Tumgik
#wperfumes
flyingjuice · 7 years
Photo
Tumblr media
ライブ前の雰囲気が好きで大阪城公園駅で降りて関係ないけど城ホールのGLAYの会場へwPerfumeライブと同様にお客さんの年齢層が高めで女性も多そうなので比較的穏やかでいい雰囲気。では待ち合わせの谷町4丁目駅に向かいます。#japan #osaka #music #GLAY #レキシ #大阪城 (大阪城ホール)
1 note · View note
zjawiranie · 7 years
Text
Dzień 2: Kijów (13.08.2017)
Co za noc! W końcu udało nam się wyspać! Wstaliśmy po 10. co automatycznie wiązało soę ze zmianą planu dnia bo w godzinę nie dalibyśmy rady zebrać się i dojechać na Majdan by wziąć udział we “free walking tour”. Dzień znów zapowiadał się na bardzo upalny, dlatego postanowiliśmy zjeść śniadanie w kawiarni przy naszym hostelu. Śńiadanie było spełnieniem naszych marzeń: omlety pełne warzyw, z super konsystencją jajek i lekka owsianka posypana brzoskwiniami i borówkami. Tego było nam trzeba. Przy kawie uznaliśmy, że na razie nigdzie się nie ruszamy- zacieniony dziedziniec był dokładnie tym czego było nam trzeba by nadrobić zaległości w planowaniu podróży. W najbliższych godzinach czekało nas sporo przesiadek, dojazdów i powrotów na lotnisko. Janek wziął na siebie planowanie naszego kolejnego dznia w Baku, Agata przekopywała portal Couchsurfing by zapewnić nam dach nad głową w Iranie. Ja wzięłam na siebie odprawy on-line i inne drobne logistyczne zagadki.
Po kilku godzinach uznaliśmy, że lunch nie jest złym pomysłem i wciąż siedząc w tym samym miejscu domówiliśmy kolejne dania. Nie chcieliśmy spędzać calego dnia przy stoliku, więc na koniec naszego pobytu zostawiliśmy wycieczkę do najniżej położonej stacji metra na świecie (-105m) Arsenalna. Podobno tak głębokie usytuowanie jest wymuszone przez wysoki brzeg (skarpę) Dniepru. Ruchome schody zrobiły na nas ogromne wrażenie- nie miały końca! Potem okazało się, że na górze czekają na nas następne- równie długie :) Na lotnisko wybraliśmy się ze sporym zapasem czasu. Uznaliśmy, że pojedziemy uberem, bo okazał się być najtańszą opcją dla naszej trójki, nawet od transportu publicznego. To była bardzo ciekawa podróż- przyjechaliśmy 10min szybciej niż przewidywała to nawigacja, Mieliśmy czas na ewentualne przepakowanie i ponowne zafoliowanie plecaków by były traktowane jako jeden bagaż. W okienku odprawy obsługiwałanas bardzo uprzejma pani, ktora też doradziła nam ich sklejenie. Dodatkowo okazało się, ze nie będzie kłopotu z nadaniem ich bezpośrednio do Teheranu (ten manewr pozwolił nam na lżejsze podróżowanie po Baku i oszczędność w płaceniu za nadawany bagaż ;) ). Wszystko bardzo dobrze się zapowiadało, do chwili nieuwagi naszej pani gdy rownolegle rozmawiając przez telefon i drukując etykietę bagażu pomyliła lotniska i badała nasze plecaki do Baku. Na szczęście Agata zachowała czujność i upewniła soę u Pani na jakie lotnisko zastala wydrukowana etykieta naszego bagażu który właśnie znikał za horyzontem na czarnej taśmie. Pani od razu zadzwonila o szybko kogos poprosiłao przejęcie czarnego tobołka, my zaś z kwitkiem ruszyliśmy do kasy by go opłacić. Mieliśmy przygotowane euro, ktore bylo walutą podawaną w cennikach, choć po chwili okazało się, że musimy opłacić równowartość 20euro w hrywnach, których oczywiście już nie mieliśmy. Wybraliśmy się na kolejną wyprawę w poszukiwaniu bankomatu. Nie było to takie proste - zleciało nam jakies 15minut. Już prawie będąc przy kasie usłyszeliśmy, naszą Panią wzywającą Agatę do swojego stanowis Już prawie będąc przy kasie usłyszeliśmy, naszą panią wzywającą Agatę do swojego stanowiska przez lotniskowy system nagłośnienia. Szybko opłaciliśmy kwit bagażowy w kasie i ruszylismy do niej. Potwierdziła, że juz wszystko powinno być ok i zastanawiała się dlaczego tak długo nie wracaliśmy. Wsiadając po godzinie do naszego samolotu zobaczyliśmy jak nasza pani tym razem idzie do naszego bagażu na płycie lotniska i podmienia etykiety ;) Wchodząc na pokład samolotu od razu poczuliśmy bardzo intensywny zapach męskich wperfum- jak się potem okazało jest to bardzo charakterystyczne dla azerskich mężczyzn i przez najbliższe 24h będziemy czuć ich na kilometr ;)  Już przy siadaniu na miejscach sąsiad w rzędzie Agaty był dosyć wzburzony naszą próbą przesunięcia jego bagażu w luku, by zmieścił się jeden z naszych plecaków. Ochłonął po chwili od startu samolotu i zaczął rozmawiać z Agatą. Jak się potem okazało, był kiedyś policjantem w Baku i dosyć szybko zaczął sporo opowiadać o Azerbejdżanie. Streścił też przy okazji jak wg niego należy traktować kobiety: zasada "okazywania miłości, ale też wzbudzania strachu". To drugie podobno w przeciwieństwie do pierwszego nigdy nie minie. Agata by wyratować uprzedzić jego złą opinię o samotnie podróżującej kobiecie szybko wytłumaczyła, że jesteśmy siostrami, a Janek jest moim mężem (na czas podróży mamy na palcach obrączki ;) ).  W Baku mieliśmy zarezerwowany pokój w hostelu w centrum miasta (Sahil hostel &  hostel). Uznaliśmy, że kilka godzin snu bardzo nam się przyda bo lądowaliśmy tuż przed 2 w nocy. Mieliśmy 3 opcje by wydostać się z lotniska: pojechać autobusem lotniskowym do centrum miasta (super tanio, ale zakup biletow był skomplikowany, uwarunkowany posiadaniem lokalnej waluty, a potem kolkalnej karty miejskiej, przystanek był nieoznaczony oraz konieczny byłby jeszcze dodatkowy 10min spacer do hostelu przez nieznane miasto). Mogliśmy też pojechać superdrogą taksówką złapaną pod terminalem lub też Uberem za 2 razy tyle co supertani autobus (czyli za 11manatów). Padło na opcję trzecią, bo nie mieliśmy drobnych banknotów by zamienić na manaty po niekorzystnym lotniskowym kursie. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt, że nasz kierowca ubera od razu zaczął pisać do nas wiadomości po azersku. A my w gąszczy nachalnych taksówkarzy nigdzie nie mogliśmy go znaleźć. Już prawie się poddaliśmy, ale Agata wpadła na azerskiego sąsiada z samolotu, który zadzonił do naszego kierowcy, a my zaś zaoferowaliśmy podwózkę w zamian za pomoc.  W uberze historia o wielkości Azerbejdzanu miała swoją kontunuację. Dowiedzieliśmy się jak bezpieczny jest to kraj (wszędzie są kamery i oświetlenie w nocy, więzienie za małe wykroczenia), czy jak bogaty jest to kraj na przykładzie mijanych budynków czy samochodów.  Wysiadając z samochodu nasz znajomy powiedział kierowcy po rosyksku (byśmy zrozumieli) by ten bezpiecznie nas dowózł do hostelu i odjechał dopiero w chwili gdy wszystko będzie na pewno ok. Tak też się stało, gdy tylko dojechaliśmy orzesłaliśmy mu wiadomość z podziękowaniem za pomoc i że jesteśmy już bezpueczbie w hotelu. Ten odpowiedział po sekundzie: " wiem, kierowca już do mnie zadzwonił". Bardzo zmęczeni długim dniem zasnęliśmy w dosłownie kilka minut. Całujemy! 
[Z]
0 notes
wperfumes-blog-blog · 10 years
Photo
Tumblr media
Funny word of the day! www.wperfumes.com #perfume #cologne #deal #save #fragrance #wperfumes
0 notes