Tumgik
#teorie spiskowe
ormus-online · 29 days
Text
Tajemnice Biblioteki Aleksandryjskiej: Co Zostało Stracone na Zawsze?
Biblioteka Aleksandryjska, jedno z największych centrów wiedzy starożytnego świata, wciąż fascynuje i intryguje. Czy przechowywała zaginioną wiedzę starożytnych cywilizacji, tajemne manuskrypty ezoteryczne, a może nawet dowody na istnienie innych światów? Odkryj legendy i teorie otaczające tę tajemniczą skarbnicę wiedzy! 🌌”
Link do artykułu: https://ormus-online.pl/artykuly/biblioteka-aleksandryjska/
Więcej informacji ciekawych znajdziesz na naszej stronie w dziale artykuły: https://ormus-online.pl
0 notes
oromind · 1 year
Text
UFO- mój pogląd
1 note · View note
ketlingowy-ogrod · 6 months
Text
Tumblr media
Podolskie korzenie panienek: część 2 rozprawy
Ustaliliśmy już, że rodzinne strony Basi i Krzysi do spokojnych rejonów nie należały. Myślę jednak, że to dość spory eufemizm, zważywszy na niby to niepozorne, okraszone wesołymi historyjkami o basinej guldynce, komentarze stolnikowej na temat realiów życia w latyczowskiem:
“Tu pani Makowiecka poczęła się znów trząść i chychotać nad przygodą Tatarzyna, po czym dodała:
— I co prawda, ocaliła nas wszystkich, bo cały czambulik szedł; ale że wróciwszy narobiła alarmu, więc mieliśmy czas z czeladzią w lasy uskoczyć! U nas tak ciągle!…”
czy też
“To rzekłszy pani stolnikowa rozstawiła już znowu palce lewej ręki i przyładowała wskazujący prawej, lecz Zagłoba spytał co prędzej:
— I cóż się z nimi stało?
— Wszyscy trzej na wojnie dali gardła, dlatego też to i Baśkę zowiemy wdową.
— Hm! A ona jakże to przeniosła?
— Widzi waćpan, to u nas codzienna rzecz i rzadko kto, późnego wieku doszedłszy, własną śmiercią schodzi. Mówią nawet u nas, że i nie wypada inaczej szlachcicowi jak w polu.”
Do codzienności dziewczyn należały więc tak urokliwe czynności jak uciekanie do lasu przed Tatarami czy opłakiwanie kolejnych zalotników, którzy ginęli masowo na bitewnych polach. I może w ustach trajkotliwej stolnikowej takie stwierdzenia nie brzmią zbyt poważnie czy groźnie, jednak gdy zastanowimy się nad tym dłużej zaczynają nabierać swego rzeczywistego znaczenia. Kobiety-cywilki podczas działań wojennych, zdane na łaskę wrogich oddziałów, kończą praktycznie zawsze w jeden i ten sam sposób. Nie mogę się niestety powstrzymać od wnioskowania, iż właśnie taki los spotkał panią Jeziorkowską i panią Drohojowską; w zasadzie to nawet całe żeńskie linie rodzin Basi i Krzysi. Bo niby dlaczego obie dziewczyny dostały się pod opiekę państwa stolników? Nie chce mi się wierzyć, że ich rodzice nie mieli rodzeństwa, albo jakichkolwiek dalszych krewnych, którym możnaby było po ich śmierci powierzyć losy panien. To jest statystycznie niemożliwe. Jedynym tropem w tej sytuacji, i to w dodatku tylko w przypadku Krzysi, jest pojedynczy komentarz narratora opisującego wspólną scenę panienki Drohojowskiej i Michała Wołodyjowskiego:
“Ale że pan Michał był bratem stolnikowej, a panienka krewną jej męża, więc nikogo to nie dziwiło.”
Krzysia była zatem spokrewniona ze Stanisławem Makowieckim. Nie był to jej najbliższy stryj (wiadomo, konflikt nazwisk), mógł za to być jej wujem, gdyż w powieści nie pada panieńskie nazwisko jej matki. Jeśli założymy, że stolnik Makowiecki był bratem matki Krzysi, wówczas kwestia opieki wyjaśnia się sama. Myślę jednak, że tak bezpośrednie pokrewieństwo byłoby przywołane przez stolnikową, która genealogię większości rodów szlacheckich z latyczowskiego ma w małym paluszku. Nie zrobiła tego, więc Krzysię i stolnika Makowieckiego łączą raczej dalsze stosunki.
Okej, o samej Krzysi informacji jest mało (co za niespodzianka…), za to w formie skróconej przedstawione nam jest drzewo genealogiczne Basi. Wiemy m.in. że jej matka miała na imię Anna (z domu Smiotanko), ponadto Anna miała aż trzy starsze siostry (i zmarłych braci w liczbie mnogiej). Zatem Basia posiadała trzy ciotki, a każda z tych ciotek mogła mieć własną rodzinę, męża, dzieci itd. Czy to możliwe, że wszystkie one umarły zanim panna została sierotą? Oczywiście, istnieje taka możliwość, zwłaszcza jeśli wszystkie z nich osiadły na rodzinnym Podolu.
Luźniejsze więzy pokrewieństwa łączyły zatem pana Drohojowskiego oraz stolnika Makowieckiego. Nie dziwi nas już zatem, że Krzysia trafiła pod jego opiekę po śmierci ojca. Jednak jak to było z Jeziorkowskim? Moja teoria prezentuje się następująco: wszyscy trzej panowie dobrze się znali, byli przyjaciółmi i towarzyszami broni (idąc o krok dalej mogli być nawet i sąsiadami). Mogło nawet zdarzyć się tak, że zawarli oni pakt, ze względu na niestałą, bardzo niespodziewaną naturę ich żywota. A jako że w całej książce nie ma ani jednego słowa o dzieciach państwa stolników, zakładam, że takowe po prostu nie istnieją; pan Drohojowski wraz z panem Jeziorkowskim mogli poprosić Makowieckiego o to, aby gdy przyjdzie co do czego wziął pod swoje skrzydła ich córki (a padło na niego właśnie przez jego brak własnego potomstwa). Gdyby panowie żyli na przyjacielskiej stopie, stolnik zapewne zgodziłby się na przyjęcie takiego zobowiązania.
Od momentu urodzenia do momentu wyjazdu z Podola w 1668 roku Basia i Krzysia przeżyły więc trzy “oficjalne” konflikty zbrojne oraz nieustanne nękanie ze strony Tatarów. Nie dziwi już zatem fakt, że Basię tak mocno ciągnęło do wojaczki i do broni – możliwe, że częściowo motywowała nią chęć do samodzielnej obrony przed najróżniejszymi napastnikami. Trochę w taki analogiczny sposób możnaby potraktować wstręt Krzysi do wszelkiego rodzaju broni i przemocy – mogły wpłynąć na to traumatyczne wydarzenia, widoki, których była świadkiem przez praktycznie całe swoje życie w Latyczowie. Moja wyobraźnia podsuwa mi najczarniejsze scenariusze na temat tego co moje kochane panienki widziały, co musiały przecierpieć i przetrwać, żeby dotrzeć do tego naszego warszawskiego Mokotowa w 1668 roku.
A ojcowie panienek? Tutaj również mogę zaoferować głównie spekulacje (cóż za niespodzianka! dzięki Heniek). Śmierć pana Jeziorkowskiego możemy umiejscowić w latach 1650 – 1666; najwcześniej mógł on umrzeć jeszcze przed narodzinami Basi, chociaż osobiście jakoś mi ta opcja nie pasuje, ale nie jestem w stanie dokładnie uzasadnić dlaczego (intuicja ig). Najpóźniejszą datą jest 1666 rok, gdyż na początku akcji powieści panna Jeziorkowska nie nosi żadnej żałoby, w przeciwieństwie do swojej towarzyszki. A wedle tradycji żałoba po rodzicu trwać powinna okrągły rok (nie wykluczam, że w XVII wieku mogły obowiązywać inne, najpewniej dłuższe okresy żałobne, jednak nie dotarłam do żadnych informacji na ten temat). Tym sposobem przechodzimy do śmierci pana Drohojowskiego. Najwcześniej nastąpić ona mogła w grudniu 1667 roku, gdyż na początku fabuły Pana Wołodyjowskiego Krzysia nosi żałobę po ojcu (najbardziej konkretna informacja na jej temat no cap!!!). Mogły to także być wcześniejsze miesiące 1668 roku (od stycznia do, w zasadzie, samego października), gdyż narrator zaznacza wyraźnie opisując postać panienki Drohojowskiej, że “była w żałobie, bo niedawno ojca straciła”. A jak panowie zginęli? Cóż, miejmy nadzieję, że honorowo, jak na podolskich obywateli przystało: na polu bitwy, z szablą w ręku. Nie mamy w tej materii żadnych informacji, ale spokojnie, fanfiki już się piszą.
Jak więc widać na załączonym obrazku postacie Basi Jeziorkowskiej i Krzysi Drohojowskiej są o wiele głębsze niż z początku mogłoby się czytelnikowi wydawać. Czy było to intencjonalne ze strony Sienkiewicza – nie nie wiadomo. W tej sytuacji myślę, że napisał obie panny jako sieroty, aby “ułatwić sobie” sprawy związane z ich zamążpójściem (brak rodziców = brak przeszkód, bo przecież jeśli stolnikowa była przychylna Michałowi i Ketlingowi, to stolnik zapewne również, dzięki wpływowi swojej małżonki). Wydaje mi się jednak, że Sienkiewicz nie przemyślał dokładnie tego, iż tworząc bohaterki rodem z Podola i biorąc pod uwagę czasy, w jakich osadził Pana Wołodyjowskiego, narzuci im tak mroczną i ciężką przeszłość. Albo inaczej: mógł mieć świadomość z czym podolskie korzenie będą się w XVII-wiecznej rzeczywistości wiązać, ale nie przywiązywał do tego większej wagi, bo ani Basia, ani tym bardziej Krzysia nie były głównymi bohaterkami książki (co do Basi można się kłócić, zwłaszcza po jej ślubie z Michałem, ale no nie oszukujmy się, to on był tutaj najjaśniejszą gwiazdką Henia). Sienkiewicz ot, naskrobał dziewczynom jakieś tło, tak o, żeby nie wzięły się kompletnie z powietrza, nie przewidział jednak, że ktoś (hihi) będzie w tym aż po łokcie grzebać.
28 notes · View notes
kostucha00 · 1 year
Text
16 maja 2023, Wtorek
Zjedzone: 420 kcal
Spalone: 510 kcal
Bilans: -90 kcal
Przespane: 7 h
Wczoraj nie było posta, bo... No nie było i tyle. Nie nadrabiam, bo mi się nie chce :P
Otrzymałam wiadomość na librusie od pani dyrektor... Do chłopaków xD
Tumblr media
Ok, może miałam parę odpałów, ale to nie moja sprawka! Jakbym wchodziła do męskiej to by zauważyli >.< Ale że dyrekcja się tym zainteresowała jestem oburzona! O mnie nigdy nie pisali na librusie xD
Dzisiaj się dowiedziałam, że wszystkie trzecie klasy będą pisać próbną maturę pierwszego czerwca... No fajny dzień dziecka nam zrobili. Tylko że tego dnia mam akurat psychiatrę i jestem fazie testowania leku, a przełożyć da się pewnie na kilka tygodni później... A ja nie mogę tyle czekać. Nie wiem, będę musiała coś wykombinować albo po prostu nie pójdę.
W ogóle rozważam kupno roweru. Używany, za 300 zł, więc (podejrzanie) tanio, ale ładny jest.
Tumblr media
Mogłabym jeździć do szkoły i omijać korki, bo to 5 km a autobusem czasami trwa 40 minut w godzinach szczytu więc no. Nauczyłabym się jeździć w końcu xD. Bo nie umiem. Rodzice nigdy nie pozwolili mi się nauczyć. Nie wiem czy to śmieszne czy smutne.
Z innej beczki, miałam nieprzyjemną sytuację dzisiaj. Jak wiadomo z posta sprzed paru dni (miałam swój nieneuronormatywny coming out, ludzie. Szykuje się następny ale nie wiem czy jestem na to gotowa psychicznie xD), mam ADHD. Zdiagnozowali mnie stosunkowo późno, bo kilka miesięcy temu, a nie wydarzyło się to wcześniej tylko dlatego, że rodzice nie pozwalali na diagnozę. No bo jak to tak, ich córeczka? Nie no, ADHD to mają ci nabuzowani chłopcy łażący po ścianach. W każdym razie teraz już mam diagnozę i od niedawna leki. I jest spoko. A moja mama dzisiaj wyjechała mi z tekstem, że to całe ADHD dostałam razem z telefonem (czyli około 3,5 roku temu), a w ogóle wszystkiemu winne jest 5G. (btw nie, nie jesteśmy z Podlasia. Ani ze wsi). Że kiedyś byłam całkiem normalna a teraz coś wymyślam. Nie powiem przykro mi się zrobiło. Bo od zawsze trudno mi się było na czymkolwiek skoncentrować, popadałam w hiperfiksacje, stimmowałam, nosiło mnie (i wiele, wiele innych, których nie chce mi się wymieniać...), a ta mi robi wykład z teorii spisowych i pierdzieli coś o wymysłach XXI wieku i że za jej czasów inaczej by się ze mną obeszli...
4 notes · View notes
dawkacynizmu · 2 months
Text
wtorek 16/07
୨ৎ podsumowanie
zjedzone ~ 980 kcal
wstałam dzisiaj rano i nie mogłam sobie znaleźć miejsca ani zajęcia przez pierwszą godzinę po wstaniu. zdecydowałam się na pożywne śniadanie szlug + kawa które już w połowie konsumpcji zaoowocowało truchtem w kierunku toalety. miałam nie jeść śniadania, zrobić sobie dzień na mniejszym limicie zjeść tak 500-700 ale zaliczyłam małe obżarstwo na jakiś czekoladowych cukierkach xD zjadłam bodajże 5 (nie chce mi się w fitatu sprawdzać ale tam dokładnie wpisałam) a takie cholerstwo ma od chuja kalorii więc po zjedzeniu owsianki wyszło mi 700 kalorii a była 10 rano 🤡 w planach miałam posprzątanie pokoju ale nagle pies zacząć szczekać i jakieś auto wjechało na podjazd, zdziwiłam się bardzo, okazało się że przyjechała moja siostra. wiedziałam że ma przyjechać we wtorek ale myślałam że w nocy.
pojechałyśmy odebrać moją mamę która coś załatwiała, potem z nią byłam na zakupach spożywczych, a po powrocie do domu zjadłam owsiankę z tubki zalegającą w lodówce i uznałam, że mogę już nic nie jeść do końca dnia. decyzję te zmieniałam jeszcze ze trzy razy, łapiąc za coś do jedzenia, zatrzymując się i odkładając. wtedy był to delikatny głód, ale potem wzrósł na tyle że uznałam że to 250 kalorii nie sprawi magicznie że schudnę, a pewnie i tak nadrobię to następnego dnia rzucając się na coś XD
kalorie dziś szacowane mocniej niż zwykle bo podjadałam baby carrots z samochodu siostry, wzięłam gryza jabłka które okazało się obrzydliwe, więc odkroiłam nadgryzioną część i odłożyłam. wszystkie jabłka na które ostatnio trafiam są takie obrzydliwe... z wierzchu okej w środku mają lekko brązowy kolor i dziwną teksturę, same są miękkie. mam ogromną ochotę na takie twarde i kwaśne, niedługo będą rosły na naszym ogródku więc pewnie takiego zasmakuję. wracając, zjadłam też kilka takich małych ogórków również z ogródka. poszłam tam popracować na godzinkę bo chciałam podcastu posłuchać a ja muszę coś robić aby się skupić :> pieliłam pietruszkę ale to co jest na zdjęciu to marchewka bo te dwa warzywa zawsze mi się pierdolą ze sobą.
na koniec krótki update książkowy — jestem za połową virgins suicides i DOPIERO zaczyna mi się to podobać, jutro dokończę. krótko czytałam też ebooka funny story (szukałam czegoś w miarę prostego po angielsku) którego nazwałam dennym w którymś z poprzednim wpisów, ale dziś czytało mi się przyjemniej niż ostatnio, tak bezwysiłkowo, nie musiałam sprawdzać żadnych słów. zastanawia mnie, czy to dlatego, że wcześniej przez kilka godzin czytałam teorie spiskowe o zamachu na trumpa po angielsku i oglądałam jego debaty polityczne z bidenem, byłam przez to "rozgrzana" w angielskim. btw te debaty to jest lepsza "funny story" nie ubawiłam się tak na żadnym stand upie.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
28 notes · View notes
myslodsiewniav · 9 days
Text
19.09.2024
Nie kminię dlaczego w tym kraju jedyną opcją pomocy w obliczu kataklizmu są pożyczki. To jest błędne koło wpadania w długi, i w długi, i w długi jeszcze większe. Kurde.
Za granicą po prostu ma się budżet na pomoc. I tyle. Bez napędzania klientów bankowi jako jedyne dostępne podejście. Co jest z tym krajem!?
Druga sprawa: teorie spiskowe. Kuzyni z Opolskiego przesłali mi screeny z grupek na fejsie (grupki ich miejscowości) i sami są przychylni tym wyjaśnieniom. I ręce mi opadły...
Otóż od zeszłego tygodnia mądre głowy z Wrocławia informują, że po '97 mamy więcej rozwiązań, różne scenariusze działania i generalnie wiemy jak sobie radzić z powodziami jakby co. Ja to słyszę od tygodnia - że chociaż nic nie można obiecać na 100%, to miasto jest przygotowane na wypadek powodzi (dla udowodnienia - jeszcze do poniedziałku mówiono, że nic się nie stanie, tłumaczono jak fala powodziowa zostanie rozciągnięta i rozpłaszczona, wysoka woda będzie płynąć przez miasto dłużej, bo kilka dni, ale w ten sposób nie wedrze się do miasta; podawano po kolei jak to osiągną. Przynajmniej ja to czytałam, do takich artykułów dotarłam z łatwością. A od pon lub wt, nie pamiętam, kiedy było już wiadomo, że wody będzie więcej zaczęto mówić o konieczności działa wg. scenariusz nr 6 w razie powodzi - mnie to uspokaja, mają różne scenariusze, wiedzą co robią na ile wiedzieć mogą). Tym czasem mieszkańcy miast w Opolskim policzyli wysokość wody u nich pon-śr i nie zgadza im się, że u nich poziom wody jest ledwie o 20 cm niższy niż w 1997 roku, a we Wrocławiu o kilka metrów niższy. I nie dociera do nich (do moich kuzynów), że fala do Wrocławia jeszcze nie dotarła, że kulminacja była dziś w nocy i przewidywana jest do piątku/soboty. Teorie spiskowe głoszą, że Wrocław pozamykał jazy, aby potopić opolskie kosztem ratowania miasta Wrocław. Że to co się dzieje w opolskim to jest cofnięcie fali z powrotem do opolskiego. I nawet zamieszczają mapki z poziomem wody godzina po godzinie i ze strzałkami.
No kurcze, woda jako ciecz działa tak jak działa,, a u nich nie wylało na zabudowania mieszkalne (tj. u żadnego z moich kuzynów, tych którzy przesyłają wiadomości). Ludzie są wciąż bezpieczni. Nie wiem jak się wydłuża fale powodziowe, ale za całkiem prawdopodobne uważam przetrzymanie i zwolnienie strumienia - wtedy woda może faktycznie odbić się od progu, zahuśtać w amplitudzie, ale przecież nigdzie nie wylewa... Poza jednym miejscu we Wrocławiu...
Anyway - metodą zdartej płyty powtarzałam, że fali we Wro się spodziewamy dziś w nocy (tj wczoraj w nocy), że nikt nie bagatelizuje sytuacji, że układamy wały przeciwpowodziowe, że Wrocław nie ma wcale pewności, że wyjdzie suchy z tego co nadciąga. Wysłałam im zdjęcia miejsc odległych o kilkadziesiąt metrów od mojego domu. Wejścia do budynków zastawione workami z piaskiem, foliami itp. A! Bo jeszcze ich uruchomiło, że sama nie zabezpieczam się ucieczką na wyższe kondygnacje. Jeszcze poprzedniego dnia ich uspokajało, że jestem daleko od wody i bezpieczna, a teraz uważali to za podejrzane, bo przecież w 97 cały Wrocław pływał, a ja twierdzę, że jestem bezpieczna. Pokazałam im jak wyglądał Wro w 97 (na zdjęciach w sieci, na mapach), gdzie ja mieszkałam i że nie cały Wrocław pływał... Ech.
A kuzyn - i jeden i drugi - uważają, że jeszcze się okaże czy Wrocław nie poświęci opolszczyzny... Podesłałam im te artykuły, które czytałam w pon i które mnie uspokajały. Ale jakoś ich nie przekonało to co wyjaśniali hydrolodzy, dla nich to wciąż podejrzane, bo jednak śledczy z grupek miejskich/wiejskich operują strzałkami i cyferkami...
Ech.
Być może mi jest bezpieczniej, bo Wrocław (władze miasta, specjaliści) jednak dał znać o wiele wcześniej, że na wypadek różnych wydarzeń ma opracowany plan, różne scenariusze. Że były prowadzone konkretne badania, ulepszenia - wiadomo, coś może nie wytrzymać. Wiadomo. Ale byli świadomi jakie spustoszenia miały miejsce w 1997 i w 2010. I wiele mądrych głów latami pracowało jak zabezpieczyć miasto by to się nie powtórzyło. A walka z żywiołem to nierówna walka.
Jestem pod wrażeniem organizacji i sprawności z jaką miasto informuje mieszkańców o dynamicznie zmieniającej się sytuacji.
A z tego co wiem takiego zaopiekowania, takiej przekminy, takiej komunikacji, takich konkretów, również w sferze zarządzania nie było ani w moim rodzinnym mieście, ani w innych gminach. Nie wspominając nawet Nysy - tam było dramatycznie.
Więc z jednej strony rozumiem, że moi krewni na podstawie swoich doświadczeń z kontaktem z władzami miasta (czyli uspokajania lub jak w Nysie - bagatelizowania i wyśmiewania słusznych obaw ludzi o swoje życia) mogą uważać, że Wrocław kłamie. Oni nie śledzą komunikacji mojego miasta przecież. I oczywiście, że politycy kłamią, ale to nie tylko politycy, ale również hydrolodzy i inni specjaliści wypowiadają się w mediach, prosto z wałów, z brzegów rzeczy itp. Oni są tam, gdzie się dzieje akcja.
Ech.
Dziś i jutro fala, jest już na ten moment wysoko. Po pracy skoczę z pieskiem na spacer. Nie nad rzekę. Nie byłam w okolicach rzeki od tygodnia - kazali się nie kręcić, to się nie kręcę. Mój narzeczony jadąc do pracy przejeżdża przez kilka mostów - relacjonuje mi codziennie jak jest. Wczoraj mówił, że miejsce w którym byliśmy niedawno na spacerze jest pod wodą. Zobaczymy...
12 notes · View notes
ladykamikazeee · 1 year
Text
Nie pchaj się tam, gdzie Cię nie chcą. Między wódkę a zakąskę.
Gdzie krzywo się patrzą, drwią i pokazują paluchami.
Gdzie szepczą za plecami.
Niestworzone historie. Spiskowe teorie. Skrzydła podcinają. Sztylety w plecy wbijają.
Nie pchaj się tam, gdzie jad leje się strumieniami. Fałsz wypływa uszami.
Gdzie drzwi na trzy spusty.
Skoble, łańcuchy. Zero winy, zero skruchy.
Nie pchaj się tam, gdzie dużo fałszu, obłudy, kłamstwa, zawiści. Jak jesienią martwych liści.
Jeden prosty rachunek:
Miej godność, honor, szacunek.
~ Elżbieta Bancerz, Dusza zaklęta w słowa
26 notes · View notes
Note
Propaganda dla Bony: tak bardzo iconic że po czytaniu w podstawówce w jakimś przewodniku po polskich zamkach teorie spiskowe o tym że truła swoich przeciwników politycznych przez 5 lat miałam o niej koszmary. HALLOWEEN QUEEN
.
23 notes · View notes
tiredpoet7 · 9 months
Text
🎀 18.12
500 kcal, 10.000 kroków, 30 minut ćwiczeń
wyrzuty sumienia u mnie objawiają się problemami ze snem, ja po prostu nie chcę się kłaść bo wiem, jakie dopadną mnie myśli. przeczytałam więc ponad 100 stron ballady, zrobiłam pilates, przesłuchałam podkast i przed ponad godzinę czytałam teorie spiskowe, ostatecznie zasnęłam ok. 2/3.
cały dzień niesamowicie bolał mnie żołądek, przelewało się w tym brzuchu. z moimi jelitami jeszcze tydzień tak pewnie będzie. na obiad zjadłam pierś z kurczaka, kaszę, warzywa, a potem dopadły mnie takie wyrzuty sumienia... najadłam się tym bardzo, miałam więc myśli, że to z pewnością miało więcej kalorii, wyszłam poza limit. a to dopiero początek. prawie mnie rozjebały własne myśli po tym jak wypiłam barszcz, 40 kcal pragnę przypomnieć. byłam już na skraju kurwicy, kiedy przypomniałam sobie, jak minął mi poprzedni tydzień. prawie codziennie udawało trzymać się ustaleń, do niedzieli szło cudnie. a jakie miałam podejście? obojętne. pamiętam, że w zeszły poniedziałek planowałam zrobić omad, ale wieczorem zjadłam kanapkę z pomidorem, wliczyłam ją i świat się nie skończył. głowa mi nie szalała.
po powrocie ze szkoły (uciekłam z lekcji z wychowawczynią która darła się dziś na mnie 5 minut za spóźnienie więc boję się iść tam jutro xdd)
obejrzałam świąteczny odcinek niebezpiecznego henryka. powoli już mi się kończą 😵 ale do wigilii powinno starczyć.
Tumblr media
ustaliłam sobie zasady na ten cały okres świąteczny, ale są one racjonalne. w tamtym roku planowałam chyba 1000??? nie dziwię się, że się nie powiodło szczerze mówiąc xd obliczyłam sobie zapotrzebowanie kaloryczne biorąc pod uwagę praktycznie zerową aktywność i zamierzam się tego trzymać, coś tam ustaliłam jeszcze odnośnie wielkości posiłków, ale to opiszę może w osobnym poście.
dzień 18 — Thirty facts about myself.
ILE??
nie wiem czy tyle wymyślę xd oszukam i skrócę do 15
1. noszę okulary (z jakiś powodów wydało mi się to najważniejsze)
2. uwielbiam historie true crime, podkasty z tym związane i książki
3. nazywam się zuzanna i sądzę że to piękne imię 🤸‍♀️
4. na widok pająków mi odpierdala, całkowita panika i płacz
5. do pewnego wieku w ogóle nie miałam pieprzyków (teraz mam bardzo bało)
6. moim ulubionym daniem są od zawsze pierogi ruskie, rozpaczam, że nie je się ich u mnie na wigilii.
7. zawsze chciałam kotka ale moja mama ich nie lubi xd
8. jestem w klasie językowej
9. zawsze muszę podawać dwa razy swoje nazwisko, obcokrajowiec połamałby język.
10. bardzo lubię gwiazdy
11. jesyem uzależniona od drożdżówek
12. robię paznokcie hybrydowe ale tylko sobie xd i niezbyt mi to wychodzi choć czasem ktoś pochwali
13. piszę sporo opowiadań książek, choć rzadko które doprowadzam do końca.
14. jestem trochę językowym świrem (nie robię błędów gramatycznych ani interpunkcyjnych, chociaż nigdy nie uczyłam się żadnych zasad, po prostu wypracowałam to pisaniem) i dostaję gorączki od używania bynajmniej jako synonimu przynajmniej
15. lubię wciskać guziki (wszystkie)
7 notes · View notes
ormus-online · 2 months
Text
Święty Graal i Zaginiona Cywilizacja Atlantydy: Największa Tajemnica Ludzkości
Święty Graal i Zaginiona Cywilizacja Atlantydy: Największa Tajemnica Ludzkości"
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, co łączy legendę Świętego Graala z zaginioną cywilizacją Atlantydy? 🌊🔍 W naszym najnowszym artykule odkrywamy tajemnice, które mogą zmienić nasze zrozumienie historii. Przenieś się z nami do świata pełnego fascynujących odkryć i niesamowitych teorii. 🏺✨
Co znajdziesz w artykule:
Historia i legenda Świętego Graala 🏰
Mity i fakty o Atlantydzie 🌊
Teorie łączące Święty Graal z Atlantydą 📜
Najnowsze odkrycia archeologiczne 🏺
Ciekawostki i spekulacje 🧩
Podziel się swoją opinią:
Czy wierzysz w teorie łączące Święty Graal i Atlantydę? Co myślisz o naszych odkryciach? Podziel się swoją opinią w komentarzach! 🗨️👇
Linki: 🔗 https://ormus-online.pl 🔗 https://ormus-online.pl/artykuly/elementor-16934/
🌟 Kliknij ❤️, jeśli podoba Ci się ten post! 🌟 Śledź nasz blog, aby być na bieżąco z naszymi najnowszymi odkryciami i artykułami! 🌟 Podziel się tym postem ze znajomymi, którzy interesują się historią i tajemnicami przeszłości!
0 notes
linkemon · 1 year
Text
Youtuber AU headcanons
Masterlist headcanonów z serii Nad Teyvatem w języku polskim można znaleźć tu.
For English version of the same work check my Masterlist here.
Tumblr media
Chongyun
✧ Ten chłopak gra we wszystkie (absolutnie wszystkie) gry związane ze zjawiskami paranormalnymi. Horrory też nie są mu obce jako, że jedno z drugim często idzie w parze. Z tego powodu trafił do bardzo wielu widzów, wbijając się w trendy.
✧ Zaczął nagrywać dzięki tobie i swojemu przyjacielowi — Xingqiu. Wierzy, że w ten sposób odezwie się do niego ktoś, kto naprawdę spotkał duchy. Do tej pory miał kilka zgłoszeń, ale choć dokładnie je zbadał, wyszło na to, że były fałszywe. Jego marzeniem jest zobaczyć chociaż jednego w swoim życiu.
✧ Lubi teorie spiskowe. Ma na koncie parę filmików je komentujących. Wierzy w naprawdę sporo dziwnych rzeczy.
✧ Fani pokochali go głównie za osobowość. Jest bardzo otwarty względem nich i nie krytykuje. Z tego też powodu dosyć szybko znalazło się paru hejterów, mówiących że tak naprawdę udaje, bo nikt nie może być cały czas taki miły. Chongyun stwierdził, że mu to nie przeszkadza, ale postanowiłaś zainterweniować, bo tak być nie powinno.
✧ Jednym z jego znaków rozpoznawczych są lody. Bardzo szybko się przegrzewa i zawsze trzyma zapasik w zamrażarce. Jadł je przy widzach do tego stopnia, że marka mrożonych słodkości zaproponowała mu współpracę. Zgodził się i teraz można ujrzeć całą jego linię w sklepach. W zamian dostał potężny zapas, więc jest zadowolony.
Tumblr media
Yun Jin
✧ Swoją karierę zaczęła od pracy w operze. Dzięki niej oraz edukacji poświęconej śpiewowi, oddała się tej dziedzinie na całe życie.
✧ Kiedy już zaczęła regularnie pracować, zdała sobie sprawę z tego jak niewiele ludzie wiedzą o zakulisowej pracy w takim miejscu. Zaczęła więc od kilku filmików z ciekawostkami na temat opery. Bardzo zależało jej na szerzeniu kultury i starszych tradycji w nowoczesnym wydaniu. Potem przeszła do coverów różnego rodzaju piosenek i tak zostało przez długi czas. Jej barwa głosu idealnie nadaje się do spokojniejszych tytułów, ale kilka razy dała się namówić na kolaborację z Xinyan i jej rockowymi kawałkami.
✧ Widzowie są zaskoczeni jej relacją z ojcem. Uważają za urocze to jak przekazał jej swoją pasję. Nagrała filmik z nim i mamą, gdzie opowiadali o jej początkach w karierze. Także o tanecznej stronie, którą rzadziej się dzieli.
✧ Nie streamuje. Jej zaangażowanie z widzami przejawia się w odpowiadaniu na komentarze. Robi to w wolnych chwilach, których nie ma zbyt wiele. Za to wiele razy zdarzało się, że fani jej internetowej twórczości przychodzili na występy. Często był to ich pierwszy raz w operze z czego, jak ci się zwierzyła, cieszy się najbardziej.
✧ Przygotowuje się do wystawienia wielkiego przedstawienia operowego. Po raz pierwszy w roli osoby koordynującej całość. Pomagasz jej zdobywać inspiracje. Bywa przemęczona, ale codziennie prosi być opowiedział jej dokładnie wszystkie ciekawe rzeczy jakie cię spotkały. Liczy na to, że dostanie olśnienia. Jej marzeniem jest stworzyć największą sztukę jaką widział kraj.
Tumblr media
Yanfei
✧ Pani prawnik, której kanał jest niewielki. Głównie dlatego, że Yanfei gra rzadko i w dość niszowe tytuły. Z tego też powodu nie inwestuje w sprzęt i miewa z nim problemy. Tylko i wyłącznie streamuje, bo ceni sobie interakcje w czasie rzeczywistym z widzami.
✧ Trochę większy rozgłos przyniosła jej seria z Ace Attorney. Przygody głównego bohatera, który wykonuje ten zawód co ona, sprawiły że mogła się doskonale odnosić do wydarzeń na ekranie. Tłumaczyła w przystępny sposób jakie różnice są między grą a tym jak prawo działa w rzeczywistości.
✧ Kiedy ktoś zostawia donejty na nowy sprzęt, ustawiła by mógł wybrać przepis prawny a ona recytuje go z pamięci. Jeszcze nigdy się nie pomyliła. Chciałeś  kupić Yanfei lepszą kamerkę na urodziny, ale oznajmiła, że się nie zgadza. Na hobby chce dorobić sama.
✧ Uważa za nieetyczne by zajmować się sprawami swoich widzów. Jeśli ktoś przedstawi się tak w kancelarii, przekaże sprawę komuś innemu. Natomiast jeśli są to ogólne pytania, pojawiające się na streamach, od razu na nie odpowie i to dość obszernie.
✧ Jej babcia — Ping czasami pojawia się w polu widzenia. Zwykle przynosi herbatkę albo ciasteczka. Macha widzom, ale nie zgodziła się wystąpić publicznie poza tymi okazyjnymi spotkaniami. Ty też trzymasz się z daleka od youtuberstwa twojej ukochanej.
7 notes · View notes
Text
Jak Star Trek Picard zrujnował Star Treka
Popularyzatorka nauki i youtuberka Angela Collier wypuściła kilka dni temu wideoesej o tym właśnie tytule: https://www.youtube.com/watch?v=MdLHKdn0JTY
Jej film trwa prawie 4h i składa się z wielu części, podczas których omawia z osobna fabułę oraz kolejne sezony Star Trek Picard, zahaczając przy okazji o inne seriale takie jak Disco czy filmy JJ Abramsa (także się nie spodobały).
To co szczególnie mnie zaciekawiło, to że nie jest to zwyczajny wściekły rant z komentarzami typu "gówno gówno", tylko wnikliwa analiza, która pokazuje różnego rodzaju błędy scenariuszowe i produkcyjne.
Dodam, że nie zawsze zgadzam się z opiniami recenzentki oraz nie rozumiem jej awersji do Wila Wheatona, ale jednak w przeważającej części jest to materiał wartościowy. W chwili pisania tego tekstu video miało już ponad 300 tysięcy obejrzeń.
Jeżeli ktoś ma czas i cierpliwość, to zapraszam do zapoznania, a poniżej kilka punktów, które mnie najbardziej zainteresowały.
1. Finał trzeciego sezonu Picard zepsuł Star Treka. Cały serial Picard pośrednio jest o tym jak ciężko żyje się po asymilacji przez Borga. Wybrzmiewa to zwłaszcza w scenach Siedem oraz Picarda. Tymczasem w kulminacyjnym punkcie trzeciego sezonu wszyscy młodzi oficerowie Gwiezdnej Floty (poniżej 25 lat) zostali tymczasowo asymilowani i zmuszeni do mordowania swoich starszych kolegów, towarzyszy czy cywilów. Niezaadresowaną w serialu konsekwencją jest całe pokolenie osób posiadających traumę związaną z mordowaniem istot lub próbą takiego mordowania. Gdyby potraktować to poważnie, to każdą kolejną załogę w tych realiach czeka zmaganie się z silnym PTSD.
2. Sezony drugi i trzeci były kręcone równolegle, dlatego nie mają na siebie zbyt dużego wpływu. Wygląda na to, że Patrick Stewart miał dużą kontrolę kreatywną nad wątkiem drugiego sezonu (przemoc domowa, poszukiwanie miłości, pojednanie się z Q) i w zamian zgodził się na to, by trzeci sezon był zlotem starej załogi z TNG. W swoich wstępnych warunkach dla serialu Picard miał jasno powiedziane, że nie będzie spędu starej załogi (pisał o nich w książce), natomiast najwyraźniej dał się przekonać do zmiany. Jednocześnie produkcja serialu trafiła na szczyt pandemii, co spowodowało kolejne opóźnienia i przesunięcia.
3. Kilka ślepych lub nierozwiązanych motywów: 🔥 syn Raffi i jego dziecko, z którymi chciała się pogodzić (syn miał za złe, że Raffi pogrążyła się w teorie spiskowe, a przecież serial pokazał, że te teorie o infiltracji Gwiezdnej Floty były prawdziwe!) 🔥 androidyczne ciało Picarda - w pierwszym sezonie Picard umiera na nieuleczalną chorobę, a potem jest przywrócony do życia jako śmiertelny android – fakt, który poza kilkoma dialogami nie ma żadnych prawdziwych konsekwencji w fabule 🔥 Siedem w pierwszym sezonie boi się aktywować sześcian Borg, bo ją to pochłonie. Zrobiła to i wszystko było w porządku bez większych konsekwencji. 🔥 Riker oraz Troi tracą syna z powodu braku lekarstwa. Thaddeus Riker mógł być uratowany, gdyby znaleźli jakiegoś działającego androida, ale najwyraźniej nie dali sobie z tym rady. Nie pasuje to w ogóle do charakteru Rikera, który poruszyłby niebo i ziemię, aby znaleźć jakieś rozwiązanie. 🔥 W kilku momentach serialu odgrywana jest triumfalna muzyka w sytuacji, która jest tragiczna lub niejednoznaczna. Jedną z tych scen jest gdy przygnębiona Raffi wykorzystuje swoje ostatnie przysługi w Gwiezdnej Flocie, aby załatwić Picardowi dyplomatyczny immunitet. Gdy się jej udaje, jest załamana i idzie z butelką whisky się zapić w kajucie, a Picard bije jej brawo (i w tle leci pompatyczna fanfara, zupełnie nieadekwatna do nastroju). 🔥 Kolejna sytuacja to Picard i Beverly Crusher rozmawiają z Vadic i poznają jej tragiczną przeszłość - tortury w laboratoriach sekcji 31. To był dosłowny moment "are we the baddies?". 🔥 Cały wątek matki Picarda, potencjalnej przemocy domowej, choroby psychicznej i tego, jakby dział się w XIX wieku a nie w erze lotów międzygwiezdnych. Angela zasugerowała, że jeśli motyw przemocy domowej był dla Patricka Stewarta istotny, to lepiej byłoby go wpleść w historię Renée Picard i dać jej np. przemocowego partnera, który odwodzi ją od misji kosmicznej. Swoją drogą pozwoliłoby to uniknąć żenującego wątku Q jako terapeuty. 🔥 W drugim sezonie Picard wspomniał do Jurati, że nie zna rachunku różniczkowego i całkowego. Jest to totalne zaprzeczenie postaci, która hobbystycznie interesowała się matematyką w TNG.
4. Sekcja 31 – najwyraźniej Alex Kurtzman, człowiek odpowiedzialny za rozwój całej franczyzy obecnie, jest wielkim fanem i stara się wszędzie wpleść ten motyw. Organizacja tego rodzaju traktowana na poważnie jest wg autorki (z czym zgadzam się w 100%) zupełnym zaprzeczeniem idei Star Treka oraz Federacji, a racjonalizowanie i oswajanie jej jest szkodliwe. Sekcja 31 jest dobra jako teoria spiskowa i przeciwnik dla optymistycznej i idealistycznej załogi okrętu gwiezdnego. W innym przypadku robi z wszystkich oficerów Gwiezdnej Floty hipokrytów lub ignorantów, żadna z tych opcji nie brzmi fajnie.
5. Zbyt dużo ekspozycji – w serialu Picard jest zbyt dużo dialogów, w czasie których bohaterowie omawiają fabułę. Tak jakby twórcy uważali, że historia jest na tyle zagmatwana, że należy ją dokładnie wyłuszczyć i powtarzać.
6. Nadmierna brutalność – obcinanie głów, wydłubywanie oczu, rozstrzeliwanie przeciwników, liczne motywy samobójcze. Autorka zwróciła uwagę, że klasyczne treki można oglądać z dzieciakami (nawet jeśli te nie zrozumieją wszystkiego co się dzieje na ekranie), natomiast tych nowych - absolutnie nie. Nikt nie będzie miał wspomnień, że oglądał Picarda czy Discovery z rodzicami, jeśli są tam sceny dosłownej przemocy czy krojenia ludzi (Ash Tyler z Disco).
7. Twórcy Star Treka wielokrotnie wykorzystywali kwestię różnorodności jako tarczę, którą bronili się przed uzasadnioną krytyką. Oczywiście istnieją osoby, które atakują seriale z powodu reprezentacji LGBT+, ale stanowią one raczej margines całej dyskusji. Siedem i Raffi nie potrzebują specjalnego scenariuszowego uzasadnienia, aby być parą romantyczną. Ale potrzebują dobrych dialogów do grania, aby się to przyjemnie oglądało.
8. Cała 4-godzinna analiza, poparta licznymi cytatami i odniesieniami do fanowskich dyskusji jest wielkim apelem o poprawienie jakości scenariuszy. Autorka zwraca uwagę na dobrą pracę aktorów, scenografów czy ekipy filmowej, natomiast widzi problem na samej górze – u osób, które decydują co ma się dziać dalej, co będzie wyprodukowane i w którym kierunku pójdzie scenariusz.
Link do filmu: https://www.youtube.com/watch?v=MdLHKdn0JTY
Tumblr media
1 note · View note
ketlingowy-ogrod · 6 months
Text
Tumblr media
Podolskie korzenie panienek: część 1 rozprawy
Musimy porozmawiać o przeszłości Basi Jeziorkowskiej i Krzysi Drohojowskiej z Pana Wołodyjowskiego (czytaj: nie musimy, ale mnie się za bardzo nudzi w życiu żebym mogła zostawić w spokoju ten temat). 
Zastanawialiście się nad losami Basi i Krzysi przed rokiem 1668? Jasne, że nie, tak samo zresztą jak ich autor. O rodzinach dziewczyn dowiadujemy się z materiału źródłowego tyle, że nie żyją. Najwyraźniej co do ostatniego członka, ponieważ opiekę nad dwiema pannami na wydaniu sprawuje para zupełnie niespokrewnionych (czyżby…?) z nimi ludzi. Ale po kolei.
Basia i Krzysia na początku fabuły książki mają po około 18 lat, są gotowe do zamążpójścia, o rękę Basi starali się już nawet trzej kandydaci (a przynajmniej o tylu wiemy). Jeżeli założymy, że dziewczyny są rówieśniczkami, to urodzić by się mogły w 1649 lub 1650 roku. Aby ułatwić sobie dalsze kalkulacje przyjmę, że obie są z 1650 roku, bo to bardziej okrągła data. A zatem panny przyszły na świat w połowie XVII wieku. 
Dalej dowiadujemy się, iż pochodzą z Rusi. Ruś to mało konkretne słowo opisujące spory obszar, jednak z pomocą przychodzi pewne określenie, które pada kilka razy w początkowych rozdziałach powieści: latyczowskie (czy też latyczowskiem). Pada ono m.in. z ust samego pana Zagłoby:
“Dla Boga! Chyba same amazonki w Latyczowskiem mieszkają”. Narrator określa również tym mianem postać stolnikowej: “Zagłoba z rozpromienionym obliczem przysiadł się znów do pani stolnikowej latyczowskiej.”
Czymże jest owo latyczowskie? Pewności nie mam, gdyż swoje śledztwo oparłam na źródłach internetowych. Jednak jeśli pójdziemy najpewniejszym i najbardziej oczywistym tropem, natrafimy na Latyczów – małe miasteczko, obecnie na terenie Ukrainy, mieszczące się w obwodzie chmielnickim, które od XV wieku było ważnym dla Rzeczpospolitej miejscem. Jak podaje Wikipedia: “[Latyczów] był miejscem, drugim w województwie po Kamieńcu Podolskim, w którym odbywały się szlacheckie sądy grodzkie i sądy ziemskie.”. Położone było w granicach naszego kraju w województwie podolskim. Na tym etapie można spokojnie założyć, że właśnie o to miejsce chodzi Sienkiewiczowi. Dziewczyny pochodziły zatem z Podola. 
Podole w XVII wieku było obszarem, przez który przetaczały się i ścierały najróżniejsze wojska. W kontekście Latyczowa za czasów młodości dziewczyn, zacząć należy od powstania Chmielnickiego, które wybuchło w 1648 roku, czyli przed ich domniemanymi narodzinami. Wikipedia mówi nam, iż podczas powstania Chmielnickiego Kozacy zajęli i złupili miasto. Patrząc szerzej, właściwie całemu Podolu mocno się wówczas oberwało:
“[powstanie Chmielnickiego] Doprowadziło do wyludnienia Podola, o czym świadczy lustracja dóbr królewskich z 1662 roku, która wykazała, że na 159 osad aż 109 było niezamieszkanych (68%).”
Później nałożyło się na siebie kilka konfliktów zbrojnych, m.in. wojna z Rosją (początek: 1654 r.), potop szwedzki (początek: 1657 r.) czy walki z Jerzym II Rakoczym. W 1657 roku na terenie Podola miała miejsce bitwa pod Czarnym Ostrowem. Zapytacie “a co to ma wspólnego z tematem?”. Cóż, Czarny Ostrów jest oddalony od Latyczowa o 75 km, co nie jest bardzo małą, ale również nie bardzo dużą odległością. Bardzo możliwe, że pan Jeziorkowski, pan Drohojowski, a nawet stolnik Makowiecki walczyli w tej bitwie (zwłaszcza, iż ojciec Basi był, jak to ujęła stolnikowa “komisarzem do rozgraniczenia Podola, któren był potem, jeśli się nie mylę, i miecznikiem podolskim.”). W zależności od naszej fantazji i widzimisię pan Jeziorkowski mógł nawet w owej bitwie zginąć, gdyż jego córka była już wtedy na świecie, ba, miała nawet 7 lat. Ale do wątku umierających ojców jeszcze wrócimy. 
Po wszystkich tych ekscesach wojskowych Latyczów był w ruinie. Jak podaje Wikipedia:
“Wg opisu z lustracji z 1658 roku „Starostwo z miastem teraz całe spustoszone i zdezelowane, a dlatego, że na samym szlaku zostawa, którym gościńcem każden nieprzyjaciel chodzi.“
Ponadto miasto położone było na tzw. czarnym szlaku – był to jeden z trzech głównych szlaków, którymi Tatarzy najeżdżali polskie ziemie. Z tego powodu miasto było wielokrotnie przez nich palone. Wspomnijmy teraz stan Podola po czterech latach, czyli w 1662 roku: na 159 osad aż 109 było osadami widmo. Co to oznacza w praktyce? Dziewczyny miały niewielu sąsiadów. A tak na poważnie: Podole przypominało nasze Podlasie – majątki były od siebie znacznie oddalone, co za tym idzie odsłonięte, wrażliwe na potencjalne ataki kozacko-tatarskie (bo wiadomo, że w kupie siła). 
23 notes · View notes
1234567ttttttttttt · 3 months
Video
youtube
Maria Magdalena i Jezus. Czy teorie spiskowe mają biblijne źródła?
0 notes
Teorie spiskowe opisane w 8 minut.
youtube
0 notes
flarfymajkiiwerki · 4 months
Text
młodsze siostry młodsze siostry słynnej teorii spiskowej… Ale również już Polacy, ponieważ teorie spiskowe nie znają granic represje  tworzą teorie spiskowe yyy… słynne… nieprawdziwe informacje absurdalne związki
1 note · View note