Tumgik
#zakład stolarski
zwebplm · 2 years
Link
Zakład stolarski? Rębak do drewna jest wyższą koniecznością!
Chcąc zacząć od samych podstaw, można powiedzieć, że to rębak untha jest jednym z kluczowych elementów wyposażenia każdego zakładu stolarskiego. Oczywiście, jest to stwierdzenie jak najbardziej prawdziwe, gdyż praca bez odpowiedniego rębaka nie byłaby możliwa. Przede wszystkim przydaje się on stolarzom do względnie szybkiego i precyzyjnego rąbania kawałków drewna. Można zdecydować się na rębak z napędem hydraulicznym, wówczas stolarze nie będą musieli nawet wykorzystywać własnej siły i energii do tego, by pracować z urządzeniem. Właściciele zakładów stolarskich koniecznie powinni pamiętać o tym, że – z uwagi na ilość pracowników i rozmiar ich zakładu – powinni wybrać odpowiednią ilość sztuk rębaków. Często może się bowiem zdarzyć, że jedno urządzenie absolutnie nie będzie wystarczające.
0 notes
primobasspl · 1 year
Text
Narzędzia warsztatowe
Tumblr media
Elektryczny odciąg wiórów i trocin okaże się Twoim najlepszym wyborem, jeśli prowadzisz zakład stolarski lub zajmujesz się obróbką drewna, w trakcie której generujesz bardzo dużą ilość urobku. Dłuższa żywotność maszyn do obróbki drewna , c zystość w miejscu pracy: elektryczny pochłaniacz trocin i wiórów zminimalizuje niszczycielski wpływ generowanego podczas pracy z drewnem pyłu na maszyny stolarskie, oraz zapewni czystość w miejscu pracy. Wióry i trociny zostaną wessane do pojemnego worka z włókniny zapewniając schludny wygląd Twojego stanowiska pracy. Sklep online Primobass.pl - jesteśmy autoryzowanym dystrybutorem marki BASS Polska. Oferta naszego sklepu składa się z m.in. kategorii: AGD, giętarki, imadła, maszynki do strzyżenia, nagrzewnice, narzędzia ogrodnicze, opalarki, piaskarki, pompy do wody, przetwornice napięcia, smarownice, zgrzewarki. Primobass ul. Krakowska 95A 34-120 Andrychów tel. +48 604 065 219
0 notes
citysportclub · 1 year
Text
Nowoczesne tarasy - Przegląd dostępnych rozwiązań
W dzisiejszych czasach tarasy pełnią znacznie więcej funkcji niż tylko jako miejsce do wypoczynku na świeżym powietrzu. Stały się one ważnym elementem architektonicznym, który wzbogaca estetykę budynku i oferuje liczne rozwiązania dostosowane do potrzeb użytkowników. W tej rozprawce przyjrzymy się przeglądowi dostępnych rozwiązań, które charakteryzują się nowoczesnością i funkcjonalnością, podkreślając jednocześnie znaczenie tarasów jako integralnej części współczesnej przestrzeni życiowej.
Tumblr media
Jednym z nowoczesnych rozwiązań są tarasy modułowe. Pozwalają one na elastyczne aranżowanie przestrzeni tarasu według własnych preferencji. Moduły, często wykonane z trwałych i odpornych na warunki atmosferyczne materiałów, mogą być łatwo łączone i rozłączane, umożliwiając zmianę konfiguracji tarasu w zależności od potrzeb i okazji. Tarasy modułowe mogą być wyposażone w różne dodatki, takie jak systemy osłon przeciwsłonecznych, zintegrowane oświetlenie czy nawet systemy nawadniania roślin, co zapewnia jeszcze większy komfort użytkowania.
Kolejnym rozwiązaniem wartym uwagi są tarasy ekologiczne. Charakteryzują się one zastosowaniem roślinności na powierzchni tarasu, co przyczynia się nie tylko do estetyki, ale również do poprawy jakości powietrza. Rośliny na tarasie mogą być umieszczone w pojemnikach, doniczkach lub specjalnie zaprojektowanych systemach uprawowych, co pozwala na tworzenie zielonych oaz w miejskich przestrzeniach. Dodatkowo, tarasy ekologiczne pomagają w redukcji efektu wyspy ciepła, przyczyniając się do poprawy mikroklimatu wokół budynku.
W ostatnich latach popularnością cieszą się również tarasy zintegrowane z technologią. Dzięki zastosowaniu inteligentnych rozwiązań, tarasy mogą być wyposażone w systemy sterowania oświetleniem, ogrzewaniem, wentylacją czy nawet systemy audio. Użytkownicy mogą kontrolować te elementy za pomocą smartfona, tabletu lub innych urządzeń z dostępem do internetu, co zapewnia wygodę i łatwość obsługi. Ponadto, wiele tarasów zintegrowanych z technologią oferuje również możliwość monitorowania warunków atmosferycznych, takich jak temperatura, wilgotność czy prędkość wiatru, co umożliwia optymalne dostosowanie tarasu do aktualnych warunków.
Należy również wspomnieć o tarasach wielofunkcyjnych, które są zaprojektowane tak, aby sprostać różnym potrzebom i aktywnościom. Tarasy te są często podzielone na strefy, takie jak strefa relaksu, jadalna, grillowa czy rekreacyjna. Każda strefa jest odpowiednio wyposażona i urządzona, aby umożliwić różnorodne zajęcia i spędzanie czasu na tarasie. Można znaleźć na nich wygodne meble, stoliki, grille, oświetlenie, a nawet jacuzzi lub basen. Tarasy wielofunkcyjne stanowią idealne rozwiązanie dla osób poszukujących różnorodności i elastyczności w użytkowaniu przestrzeni tarasowej.
Nie można również zapominać o tarasach z nowoczesnymi materiałami, takimi jak kompozyt drewna, beton, stal czy szkło. Wykorzystanie tych materiałów nadaje tarasom nowoczesny i stylowy wygląd, jednocześnie zapewniając trwałość i odporność na warunki atmosferyczne. Tarasy wykonane z kompozytu drewna są łatwe w utrzymaniu, nie wymagający regularnego malowania czy impregnacji, a jednocześnie odtwarzają naturalny wygląd drewna. Tarasy betonowe lub z kamienia są eleganckie i trwałe, a tarasy ze stali i szkła nadają przestrzeni industrialny charakter. Dzięki różnorodności materiałów, można dopasować taras do indywidualnego stylu i preferencji.
Podsumowując, nowoczesne tarasy oferują szeroki wybór innowacyjnych rozwiązań, które łączą funkcjonalność, estetykę i technologię. Tarasy modułowe, ekologiczne, zintegrowane z technologią, wielofunkcyjne oraz wykonane z nowoczesnych materiałów to tylko kilka przykładów dostępnych opcji. Wybór odpowiedniego rozwiązania zależy od potrzeb, preferencji i stylu życia użytkowników. Nowoczesne tarasy stanowią nie tylko miejsce do odpoczynku na świeżym powietrzu, ale również integralną część współczesnej przestrzeni życiowej, która łączy funkcjonalność z estetyką i harmonią z otoczeniem.
1 note · View note
przeciwpozarowy · 1 year
Text
Przeciwpożarowe stolarstwo
Tumblr media
Stolarka przeciwpożarowa odnosi się do budowy sprzętu i stacji przeciwpożarowych. Praca ta jest często wykonywana przez wydziały straży pożarnej i inne organizacje, które są odpowiedzialne za zapewnienie ochrony przeciwpożarowej w danej społeczności. Sprzęt strażacki obejmuje wozy strażackie, samochody pożarnicze i inne pojazdy, które są używane do przewożenia narzędzi i materiałów pożarniczych. Obejmuje on również stacje, takie jak domy strażackie, które służą jako baza domowa dla strażaków, gdy są na wezwanie.
Praca strażaka jest jedną z trzech głównych służb ratowniczych na świecie. Pozostałe dwie to policja i pogotowie ratunkowe. Strażacy pracują na całym świecie i mają za zadanie chronić ludzi, mienie i środowisko przed zagrożeniami pożarowymi. Zazwyczaj szkolą się w akademiach pożarniczych i otrzymują dodatkowe szkolenia poprzez oceny w trakcie swojej kariery.
Pożar zniszczył zakład stolarski w Gdańsku. Kilka jednostek straży pożarnej zareagowało na pożar, który strawił hale, w których przechowywano materiały stolarskie oraz małą fabrykę farmaceutyczną. Pożar spowodował zadymienie i zapylenie, co skłoniło lokalne organy kontroli ruchu do zamknięcia Drogi Świętego Wojciecha, która jest główną trasą w mieście.
Firma z Northamptonshire w Anglii stara się pomóc w rekrutacji strażaków na wezwanie. Zachęca ona pracowników swojego magazynu Howdens Joinery do poświęcenia swojego czasu lokalnej straży pożarnej, która ma trudny orzech do zgryzienia, ponieważ strażacy mają pracę na co dzień. Są oni zobowiązani do poświęcenia określonej liczby godzin tygodniowo na rzecz straży pożarnej.
0 notes
stolarzlubin-blog · 6 years
Link
Tumblr media
1 note · View note
Link
Tumblr media
1 note · View note
bestmebelbstok-blog · 5 years
Link
0 notes
stolarzlodz-blog · 6 years
Link
Tumblr media
1 note · View note
stolarzolsztyn-blog · 6 years
Link
Tumblr media
0 notes
domiide · 4 years
Text
Tumblr media
Co się dzieje po zamknięciu? Zakład stolarski
1 note · View note
primobasspl · 1 year
Text
Narzędzia warsztatowe
Tumblr media
Elektryczny odciąg wiórów i trocin okaże się Twoim najlepszym wyborem, jeśli prowadzisz zakład stolarski lub zajmujesz się obróbką drewna, w trakcie której generujesz bardzo dużą ilość urobku. Dłuższa żywotność maszyn do obróbki drewna , c zystość w miejscu pracy: elektryczny pochłaniacz trocin i wiórów zminimalizuje niszczycielski wpływ generowanego podczas pracy z drewnem pyłu na maszyny stolarskie, oraz zapewni czystość w miejscu pracy. Wióry i trociny zostaną wessane do pojemnego worka z włókniny zapewniając schludny wygląd Twojego stanowiska pracy. Primobass - jesteśmy oficjalnym dystrybutorem firmy BASS Polska. Oferta naszego sklepu składa się z m.in. kategorii: części zamienne, elektronarzędzia, klucze, lampy warsztatowe, narzędzia akumulatorowe, narzędzia ogrodnicze, opalarki, oświetlenie, prasy, ściągacze, tarcze, wiertła,. Primobass ul. Krakowska 95A 34-120 Andrychów tel. +48 604 065 219
0 notes
realestateglory · 4 years
Text
Covid-19 vs. kryzys 2008 w mieszkaniówce
Czym różni się zastój wywołany przez Covid-19 od kryzysu z 2008 roku? Jaki wywarł wpływ na rynek mieszkaniowy? Czy w opinii deweloperów, scenariusz sprzed lat może się powtórzyć? W których aspektach? Sondę prezentuje serwis nieruchomości Dompress.pl
Mirosław Kujawski, członek zarządu Develia S.A.  
Obecną sytuację na rynku trudno porównać do kryzysu z 2008 roku, który był wywołany przez typową bańkę spekulacyjną. Dodatkowo rynek wygląda całkiem inaczej, jeśli spojrzymy na ceny i zdolność nabywczą klientów, podaż mieszkań czy zakres dostępnej oferty.
Biorąc pod uwagę obecne zarobki i zdolność kredytową nabywców, aby sytuacja była podobna w zakresie dostępności mieszkań, ceny lokali powinny być dziś niemal dwukrotnie wyższe. Aktualnie, według wyliczeń NBP, za średni zarobek Polacy mogą kupić teraz przeciętnie 0,82 mkw. mieszkania, a w 2007 roku było to tylko 0,48 mkw.
Obecnie także oferta mieszkaniowa jest najniższa w historii, a wskaźnik wyprzedaży na rekordowo niskim poziomie, dwóch kwartałów. W najbliższym czasie możemy oczywiście oczekiwać spadku sprzedaży, jak również wstrzymania wielu nowych inwestycji. Brak nowej oferty, spotęgują problemy z uzyskaniem pozwoleń na budowę i koniecznych uzgodnień. Pod tym względem pierwszy kwartał 2020 roku był bardzo słaby, a drugi będzie jeszcze gorszy i nie należy spodziewać się poprawy w kolejnych miesiącach.
Zbigniew Juroszek, prezes Atal
Obecna sytuacja jest zgoła odmienna od kryzysu, jaki miał miejsce w 2008 roku. Na tę chwilę sytuację z koronawirusem postrzegamy jako zjawisko, które w długiej perspektywie nie powinno mieć znaczącego wpływu na rynek pierwotny. Jest jeszcze zbyt wcześnie na właściwą ocenę sytuacji oraz prognozowanie potencjalnego wpływu, zarówno na popyt na rynku pierwotnym, jak i na ceny mieszkań. Trudno bowiem przewidzieć wszystkie możliwe skutki i czas, w jakim pandemia będzie wpływała na znajdujący się dotychczas w wysokiej fazie aktywności rynek nieruchomości.
Jeśli jednak chodzi o wyniki sprzedaży, w maju zaobserwowaliśmy odbicie i spodziewamy się powrotu do poziomów sprzedaży zbliżonych do notowanych na początku roku. Ponadto, sytuacja na budowach jest stabilna. Obecnie realizujemy i jednocześnie rozpoczynamy przedsięwzięcia inwestycyjne zgodnie z wcześniej przyjętym planem na ten rok. Nie ma więc przesłanek, które pozwoliłyby przypuszczać, że mamy do czynienia z sytuacją zbliżoną w skutkach do kryzysu z 2008 roku.
Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest
Sytuacja związana z COVID-19 i ta z 2008 roku są podobne pod tym względem, że ich skutki w pewnym stopniu odczuła cała gospodarka. Jeśli chodzi o aktualną sytuację branży deweloperskiej, nie ma w tej chwili przesłanek, aby powtórzył się scenariusz z 2008 roku. Obserwujemy oczywiście spowolnienie w sprzedaży mieszkań, ale sytuacja już zaczyna wracać do normy. Poza tym, wszystkie nasze inwestycje są realizowane zgodnie z harmonogramem. Planujemy rozpoczęcie budowy kolejnych projektów mieszkaniowych na terenie Warszawy. Nie przewidujemy także znaczących spadków cen na rynku mieszkań. Bardziej prawdopodobna jest ich stabilizacja, a nawet wzrost przy założeniu, że nowa podaż na rynku będzie mniejsza.
Małgorzata Ostrowska, członek zarządu i dyrektor Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction Holding S.A.
Kryzys 2020, wywołany pandemią COVID-19, w niczym nie przypomina kryzysu finansowego z lat 2008 - 2009. Inne będą też jego konsekwencje. Tamten był typowym kryzysem finansowym, w niewielkim tylko stopniu przeniesionym do realnej gospodarki. Nie zbankrutowała wówczas żadna piekarnia, zakład stolarski czy restauracja. Chyba, że wcześniej nabywały opcje walutowe i źle obstawiły kierunek zmian kursów. Kłopoty miały banki i inne instytucje finansowe. Kryzys przebiegał zatem niejako nad głowami realnych konsumentów. Reasumując, kryzys lat 2008 – 2009 zaczął się „od góry i schodził w dół”.
Kryzys 2020 to konsekwencja lockdown-u, decyzji administracyjnej o zamrożeniu życia, m.in. gospodarczego przez rządy prawie wszystkich krajów w obawie przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Decyzja ta dotknęła wszystkich przedsiębiorców, przede wszystkim z realnej gospodarki i usług, z dnia na dzień redukując popyt na ich towary i usługi. W wyniku tej decyzji ucierpieli pracodawcy, wytwórcy i pracobiorcy, którzy w dużej mierze pozbawieni zostali możliwości wykonywania pracy i zarobkowania. Porwały się łańcuchy dostaw, rozszerzając kryzys na nowe obszary gospodarki, ograniczając również podaż. Zanikł popyt, zmalała podaż – prosta recepta na kryzys.
Należy tez zauważyć, że ten kryzys spadł na nas w innym momencie budowania społeczeństwa dobrobytu. Zasoby firm i ludzi w Polsce są nieporównywalnie większe w porównaniu z tymi, z jakimi mieliśmy do czynienia  12 lat temu.
Biorąc to wszystko pod uwagę, nie wydaje się, by mogła powtórzyć się sytuacja ze znacznym spadkiem sprzedaży mieszkań, ich produkcją i istotnym spadkiem cen. Raczej będziemy mieli zjawisko interwału, straconych kilku miesięcy. To z pewnością odbije się na wynikach firm, przychodach ludzi i wskaźniku optymizmu, skłonności do inwestycji i konsumpcji.
Monika Perekitko, członek zarządu Matexi Polska
To są dwie zupełnie różne sytuacje. Po pierwsze kryzys z 2008 roku w swojej podstawie miał bańkę związaną z rynkiem nieruchomości w USA. W Polsce także mieliśmy do czynienia z bardzo szybkim, wręcz skokowym wzrostem cen mieszkań, który nie zawsze odpowiadał ich wartości. Rynek po prostu rósł zbyt szybko.
W tej chwili jesteśmy na zupełnie innym etapie rozwoju rynku, który w prawdzie rośnie od dawna, ale w sposób zrównoważony, stabilny i odpowiadający popytowi oraz rozwojowi gospodarczemu. Obecny kryzys to oczywiście olbrzymie wyzwanie społeczne i gospodarcze, które bez wątpienia odbije się także na kondycji rynku nieruchomości. Myślę jednak, że jest to jedna z gałęzi gospodarki, która ucierpi relatywnie mniej niż inne sektory. Należy brać jednak pod uwagę, zmiany strukturalne na rynku, np. stopniowe zwiększenie znaczenia rynku najmu czy najmu długoterminowego. Nie zmienia to faktu, że nowoczesne mieszkanie to wciąż towar deficytowy i rynek ma przed sobą bardzo stabilne perspektywy długofalowego rozwoju. Myślę, że obecny kryzys na pewno znacznie zahamuje wzrost cen. Nie sądzę jednak byśmy mieli do czynienia z gwałtownymi zmianami.
Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Robyg SA.
Obecna sytuacja jest całkowicie różna niż ta w 2008 roku. Zarówno popyt, jak i ceny mieszkań utrzymują się na stabilnych poziomach. Odnotowaliśmy właściwie tylko przejściowe przesuniecie sprzedaży. Branża deweloperska, co potwierdzają wstępne badania rynkowe, to jeden z sektorów, który dobrze radzi sobie w obecnej sytuacji. Większość firm bardzo szybko rozbudowała zdalne systemy komunikacji z klientami, by utrzymywać płyną działalność i kontynuować sprzedaż. Zakładamy, że ewentualne, czasowe zawieszenie decyzji zakupowych nie wpłynie na generalny poziom popytu na mieszkania.
Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic
Przede wszystkim mamy inną sytuację gospodarczą, inny koszt kredytu i inna relację wynagrodzeń do cen mieszkań. Zakładając średnią cenę 8000 zł/mkw., w 2008 roku można było nabyć 0,36 mkw., a w 2019 roku już 0,56 mkw.
W poprzednim okresie inwestorami byli głównie zagraniczni nabywcy, dla których ceny w Polsce były niskie. Zawierali transakcje pakietowe w większości w systemach 10/90 czy 20/80, z których następnie lawinowo zaczęli się wycofywać. Deweloperzy nagle mieli z powrotem w sprzedaży nawet 80 – 90 proc. mieszkań, które uznawali już za sprzedane.
Nie mamy też obecnie sztucznego stymulatora popytu, jakim były kredyty frankowe, a takie zobowiązania zaciągały osoby, które nie miały zdolności na kredyt w złotówkach. Zakupy były dokonywane często w celach spekulacyjnych, co jeszcze bardziej napędzało wzrost cen.
Obecnie branża zareagowała znacznie szybciej na przewidywane zamrożenie popytu i wiele firm zdecydowało o wstrzymaniu realizacji inwestycji. Według danych GUS, w kwietniu br. rozpoczęto budowę o blisko 40 proc. mniejszej ilości mieszkań niż w kwietniu 2019 roku. Z pewnością wynika to także ze spowolnienia pracy urzędów.
Edyta Kołodziej, dyrektor sprzedaży i marketingu w Nickel Development
Poprzedni kryzys był powiązany z branżą nieruchomości, a obecny nie jest i dlatego uważam, że jego przebieg będzie inny. Staramy się, aby nie powtórzył się scenariusz z ostatniego kryzysu finansowego, bo wyciągnęliśmy z niego wnioski. Wiele natomiast zależy od skuteczności programu odmrażania gospodarki. Trzymamy kciuki za decydentów, aby podejmowali słuszne decyzje, zmierzające do jak najszybszego przywrócenia stanu sprzed epidemii.
Agata Zambrzycka, dyrektor Sprzedaży i Marketingu w Aria Development
Covid-19 nie spowoduje takiego kryzysu, jak w roku 2008. Obserwujemy, że sprzedaż powoli się stabilizuje i wraca do poziomu sprzed wybuchu pandemii. Nie widać też nagłych spadków cen na rynku, choć kilka dużych firm zaproponowało większe promocje. W trzecim etapie Osiedla Natura w ofercie zostało kilka ostatnich mieszkań, których ceny podnieśliśmy, w związku z dużym zainteresowaniem. W Osiedlu Łomianki ceny utrzymujemy na podobnym poziomie, jak przed pandemią.
Ewa Skibińska, marketing manager Grupy BY MADE
Choć w ostatnich miesiącach popyt jest mniejszy niż w okresie sprzed epidemii, już obserwujemy ożywienie na rynku. Po odmrożeniu gospodarki zainteresowanie klientów stopniowo się zwiększa,  choć niektórzy inwestorzy wciąż wstrzymują się z decyzjami.  Analizując skutki epidemii trzeba mieć na uwadze, że w miastach takich jak Wrocław popyt wciąż przewyższa podaż. Budowy realizowane są bez większych zakłóceń, dlatego nie spodziewamy się powtórki z roku 2008. Wciąż mamy do czynienia z duży niedoborem  mieszkań  w Polsce. Po kryzysie sprzed kilkunastu lat deweloperzy stali się ostrożniejsi. Bardziej skłaniają się ku liniowemu niż skokowemu wzrostowi podaży.  
Wrocław jest miastem dynamicznym, rozwojowym, jego potencjał się powiększa. Ludzie chcą tu mieszkać, przyjeżdżają z innych miast i ciągle generują popyt. Inwestycje w świetnych lokalizacjach cieszą się dużym zainteresowaniem, co widać na przykładzie budynku Legnicka 60C, położonym w centrum Wrocławia.
Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper
Sytuacja, z jaką mamy obecnie do czynienia na rynku nieruchomości i w całej gospodarce ma zupełnie inne podstawy niż kryzys z 2008 roku. Wówczas wszystko było podyktowane załamaniem sektora finansowego. Dopiero później dało się odczuć kryzys w innych sektorach gospodarki. Ówczesny kryzys wywołany był zbyt dużą dostępnością kredytów hipotecznych, które niespłacane wywołały upadek instytucji finansowych. Do tego doszedł spadek wartości obligacji i pęknięcie tzw. bańki cenowej. Obecna sytuacja nie została spowodowana przez problemy sektora finansowego, a przez pandemię.  Przed nią koniunktura w branży deweloperskiej była doskonała. Sprzedaż mieszkań była wysoka, co miało potwierdzenie w rosnącej zasobności Polaków. Ten popyt wprawdzie chwilowo się zatrzymał, ale teraz systematycznie się odradza. Covid-19 nie wpłynął również szczególnie mocno na  plany konsumentów dotyczące zakupu mieszkań. Przed pandemią chęć kupna lokalu na rynku pierwotnym deklarowało około 53 proc. konsumentów, a obecnie jest to  około 47 proc. Natomiast zmianie ulega rodzaj  preferowanych nieruchomości. Pandemia sprawiła, że większym zainteresowaniem cieszą się domy, mieszkania z ogrodem czy dużym balkonem lub tarasem. Uważam, że po chwilowym spowolnieniu możemy liczyć na powrót do normalnej sytuacji na rynku nieruchomości. Potwierdzają to sygnały płynące z Azji, która wcześniej uporała się z pandemią.
DOMPRESS
0 notes
dompress · 4 years
Text
Covid-19 vs. kryzys 2008 w mieszkaniówce
Czym różni się zastój wywołany przez Covid-19 od kryzysu z 2008 roku? Jaki wywarł wpływ na rynek mieszkaniowy? Czy w opinii deweloperów, scenariusz sprzed lat może się powtórzyć? W których aspektach? Sondę prezentuje serwis nieruchomości Dompress.pl
Mirosław Kujawski, członek zarządu Develia S.A.  
Obecną sytuację na rynku trudno porównać do kryzysu z 2008 roku, który był wywołany przez typową bańkę spekulacyjną. Dodatkowo rynek wygląda całkiem inaczej, jeśli spojrzymy na ceny i zdolność nabywczą klientów, podaż mieszkań czy zakres dostępnej oferty.
Biorąc pod uwagę obecne zarobki i zdolność kredytową nabywców, aby sytuacja była podobna w zakresie dostępności mieszkań, ceny lokali powinny być dziś niemal dwukrotnie wyższe. Aktualnie, według wyliczeń NBP, za średni zarobek Polacy mogą kupić teraz przeciętnie 0,82 mkw. mieszkania, a w 2007 roku było to tylko 0,48 mkw.
Obecnie także oferta mieszkaniowa jest najniższa w historii, a wskaźnik wyprzedaży na rekordowo niskim poziomie, dwóch kwartałów. W najbliższym czasie możemy oczywiście oczekiwać spadku sprzedaży, jak również wstrzymania wielu nowych inwestycji. Brak nowej oferty, spotęgują problemy z uzyskaniem pozwoleń na budowę i koniecznych uzgodnień. Pod tym względem pierwszy kwartał 2020 roku był bardzo słaby, a drugi będzie jeszcze gorszy i nie należy spodziewać się poprawy w kolejnych miesiącach.
Zbigniew Juroszek, prezes Atal
Obecna sytuacja jest zgoła odmienna od kryzysu, jaki miał miejsce w 2008 roku. Na tę chwilę sytuację z koronawirusem postrzegamy jako zjawisko, które w długiej perspektywie nie powinno mieć znaczącego wpływu na rynek pierwotny. Jest jeszcze zbyt wcześnie na właściwą ocenę sytuacji oraz prognozowanie potencjalnego wpływu, zarówno na popyt na rynku pierwotnym, jak i na ceny mieszkań. Trudno bowiem przewidzieć wszystkie możliwe skutki i czas, w jakim pandemia będzie wpływała na znajdujący się dotychczas w wysokiej fazie aktywności rynek nieruchomości.
Jeśli jednak chodzi o wyniki sprzedaży, w maju zaobserwowaliśmy odbicie i spodziewamy się powrotu do poziomów sprzedaży zbliżonych do notowanych na początku roku. Ponadto, sytuacja na budowach jest stabilna. Obecnie realizujemy i jednocześnie rozpoczynamy przedsięwzięcia inwestycyjne zgodnie z wcześniej przyjętym planem na ten rok. Nie ma więc przesłanek, które pozwoliłyby przypuszczać, że mamy do czynienia z sytuacją zbliżoną w skutkach do kryzysu z 2008 roku.
Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest
Sytuacja związana z COVID-19 i ta z 2008 roku są podobne pod tym względem, że ich skutki w pewnym stopniu odczuła cała gospodarka. Jeśli chodzi o aktualną sytuację branży deweloperskiej, nie ma w tej chwili przesłanek, aby powtórzył się scenariusz z 2008 roku. Obserwujemy oczywiście spowolnienie w sprzedaży mieszkań, ale sytuacja już zaczyna wracać do normy. Poza tym, wszystkie nasze inwestycje są realizowane zgodnie z harmonogramem. Planujemy rozpoczęcie budowy kolejnych projektów mieszkaniowych na terenie Warszawy. Nie przewidujemy także znaczących spadków cen na rynku mieszkań. Bardziej prawdopodobna jest ich stabilizacja, a nawet wzrost przy założeniu, że nowa podaż na rynku będzie mniejsza.
Małgorzata Ostrowska, członek zarządu i dyrektor Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction Holding S.A.
Kryzys 2020, wywołany pandemią COVID-19, w niczym nie przypomina kryzysu finansowego z lat 2008 - 2009. Inne będą też jego konsekwencje. Tamten był typowym kryzysem finansowym, w niewielkim tylko stopniu przeniesionym do realnej gospodarki. Nie zbankrutowała wówczas żadna piekarnia, zakład stolarski czy restauracja. Chyba, że wcześniej nabywały opcje walutowe i źle obstawiły kierunek zmian kursów. Kłopoty miały banki i inne instytucje finansowe. Kryzys przebiegał zatem niejako nad głowami realnych konsumentów. Reasumując, kryzys lat 2008 – 2009 zaczął się „od góry i schodził w dół”.
Kryzys 2020 to konsekwencja lockdown-u, decyzji administracyjnej o zamrożeniu życia, m.in. gospodarczego przez rządy prawie wszystkich krajów w obawie przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Decyzja ta dotknęła wszystkich przedsiębiorców, przede wszystkim z realnej gospodarki i usług, z dnia na dzień redukując popyt na ich towary i usługi. W wyniku tej decyzji ucierpieli pracodawcy, wytwórcy i pracobiorcy, którzy w dużej mierze pozbawieni zostali możliwości wykonywania pracy i zarobkowania. Porwały się łańcuchy dostaw, rozszerzając kryzys na nowe obszary gospodarki, ograniczając również podaż. Zanikł popyt, zmalała podaż – prosta recepta na kryzys.
Należy tez zauważyć, że ten kryzys spadł na nas w innym momencie budowania społeczeństwa dobrobytu. Zasoby firm i ludzi w Polsce są nieporównywalnie większe w porównaniu z tymi, z jakimi mieliśmy do czynienia  12 lat temu.
Biorąc to wszystko pod uwagę, nie wydaje się, by mogła powtórzyć się sytuacja ze znacznym spadkiem sprzedaży mieszkań, ich produkcją i istotnym spadkiem cen. Raczej będziemy mieli zjawisko interwału, straconych kilku miesięcy. To z pewnością odbije się na wynikach firm, przychodach ludzi i wskaźniku optymizmu, skłonności do inwestycji i konsumpcji.
Monika Perekitko, członek zarządu Matexi Polska
To są dwie zupełnie różne sytuacje. Po pierwsze kryzys z 2008 roku w swojej podstawie miał bańkę związaną z rynkiem nieruchomości w USA. W Polsce także mieliśmy do czynienia z bardzo szybkim, wręcz skokowym wzrostem cen mieszkań, który nie zawsze odpowiadał ich wartości. Rynek po prostu rósł zbyt szybko.
W tej chwili jesteśmy na zupełnie innym etapie rozwoju rynku, który w prawdzie rośnie od dawna, ale w sposób zrównoważony, stabilny i odpowiadający popytowi oraz rozwojowi gospodarczemu. Obecny kryzys to oczywiście olbrzymie wyzwanie społeczne i gospodarcze, które bez wątpienia odbije się także na kondycji rynku nieruchomości. Myślę jednak, że jest to jedna z gałęzi gospodarki, która ucierpi relatywnie mniej niż inne sektory. Należy brać jednak pod uwagę, zmiany strukturalne na rynku, np. stopniowe zwiększenie znaczenia rynku najmu czy najmu długoterminowego. Nie zmienia to faktu, że nowoczesne mieszkanie to wciąż towar deficytowy i rynek ma przed sobą bardzo stabilne perspektywy długofalowego rozwoju. Myślę, że obecny kryzys na pewno znacznie zahamuje wzrost cen. Nie sądzę jednak byśmy mieli do czynienia z gwałtownymi zmianami.
Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Robyg SA.
Obecna sytuacja jest całkowicie różna niż ta w 2008 roku. Zarówno popyt, jak i ceny mieszkań utrzymują się na stabilnych poziomach. Odnotowaliśmy właściwie tylko przejściowe przesuniecie sprzedaży. Branża deweloperska, co potwierdzają wstępne badania rynkowe, to jeden z sektorów, który dobrze radzi sobie w obecnej sytuacji. Większość firm bardzo szybko rozbudowała zdalne systemy komunikacji z klientami, by utrzymywać płyną działalność i kontynuować sprzedaż. Zakładamy, że ewentualne, czasowe zawieszenie decyzji zakupowych nie wpłynie na generalny poziom popytu na mieszkania.
Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic
Przede wszystkim mamy inną sytuację gospodarczą, inny koszt kredytu i inna relację wynagrodzeń do cen mieszkań. Zakładając średnią cenę 8000 zł/mkw., w 2008 roku można było nabyć 0,36 mkw., a w 2019 roku już 0,56 mkw.
W poprzednim okresie inwestorami byli głównie zagraniczni nabywcy, dla których ceny w Polsce były niskie. Zawierali transakcje pakietowe w większości w systemach 10/90 czy 20/80, z których następnie lawinowo zaczęli się wycofywać. Deweloperzy nagle mieli z powrotem w sprzedaży nawet 80 – 90 proc. mieszkań, które uznawali już za sprzedane.
Nie mamy też obecnie sztucznego stymulatora popytu, jakim były kredyty frankowe, a takie zobowiązania zaciągały osoby, które nie miały zdolności na kredyt w złotówkach. Zakupy były dokonywane często w celach spekulacyjnych, co jeszcze bardziej napędzało wzrost cen.
Obecnie branża zareagowała znacznie szybciej na przewidywane zamrożenie popytu i wiele firm zdecydowało o wstrzymaniu realizacji inwestycji. Według danych GUS, w kwietniu br. rozpoczęto budowę o blisko 40 proc. mniejszej ilości mieszkań niż w kwietniu 2019 roku. Z pewnością wynika to także ze spowolnienia pracy urzędów.
Edyta Kołodziej, dyrektor sprzedaży i marketingu w Nickel Development
Poprzedni kryzys był powiązany z branżą nieruchomości, a obecny nie jest i dlatego uważam, że jego przebieg będzie inny. Staramy się, aby nie powtórzył się scenariusz z ostatniego kryzysu finansowego, bo wyciągnęliśmy z niego wnioski. Wiele natomiast zależy od skuteczności programu odmrażania gospodarki. Trzymamy kciuki za decydentów, aby podejmowali słuszne decyzje, zmierzające do jak najszybszego przywrócenia stanu sprzed epidemii.
Agata Zambrzycka, dyrektor Sprzedaży i Marketingu w Aria Development
Covid-19 nie spowoduje takiego kryzysu, jak w roku 2008. Obserwujemy, że sprzedaż powoli się stabilizuje i wraca do poziomu sprzed wybuchu pandemii. Nie widać też nagłych spadków cen na rynku, choć kilka dużych firm zaproponowało większe promocje. W trzecim etapie Osiedla Natura w ofercie zostało kilka ostatnich mieszkań, których ceny podnieśliśmy, w związku z dużym zainteresowaniem. W Osiedlu Łomianki ceny utrzymujemy na podobnym poziomie, jak przed pandemią.
Ewa Skibińska, marketing manager Grupy BY MADE
Choć w ostatnich miesiącach popyt jest mniejszy niż w okresie sprzed epidemii, już obserwujemy ożywienie na rynku. Po odmrożeniu gospodarki zainteresowanie klientów stopniowo się zwiększa,  choć niektórzy inwestorzy wciąż wstrzymują się z decyzjami.  Analizując skutki epidemii trzeba mieć na uwadze, że w miastach takich jak Wrocław popyt wciąż przewyższa podaż. Budowy realizowane są bez większych zakłóceń, dlatego nie spodziewamy się powtórki z roku 2008. Wciąż mamy do czynienia z duży niedoborem  mieszkań  w Polsce. Po kryzysie sprzed kilkunastu lat deweloperzy stali się ostrożniejsi. Bardziej skłaniają się ku liniowemu niż skokowemu wzrostowi podaży.  
Wrocław jest miastem dynamicznym, rozwojowym, jego potencjał się powiększa. Ludzie chcą tu mieszkać, przyjeżdżają z innych miast i ciągle generują popyt. Inwestycje w świetnych lokalizacjach cieszą się dużym zainteresowaniem, co widać na przykładzie budynku Legnicka 60C, położonym w centrum Wrocławia.
Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper
Sytuacja, z jaką mamy obecnie do czynienia na rynku nieruchomości i w całej gospodarce ma zupełnie inne podstawy niż kryzys z 2008 roku. Wówczas wszystko było podyktowane załamaniem sektora finansowego. Dopiero później dało się odczuć kryzys w innych sektorach gospodarki. Ówczesny kryzys wywołany był zbyt dużą dostępnością kredytów hipotecznych, które niespłacane wywołały upadek instytucji finansowych. Do tego doszedł spadek wartości obligacji i pęknięcie tzw. bańki cenowej. Obecna sytuacja nie została spowodowana przez problemy sektora finansowego, a przez pandemię.  Przed nią koniunktura w branży deweloperskiej była doskonała. Sprzedaż mieszkań była wysoka, co miało potwierdzenie w rosnącej zasobności Polaków. Ten popyt wprawdzie chwilowo się zatrzymał, ale teraz systematycznie się odradza. Covid-19 nie wpłynął również szczególnie mocno na  plany konsumentów dotyczące zakupu mieszkań. Przed pandemią chęć kupna lokalu na rynku pierwotnym deklarowało około 53 proc. konsumentów, a obecnie jest to  około 47 proc. Natomiast zmianie ulega rodzaj  preferowanych nieruchomości. Pandemia sprawiła, że większym zainteresowaniem cieszą się domy, mieszkania z ogrodem czy dużym balkonem lub tarasem. Uważam, że po chwilowym spowolnieniu możemy liczyć na powrót do normalnej sytuacji na rynku nieruchomości. Potwierdzają to sygnały płynące z Azji, która wcześniej uporała się z pandemią.
DOMPRESS
0 notes
stolarzlubin-blog · 6 years
Link
Tumblr media
0 notes
Link
Tumblr media
0 notes
meblebialystok · 5 years
Text
Płyty wiórowe, MDF i OSB w praktyce zakładu stolarskiego
Płyty wiórowe, MDF i OSB w praktyce zakładu stolarskiego
[vc_row][vc_column][vc_column_text]Prowadząc zakład stolarski w Białymstokuwielokrotnie mamy okazję wyjaśniać Klientom różnice pomiędzy poszczególnymi gatunkami drewna oraz omawiać specyfikę materiałów drewnopochodnych. Optymistyczny trend zainteresowania tym, z czego faktycznie wykonane są szafy na wymiar, a także inne dowolne meble do domów, mieszkań oraz biur przybiera tym samym na sile.…
View On WordPress
0 notes