Tumgik
#liczydło
chicago-geniza · 5 months
Text
Thanks to watching a lot of videos by Polish antiquarians and flea market trawlers I have learned how to say "abacus" po polsku (liczydło) (makes sense, derives from the verb "to count," I just never had cause to look up "abacus" in Polish, on account of how often do you use the word "abacus" in your daily life, let alone the thing itself)
6 notes · View notes
usmiech-slonecznika · 5 years
Text
Tylko sobie ćwiczę, gdzie ustawię swoje znicze
Mery Spolsky
15 notes · View notes
ayanos-pl · 5 years
Photo
Tumblr media
Liczydło w ladzie w księgarni w Moskwie. 1992 r.
Abacus on the counter in a bookshop in Moscow. 1992
モスクワ、書店のカウンターに算盤。1992年9月撮影。 #moscow1992
このころ(1992年)は客が自由に商品を手に取ることはできず、店員さんに頼んで見せてもらい、購入を決めたらまずレジで代金を支払ってレシートをもらい、そのレシートをカウンターで見せて商品を受け取る方式だったので、ある程度ロシア語が話せないと何も買えなかった。
1 note · View note
topmaluszek · 4 years
Text
Twoje dziecko uczy się liczyć - chcesz mu to ułatwić. Ja kupiłem liczydło klasyczne w sklepie Top-https://top-maluszek.pl/pl/p/Liczydlo-drewniane/34838
0 notes
dzikasliwka · 7 years
Text
"Liczę, liczę, godziny sobie liczę
Na ciebie, na ciebie już nie liczę
Tylko sobie ćwiczę, gdzie ustawię swoje znicze
Ja pierniczę, to liczenie wieje kiczem"
Mery Spolsky - Liczydło
86 notes · View notes
fyeahpolishmusic · 3 years
Video
youtube
Mery Spolsky - Liczydło (Abacus)
1 note · View note
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy wywołałam w ciemno (żeby nie powiedzieć „w ciemni”) film, na którym spodziewałam się zastać nieswoje zdjęcia. Dlatego, że klisza już była wsadzona w tak zwany jednorazowy aparat, który ktoś przyniósł na półkę do Po-Dzielni. Liczydło wskazywało, że kilka zdjęć zostało już zrobionych, więc - podekscytowana tym faktem - spodziewałam się kontynuować rejestrację lata na czyjejś historii utrwalonej wcześniej na tych paru klatkach. Ciekawe jak dawno zostały zrobione te cztery zdjęcia? Dlaczego ktoś zrezygnował z analogowego pisania swojej historii na samym początku naświetlania filmu? Może z niechęci, że trzeba będzie jakoś wywołać kliszę, z frustracji, że nie widać od razu na żadnym ekranie efektów zrobionych zdjęć? Odwykliśmy już od długotrwałego procesu fotograficznego, jesteśmy cyfrowo upośledzeni, pospieszni. Dla kogo jeszcze ważne jest szukanie kadru, łapanie ujęcia, czekanie na słońce, na gest, na wzrok? Jeśli jedno zdjęcie nie wyjdzie, zrobi się przecież kolejne. Smartfonem. Analogiem to strzelanie w ciemno. Litości! No i niestety większość zdjęć nie wyszła, czy raczej odeszła w siną dal. Zostały mi skrawki tylko mojego lata. Niedoskonałe fragmenty czerwca, lipca i sierpnia. Zaledwie trzynaście ujęć. Prześwietlonych albo niedoświetlonych, brzydkich i tajemniczych. Właściwie to po prostu nieudane zdjęcia. Szkoda, że tylko moje. A historia mogła być tak piękna.
0 notes
majkiwoo · 5 years
Photo
Tumblr media
W którymś momencie niekończącej się podróżnej wstęgi Mobiusa, człowiek przestaje liczyć godziny, kilometry czy ilość przesiadek. Podróż przestaje być transferem z punktu A do punktu B, a staje się całym abecadłem małych wydarzeń, lub ich zupełnego braku. Zaczyna się wtedy liczyć schodki, które trzeba przejść z peronu na peron, latarnie w określonym kolorze, które mija się siedząc w autokarze, albo kostki brukowe stukające pod kołami walizki. Oczy zaczynają się zamykać, a mózg dalej chce liczyć. Im dłużej i dalej w drodze, tym bardziej człowiek zaczyna przypominać liczydło z niekończącą się ilością koralików do przesuwania. Stąd właśnie wzięło się, znane wszystkim powiedzenie. Umiesz liczyć, licz na siebie. https://ift.tt/30C5aWB
0 notes
dzikasliwka · 6 years
Quote
Hasło numer 3 to moje w nocy łzy, które nic nie zmienią...
Mery Spolsky - Liczydło
5 notes · View notes
Text
STRUKTURA PRACY - ODCINEK 3
Z procesem biznesowym są związane kłótnie. Zawsze. Jak ich nie ma to jeszcze gorzej.
Spójrzmy chłodnym okiem na łańcuch czynności. Co widzimy? Po pierwsze nie widzimy sedna pracy czyli tego, CO jest do wykonania, tylko całą kupę JAK, czyli konkretne metody/techniki pracy. Na nasze CO składa się co najmniej jedno JAK, tyle że Mr Business Process nie jest zainteresowany ani jednym JAK, tylko wynikiem, czyli naszym CO. Bo nasze CO, jest celem danej czynności w procesie. Niezły bełkot mi wyszedł.
Wiem, że to jest dla wielu dzielenie włosa na czworo. Proszę nie zapominać, że najpierw jest PRACA, która prowadzi do WYNIKÓW, a nie sposób/metoda/forma tej pracy, bo te są wtórne. Najpierw jest czynność, często brzmiąca ogólnikowo, a potem liczydło, kalkulator, system informatyczny, formularze, interfejsy. Najpierw jest biznes do zrobienia, potem jest ewentualnie IT, które biznes wesprze. Lub mu przeszkodzi.
Jak spojrzymy na całość, lub chociażby fragment każdego procesu, czyli na kilka/-naście czynności występujących koło siebie, to z lotu ptaka są to li tylko czynności, na mniejszym lub większym poziomie szczegółowości. Dużo CO, a potem JAK-i.
Jednak od pewnego momentu kończy się modelowanie przepływu pracy, w formie zgrabnie wyglądających prostokącików i strzałek. W pewnym momencie mamy prostokąt symbolizujący czynność, którego zawartości nie pokażemy w formie kolejnego zbioru zgrabnie połączonych prostokącików, ponieważ kiedyś  kończy się rzeczywistość, w której każdą praca wykazuje cechy transakcji. Zaczynają się natomiast różne interakcje, praca grupowa i jedyne co wtedy widać dokładnie, to początek czynności i jej koniec, a środek jest miszmaszem. Bo ma być. Taka bywa natura pracy.
Co wtedy?
Wtedy najgorsze co można zrobić, to w tym “bałaganie” doszukiwać się prostokątów i strzałek, czyli transakcji tam gdzie jej nie ma. Pracy z natury chaotycznej/nieuporządkowanej nie da się zamknąć w formie skończonej liczby scenariuszy. A nawet jeśli się da, to trzeba zapytać czy warto. Otóż, nie warto.
Z tym ostatnim, do dziś, część firm się nie może pogodzić. Nawet tych bogatych i inteligentnych. 
0 notes
zebromir-blog · 9 years
Photo
Tumblr media
Liczydło
1 note · View note
majkiwoo · 5 years
Photo
Tumblr media
Wzorce są nam potrzebne i trzeba z nich czerpać garściami- to jasne. Są one tak ważne w naszym życiu, że Polska stworzyła nawet własny Panstwowy Wzorzec Jednostki Miary. Tak, istnieje coś takiego. Jest polski centymetr, polski kilogram i pewnie nawet polska niepodległa sekunda. Wszystkie te wzorce, jak przypuszczam, przechowywane są w specjalnym sejfie w Głównym Urzędzie Miar, który powołano w 1919 roku specjalnym dekretem o miarach. Sejf znajduje się w pokoju Dyrektora. Żeby jakoś wkomponować to stalowe pudło w przytulne wnętrze dywanów i dyplomów, na sejfie postawiono dwie paprotki i liczydło, które jednoznacznie sugeruje, że z sejfem, ale i z instytucją należy się liczyć. Mając ogólną wiedzę o tym, skąd czerpać wszelakie wzorce, zadzwoniłem do sekretariatu urzędu, ale dowiedziałem się, że wzorca miłości nie posiadają. Zapewniono mnie jedynie, że z ich doświadczeń wynika, że rozmiar ma znaczenie, ale to tyle co o miłości mogą powiedzieć. Tym samym społeczeństwo w tej kwestii, pozostawione samo sobie, zostało zdane na własną rękę i internet pełen wzorców miłości. Co prawda wzorce w filmach porno dalekie są od leżenia krzyżem, jednak nie od dziś wiadomo, że księdzu lepiej się spowiadac po fakcie, niż prosić o rady przed. http://bit.ly/2XsTuUU
0 notes