#polskie ćpuny
Explore tagged Tumblr posts
opioidhyperalgesia · 6 months ago
Text
nie moge zyc na trzezwohahahaha
ciekawe czy dam sobie rade z ta przerwa od hukania
8 notes · View notes
autod3sstruction · 2 years ago
Text
bylem wolny od morfiny moze troche ponad tydzien, napisal diler od razu sie zlamalem.
troche sie boje po mojej ostatniej akcji jak leciala mi piana z pyska i krew z nosa, a pare bliskich osob, ktore wtedy byly obok nie wiedzialy co sie ze mna dzieje i co maja robic..
jest mi za to strasznie wstyd.
za to, ze musieli na mnie patrzec w takim stanie.
13 notes · View notes
chaosgadazamnie · 6 months ago
Text
“Nosiliśmy maski zanim to było modne
Do identyfikacji, że mamy podobny problem
To żebyś nie czuł się samotnie
Że mamy podobnie w sercu i wątrobie
Tak samo rozjebany jak żołądek
Pocięte ręce i czerwony nosek
Krew na podłodze”
01/06/2024
11 notes · View notes
hex-en-------666 · 3 years ago
Text
Jak chcesz mi powiedzieć cokolwiek to jutro już możesz nie zdążyć.
TNC
95 notes · View notes
musze-przestac-czuc · 3 years ago
Text
Tumblr media
64 notes · View notes
taniahera · 4 years ago
Text
nie mam do kogo wracać, chciałbym tylko z tobą porozmawiać
186 notes · View notes
metaanfetamina · 4 years ago
Text
Nie dostaniesz tutorialu, jak na kodach przejść przez piekło
-Szpaku
171 notes · View notes
benzosmiec · 6 years ago
Photo
Tumblr media
Przepraszam, że zawiodłem, przepraszam Was dziś za wszystko W sumie było kilka planów(...) Lecz nic kurwa nie wychodzi, narkotyki psują głowę Dzisiaj z rozumem mam problem, nie umiem sobie poradzić Chcieli ze mną porozmawiać, odmówiłem(...) Nie umiem się otworzyć, powiedzieć o tych problemach Wolę dusić wszystko w sobie(...) Myśli samobójcze, wszyscy mówią "To tchórzostwo" Chciałbym w końcu żyć inaczej, lecz już chyba nie potrafię  Chciałbym założyć rodzinę, znaleźć tą legalną pracę  Chciałbym wiele, lecz nie umiem, nie wiem co się ze mną dzieję  Spadam w coraz głębsze bagno - nie poznaję kurwa siebie  Czasem jestem słabym graczem i wymiękam tak na chwilę  Chciałbym odejść z tego świata, zasmakować swoją ciszę  Problemów w sumie sporo, tak na prawdę nie mam wcale  Otoczony samotnością zobacz mam swą chorą jazdę Chore myśli, chora puenta(...) Zabrakło Anioła Stróża który był ku jego boku  Lecz i on w końcu zwariował, odpuścił, dał sobie spokój  Jak zobaczył co się dzieje na tym pierdolonym świecie  Zamknął oczy, skoczył w przepaść, uznał, że tak będzie lepiej  Ciągłe krzyki, awantury, niedoszlifowane sprawy  Problemy na głowie, bracie, ten świat jest pojebany  Miasto ślepców, gdzie brak słońca, gdzie nie ma tego co trzeba  Gdzie ludzie ciągle się kłócą, taki pierdolony schemat  Przepraszam, że zawiodłem, przepraszam Was dziś za wszystko.
35 notes · View notes
opioidhyperalgesia · 6 months ago
Text
400mg oxy i.v no longer gets me high.
is there any "junkie" to help me get my tolerance down? maybe it was cuz i mixed it w Clonazepamum?
I'm planning on shooting 480mg next time, I'll see
fent isn't so easily accessible in my country so I can't change my doc >=<
maybe I'll buy morphine to try n accetylate her and make heroin?
6 notes · View notes
autod3sstruction · 3 years ago
Text
znow plakalem mówiąc o tobie psychiatrze
47 notes · View notes
atena-pch · 6 years ago
Text
Narkomania
Lekomania
Każdy coś ćpa
Depresja patrz agresja
Każdy to ma
Jongmen - Każdy Ćpa
203 notes · View notes
hex-en-------666 · 4 years ago
Text
Nie spotykaj się ze mną bo Cię zniszczę choć nie chciałem.
Chcę żebyś lizała moje łzy
91 notes · View notes
pornographicmessiahx · 2 years ago
Text
czemu zawsze jak widzę polskie blogi to są to jacyś ćpuni, lekomani, pseudopoeci piszący swoje wiersze na zasadzie "trochę pozmieniam i nikt się nie skapnie" i pro–anorektycy
0 notes
taniahera · 4 years ago
Text
wpadnij kiedyś poniszczyć się z nami
313 notes · View notes
dzeikobb · 5 years ago
Text
16.08.2019.
O czym się rozmawiało na salonach A. O Openerze i wynajętych na niego mieszkaniach, o ćpunie niefrasobliwie pytającym co studiujecie i kłamaniu mu, że AWF. O koncertach na których się było i na których nie było. O konkursach na picie whisky z sokiem z ogórków i wygranych dzięki temu koszulkach. O taksówkach i protipach na tańsze jeżdżenie. Ze zblazowaniem o aplikacji i że tak naprawdę niczego nowego nikt się tam nie uczy. O nowej płycie Taco Hemingwaya (wszyscy, naprawdę wszyscy już słuchali). O Łodzi i Limance i stereotypach przebrzmiałych. 
Stłoczeni naprzeciw mnie w grupie jak portret rodziny Forresterów. 
Na pustym jeszcze dworcu w Łodzi pani na szczycie schodów czekająca z uporem, aż ruszą. Pan wymieniający napoje w automacie. Ochroniarze znudzeni w odblaskowych kamizelkach oparci o szklaną barierkę. Samotna wyspa kawiarniana pośrodku pustki. Szare, niebieskie, czerwone fotele, w których nikt nie siedzi. Porzucony sprzęt czyszczący, porzucone w kącie mopy.
Zimą lepiliśmy bałwany w parku staromiejskim i czekaliśmy przytupując nogami w zamieci na tramwaj do domu. Latem zwiedzaliśmy parki i ich złote światła i jedliśmy lody na ławce siedząc pomiędzy motylem a Rubinsteinem robiącym miny z murala.
W każdym miejscu Polski inni ludzie zamieszkiwali moje wspomnienia. Czasem ludzie zaskakująco zmieniali dekoracje i pojawiali się w nowych miejscach i nowych kontekstach. Jak I., z którą wypiłem wermut w Warmucie i piwo w Barze Studio, lub B. chodzący ze mną po Powiślu i siedzący na plaży w 2014 roku, a potem tańczący w klubie na Żurawiej z K., doprawdy dziwne połączenie. Lub B. znowu, wysyłający mi snapy z Camden i znad Tamizy, z miejsc, w których wieczorami spacerowałem z G., który teraz, zawieszony wysoko w wieży nad Londynem walczy z rakiem, którego urodziło niszczone latami imprez, chlania, narkotyków ciało. Nie chciałbym go zobaczyć chudego, bez włosów na głowie, ale chciałbym też zdążyć przed Czasem, móc jeszcze jeden, jedyny i ostatni raz pobawić z nim się tak, jak bawiliśmy się tamtego jednego, jedynego, niepowtarzalnego lata.
Tamtego lata w Londynie zaczęło się moje dorastanie. Juwenalia skończyły się razem z prawem. W czerwcu porzucił mnie M, a ja porzuciłem Wydział Prawa i Administracji. Skończył się pierwszy naiwny pseudozwiązek i pierwsze naiwne pseudostudia. Tamtego roku straciłem wiele złudzeń. Mimo że we wrześniu podszedłem jeszcze do egzaminu z cywila, a dwa lata później M., sam porzucony przez tego, dla którego porzucił mnie, próbował mnie nieśmiało odzyskiwać. Ale ja byłem już na innym etapie. Choć szkoda mi go było, widziałem, że jest sam i że pragnął przy sobie czyjejś obecności. Seks z nim był jednym z lepszych, jakie w życiu uprawiałem. Ale cóż z tego, skoro jego duszę pochłaniały szlaje. M. i G. Obydwaj mieli dobre serca, chociaż nie wszystko, czego dopuścili się wobec mnie, można postrzegać w tęczowych kolorach. M. upił mnie razem ze złym J. i jego partnerem i moja pierwsza randka z nim skończyła się w łóżku prodziekana ds. studenckich, zaraz po tym jak zbłaźniłem się, próbując wchodzić w dyskusję z doktorem historii architektury gotyckiej na temat kościoła w Hejmatowie.
Robiłem mnóstwo g��upot w tamtych latach. Wychodzenie z prawictwa i nauka seksu prowadziły mnie na krańce odwagi. Wchodziłem do mieszkań niemal obcych ludzi nie zastanawiając się nawet, co tam mogę zostać, wysyłałem swoje zdjęcia osobom praktycznie pozbawionym tożsamości, co tydzień poznawałem kogoś nowego, otwarcie wyjawiałem najskrytsze sekrety po piętnastu minutach rozmowy. Nigdy wcześniej ani później nie miałem w sobie tyle lekkomyślności, tyle determinacji, tyle odwagi. I nigdy wcześniej ani później nie czułem takiej ekscytacji jak w tamtej epoce.
Dziwnie plotły się ze sobą te immersyjne walkthrough po żywotach. Na przykład niejaki M., który umówił mnie kiedyś na kawę w zimny wieczór na Placu Teatralnym, bardzo niski, wewnętrznie spięty ale narzucający kontrolę każdej sytuacji, w czapce wpierdolce i o twardym wzroku, podwiózł mnie potem dokądś swoim ogromnym białym terenowym samochodem. Spotkany lata później w L. złośliwy i sarkastyczny gdy ja byłem słaby, po pracy, nieprzebrany. Pytał mnie bezczelnie, czy mam AIDS, chcąc mnie upokorzyć i rozsiać kłamliwe plotki, a potem on i P. siedzieli potem przy sobie na ciasnej antresoli, coraz bardziej otwarcie ignorując wszystko wokół. Ja, czyli ten trzeci, wyraźnie tam przeszkadzałem. Zwinąłem się wtedy wypiwszy może jedno piwo, to nie był już mój świat (tak sobie wmawiałem).
Próbuję zrozumieć, czy z mojego życia da się ułożyć jakąś narrację. Innymi słowy, czy da się z mojego życia zrobić jakiś użytek. Powieść o moim życiu mogłaby wypełnić schemat typowej postpowieści metanarracyjnej: on próbuje napisać książkę o sobie i ludziach ze swojego życia, ale nie da się w świecie rozpadłych narracji, więc pozostają tylko fragmenty wrzucane na Instagrama i opowiadanie znajomym podczas licznych spotkań. Wszystko zapośredniczone.
Pamięć psująca wspomnienia, zniekształcająca i łącząca ze sobą sytuacje, zmieniająca imiona. Posiłkować się trzeba zdjęciami, zapisami konwersacji, listą wykonanych telefonów. Najwartościowsze literacko są zdarzenia i sytuacje najmniej pasujące do fikcji, przekraczające fabularne schematy, łamiące the hero's journey i suspension of disbelief. Najprawdziwsze historie to te w które nigdy byśmy nie uwierzyli widząc je na ekranie. Przeżycia, o których nikt nie pisze, które psują kompozycję i nie pasują do decorum. Pasty to przełamały, pastopisarze są na tym polu pionierami i chwała im za to.
Nietypowe zbitki wrażeń, tematy, o których nikt nie pisze, bo nie pasują do trendów, stylów, archetypów.
Wszystko to, o czym się nie pisze i nie pokazuje w filmach, a co jest najbliższe doświadczaniu fizycznej rzeczywistości: nagły i dziwny ból w goleniu gdy go podrapiesz pod nogawką; niemożność znalezienia i wyciągnięcia kluczy, zaczepianie fragmentem ubrania o klamkę; niewygodne, przeciążone torby zakupowe, zacinająca się aplikacja, zbyt długo ładujący się film, kurz nie wytarty do końca; błądzenie, niezręczne oczekiwanie na inną osobę, wszystko to, co usunęliśmy z ducha, glitche fizycznego świata.
A z L. mówiliśmy, że ktoś w końcu będzie musiał wprowadzić akcyzę na mięso. L. sam stara się odchodzić już nawet od ryb, choć daje sobie dyspensę na Boże Narodzenie. Zaczął chodzić na stepperze, kupił opaskę która mierzy mu tętno i ile godzin miał głębokiego snu. Ustanowił sobie dzienne cele kroków (liczonych w tysiącach), a aplikacja mówi mu, że jest lepszy od 30% Wszechświata. U S. czytałem, jak oglądał, jak podsypywać muszą piachem Hel, bo podmywa go pokryty sinicami i rosnący Bałtyk. Katowice sprzeciwiły się wycięciu drzew, które zasłaniać miały defiladę wojskową na Święto Wojska Polskiego. Defilada z wielkimi pionowymi flagami na Superjednostce i napisem Agata Meble zamiast Chwała Bohaterom Socjalizmu. Facebook wprowadza nowe zasady dotyczące regulacji grup, które są przyszłością społeczności w duchu. Algorytmy mierzą ilości reakcji Serce, Uśmiech i Wow w opozycji do Smutek i Gniew (wiążą się z tym poważne konsekwencje). Już rozumiem, dlaczego Dukaj przestał pisać książki science fiction, rzeczywistość (kto by się spodziewał) wyprzedziła już nawet i jego.
0 notes
opioidhyperalgesia · 6 months ago
Text
zbije siw czemu zadnw benzo na mniw niw dziala od xanaxu do klonow jak mam sobiw poradzić z dwtoksem od hukania?XD?
5 notes · View notes