#okaj
Explore tagged Tumblr posts
magsillustrations · 5 months ago
Text
Tumblr media
i am the defenison of i can be extra I will be extra sometimes
i copyied an 1983 issue of a magazine called OKAJ into a meet the artist and the typography took longer than expected XD
10 notes · View notes
chaos-cousins · 10 months ago
Text
wjkerssyu is he okaj plerdse lety him me plmay
(Where's Yu is he okay please let him be okay)
4 notes · View notes
gothamiiz · 5 months ago
Text
FUCK SORRY I SWEAR IM NOT A ROGUE OR SOMETHING tell me where youre Ill ,give it to you
PEACH JUST STOLE SOMEONES WALLET ??? THERES SO MANY PPL HERE HOW DO I ASK NOWHFFGHG
11 notes · View notes
gaysessuale · 1 year ago
Text
jag, scrolla genom tumblr: okaj kanske kan jag lärar liten svenska här, meme och textposten ska hjälpa mig
finska tumblr: hei
jag: nej nej jag kan inte prata finska, på universitet finns det inte kurserna på finska, visa mig svenska texter
finska tumblr: opiskelet suomea nyt.
jag: opiskelen suomea nyt.
4 notes · View notes
camvrin · 2 months ago
Note
nvm i used the wrong your again ending it all sighs im such a disappointment you deserve better /j(?????)
YOU'RE OKAJ WHAY say that again and I die 🫵🏽😐
0 notes
gae-ta · 11 months ago
Text
okaj, i know "/pos" at the end of sentence means that whatever was said is meant to be read as genuine and positive.. but my millennial brain only reads it as "you are a piece of shit" and i think it might be slightly too old to rewire it now
0 notes
pigeonliker420 · 1 year ago
Text
Tumblr media
okaj
0 notes
r0qdkill · 1 year ago
Text
Its not okay its never going to be okaj
0 notes
royilyoily · 1 year ago
Text
my ex friend called me homophobic like girl i said 20 times i liked men and I DATED A GUY ARE YOU OKAJ
0 notes
myslodsiewniav · 1 year ago
Text
27 września 2023r.
Drogi pamiętniczku z tej strony Studentka (chciałabym napisać, że "studentka" pierwszy raz pisząca z podniesioną głową, ale to nie jest prawda, bo nie mam na tyle dochodu by opłacić te studia, a i tak twardo: ZACZYNAM, znajdę coś i będę pracować, zarabiać... ale odbiera mi to radość z tak ważnej dla mnie decyzji)
Nie mam w sobie siły, by siąść w akceptacji i uczciwie spisać wszystko co czuję - WIEM, że spisanie pomoże, ale mnie osłabia myśl o tym wszystkim i tak naprawdę konieczność wywleczenia prawdy i siebie samej ustawienie w pierwszej linii do zmierzenia się z problemem: już potrafię go (je, te problemy tak właściwie) nazwać, a ciało i psychika się bronią "no weź, jeszcze chwilę odpocznij, no przynajmniej do końca tygodnia!"
Nadal jestem flakiem. Nadal ucieka ze mnie powietrze, energia, werwa.
Nadal nie mam okresu (a brzuch jest wzdęty, czuję się cała napęczniała i niezdrowa).
Nadal obiektywnie jest spoko, a uśmiechanie się sprawia mi fizyczną trudność.
Robię coś co powinno mnie cieszyć, a mam tyle wątpliwości... Syndrom oszusta, wiem, wiem.
Ech...
Rzecz w tym, że mój chłopak nie dostał maila. A mieliśmy zaczynać razem. Zaniepokojony (że trzeci rok z rzędu nie otworzy się znowu kierunek na który aplikował) zadzwonił do dziekanatu, gdzie mu wyjaśniono, że zaczyna dopiero w listopadzie. ŁAAAT!? Że dostanie maila za miesiąc, a kierunek na 100% się otworzy. Uf. Tyle dobrego.
Co jest dla nas ważne to fakt by mieć zajęcia w te same weekendy, aby w te wolne móc podróżować i górkować współnie. A póki co wygląda na to, że może być różnie. Bardzo. Trochę mnie to irytuje, nastawiam się już do walki, chociaż jeszcze się nie zaczęło i jeszcze nie wiem jak to działa na prywatnej uczelni w ramach studiów niestacjonarnych - może łatwiej będzie pozamieniać grupy?
Zobaczymy.
Póki co chcielibyśmy zaplanować przynajmniej jesienny wypad w odwiedziny do szwagierki do Włoch. Fajna opcja - laska już jest zameldowana, rzeczy przyjechały, zajęcia na uczelni się zaczeły. Ciekawe czy jest jakiś cień szansy, abym i ja mogła skorzystać z wymiany na Erasmusie? Ciekawe... Pomieszkałabym sobie we Włoszech też, o ile oczywiście nie padałoby tam.
Nie pisałam o tym, a w sumie śmieszne: miałam w zeszły tygodniu bekę z ich zdjęć z Toskanii. Wyskoczyli w weekend do Florencji (atfuuu) i podesłali nam kilka fotek dzieląc się / chwaląc się turystycznym wypadem, pierwszym z ogromu, które mają w planach w tym roku. Na wszystkich siostra mojego chłopaka odwalona na 1500%, pozująca niby od niechcenia, ale z drgającym na wargach uśmieszkiem bezbrzeżnej radości "takie tam, z Włoch" - ten klimat. :D A jej facet na KAŻDYM zdjęciu CIERPI. xD I to jak bardzo on cierpi, i jak wielki to kontrast do instagramowych zdjęć jego dziewczyny, to jest TAKA zabawna historia w obrazkach xD. Ponte Vecchio? Pewnie! Ona w pozycji "tak się tu przypadkiem oparłam jedząc bagietkę i poprawiam moje nietuzinkowe okulary" xD On: siedzi w rozciągniętym T-shircie na murku, zgarbiony, twarz zakrywa dłońmi, a palce niemal wciska w oczodoły pocierając je, a w tle jakiś stary most. xD Duomo? Pewnie! Ona: "ktoś mnie sfotografował w kadrze bez turystów jak się tu przechadzałam i wyglądałam fabulous, tak nawet nóżkę pokazałam, o, jestem już tubylczynią". On "JPDL ile ludzi pod tą katedrą, możemy już stąd iść, bo zaraz zasnę na stojąco?". Winiarnia na ulicy? Pewnie! Ona "kręcisz? Ale na pewno kręcisz? Jaram się tak bardzo! Okaj, idę zamówić. PO WŁOSKU! YEY! A potem zrobisz mi zdjęcia na tle tych starych uliczek z kieliszkiem w dłoni jak przeżywam time of my life! Marzenie!". On "No, ale co ci chodzi, że siedzę na bruku w jakiejś brudnej bramie z gołębiami i kieliszkiem w dłoni. Tu można odpocząć... Gdzie ja jestem tak w ogóle? Co to za miejsce? Co to za brama?" xD
Przysięgam, że co zdjęcie to więcej śmiechu - zrobili nam tym poranek w niedzielę. Gdy potem zadzwonili i im o tym opowiedziałam, że mam wrażenie, że Szwagier nr 2 cierpiał, że te zdjęcia były komiczne to szwagierka oznajmiła "on zwiedza i przeżywa to wszystko na swój sposób", a typ zza jej pleców, z kanapy, krzyczy, że to wszystko dlatego, że przez całe dwa tygodnie poprzedzające wyjazd wszyscy, co wieczór, chcieli się z nim napić na pożegnanie i był po prostu zmęczony okropnie, a jak mu "baba" (on tak o niej mówi) jeszcze wyskoczyła z tym pomysłem, żeby zamawiać we Florencji wino to błagał ją by zostawiła go w sposkoju i nic nie zmławiała dla niego, że on już nie może nawet patrzeć na alkohol. A ona dała mu swój kieliszek i kazała pozować. xD Razem z O. jednym głosem pytamy "Czyli miałeś kaca?", a on zdzwiony "nie, po prostu na myśl o alkoholu mnie odrzuca i czuję się ociężały". xD Okay. On jeszcze nie wie...
Anyway - jakkolwiek checheszki checheszkami to jednak zazdroszczę im, czuję się zainspirowana i też chcę przeżyć taką przygodę. Pomieszkać gdzieś indziej.
Póki co mam czas na rozwój i to chyba powinien być tak ogólnie mój czas na eksplorowanie siebie i zapewnianie podstawowych potrzeb, dochodu, bezpieczeństwa finansowego, mierzenia się z moimi demonami/problemami/trudnościami.
Więcej rozkminy w siebie niż na zewnątrz: na zewnątrz przez ostatnie 9 mc działo się aż zbyt wiele i to teraz się na mnie odbija. Trzeba to przetrawić, przeżyć, to co trzeba rozebrać na części by zrozumieć i po prostu zintegrować.
Jestem w procesie - dziś ta myśl budzi ulgę.
Póki co przez najbliższe 5 dni jestem w domu teoretycznie "sama" (ale nie sama, bo wpada przyjaciółka) z pieskiem. Mój chłopak pojechał z ojcem na oktoberfest. Z jednej strony mu zazdroszczę, a z drugiej cieszę się, że on się realizuje i ma z kim się realizować, bo ja w obecnym stanie nie byłabym zupełnie zdolna do uczestniczenia w tak intensywnym programie jaki mają i tak ludnym wydarzeniu jakim jest oktoberfest.
Tęsknię za nim.
Dziś pewnie zasnę, ale jutro już będzie ciężko...
Idę dziś na spotkanie z kumpelą, jeszcze muszę nadać paczki z Vinted... Zobaczymy. Póki co daję sobie - z trudem - dyspensję na prokrastynację mierzenia się z problemem.
Kompulsywnie sprawdzając wiadomości na skrzynce w związku z Vinted i z OLX (a nóż się coś sprzedało...) zaskoczyła mnie dziś rano w skrzynce wiadomość zatytułowana "Ważne informacje organizacyjne". Kliknęłam, a tam masę info, a wszystko poprzedza nagłówek ze zwrotem "Szanowna Studentko, witamy w gronie studentów (...)" i jestem tym zarazem wzruszona i zarazem posrana ze strachu.
To się dzieje.
Ja to zrobiłam.
26 notes · View notes
frankencastle · 3 years ago
Text
Loooove the awkward moments where their arguments get interrupted
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
75 notes · View notes
candyredterezii · 3 years ago
Text
“do you like enemies to lovers because it’s cool or do you like enemies to lovers because something something trauma trauma--”
i like enemies to lovers because I LOVE mess bitch  NEXT
77 notes · View notes
mercseven7 · 3 months ago
Note
OKAJ
i am making theories of every max g series ever. i only done brain dump, jerry and wgj4k. the only left are spookyville, adam android and this thing
Tumblr media
j gotta watch spookyville
2 notes · View notes
dochudson · 3 years ago
Text
Father Paul Hill? More like Dadd-
2 notes · View notes
pxppinmolly-archived · 3 years ago
Text
it sucks having not a lot of official art for Molly at ALL since I only got TWO and I wanna make more lyric edits w her but like :|
2 notes · View notes
vettely · 4 years ago
Text
.
5 notes · View notes