#zwabił
Explore tagged Tumblr posts
r0zk0chani3 · 4 years ago
Text
"zwabił go zapach mefedronu na pieniądzach podobno bym nie poznał teraz nawet jak wygląda gorączka i lęki, drętwienie ręki wizyty, recepty, pewno przestał dawno jeździć na terapie, odwyki przez twarde narkotyki może"
4 notes · View notes
Photo
Tumblr media Tumblr media
Morderstwo sióstr Lyon.
Rok 1975, dwie siostry 10-letnia Katherine i 12- letnia Sheila udały się do centrum handlowego "Wheaton". Znajdowało się ono niedaleko domu (dokładnie pół mili) , dlatego rodzice pozwalali spędzać im tam czas. W latach 70 nie było tylu ostrzeżeń o porwaniach, rodzice nie czuli zagrożenia puszczając dziewczynki same do galerii. Była ich to rutynowa zabawa. Jednak 25 marca dziewczęta zaginęły. Dom opuściły przed południem. Widziane były o godzinie 13 podczas rozmowy z nieznanym mężczyzną, a ostatni raz o 14 przez swojego starszego brata gdy jadły pizzę. Chwilę po 14 na  drodze do domu. Po godzinie 16 zaniepokojona matka gdy siostry się nie zjawiły zgłosiła sprawę na policję, rozpoczęto poszukiwania, przesłuchiwania świadków i standardowe procedury podczas zaginięć. Skupiono się na mężczyźnie, którego widziano z dziewczynkami. Mowa o "Tape-recorder man"- Pierwszy podejrzany. O dziwo nie będzie on tutaj głównym bohaterem. Był jeszcze Lloyd Lee Welch, Jr .   Opis Lyoda Lee Welch Jr: "późny nastolatek lub wczesne lata 20., trądzik na twarzy, blizny na lewym policzku, kiepsko ubrany." Opis pana z magnetofonem: "Chłopak z sąsiedztwa, który znał siostry, powiedział, że widział je razem przed Orange Bowl rozmawiających z niezidentyfikowanym mężczyzną o wzroście około 6 stóp, w wieku od 50 do 60 lat i ubranym w brązowy garnitur. Mężczyzna niósł teczkę z magnetofonem w środku; w pobliżu były też inne dzieci, które mówiły do ​​trzymanego przez niego mikrofonu. Opis mężczyzny przez świadka doprowadził władze do uznania nieznanej osoby za głównego podejrzanego w sprawie sióstr z Lyonu i stworzono dwa złożone szkice tego mężczyzny." Rozmawiał on z dużą ilością dzieci, których głosy nagrywał na magnetofon. Opisy Lyoda i Pana z magnetofonem różniły się diametralnie, potem jednak dowiemy się jak bardzo były sobie bliskie. Jest to jedna z moich ulubionych spraw porwania. Bardzo obszerna i rozbudowana, tajemnicza, krwawa i tragiczna. Jednak przede wszystkim jest to śledztwo, w której popełniono kategoryczny błąd - jednak w tamtych czasach dość częsty. Możemy to otwarcie powiedzieć. Wtedy łatwo było popełnić zbrodnie, dokładnie ją ukryć oraz skierować podejrzenia na kogoś innego. Przede wszystkim brak badań DNA, to prowadziło do nie przywiązywania wagi nad ochroną miejsc zbrodni oraz potencajalnych śladów. Częste błędy w badaniach, niedociągnięcia w sekcjach zwłok. Dowody przechowywane w chaotyczny i niewłaściwy sposób. To ówczesna rzeczywistość. Ale w tej sprawie nie mamy ciał, nie mamy miejsca zbrodni? Mamy tylko potencjalnego sprawcę. Więc gdzie tu błąd? Tu sie nasuwa coś co dla śledczych musi byc według mnie podstawową czynnością. Przesłuchanie bliskich oskarżonego. Gdyby zrobiono to od razu, w latach 70 wszystko potoczyłoby się inaczej. Omawiając t�� sprawę chce zająć się tym co odkryto dopiero po 40 latach. Wielkim przełomem. Gdy pierwszy raz usłyszałam o tej sprawie był rok 2019. Niecały miesiąc temu trafiłam w telewizji na dokument rozwiązujący to morderstwo. Szok. Po 40 latach ? Oczywiście jako osoba zajmująca  i ucząca się zawodu związanego z kryminologią i prawem, wiem ile potrafi trwać odnalezienie zwykłego złodzieja ale po 40 latach ? Byłam zaskoczona, że policjanci mogli dojść do czegokolwiek na podstawie raportów z lat 70. Przełom zaczął się w 2013 roku  kiedy sprawą zajął się Sierżant Chris Homrock. Welch był już skazany za molestowanie dzieci, więc w tym momencie siedział w więzieniu. I teraz zaczyna się robić ciekawie. Otóż owy pan w roku 75 tydzień po zaginięciu zjawił się u ochrony galerii i powiedział, że ma  dowody w sprawie. Wezwano policję a Welcha zabrano na posterunek i przesłuchanie. Poddano go badaniu wariografem. Niespodzianka. Kłamie. Wersja wydarzeń Welcha: "Powiedział, że widział mężczyznę z magnetofonem, który rozmawiał z dwiema dziewczynami, a później, według akt sądowych, wpychał je do samochodu." Po tym jak nie przeszedł badania, przyznał się do kłamstwa o byciu świadkiem porwania. Spisano raport - nagłówek "kłamie". Sierżant Homrock doszedł do nowych poszlak, które potwierdzały by udział Welch'a. Stwierdził, że Lyod Lee Welch Jr musiał być conajmniej świadkiem zbrodni. I tu spoiler- był. W 1975 roku było wiele podejrzanych i wiele doniesień. Pojawiło się kluczowe zgłoszenie o beżowym Fordzie. Auto było widziane w stanie Wirginia. Świadek zeznał, że widział w środku dwie dziewczynki przypominające siostry- były zakneblowane. Po długich analizach policja uznała, że jest to "wątpliwy" dowód. Błąd. Kolejny błąd, który doprowadził do opóźnienia rozwiązania. Przede wszystkim - słabe poszukiwanie auta. Znano początek numeru rejestracyjnego, końcówki nie ponieważ tablica była zakrzywiona. Gdyby wtedy odnaleziono auto, doszliby do domu rodziców Welcha. Tam właśnie doszło do morderstwa. W 2014 roku kuzyn Lyoda - Henry Parker , zeznał że w 75 roku Welch przywiózł dwa duże worki marynarskie. Ciężkie, śmierdzące i poplamione krwią. Pomógł mu wrzucić je do ognia. Z filmu dokumentalnego dowiadujemy się, że Lyod powiedział jakoby zawartością worków było mięso. Chyba jednak nie muszę mówić co było w workach. I tu chcę podkreślić znowu moją teorię o tym, że powinniśmy przesłuchiwać rodzinę oskarżonych/podejrzanych. Fakt o workach z ciałami  Henry Parker znał od 39 lat. Nikt go przecież nie pytał? Tak naprawdę o morderstwie wiedziała połowa rodziny. I w nim uczestniczyła. Dziewczynki zostały porwane do nakręcenia dziecięcego porno oraz zamordowane. Gdy w końcu policjanci w 2014 roku dotarli do domu rodziny Welch w piwnicy znaleźli ślady krwi. W morderstwie uczestniczył ojciec Lyoda, Richard Welch. Jednak to Lyod Lee Welch przyznał się do dokonania morderstwa, porwania oraz molestowania. Ciał nigdy nie odnaleziono. Wyrok: dwa razy po 48 lat za zabójstwo pierwszego stopnia. Lyod rozpocznie go 2026 roku kiedy skończy się odsiadka za molestowanie. Trafi on do zakładu karnego w stanie Wirginii. Jak wyglądało porwanie? Dziś wiemy, że Tape-recorder man to ojciec Lyoda- Richard. Sam Lyod zwabił dziewczynki do samochodu I zaproponował im marihuanę. Był on wtedy hipisem (dlatego opisywano go jako "kiepsko ubranego") co wedle stereotypów i tez faktów, mogło sugerować, że owy narkotyk miał przy sobie. Starsza siostra, Sheila chciała spróbować jednak młodsza nie chciała, rozpłakała się i próbowała przekonać siostrę do powrotu do domu. Sheila się nie zgodziła i razem z Katherine wsiadły do beżowego forda, w którym znajdował się Richard. Potem doszło do reszty okrucieństw. Obecnie oskarżonymi są jeszcze inni członkowie rodziny Welch'a – będą odpowiadać za utrudnianie śledztwa oraz krzywoprzysięstwo (kłamstwo pomimo przysięgi przed sądem). Osobiście nie mogę przeżyć ilości błędów popełnionych przez policję w 1975 roku. Można się zastanawiać "co gdyby?". Co gdyby Sheila odmówiła zapalenia marihuany? Co gdyby starszy brat wziął je do domu w momencie gdy je spotkał? Itd... To nie ma znaczenia, naprawdę. Ludzie zawsze zatruwają siebie i swoich bliskich takimi pytaniami.    Jednak - co gdyby policja szybciej rozwiązała sprawę? Przede wszystkim rodzina dziewczynek mogłaby je pochować z godnością i poznać prawdę szybciej - a nie żyć 40 lat w niewiedzy. Boli mnie fakt ile morderstw i zaginięć z tamtych lat mogłoby być szybciej rozwiązanych, gdyby policja wtedy lepiej i skuteczniej działała.
Źródła: artykuł na angielskiej wikipeddi, artykuł na angielskim DailyMail, film dokumentalny "Kto zabił siostry Lyon?"
1 note · View note
milo-sc3 · 5 years ago
Text
,,Zwabił Go zapach mefedronu na pieniądzach, podobno bym nie poznał teraz nawet jak wygląda"
Tps
168 notes · View notes
bez-zasad · 6 years ago
Text
zwabił go zapach mefedronu na pieniądzach
podobno bym nie poznał teraz nawet jak wygląda
TPS
174 notes · View notes
Text
Polak porwał modelkę. Nowe, dziwne fakty
Polak porwał modelkę. Nowe, dziwne fakty
30-letni Polak Łukasz H., mieszkający na stałe w Wielkiej Brytanii zwabił i uwięził modelkę. Odurzył 20-letnią Chloe Ayling narkotykami, wepchnął ją do walizki i wywiózł na odludzie, gdzie spędziła prawie tydzień przykuta kajdankami do mebli. Teraz zagraniczne media ujawniają coraz więcej informacji. Włoscy śledczy uważają, że porywacz to niebezpieczny mitoman. Jednak wątpliwości budzą też…
View On WordPress
0 notes
metaanfetamina · 6 years ago
Text
Zwabił go zapach mefedronu na pieniądzach. Dzisiaj ponoć nie poznał bym nawet jak wygląda.
metaanfetamina
21 notes · View notes
artmarippie · 4 years ago
Photo
Tumblr media
Czwartek to już prawie piątek! A w #baśniowyczwartek mam dla Was historię o lisku 🦊 Jak pewnie zauważyliście, lis dość często pojawia się w baśniach, bajkach i opowiastkach i przeważnie przedstawiany jest w ten sam sposób - chytry, przebiegły, podstępny, działający tylko dla własnej korzyści, a czasem zwyczajnie złośliwy. Ale ja lubię lisy, widzę ich pozytywne strony, połączenie z ogniem i słońcem, dlatego poszukałam i znalazłam: "Lis i koń"! To baśń braci Grimm, gdzie lis, bezinteresownie (podkreślić) pomógł staremu koniowi, wyrzuconemu przez gospodarza. Gospodarz, nie pamiętając o latach wiernej "koniowej" służby, wygonił go, pozwalając wrócić jedynie z lwem...na plecach. Nie wiem, gdzie działa się ta historia, ale lis, po zapoznaniu się z kłopotem konia, wymyślił podstęp (a jednak!), zwabił lwa i przytroczył go do konia, który popędził do gospodarza i zdobył dożywotnie lokum w stajni. Nie wiem, co na to lew 🦁, ale koń był szczęśliwy 😏 Lubicie lisy? Znacie jakieś historie o nich? Grafika z lisem dostępna, zapraszam 🙂 ✌🏻❤🙂 #grafika #graphics #ilustracja #illustration #design #dekoracja #homedecor #lis #lisek #fox #meadow #łąka #moon #moonphases #triplemoon #potrójnyksiężyc #witchy #wicca #baśniowy #baśń #magia #magiczny #magical #folk #etno #ludowy #folktale #grimm #fairytale https://www.instagram.com/p/CL_jJFplEkG/?igshid=ah15rnbwaoh9
0 notes
marcelinanna-blog · 7 years ago
Text
5 powodów, dla których nie lubię Warszawy (II)
21.08.17.     Dzisiaj nie wydarzyło się nic wyjątkowego. Większość dnia spędziłam oglądając Netflixa.  Zmieniłam status na fejsbuku na ,,wolny". Wypiłam za dużo kawy. Zbliża się czwarta w nocy, na dworze jaśnieje, a kofeinowe poddenerwowanie zmieszane z przeprowadzkowym stresem nie pozwalają mi spać, więc piszę. Nie lubię Warszawy. Zrobiłam na szybko listę powodów, dlaczego: 1. moja matka tam mieszka; 2.  facet mojej matki tam mieszka; 3. ul. Wiejska; 4. Warsaw Shore; 5. no i ostatni, najważniejszy powód: zostałam zmuszona by w niej zamieszkać. W klasie maturalnej. 400 kilometrów od miejsca, w którym się urodziłam i wychowałam. 22.08.17.      O siódmej obudził mnie dzwonek do drzwi. Przywitała mnie w nich Małgorzata - podwładla a.k.a. niewolnica mojego ojca. - Co tym razem kazał Ci zrobić? - spytałam, przepuszczając ją w drzwiach. - Mam pomóc Ci się pakować - odparła sucho i od razu poszła do kuchni. Westchnęłam i podążyłam za nią wzrokiem. - Oczywiście ojciec mnie nie uprzedził - burknęłam pod nosem, nasłuchując krzątaniny Małgorzaty. Wstawiła wodę i zaczęła przetrząsać szafki. Ziewnęłam przeciągle i potarłam oczy. W pierwszej chwili rozważałam powrót do łóżka, w końcu prawie nie spałam tej nocy, ale przyjemny, gorzki zapach zwabił mnie do kuchni. - Powinnaś doceniać to co masz - powiedziała Małgorzata, zerkając na mnie z ukosa. - Bardzo doceniam tę kawę, dziękuję - uśmiechnęłam się i pociągnęłam łyk. - Mówię o twoim ojcu - odparła z dezaprobatą. A więc - pomyślalam - powinnam być wdzięczna za to, że się ze mną nie liczy i traktuje mnie jak bezwolne dziecko? - Potraktuj to jako szansę na rozwój. Ile można tkwić w strefie komfortu? - dodała po chwili i w milczeniu zabrała się za zabezpieczanie ceramiki. Nie odpowiedziałam na to. Dopiłam kawę i zabrałam się za pakowanie.
|| ask || blogspot ||
2 notes · View notes
vietaseriale · 6 years ago
Photo
Tumblr media
The Punisher 
sezon 2
Opis: Frank Castle nie żyje. Przynajmniej tak ma sądzić świat. Wykonał swoją robotę i stara się nie wychylać. Błąka się po motelach i barach country, starając się nie rzucać w oczy. Nie szuka problemów. Chce mieć święty spokój. Niestety, życie ma dla niego inny plan. Traf chciał, że do baru, w którym lubi przesiadywać, wpada młoda dziewczyna ścigana przez bardzo niebezpiecznych ludzi. Frank postanawia jej pomóc. Nie zważając na to, czy dziewczyna tego chce, czy nie. Intryguje go, kto chce ją zabić i dlaczego, a tak naprawdę szuka metody, by upuścić trochę pary. I właśnie z tego powodu Punisher wychodzi z ukrycia ku zaskoczeniu zarówno CIA, jak i dochodzącego do siebie w szpitalu Billy'ego Russo, który zaczyna odzyskiwać siły po tym, co zrobił mu Frank. To tylko kwestia czasu, aż Billy zacznie składać wszystkie elementy układanki w jedną całość.
Frank wraz z Amy uciekają przed ludźmi, którymi kieruje tajemniczy John Pilgrim. Pech chciał, że przy kolejnym ataku nieprzyjaciół Frank i Amy dostają się w ręce lokalnej policji. Ich posterunek zostaje zaatakowany przez ludzi Pilgrima. Komendant postanawia uwolnić Franka, który pomaga im odeprzeć atak wroga. Pilgrim się wycofuje gdy na posterunek docierają helikoptery. Okazuje się, że to Madani. Informuje Franka, że Billy uciekł ze szpitala. Ściąga go do siebie do Nowego Jorku. Ma nadzieję, że Frank pomoże jej znaleźć Russo.
Billy po ucieczce tuła się po ulicach miasta. Jednak z jego głową nadal nie jest dobrze i nie może przypomnieć sobie swojej przeszłości. W końcu udaje się do domu swojej psycholog, która postanawia go ukrywać i spróbować mu nadal pomagać. Wkrótce między nimi zawiązują się stosunki intymne. Billy zaczyna wychodzić z domu. Odnajduje weteranów z którymi przesiaduje wieczorami.  Po powrocie z wojny mają problemy w kraju, mimo że wiedzą kim jest Billy nie zamierzają go wydawać władzą.
Madani, gdy widzi, że Frank nie wie gdzie może przebywać Billy karze mu wraz z jego podopieczną opuścić jej mieszkanie. Frank znajduje kryjówek u swojego kumpla Curtisa. Amy odnajduje osobę, któremu miała przekazać zdjęcia. Jednak ta już nie żyje. Jej pracodawca należał do gangu rosyjskiego. Frank odnajduje głowę gangu, którego porywa. W rozmowie okazuje się, że na niego też polują. Za wszystkim stoi rodzina Schultzów, której firma zaczyna coraz bardziej kontrolować ludzi zasiadających w kongresie. Ich syn przygotowywany jest na prezydenta USA. Niestety dla nich, jest gejem. Zdjęcia zrobione na pogrzebie potwierdzają tą informację. Schulztowie za wszelką cenę mają zamiar chronić tą informację. Dlatego Pilgrim ściga dziewczynę. W zamian Schultzowie zapewniają opiekę jej chorej żonie.
Frank postanawia najpierw zająć się Billym. Ten wraz ze swoją grupą napada na bank. Gdy Billy widzi Franka zaczyna sobie przypominać, że to Frank go tak urządził, ale nadal nie wie dlaczego. Ta chwila powoduje zawahanie się Franka. Przez co Billyemu udaje się uciec. Billy zbiera wokół siebie coraz więcej ludzi i okrada inne gangi przy okazji mordując ich członków. Odwiedza też Madani, od której wyciąga informacje dlaczego jego przyjaciel pociął mu twarz. Frank podczas szukania informacji, gdzie Billy się ukrywa trafia na bandytów, którzy go szukali. Okazuje się, że Schultz wyznaczył nagrodę za niego i Amy - 5 milionów dolarów.
Gdy Frank wraca do kryjówki okazuje się, że Amy zniknęła. Dziewczyna miała dość czekania w ukryciu i postanowiła uciec do koleżanki, która miała jej pomóc bezpiecznie się wydostać z kraju. Okazuje się, że ją zdradziła i sprowadziła do budynku  Frank przybywa na czas i ich zabija.
Frank odrywa kryjówkę Russo. Przez kilka dni ją obserwuje, aby uderzyć. Nie wie jednak, że Billy wie o jego planach. Dodatkowo jego dziewczyna spotkała się z Madani. Dzięki ich rozmowie odkryła jak załamać Franka. Nadchodzi dzień ataku. Frank wpada w pułapkę i zostaje ciężko ranny. Gdy ludzie Russo mają go zabić Frank zaczyna zabawę. Zabija prawie wszystkich ludzi Billego. Russo ucieka przez gabinet znajdujący się na piętrze. Frank zaczyna strzelać. Gdy dociera do środka okazuje się, że Billego tam nie ma, a Frank zabił niewinne dziewczyny do towarzystwa, które tam przebywały. Przybywa policji. Mahoney aresztuje Franka, jednak jego stan jest ciężki, że muszą jechać do szpitala.
Plan Russo się powiódł. Castle jest załamany. Amy przybywa do szpitala, aby mu pomóc jednak Frank nie chce pomocy. Mimo świadomości, że jest teraz łatwym celem dla zabójców, którzy chcą otrzymać nagrodę za jego głowę. Madani w kostnicy odkrywa jednak, że dziewczyny zabite zostały z bliskiej odległości, więc Frank nie mógł tego zrobić. Gdy przybywa do szpitala następuje atak jednego z zabójców. Madani go powstrzymuje. Amy i Madani uwalniają Franka i pomagają im uciec. W samą porę, bo do szpitala dociera Pilgirim, który właśnie dowiedział się o śmierci swojej żony. W ucieczce przeszkadza im Mahoney, który przejmuje Franka.
Detektyw zabiera karetkę i chce przewieźć Franka na posterunek. Atakuje ich Pilgrim, który spycha ich z drogi. Przed śmiercią ratuje ich Madani. Frank ratuje detektywa z płonącego auta i ucieka. Pilgrim kradnie samochód Madani. W gps odnajduje adres kryjówki Amy. Na miejscu zastaje jednak Curtisa. Zaczyna przesłuchanie, aby Curtis wydał przyjaciół. Do przyczepy wpada Amy. Curtis zatrzymuje napastnika przez co dziewczynie udaje się zbiec. Ranny Pilgrim ucieka. Nie zdaje sobie sprawy, że Amy schroniła się w bagażniku jego samochodu i udało się wraz z nim do jego kryjówki, aby go zabić.
Frank przybywa do kryjówki po ucieczce. Po drodze udał się do senatora Schultza, którego porywa. Ma być jego kartą przetargową, aby jego rodzice odwołali zabójcę i oddali w zamian mu Amy.
Tymczasem Madani udaje się do dr Durmont. Podejrzewa, że może ona współpracować z Russo. Durmont wie, że Dinah wie. Atakuje ją. W trakcie bójki Madani wypycha napastniczkę przez okno. Durmont prawie ginie na oczach Russo, który właśnie wracał do niej z papierami, które miały zapewnić im bezpieczny wyjazd za granicę. Billy wpada do mieszkania. Madani strzela do niego trzy razy. Jednak zajadłość Russo jest wielka i zaczyna ją dusić.Mahoney budzi Madani. Okazuje się, że Russo jednak ją oszczędził. Nie ma jednak go w mieszkaniu. Mimo ciężkich ran uciekł przed przyjazdem policji. Dinah cały czas zastanawia się, dlaczego Billy jej nie zabił.
Frank dzwoni do Schultzów z wiadomością, że przetrzymuje ich syna. Proponuje wymianę Amy za ich syna. Schultzowie się zgadzają. Właśnie planowali po śmierci żony Pilgrima przejąć opiekę nad jego dziećmi, a jego samego zabić po wykonaniu przez niego zadania. Amy dzwoni do Franka, że wie gdzie zatrzymał się zabójca. Po przybyciu Castle do hotelu dochodzi do strzelaniny. W trakcie ucieczki Pilgrim trafia na Amy, którą bierze za zakładnika. Odda ją w zamian za uwolnienie senatora. Gdy Frank dociera do kryjówki okazuje się, że zakładnika w niej nie ma. Curtis pod nieobecność Franka postanowił przekazać do Mahoneyowi.
Pilgrim przybywa do Franka. Wypuszcza Amy, Gdy dowiaduje się, że Castle nie ma Davida następuje brutalna walka. W końcu Castle wygrywa. Gdy ma zabić przeciwnika ten prosi go, gdy dopadnie już Schultzów, aby oszczędził jego dzieci. Tymczasem Billy, który wykrwawia się w piwnicy Curtisa dzwoni do niego, aby mu pomógł. Russo powiadamia Franka, który przybywa na miejsce i go zabija. Curtis dzwoni do Mahoneya i Madani i mówi o telefonie, który otrzymał od Russo. Gdy przybywają na miejsce, Billy już nie żyje.
Frank wraz z Amy dociera do Schulztów. Zabija żonę, która rzuca się z nożem na jego podopieczną. Mężowi daje wybór albo popełni samobójstwo albo odda mediom jego przyznanie się do zabójstw co zniszczy jego i karierę jego syna. Schultz popełnia samobójstwo. Frank zwraca Pilgrimowi, któremu darował życie jego synów. Amy i Frank rozstają się. Po wykluczeniu zagrożenia Castle chce, aby dziewczyna prowadziła normalne życie. Daje jej numer do swojego znajomego, który prowadzi szkołę nurkowania, aby po dotarciu na miejsce spełniła swoje marzenie.
Mijają trzy miesiące. Madani, która obecnie pracuje w CIA dzwoni do Franka. Proponuje mu pracę w misjach zagranicznych wywiadu. Frank jednak odmawia, mówiąc jej, że ma już pracę. W międzyczasie szykuje się do ataku na gang, który zwabił do magazynu.
0 notes
mioscbogawszechmogcego · 6 years ago
Text
Westchnienie Wszechmogącego
Twoje serce skrywa ogromną tajemnicę. Nie wiesz, że ona tam jest, bo żyjesz w świecie, w którym nie ma światła. Twoje serce oraz twojego ducha zabrał zły. Twoje oczy ogarnęła ciemność; nie widzisz słońca na niebie ani migoczącej gwiazdy nocą. Twoje uszy zostały zatkane przez zwodnicze słowa i nie słyszysz grzmiącego głosu Jahwe ani szumu wód wychodzących z tronu. 
Straciłeś wszystko, co powinno było do ciebie należeć, oraz wszystko, czym obdarzył cię Wszechmogący. Wszedłeś do bezkresnego morza goryczy bez sił, by się uratować, i nadziei na przetrwanie. Jedyne, co ci pozostało, to walka i szamotanina… Od tamtej chwili jesteś skazany na nękania złego, na przebywanie z dala od błogosławieństw Wszechmogącego, poza zasięgiem Jego dobrodziejstw i wkraczasz na ścieżkę, z której nie ma odwrotu. Nawet milion nawoływań nie jest w stanie ocucić twojego serca i twojego ducha. Śpisz głębokim snem w rękach złego, który zwabił cię do bezkresnej krainy, w której nie ma kierunku ani drogowskazów. Stąd utraciłeś swoją pierwotną czystość, niewinność i zacząłeś stronić od opieki Wszechmogącego. Zły kieruje twoim sercem w każdej kwestii i staje się twoim życiem. Już się go nie boisz, nie unikasz go, nie poddajesz go w wątpliwość. W zamian za to, w swoim sercu traktujesz go jak Boga. Zaczynasz go wielbić, oddawać mu cześć, chodzić za nim jak cień, stajecie się sobie wzajemnie oddani w życiu i śmierci. Nie masz wcale pojęcia, skąd się wziąłeś, dlaczego istniejesz ani dlaczego umierasz. Postrzegasz Wszechmogącego jako kogoś obcego; nie znasz Jego początków, a tym bardziej nie masz pojęcia o wszystkim, co dla ciebie uczynił. Znienawidziłeś wszystko, co od Niego pochodzi. Nie doceniasz tych rzeczy ani nie znasz ich wartości. Kroczysz za złym od dnia, w którym zacząłeś otrzymywać dobrodziejstwa Wszechmogącego. Ty i zły przemierzacie tysiące lat burz i nawałnic. Razem z nim sprzeciwiasz się Bogu, który jest źródłem twojego życia. Nie żałujesz, a tym bardziej nie zdajesz sobie sprawy, że dotarłeś do punktu zagłady. Zapominasz, że zły zwiódł cię na pokuszenie, nęka cię; zapominasz o swoich korzeniach. Ot tak, zły powoli cię niszczy, nawet teraz. Twoje serce i twój duch są niewrażliwe i znajdują się w stanie rozkładu. Nie skarżysz się już na udręki świata, nie uważasz już, że świat jest niesprawiedliwy. Nie baczysz już nawet na istnienie Wszechmogącego. To dlatego, że uznałeś złego za swego prawdziwego ojca i nie jesteś już w stanie się od niego oddalić. Oto sekret, który skrywa twoje serce.
Tumblr media
Gdy nastaje świt, na wschodzie pojawia się gwiazda poranna. To gwiazda, której nigdy wcześniej nie widziano. Rozświetla ona ciche, rozgwieżdżone niebo i zapala w ludzkich sercach światło, które uprzednio zgasło. Dzięki temu światłu – światłu, które świeci tobie i innym – ludzie nie są już samotni. Ty jednak jako jedyny twardo śpisz w ciemnej nocy. Nie jesteś w stanie usłyszeć dźwięku ani zobaczyć światła, nie jesteś w stanie dostrzec nadejścia nowego nieba i nowej ziemi, nowego wieku. Bo twój ojciec mówi ci: „Dziecko moje, nie wstawaj, jest jeszcze wcześnie. Na dworze jest zimno, zostań w domu, aby miecz i włócznia nie przebiły twoich oczu”. Wierzysz tylko wezwaniu swojego ojca, bo wierzysz, że ojciec ma rację, jako że jest od ciebie starszy, i wierzysz że prawdziwie cię kocha. Z uwagi na owo wezwanie oraz tę miłość nie wierzysz już więcej w to, że na świecie jest światło i nie baczysz dłużej na to, czy świat posiadł prawdę. Nie ośmielasz się już mieć nadziei na to, że Wszechmogący cię ocali. Zadowala cię stan obecny, nie liczysz już na nadejście światła, nie wypatrujesz dłużej przyjścia legendarnego Wszechmogącego. W twoich oczach nic, co piękne, nie może już zostać przywrócone życiu ani dalej istnieć. W twoich oczach dzień jutrzejszy oraz przyszłość ludzkości znika i ulega zagładzie. Kurczowo trzymasz się ubrań ojca, chcąc cierpieć razem z nim, bojąc się, że stracisz swojego towarzysza podróży i cel tej dalekiej wyprawy. Ten wielki i pokrętny świat ukształtował wielu z was jako niezłomnych oraz nieustraszonych w wypełnianiu przeróżnych ról tego świata. Wykreował wielu „wojowników”, którzy ani trochę nie boją się śmierci. Co więcej, wytworzył rzesze ludzi niewrażliwych i sparaliżowanych, którzy nie rozumieją, w jakim celu zostali stworzeni. Wszechmogący patrzy na ciężko doświadczoną ludzkość, słyszy szlochy cierpiących, widzi bezwstydność tych, którzy zostali zgnębieni, a także czuje niemoc i przerażenie ludzkości, która utraciła zbawienie. Ludzie odrzucają Jego opiekę, podążają swoją własną ścieżką i unikają Jego poszukującego wzroku. Wolą razem z wrogiem zakosztować całej goryczy morskich głębin. Westchnienie Wszechmogącego nie może już zostać usłyszane. Wszechmogący nie chce już więcej, by Jego ręce dotykały tragicznej ludzkości. Nieustannie powtarza On swoje dzieło, raz odzyskując, raz gubiąc. W tym momencie jest strudzony i czuje zmęczenie, zaprzestaje więc pracy swoich rąk i przestaje kroczyć wśród ludzi... Ludzie nie są ani trochę świadomi tych zmian, tego, że Wszechmogący przychodzi i odchodzi, Jego smutku i rozczarowania.
Na oczach Wszechmogącego i za pośrednictwem Jego myśli wszystko, co istnieje na tym świecie, szybko się zmienia. Raptownie mogą wydarzyć się rzeczy, o których ludzkość nigdy nie słyszała. A to, co ludzkość zawsze miała w swoim posiadaniu, może zniknąć, chociaż nie będą sobie z tego zdawać sprawy. Nikt nie zna miejsca pobytu Wszechmogącego, ponadto, nikt też nie jest w stanie odczuć Jego transcendencji i wspaniałości Jego życiodajnej mocy. Transcendencja Wszechmogącego znajduje się w tym, że widzi On to, czego ludzie zobaczyć nie potrafią. Jego wspaniałość wyraża się w tym, jak zbawia On ludzkość pomimo tego, że ludzkość Go odtrąciła. Wie, jakie jest znaczenie życia i śmierci. Ponadto zna reguły życia ludzkości, którą stworzył. Jest podstawą ludzkiej egzystencji i Odkupicielem, który wskrzesi ludzkość. Radosne serca obarcza problemami, a serca przepełnione smutkiem obdarza szczęściem. Wszystko to ze względu na Jego dzieło oraz Jego plan.
Ludzkość, która porzuciła dostatek życia od Wszechmogącego, nie wie dlaczego istnieje, a mimo to boi się śmierci. Mimo że jest pozbawiona wsparcia i pomocy, nadal jest niechętna, by zamknąć oczy. Stawiając czoło temu wszystkiemu, przedłuża nędzną egzystencję na tym świecie w ciele pozbawionych świadomości dusz. Żyjesz tak, bez nadziei, a ów egzystuje tak bez żadnego celu. Jest tylko Święty w legendzie, który przyjdzie, by wybawić tych, którzy jęczą w mękach i desperacko pragną Jego przyjścia. Ta wiara nie może na razie ziścić się u ludzi, którzy są nieświadomi. Jednak ludzie wciąż tak bardzo tego pragną. Wszechmogący jest miłosierny wobec tych, którzy głęboko cierpią. Jednocześnie dosyć ma ludzi, którzy nie mają żadnej świadomości, gdyż musi czekać zbyt długo na ich odpowiedź. Pragnie poszukiwać, poszukiwać twojego serca i twojego ducha. Chce przynieść ci strawę i wodę oraz obudzić cię, tak abyś nie był już więcej spragniony ani głodny. Kiedy jesteś strudzony i zaczynasz odczuwać osamotnienie tego świata, nie dziw się, nie płacz. Bóg Wszechmogący, Stróż, przyjmie cię z otwartymi ramionami w każdym momencie. Czuwa u twego boku, czekając na to, że wrócisz. Oczekuje dnia, w którym nagle odzyskasz pamięć: staniesz się świadomy faktu, że pochodzisz od Boga, w jakiś sposób gdzieś się zagubiłeś, straciłeś przytomność na poboczu, nieświadomy tego, że masz ojca. Następnie zdajesz sobie sprawę, że Wszechmogący czuwał, czekając na twój powrót przez cały ten czas. Gorzko tęskni, czekając na reakcję pozbawioną odpowiedzi. Jego czuwanie jest bezcenne i przeznaczone dla ludzkiego serca i ducha. Być może owo czuwanie jest bezkresne, a być może owo czuwanie dobiega końca. Ale powinieneś wiedzieć dokładnie, gdzie w tym momencie znajdują się twoje serce i twój duch.
28 maja 2003 r.
youtube
Źródło: Kościół Boga Wszechmogącego
0 notes
twojastokrotka · 8 years ago
Text
i znów mam ten obraz przed oczami, jego zafascynowana twarz pocałunkiem.. czuje to co wtedy, dreszczyk przeszywający całe ciało. Zero myśli, zero niepokoju, tylko niepochamowana euforia. Czuje jego idealne usta dotykające tak delkatnie moje, jego czułe dłonie, obejmujące moje, przeuroczy głos mówiący, że się obraża.. zmartwiony, gdy pytał co się stało. Już wiem, gdy się zakochałam, poczułam bezsilność i smutek. Nie wiedziałam co jest, zapytał co się stało.. chciałam żeby mnie tylko przytulił, to niesamowite, że w końcu to do mnie doszło..
nic nas nie łączyło co? 
Za czym tęsknisz dziewczyno? Znacie się troszkę ponad msc, to aż niemożliwe. 
Poczułam, że jest tym kogo szukam, że jest moim marzeniem, pragnieniem. Mówiłam, że to nic, a czułam zupełnie coś innego. 
Słodkie rumieńce na jego twarzy, widzę je.. widzę go siedzącego ze mną w maku, zakrywającego się reką.. zawstydzonego.. śmiech, gdy wlałam mu ketchup do frytek. Wszystko siedzi we mnie, wszystko. Pragnę to wykrzyczeć, jednak duszę to w sobie, duszę się moimi myślami.. 
Jego oczy patrzące na moje usta i moje myśli, że nie dam mu się tak łatwo pocałować.. odsuwanie twarzy żeby miał trudniej dostać się do ust a jednocześnie aby upragniony pocałunek stał się jeszcze wiekszą rozkoszą.. 
Czułością mnie do siebie zwabił, gdyby nie te pocałunki w czoło, po szyi, dotyk.. utrzymywanie kontaktu wzrokowego.. czy też ta ogromna otwartość..nie wiem czy zakochałabym się, odebrałabym to jako zabawę jako cos w rodzaju odreagowania, może tak by było lepiej. 
Zabijam się sama, nawet o tym niewiedząc. Mam ochotę na szluga albo na paczke, na 5 kieliszków wódki, ewentualnie na litra. 
Nie żałuje nic, żadnej chwili, 
Kim ja jestem? Gdzie jestem? 
Oddajcie mi szczęście, oddajcie mi jego. 
Jeszcze tylko 2 dni szkoły i ferie, w końcu się wypłaczę za wszystkie czasy, w końcu przemyślę wszystko, tak bardzo tego potrzebuje.
1 note · View note
Photo
Tumblr media
Polak porwał we Włoszech brytyjską modelkę i chciał ją sprzedać. Trafił do aresztu Trzydziestoletni Polak uprowadził 20-letnią angielską modelkę, którą zwabił do Mediolanu ofertą reklamowej sesji zdjęciowej, po czym zażądał od jej rodziny 300 000 euro okupu, grożąc, że wystawi ją na aukcji internetowej. Porywacza aresztowano.
0 notes
n-s-w-2 · 5 years ago
Video
Zwabił dziewczynkę słodyczami. 50-latek zatrzymany.
0 notes
madaboutyoumatt · 6 years ago
Text
Matt
- Zawsze był taki jeden co akurat przy okazji był gdzieś w okolicy dworca kiedy ja przyjeżdżałem. – wszyscy wiedzieli o kim była mowa, bo Josh niczym doskonały stalker wiedział kiedy Matt wyjeżdżał z domu, o której miał pociąg, gdzie był i o jakiej porze wyjść z domu aby akurat być gdzieś niedaleko dworca. Chociaż bywały i takie dni, gdzie w ogóle się nie krył tylko mówił, że przyjedzie po niego. Wtedy to Mały widział jako coś grzecznościowego, jak kolega mógł się zachować, teraz wiedział, że to było coś o wiele więcej.
Po kąpieli zostawił sobie samego Josha na kanapie. Wybranie serialu, który by się podobał im obu było naprawdę ciężkim przedsięwzięciem, więc jako, że Evansowi robiło mniejszą różnice co oglądają to pod tym pretekstem zostawił partnera w innym pokoju. I niespodzianka miała się udać, gdyby nie to, że piekielny dzwoneczek dzwonił.
- Chryste! – podskoczył przestraszony, jakby właśnie knuł coś niedobrego, kiedy odwrócił się aby zobaczyć stojącego w drzwiach Josha, który niby mu się przyglądał, ale nie tak po prostu. – Mógłbyś mówić, że wchodzisz a nie mnie straszyć. – nadal nie udało mu się założyć tego, bo zapięcie z niego kpiło kiedy próbował w tym samym czasie wygłuszać dzwoneczek, który zwabił wygłodniałego partnera. – I masz już po niespodziance. Powinienem mieć coś innego bez dźwięku. – rzecz jasna kiedy to mówił wcale nie chodziło mu o to, że potrzebował czy chciał mieć większy wybór obroży, tylko o sam fakt, że przez dzwonienie, którego nie dało się zatrzymać, partner nie miał niespodzianki.
- Pomożesz? – wystawił dłoń w szatyna stronę aby ten po chwili już stał przy nim i zakładał mu pasek na szyję. Było to dziwne, ale jakoś tak.. mniej krępujące niż za pierwszym razem. Założenie tego nie bolało, nie wydawało mu się też tak zbereźne jak mogło być. Za to cieszyło Branda i sprawiało, że miał sieczkę w głowie. Także nie było zbytnio minusów a same korzyści.
0 notes
luminarz2000 · 7 years ago
Quote
Dolina rzeki Volturno ucieka w dół. Lecimy za łańcuch gór — nad doliną rzeki Rapido. I nad miejsce właśnie wygasłej bitwy. Widzę ciebie, ponownie, ziemio męki, pole chwały. Tam w dole zaklęsła się w krzakach przeczuwana tylko przez zabijanych i ranionych prawda o tobie, przebłyskująca w ostatniej godzinie dowódcy kompanii, przed którym „rozwarła się przepaść nie rozeznana na mapie", dowódcy czołgów, którego przedśmiertny meldunek sygnalizuje nie zidentyfikowane wzgórze, „nagle wyrosłe" — wzgórze-widmo. * Ale ja teraz — mając pod sobą teren nie zadymiony, nie obawiając się messerschmittów ani niemieckich pelotek — widzę. Już to dla mnie nie pusty amfiteatr — teren walki — oczekujący na krwawe igrzysko. Żyje mi w oczach każdy szczyt, jar, ścieżka, każde urwisko, kotlinka, spad. Ziemia ta dla mnie nie jest zastygłym stołem plastycznym — te wszystkie jej stoki i przeciwstoki, zakrzaczenia, głazowiska grają swoim odrębnym życiem w miarę jak przypominam — co się tu działo. Tu — gdzie obie strony rzuciły pół miliona pocisków armatnich i moździerzowych i niezliczoną ilość pocisków z broni maszynowej. To już nie amfiteatr martwy — to twarz potwora. Cairo — jak czoło jednookie. Widmo i 593 — jak potworne gęby chłonące. Jak żuchwy żujące — 569, 575, San Angelo. Gardziel — jak przełyk. Droga Saperów i Droga 3. DSK — ramiona ośmiornicy wciągające żer. Kotliny wyładowane trupami — jak bandzioch wiecznie nienapełniony. Klasztor — jak czarne złe serce, tłukące się w piersi monstrum. Ścieżki, którymi jak rynsztokami płynęła krew — jak gargantuiczne zmarszczki, kurczące się spazmem szatańskiego śmiechu. Potwór straszliwy, przywarowany w zieloności wzgórz, spowinięty w wiosnę, maki, słowiki, zwabił ludzi prostych i wierzących i żuchwy poszły w ruch. Przepoławiało się, bulgotało, krwawiło mięso ludzkie, działały potworne żuchwy, zasilane wciąż nowym żerem, obleśna gęba, oblepiona strzępami wywalonych jelit, rozpryśniętych mózgów, okruchami miażdżonych kości. Widzę wywalone wnętrzności Królaka; spalony trup Bobonia, usmażonych Nickowskiego, Białeckiego, Karczewicza, Bogdajewicza, Ambro-żeja, Sienkiewicza; zabijanego na raty Tereszczuka; przecięte wpół ciało Barglewicza; nogę, jak pień strzaskany, Świetlickiego; Wróbla i Rysieckiego z pogruchotanymi obu nogami; miazgę Antoniuka, wduszoną w ziemię przez wieżycę; kawałki mięsa radiooperatora w czołgu Barana; oderwaną głowę Kairowicza; oderwaną stopę Kulikowskiego, wpartą w sprzęgło; przebity język Kuźniara; sierżanta z rękami urwanymi przy ramieniu; ociemniałego czołgistę; nogę saperską, którą wywija kpt. Mar-kiewicz, nogę rzuconą daleko uł. Młodzianowskiego; nogi trupów, drutem wiązane — ofiar Ziemi-Potwora. Stanęli na tym piekielnym terenie przeciw nam najlepsi — opiewani przez formujący się epos niemiecki spadochroniarze z Krety, spod Stalingradu i Ortony. Stanął dobierany kwiat nordyckiej młodzieży — Nibelungi! Naszczute, odczłowieczone, znarkotyzowane, adoptowane do rzemiosła wojny niemieckie półbogi. Naszych najlepszych nie syciła gloria, nie zagrzewała do walki. Ciała, dusze — gniły w oflagach. Tych najlepszych... Tych z września... Dolina Fergańska — gdzie ich zżarła malaria — gdzieś tam sinieje za horyzontami. Toczyła ich, nie rozumiejących, wezbrana fala przez pustynie i przez obieże wszystkich szlaków. Nie stała za nimi pieśń, ani chwała, ani oczy dziewcząt, ani zachwyt podrostków, ani tryumfalne witania na urlopach. „Zginiecie!" — mówiły im łapanki, Oświecimy, Majdanki, tortury, publiczne egzekucje. „Zgnijcie tu!" — mówiły wszystkie obroży koncentracyjne świata, z których uciekali. „Zostańcie!" — mówiła kapitulująca Syria. Ale oni przyszli pod górę Monte Cassino. Cóż zrobię, że zda się to złą literaturą, kiedy muszę świadczyć życiu, nie literaturze. Mówią przez wieki dorastającym pokoleniom całego świata: „Winkel-ried". Że zgarnął włócznie austriackie sobie w serce, dając drogę innym. My, pył ziemski, z którego za krótki czas nic nie zostanie, świadczymy tym wiekom przed nami: Bułak z 13. batalionu, w porywie poświęcenia, rzucił się całym ciałem na pole minowe, moszcząc drogę kolegom. Miarkowski z karpackiego ułanów, osłaniając kolegów, rzucił się na ręczny granat. Żarlikowski z 4. baonu na ciele swoim pod bliskim ogniem wyczołgiwał spod niemieckiego bunkra konającego. Jarnutowski z 6. baonu, strzelając z elkaemu bez przykrycia, z postawy stojącej, ściągnął ogień na siebie; rozniesiony w strzępy, uratował dwa plutony. Gasiński z 16. baonu, raz ranny, otrzymawszy serię w pierś, umiera, meldując swój zgon. Gorgolewski z 18. baonu po trzykroć ranny, po trzykroć unosi się wskazując źródło ognia i kona z okrzykiem „Niech żyje Polska!" Z tym samym okrzykiem giną Kamiński i Żychoń. Jeszcze Polska intonuje sierżant Czapiński, ugrzęzły z 30 ludźmi 17. baonu bez amunicji pod bunkrem niemieckim; ludzie jego podchwytują śpiew i walą w Niemców kamieniami. Księża byli sanitariuszami w tej bitwie, lekarze szli piechotą za czołgami, dowódcy jako ostatni atut rzucali na szalę — siebie. Zginęli pułkownicy: Kurek, Fanslau, Kamiński, Jastrzębski. Majorowie: Stojowski-Rybczyński, Rawicz-Rojek, Żychoń. Ranni pułkownicy: Świetlicki, Peszek, Stoczkowski, Domoń. Żegnaj, ziemio, po której gdy szedłeś w te dni, ścieżki od stanowisk były znaczone nie taśmą, ale krwią. Wieczór już zlatuje na pobojowisko jak nietoperz. Samolot jak kozodój — ptak nocny, owiał okrążającym lotem milczący Klasztor. Jeszcze i jeszcze wpijam się wzrokiem w teren, który ucieka. Lecimy za przełęcz gór. Słońce ostatnie blaski rzuca nieporządnie na zaemię, jak bankrut, którego nie stać na podtrzymanie regularnej stopy życiowej. Poznaję w tym płacie blasku — to cmentarz w San Vittore. Pole maków wpiera w bury spłacheć, na którym rzędem widnieją prowizoryczne groby. Wśród jednostajnych krzyży czasem błyśnie objaw pamięci kolegów: tabliczka uzdajana w jakimś „Repie", krzyż z łusek, bukiety w szklankach od pocisków, w puszkach po konserwach, kawałki taśm czołgowych. Na każdym grobie — papierek rejestracyjny jak fracht na transportowej pace w drodze do Polski. Tuż — kościółek rozwalony, zamazane malunki usiłujące coś powiedzieć przez rany zadane granatem, ostra koncertina oczepiła kościół, żółte tablice grożą „UXB — niewybuch", dróżkę zarosła, wiodącą od cmentarza w zieloność, w ukojenie — zagradza krzykiem przewieszony czerwony łachman i napis: „Teren zagrożony". Ostry klin maków już wdziera się, już przerośnie karne szeregi grobów. Tu leży ppłk Fanslau. zdobywca wzgórza, przy nim ułożeni nieskazitelnie równym szeregiem dowódcy kompanii, dowódcy plutonów, dowódcy drużyn, celowniczowie i strzelcy wyborowi. W otoczeniu swoich pancernych leży Kuczuk-Pilecki. leżą inni dowódcy. Umarli w katharsis. Joe Tolson (zginął pod Bolonią) zwraca ku mnie głowę od sterów: „Wie pan — przekrzykuje śmigło — iłem razy odlatywał znad doliny Rapido za tamten łańcuch gór, zawsze myślałem, widząc kobiety na polach, że ze śmierci wracam w życie". Serce przez chwilę ścisnęło przerażenie: czy nie mam uczucia odwrotnego. Lądujemy w ciemnym Venafro. Sam idę czarnymi ulicami, po których poczynają pobłyskiwać szpary źle zasłoniętych okien. Zza któregoś z tych okien dochodzi do mnie dopraszające się życia nieudolne pilikanie na taniutkich skrzypeczkach. (Skąd tu w wojsku skrzypeczki?) Mazurek — mazureczek Oberek — obereczek Kujawiak — kujawiaczek Pójdźze ino, Maryś, pójdź. Tak. O to biliśmy się. O byt.
Melchior Wańkowicz “Bitwa o Monte Cassino”
0 notes
gazetawyborcza · 7 years ago
Photo
Tumblr media
Po obejrzeniu filmów z Jamesem Bondem zamówił sobie luksusowo wykończony okręt podwodny. Na 18. urodziny córki kupił jej nowego airbusa. W latach 90. zwabił do siebie podstępem m.in. Miss USA i Miss Wielkiej Brytanii, następnie zniewolił i wykorzystywał wraz odwiedzającymi go gośćmi. Powiedzieć o nim "ekscentryczny miliarder" to za mało. Poznajcie Sułtana Hassanala Bolkiaha, który nie zwykł poskramiać swoich "marzeń". W „Wyborczej” od 1989 r. pojawiły się ponad 4 miliony tekstów. Wśród nich pełno jest niezwykłych historii, przełomowych śledztw dziennikarskich i wstrząsających reportaży, napisanych przez wybitnych autorów. Redaktorzy „Wyborczej Classic” wyszukują dla Was najlepsze z nich. Zapraszamy w podróż do przeszłości, aby lepiej rozumieć teraźniejszość: wyborcza.pl/classic. Fot. Jeffrey Wong Xinhua #Wyborcza #GazetaWyborcza #WyborczaClassic #Classic #reportaż #sułtan #HassanalBolkiah #miliarder #pieniądze #historia 📰📖📣
0 notes