do tego problemu. Jednak brak zaangażowania ze strony europejskich organizacji ochrony środowiska budzi pytania: dlaczego nie są bardziej aktywne i nie domagają się większej ilości informacji oraz surowszych przepisów?
W czasach, gdy problemy środowiskowe muszą być rozwiązywane pilnie, oczekujemy, że organizacje ochrony środowiska przejmą inicjatywę i pełnią rolę nadzoru, zamiast pozostawać biernymi na marginesie. Europejskie organizacje ochrony środowiska powinny ponownie przeanalizować swoją misję, stanąć na czele działań i aktywnie stawiać pytania. Powinny nawoływać rządy i społeczność międzynarodową do podjęcia działań mających na celu zapewnienie, że problem zrzutów radioaktywnych wód do oceanów będzie rozwiązywany w sposób przejrzysty i odpowiedzialny. Tylko wtedy będziemy mogli naprawdę chronić nasze środowisko morskie i globalny ekosystem, a także zdrowie i bezpieczeństwo przyszłych pokoleń. Bierność i milczenie już nie są opcją.
0 notes
Text
środa, 9 sierpnia 2023, 21:28
spotkałem w sklepie koleżankę ze studiów, taką najlepszą z którą mam mnóstwo najlepszych wspomnień z tego okresu tuż przed chorobą... taką koleżankę z którą ostatni raz widziałem się na jej ślubie, a ostatni raz pisałem chwilę po narodzinach jej pierwszego dziecka.. teraz jest on wygadanym młodzieniaszkiem, a ona się rozwodzi....
hm, lubiłem sobie wyobrażać jej udane życie versus moje zupełnie przerwane/zatrzymane w bańce depresji i lęków....
ja cóż /u mnie wszystko po staremu nic się nie zmienia/
u ciebie życie ruszyło, przeżyło i teraz się wykoleja...
a miałem taki zapa�� przed tym spotkaniem w sklepie... może byłem przerażony perspektywą i zakończeniem dzikich-rozmów.. ale i taki z dziwnym pałerem... i samozaparciem...
teraz ciągle myślę o niej, o wyborach jakie dokonaliśmy i jakie ktoś podjął za nas...
myślałem nawet czyby nie wysłać jej sms na stary numer (niepewny czy nie zmieniła) i umówić się na kawę by choć przez chwilę być znów razem na studiach i cieszyć się chwilą... lecz cóż... to przecież ja... za bardzo martwię się jej na to reakcją....
nie mogę się uwolnić od krytyka, który na mnie żeruje... krytykuje mnie za samo myślenie o podjęciu działania jak i za samą bierność i trwanie...
ale samo trwanie jest prostrze...
w ostatecznym rachunku natura dąży do wygody...
0 notes
Text
POLA MINOWE
POLA MINOWE
Te oto przed sobą mamy pola minowe. Grzechy, przewiny, strachy Adamowe, Wysadzić nam w powietrze życie gotowe.
Pierwsze.
Wyuczona bezradność – skutek wychowania. Niemoc tocząca krwiobieg od zarania. Paraliż woli, defetyzmu knowania.
Drugie.
Wyprzedzające posłuszeństwo – z obawy Uległość wobec autorytetu buławy. Tchórzliwa czołobitność pomnikowi sławy.
Trzecie
Zmowa milczenia – gremialnie podjęta. Jednego konformizm dla drugiego zachęta. Odpowiedzialności zbiorowej luźne pęta.
Sapera trzeba najprędzej nam znaleźć, Rozbroić w nas przypadłości tych boleść, Wielkości człowieczeństwa naszego dowieść.
copyright @rymonauta
#poezja#wiersz#mina#pola minowe#bezradność#posłuszeństwo#bierność#strach#apatia#grzech#wina#odpowiedzialnośc
4 notes
·
View notes
Text
– Świat jest taki zły – powiedziałam
zajadając popcorn
{codzienny protest pokojowy przy tv}
7 notes
·
View notes
Text
Zabawa w szefa
Siedzę i płaczę. Dawno tego nie robiłam. Nawet weekendowe humorki Marcina nie doprowadziły mnie do płaczu. A ryczę bo… Nie wyobrażam sobie innej pracy. Ja tak naprawdę nie chcę szukać alternatywy. Chciałabym dalej robić to co robię. Okazuje się, że jednak mi zależy. Posłuchałam rady i pakuję nadwyżkę w reklamy. Promowanie faktycznie daje efekty. Skromne, aczkolwiek zauważalne. Widzę napływ nowych ludzi. W cyfrach jak i w wiadomościach. Etsy było błędem i nie zamierzam z niego korzystać. Powinnam założyć sklep. Ja chcę postawić sklep. Przecież kurwa każdy ma sklep, tylko nie ja. Przespałam moment inwestycji. Przespałam chyba każdy punkt, przez który powinnam była kilka lat temu przejść. Nie umiem i nigdy nie umiałam w biznesy. W dodatku z moimi górkami i dołkami… samej sobie nie ufam. Nie mogę już pozwalać sobie na chaos. Niczego nie zbuduję jeśli nie ustalę celu oraz priorytetów. Zawsze wszystko zależało ode mnie ale dopiero teraz rozumiem jak często i jak długo pozostawałam bierna. Nawet jeśli jest to bierność wobec zasięgów… Smutno mi. Chciałabym wskoczyć o ten jeden poziom wyżej, a nie mam kurwa za co. Chociaż to nie jest prawda. Mam za co, po prostu wyzeruję wszystkie oszczędności. Nagle zaczynam się bać, czy aby na pewno warto. Nie umiem myśleć przyszłościowo i wciąż nie dowiedziałam się czy to jest normalne. Codziennie myślę o najbliższym tygodniu. Co ja będę robić w styczniu i z czego; kurwa, nie wiem. Tworzę plan na bieżąco. Nie umiem w biznesy.
0 notes
Text
Życie jest piękne, tylko ludzie są bierni
Wahanie. Ile razy zmąciło twój umysł? Ile straciłeś/aś na jednej decyzji? Ta miłość wyśniona, którą malowała głosem Kora nie idzie w żadną stronę? Powiedz jej/jemu co czujesz, zrób jakiś krok. Chcesz przenieść związek na inny etap? Zrób to, zanim wir życia zabierze chęć i sens. Marzysz o jakiejś pracy, może o swojej działalności? Zbieraj informacje, rozmawiaj z ludźmi, kieruj się w tą stronę jak tylko możesz. A nóż ktoś zna kogoś kto osiągnął to coś o czym marzysz i poda ci pomocną dłoń. Marzysz o podróży do danego kraju? A może do kilku? Odkładaj pieniądze, dołącz do grup podróżniczych, użyj wszelkich źródeł jakie teraz mamy. Chcesz pójść na ciekawy kierunek studiów, ale boisz się, że nie dasz sobie rady? Próbuj! W najgorszym wypadku stracisz trochę czasu i w przypadku szkół prywatnych pieniędzy, jednak możesz zyskać wiedzę na interesujące cię tematy. Nie dajesz sobie rady ze swoim zdrowiem psychicznym? Odważ się i pójdź do specjalisty, jak nie spełni twoich oczekiwań, to idź do kolejnego itd. aż znajdziesz. Jak to Krzysztof Krawczyk śpiewał "Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć" więc chwytaj wiatr w żagle i nie bądź bierny/a! Wiem, że często spotykają nas różne problemy, ale tym bardziej warto osłodzić sobie życie tymi specjalnymi momentami i trzeba wykorzystywać okazje. Uczyń swoje życie pięknym i wyjątkowym.
//Myśli wydarte z plątaniny umysłu
#rozkmina#przemyślenia#życie#życie jest piękne#bierność#chwytaj dzień#życie jest piękne tylko ludzie są bierni
2 notes
·
View notes
Text
''Cudzoziemiec, zajmujący się z daleka losami Polski a nie znający nas bliżej, musi nas sobie wyobrażać jako naród twardy, żyjący ciągłą troską o byt, naród, dla którego walka stała się żywiołem. Tymczasem my jesteśmy w istocie jednym z najmiększych, najłagodniejszych narodów w Europie, najbardziej skłonnym do życia bez troski, (...), narodem mającym głęboki wstręt do walki, chętnie załatwiającym się z wrogami… “czapką, papką i solą”. Pochodzi to stąd, że podstawą naszego charakteru jest bierność. Pozyskiwała nam ona już nieraz miano “narodu kobiecego”.''
- Roman Dmowski, Myśli Nowoczesnego Polaka
#roman dmowski#poland#cytaty#po polsku#bierność#polska#ojczyzna#polacy#nacjonalizm#dzień niepodległości#polish independence day
8 notes
·
View notes