#wirus z chin
Explore tagged Tumblr posts
Text
Paczki z Chin są niebezpieczne! Mogą zawierać koronawirusa, który potrafi przetrwać 28 dni na przedmiotach!
Paczki z Chin są niebezpieczne! Mogą zawierać koronawirusa, który potrafi przetrwać 28 dni na przedmiotach!
Pamiętacie, jak mainstreamowe media mówiły, że paczki z Chin nie stanowią zagrożenia? Otóż najnowsze badania wskazują, że jeden z koronawirusów może utrzymać się na takich powierzchniach jak stal, nawet 28 dni! To znacznie dłużej niż zwykła grypa. Towary zamówione u takich firm jak AliExpress czy Alibaba, trafiają do Polski nawet w ciągu 5 dni!
W Chinach nie bez powodu dostarczanie żywności czy…
View On WordPress
#alibaba#ALIEXPRESS#chin#Chiny#czy paczki z chin są bezpieczne?#jakie są objawy koronawirusa#koronawirus#koronawirus w Polsce#koronawirusy#paczki z chin wirus#praca na poczcie a koronawirus#wirus z chin
3 notes
·
View notes
Photo
Przekaz Do Narodu Polskiego ws Pojawienia się Wirusa z Chin Drodzy Rodacy, chcemy przekazać wam że do Polski przybył wirus pochodzący z Chin , z bardzo Dobrze tajnego laboratorium, wydostał się wirus który na początku szukał osób sposobu na mutacje by móc się przenosić, i Znalazł to było mięso krowie które nie było zbyt dobrze oczyszczone , osoba zarażona tym wirusem przenosiła go na inne osoby z mniejszą odpornością immunologiczna podatna na choroby, i tak wirus korzysta pożywki przechodząc na ludzi ich jednocześnie zarażając, władzę obecnie w Polsce szykują się do wystąpień publicznych by nadać ostrzeżenie przed tym wirusem, nie macie co się martwić bo w przestrzeni duchowej przez jedną osobę zostały utworzone dwie płaszczyzny , biała płaszczyzna do budzenia świadomości energetyczno- duchowej i błękitno - niebieska by chroniła was i wasze rodziny przed skutkami śmiertelnymi tej choroby które mogły by wyrządzić wiele szkód w śród ludzi, dlatego ta płaszczyzna została utworzona w wymiarze 18 a na poziomie 12 by was chroniła, przed skutkami intensywnych zachorowań i występku śmiertelności, będzie ona do czasu , aż wirus opuści kraj w Maju , wtedy ta płaszczyzna zdrowia zostanie zdjęta. Miasto Oriiiin
0 notes
Text
Milczenie australijskich owiec.. Części od 1 do 3
22/07/2021r/Dodano 29/09/2021r
Czesc 1
Mieszkamy w Australii, kraju z pięknymi plażami, palmami i w miarę dobrą pogodą. Ale niech nikogo nie zmyli piękno tej egzotycznej wyspy na południowych rubieżach globu. Tutaj też czai się podstępnie wirus nazwany przez skorumpowanych swiatowych junk ekspertów z WHO na czele, covidem – sars19. W czerwcu br. zaczęło się od Melbourne, gdzie rząd jest o zabarwieniu lewackim. Była jakaś liczba zakażeń, nie zachorowań, później okazało się, że dwa testy z Melbourne byly fałszywie pozytywne. A może było takich wiecej….i na podstawie fałszywych wyników testów zamknęli cały stan na tydzień, a stolicę stanu Melbourne na jeszcze dłuzej. Bagatelka ponad 6,5 mln ludzi.W lipcu przyszła kolej na Sydney i stan Nowa Południowa Walia/ ang. New South Wales/. Za długo bylo dobrze, a tutejsza pani premier nie wprowadzała lockdown. Więc trzeba było podkręcic statystyki, zrobić kilka fałszywych testów , podpłacic szczekaczkom prasowym, medycznym junk ekspertom i od razu wirus lata w NSW. No i mamy pandemię histerii i paranoi w całej prasie w Australii. Pismaki, az orgazmu dostają opisując wzrost zakażen o 100% np. z jednego na dwa, a to są ‘szokujące’, ‘alarmujące’ i ‘przerażające’ liczby. Takiego słownictwa używa prasa, jednocześnie personifikując wirusa, który atakuje podstępnie i przebiegle czając się za każdym rogiem.Tutejsze doniesienia prasowe brzmią jak reportaże z pierwszej linii frontu wojny światów, wirus atakuje z powietrza a nawet spod ziemi, jest coraz więcej ognisk zapalnych nawet w kopalniach*, silne załogi bronią się dzielnie zakładając szmaty na usta w centrach handlowych i innych budynkach użyteczności publicznej, zamykane są granice stanowe, wprowadzane idiotyczne zakazy i nakazy, aby być czujnym, zwartym i gotowym. Ludzie zaczynaja przemykać się kanałami, ale tam też jest niebezpiecznie, bo zdechłe, choć dalej szalenie złośliwe, szczątki wirusa pseudo eksperci znajdują w za przeproszeniem, g…… Nakręca się panikę, ludzie wykupują jak szaleni artykuły pierwszej potrzeby, jak np. papier toaletowy itp itd…..Od 26.06.21 stanowa pani premier Gladys Berejiklian zmieniła zdanie i wprowadziła dla Sydney oraz okolic drakoński lockdown po wykryciu kilkunastu przypadków Delty.W niektórych dzielnicach Sydney wprowadzono zmasowane sily policyjne, z policja konną, oddziałami z psami i oraz dla spotęgowania terroru policyjnymi helikopterami krązącymi nad wybranymi dzielnicami. W niektórych miejscach w Sydney ludzie nie moga wyjść z domu wyrzucić śmieci, niektóre kompleksy domów są otoczone kordonem policyjnym. Dotyczy to glównie dzielnic biedniejszych, gdzie w większosci mieszkają emigranci z Azji, krajow arabskich czy Ameryki Południowej. W innej sytuacji można by takie działania władz nazwać dyskryminacją rasową. Policja ma prawie nieograniczoną wladzę i często zachowuje się jak MO czy ZOMO, przy rozpędzaniu nielicznych pokojowych demonstracji antycovidowych.Pracownicy, ktorzy moga pracowac w czasie lockdown, ale mieszkający w innej dzielnicy niż ich miejsce pracy muszą się testować dwa razy w tygodniu, co powoduje szalony chaos i potężne korki na drogach. Ludzie czekają w samochodach po 6-8 godzin, aby być przetestowanym. Czekają również kierowcy ciężarówek przewożący towary, lekarstwa i szczepionki. Sydney jest największym portem przeładunkowym w Australii a transport towarów po całym tym wielkim kraju w większości odbywa się ciężarówkami.Z domu można wychodzic tylko w ścisle określonych przypadkach. Nie wolno szwędać się po sklepach, trzeba biegiem lecieć, kupić tylko niezbędne artykuły i jechać do domu. Zdarzalo się, że policjant przy wyjściu sprawdzał, czy zakupione produkty są niezbędne!!. Oczywiscie trzeba się kodować. Tylko jedna osoba może wyjść po zakupy. A pani premier ze łzami w oczach apeluje, aby nie odwiedzać nawet najbliższych i przekonuje, że to wszystko jest robione dla bezpieczenstwa i dobra obywateli, bo jak wyjdą na zewnatrz, na swieże powietrze to wirus ich dopadnie….i umrą…. Co chwila oficjalne informacje rządowe podają o nowych miejscach ognisk zapalnych. W Sydney jest już ich kilkaset. Są to
sklepy, autobusy, tramwaje, koleje itp. Te informacje są bardzo szczegółowe, często podane są dni oraz godziny od – do, w czasie których ktoś mógł przebywać chociażby kilka minut i potencjalnie rozsiewać wirusa. Ludzie, którzy znajdą się w tych ogniskach zapalnych lub w pobliżu w wyszczególnionych dniach i godzinach sa uważani za ‘bliski kontakt’ i muszą natychmiast zrobić test i bezwzględu na jego wynik izolować się na dwa tygodnie. Dotyczy to o ironio, ronież w pełni zaszczepionych na covid.W internecie mozna znaleźś całe strony opisujące do obłędu szczegóły co można, kiedy i gdzie robić…..Zaczyna się wprowadzać reglamentacje towarów z powodu paniki zakupów i stopniowego załamywania się linii dostaw. Ale to nikogo nie obchodzi, najważniejsza jest walka z niewidzialnym wrogiem publicznym nr1 covidem.Tworzy się nowe stanowiska administracyjne do walki z wirusem. W każdym stanie Australii jest komendant wirusowy, który rownież straszy ubierąjac swoje kłamstwa w nie zawsze trafne słowa. Ostatnio taki ‘pan’ ze stanu Wiktoria powiedział, że wirus przekroczył granice między stanami Wiktoria i Nowa Poludniowa Walia i ‘’rozżarzone węgielki’’ wirusa /ang. embers/ swodnie, o zgrozo, sobie latają nad Wiktorią.No więc od pólnocy 15.07.21 premier Wiktorii ogłosił piąty lockdown dla całego stanu/ przypomnijmy dla 6.5 mln ludzi/ na 5 dni z możliwoscią przedlużenia przy 18 przypadkach zakażonych. Jest to już piąty lockdown dla Wiktorii w przeciągu ostatnich 18 miesiecy!!Oczywiscie poszczególne stany Australi od razu zamykają granice, żeby odciąc się od tych ‘zadżumionych’.Mało tego tutejsze rządy mają wyjatkową skłonność do wprowadzania dodatkowych szykan dla swoich obywateli oglaszając lockdown czy zamkniecie granic stanowych na krótko przed zamierzonym terminem, co powoduje dodatkowy chaos i korki na drogach. Ludzie spieszą się aby zdażyć do domu i uniknąć przymusowej kwarantanny, za ktorą trzeba samemu zapłacić. A tutaj jest wszędzie daleko.Dla przykładu pasażerom samolotu z Melbourne, który kilka tygodni temu wylądował w Perth, w Australii Zachodniej, 15 min po zamknięciu granicy postawiono ultimatum albo powrót do Melboune albo samoizolacja na dwa tygodnie bez względu na wynik testu.W lipcu w Australii bylo prawie 14 mln. ludzi w lockdown w tym ok 6 tys ludzi w Sydney w przymusowej izolacji, bo mieli pecha i akurat znaleźli się w pobliżu tych ognisk zapalnych, co oznacza że moga byc potencjalnymi roznosicielami. Tutejsi tzw. eksperci medyczni, mass media i rządy mają coraz bardziej chore pomysły, aby tylko znaleźć trochę więcej przypadków zwykłego przeziębienia. Nawołują przy pomocy wszelakiego rodzaju gróźb, żeby przy najmniejszych objawach jak katar czy kichanie natychmiast jechać i się testować.Teraz kiedy chodzimy po sklepach uważamy bacznie, aby przypadkiem nie kichnać czy kaszlnać, bo mogą przylecieć jakieś nadgorliwe łapiduchy, zapakować w kaftan bezpieczenstwa, nakazać testy i samoizolację.A jakie są fakty. W ciągu ostatnich 5-6 tygodni czerwca i lipca było w całej Australii ok 1000 osob zakażonych i kilkudziesięciu hospitalizowanych, to ci z katarem. Kilkunastu jest w intensywnej opiece, i dwóch pod respiratorami.Mass media są tak perfidne, że bez odrobiny skrupułów nawet jedną śmierć wykorzystują do nakręcania spreżyny histerii i paralizującego strachu.Kilka tygodni temu byl wielki tytuł w prasie ‘’Outbreak in Sydney turns deadly’’, co można przetlumaczyć, że ‘’Wybuch epidemii covid w Sydney okazał się śmiertelny.’’Jak się okazało zmarła niby na covid ponad 90-letnia kobieta w jakimś domu starców w Sydney. Jeden z tutejszych wysoko postawionych urzedników zdrowotnych,dr Kerry Chant, powiedziała z udawaną empatią, że ta kobieta najprawdopodobniej nie była zaszczepiona. Wg stanu na dzień 17.07 br zmarły jeszcze dwie osoby w wieku ponad 80-sięciu lat.Ale kiedy ludzie umierają po przyjęciu szczepionek to te gadzinówki podają, że to są bardzo rzadkie przypadki i dalej z uporem maniaka powtarzają, że korzyści przeważają ryzyko. Oczywiście korzyści dla firm farmaceutycznych, komuno-korporacji i innych ultra bogatych
elit….Tak na marginesie Amazon zarobił na histerii covidowej miliardy dolarów.* W kopalniach na dalekiej północy Australii wirus dość szybko zniknął. Tam się wydobywa ogromne iloćci rudy żelaza dla Chin, a z tego eksporu rządy australijskie mają duże dochody
Milczenie australijskich owiec czesc 2
Tutejsze władze federalne i stanowe co chwila zmieniają zdanie jakie grupy wiekowe szczepić jaką szczepionką. Chodzi im chyba o to, żeby wyszczepić jak najwięcej Astra-Zeneca, której zapasy mają w dużych ilościach. Astra-Zeneka była specjalnie zarezerwowaną szczepionką dla ludzi po 60-tce, bo zdaniem tutejszych medyków ludziom starszym nie przytrafiają się zatory krwii. Ostatnio władze sanitarne znów zmieniły zdanie i wg stanu na dzień 08.08.br. Astra-Zenecą można szczepić osoby w każdym wieku i szczepią.Jeżeli już jesteśmy przy kwestiach medycznych dot.covida to należy wspomnieć o najnowszych odkryciach tutejszych władz sanitarnych, a mianowicie 17.07.21r wykryto, ze ten wirus przemieszcza się w sposób tzw . ‘’Fleeting Transmission”. Oznacza to, ze jeżeli jakieś osoby mijają się np. na ulicy to wirus może przeskoczyć z jednej na drugą z szybkoscią błyskawicy. Ja nazwałabym to’’ Blitz Transmission’’, brzmi bardziej przekonywajaco….I już zanotowano pierwsze przypadki takiej transmisji wirusa w Sydney a nawet w Melbourne oddalonym od Sydney 880 km. Poinformowała o tym znana nam już dr Kerry Chant. Ta pani rowniez zapowiedziała o podjęciu środków kontroli nad rozprzestrzenianiem się wirusa w innych regionalnych częściach stanu Nowa Południowa Walia.Władze sanitarne tego stanu z dr.Kerry Chant na czele są tak czujne, że wykryły nawet możliwości potencjalnych transmisji, jak to zostało ładnie ujęte po ang. ‘’ near misses of potential transmission’’. Oznacza to ‘ledwo uniknięte potencjalne transmisje’. W związku z tym cały stan ma być w najwyzszej gotowości do odparcia wirusa. I teraz nie wiadomo czy ona napewno wie co mówi czy mówi co wie…..Codziennie mamy komunikaty prasowe o nowych ogniskach zapalnych. O nowych karach pieniężnych nakładanych na osoby fizyczne/od 1000 do 11 000AUD lub pół roku więzienia/ i osoby prawne, jak np biznesy /od 10 000 do 55 000AUD/, które nie przestrzegają restrykcji covidowych, o podwojeniu sił policyjnych do ścigania i tropienia takich ludzi, o wdrażaniu technologii odczytujących tablice rejestracyjne samochodów. Nie wolno się oddalać od swojego miejsca zamieszkania na wiecej niz 10 km., to w Sydney, a w Adelaide wprowadzono ostatnio, że tylko na 2,5 km.Władza dostaje amoku i wprowadza coraz to nowe restrykcje i obostrzenia. W Melbourne w dwóch blokach mieszkalnych /po 23 apartamenty/ zamknięto ludzi w izolacji na dwa tygodnie z powodu jednego przypadku zakażenia. Bloki te zostały również otoczone kordonem policji i straży miejskiej.W Sydney 200 paramedyków z ambulansów zmuszono do samoizolacji, ponieważ zostali uznani za bliski kontakt z jakimis pozytywnymi przypadkami covida, jak to oni podają. A dr Kerry Chant ostatnio zaleciła, aby ludzie ze sobą nie rozmawiali, bo jest to najlepsza droga do transmisji wirusa.Jednakże pomimo usilnych starań władz liczba zakażeń jest mimo wszystko mała, co nie przeszkadza we wprowadzaniu dodatkowych szykan w postaci zamykania kolejnych sklepow i biznesow, powiekszaniu kar za złamanie przepisów czy przedłużaniu lockdown, jak ostatnio znów w Wiktorii.Nie mogę wyjść z ‘podziwu’, jak oni wszyscy czyli tutejsze rządy i ich prasa kłamią bez mrugnięcia powieką, bo wiedzą, że rządzą posłusznym w większości stadem ‘’baranów’’, które można łatwo zagonnić do zagrody wprowadzając kolejne lockdown.Ale jest zasadnicza różnica między stadem baranów idącym na rzeź a ‘stadami’ ludzkimi też idącymi na rzeź tyle że szczepiokową. Owce instynktownie czują, co je czeka i płaczą a ludzkie’ barany’ cieszą się i w swojej naiwności wierzą, że zdejmą z nich restrykcje jak tylko się zaszczepią i bedą znów bezpieczni i wolni.No cóz, Thomas Jefferson powiedział, ze jeżeli ludzie oddadzą wolność aby osiągnąć bezpieczeństwo to stracą obydwa i nie zasługują ani na jedno ani na drugie…..( ang. When you abandon freedom to achieve security, you lose both and deserve neither.” )Tutejsze społeczeństwo z niewielkimi wyjątkami jest bardzo posłuszne i nadgorliwie wykonujące nawet najbardziej poronione pomysły władzy. Są miejsca, gdzie nie trzeba nosić masek na zewnątrz tylko wewnątrz
budynków, ale rownież w tych miejscach ponad 80% ludzi na ulicach chodzi w maskach. Jak rownież zwracają uwagę, ze ktoś nie nosi maski lub ‘uprzejmie’ informują, ze ma ją źle zalożoną.I jeszcze jedno z wolnej i nieprzymuszonej woli oraz zupełnie bezinteresownie donoszą na swoich znajomych i czlonków rodziny, że złamali restrykcje covidowe, o czym radośnie informuje tutejsza prasa. Są wyjątkowo solidarni w donoszeniu na siebie.Tak zaleciła oficjalnie z duża dozą uroku osobistego stanowa pani premier. Takich zaleceń nie wydawała nawet nasza rodzima komuna….Mało tego kierowcy ciężarówek wyjeżdżajacy z Sydney skarżą się, że są traktowani jak trędowaci przez obsługę na stacjach benzynowych. Nie pozwalają im skorzystac nawet z toalet mówiąc, aby załatwili swoje potrzeby naturalne przy drodze!!!Jak niewiele potrzeba, aby ludzie dali się upodlić. No i mamy australijskie wydanie Pafki Morozowa…..Kiedy im się powie o rażacej dysproporcji podjętych drakońskich środków do walki z wirusem w stosunku do zagrożenia zdrowia tym wirusem to gotowi są zlinczować takiego odszczepieńca a w najlepszym wypadku powiedzą, że oni wtedy czują się chronieni /ang.protected/. Co się przekłada na zyski polityczne. Australijska Partia Pracy o zabarwieniu coraz bardziej czerwonym rządzi w większości stanów Australii i w tych stanach, gdzie zostały wprowadzone najtwardsze lockdown w ostatnich wyborach zwycieżyła z ogromną przewagą.Ciekawi mnie czy gdyby tutejsze władze medyczne wpadły na pomysł nowej restrykcji, np. że trzeba przestać oddychać aby zatrzymać wirusa, po ang. ‘’Stop breathing stop the spread of covid. Do the right thing’’. Pewno próbowaliby przestać oddychać….Teraz jest ogromna presja na szczepienia. Jedno trzeba przyznać Australijczykom to to, że do tej pory byli niechętni do szczepionek i stosunkowo mało się wyszczepiło.W związku z tym nakręcana jest do granic wytrzymalości sprężyna strachu i histerii. Prezydent Australijskiej Izby Medycznej, dr Omar Khorshid grozi ludziom w Sydney lockdownem w nieskonczoność, jeżeli nie zaczną się szczepić i złowieszczo przewiduje lawinowy wzrost zachorowań na covid. Inni tzw medycy na wysokich urzedach również kraczą i grożą. Pół roku temu mówili, że wystarczy 50% wyszczepionych teraz zmienili zdanie i mówią o 80% .A ostatnio wpadli na pomysl, a raczej w obsesję, że w Australii należy zupełnie wyeliminować wirusa.Od 20.07. kolejny stan Australia Poludniowa wprowadził lockdown na 7dni. Zanotowali 5, słownie pięć!!, przypadków zakażeń. Ktoś był na jakimś party, kogoś wytestowano pozytywnie i teraz władze sanitarne uznały, że to party było tzw potencjalnym super rozsiewaczem covida /ang . superspreader event/ i z tego ‘potencjalnego’ powodu, używając ich terminologii, zamknęli 1,7 mln ludzi na tydzien.
Milczenie australijskich owiec czesc 3 – ostatnia
W całej prasie Australii króluje niepodzielnie covid i coraz bardziej złowieszcze przepowiednie na przyszłość. Jedyną drogą wyjścia z tego Armagedonu są oczywiście szczepionki i wtedy zapanuje czas niebiańskiego spokoju i świetlanej przyszlości. Jak to ostatnio stwierdziła premier NSW ‘Vaccination is road to Freedom’ lub ‘Impfen Macht Frei’, a to kojarzy się tylko z jednym napisem……Propaganda zaczyna dzialać, więc ktoregoś dnia w Sydney ludzie ustawili się w kolejkach w punktach szczepień. Parkowali gdzie popadło z uwagi na brak miejsc parkingowych. No i po wypełnieniu obywatelskiego obowiązku w postaci przyjęcia preparatu po powrocie do swoich samochodów w nagrodę dostali mandaty w wys. $ 270 za nieprawidłowe parkowanie!! ‘Dura lex sed lex’ jakby z lekka ironią powiedzieli starożytni Rzymianie….A jak to wygląda z punktu ekonomicznego. Otóż australijska gospodarka już zanotowala spadek 0.7% w trzecim kwartale tego roku, czego bezposrednią przyczyną jest lockdown w Sydney.Gospodarka stanu Nowa Południowa Walia traci 1 milliard dolarów tygodniowo i przewiduje się 200 tys. bezpowrotnie straconych miejsc pracy.Ostatnio po wprowadzeniu dodatkowych restrykcji w Sydney 250tys. pracownikow budownictwa i rzemieślnikow jest bez pracy.A rzad federalny, jak dobry wujek z Ameryki, zwiększa wysość bezrobocia i sum zapomogowych dla zamknietych biznesow, żeby nie bylo społecznego niezadowolenia. Tylko niektórzy się zastanawiają skad biorą się na to pieniądze. Ostatnio rząd w stanie Wiktoria udzielił sobie i wszystkim pracownikom służb publicznych wysokich podwyżek za tą ‘ciężką’ pracę, jaką wykonują przy wprowadzaniu kolejnych lockdown. Tam teraz jest juz 6 -ty lockdown, bo wykryli 8 tajemniczych!!! przypadków korony (ang. mystery cases).Nie wspominam o kosztach społecznych, izolacji, odosobnienia, kosztach psychicznych. Tymi sprawami nikt się nie przejmuje, to takie nieistotne drobiazgi, bo właśnie ‘naukowcy’ stwierdzili, że szkody zdrowotne wyrządzone przez lockdown są o wiele mniejsze niz szkody zdrowotne wyrządzone przez covida….Asolutnie nie przeszkadza im to, ze 99% przypadków covida ma bardzo łagodny przebieg, co ostatnio nawet WHO przyznało.Doprowadzona do perfekcynej perfidii i równocześnie prymitywna propaganda mass mediów, rzadów i tzw ekspertów medycznych pada na bardzo podatny grunt. Powtarzane z uporem, godnym lepszej sprawy, kłamstwo o śmiercionośnym wirusie stało sie dla większości prawdą objawioną. Uwierzyli, że wyjście na świeże powietrze bez maski grozi śmiercią lub kalectwem.Ciemnota i posluszeństwo rodzą tyranię i tego właśnie doświadczamy na własnej skórze w Australii.Mamy nowe wydanie Orwell’a ‘1984’ w połaczeniu z jakże proroczą polską ‘Seksmisją’.Można się zastanawiać nad przyczynami nagłej zmiany polityki rządu federalnego w sprawie covida i szczepionek oraz wprowadzenia niemalże medycznego stanu wojennego w wydawałoby się demokratycznym kraju. Wygląda na to, że demokracja tutaj też jest potencjalna….czyli możliwa do zaistnienia w określonych warukach……Do początku lipca br. podejście rządu federalnego dotyczące szczepionek było wyjątkowo ostrożne i bez pośpiechu. Nawet mówiono nam, że to nie jest wyścig i nagle wszyscy politycy zaczęli się mocno śpieszyć i szczepić, szczepić, szczepić…..Może z uwagi na zbliżajace się wybory do rządu federalnego w październiku czy listopadzie br. dwie glówne partie polityczne Australii /lewicująca Autralijska Partia Pracy i konserwatywna Partia Liberalna/ próbują zdobyć punkty polityczne wprowadzając dzikie restrykcje, czym wykaża swoją wyjatkową ‘dbalość’ o społeczeństwo. W tym przypadku byłaby szansa, że wirus przestałby latać gdzieś na miesiąc przed wyborami i byłyby stopniowo znoszone restrykcje.Po drugie może Australia jest poligonem doświadczalnym na ile można upodlić ludzi. A raczej na ile oni sa już wytresowani i upodleni, z resztkami substancji szarej w mózgu, dzięki ’hodowli’ na śmieciowym odtłuszczonym jedzeniu, które spożywaja od ponad 40 lat. Do tego należy dodać wszechobecne toksyczne plastiki, kuchenki mikrofalowe, teflon, spożywanie ogromnych
ilości statyn, środków antybólowych oraz innych lekarstw i współczesną ogłupiającą technologię itp. W stanie Nowa Południowa Walia doszło już do tego, że rząd w niektórych okręgach wprowadza lockdown na tydzień bez żadnego stwierdzonego przypadku zakażenia. A ‘owce’ cieszę się, że władza tak ‘wyjątkowo’ o nie dba!!Jakiekolwiek nie byłyby przyczyny takiego stanu rzeczy póki co żyjemy tutaj znów w kolonii karnej, gdzie obecnie prawie 16mln ludzi jest w areszcie domowym z powodu 4000 niby aktywnych zakażeń. Australia ma ok. 25 mln. mieszkańców. Mamy podróż w czasie. Poza Australie i tak nie wolno nam poleciec.Część ludności tego kraju orientuje się, że w całej tej szopce covidowej chodzi o wymuszenie bezwzględnego posłuszeństwa a nie o zdrowie czy dobro obwateli i dlatego tysiące osób wyszło na ulice Sydney, Melbourne i innych miast w sobotę dwa tygodnie temu. W czwartek 05.08 ludzie protestowali znów w Melbourne z powodu wprowadzenia kolejnego lockdown.A jak zareagowały władze? ’Polowaniem na czarownice’czyli aresztowaniem osób biorących udział w demonstracjach i wojskiem na ulicach Sydney. Jak powiedział cynicznie minister ds policji ludzie mają prawo do wolności słowa i protestów, ale nie tereaz…..koniec kropka.Starą prawdą jest, że złe cechy ludzkiego charakteru ujawniają się z całą mocą w czasach kryzysowych lub wojennych a nie w czasach względnego spokoju i dobrobytu.Odpowiedź na pytanie czy umrzeć na stojąco czy żyć na kolanach z maską na twarzy w pozornie złotej klatce może być szczególnie trudna, ale tylko dla homo sapiens …..! Oczywiście można pójść na mały kompromis ze sobą i wybrać trzecią możliwość próbując robić mały sabotaż, unikać jak długo się da wyszczepienia czy udać się na emigrację wewnętrzną i odciąć się od reszty świata, ale to może być temat na następny artykuł.
Czasami wydaje mi się, że żyję w kraju rządzonym przez sadystycznych psychopatów w społeczeństwie złożonym w większości z masochistów z syndromem sztokholmskim.
gloria.tv
„Złamania milczenia”
Australijskie media przyznają się do złamania „obowiązku milczenia” w sprawie kard. Pella 4 lutego 2021W Melbourne zawarto 1 lutego ugodę sądową w sprawie uznania przez kilkanaście firm australijskich swej winy „złamania milczenia” w czasie procesu kard. George'a Pella w 2019 roku. Był on oskarżony – jak się później okazało, bezpodstawnie – o seksualne wykorzystywanie nieletnich. Według władz kraju był to efekt medialnej nagonki. Proces przeciw 79-letniemu obecnie kardynałowi George’owi Pellowi toczył się w latach 2018-19 w stanie Wiktoria. Proces zakończył się skazaniem hierarchy na 6 lat więzienia o zaostrzonym rygorze. Po odwołaniach, przedstawionych przez jego obronę, został on 7 kwietnia 2020 ostatecznie uniewinniony i oczyszczony z wszystkich zarzutów. W więzieniu spędził niesłusznie 405 dni wyroku.Po procesie został jednak problem bezprawnej i bezzasadnej, jak się okazało, nagonki medialnej, w której władze kraju dopatrzyły się „naruszenia obowiązku milczenia” przed wydaniem ostatecznego wyroku.
SPRAWDŹ: W USA ukazały się dzienniki więzienne kard. Pella„
Rzucanie kamieniami w gmach ze szkła”W maju 2020 r. 19 australijskich dziennikarzy oraz 21 agencji medialnych zostało zostało pozwanych przez rząd Australii za „naruszenie obowiązku milczenia” w związku z procesem kard. Georga Pella, oskarżonego w 2018 r. o rzekome molestowanie małoletnich w celach seksualnych. Według władz uniewinniony kardynał padł ofiarą nagonki medialnej.Światowe środki przekazu szeroko informowały o oskarżeniach pod adresem kardynała, przytaczając wszędzie jego nazwisko oraz stawiane mu zarzuty. Australijskie media przekazywały ten informacje w nieco zmienionej formie – dosłowne oskarżenia nie padały, a kard. Pella określano jako „pewnego oskarżonego, wysoko postawionego w hierarchii kościelnej”. Ze swoich materiałów odsyłały odbiorców do zagranicznych stron internetowych, gdzie można było znaleźć dokładne informacje. Przepis „obowiązku milczenia” w tej sprawie obowiązywał dziennikarzy do lutego 2019 r. – był to nakaz wydany przez sędziego głównego sądu okręgowego Petera Kidda.Jeden z komentatorów porównał nagonkę na kard. Pella do „rzucania kamieniami w gmachu, który zbudowany jest ze szkła” mając na myśli wizerunkowe straty jakie poniósł nie tylko kardynał, ale i reprezentowany przez niego Kościół katolicki. W ciągu dwóch lat procesu wycofano wprawdzie niektóre z wysuniętych w przeszłości oskarżeń pod adresem kard Pella, jednak do stycznia br. pozostało ich jeszcze 79.
Media uznają swoją winę
W tej sprawie pozwano dziennikarzy i redaktorów głównie z „News Corp” i „Nine Entertainment C”. Za naruszenie przepisów dotyczących „obowiązku milczenia” grozi kara do 5 lat więzienia oraz kary pieniężne w wysokości 100 tys. dolarów australijskich w przypadku osób indywidualnych i 500 tys. wobec spółek i firm.Prokurator De Ferrari stwierdziła, że „dochodzenie [w tej sprawie] zostało zakończone i każda z pozwanych firm uznała swoją winę w odniesieniu do «złamania milczenia»”. Pozwane firmy pokryją także koszty procesu sądowego.Alex Lavalle, były redaktor naczelny wychodzącego w Melbourne dziennika „Age”, który był świadkiem na procesie kardynała, w wywiadzie dla Reutersa wytłumaczył, że informacje o kard. Pellu były podane po to „aby odpowiedzieć na liczne zapytania czytelników”. Zastrzegaliśmy się jednak, że nie możemy cytować zagranicznych wiadomości w tej sprawie – tłumaczył Lavalle. Z kolei rzeczniczka holdingu medialnego Nine Entertainment oświadczyła, że „decyzja przyznania się do winy miała na celu ochronę poszczególnych pracowników, którzy po prostu robili to, co do nich należało”.Posiedzenie Sądu dotyczące zawartej ugody odbędzie się w dniach 10-11 lutego.
George Pell. Kardynał na celowniku
Stacja7
1 note
·
View note
Text
Sekta żeruje na poświęceniu medyków
Sekta Pawła Chojeckiego postanowiła wykorzystać w celach propagandowych ciężką pracę i poświęcenie pracowników służby zdrowia w czasie pandemii koronawirusa. Nakręcili oni klip, który na pierwszy rzut oka może wydawać się zwykłymi wyrazami podziękowania za ciężką pracę. Jest to jednak zabieg autopromocji i marketingu jakie ta sekta stosuje przy okazji wielu tematów. W tym przypadku jest to szczególnie odpychające, gdyż "wkład" sekty w sytuację kryzysową był jednoznacznie negatywny od samego jej początku. Nie tylko w żaden sposób nie włączyli się do walki z pandemią, jak zrobiło to wielu Polaków, ale poprzez ciągłą dezinformację i puszczanie w obieg nieprawdziwych, podpartej pseudoreligijnym bełkotem, propagandy, po prostu szkodzili.
Klip składa się ze stylizowanych, wyrywkowych komunikatów służb ratowniczych dotyczących transportu chorych. Słyszymy krótkie, radiowe powiadomienia o stanie zdrowia chorych połączone z pytaniami kierowanymi do kolejnych szpitali o to czy zostaną oni tam przyjęci oraz odpowiedzi mówiące, że nie mają one miejsc. Jest to, typowe dla tej sekty, wykorzystanie jednostkowych jednak w skali kraju przypadków odmów przyjęcia pacjentów i wynikłych z tego ludzkich dramatów. Wpisuje się ona w narrację sekty stosowaną od początku wybuchu pandemii, "proroctwa" Chojeckiego o całkowitym pozbawieniu chorych opieki medycznej, na potrzeby której tworzyli oni nawet całkowicie zmyślone historie, by za chwilę połączyć to z wyrazami uznania dla pracy medyków, co jest zabiegiem, który ma wpisać się w ich linię propagandową, zjednać im środowisko medyczne, gdyż filmiki tego typu w internecie rozchodzą się bardzo szybko, są podawane dalej i udostępniane. Mało kto, oglądając to, będzie, oczywiście, zdawał sobie sprawę z tego, że za produkcją ową stoi destrukcyjna, apokaliptyczna sekta, która dodatkowo miesiącami rozpowszechniała nieprawdziwe informacje na temat pandemii. Pierwszą część filmu kończy więc komunikat "Nikt nie ma miejsc", który doskonale obrazuje przekaz strachu, jakim od początku sekta karmi nie tylko swoich wyznawców, ale który, także z pomocą niektórych mediów, próbowała wepchnąć szerszej publiczności.
Cały przekaz filmu jest przykładem połączenia wątków codziennej działalności służby zdrowia, politycznego zarządzania kryzysem przy przypomnieniu o wielu błędach, zaniedbaniach czy niewydolności systemu, i w końcu agitacją do sekty.
W klipie występują po kolei członkowie wewnętrznego kręgu sekty. W pierwszej kolejności jest to Korneliusz Kopeć, tegoroczny maturzysta i syn Radosława Kopcia, który, według słów byłych jej członków sprawuje w niej funkcje prawej ręki Chojeckiego, swego rodzaju etatowego oficera polityczno-religijnego tej organizacji, odpowiedzialnego także za "rozmowy" z nowymi członkami, które, jak mówią, przypominają czasem przesłuchania i próby wydobycia wrażliwych informacji o adeptach, które następnie wykorzystywane są przez jej lidera w kolejnych fazach procesu "urabiania" i uzależniania od grupy.
Korneliusz Kopeć wykorzystany został przez sektę jako frontman akcji przeciwko powrotowi uczniów do szkół. Sekcie udało się wówczas dotrzeć do redakcji TVN oraz Wirtualnej Polski, które zamieściły informację o nastolatku, który w trosce o bezpieczeństwo sprzeciwia się temu postanowieniu rządu. Obie redakcje nie podały jednak jakiego środowiska wywodzi się zindoktrynowany chłopiec i jakie głosi ono idee.
"Pandemia chińskiego wirusa uświadamia nam wszystkim, że zawody medyczne to nie tylko sposób na życie, zarabianie pieniędzy czy aktywność zawodową. To służba i misja, często niewdzięczna i związana z poświęceniem własnego bezpieczeństwa" - mówi Korneliusz Kopeć, rozpoczynając przekaz sekty do medyków.
Mogący wydawać się nic nie znaczącym zwrotem termin "chiński wirus", lub tylko wskazaniem miejsca jego pojawienia się, w przypadku sekty Kościół Nowego Przymierza, nie jest takim. Nakierowanie odbiorców na winę Chin za pandemię to jeden z celów dezinformacyjnej operacji z ich strony, który wpisuje się w ich polityczną ideologię. W ich audycjach koronawirus SARS-Cov2 nazywany jest "wirusem Komunistycznej Partii Chin" (wirus KPCh) a jej lider Paweł Chojecki od początku mówi o "ataku bronią biologiczną" i domagał się nawet ataku odwetowego Zachodu na Chiny. Wpisuje się to w program sekty, która jest środowiskiem zorganizowanym na wzór amerykańskich chrześcijańskich syjonistów (i będąca w stałym kontakcie z tamtejszymi środowiskami tego typu), jest mocno zaangażowana w promocję ideologiczną antykatolickiego, protestanckiego amerykanizmu, dodatkowo stanowiąc środowisko fanatycznie zapatrzone w Donalda Trumpa.
Kolejną część monologu przejmuje Anna Kopeć, matka Korneliusza, jedna z kluczowych członkiń sekty:
"Wiemy, że jesteście dziś przemęczeni, sfrustrowani złym zarządzaniem służbą zdrowia, przerażeni głupotą części Polaków, którzy beztrosko lekceważą zasady dystansu społecznego. Boicie się o swoje zdrowie..."
W tym fragmencie monologu, który po chwili kontynuować będzie córka Chojeckiego, Kornelia, Anna Kopeć kieruje już przesłanie na polityczno-społeczne tory, wyrosłe w czasie pandemii konflikty, które z taką lubością wykorzystuje sekta i działa na rzecz ich podsycania, sugerując dodatkowo, że stoją za nimi jakieś złowrogie agentury, które lokalizują w zależności od najnowszych wydarzeń. Odniesienie do "głupoty Polaków" mogą wydać się aluzją do ruchów "antycovidowych / antymaseczkowych", jednak w przypadku tej sekty są one umocowane dużo głębiej. W przekazie sekty znajdujemy bowiem takie oskarżenia jak to, że do trudnej sytuacji epidemicznej na Wyspach Brytyjskich przyczynili się... polscy katolicy, którzy zlekceważyli zalecenia podczas Świąt Wielkanocnych i rozpowszechnili zarazę w Wielkiej Brytanii. Takich zarzutów wobec Polaków jest w ich narracji dużo więcej, choć nie mają one żadnego pokrycia w faktach czy choćby, mogących sankcjonować takie tezy, analizach sytuacji.
Samo stwierdzenie o głupocie części Polaków nie sugeruje nawet, że chodzi o negacjonistów pandemii (które to określenie także budzi pewne spory), jest to część strategii sekty, która za "głupotę Polaków" uważa nawet ich przywiązanie do katolicyzmu czy tradycji narodowych kłócących się z jej ideologią (jeden z odcinków "nauczania" Chojeckiego nosił tytuł "Polacy głupsi od szarańczy?"). Pogarda sekty Chojeckiego dla Polaków miała w ich audycjach wiele odsłon.
Jeśli chodzi o dystans społeczny i zasady, do których jednak na początku pandemii karnie zastosowali się Polacy (a które zmieniły się w wyniku wielu czynników takich jak coraz większa wiedza o wirusie, czy ocena podejmowanych przez władze działań), to musimy zdać sobie sprawę z pozycji z jakiej komentuje to Chojecki i członkowie jego sekty. Przez cały ten czas postulowali oni całkowity lockdown, każdą propozycję władz dopasowywali do swojej linii ideologicznej (w tym celu dobierali sobie aktualną sytuację w danym kraju na świecie i zestawiali go z sytuacją i działaniami w Polsce, zawsze tak aby wyszło na minus nie tylko dla polskich władz ale i społeczeństwa; w tym celu często przywoływane były takie kraje jak Tajwan Korea, Czechy, USA, Izrael, Szwecja). Było tak np. ze sprawą zdalnego nauczania, które jego sekta, na wzór amerykański, promuje programowo, chodzi o całkowite wyłączenie państwowej edukacji, która zdaniem Chojeckiego odbiera dzieci rodzicom, narzuca upaństwowione ideologie i wychowuje na własną modłę. Swoje tezy podpiera ona zazwyczaj bardzo topornymi argumentami mieszając szwedzką nadopiekuńczość państwa z amerykańską samowolą domowego nauczania. W tym miejscu warto wspomnieć, że dzieci wychowane w tej sekcie, będąc nastolatkami, jak wspomniany Korneliusz, są dziećmi pozbawionymi możliwości oceny świata wymykającym się doktrynie sekty, czego dał przykład w jednym z wystąpień w IPP mówiąc o tym, że "oni chcą nas zniszczyć" a na pytanie kim są oni odpowiedział "wszyscy" (wszyscy spoza ich grupy).
Sekta Chojeckiego zastosowała pełny lockdown, trwający zresztą do dziś. Nie było to w ich przypadku zbyt wielkim wyrzeczeniem, gdyż jej wewnętrzny krąg stanowią ludzie, którzy w jakiś sposób pracują w niej i dla niej i to ona zapewnia im warunki bytowe (ze zrozumiałych powodów nie pojawia się tam obecnie Michał Fałek, jeden z ideologów sekty, który z racji prowadzonego biznesu musi mieć jednak kontakt z ludźmi z zewnątrz). Jak mówił sam Chojecki, członków sekty oraz ich dzieci rozmieszczono w namiotach pod ich posiadłością w Panieńszczyźnie pod Lublinem. Z jego wypowiedzi i "nauczań", oraz dostępnych już na ich temat informacji, wyłania nam się obraz człowieka, który od dawna, wraz ze swoją rodziną i podległą jej grupą wyznawców, pozostaje w całkowitej izolacji społecznej, hermetycznym kręgu odciętym od świata, nie mającym pojęcia o funkcjonowaniu ludzi w społeczeństwie dnia codziennego, ich zobowiązaniach, pracy. Z ust uśmiechniętego Chojeckiego słyszeliśmy twierdzenia takie, że nie ma żadnego problemu w tym, aby pracownicy fabryk przez osiem godzin pracy w trudnych warunkach nosili maseczki, że należy zrezygnować z wielu rzeczy na rzecz przetrwania (Chojecki nigdy nie pracował zawodowo). Ten sam Chojecki, obracający kwotami około 200 tysięcy zł miesięcznie (które, jak twierdzi, pochodzą wyłącznie od około tysiąca jego widzów na You Tube) i, od lat, nie uczestniczący w życiu poza internetem i hermetycznym kręgiem sekty analizuje sytuację pandemiczną i wystawia "zalecenia" działania wszystkim państwowym służbom a także strofuje obywateli.
Przejdźmy do dalszej części nagrania, czyli odezwie Kornelii Chojeckiej do medyków:
"...Jednak chcemy żebyście wiedzieli, że duża część Polaków jest wam ogromnie wdzięczna, za to co robicie, szczególnie teraz, gdy pandemia się rozpędza..."
W tej części znów mamy do czynienia z zagrywaniem na emocjach przez córkę lidera sekty, która wsławiła się np. agitacją do sekty w lubelskim liceum im. Staszica, które odwiedziła w całkowicie innym, niż deklarowany, celu i na które zareagowało lubelskie Kuratorium Oświaty, a następnie w szkalowaniu Polaków, ze względu na ich religię, na amerykańskiej uczelni, będącej jednym z głównych centrów tzw. religijnej prawicy w USA czyli Liberty University (Lynchburg, Virginia), gdzie, zabrana przez swojego ojca, określiła Polskę jako "największy dzisiaj pogański kraj w Europie". Ta sama Kornelia jest frontmenką sekty w kontaktach z politykami, którzy, świadomie lub nie, udzielają wywiadów ich internetowej telewizji
Słuchamy dalej...
"...Zapewne nikt nie zbuduje wam pomników, ani nie otrzymacie wystarczającego wynagrodzenia za waszą pracę, ale wiedzcie, że wdzięczność zostanie w naszych sercach"
- mówi Greta Samuel, członkini sekty, która jest ilustratorką, autorką grafik wskazujących na "atak bronią biologiczną" ze strony Chin i kolejnym, wyimaginowanym przez zbudowanie jej internetowej legendy, żyrantem spiskowych teorii sekty. Pracowała ona, podobno, w Londynie, gdzie, według wersji sekty, miała mieć problemy w pracy za tworzenie tych grafik a nawet "agentura chińska groziła jej śmiercią" (w rzeczywistości chodziło o odpowiedzi użytkowników Twittera na jej teorie spiskowe, które sprowadzone zostały, jak zwykle bez żadnych dowodów, do "dowodów" zwalczania sekty przez Chiny). Z racji swojej przydatności i wykorzystania jej w promocji narracji sekty została włączona w jej wewnętrzny krąg. Żadna z opowieści sekty na jej temat nie doczekała się nigdy żadnego potwierdzenia, podobnie jak inne tego historie agenturalne, którymi raczą swoich wyznawców.
W tym momencie dochodzimy do gwoździa programu czyli "pastora" Pawła Chojeckiego.
"My, chrześcijanie, modlimy się często o wasze bezpieczeństwo i mądrość w postępowaniu z pacjentami. Możecie być pewni, że będziemy to robić nadal. W Biblii leczenie i poświęcanie się dla innych zawsze traktowane jest z najwyższą estymą. Nawet Jezus w swej misji zbawienia świata, gdy przyszedł, by umrzeć za nasze grzechy, porównany jest do lekarza..."
Paweł Chojecki, będący liderem tej groźnej organizacji parareligijnej, zapewnia medyków o ich modlitwie. Jak wyglądają ich modlitwy w praktyce przekonaliśmy się już dawno temu, gdy żon "pastora", Marzena, odprawiając sekciarską parodię modlitwy prosiła Boga, aby nigdy nie doszło do żadnego zbliżenia protestantów z katolikami. A to traktują śmiertelnie poważnie, ich codzienne audycje, jak i zagraniczne eskapady, jak ta wspomniana wyżej, odsłaniają ich pogardę wobec innowierców, wobec których, używają nie tylko "dyplomatycznych" określeń typu "poganie" ale także "świnie" czy "szarańcza", a w ich fantazjach politycznych pojawia się nawet burzenie świątyń religii uznanych przez nie za wrogie ich ideologii. Kilkukrotnie byliśmy też świadkami „modlitw” Chojeckiego o choroby i nieszczęścia dla krytyków jego działalności.
Monolog ciągnie dalej jeden ze zwerbowanych członków sekty znany nam tylko z imienia Boguś. Kilka lat temu, wraz z ciężko chorą żoną, wrócił z Grecji gdzie mieszkali od kilkunastu lat. Wrócili pod wpływem programów Idź Pod Prąd (w tym uczestnictwa w niej Mariana Kowalskiego, który do tej grupy przyciągnął sporą grupę osób), zostawiając za sobą wszystko.
W środowisku sekty zostali przywitani standardową dla takich grup procedurą "bombardowania miłością", o czym wspominają jej byli członkowie, uzależnieni od nich (sekta pośredniczyła m.in. w znalezieniu im mieszkania w Lublinie). Od razu wykorzystani zostali, jak wiele innych osób, których już dziś nie ma wśród "prawdziwych chrześcijan", do filmowanego "świadectwa nawrócenia", gdzie zachwalali swoją nową "rodzinę". Żona Bogusia zmarła niedługo po ich pełnym akcesie do sekty a on sam, będąc zdany już tylko na nich, po jakimś czasie, chyba w uznaniu zasług, nagrodzony został poświęconym mu, pobocznym programem pt. "Bombowy Boguś", w którym opowiada on swoje emigracyjne przygody w akompaniamencie zachwytu klakierów sekty (do tego wątku powrócimy przy okazji opisywania tego procederu przez byłych członków). Więc Boguś ciągnie wątek:
"...Gorąco też pragniemy, byście w tych trudnych czasach, skierowali swój wzrok ku Jezusowi Chrystusowi, nie temu namalowanemu czy wyrzeźbionemu w kościółkach, ale temu prawdziwemu, który 2000 lat temu umarł na krzyżu Golgoty, trzeciego dnia zmartwychwstał i teraz żyje, i chce dać życie wieczne każdemu z was."
W tym miejscu Boguś przeszedł już do sedna sprawy czyli agitacji do sekty religijnej, podkreślając główne jej antyptie czyli doktrynę katolicką, czyniąc to w charakterystyczny dla tej grupy, toporny i pogardliwy sposób ("namalowany w kościółkach" Jezus). Już w tym miejscu każdy z nas powinien zauważyć perfidną agitację, narrację, która już połowie filmu zmienia zasadniczo jego wydźwięk, zmienia go z hołdu dla pracy medyków na sekciarską propagandę.
Jego myśl kontynuuje nie pokazany już narrator...:
"...Jeśli jeszcze nie znaleźliście u niego przebaczenia swoich grzechów, pokoju i życia wiecznego, to chcemy wam przypomnieć, że On powiedział 'Ja przyszedłem po aby owce miały życie i miały je w obfitości. Ja jestem dobrym pasterzem, dobry pasterz daje życie swoje za owce" (J 10: 10-11)"
W nomenklaturze sekty, wykorzystywanej przez nią w rażąco toporny sposób oznacza to nic więcej, jak tylko zaproszenie w jej szeregi. Dobrym pasterzem jest, oczywiście, nie kto inny jak Paweł Chojecki. Tak właśnie groźna, radykalna grupa parareligijna zwabia i werbuje swoich członków.
Na końcu nagrania następuje zbiorowy apel najważniejszych aktywistów sekty:
"Teraz wokół was jest dużo cierpienia i śmierci. Oby dla wielu z was był to moment, gdy potraktujecie poważnie te słowa Jezusa (tutaj jeden z najbardziej lubianych przez Chojeckiego biblijnych cytatów, który interpretuje sobie jako zaproszenie do swojej sekty, czyli ten o Jezusie kołaczącym do drzwi i oczekującym zaproszenia).
Rzuca to w twarz, zwabionym pierwszymi momentami filmu, sekciarski, wewnętrzny funkcjonariusz od doktryny nauki i wiary apokaliptycznej grupy, czyli Radosław Kopeć. Cały klip ułożony jest zresztą w sposób taki, aby po zobaczeniu kilku jego momentów, ludzie udostępnili go dalej, co z pewnością przyniosło zamierzony efekt, gdyż sekta Chojeckiego, jednak w sprawach takich manipulacji ma pojęcie nie tylko teoretyczne ale i praktyczne. Siostry Chojeckie wzywały sympatyków KNP/IPP aby „zalewali Internet” tym właśnie klipem.
Po takiej ideologicznej obróbce i próbach agitacji, następuje końcowe podziękowanie dla medyków: "Medycy, dziękujemy wam, że ratujecie nasze zdrowie i życie".
Klip ten pokazuje jak bardzo dobrze przygotowana jest destrukcyjna sekta religijna do wykorzystywania sytuacji, a sytuacja pandemii dla sekty zaliczającej się do nurtu apokaliptyczno-milenarystycznego, jest wręcz wyśniona.
Aby uzmysłowić pracownikom służby zdrowia, a także ludziom, którzy, nieświadomi tego z kim mają do czynienia, nabiorą się na ten klip, przywołam, wspominaną już wcześniej i w stu procentach spreparowaną przez sektę Chojeckiego sytuację, wpisującą się w cały ciąg prowadzonej przez nich dezinformacji.
W sierpniu w audycji Idź Pod Prąd pojawiła się informacja o pielęgniarce ze Stalowej Woli, która ciężko zachorowała na Covid-19. Do studia telefonowała jej rzekoma przyjaciółka, która opowiadała o całej sytuacji, mówiła o transporcie chorej do Mielca a następnie śmigłowcem do Lublina. Kilka dni później, w kolejnym programie IPP poinformowano o śmierci pielęgniarki. Tymczasem historia ta została od początku do końca wymyślona przez sektę. Nie wiadomo kim była kobieta telefonująca do nich ale możemy domyślić się, że członkinią lub sympatyczką sekty. Żadna z 25 zmarłych do tej pory na Covid-19 polskich pielęgniarek nie pochodziła ze Stalowej Woli ani nawet okolic. IPP zaserwowała więc swoim widzom zwykłą ustawkę z rozmową telefoniczną o wydarzeniu, które nie miało miejsca i pielęgniarce, której nie było. Pokazuje to do jakich rzeczy posuwa się sekta w szerzeniu szkodliwej dezinformacji a podkreślić należy, że przy okazji tej historii Chojecki dołożył jeszcze teorię spiskową o „padających na ulicach” Stalowe Woli ludziach i połączył to z obecnością w mieście Chińczyków.
Klip ten jest więc nie tylko zakamuflowaną agitacją mającą zareklamować sektę i, być może przyciągnąć nowych wyznawców, ale przede wszystkim pokazuje nam z jakiego typu ludźmi mamy w tym przypadku do czynienia.
1 note
·
View note
Text
Nie no kurwa nie mogę z tych ludzi, rozumiem, że jest ten wirus itd, ale na chuj tak panikować. Więcej ludzi umiera na zwykła grypę, HIV i inne kurestwa. A pojawiło się coś nowego czego ludzie nie znają i wszędzie tylko posty o tym. Po drugie cieszą się że szkoły są zamknięte przedszkola itd. Piszą że dobrze, że pilnujmy swoich dzieci by były w domu na ten czas. A debilizm ludzki nie bierze pod uwagę tego, że nawet jeśli dzieciak zostanie w domu, a Ty kurwa jako rodzic pójdziesz do pracy to możesz wrócić zarażony/a i każdy domownik również się zarazi. Gdzie tu sens gdzie logika. Te polskie państwo to dramat. Wstyd mi za tak mało inteligentny naród.
Jeśli chcieli uniknąć takiej sytuacji na cały świat było po prostu zamknąć lotniska i inne możliwości transportu do Chin. Opanować sytuacje i po temacia. Gospodarka teraz i tak jest w dupie i tak. Więc co za różnica, a nie jest. Teraz padnie wszystko.
Pozdrawiam serdecznie logikę 21 wieku
2 notes
·
View notes
Text
Kolejny tydzień. Martwa cisza przybrała błogą formę niczego. Jak pod wodą. Dźwiękoszczelna bariera. Szkło izolacyjne, przez które przebija się tylko destabilizacja. Bo na zewnątrz czuć szturm. Głośniejszy od bomb. Tam jest inaczej. Elektryczne powietrze miesza się z palonym plastikiem. Czasami wdziera się do środka przez pękniętą framugę w salonie. Zalewając gorący napar czuje ten smród mieszający się z porannym szambem uchodzącym z odbiornika. Odwołali igrzyska, euro. Transport, komunikację i kuriera. I pani Basię ze stanowiska bo popijała. Odwołali nam życie za oknem bo nie można. Poza tym nic. Bo w środku nie ma. Milczy telefon, raz tylko, skrzynka pocztowa i faks. W koło roztocza i niszczycielski tyfus. Kotu to nie przeszkadza. Właściwie to nie dotyczy. Rudzielec odpoczywa w fotelu bo całą noc eksplorował podwórze. Gdy tak patrze na niego z kuchni parząc swoją ulubioną, zieloną herbatę, którą znajoma przywiozła mi ubiegłego lata z Chin, jeszcze zanim to wszystko, to zaczynam rozumieć, że nie jestem w stanie nic na to poradzić. Że świat kręci się swoim rytmem. Od zawsze. Przeżył już kataklizmy, wojny i niejedną zarazę. Ma to we krwi. Nie panikuje. Tylko ludzie bo odbiornik i szambo. Przestaje słuchać. Snuje myśli. Wirus lenistwa pożera mnie jak rak. Aktywności ruchowe ograniczają się do przewracania stron książek i wrzucania naczyń do zmywarki. Nie jestem w stanie otworzyć się na robienie wszystkich tych cudowności, które zawsze sobie zakładałem. Staje się sentymentalny. Wspominam, analizuje, rozpamiętuje momenty. Ostrze zmysły w błogiej ciszy na daczy, otoczony notatkami, biletami z koncertów i kolorowymi gazetami. Nie wspomnę o płytach i kasetach pokrytych kołtunami kurzu. I gdyby nie telefon od siostry, bo raz, pewnie Hektor nie dostał by dziś śniadania. Przed wczoraj podrzuciła szkodnika na parę dni. Swoją drogą, mógłby zostać w tym czasie w obecnej, embrionalnej pozycji. Nie miał bym nic przeciwko. Nie wiem jak to będzie. Mam nadzieje, że nie wydrapiemy sobie oczu. Biorę łyk herbaty by znów na niego zerknąć. Zalega martwo w półśnie, łowiąc uszami dźwięki chodzących wskazówek zegara wiszącego w korytarzu. Noc go wykończyła. Za szybą pusty skwer. Puste ławki...Puste ulice, kina i restauracje. Bezbarwna pustynia. Za to pełne domy. Przeludnione bloki pełne zakrapianych debat na temat przyszłości. Mam wrażenie, że wszyscy dookoła łoją jakby faktycznie nadchodził koniec. Mam tak gdy pada. Gdy tygodniami leje, gdy deszcz napierdala w lufcik i nie mogę zaplanować sobie ani jednego dnia. Sprzyja pijaństwo. Ale teraz nie chce. Coś blokuje. Nie gra, nie daje znaku życia. Nie pobudza synaps. Ogranicza mentalnymi prętami. Pozwala za to spojrzeć na swoje życie bez taryfy ulgowej. Przechylam kubek po raz drugi. Gorący, gorzki płyn przechodzi przez gardło. Rozgrzewa jak spirytus. Chwilowo pobudza....
Wybija południe.
1 note
·
View note
Text
Chiński koronawirus kontra rodzima grypa – czy mamy powody do obaw?
Na dzisiaj https://www.ziolowe.pl/chinski-koronawirus-kontra-rodzima-grypa-czy-mamy-powody-do-obaw/
Chiński koronawirus kontra rodzima grypa – czy mamy powody do obaw?
Wirus z Chin rośnie w siłę. Czy w związku z tym mamy powody do obaw? Specjalista chorób zakaźnych dr n. med. B. Puzanowska – Kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego Szpitala Megrez w Tychach wyjaśnia, że obecnie panujący wirus grypy, stanowi dla nas większe zagrożenie.
#Aktualności, #LIFESTYLE, #Zdrowie
0 notes
Text
Ważna wskazówka! Ważna wskazówka!
South China Seafood Market otrzymuje podejrzane owoce morza z USA przed wybuchem epidemii
W połowie listopada 2019 r. transport owoców morza z Maine w USA został wysłany za pośrednictwem łańcucha chłodniczego na rynek owoców morza w Wuhan South China Seafood Market. W ciągu kilku krótkich tygodni u kilku handlowców pracujących na South China Seafood Market wystąpiły objawy niewyjaśnionego zapalenia płuc, jeden po drugim, i zostali oni zarażeni New Crown Pneumonia.
Wejście
W dniu 11 listopada 2019 roku o godzinie 4:04 na międzynarodowym lotnisku Pudong w Szanghaju wylądował samolot linii China Eastern Airlines lot MU298.
Partia amerykańskiego ładunku chłodniczego przewożona na pokładzie została wyładowana z kabiny w Północnym Terminalu Cargo lotniska i przetransportowana do strefy przyjmowania ładunków międzynarodowych w celu oczekiwania na odprawę celną. Wśród nich znalazło się 55 skrzynek schłodzonego amerykańskiego homara bostońskiego o łącznej wadze 823,4 kg.
Dzięki transportowi lotniczemu towar dotarł szybko. Minęły zaledwie trzy dni od złożenia zamówienia przez Wang Mou, pracownika X, transgranicznej platformy handlu świeżymi produktami. Musieli jednak działać szybko, aby wysłać towar do Szanghaju, Hubei, Jiangsu, Zhejiang i Henan, gdzie 26 klientów zamówiło homary o łącznej wartości 16 483,50 USD.
Przed wysyłką, będą, jak zwykle, otworzyć pudełko do kontroli towarów, a następnie zamknięte z oryginalnym opakowaniu, worki z lodem i wody i gąbki kontroli temperatury, wysyłane do abonentów na całym świecie.
Zheng był również jednym z subskrybentów tej partii homarów i jest właścicielem kupca A w Wuhan's South China Seafood Market. w dniach 11 i 12 listopada 2019 r. złożył zamówienia na łączną ilość 140,08 kilogramów homarów odpowiednio na platformie internetowej firmy X. Przez lata Zheng miał grupę stałych klientów hotelowych, a także dostarczał produkty wodne innym handlowcom na Południowochińskim Rynku Owoców Morza.
Istnieje obawa, że to właśnie ta partia amerykańskich homarów otworzyła puszkę Pandory epidemii na rynku owoców morza w Chinach Południowych.
Rozprzestrzenianie się Rozproszenie
Wszystko wygląda normalnie.
O godzinie 10 rano w dniu 11 listopada 2019 r., na międzynarodowym lotnisku Pudong w Szanghaju, kierowca Yan załadował 55 skrzynek amerykańskich homarów na swój samochód i wysłał je do oddziału przedsiębiorstwa X w Szanghaju; o godzinie 17 w dniach 11 i 12 oddział przedsiębiorstwa X w Szanghaju wysłał 35,39 kg i 104,69 kg homarów do Wuhan South China Seafood Market w dwóch oddzielnych przesyłkach; o godzinie 4.40 rano w dniu 12 i 7 rano w dniu 13, Zheng czekając na swoją przesyłkę przy drodze w północno-zachodniej części rynku.
Zgodnie z rejestrami sprzedaży kupca A, to 140,08 kg amerykańskiego homara, ponad 80 kg sprzedawane do trzech stałych kupców hotelowych, 36 kg odsprzedawane do innych kupców w południowych Chinach rynku owoców morza, który został sprzedany do właściciela kupca B, Wenmou 0,85 kg, reszta detalicznie.
Wśród najwcześniejszej partii osób zarażonych nowym koronowym zapaleniem płuc w Wuhan, trzy nie były nikim innym jak pracownikami firmy handlowej B, z których wszyscy ulegli chorobie w grudniu. Pobrano również jedną dodatnią próbkę środowiskową z ziemi tego gospodarstwa handlowego.
Ming, Cai, Xu i Hu, pracownicy kupców C i D z South China Seafood Market, również znaleźli się na liście najwcześniej zarażonych osób w Wuhan po tym, jak pożyczyli opakowania amerykańskich produktów z łańcucha chłodniczego zakupionych od kupca A.
Lepiej widać mapę straganów wokół Kupca A. Występuje tam duża liczba osób zakażonych i pozytywnych próbek środowiskowych z okolicznych kupców. Spośród 13 kupców i lekarzy w bliższej okolicy, u siedmiu kupców stwierdzono obecność personelu z dodatnimi przeciwciałami w surowicy, a u jednego z nich wykryto również dodatnią próbkę środowiskową.
Dalsze dochodzenie ujawniło, że Zheng miał również 41 partnerów handlowych i 39 znajomych z WeChat na rynku owoców morza. Miał ciągi transakcji zarówno z kupcami E i F, z których obaj byli zlokalizowani w najwcześniej skoncentrowanych obszarach ogniska i mieli wiele osób seropozytywnych; u sześciu kupców, w tym kupca H, kupca J i kupca K, z którymi kontaktował się na co dzień, stwierdzono wiele pozytywnych miejsc środowiskowych i osób seropozytywnych.
Szereg partnerów handlowych i znajomych Zhenga, właściciela firmy A, na WeChat okazało się być zainfekowanych.
Czy wczesna epidemia na rynku owoców morza w południowych Chinach została przywieziona za pośrednictwem łańcucha chłodniczego tej partii owoców morza z USA stała się największą wątpliwością. 2020 wyniki identyfikowalności ognisk z Xinfaodi w Pekinie w czerwcu, Dalian w Liaoning w lipcu i Qingdao w Shandong w październiku wszystkie wskazują na importowane produkty łańcucha chłodniczego. Jest zatem całkowicie możliwe, że wirus przyczepił się do opakowania w łańcuchu chłodniczym tej amerykańskiej przesyłki produktów z owoców morza i dostał się na rynek owoców morza w południowych Chinach.
Możliwość ta jest również wspierana przez Joint China-WHO Study on the Traceability of the New Coronavirus opublikowane przez WHO w marcu tego roku. Raport stwierdza: "Badania wykazały, że nowy koronawirus może przetrwać przez dłuższy okres czasu w mrożonej żywności, opakowaniach i produktach łańcucha chłodniczego. Incydentalne przypadki w ostatnich ogniskach w Chinach były związane z łańcuchem chłodniczym; wirus został znaleziony na opakowaniach i produktach z wielu innych krajów, które dostarczają produkty łańcucha chłodniczego do Chin, co sugeruje, że może być przenoszony na duże odległości przez produkty łańcucha chłodniczego."
Źródło choroby
Zgodnie z rejestrami sprzedaży, logistyki i ceł, kupiec A był jedynym kupcem na całym rynku handlującym amerykańskimi produktami zimnego łańcucha od października do listopada 2019 r., przed wybuchem na South China Seafood Market. Podmiot gospodarczy A zakupił tę partię homarów z USA w połowie listopada i od tego czasu nie zakupił żadnych amerykańskich produktów łańcucha chłodniczego.
Po grudniu 2019 r. w niektórych szpitalach w Wuhan zidentyfikowano szereg potwierdzonych przypadków nowokoronowego zapalenia płuc z historią narażenia na rynek owoców morza w południowych Chinach, około miesiąca przed wejściem tej partii amerykańskich owoców morza na rynek owoców morza w południowych Chinach, co zdarza się, że jest to cykl nowokoronowego zapalenia płuc od zakażenia, inkubacji do wystąpienia.
Partia amerykańskiego homara zamówiona na platformie internetowej firmy X została zapakowana i zapakowana przez American Sea Shell Company. Firma powstała w 2011 roku i jest hurtownikiem specjalizującym się w pozyskiwaniu świeżego homara północnoatlantyckiego ze Stanów Zjednoczonych i Kanady. Homary, które trafiły do Chin, zostały złowione przez firmę w okresie od 20 października do 5 listopada 2019 r. z wód FAO21 Oceanu Atlantyckiego, a następnie przetransportowane do fabryki Sea Shell w celu tymczasowej hodowli. Po złożeniu zamówienia przez chińskiego klienta, zostało ono wysłane do Chin za pośrednictwem łańcucha chłodniczego.
Od lipca do końca października 2019 r. w Maine Centers for Disease Control and Prevention, lokalne media i osobiste konta społecznościowe mieszkańców informowały o licznych przypadkach "e-papierosowego zapalenia płuc", czyli "podejrzanego zapalenia płuc New Crown Pneumonia", które w Stanach Zjednoczonych było trzymane w tajemnicy. "Sezon grypowy w Stanach Zjednoczonych rozpoczyna się zazwyczaj w tym samym roku, co sezon grypowy. Sezon grypowy w USA trwa zazwyczaj od listopada do czerwca, ale zdarza się, że "e-papierosowe zapalenie płuc" pojawia się już w lipcu.
Zgodnie z informacjami podanymi przez Maine Center for Disease Control and Prevention, szpital York County Hospital otrzymał kilka przypadków zapalenia płuc wywołanego e-papierosami już w lipcu 2019 roku. Mapa pokazuje, że szpital znajduje się mniej niż 2.6 mil od Sea Shell.
Można by zapytać, 55 przypadków homara zostało wysłanych w partiach do 26 klientów w pięciu prowincjach i, z wyjątkiem South China Seafood Market, nie znaleziono przypadków zakażenia wśród osób, które zajmowały się, transportowały, przetwarzały i kupowały produkty z łańcucha chłodniczego podczas ich przemieszczania się przez Chiny. Dlaczego do zakażenia doszło tylko na targu owoców morza w Chinach Południowych?
Nie jest zaskakujące, że na opakowaniach produktów z łańcucha chłodniczego wirus może przetrwać, ale nie może się replikować, przeżywając tylko w jednej lub kilku częściach danego opakowania. Ta część owoców morza z dołączonym wirusem, która trafiła do Chin, została dostarczona na targ owoców morza w Chinach Południowych, gdzie niezabezpieczeni pracownicy straganów byli narażeni na kontakt z wirusem dołączonym do wewnętrznego opakowania, kiedy otwierali opakowania przeznaczone do sprzedaży i ulegli zakażeniu, co z kolei spowodowało rozprzestrzenienie się wirusa i wybuch epidemii. Ten epizodyczny charakter przenoszenia w łańcuchu chłodniczym powtórzył się również w kolejnych ogniskach w Xinfaodi, Pekinie, Dalian, Liaoning i Qingdao, Shandong.
W ten sposób wyraźnie pojawił się łańcuch przenoszenia wirusa z USA na rynki owoców morza w południowych Chinach.
(Prawdziwe nazwiska respondentów i powiązanych przedsiębiorstw handlowych zostały pominięte w tekście w celu ochrony prywatności osób zaangażowanych)
0 notes
Text
Żona męża-lekarza
Właśnie minął rok od momentu kiedy korona zawitała do naszego życia. Nie zawitała. Wdarła się bez pozwolenia do naszych domów, na nasze imprezy, w nasze większe i mniejsze przyjemności. Na początku nikt się nią nie przejął, wszyscy myśleli, że wirus z Chin, nie przekroczy granicy, a jeśli nawet tak się stanie, to współczesna nauka szybko sobie z nim poradzi. Zwłaszcza w Szwajcari… Dopiero raz po…
View On WordPress
0 notes
Photo
Trzaskowski ma pretensje do rządu, że ograniczył liczbę pasażerów w komunikacji publicznej! Rząd ogłosił wprowadzenie nowych zasad dotyczących min. podróżowania w związku z koronawirusem. Maksymalnie w autobusie i tramwaju będzie mogło przebywać 20 osób.
#awaria#epidemia#koronawirus#koronawirus w Polsce#koronawirus w warszawie#metro#rafał trzaskowski#ratusz#Stolica#straż miejska#Trzaskowski#warszawa#wirus z chin
0 notes
Text
#Koronawirus. Dziennik z kwarantanny #Arte
Sébastien Le Belzic, francuski korespondent w Pekinie od 15 lat, stworzył jedyny możliwy reportaż w stolicy Chin: nieruchomy dziennik o pustym i zamarzniętym mieście i imponującym aparacie bezpieczeństwa, który zmusza ludność do życia w kwarantannie, nawet jeśli w metropolii jest tylko sto przypadków zarażonych. Wirusowi żandarmi, którzy w normalnych czasach odgrywają rolę informatorów reżimu, kontrolują wyjścia z kompleksów mieszkalnych, mierzą temperatury, zarządzają punktami kontrolnymi na skrzyżowaniach. Kamery termowizyjne monitorują zdrowie pasażerów przy wejściu do metra, które jest niezwykle puste, podobnie jak główne arterie miasta. Nieśmiało blogerzy i obywatele w sieciach społecznościowych próbują informować ludność, że istnieje wirus, który Pekin chce kontrolować bardziej niż ktokolwiek inny: wirus wolności. W Chinach barierki wznoszą się wokół miast, prowincji, dzielnic i poszczególnych osiedli. W Pekinie mundurowi kontrolują wejścia i wyjścia z osiedla. Wszędzie jest tak samo. Aparat bezpieczeństwa partii komunistycznej i komitety osiedlowe, badające zachowania polityczne i społeczne mieszkańców, przekształciły się w żandarmerię wirusową. Sprawdzanie temperatury, kwarantanna w przypadku opuszczenia miasta, obowiązkowe maski. Pekińczycy powoli zniknęli z powierzchni miasta. Zamknięci przez reżim, a także przez własny strach. Jedyny możliwy reportaż to nieruchoma kronika życia w zamknięciu. Choć dni zdają się puste, niosą wiele pytań odnośnie do przyszłości Chin. Arte Read the full article
0 notes
Text
Oświadczenie pod przysięgą laureata Nagrody Nobla Luca A. Montagniera złożone do Międzynarodowego Trybunału Karnego..
28.08.2021r
Oświadczenie pod przysięgą laureata Nagrody Nobla Luca A. Montagniera złożone do Międzynarodowego Trybunału Karnego, zarzucające rządom współudział w ludobójstwie i zbrodniach przeciwko ludzkości
Nowe dowody, w tym złożone pod przysięgą oświadczenia czołowych ekspertów, takich jak profesor Luc A. Montagnier, zostały przedłożone Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu przez prawników z kilku krajów, zarzucając rządom na całym świecie i ich doradcom współudział w ludobójstwie, zbrodniach przeciwko ludzkości i łamaniu zasad Kodeksu Norymberskiego.
📷Pod przysięgą prof. Luc Montagnier złożył zeznanie do Międzynarodowego Trybunału Karnego, zarzucając rządom współudział w ludobójstwie i zbrodniach przeciwko ludzkości.Adwokat Melinda C. Mayne i Kaira S. McCallum złożyli 27-stronicowy „Wniosek o przeprowadzenie dochodzenia” do Międzynarodowego Trybunału Karnego (ICC) w Hadze w kwietniu 2021 r., zarzucając rządowi Wielkiej Brytanii i jego doradcom udział w zbrodniach przeciwko ludzkości w imię Covid-19.28 kwietnia 2021 r. para otrzymała formalne potwierdzenie od MTK i otrzymała numer sprawy – „141/21”. Od tego czasu para zbiera nowe dowody do wykorzystania w swoim roszczeniu do ICC i nawiązała kontakty z prawnikami i naukowcami z całego świata.Nowa informacja prasowa opublikowana 17 sierpnia, którą można zobaczyć tutaj, potwierdza, że para otrzymała złożone pod przysięgą oświadczenia od czołowych ekspertów, w tym naukowca i kardiologa jądrowego, dr Richarda M. Fleminga, laureata Nagrody Nobla, wirusologa profesora Luca A. Montagniera, oraz Dr Kevin W. McCairn, neurolog i ekspert w dziedzinie chorób neurologicznych.Profesor Luc A Montagnier, który zdobył nagrodę Nobla za swoją pracę nad wirusem HIV, twierdził w kwietniu 2020 r., że wierzy, iż nowy koronawirus powstał w laboratorium.Następnie w maju 2021 r. ekspert wirusolog stwierdził, że „Masowe szczepienia są zarówno błędem naukowym, jak i błędem medycznym. To niedopuszczalny błąd. Pokażą to podręczniki historii, bo to szczepienie tworzy warianty”.W związku z ogromną ilością nowych dowodów i informacji, które wyszły na jaw w ciągu ostatnich kilku miesięcy, do MTK wpłynęło również nowe roszczenie, a prawnicy twierdzą, że mają teraz przekonujące dowody na to, że „wirus SARS-CoV-2 i „szczepionki” Covid-19 są celowo zaprojektowaną bronią biologiczną, która została wydana w dwóch fazach na niczego niepodejrzewających ludziach świata”.
Adwokat Melinda C. Mayne i Kaira S. McCallum również potwierdzili, że teraz dołączyli do nich prawnicy, którzy złożyli podobne wnioski o dochodzenie do Międzynarodowego Trybunału Karnego z Francji, Czech i Słowacji.W związku z tym dnia 12 sierpnia 2021 r. do MTK wysłano pismo z prośbą, aby wszyscy mogli złożyć wspólne powództwo, jednocześnie przedstawiając wstępne dowody na zarzuty wspólne dla wszystkich na całym świecie i żądając prawa do roszczeń specyficznych dla poszczególne kraje badane również przez MTK.
Jednym z wniosków dotyczących Wielkiej Brytanii jest zbadanie ludobójstwa osób starszych i podatnych na zagrożenia, które miało miejsce w domach opieki i szpitalach z powodu niewłaściwego stosowania midazolamu i morfiny.Kolejne śledztwo dotyczące tej kwestii również zostało zakończone, a prywatne oskarżenie karne będzie wszczęte przeciwko rządowi Wielkiej Brytanii, Mattowi Hancockowi, Chrisowi Whitty i innym, jeśli zespół prawników i ekspertów, którzy przeprowadzili śledztwo, nie otrzyma satysfakcjonujących odpowiedzi na obszerne pytania, które zostały przekazane ww. w liście otwartym wysłanym 17 sierpnia 2021 r
.Podczas gdy we wspólnym roszczeniu prawnicy z kilku krajów zażądali natychmiastowego zawieszenia całego programu iniekcji Covid-19 i zakończenia badań u osób bezobjawowych.
Prawnicy twierdzą, że teraz z niecierpliwością czekają na decyzję Międzynarodowego Trybunału Karnego, czy zezwolą na wspólne powództwo kilku krajów i zaakceptują wniosek o przeprowadzenie dochodzenia.Wyjaśnili MTK, że z powodu nasilającego się apartheidu medycznego, utraty podstawowych wolności i praw oraz stale rosnącej, bardzo wysokiej liczby zgonów i poważnych zdarzeń niepożądanych poniesionych przez osoby otrzymujące zastrzyki z Covid-19, Trybunał musi pilnie działać szybko i bez dalszej zwłoki.W tym celu prawnicy poprosili o spotkanie w Hadze tak szybko, jak to możliwe.Oczekując na odpowiedź, adwokaci Melinda C. Mayne i Kaira S. McCallum potwierdzili, że prowadzą rozmowy z prawnikami w innych krajach, którzy nie złożyli jeszcze indywidualnych wniosków do MTK, ale zaznaczyli, że chcą do nich dołączyć i wydadzą aktualizacja jak i kiedy pojawią się dalsze wiadomości.
Odniesienie: DailyExpose.co.uk___Opublikowano za: https://humansarefree.com/2021/08/sworn-affidavit-for-crimes-against-humanity.html
Od Redakcji KIP:Profesor Luc A Montagnier, który otrzymał nagrodę Nobla za swoją pracę nad wirusem HIV, po jej otrzymaniu, był na tyle uczciwy, że przyznał się, że żadnego wirusa nie wyizolował. Jak ta informacja się rozniosła w naukawym „świecie medycznym”, to z obawy, aby go Wielka Farmacja nie zabiła ( tak jak bardzo wielu lekarzy i naukowców) uciekł do Chin.
Jego odważna powyższa wypowiedź przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym ma wielką wagę, zwłaszcza dla osób, które „wierzą” w „wielką naukę medyczną” !!!
KIP
Szanowni Państwo, zjednoczeni, możemy więcej.. Prosimy podpisać petycję - Krzyk dzieci https://www.petycjeonline.com/szanowni_pastwo_-_zjednoczeni_moemy_wicej_potrzebujemy_drobnego_wsparcia
1 note
·
View note
Text
Sekta Chojeckiego: Kuriozalne dokumenty i pęknięcia w strukturach
Sekta Pawła Chojeckiego, która kilkanaście dni temu przeprowadziła sprawdzoną już wcześniej taktykę angażowania swoich wyznawców w bezsensowne działania za pomocą najróżniejszych petycji, jednocześnie zdobywając tym rozgłos w niektórych polskich mediach, idzie za ciosem. Tym razem, z pomocą Andrzeja Turczyna, prawnika z Koszalina oraz członka sekty sporządziła kuriozalne "pismo przedprocesowe" do... Komunistycznej Partii Chin. Jak twierdzą przekazali je przez ambasadę ChRL w Warszawie. W czasie gdy najróżniejsze środowiska, wspólnoty religijne, grupy i organizacje, cała masa wolontariuszy włącza się w faktyczną pomoc w walce z epidemią, niebezpieczna sekta z jednej strony rozsiewa dezinformację, w tym w ogólnopolskich mediach przy pomocy swojej wyznawczyni Hanny Shen, a z drugiej strony organizuje tego typu hucpy mające utwierdzić ich wyznawców i sympatyków w tym, że są oni aktywni na scenie politycznej (przy czym przez cały ten czas jawnie wprowadzają w błąd opinię publiczną podając się także za partię polityczną, która nie istnieje). Zdjęcie powyżej przedstawia "dokument" stworzony przez kancelarię Andrzeja Turczyna, który, poza treścią na pierwszy rzut oka wygląda jak ponury żart, pokazujący jednocześnie umiejętności autora odnośnie obsługi programów komputerowych level Marian Kowalski. Obserwatorzy działalności sekty podśmiechują się, że numeracja widoczna z lewej strony dokumentu to ilość kieliszków wypitych przez pana Turczyna przy jego tworzeniu (jest on znany z występów w Idź Pod Prąd w stanie wskazującym na spożycie). Sekta Chojeckiego z pomocą Turczyna wymyśliła sobie, że Komunistyczna Partia Chin (KPCh) wyrządziła szkodę ich wspólnocie ponieważ święcie wierzą oni, "na podstawie medialnych doniesień popartych dowodami" (którymi są w większości fake-newsy medium o nazwie Epoch Times, związanego z chińską sektą Falun Gong oraz mrzonki ich wyznawczyni, wspomnianej już Hanny Shen). Następnie sekta wymienia "szkody" jakich doznała, w jej mniemaniu, bezpośrednio ze strony KPCh: Nie mogą prowadzić publicznych spotkań i nabożeństw (już w tym stwierdzeniu zawarte jest kłamstwo gdyż Kościół Nowego Przymierza nie organizuje spotkań publicznych ale zamknięte i niedostępne dla osób spoza sekty imprezy w ich lubelskiej siedzibie), zmuszeni byli odwołać zgromadzenie kilkudziesięciu sponsorujących ich sympatyków które zaplanowali na połowę marca. Wśród swoich szkód wymieniają także koszty rezerwacji noclegów dla zagranicznych gości. Chojecki twierdzi także, że część członków ich sekty będących jednocześnie pracownikami Idź Pod Prąd musiała odbyć domowe kwarantanny, co według nich naraziło ich na straty finansowe oraz obniżenie jakości (!) ich programów. Twierdzą oni także, że rozprzestrzenianie się wirusa wymusiło także na nich tymczasowe zamknięcie sklepu internetowego, co także naraziło ich na straty. Jest to oczywiste kłamstwo, ponieważ w pełni działają internetowe księgarnie, firmy kurierskie oraz paczkomaty, dlatego prawdopodobnie miało to uzupełnić listę poniesionych przez nich "szkód". Kilka dni przed ogłoszeniem zamknięcia granic Paweł Chojecki przebywał w Izraelu skąd nadawał audycję. Wrócił on do Polski dwa dni przed tym gdy Izrael ogłosił obowiązkową, dwutygodniową kwarantannę dla obcokrajowców lądujących w tym kraju, czyli już w sytuacji gdy Izraelczycy mieli sporą liczbę przypadków koronawirusa. Czy "dobry pasterz" Chojecki w jakiś sposób zadbał o bezpieczeństwo swoich wyznawców z najbliższego kręgu? Nic z tych rzeczy. Wrzeszcząc o śmiertelnym zagrożeniu nie podjął żadnych środków zapobiegawczych w kierunku sprawdzenia czy nie przywlókł koronawirusa z Izraela i w najlepsze prowadzone były programy Idź Pod Prąd w kilkuosobowym składzie. Dodatkowo, pojawienie się epidemii spowodowało u nich dyskomfort, poczucie niepewności o przyszłość ich działalności, czyli po prostu obawy o rodzinny biznes Chojeckich. W piśmie czytamy także, że musieli zawiesić oni taką aktywność jak rozdawanie ulotek czy osobiste rozmowy z ludźmi, co w skali problemu ogólnopolskiego, a właściwie ogólnoświatowego obrazuje nam egoizm tej zamkniętej grupy i całkowite skupienie na swojej szkodliwej działalności. Kolejną szkodą odniesioną przez "kościół" było przerwanie prac budowlanych w ich nowej siedzibie. W związku z powyższym sekta Chojeckiego domaga się od partii rządzącej Chinami aby ta uznała swoją odpowiedzialność za światową epidemię. No dobrze... czy, pomimo ogólnie żałosnego charakteru owego dokumentu, zauważyliście, drodzy państwo, coś ciekawego w powyższej "liście skarg i zażaleń"? Ani słowa o losie jaki dotknął miliony Polaków, ani słowa o poświęceniu setek tysięcy ludzi w walce z epidemią, ani słowa o tych, którzy w jej wyniku stracili życie, ani grama troski o przyszłość naszych rodaków, żadnej modlitwy za ofiary zarazy ani bezpieczeństwo ludzi będących na froncie walki z nią. Jedyne co się liczy to utrata części zarobków ze szkodliwej społecznie działalności, nawet mimo tego, że zaistniała sytuacja była wręcz wodą na młyn apokaliptycznej sekty. W programie IPP, w którym opisywany jest powyższy dokument, Chojecki kilkukrotnie stwierdza, że miał miejsce "atak bronią biologiczną" na świat w wykonaniu Chin a także używa nazwy "wirus KPCh" ("wirus Komunistycznej Partii Chin") co jest dodatkową cegiełką w dziele dezinformacji jaką uprawiają. W tak nadzwyczajnej sytuacji, w natłoku codziennych informacji społeczeństwo i tak jest wyjątkowo zdezinformowane i zagubione, tymczasem Chojecki puszzcza w obieg wymyśloną przez nich nazwę, która wprowadzić może w błąd ludzi przypadkowo trafiających na ich kanał. W dzisiejszych czasach natychmiastowego przebieg informacji i ich deformacji podczas przekazywania, część widzów, którzy przyswoili już nazwę SARS-Cov2, odczytać może to jako jednoczesne pojawienie się jakiegoś kolejnego patogenu co w najgorszym przypadku mogłoby spotęgować panikę, z czego oczywiście zdaje sobie sprawę guru apokaliptycznej sekty, lecz nie widzi nic niestosownego w tego typu zagraniach. Hanna Shen nieudolnie próbuje obalić zarzut wobec sekty, którym mówi o tym, że są oni "antychińscy". Przekonuje ona, że "Chińczycy są z nami, tylko komuniści są przeciwko nam". Przypomniała ona akcję Chińczyków w Krakowie, która brzmiała "Nie jestem wirusem, jestem człowiekiem". Spot z takim przekazem nagrała bowiem Małopolska Organizacja Turystyczna. Akcja była odpowiedzią na panikę w społeczeństwie i skierowaniu przeciwko zwykłym Chińczykom obarczania ich za zaistniałą sytuacją. Przekaz tej akcji został przez Shen wykoślawiony według najlepszych standardów sekty. Już wspominając o niej dodała od siebie nieprawdziwe informacje o jej nazwie. Powiedziała ona bowiem, że akcja nazywała się "Nie jestem wirusem, przytul mnie". Tak perfidne kłamstwo pokazuje standardy Shen, która w ogólnopolskich mediach nazywana jest per "dziennikarka". Shen sugeruje, że była to celowa akcja zarażania Polaków koronawirusem SARS-Cov2. Prowadząca program Eunika Chojecka stwierdza wprost, że jest to "chińska, komunistyczna kampania" (w domyśle celowo zorganizowana akcja zarażania Polaków) a następnie nadała jej nazwę "chińska akcja: nie przejmuj się koronawirusem" co stanowi już szczyt podłości i zakłamania a zarazem potwierdza manipulacje faktami jakie stosuje sekta KNP. Dodatkowo Shen twierdzi, że chińskie transporty środków ochronnych takich jak maseczki, rękawiczki czy kombinezony są celowo zakażane w chińskich fabrykach przez pracowników. Mówi ona, że maseczki produkowane tam, są rzucane na ziemię i deptane przez pracowników wytwarzających je. Komentując krakowską akcję Chojecki stwierdza, że "chińska agentura jest wśród nas" przyłączając się do twierdzenia swojej córki o omawianej akcji. "Ja mówiłem o tym, że każdy obywatel komunistycznych Chin, który tu dobrowolnie, za zgodą władz przyjeżdża, no nie mówię o dysydentach, tych uczciwych Chińczykach, którzy uciekli z komunistycznego zamordyzmu, ratując swoje życie, zdrowie i cierpiąc z powodu prześladowania swoich bliskich bo zwykle ich rodziny są tam ciężko prześladowane, niekiedy mordowane, ale ci, którzy wyjeżdżają dobrowolnie, za zgodą władz komunistycznych Chin podpisują oświadczenie, że będą dalej służyć zagranicą komunistycznym interesom swojej ojczyzny. Widzicie, że to się dzieje" - skomentował Paweł Chojecki. Tym samym Chojecki stwierdza, że każdy Chińczyk przebywający w Polsce jest komunistycznym agentem. Te dosadne stwierdzenia zwracają uwagę na podwójne standardy stosowane w sekcie Chojeckiego, gdzie jednym z kluczowych postaci, zapewniających im kontakty ze środowiskami żydowskimi jest niejaki Ivan Belostenko. Jak piszę w swojej książce "Twierdza Izrael" amerykański dziennikarz Patrick Tyler: "Gdy Izraelczyk znajdzie się w armii, nigdy jej już w pełni nie opuszcza. Nie tylko dlatego, że do pięćdziesiątki jest rezerwistą, także z tego powodu, że wymaga ona od niego dożywotniej lojalności i dyskrecji". Belostenko, jest rezerwistą IDF, sil zbrojnych Izraela, aktywnie działającym w sekcie Chojeckiego i jej mediach, zapewniającym jej naprawdę imponujące grono kontaktów. Jest tez postacią dość enigmatyczną. Przez ponad rok mówiono o nim w IPP, że jest ukraińskim Żydem, aby następnie okazało się, że pochodzi on Hajfy. Powróćmy jeszcze na chwilę do krakowskiej akcji. Shen wespół z Chojeckim przerzucają się swoimi teoriami na temat dzisiejszej epidemii, które "zadziwiająco" się zazębiają. Shen twierdzi, że krytyka władz chińskich w walce z koronawirusem ma być odparta oskarżeniami o rasizm. Chojecki dodaje do tego, że jest to kolejna kampania przeciwko "wolnemu światu" i twierdzi, że najpierw skorzystano z fali "uchodźców" a teraz "zaatakowano bronią biologiczną". O ile medialne kampanie odnośnie fali imigrantów oparte były na rozbudzaniu współczucia i poczucia winy Europejczyków, o tyle zakwalifikowanie obecnej epidemii do tego scenariusza jest mocno naciągana, jeśli bazujemy na przykładach podobnych do tego krakowskiego. Sekciarska operacja dezinformacji w wykonaniu organizacji Chojeckiego, wydaje się, niestety, działać na korzyść sekty, która z jej powodu wzmorzyła agitację i werbunek, przy pomocy mediów ogólnopolskich, które promują wylęgarnie fake-newsów i teorii spiskowych, pomimo ostrzeżeń. Jednak w samym środowisku sympatyków sekty wywołała chyba niewielki dysonans poznawczy. Okazało się bowiem, że w związku z nawałą informacji odnośnie koronawirusa, część ich sympatyków, oprócz "jedynej telewizji, która mówi prawdę", zaczęła także śledzić informacje ze źródeł, które stanowczo odradzał im guru, ,w tym oficjalnych stron rządowych. Reakcja Chojeckiego i jego rodziny była natychmiastowa. Zauważając możliwość odpływu części sympatyków rozpoczął on operację piętnowania tych, którzy ośmielili się wątpić w jedyny słuszny przekaz. Na prędko wyszukał on biblijne wersy o ludziach, którzy "dali się zbałamucić, to znaczy zachwiać" i wezwał ich do natychmiastowego usunięcią z grona znajomych ludzi, którzy zaczęli powątpiewać w przekaz IPP. Tych, którzy w środowisku sympatyków sekty podnieśli głosy wątpliwości, nazwał "złakami", którym chodzi o to by zachwiać spójnością grupy, co jest podręcznikowym przykładem działalności sekt. Nakazał on swym wyznawcom natychmiastowe zerwanie kontaktów z tymi ludźmi, dosłownie powiedział tak: "Jeśli już wiesz, że to jest złak to kopnij go gdzie? W dupę, niech leci w kosmos, a nie będziesz czytał i rozważał jego bzdety". Była to reakcja na to, że w obliczu nadzwyczajnej sytuacji, jego sympatycy zaczęli podnosić głosy niespójne z linią sekty, co w tego typu organizacjach jest czymś niedopuszczalnym. Chojecki odradza wyznawcom swojej sekty nawet zapoznawanie się z informacjami nie współgrającymi z ich narracją. "Jeśli wiesz, że to jest złak, to po co go czytasz. Wiadomo, że coś ci zostanie, że już nie będziesz taki sam po przeczytaniu tych głupot. Już nie będziesz taki sam, dasz się zachwiać, może nie przewrócić, ale już nie będziesz stał równo w szeregu" - przestrzega swoich wyznawców, którzy zdecydowali się wejść w jakąkolwiek polemikę w internecie (świadczy to także o stałej inwigilacji wewnętrznej członków sekty oraz próbom ich izolacji od świata zewnętrznego). W tym miejscu mamy już do czynienia z naprawdę niebezpieczną narracją fanatycznego guru, który przewodniczy grupie fanatyków (uzbrojonych w broń palną!). "Nie dyskutujcie z nimi! Strzeżcie się psów" - wrzeszczy Chojecki i dodaje, że "Diabeł chodzi i szuka najsłabszego członka". Eunika Chojecka przystrojona w poważną minę przestrzegą widzów IPP aby zwracali uwagę na to co podają dalej na portalach społecznościowych, co "lajkują". Następnie mówi, że i w ich środowisku zdarzyły się osoby, które podają dalej, nie taką "jak trzeba" narrację, i od razu pyta swojego taty oraz Hanny Shen "dlaczego właśnie teraz ta agentura się ujawniła, także w środowisku Idź Pod Prąd"? Nie czekając na ich odpowiedź stwierdza, że "jest to właśnie pokazanie swoojej prawdziwej twarzy, prawdziwej natury". Ale "dlaczego właśnie teraz?". Z odpowiedzią spieszy jej tata, mówiący, że sa w "fazie przełomowej wojny komunizm vs. wolny świat". Chojecki dalej rozwija swoją myśl mówiąc, że komunizm w tej chwili ryzykuje ujawnieniem części swej agentury, nawet w ich środowisku. Tak oto część ich sympatyków, którzy w pewnej chwili zdali sobie sprawę, że w ich zerojedynkwym przekazie, coś może szwankować, momentalnie zostali agentami komunistycznymi. Na przestrzeni lat los ten spotkał wielu ich dawnych "braci w Chrystusie", którzy albo zostali całkowicie zapomniani przez nie wspominanie o nich albo zelżeni na wszystkie możliwe sposoby. Chojecki mówi teraz o tych, którzy aktywnie (tzn. w internecie) promowali działalność sekty poprzez udostepnianie ich treści i przeróżne avatary, że "plują na nich, obrażają panią Hanię". Być może jest to wynik weryfikacji informacji podawanych przez sektę i jej propagatorkę w czasie, w którym wszyscy oni musieli spojrzeć innym okiem na otaczający ich świat, tak odmienny od tego, który kreuje wokół nich Chojecki. Gdy sympatycy sekty zdali sobię sprawę, że stoją, podobnie jak wszyscy inni, od których do tej pory izolował ich Chojecki przed realnymi problemami, zaczęli dopuszzczać do siebie także informacje z innych źródeł niż destrukcyjna sekta. W tym momencie stali się ich wrogami i "agenturą". Chojecki mówi, że gwałtowny wzrost niesubordynacji wobec niego i sekty odnotowali w ciągu trzech dni, co daje pewną nadzieję na jakiś przebłysk wśród jego sympatyków. Od razu stwierdza także, powołując się, a jakże, na Biblię, że skoro "kilku działa w tym samym celu to na pewno się umówili". Guru próbuje, oczywiście, wybrnąć z sytuacji mówiąc o "oczyszczeniu środowiska". Nie jest to pierwsza czystka w sekcie zarządzanej przez niego. Z wyjaśnieniem spieszy, wezwana na wsparcie przez Eunikę Hanna Shen. Na pytanie prowadzącej "dlaczego ta agentura ujawnia się teraz, w tym momencie?" odpowiada, że komuniści nas osłabili epidemią i wiedzą, że teraz mogą działać. A co im radzi? Zrobić sobie krótką przerwę od internetu i jakichkolwiek informacji, którymi zostali zasypani a następnie znów zawierzyć Idź Pod Prąd, kanałowi destrukcyjnej, apokaliptycznej sekty żerującej na ludzkiej krzywdzie. Ostatnim tematem, który w związku z tymi zawirowaniami poruszy jest sprawa odejścia z Idź Pod Prąd Michała Szczukiewicza, stosunkowo młodego stażem, prowadzącego programu Idź Pod Prąd. Jest on chyba najbardziej z tej grupy rozpoznawalną ofiarą czystek w sekcie. Niesamowicie zapatrzony w Chojeckiego prowadzący, który na ich kanale pojawił się kilka miesięcy temu wykazywał się niezwykłą aktywnością i entuzjazmem. Obserwatorzy odnotowali jednak kilka jego zagrań, które, już po minie Chojeckiego, niepodzielnego władcy "imperium Idź Pod Prąd", ocenili jako oznaki jego rychłego odsunięcia od funkcji. Szczukiewicz, niezwykle zapalony promotor "chrześcijańskiego syjonizmu" od kilku tygodni był niezwykle podniecony faktem oddania mu redakcji na radiem IPP, w którym, jak prawdopodobnie myślał, będzie mógł rozwinąć skrzydła. Wczoraj poinformował on na swoim Twitterze, że jego współpraca z IPP zakończyła się. Tym samym przestał on być "bratem w Chrystusie" lubelskiej wspólnoty. Jak na razie nie mamy informacji na temat utracenie przez niego "darmowego zbawienia", wiadomym jest jednak, że "pastor" Chojecki oraz cała jego trzódka usunęła go z kontaktów na Twitterze i wszelkich innych mediach społecznościowych. Paweł Chojecki oraz Idź Pod Prąd nie omieszkało poinformować swoich widzów i zmianie w redakcji, uznając widocznie ten fakt, za mało istotny, podobnie jak tego, że przeciwko ich sekcie toczy się wielowątkowe śledztwo w prokuraturze Lublin - Południe. Podobny los spotkał niegdyś Kamila Niemczuka, który po odejściu z sekty i IPP nigdy więcej nie został przez nich wspomniany. Tyle własnie znaczą więzi w sekcie, gdzie pojęcie przyjaźni a tym bardziej braterstwa ustępuje podporządkowaniu, izolacji i inwigilacji. Michał Szczukiewicz został "spławiony" przez Idź Pod Prąd za niewielkie odchyły od linii ideologicznej w stosunku do narracji odnośnie Chin oraz globalizmu. W swoim nagraniu twierdzi, że nie zamierza "prać brudów" i w większości zgadza się nadal z linią światopoglądową IPP. Na koniec apel do wszystkich wyznawców i sympatyków sekty Chojeckiego, wrzuconych wczoraj przez niego do worka "agentury" o kontakt. Wasze wyznania i przemyślenia oraz udzielone informacje mogą ustrzec innych przed uwikłaniem się w działalność destrukcyjnej sekty. Nie bądźcie jak Marian Kowalski! Uchrońcie innych! Wszystkim wam życzymy powrotu na łono społeczeństwa i wszystkiego najlepszego!
3 notes
·
View notes
Photo
Przekaz Do Narodu Polskiego ws Pojawienia się Koronawirusa w Polsce Drodzy Rodacy chcemy przekazać wam ważna informację, otóż pojawienie się Wirusa z Chin nie jest takie groźne, otóż została utworzona ptaszyna na terenie całego Kraju przez jedną osobę Edeńczyka, który ją ustawił w Przestrzeni Duchowej, ma za zadanie chronić ludzi przed śmiertelnością tego Wirusa, bez tej płaszczyzny ludzie którzy pojawili się w kraju wracając z zagranicy to wówczas wtedy zaczęły by się dziać różne rzeczy i pojawiać się przypadki śmiertelności wywołane tym wirusem tak jak za zagranicą, dlatego w Polsce wam nic nie grozi, wirus będzie utrzymywał się do Maja, potem ta płaszczyzna zostanie zdjęta przez tą samą osobę, nie musicie się bać i słuchać co mówią w telewizji, bo oni tylko was napuszczania i straszą, owszem zachorować można lecz nikt z tego powodu nie umrze. Miasto Eden
0 notes
Text
Izolowanie chorych to, jak dotąd, jedyna skuteczna metoda walki z koronawirusem z Wuhan
Wirus choroby zakaźnej może zamienić wielkie statki wycieczkowe w śmiertelną pułapkę. Szczepionki skutecznie chroniącej przed zakażeniem koronawirusem z Wuhan można spodziewać się dopiero za kilka miesięcy.
5 lutego około 3,7 tysiąca pasażerów wycieczkowca „Diamond Princess”, zacumowanego po trwającym dwa tygodnie rejsie w Jokohamie (Japonia), poddana została kwarantannie po wykryciu u dziesięciu z nich obecności koronawirusa z Wuhan. Chorzy przewiezieni zostali przez japońską straż przybrzeżną do szpitali, u reszty przeprowadzono badania kontrolne. Na profilach portali społecznościowych pasażerowie informowali, że nie wolno im opuszczać kabin, dokąd dostarczane im są posiłki.
4 lutego statkowi „World Dream” nie wydano zgody na wejście do portu Kaosiung na Tajwanie po otrzymaniu informacji, że u trojga pasażerów z Chin, którzy płynęli tym statkiem wcześniej, wykryto zakażenie koronawirusem. Trzech członków załogi, którzy mieli gorączkę, odizolowano w szpitalach. Żadnemu z ponad 3 tysięcy pasażerów i członków załogi wycieczkowca nie zezwolono na zejście na ląd – mierzono im temperaturę, poproszono o wypełnienie deklaracji zdrowotnych.
Pod koniec stycznia ponad 6 tysięcy pasażerów zostało uwięzionych we Włoszech na statku wycieczkowym „Costa Smeralda” do czasu zakończenia badań dwóch turystów z Chin, u których wystąpiły niepokojące objawy.
Izolowanie chorych to, jak dotąd, jedyna skuteczna metoda ograniczająca rozprzestrzenianie się choroby oznaczonej symbolem 2019-nCoV, czyli koronawirusa wykrytego po raz pierwszy w chińskim mieście Wuhan. Zarazić się można drogą kropelkową, gdy chory oddycha, mówi, kaszle lub kicha. Wirusy „rozsiewają się” na odległość nie większą, niż dwa metry od zarażonej osoby.
Koronawirusy to patogeny wywołujące objawy infekcji układu oddechowego i pokarmowego u ludzi i zwierząt. U dorosłych zwykle jest to niegroźne przeziębienie, ale u dzieci, osób powyżej 60-tego roku życia i o osłabionej odporności mogą prowadzić do stanu zagrażającego życiu. - Opis pierwszych 425 przypadków wskazuje, że średni wiek chorych to 59 lat, umierają osoby głównie po 60 roku życia z chorobami towarzyszącymi, a co najdziwniejsze, w ogóle nie chorują dzieci poniżej 15 lat. Ale bardziej szczegółowych informacji wciąż nam brakuje – powiedział dziennikowi „PolskaTimes” dr Paweł Grzesiowski, wykładowca Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP, prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń, ekspert w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń. Ekspert zastrzegł, że sytuacja zmienia się dynamicznie.
Wiadomo, że są to wirusy zwierzęce, które mogą przenieść się na człowieka. Oglądane przez mikroskop elektronowy wypustki wirusa przypominają koronę słoneczną, widoczną podczas całkowitego zaćmienia, stąd nazwa.
W Chinach śmiertelnie groźna odmiana koronawirusa pojawiła się w 2002 r. SARS-CoV (ang. severe acute respiratory syndrome) wywołuje zespół ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej (rodzaj nietypowego zapalenia płuc). Od listopada 2002 do lipca 2003 roku WHO zarejestrowała na świecie łącznie 8422 przypadków SARS, 916 z nich zakończyło się śmiercią chorych. Drugą śmiertelnie groźną odmianę koronawirusa jest wirus MERS-CoV (ang. middle east respiratory syndrome), odkryty w 2012 roku. On również może wywołać ciężkie zapalenie płuc, jednak jest od pierwszego dużo groźniejszy - powoduje także ostrą niewydolność nerek. Wg danych WHO do dnia 26 sierpnia 2016 r. na świecie odnotowano 1800 potwierdzonych laboratoryjnie przypadków zakażenia MERS-CoV, w tym co najmniej 640 przypadków śmiertelnych.
W styczniu 2020 roku w Wuhan w Chinach pojawił się nowy typ koronawirusa - 2019-nCoV . Jak dotąd nie wiadomo o nim zbyt wiele. Po wykryciu pierwszych przypadków zachorowania lokalnym władzom udało się ustalić, że źródłem był najprawdopodobniej targ rybny, na którym handlowano też żywymi zwierzętami, sprzedawanymi nie zawsze legalnie, które przeniosły wirusa na ludzi. Chińskim służbom epidemiologicznym udało się w ciągu 5 dniu wysekwencjonować genom wirusa, który w 85 proc. jest identyczny z beta-koronawirusem linii B, obecnym u nietoperzy. Stąd podejrzenie, że 2019-nCoV pochodzi właśnie od tych ssaków
W ciągu kilku dni sekwencję genetyczną wirusa przekazano zespołom naukowym z całego świata, co umożliwiło natychmiastowe rozpoczęcie pracy nad skomponowaniem potencjalnych leków, w tym nad skuteczną szczepionką. Są one prowadzone równolegle w Chinach, USA, Australii i Europie. W Stanach Zjednoczonych pracują nad tym naukowcy z nowo zorganizowanej grupy badawczej ds. szczepionek w Narodowych Instytutach Zdrowia (NIH, National Institutes of Health). Lek może powstać nie wcześniej, niż za trzy miesiące. Trzeba go następnie poddać testom. To bardzo szybko - gdy w 2003 roku wybuchła epidemia SARS pierwszą fazę testów na ludziach przeprowadzono dopiero po 20 miesiącach prac laboratoryjnych.
5 lutego stacja Sky News poinformowała o „znaczącym” przełomie, uzyskanym po 14 dniach pracy przez brytyjskich naukowców pracujących nad szczepionką. To wielki sukces – doprowadzenie do testów klinicznych zajmuje zazwyczaj dwa do trzech lat. Problem w tym, ze nawet jeśli uda się stworzyć szczepionkę w rekordowo szybkim tempie, może się okazać, że to zbyt późno na opanowanie rozprzestrzeniającej się epidemii. Może ona jednak odegrać kluczową rolę w zatrzymaniu następnej.
Liczba osób zmarłych i zakażonych koronawirusem z Wuhan rośnie z dnia na dzień. Aktualne dane wraz aktualizowaną na bieżącą mapą ilustrującą rozprzestrzeniania się wirusa, można znaleźć w serwisie biqdata.wyborcza.pl pod adresem: https://biqdata.wyborcza.pl/biqdata/7,159116,25644530,koronawirus-z-wuhanu-przesciga-sars-aktualne-mapy-koronawirusa.html
(raj)
0 notes
Photo
Aromaterapia to sztuka używania olejków eterycznych, to nie tylko stosownie poprzez układ oddechowy ale bardzo często używany poprzez masaż, kąpiele itp... olejki eteryczne a w szczególności synergie stanowią wyjątkowe antidotum dla rożnego rodzaju wirusów czy bakterii, które wolno podróżują razem z człowiekiem wszędzie, najbardziej problematyczne miejsca to te którymi ludzi przemieszczają się jak: komunikacja miejska, pociągi a w szczególności samoloty. Dlatego polecam mieszanki olejków eterycznych jak świeży oddech (frescor vital) to mieszanka olejków inaczej nazywana synergią która działa jak naturalna bomba zdrowotna, buduje naturalną barierę, zaporę dla wszelkiego rodzaju latających bakterii i wirusów. Pytanie jest dlaczego? Odpowiedź jest prosta wirusy i bakterienie potrafią mutować w walce z olejkami eterycznymi dlatego są tak przydatne nawet z tymi wirusami wyprodukowanych na przykładzie Chin którym w połowie stycznia 2020 uciekł wosku z laboratorium zwany rotawirus który na dzień dzisiejszy ma na konie smierć około 150 osób. (oficjalnie) Olejki eteryczne uratowały wielkie cywilizacje od bezlitosnych wirusów i bakterii. Alchemia Urody wraca do fundamentów terapii naturalnych które w sposób całkowicie naturalny radzą sobie z tego typu zagrożeniem dla człowieka. Mieszanka dostępna jest w sklepie Alchemia Urody #aromaterapia #aromatherapy #aroma #zdrowie #salud #wirus #rota #rotavirus #virus (w: Alchemia Urody) https://www.instagram.com/p/B7507Xbp_Hz/?igshid=1m88bitru5271
0 notes