#Białowieskiej
Explore tagged Tumblr posts
Text
Która lektura z klas 1-3 szkoły podstawowej jest lepsza - "Piaskowy Wilk" Åsy Lind czy komiks "Którędy do Yellowstone? Dzika podróż po parkach narodowych" Aleksandry i Daniela Mizielińskich?
"Kiedy ani mama, ani tata nie chcą się z nią bawić, Karusia idzie nad brzeg morza i rozmawia z Piaskowym Wilkiem. On zawsze ma dla niej czas oraz ochotę na robienie ciekawych rzeczy.
Piaskowy Wilk ma błyszczące futerko w kolorze piasku i był na świecie od zawsze. Opowiada rzeczy zapierające dech w piersiach i tłumaczy Karusi zagadki otaczającego ją świata. Na przykład, że wszechświat nie ma końca, albo że siniaki to medale, które dostaje się za odwagę. Albo że tata dlatego nie może przyjść się wykąpać z Karusią w morzu, bo gazeta, którą czyta, zahipnotyzowała mu oczy. Piaskowy Wilk potrafi przekonać Karusię, że nie musi bać się ciemności ani potworów.
Świat na pograniczu rzeczywistości i dziecięcej fantazji. Autorka bardzo świadoma jest języka, smakuje go i bawi się nim podobnie jak robią to dzieci. Książka składa się z kilkunastu autonomicznych rozdziałów i świetnie nadaje się do głośnego czytania, na przykład jako bajka na dobranoc." (za lubimyczytac.pl)
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
"Wielka podróż przez różnorodne parki narodowe w wielkim albumie komiksowym pełnym wiedzy o świecie dzikiej przyrody.
On jest nieśmiały, ona – przebojowa. On – ogromny i ciężki, ona – mała i zwinna. Poznajcie żubra Kubę i wiewiórkę Ulę – parę przyjaciół z Puszczy Białowieskiej. Właśnie dostali tajemniczy list z Ameryki i wybierają się w wielką podróż tropami dzikiej przyrody.
Poprowadzi ich ona przez osiem niezwykłych parków narodowych w najróżniejszych zakątkach naszej planety. Od amerykańskiego Yellowstone przez Park Narodowy Grenlandii po indonezyjski Park Narodowy Komodo. Od amazońskiej puszczy przez afrykańską pustynię po chiński las bambusowy. W każdym z tych miejsc spotkają miejscowe zwierzęta, poznają ich zwyczaje i środowisko, przeżyją wiele przygód i dowiedzą się mnóstwa ciekawych rzeczy.
Co żubr ma wspólnego z bizonem? Jak podróżuje lodowiec? Dlaczego wilki są potrzebne? Jak zwierzęta radzą sobie z upałem afrykańskiej pustyni, a jak – z mrozami Arktyki? Skąd się wzięły nieloty na Nowej Zelandii? Na czym polega noc polarna? Dlaczego panda musi ciągle jeść?
Aleksandra i Daniel Mizielińscy są mistrzami przekazywania wiedzy w przystępny i atrakcyjny sposób. Tym razem ogrom informacji o dzikiej przyrodzie różnych kontynentów zawarli w dowcipnym i wciągającym komiksie, który płynnie przenika się z efektownymi planszami edukacyjnymi." (za lubimyczytac.pl)
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
7 notes · View notes
robertmatola · 11 months ago
Text
Żubry w starciu z wojskiem są bez szans. Seria tragedii w Puszczy Białowieskiej
http://dlvr.it/Szs4x1
0 notes
chrzcinyikomunie · 2 years ago
Text
Enklawa Białowieska - klimatyczne miejsce na spotkanie rodzinne chrzciny, komunie i inne.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Przyjęcie weselne, chrzciny, komunia, rocznica lub urodziny – to idealne okazje, by spotkać się w rodzinnym gronie w Enklawie Białowieskiej. Niezależnie od powodu, dla którego organizujesz spotkanie rodzinne czy przyjęcie okolicznościowe, nasz obiekt jest doskonałym miejscem. Twoi bliscy z pewnością będą zachwyceni nie tylko przepięknym, naturalnym otoczeniem Enklawy, ale także nowoczesnym wystrojem i niepowtarzalną atmosferą. To najlepsze miejsce na organizację imprezy okolicznościowej na Podlasiu!
Klimatyczne miejsce na spotkanie rodzinne
Do dyspozycji naszych Gości oddajemy salę, która może pomieścić do 50 osób. Zorganizujemy w niej Państwa przyjęcie, a nasi kucharze zadbają o wyjątkowe potrawy z jednego z bogatych menu okolicznościowych. To Państwo decydują, jakie potrawy podamy Gościom i jak przebiegać będzie impreza. Nasi doświadczeni pracownicy potrafią spełnić oczekiwania nawet najbardziej wymagających osób. Kameralne grono rodziny i przyjaciół spędzi czas w Enklawie – unikalnym miejscu, tuż przy Puszczy Białowieskiej, a dzieci będą mogły skorzystać z naszego Rodzinnego Parku Rekreacyjnego. W naszym obiekcie zapewnimy nie tylko najwyższy standard obsługi i dostosowanie przyjęcia do Państwa oczekiwań, ale także przyjazną, rodzinną atmosferę.
Impreza okolicznościowa z dala od zgiełku
Państwa Goście znajdą u nas także miejsce do relaksu – w naszym SportBarze lub w jednym z przestronnych i wygodnych apartamentów, które znajdują się w naszym kompleksie. Jeśli więc poszukujecie cichego miejsca, z dala od miejskiego zgiełku, w otoczeniu prastarego lasu i dźwięków natury na Podlasiu – Enklawa Białowieska będzie strzałem w 10. Zorganizujemy dla Państwa niewielkie wesela i obiady weselne, przyjęcia zaręczynowe, przyjęcia komunijne Hajnówka i chrzciny Hajnówka , a także inne imprezy okolicznościowe, jak jubileusz, spotkanie rodzinne, urodziny czy imieniny
https://chrzcinyikomunie.pl/hotele/enklawa-bialowieska
0 notes
whisperofthewaves · 6 years ago
Text
moja siostra właśnie przesłała mi e-booka Simony Kossak o puszczy białowieskiej i powiem tak,
“Puszcza Białowieska umiera. Wśród drzew przemyka okryta mgłą postać dzierżąca kosę, lecz u jej stóp nie czai się już ryś skośnooki, nie wyciągają ramion pokrzywione kolosy lip i wiekowe dęby. [...] Z każdym zgrzytem piły usuwającej nieprzydatne dla lasu drzewo, z każdym konarem spalonym, by nie zakłócał porządku w lesie, z każdym rzędem równo posadzonych sosenek, z każdym wypielęgnowanym młodnikiem – puszcza słabnie. Jej dusza wygnana z próchniejącego pnia płacze w ostatnich ostojach. Jesteś wśród drzew, lecz brak tu Perkuna, nie ukorzysz się przed świętym dębem przodków, nie usłyszysz rozmowy dzikich pszczół z dziuplastą lipą, nie pochylisz głowy przed majestatem miejsca, z którego pochodzisz: przed puszczą słowiańską. Ona umiera.”
...to nie jest na moje biedne rozkołatane obecnie nerwy, normalnie poryczałam się na wstępie.
Od kiedy dowiedziałam się, że część katedry Notre Dame nie da się idealnie odbudować, bo oryginalnie wykonana była z 800-letnich dębów, nie mogę przestać porównywać mojego wyobrażenia na temat dzikiej gęstwiny n-setletnich drzew z tymi smutnymi rzędami młodych sosnowych tyczek równiutko wyrastających z poszycia, które uchodzą za las w naszych czasach.
Ogólnie mówiąc, czuję się ograbiona przez poprzednie pokolenia.
12 notes · View notes
photo-snap-stories · 3 years ago
Photo
Tumblr media
PL:
Dworek Gubernatora, Białowieża
Najstarszy budynek w polskiej części Puszczy Białowieskiej. Wybudowany na potrzeby Gubernatora Grodzieńskiego w 1845 r. Gościł m.in. cara Aleksandra II, który przybył w okolice na polowanie w 1860 r.
Podczas I wojny światowej w budynku mieścił się szpital polowy. Po wojnie otworzono restaurację i kasyno. W latach osiemdziesiątych XX wieku w dworku funkcjonowało przedszkole. W 1996 roku obiekt wyremontowano z przeznaczeniem na Ośrodek Edukacji Przyrodniczej BPN.
EN:
Governor's Manor, Białowieża
The oldest building in the Polish part of the Białowieża Forest. Built for the needs of the Grodno Governor in 1845, it hosted e.g. Tsar Alexander II, who came to the area for hunting in 1860.
During World War I, the building housed a field hospital. After the war, a restaurant and a casino were opened. In the 1980s, a kindergarten functioned in the manor. In 1996, the building was renovated for the purpose of the Nature Education Center of the BNP.
9 notes · View notes
polish-spirit · 4 years ago
Photo
Tumblr media
Żubr w Puszczy Białowieskiej (1933).
51 notes · View notes
crazynauka · 3 years ago
Photo
Tumblr media
Ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu i radości w samym środku Puszczy Białowieskiej trafiliśmy na megaprzyjazny Dom Przyrody i Kultury w Teremiskach, a w nim na samych znajonych: Adama Wajraka, Piotra Kossobudzkiego, czyli ulubionego Pana od Przyrody z Eureka - szkoła podstawowa, wraz z żoną Karoliną, biorących udział w Letnia szkoła lasu, a także wspaniałych ludzi z Obóz dla Puszczy ❤❤❤ Dziękujemy za gościnę! 😍
1 note · View note
Text
Szydło: sanitarne usuwanie drzew z Puszczy Białowieskiej ma puszczę uratować
Szydło: sanitarne usuwanie drzew z Puszczy Białowieskiej ma puszczę uratować
Sanitarne usuwanie drzew z Puszczy Białowieskiej ma puszczę uratować – poinformowała w czwartek premier Beata Szydło i powiedziała, że w tej sprawie wierzy ministrowi Szyszce i prowadzącym te prace leśnikom.
View On WordPress
0 notes
jejciu · 6 years ago
Text
uwielbiam żyć na podlasiu. godzina samochodem do puszczy białowieskiej. 40 minut busem do parku dinozaurów. 20 minut z buta do centrum i 20 minut z buta do najbliższego lasu. mam 15 minut do maka i 15 minut do jeziora z placem zabaw i skate parkiem. nigdy mnie nie stać na wyjazdy w czasie wakacji, ale za to przynajmniej mieszkam w województwie gdzie naprawdę miło jest spędzać lato w mieście. makes me feel a little bit better about my life and not being very rich
9 notes · View notes
dzis-po-raz-pierwszy · 6 years ago
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy przyniosłam do domu  florystyczne cuda na papierze. To mój najpiękniejszy nabytek z Po-Dzielni, która wcale nie tylko ubraniami stoi. 
Dwa zestawy roślinnych pocztówek zostały wydane w 1965 i 1967 roku przez Biuro Wydawnicze „Ruch” w Warszawie. Flora Puszczy Białowieskiej i Rośliny Ozdobne. No i jeszcze te wolne ptaki, odmieńcy z południa - czyli obrazki cytryn, pomarańczy, daktyli, oliwek, bananów. Razem 59 pocztówek.
Wzruszają podpisy na niektórych kartkach - widać, że ktoś z najwyższą starannością tkał nazwy gatunkowe, najpierw na brudno ołówkiem, z liniami pomocniczymi, by litery były równe, a potem mazakiem na czysto. Nazwy, które mogłyby oznaczać egzotyczne choroby albo drinki, ewentualnie imiona drag queen: „KAPTURNICA DRUMMONDA”, „DYPTAM JESIONOLISTNY”, „DARLINGTONIA KALIFORNIJSKA”, „HELIAMFORA ZWISŁA” (!). 
Po co ktoś podpisywał je odręcznie, skoro na rewersie umieszczono małym drukiem nazwę gatunkową po polsku i po łacinie? Może z powodu słabego wzroku? Albo to były dla kogoś karteczki edukacyjne i w ramach ćwiczeń powtórzenie nazwy pomagało ją utrwalić? Albo ktoś zachwycał się tymi kartkami i zależało mu na osobistym wkładzie-w-rzecz, na zostawieniu swojego śladu w przedmiocie. Ile z tych gatunków ten ktoś widział na żywo? Jak kartki trafiły do Po-Dzielni? 
Na wielu z nich zostały maleńkie ślady po szpilkach, a więc obrazki wisiały na jakiejś ścianie. Ktoś patrzył na nie (nawet pół wieku temu) i może wyobrażał sobie w swojej kuchni te egzotyczne owoce, których nigdy nie smakował. W polskim bloku (i nie-bloku) w czasach słusznie minionych na pewno emocje wywoływała cytrynowa gałązka. Zresztą do dziś wywołuje - gdy na nią patrzę teraz, przypominam sobie letnie, włoskie powietrze i te cytryny na drzewku, w słońcu... i nagle znowu wierzę, że lato przyjdzie.
4 notes · View notes
malowanapraga · 5 years ago
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
UCZESTNICY PROJEKTU ,,MALOWANA PRAGA”
WOJCIECH MATEJKO - tancerz butoh, prezes Stowarzyszenia Flâneur
Wojtek na miejsce realizacji projektu wybrał swoje mieszkanie. Mówi, że tu czuje się najlepiej, z dala od zgiełku i centrum miasta, wsłuchując się w stukot przejeżdżających pod oknami tramwajów.
Tak Wojtek pisze o sobie:
Jestem jednym z koordynatorów Partnerstwa Otwarty Jazdów - organizacji, która najpierw broniła Osiedle Jazdów w Warszawie przed rozbiórką, a następnie zbudowała na jego terenie największe oddolne centrum kultury i edukacji w Polsce. Aktualnie koordynuję projekt Otwarty Uniwersytet Jazdów w ramach którego mieszkańcy Warszawy otrzymują wsparcie dla swoich inicjatyw edukacyjnych i artystycznych, które chcą realizować na terenie Osiedla. Jest to projekt, który finansowany jest ze środków budżetu partycypacyjnego m.st. Warszawy i który został napisany przez Partnerstwo OJ. Działałem również w innych grupach aktywistycznych (Kultura na Sielcach, Warszawa Handlowa) oraz inicjowałem wiele projektów z zakresu animacji kultury i partycypacji obywatelskiej, które prowadziłem w ramach Stowarzyszenia Flaneur. Oprócz tego od kilku lat praktykuję butoh, które jest kontrkulturową formą tańca. Butoh narodziło się w latach 50tych XX wieku w Japonii i od początku było narzędziem do kontaktu z mrocznymi, niechcianymi i często wypieranymi aspektami tożsamości i kultury. To w ciemnych zakamarkach podświadomości tancerze butoh poszukują źródła ruchu i klucza do choreografii. W zeszłym roku księżycowym wykonywałem taneczne rytuały w każdy nów i pełnię księżyca - w sumie 24 występy w przestrzeni publicznej w Polsce i Europie. Często tańczę również na Osiedlu Jazdów oraz w kontekście różnych akcji poświęconych ochronie przyrody i środowiska (np. w Puszczy Białowieskiej). Eksploruję przestrzenie na styku aktywizmu i sztuki tańca.
1 note · View note
kulturalnylunatyk · 2 years ago
Text
Antoni Słonimski
O czytelnikach / 1928
Poziom naszego czytelnictwa jest przygnębiający. Ilość czytelników żałosna. Na kraj trzydziestomilionowy powieść rozprzedana w pięciu tysiącach jest rekordem. Poezje rozchodzą się w paruset egzemplarzach. Nic tu nie znaczy wielkość utworu. Elegie Żeromskiego rozeszły się w dwu tysiącach egzemplarzy. Trudno wiedzieć, czy wynika to z braku pieniędzy, czy z konkurencji kina i radia, czy z obojętności. Zdaje mi się jednak, iż jest to zło najgorsze: brak potrzeby czytania – nie zaś niemożność zaspokojenia tej potrzeby. (…) Czytelników książek mniej jest niż widzów footballowych, mniej niż szachistów. Jest tych czytelników tak mało, iż trzeba ich otoczyć opieką państwową, jak żubry w Puszczy Białowieskiej. Gdyby to byli przynajmniej dobrzy czytelnicy! Ale i ta garstka ma wielki procent czytelników jołopów, czytelników przeklętych. Przyjrzyjmy się im. Jacy to oni są – ci czytelnicy?
Czytelnik-zaraza, czyli chwytający za pióro. Podkreśla ołówkiem niektóre zdania, stawia znaki zapytania i na marginesie pisze komentarze. Gdzie tylko jest jakaś polemika, wtrąci swoje trzy grosze. Lubi konsekwencję. Pamięta zawsze, że ktoś był kiedyś w jakiejś sprawie sześć lat temu innego zdania, i wytyka to ze świętym oburzeniem i z wypiekami na twarzy. Sam krowa, więc chciałby, żeby ludzie jak krowy nie zmieniali poglądów. Onże doradca. Żeromskiemu radził, żeby złamał pióro. Gdy powieść ma dwa tomy, zawsze mówi, że drugi tom gorszy.
Niezadowolony. Nic mu się nie podoba, ale czyta chętnie. Mój przyjaciel ma takiego fryzjera. Pożycza co rano książkę i nazajutrz oddaje z grymasem. O Conradzie powiada: „To jakieś głupie”. O Żeromskim: ”I po co to było pisać?” Wiktor Hugo- to „nabieranie gości”. O Sienkiewiczu mówi: „To jakiś chory facet”. Nawet „Trędowata” nie daje mu zadowolenia. Odniósł i powiedział, że drugiego tomu już nie chce. Kiedy mu objaśniono, że „Trędowata” jest w jednym tomie, pomilczał chwilkę i powiedział: „To lepiej”. Nareszcie coś mu się spodobało.
Czytelnik literatury skandynawskiej. Taki, któremu przeszkadza, że Gosta to facet, a nie kobieta. Lubi, jak jest o małych ludziach, o szarych zwykłych sprawach człowieczych i żeby nad tym huczał kosmos. Esteta. Z czasem wyrasta na czytelnika literatury klasycznej: „Ja czytam tylko klasyków”. To znaczy, że nic nie czyta. Chyba, że weźmie z czytelni „Chłopczycę” albo Arsena Lupina i czyta w ukryciu, aż mu się uszy trzęsą.
Czytelnik łatwowierny. Wszystko strawi. Dziwi się, ale wierzy. Gdy przeczyta w numerze primaaprilisowym, że kogoś ugryzła w udo jemioła albo że przed sędzią pokoju stanął piorun z mamusią błyskawicą, powie: „Mój panie, kto by pomyślał”. Wierzy, że Żydzi chcieli zabić Nowaczyńskiego na macę, że Wielkopolska zna się na kinie, że Stroiński jest szlagonem z Podola. Czyta wszystkie gazety, książki, tygodniki, szuka prawdy i chodzi po świecie z głową ciężką i nabitą bredniami. W nocy źle śpi, a umiera w nędzy i poniżeniu.
Węszący. Świdruje oczami każdą kartkę zadrukowanego papieru, jakby chciał dwie dziury wywiercić. Czyta trzy razy to samo zdanie i kombinuje. Wie wszystko. Gdy czyta tom poezji Tuwima, mówi: „On to pisał do tej blondynki z Tomaszowa. Znam. Jej wuj pracował w Gdańsku”. Jeśli jest kobietą, zna na pamięć wszystkie koligacje i powinowactwa czytanego autora. Powieść traktuje jak plotkę. Mówi z tym samym wyrazem twarzy o wszystkich bohaterach „Komedii ludzkiej”, co o Rózi i Fruzi Gogelmogel. Mało czym można zadowolić takie monstrum. Chybaby wydać książkę telefoniczną z wykazem, kto z kim chodzi, kto z kim jest spokrewniony, kto z kim żyje i za czyje pieniądze.
Czytelnik roztargniony. Nieznośny, inteligentny, wrażliwy, nieuchwytny czytelnik. Gdyby mógł się nieco skupić, trochę opanować! Gdy czyta dowcipny felieton i pierwsze zdanie go rozśmieszy, tak się śmieje i tyle gada na ten temat, że zapomina o dalszej lekturze. Opuszcza całe strony, nie rozumie potem związku i zniechęca się do autora. Gdy schyla głowę nad książką, chciałoby się przytrzymać siłą ten niesforny, rozlatany łeb, zapominający o początku, nim dojdzie do końca. Plunąłby człowiek na tego czytelnika, cóż, kiedy on właśnie rozumie jeszcze najwięcej i mówi do rzeczy, co prawda tylko przez chwilę, zanim wszystkiego znów nie poplącze. Spotkał mnie kiedyś na ulicy i powiada: „Zacząłem czytać tę pańską książkę. Świetna. Ale ktoś mi zabrał, więc nie skończyłem. Nie pamiętam tytułu i co gorsza, nie pamiętam, kto mi ją zabrał. Kiedy pan wrócił? Nie zmarzł pan? Bo tam musi być zimno. O tych owocach, nie pamiętam nazwy, to bardzo zabawne”. Nie wiem do dziś dnia, czy wziął mnie za Goetla, czy też Goetla czytał myśląc o mnie, czy też nas obu pomieszał z Ossendowskim, a Ossendowskiego z Ossowieckim, czy też po prostu czytał moją głupią książkę „Pod zwrotnikami”, sądząc, że czyta opis Islandii. Bóg z nim. Smutno, że się pisze dla takich ludzi, ale strach pomyśleć, że taki jegomość równie uważnie czyta rozkład jazdy kolejowej albo kodeks karny.
Czytelnik-marzyciel. Czyta wieczorami lub nocą, leżąc w łóżku. Pali przy tym dużo albo je cukierki. Odurza się, narkotyzuje fabułą powieści. Czyta złe i dobre książki z jednakowym zajęciem. Nie pamięta nigdy autorów przeczytanych książek. Nie ma zrozumienia dla stylu. Opisy przyrody opuszcza. Nie lubi zawikłanych spraw psychologicznych. Z przedziwną bystrością odnajduje w każdej powieści wątek erotyczny i trzyma się go kurczowo, oburącz. Nie da się podejść przez autora; wszystko, co nie dotyczy bezpośrednio sprawy stosunku dwu płci, opuszcza bez miłosierdzia, bez drgnienia powiek. Póki się nie dowie, czy Hamlet kombinował z Ofelią, czy Winicjusz posiadł Ligię, czy Dante złapał Beatrycze – nie zaśnie spokojnie.
Czytelnik-piła, który lubi Hebbla. Lubi sobie przeczytać coś ciężkiego, gruby tom napisany zawiłym stylem. Gdy znajdzie obcy wyraz, zajrzy do słownika. Ma na biurku słowniczek Arcta „Dwadzieścia tysi��cy słów obcych”. Gdy z trudem przebrnie przez mętne i powykręcane, najeżone żargonem filozoficznym artykulisko, ma zadowolenie, że zrozumiał mniej więcej, o co chodzi, i wdzięczny jest za to autorowi. Czy ma się przyznać, że z trudem zrozumiał rzecz głupią albo że z mozołem odcyfrował coś niepotrzebnego? Nie. Woli uznawać uniwersalizm. Kolekcjonuje takie piły, które udało mu się przebrnąć! Mówi, że to głębokie, i sam się przez to ma za inteligenta. Wszystko, co jasne i proste, jest dla niego naiwne. Jeszcze sobie przeczyta jeden artykulik, jedną książkę i będzie miał komplet. Wtedy już młotkiem łba nie rozbijesz, tak mu stwardnieje. Wtedy już nie odda swej wiedzy, z trudem i w pocie czoła zdobytej. Takiego nie można niczym przekonać, można go tylko wyrzucić na szmelc.
Oto paru czytelników, których znam osobiście. Nie zniechęca mnie to do pisania, pocieszam się bowiem myślą o sławie pośmiertnej, choć – przyznam się – chciałbym jeszcze przedtem zobaczyć na własne oczy okrutną agonię i tragiczny zgon paru wyżej opisanych postaci. Są gdzieś, dobrzy i poczciwi czytelnicy. Z myślą o nich pisałem ten felieton. Tacy, co czytają Dekobrę i Leblnca, bo im się naprawdę podoba a nie dlatego, że są specjalnie, potrójnie, tam i z powrotem wyrafinowani.
1 note · View note
polish-spirit · 6 years ago
Photo
Tumblr media
Premier Prus Hermann Göring i Prezydent RP Ignacy Mościcki w drodze na polowanie w Puszczy Białowieskiej (1935).
63 notes · View notes
Photo
Tumblr media
Cofnięcie zakazu wycinki albo 3,2 mld zł od KE… OKO.press dotarł do dokumentu z ultimatum Szyszki Jan Szyszko postawił ultimatum w sprawie Puszczy Białowieskiej – portal OKO.press dotarł do odpowiedzi, jaką Polska miała wysłać do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
0 notes