#pragnę ciebie i twoich uczuć
Explore tagged Tumblr posts
wspomnienia12 · 1 year ago
Text
Tumblr media
Cześć mam 18 lat...
I doświadczyłam bolesnego rodzaju miłości..
-Miłość nieodwzajemniona-
Jest to jedna z najbardziej raniących uczuć...
Przeżyłam ją i dalej przeżywam choć okropnie boli .
To właśnie przez nią podjęłam wiele decyzji które prowadzą do zmiany mojego dotychczasowego życia i całej mnie wewnętrznej i zewnętrznej.
Jedną z takich decyzji jest przeprowadzenie się do innego miasta, , mam nadzieje że pomoże mi to zapomnieć o bólu jakiego doświadczyłam podczas relacji z nim i zacząć nowy rozdział w którym nie będzie moje serce ranione.
Trzymajcie kciuki za mnie.😉
2 notes · View notes
zyczeniapro · 8 months ago
Text
Życzenia Urodzinowe dla Dorosłego Syna od Mamy
Tumblr media
Dla każdej matki dniem urodzin jej syna jest wyjątkową okazją do wyrażenia miłości, dumy i wdzięczności. Oto kilka serdecznych życzeń, które mogą wyrazić te głębokie uczucia w szczególny sposób:
Więcej Życzenia urodzinowe dla dorosłego syna od mamy
1. Słowa Miłości i Dumy:
Kochany [Imię Syna], z okazji Twoich urodzin pragnę wyrazić Ci ogromną miłość i dumę. Jesteś dla mnie nie tylko synem, ale także przyjacielem i inspiracją. Niech ten dzień będzie pełen radości i spełnienia.
2. Życzenia Spełnienia Marzeń:
Niech każdy Twój dzień będzie pełen radości, uśmiechu i spełnienia marzeń, które masz w sercu. Życzę Ci, abyś zawsze szedł ścieżką sukcesu i osiągał wszystko, o czym marzysz. Sto lat, synu!
3. Dziękuję za Bycie Moim Synem:
Dziękuję Ci, że jesteś moim synem. Twoja obecność w moim życiu sprawia, że każdy dzień jest szczęśliwszy. Niech Twoje urodziny będą pełne radości i niezapomnianych chwil, a życie obdarzy Cię wieloma sukcesami i szczęściem.
4. Życzenia Zdrowia i Pomyślności:
Z okazji Twoich urodzin pragnę życzyć Ci nie tylko radości, ale także zdrowia, pomyślności i wszelkiej dobroci tego świata. Niech każdy Twój dzień będzie pełen energii i pozytywnych emocji. Sto lat, mój kochany synu!
5. Przyjaźń na Zawsze:
Niech ta szczególna okazja przypomni nam, jak ważna jest nasza więź i przyjaźń. Cieszę się, że mogę być częścią Twojego życia i obchodzić razem z Tobą ten wyjątkowy dzień. Życzę Ci, abyś zawsze miał przy sobie kogoś, kto Cię kocha i wspiera, tak jak ja kocham i wspieram Ciebie.
Podsumowanie:
Życzenia urodzinowe dla dorosłego syna od matki są okazją do wyrażenia głębokich uczuć i wdzięczności za relację, która łączy ich na zawsze. Niech te słowa wyrażają nie tylko miłość, ale także szacunek i podziw dla dorosłego syna, który rośnie w wspaniałego człowieka.
0 notes
niewinnie-zaakochana · 1 year ago
Text
Tumblr media
Mój jeden jedyny i niepowtarzalny Kubusiu Puchatku.
Zauroczyłeś mnie sobą już w pierwszych dniach poznania, skradłeś moje serce po raz pierwszy gdy na przystanku autobusowym złapałeś moje dłonie w swoje i patrzyłeś na mnie najpiękniejszymi oczami jakie widziałam, od tego momentu czułam że za tobą szaleje i choć nie chciałam nic czuć, poczułam mimo że wiem że nie powinnam. Jako jedyny doprowadziłeś mnie do niewyobrażalnego szczęścia, śmiechu i oczywiście nerwów z powodu twojego specyficznego poczucia humoru które kurde cholernie uwielbiam, jesteś moją mieszanka wybuchową i dostarczasz mi wszystko czego trzeba. Raz Cie prawie straciłam, ale jesteś, jesteśmy. Myślałam że tym razem będzie inaczej, że powstrzymam się przed uczuciami do Ciebie, ale było przeciwnie, one się nasiliły. Wiesz kiedy najbardziej się wystraszyłam? Tej nocy kiedy oboje daliśmy sobie uczucia, to była najpiękniejsza noc, gdy czułam twoje usta na moich, twoje ręce na moich policzkach, twój wzrok wbity w moje oczy, w moje ciało które chciało być tylko twoje, ja całą pragnęłam być tylko twoja.. twoje pocałunki na moim czole, na mojej szyji, twoje umiesnione ciało tulace mnie całą noc jakbym miała się rozpłynąć i zniknąć, twoje słowa.. że jestem twoim słońcem, chce być twoim wszystkim jeśli kiedyś dasz nam szanse. Chce każdego dnia sluchac twoich irytujących tekstów, twojego śpiewu piosenek, twojego tańca i prężeniem mięśni jak grecki bóg. Chce już zawsze być blisko ciebie, zawsze emanujesz radością która dodaje każdemu mojemu dniu blasku, przy tobie każda moja negatywna myśl odpływa, przy tobie czuje się jak w kosmosie, lewitujac beztrosko po kosmicznej przestrzeni, i nie chce żeby ktoś ściągał mnie na ziemię skoro jest mi tak dobrze, tak dobrze z tobą.
Everyone needs love sometimes.
Każdy czasami potrzebuje miłości, a ja pragnę ją tobie dać, tyle ile tylko ze chcesz. Zabierz ta miłość w całości albo zabieraj po kawałku. Wszystko należy do Ciebie, to twoj wybór, twoja decyzja czy weźmiesz ją odemnie a ile będziesz w stanie mi jej oddać.
I choć chciałam to uczuć nie da się tak łatwo oszukać, nigdy nie będziesz dla mnie kimś zwykłym, nigdy nie będziesz osobą z którą łączy mnie tylko brak zobowiązań, dla mnie to zawsze było coś więcej, zawsze oddawałam tobie każda cząstkę siebie, wkładałam we wszystko serce. Nie wiem co wydarzy się kiedyś, czy za parę lat spojrzysz na mnie inaczej, być może tak jak ja patrzę na Ciebie, a może oddasz swoje cudowne serce komuś innemu. Chce żebyś tylko wiedział że byłeś jedyna i najcudowniejsza postacią w moim życiu, wcześniej czułam się jak ten smutny i depresyjny klapoluchy, ale to wszystko znikało gdy się pojawiałeś, uleczyłeś moją duszę ze smutku. I rozpalales za każdym razem ogień w otaczającym mnie mrozie.
1 note · View note
siedemnasty-marca · 6 years ago
Text
Przypadki chodzą parami (19.03.2018)
Pamiętasz dzień w którym się poznaliśmy? To było dobrych kilka miesięcy temu, a ja pamiętam tę noc tak dokładnie jakby to było wczoraj. Pamiętam jak przyjechałeś po mnie pod szkołę, gdy wyglądałam jak trup, bo byłam chora, a Ty dałeś mi dwie saszetki theraflu i kazałeś jedną wypić od razu po powrocie do domu, a drugą wieczorem. Nie zdążyłam jeszcze tego zrobić a już dostałam wiadomość czy wypite. Pamiętam jak gadaliśmy pod moim domem, po naszej pamiętnej imprezie i śmiałam się z tego jakie głupoty gadasz. Następnego dnia nawet przez chwilę o Tobie nie pomyślałam, bo dla mnie to była impreza jak każda, po prostu podbił do mnie najebany chłopak. Twoja obietnica, że odbierzesz mnie w czwartek ze szkoły w myślach została wyśmiana. Byłam pewna, że następnego dnia nie będziesz nawet pamiętał z kim rozmawiałeś. Żyłam sobie jak zawsze dopóki nie dostałam od Ciebie pierwszej wiadomości we wtorkowy wieczór. Na początku chciałam to olać i nawet nie wyświetlać, ale gdzieś tam serduszko podpowiadało, że przecież nic nie tracę.. No i się zaczęło. Z dnia na dzień coraz więcej rozmów, ciągłe pisanie, impreza co sobotę, pojedyncze spotkania. Jakieś pierwsze iskierki między nami pojawiły się już we wrześniu. Od początku nie zależało mi na zrobieniu dobrego wrażenia na Tobie, bo z góry byłam pewna, że nic z tego nie będzie. Co wyszło mi w pewnym sensie na plus, bo od początku byłam w 100% sobą (oczywiście tą nieśmiałą wersją). Nie gryzłam się w język, dużo przeklinałam, nie starałam się wyglądać jakoś ładnie gdy się z Tobą spotykałam, nie ukrywałam cichej miłości do alkoholu. To na pozór powinno odrzucać, ale jednak nie zawsze. Nagle coraz więcej zaczęliśmy się spotykać, to już nie była tylko impreza. Każdy wieczór był cały przepisany, z rana zawsze dostawałam miłą wiadomość na rozpoczęcie dnia. Z perspektywy czasu dostrzegam dwa punkty kulminacyjne w budowaniu tej relacji. Pierwszy był gdy dowiedziałam się, że Ci się podobam, gdy początek października otrzymałam wiadomość mówiącą, ze coś dla Ciebie znaczę. Przepłakałam cały wieczór nie wiedząc w co ja w ogóle się pakuje. Nie chciałam znowu wyjść na naiwną szmatę, ale pragnęłam doświadczyć prawdziwej miłości. Po prawie trzech latach cierpienia po pierwszej miłości i innych mini romansach na które po drodze trafiałam, jedyne czego pragnęłam to prawdziwej, szczerej miłości i normalnego związku. Tak, pragnęłam tego, mimo że zawsze byłam pierwsza do głoszenia tezy, że miłości nie ma. Musiałam przegadać to wszystko z jedną, później z kolejną osobą. Musiałam się przespać ze świadomością, że mogę coś dla kogoś znaczyć. Zdecydowałam się, że zaryzykuję i spróbuję, nawet jeśli później miałabym znowu ryczeć przez faceta. I drugim punktem kulminacyjnym był wypad do Giżycka. Pierwsze nasze spotkanie po tym czego się dowiedzieliśmy, wtedy wiedziałam, że to spotkanie jest ważne w moim postrzeganiu teoretycznego przyszłego związku. Pamiętam gdy spacerowaliśmy i złapałeś mnie pierwszy raz za rączkę, to było właśnie wtedy. Pamiętam jak na mnie patrzyłeś i szukałeś mojej ręki pod stołem. Wśród tych ludzi pokazywałeś mi, że Ci zależy. Lecz najważniejszy jest powrót i ta rozmowa. Płakałam, dużo Ci powiedziałam, ale nie miałam odwagi powiedzieć Ci najważniejszego, mianowicie tego, że mi również na Tobie zależy i że chcę spróbować. Bałam się, bo to wiązało się z okazaniem uczuć, nie do końca docierało do mnie, że kogoś mogę chcieć z taką samą wzajemnością. Wtedy też był pierwszy pocałunek, znowu zasnęłam w Twoich objęciach tylko tym razem na tylnej kanapie bmw. Następnego dnia nienawidziłam siebie za to, że nie potrafiłam przyznać się przed Tobą do własnych uczuć, potrzebowałam do tego czasu. Od tamtego dnia można powiedzieć, że zaczął się nasz związek, mimo że oficjalnie zaczął się kilka dni później. Pamiętam dokładnie gdy odwoziłeś mnie w niedzielę wieczorem do domu i nie chciałam wychodzić, pocałowałeś mnie i spytałeś się czy „lepiej”, dopiero wyszłam. Było lepiej, ale nie docierało do mnie to chyba do końca. Później już było tylko lepiej, czułam gdzieś tam głęboko, że to może być to, co śmiało pozwalało mi się mocniej angażować,  ale gdzieś w tyle głowy zawsze była myśl „czy po raz kolejny nie jestem naiwna?” Dużo rozmawialiśmy, czułam jak z dnia na dzień poznaję Cię coraz bardziej i zakochuję się w Tobie coraz mocniej. Ty praktycznie od pierwszych dni związku, dawałeś mi świadomość, że mnie kochasz, pewnie sam jeszcze w to nie wierzyłeś i tego nie czułeś. Zanim ze mnie wydobyły się te dwa magiczne słowa minęło sporo czasu, ponad miesiąc. A nawet w chwili gdy Ci to po raz pierwszy powiedziałam, dokładniej szepnęłam do ucha podczas jednego z niedzielnych pożegnań, nie byłam pewna czy tak jest, czy jednak to tylko pozorne uczucie spowodowane szczęściem jakie przy Tobie czułam. Myślę, że dopiero po około 2 miesiącach poczułam się pewniej i bardziej swobodnie te słowa padały z moich ust. Te początki były piękne i trochę za nimi tęsknie. Zwłaszcza w chwilach najgorszych kłótni, kiedy boję się, że ten związek wisi na włosku i bez wspólnych starań skończy się lada dzień. Wtedy pragnę wrócić do pierwszych miesięcy, kiedy to czułam się kochana, wartościowa, ważna, jak nie najważniejsza. Kiedy z moich ust śmiało padało stwierdzenie, że jestem szczęśliwa. Teraz też jestem, ale to co innego. Teraz jestem szczęśliwa dzięki świadomości posiadania kogoś kogo kocham, wtedy byłam szczęśliwa głównie dlatego, że miałam świadomość, że ktoś mnie kocha. Po prostu role się odwróciły. Jak patrzę na swoją przeszłość i przypominam sobie ile się nacierpiałam przez przypadkowych gości, którzy zazwyczaj traktowali mnie jedynie jako fajną przygodę to mnie odrzuca. Zawsze naiwnie wierzyłam, że coś tam dla kogoś znaczę kiedy byłam tylko obiektem, który można przelizać/przelecieć. Niektórzy się na tym przejechali, bo dostawali po dupie kiedy nie dostawali tego czego chcieli. Ale to ja zawsze byłam ofiarą tego wszystkiego. Bolało mocno, niestety tacy ludzie zniszczyli mi psychikę dość mocno. Nie potrafię teraz zaufać, po tym jak byłam dla kogoś „tą drugą”. Zazdrość towarzyszy mi na każdym kroku, kiedyś taka nie byłam. Ale ja po prostu kocham i walczę o to co moje. Kocham ponad wszystko i wiem, że warto było czekać, aby spotkać kogoś kto może być moim promyczkiem w ciągu dnia. To cudowne mieć kogoś kto sprawia, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. To wspaniałe mieć świadomość, że mam dla kogo się starać, mam do kogo zadzwonić, mam komu się wygadać, mam z kim spędzać czas. Zdecydowanie zbyt często moja miłość doprowadza mnie do łez i tu gdzieś zachwiana jest jakaś zależność, bo nie powinno tak być.  Jak łzy przez niego to tylko łzy szczęścia. Powinien być moim największym wsparciem, zawsze, nawet gdy popełniam największe błędy, w końcu człowiek się na nich uczy. Przy nim powinnam rosnąć w siłach, czuć się jak najlepsza kobieta na świecie. Dlaczego jest na odwrót? Dosięgam dna. Boję się przyszłości. Ale kocham go i zrobię wszystko, aby przetrwać gorszy okres, który ostatnio zastaliśmy w naszym związku. Mimo tych kłótni, mimo wylanych łez, mimo braku własnej wartości. Mimo wszystko. Kocham Go i chcę z nim być nie tylko gdy jest super, ale też wtedy kiedy wszystko nam się wali. Za bardzo poświęciłam się temu związkowi, aby rezygnować z niego po kilku kłótniach i nieporozumieniach. Moim planem na najbliższe lata jest dążyć do szczęścia u jego boku, nie poddać się. Chciałam już to zrobić, ale ja bez niego jestem nikim. On jest moim wszystkim, ja bez niego nie znaczę nic. To jest człowiek z którym pragnę spędzić resztę swojego życia. A spotkaliśmy się przez przypadek i chyba też przez przypadek się w sobie zakochaliśmy. Moje serduszko bije dla tego pana, kocham go. Nigdy bym nie pomyślała, że mogę wpaść po uszy i zakochać się w kimś tak bardzo, że nic poza tą jedyną osobą się dla mnie liczy. To jest największa miłość jaka mogła mnie spotkać. Minęło tyle czasu, a do mnie to chyba jeszcze nie dociera. Tak, kocham go, kocham ponad wszystko inne.
“ Teraz jestem szczęśliwa dzięki świadomości posiadania kogoś kogo kocham, wtedy byłam szczęśliwa głównie dlatego, że miałam świadomość, że ktoś mnie kocha. “
I właśnie wtedy powinnam to zakończyć
19 notes · View notes
mattiblachowski · 7 years ago
Text
Miłość
Ciężko mówi się o miłości. Jest przecież tak złożona. Tyle czynników składa się na dwa słowa - ,,kocham cię". Czasem potrzeba lat, żeby zrozumieć, że to właśnie, to na co czekaliśmy tak długo. Innym razem potrzeba kilku miesięcy, jeszcze inaczej, potrzeba zaledwie kilku dni. A jeszcze inni mogą potrzebować jednego roku, żeby pojąć, że bez siebie nie potrafią żyć. Tak właśnie działa miłość, sprawia, że czas płynie... a raczej nie płynie. Nie da się jej zmierzyć, tylko ta prawdziwa jest w stanie obudzić nas rano ze świadomością, że gdzieś jest osobą, dla której jesteśmy więcej niż ważni, że gdzieś jest ktoś kto nas kocha, a my go. Ilekroć chcę wyrazić swoje uczucia słowami, albo zaczynam się powtarzać po kilku zdaniach, albo po prostu nie jestem w stanie nic napisać. Lecz nie dlatego, że nie znam swoich uczuć, bądź ich nie mam, ale dlatego, że są tak ogromne i tak głęboko we mnie zakorzenione, że żadne ze słów nie jest w stanie zrównać się z wielkością mojej miłości. Wystarczy kilka kilometrów, żebym umierał z tęsknoty, kilka chwil żebym uschnął od twojego bezdotyku, parę sekund bez twoich oczu, żebym stał się ślepy. Stałaś się moim calym światem, moim sercem, głową, rękoma, nogami, powietrzem, ustami, oczami, wszystkim. Tylko gdy jesteś obok czuje, że żyję, tylko wtedy mogę odetchnąć spokojnie i powiedzieć sobie w myślach, że mam wszystko czego pragnę. Przy tobie jestem spełniony i nie ważne czy pada deszcz, czy świeci słońce, nasza miłość jest silniejsza niż każda mała kłótnia, czy inne humorki, wręcz nabiera dzięki nim jeszcze większej mocy. Kiedyś wyśniłem sobie taką dziewczynę, taką miłość. Idealną, wielką i piękną, która mnie rozumie, przytuli w trudnym momencie, pocałuje na dzień dobry i na dobranoc, obejmie gdy jest mi smutno i doda otuchy, ale będzie też przy wszystkich moich sukcesach. Teraz już wiem, że wyśniłem właśnie Ciebie. Pragnę cię, potrzebuje cię, kocham cię. Tak więc miłość jest ciężko opisać kilkoma, a co dopiero jednym słowem, o ile w ogóle da się ją opisać. Myślę, że każdy z nas ma swój indywidualny opis. Gdyby mnie ktoś spytał, jak opisalbym mu miłość, to bez dłuższego zastanawiania się, powiedziałbym, że to właśnie ty jesteś moją definicją miłości. Taką miłość znam, widzę, czuje, chce, potrzebuje, taką mam i takiej nie chce stracić, bo jesteś najważniejsza, jesteś jedyna, jesteś moją największą miłością życia.
7 notes · View notes
lostinthethorns · 7 years ago
Text
Sen
Śniłeś mi się.
Tyle na to czekałam. Chyba mój umysł pochłoną już Ciebie całego i nie potrafił uciec.
Było tak jak miałoby być. Wszytko przez przypadek, spowodowane pożądaniem i nagłym przypływem uczuć.
Wycieczka? Czemu nie. Dobry pretekst żeby gdzieś trzymać się ekipa ale być bliżej siebie. My na czele watahy z dwiema innymi osobami których się nie spodziewałam. Spoko. Chodzenie po jakiś sklepach a potem każdy się rozchodzi na swoje praktyki/zajęcia (?) Nieważne co to było. Ważne że był to dobry pretekst żebyśmy zostali sami.
Jakieś zajęcia z ratownikiem. Pewnie! Dla mnie oczywistą sprawą w końcu czaję się na medycynę, a co do Ciebie to nie ważne że na widok krwi czujesz jak Twoje gardło zawiązuje się na supeł.
A potem?
Pożądanie i tęsknota wygrywa.
Krótka rozmowa o tym co było kiedyś. I że Tobie też strasznie brakuje mojego dotyku i obecności. Szczególnie między Twoimi ramionami, szczelnie zamkniętymi wokół mnie.
I zawieramy układ o chwili zapomnienia, która nigdy się nie zdarzyła.
Toniemy w swoich objęciach i milczeniu. Wsłuchując się jedynie w równe bicie naszych szalonych i stęsknionych serc.
I spoglądam w górę. Patrzę na moje odbicie w Twoich ciemnych, jak gorzka czekolada oczach (dobrze wiem jak lubisz moje czekoladowe ciasto). I na Twoją twarz wpełza ciepły uśmiech, których zawsze wyrażał bezgraniczną miłość do mnie.
Nasze rozchylone wargi prawie się stykają. Wiemy że to "prawie" jest granica nieprzekraczalną. Oboje także wiemy, że ten króciutki moment tuż przed pocałunkiem jest najbardziej cenny, nawet od samego pocałunku. (Pamiętasz mówiłam Ci o tym. I często tuż przed złączeniem się naszych warg, zatrzymywałam się, aby ta chwila potrwała troszeczkę dłużej.)
I co się dzieje?
Robię ruch. (Chce tylko inaczej stanąć, aby być wprost na przeciwko Ciebie a nie pod umywalkę malutkim kątem, który mi przeszkadzał)
Nasze wargi lekko się stykają. Przez nasz umysł przebiega tysiąc myśli co się właśnie stało i że tak nie może być.
A my?
Zatracamy się w namiętnym pocałunku, który jest dla nas niczym haust świeżego powietrza po długim przebywaniu pod wodą.
Nie trwa to długo. Odrywamy się od siebie wiedząc że to nie jest dobre. (Jest ale nie jest.)
Kurwa mać.
Tak bardzo pragnę Twojego pocałunku.
Lub przytulenia takiego jakie dawało mam nadzieję na jutro.
Wystarczy mi nawet złapanie cię za rękę.
Albo niech będzie chociaż Twój uśmiech pełen miłości.
2 notes · View notes
nie-jest-latwo · 7 years ago
Quote
Chowamy się za maskami, komputerami, telefonami, snapami, porno blogami i bóg wie czym jeszcze… a gdy czytamy kilka szczerych i głębokich słów, uginamy się, tracimy kontrolę nad naszym algorytmem który podtrzymuję harmonię “mam wyjebane” naszego istnienia. Dlatego chciałbym wam ukraść następne 5 minut waszego życia by opowiedzieć wam….. bajkę. Troszkę mi nie wyszło chyba, więc dorzuciłem parę słów więcej niżej. No nic to ja już się zamykam… dziękuję. Nie wiedziałem że to jest aż tak trudne. Tak trudne opowiedzieć o swoich uczuciach. O tym co płynie w krwi wzdłuż mojego ciała. Złamany głos jak serce, bez słów jak pustka która we mnie panuje. Spróbuje to chyba napisać… Miłość, wielka, wspaniała, okropna, bolesna, prawdziwa, szczera, na zawsze… i mógłbym tak do rana. Ale czy wiem tak naprawdę czym jest miłość? Wiem, Ty nią jesteś. Jesteś wszystkim tym czym mógłbym określić miłość. Każde słowo, każdy oddech, spojrzenie, łza, każda najdrobniejsza cząsteczka Ciebie jest moją odpowiedzią na miłość. Nie myślałem nigdy w życiu że poznam kogoś z kim nigdy nie zacznę rozmowy na “cześć, co tam?”. A jednak… jednak doznałem tej barwy cudownego głosu który rozkochał me duszę w Tobie, wędrujący tysiące kilometrów aż po najbardziej zakazane kątki mego serca. To takie cudowne uczucie, gdy nie musimy myśleć, starać się, wymyślać bóg wie co by dalej jakoś rozmowę podtrzymywać. Te uczucie gdy po prostu zamykasz oczy a słowa napływają twe usta tak jakby ocierały się o skórę tej ukochanej osoby. I czujesz tą pasję, tą miłość która jak wirus rozprzestrzenia się w twoich żyłach. Uciskasz dłonie w materac, próbując zostawić ślad na duszy drugiej osoby. Oddech przyspiesza jak huragan który zaraz rozbije się na ognistym niebie pełnym gwiazd. Serce bije coraz mocniej, aż nie rozpali  się w nim ogień który zmyje cały Twój płacz. W ułamku sekundy w którym się to dzieje, czujesz że żyjesz. Artystą może nie jestem, poetą też ale tak się czuję za każdym razem gdy słyszę jej głos. Tak, opowiadam wam o miłości na dystans. Aż trudno uwierzyć prawda? Sam nie potrafię sobie tego wytłumaczyć jak mogę się czuć tak cudownie będąc przy kimś kto mieszka tysiąc km ode mnie… i to jest najpiękniejsze, to że czuję tą osobę tak głęboko w sobie, tą miłość, że doznaje więcej uczuć niż inni mający kogoś przy sobie. Poznałem najwspanialszą kreaturę jaką mógłbym sobie wymarzyć. Jesteś wszystkim czego pragnę. Spoglądacie czasami w niebo i marzycie? Bo moje marzenie się spełniło, gdy poznałem Ciebie. I byłaś nim zawsze Ty. Dorosłem już chyba na tyle bardzo by być świadom tego, że pisząc teraz że chcę spędzić z Tobą całe życie, chcę tego naprawdę. Chcę się przy Tobie budzić każdego ranka, całować Cię w każde miejsce me usta zapragną w które mnie grzecznie poprowadzisz. Chcę spędzać z Tobą całe dnie, patrząc się w sufit czy niebo pełne gwiazd chcę to robić tylko z Tobą. Chcę przy Tobie zasypiać, słyszeć Twój oddech, czuć Twoje dłonie wędrujące w nieznane po mej skórze. Chcę się z Tobą kłócić by potem jak rozwścieczony lew zagryźć Cię aż nie wbijesz twych pazurków prosto w me serce. Chcę czuć ten ból gdy będzie źle i te szczęście gdy będzie tak pięknie. Chcę Ciebie, TYLKO CIEBIE! I najgorsze jest to że chciałbym to wszystko Ci powiedzieć, a została mi tylko pustka. Ciebie tu brak, mnie chyba trafił szlag. Najgorsze jest te uczucie gdy kogoś tak strasznie nam brakuje, gdy walczymy sami ze sobą by nie myśleć, by nie płakać… tylko że ciągle przegrywamy, z myślami, z płaczem. Co dziennie piszę coś do Ciebie, by po chwili to usunąć, zastanawiam się czy też o mnie myślisz, czy Ci mnie brakuje, czy też jest Ci tak trudno jak mi… tak wiele już tych myśli. Zastanawiam się gdzie popełniłem błąd, czy jestem wystarczająco dobry dla Ciebie, czy po prostu jestem beznadziejny i do niczego… Gdziekolwiek bym nie poszedł, gdziekolwiek bym nie spojrzał, to wszędzie widzę Ciebie. Tak wszystkiego mi okropnie brakuje. Nocami nie śpię, ciągle jakieś koszmary, w dzień ledwo się orientuje że czasami przede mną stoją jakieś ściany. Zagubiony czasami chciałbym się rozpłakać i przytulić do mamy. Ale chyba już na to jestem za stary. Dobra koniec z tymi rymami. Jest mi źle, Nawet teraz gdy to piszę nie potrafię się skupić, bo ciągle myślę o Tobie. I najbardziej boję się tego że ktoś mógłby mnie zastąpić. Że ktoś inny mógłby mieć to o co tak długo walczyłem, to czego tak bardzo pragnę, bo ja oddałem każdą cząsteczkę mego serca by skazać się na Ciebie. I to najpiękniejszy wyrok jaki mogłem dostać. Ta miłość nie jest przypadkowa, zwykła, normalna czy jak można ją pospolicie jak każda inna nazwać. Bo przecież na początku gdy Cię poznawałem, gdy zwątpiłem w sens rozmawiania z Tobą, mogłem dobrze sobie odpuścić a jednak postąpiłem inaczej. Zakochałem się w Tobie. Ponad życie, ponad wszystko. Chciałbym by każdy z was choć przez chwilę odczuł wszystkie te uczucia które są schowane w tych słowach. Mi ich już zaczyna brakować, tak jak sił… sił by dalej żyć. Bo jeśli mam żyć bez Ciebie, to lepiej wgl przestać żyć. Ona jest moją idealną połówką, Tą jedyną która z skurwysyna bez uczuć wyciągnęła to co w nim najlepsze i najskrytsze. Dziś jestem kimś innym. Kimś kto w spośród milionach innych pięknych dam, wybrał jedyną swoją Księżniczkę. Nie wiem co ze mną nie tak, ale od kiedy się w niej zakochałem poczułem coś tak silnego we mnie i w okół mnie że już na zawsze mnie to zmieniło. Mówią że jestem silnym facetem, a wystarczy tylko jedno Twoje słowo i mięknę. Nie wiem czy was kiedyś coś takiego spotka, ale jeśli was to spotka to pamiętajcie choć nie wiadomo jakby było źle, ani ty ani ona nie przestawajcie o siebie walczyć. Czasami to głupie kłótnie, kilometry które można zamienić w coś co do końca życia da wam szczęście i spokój w duszy. Ja już nigdy nikomu innemu nie dam nawet szansy się zbliżyć do mojego serca, będę je bronił jak lew, tak jak Ciebie, przed wszystkim i wszystkimi. Moje serce należy tylko do Ciebie. Nigdy jeszcze o swoich uczuciach, o kimś, tak szczerze i otwarcie nie mówiłem. Ale wiesz skarbie, jestem dumny, dumny że cały świat będzie wiedział jak wspaniałą jesteś kreaturą a jakim ja jestem szczęściarzem że poznałem Ciebie. Wiem nie jestem idealny, ciągle popełniam jakieś błędy, bywam zazdrosny jak stado wilków broniących swojego terytorium, jestem wybuchowy, czasami się nie słucham… ale starałem się i staram jak najlepiej tylko potrafię byś była szczęśliwa, byś czuła się najpiękniejszą i najcudowniejszą Księżniczka na świecie. Przepraszam, przepraszam tak bardzo jeśli coś zepsułem, jeśli nie byłem wystarczająco dobry dla Ciebie… że Cię zawiodłem, zraniłem… cokolwiek zrobiłem źle. Nie chciałem… Nigdy się nie poddawajcie, pamiętajcie! NIGDY! W życiu każdego z nas jest ta jedna jedyna miłość która jest niepowtarzalna, ale tylko od was zależy jak piękna i niepowtarzalna ona będzie. I prze nigdy nie pozwólcie strachu wejść między wami a waszą ukochaną osobą. Ja pamiętam jeszcze ten pierwszy raz gdy tak się bałem, wstydziłem też troszkę by powiedzieć jej że ją kocham… tak po raz pierwszy raz. Ale gdy już te słowa wypowiedziałem, stały się one dla mnie tak normalne, tak co dzienne że brak ich był czymś okropnym. I brakuje mi ich tak kurwa bardzo… brakuje mi tych słów z Twych ust. Brakuje mi Ciebie… wyczerpałem już chyba wszystkie słowa, wciąż tak wiele ich we mnie siedzi, ale tylko Ty wiesz jak odsłuchać tych słów. Przepraszam Ciebie, was, że wszystko zepsułem.. chciałem żeby było dobrze, żeby było tak idealnie, ale chyba się nie nadaje, do niczego… Brak Ciebie za bardzo boli, nadszedł już na mnie czas… przepraszam .
5 notes · View notes
emocjonalne-zero · 3 years ago
Text
14/06/2020
Dokładnie rok temu, nadszedł jeden z najpiękniejszych dni w moim istnieniu. Czułem, że wygrałem życie. Nie dostałem mieszkania. Nie dostałem sportowego samochodu. Nie stałem się milionerem. Dostałem coś cenniejszego. A była to twoja uwaga. Dostałem swój wymarzony prezent którym było twoje serce.
Zacząłem być szczęśliwy. Po długiej wędrówce dotarłem do domu w którym w końcu mogłem osiąść i odpocząć. Dziękuję, że byłaś przy mnie. Nawet nie wyobrażasz sobie jak ciesze się, że nasze szlaki przetarły się ze sobą i nie ma słów którymi mógłbym opisać ową radość. Jesteś wspaniałą kobietą. Czekałem na moment gdy spojrzysz na mnie i powiesz: "To jest to". Staliśmy się dla siebie wzajemnie najważniejsi. Jedno poleciałoby w ogień za drugie. A teraz mija od tego momentu rok i jestem znów w tym miejscu, obchodzę naszą pierwszą rocznicę ale samotnie... już bez Ciebie. Przykro mi. Przykro, że zawiodłem cię i że ty zawiodłaś w jakiś sposób mnie. Bo pomimo odmienności nadal jesteś tą cudowną dziewczyną którą kocham tak samo mocno jak kochałem pierwszego dnia. Pamiętam jak powiedziałem, że nie jesteś dziewczyną dla mnie bo masz inne upodobania co do partnerów. Mówią, że zakazany owoc smakuje najlepiej. Może dlatego tak bardzo pomimo odmienności naszych charakterów cały czas tak bardzo cię pragnę. Tak bardzo być z Tobą i znów dla Ciebie..Bo w końcu świat w którym obydwoje bylibyśmy tacy sami byłby nudny a tak mieliśmy przeżyć pod dostatkiem. Pokochałaś we mnie ten upór oraz ochotę walki z systemem, to, że zawsze chciałem ci pokazać, że dla mnie niemożliwe nie istnieje..Dlatego jestem tutaj, 14 czerwca rok później i mówię ci, że uczucie we mnie do ciebie zostanie już na stałe. Bo najtrudniejszym przeciwnikiem jest ten który się nie poddaje. A ja zamiaru takiego nie mam. Straciłem wiele osób w swoim życiu. Ciebie nie mogę i nie odpuszczę sobie tego bo nie tak ma wyglądać nasza historia. Chce znów poczuć jak łapiesz mnie za dłoń, zobaczyć twój ciepły uśmiech i oczy pełne radości na myśl, że ktoś przy tobie jest. I może tak miało być, może musiało stać się coś takiego żebym zrozumiał jak bardzo cię kocham i jak bardzo chce twoich awantur, krzyków i wszystkiego, bo te wszystkie pozytywy i negatywy składały się na kobietę którą kocham taką jaką jest. Bo pomimo tych wad jesteś dla mnie idealna. Dlatego w dniu naszej rocznicy proszę cię o jedno kochanie. Złap chociaż jeden moment, nawet sekunde w której pomyślisz o mnie...zatęsknisz. Przypomnisz sobie te miłe chwilę i się uśmiechniesz. A wtedy i ja się uśmiechnę. Bo będę wiedział, że czujesz to samo co ja. Kocham cię i zrozumiałem po co całe życie wędrowałem i wędruje nawet teraz. Po to by wrócić do swojego domu i być z osobami które kocham. Lubię długie wędrówki, poznawanie siebie w ciszy. Ale ten wątek mam już za sobą. Jestem chłodny dla innych a dla ciebie jako jedynej pełen ciepła i uczuć pomimo bólu i przykrości. Ktoś powie - Syndrom Sztokholmski. Być może, bronię osoby która mnie rani swoją postawą i zachowaniem. Ale chyba na tym polega szczera miłość. Na obronie tych których kochamy szczerze bezgranicznie i bezwarunkowo. Jestem gotowy przeżywać 4 zimy w każdym nadchodzącym roku, jestem gotów spuścić się dla ciebie w oblicza mroku. Jestem gotów dla ciebie cierpieć. Nawet gdybyś miała mnie nigdy więcej nie dostrzec. Chcę byś wiedziała, że jestem wdzieczny za każdą noc podczas której mogłem się w ciebie wtulić i poczuć spokojnie i bezpiecznie. Będę czekać już zawsze jako twój anioł stróż by być gotowy gdy będziesz mnie potrzebować i mnie wezwiesz. A gdzie zawędruje podczas tej wędrówki kto wie. Lecz spakowałem w plecak nasze wspólne zdjęcia, wspomnienia i uczucia do ciebie.
Miłej rocznicy kochanie...Kocham cię
Na zawsze twój..
17 notes · View notes
the-swarm-of-thoughts · 7 years ago
Text
09.02.18
Jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie. Wystarczy mi sam fakt że o mnie myślisz aby uspokoić się i nabrać w piersi oddech. Siedzę właśnie w pociągu do Krakowa i jakie to miłe uczucie - świadomość że będziesz w tym samym mieście. Że nawet przypadkiem możliwe że się spotkamy. Że chociaż przez krótką chwilę będę mógł ujrzeć Najpiękniejszą osobę na świecie. Uśmiecham się na samą myśl o tym, wiesz?
Mogła byś pomyśleć że to nie prawda, że nie jesteś wcale nawet ładna, a co dopiero piękna ( a nawet w myślach nie pomarzysz by być NAJPIĘKNIEJSZA) ale jesteś. Masz najpiękniejsze, niebieskie oczka na świecie, dwa oceany pochłonięte przez miniaturowe czarne dziury - małe osobiste otchłanie pożerające światło. Przez Ciebie, a raczej dzięki Tobie polubiłem niebieskie oczy. Kiedyś ich nie lubiłem. Ale teraz kojarzą mi się tylko z Tobą. Z niewinniścią i wstydliwością. Nadal jesteś dla mnie taka. Niewinna, kochana, delikatna. Uwielbiam to w Tobie mój motylku. Czuję pulsujące z mojego serca ciepło na samą myśl o Tobie. Kocham Twoje oczy, kocham malinowej barwy usta, których smak mogę jedynie zgadywać. Uwielbiam policzki, te na których składałem ufne pocałunki oraz Twoją delikatną szyję. Zapach Twojej skóry, perfum i dotyk zawsze towarzyszą mi w snach z Twoim udziałem. Najbardziej kobiece dłonie na świecie, rozbrajający uśmiech którym mogła byś rozpalać ogień. Jesteś perfekcją i rzeźbą idealnej kobiety.
Ale Twój wygląd, Twoje ciało jest tylko odbiciem wnętrza. Wygląd Twój, ten który dostrzec można w lustrze to tylko dopełnienie. Delikatności, ulotności niebieskiego motyla, Twoich słodkich myśli, czerni i ciemności w Tobie. Nocy. Ludzie boją się nocy. A ja ze swoją latarnią kroczę bez lęku, oświetlam Twoje wnętrze. Zasłoń oczy! Przyzwyczaj się do mnie i mojej obecności. Jesteś jak księżyc w pełni - pobudzasz mnie, nie dajesz spać, inspirujesz do tworzenia i do życia. Dajesz mi wszystko czego pragnę w życiu. Chciałbym abyś była zawsze przy mnie. Nie znikała ani nie zmniejszała się. Aby zawsze moje ramię było obok aby Cię podtrzymać i objąć. Pragnę tego malutkiego, trzepoczacego, wiernego serca białej gołębicy. Kocham to że każdego dnia, każda nasza rozmowa jest odkrywaniem Ciebie na nowo. Odkrywaniem tajemnic Twoich myśli, tajemnic Twoich uczuć. Kocham to jak patrzysz na świat, kocham rozedrgane usta, drżące dłonie. Jest w Tobie jakieś ulotne piękno które trudno jest mi zdefiniować. Jeżeli miałbym stwierdzić co w Tobie tak kocham mógłbym śmiało powiedzieć - wszystko. Jesteś dla mnie wszystkim i wszystko w Tobie kocham. Jedynie żałuję że nie mam Twojego serduszka przy sobie. Chcę, chcę, chcę. Chcę oddać Ci się cały.
I dzisiaj też mi się śniłaś, choć nie pamiętam co, a co najlepsze obudziłaś mnie wiadomością na gg. Ze snów przychodzisz na jawie. Jesteś mi tak bliska Kochanie…
Wiem że świat nie jest łaskawy dla Ciebie. Ale wierzę że większość z Twoich problemów jest winą nieodpowiednich wyborów. Wiem że łatwo mi mówić ale myślę że powinnaś zastosować to co on zastosował kiedyś - mam newsa - chcę wrócić do stanu wolnego - muszę odpocząć i przemyśleć to wszystko. Nie będę Ci prawił morałów ale… Musisz cos zmienić w swoim życiu. Bo Ty na dobrą sprawę umierasz powoli. Zamiast pragnąć jego, szukasz tylko sposobu aby być SAMĄ. Czy jeszcze można nazwać to miłością?
Potrzebujesz odpoczynku i spokoju. Nie pozbierałaś się po tym wszystkim jeszcze.
Przypomina mi się utwór Domowych Melodii. "Wcześnie, przyszedłeś miły, za wcześnie /jeszcze nie zdążyłam się calutka naprawić/jeszcze muszę tyle razy się wywalić/"
Będę czekał posłusznie na Twoje serduszko. Nie wiem czy je kiedyś otrzymam. Ale wierzę że tak się stanie.
Tak mocno tęsknie i Cię kocham.
0 notes
zapisyznaszejklasy · 7 years ago
Text
[♣] Szukasz długich rubryczek? Pustka? Taką samą pustkę mam w sercu i umyśle więc nie trać czasu zapraszając moją osobę, poznając bo później tak czy siak olejesz, odejdziesz. Mam dość przywiązywania się do ludzi, którzy pozostają później tylko w naszych wspomnieniach.. Tak. Ta nieczuła dusza się angażuje nawet jeśli tych głupich uczuć okazać nie umie. Cierpi na swój sposób. Długi czas przechodzi katorgi próbując się z tego chorego uzależnienia od drugiego człowieka wyleczyć.
Jeśli masz się pojawić to zostań. Obiecasz mi to? Nie. Więc spieprzaj. •  To was skutecznie odstraszy od zapraszania mojej osoby, być może część nawet mnie wyjebie. Życie. Będę miała więcej czasu dla tych wartościowych osób.
═══ ~ ❖
 ▬▬▬▬▬▬▬  ═══ ~ ❖ ~ ═══  ▬▬▬▬▬▬▬
              Wє'vє b є є n thrσugh tσσ            much fσr ιt tσ bє any σthєr wαy.
 ═══ Wιtαm ω pιєklє ══════════════════════
   Założę się, że po zaktualizowaniu rubryczek dnia: 6.04.15 | ktoś podpierdoli mi pomysł twierdząc, że miał pierwszy. Tym razem będę cwańsza i zrobię rzut ekranu nim opublikuję własną pracę, a co! Zapraszam was do lektury, którą wyodrębnię podgrupami w poniższych partycjach.
 ═══ Myśl przєωodnια ═════════════════════
              To że nie okazuję uczuć nie znaczy że ich nie mam. Po prostu nie chcę o nich mówić. Nie chcę być słaba, nie chcę, być dla kogoś kimś ważnym tylko dlatego że sama się o to proszę. Nie chcę być za wszelką cenę czyimś oczkiem w głowie. Wolę być sama niż być, piątym kołem u wozu. Wolę być sama niż cierpieć kolejny raz, wolę być sama a i tak wiem że to boli. Chcę być sama mimo iż potrzebuję bliskości. Oparcia, czułości. Mimo iż tego cholernie potrzebuję to chcę być po prostu sama. [...] Umiem udawać że nie mam uczuć ale nie umiem udawać że mnie to nie dotyka. Nie umiem udawać tego tylko i wyłącznie przed samą sobą. Nie umiem, zapomnieć o ludziach, których kochałam. Nie potrafię wyrzucić z serca zadry, którą po sobie zostawili. Nie umiem zabić tego bólu, który nieustannie o sobie przypomina. I chyba nigdy się tego nie nauczę. Nigdy nie będę szczęśliwa. ▬▬ By Mє.
 ═══ O αutσrcє ═════════════════════════
             Mam na imię Manuela. W październiku br. skończę 20 lat. Na fikcji nk-owej jestem od około połowy 2009 roku, ale wcześniej przebywałam na portalu poszkole. Tam cała moja przygoda z kreowaniem różnorodnych postaci się zaczęła. Początki dla każdego są trudne. Tak samo dla mnie były i pierdolenie, że niczego nie potrafisz  nic nie zmieni. Nienawidzę gdy ktoś z błahych powodów użala się nad sobą. Nie jestem księdzem. Nie wyspowiadam cię z twoich grzechów. Mogę jedynie wysłuchać, ale nie przyniesie ci to ulgi. Mogę doradzić, ale nie obiecuję, że moja rada przyniesie oczekiwane skutki. Dlatego nim mi zaufasz zastanów się czy warto. Znana wcześniej byłam pod imionami | jako moja postać oczywiście |: Maria del Rosario, Roselena, Charlotte, Mirabelle, Rubi, Milejdi, Maria del Rosario, Lilianna, Tatia. Więcej raczej nie pamiętam, ale jeśli znajdę gdzieś w zapiskach bądź sobie przypomnę to na pewno dopiszę. Na samym początku konta przeważnie miałam z Maite Perroni, Elizabeth Guttierez, Aracely Arambula, Silvi Navarro i wielu innych latynoskich aktorek. Jakieś nie całe, a może już pełne trzy lata temu przerzuciłam się na produkcje amerykańskie i pod wizerunkiem mojej postaci górowała Dobrev, aż do dzisiaj. To nie pozostało zmienne mimo, że przez dłuższy czas mogę mieć na avatarze Anę Brendę Contreras. Obydwie aktorki podziwiam za całokształt pracy z jaką walczą na scenie. Dlatego też jakiś czas temu podjęłam decyzję iż to właśnie ich zdjęcia będą przeważały w mojej galerii. Wiem, że mam ich dużo i chciałam dodać na samym końcu, że pomimo iż nie podpisuję zdjęć doskonale wiem, które są moje. Większość jest naznaczona unikatowym stylem podobnym jak akcje w photoshopie tyle, że w wypadku moich fotek sama te style tworzę więc co jak co, ale swoje wszędzie poznam. Jestem nałogowcem dlatego też zazwyczaj dodaję rzuty ekranu. Zdarza się, że dodam coś z tumblra, weit czy innych stron. O te zdjęcia się nie czepiam bo tak naprawdę dostęp do nich ma każdy. I to chyba tyle ode mnie. Resztę jeśli chcecie się dowiedzieć, piszcie.
 ═══ Sєrιαlє jαkιє σglądαm ══════════════════
  ٠ Duch Eleny odc 77 ٠ Burza odc 47 ٠ Arrow 3x08   ٠ Sleepy Hollow 3 season٠ TVD 6x18 ٠ Reign 2x02   ٠ Krolowa serc odc 78 ٠ Once upon a time 3x08   ٠ GOT 3x06 ٠ Supernatural 5x03 ٠ PLL 1x09   ٠ Dexter zakończony ٠ TSC zakończone   ٠ Hannibal 1x08 ٠ Da Vinci's Demons 1x06   ٠ Violetta 1x05 ٠ Pretty little liars 1x09   ٠ Eye Candy 1x04  ٠ Corazón Indomable cap 25   ٠ Teresa cap 9 ٠ La que no podia amar cap 2.
 ═══ Zdjęcια ═══════════════════════════
  Zdjęcia, które przerabiam sama. Informacja na profilu   zamieszczona bardziej dla mnie niż dla was w celu   nie pogubienia się na, którym odcinku skończyłam   przerabiać capsy, screenshoty itd. Tak. Zdjęcia   przerabiam sama, zagadka rozwiązana.
                    Nιny by Mє ▬▬▬▬▬▬▬▬▬   ٠ 1 sezon: 1-3, 9,   ٠ 2 sezon: 1-3, 10, 17   ٠ 3 sezon: 10, 21,   ٠ 4 sezon: 3-5, 8, 20,   ٠ 5 sezon: 8, 18,   ٠ 6 sezon: 1-17                     Z ιnnych sєrιαlι ▬▬▬▬▬▬▬   ◈ ARROW.     ٠ I sezon: 1,     ٠ II sezon:     ٠ III sezon:   ◈ Sleepy Hollow.     ٠ I sezon: 1,     ٠ II sezon:
 ═══ Znαjdzιєsz mnιє tєż tutαj ═══════════════
                    Moja picassa ▬▬▬▬▬▬▬▬ https://picasaweb.google.com/107362292560966069927                     Moje weheartit ▬▬▬▬▬▬▬                http://weheartit.com/mirabele_czopie                     Moje youtube ▬▬▬▬▬▬▬▬      https://www.youtube.com/user/charlottepetrova95                     ask.fm ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬                        http://ask.fm/Melania101095                  cytaty.info ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬          http://kwintesencjaniesmiertelnosci.cytaty.info
 ═══ Cytαt ════════════════════════════
    „ Kochamy tych dzięki,                   którym cieszymy się, że żyjemy. ”                                ▬▬ Elєnα Gιlbєrt.
 ▬▬▬▬▬▬▬  ═══ ~ ❖ ~ ═══  ▬▬▬▬▬▬▬
Mam więcej z Katherine niż z Eleny.. Manipuluję, krzywdzę. Bawię się ludzką naiwnością tylko po to aby ostatecznie zadać ci ostateczny cios ─ zniszczyć w najbardziej perfidny sposób jaki znasz. Sprawię, że zaczniesz poddawać w wątpliwość wszystko to co dotychczas było ci znane, a gdy już zboczysz z tej właściwej drogi i poddasz się przemianie zachodzącej wgłębi ciebie... to wtedy właśnie cię zniszczę.
σ є í ι α ω ♔
           ▬▬ [ Sekcja ♠ Związki ] ▬▬
Jestem tą jedną z niewielu osób, które jakoś od tego uciekają. Zawsze tak robiłam. Uwielbiałam być w centrum zainteresowania, ale gdy przychodziło coś do czego tak po prostu się z tego wymigiwałam. Z różnych powodów. O większości nie chcę wspominać. Pewne osoby moją historię znają dogłębnie, a zwłaszcza pewien pan R. którego publicznie pragnę przeprosić, ale tylko po części bo w dalszym ciągu uważam, że wina leżała po obu stronach. Nie tylko mojej, ale także i jego. Jestem osobą zdecydowanie dominującą. Nie lubię gdy ktoś stara się mnie ustawiać, nienawidzę gdy ktoś stara się we mnie wzbudzić poczucie winy. Wyłudzić odrobinę litości. Jestem zdecydowanie bezpośrednia, szczera, a zwłaszcza jak ktoś przekroczy pewną granicę. Działam impulsywnie. Ranię, krzywdzę dlatego też moja postać w dalszym ciągu z nikim się nie zwiąże. I nie będę ukrywała, że w większym stopniu stałam się aspołeczna. Dlatego nie utrzymuję od dawna z nikim stałego kontaktu. Lubię mieć przerwę od ludzi.. Nie mogłabym tu mieć nikogo. Po tygodniu, dwóch czułabym się zamknięta jak w pułapce więc jeśli jakaś dzida mnie nazwie 'zdzirą' to niech zastanowi się nad wartością tych słów bo zgodnie z teorią mojego brata 'Każdy Polak mówi o sobie' amen. A inna kwestia to sam fakt, ze mam chłopaka w realu i nie zamierzam bawić się w fikcyjne związki. Nie mam na to czasu. Sajonara ;]    ┎                                      ┓
              „The girl who had a normal life,          and didn’t fall in love with vampires.          I feel like I disappointed her a little”
   ┗                                      ┛
──────────────   ♣  ♠  ♣  ────────────
 ▬▬ [ Wiad.♠ Kreatywne  ] ▬▬
Kreatywność ─── już to słowo powinno nas nakierować na odpowiednią drogę. Tu nie liczy się plik idealnie dobranych słów choć ma on duży wpływ na to jak ową wiadomość się czyta, ale czy myślą przewodnią tego słowa samego frazu nie powinien być jego bliskoznaczny znacznik, a mianowicie mam na myśli pomysł! Możemy przecież stworzyć postać wymyśloną przez siebie i nadać jej historię, która tak naprawdę nie miała miejsca w żadnym serialu, książce, ale także wcielając się w kogoś stworzonego przez autora naszej ulubionej książki nie sugerując się głównie schematem fabuły. To my tutaj jesteśmy panem świata i możemy wszystko zmienić, przeinaczyć. Sprawić aby każdy najmniejszy fragment poddać w wątpliwość. Podołasz temu wyzwaniu i stworzysz, że mną coś niekonwencjonalnego nie trzymającego się wytyczonego przez scenarzystów i autorów książkowych schematów? Przenieśmy się w odległą przeszłość. Możemy także wplątać dla urozmaicenia historii: wydarzenia z przeszłości, sny te zwykłe jak i prorocze. Stworzymy nas świat razem o ile tylko będziesz tego chcieć.
           ▬▬ [ Wiad.♠ Fabularne  ] ▬▬
W tych osobiście średnio się odnajduję i nie będę kłamać, że potrafiłabym odzwierciedlić serialową Elenę. Mój znajomy stąd porównał mnie do Katherine. Nie bez powodu. Jestem zdecydowanie kapryśna, ale nigdy nie mówię co czuję nawet jeśli rozpierdalało by mnie to od środka. Może kiedyś się nad sobą użalałam, ale widząc te wszystkie umazane od płaczu dziewczynki nie zrobiło mi się ich żal. Tak naprawdę za każdym razem chciałam się z nich śmiać. Wiecie dlaczego? Bo płaczemy wielokrotnie z powodu bzdet, pierdół. Są ludzie bardziej nieszczęśliwi od nas. Nie będę wymieniała ich dzieląc na rodzaje. To nie jest istotne. Każdy wie co mam przez to na myśli. Zdecydowanie potrafię dostrzegać pozytywne barwy w tym szarym świecie. Kiedyś nie doceniałam prostych rzeczy. Już teraz nie muszę mieć przy swoim boku oddanych przyjaciół, ukochanego bo wiem, że to tak naprawdę należy do postaci przemijających. Wszyscy kiedyś odejdą. Jedni opuszczą nas z własnego wyboru, a inni go nie będą mieli. Znikną na zawsze, a wraz z nimi nadzieja na zrealizowanie wszystkich niespełnionych marzeń. Nie powiedziałam też, że nie będę za nimi płakać, ale nie powiedziałam, że czas nie zatrze ran żadnych z przeszłości. Nie wiem co się wydarzy. Żyję chwilą.. Robię wszystko za wszelką cenę aby przetrwać. Tak jak Katherine niszczę wszelkie przeciwności postanowione na mojej drodze. I niestety jedyną rzeczą różniącą mnie od niej jest to, że nie potrafię kochać tak jak ona kochała Stefana... Czy Elena Damona. Nie umiem. Co nie oznacza, że kiedyś tego nie potrafiłam. Ktoś... a może więcej osób we mnie to uśpiło bądź w najgorszym wypadku zniszczyło. Więc.. Morał jest zdecydowanie taki, że postać głównie odwzorowuję na sobie. Nie stworzę serialowej Elenki.. Jeśli takiej szukasz. Nie przyjmuj zaproszenia, nie zapraszaj. Jeśli jednak zaintrygowałam cię w jakiś sposób i chcesz zaryzykować  ── zapraszam do wspólnej zabawy, ale w postaci rozmów kreatywnych ewentualnie też autorskich.
   ▬▬ [ Seriale, którym ♠ poświęcam swój czas ] ▬▬
  • El fantasma de Elena cap. 79 • La tempestad cap. 52   • Arrow 3x08 • Sleepy Hollow 3 season • GOT 3x06   • TVD 7x07 • Reina de corazónes cap. 127   • Once upon a time 4x16 • Supernatural 5x03   • PLL 1x09 • Corazón Indomable cap 130   • Da Vinci’s Demons 1x06 • Violetta 1x05   • Teresa cap 15 • La que no podia amar cap 2   •  Eye Candy 1x07 • Lo que la vida me robó cap. 20
               ─   ♣  ♠  ♣  ─
            „Elena Charlotte Gilbert Morrow”               ── єmσcjonαlnα ♣ dαltσnιstkα ──
               ─   ♣  ♠  ♣  ─
    ♠*~▬▬ Name: Elena Charlotte      ♠*~▬▬ Surname: Gilbert von Morrow.      ♠*~▬▬ Place of residence: Fell's Church.      ♠*~▬▬ Address for correspondence:
               Mr. Charlotte Morrow.                4620   walnut   drive                Fell's Church. VA 14526
     ♠*~▬▬ Gender: Female.      ♠*~▬▬ Parents: Thomas i Elizabeth Gilbert      ♠*~▬▬ Siblings:          ▪ Margaret Gilbert ─ Sister          ▪ Katherine von Swartzschild ─ Stepsister      ♠*~▬▬ Born: November November 5, 1992      ♠*~▬▬ Occupation:          ▪ High School Student at Robert E. Lee High          ▪ College Student at Dalcrest College      ♠*~▬▬ Species: Angel hybrid.      ♠*~▬▬ Appearance: Nina Dobrev.
▬▬▬▬▬▬▬  ═══ ~ ❖ ~ ═══  ▬▬▬▬▬▬▬
     n ι є ─ z n α s z ─ m n ι є, ─ α l є ─ w ι є s z     σ ─ m n ι є ─ w ι ę c є j ─ n ι ż ─ j α ─ s α m α               σ ─ s σ b ι є ─ w ι є m
 ═══ Dαnє σsσbσωє ══════════════════════
    Wizerunku postaci użyczyły: Ana Brenda Contreras     oraz Nina Kamenova Dobreva. Ich fotki będą     przeważały w mojej ogromnej galerii zdjęć.
 ▬▬▬ |  Imiona Postaci |  ٠ Mirabelle Charlotte Ana Maria Alejandra  ▬▬▬ |  Pełne nazwisko |  ٠ Lartilleux von Schwarzild Mendoza Olivares.  ▬▬▬ | Rasa Postaci |  ٠ Archanioł. | Na ziemi w postaci człowieka.  ▬▬▬ | Data urodzenia |  ٠ 10. Października 1994 roku.  ▬▬▬ | Znak zodiaku, kolor oczu |  ٠ Waga, Błękitne podobne do Lapis Lazuli.  ▬▬▬ | Miejsce urodzenia |  ٠ Gómez Farías, Tamaulipas de México.  ▬▬▬ | Zameldowana |  ٠ St. Maple Street 935 GA2043, Virginia, Fall’s Church.  ▬▬▬ | Rodzice |  ٠ Ojciec | Alejandro Mendoza Lartilleux.  ٠ Matka | Guadalupe Olivares von Schwarzild.  ▬▬▬ | Pochodzenie i obywatelstwo |  ٠ Meksykańsko-Hiszpańsko-Amerykańskie.  ▬▬▬ | Orientacja i stan cywilny |  ٠ Heteroseksualna, singielka.  ▬▬▬ | Dzieci i zwierzęta. |  ٠ Brak dzieci. Posiada dwa psy. Fafika i Demona.  ▬▬▬ | Samochód, którym jeździ. |  ٠ Nissan GTR-R35 2015, biały.
 ═══ Chαrαktєrystykα i wygląd ════════════════
      ▬▬▬ Wygląd. ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬       Jest smukłą, wysportowaną dwudziestolatką. Ma oliwkową cerę, brązowe oczy oraz długie, proste, ciemnobrązowe włosy. Czasami lekko falowane.
      ▬▬▬ Chαrαktєr.  ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬       Mirabelle jest obdarzona niesamowitą inteligencją. Ta czarująca istota doskonale wie czego chce. Nigdy się nie poddaje. Wierzy w swoje możliwości. Nie cierpi jak ktoś ją naśladuje, przedrzeźnia bądź olewa. Potrafi być porywcza i zdeterminowana. Wierzy w prawdziwą miłość ale wie że nim się ją osiągnie trzeba wiele przejść. W związkach nienawidzi pośpiechu. Zdecydowanie woli najpierw kogoś poznać, przeanalizować, a dopiero w ostatnim momencie podjąć decyzję. Nie wychodzi z inicjatywy. Nie byłab  wstanie jako pierwsza drugiej osobie wyznać, że kocha. Rzadko okazuje uczucia, ale za to zawsze mówi to co myśli. Jest szczera. Gardzi kłamstwem. Jeśli ktoś kogo kocha ją okłamie nie wybacza.
 ═══ Zαrys hιstσrιι pσstαcι ══════════════════
               ▬▬ „Skrzydlate stworzenia ▬▬▬▬
Spotkałeś kiedyś anioła? Zapewne twoja odpowiedź brzmi nie, ale czekaj, czekaj mam kolejne. Sądzisz, że istnieją? I tutaj odpowiedzi będą różne w zależności od wiary danego człowieka. Teraz postaram się ci przybliżyć historię tych niebiańskich istot. Zamieniaj się w słuch (...) Anioły pozornie są postrzegane jako istoty nieskazitelnie czyste. Problem tkwi w tym, że wszystkie te bajki o nich daleko odbiegają od normy. Wszelkie zapiski i wiadomości, z którymi się spotkałeś to tak naprawdę bujda na resorach. Nie istnieje nikt taki jak anioł stróż choć w tejże kwestii moglibyśmy ze sobą polemizować. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że owe stworzenia nie istniały ponieważ pewne wydarzenia jednak miały swoje miejsce choć nie trwały one nie wiadomo ile. Jednak dzięki temu ludzie zdążyli już wyrobić sobie zdanie na ten temat, które ostatecznie ewoluowało w legendę. Dlaczego tak się wydarzyło? Przyznam, że sama tego nie wiem, ale byłam jednym z nich i w połowie nadal jestem. Upadłam. Stoczyłam się na dno tylko dlatego, że uwierzyłam w swoje możliwości ruszyłam na przód nie bacząc na konsekwencje. I właśnie wtedy popełniłam swój pierwszy w poważnych skutkach błąd. Szef zawsze powtarzał, że mądrym jest ten kto zawsze słucha i wiernie przestrzega bożego słowa. Nie wzięłam sobie jego słów do serca tylko zrobiłam jak zwykle na przekór. Odeszłam od łaski najwyższego skazując się na jawne potępienie. W swojej nader wielkiej miłości ulitował się i pozwolił mi dzięki temu odkupić swoje błędy zsyłając mnie na ziemię po to abym w każdym kolejnym wcieleniu doświadczyła co to jest trud, cierpienie i poświęcenie, a także strata najbliższych. Musiałam tego doświadczyć na własnej skórze choć pomimo tych wszystkich doświadczeń moje zachowanie nie uległo zmianie, Nie złapałam lekcji, ale on dał mi jeszcze jedną szansę pomimo tego, że nadal byłam krnąbnym uczniem i uciekałam mu spod kontroli. Nie potrafił nade mną zapanować i w tym tkwił cały problem. Zawsze robiłam wszystkim na złość nie licząc się z zdaniem i opinią innych. Od dnia moich narodzin było we mnie coś mrocznego na co sama nie miałam wpływu. To coś we mnie tkwiło i z każdą porażką kiełkowało jak wylęgające się robactwo. Trafniejszym określeniem byłaby postępująca zaraza. Byłam sama w sobie zła, ale nie mogę też zaprzeczyć, że nie mam też tej drugiej dobrej strony. Tej w, której tak naprawdę nie wyróżniam się spośród tysiąca czarujących, czułych i kochających bezbronnych istot tego świata. Każdy ma jakieś ukryte słabości. Niejednokrotnie rozczulałam się nad niemożnością wpłynięcia na pewne sytuacje. To wszystko wbrew pozorom zaczęło się ode mnie. Byłam zaledwie początkiem anielskiej rewolucji, w której upatrzyli sobie mnie za wzór inni członkowie niebiańskiego orszaku. Bunt przez dekady i stulecia poszerzał się do takiego stopnia, że spośród tylu aniołów stróży pozostała na dzień dzisiejszy zaledwie wytrwała niewielka garstka, ale jeśli tak dalej pójdzie to nie pozostanie nikt. A owej rasy dobiegnie koniec. Wszyscy tak jak ja i wielu innych staną się upadłymi aniołami ciemności, których mrok pochłania nieodwracalnie. Moją drugą szansą od boga była przemiana. Ewoluowanie w coś potężniejszego. Kogoś kim kiedyś był Lucyfer. Stałam się czwartym archaniołem pomimo tego, że miałam zadatki na arcydiabła ten na górze dał mi szansę. Zaufał, że dobro, które gdzieś głęboko jest we mnie ukryte przeważy nad kiełkującym każdego dnia złem tkwiącym we mnie.
 ═══ Zαsαdy σbσωιązującє nα kσncιє ═══════════
Wszelkie zasady wyodrębnię w podpunktach zawartych poniżej. Pozwolę się sobie rozdrobnić przy tym.
           I. Kreatywność na fikcji. ▬▬▬▬▬▬▬▬ Czy naprawdę, aż tak trudno jest ruszyć wam głową i napisać coś od siebie? Kurewsko drażnią mnie konta, które określają się mianem kreatywnych, a wszystko łącznie z rubryczkami małpują od innych. Jesteś kreatywny? Napisz nawet na odpierdol. Przecież cię za to nikt nie zabije. Czy nie po to tu jesteśmy by móc się bawić słowem? Nie uważam się za bóg wie jak kreatywną przyznam, że te rubryczki ostatnim razem pisałam na odpierdol, ale pisałam je sama. Nie kopiuj. I przez takie osoby zjebałam sobie chronologię, ale jednak muszę poruszyć fakt odrębny kreatywności panującej na fikcji. Samo to słowo wysuwa już na starcie pewne wnioski. W niej na pierwszym plan pojawia się myślenie, koncepcja.. Pomysł! Rusz głową, nie kopiuj. Prosta zasada, ale najwidoczniej dla niektórych trudna do zrealizowania. Zanim mnie zaprosisz proszę przeczytaj tą pierdoloną rubryczkę. Drugą zablokowałam bo niekreatywne szmaty się kwapią na to co jest moje. Więcej chyba w tym dziale nie muszę więcej tłumaczyć.                        II. Wiadomości kreatywne. ▬▬▬▬▬▬▬ Każdy podchodzi do nich inaczej. Z mojego punktu widzenia jest to forma nie ograniczająca nas pod żadnym względem. Bawmy się słowami. Czasami coś na swój sposób prostego może przerodzić się w najbardziej fascynującą powieść. Czy tak nie zaczynała chociażby sławna pisarka J.K. Rowling, która spotkała się z krytyką wielu wytwórni piśmienniczych? No właśnie. Zasady w tym, że świecie ustalamy my. Nie idźmy za bezsensownymi schematami plagiatując książkę innej osoby. Drobne powtórzenia czasami właśnie nadają kontrastu naszym opowieścią. Więc nie zwracajmy uwagę też na podkreślenia, ortografię i twórzmy własne słowa. Odbiegnijmy od wyznaczonej normy. Stańmy się naprawdę w stu procentach kreatywni. To nie boli.
           III. Zaproszenia i akceptacja. ▬▬▬▬▬▬ Nie przyjmuję wszystkich, rzadko sama wysyłam do kogoś zaproszenie. Jeśli to zrobię to najwidoczniej twój profil, osoba mnie zainteresowała. Na pewno nie przyjmuję kont realnych, a jeśli takie wyśle mi zaproszenie to automatycznie zostanie ono zbanowane. Nawet jeśli przyjmę kogoś takiego to jedynie na próbę bo stosuję zasadę: nie oceniaj książki po okładce. Jeśli owa osoba zdąży przez umowne kilka godzin bądź dni mnie zainteresować być może pozostanie w moich znajomych. Zobaczymy… Konta typu pokemony także nie zagoszczą w moich znajomych. Dlaczego? Ponieważ właśnie na takich osobach niejednokrotnie się przejechałam. Ludzie! Nie mam czasu na prowadzenie dziecinnych sporów, ale o swoje zawsze się upomnę. Więc jeśli myślisz, że robiąc mi na złość kopiując moje rubryczki w jakiś sposób mnie skrzywdzisz to jesteś w dużym błędzie. Robisz krzywdę wyłącznie sobie bo wychodzisz na bezmózgiego pustaka, który nie potrafi więcej niż kopiuj wklej.
           IV. Brutalna selekcja. ▬▬▬▬▬▬▬▬▬ Nienawidzę olewania choć przyznam, że i mi zdarzy się czasami ominąć jakiś komentarz bądź komuś odpiszę, a owa wiadomość nie dojdzie dlatego także wam daję kilka szans. Kilka dni na odezwanie się. Nie upomnę się chyba, że kogoś bardzo lubię bądź mi na nim zależy wtedy zwrócę uwagę bądź zapytam się czy próbował chociażby w jakiś sposób się skontaktować. Selekcje na moim profilu będą odbywały się z reguły nie zapowiedziane bądź po prostu wspomnę o nich po tym jak je przeprowadzę aby reszta miała się na baczności. Mogę też mieć dzień dobroci dla zwierząt i wtedy zapewne dowiecie się o owym wydarzeniu wcześniej. Lecz nie obiecuję. Górna granica znajomych to 50 osób jednak będę się twardo trzymać w minimalnej 30-tce.
           V. Rozmowy autorskie. ▬▬▬▬▬▬▬▬ Najlepsza forma rozmowy jaka mogła powstać na tym portalu. Uwielbiam poznawać nowe osoby dlatego powiem trzy razy tak, tak, i jeszcze raz tak! Nie pytaj się mnie czy mam ochotę na tego typu formę konwersacji bo zawsze mam nawet jeśli będę chora, konająca nie odpuszczę sobie mimo wszystko poznania drugiej osoby. Co prawda nie podam ci dokładnego adresu mojego zamieszkania, nie podam link na fb czy nie podzielę się z tobą swoim numerem telefonu, ale mogę poruszyć kwestię zainteresowań, imienia, wieku. W tejże kwestii nie mam nic do ukrycia, a z tym wyżej wymienionym wszystko może ulec zmianom jeśli poznamy się wystarczająco dobrze, że odważę się jednak ci to podać. Owszem istnieją osoby, które poznałam tu czy na poszkole i nasz kontakt z fikcyjnego przerodził się w bardziej realny. Mieszam te dwa światy.
           VI. Związki. ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ Zdecydowanie mówię im nie. Nie mogłabym być w związku poligamicznym, a monogamia nie wchodzi w rolę ponieważ nie chciałabym abyście się nie daj boże pozabijali w boju o moją wyimaginowaną Mirabelle. Po drugie doszłam do wniosku, że do takich relacji się nie nadaję dlatego moja postać jak i autorka tego konta pozostaniemy pod wiecznym statusem singla. Romanse? Ok. Związki nie wchodzą nawet w rachubę.
           VII. Obecność. ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ Ogłaszam wszem i wobec iż ponieważ jestem w klasie maturalnej weekendy i dni wolne od zajęć szkolnych będą to najprawdopodobniejsze dni, w których powinnam regularnie się pojawiać jednak jeśli porwą mnie kosmici zwani potocznie moimi znajomymi wtedy ta reguła może przestać spełniać swoją powinność i wejście tutaj może się odwlec o kilka dni. Jeśli ci jednak to nie odpowiada, twoja strata. Ja płakała nie będę. Tego kwiatu pół światu, ludzi niezastąpionych nie ma. Jak nie ty, to ktoś inny. Patyczkować z wami się nie bd.
           VII. Zdjęcia i galeria. ▬▬▬▬▬▬▬▬▬ Kochani kradzieje podkreślam iż swoje wszędzie rozpoznam nawet jeśli w mojej galerii jest ileś tam tysięcy zdjęć to pomimo tego iż nie podpisuję ich wiem, które należy do mnie. Me sokole oczy dostrzegą każdą szachrajską iluzję, próbującą zmydlić moje oczy tanimi wytłumaczeniami: wzięłam z neta, ja na pewno nie skopiowałam, ale data w galerii mówi sama za siebie kto miał pierwszy, a kto drugi. Nie czepiam się jeśli faktycznie ktoś wziął z neta, nie ode mnie bo wiem, które biorę z tumblra, weit czy chociażby picassy. Nie przypisuję sobie do nich praw autorskich, ale wiele zdjęć w mojej galerii obcinałam sama, robiłam rzuty, dodawałam efekty i nie ma opcji abym ich nie poznała bezmózgie puste banie.
           IX. Historia postaci. ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ Pisałam ją sama. Moja Mirabelle nie jest kolejną Eleną czy Katherine choć nie mogę zaprzeczyć, że posiada pewne elementy ich charakteru, ale przede wszystkim jest wzorowana na mojej osobie. To jak przebiegała będzie nasza historia będzie też w dużej mierze uzależnione od mojego humoru. Każdy zwrot akcji, złośliwość, ckliwy moment będzie połączony cienką linią z moim charakterem i tym co czuję w danej chwili. Prosiłabym abyście nie robili z mojej Mirelci, ciotki, siostrzenicy czy kogoś kto ma rodzinę bo ona jej nie posiada. Jednak jeśli wystąpi taka sytuacja postaram się to tak odkręcić aby nie było z tym najmniejszego problemu. Zapamiętajcie sobie, że każdy członek jej rodziny zginął. Nie ma siostry, brata. Wszyscy nie żyją wraz z rodzicami. Na tym okrutnym świecie pozostała sama zdana wyłącznie na siebie. Nie jest też postacią, która w każdym momencie ci pomoże, zaprzyjaźni się po kilku wymienionych zdaniach. Jeśli jej podpadniesz bez skrupułów wbije ci żelazny sztylet prosto w pierś. Dlatego też prosiłabym jej nie kopiować. Jest w stu procentach wykreowana przeze mnie. Drugiej takiej na tym portalu na pewno nie ma.
           X. Ważne osoby i śledzeni. ▬▬▬▬▬▬▬ Pomimo wielu zmian na tym portalu od czasu do czasu po dodaniu kogoś do znajomych w momencie kiedy mi się przypomni odśledzam danego osobnika ponieważ w tejże usytuowanej grupie znajdują się osoby bliskie memu sercu. Nie będę robiła elity bo owa forma jest wygodniejsza. A jeśli będę chciała sprawdzić co u kogo na śledziku się dzieje to zaglądnę na wasz profil. Mi to nie robi najmniejszego problemu.
           XI. Nazwy, rzecz święta. ▬▬▬▬▬▬▬▬ Nazwy rzecz święta. Wymyślam sama bądź po prostu biorę jakiś fragment z piosenki, którego tłumaczenie urzekło moje zimne serduszko. Czasami jest to kwestia też jakiejś postaci wypowiedziana w trakcie serialu, tytuł piosenki jednak wiem kiedy coś miałam pierwsza i podkreślam, że do każdej nazwy z niżej wymienionych lubię wracać dlatego prosiłabym abyście nie kopiowali tępe bezmózgowe dzidy! Sprostowanie. Jednak nie będą poniżej tylko w linku bo spierdzielą mi wygląd rubryczek: http://mirabellenazwy.tumblr.com/
           XII. Mowa końcowa. ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ Nie mogłam się powstrzymać aby dodać coś jeszcze od siebie. Przyznam, że na te zjebane rubryczki poświęciłam 2 i pół doby z czego stwierdziłam, że wszystko pozmieniam. Pewne elementy skopiowałam z wcześniejszych zmian bo jak przystało na prawdziwego lenia ── trzeba sobie życie ułatwiać. Po tej ilości tekstu założę się, że pomyślisz sobie ‘kolejny wymagający snob’ i zapewne opuścisz moje skromne progi, ale to twoja strata. Nie mniej jednak trzymam się twardo zasady ── nie zatracaj swojego człowieczeństwa. Nie oceniaj książki po okładce! Przynajmniej się staram. Jak wyjdzie okaże się w praniu. Bez poważania autorka.
 ═══ Cytαt ════════════════════════════
     „Wiem, że nie mogę kochać obu. Wiem, że to złe,  ale kiedy wybiorę jednego stracę drugiego, a nie chcę  nikogo stracić.”                  ── Elєnα M. Gιlbєrt.
 ▬▬▬▬▬▬▬  ═══ ~ ❖ ~ ═══  ▬▬▬▬▬▬▬
0 notes
heartheals · 7 years ago
Text
21.07.2017 list do Ciebie :)
21 lipca 2017.
Cześć Najdroższa,
Ten list jest zupełnie dla Ciebie, ale piszę go dla mnie. Nie pokażę Ci go teraz, bo mnie prosiłaś o zbalansowanie uczuć. Więc uczucia dojrzewają w środku, jak w piecyku. Mój piecyk czasami jest nieszczelny i żar wydostaje się z niego; żaru jest tak dużo, że odczuwam nacisk rozładowania. Ale moja mądrość mówi mi, że rozładowanie to iluzja. Dlatego pragnę utrzymać uczucia w środku i pozwolić im się wygrzewać, dojrzewać. One są tylko dla Ciebie, co nie przeszkadza im promieniować na ludzi wokół mnie. Poznanie Ciebie już teraz ogromnie mnie zmieniło: moja sympatia do ludzi jest nowa. Wsparta terapią i odnajdywaniem się w (chyba) już dojrzałym życiu.  
Przyjmujesz mnie przez tak długi czas, w tak ciągły sposób jak nikt, kogo spotkałem wcześniej w moim życiu. Poczułem wdzięczność z tego powodu wczoraj, kiedy zasypiałem. Ty jesteś i jesteś, jesteś z przeróżnymi Dominikami. Wyciągasz ze mnie siłę i zaufanie, które najpierw trafiają do Ciebie, a potem MOGĄ być podarowane innym ludziom.   Moim najważniejszym uczuciem dla Ciebie teraz jest ta wdzięczność.  
W naszej relacji jest pełno moich słów, które lubisz (co mnie tak raduje). Wiedz jednak proszę, że ważę je starannie, tak jak oświetlam moje myśli świadomością tego, że jesteś. Żeby moje słowa i myśli odnosiły się do Ciebie. Żebym mógł >>zważać<< na Ciebie najpierw słowami, a potem całym swoim życiem.
To są moje intencje, one są po prostu godne Ciebie, umożliwiają mi wyjście na spotkanie Tobie. Chcę orientować się do Ciebie poprzez całe swoje życie, chciałbym o tym pamiętać codziennie! Dzisiaj pisałem po tym z Tobą: o pragnieniu >>całkowitości<< z drugim, ŻYWYM, INNYM człowiekiem.
Obserwuję w sobie ten RUCH ku Tobie, kiedy jesteś i kiedy Ciebie nie ma. Co powinienem z nim zrobić? Czuję "grawitację", która prowadzi mnie do rozprzestrzeniania tego ruchu więcej i więcej. Ty, Alicja, w jakiś sposób, wkomponowujesz się w moje myśli, doznania, słowa i działania. Czy chcę podążać tą ścieżką? Czy chcę iść w tym dalej? Czy chcę to umacniać w sobie? Tak.
Moja świadomość, od dawna oddana wewnętrznym, mikroskopijnym rzeczom często sabotowała moje działanie. Małe szczegoły to wielka złożoność; każda myśl jest "naładowana" intencją, emocją... to często było bolesne, nie mogłem przez to działać w zewnętrznym świecie, utrzymać skutecznego działania. Teraz, po latach moja uwaga nie jest aż tak neurotyczna i widzę tło swoich działań, widzę z czego formułuję słowa, z czym wychodzę do drugiego człowieka. Dzięki temu - myślę sobie - mogę dbać o podstawę, zaś ekspresje mogą podążać same. Szukam więc naszych przybliżeń i oddaleń, zachowuję połączenie i kontakt - także przez tekst.  Rozpoznaję jaki dla Ciebie jestem.  
Dzięki temu samo połączenie i rozkwit relacji stają się moją największą potrzebą: poprzez słowa, poprzez spotkania.   Mogę po prostu powiedzieć, że chce BYĆ z Tobą - nigdy wcześniej nie dotarłem do tego w tak czystej postaci. Uczę się też miłości w tej czystej postaci, odnajdując kiedy zaczepia się ona o jakiekolwiek warunki, które miałyby ją podtrzymać. Jedynym warunkiem jest bycie, który nie jest taki prosty. Bycie z kimś wiedzie przez różne ścieżki, bezpośredniego i zapośredniczonego kontaktu. Nie będziemy zawsze się mogli widzieć, i może kiedś będziemy ratować naszych siebie od wyobraźni, która wypełni myśli, kiedy nie będziemy mieli stałego kontaktu...
Chcę przejść przez te różne ścieżki z Tobą! Wszystko to co czytasz, wyłania się teraz przede mną kiedy piszę. Potrzebuję dzisiaj tych słów, więc pozwalam sobie na ich pełnię. Kiedy z Tobą rozmawiam, często czuję jakbym ukrywał bukiet kwiatów za plecami. Za każdym razem inny, ale równie piękny - dla Ciebie.
Tak mnie ekscytuje, że ta pełnia może być darowana Tobie strumieniem, codziennie i codziennie. Ale nie Tobie jako idei, Tobie jako Alicji! Bo wtedy, jeżeli będzie naprawdę uczciwa i wolna to...
...trafi idealnie w Twoje czułe punkty, wypełni Twoje zagłębienia i doliny, osiągnie Twoje szczyty. Odpowie na Twoje pytania, także tych których jeszcze nie znasz. Będzie Ci towarzyszem przed Twoimi oczami, a czasami tylko ciepłem wsparcia na Twoich plecach. Spojrzy w Twój strach, będzie go współdzielić. Czasami nieść Ciebie w ramionach, kiedy potrzebujesz odpocząć:)
To zlewanie się i zbliżanie, jak może przeczuwasz, to pewne marzenie Unii, na które sobie teraz pozwalam.
Być może będę musiał je przywołać, żeby odnowić swoją miłość kiedy będę daleko od Ciebie, bez możliwości kontaktu. Może będę musiał ją odnowić, kiedy będę czuł nasze pisanie klaustrofobicznym i niespokojnym. Wiem, że będę potrzebował różnych sposobów, bo człowiek nie zawsze jest tak mocny, by utrzymywać w sobie to proste światło, w burzy różnych okoliczności.
Wiedz jednak, że będę powracał - wracał i wracał do Ciebie, jeżeli będziesz tego chciała. Myślę o dojrzewaniu czasu i naszej rozmowie, która poruszy tę strunę. Czy ona nastąpi?  
Czy może odnajdziesz w sobie coś podobnego? A może Twój świat wygląda zupełnie inaczej i nie mogę tego wyrazić? Myślę o tym, bo mój umysł działa szeroko... myśli pojawiają się, niektóre wygaszam, inne podejmuję. Myślę o Tobie naprawdę dużo, na przeróżne sposoby. Myślenie o Tobie jest moim miernikiem; kiedy jest niepokój, kiedy taka lekka radość, kiedy nadzieja. Mój mózg angażuje się głębiej i głębiej w Ciebie.  
Wiem, że jest i w tym mądrość, która nie będzie dystansowaniem się i hamowaniem czegoś. Czuję, że może kiedyś będę musiał powiedzieć sobie, że całkowicie Ciebie puszczam, że będzie to ten ostatni - realny - krok, który będę mógł wypełnić moją miłością. Dlatego czasami się boję (kiedy jest we mnie niepokój), czasami się bardzo raduję. Docieram do Ciebie myślą z przeróżnych stron, myśląc o Twojej przeszłości, o Twojej tragedii.   Kiedy myślę o tym, co MOGŁO Ci się stać moje serce łamie się i płacze, roztrzaskuje się na kawałeczki. Opisałaś mi swoje cierpienie wiele razy, szczególnie Twój wiersz mnie strzyknął w serce.
Wobec tego wszystkiego także czuję odpowiedzialność, żeby będąc z Tobą oddawać się zupełnie Tobie, stworzyć przestrzeń dla tego co Ci się przytrafiło. Moja gotowość do przyjęcia tego daje mi >>ogromnie<< dużo siły. W moim związku z Anią wielokrotnie czułem tę siłę i wsparcie, jednak jej rany łączyły się ze mną. Uczyłem się dzięki niej, jak przyjmować cierpienie innego człowieka. Od dziecka jestem zmuszany żeby przyjmować cierpienie mamy, o którym mówiła mi jako dziecku, czego nie mogłem znieść. Mam tutaj zamglenia, które się rozjaśniają.  
Cierpienie ma niesamowitą, uzdrawiającą moc. Ty jesteś człowiekiem do kochania, w którym można ukochać i objąć tyle rzeczy, tyle bólu i ran, których można dotknąć opuszkami palców! Rozradowuje mnie zaszczyt ochrony Ciebie, tej przewspaniałej Ciebie, Alicjo.  
To są najlepsze uczucia jakie odnalazłem w sobie. Pomogłaś mi je urodzić swoim cudem, będę o nie dbał dla siebie i dla moich bliskich. Za te odczucia czuję taką wdzięczność, uczyniłaś mnie nie "lepszym" człowiekiem, ale jakoś fundamentalnie dobrym. Takich wymiarów dobra nigdy nie przeżywałem, moje siły mobilizują się kiedy jestem przy Tobie, wzrastam. Dlatego wiedz, że dałaś mi coś drogocennego. To nie rzecz, dałaś mi to SOBĄ, udostępnieniem siebie. Pragnę, żebyś wiedziała jak możesz uzdrowić innego człowieka. I nawet, jeżeli los nas rozłączy ze sobą, przeczytaj kiedyś te słowa swoim dzieciom i mężowi. Niech wiedzą, jakim jesteś człowiekiem! Napewno będą to wiedzieli, ja tylko dodaję moje skromne świadectwo.
Dlatego też wierzę, że możesz być Nauczycielką Ludzkości; że drzemiące w Tobie siły mają zbawczą moc, jest w Tobie tak ogromnie dużo, tak dużo! Jaką możesz być w przyszłości, jak bardzo możesz siebie odnaleźć, ile możesz przeżyć jako właśnie Ty. Chciałbym tak ogromnie być blisko tego, być tego najbliżej, że oblewam moje policzki łzami:)
Uczynię siebie szczęśliwym lustrzem, w którym będziesz mogła się przyglądać, które będzie Tobie mówić, że Cię kocha, w którym będziesz widzieć swoje oczy! Mam ku temu wrażliwość i inteligencję, które zaprzyjaźnią się, żeby... ...kochanie Ciebie było czymś najpiękniej twórczym!  
Mamy w rzeczywistości głębie, których możemy sięgnąć. Głębia w tym kierunku rozpala moje serce! Po prostu pasjonuje mnie człowiek; ale idea czlowieka, człowieczeństwo czy sam ja nie wystarczą, żeby spełnić swoje marzenie. Pragnę Innego człowieka, który pozostanie Inny, będzie przede mną, ja będę dla niego. Sięgnięcie tej prawdziwej głębi w Innym odbiera mi dech:P Pierwszy raz o tym piszę w ten sposób. znajduję te słowa dzięki Tobie, po tym półtora miesiąca spędzonych z Tobą. Dlatego naprawdę wiem, że chcę więcej! Chcę być przy Tobie, Alicjo. <3
Skrycie marzę o tych tysiącach pięknych rzeczy, które moglibyśmy robić razem. Zamierzam je zapisywać, nosić w sercu i odnajdywać okoliczności, kiedy mogę Ci je podarować. Będę w tym cholernie sprytny, bo czuję, że lubisz niespodzianki:) Póki co zdradzę tylko parę z nich:
Przygotowywanie Ci przepysznych śniadanek (jeżeli tylko lubisz owsiankę), z różnym doborem zapachów, żeby każdego dnia czule budził Cię inny zapach. Skołowanie parunastu kociątek z Trójmiasta i zostawienie ich w Twoim mieszkaniu, do którego wrócisz zmęczona z pracy:D Zabranie Cię w jakiejś przepiękne, otoczone lasem miejsce i zostawienie w samotności na tydzień. Potem doszedłbym do Ciebie ^_^ Pocałowanie każdego Twojego włoska (przypuszczalnie jest ich całkiem sporo) kiedy Twoje ręce sięgają w ich stronę. I Twoich dłoni pocałowanie też :) Zobaczenie Ciebie przy każdym zwierzęciu świata żeby podziwiać jak na Ciebie spogląda (i Ty na nie:))
0 notes