#rzeźby
Explore tagged Tumblr posts
Text
Warszawa, osiedle Ostrobramska.
21 notes
·
View notes
Photo
PL:
Tokarnia, park etnograficzny
W 1991 roku w zagrodzie zaaranżowano ekspozycję rzeźb Jana Bernasiewicza zatytułowaną: „Ocalić od zapomnienia. Jan Bernasiewicz, twórca Ogrodu Rzeźb”. Znajduje się tu ponad 600 rzeźb, liczne fotografie przedstawiające mistrza Jana, jak również pamiątki, które po nim pozostały.
Jan Bernasiewicz urodził się 1 czerwca 1908 r., zmarł 24 listopada 1984 r. Żył i tworzył we wsi Jaworznia-Gniewce w dzisiejszej gminie Piekoszów, 15 kilometrów od Kielc. Do 1975 r. wspólnie z żoną Marią uprawiali pół hektara ziemi. Jego idea ocalenia dziedzictwa kulturowego dla przyszłych pokoleń znalazła wyraz w wymyślonym przez artystę muzeum rzeźb w sadzie, które nazwał „Małe Muzeum w Jaworzni”. Tworzył je przez 19 lat (1966-1984). Do najbardziej interesujących prac Jana Bernasiewicza należą: „Kapliczka na kasztanie”, „Pomnik poległych Żołnierzy Polskich w walce 1939-45 r.”, „Kopernik”, „Herody”, „Husarz”, „Mikołaj Rej”.
Artysta tworzył przede wszystkim w drewnie, rzadziej w kamieniu. Dłutem nadawał rzeźbionym twarzom indywidualne rysy, dolną część kłody zostawiał zazwyczaj nieobrobioną, z jej krzywiznami i sękami. W 1979 r. przyjęto go do Stowarzyszenia Twórców Ludowych, otrzymał również prestiżową nagrodę artystyczną im. Jana Pocka, a w 1980 r. nagrodę miesięcznika „Przemiany”. Na krótko przed śmiercią artysta przekazał cały swój dorobek Muzeum Wsi Kieleckiej.
EN:
Tokarnia, ethnographic park
In 1991, an exhibition of Jan Bernasiewicz's sculptures was arranged in the homestead, entitled: „Save from oblivion. Jan Bernasiewicz, creator of the Sculpture Garden”. There are over 600 sculptures, numerous photographs depicting master Jan, as well as memorabilia that remained after him.
Jan Bernasiewicz was born on June 1, 1908, died on November 24, 1984. He lived and worked in the village of Jaworznia-Gniewce in today's commune of Piekoszów, 15 kilometers from Kielce. Until 1975, together with his wife Maria, they cultivated half a hectare of land. His idea of preserving the cultural heritage for future generations found expression in the museum of sculptures in the orchard, invented by the artist, which he called the "Small Museum in Jaworznia". He created them for 19 years (1966-1984). The most interesting works by Jan Bernasiewicz include: „Chestnut shrine” „Monument to the fallen Polish Soldiers in the fight of 1939-45”, „Copernicus”, „Herody”, „Hussar”, „Mikołaj Rej”.
The artist created mainly in wood, less often in stone. He chiseled the carved faces with individual features, usually leaving the lower part of the log unprocessed, with its curves and knots. In 1979, he was admitted to the Association of Folk Artists, he also received the prestigious artistic award of Jan Pock, and in 1980 the prize of the monthly „Przemiany”. Shortly before his death, the artist donated all his achievements to the Museum of the Kielce Countryside.
#tokarnia#muzeum#rzeźby#drewno#jan bornysawicz#kielce#polska#skansen#sculptures#museum#wood#folklore#poland
2 notes
·
View notes
Text
Potężne kamienne głowy na Górze Nemrut - Ósmy cud świata (fot. Arkadiusz Miodek)
#rzeźby#kamiennerzeźby#sztuka#prehistoria#kamiennegłowy#góranemrut#nemrut#ósmycudświata#zeus#turcja#arkadiuszmiodek#arekmiodek#arkadiusz#arek#aremioart#aremio#amiod
1 note
·
View note
Text
sculptures* round 1 poll 14
tap to view full images
Chair by Tadeusz Kantor, 1995:
propaganda: to krzesło stoi w huciskach, obok domu artysty. i to utylitarne, najprostsze, najzwyklejsze krzesło górujące nad drzewami i pobliskim drewnianym domem jest ahh *chef's kiss* [this chair is standing in Huciska, next to the artist's house. this utalitarian, simple, normal chair towers ober the trees and the nearby wooden house is *chef's kiss*]
mniejsza wersja tej rzeźby jest chyba bardziej znana, bo stoi we wrocławiu, gdzie kantor początkowo planował postawić pełnorozmiarową wersję. ten plan ostatecznie nie wypali��, i po śmierci kantora krzesło według oryginalnego planu stanęło w huciskach, a po ok 40 latach od oryginalnych planów także we wrocławiu. tak więc hej, ostatecznie mamy dwa krzesła! [another smaller version of this sculpture is probably better known, because its standing in Wrocław, where Kantor initially planned to place the full size version. this plan ultimately failed, and after Kantor's death it was placed in Huciska, and after 40 years since the original project also in Wrocław. so, hey, we have two chairs!]
The Fossor by Walenty Pytel, 1979
[no propaganda has been submitted]
56 notes
·
View notes
Text
12.11.21 UTRZYMANIE WAG.I dzień 620. Limit +/- 2100 kal.
Wybrane posiłki:
Nie liczę kal.or1 od: 125 dni
Kochani, dziś na noc do pracy. Ugotowałam sobie wyjątkowo zupę zamiast kupować gotową i jest to zupa z jarmużem (bo zostało mi pół torebki).
Została mi też mała porcja gulaszu z dynią ("małż" miał zjeść, ale zapomniał) więc dziś na lunch jeszcze ten gulasz.
***
Szykują mi się dwa "prawie wolne" dni, bo nawet za bardzo nie mam food-prep'u do zrobienia. Jest trochę kart do skatalogowania i chyba czas zabrać się za logo klubu w programie graficznym. Ciekawe kiedy to Spółdzielnia ma zamiar ogarnąć dupę i przygotować nam tą umowę na lokal pod klub🤔...
***
Jutro wieczorem umówiłam się z moją ekipa na pokemony. Dawno się nie widzieliśmy, będzie fajnie!
***
Dziś tradycyjnie drzemka przed pracą. Trochę kręcenia się po domu i taki dzień.
***
Bardzo mnie cieszy, że sporo ludzi mnie czyta, mimo że rzadko piszę o ED-ku teraz.
Generalnie mam ostatnio spokój od różnych "ed-wych" myśli. Jasne - tu i tam i jeszcze pojawia się myśl "nie jedz tego", "powinnaś mniej" . W lustrze też się przegląda - myślę, że czasami zdecydowanie za długo...
Nawet dziś - gotując ta zupę (mimo, że zastąpiłam parę oryginalnych składników "chudszymi") - dumałam czy nie policzyć ileż to ma kal.or1...
To było takie - "Albo liczysz kal.or1e albo robisz kolaż"
Wybrałam kolaż 😉.
S. zrobił magnesik z kory. Takie rzeźby robią budowlańcy po wyprawie do składu drewna 😉. Słitaśne to 😋
Dobrej nocy wam życzę i tradycyjnie pozdrawiam wszystkich nocnych stróżów i nocną zmianę na Tmblerze 🌙🌛⭐
25 notes
·
View notes
Text
i can't patrzcie jak mi się rzeźbi ten brzuch
29 notes
·
View notes
Text
pokój Jakuba Adamczewskiego - krótka analiza programu ikonograficznego
(podstawą mojej analizy są ujęcia pokoju zaprezentowane przede wszystkim w epizodach 1, 3 i 4 oraz w filmiku "Welcome to my Dworek" z kanału Netflix na yt, mniej pomocniczy, ale równie warty obejrzenia jest filmik na instagramie Michała Sikorskiego (aktora wicelającego się w rolę Jakuba) "MTv Cribs x 1670" (michalsikorski.official))
Wygląda na to, że w pokoju Jakuba znajdują się cztery obrazy, pięć rzeźb i w ramie łóżka jedna płaskorzeźba.
Zacznijmy od obrazów:
Nad wejściem do jego pokoju, w miejscu, w którym tradycyjnie wiesza się krufcyfiks znajduje się obraz przedstawiający Chrystusa w typie Vir Dolorum (Męża Boleści) (czyli przedstawienie Chrystusa martwego lub zmartwychwstałego, eksponujące rany zadane mu podczas ukrzyżowania). To konkretne przedstawienie to reprodukcja obrazu z niderlandzkiego warsztatu Alberta Boutsa powstałego ok. 1525, znajdującego się w zbiorach The Met (The Man of Sorrows). [screen z 1 odcinka]
Takie przedstawienie Chrystusa ma swoje źródła w ikonografii bizantyjskiej, a w Europie Zachodniej swoją popularność zyskało w ramach propagowanej w późnym średniowieczu pobożności polegającej na uczuciowym rozmyślaniu o męce Chrystusa i tzn. "współodczuwaniu".
Drugi obraz wisi nad łóżkiem Jakuba oraz pojawia się w pierwszej po czołówce scenie w odcinku 4, gdy na chwilę Jakub wiesza go w pokoju Stanisława. Jest to reprodukcja obrazu przedstawiającego Świętego Franciszka z Asyżu włoskiego malarza Antoniazza Romano z lat 1480-81, obecnie w zbiorach The Met (Saint Francis of Assisi). [screeny kolejno z 4, 1 i 3 odcinka]
Święty Franciszek jest założycielem zakonu franciszkanów, który ukształtował w swoich pismach nowy rodzaj duchowości (duchowość franciszkańska), który charakteryzuje duża uczuciowość, wierne naśladowanie Chrystusa - zwłaszcza w aspekcie ubóstwa, bezwarunkowo miłość do bliźniego, a to wszystko połączone z radością życia i uwielbieniem Boga. Na obrazie święty prezentuje stygmaty na dłoniach i na boku.
Kolejne dwa obrazy wiszą nad biurkiem (kanonem?).
Pierwszy z nich, mniejszy i bliżej drzwi to reprodukcja obrazu hiszpańskiego malarza Franciso de Zurbarana z około 1640-45 przedstawiającego Świętego Benedykta z Nursji, znajdującego się w zbiorach The Met (Saint Benedict). [screeny z odcinka 3 i 1]
Świętemu Benedyktowi z Nursji przypisuje się autorstwo reguły benedyktyńskiej. Jest on jedynym z Ojców Kościoła i głównym patronem Europy.
Ostatni obraz wiszący obok obrazu ze świętym Benedyktem, to przedstawienie Hieronimity, Brata Gregorio Belo z włoskiego miasta Vicenza pędzla włoskiego malarza Lorenza Lotto z 1547 roku, obecnie w zbiorach The Met (Brother Gregorio Belo of Vicenza). [screeny z odcinka 1 oraz ze wspomnianego wyżej (i podlinkowanego) filmiku z instagrama Michała Sikorskiego]
Zdaje się (co widać na screenie instagramowym), że na reprodukcji dodano nimb wokół głowy brata Gregoria. Zasadniczo nie jest to przedstawienie świętego - o bracie Gregoriu nic nie znalazłam i zdaje się, że jest to po prostu przedstawienie mnicha (Hieronimity) podczas pobożnej kontemplacji męki Chrystusa (która jako projekcja jego rozważań ukazana została w tle - tak przynajmniej podaje notka na stornie The Met) w ujęciu powielającym schemat, w którym najczęściej przedstawiano Świętego Hieronima ze Strydonu, założyciela kongregacji eremickiej, do której należał sportretowany.
Pięć rzeźb znajduje się w rogu pokoju na przeciw drzwi wejściowych, tworząc rodzaj "ołtarzyka" przed którym stoi klęcznik. Figury ustawione są na prostych, niepolichromowanych drewnianych konsolach. W odróżnieniu od obrazu rzeźba jest obiektem przestrzennym, co znacznie utrudnia wybór takowej do scenografii - z obrazami sprawa jest prosta - w ramy wsadza się reprodukcje, która pokryta werniksem albo po prostu pokazana w naturalnym świetle w oku kamery niewiele różni się od faktycznego obrazu. Tymczasem wykonanie przekonującej reprodukcji rzeźby drewnianej jest zdecydowanie trudniejszym i bardziej pracochłonnym zadaniem. Stąd, wydaje mi się, rzeźby te nie powtarzają żadnych znanych dzieł, a są po prostu rzeźbami prezentującymi szeroko przyjęte typy figur dewocyjnych, jakie cały czas można kupić do kościoła lub kaplicy (na przykład tutaj - niepolichromowane rzeźby drewniane również dewocyjne, całkiem swoją drogą podobne do rzeźby środkowej). [screeny z odcinka 1 i z filmiku "Welcome to my Dworek"]
Rzeźba środkowa przedstawia Chrystusa błogosławiącego i jest jedyną rzeźbą niepolichromowaną.
Pierwsza od lewej jest Maria z dzieciątkiem, następnie Święty Antoni Padewski (?), franciszkanin i cudo twórca (znajomy Świętego Franciszka z Asyżu), patron osób i rzeczy zaginionych, dzieci, małżeństw i narzeczeństw (według ludowej tradycji pomagający dziewczętom znaleźć dobrych narzeczonych). W ikonografii przedstawiany często (tak jak na naszym przykładzie) z Dzieciątkiem Jezus na ręce (wtedy zwykle w drugiej trzyma kwiat lilii - tutaj tego nie ma, nasz święty trzyma chyba coś innego, ale nie jestem w stanie powiedzieć, co to jest, stąd trochę niepewne rozpoznanie). [screeny z filmiku "Welcome to my Dworek"]
Na prawo od dużej rzeźby Chrystusa znajduje się najpierw rzeźba Świętego Piotra - następcy Chrystusa jako głowy kościoła i tym samym pierwszego biskupa Rzymu. Święty Piotr jest uważany za najważniejszego spośród dwunastu apostołów, któremu Chrystus przekazał władzę nad Kościołem na Ziemi, co realizuje się w motywie przekazania Piotrowi przez Chrystusa kluczy - stąd klucz jako najbardziej rozpowszechniony atrybut tego świętego, widoczny również w dłoni naszej rzeźby. Ostatnia rzeźba na prawo to Święty Paweł (?) - rozpoznanie to opieram na trzymanym przez postać mieczu (stałym atrybucie Świętego Pawła), dodatkowo Paweł jest w ikonografii nadzwyczaj często przedstawiany właśnie wraz z Piotrem. Święty Paweł jest wedle tradycji uważany za Apostoła Narodów (choć formalnie nie był nigdy uczniem Jezusa; nawrócił się po jego Wniebowstąpieniu), jest również uważany za autora 1 Listu do Koryntian, którego fragmentem jest tzn. "Hymn o Miłości". [screeny z filmiku "Welcome do my Dworek" oraz z odcinka 4]
Oczywiście z dużym prawdopodobieństwem każda z tych rzeźba jest powieleniem lub odległym echem jakiejś stosunkowo znanej kompozycji; ich dokładne opisanie i rozpoznanie pozostaje sprawą otwartą.
Jak już wspomniałam w pokoju Jakuba znajduje się jeszcze, w wezgłowiu łóżka płaskorzeźba. Przedstawia ona Świętego Jerzego podczas walki ze smokiem; jest to przedstawienie epizodu ze średniowiecznej legendy, często powtarzanej w średniowiecznych romansach. Święty Jerzy jest patron rolników, pasterzy i pól (jego dzień (23 albo 24 kwietnia) uważano za najlepszy dla rozpoczęcia prac polowych), pod jego patronatem powstało również wiele bractw rycerskich i zgromadzeń zakonnych oraz zakonów rycerskich. [screeny z odcinka 1 i 2]
Poza tym zlokalizować można w pokoju Jakuba dwa (?) krucyfiksy; jeden stoi na kominku i jest to prosty w swojej formie, drewniany krzyż na podwyższeniu. Co do drugiego (krzyż również drewniany, ale z polichromowanym wizerunkiem Chrystusa, wiszący a nie stojący), to sprawa jest trochę bardziej skomplikowana, ponieważ widzimy go tylko w filmiku "Welcome to my Dworek", w pojedynczy, kadrze, nie widzimy go jednak ani razu w szerszym ujęciu pokoju; stąd wniosek, że jeśli w ogóle już się tam faktycznie znajduje, to musi wisieć między łóżkiem a drzwiami, w miejscu, którego ani razu nie widzimy, ponieważ zasłania je otwarte skrzydło drzwi. [screeny z filmiku "Welcome to my Dworek"]
Wnioski
Trzeba przyznać, że po tej analizie wnioski są marne. Zdaje się, że obecne w pokoju Jakuba obrazy i rzeźby ani nie układają się w żaden przemyślany program ikonograficzny ani nie stanowią grupy precyzyjnie wybranej (O zaskoczenie!).
Najbardziej "pasujący" do konwencji tych wszystkich narzędzi "pokutnych" obecnych w pokoju Jakuba i sugerowanego tym samym zainteresowania cierpieniem wydaje mi się obraz Vir dolorum wiszący nad drzwiami i być może dlatego właśnie on jest w serialu najlepiej wyeksponowany.
Obraz z przedstawieniem Świętego Franciszka jest dla mnie zagadką, ponieważ zarówno to, że w swoim "stanie spoczynku" wisi nad łóżkiem Jakuba oraz to, że jest jak gdyby "obrazem symbolem" użytym w momencie, w którym Jakub chce pokazać, że zastąpi Stanisława w jego roli dziedzica (Stanisława reprezentuje tam obraz przedstawiający gitarzystę), wydaje się sugerować jakieś szczególne znaczenie tego przedstawienia dla Jakuba lub szczególne jego znaczenie jako "oznaczającego" Jakuba. Stąd zresztą w pierwszej chwili, bez przyjrzenia się i bez kwerendy uznałam, że to pewnie przedstawienie Świętego Jakuba - wtedy analogia, jako że obraz przedstawiał by patrona Jakuba, jego świętego imiennika, była by oczywista. Tymczasem przynajmniej bazując na tym co wiemy, nie da się w tym miejscu wytłumaczyć Świętego Franciszka.
(btw czy ktoś wie, czy w czasach nowożytnych określenie "Ojciec" było, tak jak dziś zarezerwowane jedynie dla zakonników-kapłanów czy zwyczajowo mówiło się tak też do księży spoza zgromadzeń zakonnych?)
Z tym, że choć ewentualna przynależność do zgromadzenia zakonnego, mogłaby tłumaczyć portret Świętego Franciszka (należałoby założyć wtedy przynależność Jakuba do zgromadzenia franciszkańskiego), to należy uwzględnić jeszcze przedstawienie Świętego Benedykta nad biurkiem, które równie dobrze mogłoby sugerować przynależność do benedyktynów. Poza tym brak w moim odczuciu jakiś oznak pobożności franciszkańskiej w Jakubie (ktoś by mnie zapytał czy widać jakąkolwiek pobożność, ale zdaje mi się, że bardziej valid byłaby próba powiązania go np. z bardziej jezuickim podejściem do sprawy (ale jezuitów brak pośród przedstawień w pokoju)). Może przewaga świętych franciszkańskich (Franciszek i rzeźba Antoniego Padewskiego) faktycznie coś sugeruje, ale wydaje mi się to raczej mało prawdopodobne biorąc pod uwagę całokształt.
Wspomniałam już o Świętym Benedykcie, co zaś do obrazu obok przedstawiającego brata Gregoria to w ogóle nie mam nic do powiedzenia poza tym, że wygląda to dla mnie na wybór całkowicie przypadkowy.
Moja teoria dotycząca obrazów jest dość prosta - być może Netflix ma umowę z The Met, która zezwala na dowolne użycie ich reprodukcji ich zbiorów w produkcjach Netflixa i tym samym jedynym, kryterium wyboru była przynależność do kolekcji The Met (choć chyba dałoby się wybrać lepiej).
Co do rzeźb to tak, jak już poniekąd napisałam, podejrzewam, że ich wybór odbył się na zasadzie "to co w miarę łatwo pozyskać to weźmiemy". Podobnie pewnie było z łóżkiem, bo nie podejrzewam, żeby płaskorzeźba była tam wtórnie wstawiona.
Oczywiście obecność każdego z przedstawień da się jakoś tam wytłumaczyć wewnątrz lore - najprostszym sposobem na to może być "Jakuba tak naprawdę w ogóle nie interesuje jakie obrazy wiszą w jego pokoju i jakie rzeźby tam stoją i zostały przez niego wybrane na chybił trafił" (chociaż dręczyć w tym ujęciu i tak będzie mnie ten Święty Franciszek).
Ale ja bym rzecz jasna wolała, żeby jakieś szersze ikonograficzne znaczenie w tym wszystkim było, a chyba go nie ma.
(W opisie pojedynczych obiektów starałam się mimo to w większości uwypuklić te ich znaczenia, które można jakoś zinterpretować na korzyść).
[edit - dalsze przemyślenia]
Jeśli teoria o ograniczeniu wyboru dzieł do zbiorów The Met narzuconym przez Netflix jest prawdziwa (czas zbudować hipotezę na hipotezie), to po dość szybkim ale chyba całkiem dokładnym obejrzeniu zbiorów The Met malarstwa Europejskiego (a te w przedziale lat 1300-1670 nie robią niestety zbyt wielkiego wrażenia) zaczynam chyba rozumieć modus operandi. Przede wszystkim wybór zawężono (dość mocno) do przedstawień portretowych, rezygnując z wybrania obrazów ukazujących epizody z historii świętej lub z życia świętych, ograniczając się zdaje się do zasady „jeden obraz - jedna postać, i to najlepiej nie wykonująca żadnej czynności” (decyzja, którą nie do końca umiem sobie wytłumaczyć!). Po drugie odrzucono wizerunki. Marii z dzieciątkiem, których w zbiorach The Met mnóstwo, zakładam, że w ramach większej „maskulinizacji” przestrzeni (że tak powiem) (wszak jedna tylko rzeźba Marii się pojawia, ale wyjątek potwierdza regułę i jedna jaskółka wiosny nie czyni). Po trzecie zdaje się, że odrzucono pomysł powtórzenia obecności jednej postaci (poza Chrystusem) dwukrotnie, co najpewniej sprawiło, że odrzucono obrazy przedstawiające Świętego Franciszka Frederica Barocciego i Il Grechetta, które są ładniejsze (ciekawsze!) i zdają się bardziej sensowne niż ten portret brata Gregoria, ale najwyraźniej, mimo że postać Franciszka podkreślono (pewnie wcale nie celowo), to najwyraźniej nikt nie chciał w to brnąć jeszcze bardziej.
Fajny też obraz Filippa Tarchiani przedstawiający samobiczującego się Świętego Dominika odrzucono być może ze względu na częściową goliznę świętego.
W tak zawężonej grupie dokonany przez scenarzystów (albo kogoś tam) wybór (przypominam tylko przy założeniu konieczności wybrania dzieł z The Met!) staje się zrozumiały.
Dziękuję za uwagę! :)
#proszę jak ktoś wie coś więcej mi to wyartykułować to się postaram to uwzględnić poza tym zawsze miło posłuchać mądrzejszego#trochę lacking in the history department#ktoś mógłby to wszystko sprostować jeśli ma większą wiedzę na ten temat#zupełnie nikomu niepotrzebna analiza#zamiast pisania pracy licencjackiej#jeśli jeszcze będzie mi się nudzić niedługo to zrobię alternatywny zestaw dzieł ale nic nie obiecuję#1670#1670 netflix#jakub adamczewski#ikonografia#ikonografia chrześcijańska#the met#the metropolitan museum of art#polish stuff#jan paweł adamczewski#stanisław adamczewski#coraz bardziej chcę zrobić alternatywny zestaw - z met#ale też taki z obrazami z innych kolekcji#trzynaście tysięcy znaków wtf#1670 rant
76 notes
·
View notes
Text
warszawski bucket list 2024! collab z A.
spacer po Bulwarach Wiślanych po prawym i lewym brzegu [ ]
panorama miasta po zmroku stojąc na prawym brzegu [ ]
zwiedzanie Pałacu Kultury [ ]
zwiedzenie Zamku Królewskiego i podziemi [ ]
postawienie stopy na każdej dzielnicy Warszawy [ ]
spacer po największym cmentarzu [ ]
spacer po wałach powojennych w towarzystwie Ady i usłyszenie historii dzielnicy Wola oraz 2 parków i cmentarza [ ]
zbieranie kości zwierząt w lesie, kiedy przyjdzie sezon [ ]
zbieranie grzybów w okolicznych lasach - też w sezonie [ ]
spędzenie czasu na terenie ogrodów BUW [ ]
PARADA RÓWNOŚCI 2024 [ ]
pójść na rower [ ]
wolontariaty i kooperatywa [ ]
psie parki [ ]
jedzeniowo odwiedzić z przyjaciółmi:
Taiyaki WAW [ ] przy Chmielnej 20
Targi Śniadaniowe
Bułkę przez Bibułkę
Uki Uki
Oh My Pho!
Manekin
Mekong
Falla
kulturalnie:
Teatr Rozmaitości
Zachęta
CSW
Muzeum Rzeźby im. X. Dunikowskiego
72 notes
·
View notes
Text
Powody dla których Izabela Łęcka jest aromantyczną lesbijką
Brak zainteresowania romantycznego żadnym z adoratorów.
Łęcka rozważa kandydatów na męża biorąc pod uwagę jedynie względy praktyczne i czynniki społeczne (majątek, klasa). W swoim procesie myślowym nie wydaje się poświęcać ani chwili możliwości szczerego uczucia pomiędzy sobą i przyszłym małżonkiem. Do samego końca ucieka przed małżeństwem. Nie obdarza autentyczną, romantyczną sympatią żadnego mężczyzny, jakiego poznajemy w powieści. Jej domniemaną niezdolność do miłości często interpretowano jako oznakę powierzchowności i oschłości jej charakteru.
Obsesja na punkcie rzeźby Apollina
Jednym z zachowań, jakie mogą być charakterystyczne dla młodych sapphic lub aromatycznych kobiet jest fascynacja jedynie mężczyznami, którzy są dla nich nieosiągalni - poprzez bycie postacią wyimaginowaną, fikcyjną, celebrytą lub nawet członkiem rodziny. Łęcka jest "zakochana" w posągu Apollina, którego kopię posiada w pokoju. Jest on symbolem niemożliwego do uosobienia ideału mężczyzny, którego Łęcka używa, by zracjonalizować to, że odrzuca wszystkich adoratorów - zwyczajnie żaden z nich nigdy nie może zrównać się z wyobrażoną osobą rzeźby. Innym przykładem odległego mężczyzny, który nigdy nie mógłby zostać mężem Izabeli, a stanowi obiekt jej adoracji jest Rossi.
Przymusowy heteroseksualizm (Comphet)
Łęcka dorastała w środowisku arystokratycznym. Wiedziała, że korzystne małżeństwo było głównym celem życiowym kobiety, i nauczyła się traktować zainteresowanie mężczyzn jako wyznacznik własnej wartości. W momencie, gdy grono jej zalotników zaczyna się zmniejszać, Izabelę ogarnia panika mimo tego, że żaden z nich tak naprawdę jej nie interesował. Uwaga, jaką poświęcają jej mężczyźni nadaje jej znaczenia w środowisku arystokratów, co stanowi podstawę jej samooceny.
Gołe baby w pokoju.
#lalka#izabela łęcka#polska literatura#pozytywizm#polishposting#to jest poważna analiza przysięgam#moje
148 notes
·
View notes
Text
Fitness 6x w tygodniu! Próbowałam 5x ale to jakoś dla mnie mało. Coś się powoli rzeźbi. Waga poszła w dół jakiś kilogram chyba. E to pewnie że stresu.
Mam takie zakwasy na brzuchu, że ciężko się ruszyć. Ale dzisiaj znowu idę! A jutro sztangi. A w piątek obwodowy z Natalią. Najcięższy trening w tygodniu.
Jaram się! Chociaż na tej płaszczyźnie jestem szczęśliwa <3
Póki co słucham słodkiej mruczanej opowieści ;)
26 notes
·
View notes
Photo
Czarny Potok foto z 1 sierpnia 2018
Drzewo przy kościele jest najstarszą (co najmniej 510 do 650 lat) i najgrubszą (ok. osiem i pół metra obwodu), choć nie najwyższą (ok. 20 m) lipą szerokolistną (Tillia platyphyllos) w Polsce. Powszechnie wierzono, że jego kora jest cudownym środkiem przeciw chorobom zębów, więc ciągnący licznie do kościelnego sanktuarium pielgrzymi odłamywali ją, a niekiedy obgryzali bezpośrednio z pnia. Figura Marii z Dzieciątkiem w kapliczce jest kopią rzeźby z XVII w, umieszczoną na pniu w 2014 r., po przeniesieniu oryginalnej do wnętrza kościoła. Korony dodano postaciom w 1899 r. Ówczesny proboszcz, Zygmunt Miętus, zanotował wtedy w kronice parafii: ...po Mszy świętej poszliśmy z procesją ku figurze Matki Boskiej w lipie obok kościoła i tam założyłem na głowy Pana Jezusa i Matki Boskiej nowe wyzłacane korony sprowadzone od Jana Heindla z Wiednia za 21 złr., do czego przyczyniłem się datkiem 5 złr.
Akwarela Józefa Pieniążka z 1933 r.
Pochodzący z Czarnego Potoka historyk literatury Bolesław Faron wspomina: Fascynowała nas ona od dzieciństwa. Jej wnętrze w naszych najmłodszych latach stanowiło znakomitą kryjówkę, zwłaszcza podczas, nielicznych zresztą, ucieczek z lekcji. Bywało, że mieściło się w nim 12-15 uczniów. Do szczególnych atrakcji należało wspinanie się w środku lipy, gawędzenie w ukryciu, a czasem nawet gra w karty czy inne młodzieżowe gry hazardowe. Specyficzną rolę pełniło to drzewo podczas Świąt Wielkanocnych, a zwłaszcza w drugim dniu, w śmigus dyngus. Otóż, przed wejściem do kościoła dziewczęta z całej okolicy miały zwyczaj klękać przed figurką Matki Boskiej i mówić pacierz. Z pokolenia na pokolenie przekazywano sobie bowiem przekonanie, że taka modlitwa może wpłynąć na sfinalizowanie małżeństwa, w ogóle, że młodym kobietom przynosi szczęście. Jeden z naszych szkolnych kolegów wpadł zatem na znakomity - jak mu się wydawało - pomysł. Schowamy się we wnętrzu lipy i kiedy modląca się panna wzniesie do Madonny oczy, ze specjalnej „sikawki”, zrobionej z drewna, puścimy jej prosto w twarz strumień wody. Eksperyment się udał. Kolejne nieszczęśnice zrywały się z klęczek, ocierając twarz chusteczką i chroniły się we wnętrzu świątyni...
Lipa wraz z kościołem zagrały w serialu Polskie drogi (1976-1977). Karol Strasburger i Kazimierz Kaczor w rolach partyzantów ukrywają broń w pustym wnętrzu pnia.
Kolejne części: druga, trzecia, czwarta.
><><><><><><><><><><><><><><><
Czarny Potok, Poland taken on 1 August 2018
The tree by the local church is the oldest (at least 510 to 650 years) and thickest (circa eight and half meters in circumference) though not the tallest (circa 20 m) largeleaf linden (Tillia platyphyllos) in Poland. There was a common folk belief that this particular specimen's bark is a miraculous remedy curing toothache, hence a constant stream of pilgrims who used to break off splinters or even bite them directly off the trunk. The figure of Mary with the Child in the shrine is a copy of a 17th c. sculpture; it replaced the original in 2014, after moving the latter to the church. The crowns were added in 1899. The parish priest at that time, Zygmunt Miętus, noted down then: ...after the Holy Mass we went in a procession to the figure of Mother of God in the linden tree next to the church and there I put on heads of Jesus and Mary new gilded crowns from Johann Heindl's workshop in Vienna for 21 guldens, of which I donated 5 guldens.
[watercolor painting by Józef Pieniążek in 1933]
Bolesław Faron, a literature historian born in Czarny Potok, wrote: [The linden] fascinated us since we were children. In our youngest years, its interior made an excellent hide, especially when we ditched school, which was not very often anyway. It could fit up to 12 or 15 pupils. Some of particularly attractive pastimes were climbing inside the linden, chatting in hiding and sometimes even playing cards or other youth hazard games. The tree had a specific role in the time of Easter, particularly on its second day, that is Śmigus Dyngus. Namely, local girls had a custom of kneeling in front of the Holy Mary figure and praying, before entering the church. There was a belief, passed over generations, that such prayer could help in marrying and brought luck to young women in general. One of our school colleagues came up with a great - as he thought - idea. We would hide inside the linden and when the praying girl would raise her eyes to Madonna, we'd spray her right in the face with a special wooden toy. The experiment was successful. One after another, poor girls jumped up, wiping their faces with a handkerchief and took cover in the church...
The linden together with the church made locations in a Polish TV series Polskie drogi (1976-1977), a historical drama set in the World War II. [partisans played by Karol Strasburger and Kazimierz Kaczor hide weapon inside the hollow trunk]
The next parts: 2nd, 3rd, 4th.
#wayside shrines#holy trees#old trees#local history#Slavic culture#photographers on Tumblr#original photography#Central Europe#Polska#Poland#Czarny Potok#linden#places of worship#cultural landscape#countryside#christianity#folklore#traditions#trees in culture#off the beaten path
64 notes
·
View notes
Photo
Warszawa, rzeźby Abakanowicz.
#warszawa#warsaw architecture#warsaw#targówek#targowek#park brodnowski#Abakanowicz Magdalena#abakanowicz#park rzeźby#rzeźba
17 notes
·
View notes
Text
Dzień Matki
Żeby Was... Dziś może bardziej refleksyjnie. Posłuchajcie:
Dziś Dzień Matki. Jeżeli jeszcze macie, lećcie do nich na skrzydłach... Mam nadzieję, że miłości i wdzięczności za to co dla Was zrobiły. Wiem, w pełni zdaję sobie sprawę, że różnie to bywa. Żywię jednak szczerą nadzieję, że nie układa się Wam źle z własnymi matkami.
//
Moja pani Matka to potwór. Ma ciężki charakter. Co zrobisz? Taki model człowieka. Cieszę się jednak, że ją mam. A chuj, nawet że jest taka jaka jest. Na tle innych matek które znam, nie wypada tak źle. Wszystko co najgorsze mam po niej, więc jak mogę o niej źle mówić? :P
//
Jeżeli same jesteście matkami, życzę Wam wszystkiego najlepszego. To jest wyzwanie. Dzieci niepokorne! Pilnowanie, pilnowanie i jeszcze raz po stokroć pilnowanie. Wszystkiego. Od czystych gaci po przygotowanie do różnych aspektów życia. Naprawianie błędów latorośli, typu opieka nad kiblem po zjedzeniu jakiegoś gówna przed którym się ostrzegało. Moc wyzwań przed Wami. Obyście podołały. Żeby miał Wam kto na starość o lekach przypomnieć i podał szklankę wody do ich popicia. ;]
//
Cóż... Dziś szczególnie bawcie się! Odpoczywajcie i celebrujcie! Jako dziecko własnej pani Matki dziękuję, że jesteście!
youtube
Matka niczym strażnik jest Refleksu i wytrzymałości jej to test Wszystkich aspektów życia pilnuje Przyszłość latorośli swoich kreuje
Matka niczym artysta jest Umiejętności i wytrwałości jej to test Zachowaniom, nawykom kierunek nadaje Rzeźbi kształt jakim dziecko się stanie
Matka niczym potwór straszliwy jest Nerwów i cierpliwości jej to test Karze za złe zachowania, niegodziwości Uczy swe dzieci odpowiedzialności
Matka niczym mama jest Miłości wychowania jej to jest test Choćby dzieci najgłupsze miała Zawsze je będzie z miłością chowała
J.K.
15 notes
·
View notes
Text
Wystawa rzeźb z elementów złomowanych na Krupówkach (Arek Miodek)
#zdjęcie#sztuka#wystawa#krupówki#wystawanakrupówkach#wystawarzeźb#rzeźby#rzeźbyzelementówzłomowych#arkadiuszmioadek#arekmiodek#aremioart#aremio#amiod
0 notes
Text
mamy dni otwarte na akademii i bawi mnie strasznie że przyprowadzają tu podstawówkowiczów gnsbf. jaś lat 13 magister sztuki z zakresu rzeźby i instalacji
#nie no fajnie niech oglądają może im się spodoba#dopiero teraz zdaje sobie sprawę jak “podstawówkowiczów” to popierdolonr słowo#nawet nie wiem czy jest dobrze napisane
3 notes
·
View notes
Text
Siemka
Mem widoczny powyżej z pewnością dużo mówi o moim dzisiejszym dniu, ale zacznijmy od początku!
Po napisaniu wczoraj posta wjechałam na firmę i oczekiwałam na sms z numerem rampy. Oglądam sobie film, patrzę, branżowy kolega dzwoni.
Gadka szmatka, głównie słuchałam. Czas leciał całkiem przyjemnie, ale hello! Kiedy dadzą mi rampę bym mogła się rozładować i zakończyć dzień? Kumpel zaparkował i już się miałam rozłączyć, patrzę i mówię: O! A ja dostałam smsa z numerem rampy … dostałam go 34 minuty temu…. HAHAHAHA! To jak ja tyle czekałam to sobie te chuje na mnie teraz poczekają!
Mówię Wam. Tak mnie ta sytuacja rozbawiła… Dawno się tak nie uśmiałam. Chyba naprawdę od bardzo dawna tak mi coś nie poprawiło humoru jak to xDD
Hehehe… Rozładowali, wyjechałam na ulicę i zrobiłam tzw pauzę czyli odpoczynek dobowy. Rano wstałam i już z mniejszym zapałem pojechałam na załadunek. 74 km jechałam półtorej godziny 💀 pierdolone Niemcy i ich korki. Zajeżdżam na firmę i mówię „Oho… Wjebali mnie w jakieś gówno”. Firma bez ramp czyli otwieranie boku tej spierdolinej naczepy.
W biurze okazało się, że mam dać im nazwę klienta do którego ładunek ma iść bo oni nie wiedzą co załadować. Po telefonie i uzyskaniu informacji udało mi się przekonać typowego Niemca z lat 90 tych (takiego wiecie co stał na dworcach if you know what I mean) by dał mi paleciaka. Załadowałam 4 tony w 7 paletach i pojechałam w uściski kolejnych korków.
Bez kitu. Po ósmym korku musiałam zjechać na parking by wypić kawę na ławce bo dostawałam już nerwicy. Mi naprawdę psycha wysiada jak widzę korki, które dzieją się bez powodu. Nie żeby w tym popierdolonym kraju nie brakowało zwężeń czy robót drogowych - Niemcom mało. Trzeba się jeszcze zatrzymać na środku autostrady od tak bo czemu by nie?
Dzwoni żona do męża.
Kochanie! Kiedy będziesz w domu?
Nie wiem. Stoję w korku
O rany! A długi ten korek?
Nie wiem… Jestem pierwszy.
*Niemcowane*
Jednak to jeszcze nic! Jade już 8:30. Czas zacząć szukać parkingu. Żadnych wolnych miejsc a stawałam na każdym. I tak mija czas 9:30 jazdy wybija i już nie powiem ciepło się robi na sercu. Nadal kurwa ani jednego miejsca parkingowego… wybiła 10h jazdy (max jaki można), wjeżdżam na płatny parking i… Utknęłam 💀💀💀 Tak był zajebany, że się zaklinowałam! Pobudziłam ludzi by się kurwa poprzesuwali bo zaparkowali jak ostatnie łajzy. Dwadzieścia minut cofałam na milimetry by się z niego wydostać. Wyjeżdżam na autostradę. Tachograf pilnujących moich godzin pracy wyje, że czas na przerwę, że czas jazdy przekroczony. Mandat za to będzie piękny jak mnie złapią. I jak trafię na mendę a nie oszukujmy się - u Gebelsa tylko tacy robią w służbach mundurowych to będzie kilka stów euro w plecy.
Moja myśl: dobra. Jadę na najbliższą strefę przemysłową i co ma być to będzie - może znajdzie się jakaś zatoczka na drodze. W międzyczasie korek 💀 rozważam już czy by w sumie nie wjebać się do rowu bo nim przyjedzie holownik to idealnie wymagane 9h zrobię xD
Patrzę a gość wjechał na zamknięty kawałek autostrady ze względu na roboty drogowe i rzeźbi sobie miejsce parkingowe. Wyszedł podziwiać swoje dzieło zatem zapaliłam światło, otworzyłam szybę od strony pasażera i drę się przekrzykując silnik oraz mijające nas pojazdy. „Kolego! Będziesz tu spał?” Odpowiedział twierdząco. „To ja też idę xD!” Ucieszył się i powiedział, że cofnie jeszcze by zrobić dla mnie miejsce. Stanęłam i poszłam zerknąć. Niczym Ricky z Chłopaków z baraków stwierdziłam „Jest w pytę!” Podziękowałam również gościowi za inspirację. Ponarzekaliśmy trochę na chujnie jaka dzisiaj nas spotkała i każdy poszedł do siebie z myślą, że jak dostaniemy mandat za parkowanie to będzie nam raźniej xDDD
Nienawidzę w takich momentach tej roboty. Wolę jeździć po nocy bo chociaż z parkingiem za dnia nie ma problemu. Fakt, że mam 180 km do rozładunku w Czechach a jutro jest piątek nie poprawia mi również nastroju. Zmęczona jestem.
Jedzeniowo dziś: moje menu składało się z nerwów i 3 czarnych kaw bez cukru
22 notes
·
View notes