#100 dni bez alkoholu
Explore tagged Tumblr posts
Text
Kiedyś nienawidziałam planować.
Spontan, carpe diem i te sprawy.
Do momentu aż moje „cudowne ADHD” nie pokazało mi, że bez idealnego planu, którego skrupulatna realizacja napędza mnie do życia jak nigdy nic innego, nie jestem w stanie funkcjonować. A na pewno nie wydajnie, choćby w minimalnym stopniu.
Teraz żałuję tego jak niczego innego.
Chwilowo znienawidziłam planowanie. Nie chcę nic planować. A jednocześnie tak bardzo tego potrzebuję…
Swoją drogą wczoraj minęło mi 100 dni trzeźwości.
#lifestyle#życie#polski blog#po polsku#polska#polski tumblr#blog#wrzesień#jesienna chandra#Planowanie#carpe diem#żyj chwilą#adhd#wydajność#produktywność#brak planów#spontan#polish tumblr#tumblr po polsku#dbanie o siebie#spokój psychiczny#obowiązki#realizacja planów#jak żyć#trudne sprawy#planować nieplanowanie#trzeźwość#abstynencja#100 dni#100 dni bez alkoholu
6 notes
·
View notes
Text
Wczoraj było... zmiotło mnie.
Wieczorem wyskoczyłam z koleżanką na... wodę. :D To takie fajne, gdy wychodzisz z kimś i nie ma tego założenia, że jeżeli jest lato i idziesz nad rzekę to musisz pić alkohol. Po prostu woda. Lubię to. Obydwie dbamy o zdrowie i obydwie pijemy alkohol, ale też totalnie na luzie obydwie czujemy się z tym, że nie wypijemy alkoholu. Jeszcze lepiej - że w tym towarzystwie nie jest to w ogóle coś co w ogóle wymaga wyjaśniania. Po prostu waży jest człowiek <3 I mam masę pozytywnych rozkmin po tym spotkaniu. :D Chyba jednak nabieram powera - powolutku, ale naprawdę dużo zrobiłam ostatnio.
Wieczorem Szwagier wysłał krótki filmik - moja siostra, bardzo, bardzo zmęczona karmi piersią dzidziusia. I mówi do mnie "Villuś, wszystko jest okay, naprawdę :)". Odpowiedzi na pytania (jak się czuje, czy czegoś potrzebuje, czy boli ją, czy potrzebuje wsparcia emocjonalnego) zostaną na razie bez odpowiedzi - muszę poczekać, aż będzie laska miała przestrzeń. :D Widzę, że jest szczęśliwa i to wystarczy póki co.
Wczoraj zrobiłam nam śniadanie na dwa dni - sałatka z warzywami sezonowymi i tuńczykiem. A przed snem (ciągle rycząc spontanicznie co jakiś czas - po prostu łzy płynęły i płynęły, jak potok, cały dzień) zaparzyłam nam melisę. Wypiliśmy i już o 22 spałam... a obudził mnie rano dźwięk trzaskających drzwi wejściowych. I zaniepokojony, zerwany zamaszyście ze snu piesek. Patrzę na zegarek, a tam 7:39. xD Przespałam budzik o 6:01 (miałam ambitny plan udać się rano na bieganko do parku xD), drugi o 6:33 (na tą godzinę opalają się budziki naszej dwójki), dopiero trzeci o 7:39 przypominający o konieczności przygotowania się do pracy (zakończenia tego co tam robię: biegania, jedzenia, picia kawy czy alarmujący o konieczności wyjścia na tramwaj by dojechać do biura) mnie obudził xD Mój chłopak musiał się obudzić dosłownie 10 minut wcześniej, wciągnąć coś na grzbiet i popędzić do pracy by się nie spóźnić xD
Dobrze, że odespaliśmy... inna sprawa, że chodziła za mna ochota na pączka. Jakbym wcale się nie wyspała. Ech...
Natomiast Szwagier dziś organizuje "pępkowe" dla facetów, napisał o tym rano. Zamówi dużo pizzy, będą pili alkohol. Zaprosił mojego chłopaka i bardzo mi z tym miło. Mój partner wprawdzie miał inne plany na dzisiejsze popołudnie, początkowo się wahał, ale najpierw wyszedł z argumentem "nie chce mi się jechać pociągiem, ale to pierwszy i prawdopodobnie jedyny raz, kiedy Szwagier będzie ojciem, więc muszę to z nim uczcić", natomiast jak usłyszał, że będzie pizza to powiedział "jadę na 100%" xD Włochofil cholerny xD
Zaproponowałam Szwagrowi, że upiekę piernik - powiedział, że będzie wdzięczny, bo on nie zdąży nic przygotować. Będzie zamawiał tylko pizze, chipsy i orzeszki. Więc po pracy piekę ciacho, które w niedziele zrobiło furrorę! :D
Dla kontekstu: pieczone nad ogniem pianki włożone między dwa kawałki/kromeczki ciasta piernikowego (ale takiego sprężystego i mokrego) to jest AMBROZJAAAAAAAA
12 notes
·
View notes
Text
Demony akwarelisty nad Niemcami. Wstrząsająca relacja lekarza. „To naprawdę nie są żarty”
30.08.2021r
Napięcie, strach i drakońskie przepisy – tak wygląda nowa „normalność” w Hamburgu. Dr Paweł Basiukiewicz opublikował na Twitterze wstrząsającą relację niemieckiego lekarza.
„Naprawdę zaczynam się bać” – pisze z Hamburga jeden z lekarzy, który wrócił na parę dni do swojego „ulubionego miasta”.
„Wyczuwa się wszechobecne napięcie i strach. Są drakońskie przepisy dotyczące poruszania się. To, że wszędzie obowiązują maski, to jasne, ale w Sbahnie trzeba mieć maski FFP2” – czytamy.
Lekarz opisał też w aż 6 punktach „proces wejścia do sklepu z ubraniami”. W „starej normalności” wyglądał on w ten sposób, że trzeba było przekroczyć próg sklepu.
„1. Należy stanąć w kolejce w odstępie. 2. Należy się zalogować do systemu Luca App albo wypełnić dokument papierowy. Kto kiedy gdzie mieszka, jaki numer. Godzinę wejścia do sklepu i wyjścia. Plus podpis. Za podanie fałszywych danych ileś set euro mandatu. 3. Następnie jest proces sprawdzania paszportu Covidowego lub atestu lub Paszportu ozdrowieńca. Niestety nikt nie ma czytników, więc kod nie wystarczy. Trzeba wejść na ten certyfikat i pokazać datę ważności. Jest to bardzo skrupulatnie sprawdzane. 4. Przed wejściem jeszcze w niektórych sklepach podpis, że na własną odpowiedzialność sru tu tu tu. Podpis. 5. Teraz można oglądać ulubione koszule. 6. Tak jest w każdym absolutnie sklepie poza sklepem spożywczym (od października jest plan takiej procedury nawet przy wyjściu po mleko). Dla każdego minisklepu jest oddzielna procedura” – relacjonował lekarz.
Jak podkreślił, boją się nie tylko zwykli ludzie, lecz przede wszystkim właściciele sklepów, ponieważ policja kontroluje sklepy 3-4 razy dziennie. „Za brak maski może od ręki wystawić mandat do 20 000 euro i zamknąć sklep. Po sprzedawcach widać naprawdę, że mają kupę w majtkach” – przekazał.
Co więcej, w czterech sklepach spotkał się z… dezynfekcją długopisów. „Mają osobne pojemniczki” – wyjaśnił.
Podobnie rzecz ma się z wejściem do restauracji. „Kolejka, podpisy, umowy, paszport, podpis. Wejście. Oczywiście w restauracji wszyscy mają maseczki zdjęte, ale w pubie jest problem. Bo może być totalnie tłoczono, ale jak siedzisz, nie musisz mieć maseczki, jak idziesz do baru, musisz mieć maseczkę” – relacjonował.
„Więc przy barze widać 5 masek, a potem 100 osób bez” – dodał. Jak podkreślał lekarz, społeczeństwo jest już na tyle wytresowane, że ludzie nawzajem zwracają sobie uwagę, jeśli chodzi o maski i ich „złe” użytkowanie.
Co więcej, w całym Hamburgu jest „prohibicja po 22”. Nie da się bowiem nic kupić. Poza tym obowiązuje też zakaz spożywania alkoholu na wolnym powietrzu, co do tej pory było w Niemczech legalne.
„To naprawdę nie są żarty” – podsumował.
„W tej relacji nie ma nic nadzwyczajnego. Po prostu pozbierane po kolei pomysły telewizyjnych zerocovidowców. Ekspercki sen” – skomentował krótko dr Paweł Basiukiewicz.
Źródło: Twitter
Szanowni Państwo, zjednoczeni, możemy więcej.. Prosimy podpisać petycję - Krzyk dzieci https://www.petycjeonline.com/szanowni_pastwo_-_zjednoczeni_moemy_wicej_potrzebujemy_drobnego_wsparcia
1 note
·
View note
Text
Przypadki chodzą parami (19.03.2018)
Pamiętasz dzień w którym się poznaliśmy? To było dobrych kilka miesięcy temu, a ja pamiętam tę noc tak dokładnie jakby to było wczoraj. Pamiętam jak przyjechałeś po mnie pod szkołę, gdy wyglądałam jak trup, bo byłam chora, a Ty dałeś mi dwie saszetki theraflu i kazałeś jedną wypić od razu po powrocie do domu, a drugą wieczorem. Nie zdążyłam jeszcze tego zrobić a już dostałam wiadomość czy wypite. Pamiętam jak gadaliśmy pod moim domem, po naszej pamiętnej imprezie i śmiałam się z tego jakie głupoty gadasz. Następnego dnia nawet przez chwilę o Tobie nie pomyślałam, bo dla mnie to była impreza jak każda, po prostu podbił do mnie najebany chłopak. Twoja obietnica, że odbierzesz mnie w czwartek ze szkoły w myślach została wyśmiana. Byłam pewna, że następnego dnia nie będziesz nawet pamiętał z kim rozmawiałeś. Żyłam sobie jak zawsze dopóki nie dostałam od Ciebie pierwszej wiadomości we wtorkowy wieczór. Na początku chciałam to olać i nawet nie wyświetlać, ale gdzieś tam serduszko podpowiadało, że przecież nic nie tracę.. No i się zaczęło. Z dnia na dzień coraz więcej rozmów, ciągłe pisanie, impreza co sobotę, pojedyncze spotkania. Jakieś pierwsze iskierki między nami pojawiły się już we wrześniu. Od początku nie zależało mi na zrobieniu dobrego wrażenia na Tobie, bo z góry byłam pewna, że nic z tego nie będzie. Co wyszło mi w pewnym sensie na plus, bo od początku byłam w 100% sobą (oczywiście tą nieśmiałą wersją). Nie gryzłam się w język, dużo przeklinałam, nie starałam się wyglądać jakoś ładnie gdy się z Tobą spotykałam, nie ukrywałam cichej miłości do alkoholu. To na pozór powinno odrzucać, ale jednak nie zawsze. Nagle coraz więcej zaczęliśmy się spotykać, to już nie była tylko impreza. Każdy wieczór był cały przepisany, z rana zawsze dostawałam miłą wiadomość na rozpoczęcie dnia. Z perspektywy czasu dostrzegam dwa punkty kulminacyjne w budowaniu tej relacji. Pierwszy był gdy dowiedziałam się, że Ci się podobam, gdy początek października otrzymałam wiadomość mówiącą, ze coś dla Ciebie znaczę. Przepłakałam cały wieczór nie wiedząc w co ja w ogóle się pakuje. Nie chciałam znowu wyjść na naiwną szmatę, ale pragnęłam doświadczyć prawdziwej miłości. Po prawie trzech latach cierpienia po pierwszej miłości i innych mini romansach na które po drodze trafiałam, jedyne czego pragnęłam to prawdziwej, szczerej miłości i normalnego związku. Tak, pragnęłam tego, mimo że zawsze byłam pierwsza do głoszenia tezy, że miłości nie ma. Musiałam przegadać to wszystko z jedną, później z kolejną osobą. Musiałam się przespać ze świadomością, że mogę coś dla kogoś znaczyć. Zdecydowałam się, że zaryzykuję i spróbuję, nawet jeśli później miałabym znowu ryczeć przez faceta. I drugim punktem kulminacyjnym był wypad do Giżycka. Pierwsze nasze spotkanie po tym czego się dowiedzieliśmy, wtedy wiedziałam, że to spotkanie jest ważne w moim postrzeganiu teoretycznego przyszłego związku. Pamiętam gdy spacerowaliśmy i złapałeś mnie pierwszy raz za rączkę, to było właśnie wtedy. Pamiętam jak na mnie patrzyłeś i szukałeś mojej ręki pod stołem. Wśród tych ludzi pokazywałeś mi, że Ci zależy. Lecz najważniejszy jest powrót i ta rozmowa. Płakałam, dużo Ci powiedziałam, ale nie miałam odwagi powiedzieć Ci najważniejszego, mianowicie tego, że mi również na Tobie zależy i że chcę spróbować. Bałam się, bo to wiązało się z okazaniem uczuć, nie do końca docierało do mnie, że kogoś mogę chcieć z taką samą wzajemnością. Wtedy też był pierwszy pocałunek, znowu zasnęłam w Twoich objęciach tylko tym razem na tylnej kanapie bmw. Następnego dnia nienawidziłam siebie za to, że nie potrafiłam przyznać się przed Tobą do własnych uczuć, potrzebowałam do tego czasu. Od tamtego dnia można powiedzieć, że zaczął się nasz związek, mimo że oficjalnie zaczął się kilka dni później. Pamiętam dokładnie gdy odwoziłeś mnie w niedzielę wieczorem do domu i nie chciałam wychodzić, pocałowałeś mnie i spytałeś się czy „lepiej”, dopiero wyszłam. Było lepiej, ale nie docierało do mnie to chyba do końca. Później już było tylko lepiej, czułam gdzieś tam głęboko, że to może być to, co śmiało pozwalało mi się mocniej angażować, ale gdzieś w tyle głowy zawsze była myśl „czy po raz kolejny nie jestem naiwna?” Dużo rozmawialiśmy, czułam jak z dnia na dzień poznaję Cię coraz bardziej i zakochuję się w Tobie coraz mocniej. Ty praktycznie od pierwszych dni związku, dawałeś mi świadomość, że mnie kochasz, pewnie sam jeszcze w to nie wierzyłeś i tego nie czułeś. Zanim ze mnie wydobyły się te dwa magiczne słowa minęło sporo czasu, ponad miesiąc. A nawet w chwili gdy Ci to po raz pierwszy powiedziałam, dokładniej szepnęłam do ucha podczas jednego z niedzielnych pożegnań, nie byłam pewna czy tak jest, czy jednak to tylko pozorne uczucie spowodowane szczęściem jakie przy Tobie czułam. Myślę, że dopiero po około 2 miesiącach poczułam się pewniej i bardziej swobodnie te słowa padały z moich ust. Te początki były piękne i trochę za nimi tęsknie. Zwłaszcza w chwilach najgorszych kłótni, kiedy boję się, że ten związek wisi na włosku i bez wspólnych starań skończy się lada dzień. Wtedy pragnę wrócić do pierwszych miesięcy, kiedy to czułam się kochana, wartościowa, ważna, jak nie najważniejsza. Kiedy z moich ust śmiało padało stwierdzenie, że jestem szczęśliwa. Teraz też jestem, ale to co innego. Teraz jestem szczęśliwa dzięki świadomości posiadania kogoś kogo kocham, wtedy byłam szczęśliwa głównie dlatego, że miałam świadomość, że ktoś mnie kocha. Po prostu role się odwróciły. Jak patrzę na swoją przeszłość i przypominam sobie ile się nacierpiałam przez przypadkowych gości, którzy zazwyczaj traktowali mnie jedynie jako fajną przygodę to mnie odrzuca. Zawsze naiwnie wierzyłam, że coś tam dla kogoś znaczę kiedy byłam tylko obiektem, który można przelizać/przelecieć. Niektórzy się na tym przejechali, bo dostawali po dupie kiedy nie dostawali tego czego chcieli. Ale to ja zawsze byłam ofiarą tego wszystkiego. Bolało mocno, niestety tacy ludzie zniszczyli mi psychikę dość mocno. Nie potrafię teraz zaufać, po tym jak byłam dla kogoś „tą drugą”. Zazdrość towarzyszy mi na każdym kroku, kiedyś taka nie byłam. Ale ja po prostu kocham i walczę o to co moje. Kocham ponad wszystko i wiem, że warto było czekać, aby spotkać kogoś kto może być moim promyczkiem w ciągu dnia. To cudowne mieć kogoś kto sprawia, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. To wspaniałe mieć świadomość, że mam dla kogo się starać, mam do kogo zadzwonić, mam komu się wygadać, mam z kim spędzać czas. Zdecydowanie zbyt często moja miłość doprowadza mnie do łez i tu gdzieś zachwiana jest jakaś zależność, bo nie powinno tak być. Jak łzy przez niego to tylko łzy szczęścia. Powinien być moim największym wsparciem, zawsze, nawet gdy popełniam największe błędy, w końcu człowiek się na nich uczy. Przy nim powinnam rosnąć w siłach, czuć się jak najlepsza kobieta na świecie. Dlaczego jest na odwrót? Dosięgam dna. Boję się przyszłości. Ale kocham go i zrobię wszystko, aby przetrwać gorszy okres, który ostatnio zastaliśmy w naszym związku. Mimo tych kłótni, mimo wylanych łez, mimo braku własnej wartości. Mimo wszystko. Kocham Go i chcę z nim być nie tylko gdy jest super, ale też wtedy kiedy wszystko nam się wali. Za bardzo poświęciłam się temu związkowi, aby rezygnować z niego po kilku kłótniach i nieporozumieniach. Moim planem na najbliższe lata jest dążyć do szczęścia u jego boku, nie poddać się. Chciałam już to zrobić, ale ja bez niego jestem nikim. On jest moim wszystkim, ja bez niego nie znaczę nic. To jest człowiek z którym pragnę spędzić resztę swojego życia. A spotkaliśmy się przez przypadek i chyba też przez przypadek się w sobie zakochaliśmy. Moje serduszko bije dla tego pana, kocham go. Nigdy bym nie pomyślała, że mogę wpaść po uszy i zakochać się w kimś tak bardzo, że nic poza tą jedyną osobą się dla mnie liczy. To jest największa miłość jaka mogła mnie spotkać. Minęło tyle czasu, a do mnie to chyba jeszcze nie dociera. Tak, kocham go, kocham ponad wszystko inne.
“ Teraz jestem szczęśliwa dzięki świadomości posiadania kogoś kogo kocham, wtedy byłam szczęśliwa głównie dlatego, że miałam świadomość, że ktoś mnie kocha. “
I właśnie wtedy powinnam to zakończyć
19 notes
·
View notes
Text
Nudzi mi sie więc dam sie lepiej poznać💕
1. Podaj swoje imię, wiek i województwo w jakim mieszkasz 💕 Ola, 15, wlkp 2. Od kiedy masz tumblr? 💕 Rok 3. Podaj 10 faktów o Twoim wyglądzie 💕 gruba, gruba, gruba, gruba, gruba, gruba, gruba, gruba, gruba, gruba, 4. Z kim ostatnio się przytulałaś/eś? 💕 Przyjaciółka 5. Ostatni sms, którego wysłałaś/eś? 💕 “kiedy będziesz” 6. Czy ktoś ci kiedyś powiedział, że nie chce cię stracić? 💕 yep 7. Tęsknisz za kims? Wymień imiona tych osób 💕 Patryk, Matylda 8. Masz chłopaka/dziewczynę? 💕 to skomplikowane 9. Ulubiony cytat? 💕 “love is weakness, love no one, no one can hurt you” 10. 5 ulubionych piosenek na ten moment? 💕 5sos-ghost of you, Road Trip- don’t hurt yourself , WDW- trust found baby Jennifer Lawrence - Hanging Tree Maroon 5 - Girls Like You ft. 11. Jak nazwiesz swoje przyszłe dzieci? 💕 nie chce dzieci ale jeśli to Patryk i Oktawia 12. Jesteś tolerancyjny? 💕 Baaardzoo 13. Chcesz mieć tatuaż? Jak tak to jaki i gdzie? 💕 tak jakiś mały ale nwm co i jak 14. W czym jestes dobra/y? 💕 niszczeniu ważnych dla mnie rzeczy 15. Jesteś uczuciowym człowiekiem? 💕 za bardzo 16. Kim chcesz byc w przyszłosci? 💕 Kontroler finansowy 17. Boisz sie czegos? Jak tak to czego? 💕 Duzooo tego 18. Ile masz wzrostu? 💕 168 19. Jaki film ostatnio obejrzałaś/eś? 💕 “world war Z” 20. Kiedy masz urodziny? 💕 2.09 21. Palisz lub pijesz? 💕 pije okazjonalnie 22. Okaleczasz sie badz robiles to kiedys? 💕 tak 23. Twoje ulubione aplikacje, strony internetowe? 💕 Yt Tumblr Snap i mss 24. Lubisz pocałunki? 💕 Tak 25. Ulubione jedzenie? 💕 nie lubie 26. Chcesz miec dzieci? 💕 nie 27. Ulubiony kolor? 💕 czarny, szary,biały, zółty 28. Jestes szczesliwy/a? 💕 czasami 29. Kiedy ostatni raz plakałaś/eś? 💕 dzisiaj 30. Pepsi czy cola? 💕 pesziii 31. Pijesz kawe? 💕 nie 32. Lubisz imprezy? 💕 nie 33. Ilu masz prawdziwych przyjacioł? 💕 1 34. Gdzie się ostatnio przytulałeś/aś? 💕 w samochodzie XD 35. Jesteś o kogoś zazdrosny/a? 💕 yep 36. Myślisz, że możesz wytrzymać w związku co najmniej 6 miesięcy? 💕 nie 37. Ostatnia osoba, z jaką rozmawiałeś/aś? 💕 mama 38. Co ostatnio obudziło cię w środku nocy? 💕 nic jestem zbyt zmęczona zeby sie budzić 39. Twoje ulubione święto? 💕 boże narodzenie 40. Co pomaga ci się uspokoić? 💕 woda 41. Łatwo wybaczasz? 💕 za łatwo 42. Z czego jesteś dumny/a? 💕 z mojej przyjaciółki 43. Jakie masz plany na przyszły tydzień? 💕 pracuje 44. Ulubione slodycze? 💕 czekolada chociaż dawno nie jadłam 45. Ulubiona marka butow? 💕 adiddas 46. Ile masz obserwatorow? 💕 100 47. Całowałeś/aś kiedykolwiek kogoś starszego od siebie? 💕 tak o 5 lat 48. Zakochałeś/aś się kiedykolwiek w swoim przyjacielu? 💕 taak 49. Jest ktoś, kogo nigdy nie zapomnisz? 💕 tak jejuu 50. Dlaczego rozpadł się twój ostatni związek? 💕 byliśmy głupi ale i tak sie kochamy 51. Jeśli kiedykolwiek próbowałeś/aś alkoholu, jaki był powód? 💕 miałam ochote 52. Piosenka przy ktorej chce ci sie płakac? 💕 Dużo tego 53. Co sądzisz o robieniu sobie tatuaży z imieniem ukochanej osoby? 💕 pprst nie 54. Chciałabyś coś zmienić w swoim życiu? 💕 duzo 55. Czy uważasz, że każdy zasługuje na drugą szansę? 💕 tak 56. Życie nas uczy. Czego? 💕 jak przetrwać 57. Wierzysz w przyjaźń damsko - męską? 💕 już nie 58. Ile razy dziennie myślisz o ukochanej osobie? 💕 nie licze 59. Dlaczego ludzie tracą wiare w siebie? 💕 przez innych ludzi 60. Odchudzasz się? 💕 yep 61. Byłeś kiedyś w związku przez internet? 💕 nie 62. Często miewasz koszmary w nocy? 💕 nic mi sie nie śni 63. Czym jest dla Ciebie miłość? 💕 słabością 64. Czy jakieś twoje marzenie spełniło się? 💕 tak 65. Łatwo Cie zranić? 💕 tak 66. Często się uśmiechasz? 💕 tak 67. Jak się czujesz? 💕 żle 68. Czy warto udawać kogoś kim się nie jest? 💕 czasami tak 69. Jaka jest Twoja definicja słowa"szczęście"? 💕 On 70. Jesteś wredny? 💕 tak 71. Jakie było Twoje dzieciństwo? 💕 dziwne 72. Mógłbyś się zmienić dla ukochanej osoby? 💕 nie 73. Jak długo potrafisz wytrzymać bez jedzenia? 💕 2 dni 74. Z czym kojarzy ci się słowo “cierpienie”? 💕 molestowanie 75. Łatwo zyskujesz zaufanie innych? 💕 idk 76. Jaka była najgłupsza rzecz jaką zrobiłaś ? 💕 bożeee dużo tego np. powiedziałam komuś co dla mnie znaczy a on wysłał tona grupe klasową 77. Kiedy ostatni raz jadłeś/aś pizze ? 💕 daaawnoo 78. Czy uważasz, że czas leczy rany, czy wręcz przeciwnie – z czasem ból jest coraz większy? 💕 leczy 79. Jaka jest najzabawniejsza rzecz, w jaką wierzyłaś jako dziecko? 💕 miłość 80. Czy uważasz, że gimnazjum zmienia ludzi? też uległaś zmianie? 💕 tak, tak 81. “Miłość jest śmiercią”- zgadzasz się z tym cytatem? 💕 po części 82. Z kim ostatnio szedłeś/szłaś za rękę ? 💕 Patryk 83. Podaj swoje gg 💕 nie mam 84. Komu ostatnio powiedziałeś/aś “przepraszam” ? 💕 Patryk 85. Jaki był najlepszy prezent urodzinowy, który dostałeś/aś ? 💕 kartka z życzeniami od przyjaciółki niby nic ale zrobiło mi sie ciepło na serduszku 86. Opisz swojego/swoją “byłego/byłą”. 💕 Patryk 87. Czego w sobie nienawidzisz? 💕 ciała i charakteru 88. Kiedy i z kim miał*ś swój pierwszy pocałunek? 💕 takie buzi w usta to Patryk a taki “poważniejszy to 4 lata później Patryk 89. Akceptujesz siebie? 💕 nie 90. Ulubiony sport? 💕 siatak 91. Masz wrogów? 💕 tak 92. Twoj najgorszy dzien w zyciu? 💕 20.11.17 93. Co ostatnio czytałes/as? 💕 “kredziarz” 94. Dlaczego założyłaś tumblra? 💕 tak jakoś 95. Ile łyzeczek cukru sypiesz do herbaty? 💕 kiedyś 3 teraz 0 96. Masz jakieś blizny? 💕 duzoooo 97. Opisz coś, z czym nie umiesz sobie poradzić. 💕 waga 98. Podaj 5 ulubionych filmow 💕 “władcapierścieni” “piraci z karaibów” “avengers” “spiderman homecoming” “ciemniejsza strona greya” 99. Lubisz herbate ? 💕 tak 100. Największy ból, jakiego doznałaś w życiu? 💕 molestowanie przez przyrodniego brata i to obrzydzenie
2 notes
·
View notes
Text
PODSUMOWANIE 2017 ROKU
Rok 2017 choć zapowiadał się być rokiem przerwy Demi od muzyki i show biznesu okazał się być dla niej naprawdę owocny. O Demi wiele osób usłyszało, Demi spełniała się jako artystka, wydała film, płytę i udzielała się charytatywnie. Było tego naprawdę dużo i z całą pewnością możemy rok 2017 nazwać rokiem Dem :) Co się działo? O większości zdarzeń przeczytacie na dole. Oczywiście nie jest to cała lista, bo chyba nie miałoby to końca, ale warto przypomnieć sobie choć część z tych wspaniałych rzeczy ♥
Wizyta w Kenii. Demi była tam już w 2013 roku spędziła w Kenii swoje urodziny, gdzie pomagała budować szkoły. W 2017 roku postanowiła tam wrócić wraz z przyjaciółmi zabrała ze sobą między innymi Matthew, Kelsey, Sirah i Marissę. Grupka przyjaciół wyruszyła do Afryki, by pomagać 6 stycznia, a wrócili po tygodniu (13 stycznia). Nasza idolka ponownie budowała szkoły, domy, ale również spędzała tam czas na zabawie z tamtejszymi mieszkańcami. Kilka zdjęć z wizyty w Afryce:
Gala Grammy 2017. Gala w 2017 roku odbyła się 12 lutego była ona bardzo ważna dla Demi, ponieważ właśnie wtedy miała swoją pierwszą nominację w kategorii "Best Pop Vocal Album" z albumem "Confident". Niestety konkurencja była zbyt duża i Demi przegrała, jednak dzięki temu De postanowiła wrócić ze swojej krótkiej przerwy z nowym albumem. Nominacja była dla niej sporą motywacją i zaszyczytem co sama przyznawała. Dodatkowo Dem wystąpiła drugi raz z rzędu na scenie Grammy tym razem w hołdzie Bee Gees z piosenką Stayin Alive i poradziła sobie fenomenalnie. Na czerwnym dywanie również olśniewała. Jej suknie od Julien MacDonald, która znalazła się w muzeum Grammy. Jej kreacja wywołała ogromny zachwyt, ale też trochę kontrowersji, ponieważ była cała prześwitująca i bez bielizny.
Demi producentką wykonawczą filmu Beyond Silence. Premiera filmu odbyła się 22 lutego 2017 roku. Film to historia trzech osób eff Fink, Lauren Burke, Lloyd Hale, które cierpią na choroby psychiczne takie jak stany lękowe czy schizofrenia. Demi poprzez ten dokument chciała zachęcić ludzi do m��wienia o swoich problemach i obalić temat chorób jako tabu. Film możecie obejrzeć pod tym linkiem ---> http://www.bevocalspeakup.com/documentary.html
5 urodziny Demi. 14 marca 2017 roku Demi obchodziła 5 już rocznicę trzeźwości. Jest to duże osiągnięcie dla naszej idolki pamiętajmy o jej uzależnieniu od alkoholu i narkotyków. Z tej okazji Demi przekazała po 5 tysięcy $ pięciu różnym fundacjom między innymi schronisko dla psów czy bezdomnych dzieci. Cudowny gest :)
Demi jako Smerfetka. Premiera bajki"Smerfy poszukiwacze zaginionej wioski" odbyła się 1 kwietnia 2017 roku. Demi podkładała głos w znanej prawie każdemu bajce. Postacią, w którą się 'wcieliła' była najważniejsza postać w tej części - Smerfetka. De świetnie się spisała, a za sprawą bajki było mnóstwo wywiadów czy eventów. Sama Lovato powiedziała, że była to świetna zabawa i zaszczyt. Poza tym, że to nasz idolka muszę też polecić bajkę każdemu i dorosłym i dzieciom - świetna produkcja :)
Związek z Guilherme Vasconcelosem i ich rozstanie w połowie kwietnia. Para spotykała się przez zaledwie 3 - 4 miesiące, jednak nie tworzyli poważnego związku.
Wydanie piosenki "No Promises" z zespołem DJ'ów Cheat Codes. Premiera odbyła się 31 marca 2017 roku. Piosenka odniosła wiele sukcesów zarówno w Ameryce jak i na całym świecie, warto wspomnieć, że sprzedała się również bardzo dobrze u nas w Polsce i często można było ją usłyszeć w radio czy zobaczyc teledysk, który również powstał, a nasza Demi pojawiła się w klipie. Singiel pokrył się już między innymi podwójną platyną w Australii, platyną w USA, Holandii, Irlandii czy Szwecji. https://www.youtube.com/watch?v=jn40gqhxoSY
Utrata kontroli nad chorobą. Fani Demi wiedzą, że ta choruje na bulimię co prawda ta choroba jest nieuleczalna i wymaga sporej pracy ze strony chorego pracy nad sobą. Nasza Demi daje sobie z tym całkiem dobrze radę, jednak w kwietniu 2017 roku Dem po raz kolejny straciła nad tym kontrolę i zaczęła się objadać, a następnie prowokować wymioty i brać leki przeczyszczające. Było to spowodowane tęsknotą za byłym chłopakiem Wilmerem. Całe szczęście pomógł jej przyjaciel i menadżer Phil McItyre.
Wydanie singla Sorry Not Sorry. Po tym jak Demi postanowiła wrócić z nowym albumem 11 lipca Demi wydała swój pierwszy singiel z nowej płyty zatytułowany "Sorry not sorry". Piosenka jest dedykowana hejterom. Teledysk do singla miał premierę 29 lipca 2017 roku i według VEVO jest 2 najbardziej popularnym i najleszym kobiecym teledyskiem pop 2017 roku i 3 najlepszym i najpopularniejszym ze wszystkich. SNS odniosło wiele sukcesów i oficjalnie stało się najlepiej sprzedającą się piosenką naszej idolki. Do sukcesów utworu można zaliczyć m.in. podwójną platynę w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, platynę w Wielkiej Brytanii czy Australii, 2 miejsce na liście iTunes USA, miejsce 1 USA Pop Radio przez kilka tygodni, 6 miejsce USA Spofify, 7 miejsce Spotify na całym świecie, 6 miejsce w rankingu HOT 100 Billboard. Dodatkowo SNS utrzymywało się przez 68 dni w Top 10 na USA iTunes. Jednym z największych sukcesów utworu jest to, że po ponad 170 dniach od premiery wrócił on do TOP 10 USA iTunes bez żadnej promocji! https://www.youtube.com/watch?v=-MsvER1dpjM
SNS House Party. Demi po wydaniu singla ruszyła w mini trasę koncertową po Ameryce, gdzie grała koncerty w domach w otoczeniu fanów. Pomysł należał do naszej idolki, która chciała być blisko swoich fanów. Miasta jakie odwiedziła Demi to Los Angeles, Boston, Nashville, Chicago, Birmingham, Nowy Jork, Las Vegas, Austin, Dallas. Bilety można było wygrać w radio oprócz spotkania z Demi na imprezie można było zrobić sobie z nią zdjęcie, korzystać z jedzenia oraz picia, które były darmowe :) Niesamowite wspomnienia gwarantowane ♥
"Romans" Demi z DJ Lauren KITTENS Abedini. 10 września Demi pojawiła się w Disneylandzie ze znajomymi. Wśród nich była wspomniana wcześniej didżejka. Dziewczyny trzymały się za rękę oraz się obejmowały. Wiele osób od razu stwierdziło, że tworzą parę, a kiedy wyciekło zdjęcie, na którym dziewczyny składają pocałunek fani i media oszaleli. Demi ciągle powtarzała, że jest singielką, więc można wywnioskować, że był to zwykły flirt i pewnie kilka spotkań.
"Romans" z Neymarem. Kolejną plotką 2017 roku związaną z Demi był jej rzekomy romans ze znanym piłkarzem Neymarem. Po tym jak ten dodał filmik na którym słucha SNS i zwraca się do Dem mówiąc, że kocha jej piosenkę zaprosił ją na swój mecz, na który Demi poszła z przyjacielem. Fani od razu stwierdzili, że coś ich łączy i zaczęli ich shippować. Następnie dwójka wybrała się razem na koncert Kendricka Lamara i zaczęli lajkować się na instagramie co według niektórych było potwierdzeniem związku :P Wszystko ucichło do listopada gdy wybrali się na kolację, a Neymar objął na zdjęciach Demi. Koniec końców nie wiadomo czy coś ich łączyło czy nie. Jednak na pewno nie jest to nic poważnego zapewne przyjaźń lub przyjemne towarzystwo :)
Wykonanie hymnu Stanów Zjednoczonych podczas walki UFC Mayweather Vs. McGregor - najważniejszej walki 2017 roku. Demi przed występem towarzyszył ogromny stres i nie ma w tym nic dziwnego, gdyż walkę zatem i jej występ obejrzało ponad 100 milionów osób. W tym wiele sław, które pogratulowały Dem wykonu między innymi: Nick Jonas, Joe, David Beckham, Jessica Biel czy Ashley Green. To o wiele więcej niż rekordy oglądalności Grammy. Warto dodać, że to sam Floyd Mayweather poprosił ją o zaśpiewanie hymnu. https://www.youtube.com/watch?v=HFK1jarxtjE&t=19s
Wydanie piosenki Instruction. 16 czerwca 2017 roku premierę miała piosenka Jaxa Jonsa z udziałem Demi i Stefflon Don, do której powstał klip z udziałem Demi. Piosenka co prawda nie odniosła największych sukcesów, ale jest bardzo lubiana przez fanów Demi. https://www.youtube.com/watch?v=MQXLpSl26q4
Demi została ambasadorką fundacji Global Citizen, którą od dawna już wspiera. Od 2017 roku oficjalnie Dem jest częścią GC, która wspiera choćby młodzież, która jest dotknięta przemocą czy wojną. Warto dodać, że Lovato niejednokrotnie już pomagała tejże organizacji.
Niebieski pas w brazylijskie Jui Jitsu. To spore sportowe osiągnięcie udało się Demi zdobyć pod koniec sierpnia 2017 roku. Nie dla wszystkich jest to coś o czym warto wspomnieć, ale zdobycie takiego pasa zajmuje bardzo dużo czasu i wymaga sporej pracy. Dodatkowo dla Demi było to bardzo ważne. Bardzo więc gratulujemy Demi i życzymy dalszych sukcesów w tej dziedzinie! :)
6 studyjny album Demi "Tell me you love me". 29 września swoją premierę miał 6 krążek Demi pod tytułem "Tell me you love me" jego premiera miała się odbyć później, ale ze względu na terminy Grammy Demi przyspieszyła premierę. Na płycie możecie znaleźć takie piosenki jak singiel "Sorry not sorry" drugi singiel "Tell me you love me", duet z raperem Lil Waynem "Lonely", Cry Baby, Ruin the friendship czy Only Forever. Całość jest mieszanką popu z r&b oraz soulem. Płyta była bardzo pozytywnie oceniana przez krytyków muzycznych w tym Grammy. Wszyscy zgodnie okrzyknęli ten album najlepszym z albumów Lovato. Płyta jest niemal w całości napisana przez Demi. Sukcesy płyty TMYLM: Album znalazł się na 1 miejscu USA iTunes po 15 minutach od premiery, album jest drugim najszybciej dostającym się na pierwsze miejsce w historii iTunes USA, po 24 godzinach utrzymał się na #1 miejscu USA iTunes, miał 2 miejsce na europejskim i światowym iTunes, Rolling Stone uznał ten album za 4 najlepszy album 2017 roku, People uznał, że to 3 najlepszy album 2017 roku, według Pop Crush to 5 najlepszy album 2017 roku. Jeśli jeszcze go nie macie koniecznie musicie go nabyć lub przesłuchać ;)
Premiera Simply Complicated. Premiera filmu dokumentalnego odbyła się 10 października w kinie w Stanach Zjednoczonych, natomiast premiera na całym świecie na YouTube (wersji darmowej) 17 października. Demi w filmie była szczera jak nigdy i wyjawiła wiele ciekawych rzeczy ze swojej przeszłości choćby o uzależnieniu, rodzinie, rozstaniu z Wilmerem czy o swojej seksualności przyznając, że jest biseksualna, o swoim dzieciństwie, chorobach, początkach kariery i wielu innych! :) Jeśli ktoś jeszcze tego nie oglądał to musi to koniecznie nadrobić film pozwala lepiej poznać i zrozumieć Demi oraz zobaczyć jak żyje na co dzień :) https://www.youtube.com/watch?v=ZWTlL_w8cRA A tutaj znajdziecie tłumaczenie dokumentu: https://www.cda.pl/video/17167487a
MTV EMA 2017. Demi pojawiła się na gali MTV EMA 2017 czyli europejskim rozdaniu nagród. Było to bardzo ważne, ponieważ Demi po raz pierwszy pojawiła się na tym evencie. Dodatkowo wystąpiła z utworami Sorry not sorry oraz Tell me you love me. Wielką uwagę na dywanie przykuł duży dekolt w stylizacji.
Piosenka "Echame La Culpa". Luis Fonsi (znany z Despacito) zaprosił do duetu naszą Demi, która ochoczo przyjęła propozycję. Tak powstała piosenka Echame La Culpa, której premiera odbyła się 17 listopada w ten sam dzień wyszedł teledysk, który uzyskał wiele rekordów na platformie YouTube. Piosenka bardzo dobrze się sprzedała zwłaszcza w Europie u nas w Polsce również cieszy sie popularnością. Teledysk jest jest 5 teledyskiem który najszybciej w historii youtube osiągnął 100 milionów wyświetleń, w pierwsze 24 godziny uzyskał ponad 17 milionów wyświetleń, 1 teledyskiem który najszybciej osiągnął 100 milionów wyświetleń w muzyce latynoskiej (bijąc despacito) i jako duet w całej historii youtube, 2 teledyskiem w 2017 roku, który najszybciej osiągnął 100 milionów zaraz za Taylor Swift LWYMMD oraz 4 teledyskiem, który najszybciej osiągnął 300 milionów wyświetleń w całej historii YouTube - WOW! https://www.youtube.com/watch?v=TyHvyGVs42U
Występ na gali AMA 2017. 19 listopada Dem pojawiła się na rozdaniu nagród amerykańskich American Music Awards (AMA). Na czerwonym dywanie Demi wyglądała olśniewająco i właśnie dlatego została okrzyknięta jedną z najlepiej ubranych osób na gali. Podczas występu z utworem Sorry not sorry na tablicy pojawiły się wyzwiska na Lovato, zdjęcia hejtów napisanych na twitterze dotyczyły głównie figury naszej idolki. Wszyscy mogli na to patrzeć Demi również obserwowała to z widowni po czym wstała powiedziała, że na świecie jest zbyt wiele nienawiści i nie powinniśmy przepraszać za to kim jesteśmy po czym zaczęła śpiewać SNS. Było to bardzo odważne z jej strony i wiele osób pozytywnie skomentowało ten czyn. https://www.youtube.com/watch?v=KFaMZUarksA
Trasa Jingle Ball. Demi w tym roku odwiedziła wiele miast podczas świątecznej trasy organizowanej przez amerykańskie radia "Jingle Ball" było to spowodowane sukcesami piosenek Demi i częstotliwością z jaką były one grane w stacjach radiowych. Pojawiła się na 6 koncertach.
Finał The Voice. Demi zaśpiewała w finale amerykańskiego talant show The Voice, gdzie zaśpiewała piosenkę Tell me you love me. Wydarzenie nie byłoby tak ważne gdyby nie to, że De zaśpiewała tak dobrze, że wiele osób również tych znających się na śpiewie było pod wrażeniem i początkowo myśleli, że jest to playback bo tak dobrze zaśpiewane. Gratulacje Demi! :) https://www.youtube.com/watch?v=5-hYnlFeYG8
Nagrody i nominacje Demi z roku 2017: - Nominacja do nagród Glamour Awards w kategorii International Music Act. - Nominacja do nagród Grammy w kategorii Best Pop Vocal Album z albumem Confident. - Wygrana podczas gali Hollywood Music in Media Awards w kategorii Original Song - Animated Film za utwór "Confident" w bajce Balerina. - Nominacja do nagród iHeartRadio Music Awards w kategorii Best Fan Army. - Wygrana nagroda iHeartRadio Music Awards w kategorii Best Dresed. - Nominacja do nagród Lunas del Auditorio w kategorii Pop in Foreign Language . - Nominacja do nagród MTV Europe Music Awards w kategorii Best Pop. - Nominacja do nagród MTV Video Music Awards w kategorii Song of Summer za piosenkę "Sorry not sorry" - Nominacja do nagród MTV Movie & TV Awards w kategorii Trending. - Nominacja do nagród Meus Prêmios Nick w kategorii International Show of the Year in Brazil. - Wygrana nagroda Meus Prêmios Nick Favorite International Music Video za "Sorry not sorry" - Uhonorowana nagrodą za działalność charytatywną w nagrodach Open Minds Gala w kategorii Artistic Award of Courage - Nominacja do nagród Radio Disney Music Awards w kategorii Favorite Tour za "Future Nor Tour" - Uhonorowaną nagrodą Summer Spectacular Under the Stars w kategorii Spirit of Recovery Award za mówienie o problamach. - Nominacja do nagród Teen Choice Awards w kategorii Choice Music Collaboration za "No Promises" z Cheat Codes. - Wygrana nagroda Telehit Awards w kategorii Best Female Artist.
W 2017 roku Demi przybyło również obserwatorów na portalach społecznościowych. Zobaczcie jak to się prezentowało na początku 2017 roku i na koniec: Twitter: 40M - 53.3M Obserwujących Instagram: 52M - 63.9M Obserwujących Youtube 10M - 11.7M Subskrypcji Spotify: 7M - 33.7M Miesięcznych słuchaczy
Sukcesy Demi:
- 20 x Platyna
- 12 x Złoto
- 1 x srebro
- 159 razy #1 na na całym świecie
- 52 tygodnie na liście Billboard hot 100 (podczas pisania podsumowania nadal się to utrzymywało, więc było jeszcze dłużej! :O)
- #3 na liście Billboard 200
- #6 na liście Billboard Hot 100
Pomoc charytatywna:
Dem bardzo udzielała się charytatywnie jak co roku tak i teraz przekazała mnóstwo pomocy potrzebującym. Wszystkiego nie wymienię, bo nie w sposób tego zapamiętać, ale:
- Pomagała jako wolontariuszka w Banku Żywności rozkładając jedzenie z ciężarówek w Dallas po huraganie w Houston. - Kupiła 50 tysięcy butelek wody osobom poszkodowanym przez huragan w Houston. - Wystąpiła na koncertach charytatywnych dla osób poszkodowanych przez huragan w Huston. - Wystąpiła na innych (oprócz powyżej wspomnianego koncertu) koncertach charytatywnych.- Pomagała finansowo i fizycznie w Kenii. - Walczyła o prawa kobiet i o równość podczas Womens March. - Zaczęła wspierać fundację Food on foot zajmującą się pomocą bezdomnym na ulicy. - Zaczęła wspierać/współpracować z fundacją Save The Children. - Zaczęła współpracę z fundacją Sunovion. Jest to organizacja wspierająca innowacyjna zastosowanie nauki i medycyny dla ludzi z poważnymi schorzeniami i chorobami - Przekazała kilkakrotnie pieniądze na pomoc dzieciom, które nie mają rodziny. - Demi przekazała 10 tysięcy dolarów dla zespołu muzycznego, aby mogli spełniać swoje marzenia i nagrać debiutancką płytę. - Odwiedziła Syrię, gdzie spotkała sie z dziećmi, premierem (czy kimś w tym rodzaju) oraz kobietami i rozmawiała z nimi o ich prawach orz przeznaczyła dla nich pieniądze. - Przeznaczyła 50 tysięcy dolarów dla Houston który został dotknięty przez huragan w 2017 roku. - Kilka razy odwiedzała szpitale. - Wpłaciła całą kwotę na odbudowę domu rodziców swojej makijażystki Jill Powell, która wynosiła 10 tysięcy dolarów.
Na sam koniec podsumowania małe sklejki, aby przypomnieć Wam to jak wyglądała Demi na przestrzeni całego roku. Zdjęcia wykonane przez paparazzo:
Tak prezentowała się na przestrzeli ‘17 na dywanach, koncertach oraz wydarzeniach (wybrane, nie wszystkie):
1 note
·
View note
Text
20 stycznia
podsumowanie Hacker News z ostatnich 2 dni 1) Mozilla zaprezentowałą swoją nową 'identyfikacje wizualną marki' https://blog.mozilla.org/opendesign/arrival/ 2) Wielkie porównanie dostawców VPN - użyteczne, gdy dbasz o prywatność w sieci. https://thatoneprivacysite.net/vpn-comparison-chart/ HINT: z menu 'show entries' wybierz 'all' 3) Jak Reddit radzi sobie z cachowaniem swoich treści - czyli skalowalna infrastruktura oparta o memcache https://redditblog.com/2017/1/17/caching-at-reddit/ Ciekawostka: używają 41 największych instancji z AWS, posiadających łącznie 2.5TB RAM 4) Slack wprowadza wątki w odpowiedziach - mała rewolucja ;) https://slackhq.com/threaded-messaging-comes-to-slack-417ffba054bd#.ylrps4l0w 5) 50% satelit Galileo (konkurencja dla GPS, misja z grudnia) ma poważne problemy techniczne http://www.bbc.com/news/science-environment-38664225 6) Islandia znalazła sposób na zmniejszenie problemu narkotyków/alkoholu u młodzieży - dlaczego nikt ich nie naśladuje? https://mosaicscience.com/story/iceland-prevent-teen-substance-abuse 7) Google zadeklarowało, że będzie karać (poprzez wpływ na pozycję w wyszukiwarce) strony mobilne, stosujące natarczywe popupy/warstwy. https://www.scribblrs.com/google-now-penalizing-mobile-ads/ INFO: dotyczy to wszelkich reklam - polub nas na FB, zapisz się do newslettera itp 8) Usługi ProtonMail są skrajnie bezpieczne i anonimowe? Twórcy poszli o krok dalej i uruchomili swoją usługę także w sieci TOR https://protonmail.com/blog/tor-encrypted-email/ 9) "6 rzeczy, których nauczyłem się, pisząc bota dla FB Messengera" - pouczające https://kilianvalkhof.com/2017/chatbots/6-things-i-learned-creating-my-own-messenger-chatbot/ 10) Jak wylądować promem kosmicznym na lotnisku? https://www.youtube.com/watch?v=Jb4prVsXkZU Info: zabawny, trwający około 18 minut wykład. Warto zobaczyć! 🔥 Inne źródła, też warte uwagi 🔥 1) Podaj nazwy trzech ulubionych zespołów, a aplikacja podpowie Ci, co jeszcze Ci się spodoba http://www.gnoosic.com/faves.php 2) Lista jednoosobowych, ZARABIAJĄCYCH biznesów online - opis powstania, model biznesowy, wysokość zarobków itp. https://www.indiehackers.com/businesses 3) Wyszukiwarka torrentów bez reklam, bez śledzenia, dostępna po SSL, bez ciasteczek, bez JS - 100% prywatnosci https://www.skytorrents.in/
0 notes
Text
kolejne z maja.
13.05.2019 Wczoraj się najebałem urwał mi się film i ten tatuaż co mam przypomina mi to kim jestem.I fajne miała włosy ta dziewczyna ze snu.BO TO JEST HIPOMANIA .SKOK Z OKNA. PŁOMIENIE.LEPIEJ SPŁONĄĆ NIŻ POWOLI WYPALAĆ. ZAPOMNIJ O OLI ALE JAK SKORO CIĄGLE MNIE NAKRĘCA JEST JAKAŚ CO BY MNIE URATOWAŁA??? PRZEDAWKOWAŁEM ZABRUDZONĄ METAAMFETAMINE Z ZÓŁTYMI DO WCIĄGANIA. ICE BUCKET CHALANGE KAŻDY MUSI CHOCIAŻ RAZ PRZEDAWKOWAĆ TO Z ZÓŁTYM. WTEDY POKAŻESZ ZE JESTEŚ SAMOBÓJCA. PODRAPAĆ OLE PO DUPIE. Bo na cwela są za agresywni.A ja jestem cwelem bo zostałem zgwałcony i przez to straciłem honor to jak śmierć ale to też zabawa nadziewanie na kutasa.Bo każdy zna ten ból co ja, jak i moi kumple.Dlatego już nie jestem za dziecinny. I po buchah. LAGI-8/10 BOMBA-10/10 ZABAWA-100/10 ARYTMIA SERCA-100/10 TERAZ TO JA MAM ZA DARMO BUHY BO JUŻ 3 DZIEŃ ARYTMIA SERCA.I ZDYCHAM OD TEGO. ARYTMIA SERCA 4 DZIEŃ POD RZĄD I DYSKOMFORT JEDYNIE MASOWANIE PRZEŁYKU POMAGA... I JUŻ MYŚLAŁEM ZE MI STANEŁO SERCE I UMARŁEM I WSTAJE A TU CIPECZKA W KOŃCU DLATEGO CHCE TAK UMRZEĆ... 14.05.2019 Bo ja wiem ze na to serce wystarczy zagrać jedną gre w league of legends i serce uspokoi się.Gra która leczy. ogólnie jak miałem ten ból to nawet nie mogłem pooglądać telewizji bo oglądając cokolwiek uaktywniał się rodzaj bólu skrzywienia jakby w głowie i nawet nie mogłem pooglądac TV czy meczu. 16.05.2019 PO CO CIERPIEĆ OD GWAŁTÓW? LEPIEJ OD RAZU SIĘ ZABIĆ WTEDY NIE BĘDĘ CIERPIEĆ OD GWAŁTÓW!!!SPOSÓB NA ROZWIĄZANIE PROBLEMU.TATUAŻ ZAJĄC SOBIE ZROBIŁEM NA PRAWYM RAMIENIU.HIC HIC.POKSKAKAĆ POSZUKAĆ CIPEK IDE. 17.05.2019 I co kurwa przedwczoraj poznałem taką Martę Peggy i mi się bardzo mocno spodobała.Ale nie odpisuje jak napisałem na FB.I dostaliśmy mandaty za piecie alkoholu a ja swój podarłem na małe kawałki i wyjebałem bo adres zamieszkania był na mandacie a ja jestem i muszę być:INQGNITO.I wczoraj po dziarce schlałem się mocno,dobrze było duzo smakowej wódki się wypiło.I ogólnie zadna ale to zadna mnie nie chce żebym był Jej więc zostaje się zabić. Przecież mam 02-P II stopień grupy inwalidzkiej i wtedy kiedy zyłem 7 dni na ulicy tez miałem te II grupę inwalidzką 02-P oznaczenie za psychiatryki i ośrodek. Cipka Oli oszalała z chęcia by pokicała drze te mordę jak pojebana.Agresywna cipeczka.Takiej szukam i chciałbym taką.Więcej uczuć,głośniej,podoba mi się to w Niej. I mam nowy tatuaż na prawym ramieniu królik z filmu Donnie Darko. Na szczęście arytmia serca już mi w końcu mineła.Znaczy jest ale taka słabiutka więc po mału nabieram energi.Chociaż nigdy nie oglądałem tego filmu Donnie Darko dla mnie to królik Bugs z lyone tunes.Ja tylko szukam cipeczki. I mówie do tamtych że z łokcia i z placha ale też na szukanie cipeczki się spozniłem bo po tym papierku co robiło się spagetti i jak wytarłem ten sos co ubrudził podłogę od spagetii to mi stanął.Bo zrobiłem coś od siebie w kuchni.Od papierku mocno stał a miałem wtedy 21 lat.Z łokcia i z placha. ZA TO ZE OD WYTARCIA PAPIERKIEM A MIAŁEM JEDYNIE ROZPAKOWAĆ ZAKUPY MI STANĄŁ TO ZA TEN PAPIEREK Z ŁOKCIA I Z PLACHA TEJ MASZYNIE. Księzyc na ręku.Ewka jest moja i aż tak Cie to zgrzało ze ten księzyc i chuj. BO RAZEM Z OLĄ W NIRVANIE ZBUDOWALIŚMY SOBIE WIĘZIENIE ONA MNIE NAKRĘCA A JA NAKRĘCAM JĄ.I PRAGNIEMY JEDYNIE WOLNOŚCI NO TAK BO LUDZIE NIE WIDZĄ TEGO WIĘZIENIA ZWALAJĄ ZE TO PIES SĄSIADKI. Przez te świnke oploną spod 26 co do mnie zagadała w czerwonych butkach dostaje fajnego spustu mocnego.Zakochałem się w Niej też. I wciąż jednak mam te arytmie serca ale gram sobie z tą arytmią w Plague of Tale i śmiechy ze tylko Legue of legends leczy arytmie serca ainne gry nie leczą tej arytmi.Np .Tibia nie lczy.jedynie LEGUE OF LEGENDS.LEKARSTWO. BO OLA NIRVANA KOLEŻANKA MOJA MARTWI SIĘ O MNIE BO SIĘ UPIJAM DO URWANYCH FILMÓW DLATEGO MNIE WZIEŁA BO SIĘ MARTWI! A MOI KOLEDZY TEZ SIE O MNIE MARTWIĄ ALE TEŻ DLATEGO MOGĄ MNIE WZIĄŚĆ JAK OLEŃKA NIRVANA ZE SWOIM PITBULEM.ALBO TA BLONDYNKA W CZARNYCH SKARPETKACH ALBO MOI KOLEDZY I INNE KOLEŻANKI ! WZIELI MNIE JAK OLA ZE SWOIM CHŁOPAKIEM.BO SIĘ MARTWIĄ ALBO LUBIĄ POŚMIAĆ. KOLEDZY,KOLEŻANKI.A jakby wzieła mnie jakaś cipeczka?Wolna? A nie zajęte Ola. Bo ja pragnę tylko wolności jak Ola GnRlies bo zbudowaliśmy sobie więzienie a ja się chce kochać z każdą i mogę.Bo co jakbym był dziewczyną to chodziłbym na nago po ulicach... Wiadomo ze spotkam się z Olą w Nirvanie ale tym razem bez ich KOLEGÓW 27 maja przez których byłem cały we krwi.10 kopów na głowę i mówie:ZA CO? A Ola Nirvana poszła z Nimi po tym jak byłęm we krwi...Nastepnym razem będzie sama dla mnie. A może po prostu moja rodzina cos ukryła przedemną?Czegoś nie powiedziała?I dlatego spotkały mnie te bóle i arytmia serca właśnie przez to że mi nie powiedziała moja rodzina jakiegoś sekretu.I co Oli w Nirvanie czy blondynki w czarnych chłopaka kocham tak samo jak je. Bo Oni rozpowiadają coś o mnie i jakieś Ewce a potem jakiś koleś:Ewka jest moja i plaskacz we mnie z kluczami od chaty a z nosa krew i teraz mam krzywy nos.Pamiątka na całe życie.A ta opalona spod 26 co zagadywała do mnie w czarnych włosach to za takie zagadywanie Ola w Nirvanie powinna Jej wylizać cipeczke i dupcie.Czyli ten cały ból miałem bo moja rodzina coś ukryła przedemną i za to mnie ukarano??? Bo co jak z Sebkiem rozjebałem z 8 lusterek samochodowych i te psy świecili żeby był odcisk buta widoczny bo Nas złapali i bo co bo Oleńka na czarno oczy pomalowała i w lusterku samochodowym się oglądała i aż tak mnie to wkurwiło? JACHOWICZA 21A MIESZKANIA 38 WCIĄŻ TU JESTEM I CZEKAM. a ta Ola z badoo po lodzie od razu się z Nią CAŁOWAŁEM!Od razu po lodzie... przecież. TO O CO CHODZI?!! I z tą opaloną w czarnych włosach szczupłą pamięciówki jest teraz śledziową cipeczką ale się wyprowadziła i jak ją znajdę? Odkryłem nowy sposób na arytmię wystarczy przyciskać zebra tam gdzie nagromadziło mi się powietrze kiedyś po buhu THC. A tą blondyneczkę w okularkach to widziałem wcześniej przez Sylwka i Waldka bo wtedy wróciłem w przejście i była ta blondynka z padlewskiego. Wiem ze na 100% spotkam sie kiedys z Ola w Nirvanie. Wiadomo też ze jak idę się zabić to Ola nie przyjdzie na mój pogrzeb. Zdejmij te skarpetki. NO DOBRA ZDEJME I CO? I co po mojej śmierci ta Ola będzie się dymała to czemu nie teraz?Bo chce czekac aż będzie miała 24 lata? I co jego psychika mnie podnieca tak pisała bo co ciągle szukam jakieś cipeczki tak? Bo co ja szukam jedynie cipeczki jakby jakaś dziewczyna mi się spodobała i miałbym Jej szukać to bym chyba oszalał bo dla mnie liczy się terazniejszosć , bycie przy sobie, a takto takie szukanie jest sprzeczne z terazniejszością.Więc chore i nienormalne.Ja szukam cipeczki cąły czas na portalach czy w realu a nie ze szukam jakieś co mi się spodobała.Bo to byłoby chore,nierealne,niszczące psychikę.No ale z laską miniętą gdzieś też można normalnie się przecież pobawic w łózku.Od zawsze miałem takie poglądy.Jakby chciała to sama by przyszła a jak nie to nigdy nie chciała te poglądy sa realne i faktyczne.I można normalnie szukać cipeczki bo tak robie codziennie czy w realu czy w ineternecie. Czyli ta Ola w Nirvanie nigdy nie chciała się ze mna spotkać takie są fakty, ale znajdując ją poznam odpowiedzi,dzięki czemu znajdę ludzi czy też grupy co zadawali ten ból bo to jak kolory, wtedy będe mógł wypytać o to za co? I dlaczego ja?A potem jak dowiem się jak działa będe mógł się zemścić i dać Oli też kolory. Zemścić się w imię Boga pozbyć się morderców. Bo ja cały czas się bawie.Cały czas mam wódkę więc o co chodzi?Są tacy co piją więcej odemnie i o to chodzi ta?Bo ja potrzebuje przerwy czasami.A Ola Nirvana też alkoholiczka i narkomanka cały czas w zabawie na cebulki włosów by mi hajs dała.Ja bym chciał taką co chodzi z butelką piwa po ulicy.A takto jestem sam kompletnie. I CO TA BLONDYNKA W CZARNYCH TEŻ WIE ZE SZUKAM TYCH CO ZADAWALI MI BÓL Z POWIETRZA BO TO JAK KOLORY... I TA BLONDYNKA W CZARNYCH TEŻ WIE ZE SZUKAM TYCH CO ZADAWALI BÓLE BO TO JAK KOLORY CZYLI JAK SZUKANIE OLI... NO TA BO TE BÓLE I TE KOLORY TO ŻYCIE.KAŻDY SIĘ SWOIMI SERCAMI BAWI NO TAK ŻYCIE. Dopiero zacząłem żyć jak poznałem to właśnie.Tak to nigdy nie żyłem. I myślałem ze mi staneło serce i umarłem,strach nie wiem przed czym.Tam dopiero zacznie się życie.I kurwa Paweł ja niechcący nagle. 18.05.2019 I co nawet Suszi ruchał te Ole w Nirvanie z Armatami.I co? PODWINIE MI JAJOWODY. Jak najdalej od Oli w Nirvanie bo ja ciągle szukam cipeczki dupeczki jestem zbyt agresywny i niecierpiliwy żeby czekać. NIKT NIE BĘDZIE MI MÓWIŁ ZE JESTEM CIERPLIWY!!! I co Niech się cieszą chłopacy.Ale jak ktoś sam Cie nakręca płacząc i cały czas ten to nic dziwnego ze piszę o tej Oli w Nirvanie bo zaburzyła mi psychikę. Bo ja mam ksywę Wnuczko i taka mi zostanie bo mi wymyslił Fabianek bo na Sebka wołali dziadek a że z Nim chodziłem to na mnie WNUCZKO. I co Oli w Nirvanie chłopak patrzy jak Ona płacze i się mną zajmuje od tego 22 pazdziernika 2015 roku...A co jakby patrzyła na mnie jakaś młoda wolna?I co ta ola w Nirvanie tak samo jak ta blondynka z wawy ze swoimi chłopakami patrzą na mnie bo się martwią albo lubią posmiać. A ja nie mogę popatrzeć co robi ta blondynka albo Ola w Nirvnanie???A One moga na mnie.Bo mają długie czarne skarpetki tak?Bo Ola tez przechodzi gry wszystkie tylko że na playstation a mnie grzeje laptop. Bo co skąd Ola wie co jem i kiedy?lub ta blondynka?Też bym chciał wiedzieć co jedza i kiedy to co mam założyć też czarne długie skarpetki to się dowiem ta? 19.05.2019 Schlałem się wczoraj dobrze było duzo pysznej wódki się wypiło na koniec jak zwykle urwał mi się film i ciekawe co robiła GnRlies przez ten czas czyli Ola w Nirvanie. WSZYSCY MOI KOLEDZY RUCHALI GNRLIES. WSZYSCY NAWET SUSZI. No tak bo ja jestem ofiarą a gdybym był sadystą zasługiwałbym na seks z GnRlies więc może w przyszłym życiu będę sadysta i będe ruchał w końcu??? ZAPUKAJ! NO DOBRA ZAPUKAM I O CO CI CHODZI? Chodzi o numer telefonu tak samo jak ze Ewka jest moja wciągnięty w coś zostałem tak samo z tym zapukaj powiedziała za drzwi to pukałem. Bo co ktoś rozpowiada wszędzie każdy z tym zapukaj ze zapukałem jak z numerem telefonu albo Ewka jest moja i zostałem w coś wciągnięty co powiedzą inni... A przecież zapukałem!TO O CO CI CHODZI KOBIETO? JAK ZAPUKAŁEM. TO CO JA MAM ZROBIĆ ZABIĆ SIĘ?
0 notes
Link
To brzmi jak dużo kasy, to w sumie jest całkiem niemało pieniędzy, bo prawie 1200 PLN. Ten post nie będzie o spektakularnej przygodzie, o niezwykłej wyprawie, o jedzeniu robaków. To wpis o tym, jak żyjąc zupełnie bez większych wyrzeczeń, choć świadomie i skromnie wydałam moje pierwsze 10 tysięcy Thai Baht w Tajlandii. Jestem nierozsądnym dusigroszem – nie mam pojęcia ile wynoszą moje rachunki za prąd, ale nie lubię wydawać na jedzenie. Obiad w pracy miałam na dwa dni, ale dodatkowe lody kupiłam. Daleko mi do bycia finansowym ninja, choć podjęłam małe kroki w tym kierunku, jak przejrzenie kont w banku, czy oszczędzanie pieniędzy na początku – nie na końcu – miesiąca. Oszczędności Moje podejście do oszczędności (oby mieć!) opłaciło się, kiedy z dnia na dzień podjęłam decyzję o wyjeździe na Filipiny na 3 tygodnie. Za całość wyjazdu (z biletami), nie wydałam więcej niż 5 tys PLN, a nie był to najoszczędniejszy wyjazd. Te 5 tys. na szczęście wtedy nie zabolało. Zresztą, nawołując za AniaMaluje uważam, że każdy, każda kobieta powinna własną kasę mieć i te oszczędności zbierać na jakąś mega nieoczekiwaną przygodę w cudownych okolicznościach (moje Filipiny), lub na tzw. czarna godzinę (wiadomo!). Ale co z tą Tajlandią? Wiedziałam, że chcę jechać do taniego, ciepłego kraju z dobrym wi-fi, który będzie też niezły na pierwszą samotną podróż. W obliczu porzuconej niedawno pracy, życia z czynszu mieszkania w Warszawie, zaledwie niewielu jeszcze płatnych projektów warunek tani kraj miał tu istotne znaczenie, choć kiedy zrezygnowałam z Filipin (kiepskie wifi na wyspach), to Tajlandia siadła i po prostu kupiłam bilet. Najtańszy. Mój bilet do Tajlandii kosztował 838.00 PLN (i nie jest on wliczony w moje pierwsze 10 000 THB). O tym, przez jaką wyszukiwarkę go znalazłam przeczytasz tutaj: tanie podróże. Sposobem to! Jakoś w trakcie podróży (zakładam, że na ślicznym lotnisku w Oslo) ściągnęłam ze trzy apki, które pomagają w odhaczaniu gotówkowych wydatków. W Azji płatność kartą nie jest szczególnie popularna – to wiedziałam. Najważniejszą dla mnie cechą takiej apki było łatwe wrzucanie wydatku. Nie, że musisz przeklikać coś zanim wpiszesz i opiszesz wydaną kwotę, tylko takie…hop siup! Po przetestowaniu kilku padło na Spendee! Apka z łatwym i ładnym layoutem. Szybko się ładuje. Jest bardzo, bardzo poręczna. Poza tym, że do każdej nowej transakcji możesz dopasować sugerowaną w aplikacji (lub nową) kategorię, to możesz jeszcze dodać notatkę, to możesz oznaczyć hashtagiem, zdjęciem, lokalizacją. Dla mnie stało się to rodzajem finansowego pamiętnika, a obserwatorzy mojego Instagrama już nie muszą patrzeć co jem (tak często). 🙂 10 000 Thai Baht To wartość umowna i zbliżona do naszego tysiąca złotych. Aplikacji używam w lokalnej walucie, więc okrągła suma w budżecie działała lepiej na moją wyobraźnię. 10,000 Thai Baht – 1,147.89 Poland złoty 10 Thai Baht – 1,15 Poland złoty Na co to poszło? Noclegi w Tajlandii Za każdym razem nocowałam w wieloosobowym pokoju w hostelu. Do tej pory wszystkie oscylowały w okolicach 13-19 PLN. Najdroższy był przy plaży w Aonang w okolicach Krabi (27pln) i tu, skąd piszę, czyli na wyspie Koh Tao (23pln). Na Koh Samui dość podłe hostele za 14 pln. Na Koh Lanta znalazłam noclegi za 13-15 pln. I żałuję, że nie zostałam tam dłużej. Wszystkie noclegi, poza jednym, rezerwowane na Agoda.com. Według Spendee na noclegi wydałam około 3000 THB. Czemu około? Bo nie jestem pewna, czy za coś nie płaciłam przez Agodę i mogłam zapomnieć odnotować. Jedzenie w Tajlandii Przyjeżdżasz jest tak ciepło, że właściwie nie chce Ci się jeść – spoko 2 posiłki dziennie Ci zupełnie wystarczą. A potem się przyzwyczajasz. I nie wystarczają. 🙂 Tak było. Food market – moja miłość! Właściwie głównie tam się żywiłam o ile to było możliwe, tj w Krabi. Jedzenie na patyczkach (grillowe takie), Pad Thai robiony przed oczami, słodycze, shake i kolory! I zapachy! No dobra, z tymi ostatnimi to różnie świetnie. Pad Thai – klasyk! Daję słowo, że przypomniało mi się z tydzień przed wyjazdem, że najem się go tu opór! Najtańszy w Krabi na food market – 30 THB. Najpyszniejszy, najlepszy – Koh Lanta – 80 THB. Na południu ceny shakeów owocowych są w cenie 30 – 50 THB w zależności od liczby składników. Na Koh Samui – Koh Tao shak’a za mniej niż 50 THB nie znajdziesz 🙁 Ale to tu sie skusiłam na takiego z marakuji! Tosty z 7-eleven (tutejsza Żabka) – ich cena również jest zależna od lokalizacji: 23 – 31 THB Roti – takie naleśniki z czymś (banan, kokos, annans, nutella) smażone na każdym rogu – ca. 50 THB Inne: jadłam fried rice, jadłam curry, jadłam morning glory – ceny moich posiłków nie przekraczały 100 THB. Według Spendee na jedzenie poszło: 3761 THB #omnomnom Transport w Tajlandii Wiadomo, że wszystko zależy skąd gdzie i jak. Ja mam doświadczenie z publicznymi busami: Skuterem przez Koh Tao Krabi – Aonang (ca. 15 km) – 50 THB , Koh Samui Port – hostel (ca.Koh Lanta – Koh Samui – 750 THB Koh Samui – Koh Tao – 500 THBKoh Tao – Bangkok – 850 THB Dodatkowo, jak szłam z plecakiem w radości i w upale to ktoś mnie podwiózł z litości tuktukiem. A jedną taksówkę stargowałam z 70 na 30 THB. Skuter – cena na południu to 100 – 150 THB za dobę. Na Koh Tao zapłaciłam 200 THB, zwykła cenato 250 THB. Według Spendee wydałam na transport niecałe 2800 THB. Shopping w Tajlandii Nie za bardzo się mogę wypowiedzieć, bo omijam, ale co sobie macne jakieś spodnie, czy sukienkę, to wołają że 250 THB. T-shirt znajomy kupiła za 200 THB, a ja kupiłam dżinsowe szorty (takie, co więcej dziur niż jeansu) za 100 THB na jakimś bazarowym secondhand. Beauty w Tajlandii Mały szampon – 20 THB, mała pasta do zębów – 15 THB Używki Fakt, że właściwie tuż przed przyjazdem przestałam niemal palić, a do alkoholu zaczęłam się odnosić niemal z pogardą doskonale wpłynęły na mój budżet. Piwo małe – ca. 35 – 50 THB w 7-eleven, w knajpie między 80 – 100 THBAlkohole inne (np. 300 THB z wino na Koh Lanta, 150 za jakieś Whiskey mniejszej pojemności, ze 120 za drinka w knajpie)Papierosy – 90 – 100 THB (no dobra, do tej pory kupiłam 2 paczki) Usługi w Tajlandii Jedyne z jakimi mogłabym mieć (a nie miałam) do czynienia: Masaż tajski – 200 THB – 400 THB – w salonie przy ulicy taniej / przy plaży drożej. Jadę na północ się masować.Pranie – 30 – 50 THB – hostelowe umywalki dają radę, ale wiozę się na większe pranie gdzieś do Chiang Mai.Henna brwi i rzęs na Koh Lanta kosztowałaby mnie 500 THB Czy dałoby się taniej? Umęczyłabym się bez tego jednego loda, czy o fruit shake mniej. Szortów za dychę też nie ma co liczyć. Przepłaciłam za paliwo do skutera, wystarczyłaby 1/4 baku. Mogłabym pójść na masaż, dokupić jeszcze ze dwa piwa, tylko nie są to moje priorytety. Mam nadzieję, że takie wytyczne i opisy będą dla Was użyteczne. Ja chcę podróżować bardzo low cost, bo tak teraz czuję. Nie żal mi nurkowania, czy wycieczek po okolicznych wyspach. Ja żyję swoje. Robiąc woltę do początku: to, że mam oszczędności, nie oznacza, że mają teraz stopnieć, bo podróżuję. Chcecie zobaczyć inną Tajlandię sprawdźcie recenzje Aggie Lal. A jeśli chcecie dowiedzieć się wiecej o samej Tajlandii, to Zuza opowiada o niej doskonale. PODOBA CI SIĘ TEN TEKST? BĘDĘ WDZIĘCZNA JEŚLI PODZIELISZ SIĘ NIM NA FACEBOOKU. A JEŚLI SĄ INFORMACJE, KTÓRYCH BRAK CI DOSKWIERA – DAJ ZNAĆ W KOMENTARZU!
Artykuł Jak wydałam 10 000 THB w Tajlandii w 3 tygodnie? pochodzi z serwisu Daj się poznać!.
Jak wydałam 10 000 THB w Tajlandii w 3 tygodnie? was first posted on Listopad 27, 2018 at 3:08 pm. ©2018 "Poznajmy się.". Use of this feed is for personal non-commercial use only. If you are not reading this article in your feed reader, then the site is guilty of copyright infringement. Please contact me at [email protected]
0 notes
Text
Inwestycje
Czy szukasz odpowiedzi, próbując zarządzać swoimi sprawami finansowymi? Na pewno nie jesteś sam! Wielu ludzi odczuwa rozpacz nad finansami, ponieważ nigdy nie nauczyli się, jak sobie z nimi radzić. Poniższy artykuł zawiera porady, które możesz pomóc.
Nie marnuj swoich pieniędzy na szybkie programy. To pułapka, w którą wpadają sprzedawcy internetowi. Dowiedz się, jak zarabiać w starym stylu, ale podejmowanie działań jest ważniejsze niż wydawanie wszystkich pieniędzy na książki i kursy; podjęcie działania to jedyny sposób, w jaki zarobisz.
Podczas handlu na rynku Forex obserwuj trendy. Nie sprzedaj huśtawki, która jest wysoka lub ożywienie.
Restauracje w zatłoczonych miejscach turystycznych wydają się być najdroższe, więc sprawdź, gdzie jadą mieszkańcy. Znajdziesz mniej smaczne jedzenie za mniej.
Spróbuj zamiast tego pisać rzeczy na tablicy w pokoju lub sypialni. Będziesz często na niego patrzył, więc musisz to zrobić.
Twój samochód i dom prawdopodobnie będą Twoimi największymi zakupami, które zrobisz. Płatności i odsetki od tych przedmiotów stanowią co miesiąc ogromną część budżetu. Płać szybciej, dodając dodatkowe płatności każdego roku.
Jest zdecydowanie możliwe, że twoja ocena kredytowa spadnie, gdy próbujesz naprawić swój kredyt. To nie znaczy, że zrobiłeś coś złego. Twoja ocena kredytowa ulegnie poprawie w miarę dodawania informacji o jakości.
Jeśli twój współmałżonek ma dużą zdolność kredytową, powinieneś mieć współmałżonka z najlepszym kredytem, który dotyczy kredytu. Jeśli jesteś osobą, która nie ma najlepszego kredytu, twórz kopię zapasową za pomocą nowego konta karty kredytowej, z którego korzystasz i spłacaj co miesiąc. Gdy oboje uzyskasz wysokie oceny kredytowe, możesz zarówno ubiegać się o kredyty, jak i dzielić swój dług bardziej równomiernie.
Wiele firm obsługujących karty kredytowe zapewnia punkty premiowe, za które można uzyskać niskie lub pomniejszone bilety lotnicze, które można wykorzystać na zakupy bez dodatkowych opłat. Wiele hoteli skorzysta z częstych przelotów i skorzysta z obniżonej stawki za pobyty w motelu.
Spróbuj zrobić własne prezenty świąteczne, zamiast je kupować. To może zaoszczędzić setki w cenach w sklepie w okresie świątecznym.
Powinieneś wykorzystać elastyczne konto wydatków u swojego pracodawcy. Elastyczne konta wydatków pomagają obniżyć koszty leczenia i rachunki za przedszkola. Te konta pozwolą ci ustawić trochę pieniędzy przed opodatkowaniem na te wydatki. Istnieją limity na kwotę, jaką można umieścić na koncie wydatków elastycznych, więc porozmawiaj z doradcą podatkowym.
Twój wynik FICO zależy w dużej mierze od salda Twojej karty kredytowej. Wyższy bilans przekłada się na gorszy wynik. Twój wynik ulegnie poprawie, gdy saldo spadnie. Upewnij się, że saldo karty nie przekracza 20 procent.
Spróbuj skonfigurować umowę, w której używasz karty debetowej, aby dokonać płatności na kartę kredytową pod koniec miesiąca. Jest to świetny sposób, aby upewnić się, że rachunki za kartę kredytową otrzymasz, nawet jeśli nie zapomnisz zapłacić rachunku.
Obserwuj wiadomości, które informują Cię o zmianach na Twoich rachunkach kredytowych. Prawo mówi, że ci wierzyciele muszą dać ci 45 dni przed czasem. Zapoznaj się z ujawnieniem zmian i sprawdź, czy zmiany sprawiają, że warto zachować konto. Jeśli nie podoba ci się zmiana, zamknij konto, aby je zamknąć.
Unikanie długów na samym początku to najlepsza porada dla dobrych finansów osobistych pod kontrolą. Pożyczka jest odpowiednia na zakup samochodu lub domu. Nie powinieneś jednak polegać na codziennym korzystaniu z kredytu.
Jeśli okaże się, że wydajesz 100% swojej wypłaty, spójrz, gdzie możesz zmniejszyć wydatki w swoim budżecie. Na przykład możesz nie być w stanie poradzić sobie z tym, że nie będziesz jadł kolacji przez dłuższy czas.
Jeśli okaże się, że masz dodatkowe pieniądze pod koniec miesiąca, zaoszczędź nadmiar zamiast go wydać.
Musisz mieć konto oszczędnościowe. To konto powinno mieć konto o wysokiej stopie zwrotu.
Dodaj kilka zagranicznych intryg do swoich inwestycji.
Spraw, aby Twoje finanse znów były na dobrej drodze, tworząc i trzymając się budżetu, na który możesz się trzymać. Niezależnie od tego, czy preferujesz podejście oparte na piórze i papierze, czy oprogramowanie, z którego możesz korzystać na komputerze osobistym i smartfonie, najważniejsze jest, aby Twój budżet pomógł Ci stworzyć dobre nawyki wydatków i zmienić złe. Pomoże również ograniczyć niepotrzebne wydatki.
Upewnij się, że masz bezpieczny sposób na pozbycie się ważnych dokumentów finansowych. Możesz kupić niszczarkę w każdym domowym sklepie biurowym. Możesz ryzykować oszustwo i kradzież tożsamości, jeśli dokumenty te nie będą prawidłowo usuwać starych plików, których już nie potrzebujesz. Zabezpiecz się, wykonując dokładną pracę.
Dobrym pomysłem może być utworzenie funduszu ratunkowego przy spłacaniu długów, zwłaszcza jeśli saldo karty jest wysokie ze względu na sytuację finansową.
Zmniejsz ilość spożywanego alkoholu, aby nie paść ofiarą złych decyzji, które mają negatywny wpływ na twój plan finansowy. Trzymaj się wody, gdy jesteś poza domem, aby nie podejmować zdezorientowanych decyzji, których konto czekowe żałuje następnego ranka.
Przejrzyj wszystkie swoje polisy ubezpieczeniowe. Możesz zapłacić więcej za ubezpieczenie! Mogą być tańsze opcje lub możesz płacić za rzeczy, których nie musisz być ubezpieczony. Wycofaj się i wykorzystaj pieniądze na inne rzeczy.
Nie trzymaj się inwestycji, które sprawdziły się już wcześniej. Jeśli Twoje inwestycje nie przynoszą oczekiwanych efektów, przejdź dalej.
http://kredytna5.pl/
Brak wykształcenia w zakresie właściwych sposobów radzenia sobie z finansami może prowadzić do nieprzewidzianych trudności dla wielu osób. Jednak cenne porady w powyższym artykule mogą być pomocne, aby uniknąć kłopotów finansowych. Zdobądź kontrolę nad swoimi finansami, korzystając z powyższej porady.
0 notes
Text
29.08-31.08 Lizbona
Inną atmosferę niż tę z Porto dało się wyczuć już po pierwszych chwilach w mieście. Bardziej gwarno, miejsko, międzynarodowo. Dużo ludzi o różnych kolorach skóry, mieszające się języki i stukot kroków stanowiły wstęp do muzyki Lizbony, której różne odcienie mieliśmy poznać już wkrótce. Samo miasto już kilkukrotnie podnosiło się z gruzów po trzęsieniach ziemi, które nawiedzają ten obszar cyklicznie. Jak powiedział nasz przewodnik, kolejne trzęsienie ziemi może nawiedzić Portugalczyków niedługo, w ciągu kilkudziesięciu lat. Tak niszczycielski wpływ natury powoduje, że Lizbona dzieli się na starą część, starą – nową i nową. Różnice w architekturze względem odbudowywanych regionów oczywiście widać, ale nie stanowi to wielkiego zgrzytu i nie ma większego wpływu na odbiór miasta.
Przedostanie się pociągiem do Lizbony było wygodne i w miarę szybkie. Jedyny problemem w poruszaniu się po mieście i poza miastem stanowiły automaty z biletami. Szybko dało się zauważyć, że UX, UI, AI i co tam jeszcze można modnego wpleść do Portugalii nie dotarły. Przy kupnie biletów na metro trzeba wykonać 100 różnych, nieintuicyjnych ruchów – najpierw kupić papierową kartę, dopiero przy drugim podejściu ją nabić. Przy kupnie biletów na pociąg – jeśli karta z metra jest nabita, trzeba kupić drugą, taką samą. Autostrada – opcja bez narzucanego transpodera, którego trzeba umieścić w samochodzie jest jeszcze bardziej skomplikowana – trzeba iść w ciągu dwóch dni roboczych na pocztę i zapłacić za przejazd, który też pojawia się w systemie dopiero w ciągu 48 godzin. Jeśli się źle wceluje, możliwość płatności przepada, a właściciel pojazdu dostaje karę. Przy każdym rodzaju automatu kłębią się tłumy wolontariuszy, które muszą tłumaczyć i pomagać obsługiwać maszyny. Poziom skomplikowania – level hard. Poza powyższymi problemami z materią martwą więc zażaleń brak :).
Topografia miasta
W naszym napiętym planie wycieczki nie mieliśmy zbyt dużo czasu na swobodne szwendanie się po całym mieście. Stąd też idealna wydała się nam opcja rowerowej wycieczki z przewodnikiem. Dzięki elektrycznym rowerom, jazda pod górę w upale nie była nieprzyjemna, a przewodnik Portugalczyk, który nas obwoził po mieście w fajny sposób przedstawił historię miasta. Rozwiała się też tajemnica dlaczego na każdym kroku byliśmy zaczepiani „hey my friend, koka, hash, marihuana…viagra?” – w Portugali narkotyki na własny użytek są ok, tak samo jak picie alkoholu w miejscach publicznych. Wracając do topografii miasta, najbardziej podobało się nam w Bairro Alto – dzielnicy, w której można się zgubić i spędzić wspaniałą noc spacerując po wąskich uliczkach, małych sklepikach, wchodząc do różnych restauracji i próbując lokalnej kuchni. Tak wyglądał właśnie jeden z naszych wieczorów i było tak niesamowicie klimatycznie, że do hotelu wróciliśmy grubo po przyzwoitej godzinie. Tu mieści się też Mercado de Ribeira – wielkie, warszawskie Koszyki które przebijają te nasze ilością knajp, swobodą atmosferą, wielkimi stołami i mini restauracjami, które oferują kuchnię z całego świata. To chyba tam jedliśmy najlepszego w Portugalii tuńczyka (patrz zdjęcie delektującego się Bartka). Poza centrum zwiedziliśmy również LX Factory, położoną niedaleko jednego z dwóch mostów Lizbony, która na terenie starej przędzalni i fabryki tekstyliów skupia rzemieślników, artystów, restauracje i kawiarnie, (najlepsze ciasto czekoladowe świata można zjeść właśnie tam:P!).
Fado
Pierwszego wieczoru w Lizbonie udaliśmy się do Alfamy w poszukiwaniu Fado. Zaskoczył nas spokój tego miejsca, które jest polecane jako top ten, highest rated, must see i w ogóle nie wiesz co to życie, jak nie byłeś. Wąskie uliczki, kocie łby, klimatyczne knajpki ze stolikami na ulicy, światło sącząca się z ciasnych, przytulnych wnętrz, pranie i muzyka <3. Alfama to dzielnica, w której według wielu narodziło się Fado – gatunek muzyki, zapoczątkowany przez żony rybaków, które za pomocą pieśni opisywały swoje życie, tęsknotę za mężczyznami, którzy żeglowali z dala od domu, historie rodzinne i miłosne. Nie wiem czy to klimat dzielnicy i małej knajpki na kilka stolików, czy faktycznie sama muzyka, ale fado chwytało za serce i nie chciało puścić. Nie rozumiejąc pół słowa wzruszyłam się kilkukrotnie. Zazdroszczę Portugalczykom tej tradycji, która nie jest ożywiana tylko dla turystów, ale przyciąga również localsów, którzy często włączają się w śpiew. Część Portugalczyków nie chce słuchać już współcześnie wykonywanego fado – zarzucają mu brak autentyczności. Ja braku autentyczności nie wyczułam, a gęsia skórka na całym ciele raczej świadczy o pochłonięciu przez muzykę w całości. Na fado na pewno będę chciała do Lizbony wrócić. Im szybciej, tym lepiej :).
Patrząc na fora o Portugalii podstawowy podział ludzi, którzy tam piszą to Ci, którzy są bardziej zachwyceni Porto lub Lizboną. lub mają to w dupie i jadą na surfing ;). Ciężko powiedzieć za którą frakcją my się opowiadamy. Miasta są zupełnie różne i warto zdecydowanie zwiedzić każde z nich. Również do obu chciałabym wrócić ponownie. Mam nadzieję, że uda się to niedługo :).
0 notes
Text
Trzeźwe spojrzenie
Na lekkim rauszu była królową imprez. Ale zarwane noce przynosiły ciężkie poranki i fatalne samopoczucie. Copywriterka z agencji reklamowej Anna Smutniak postanowiła skończyć z alkoholem. I choć rozstania nigdy nie są łatwe, szybko odkryła, że to była toksyczna miłość. Krwawa Mary na imprezie służbowej, czerwone wino na randce, prosecco na plotkach z przyjaciółkami. Dla kurażu, dla towarzystwa, z nudów. Gdy rozmowa się nie kleiła, wystarczyło zamówić kolejną butelkę. Po kilku drinkach zmieniałam się w mistrzynię anegdot i ciętej riposty. Alkohol był nieodłącznym elementem mojego życia towarzyskiego. Miałam swój rytuał - wracając w piątek z pracy do domu, zahaczałam o pobliski sklep z winem I kupowałam prosecco na „bifor". Brałam kilka butelek na zapas, żeby starczyło na cały weekend. Do niedzieli nie było jednak już po nich śladu. Czasem otwierałam jedną jeszcze sama, zanim wpadli znajomi. Rok temu zakończyłam ponad pięcio-letni związek. Żeby zająć czymś myśli, rzuciłam się w wir pracy i imprez. Rozstanie zbiegło się w czasie z awansem w agencji reklamowej. Z jednej strony dodało mi to skrzydeł, z drugiej bałam się, czy podołam nowym obowiązkom. A było ich sporo, musiałam często kończyć projekty w domu. Czasem nalewałam sobie lampkę wina. Alkohol w niewielkich dawkach uprzyjemniał mi nadgodziny i wzmagał kreatywność. Nie chciałam jednak skończyć jako smutna singielka pracoholiczka, która spędza wieczory, upijając się w samotności przed komputerem. Dlatego dbałam, by mieć zajęcie i towarzystwo na każdy wolny wieczór. Po pracy siłownia, koncert, spotkanie ze znajomymi w knajpie. Nie mogłam narzekać na nudę. Tylko że praktycznie każde moje wyjście wiązało się z piciem. Lampka wina na wernisażu, piwo po kinie, drink na branżowym evencie. Ale przecież moi znajomi też pili i często to oni wychodzili z tą inicjatywą, więc nie widziałam w tym nic złego. Zresztą lubiłam ten lekki szum w głowie. Kieliszek (albo kilka) chardonnay był dla mnie niezawodnym sposobem na poprawę humoru i rozluźnienie po ciężkim dniu w pracy. Dzięki niemu schodził ze mnie stres i zasypiałam jak dziecko. Gorzej było rano. Często budziłam się niewyspana i rozdrażniona. Moja twarz była ziemista i napuchnięta, miałam worki pod oczami. Do tego ból głowy rozsadzający czaszkę i ta potworna suchość w ustach. Ratował mnie antykacowy zestaw; aspiryna, kawa, świeżo wyciskany sok z pomarańczy, korektor pod oczy i okulary przeciwsłoneczne, ale i tak docierałam do pracy mocno „wczorajsza". Niby niczego nie zawalałam, ale w „te dni" praca szła mi opornie, miałam problemy z koncentracją i odliczałam godziny do wyjścia. W weekendy było łatwiej - mogłam po prostu przespać kaca. Zdarzało się, że po piątkowej imprezie w sobotę nie miałam siły wstać z łóżka aż do wieczora. Szczytem mojej aktywności było oglądanie seriali i zajadanie pizzy. Do tego doszedł emocjonalny roller-coaster i zmiany nastroju. Gdy schodziła ze mnie imprezowa euforia, ogarniał mnie kac moralny - dół, wstyd, poczucie beznadziei. Albo robiłam się drażliwa i byle co wyprowadzało mnie z równowagi. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, alergicznie reagowałam na hałas czy tłum.
Mój tryb życia coraz bardziej mnie męczył i odbijał się na moim zdrowiu, samopoczuciu i wyglądzie. Mimo że regularnie ćwiczyłam, moje ciało było dalekie od ideału. Zwłaszcza brzuch - non stop wzdęty, tak że czasem ledwo udawało mi się zmieścić w spodnie. Starałam się zdrowo odżywiać, ale po imprezie albo na kacu często rzucałam się na ociekające tłuszczem fast foody lub przez cały dzień było mi tak niedobrze, że mogłam tylko pić wodę. Ta karuzela odbiła się na moim metabolizmie. Zaczęłam tyć. Pogorszyła mi się też kondycja. Pompki, przysiady, deski, które wcześniej robiłam bez zadyszki, sprawiały mi coraz większą trudność. Na dodatek okresowe badania krwi wykazały, że mam podwyższony cholesterol. - Ile ma pani lat? 32? W tym wieku to niepokojące - skwitował lekarz i zalecił lekką dietę. Czułam, że muszę coś z sobą zrobić. Koleżanka z pracy wybierała się na obóz treningowy w górach, połączony z detoksem. - Może pojedziesz ze mną? Tylko tam nie ma alkoholu -uprzedziła z góry. Zrobiło mi się trochę głupio. Nie chciałam być kojarzona jako ta, dla której każda okazja, aby się napić, jest dobra. - Dam radę - odpowiedziałam, choć trochę się bałam, jak wytrzymam tydzień hardcorowego wycisku i całkowity brak używek. Na miejscu nie miałam jednak nawet czasu, by pomyśleć o tym, że mam ochotą na prosecco. Dzień był wypełniony od 6 rano: pobudka, joga, potem sześciogodzinna wyprawa w góry. Do tego wegetariańska dieta, zielone koktajle i oczyszczające herbaty. Wieczorem byłam tak padnięta, że zasypiałam nad książką przed 22. Z obozu wyjeżdżałam w świetnym humorze, dumna z siebie (okazało się, że moja kondycja nie jest taka zła), z promienną cerą i płaskim brzuchem. W talii straciłam 5 cm! Czułam, że zadbałam o swoje ciało, oczyściłam je z toksyn i pozwoliłam odpocząć głowie. Aby tego nie zaprzepaścić, chciałam utrzymać choć część zdrowych nawyków. Nie było łatwo, bo pokusy czekały na każdym kroku. Po powrocie umówiłam się z koleżanką. - Wow, wyglądasz o trzy lata młodziej. To co, standardowo, butelka prosecco? - Dla mnie lemoniada - odparłam. - Ktoś tu przeszedł na zdrową stronę mocy. Fajnie. Ciekawe, kiedy ci minie - skwitowała półżartem. Moja abstynencja wzbudzała skrajne emocje. Niektórzy próbowali mnie złamać, inni zarzucali, że zrobiłam się nudziarą.-Wcześniej zamykałaś imprezy, teraz pierwsza z nich wychodzisz - narzekali. Podpici znajomi zaczęli mnie drażnić. Pijacki bełkot ciężko było przekuć w interesującą rozmowę, a głupie żarty wcale nie były takie śmieszne. Przestały mnie też bawić całonocne imprezy. Okazało się, że wiele z nich bez alkoholu jest po prostu nudna. Często dopiero po paru drinkach zaczynałam się rozkręcać. Teraz gdy miałam już dość, zamiast zapijać nudę czy zmęczenie, po prostu szłam do domu. Najprzyjemniejsze okazały się poranki, zwłaszcza w weekend. Budziłam się bez kaca, wypoczęta, pełna energii. Dzięki temu, że przestałam zarywać noce, okazało się, że mam cały dzień dla siebie. Nagle bez trudu znajdowałam czas na spacer, wystawę, książki, gotowanie. I sport. Napięcie, które wcześniej łagodziłam alkoholem, rozładowywałam teraz na siłowni. Po ostrym treningu czułam znacznie większy przypływ endorfin niż po butelce wina. Minęły mi też huśtawki nastrojów. Zyskałam nie tylko wolny czas i równowagę psychiczną, lecz także pieniądze. Podczas wyjścia do klubu potrafiłam lekką ręką wydać na drinki ponad 100 zł. Teraz mogłam bez wyrzutów sumienia przeznaczyć je na zakupy, masaż czy manikiur. Lista korzyści z niepicia stawała się coraz dłuższa. Pojawiły się też straty, głównie w postaci znajomych. Część trochę się ze mnie podśmiewała. Niektórzy przestali zapraszać mnie na imprezy. Było mi trochę przykro, bo zrozumiałam, że to nie przyjaźń nas łączyła, tylko wspólne picie. Alkohol sprawiał, że dogadywaliśmy się bez słów. Bez niego dawny „przelot" zniknął. Z drugiej strony pojawiały się głosy uznania. Nigdy w życiu nie nasłuchałam się też tylu komplementów. - Super wyglądasz, co sobie zrobiłaś? To jakiś nowy zabieg? A może się za kochałaś? - pytały koleżanki. - Nie, właśnie zakończyłam wieloletni, burzliwy i toksyczny związek. Z alkoholem. I choć wiele mnie z nim łączyło, to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu.
Źródło: Trzeźwe spojrzenie, Elle, styczeń 2018, s.194-196.
#odzież używana zawiercie tania odzież zawiercie ciucholand zawiercie ciucholandy zawiercie Lumpex zawiercie Lumpeks zawiercie Lumpeksy zawie#odzież używana Legnica tania odzież Legnica ciucholand Legnica ciucholandy Legnica Lumpex Legnica Lumpeks Legnica Lumpeksy Legnica secondhan#bielizna wyszczuplająca efekty brafitting bielsko biustonosze brafitting dobieranie biustonosza brafitting bra fitter calculator bra fitter#brafitting kalkulator brafitter kalkulator brafitting sklep internetowy brafitting biustonosz sportowy rozmiar biustonosza brafitting rozmia#rozmiar biustonosza brafitting kalkulator rozmiaru biustonosza triumph jak obliczyć rozmiar stanika second hand bustier#second hand bustiera nike bustier biustonosz bustier biustonosz bustier sklep#second hand szmizjerka szmizjerka sklep online internetowy lumpeks ubrania używane online internetowe lumpeksy#odzież markowa sklep internetowy sklep z używaną odzieżą online internetowy lumpex szmateks internetowy lumpeks online sklep markowy lumpeks#lumpeks online ciucholand online e lumpeks e ciucholand ciucholand przez internet bielizna second hand Second hand bielizna secondhand bieli#lumpeksy online Second hand bielizna bielizna lumpeks second hand sklep online secondhand online second hand internetowy second-hand online#lumpex online używana bielizna damska second hand online tanio używana bielizna damska szmateks online#sklep internetowy z odzieżą używaną lumpeks online dla dzieci odzież markowa sklep internetowy second hand online polska sklep z odzieżą uży#tania odzież używana online tania odzież używana sklep internetowy ciuchy używane sklep internetowy sklep z używaną odzieżą online#sklep internetowy odzież używana odzież używana sklep online szmateks internetowy ubrania używane sklep internetowy odzież używana sklep onl
0 notes
Text
Na Santorini cez štvrtinu Európy
Prologue
A zase to začína Wizzom (ale už sa od tohto dopravcu liečim :D ) Z celkovo 4och letov mám s buzifarebným len jediný, a to hneď prvý. Paradoxne som tento let kupoval ako posledný segment, a tentokrát sa mi cenovo veľmi nevydaril. Hneď tretí deň od kúpi padla cena na polovicu, ale nerobím si z toho ťažkú hlavu, aj tak to bolo zadarmo ... no mohlo to byť ešte zadarmejšie :D Dnes to kvoli “know how” celé skrátim na informáciu, že na komplet leteckú dopravu mi odišlo z účtu presne 33 €.
Deň 0
Je piatok 16. júna a ja vyrážam na zaslúženú dovolenku. Síce mám do prvého odletu ešte 4 dni, ale kúsok si to skrátime o pobyt u známych v Brne. Bola to trošku dilema, lebo dostať sa do Prahy z východného Slovenska za 4,1 € jedným smerom bolo obrovské lákadlo, ale voľný víkend a hlavne super partia vyhrala nad peniazmi. Malé čachre machre a cena lístka do Brna aj tak padne o 30 % :D
Deň 1 - 3
Tieto dni sa nedeje nič, o ��om by sa trebalo detailnejšie rozpisovať. Pivo a zase pivo a už keď máme dosť piva, tak pre zmenu metaxa a potom zase pivo :D
Deň 4
Už sa to blíži! Je 9:20 ráno a ja čakám na “žlutý” smer Praha. Autobusy chodia každú pol hodinu, ale nevybral som si zrovna najlepší čas odjazdu. Totižto krátko po odjazde nám stewardka oznamuje, že nefungujú toalety a najbližšia zastávka pre vykonanie potrieb bude o niečo vyše hodinu. Hodina zletela, a keď konečne pristavíme na benzínke, tak ja len v hlave skonštatujem ,že nejako mi ani veľmi netreba a naďalej sa venujem tabletu. Ani nie po 10 minútach od zastávky sa znenazdajky ozve mechúr, začína ma oblievať pot na čele, veď ešte takmer hodinu a pol do Prahy ... resp. ešte trošku viac, stewardka (kvôli opravám na diaľnici) ohlasuje neskorší príjazd o 20 minút :D Ale žiadne pomočenie sa nekoná! Môj zvierač močového mechúra je za 10 rokov cestovania namakaný ako Schwarzenegrov triceps v jeho najlepších rokoch. Na WC sa dostanem až 2 hodiny od vystúpenia, psychika v autobuse robí svoje :) Prahou sa len ponevieram celý deň. Čo-to nafotím
a keď som už všetko obehol 5ty krát, tak sa poberiem kempovať na letisko. HA! dneska premiérovo s novinkou - nafukovací vankúš.
To mi je luxus, normálne sa mi aj podarilo na nejakú tu minútu na ňom zaspať. Noci na letiskách odteraz dostávajú nový rozmer. Komfort spánku výrazne stúpol, z bookingovskych 0,01 sa dostávame na 0,05 :D Ale v porovnaní s inými letiskami je na tom to pražské docela dobre, hodne voľných sedačiek, wc k dispozícii celú noc a upratovačky nie sú veľmi otravné.
Deň 5
Je 4 ráno a ja rozbitý sa pomaly začínam chystať na odlet. Kontrola bez problémov, na gate sú baby v dobrej nálade čo znamená, že bez buzerovania prechádzam s natrieskaným batohom. Tento moment malého “víťaztva” som si mal lepšie vychutnať :) Od 29. októbra končí Wizz so small batožinou. Časy, kedy sa mi pracovníčka pokúšala merať tašku veľkosti kabelky mi však chýbať rozhodne nebudú :D Okolo 8 pristávame na letisku v Neapole, ďalší let mám až 17:40, takže prestupových cca 9 hodín sa rozhodnem stráviť prechádzkou do centra mesta, ktoré som si v septembri pri zastávke z dovolenky na Sardínii nestihol pozrieť. Neapol je svojské mesto, bordel, chaos a šialená doprava. Mal som čo robiť, aby som sa do centra dostal živý a zdravý. Kľučkovanie medzi skútrami, ktoré nemajú problém ísť do protismeru, na červenú, ba ani na chodník :D 25 kilometrová “prechádzka” s 10 kilovým batohom v 32°C horúčave so slnkom nad hlavou bola horšia ako výstup na Rysy. Aspoň sa mi bude v lietadle lepšie spať :) Mesto ma nijako neohúrilo, ale keže som za touto obyčajnou fotkou
prešiel toľko kilometrov, tak sa ňou aj pochválim :D
Som späť na letisku, vyzerám akoby som práve vyšiel z bazéna, idem sa prezliecť na WC. Letisko je celkom fajn, jediný problém je pred vstupom na kontrolu, nechce mi zobrať QR kód z mobilu, našťastie mám letenky vytlačené. Nástup sa vlečie, ešte aj v lietadle zdržuje jeden párik. Nemajú miesta spolu, predtým ako sa chlapík pohne od jej sedačky sa musia vybozkávať ako keby to mal byť posledný let v živote, veď lietadlá padajú každý deň :) Hlava sa mi kyváca, keď sa preberiem, tak už “letušky” obsluhujú a sú len rad odo mňa. Zaujimavý výber zamestnancov. V predu španielský raťafák plachta, ktorí váži s topánkami 40 kíl a za ním na vyváženie malá 150 kilová guľa. Spolu v priemere majú ideálne rozmery aj váhu, ale to je vlastne jedno, hodne sa snažili, boli neskutočne nápomocní a hlavne milí, Volotea má u mňa malé plus, že dá šancu aj iným ako krásnym Šárkam z Prahy :P :D Na letisko v Santorini pristávame o 10 minút skôr, ale na autobus si aj tak budem musieť počkať. 1,8 € za lístok na autobusovú stanicu do Firy a odtiaľ 2,4 € za lístok do Perissy. Neviem kde mám vystúpiť, je tma a všetky hotely vyzerajú rovnako, takže street view pohľad mi je momentálne nanič. Guľka na google maps sa nehýbe, mal by som už byť cca na mieste a keď nejakému dedovi zastavujú, tak sa rozhodnem vystúpiť aj ja. Dobre som spravil, som asi 50 m od ho(s)tela. Oficiálny názov Villa Kasteli. Prvé ubytovanie ktorému som dal maximálny počet bodov na bookingu, vedú to tu Viky a jej dcéra Zoi, má to tu domácu atmosféru a cítim sa tu fakt výborne.
Deň 6-8
Dosť bolo cestovania, dnes to bude len letmé zoznámenie sa so strediskom. Väčšinu dňa preležím na pláži. Je hodne horúco, voda teplá a to je ešte len 21. júna. Druhý a tretí deň robím to isté, plážujem.
Deň 7
Dnes padlo rozhodnutie sa ísť zmordovať. Nešlo sa ďalej pozerať na tú horu
predo mnou, vyťahujem mapu a hybaj na Ancient Thira. V minulosti to muselo byť zaujímave miesto, v jednej časti stojím pri údajnom sedliackom obydlí, ale ako v tej horúčave pozerám na ttú kopu kameňov, tak si tam ten dom proste neviem predstaviť, a takto to je s celým “starým mestom”.
Apoň výhľady sú pekné. Výstup na kopec, kde sa táto pamiatka rozprestiera mi nestačila, ešte to potiahneme cestičkou 1 ku kláštoru Profitis Illias. Tu je už chodiacich hodne menej, spočítať sa dajú na jednej ruke. Prechádzka nádherna, z vrchu vidno až do Oie a vlastne na celý ostrov. Komu sa nechce, tak ku kláštoru vedia klasická cesta. Stále nemám dosť, chcem ísť ďalej do Pirgosu, tradičnej to gréckej dediny, avšak nenachádzam značku na cestičku. Motám sa tam ako idiot, značenia maju tragické, keď ani po pol hodine neviem nájsť cestu, tak vyťahujem mapu a rozhodujem sa isť naspäť do Perissy. Cestička 1 sa “stratila” a to sa už naštvem a vyťahujem google maps. Tie ma potiahnu cestičkami, ktoré sa tam javia ako cesta, avšak sú to len obyčajné poľné cestičky, kde by ste neprešli ani bicyklom. Nakoniec sa hravo dostanem do dedinky menom Emporio. Aj tu by som mohol označiť ako tradičná, pochodovanie úzkymi uličkami
tradičné biele domy s modrými farbami, grécke kostolíky
... nádhera. Pozerám do sports trackera, dnes je to ešte len 14 km, to je málo a tak sa rozhodnem ísť do Perissy okľukou popri mori. Celý doslova horím, už mi nepomáha ani opaľovací krém, ponáhľam sa k vode, lebo to je jediné čo ma dokáže zachrániť pred úpalom. Celá trasa tu
http://www.sports-tracker.com/workout/castielo/594d0421f1757228de26a5ac
Na ceste do hostela stretávam týpka, ktorý prišiel deň predo mnou. Pýtal sa ma aký som mal deň, a tak mu ukazujem mobil. Je šokovaný z mojej trasy, dohadujeme večer pivo, aby som trochu zrelaxoval. Pivo si dávame na hostely pri stole, kde sa večer zgrupujú turisti z celého sveta. Základ sme my dvaja a Zoi, zvyšok sú zvečša azískí študenti na výmennom pobyte (inak asi največši bordelári z celého sveta). Od tohto dňa mám partiu :)
Deň 8
Pláž, kecáme o všetkom. Austrálčan Jules je šokovaný gréckymi platmi. “Ako može niekto vyžiť z priemerného platu 1200? €, Grécko je tak dodrbané”. Pomyslel som na svoj plat a len sa pousmial ... keby si ty vedel, z čoho žijú ľudia na Slovensku :D So Zoi rozoberám jej prácu na hostely, nadávam na aziatov, čo človek to potopa a bordel po celej izbe. Dáva mi zapravdu, ale to vraj nie je najhoršie. Najhorší sú údajne mladí angličania, ktorí sa spíjaju do nemoty, grcka sem, grcka tam, a ani telefonáty s rôznymi absurdnosťami od polície nie sú výnimočné. Ako druhú najhoršiu skupinu označila - ženské izby :D Až tretie miesto obsadzujú aziati. Bavíme sa aj o utečencoch a so svojím názorom na vec som označený za rasistu :D Čo na tom ,že im tu pred rokom moslimský privandrovalec nechal tašku s výbušninami na letisku, ja som ten zlý. Večer prebieha pri pive v pohodovej atmosfére. Pri stole sa objavujú noví ľudia, začíname hrať rôzne hry, najviac sa mi páči “Skata” hovno v preklade, Ouzo sa mi páčilo tiež, bol som jediný ktorému nevadilo pri prehre si dať za glg tohto alkoholu, a že som sa naprehrával :D
Deň 9
Dnes je čas na skúter.
30 m od ubytka je požičovňa Motomania. Za 20ku dostávam 50 ccm skúter , nakoľko tu nie je povolené jazdiť na 125 ccm skútroch s vodičákom typu B (tak ako to máme doma). Skúter je dobre servisovaný a v oveľa ľepšom stave ako ta 125ka na Sardínii. Prekvapivo aj celkom dobre ide, na tieto ostrovné cesty, kde je večšinou limit na 50ku úplne postačuje. Začínam pri majáku, pokračujem do Lidl :D
ďalej do Pirgosu ku ktorému som sa pred pár dňami nedostal. Pokračujem do letoviska na druhej strane pohoria - Kamari, tu sa chladím v mori a popritom sledujem lietadlá. Plane spoting (TUI)
Na obed zakotvujem vo Fire
má tadiaľ viesť pešia cestička do Oie
ale hádajte čo :D Ani za Boha ju neviem nájť, a tak na západ slnka
vyrážam na skútri. Turistov je tu požehnane, a čím bližšie k udalosti, tým to ešte viac hustne.
Krátko pred západom už stojím tak, že si nedokážem spraviť ideálnu foto. Je tu hlava na hlave a všetci tu fotia ako odušu, hlavne seba :D Poniektorí majú aj 100 selfie fotiek, no choré :D Ale čo mi prišlo ešte viac choré je tlieskanie slnku, že už zapadlo :D Roztopené baby odchádzali so smutným výrazom v tvári lebo máloktorá odišla odtiaľ s prsteňom na ruke :D Gýč nad gýč, gýč naentu. Keď divadlo skončí, tak sa začne sťahovanie národov. Všetka masa sa hrnie do autobusov, čo vyústi do šialenej zápchy, nie len na cestách. Skúter musím vrátiť do polnoci a tak si ešte pofotím nočné mesto
Deň 10
Pláž, pláž, pláž. Večer teplomer ukazuje teplotu 39. Už aj na grékov je to “Hell”. Pýtam sa Zoi, čo je potom na prelome Júl/August :D Dnes sme sa dohodli na stretko pri našom party stole na 9tu, ale v danný čas kde nič tu nič a tak si idem čítať knihu o tom ako nám to doma Fico rozkradol. Keď mám dosť ( a nie len informácii z knihy) tak to zalomím a idem spať. Zo spánku ma budí Jules, vraj to musím vidieť, ale nerozumiem veľmi dobre austrálskemu prízvuku, na jeho reč sa musím hodne sústrediť, čo v dannom momente nehrozilo. Pochopil som len slovo Slovakia a dievča. No už len slováci mi tu chýbali, a tak ho odbíjam so slovami, že som dnes z toho tepla strašne unavený.
Deň 11
Posledný voľný deň na Santorini. Ráno zisťujem o čo včera Julesovi šlo. Vraj je tu jedna Kolumbijka, ktorá hovorí slovensky :D No toto! Na raňajkách som ju nestretol, ale ako tradične stretol som nových obyvateľov “Vily” , ktorí zvyčajne prídu na maximálne 3 dni. Klasická zoznamovačka, zase Taiwan, Korea, Čína. Pri otázke odkiaľ som, všetci s prekvapeným hlasom Oooooo, akokeby moja odpoveď znela, že z Marsu. Takmer všetci zavítali maximálne do Prahy, ďaľej na východ je to už poriadná exotika, vrátane Slovesnka. Po raňajkách pláž až do večera. Balenie a je to!
Deň 12
Let mám 21:40 , ubytko musím opustiť do 11:00, ale Viky mi dovoľuje ísť po obede do sprchy, a tak ešte idem na poldňa na pláž. Je zase 39°C a už aj ja, milovník horúčav mám dosť :D Idem na 24. gyros a do sprchy. Čakanie na autobus o 17:00 si krátim pri “párty” stole. Sedia tam akési dievčiny, po hodinke tam príde aj Jules a hneď ma zoznamuje. To je ona! Kto? Tá čo hovorí po slovensky. Oooo, skúšam na ňu. Ahoj, ako sa máš? :D Celkom slušnou slovenčinou mi odpovie, Dobre :) Zistujem, že žila v Bratislave 4 roky, ale odkopol ju priateľ a tak si išla oddýchnuť na dovolenku. Dlho sme nekecali, nakoľko som jej hovoril ,že som vlastne na odchode. Keď sa ma spýtala, kam idem a prečo takto naokolo, tak pri mojej odpovedi spozornel celý stol :D 10 minút pred odchodom na autobus nastalo šialenstvo :D Ukázal som im azair, a to som nemal robiť, nechceli ma od stola pustiť :D Všetci si do mobilov zapisovali každé moje slovo. Julesovi padá sánka :D Chcel ísť do Budapešti na nejaký festival, ale dlho o tom rozmýšľal lebo letenka stála 300 €. Ja som ho tam dopravil za 50 €. Bol som označený za čarodejníka :D Aj som zmeškal autobus, avšak ďalší šiel o 40 minút. Do letu ďaleko, len som mal menej času na nákup suvenírov. Na letisku ma zastihla správa na ktorú som čakal 3 mesiace. Cebupacific ma 1 pesos day sale. Manila - Ho Či Min za hodne prijateľnú sumu, a tak tam na lavičke horlivo nakupujem. Vďaka Bohu za zrušený roaming, ináč by som to určite prepásol. To bolo radosťi, posuntý let o hodinu ma vôbec nenasral. Do Nantes prilietam o 1:30, ale to mi je jedno, zase kempujem na letisku.
Deň 13
Ráno zisťujem ako do centra. Neviem prečo, ale google maps verejnú dopravu v tomto meste nepozná. Nič zložité, zo zastávky pred terminálom ide do centra za 8€ expresný bus, alebo! Za 1,6€ si kúpite obyčajný lístok, nasadnete na autobus č. 48 ktorý vás za 5 minút dopraví na konečnú električiek. Tam prestúpite na spoj 3 a idete kam potrebujete. Hlavná prestupná zastávka je na stanici Commence.Nantes mam prechodené za 4 hodiny, je to viac menej muka. Sem-tam niečo zaujímavé
Mesto ma skôr zaujalo z inej stránky. Čisté, ekologické, výborná infraštruktúra a hlavne pre cyklistov. Ubytko mam cez Airbnb, ale az na 20:00. čas si krátim pozeraním na futbal na jednom mestskom zvláštnom ihrisku (zahnuté v tvare písmena U). Tím boko haram hraje proti tímu boko haram kids. Nemajú medzi sebou ani araba, ani bieleho. Futbal im šiel celkom dobre, určite lepšie ako integrácia do večšinovej francúzskej spoločnosti. Keď ma to už omrzelo, tak s veľkým predstihom som šiel čakať na lavičku pred ubytovanie. Sídlisko takmer rovnaké ako v českom brnenskom Bystrci, len zloženie obyvateľstva podstatne iné. Už len tie nápisy na zvončekoch Mohamed Zenaldeen, Francoa Lacroix, Nzanga Mobutu. Je to tu pre mňa zvláštne, niekedy sa cítim ako v dubajskej Deire z vchodu vyšiel týpek nikým neuznaného kalifátu v typickej moslimskej “nočnej” košeli, zaním čierny v mikine s kapucňou na hlave ktorý vyzeral ako distribútor omamných látok, multikulti v praxi :O Ešte si tejto multikulti užijem o 20 minút viac, dostávam správu, že slečna bude meškať. Ubytko je nakoniec spoko, len ma hodne sral ten francúzsky prístup, anglicky sa s tebou nebudeme baviť.
Deň 14
11:00 odlet do Viedne. Odchádzam z francúzska akýsi znechutený, taliani boli voči týmto ešte prívetiví. Mysím, že francúzsku sa budem vyhýbať, aj čo sa týka často štrajkujúcich letísk. 15:00 a ja som v centre Viedne, ide sa na hostel a potom krátka prechádzka mestom.
Deň 15
Viedeň a zase Viedeň. Uhladenosť, konzum a všetko na jedno kopyto. Vcelku nuda.
Deň 16
Posledný deň mojej výpravy. Najprv sa mi prihodí celkom milá udalosť. Pred 8 h jazdou busom si dávam kebab, bol výborný a tak si pýtam ešte jeden, turkovi to pohladilo ego. Celé to zapíjam pivom, aj keď je to rizikové nakoľko hodina pred odjazdom. Turek skladá pivá do chladničky, keď tu mu z rúk vo výske 10 cm jedno vypadne. Pozrie na plechovku a hneď mi ju nesie. Beer kaput, do you want it ? Prikyvujem, hneď mi ho otvára. Pozerám, kdeže je to kaput, našiel som len malú preliačinku veľkosti šošovice. Toto samozrejme nemohlo dopadnúť dobre :D 8 minút pred odchodom autobusu dostáva zvierač močovej trubice impulz, tipujem, že je to len další blaf mojej hlavy. Čakám kým sa pohneme, dám tomu ešte 5 minút, aby sa nepovedalo a vyrážam už pod tlakom na WC. Eh, zavreté! No super, viem že máme zastávku na letisku, tak len s potom na čele čakám kým sa tam dostaneme. Okamžite vybehujem a pýtam sa vodiča, či mi otvorí alebo mám ísť na letisko. Počkajte, o chvíľu vám otvorím, chcel som až na dialnici. Tentoraz skutočne nešlo o žiaden blaf hlavy, liter piva sa musel niekde ukázať :D 50 km pred Miskolcom máme pauzu, idem si po maďarské pivo, že to nejako už domov zvládnem. Haaaa, čoby! Zaseraz cezomna pretieklo a zaseraz je WC zavreté. Už ma začínaju tie autobusy s tými WCkami srať! Ludia sa predierajú k vodičovi a prosia o otvorenie WC. Zelený (bol to slovenský vodič) si to u mňa posral na plnej čiare. Myslím, že diaľkovým autobusom sa vyhnem široko ďaleko. 21:30 a prichádzam do svojho rodného mesta. A to je vše :)
PS: Grécke ostrovy boli fajn, ale západ ma skutočne prestáva baviť. S tarifami UIA to vidím na Irán či Kazachstan.
0 notes
Text
Ekogroszek czy najtaniej ograć biuro
Jaki ze sposobów ocieplania dworze jest najsilniejszy a najbardziej rentowny? Gaz ziemny czy pewny? Komentowany przez zielonych, jednak dosyć skromni węgiel albo że biopaliwa: drewno, pelety i brykiety? Wybór paliwa do centralne dworze jest indywidualną spośród niebezpieczniejszych decyzji, spośród którymi potrzebuje przymierzyć się inwestor. Jej kary, w aktualnym gospodarcze, będą skoro liczne poprzez masa lat.Odpowiedź na zagadnienie, czym ogrzewać budynek, nie istnieje przystępna. Przed podaniem słusznej decyzji trzeba pomyśleć kilka sprawie. Najgłębszą z przedmiotu widzenia udziałowca stanowi suma nośnika energii, a wówczas obliczane koszty ocieplania budynku. Na rolach finansowych myślenia dotyczące doboru paliwa nie winnym się natomiast zamykać. Czasami gdyż ujawnia się, że wykorzystanie taniego paliwa nie jest teoretyczne ze sensu na jego niedostępność czyli wywiady z zakończeniem budowy na znanej działki. Warto oraz zabrać pod radę to, bądź wskazane poprzez nas paliwo potrzebuje stanowiska do podtrzymywania, natomiast jeśli faktycznie, więc czyżby stanowimy w bycie takie pole wygospodarować. Samym spośród założeń doboru powinien być i komfort obsługi zasilanego nim umeblowania grzewczego – niektóre wystarczy uruchomić dodatkowo zasobna przerwać o ich dalszej kontroli, nieznane będą chciałyby regularnego, ręcznego dostarczania paliwa. Olbrzymie miejsce uważa ponadto prestiż danego nośnika mocy na centrum. Ekologia jakkolwiek nie jest płaska – transportuje się regularnie na wyrazistszą cenę dania grzewczego. Ogrzewanie pałacu na gaz swobodny i miękki Gdyby nie umiemy się podłączyć do platform elektrociepłowniczej, warto zastanowić się nad doborem paliwa gazowego. Wprawdzie alkohol nie przylega do najlichszych paliw, lecz dzięki paru znaczącym wartościom opalanie nim rozwesela się olbrzymią dostępnością. Kotły zasilane alkoholem są niezbyt drogie, i budowy dokładnie popularne kompozytorom, wtedy nie stanowi smutku spośród ich montażem i pielęgnacją. Po uruchomieniu kotła gazowego umiemy o nim właściwie zapomnieć, ponieważ jest on łącznie bezobsługowy. Niestety potrzebujemy się te niepokoić, że podczas naszej zaległości w dworze paliwo w garze się wypali, i wnętrza wychłodzą. Domek spośród dmuchaniem na gaz można puścić bez troski. Awarie takich budów są dość rzadkie, a całkowite kotły są obowiązkowo instalowane przez producentów w wyraźne zabezpieczenia. Również spalanie alkoholu generuje niewiele zanieczyszczeń. Nie prowadzi mu wstawanie sadzy czy popiołu, który powinien codziennie przeprowadzać z kotłowni.Sposoby ocieplania budynku - paliwa stałe Węgiel to paliwo, jakie znaną pozycja zawdzięcza dość niewielkiej opłacie. Jakkolwiek na bieżącym jego korzyści się kończą. Ogrzewanie węglowe w porządnym stopniu powoduje się do zatrucia http://www.sodap.pl miejsca (jest pochodzeniem emisji sporych porcji CO2 do treści). Ponadto węgiel jest daleko wykorzystywanym nieodnawialnym źródłem energii. Przebywając pod rację owe dwie postaci, powinien planować osobę, że obecnie w pobliskiej przyszłości za ocieplanie budynku węglem będziemy wymagali wiele zapłacić. Dolegliwością owego rodzaju centralne istnieje dodatkowo potrzebę codziennego zasilania paliwa także wynoszenia popiołu (rości tegoż od użytkowników większość kotłów węglowych). Do centralne budynku nierzadko zwraca się węgiel kamienny. Stoi on w moc kategoriach rozdzielających się zawartością siarki oraz popiołu, a i funkcją cząsteczek. Najpopularniejszy wybór do wypalania w najprecyzyjniejszych kotłach to orzech, czyli węgiel o kwot ziaren 25-80 mm. Do bębnów z podświadomymi podajnikami paliwa, tak oznaczanych retortowych, określony jest węgiel typu groszek (tzw. ekogroszek), o kwot ziaren od 5 do 25 mm także właściwie niższej ilości siarki oraz popiołu. Będące do jego opalania nowe kubki są w sum zautomatyzowane, nie wymagają obsługi przez trzy do pięciu dni, dzięki dlaczego ich używanie jest nadzwyczaj wykwintne. W ulubionych bębnach wolno także palić wynosił węglowy, tańszy od oryginalnych sortymentów węgla, tylko o małej kaloryczności. Dochodzi choć kiedyś wiele popiołu zaś znacząco drogo zanieczyszczeń lotnych trafiających do treści. Z bieżąca na zbycie pojawiły się tak tytułowane paliwa kwalifikowane. Egzystują aktualne zbiory węgla o konkretnie stałych parametrach fizyko-chemicznych. Gdyż dzisiaj kręci się mnóstwo innych ludzi kotłów na opał, paliwo do ich napędzania jednak powinno żyć zestawiane zgodnie ze poleceniami producenta zatwierdzonymi w kartotek mechanicznej dania. Szukają się w niej wiadomości traktujące typu i parametrów jakościowych paliwa podawanego do ścisłego wariancie kotła. Producenci oferują też, który rodzaj paliwa stanowi obowiązujący, a który tymczasowi dla praktycznego wariancie kotła. Koszty ocieplania budynku węglem zależą przede wszystkim od modelu i płynności instalacji grzewczej oraz od odmian paliwa. Nowoczesne standardowe kotły węglowe mogą wzrastać efektywność spalania 80-90%, co kupuje, że przy względnie małych sumach palenie tym paliwem stanowi niedrogie (do centralne biurowcu o wielkości 100 m² konieczność w okresie grzewczym około 3 ton węgla o przeciętnej ceny opałowej, co proponuje wydatek około 1800 zł). Drzewo jest nośnym paliwem odnawialnym. Podczas palenia wyrzuca do ogniska o mnóstwo nieco uciążliwych związków niż węgiel kamienny. Popiół liczy zaledwie 3% masy drewna, a w przyrządu nie jest niemiły w utylizacji. Do centralne budynku dostosowuje się drewno opałowe (powstające ze kawałek odpady drzewne – pocięte na ułamki pnie, branże i początki), skórę tudzież ewidencji posiekane w zgniataczu. Jeśli domek traktuje stanowić podgrzewany drewnem, powinien zadbać o zasób opału.
0 notes
Text
Krótka historia Pandy na Odwyku. Jak wiadomo Pandy sa bardzo samotne i większość życia przeżywają w pojedynkę. Jestem chyba dość zwyczajnym Pandą ponieważ doskonale wpisuje się w ten schemat. Wstydliwy i nie zaradny na co dzień, trochę bojący sie innych Pand oraz tego co sobie o mnie pomyślą. Jednak dość pogodnie kroczę przez swoje życie. No i jestem leniwy (wiadomo jak to Panda). Dla czego na odwyku? Alkohol towarzyszył mi przez blisko 15 lat życia . Stał sie nawet dużo ważniejszy od bambusa, którego jak wiadomo Pandy uwielbiają. Pomagał mi od młodych lat. Za jego pomocą bez lęku potrafiłem komunikować sie z innymi Pandami i mieć w dupie co sobie o mnie pomyślą a moje grono znajomych zaczęło się poszerzać. Było naprawdę super, doskonale się przy tym bawiłem. Gdy poczułem sie źle, miałem szybką pomoc w postaci procentów i innych substancji które akurat się trafiły. Jednak to alkohol był moim najlepszym przyjacielem. Oczywiście owa przyjaźń miała też “ciemną strone mocy”. Zdarzało sie że po wypiciu wiekszej ilosci alkoholu nie zawsze byłem wesołym Pandą. Kilkukrotnie bywałem agresywny, co jest przecież sprzeczne z moją naturą. Często urywał mi się film. Pojawiły się straszne wyrzuty sumienia oraz bezsenne noce. Problemy zaczęły sie kumulować a kace były nie do zniesienia. Nie potrafiłem być już wesołą Pandą na trzeźwo. Pojawił sie również najgorszy rodzaj samotności, zacząłem ją odczuwać w towarzystwie (nawet tych najbliższych). Samotność chyba jest wpisana w życie Pand na stałe. Wszystko to zaczęło mnie strasznie uwierać. Pojawila się w końcu myśl, że może najwyzsza pora przestać skoro już do tego zwyczajnie sie nie nadaję. Zaczęłam prosić Boga aby mi w tym pomógł. Wiadomo jak trwoga to do Boga (nawet u Pand). Ja po prostu chciałem móc znowu z uśmiechem na twarzy kroczyć przez swoje nie do końca poradne Pandzie życie. Dzieki Bogu otrzymałem wymodloną pomoc (za co jestem wdzięczny). On zawsze chciał mi pomóc tylko ja byłem ślepy. Oczywiście owa pomoc nie byla taka na jaką liczyłem, ale Bóg lepiej wie jakie lekarstwo na dany moment jest nam niezbędne. Okazało sie że moje serce zaczęło szwankować. Że przez te lata imprez dorobiłem sie silnej arytmi. Zalecenia lekarskie: “jezeli nie potrafisz pić z umiarem jak na Pande przystało , nie pij wcale a bedziesz zdrowy!” . Stwierdziłem ze jest to ten moment mojego życia w którym muszę zacząć robić porządki. Postanowiłem otrzepać sie z gruzu który nagromadziłem przez lata chlania. Oczywiście okazało sie to trudniejsze niż myślałem. Poważnie próby wychodzenia z nałogu zacząłem w zeszłym roku. Zaliczając przy tym kilka wpadek a ich zapalnikiem bylo ciągłe usprawiedliwianie się typu: “ja to jednak nie mam problemu, coś sobie ubzdurałem”.Te tzw. wpadki za każdym razem pokazywały mi że już nie potrafie pić, nie mam tej czerwonej lampki. Alkochol nie jest juz moim przyjacielem, zaczął mną rządzić a ja jestem wobec tego faktu bezsilny. Teraz jest to moja kolejna próba, nie pije od 6 listopada ‘16, tym razem zamierzam się tak łatwo nie poddać. Z Bożą pomocą “nie pić dziś” i trwać w tym postanowieniu co dziennie jak najdłużej będę potrafił. Mam nadzieje że do końca swoich Pandzich dni. Lecz przede wszystkim mam zamiar cieszyć sie moim prawdziwie trzeźwym życiem. Ja poprostu nie godze sie na bycie nieszczęślią Padną! Dzisiaj mija 100 dni od mojego nie picia nie były to łatwe dni ale mam nadzieję że dam radę trwać dalej. Pogody ducha😉.
0 notes
Text
Pierwszy raz czarne myśli i gorsze godziny złapały mnie tuż za wschodnią granicą, jeszcze na Białorusi. Przez kilka godzin nie umiałem nic złapać, pogoda była kiepska, minimalny plan nie wyrobiony, z domu zapomniałem zabrać ruble a na stacjach nie mogłem zapłacić kartą. Wtedy myślałem sobie, „Krisu, ty idioto! Jak sobie poradzisz później w głębokiej Azji, w Ameryce, skoro nie potrafisz nic złapać tutaj, zginiesz tam, lepiej wracaj do domu…”. Lecz nie mogłem wrócić, cokolwiek by się nie działo, było coś, co pchało mnie do przodu, mimo że byłem już czasem całkowicie podłamany… po prostu nie mogłem. Zawsze, prędzej czy później, w końcu coś udało się złapać lub w jakiś inny sposób przemierzyć kolejne kilometry. Swoją podróż zacząłem, nie jedząc nic przez kilka dni, jeżdżąc autostopem i nie wydając ani złotówki, a skończyłem śpiąc w hotelu i wracając wcale nie najtańszym samolotem.
Widziałem ten znak kiedy jechałem w stronę mińska, następnego dnia rano musiałem się wrócić kilkanaście kilometrów żeby odbić na Moskwę.
Rosji strasznie się bałem i to nie z powodów, o których wszyscy mnie ostrzegali, tzn. sytuacji politycznej i nastawienia do Polaków, bo, jak to mówi ojciec grabarza, „w dupie byli i gówno widzieli” [sic!], lecz ze względu na obszar jaki mam przemierzyć w dojść, jak mi się wtedy wydawało, krótkim czasie. Jeszcze przed tym, jak wyruszyłem ustawiłem sobie limit 300 km na dzień i starałem się go trzymać, jednak ani razu nie udało mi się tego planu zrealizować. Około dwustu kilometrów przed granicą rosyjską złapałem stopa do samej Moskwy.
Pierwszy posiłek na Trasie (Rosja – Smoleńsk)
To był 6. lipca, ważną wizę do Rosji miałem dopiero od siódmego. I tutaj nasuwa się wniosek, że przez kilkanaście godzin byłem w Rosji nielegalnie. Kolejna noc pod chmurką i kolejny ranek w kolejnej stolicy. Moskwa… to miasto jest ogromne. Próbując znaleźć „Mkę” czyli drogę do Kazania przypadkiem znalazłem ciepły prysznic i dobrych ludzi. Idąc obrzeżami Moskwy natrafiłem na wracających do bazy robotników, chwile z nimi porozmawiałem, o tym, kim jestem i co właściwie tutaj robię, a jeden z nich spytał, kiedy ostatni raz się kąpałem. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że kilka dni temu, na co on zabrał mnie ze sobą do łaźni robotniczej, po czym odprowadził na przystanek metra i wskazał drogę.
Moje pierwsze spojrzenie na Moskwę, nie podobna co? Tego dnia nie miałem czasu na zwiedzanie, musiałem szybko zorganizować sobie miejsce do spania, w pobliskim lesie w końcu nie miałem wizy!
Właśnie w tym miejscu po raz pierwszy musiałem wyjąć pieniądze z bankomatu. Dostać się do banku o szóstej rano to nie jest rzecz prosta, ale możliwa. Potem już poszło z górki, metro, autobus, trolejbus, autobus, inni autostopowicze i można było zacząć łapać. Jechałem z różnymi ludźmi, części już niestety nie pamiętam, ale oko kamery na szczęście zapamiętało. Większość ludzi których spotkałem była dobra, chciała mi w jakiś sposób pomóc, a często w praktyce po prostu pomogła. Niestety, ludzki umysł jest tak zbudowany, że właśnie 100% osób, których nie pamiętam jest właśnie z tej grupy. Natomiast garstka osób, które nie miały wobec mnie dobrych zamiarów lub po prostu nadmiar alkoholu mówił za nich, to osoby których nigdy nie zapomnę, a chciałbym. Powinno być odwrotnie, niestety pamięć nie chce współpracować.
A tu już Moskwa od środka i pierwsza przesiadka metra.
Trasę z Moskwy do Kazania pokonywałem z kilkoma osobami. Pierwszą był pan Typowy Janusz z synem, którzy zapewniając mnie, że jadą dużo dalej, niż faktycznie jechali, zostawili mnie gdzieś w lesie, czego się właściwie nie spodziewali, no ale cóż, blokady językowe robią swoje, nie mam im tego za złe, bo przejechałem z nimi kawał drogi, ale pamiętam że wtedy byłem zły, inaczej się na coś patrzy z perspektywy czasu, a inaczej będąc tam i przeżywając w czasie rzeczywistym.
Nocleg w górach, bez namiotu w samym śpiworze, to co widzicie po prawej stronie do zamarznięta rzeka, dopiero wtedy zorientowałem się że temperatura jest ujemna.
Jedną z kolejnych osób była pani, która jeździła strasznie nieprzepisowo, aż w końcu zatrzymała nas policja. Za przekroczenie prędkości kroć rubli, i tutaj moje zdanie o rosyjskiej policji uległo zmianie. Do tej pory miałem ją za nieubłaganą, ewentualnie przekupną, leniwą jednostkę. Jak się jednak okazało, każdy jest człowiekiem nawet w Rosji i ma serce, i udało nam się wyprosić darowanie mandatu i pozostanie na pouczeniu, co przyniosło widoczne i oczekiwane skutki gdyż pani faktycznie zwolniła, nie wiem, czy bojąc się mandatu przy następnej kontroli, czy z jakiegoś innego powodu
Może nie był to hotel pięcio-gwiazdkowy, ale przynajmniej miałem dach nad głową.
. W ogóle z rosyjską policją i respektowaniem prawa miałem całkiem inne wyobrażenie: zawsze myślałem że w Rosji to taka trochę anarchia, „wolna amerykanka”, jeżdżenie bez pasów po dziurawych drogach, za szybko, zbyt niebezpiecznie, zbyt brawurowo. Tymczasem okazało się że w Rosji kontroli policyjnych jest więcej, niż gdziekolwiek indziej na świecie. Radiowozy stoją dosłownie na każdym kroku. (poza Dalekim Wschodem, gdzie wioski dzielą setki kilometrów i oprócz kawałka betonu nie ma tam dosłownie nic, tam faktycznie prawo już nie obowiązuje).
Kazańczyk – mimo że zabrał mnie tylko kilka kilometrów, jego gościnność nie pozwoliła mu mnie ot tak zostawić na drodze, zatem zabrał mnie do domu nakarmił, odwiózł na trasę, przy okazji zgarniając kolejnych autostopowiczów i dopiero zostawił – jesteśmy cały czas w kontakcie. :)
Zatrzymał mi się stary rosyjski samochód, kierowcą okazał się być Wiktor, student czwartego roku na wydziale medycznym, przyszły lekarz, w wakacje dorabia jako taksówkarz, ale nie taki zwykły, taki taksówkarz dalekobieżny. Ja nie każdemu mówiłem, że jadę w podróż dookoła świata, niektórym mówiłem, że jadę do Władywostoku, innym, że do najbliższego miasta, jeszcze innym mówiłem całą prawdę. Wiktorowi powiedziałem, że jadę do Omska, okazało się, że właśnie stamtąd pochodzi. Dowiózł mnie do jakiegoś miejsca, skąd jakąś godzinę później złapałem już bezpośredni samochód do Omska, a jak się później okazało do samego Nowosybirska. Zanim jednak zacząłem łapać, czekałem… Czekałem na Wiktora, bowiem Wiktor powiedział, że jedzie po swojego klienta, spytał czy mam co jeść i co palić, obiecał mi, że tu wróci i jeśli jego pasażer będzie chcieć jechać w stronę Omska to zabierze mnie dalej, a jeśli nie to i tak mam po prostu zaczekać. Wiktor wrócił, niestety, oznajmił, że na moje nieszczęście (jak wtedy myślałem) jedzie w przeciwnym kierunku, w zamian obdarował mnie suchym prowiantem i kilkoma papierosami. Kilkanaście minut później zatrzymało się auto. Początkowo myślałem, że coś po prostu złapałem, niestety okazało się, że kierowcy zatrzymali się tylko na fajkę. Dzięki mojemu wdziękowi osobistemu i umiejętności konwersacji szybko udało mi się namówić Maksima do podwózki, z początku do Omska, a gdy opowiedziałem o swojej całej podróży, zabrał mnie do Nowosybirska następnego dnia. Pierwszą noc spędziliśmy w omskim hostelu, skromnie, schludnie, bez wygód, za to z gorącym prysznicem i konsolą PS3. Spędziliśmy tam całą noc i jeszcze sporą część dnia. Maksim był prawnikiem, lecz tylko z wykształcenia. Zajmował się prowadzeniem biznesu, od czasu do czasu musiał jeździć do stolicy, a że trasa Moskwa – Nowosybirsk to olbrzymia odległość, to oprócz odespania nocy musiał też odpocząć w dzień. W ogóle zauważyłem, że wszyscy kierowcy tam ćpają, w szczególności zawodowi. Nie doszedłem jeszcze do tego, co to jest, ale wiem, jak wygląda, jak działa i skąd jest. Działa podobno jak amfetamina – pobudza, jest z Uzbekistanu podobno, wygląda jak zielona papka, którą się ssie, a potem tą całą resztę wypluwa, i jest nielegalne. Maksim był bardzo przedsiębiorczym Rosjaninem. Wszędzie, gdzie dało się zarobić albo zaoszczędzić, on to wykorzystywał, czasem legalnie, czasem nie. Najlepszym tego przykładem jest oszczędność na benzynie. Przy pokonywaniu znacznych odległości Maksim wystawiał ogłoszenie na BlaBlaCar o możliwości podwózki, przez co redukował koszty paliwa.
Takie widoki obserwowaliśmy po drodze :)
Kolejnym miastem był Nowosybirsk. Nowosybirsk to wspaniałe, malownicze miasto. Spotkałem tam wiele sympatycznych osób, zwiedziłem kilka pustostanów, wykąpałem się w rzece i przyszedł czas ruszać dalej.
Nowosybirsk z fundamentów mostu skoczył misza, łamiąc sobie nogę, taki wypadek przy pracy :)
Trasa prowadzi przez monotematyczny teren. Za oknem rozciągają się wielkie obszary lasów. Wspaniałe wyglądające brzozowe pnie odznaczają się swą świeżą bielą na tle trawy i odbijającą światło wieczornego słońca. Specyficzny to widok. Tysiące białych pni przemyka za oknem bez końca.
Pierwsze czarne myśli Pierwszy raz czarne myśli i gorsze godziny złapały mnie tuż za wschodnią granicą, jeszcze na Białorusi. Przez kilka godzin nie umiałem nic złapać, pogoda była kiepska, minimalny plan nie wyrobiony, z domu zapomniałem zabrać ruble a na stacjach nie mogłem zapłacić kartą.
#Around#Autostop#beautiful#Belarus#Białoruś#Camping#cute#Freedom#happy#Hitchhiking#Kazań#Krisuautostopowicz#Like#Love#me#Miłość#Moskwa#Namiot#Peace#podróże#Przygoda#Rosja#Russia#Syberia#Szczęście#the#travel#Wolność#World
0 notes