#łez
Explore tagged Tumblr posts
inkubatordiabla · 2 months ago
Text
„Wiesz, co sprawia, że róże są takie piękne? Kolce. Nie ma nic wspanialszego niż to, czego nie da się zamknąć w dłoni.”
— Erin Doom, Rzeźbiarz łez
56 notes · View notes
books-are-my-world-xo · 7 months ago
Text
Tumblr media
~ Erin Doom „Rzeźbiarz łez”
85 notes · View notes
softvsoul · 3 months ago
Text
„Byliśmy popękani, połamani, zepsuci. Ale lśniło w nas światło jasne jak tysiąc gwiazd. Miało siłę wilka. I delikatność motyla. A ja nie mogłam uwierzyć, że coś tak pięknego i prawdziwego mogłoby być jednocześnie złe“.
21 notes · View notes
thedarkklaaudiaa · 8 months ago
Video
youtube
RIGEL AND NICA - FRIENDS | #thetearsmith #Fabbricantedilacrime
30 notes · View notes
themagicisinustblr · 6 months ago
Text
Tumblr media
2 notes · View notes
hindishayaristatus · 9 months ago
Text
Cytaty Wzruszające do Łez o Miłości
Cytaty wzruszające do łez o miłości: Miłość jest jednym z najbardziej wzruszających aspektów ludzkiego życia. W tym artykule przyjrzymy się cytatom, które potrafią poruszyć nasze serca do głębi i wywołać łzy wzruszenia.
Tumblr media
Cytaty Wzruszające do Łez o Miłości
Cytaty wzruszające do łez o miłości mają niezwykłą moc – potrafią one wyrazić najgłębsze uczucia i emocje w sposób, który dotyka naszych serc. Ich siła tkwi w prostocie i szczerości przekazu. Cytaty wzruszające do łez o miłości potrafią dotknąć naszych serc, ponieważ odzwierciedlają one nasze własne doświadczenia i emocje. Są one jak lustro, które odzwierciedla nasze najgłębsze pragnienia i nadzieje, ale także ból i tęsknotę.
0 notes
zija-pioro · 2 years ago
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
kahusiaany · 4 months ago
Text
Ona zawsze jest szczera, aż do bólu i łez
Tumblr media
873 notes · View notes
grunrm · 5 months ago
Text
Każdy z nas ma swojego rzeźbiarza łez… To człowiek, który potrafi sprawić, że płaczemy, jednym spojrzeniem nas uszczęśliwić lub wtrącić w rozpacz. To ta osoba, która w nas… która zajmuje w nas tak ważne miejsce, że umie nas złamać jednym słowem, rozpromienić jednym uśmiechem. To osoba, której nie oszukasz… Nie możesz jej oszukać, bo uczucia, które cię z nią wiążą, przerastają wszelkie kłamstwo. Nie da się powiedzieć komuś, kogo się kocha, że się go nienawidzi. Tak po prostu jest… Nie okłamiesz rzeźbiarza łez. To byłoby tak, jakby okłamywać samego siebie
358 notes · View notes
blackberry162 · 9 months ago
Text
Nawet nie wiesz ile kosztuje mnie powstrzymywanie łez, bo nie chce, by wszyscy dookoła wiedzieli, że sobie nie radzę...
351 notes · View notes
inkubatordiabla · 2 months ago
Text
„Każdy z nas ma swojego rzeźbiarza łez… To człowiek, który potrafi sprawić, że płaczemy, jednym spojrzeniem nas uszczęśliwić lub wtrącić w rozpacz. To ta osoba, która w nas… która zajmuje w nas tak ważne miejsce, że umie nas złamać jednym słowem, rozpromienić jednym uśmiechem. To osoba, której nie oszukasz… Nie możesz jej oszukać, bo uczucia, które cię z nią wiążą, przerastają wszelkie kłamstwo. Nie da się powiedzieć komuś, kogo się kocha, że się go nienawidzi. Tak po prostu jest… Nie okłamiesz rzeźbiarza łez. To byłoby tak, jakby okłamywać samego siebie.”
— Erin Doom, Rzeźbiarz łez
43 notes · View notes
books-are-my-world-xo · 8 months ago
Text
„Przeznaczenie bywa niekiedy ukrytą ścieżką.”
~ Erin Doom „Rzeźbiarz łez”
34 notes · View notes
softvsoul · 3 months ago
Text
„Delikatnością wyleczy się wszystko.”
11 notes · View notes
polskie-zdania · 17 days ago
Text
Nie wiedziałam, co mam z nim zrobić, bo nie byłam przyzwyczajona. Nie byłam przyzwyczajona do uwagi. Nie byłam przyzwyczajona do tego, że ktoś interesuje się tym, czy jestem spokojna. Do tego, że ktoś dba, bym faktycznie taka była. Do tego, że ktoś sprawdza, czy na pewno jest, jak mówię. Do tego, że ktoś pyta, bo naprawdę chce wiedzieć... Nie byłam przyzwyczajona. Przerażało mnie to, naprawdę. Jemu jednak zależało na mnie na tyle mocno, że rozpracował mnie w moment. Nigdy nie wiedziałam, jak się w takich momentach zachować. Za każdym razem chciałam udawać, że wcale niczego nie odkrył, a wnioski, które recytował, nie mogły za żadne skarby dotyczyć mnie. Ja nie miewałam przecież gorszych momentów. Obruszałam się jak małe dziecko, a on patrzył na mnie z troską, wiedząc dobrze, że wcale sobie sama tego całego perfekcjonizmu nie wybrałam. Bałam się przed nim rozpaść. Wydawało mi się, że moje gorsze dni sprawią, że stracę w jego oczach na wartości. Wydawało mi się, że żeby być kochaną, muszę zawsze być tą spektakularną kobietą-rakietą, która w szpagacie podaje mu śniadanie. Nerwowo ścierałam z twarzy łzy, próbując je ukryć, a on brał mnie w ramiona i mówił, że najbardziej na świecie kocha we mnie właśnie to całe nieprzefiltrowane człowieczeństwo i że tak samo zachwyca się mną, jak wychodzę rano z domu na szpilkach, jak uwielbia siedzącą mnie na dywanie w jego za dużej koszulce i pożerającą łapczywie paczkę wieprzowych kabanosów, bo znowu nie poszłam w pracy na przerwę. To było absurdalne, ale naprawdę miałam poważny problem, by uwierzyć w to wszystko, co do mnie mówił. Jako dziecko publicznie popłakałam się raz. Wstyd, który wtedy poczułam sparaliżował całe moje dziecięce ciało do tego stopnia, że obiecałam sobie, że już nikt nigdy nie zobaczy mnie w takim stanie. Będę miała wtedy zaledwie 5 lat, a moich łez faktycznie latami nie zobaczy nikt. Będę zawsze pomalowana, wyprasowana, pokolorowana i przebrana w najlepszy nastrój, jaki tylko sobie skroję. Będę tą od linijki. Tą idącą zawsze środkiem korytarza. Zarażającą uśmiechem i dobrą energią. Tą zawsze na czas. Tą zawsze w punkt. Tą, która zawsze jest ponad i bardziej. Wzięłam głęboki wdech. Lata temu wydałam sama na siebie wyrok wyczerpującego perfekcjonizmu, a teraz stałam roztrzęsiona przed mężczyzną, który z uśmiechem na twarzy powtarzał mi jak krowie na rowie, że ja wcale tego wszystkiego nie muszę. Że to w ogóle nie jest tak, że takim kobietom jak ja nie przystoi mówić, że boli. Że to w ogóle nie jest tak, że takim kobietom jak ja nie wypada okazywać słabości, ronić łez i mówić, że to wszystko czasami bywa przytłaczająco trudne. Że on doskonale wie, że ja swoich kłopotów raczej nie przynoszę. Że on doskonale wie, że ja jestem stworzona do wystarczania sobie samej, funkcjonowania miesiącami ponad stan i osiągania najwyższych szczytów bez wsparcia kogokolwiek, ale, do cholery jasnej, to wcale nie jest okej. Trzymał mnie za moje okrągłe policzki i mówił, że on doskonale wie, że ja siebie nie znoszę takiej rozmemłanej i że to wspaniale, że jestem tak ambitna i tyle od siebie ciągle wymagam, ale mam sobie czasami pozwolić być małą i trochę bezbronną, bo inaczej zasadzi mi wielkiego kopa w moją jeszcze większą dupę. Parsknęłam i przewróciłam oczami. Uwielbiałam go za wiele rzeczy, ale to, że doskonale wiedział, jak rozluźnić wszystkie moje napięcia, powodowało, że nie wyobrażałam sobie mieć obok siebie kogokolwiek innego. Doskonale wiedział, co zrobić, żeby wszystkie moje paranoje przestały się drzeć jak zarzynane koty.
- Nie muszę ciągle błyszczeć, prawda?
- Nie musisz.
Uśmiechnęłam się, a on przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
- Bądź se tą rakietą, ile chcesz. Ja ją uwielbiam. Uwielbiam patrzeć, jak ci na czymś zależy, jak wkładasz swój cały wysiłek w swój rozwój, jak zawsze dajesz z siebie 300%, bo to cholernie rzadkie, dziewczyno. Jesteś zajebiście piękna, jak tak zapierdalasz, ale do kurwy nędzy, odpuść sobie co jakiś czas, dobrze?
Zawiesił się na kilka sekund na mojej twarzy.
- A jeśli nie będziesz w stanie odpuścić sama, to przyjdziesz wtedy do mnie. Odpuścimy sobie razem. Będziemy całą noc leżeć i odpuszczać. Odpuścimy jak będziesz chciała. Dobiorę się do tego twojego wiecznie spiętego tyłka i będziemy całą noc odpuszczać. Nauczymy cię tego. Odpoczniesz. Obiecuję.
Pocałował mnie w czubek głowy, a ja zamknęłam oczy. "Nie muszę". - pomyślałam. - "Nie muszę. Mogę uginać się pod naporem tego wszystkiego, co kocham, tego, o co się martwię, tego, za czym tęsknię i tego, na co nie mam wpływu. Mogę uginać się pod naporem tego wszystkiego, co dla mnie tak bardzo ważne i tego, co tak bardzo uwielbiam w tym pełnym absurdów świecie. Mogę odpocząć. Mogę tak po prostu zwyczajnie być. "
Marta Kostrzyńska
polskie-zdania.pl
97 notes · View notes
wszystkie-cytaty-2016 · 1 year ago
Text
Dlaczego nie potrafię go odpuścić? Bo sprawiał, że śmiałam się w świecie który doprowadził mnie do łez. Zawsze czułam szczęście, gdy z nim pisałam, gdy to on zaczynał rozmowę. Mimo wszystkiego co mi zrobił, nie potrafię go skreślić.
436 notes · View notes
ghostshipernr1 · 2 months ago
Text
In my opinion, Ghouls communicate a bit like birds.
They can talk, but sometimes chirping is just easier for them.
I think if that were the case, there would be a different sound for each occasion, like Rain making an irritated chirp after Swiss hid his pack of spare guitar strings again, or Mountain chirping contentedly while sitting comfortably in an armchair, sipping hot tea and reading a good book.
It seems to me that in such a situation Dew and Aether would have their own kind of chirping. Aether's deep voice would blend perfectly with Dew's slightly higher, more energetic voice in their own love serenade.
Until one day...
I imagine during the first week of the tour that Aether wasn't on, sometime in the middle of the night at maybe 2 or 3 a.m. you would hear a faint sob coming from the top bunk on the left. However, if you really listened, you could hear a really quiet chirp (similar to their song but with the conspicuous lack of the heavier sound) calling to the mate of a certain lone fire ghoul. There would be visible breaks in the middle of the song for the partner's response, but this time no one would respond. No one knows, not even he himself, whether he is doing it consciously or unconsciously, whether it is reality or a dream. If Dewdrop wakes up the next day with bags under his eyes, traces of tears on his cheeks and an extremely quiet mood, no one will comment on it. Even Rain whose bunk is right below this Dewa.
The video below inspired me to create this post:
youtube
126 notes · View notes