#że nie mam jak dostać leków
Explore tagged Tumblr posts
Text
nic tak nie obnaża izolacji i samotności jak bycie chorym
#dosłownie nie daję rady ruszyć się z lozka na dłużej niż minutę#i to oznacza#że nie mam jak dostać leków#ryczeć mi się chce
0 notes
Text
Wieiad 10.12~
Hej słoneczka dzisiaj mam dużo do opowiadania więc razem z tym co zjadłam zrobię z tego posta o moim ogólnym stanie.
Dzisiaj razem z rodzicami pojechałam na SOR aby dostać się bez kolejki do psychiatry po jakieś leki ponieważ powiedziałam rodzicom że pod żadnym pozorem nie chce jechać do ośrodka leczenia zaburzeń odżywiania, więc powiedzieli że nie wyślą mnie tam jeśli przynajmniej zacznę brać leki które przepisze psychiatra (kiedyś już brałam 2 różne antydepresanty i byłam 2 razy w psychiatryku) no i pojechaliśmy i najpierw zrobili mi podstawowe badania i jak moja mama dopowiedziała że robię głodówki i mdleje to zrobili mi jeszcze badania serca i okazało się że mam bradykardie i jak miałam potem rozmowę z psychiatrą to powiedział że nie może mi przepisać leków bo to by jeszcze bardziej spowolniło mi serce. Więc uznałam że w sumie i tak już nie mam nic do stracenia i byłam z nim szczera i powiedziałam że nie mam zamiaru wyzdrowieć i chcę żeby było jak najgorzej i potem zaprosił moją mamę do gabinetu i jak wyszła to przekazała mi że lekarz powiedział że chce mnie wysłać na oddział psychiatryczny (moja mama odmówiła bo rozmawialiśmy wspólnie o tym z rodzicami wcześniej w domu że nie chce tam znowu trafiać) no ale oprócz tego że chciał mnie wysłać do psychiatryka to wezwał jeszcze kardiologa bo zmartwiły go wyniki EKG i uznaliśmy że idę na oddział kardiologiczny na obserwację. Aktualnie piszę to z łóżka szpitalnego i leżę na sali z jakąś wkurwiajacą dziewczynką i jej mamą, no ale co mam zrobić. Będę starać się jeść jak najmniej przez te parę dni pobytu w szpitalu lecz nie wiem co będzie potem bo prawdopodobnie zostanę zmuszona do recovery jak nie w domu, to w psychiatryku.
Jeszcze jedna rzecz która chce powiedzieć to to że dzisiaj jak pani przyczepiała mi elektrody do żeber to nie chciały się trzymać i pani powiedziała do mnie że sie nie chcą do mnie kleić te elektrody bo jestem taka chuda i się spytała czy się odchudzam (ona jeszcze nie wie) poczułam satysfakcję.
Potem było gorzej bo zabrali mnie po pobieraniu krwi i EKG na rentgen klatki piersiowej i przed jakimś starym dziadem musiałam stać bez stanika ale jakoś przeżyłam.
To chyba tyle z dzisiejszego dnia, mam nadzieję że uda mi się jakoś ominąć szpitalne posiłki i wzięłam sobie te zupki gorący kubek knorr i galaretkę bez cukru więc może uda mi się obiad wyrzucić albo coś, ale tym będę się martwić jutro. Btw mam całą klatkę piersiową jakąś dziwnie siną i nie wiem od czego to bo pojawia się gdy jem bardzo mało kcal, może ktoś też z was tak ma?…. Trzymajcie się chudo!!!
Obiad:
Miska zupy warzywnej (nałożyłam prawie sam bulion i jakieś 30g warzyw) około 40kcal.
Kolacja:
250g galaretki bez cukru 40kcal.
Całość: Około 80kcal
#nie bede jesc#za gruba#bede motylkiem#gruba szmata#tw ana bløg#chce byc idealna#gruba swinia#jestem gruba#motylki#motylek any#nie chce być gruba#ulana swinia#szpital#tw ed but not sheeran#ana#wieiad#grubaska#gruba świnia
4 notes
·
View notes
Text
Kryzys egzystencjalny
Nie żyje mój oprawca i jednocześnie najlepsza osoba jaką dane mi było poznać ( we wspomnieniach z kiedyś, czuję jakby było to szalenie dawno; zupełnie inne życie, może kogoś innego? ) Po tygodniu od tej informacji jestem w stanie już odzyskać jasność myślenie, na tyle na ile wciąż mogę tak to nazywać. Nie do końca to rozumiem. Nie do końca już wiem, gdzie szukać sensu w życiu. Człowiek powstał bez większej przyczyny, nie było w tym celu zatem nasze życie nie ma najmniejszego znaczenia. W skali kosmosu nasza śmierć to tylko mała kraksa, jak to jeden typ przewinął. Święta racja. Dawno nie miałam takiego luzu wychodząc na zewnątrz, ludzie dawno nie byli mi tak obojętni, chociaż wciąż mam ataki paniki - z biegiem lat stały się chyba integralną częścią mojego charakteru. Brak tej osoby w bloku vis a vis, brak możliwości niespodziewanego spotkania pod klatką... nie ukrywam, w jakiś sposób pozwoliło mi to pozbyć się ciągłego strachu, nawet we własnym domu nie czułam się bezpiecznie i swobodnie - to ten człowieka na długi czas mi odebrał. A teraz umarł i to tak na śmierć. Kaputt. Wniosek jest taki, że śmierć czasem może być dobra, zależy od perspektywy. Mi ulżyło, chociaż jednocześnie poczułam ciężkie przygnębienie i poczucie niesprawiedliwości. Gdzie mam szukać prawdy, której nie pamiętam, skoro zmarła jedyna osoba wiedząca co się wtedy działo? Spóźniłam się by dostać odpowiedzi. Zastanawiam się czy kiedyś będę musiała zmierzyć się ze wspomnieniami z tamtych dni, czy jeszcze wrócą do mnie przy wykonywaniu jakiejś prozaicznej czynności. Czy będę zmywać naczynia i nagle uderzy mnie przeszłość? Znowu będę musiała zbierać się z dna i przewartościowywać swoje życie? Trochę mnie to martwi. Nie wiem czy sobie wtedy poradzę. I tak było bardzo trudno. Nie wiem czy będzie kiedyś normalnie. Mimo wszystko, pomimo bycia oprawcą... kiedyś najbliższa osoba. Bratnia dusza. Lewa półkula mojego mózgu. Czy zeszły lipiec ma być pryzmatem, przez który mam patrzeć na wieloletnią znajomość? Czy te piekło, jakie miałam w głowie i w życiu od tamtych wydarzeń mają całkiem skreślić kogoś, kto niemal przez całe życie wnosił dużo w moje życie? Z perspektywy czasu mogę napisać szczerze, że tylko ta osoba zawsze mnie w pełni akceptowała. Zawsze pomocny, empatyczny człowiek. Czy tęsknota za przyjacielem powinna być zabita przez ból, który mi sprezentował? Czy tamten lipiec powinien spowodować, że wszystko powinnam skreślić, te dobre momenty też? Na pogrzebie mocno płakałam. Na zdjęciu przed urną wydawał się bardzo radosny i żywy. Spodziewałam się, że tak skończy - przez dragi albo samobója, nie byłam zaskoczona, gdy się dowiedziałam. Spodziewałam się tego wiele miesięcy. Dawno zwątpiłam, że wyjdzie z uzależnień. Na swój sposób wszyscy teraz odpoczną.
Potrzebuję leków i sensownego terapeuty, mam zbyt duży mętlik w głowie. Apatyczność i anhedonia zdają się zbawienne na ten czas, ale nie mogę się pogrążyć w depresji, nie mam na to czasu - luksus nie dla wszystkich. Żałuję, że wcześniej nie byłam w stanie podjąć sensownego leczenia, dużo cierpienia mogłoby mnie ominąć, a teraz po ponad roku jest jak jest. Przywykłam do takiego gówna. Przywykłam, że jeśli jakieś okropieństwo na tym świecie może się przydarzyć, to prawdopodobnie go doświadczę. Czasem myślę, że super byłoby umrzeć, żeby znowu nie doznać tego ogromu cierpienia, życie w agonii skrajnie męczy. Jesteś jak ryba panicznie miotająca się na molo. Pragniesz swojego życia, ale już go nie ma i po czasie zdajesz sobie z tego sprawę, i czujesz coraz większe znużenie tym bezsensownym i naiwnym walczeniem o coś, czego już nie ma. " Nie masz już szans, zrozum wreszcie i pozwól sobie odpocząć" Słysząc to, zaczynam zastanawiać się nad sensem działania. Coraz rzadziej płaczę, gdy mam te myśli. Może wreszcie dociera do mnie, że moja walka jest z góry skazana na porażkę. Nie chcę być Syzyfem. " To wszystko może w jednej chwili zniknąć" - coś w głowie uporczywie podsuwa mi tę myśl. Czy z tej gry da się wyjść przez trumnę? Muszę pozbierać swoje życie albo postanowić cokolwiek. Śmierć wydaje się, może tym bardziej po tym nieszczęsnym pogrzebie, bardzo spokojna i łatwa w porównaniu do życia. Szczęście zionące ze zdjęcia denata tak bardzo kontrastowało z pogodą i nastrojami płaczących bliskich. Tak, śmierć nie może być trudniejsza niż życie. Uczczę to minutą ciszy. https://www.youtube.com/watch?v=VzyFjoOHBDQ&list=TLPQMDIxMTIwMjMkkM7Kz_26Qw&index=10
#gwałt#śmierć#samotność#mysli samobojcze#życie#szaleństwo#bezsenność#cpanie#przyjaciel#strata#anhedonia#kryzys#przemyślenia
6 notes
·
View notes
Text
Cześć
Obudził mnie Jerry jakoś po 5 rano. Ugryzł mnie w palca u nogi. Generalnie jest obrażony (jak zawsze). Dziś nie były króliki wypuszczane bo w okolicy krążył Jastrząb. Rudzik jest tym faktem oburzona, ale lepiej mieć focha i żyć. Nie mam serca zamykać je na wybiegu. Mają tyle radości na podwórku mogąc swobodnie eksplorować, ale trzeba być czujnym podczas, gdy uszate diabły szaleją.
Nakarmiłam wszystko co było głodne, posprzątałam oraz podlałam ogród. Dynie oraz ogórki zakwitły :)
Później pojechałam z mamą do sklepu oraz kupić nową butle gazową. Starej nikt już nie nabije bo ma niemal tyle lat co ja. Wzięłam średniej wielkości butle jako paliwo w kuchni letniej. Posprzątałam altankę i teraz to jakoś wygląda.
Jutro przyjedzie lodówka oraz mikrofalówka. Zaś za tydzień w piątek piekarnik, pralka oraz płyta indukcyjna. Z tatą do obiadu robiłam stelaż pod zabudowę karton gips. Ogarn��liśmy mój pokój i kuchnie. Jutro będziemy podwieszać sufity
Przed obiadem zjadłam nieco arbuza. Później wjechały gotowane buraczki oraz smażony patison. Z 15 lat nie jadłam tak patisona bo nie szło dostać młodego na rynku w Łodzi. Generalnie polecam takiego w panierce z jajka i bułki tartej. Takie coś ma około 40 kalorii na 100 gram a smakuje zajedwabiście
Miałam dziś Ewizytę u pani psychiatry. Pokazałam jej ogród i rośliny, którymi się zajmuje. Pogadałyśmy trochę i powiedziała mi dwie ważne rzeczy:
Myśli samobójcze zmieniły się na myśli rezygnacyjne
Zmieniamy lek
Jak zwykle rozmowa ze specjalistą podniosła mnie na duchu. Moi rodzice nie rozumieli czym się ta zmiana różni zatem przyrównałam to do kwiatka… myśli samobójcze są gdy kwiatek chce zjebać się z parapetu, rozbijając doniczkę i łamiąc się zaś rezygnacyjne są wtedy, gdy kwiat ma nadzieje, iż przestaniemy go podlewać i sam uschnie
Leki jutro będę miała do odbioru, ale dziś pochwale się, że wzięłam sobie organizer do leków bo często zapominam i ide znowu tak. Nie będę musiała liczyć tabletek - wystarczy zerknąć i już się wie co się dzieje
Uszate mają sie dobrze. Tak samo reszta ferajny jak i nowy członek w drewutni. Uszate starają się ignorować, Gryziu jest strasznie zestresowana tak samo jak zaZezok
W ogóle Maciuś oraz Jerry śpią razem ze mną na łóżku, ależ mam harem xD
13 notes
·
View notes
Text
Wizyta w sprawie ADHD, wrażenia po zażyciu leku i jakiś misz-masz wrażeń, wspomnień i emocji. Podjarana jestem!
Wzięłam lek około pół godziny temu. Mam ciary z ekscytacji, ale ta ekscytacja nie jest taka jak zwykle. Jest tak... spokojniej? Zaczęłam zauważać, że przede wszystkim mięśnie twarzy zaczęły odpuszczać - ostatnio były bardzo napięte, a w dodatku od kilku dni gorzej sypiam (pełnia, ach ta pełnia, jutro o 6 rano będzie, ale księżyc już okrągły, więc spać nie mogę, norma u mnie). Tym czasem teraz siedząc przed kompem, skupiona, zauważyłam takie swoiste rozluźnienie... I zaczęłam to badać z takim "o! Lek zaczyna działać!". Zauważyłam, że zrobiło się ciszej w moich myślach... A ja nie zauważyłam kiedy, bo byłam skupiona na pracy. To mógł być mój typowy hiperfokus (dla osób z ADHD jest typowe, że albo coś porzucają prędko, albo wpadają w hiperfokus na jakimś temacie, zupełnie się wyłączają od innych bodźców drążąc temat - tak generalnie najczęściej pracuję).
Najbardziej czuję zmęczenie od napinania/zaciskania szczęki (chyba robię to nieświadomie by się skupić, coś jak fizyczna reprezentacja "spięcia się w sobie", bolesnego przykucia uwagi mimo rozpraszaczy do wykonywanego zadania). Teraz przyszła ulga. Pulsujący ból, ale też ulga z odpuszczenia...
W pierwszym momencie, gdy zdałam sobie sprawę, że nawet ekscytacja jest jakby mniej odczuwalna (serce nie bije jak szalone ze szczęścia, po prostu trochę szybciej, chociaż w emocjach czuję to co zwykle powodowało galop) i że jest cicho, że nie drażnią mnie dzięki ulicy to aż mi się zakręciło w głowie. Wzruszyłam się. Teraz ryczę.
Różnica jest mała - ale też może dopiero zaczyna działać i być może jeszcze dawka jest malutka (lekarz powiedział, że co miesiąc będziemy zwiększać jeżeli zadziałają te leki). Ale pomimo, że jest mała - to jest też odczuwalna.
WOW.
Będę znowu mogła czytać książki papierowe dla relaksu! WOW! Oczywiście nie zrezygnuję z audiobooków - absolutnie! To jest najlepsza możliwa opcja dla mnie, totalny life changer, jak szybko i jak fajnie można czytać książki dzięki audiobookom.
Jaram się perspektywą pradopdobnych zmian związanych z lekami.
Na przykład porządki!
Bo praca to wiadomo.
Ale lekarz sam mi wczoraj powiedział: że przepisuje mi lek z myślą o poprawie jakości mojego komfortu życia w sferze zawodowej, ale w weekendy czy na urlopie też mogę zażywać leki, nie ma przeciwskazań, wręcz z gabinetu zna historie o tym, jak jego pacjenci są nieprawdopodobnie szczęśliwi, że porządki w szafie do których zabierali się jak pies do jeża, czasem całymi tygodniami, a czasami pochłaniały im cały dzień teraz zamykają się w prędziutkich 3h wydajnej pracy. Gdy to powiedział poczułam takie "typie, czy ty wiesz co ja robiłam w ostatni weekend, że mi z takim czymś wyskakujesz?" i wzrusz totalny.
:D
W ogóle wizytę opiszę, bo była świetna. Programista po mojej radosnej relacji telefonicznej stwierdził "ten lekarz brzmi na bardzo sympatycznego!" - i faktycznie, tak brzmiał! Taki był! Po prostu usłyszałam to określenie zanim miałam okazję przemyśleć i przeanalizować całą wizytę, ot wtedy relacjonowałam w wielkich emocjach zdarzenie przez telefon. A im więcej czasu mija tym bardziej zadowolona jestem. :D
Zacznę od tego, że cały proces diagnozy i leczenia na ADHD jest bardzo drogi. Ale moim zdaniem warty. I wg. doktora całe szczęście niedożywotni, bo objawy ustępują w znaczącym procencie przypadków wraz z wiekiem - po prostu w pewnym momencie nie będę musiała brać leków. To cieszy.
Przyszłam na kilkanaście minut przed czasem. Skierowałam się tam, gdzie chodziłam na recepcję zwykle. I tu chyba mam temat do przekminienia: czułam się bombą radości stojąc w zatłoczonej poczekalni, w kolejce do długiego biurka recepcji przy którym dość ciasno siedziały recepcjonistki, których nie przedzielała żadna ścianka, których żadna ścianka też nie oddzielała od petentów (jedynie zawieszone przy suficie pleksji, abyśmy nie chuchali na siedzące panie). No bo w końcu miałam dostać lek! No bo w końcu okaże się, że jakość mojego życia można poprawić! Ale kiedy przyszła moja kolej na podanie na tej sali nazwiska i celu wizyty to... poczułam się zawstydzona. Skupiłam się w sobie mówiąc "jestem umówiona do pana psychiatry", czułam się jakby naznaczona, jakby co najmniej WSZYSCY na tej sali dowiedzieli się, że jestem "pierdolnięta", że jestem... inna? W taki sposób powodujący wykluczenie, napiętnowanie, ostracyzm. Taki, którym się nie chwali, taki, który powinien budzić wstyd, taki o którym mówi się ściszonym głosem i który powinnam trzymać w tajemnicy, bo jak ktoś się dowie TO EDĘ MIAŁA PRZESRANE. To było tak dziwne, lękowe uczucie za którym natychmiast przyszło kolejne uczucie i wewnętrzna nagana: wstyd za to zawstydzenie, bo przecież NIE MAM POWODÓW DO WSTYDU Z POWODU RADOŚCI JAKĄ CZUJĘ DZIĘKI DIAGNOZIE. Zganiłam siebie jakby rozczarowana własnym spontanicznym zachowaniem: to zajęliście, że dbasz o swoje zdrowie psychiczne! Czego ty się wstydzisz, babeczko!? Wstyd mi za twój wstyd! (tj. zachowałam się wobec siebie jak najgorsza przyjaciółką :P) A jednak w tym zatłoczonym miejscu, pośród ludzi czekających na wizytę w sprawie, nie wiem, woreczka żółciowego i badania prenatalnego poczułam się w pierwszym momencie zawstydzona świadomością, że ktoś mógł usłyszeć, że idę na wizytę u psychiatry O.O Ciekawe, naprawdę. Bo to ewidentnie podświadome przekonania boksują się ze świadomymi faktami. Do obserwacji. Jak wyszłam z szoku i skupiłam się na robieniu to potraktowałam się łagodnie: "to okay czuć lęk, potem to rozbiorę na części pierwsze, V. A teraz kierunek na wyczekiwaną wizytę!"
Zaproszono mnie do części przychodni w której jeszcze dotąd nie byłam - wystrój wnętrza taki sztos, że robiłam zdjęcia. *.* Lampy! Po prostu oświetlenia magiczne, cudowne! Design oszczędny, modernistyczny, ale piękny. Siedziałam sobie w poczekalni prowadzącej do 3 gabinetów, pośród magii architektury światła (lampy, ściany z pleksi, faktury mebli, różne źródła światła zgrywające się w harmonię) i jak chyba dałam już odczuć: bardzo podziwiałam to wnętrze. :D Do tego do mojej dyspozycji była komoda z ekspresem do kawy, wody mineralne i cukierki. Kurcze, pierwszy raz z takim serwisem się spotykam, a leczyłam się prywatnie i to nie w jednym miejscu. Fajnie. Aż mi się przypomniało, że 6 lat temu sama byłam zawodowo odpowiedzialna za przygotowywanie w taki sposób miejsca relaksu dla kursantek z dziedziny medycyny estetycznej. To było na swój sposób fajne, miło to wspominam.
W końcu doktor poprosił mnie do środka. Otworzył mój test i w zasadzie jeszcze raz przeszliśmy przez wszystkie pytania i opis objawów.
Doktora ciekawiło, że w dziedziństwie moje objawy były mniejsze, albo mniej zauważane. Gdy mu opisywałam co sprawiało mi trudność w dzieciństwie wciąż powtarzał, że wysoka inteligencja pozwalała mi na adaptację najwidoczniej - i to było miłe. I znaczy dla mnie bardz dużo.
Chodzi mi o to, że coś dobrego z głową mi robi słuchanie o sobie w pozytywnym świetle - nie tylko w kategoriach "odstajesz, masz dysortografię i dysleksję, ale jakoś sobie radzisz, masz system specjalnego traktowania, który wkurza rówieśników i w który nie wierzy część nauczycieli (bo w trakcie rozmowy z tobą są przekonani, że jesteś inteligentna i zdolna, szybko myślisz i wyciągasz wnioski w odpowiedzi ustnej, ale przy pisaniu i przy czytaniu ociągasz się, bo chcesz specjalnego traktowania, w dodatku pewnie ściągasz od koleżanek/kolegów co oskarżają cię i prewencyjnie przesadzają - podczas, gdy zwykle było odwrotnie, - a czytasz/piszesz wolnej bo w domu na bank nie czytasz książek: byłam zawsze molem książkowym, eskapizm do fantastycznych światów to była moja ucieczka od codzienności :(, nie potrafię oddać jak bardzo bolało małą-mnie oskarżenie o unikanie czytania książek, kiedy we własnej głowie budowałam swoją samoocenę na tym, że tak dużo fajnej literatury czytam :( nauczycielki powtarzały, że byłoby to widać w nawykach ortograficznych i w szybkości czytania), a mama nie może w domu pojąć jak to jest, że chociaż posłała do szkoły dziecko nauczone i przepytane, obryte tak, że samą mamę zaskakuje ile szczegółów pamięta córeczka, zaś na teście/sprawdzianie i tak okazuje się, że ta córeczka zdobywa ocenę przeciętną - więc albo czegoś się nie nauczyła, albo zakuła i zapomniała zanim zdała xD". Ani w kategoriach z terapii "zostaw system szkolny i myślenie o sobie przez pryzmat ocen i porównywania się do grupy rówieśniczej/innej grupy - porównania wszystkim nam szkodzą i są krzywdzące; jesteś jaka jesteś, masz jak masz i to wszystko tworzy ciebie, zasługuje na twoją pełną akceptację i zachwyt nad tym, że masz inaczej, po swojemu, ale tak fajnie i dobrze dla siebie samej, warto siebie lepiej poznać, być dla siebie łagodną i samej siebie ciekawą; czujesz szczęście bo wspierasz swoje mocne strony i konfrontujesz się ze swoimi słabościami - dzięki temu wzrastasz i skupiasz się na budowaniu życia jakie jest tobie potrzebne by być bezpieczną". A tutaj mam taki powrót do tego systemu szkolnego, tych ocen i porównań do grupy rówieśniczej, do zakresu wiedzy i nabywanych umiejętności, tyle, że przez pryzmat osoby, która WIE co mi jest i WIE do jakiej grupy mnie porównywać... a na tle tej grupy okazuję się być absolutną prymuską na 6 z plusem. I to taką, że lekarz tylko kiwa głową nad kolejnymi odpowiedziami na jego pytania (które okazują się być pytaniami o objawy) i zapewnia mnie, że musiałam być niesamowicie zdolnym dzieckiem. By pomimo przeszkody jaka wynika z budowy mózgu nauczyć się tak mocno dostosowywać i w dodatku odnosić sukcesy na różnych polach. To jest miłe to usłyszeć. Na głos. Od osób z autorytetem i tytułami naukowymi. Dziecko we mnie czekało na to tyle lat! :D :D :D I przynosi to ulgę. I radość! Dumę z siebie! I to jest takie akceptujące. I tyle w tym zrozumienia dla mnie od drugiego człowieka - żadnych nagan, żadnych "nie powinno się", albo wykładania mi "jak się powinno" - tylko po prostu ciekawość i zachwyt nad tym JAK JEST. Ta mała ja, która szła do szkoły obryta i naumiana, chwalona przez mamę, być może gdyby trafiła na system przygotowany do oceny dziewczynek z ADHD to nie byłaby wcale "przeciętniakiem" w klasie, może dostawałaby ocenę adekwatną do czasu jaki wkładała w naukę i jaki spędzała na nauce kosztem przyjemności, relaksu? Może mama tej małej-mnie byłaby mniej rozczarowana i zatroskana rozumiejąc, że to nie jest wina jej, ani dziecka, że te oceny nie są adekwatne do wiedzy, jaką dziecko ma? Może wspólne życie byłoby pozbawione niektórych napięć?
No wzrusz. Radość i wzruszenie. Po prostu.
Jestem we właściwym miejscu i we właściwym czasie w moim życiu. Tak to czuję. I jestem DUMNA, że tutaj dotarłam.
Wracając do wizyty - było śmieszkowo też. :P Bo doktor po skonfrontowaniu info z dzieciństwa skupił się na teraźniejszości i na tym w jakich obszarach życia moje zaburzenie neurorozwojowe mi utrudnia funkcjonowanie. W teorii miał wszystko czarno na białym w tekście na komputerze, z uwagami od psycholożki, która ze mną wypełniała test przez 3h. Ale wiadomo, że nie ujęła w tym komentarzu wszystkich objawów (tj. dokładnych przykładów) objawów o których jej mówiłam.
Psychiatra od razu zauważył, że z ekscytacji mu samemu przerywam. Nie celowo. Po prostu rzucił jakąś uwagą o objawach jakie zna z gabinetu, a ja na to wyrwałam się z ekscytacją, z szeroko otwartymi oczami "tak, to też!" i on już ze śmiechem przerwał myśl i pyta czy mam problem ze słuchaniem długich uwag, ale ważnych uwag na spotkaniach służbowych, ewaluacyjnych, okresowych, takich z klientem lub z szefem. Ja na to, że w zasadzie nie, że jestem cierpliwa, taką też rolę miałam od dzieciństwa w grupie. A on na to, że "ale gotuje się Pani w sobie by coś dodać?", na co ja jak katarynka daję refren "tak, to też!" z przesadnie szeroko otwartymi oczami xD. I obydwoje chichramy xD Oczywiście usłyszałam, że ta moja cierpliwość to wynik adaptacji i że prawdopodobnie dużo z tego nie zapamiętuję. Ja mu na to, że w takich sytuacjach robię na bieżąco notatki, a on w śmiech, że to również zachowanie adaptacyjne, które zawdzięczam inteligencji, a które pozwalało mi przetrwać i funkcjonować w neuronormatywnym środowisku. No i oczywiście dodatkowy rozpraszacz, który mi pozwala utrzymać uważność w ogóle. xD No i racja, chociaż czasem do tego muszę coś jeszcze robić, by utrzymać uważność.
Oczywiście porozmawialiśmy o tym co wiem, a co miło, że on podczas rozmowy podjął: że ADHD to zaburzenie, które również jest korzyścią. Mój multitasking i moje pracowanie w pozornym chaosie, moje ogarnianie tysiąca rzeczy jednocześnie - co było nie raz nagradzane w pracy i nie raz punktowane jako wielka zaleta przez wielu moich pracodawców. Bo to jest zajebista supermoc! Ja o tym świetnie wiem! I nie raz byłam tak bardzo usatysfakcjonowana ze swojej pracy, gdy np: potrafiłam zwołać, ustalić, spiąć na odpowiednim sprzęcie i wszystko zrobić absolutnie profesjonalnie, bez fakapów, bez wpadek językowych, ortograficznych, gramatycznych spotkanie mojej szefowej przebywającej na wyjeździe wingsurfingowym w Peru, w górach (siedziała w jakichś krzakach, na urwisku nad morzem :P), z producentami produktów medycyny estetycznej z Włoch, będącymi w drodze na targi w Chinach - zrobiłam to w kilka godzin siedząc za biurkiem w Polsce, uwzględniając wszystkie pierdoły i zapewniając argumenty merytoryczne do negocjacji olbrzymiej umowy; albo gdy w kilka godzin (mniej niż 24h) zapewniłam WSZYSTKO (to znaczy: bardzo dużo) by poprowadzono szkolenie za granicą - od szkoleniowca, ustalenia stawek, przez transport wszystkich urządzeń (w tym wielkogabarytowych - jak fotel kosmetyczny), zapewnienie modelek, cateringu, pomocy naukowych, materiałów szkoleniowych, sterylnego sprzętu chirurgicznego, transportu dla wszystkich, świeżych kwiatów i aromaterapii. Albo ekipę filmową: w dobę zapewniłam mojej firmie taką reklamę, że szefowa chodziła za mną powtarzając "Villka, dziecko, skąd ty to wszystko wytrzasnęłaś? Jak ty to robisz?" - nie mówiąc o wszystkich przebookowywaniach lotów mojej wiecznie spóźnionej szefowej by dolatywała w różne miejsca na świecie o czasie. xD I wszystko zapewniając jednocześnie nadzór nad trzema punktami szkoleniowymi, pracą kilku zespołów, kilkoma obszarami działań firmy. (kurwa, jak ja sobie pomyślę ile ja byłam w stanie zrobić, jak się zaangażować i jakie jej umowy zapewniałam, a ona mi płaciła ledwie 1700zł netto... JPDL, po moim odejściu moje stanowisko rozdzielono na 4 specjalistów, każdy z pensją wyjściową 3k na rękę, pracujący 8h/tydzień... a mi nie chciały dać podwyżki, bo "nie miały na to budżetu", JPDL, co za chujna, dobrze przynajmniej, że większość szkoleniowców odeszła z firmy razem ze mną, bo bali się, że szefowe będą je robić na kasę - szefowe chciały im płacić śmiesznie niskie stawki za pracę i oczekiwały bezpłatnych nadgodzin, ale dzięki mojemu wstawiennictwu i powoływaniu się na kodeks pracy pracownicy dostawali uczciwe wynagrodzenie, w konsekwencji na spotkania ewaluacyjne nie chcieli chodzić jeżeli mnie nie było <3 To było miłe i bardzo czułam się w tamtej pracy doceniana, chociaż nie miałam życia prywatnego poza pracą).
Wracając: bardzo tą cechę w sobie cenię! Ogarnianie rzeczy niemożliwych, multitasking. Po prostu czasami jestem przebodźcowana do tego stopnia, że nie mogę funkcjonować - nie mogę jechać na tej szalonej karuzeli własnego mózgu cały czas, bo po prostu się tym męczę. A zmęczenie mnie wypala. Cierpię. Brakuje w moim organizmie neuroprzekaźnika pozwalającego utrzymać balans: albo jestem niedostymulowana, albo przestymulowana. Tak to jest z ADHD. Ale jak będę brała dobrze dobrane leki, będę mogła znaleźć "ten moment", gdy daję symptomy wyjścia poza granicę zrównoważonego stanu. :D Żeby się już nie spalać... :D
Teraz dwa dialogi, które padły podczas wywiadu lekarskiego, które mnie trak rozbawiły i które tak silnie zapamiętałam, że spisywałam je na kiblu po wyjściu z gabinetu xP (we wiadomości do mojego partnera i siostry).
1
Doktor [D]: Czy pracuje pani przy komputerze? 😶
Ja [J]: Tak? 😯(zaciekawiona skąd to pytanie i jakie ma znaczenie dla diagnozy)
[D]: Ile okien bądź kart ma pani zwykle otwarte podczas pracy? (pyta tak totalnie zwyczajnie)
[J]: ... 😳😳😳
Zatkało mnie, odpaliła się gonitwa myśli - bo SKĄD on WIE!? Z drugiej strony ten temat to temat przez który zwykle dostaję ochrzan lub jestem z jego powodu zawstydzana. Więc zamarłam nie wiedząc od czego zacząć! 😳
A doktor JEDYNIE WIDZAC moją minę uderzył w śmiech. Ale taki serdeczny, sympatyczny śmiech. 😂😂😂 Zrozumiałam, zaczaiłam, odpuściłam, więc uleciało też to spięcie i niepewność (a pochodziło ono od myśli: czy powinnam się teraz bronić? Czy mam tu stawiać lekarzowi granice, że to mój komputer i to moja sprawa ile mam otwartych zakładek 😝i wara od tego, najwidoczniej potrzebuję mieć te zakładki otwarte 😝)
[D]: Rozumiem, że tysiąc? 😝
[J]: No bywa, że nawet kilka tysięcy! 😂
I typ mi zaczął wyjaśniać, że nie pyta by ocenić. Pyta bo to objaw. I to mi przeszkadza w wydajnej pracy i te wszystkie zakładki (w tej chwili, gdy piszę te słowa mam otwartych na tym komputerze 7 okien przeglądarki, a na nich otartych od 11 do 78 kart, wszystkie są mi potrzebne i nie uważam, że któraś jest zbędna - jeżeli którąś bym zamknęła to zapomnę o temacie i do niego nie wrócę, dlatego wolę je mieć pod ręką, nawet jeżeli znajdę czas na zgłębienie któregoś z tematów dopiero w przyszłym tygodniu. Jeżeli coś nie jest mi potrzebne - zamykam) - bo jednocześnie osoba z ADHD ma łatwość do rozpraszania uwagi, a z drugiej pamięta o tym, by wrócić do tematów, które mają w tej chwili większy priortet. Tak działa mój mózg. I docelowo leki mi pomogą tą ilość i łatwość rozpraszaczy zmniejszyć, ale te tysiące kart to jest bardzo prosty i jednoznaczny obraz pokazujący osobom neurotypowym jak działa JENOCZEŚNIE mózg osoby z ADHD - tyle informacji płynie w nim jednocześnie.
Wow!
Teraz mam wyjaśnienie dla każdego szefa/szefowej, który się przypieprzy, że "masz za dużo kart otwartych" - tyle potrzebuję by się koncentrować na pracy. Handluj z tym!
2
Doktor przeszedł do pytania o prawdopodobieństwo dziedziczenia ADHD lub skłonności do uzależnień. Opisałam jak mam z uzależnieniami, a on rozwinął, że bardziej niż o stany lękowe związne z przebywaniem przy osobach uzależnionych (które też zauważył, że często dotykają osób z ADHD ze względu na większą empatię - wiem, było o tym w podcaście "atypowe", który słucham), oraz bardziej niż o takie substancja jak alkohol, TSH czy mefedron, chodziło mu o moje doświadczenie z amfetaminą. Zaskoczył mnie. Okazuje się, że o ile na osoby neutypowe amfetamina działa pobudzająco, o tyle na osoby z konstrukcją mózgu wskazującą na zaburzony przepływ dopaminy (co jak się wierzy na podstawie dostępnych badań powoduje ADHD) ta substancja działa... wyciszająco, wzmaga skupienie, wycisza natłok myśli. Czyli będę zażywać - na razie na próbę - leki z substancją, która jest... hymmm... No nie mogę przestać myśleć o mamie głównego bohatera z "Requiem dla snu". O.O Mam gdzieś z tyłu głowy, że to może być niebezpieczna rzecz. Poważna sprawa. Muszę ja siebie i partner mnie - obserwować (teraz, gdy piszę te słowa minęły 2h od zażycia leku i w zasadzie na razie nie czuję różnicy w stosunku do tego, jak się czułam wczoraj - albo przywykłam, albo równica jest subtelna). Lekarz potem wyjaśnił mi, że dostanę najlżejszą dawkę, a potem, przez następne miesiące będziemy dawkę dostosowywać do moich potrzeb.
Wracając: doktor dlatego zapytał o uzależnienia, a potem o to czy ktoś w rodzinie ma diagnozę ADHD, czy moje rodzeństwo lub rodzice podejrzewają również u siebie symptomy.
[J]: oficjalną diagnozę mam tylko ja, ale po poszerzeniu swojej wiedzy na ten temat z podcastów i audiobooków widzę, że objawy wykazuje większa część rodziny ze strony ojca. Siostra po rozmowach ze mną rozważa możliwość, ale póki co jest zajęta szykowaniem się na przybycie potomka :D, diagnoza w tej chwili nie jest dla niej priorytetem. Natomiast tata i wszyscy jego bracia ewidentnie mają ADHD, po prostu podręcznikowe przykłady.
[D]: Podręcznikowe? Co ma pani na myśli? (z zaciekawieniem)
Wzięłam głęboki oddech, bo musiałam się zastanowić. Naprawdę mam takich historii dużo, jest w czym wybierać :P. Ale zaczęłam od hardcoru:
[J]: Na przykład tata po tym, jak uległ poważnemu wypadkowi w wyniku którego doznał znacznego urazu mózgu i czaszki nie mógł wytrzymać z napięcia przymusu leżenia w łóżku. Niedługo po tym, jak go wybudzono ze śpiączki farmakologicznej wymykał się by zrobić kilka rundek na boisku w parku, z opatrunkiem na głowie, a następnie wracał do łóżka i przesypiał cały dzień. Żadne tłumaczenia nie pomagały, robił to wciąż, bo po prostu nie mógł wytrzymać i nie potrafił nam opisać, jak bardzo duże napięcie wewnątrz go zmusza do biegania.
Doktor zamarł. Po prostu szczęka mu opadła. A potem parsknął tak nieposkromionym śmiechem, że nie mógł się uspokoić. xD Aż ściągnął okulary by przetrzeć łzy z oczu xD Zarażał serdecznym śmiechem - po prostu jakbyśmy się wzajemnie w tą konwersacją gilgotali xD Śmiałam się wraz z nim.
Jak się uspokoił to łapiąc ledwie dech przyznał, że to co opisałam to faktycznie "esencja ADHD!!" i zaraz wyjaśnił, że każda informacja jaką mu podałam w tej historii wskazuje na ADHD u mojego taty.
Otóż według badań przez zachowania impulsywne ponad 80% osób z ADHD ulega przynajmniej raz w życiu poważnemu wypadkowi. Jesteśmy też bardziej narażeni na wspomniane stany lękowe, depresję i w związku ze zwiększoną empatią (a więc też intensywnością odczuwania) w tej grupie jest również bardzo wysoki odsetek zachowań ryzykownych, częściej występują myśli rezygnacyjne i dochodzi do samobójstw częściej niż w innych grupach. Dlatego warto się zdiagnozować i udać po pomoc.
To jest bardzo ciekawe, tych badań nie znałam, chętnie się z nimi zapoznam. :D :D :D
A po drugie: ADHD (Attention Deficit Hyperactivity Disorder), czyli zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi - to jest właśnie to, co zrywało mojego zdrowiejącego tatę z łóżka pomimo przeciwskazań do biegania. Osoba z nadpobudliwością ruchową czuje napięcie, które ją GNA. Cały tata. To wiedziałam.
O urazach nie wiedziałam. Ale przez to zupełnie inaczej patrzę na wydarzenia w życiu wujków - WSZYSCY bracia taty to ADHD. Jego siostra to moim zdaniem bardziej osoba pozbawiona empatii :P po prostu.
Anyway - spędziłam w gabinęcie może 30 minut.
Dostałam receptę z wymienionymi różnymi objawami ubocznymi, które leki moją wywołać, co w ich obliczu robić i na co zwracać uwagę.
Doktor mówił mi o tym właśnie: że porządki można szybciej zrobić, że do malowania można usiąść (coś co sprawia mi problem, bo jak przysiadam to mnie z radości nosi po ścianach i zamiast malować przeżywam, że mogę! W końcu mogę!... Zwykle chwila mija nim się uspokoję na tyle by wykorzystać czas, jaki sama sobie dałam na malowanie. Ech to kolejna rzecz do zadumania się nad tym jakby to mogło być, gdybym była zdiagnozowana wcześniej: miałam bana na malowanie, bo gdy malowałam to się nie uczyłam do matury/testu gimnazjalnego... Robiłam to naturalnie, bez ciśnienia, bez większego starania się i przychodziło mi to łatwo, a wychodziło mi to nieprzeciętnie dobrze, mam talent plastyczny... W przeciwieństwie do kucia z podręczników, które wymagały ode mnie więcej skupienia i pracy z sobą samą, z utrzymaniem uwagi na temacie niż od neurotypowych rówieśników, a co w rezultacie przez stres związany z narzucaną sobie samą presją i przez wyścig w systemie ocen w rezultacie moja uważność nie pozwalała na testach przekazać tego co wykułam w sposób akceptowalny dla klucza odpowiedzi - tyle rzeczy było dla mnie "to przecież oczywiste, nie trzeba o tym pisać, bo samo przez sie jest rozumiane", a nauczyciele pytali potem, gdy szłam wyjaśnić moim zdaniem niesprawiedliwą ocenę "skoro to jest oczywiste to dlaczego o tym nie napisałaś?" a mnie zatykało i wkurzało, bo przecież dopiero co im wyjaśniłam: było oczywiste!, więc przeskoczyłam do rzeczy, które były dla mnie bardziej zaskakujące lub bardziej istotne dla całości zagadnienia niż te oczywiste! Zresztą zawsze stresowałam się: bo nie wiedziałam ile czasu sprawdzianu już upłynęło [time blindness - objaw ADHD; brak poczucia upływu czasu, który często łapał mnie w podstawówce na kartkówkach i po prostu oddawałam sprawdziany niedkończone w pierwszej klasie i bardzo to przeżywałam, bałam się, że będę złą uczennicą; potem w rezultacie został ze mną stres, że znowu za dużo czasu sp��dzę na analizie rzeczy łatwych i nie zostanie mi czasu na przeanalizowanie zadań trudnych - a moje patrzenie na zegarek było dla nauczycieli sygnałem, że albo nie wiem, albo ściągam? Nie wiem. Wiem, że wtedy nauczycielka patrzyła na mnie uważnie co mnie w ogóle doprowadzało do stresu: bo nie dość, że czasu jest mało, nie dość, że w głowie gonitwa myśli w tym dobre rozwiązania, to jeszcze czujnie patrząca pani obserwująca moją wiercącą się osobę... teraz wiem, że to ADHD, a wtedy byłam się, że znowu zostanę oceniona niesprawiedliwie]. A stres nie pomagał w koncentracji. Tak jak stres związany z byciem obserwowanym przez nauczyciela. Ale byłam pewna, że potrafię to czego się nauczyłam, więc chodziłam to wyjaśniać do nauczycieli. Słyszałam wtedy, że trzeba było to "oczywiste" napisać... Potem, w liceum, zauważyłam, że sprawdzian na 4 strony A5 i taki na jedną stronę A5 [o ile miał rysunki - a to mi przychodziło łatwo, dobrze zapamiętuje grafiki] i tak daje mi 3 na koniec. Albo 4. A moja koleżanka z ławki po podpowiedziach ode mnie ma i tak 5. Więc tego... szkoła mnie nie nauczyła, że za wytrwałość i pracę przyjdzie adekwatna nagroda, nauczyła mnie, że jeżeli ktoś mnie wciśnie w szufladkę to chociażbym się starała i tak nie mam sprawczości by z niej wyjść. To w sumie gorzkie jest, jak o tym pomyśle - w klasie bujałam się z tymi ambitnymi "kujonami", ale miałam takie oceny jak "łobuzy", przez to nie spotykały mnie przykrości od tych drugich, a ci pierwsi czasem lecieli jak nauczyciele - że jeżeli jakimś cudem mogę z jakiegoś przedmiotu dostać 5 to chyba tylko dlatego, że ściągam jakimś magicznym sposobem [tak, kiedyś pani z bioli zdziwiona, że jako jedyna w klasie udzieliłam odpowiedzi na niezapowiedzianą kartkówkę podzieliła się z moimi koleżankami taką tezą], ale luz jeżeli na sprawdzianie podyktuje im odpowiedź na jakiś temat jakiego nie obryli lub jeżeli napiszę im zadanie z angielskiego i napiszę nad tekstem wymowę czytanki, której nie ogarniają. Ciekawe jak to jest teraz w szkole w kwestii oceniania dzieci, a szczególnie spokojnych, uważnych, cichych dziewczynek z ADHD siadających w pierwszych ławkach? )
Obserwację biorę totally serious - bo jednak wrył mi się jak przestroga i jak horror w głowę wątek mamy głównego bohatera "Requiem dla snu". W ogóle budzą we mnie lęk substancje psychoaktywne.
10 notes
·
View notes
Text
Omegaverse - Matt
- Em, wiesz, że to jest jednak trochę dziwne? – spojrzał zaskoczony na przyjaciela, bo kto by pomyślał, że sobie pisał z jego własną mamą. To musiało być dziwne, ile dzieciaków pisuje do rodziców ich przyjaciół? Jemu się nie zdarzało.
- Ach, z tego co mi wiadomo to łatwiej dostać się na studia niż zostać modelem. Mój wzrost już na pewno mnie wyklucza a jak nie to na pewno mój wygląd. – nie mówił tego w zasmucony sposób, bo nigdy nie chciałby nawet sięgnąć do takiej kariery. Podobała mu się jego własna ścieżka i wybór jaki podjął. Poza tym, kiedy Branda zawód był jedynie na krótki czas, on mógł praktykować do samej emerytury i nigdy popyt na jego usługi się nie skończy. Chyba, że roboty przejmą kontrolę nad planetą, ale wtedy nawet modele się nie przydadzą. – Poza tym, chyba nie chciałbym ciągle mieszkać na walizkach i nie wiedzieć co będzie z moim życiem już następnego dnia. Serio, za to ciebie podziwiam. Jesteś młodszy, ale szybciej zacząłeś stąpać twardo po ziemi. Ja w twoim wieku… no dobra, w tym wieku to maturę pisałem, więc nie to, że się obijałem, ale kiedy ty zaczynałeś karierę to ja czytałem komiksy.
To był naprawdę dobry czas do momentu aż mu się przysnęło. Leki jak zwykle strąciły go z nóg, ale to nawet było dobre, bo inaczej nie mógł spać przez to, że miał ciągle zatkany nos. Serio, dawno mu się tak nie rzuciło na zatoki. Kiedyś prawie nie chorował a to było niczym ujmą na jego zdrowotnym honorze.
- Co? Co się stało? – czuł jak okulary niewygodnie mu się wbijały w skroń. Poprawił je siadając i nagle się rozbudził kiedy w rękę został mu wciśnięty kieliszek z ciepłym szampanem oraz zimne ognie. Następnie pognał, a przynajmniej tak mu się zdawało, do okna ciągnięty za ciepłą dłoń przyjaciela. Jego myśli mieszały mu się nadal z snem, jawa łączyła się z rzeczywistością i nie miał pojęcia co było przyjemniejsze. Josh tutaj stał, trzymał go za dłoń i wyglądali wspólnie na fajerwerki, tyle tylko, że on miał oczy utkwione w młodszym. Niby dorosły, niby pełnoletni, niby samodzielny a cieszył się jak dziecko na te sztuczne ognie. Przez moment pomyślał sobie co by się stało gdyby go teraz pocałował? Mógłby to potem zwalić na połączenie leków z alkoholem? – Co? Ach tak, wszystkiego najlepszego. – wzniósł toast powoli odrywając wzrok od mieniących się na złoto oczu i podziwiając kolorowe niebo.
Nagle ta ich wspólna chwila została przerwana przez telefony. Spływały wiadomości. Rodzice dzwonili z życzeniami. Piękny moment przeminął, ale Matt zapamięta go na długo.
- Halo?
- Matt! Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Jak mogłeś się rozchorować na Sylwestra? Musiałem spędzać go z rodziną. – ciężkie westchnienie Maxa trochę go rozbawiło, bo jak widać nie udało mu się wkręcić na jakąś imprezę.
- Nie da się wybierać terminu choroby.
- Nie ważne! Podjąłem decyzję, moim noworocznym postanowieniem jest przeprowadzka do ciebie!
- Co? – to zszokowało Matta i zastanowił się czy to u niego coś było nie tak czy przyjaciel za dużo wypił.
- Nie dokładnie do ciebie tylko do twojego miasta. Mam dość tego gdzie jestem, nie chce wracać do rodzinnego miejsca, więc po studiach przeprowadzam się. Mam nadzieję, że wesprzesz przyjaciela kątem na dobry początek i w poszukiwaniu pracy.
- Jasne. – odłożył telefon zerkając tylko na kilka wiadomości z Facebooka, o wiele głośniejszy był Branda telefon, ale olał to podchodząc do niego. – Nie wiem czy to alkohol przez niego przemawia czy coś innego, ale okazało się, że Max chce się po studiach przeprowadzić do naszego miasta. Widzisz, zostawiłeś go bez imprezy i już ma dziwne pomysły.
0 notes
Text
Cześć kochani.
Jestem dzisiaj załamana. Czuję się niechciana. Po odstawieniu leków jestem znowu bardzo labilna emocjonalnie. Często robię się agresywna i tracę nad tym kontrole. Nie radze sobie ze złością. Kloce się z rodzicami i ciągle słyszę, że znowu jest tak jak kiedyś. Tak jakby całkowicie umniejszali wysiłkowi który włożyłam w składanie się z postaci drobnego maku do funkcjonującej normalnie osoby. Jestem wściekła na to że wypisali mnie z tego cholernego ośrodka i wysłali do szpitala. Tylko nafaszerwoali mnie tam pierdół onymi lekami od których utylam, sprawili że poczułam się jak je ana sierota która można odsyłać od miejsca do miejsca i co może jeszcze im dupy wyliże. Mam poczucie że każdy chce się mnie po prostu pozbyć, odciąć. Byle nie robić sobie jeszcze większych problemów. Wchodzę w klimaty "nie zasługujesz". Nie zalugujesz na miłość, nie zasługujesz na własny dom, nie zasługujesz na miejsce do spania, nie zasługujesz na nic, NIE ZASŁUGUJESZ NA JEDZENIE OIERDOLONA SZMATO. NA NIC NA NIC KURWO NIE ZASŁUGUJESZ. MAM DOSYĆ MAM JUŻ KURWA DOSYĆ. OD ROKU TYLE JEBANEGO WYSIŁKU WKŁADAM W UKŁADANIE W TEJ CHIREJ GŁOWIE A NIKT TEGO NIE DOCENIA ANI NIE ZAUWAŻA PO PROSTU NIKT. GDYBY LUDZIE WIEDZIELI ILE KOSZTUJE MNIE KAŻDY DZIEŃ, GDYBY KTOŚ NA JEDEN DZIEŃ MIAŁ WYTRZYMAĆ Z TĄ KONTROLA, NADMIAROWYMI EMOCJAMI, CIERPIENIEM. DO GŁOWY BYŚCIE DOSTALI I JESZCZE WASZYMI ZACHOWANIAMI KTÓRE MÓWIĄ EJ TY JESTEŚ PIERDOLNIETA NORMALNY CZŁOWIEK NIE MYŚLI O POWSZEDNICH RZECZACH W TAKICH KATEGORIACH. No jasne że nie, do głowy można dostać. Chciałabym naprawdę bym kurwa chciała żeby ktoś mnie zrozumiał, żeby ktoś mi wgląd w to co czuje i w to co myślę i powiedział mi na koniec że docenia to że przetrwałam kolejny dzień. Tak bardzo brakuje mi oparcia w drugim człowieku. Nie ma nic bez Michała. Nic. Nie czuje tego życia bez niego. Nie mam siły ciągnąć tej karuzeli soierfolenia bez mojego najdroższego maleństwa. Wszystko x razy kurwa trudniejsze od kiedy jestem sama. Nie mam się dla kogo zmieniać. Nie mam się dla kogo starać. Dałabym się pociąć za to żeby ktoś mnie dostrzegł, docenił, po prostu był I rozumiał.
0 notes
Text
Memetyzm, transhumanizm i utylitaryzm depopulacji, czyli słów kilka do ministra zdrowia
Memetyzacja (1) wymaga przekształcenia wolnego człowieka, równego innym bytu, w użytecznego aktora (2), który do życia potrzebuje przewodnika, widza i prawa zwierząt (3), które hamowało by jego wyuczony i wpojony za pomocą edukacji lustrzanej (4) - egoizm, nadmierne łaknienie i brak samoograniczenia.
Nowo wytworzony avatar (1), do gry o fetysze (5) potrzebuje regionalnej i światowej numeracji porządkującej oraz licencjonującej dokumentacji, uprawniającej do życia w teatrze (2) utopijnej iluzji i gry o w/w fetysze.
Co najdziwniejsze, w systemie transhumanizacyjnym (12), depopulacja opiera się na utrzymaniu jak największej liczby avatarów w trybie utylitaryzmu (6) dążącym do alchemicznej - genetycznej transformacji, którą wyróżnia obniżenie odporności organizmu, dążącej do chorób - potrzebujących karteli farmaceutycznych i działań z ramienia państwa oraz instytucji ponadnarodowych - tworzących po części ukryty - rząd światowy (19).
Depopulacja, jest formą transformacji człowieka w hybrydę (7), łączącą cechy człowieka z cechami użytecznej, a przy tym całkowicie kontrolowanej maszyny.
Rozwój gospodarki i postępu, zależny jest wówczas od zabawy w Boga. Nowy Porządek Świata (28), realizowany jest wówczas, za pomocą programowania neurolingwistycznego, inżynierii memetycznej, psychomanipulacji (15), genetyki, transhumanizmu, cybernetyki, eugeniki (18), multikulturowości (17), farmacji (16) ... i co najważniejsze, za pomocą magii przeplatających się kłamstw, opartych na wymuszonej poprawności politycznej i propagandzie sukcesu oraz demokracji widzów (29).
Bądźmy rozsądni, w ciągu niespełna tysiąca lat system trzeciej siły (8) łączącej konflikty tezy z antytezą, pozbył się za pomocą systemu religijno - ustrojowego kreującego ideologie wojny i absolutyzmu politycznego (9) grubo ponad dwa miliardy rdzennych istnień ludzkich (10) o silnym systemie odpornościowym, nie dającym sobie jednak rady z antygenami najeźdźców (11) ...
( Obecnie, ludzkie antygeny, są dostarczane w mięsie, rybach, a nawet roślinach modyfikowanych genetycznie i jeżeli minister zdrowia o tym nie wie, to znaczy, że albo kłamie, udaje, czerpie z tego zysk lub jest niedouczony i nieobliczalny oraz niebezpieczny dla całej populacji ! )
Dzisiaj, bazuje się na sprzecznych danych propagandowych. Z jednej strony, mamy 7 miliardów istnień ludzkich, a z drugiej strony ponad 90 procent państw wysoko uprzemysłowionych ma negatywny współczynnik narodzin.
Z jednej strony, mamy szczepionki, które ponoć ratujące życie, a z drugiej, te same szczepionki doprowadziły miliony istnień ludzki do choroby i łaski ze strony farmacji, która wyprodukowała te szczepionki, lekarzy, którzy eksperymentuja na pacjentach i z cicha promowanej eugeniuki, genetyki i transhumanizmu (12), mogącego liczyć na dochód, pochodzący od 7 miliardowej populacji, zmuszonej do użycia i zakupu nowych organów, energii, chipów i części zamiennych.
Depopulacja, może być użyteczna, jeśli umie się kontrolować całe społeczeństwo i czerpać z niego zysk, o czym pan, panie ministrze i pana cichociemni zwierzchnicy - doskonale wiedzą :
Jeśli wykonacie dobrą robotę ze szczepionkami, ochroną zdrowia i usługami zdrowia reprodukcyjnego, uda się wam zmniejszyć populacje świata o 10-15 procent. Powiedział to - wasz mesjasz Bill Gates, dążący do zmiany definicji człowieka, za pomocą ideologii transhumanizmu ...
Te 10-15 % populacji, to najinteligentniejsze oraz najsłabsze, niedające sobie rady - chore, stare osobniki, których eliminacja, związana jest z programem eugenicznym, testowanym przez przeróżne ustroje totalitarne.
Nie oszukujmy się, rewolucja eugeniczna (13) z jednej strony chroni czyste rasowo rody, a z drugiej strony, dąży do jak największego umultikulturowienia plebsu, borykającego się z problemem antygenowym (11), będącym powodem 98% wszystkich krążących na świeci chorób.
Reszta chorób, toczy jabłko świata, ukrywając swoje prawdziwe oblicze, za pomocą rewolucji przemysłowej i technologicznej (14), która uczyniła z człowieka użyteczny i wiecznie czynny utylizator odpadów chemicznych, atomowych oraz ofiarę elektrosmogu (13).
Tych, którzy są poza zasięgiem cywilizacji i reprezentują regionalną czystość rasową, wyniszcza się w tradycyjny sposób, za pomocą podstępu, podboju, sterylizacji, wewnętrznych i zewnętrznych wojen i misji humanitarnych, niosących broń antygenową (11) ...
Program transhumanizmu (T+ (krzyż kardynalny (20)), ewoluuje od setek lat, co doprowadziło do ukształtowania człowieka w twór czysto memetyczny, pokładających wiarę w kult fetyszy (5).
Uległość względem fetyszu - przywództwa, tworzącego zniewolenie hierarchalne, stworzyło możliwość i potrzebę - pozbawienia człowieka - jego człowieczeństwa, opartego na prawie naturalnym, za pomocą prawa zwierząt oraz okna overtona, które wytworzyło fascynujący i przerażający dialog, dzielący społeczeństwa na dwa fronty ideologiczne, akceptujące z biegiem czasu temat robotyzacji, egzoszkieletów, klonów, cyber implantów, protez i chipów, który zostały zaakceptowany, za pomocą wytworzonego trendu medialnego, kładącego nacisk na wykreowanie z gruntu niebezpiecznych fantazji o integracji człowieka z maszyną i człowieka z czynnikami mutagennymi.
Ideologia transhumanizmu, posłużyła się nauką, mediami, fascynacją, pożądaniem oraz terrorem w celu wytworzenia zainteresowania tematem przekształcenia rodzaju ludzkiego w zmechanizowane hybrydy, zaopatrywane w nowe leki, źródła energii, oprogramowanie, oprzyrządowanie, dostosowane do nowo powstających hybryd, klonów i urządzeń, będących częścią internetu wszechrzeczy.
( Zanim na dobre zaczniesz czytać, zaakceptuj zasady panujący w kręgu mojego domu ( 21 - oznacza link pod tekstem), lub opuść moje domostwo, strzeżone przez prawo naturalne. Jeśli korzystasz, korzystaj z całości wraz z linkami, ponieważ cytat, może być zastosowany w złej intencji. )
Wszyscy chcą wolności (23), ale nikt nie potrafi jej połączyć z równością, samostanowieniem i samoograniczeniem. Wszyscy chcecie wolności (15), ale większość z was nie dorosła do niej, ponieważ dalej wybieracie sobie idoli, przewodników, pasterzy, szefów, królów i prezydentów, żyjących na wasz koszt ... Stado baranów, wystrzega się pilnujących ich psów i wilków, a tak naprawdę, stado powinno wystrzegać się - zjadających je - pasterzy, hodujących stada dla swojej, prywatnej użyteczności i potrzeby ...
Prawie wszyscy, chcą wkraść się do mojego domu, do mojego życia, zmusić mnie do przyjęcia takich, czy innych poglądów, wszyscy - czegoś chcą i pragną ... ale nikt, nie dba o moje i własne bezpieczeństwo oraz odrębność jednostkową !
Prawie wszyscy, chcą nowego idola, chcą podłączyć się pod cudzy trud, pod cudzy sukces i cudze kolory, flagi i schematy, prowadzące do sukcesu wizji, opartej na wykorzystaniu wiwatującego stada dla własnych interesów ... Jest to niszczenie własnej godności, indywidualności, wolności i własnego działania opartego na płodności intelektualnej (22).
Lansowanie kogoś na swoich plecach i kosztem swojego życia - mija się z celem wolności i równości.
Jeśli prawie wszyscy, będą rządzili samymi sobą, to nikt, nie będzie potrzebował rządu i władzy pochodzącej z zewnątrz (30).
Jeśli myślisz i wkładasz w proces życia oraz działania trochę trudu, to z pewnością, znajdziesz wszystkie niezbędne informacje na temat mojej osoby, ponieważ wszystko zostało już ujawnione, a także, co najważniejsze spisane.
Łatwo jest dostać życiorys od kogoś, kto chce was przekonać do swoich ideologii, dążących do kontroli człowieka nad człowieka. Łatwo jest, czarować za pomocą fetyszy tytułów, ról i stanowisk, opisywać swoje plusy, unikając zamieszczania jakichkolwiek minusów. Jeśli szukasz przewodnika, pasterza, prezydenta, zastanów się, jak bardzo jesteś uzależniony od własnego ideologicznego zniewolenia i poprawności politycznej.
Prawie wszyscy, przez pryzmat mojego działania w internecie, myślą, że jestem wpływowy, ustosunkowanym i bogatym człowiekiem, natomiast nikt, nie zdaje sobie trudu dotarcia do prawdy, jaką jest poświęcenie i przełożenie ideałów ponad dostatnie życie i złudny sukces, bazujący na bestialskim żerowaniu człowieka na człowieku (31) ...
Mam kilka słów do ministra zdrowia :
Medycyna, tak, jak każda dziedzina życia, musi być oparta na logice, której nie zastąpi żaden fetysz tytułu, lincencji, stanowiska, roli, dyplomu i innych tego typu atrap, maskujących brak człowieczeństwa i logicznej wiedzy !
Panie ministrze : bezobjawowy nosicielem w medycynie, określa się istotę - zdrową, która może być narożona na zachorowanie, za pomocą multikulturowej mieszanki antygenów, szczepionek, lekarstw i działania pól elektromagnetycznych oraz utylizacji śmieci w ciele człowieka, za pomocą rozpylania ich w powietrzu, rozpuszczania ich w wodzie, czy dodawania ich do jedzenia i leków (13/14) ...
Taka jest prawda panie Szumowski, prawda, której boi się pan jak ognia, tak jak boi się pan pozwu od wolnego człowieka, boi się pan prawdy, chroniąc się za fetyszami i prawem zwierząt ... Boi się pan procesów, opartych na prawie naturalnym ...
Tak zwany minister, traktuje ludzi jak użyteczne narzędzia, dlatego odniosę się do jego wypowiedzi, tak, aby nie mógł podważyć żadnego z moich słów, a każdy atak oparty na próbie ośmieszanie, czy próbie bezprawnego zastraszenia, interwencji takich, czy owakich sił - opartych na fetyszach, będzie jawnym przyznaniem się do winy i ratowaniem swojej lisiej skóry.
Otóż, odniosę się do tegoż zdania : To brzmi trochę tak, jak spisek 12 mędrców, którzy sterują gospodarką światową i kryzysami. Nie bardzo wiem, jak ci globaliści mieli tego maleńkiego wirusa skonstruować w jakimś tajnym laboratorium (to już wytłumaczyłem powyżej) ... Jest ileś szczepionek obowiązkowych, one ratują życie ludzkie. Jeżeli ta szczepionka będzie bezpieczna, to moim zdaniem - prywatnym w tej chwili, bo nie mam danych - uważam, że one powinny być obowiązkowe, jeżeli będą skuteczne i bezpieczne ...
Po pierwsze, jak na teoretyka, jest pan doskonale zorientowany w spiskach, których jest pan częścią. Jako członek Zakonu Maltańskiego (32), którego reguły jasno określają całkowite posłuszeństwo radzie mistrzowskiej, co wyklucza lojalność względem państwa, rządu, rodziny, czy jakiejkolwiek innej idei, czy ideologii.
Już leci pan do ministra cyfryzacji i fundacji Digital Polska w celu próby uciszenia prawdy (33), radzę się uspokoić, ponieważ każda działanie przeciwko karmie i prawie naturalnemu, wraca do winowajcy po trzykroć ...
Państwa i społeczeństwa tracą, najbogatsi zarabiają na ludzkim nieszczęściu i głupocie opartej na wspieraniu jakiejkolwiek hierarchii.
Siła finansowa Microsoftu i Billa Gatesa, wspieranego ideologią międzynarodowych instytucji pokroju Grupy Bilderberga, Komitetu 300, Rady Stosunków Zagranicznych, Klubu Rzymskiego, Czarnej Szlachty, WHO, licznych banków (FED ...), fundacji i korporacji ( State Street Corp., Vanguard Group, BlackRock i FMR (Fidelity) ... ) wytworzyła ideologie zabójczego wirusa, zyskownego dla najbogatszych kryzysu, a także patentu na szczepionkę, która powstała już w 2019 roku (patent : EP3172319A1 – Pirbright Instytut – Fundacja BiM Gates (24)) oraz ideologie cybernetycznej kontroli id2020 (Digital ID (25)), działającej na bazie internetu wszechrzeczy (5G (13/26)), w co wpisują się pana działania oraz działania rządów, korporacji i innych think tanków !
Każda z podanych tutaj informacji, jest do sprawdzenia, ponieważ istnieją strony, dokumenty, wiążące informacje w sposób logiczny, ciągły i broniący swojej pozycji. Powiedziano panu, aby mówił pan do ludzi, jak do dzieci i ośmieszał, zagrażające ideologii koronawirusa - osoby i informacje :
Mów do społeczeństwa jak do dziecka :
Większość reklam i komunikatów kierowanych do opinii publicznej wykorzystuje język oraz sposób argumentowania, jakiego używa się, przemawiając do dzieci lub osób umysłowo chorych, a więc uproszczony i wręcz infantylny.
Im bardziej chcesz zamglić obraz rzeczywistości swojemu rozmówcy, tym bardziej staraj się infantylizować komunikat.
Dlaczego ?
Jeśli będziesz mówić do osoby, jakby miała ona 12 lat, to po wpływem sugestii prawdopodobnie odpowie lub zareaguje bezkrytycznie, tak jakby rzeczywiście miała 12 lub mniej lat (24).
Prosty przykład, jeśli każda osoba jest strukturą indywidualną i odrębną chemicznie i biologicznie, dlaczego proponuje się człowiekowi eksperymentalne szczepienia, zamiast szczepień dostosowanych pod dane dna ?
Skoro w ludzkim ciele żyje 38 bilionów nieaktywowanych wirusów, to źródłem wszystkich chorób, jest tworzenie dużych skupisk ludzi, narażonych na kontakt z antygenami innych jednostek (34).
Żadna szczepionka w Polsce i na świecie nie przeszła 4 fazy testów (27), co pozwala stwierdzić, iż szczepionki, są zakamuflowaną bronią eksperymentalną, niezgodną z prawem międzynarodowym i regionalnym, a wszystkie niepowodzenia związane z ową bronią, zawsze można położyć na karb nieodpowiednich testów klinicznych, co ma na celu rozpłynięcia się tematu po hierarchii i sądach.
Nie tym razem, tym razem, zestawimy dowody z prawem naturalnym oraz z osobami, które wprowadzają prawa i leki na rynek :
Szczepionki, stanowią bezpośrednie naruszenie Kodeksu Norymberskiego, a także 6 artykułu - oświadczenia UNESCO z 2005 roku, w sprawie bioetyki i praw człowieka.
Art 6 ustęp 1 : Wszelkie zapobiegawcze, diagnostyczne i terapeutyczne interwencje medyczne mogą być przeprowadzane wyłącznie za uprzednią, bezpłatną i świadomą zgodą osoby zainteresowanej, na podstawie odpowiednich informacji.
Zgoda, w stosownych przypadkach, powinna być wyraźna i może zostać cofnięta przez osobę zainteresowaną w dowolnym momencie i z dowolnego powodu bez negatywnych skutków lub uprzedzeń.
Artykuł 6 ustęp 3 : W żadnym wypadku układ zbiorowy lub zgoda lidera społeczności lub innego organu nie może zastępować świadomej zgody osoby fizycznej.
Kodeks Norymberski
1. Absolutnie koniecznym składnikiem wszelkich eksperymentów medycznych prowadzonych na ludziach jest niewymuszona zgoda na ich przeprowadzenie wyrażona przez osobę, która ma być im poddana.
2. Eksperyment medyczny powinien zaowocować korzystnymi dla społeczeństwa rezultatami; przy założeniu, że nie ma innych sposobów ich osiągnięcia.
3. Eksperyment medyczny powinien być zaprojektowany i oparty na rezultatach doświadczeń uprzednio przeprowadzonych na zwierzętach, oraz na wiedzy z zakresu historii choroby lub wiedzy pochodzącej z innych badań danego problemu tak, aby wyniki takiego eksperymentu usprawiedliwiały konieczność jego przeprowadzenie na ludziach.
4. Eksperyment medyczny powinien być tak przeprowadzony, aby uniknąć wszystkich niepotrzebnych fizycznych i psychicznych cierpień jak również okaleczeń osób poddanych takiemu eksperymentowi.
5. Żaden eksperyment medyczny nie powinien być przeprowadzony tam, gdzie istnieje niejako a priori przekonanie, że doprowadzi to do śmierci lub trwałego kalectwa z wyjątkiem takiej sytuacji gdzie uczestnikiem eksperymentu jest lekarz, który dany eksperyment jednocześnie przeprowadza.
6. Stopień podjętego ryzyka uzyskanego z eksperymentu nigdy nie powinien przewyższać znaczenia korzyści dla ludzkości.
Całość tekstu przeczytasz tu : https://wojciechdydymus.wordpress.com/2020/06/13/memetyzm-transhumanizm-i-utylitaryzm-depopulacji-czyli-slow-kilka-do-ministra-zdrowia/
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wdd
Liga Świata
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://zrzutka.pl/anzajh
https://trueshopl.wordpress.com
#transhumanizm t+#depopulacja#memetyzm#utylitaryzm#antygeny#koronawirus#teza#antygeza#do ministra zdrowia#dydymus#best world league#wojciech dydymski#ligaswiata#wojciechdydymski#koniec nwo to koniec hierarchii#wiedza#akademia filozoficzna dydymusa#najlepsza liga światowa#liga świata#liga światowa
0 notes
Text
Memetyzm, transhumanizm i utylitaryzm depopulacji, czyli słów kilka do ministra zdrowia
Memetyzacja (1) wymaga przekształcenia wolnego człowieka, równego innym bytu, w użytecznego aktora (2), który do życia potrzebuje przewodnika, widza i prawa zwierząt (3), które hamowało by jego wyuczony i wpojony za pomocą edukacji lustrzanej (4) - egoizm, nadmierne łaknienie i brak samoograniczenia.
Nowo wytworzony avatar (1), do gry o fetysze (5) potrzebuje regionalnej i światowej numeracji porządkującej oraz licencjonującej dokumentacji, uprawniającej do życia w teatrze (2) utopijnej iluzji i gry o w/w fetysze.
Co najdziwniejsze, w systemie transhumanizacyjnym (12), depopulacja opiera się na utrzymaniu jak największej liczby avatarów w trybie utylitaryzmu (6) dążącym do alchemicznej - genetycznej transformacji, którą wyróżnia obniżenie odporności organizmu, dążącej do chorób - potrzebujących karteli farmaceutycznych i działań z ramienia państwa oraz instytucji ponadnarodowych - tworzących po części ukryty - rząd światowy (19).
Depopulacja, jest formą transformacji człowieka w hybrydę (7), łączącą cechy człowieka z cechami użytecznej, a przy tym całkowicie kontrolowanej maszyny.
Rozwój gospodarki i postępu, zależny jest wówczas od zabawy w Boga. Nowy Porządek Świata (28), realizowany jest wówczas, za pomocą programowania neurolingwistycznego, inżynierii memetycznej, psychomanipulacji (15), genetyki, transhumanizmu, cybernetyki, eugeniki (18), multikulturowości (17), farmacji (16) ... i co najważniejsze, za pomocą magii przeplataj��cych się kłamstw, opartych na wymuszonej poprawności politycznej i propagandzie sukcesu oraz demokracji widzów (29).
Bądźmy rozsądni, w ciągu niespełna tysiąca lat system trzeciej siły (8) łączącej konflikty tezy z antytezą, pozbył się za pomocą systemu religijno - ustrojowego kreującego ideologie wojny i absolutyzmu politycznego (9) grubo ponad dwa miliardy rdzennych istnień ludzkich (10) o silnym systemie odpornościowym, nie dającym sobie jednak rady z antygenami najeźdźców (11) ...
( Obecnie, ludzkie antygeny, są dostarczane w mięsie, rybach, a nawet roślinach modyfikowanych genetycznie i jeżeli minister zdrowia o tym nie wie, to znaczy, że albo kłamie, udaje, czerpie z tego zysk lub jest niedouczony i nieobliczalny oraz niebezpieczny dla całej populacji ! )
Dzisiaj, bazuje się na sprzecznych danych propagandowych. Z jednej strony, mamy 7 miliardów istnień ludzkich, a z drugiej strony ponad 90 procent państw wysoko uprzemysłowionych ma negatywny współczynnik narodzin.
Z jednej strony, mamy szczepionki, które ponoć ratujące życie, a z drugiej, te same szczepionki doprowadziły miliony istnień ludzki do choroby i łaski ze strony farmacji, która wyprodukowała te szczepionki, lekarzy, którzy eksperymentuja na pacjentach i z cicha promowanej eugeniuki, genetyki i transhumanizmu (12), mogącego liczyć na dochód, pochodzący od 7 miliardowej populacji, zmuszonej do użycia i zakupu nowych organów, energii, chipów i części zamiennych.
Depopulacja, może być użyteczna, jeśli umie się kontrolować całe społeczeństwo i czerpać z niego zysk, o czym pan, panie ministrze i pana cichociemni zwierzchnicy - doskonale wiedzą :
Jeśli wykonacie dobrą robotę ze szczepionkami, ochroną zdrowia i usługami zdrowia reprodukcyjnego, uda się wam zmniejszyć populacje świata o 10-15 procent. Powiedział to - wasz mesjasz Bill Gates, dążący do zmiany definicji człowieka, za pomocą ideologii transhumanizmu ...
Te 10-15 % populacji, to najinteligentniejsze oraz najsłabsze, niedające sobie rady - chore, stare osobniki, których eliminacja, związana jest z programem eugenicznym, testowanym przez przeróżne ustroje totalitarne.
Nie oszukujmy się, rewolucja eugeniczna (13) z jednej strony chroni czyste rasowo rody, a z drugiej strony, dąży do jak największego umultikulturowienia plebsu, borykającego się z problemem antygenowym (11), będącym powodem 98% wszystkich krążących na świeci chorób.
Reszta chorób, toczy jabłko świata, ukrywając swoje prawdziwe oblicze, za pomocą rewolucji przemysłowej i technologicznej (14), która uczyniła z człowieka użyteczny i wiecznie czynny utylizator odpadów chemicznych, atomowych oraz ofiarę elektrosmogu (13).
Tych, którzy są poza zasięgiem cywilizacji i reprezentują regionalną czystość rasową, wyniszcza się w tradycyjny sposób, za pomocą podstępu, podboju, sterylizacji, wewnętrznych i zewnętrznych wojen i misji humanitarnych, niosących broń antygenową (11) ...
Program transhumanizmu (T+ (krzyż kardynalny (20)), ewoluuje od setek lat, co doprowadziło do ukształtowania człowieka w twór czysto memetyczny, pokładających wiarę w kult fetyszy (5).
Uległość względem fetyszu - przywództwa, tworzącego zniewolenie hierarchalne, stworzyło możliwość i potrzebę - pozbawienia człowieka - jego człowieczeństwa, opartego na prawie naturalnym, za pomocą prawa zwierząt oraz okna overtona, które wytworzyło fascynujący i przerażający dialog, dzielący społeczeństwa na dwa fronty ideologiczne, akceptujące z biegiem czasu temat robotyzacji, egzoszkieletów, klonów, cyber implantów, protez i chipów, który zostały zaakceptowany, za pomocą wytworzonego trendu medialnego, kładącego nacisk na wykreowanie z gruntu niebezpiecznych fantazji o integracji człowieka z maszyną i człowieka z czynnikami mutagennymi.
Ideologia transhumanizmu, posłużyła się nauką, mediami, fascynacją, pożądaniem oraz terrorem w celu wytworzenia zainteresowania tematem przekształcenia rodzaju ludzkiego w zmechanizowane hybrydy, zaopatrywane w nowe leki, źródła energii, oprogramowanie, oprzyrządowanie, dostosowane do nowo powstających hybryd, klonów i urządzeń, będących częścią internetu wszechrzeczy.
( Zanim na dobre zaczniesz czytać, zaakceptuj zasady panujący w kręgu mojego domu ( 21 - oznacza link pod tekstem), lub opuść moje domostwo, strzeżone przez prawo naturalne. Jeśli korzystasz, korzystaj z całości wraz z linkami, ponieważ cytat, może być zastosowany w złej intencji. )
Wszyscy chcą wolności (23), ale nikt nie potrafi jej połączyć z równością, samostanowieniem i samoograniczeniem. Wszyscy chcecie wolności (15), ale większość z was nie dorosła do niej, ponieważ dalej wybieracie sobie idoli, przewodników, pasterzy, szefów, królów i prezydentów, żyjących na wasz koszt ... Stado baranów, wystrzega się pilnujących ich psów i wilków, a tak naprawdę, stado powinno wystrzegać się - zjadających je - pasterzy, hodujących stada dla swojej, prywatnej użyteczności i potrzeby ...
Prawie wszyscy, chcą wkraść się do mojego domu, do mojego życia, zmusić mnie do przyjęcia takich, czy innych poglądów, wszyscy - czegoś chcą i pragną ... ale nikt, nie dba o moje i własne bezpieczeństwo oraz odrębność jednostkową !
Prawie wszyscy, chcą nowego idola, chcą podłączyć się pod cudzy trud, pod cudzy sukces i cudze kolory, flagi i schematy, prowadzące do sukcesu wizji, opartej na wykorzystaniu wiwatującego stada dla własnych interesów ... Jest to niszczenie własnej godności, indywidualności, wolności i własnego działania opartego na płodności intelektualnej (22).
Lansowanie kogoś na swoich plecach i kosztem swojego życia - mija się z celem wolności i równości.
Jeśli prawie wszyscy, będą rządzili samymi sobą, to nikt, nie będzie potrzebował rządu i władzy pochodzącej z zewnątrz (30).
Jeśli myślisz i wkładasz w proces życia oraz działania trochę trudu, to z pewnością, znajdziesz wszystkie niezbędne informacje na temat mojej osoby, ponieważ wszystko zostało już ujawnione, a także, co najważniejsze spisane.
Łatwo jest dostać życiorys od kogoś, kto chce was przekonać do swoich ideologii, dążących do kontroli człowieka nad człowieka. Łatwo jest, czarować za pomocą fetyszy tytułów, ról i stanowisk, opisywać swoje plusy, unikając zamieszczania jakichkolwiek minusów. Jeśli szukasz przewodnika, pasterza, prezydenta, zastanów się, jak bardzo jesteś uzależniony od własnego ideologicznego zniewolenia i poprawności politycznej.
Prawie wszyscy, przez pryzmat mojego działania w internecie, myślą, że jestem wpływowy, ustosunkowanym i bogatym człowiekiem, natomiast nikt, nie zdaje sobie trudu dotarcia do prawdy, jaką jest poświęcenie i przełożenie ideałów ponad dostatnie życie i złudny sukces, bazujący na bestialskim żerowaniu człowieka na człowieku (31) ...
Mam kilka słów do ministra zdrowia :
Medycyna, tak, jak każda dziedzina życia, musi być oparta na logice, której nie zastąpi żaden fetysz tytułu, lincencji, stanowiska, roli, dyplomu i innych tego typu atrap, maskujących brak człowieczeństwa i logicznej wiedzy !
Panie ministrze : bezobjawowy nosicielem w medycynie, określa się istotę - zdrową, która może być narożona na zachorowanie, za pomocą multikulturowej mieszanki antygenów, szczepionek, lekarstw i działania pól elektromagnetycznych oraz utylizacji śmieci w ciele człowieka, za pomocą rozpylania ich w powietrzu, rozpuszczania ich w wodzie, czy dodawania ich do jedzenia i leków (13/14) ...
Taka jest prawda panie Szumowski, prawda, której boi się pan jak ognia, tak jak boi się pan pozwu od wolnego człowieka, boi się pan prawdy, chroniąc się za fetyszami i prawem zwierząt ... Boi się pan procesów, opartych na prawie naturalnym ...
Tak zwany minister, traktuje ludzi jak użyteczne narzędzia, dlatego odniosę się do jego wypowiedzi, tak, aby nie mógł podważyć żadnego z moich słów, a każdy atak oparty na próbie ośmieszanie, czy próbie bezprawnego zastraszenia, interwencji takich, czy owakich sił - opartych na fetyszach, będzie jawnym przyznaniem się do winy i ratowaniem swojej lisiej skóry.
Otóż, odniosę się do tegoż zdania : To brzmi trochę tak, jak spisek 12 mędrców, którzy sterują gospodarką światową i kryzysami. Nie bardzo wiem, jak ci globaliści mieli tego maleńkiego wirusa skonstruować w jakimś tajnym laboratorium (to już wytłumaczyłem powyżej) ... Jest ileś szczepionek obowiązkowych, one ratują życie ludzkie. Jeżeli ta szczepionka będzie bezpieczna, to moim zdaniem - prywatnym w tej chwili, bo nie mam danych - uważam, że one powinny być obowiązkowe, jeżeli będą skuteczne i bezpieczne ...
Po pierwsze, jak na teoretyka, jest pan doskonale zorientowany w spiskach, których jest pan częścią. Jako członek Zakonu Maltańskiego (32), którego reguły jasno określają całkowite posłuszeństwo radzie mistrzowskiej, co wyklucza lojalność względem państwa, rządu, rodziny, czy jakiejkolwiek innej idei, czy ideologii.
Już leci pan do ministra cyfryzacji i fundacji Digital Polska w celu próby uciszenia prawdy (33), radzę się uspokoić, ponieważ każda działanie przeciwko karmie i prawie naturalnemu, wraca do winowajcy po trzykroć ...
Państwa i społeczeństwa tracą, najbogatsi zarabiają na ludzkim nieszczęściu i głupocie opartej na wspieraniu jakiejkolwiek hierarchii.
Siła finansowa Microsoftu i Billa Gatesa, wspieranego ideologią międzynarodowych instytucji pokroju Grupy Bilderberga, Komitetu 300, Rady Stosunków Zagranicznych, Klubu Rzymskiego, Czarnej Szlachty, WHO, licznych banków (FED ...), fundacji i korporacji ( State Street Corp., Vanguard Group, BlackRock i FMR (Fidelity) ... ) wytworzyła ideologie zabójczego wirusa, zyskownego dla najbogatszych kryzysu, a także patentu na szczepionkę, która powstała już w 2019 roku (patent : EP3172319A1 – Pirbright Instytut – Fundacja BiM Gates (24)) oraz ideologie cybernetycznej kontroli id2020 (Digital ID (25)), działającej na bazie internetu wszechrzeczy (5G (13/26)), w co wpisują się pana działania oraz działania rządów, korporacji i innych think tanków !
Każda z podanych tutaj informacji, jest do sprawdzenia, ponieważ istnieją strony, dokumenty, wiążące informacje w sposób logiczny, ciągły i broniący swojej pozycji. Powiedziano panu, aby mówił pan do ludzi, jak do dzieci i ośmieszał, zagrażające ideologii koronawirusa - osoby i informacje :
Mów do społeczeństwa jak do dziecka :
Większość reklam i komunikatów kierowanych do opinii publicznej wykorzystuje język oraz sposób argumentowania, jakiego używa się, przemawiając do dzieci lub osób umysłowo chorych, a więc uproszczony i wręcz infantylny.
Im bardziej chcesz zamglić obraz rzeczywistości swojemu rozmówcy, tym bardziej staraj się infantylizować komunikat.
Dlaczego ?
Jeśli będziesz mówić do osoby, jakby miała ona 12 lat, to po wpływem sugestii prawdopodobnie odpowie lub zareaguje bezkrytycznie, tak jakby rzeczywiście miała 12 lub mniej lat (24).
Prosty przykład, jeśli każda osoba jest strukturą indywidualną i odrębną chemicznie i biologicznie, dlaczego proponuje się człowiekowi eksperymentalne szczepienia, zamiast szczepień dostosowanych pod dane dna ?
Skoro w ludzkim ciele żyje 38 bilionów nieaktywowanych wirusów, to źródłem wszystkich chorób, jest tworzenie dużych skupisk ludzi, narażonych na kontakt z antygenami innych jednostek (34).
Żadna szczepionka w Polsce i na świecie nie przeszła 4 fazy testów (27), co pozwala stwierdzić, iż szczepionki, są zakamuflowaną bronią eksperymentalną, niezgodną z prawem międzynarodowym i regionalnym, a wszystkie niepowodzenia związane z ową bronią, zawsze można położyć na karb nieodpowiednich testów klinicznych, co ma na celu rozpłynięcia się tematu po hierarchii i sądach.
Nie tym razem, tym razem, zestawimy dowody z prawem naturalnym oraz z osobami, które wprowadzają prawa i leki na rynek :
Szczepionki, stanowią bezpośrednie naruszenie Kodeksu Norymberskiego, a także 6 artykułu - oświadczenia UNESCO z 2005 roku, w sprawie bioetyki i praw człowieka.
Art 6 ustęp 1 : Wszelkie zapobiegawcze, diagnostyczne i terapeutyczne interwencje medyczne mogą być przeprowadzane wyłącznie za uprzednią, bezpłatną i świadomą zgodą osoby zainteresowanej, na podstawie odpowiednich informacji.
Zgoda, w stosownych przypadkach, powinna być wyraźna i może zostać cofnięta przez osobę zainteresowaną w dowolnym momencie i z dowolnego powodu bez negatywnych skutków lub uprzedzeń.
Artykuł 6 ustęp 3 : W żadnym wypadku układ zbiorowy lub zgoda lidera społeczności lub innego organu nie może zastępować świadomej zgody osoby fizycznej.
Kodeks Norymberski
1. Absolutnie koniecznym składnikiem wszelkich eksperymentów medycznych prowadzonych na ludziach jest niewymuszona zgoda na ich przeprowadzenie wyrażona przez osobę, która ma być im poddana.
2. Eksperyment medyczny powinien zaowocować korzystnymi dla społeczeństwa rezultatami; przy założeniu, że nie ma innych sposobów ich osiągnięcia.
3. Eksperyment medyczny powinien być zaprojektowany i oparty na rezultatach doświadczeń uprzednio przeprowadzonych na zwierzętach, oraz na wiedzy z zakresu historii choroby lub wiedzy pochodzącej z innych badań danego problemu tak, aby wyniki takiego eksperymentu usprawiedliwiały konieczność jego przeprowadzenie na ludziach.
4. Eksperyment medyczny powinien być tak przeprowadzony, aby uniknąć wszystkich niepotrzebnych fizycznych i psychicznych cierpień jak również okaleczeń osób poddanych takiemu eksperymentowi.
5. Żaden eksperyment medyczny nie powinien być przeprowadzony tam, gdzie istnieje niejako a priori przekonanie, że doprowadzi to do śmierci lub trwałego kalectwa z wyjątkiem takiej sytuacji gdzie uczestnikiem eksperymentu jest lekarz, który dany eksperyment jednocześnie przeprowadza.
6. Stopień podjętego ryzyka uzyskanego z eksperymentu nigdy nie powinien przewyższać znaczenia korzyści dla ludzkości.
Całość tekstu przeczytasz tu : https://wojciechdydymus.wordpress.com/2020/06/13/memetyzm-transhumanizm-i-utylitaryzm-depopulacji-czyli-slow-kilka-do-ministra-zdrowia/
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wdd
Liga Świata
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://zrzutka.pl/anzajh
https://trueshopl.wordpress.com
#transhumanizm t+#depopulacja#dydymus#best world league#utylitaryzm#antygeny#wojciech dydymski#ligaswiata#wojciechdydymski#koniec nwo to koniec hierarchii#wiedza#akademia filozoficzna dydymusa#do ministra zdrowia#liga świata#teza#antyteza#liga światowa
0 notes
Text
Memetyzm, transhumanizm i utylitaryzm depopulacji, czyli słów kilka do ministra zdrowia
Memetyzacja (1) wymaga przekształcenia wolnego człowieka, równego innym bytu, w użytecznego aktora (2), który do życia potrzebuje przewodnika, widza i prawa zwierząt (3), które hamowało by jego wyuczony i wpojony za pomocą edukacji lustrzanej (4) - egoizm, nadmierne łaknienie i brak samoograniczenia.
Nowo wytworzony avatar (1), do gry o fetysze (5) potrzebuje regionalnej i światowej numeracji porządkującej oraz licencjonującej dokumentacji, uprawniającej do życia w teatrze (2) utopijnej iluzji i gry o w/w fetysze.
Co najdziwniejsze, w systemie transhumanizacyjnym (12), depopulacja opiera się na utrzymaniu jak największej liczby avatarów w trybie utylitaryzmu (6) dążącym do alchemicznej - genetycznej transformacji, którą wyróżnia obniżenie odporności organizmu, dążącej do chorób - potrzebujących karteli farmaceutycznych i działań z ramienia państwa oraz instytucji ponadnarodowych - tworzących po części ukryty - rząd światowy (19).
Depopulacja, jest formą transformacji człowieka w hybrydę (7), łączącą cechy człowieka z cechami użytecznej, a przy tym całkowicie kontrolowanej maszyny.
Rozwój gospodarki i postępu, zależny jest wówczas od zabawy w Boga. Nowy Porządek Świata (28), realizowany jest wówczas, za pomocą programowania neurolingwistycznego, inżynierii memetycznej, psychomanipulacji (15), genetyki, transhumanizmu, cybernetyki, eugeniki (18), multikulturowości (17), farmacji (16) ... i co najważniejsze, za pomocą magii przeplatających się kłamstw, opartych na wymuszonej poprawności politycznej i propagandzie sukcesu oraz demokracji widzów (29).
Bądźmy rozsądni, w ciągu niespełna tysiąca lat system trzeciej siły (8) łączącej konflikty tezy z antytezą, pozbył się za pomocą systemu religijno - ustrojowego kreującego ideologie wojny i absolutyzmu politycznego (9) grubo ponad dwa miliardy rdzennych istnień ludzkich (10) o silnym systemie odpornościowym, nie dającym sobie jednak rady z antygenami najeźdźców (11) ...
( Obecnie, ludzkie antygeny, są dostarczane w mięsie, rybach, a nawet roślinach modyfikowanych genetycznie i jeżeli minister zdrowia o tym nie wie, to znaczy, że albo kłamie, udaje, czerpie z tego zysk lub jest niedouczony i nieobliczalny oraz niebezpieczny dla całej populacji ! )
Dzisiaj, bazuje się na sprzecznych danych propagandowych. Z jednej strony, mamy 7 miliardów istnień ludzkich, a z drugiej strony ponad 90 procent państw wysoko uprzemysłowionych ma negatywny współczynnik narodzin.
Z jednej strony, mamy szczepionki, które ponoć ratujące życie, a z drugiej, te same szczepionki doprowadziły miliony istnień ludzki do choroby i łaski ze strony farmacji, która wyprodukowała te szczepionki, lekarzy, którzy eksperymentuja na pacjentach i z cicha promowanej eugeniuki, genetyki i transhumanizmu (12), mogącego liczyć na dochód, pochodzący od 7 miliardowej populacji, zmuszonej do użycia i zakupu nowych organów, energii, chipów i części zamiennych.
Depopulacja, może być użyteczna, jeśli umie się kontrolować całe społeczeństwo i czerpać z niego zysk, o czym pan, panie ministrze i pana cichociemni zwierzchnicy - doskonale wiedzą :
Jeśli wykonacie dobrą robotę ze szczepionkami, ochroną zdrowia i usługami zdrowia reprodukcyjnego, uda się wam zmniejszyć populacje świata o 10-15 procent. Powiedział to - wasz mesjasz Bill Gates, dążący do zmiany definicji człowieka, za pomocą ideologii transhumanizmu ...
Te 10-15 % populacji, to najinteligentniejsze oraz najsłabsze, niedające sobie rady - chore, stare osobniki, których eliminacja, związana jest z programem eugenicznym, testowanym przez przeróżne ustroje totalitarne.
Nie oszukujmy się, rewolucja eugeniczna (13) z jednej strony chroni czyste rasowo rody, a z drugiej strony, dąży do jak największego umultikulturowienia plebsu, borykającego się z problemem antygenowym (11), będącym powodem 98% wszystkich krążących na świeci chorób.
Reszta chorób, toczy jabłko świata, ukrywając swoje prawdziwe oblicze, za pomocą rewolucji przemysłowej i technologicznej (14), która uczyniła z człowieka użyteczny i wiecznie czynny utylizator odpadów chemicznych, atomowych oraz ofiarę elektrosmogu (13).
Tych, którzy są poza zasięgiem cywilizacji i reprezentują regionalną czystość rasową, wyniszcza się w tradycyjny sposób, za pomocą podstępu, podboju, sterylizacji, wewnętrznych i zewnętrznych wojen i misji humanitarnych, niosących broń antygenową (11) ...
Program transhumanizmu (T+ (krzyż kardynalny (20)), ewoluuje od setek lat, co doprowadziło do ukształtowania człowieka w twór czysto memetyczny, pokładających wiarę w kult fetyszy (5).
Uległość względem fetyszu - przywództwa, tworzącego zniewolenie hierarchalne, stworzyło możliwość i potrzebę - pozbawienia człowieka - jego człowieczeństwa, opartego na prawie naturalnym, za pomocą prawa zwierząt oraz okna overtona, które wytworzyło fascynujący i przerażający dialog, dzielący społeczeństwa na dwa fronty ideologiczne, akceptujące z biegiem czasu temat robotyzacji, egzoszkieletów, klonów, cyber implantów, protez i chipów, który zostały zaakceptowany, za pomocą wytworzonego trendu medialnego, kładącego nacisk na wykreowanie z gruntu niebezpiecznych fantazji o integracji człowieka z maszyną i człowieka z czynnikami mutagennymi.
Ideologia transhumanizmu, posłużyła się nauką, mediami, fascynacją, pożądaniem oraz terrorem w celu wytworzenia zainteresowania tematem przekształcenia rodzaju ludzkiego w zmechanizowane hybrydy, zaopatrywane w nowe leki, źródła energii, oprogramowanie, oprzyrządowanie, dostosowane do nowo powstających hybryd, klonów i urządzeń, będących częścią internetu wszechrzeczy.
( Zanim na dobre zaczniesz czytać, zaakceptuj zasady panujący w kręgu mojego domu ( 21 - oznacza link pod tekstem), lub opuść moje domostwo, strzeżone przez prawo naturalne. Jeśli korzystasz, korzystaj z całości wraz z linkami, ponieważ cytat, może być zastosowany w złej intencji. )
Wszyscy chcą wolności (23), ale nikt nie potrafi jej połączyć z równością, samostanowieniem i samoograniczeniem. Wszyscy chcecie wolności (15), ale większość z was nie dorosła do niej, ponieważ dalej wybieracie sobie idoli, przewodników, pasterzy, szefów, królów i prezydentów, żyjących na wasz koszt ... Stado baranów, wystrzega się pilnujących ich psów i wilków, a tak naprawdę, stado powinno wystrzegać się - zjadających je - pasterzy, hodujących stada dla swojej, prywatnej użyteczności i potrzeby ...
Prawie wszyscy, chcą wkraść się do mojego domu, do mojego życia, zmusić mnie do przyjęcia takich, czy innych poglądów, wszyscy - czegoś chcą i pragną ... ale nikt, nie dba o moje i własne bezpieczeństwo oraz odrębność jednostkową !
Prawie wszyscy, chcą nowego idola, chcą podłączyć się pod cudzy trud, pod cudzy sukces i cudze kolory, flagi i schematy, prowadzące do sukcesu wizji, opartej na wykorzystaniu wiwatującego stada dla własnych interesów ... Jest to niszczenie własnej godności, indywidualności, wolności i własnego działania opartego na płodności intelektualnej (22).
Lansowanie kogoś na swoich plecach i kosztem swojego życia - mija się z celem wolności i równości.
Jeśli prawie wszyscy, będą rządzili samymi sobą, to nikt, nie będzie potrzebował rządu i władzy pochodzącej z zewnątrz (30).
Jeśli myślisz i wkładasz w proces życia oraz działania trochę trudu, to z pewnością, znajdziesz wszystkie niezbędne informacje na temat mojej osoby, ponieważ wszystko zostało już ujawnione, a także, co najważniejsze spisane.
Łatwo jest dostać życiorys od kogoś, kto chce was przekonać do swoich ideologii, dążących do kontroli człowieka nad człowieka. Łatwo jest, czarować za pomocą fetyszy tytułów, ról i stanowisk, opisywać swoje plusy, unikając zamieszczania jakichkolwiek minusów. Jeśli szukasz przewodnika, pasterza, prezydenta, zastanów się, jak bardzo jesteś uzależniony od własnego ideologicznego zniewolenia i poprawności politycznej.
Prawie wszyscy, przez pryzmat mojego działania w internecie, myślą, że jestem wpływowy, ustosunkowanym i bogatym człowiekiem, natomiast nikt, nie zdaje sobie trudu dotarcia do prawdy, jaką jest poświęcenie i przełożenie ideałów ponad dostatnie życie i złudny sukces, bazujący na bestialskim żerowaniu człowieka na człowieku (31) ...
Mam kilka słów do ministra zdrowia :
Medycyna, tak, jak każda dziedzina życia, musi być oparta na logice, której nie zastąpi żaden fetysz tytułu, lincencji, stanowiska, roli, dyplomu i innych tego typu atrap, maskujących brak człowieczeństwa i logicznej wiedzy !
Panie ministrze : bezobjawowy nosicielem w medycynie, określa się istotę - zdrową, która może być narożona na zachorowanie, za pomocą multikulturowej mieszanki antygenów, szczepionek, lekarstw i działania pól elektromagnetycznych oraz utylizacji śmieci w ciele człowieka, za pomocą rozpylania ich w powietrzu, rozpuszczania ich w wodzie, czy dodawania ich do jedzenia i leków (13/14) ...
Taka jest prawda panie Szumowski, prawda, której boi się pan jak ognia, tak jak boi się pan pozwu od wolnego człowieka, boi się pan prawdy, chroniąc się za fetyszami i prawem zwierząt ... Boi się pan procesów, opartych na prawie naturalnym ...
Tak zwany minister, traktuje ludzi jak użyteczne narzędzia, dlatego odniosę się do jego wypowiedzi, tak, aby nie mógł podważyć żadnego z moich słów, a każdy atak oparty na próbie ośmieszanie, czy próbie bezprawnego zastraszenia, interwencji takich, czy owakich sił - opartych na fetyszach, będzie jawnym przyznaniem się do winy i ratowaniem swojej lisiej skóry.
Otóż, odniosę się do tegoż zdania : To brzmi trochę tak, jak spisek 12 mędrców, którzy sterują gospodarką światową i kryzysami. Nie bardzo wiem, jak ci globaliści mieli tego maleńkiego wirusa skonstruować w jakimś tajnym laboratorium (to już wytłumaczyłem powyżej) ... Jest ileś szczepionek obowiązkowych, one ratują życie ludzkie. Jeżeli ta szczepionka będzie bezpieczna, to moim zdaniem - prywatnym w tej chwili, bo nie mam danych - uważam, że one powinny być obowiązkowe, jeżeli będą skuteczne i bezpieczne ...
Po pierwsze, jak na teoretyka, jest pan doskonale zorientowany w spiskach, których jest pan częścią. Jako członek Zakonu Maltańskiego (32), którego reguły jasno określają całkowite posłuszeństwo radzie mistrzowskiej, co wyklucza lojalność względem państwa, rządu, rodziny, czy jakiejkolwiek innej idei, czy ideologii.
Już leci pan do ministra cyfryzacji i fundacji Digital Polska w celu próby uciszenia prawdy (33), radzę się uspokoić, ponieważ każda działanie przeciwko karmie i prawie naturalnemu, wraca do winowajcy po trzykroć ...
Państwa i społeczeństwa tracą, najbogatsi zarabiają na ludzkim nieszczęściu i głupocie opartej na wspieraniu jakiejkolwiek hierarchii.
Siła finansowa Microsoftu i Billa Gatesa, wspieranego ideologią międzynarodowych instytucji pokroju Grupy Bilderberga, Komitetu 300, Rady Stosunków Zagranicznych, Klubu Rzymskiego, Czarnej Szlachty, WHO, licznych banków (FED ...), fundacji i korporacji ( State Street Corp., Vanguard Group, BlackRock i FMR (Fidelity) ... ) wytworzyła ideologie zabójczego wirusa, zyskownego dla najbogatszych kryzysu, a także patentu na szczepionkę, która powstała już w 2019 roku (patent : EP3172319A1 – Pirbright Instytut – Fundacja BiM Gates (24)) oraz ideologie cybernetycznej kontroli id2020 (Digital ID (25)), działającej na bazie internetu wszechrzeczy (5G (13/26)), w co wpisują się pana działania oraz działania rządów, korporacji i innych think tanków !
Każda z podanych tutaj informacji, jest do sprawdzenia, ponieważ istnieją strony, dokumenty, wiążące informacje w sposób logiczny, ciągły i broniący swojej pozycji. Powiedziano panu, aby mówił pan do ludzi, jak do dzieci i ośmieszał, zagrażające ideologii koronawirusa - osoby i informacje :
Mów do społeczeństwa jak do dziecka :
Większość reklam i komunikatów kierowanych do opinii publicznej wykorzystuje język oraz sposób argumentowania, jakiego używa się, przemawiając do dzieci lub osób umysłowo chorych, a więc uproszczony i wręcz infantylny.
Im bardziej chcesz zamglić obraz rzeczywistości swojemu rozmówcy, tym bardziej staraj się infantylizować komunikat.
Dlaczego ?
Jeśli będziesz mówić do osoby, jakby miała ona 12 lat, to po wpływem sugestii prawdopodobnie odpowie lub zareaguje bezkrytycznie, tak jakby rzeczywiście miała 12 lub mniej lat (24).
Prosty przykład, jeśli każda osoba jest strukturą indywidualną i odrębną chemicznie i biologicznie, dlaczego proponuje się człowiekowi eksperymentalne szczepienia, zamiast szczepień dostosowanych pod dane dna ?
Skoro w ludzkim ciele żyje 38 bilionów nieaktywowanych wirusów, to źródłem wszystkich chorób, jest tworzenie dużych skupisk ludzi, narażonych na kontakt z antygenami innych jednostek (34).
Żadna szczepionka w Polsce i na świecie nie przeszła 4 fazy testów (27), co pozwala stwierdzić, iż szczepionki, są zakamuflowaną bronią eksperymentalną, niezgodną z prawem międzynarodowym i regionalnym, a wszystkie niepowodzenia związane z ową bronią, zawsze można położyć na karb nieodpowiednich testów klinicznych, co ma na celu rozpłynięcia się tematu po hierarchii i sądach.
Nie tym razem, tym razem, zestawimy dowody z prawem naturalnym oraz z osobami, które wprowadzają prawa i leki na rynek :
Szczepionki, stanowią bezpośrednie naruszenie Kodeksu Norymberskiego, a także 6 artykułu - oświadczenia UNESCO z 2005 roku, w sprawie bioetyki i praw człowieka.
Art 6 ustęp 1 : Wszelkie zapobiegawcze, diagnostyczne i terapeutyczne interwencje medyczne mogą być przeprowadzane wyłącznie za uprzednią, bezpłatną i świadomą zgodą osoby zainteresowanej, na podstawie odpowiednich informacji.
Zgoda, w stosownych przypadkach, powinna być wyraźna i może zostać cofnięta przez osobę zainteresowaną w dowolnym momencie i z dowolnego powodu bez negatywnych skutków lub uprzedzeń.
Artykuł 6 ustęp 3 : W żadnym wypadku układ zbiorowy lub zgoda lidera społeczności lub innego organu nie może zastępować świadomej zgody osoby fizycznej.
Kodeks Norymberski
1. Absolutnie koniecznym składnikiem wszelkich eksperymentów medycznych prowadzonych na ludziach jest niewymuszona zgoda na ich przeprowadzenie wyrażona przez osobę, która ma być im poddana.
2. Eksperyment medyczny powinien zaowocować korzystnymi dla społeczeństwa rezultatami; przy założeniu, że nie ma innych sposobów ich osiągnięcia.
3. Eksperyment medyczny powinien być zaprojektowany i oparty na rezultatach doświadczeń uprzednio przeprowadzonych na zwierzętach, oraz na wiedzy z zakresu historii choroby lub wiedzy pochodzącej z innych badań danego problemu tak, aby wyniki takiego eksperymentu usprawiedliwiały konieczność jego przeprowadzenie na ludziach.
4. Eksperyment medyczny powinien być tak przeprowadzony, aby uniknąć wszystkich niepotrzebnych fizycznych i psychicznych cierpień jak również okaleczeń osób poddanych takiemu eksperymentowi.
5. Żaden eksperyment medyczny nie powinien być przeprowadzony tam, gdzie istnieje niejako a priori przekonanie, że doprowadzi to do śmierci lub trwałego kalectwa z wyjątkiem takiej sytuacji gdzie uczestnikiem eksperymentu jest lekarz, który dany eksperyment jednocześnie przeprowadza.
6. Stopień podjętego ryzyka uzyskanego z eksperymentu nigdy nie powinien przewyższać znaczenia korzyści dla ludzkości.
Całość tekstu przeczytasz tu : https://wojciechdydymus.wordpress.com/2020/06/13/memetyzm-transhumanizm-i-utylitaryzm-depopulacji-czyli-slow-kilka-do-ministra-zdrowia/
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wdd
Liga Świata
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://zrzutka.pl/anzajh
https://trueshopl.wordpress.com
#memetyzm#transhumanizm t+#depopulacja#dydymus#wojciech dydymski#ligaswiata#best world league#wojciechdydymski#wiedza#akademia filozoficzna dydymusa#najlepsza liga światowa#do ministra zdrowia#liga świata#liga światowa#artykuł#trzecia siła#teza#antyteza#antygeny
0 notes
Text
Nowe Przepisy Na Ustawa Jazdy. Będzie Łatwiej Zdać?
Nasza profesjonalna oferta obejmuje przygotowanie kursanta do zdania egzaminu pod prawo jazdy. W całej oddziale w Lubinie istnieją przeprowadzane tylko egzaminy akademickie w zakresie kat. Kategoria B leków wówczas farmaceutyki, które podawane zwierzętom nie wykazały zagrożenia w celu płodu lub pojawiły się działania niepożądane, ale nie zaakceptować zostały ów kredyty potwierdzone w badaniach obok kobiet ciężarnych, zarówno w całej I trymestrze, jak i również w późniejszym okresie ciąży. Zalecane wydaje się być, aby lekarze wpisywali czterocyfrowy kod (kod + subkod), jednakże poprzestanie przez doktora na wskazaniu dwucyfrowego systemu kodowania nie rodzi negatywnych rezultacie. Dla tych, jacy w tej chwili aplikują soczewki zamiast okularów odrzucić mamy dobrych wieści. Trudne warunki przejażdżki i oczy twoje swoje, nie powinny się rozpraszać na zanieczyszczonej szybie jak i również nieskutecznym oświetleniu. Stajesz, wyciągasz pudełeczko, lustereczko, potem demontaż soczewki wraz z oka, poszukiwanie intruza, zmniejszenie go i ponowny zestaw soczewki. Ale obecnie Andrzej Chudy, właściciel uczelni jazdy „Andrzej Chudy” wydaje się być zdania, że zdawalność ażeby się zwiększyła. A, B automat jak i również B1. Dla pozostałych kursantów koszt takiego podstawienia równa się 150 zł w sytuacji motocykla i 100 złotych w przypadku samochodu. Dnia: nie, 07/13/2008 a mianowicie 15: 27. mam uprawnienie jazdy kat. B we właściwym czasie nieokreślony z wpisem nakazującym jazdę w szkłach korekcyjnych. Dodam jeszcze, wraz z prawko posiadam od pięć lat i teraz przedłuzono mi zaledwie na dwadzieścia lat. Przecież ten co otrzymał mandat bo założył soczewki a nie okulary wówczas najlepszy przykład. Ustawa Jazdy Testy Online wówczas kompletna baza pytań egzaminacyjnych, które występują na egzaminie w WORD. Czytam i nie wierzę; / w tym chorym państwa musi być wszystko popierdolone, tak jaby nie stało się możliwe napisanie prostych regulacji tak aby każdy idiota nie miał wątpliwości jak można a czego nie zaakceptować. Właściciel Szkoły Przejażdżki KURSANT pomoże i wyjaśni jak załatwić większość kwestie formalne. Prawo przejażdżki dawało posiadaczowi 'wolność drogi', czyli możliwość pływania do odwiedzenia 20 mph (32 km/h). PKK — profil pretendenta na kierowcę — zespół danych, które identyfikują osobę, która chce uzyskać uprawnienie jazdy. Mam pytanie, albowiem noszę okulary, ale wydaje się pewien problem jako że na egzamin prawa podróży chciałem przyjść w soczewkach kontaktowych i nie przyznawać się do tego, aby dostać bezterminowe prawo podróże. PolishMożesz posiadać tylko konkretne prawo jazdy wydane za sprawą władze kraju, gdzie zamieszkujesz.
1 note
·
View note
Text
Istnieje książka o CHADzie, którą każdy powinien dostać przy diagnozie
Tak rzeczywiście jest. Istnieje na polskim (i nie tylko) rynku wydawniczym pozycja, która opowiada o bipolarze w taki sposób, że pomogła zarówno mi, jak i mojemu narzeczonemu. Napisał ją świetny facet, autor bloga MiłośćPo30.net, który otrzymał diagnozę dużo później ode mnie i przeszedł przez zdecydowanie większe piekło w związku z tym (podziwiam gościa, że przeżył, po prostu przeżył - mnie własna mania by zabiła, skończyłam na SORze i tylko to mnie uratowało / tutaj fanfary dla W. :*).
[KSIĄŻKA TUTAJ]
Niby już wiedziałam o tym, jak wygląda dwubiegunówka - z doświadczeń bliskiej mi osoby. Wiedziałam, że ma się dołki i górki, że charakterystyczna jest gonitwa myśli. Miałam w głowie jakiś obraz tego, jak się może zachowywać człowiek w manii, choć do tej pory nie wiem, czy to moja własna projekcja czy wspomnienie.
Nie wiedziałam jednak, jak to obsługiwać. Wiesz, jesteś rozdygotany ilością serotoniny w mózgu, trzęsą ci się ręce, ledwo co skończyłeś opowiadać skróconą historię Twojego życia, mija dziesięć minut, dwóch psychiatrów się naradza, wraca i mówi, że masz hipomanię i chorobę afektywną dwubiegunową. Trochę wiesz, bo czytałeś i bliska osoba, a trochę chcesz uciec, bo nie wiesz, co TY masz z tym zrobić (poza braniem psychotropów).
Oprócz brania leków i psychoterapii potrzebna jest jest wiedza na temat tego jak sobie radzić z chorobą dzień po dniu. Marzeniem dla mnie jest i była zawsze stabilizacja, którą jest cholernie trudno osiągnąć. Przez różne triggery CHAD jest huśtawką, której musisz się kurczowo trzymać, żeby nie pierdolnąć z impetem o ziemię. Na to nie ma przepisu, bo każdy chad jest inny.
Ale wracając do książki.
Nieoceniony W., który przeszedł razem ze mną piekło tego, co mnie spotkało przed diagnozą, tego samego dnia po tym, jak się dowiedzieliśmy co mi jest, powiedział, że zna bloga osoby chorej na CHAD i że ten gość książkę napisał. Może dzień później ją kupił i przeczytał od deski do deski (kochamy ebooki). Ja nie byłam w stanie (najzwyczajniej w świecie nie potrafiłam się skupić na większym fragmencie tekstu niż akapit), ale dostałam od W. obszerną relację ustną. Potem, najszybciej jak potrafiłam się zebrać, przeczytałam ją sama.
Za każdym razem, gdy widzę, jak W. cudownie reaguje na to, co mi jest, to wiem, że to w dużej części zasługa książki Granta (oczywiście nie bagatelizuję faktu, że mój narzeczony po prostu nie kwestionował niczego i CHCIAŁ zrozumieć to wszystko - to jest jednak kluczowe). Nie jest łatwo być z osobą, która potrafi wpadać w epickie ataki paniki praktycznie bez powodu i gdy wiesz, że nie możesz zareagować tak, jak podpowiada Ci umysł (nie, “uspokój się” działa ODWROTNIE). Nie mogę się wypowiedzieć bezpośrednio za W. (moze skomentuje notkę?), ale mam wrażenie, że dzięki książce ma do mnie o wiele więcej cierpliwości. To są jednak sprawy, które trzeba przetrawić. Zakładam jednak, że skoro mi się oświadczył, to wie co robi.
Last but not least, książka pomogła również mojej mamie. Widzę, że się bardzo stara.
Najwięcej dobrego jednak zrobiła dla mnie. Po jej przeczytaniu dotarła do mnie jedna, ważna rzecz. Albo nie, dwie. Pierwsza: CHAD zawsze będzie częścią mnie i im szybciej zacznę się go uczyć i mu sprzyjać, tym lepiej. Druga. to wszystko minie. Te dwie rzeczy na mnie spłynęły jak światło oświetlające drogę. Wiem już, że da się nią iść.
1 note
·
View note
Text
poddałam się w 99,99% ale jeszcze jest ten 0,01%
muszę po prostu na razie uważać na siebie, oszczędzać się (co jest w sumie niemożliwe do wykonania bo skoro non stop się stresuję 24/7 i muszę jeść to nie ma mowy o całkowitym omijaniu zagrożenia - nawet jak się zaśmieję to mogę dostać zawału więc nie polecam nikomu takiego życia)
jestem tykającą bombą bez wyświetlacza i boję się, że jak wybuchnę to pociągnę za sobą innych, nie żebym cały czas nie była problemem bo nie mam pracy i ciągle narzekam/płaczę, a ludzie muszą traktować mnie jak jajko, które może się w każdej chwili zbić
na razie od powrotu konsultuję się z kim mogę, nadal zbieram sprzeczne informacje, ciułam kasę na kolejne badania etc.
*śmieszne jest to, że pogorszyło mi się po szpitalu - czyżby te kroplówki/leki, które wdychałam i ich dieta + stres zamiast ćpania leków 10 lat? hmm...
0 notes
Text
Objawy Nerwic I Innych Zaburzeń Lękowych
nerwica objawy
Nerwica lękowa stanowi najprawdopodobniej najczęściej występującą formę psychoneurozy, czyli zaburzenia nerwowego wywołanego przez czynniki psychiczne. Cześć wszystkim. Ja też mam objawy nerwicy już od ok pół roku. Zaczęło się od bólu w klatce schodowej piersiowej, drętwienia rąk i nóg, kołatanie i stałe bicie serca. Dochodził do odwiedzenia tego niepokój, duszności, zdawało mi sie że natychmiast zemdleję, szybko się męczę, chociaż do niedawna ćwiczyłem boks. Z tego jak się dowiedziałem objawy nerwicy potrafią być różne, lecz to sa główne właściwości charakterystyczne. Też miałem kilkakrotnie robione echo serca jak i również EKG, które nic nie zaakceptować wykazały. Obecnie objawy troszkę sie wytłumiły. Staram się wyluzować. Dodatkowo codziennie zażywam SZYSZKĘ CHMIELU ( trzech razy dziennie po dwóch tabletki) To jest preparat ziołowy, więc polecam. Pozdrowienia dla wszystkich. Arleta, uszy do góry, wszystko przejdzie. Jeżeli twoje objawy s± tak silne, że uniemożliwiaj± funkcjonowanie i chodzenie na terapię, zapewne otrzymasz propozycję farmakoterapii. Stosowanie leków uspokajaj±cych być może zredukować objawy i pozwoli ci udział w psychoterapii. Leków tych nie zdołasz jednak stosować w nieskończono¶ć, ponieważ wiele z wymienionych ma potencjał uzależniaj±cy. S± też niewskazane w sytuacji osób cierpi±cych na poniektóre nerwica choroby somatyczne (np. układu oddechowego). My¶l±c zdroworozs±dkowo, powinno się zacz±ć od naturalnych ¶rodków redukuj±cych napięcie psychiczne (herbaty ziołowe, suplementy diety jak i również inne preparaty stosowane przy medycynie naturalnej). ¦rodki owe s± zazwyczaj bezpieczne, odrzucić daj± efektów ubocznych, czy nie powoduj± uzależnienia. Dużo z nich możesz wykorzystywać równolegle z leczeniem farmakologicznym. Chciałbym też powiedzieć, że moja mamusia nie podniosła na mi ręki. Próbowała rozmowy, natomiast raczej monologu, bo przy sumie zawsze bałem się odezwać. Za byle jakie możliwości mogłem dostać karę, bądź od ojca paskiem. Małe epizody w moim egzystencji kiedy się do nich nerwica objawy otwierałem zawsze wspominam źle, bo potrafili wszystko następnie wykorzystać przeciwko mnie, chociażby jeśli nie od razu, to w następnym dniu, tygodniu etc. Byli strasznie pamiętliwi.
Nerwica - 10 uwag jako sprawnie walcziyć ze niepublicznymi tupetami!
pl W raporcie opublikowanym w r. 2011 przez organizację Transparency International podano, że „przeważająca większość spośród 183 ocenianych krajów i terytoriów uzyskała wynik poniżej 5 punktów nerwica objawy w skali od 0 (największa korupcja) do 10 (brak korupcji)”. Czas obrócić w gruzy ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności własnej osoby, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy … Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia. Przed użyciem zapoznaj się z ulotką, która obejmuje wskazania, przeciwwskazania, dane dotyczące działań niepożądanych i dawkowanie oraz informacje dotyczące używania produktu leczniczego, bądź skonsultuj się z lekarzem albo farmaceutą, gdyż każdy medykament niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu. Organizm być może na te zmiany odpowiadać nerwicą żołądka, która rajcuje swój początek właśnie przy psychice. Należy skonsultować się z lekarzem pierwszego kontaktu, aby wykluczyć lub uznać chorobę, a potem zastosować odpowiednie leczenie. Pełen zamiar leczenia powinien angażować doktora rodzinnego, gastrologa oraz madyka nerwica lękowa. Ten ostatni pomoże złagodzić nerwowość i zapanować ponad odczuwanym napięciem. Początkowo można skorzystać z leków dostępnych bez recepty działających na układ nerwowy, np. Nervomix, Relana Forte, Nervocalm Dalsze działanie określi już specjalista. Nerwica wówczas choroba psychiczna powodowana konfliktami wewnętrznymi i trudnymi spostrzeżeniami. Ponieważ ciało i intelekt pozostają w ścisłej współpracy, schorzenie powodować może liczne objawy fizyczne, takie jak na przykład napięcie mięśniowe, dolegliwości bólowe, skurcze czy problemy wraz z oddychaniem. Dlatego też przy terapii nerwicy znaczącą rolę ogrywa aktywność fizyczna, która w skuteczny sposób poprawia samopoczucie pacjenta i minimalizuje symptomy chorobowe.
0 notes
Text
Carlos Andres Gomez
opowieść o byciu facetem wychowanym na mitach kultury latynoskiej, Carlos Andres Gomez
Latem, po trzecim roku studiów, pracowałem na obozie dla dzieci chorych na HIV. To był drugi raz, z tą samą grupą dzieci. W pierwszym dniu, jak zwykle się zdarza, każde dziecko uświadamia sobie, że czegoś zapomniało. Zwykle jest to przedmiot codziennego użytku, jak krem do opalania, ręcznik czy kąpielówki, ale tym razem, jedno z dzieci zapominało zabrać ze sobą leków. Ponieważ jest to obóz poza miastem, musiałem z drugim opiekunem jechać do domu tego chłopaka, bo oczywiście zapasu leków na HIV nie mamy. Wsiadamy do rozpadającej się furgonetki, należącej do dyrekcji i jedziemy prawie dwie i pół godziny do jego domu. Kiedy dojeżdżamy, robi się już ciemno. Słońce już zaczęło zachodzić i jest trochę pomiędzy czasem zmierzchu, kiedy jest jeszcze całkiem widno, a zajściem za horyzont. Zatrzymujemy się przed czteropiętrowym blokiem. Ulica tętni życiem.
Małe dzieci bawią się przed hydrantem. Grupka czterech gra w stickball, dwóch małych chłopców walczy ze sobą pistoletami wodnymi, a dziewczęta skaczą na skakance. Gdy przyjechaliśmy, matka Ritchie zauważyła furgonetkę i opieszale podeszła do okna. Przez chwilkę grzecznie się uśmiechała i widziałem, że ma zaczerwione oczy. Mówiła po hiszpańsku. Starała się żartować, że jej mały chłopak zawsze czegoś zapomina - to tylko kwestia czasu, kiedy tak stanie się z lekami. Jaki on jest zapominalski, podobny do ojca. Bała się, że jej choroba HIV spowoduje, że ona też będzie tracić pamieć , tak jak mąż, kiedy jeszcze żył. Wtedy, coś w jej głosie się złamało. Powiedziała, że wczoraj była u lekarza, który oznajmił, że nie zostało jej dużo czasu. Najstarszy syn jest za kratkami za narkotyki, a drugi syn, Julio, od niedawna jest sparaliżowany, ponieważ został postrzelony.
„Julio jest w samochodzie od prawie trzech godzin. Nie pójdzie na górę,” powiedziała. „Już nie mam siły. Jest taki uparty. Nie słucha nikogo. ”
Mieszkają na trzecim piętrze bez windy. Cztery kondygnacje wąskich, stromych schodów, które trzeba pokonać, aby dostać się do mieszkania. Zwykle dwóch lub trzech mężczyzn z okolicy pomagało wnieść go na górę. Ale dziś nie ma nikogo w pobliżu. Tylko kilka matek i dzieci. I oczywiście, nie chce zgodzić się, aby poprosić jednego ze znajomych mężczyzn o pomoc wniesienia go do pokoju.
„Sikał na siebie, wiesz. To nie jego wina. Nie kontroluje oddawania moczu. Jak mu tłumaczę, to on się złości i mówi żebym się zamknęła. Nie pozwala nikomu do siebie się zbliżyć. Mówiłam mu, że nie może tam zostać na zawsze.”
Widzę jego sylwetkę w pasażerskim fotelu. Uchylił okno od strony kierowcy, świstając i dowcipkując, wykrzykiwał żartobliwie na dzieci na ulicy. Zobaczyłem błaznującego chłopaka, który trzymał pałkę do stickball, który prawdopodobnie ma ósmy strajk i jeszcze jest pałkarzem.
„Carlos, proszę Cię, spróbuj z nim się dogadać? Może uda Ci się go przekonać i w końcu zadzwoni do jakiegoś znajomego po pomoc,” prosiła matka z trudem stojąc i podpierając się o drzwi.
Wyłączyłem więc silnik i wysiadłem. Idąc, w kierunku przestarzałego Hyundaia myślałem, co do k… nędzy, mam powiedzieć? Nie miałem, żadnego pomysłu. Kiedy doszedłem do auta, zobaczyłem na fotelu przystojnego, dumnego chłopaka z Puerto Rico. Jego broda była idealnie ogolona. Miał na szyi złoty łańcuszek z krzyżykiem. Pomyślałem, że znam tego chłopaka. Musiał być tym playboyem, super odlotowcem, którego widziałem w liceum. Był najlepszy we wszystkim co robił, specjalnie się nie wysilając. Ten super gość, gdy sięgnął po raz pierwszy po rakietę do tenisa, wygrywał z zawodowcem. Grał na gitarze i fortepianie, nie potrafiąc czytać nut. Właśnie takiego go znałem. Podaję mu rękę,
„Siema, Julio? Jestem Carlos. Jak się czujesz, bracie?”
Popatrzył na mnie z rodzajem mętnej, niejasnej znajomości,
„No, Carlos, powiedz coś dobrego, chłopie? Więc ty jesteś opiekunem Ritchie i Isabeli na obozie, tak? Widziałem twoją furgonetkę, jak dojeżdżałeś.”
„Tak, wiesz jaki zapominalski jest Ritchie. Nie wziął połowy swoich ubrań na wycieczkę i muszę iść na górę, żeby je zabrał.”
„Ritchie nie pamięta o zabraniu swoich butów, jeśli ja mu ich nie włożę! I zawsze chodzi boso. Mówię, „Hej, Ritchie, co się stało z Jordanami, które ci kupiłem ? Dlaczego chodzisz boso?”
„Wiem, że Ritchie jest zapominalski, na pewno … No cóż, i tak idę na górę – chcesz zabrać się ze mną?”
„Nie, człowieku, relaksuję się!. Bawię się z dzieciakami, teraz pochłaniam wszystko, co się dzieje wokół, kumasz? Plus, nie bardzo mogę chodzić teraz, to nie takie łatwe, rozumiesz?”
Wiem, o co mu chodzi. O co mu naprawdę chodzi. Ale mówię jemu, że zrobimy to w mig.
„I chyba matka cię potrzebuje na górze. Myślę, że jest bardzo zestresowana.”
„Carlos [pierwotnie miałem: Hej, koleś], to dopiero coś … Ok, na pewno?”
“Nie, nie, zapomnij o tym.”
“Na pewno?”
“Przepraszam, cię.”
“Wiem, że jestem trochę dziwny i gówno. OK, Carlos.”
I powoli otwiera rozpadające się drzwi do auta. Zauważyłem złożony wózek inwalidzki na tylnym siedzeniu. Ma na nogach idealnie czyste, nowiusieńkie Air Jordans, pasujące do jego koszuli.
„Przepraszam, za pierdolony smród sików. Znasz te pieprzone dzieciaki na basenie, zmoczyli mi wszystko, cholera. To tylko te pieprzone dzieciaki, jednak, wiesz?”
Uchylam się, starając się ustawić swoje stopy stabilnie pomiędzy jezdnią i krawędzią chodnika. Chcę stanąć tak silnie, aby udźwignąć jego siedemdziesięciopięcio kilogramowe ciało z samochodu. Korzystając, z każdego ułamka siły, muszę to robić szybko i naturalnie, aby nie był skrępowany. Jednak, jest to o wiele trudniejsze niż mi się wydawało. Przez chwilę wątpię czy uda mi się wynieść go z samochodu i nie chcę robić z siebie idioty. Szukam czegokolwiek, żeby to się udało. Zacząłem modlić się do Boga, z którym nigdy nie próbowałem rozmawiać. Prosiłem, aby dał mi to jedno błogosławieństwo...PANIE, proszę, pozwól mi wnieść go do jego pokoju. Wiem, że nie jesteśmy zbyt zgrani, ale jestem dobrym kumplem. Moje ręce drżą aby nie załamać się pod jego ciężarem.
Nie chciałem pokazać, jak zmagam się i napinam, żeby Julio nie przestał czuć się „facetem”, nawet, gdy inny mężczyzna go nosi. Nareszcie, udało mi się wynieść go z samochodu.Bardzo starałem się zachować swobodny uśmiech i zrelaksowane porozumienie.
„Ładne buty, człowieku. Szukałem takich.”
Dochodzimy do schodów przed budynkiem i zaczynam je liczyć żeby odwrócić swoją uwagę od wysiłku jaki wykonuję. Podnoszę głowę do nieba, by nie zobaczył jak oczy napełniają mi się łzami. Czuwam, aby w moich rękach, siedział jak w lowriderzu lub na krześle, usiłując zachować jego godność i dumę. Wszystkie dzieciaki, z których kpił przed chwilą, przestają bawić się i uważnie się mu przyglądają. Matki przestają plotkować i patrzą jak trzymam innego mężczyznę na rękach. Patrzą na moje niezgrabne nogi. Uważam, żeby się nie potknąć. Pot leje się po mojej twarzy, ale usiłuję to olać.
„Dobrze Ci idzie, chłopie,” szepcze do mnie z napiętą szczęką.
„No, Julio, nie stresuj się, stary”, mówię.
„Przepraszam, jestem trochę ciężki … nie bardzo mogę grać w piłkę ostatnio,” mówi.
Na reszcie, wchodzimy do budynku, mozolnie, po mału, stromymi i wąskimi schodami. Jedno piętro, drugie. Później, potykając się docieramy do trzeciego, bez upadku. Starałem się nie dyszeć ciężko, żeby nie pomyślał, że nie radzę sobie z jego ciałem. Moje stopy czułem jak dwa kawałki cementu w butach dla pajaca, aby nie potknąć się o każdą szparę, nit czy gwóźdź.
Nagle, tuż przed wejściem na czwarte piętro, położył głowę na moją klatkę piersiową. Delikatnie oparł ją o mój obojczyk. I tak dwóch mężczyzn Latino – którzy tak bardzo chcieli być męscy spletli się ramionami i owinęli wokół siebie… Jego głowa schowana w mojej klatce piersiowej.
Potknę się i nie dojdę do czwartego piętra.. Staram się szybko otworzyć drzwi do jego mieszkania i w końcu położyć go na łóżku. Dostrzegłem PlayStation obok telewizora. Spocony, oczy mnie pieką, szukam czegokolwiek, aby odwrócić uwagę od swojej irytującej wrażliwości.Daj spokój, Carlos, mówię do siebie. Daj spokój, sobie – nic z tego gównianego artysty teraz. Bądź silny. Przestań. Bądź facetem.
„OK, Julio, pozostań pozytywny, chłopie . Poszalejmy z PlayStation następnym razem.”
Śmieję się i przybijam mu piątkę. Potem patrzę w jego oczy napełnione łzami. Czuję jak duży węzeł rośnie mu w gardle.Jego szczęka zaczyna drżeć, żadnego słowa nie może powiedzieć, jakby brakowało mu sił. Nareszcie:
„Carlos … dzięki, bracie.”
0 notes