#samotne polki
Explore tagged Tumblr posts
Photo
Eliza, 37 lat, Gdańsk
Jestem zadbaną, samotną, wolna kobietą, romantyczką myślę że o dobrym sercu. Poznam Pana w zbliżonym wieku do wspólnego spędzania czasu, poznawania się, odkrywania....a czas pokaże co dalej ;-) Jeśli Tobie też brakuje kogoś bliskiego z kim można dzielić radości i smutki, napisz proszę coś o sobie, może to siebie szukamy.
8 notes
·
View notes
Photo
Marta, 38 lat, Warszawa
Witam, z miłą chęcią poznam przystojnego mężczyznę na stałe. Panowie od 36-42 l Panom żonatym w związkach i zainteresowanych przygodami serdecznie dziękuję. Zapraszam i proszę wyłącznie o poważne oferty
25 notes
·
View notes
Text
....
Prawdziwą życiową dojrzałość osiągnęłam przed 40. Przechodziłam wtedy trudny okres w swoim życiu, to było głębokie załamanie, jakie nastąpiło w wyniku rozmaitych osobistych i zawodowych problem��w. Zresztą na wszystkich płaszczyznach zaczęło mi się walić. (…)To bardzo ważne, co chcę teraz powiedzieć. Musimy dorosnąć, by poradzić sobie w dorosłym życiu. Nie chcę przez to powiedzieć, że zachowywałam się jak dziecko, bo przecież zawsze sama się utrzymywałam i sama wychowywałam córkę, jednak wewnątrz pozostawałam dzieckiem. Pełnym lęków, nieufnym, z niskim poczuciem własnej wartości. Gdy spotykało mnie coś trudnego czy złego, nie wiedziałam, czy mogę to odrzucić, odwrócić się na pięcie i odejść. Dziś, gdyby ktoś stosował wobec mnie mobbing, odnosił się do mnie źle w domu czy pracy lub jeśli miałabym robić coś, co zupełnie mi nie leży, to ufam sobie na tyle, że zamknęłabym za sobą drzwi i poszła gdzie indziej. Ponieważ wiem, że cokolwiek by się stało, poradzę sobie. Wtedy jednak byłam na tyle przerażona i zagubiona, że nie wiedząc, jak należy postąpić, zaciskałam zęby i wytrzymywałam wiele sytuacji, które były dla mnie złe. To trwało latami, aż przyszło wielkie załamanie, które zaowocowało terapią, właściwą terapią – to też jest ważne. (…) Bardzo mocno zwróciłam się ku swojemu światu wewnętrznemu i zaczęłam w nim robić porządki.
- Uchodziłaś wtedy za dosyć pyskatą, wygadaną, pewną siebie. To były pozory. Widzisz, im bardziej ktoś jest pyskaty i taki "hej, do przodu", tym bardziej wrażliwe i poranione ma wnętrze, a ta "pyskatość" jest zbroją, za którą się ukrywa. To nie przypadek, że ludzie bardzo zakompleksieni, mający ze sobą duże problemy, leczą je w ten sposób. Sięgają po władzę albo stają się strasznie ekspansywni. Teraz nie jestem już taka pyskata, ponieważ przestałam się permanentnie bać. Mogę powiedzieć, że w punkcie szczytowym mojej "pyskatości" byłam najbardziej pomiataną osobą, jaką znałam. Najpierw nie do zagięcia w studiu telewizyjnym, po czym wracałam do domu z gulą w gardle i dyszącą dziurą w klatce piersiowej, zrozpaczona. Miałam poczucie, że jestem w pułapce, że muszę stworzyć warunki sobie i dziecku, przeć do przodu, a nie mam już na to siły.
-Wyglądasz naturalnie, promiennie (…) wraz z zaakceptowaniem tego, kim jesteś i co robisz, na głębokim poziomie, ale też zaakceptowaniem tego, czego nie dostałaś od życia – odpuszczasz sobie pewne rzeczy i to odbija się na wyglądzie. Kiedyś założyłabym pewnie push up z fiszbinami, który by mnie obciskał, bo mam bardzo mały biust, co wpędzało mnie w kompleksy. Dziś nie ma mowy, żebym wyszła z domu w czymś, co krępuje ruchy, albo w szpilach, w których byłoby mi niewygodnie, tylko dlatego, żeby się komuś spodobać.
-Żałujesz, że ta akceptacja przyszła późno? Nie i nie chcę na to tak patrzeć. Mam poczucie, że stało się, jak miało się stać. Kiedyś być może powiedziałabym, że zabrakło mi tego czy tamtego, ale dziś wiem, że każdy ma swoje tempo, swoją karmę, swój los. Ten los nas prowadzi i mamy dwie możliwości: albo uważać się za jego ofiarę, albo niezależnie od tego, co przynosi, trzymać pion i starać się widzieć głównie pozytywy. -I nie patrzeć wstecz? Ja bardzo długo żyłam w przeszłości albo w przyszłości, może właśnie to było przyczyną odroczenia mojego rozkwitu. Miałam w sobie mnóstwo żalu, pretensji, skupiałam się też bez przerwy na tym, co sądzą i robią inni. W tej chwili w ogóle się tym nie zajmuję, chociaż oczywiście są takie osoby, które wjeżdżają mi "na czerwone" i trudno nie odnotowywać ich zachowań, ale i tak o 80 proc. zmniejszyłam liczbę ludzi i spraw, które mnie angażują. Staram się być tu i teraz, co nie jest takie łatwe – my to potrafimy jako dzieci, ale potem się tego oduczamy. * -Jak zachowuje się dorosła kobieta? Płaci swoje rachunki, także te niematerialne. Nie ucieka od odpowiedzialności. Nie intryguje, nie manipuluje. Ma swoje zdanie. Ma poglądy. Nie zaciąga kredytów bez sensu. Nie uzależnia się od facetów, od banków, od rodziców. Ile kobiet jest zależnych od swoich rodziców! Dojrzałych, czasem po pięćdziesiątce, które nie radzą sobie z dezaprobatą mamy. Czasem mi się wydaje, że Polki uzależniły się od niewiary w siebie. Wydaje im się, że nic się nie da. Że nie mogą.(…) Kobieta nie musi być ani nowoczesna, ani tradycyjna. Ale musi zdecydować, czy jest dzieckiem czy dorosłą, ponieważ nie da się być zarazem jednym i drugim. Najczęściej więc kobiety wybierają bycie dzieckiem, czyli oddają część odpowiedzialności za swoje losy, poddają się decyzjom innych. A my musimy być dorosłe. Bez poczucia winy, z przekonaniem do swoich decyzji. Nie radząc się wszystkich dookoła i nie trzęsąc się jak galareta. Musimy stać się za siebie odpowiedzialne. Dorosła kobieta to również taka, która nie męczy, nie mędzi, nie manipuluje, nie mówi: "To nie jest takie proste" ani "Nie, bo nie". To taka, która rozgląda się i mówi sobie: "Na to nie mam wpływu, na to mam, w to muszę więcej roboty włożyć, ten problem mogę rozwiązać, tego nikt za mnie nie zrobi." * (…)Nie wiem, jaka jesteś. Może potrzebujesz partnera na życie i nie chcesz spać sama w wielkim łóżku. Może nie pociągają Cię samotne podróże, nie do końca kręci praca zawodowa, nie uspokaja fakt posiadania własnych pieniędzy. Jednak kimkolwiek jesteś, dowiedz się o sobie jak najwięcej, zanim oddasz swoje życie w czyjeś ręce. Sprawdź nie tylko jego, zacznij od siebie. * (…)Miałam być zerem, nikim. Miałam zdychać pod mostem. Miałam zostać zniszczona, zgnębiona i skompromitowana. Żadna ze złowieszczych wróżb rzucanych przez moich rzucanych mężczyzn, się nie sprawdziła. Żyję sama. Tak jak chcę.
To ja muszę chcieć być szczęśliwa. Z tym, co mam i czego nie mam. Inaczej się nie da. Inaczej nigdy nie będę. Mam podjąć taką decyzję i się jej trzymać, bo tylko na siebie mam wpływ. * Kiedy kobieta walczy o swoje prawa, jest agresywną suką, kiedy jest seksowna, jest dziwką, kiedy się skupia na domu i rodzinie, jest kurą domową, kiedy robi karierę, to jest karierowiczką. Kiedy jest poważna, to jest przemądrzała, a kiedy wygłupia się i bawi - żenująca. I bądź tu mądra i pisz wiersze. A właśnie, że będę! I Wam też to radzę kochane kobiety. Uśmiech na gębę i do przodu!
Paulina Młynarska
0 notes
Text
Dzień dobry, Warszawa!
Nedá se říct, že my Češi máme k našim severním sousedům špatný vztah. My k nim nemáme vztah skoro žádný. Ve většině případů náš nezajímají a nevíme o nich skoro nic, kromě toho, že naše mámy k nim jezdily v devadesátkách na levné nákupy. Přitom naopak to platí stoprocentně.
Jestli jste o tom ještě neslyšeli, tak Poláci nás mají rádi. Obdivují české spisovatele, zajímají se o aktuální dění, jezdí k nám na dovolenou a jejich děti milujou naše lentilky. Noa sama za sebe říkám, že je tedy na čase změnit přístup. A kde jinde začít, než v hlavním městě, když už mě sem vítr zavál navzdory tomu, že všichni mileniálové jezdí do Krakowa nebo Wroclawi (…. kam chci teď ale o to víc).
Nicméně… Varšava. Celkem jsem tu v rámci velmi krátkých prázdnin strávila necelé dva dny, ale okamžitě jsem se zamilovala. Varšava je živoucí důkaz fénixe, co vstal z popela - před více jak sedmdesáti lety bylo tohle město skoro srovnáno se zemí, ale dnes je pro mně něco jako Berlín smíchaný s Milánem. Při toulkách ulicemi a bulváry mě praštilo do očí několik věci - fakt dobře oblečený lidi (Polky jsou podlě mě Francouzky východu, akorát nadpozemsky krásný), co večeří mezinárodní nebo moderní polskou kuchyni v jedné z mnoha chic restaurací či bister, večer chodí do všemožných zajímavých barů a všichni se do těchto podniků dopravují na kole skrz krásné zelené parky. Nemá tu někdo nasazené růžové brýle? Nevim.
Do Varšavy jsem p��iletěla brzy odpoledne během krásného jarního odpoledne, takže jsem co nejdřív sedla na citybike Venturilo (místní síť městských kol k pronájmu online za pár kaček) a zamířila svižným tempem ostříleného cyklisty do středu bývalého židovského ghetta, kde se nachází muzeum polských Židů POLIN. Jako… cože?? Tohle místo vás okamžitě pohltí – jednak svou postmoderní architekturou, jednak expozicí samotnou. Vstupní hala vás okamžite vtáhne a vy stojíte v obrovské jeskyni, na jejímž konci zeje prázdný skleněný průhled - symbol smutné trhliny v dějinách polských Židů. Výstava se nachází celá v podzemí a provede vás jednotlivými etapami židovské historie na polském území od raného středověku až po 20. století. Předem říkám, že je třeba se připravit na silný emocionální zážitek, ale v místní kavárně vám pak rádi na posilněnou připraví vynikající kávu.
Já jsem v muzeu strávila skoro 3 hodiny, takže poté, co mě konec návštěvních hodin donutil k odchodu, nasedla jsem opět na kolo a klidnou projížďkou po všudypřítomných cyklistických stezkách jsem se vydala na večeři. Práce v mezinárodním prostředí má tu výhodu, že snadno seženete doporučení, kde se dobře v cizím měste najíst. Zejména když máte jako já kolegy, kteří jsou, stejně jako vy, ve skutečnosti hobiti, co rádi papají. Vyzbrojená seznamem, který by vystačil spíš na týdenní dovolenou, jsem zamířila do bistra Talerzyki, podniku vyhlášeném polskými tapas. Moje srdce se tam tetelilo radostí - na malých talířcích (odtud název) tu podávají polské dobroty v moderním podání, takže můžete bez výčitek ochutnat klidně několik pokrmů. Já jsem zůstala věrná svým podivným chutím, nad kterými většinou zvedá obočí nejeden můj spolustolovník, a objednala jsem si zavináče de luxe - marinovaného slanečka s kořenovou zeleninou a prosecco k tomu. Nakládané ryby v Polsku velmi frčí a připravují je tu na x způsobů. Všechny můžu. U druhého talířku jsem se už krotila a ochutnala další z typických polských surovin - pohanku - zapečenou v těstíčku s ovčím sýrem a chřestem. Pohanka je něco, co Češi horko těžko znovuobjevují, zato Poláci ji mají běžně na jídelníčku i v obědové kantýně. Super.
Druhý den jsem zasvětila poznávání varšavského centra, částečně pěšky, částečně na kole, jak jinak. Prošla jsem se ulicí Mokotowska, jednou z nejkrásnějších místních ulic, která jako jedna z mála přežila válku. Dnes je to mekka polské módy, kde najdete obchody tuzemských návrhářů, a jedna z nejatraktivnějších rezidenčních adres města (byty jsou tu pro obyčejného smrtelníka nedostupné). Já jsem se tam ale později octla na pracovní večeři a můžu doporučit zdejší restauraci Ale Wino, něco mezi vinotékou a restaurací, která se soustředí na sezónní kuchyni z čerstvých regionálních surovin. Během svého volna jsem ale pokračovala chůzí do ulice Koszykova, kde se nachází další ze zástupců varšavské kulinařiny - Hala Koszyki. Stará krytá tržnice postavena začátkem minulého století v secesním stylu dnes ožívá pulzujícím gastronomickým životem a v jejích útrobách se skrývají vynikající bistra, restaurace, bary a obchody s čerstvými potravinami. Na místě jsem se rozhodla, že se tam později vrátím a dám si tam večeři, jinak z Varšavy odjet nemůžu.
Jelikož jsem před sebou měla objevování centra města, nezahálela sem a našla nejbližší stanici Venturilo. Cestou do centra jsem minula známý Palác vědy a kultury, obří dědictví komunistické minulosti a trn v oku mnohých Varšavanů. Dnes zde sídlí muzeum, kino a noční klub a z vrcholu jeho věže je krásný výhled na město. Já jsem však mířila dál do starého města, ale abych řekla pravdu, jela jsem se tam podívat tak trochu z povinnnosti, protože jsem tušila, že mě čeká podobný turistický skanzen jako v Praze. Narozdíl od našeho Starého města je ale to varšavské postaveno celé znovu, protože během války celé lehlo popelem. Návštěvu si tedy určitě zaslouží - už jen proto, jak věrně a autenticky byla rekonstrukce provedena.
Ze starého města jsem sešla z kopce k řece Visle, podél které se táhne dlouhá promenáda, která, podobně jako v jiných evropských městech, v posledních letech ožívá rušným společenským životem. Podél řeky tu vznikla celá řada pop-up barů a právě sem chodí místní trávit vlahé letní večery. Občerstvit se dá v některém z food trucků, které jsou obecně ve Varšavě velmi populární a najdete je na každém rohu. Během vaší případné procházky zkuste neminout univerzitní knihovnu v ulici Dobra, která mi, stejně jako židovské muzeum, vyrazila dech. Tahle budova z pera polských architektů je totiž celá porostlá zelení a na její střeše se nachází botanická zahrada. Smyslem projektu bylo nabídnout udržitelný přístup k urbanismu a organicky propojit město s přírodou - na obrovských kovových konstrukcích se tu plazí popínavé rostliny a zahrada plynule přechází v přilehlý parčík s jezírkem, kde studenti odpočívají, zatímco vy tu chodíte s pokleslou čelistí a připadáte si jak v jiříkově vidění. Proč jsem nešla na Erasmus do Varšavy??
Selfie time u řeky. Nejde mi to.
Pokud bys vás tu přepadl hlad, doporučuji nedaleké bistro Dziurka od klucza v ulici Radna. Tenhle malý podnik se specializuje na italskou kuchyni a je důkazem toho, že Poláci italské jídlo nejen zbožňují, ale umí ho i perfektně připravit. Já jsem si ale slíbila, že se vezmu na večeři do Haly Koszyki. A sliby se maj plnit. Čili jsem se později ten den ustrojila a vyrazila zpět na místo činu - do rybí restaurace Port Royal, kde mě, jak název napovídá, čekal královský zážitek v podobě plného talíře voňavých slávek na víně a k tomu bezva koktejl z ginu a jalovce.
Takhle já jsem si ve Varšavě lembasila. Když jsem tam tak seděla a vnímala ty vůně, lidi a ruch kolem sebe, v hlavě mi lítala jediná myšlenka - kdy sem pojedu příště?!
0 notes
Photo
Ania, 24 lata, Białystok
Chętnie poznam kogoś z kim można wyjść na kawe, spacer oraz pogadać. Może masz ochotę mnie poznać?
14 notes
·
View notes
Photo
Katarzyna, 55 lat, Poznań
Chcę znależć kogoś, kto dotknie mojej duszy, nie dotykając jeszcze mojego ciała. Przyśpieszy bicie serca, nie przyśpieszając biegu zdarzeń.
6 notes
·
View notes
Photo
Danuta, 44 lata, Częstochowa
Szukam miłego, uczciwego mężczyznę w wieku 45 do 50 lat. Nie jestem zainteresowana przelotnymi znajomościami. Mile widziane zdjęcie Pozdrawiam serdecznie
2 notes
·
View notes