Karolina, 17, I'm obsessed with Connor Walsh of HTGAWM and that's all u need to know about me, but if u want more then u'll find it here
Don't wanna be here? Send us removal request.
Text
I don't want to close my eyes (I don't want to miss a thing) - rozdział pierwszy
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/a721b2c7e833fa58165b7c0a4d6e26d2/tumblr_inline_ng6l4eRtA21rg51b5.png)
Autorka: hilourry
Oryginał: x
Zgoda: Jest.
Pairing: Liam Payne/Louis Tomlinson, Louis Tomlinson/Harry Styles, Liam Payne/Sophia Smith
Kategorie: mpreg, bottom!Louis, pregnant!Louis, doctor!Harry, pregnancy!kink, nipple play, blowjob, cheating, barebacking, come play, lactation!kink
Opis: Louis jest mężem Liama, noszącym w sobie jego dziecko. Liam nie jest gotowy, aby być ojcem, ale dr Harry Styles jest bardziej niż chętny.
Banner: insaisissable
Korekta: Karolina
Spis rozdziałów: x
+
Read More
117 notes
·
View notes
Text
Sinister | Tłumaczenie | rozdział 16
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/89f15483a668ca6ca5692f299349340a/tumblr_inline_mp56jrgtw91qz4rgp.gif)
Tytuł: “Sinister”
Autorka: modestlyhomo
Link do oryginału: (x)
Zgoda: jest
Ostrzeżenia: zawiera gwałt, morderstwa, przemoc i sceny erotyczne
Opis: Harry jest gwałcicielem i mordercą przez co zostaje umieszczony w centrum rehabilitacji psychicznej jako niepoczytalny umysłowo. Louis Tomlinson, jego terapeuta, stara się przywrócić mu stabilność psychiczną, ale to wymaga czegoś więcej, niż tylko rozmów.
Od tłumaczki: W tym rozdziale nareszcie wszystko się wyjaśnia. Wybaczcie, że musieliście czekać tak długo, ale było parę problemów z tą częścią:( Przy okazji chcę wam życzyć szczęśliwego nowego roku, mam nadzieję, że dobrze dzisiaj spędzicie czas, a kolejny rok pełen będzie niezapomnianych chwil ::D
__
Louis wybudza się z czegoś okropnie bolesnego i wypełnionego smolistą czernią do równie czarnej i bolesnej rzeczywistości.
Jaki to ma sens?
Powoli dociera do niego, że zasnął na podłodze, ściskając w spoconych dłoniach list od Harry’ego. Kręci mu się w głowie, a z tyłu czaszki czuje tępy, pulsujący ból, jakby w coś uderzył, ale nie ma pojęcia w co.
Zerka w dół na kawałek papieru w swojej dłoni, a jego ciało znów ogarnia ból. Nie czyta go ponownie, bo wie, że nie dałby rady przebrnąć znów przez tekst. Zamiast tego powoli unosi się, a te cztery słowa powtarzane ciągle i ciągle, i ciągle zamieniają się w mantrę. Louis przez chwilę nawet waha się, czy to są jego własne myśli.
Jaki to ma sens? Jaki to ma sens?
Szczerze, nie ma już pojęcia.
Słyszy przytłumiony dzwonek swojego telefonu dobiegający z pokoju obok i idzie tam, a kiedy odbiera, ma wątpliwości, czy jego głos jest naprawdę jego. Brzmi okropnie, zmęczony i bez życia. Żołądek odzywa się głośnym burczeniem, uświadamiając mu, że jest cholernie głodny.
Read More
98 notes
·
View notes
Text
You’ll Breathe Me In (You Won’t Release) - Rozdział 11
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/813bdcbf24fab64f678d415d3b10d07d/tumblr_inline_paix94Mb8r1riv6a9_500.jpg)
Link do oryginału: You’ll Breathe Me In (You Won’t Release)
Autorka: LoadedGunn
Tłumaczenie: Shelleme
Zgoda: jest ;3
Pairing: Larry
Ilość słów: 95 504
>Wszystkie części<
Read More
106 notes
·
View notes
Text
odpowiem szczerze na wszystkie pytania do 24
mogą być anonimowe, kreatywne, cokolwiek
253 notes
·
View notes
Text
You’ll Breathe Me In (You Won’t Release) - Rozdział 10
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/813bdcbf24fab64f678d415d3b10d07d/tumblr_inline_paix94sC4A1riv6a9_500.jpg)
Link do oryginału: You’ll Breathe Me In (You Won’t Release)
Autorka: LoadedGunn
Tłumaczenie: Shelleme
Zgoda: jest ;3
Pairing: Larry
Ilość słów: 95 504
>Wszystkie części<
***
Read More
102 notes
·
View notes
Text
+ ostatnio w jakimś wywiadzie Harry powiedział, że nie może/nie chce pić alkoholu i ciągle chce mu się jeść, so... Louis się postarał :D
:)
:D
4K notes
·
View notes
Text
Have Yourself A Merry Little Christmas- One Shot |TŁUMACZENIE|
OPIS: - Byłeś dobrym chłopcem w tym roku, Louis?- Harry mamrocze w szyję Louis’a, pozostawiając duży ślad, który będzie widoczny dla wszystkich. A dzieciaki zapewne będą jak zwykle wygłaszać swoje rozdrażnione komentarze, myśli Louis.
- Próbowałem, naprawdę, ale uwielbiam być niegrzeczny. Nic nie mogłem na to poradzić, więc mam nadzieję, że nie znajdę węgla w swoich rajstopach.- Louis grymasi, atakując szyję Harry’ego.
- Mmm, cóż, Święty Mikołaj wysłał mnie tutaj, abym cię ukarał.- Harry uśmiecha się, łapiąc uda szatyna.
albo:
Louis z Harry’m są małżeństwem z dwójką dzieci i kolejnym w drodze. Po prostu obchodzą Boże Narodzenie jako rodzina. Oryginał: tutaj Autorka: hilourry Zgoda: oczekiwanie na odpowiedź Od Tłumaczki: Hej, hej! Przed wami świąteczny one shot! Mam nadzieję, że wam się spodoba! :) A z racji tego, że do końca roku dodam tylko rozdział liwwam w przyszłym tygodniu, chciałam już teraz życzyć wam ciepłych i radosnych Świąt! ♥ Zapraszam do czytania!
ღ ღ ღ ღ ღ ღ
Louis budzi się przez odgłos rozbijanej rzeczy, a następnie wszędzie słychać głośny krzyk, prawdopodobnie należący do ich rocznej córki, Sophii. Szatyn wzdycha, i przewraca się na pustą stronę łóżka, pocierając swoje oczy, oraz ziewając. Sprawdza czas na zegarku, dostrzegając, że jest niemal dziewiąta, więc przeciąga się, aby wstać, i pójść do kuchni.
- Co tu się dzieje?- Louis pyta, patrząc na swojego męża, pięcioletniego syna Lucas’a, a także na Sophię, płaczącą w ramionach bruneta, po czym dostrzega rozbitą miskę pełną płynnego ciasta. Harry patrzy w górę, posyłając mu krzywy uśmiech, odkładając dziecko delikatnie na ziemię.
- To był tylko mały wypadek, prawda Lukey?- Zielonooki pyta chłopca.
- Przepraszam tatusiu. Nie chciałem, aby tak wyszło. Po prostu miałem zamiar zrobić ci niespodziankę, i usmażyć naleśniki, ale miska wypadła mi z rąk.- Lucas wyjaśnia, lecz jego dolna warga drży, kiedy wpatruje się w bałagan jaki narobił.
- Aww, kochanie, to w porządku.- Louis uspokaja, podchodząc do Lucas’a, aby po chwili wziąć go na ręce.- Hej, możemy zrobić to jeszcze raz, okej? Mimo to, dziękuję za to, że próbowałeś. Wszyscy popełniamy błędy, tak?- oznajmia łagodnie, odgarniając jasne loki, oraz wyciskając buziaka na jego policzku. Lucas chichocze, a Louis uśmiecha się, łaskocząc jego brzuch.
- Tato!- Lucas wierci się, natomiast mężczyzna wykorzystuje tę okazję, by zetrzeć kilka łez, które wpłynęły z oczu dziecka.
Louis sadza Luke’a na blacie, całując go w czubek głowy, nim nie podchodzi do Harry’ego oraz Sophii. Bierze ją z rąk loczka, sadzając sobie na biodrze.- Hej, cukiereczku. Przestraszyłaś się?
- Trochę.- Harry odpowiada, wycierając jej mokrą buzię.
- Aww, jest już w porządku. Tata to wyczyści, okej?- Lou uśmiecha się słodko do swojego męża, który jedynie się śmieje.
- Tatuś nawet nie wie jak działa odkurzacz.- Harry żartuje, cmokając go w usta.
Read More
180 notes
·
View notes
Text
You’ll Breathe Me In (You Won’t Release) - Rozdział 9
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/813bdcbf24fab64f678d415d3b10d07d/tumblr_inline_paix95Dfgp1riv6a9_500.jpg)
Link do oryginału: You’ll Breathe Me In (You Won’t Release)
Autorka: LoadedGunn
Tłumaczenie: Shelleme
Zgoda: jest ;3
Pairing: Larry
Ilość słów: 95 504
>Wszystkie części<
***
Read More
114 notes
·
View notes
Photo
Ja przepraszam... ale KURWA CO?! Hahahahahahahahah nie ma to jak świeże info z internetów ;-;
#o Matko#ludziom się nudzi#brak sił#śmiać mi się chce#i będę się śmiała#a co!#sry#ale musiałam to wstawić#bo to takie MOŻLIWE!
3 notes
·
View notes
Text
You’ll Breathe Me In (You Won’t Release) - Rozdział 8
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/813bdcbf24fab64f678d415d3b10d07d/tumblr_inline_paix95Sd5R1riv6a9_500.jpg)
Link do oryginału: You’ll Breathe Me In (You Won’t Release)
Autorka: LoadedGunn
Tłumaczenie: Shelleme
Zgoda: jest ;3
Pairing: Larry
Ilość słów: 95 504
>Wszystkie części<
***
Read More
110 notes
·
View notes
Link
Tytuł: Please, don’t take my man Autor: Mandy Paring: Larry/Zarry Opis: Louis i Harry prowadzą spokojne życie mieszkając w jednej z piękniejszych kamienic Londynu. Nieoczekiwanie wpada do nich z wizytą znajomy Louis’a z szkolnych czasów z którym nie miał kontaktów już blisko pięć lat....
22 notes
·
View notes
Link
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/3f42651af9d11ecaafd0b86bf4a17395/tumblr_inline_mwcsw0PKJ61s3w2zc.jpg)
Tytuł: Alaska Autorka: BeyondxLawliet Oryginał: http://archiveofourown.org/works/980098?view_full_work=true Zgoda na tłumaczenie: jest! Pairing: Larry Stylinson Opis: Louis Tomlinson jest zwykłym facetem. Śpi, je, rozmawia, idzie do pracy i wraca do domu….
108 notes
·
View notes
Note
Tutaj się podział :))
Zgubiłam Shota!!! :( moze ty kojarzysz. Harry zaszedł w ciąże ze swoim byłym, a tamten chyba go zostawił, pozniej louis udaje jego chłopaka przed Harry'ego rodzina bo sa święta, a poza tym hart boi sie reakcji dziadka, boi sie ze go wydziedziczy. Kojarzysz?
Nie czytam mpregów Kochanie :)Ale udostępniam, bo może ktoś będzie wiedział?:)
4 notes
·
View notes
Note
Heeej, mogłabyś mi podać linki do swojej twórczości? bardzoooo chce poczytać to co wyszło z pod Twojej ręki, pięknie piszesz! Xxx
Proszę xxx :)
I strasznie dziękuję za miłe słowa, choć nie uważam, że piszę choć w najmniejszym stopniu okej. xxx
2 notes
·
View notes
Text
Mr. Instructor - one shot
Tytuł: Mr. Instructor (Pan instruktor)
Autor: Chocollade
Pairing: Harry Styles & Louis Tomlinoson
Opis: Louis jest nieźle napalonym instruktorem jazdy, a Harry jest po prostu jego uczniem i może też jest troch�� napalony.
Gatunek: Obyczajowy
Czas akcji: Nieokreślony
Miejsce akcji: Nieokreślone
AU – alternatywna rzeczywistość, One Direction nie istnieje
Banner: Kochana Noelle ♥
Ostrzeżenie: Wstępują sceny seksu pomiędzy mężczyznami. Smut dla wszystkich, którzy lubią ostry seks na samochodzie.
Od autora: Co powiecie na takiego shocika? Nie mam pomysłów na nic innego, wróć, mam pomysły, nie mam weny na nic innego, dlatego pierwsza lepsza myśl, która wpadła mi do głowy. Tak chyba najlepiej się pisze, bez żadnego planowania. Dobra, nie zanudzam. Zapraszam na sprośny smut :))) Dobra, tak w ogóle to nie wiem jak mi wyszło, bo tak naprawdę pierwszy raz pisałam smut <nie licząc BA, gdzie, no cóż, to nie nie przypominało smutu>. Więc jakby co pewnie nie jest najlepszej jakości, ba, nawet dobrej. Ale mimo wszystko, kto chce - czyta. :D
Słowa: 2 664
Strony: 10
~*~
Harry wsiada do małego samochodu po stronie kierowcy. Jego oddech jest nierówny częściowo dlatego, że po jego lewej stronie siedzi mężczyzna, na oko może mieć dwadzieścia pięć lat, który śmiało mógłby uchodzić za najgorętszego w mieście. No a częściowo boi się swojej pierwszej jazdy, która może skończyć się kompromitacją.
Zamyka oczy na kilka sekund i oddycha przez nos. Wie, że to wygląda dziwnie, ale on naprawdę potrzebuję kilka głębokich wdechów i przede wszystkim innego instruktora, zdecydowanie mniej seksownego. Kładzie dłonie na kierownicy, a jego kostki bieleją od mocnego uchwytu.
- Wyluzuj trochę. – słyszy po swojej lewej stronie trochę zbyt wysoki głos jak na mężczyznę. Czuje uścisk w żołądku na ten dźwięk, bo kurwa, to podniecające! – Jestem Louis Tomlinson, będę twoim pierwszym… instruktorem. – wymowna przerwa między dwoma ostatnimi słowami wywołuje rumieńce na twarzy Harrego.
To będzie długa lekcja.
*
Harremu idzie całkiem nieźle, do czasu kiedy głosu nie zabiera nieziemsko przystojny Louis Tomlinson siedzący obok. Harrego przechodzą dreszcze na dźwięk jego głosu nie wspominając o tym, jak reaguje na to jego penis. Czasami traci kontrolę nad kierownicą, czasami myli pedał gazu z hamulcem, ale od tego jest instruktor, który z cichym chichotem upomina Harrego, bawiąc się przy tym z zawstydzonego chłopaka, który naprawdę chciałby w tym momencie lepiej reagować na obecność mężczyzny obok.
A najlepsze jest to, że Louis zdaje sobie sprawę z tego, jak Harry reaguje na jego dwuznaczne teksty.
Tomlinson celowo lub nie, dotyka nadgarstka osiemnastolatka, gdy ten lekko przekracza prędkość lub gdy zamiast zmienić bieg na czwórkę od razu przeskakuje na piątkę. Mimo, że ten dotyk go paraliżuje to stara się powadzić auto tak, by nie spowodować wypadku przy najbliższej ku temu okazji.
- Skręć w lewo kochanie – mówi Louis – zobaczymy jak poradzisz sobie w tych ciasnych uliczkach.
To nic, ze instruktor kładzie szczególny nacisk na słowo ciasne, i to nic, że spodnie Harrego z pewnością są jeszcze ciaśniejsze od tych pieprzonych uliczek.
Harry skręca w lewo, mimo, że migacz wskazuje prawo. Słyszy klakson samochodu za sobą i natychmiast czerwienieje, gdy dochodzi do tego chichot Louisa. Nie zdawał sobie sprawy, że jazda z tym instruktorem będzie takim koszmarem, cholernie seksownym koszmarem należałoby dodać.
Ulica rzeczywiście staje się mało przestrzenna i na dodatek jest jednokierunkowa. Harry prowadzi samochód ostrożnie tak, by mieć na uwadze wszystkie znaki porozstawiane wokół. Jednak Louis skutecznie go rozprasza, rozpoczynając rozmowę przez telefon. Harry wie, że podsłuchiwanie nie jest dobre, ale tego nie idzie uniknąć, gdy mężczyzna mówi tak głośno, a tym bardziej gdy mówi o dość dziwnych rzeczach.
- Niee… jasne, że możesz wpaść… hahaha wiesz, że lubię gdy się mną zajmujesz w taki sposób… oczywiście, że będę grzeczny tatusiu… nie pozwolę ci dojść pierwszy, to ja zawsze jestem na górze… okej, dzisiaj zrobię wyjątek, ale tylko dlatego, że masz zajebiste usta… mhm, jasne… pa kochanie, będę czekał u siebie.
Na tym rozmowa się kończy, ale myśli Harrego dryfują pomiędzy fantazjami na temat tego co Louis będzie robił ze swoim przyjacielem/kochankiem a tym jak bardzo jest wkurzony i przede wszystkim zazdrosny. Niby nic go nie łączy z Louisem, ale wewnątrz czuje, że jeśli zobaczyłby Tomlinsona z innym mężczyzną rzuciłby się na niego. Sam nie wie dlaczego tak jest.
- A ty Harry, masz jakieś plany na wieczór? – pyta Louis odwracając się bardziej przodem do Harrego.
- Ja… um… nie, raczej nie. – Jąka się młodszy nerwowo poprawiając włosy.
- Masz kogoś? – to pytanie zaskakuje Harrego na tyle, by z piskiem opon zahamować na czerwonym świetle.
- Nie, nie mam nikogo. – odpowiada nerwowo osiemnastolatek, oddychając szybko, jakby przebiegł kilka kilometrów.
- To dobrze, to dobrze. – uśmiecha się leniwie Louis i rozkłada na swoim fotelu.
- A ty?
- Co ja? Czy mam kogoś? – pyta instruktor, w ogóle nie będąc zaskoczonym tym pytaniem.
- Mhm.
- Nie, z resztą nie poszukuję nikogo. Ale lubię sporadyczne pieprzenie z moim kumplem Zaynem, właśnie tak jak dziś wieczorem.
- Tak po prostu?
- Tak po prostu.
I rozmowa się ucina. Harry prowadzi i jednocześnie mocno zastanawia się nad słowami Louisa. Nie ma nikogo, ale pieprzy lub jest pieprzony przez jego kumpla. To nadal nie jest dobry obrót sprawy dla Harrego.
- Jesteś spięty, Harry.
Ręka Louisa na udzie chłopaka nie pomaga, wręcz przeciwnie, cholernie rozprasza.
- Wydaje ci się. – odgryza się Harry, jakby był zły na Louisa z powodu, który jest tylko dla niego samego jasny.
- Może pomogę ci się rozluźnić, hmm? Z doświadczenia wiem, że jazda ze zestresowanymi kierowcami nie kończy się dobrze.
Ręka przesuwa się niebezpiecznie blisko krocza Harrego. Nie dobrze, nie dobrze, nie dobrze.
- Może jednak zostaw swoje siły na później.
- Może jednak chcę je wykorzystać teraz.
Harry nie hamuje, ale samochód się zatrzymuje. Zapomniał, że Louis także ma swoje pedały, którymi może kontrolować jazdę.
- Robiłeś to kiedykolwiek w samochodzie?
- Nie. – mówi zawstydzony Harry, ale jednocześnie dziwnie podniecony.
- Robiłeś to w ogóle kiedykolwiek?
Harry może i ma dopiero osiemnaście lat, ale nie jest głupi w tych sprawach. Uprawiał seks z kilkoma chłopakami i zazwyczaj bywał na górze, ale zdarzyło się też, że był bierny. Nigdy jednak nie robił tego ze starszym od siebie o tyle lat mężczyzną, ten fakt jednak tylko go bardziej nakręca niżeli zniechęca.
- Tak. – odpowiada krótko, co przyprawia twarz Louisa o chytry uśmieszek.
Jego ręka znajduje się niemal na wybrzuszeniu Harrego, które zdążyło się wypiętrzyć w ciągu tych kilku godzin. Czuje przyspieszony puls i krótki urywany oddech, mimo, że jeszcze nic tak naprawdę się nie wydarzyło między nimi.
Zerkają na siebie, Harry niepewnie, Louis z lekkim aroganckim akcentem, wymykającym mu się z szaroniebieskich oczu, w które Styles wpatruje się jak w najpiękniejszy obrazek. Oczywiście zaraz po tym płonie żywym ogniem z zawstydzenia. Chciałby wykonać jakiś ruch, chciałby pokazać Louisowi, że się go nie boi, że także może być dominującym chłopakiem, który wie jak obrócić sprawy na swoją korzyść. Jednak Harry taki nie jest i jedyne co może zrobić to:
- Pieprz mnie. – wymyka się Harremu, w którym odwaga wezbrała tak szybko, jak i uleciała, bo już za chwilę jego drżące dłonie, znajdujące się na karku Louisa, który go całuje to udowadniają.
Całują się szybko i zachłannie, ale jest w tym także odrobina czułości. Język Louisa wkrada się do ust Harrego, a ten wychodzi swoim naprzód temu należącemu do starszego. Instruktor unosi rąbek koszuli Stylesa delikatni badając fakturę skóry młodszego. Louis unosi się ze swojego miejsca i siada okrakiem na kolanach Harrego. Ten w tym czasie zdejmuje swoją bluzkę, co również chwilę później robi z koszulką Louisa.
Znów się całują tym jednak razem z większą pasją i pożądaniem. Harry masuje pośladki Louisa przez materiał jeansów, a palce instruktora prześlizgują się przez pasma włosów osiemnastolatka. Mały jęk ulatnia się z ust chłopaka, gdy Louis wierci się na jego kolanach i przypadkiem (lub raczej celowo) ociera się o jego twardego penisa zakrytego materiałem spodni i bokserek.
Tomlinson zniża się z pocałunkami na szczękę młodszego, dalej wędrując w dół po jego szyi i odsłoniętych obojczykach, do których ma słabość od pierwszego ich ujrzenia. Harry w tym czasie rozpina guzik wraz z rozporkiem mężczyzny, a następnie wsuwa rękę w bokserki. Louis sapie na dotyk chłopaka na jego penisie. Myśli, że mógłby dojść od samego ruszenia palcem, byle byłby to palec Harrego. Bo Harry jest przystojny, zajebiście przystojny i seksowny, i Louis chciałby mieć go na wyłączność. Co wcale nie jest takie trudne, gdy patrzy na rozpaloną twarz chłopaka, nabrzmiałe, czerwone usta i zamglone zielone oczy. W sumie jeśli chodzi o seks, to Louis już go ma.
- Lou… proszę. – jęczy Harry, gdy Louis znów ociera się o niego.
- O co prosisz, kochanie? – mówi niewinnie starszy ponawiając swoje ruchy uzyskując w zamian przeciągły jęk z ust drugiego.
- Zróbmy to, chcę żebyś się mną zajął.
- W jaki sposób?
- Pieprz mnie, po prostu.
A Louisowi nie trzeba dwa razy powtarzać.
Otwiera drzwi i pierwszy wysiada z samochodu już po chwili dosłownie wyciągając z niego Harrego. Zaskoczony chłopak pozwala zaciągnąć się na przód auta i tam kładzie się na rozgrzanej masce samochodu. Cieszy się, że zatrzymał się w jakimś lasku, gdzie samochody przejeżdżają tutaj raz na rok.
Louis ponownie zaczyna całować Harrego, teraz jednak schodzi z pocałunkami do linii spodni chłopaka, które bez wahania ściąga wraz z bokserkami. Jego oczom ukazuje się mokry od preejakulatu penis Harrego, który swoją drogą jest całkiem spory. Nie żeby Louis był niezadowolony. Przejeżdża językiem po całej długości zasysając na końcu główkę. Harry wije się na ciepłej masce samochodu, więc Louis unieruchamia go ściskając jego lewe biodro.
Ponownie zanurza penisa Harrego w swoich ustach mrucząc przy tym. Puszcza biodro chłopaka i wsuwa rękę w swoje spodnie, gdzie leniwie pociera swoją męskość. Jęki Harrego stają się głośniejsze, gdy uderza o ścianki gardła instruktora, a to jeszcze bardziej rozkręca Louisa i sprawia, że Harry dochodzi niespodziewanie głęboko w jego ustach. Louis jakby przygotowany na to, połyka większość spermy, resztą dzieląc się z Stylesem.
- Nie skończyłem z tobą, słonko. – mruczy zalotnie do ucha osiemnastolatka, zderzając ich biodra, na co opadający już penis Harrego na nowo budzi się do życia, gdy wyczuwa twardą męskość drugiego.
- Ugh – wyrywa się młodszemu.
Louis ściąga z siebie spodnie i bokserki, a następnie każe Harremu odwrócić się do siebie tyłem. Harry opiera się o maskę, a na polecenia Louisa rozstawia szeroko nogi i wypina się do mężczyzny. Trochę się obawia, ale też nie chce się z tego wycofać, bo kurwa, to Louis, i nie wiadomo jak bardzo Harry by chciał to skończyć, to usposobienie i uroda Luisa mu na to nie pozwala.
Louis natomiast klęka przed wypiętym tyłkiem chłopaka uprzednio klepiąc lekko lewy pośladek. Wcale nie powstaje czerwony ślad. Słyszy syk Harrego, ale nie przejmuje się tym, gdy ma przed sobą dosłownie najlepszy cielesny punkt mężczyzn. W dodatku taki ciasny i gorący, i po prostu czekający na Tomlinsona.
Zaczyna się ściemniać, ale to nie przeszkadza żadnemu z nich. Chłód jaki powstaje wręcz koi rozpalone ciała i działa pobudzająco. W dodatku każde pojawiające się w oddali światło reflektorów samochodów wzbudza w nich małą ekscytację i adrenalinę. Bo to nie jest normalne, że dwójka mężczyzn pieprzy się na uboczu lasu w dzień powszedni.
Harry czuje coś ciepłego na swoich pośladkach, potem to ciepło zbliża się do jego dziurki, na koniec to ciepło wbija się w nią, a Harry wygina się w łuk z podniecenia a jednocześnie z zaskoczenia. Język Louisa jest długi i Harry może poczuć go wewnątrz siebie dość głęboko. Rzadko ktoś funduje mu rimming, bo głównie to on jest na górze, ale dla takiego doznania zdecydowanie częściej może być pasywny.
Louis jest zawodowcem w dziedzinie zaspakajania męskich tyłków, co udowadnia łącząc język z palcem wskazującym wewnątrz Harrego. Rozciąga go powoli, ale dokładnie, bo oprócz dobrego seksu chce mu zapewnić komfort. Louis sam nie wie skąd wzięło się w nim tyle troski.
Już po chwili w Stylesie znajdują się trzy palce, a sam chłopak wręcz wije się na masce z przyjemności jaką funduje mu Tomlinson. Przez jego ciało przechodzi miliard dreszczy, a wszystko to za sprawą tego, co wyczynia z nim Louis.
- Louis… - skomle Harry, coraz bardziej się wiercąc.
- Taki niecierpliwy.
I po tym Louis prostuje się, pluje na swoją dłoń po czym rozprowadza ślinę po częściowo mokrym od preejakulatu penisie i wchodzi w Harrego bez ostrzeżenia.
- Aghh…
- Ciasny i tylko dla mnie… - rozpływa się Louis zanim wykonuje pierwsze pchnięcie wchodząc w chłopaka do samego końca.
- O taak… - jęczy Harry wyrzucając z ciała resztki dyskomfortu, a zastępując go całkowicie przyjemnością.
Przez kilka chwil Louis porusza się wolno, jednak z każdą chwilą staje się coraz ostrożny i wykonuje dość szybkie i płytki pchnięcia.
- Krzycz dla mnie dziwko! Chcę cię słyszeć, chcę słyszeć moje imię! – warczy Louis po kilku chwilach intensywnego ruszania biodrami.
- Tak! Pieprz mnie mocniej, panie instruktorze! Ugh… właśnie tak, oh Lou…
A Louisowi pozostaje tylko wypełnić polecenia Harrego, co robi idealnie. Mocne i szybkie pchnięcia zmieniają się w nieco wolniejsze i bardziej delikatne, co daje chwilę wytchnienia dla Louisa, który zmęczył się szybkim tempem. Ich oddechy mieszają się, gdy Louis nachyla się do Harrego i wyciska na jego ustach porządny pocałunek.
Następnie powraca do swojej poprzedniej pozycji i znów wbija się w młodszego w jeszcze bardziej zawrotnym tempie. Louis dawno nikogo tak nie pieprzył, nawet Zayn dostawał lekką dawkę tego, co teraz miał Harry. Ale powód był tylko jeden – Harry jest inny, jest szczególny.
I gdy Louis myśli o Harrym jako swoim podwładnym, a później jako swoim kochanku, a jeszcze później jako swoim mężu to nie może zrobić nic innego, jak dojść głęboko w jego wnętrzu, bo kurwa, to jest bardzo podniecające, a bardziej myśl, że mógłby pieprzyć Stylesa dzień i noc. Tylko wtedy, kiedy ten byłby jego.
Harry czuje ciepłą ciecz w sobie i nic nie może poradzić na to, że także dochodzi zalewając maskę samochodu białymi smugami spermy. Jego oddech jest krótki i szybki, serce tłucze się w piersi, a ciało dygocze, bo to był zdecydowanie jego najlepszy orgazm w życiu.
Louis wychodzi z osiemnastolatka, a jego trzęsące się nogi nie pozwalają mu długo ustać, dlatego opiera się tuż obok Stylesa o maskę. Spogląda na chłopaka, którego loki przyklejają się do czoła, policzki są zarumienione, a usta nabrzmiałe i czerwone od przygryzania. Harry wygląda idealnie według Louisa, no bo jak może być inaczej, gdy jest się tak przystojnym.
Louis stoi tak jeszcze moment przyglądając się Stylesowi, aż ten odwraca się w jego stronę i uśmiecha. W policzkach ukazują się głębokie dołeczki, które tylko dodają mu uroku.
- Śliczny jesteś, wiesz? – mówi Louis zanim zdaje sobie sprawę z tego co powiedział i natychmiast blednie, bo to kurwa nie miało wyjść na jaw! To miał być tylko przelotny seks, wróć, to miała być lekcja jazdy z przelotnym seksem, a nie cholerne zauroczenie. Ale Louis nie może się powstrzymać i myśli o Harrym jako ślicznym chłopcu, którego chciałby mieć tylko dla siebie.
- Ty też, wiesz? – chichocze Harry, złączając ich usta w krótkim pocałunku.
Louis uśmiecha się, ale zaraz po tym uświadamia sobie, że nie jest milutkim chłopcem, który kochał się ze swoim uczniem po to by prawić mu komplementy lub co gorsza umówić się z nim na randkę! Co nie zmienia faktu, że cholernie chciałby spotkać się ze swoim uczniem nie tylko w ciasnym samochodzie do lekcji jazdy. Chciałby iść z nim na kolację, do kina lub po prostu porozmawiać. Ale Louis nie może być taki! On jest zbyt zadufanym gościem, by robić takie rzeczy. Porządnie go wypieprzył i chodziło tylko i wyłącznie o seks, w dodatku Louis nie należy do grona cnotliwych mężczyzn, którzy zachowują się tak jak przed chwilą.
Chociaż, czasami mógłby taki być.
To Tomlinson pierwszy wsiada do samochodu uprzednio zbierając swoje rzeczy i wkładając je na siebie. Harry idzie w jego ślady, jednak wyraźnie coś go niepokoi. Louis zauważa to, ale postanawia zignorować ten fakt.
- Louis?
Mężczyzna zerka na niego, ale nie odzywa się. Poprawia koszulkę, która lepi się do spoconych pleców.
- Ja… Wiem, że nie chcesz się z nikim wiązać i mówiłeś, że ty i twój przyjaciel… no wy uprawiacie seks i ja wcale nie chcę, to znaczy nie oczekuję od ciebie… O Matko. – jąka się Harry - Chcę tylko powiedzieć, że po tym co się przed chwilą stało nie oczekuję od ciebie niczego więcej. Chociaż… no jeśli byś chciał się umówić, do niczego cię nie zmuszam, ale tak sobie pomyślałem, że…
- Harry?
- No wiesz, zawsze możemy gdzieś wyjść, oczywiście…
- Harry do cholery jasnej!
- Nie chcesz się umawiać? Ja…
- Ja pierdolę, przestań na moment mówić! – ucisza go Louis. - Chcę, chcę się z tobą umówić, mimo, że nie szukam nikogo, ale jesteś tak świetnym chłopakiem i tu nie chodzi mi tylko o seks, że nie mam serca odrzucić cię i poprzestać tylko na lekcjach jazdy. Jezu, nie wiem co w tym momencie ze mną robisz, ale to jest dobre. I nie marzę w tym momencie o niczym innym jak o umówieniu się z tobą, więc podaj godzinę i miejsce, zanim się rozmyślę i pozostaną nam łyse kursy jazdy. – Louis mówi nieco poddenerwowanym głosem.
- Piątek, szósta, w kawiarni zaraz za waszym biurem? – pyta nieśmiało Harry, przybierając na policzki różowe cienie. Nie jest nieśmiały, on jest tylko zdenerwowany.
- Brzmi dobrze. Przyjadę po ciebie hmm? Jeździsz okej, ale na prawko jeszcze będziesz musiał zapracować. – śmieje się Louis, poruszając wymownie brwiami przy słowie zapracować.
- Jasne, to twój interes by zrobić ze mnie zawodowego kierowcę. – odgryza się Styles, ale już po chwili uśmiecha się szeroko. – A jeśli chodzi o to co przed chwilą się stało, to…
- To było zajebiste? – podpowiada Tomlinoson.
- Dokładnie.
- Dokładnie. – powtarza starszy.
Ruszają z podjazdu i powrotnie kierują się na autostradę prowadzącą do miasta. Tym jednak razem prowadzi Louis.
Napalony instruktor znalazł nie tylko ukojenie dla swojego podwyższonego libido, ale także być może znalazł swoją miłość. A Harry? Harry po prostu cieszy się z każdej rzeczy, bo Louis jest wszystkim czego potrzebował.
Cóż, bo może Louis nie jest do końca takim zadufanym egoistą na jakiego wygląda...
93 notes
·
View notes