#kumasz
Explore tagged Tumblr posts
Text
Było gdzieś między 3 a 4 rano, kolejny dzień z rzędu nie spała. Nic nie pozbawiało ją snu tak bardzo jak niewiedza. Wolała znać najgorszą prawdę, ale wiedzieć na czym stoi i z czym się mierzy. Wtedy cierpiała, ale chociaż mogła spać. Tu nie mogła. Od ponad tygodnia wątpliwości dosłownie zalewały jej głowę, tworząc gęstą zupę znaków zapytania. Naprawdę nic się tu nie kleiło. Nic. Nie mogła odnaleźć żadnego logicznego wyjaśnienia jego zniknięcia. Przecież nie wymyśliła sobie tego, co się między nimi zdarzyło. Przecież pamięta dobrze, co do niej mówił, więc dlaczego teraz milczy? Mieliła to już szósty dzień i końca nie było widać. Przecież wszystko szło dobrze. Przecież nie miał podstaw, by się tak nagle ulotnić... Dźwięk sms'a.
"Śpisz?" No na pewno. Jak zabita.
"Nie."
"Będę pod Twoim domem za 15 minut. Wybierz, co chcesz zrobić z tą informacją. Jeśli mogę coś jednak zasugerować, byłbym szczęśliwy, gdybyś zechciała wysłuchać tego, co mam Ci do powiedzenia."
Wahania dopadły mnie od razu. Bo dlaczego o 3 rano, do cholery, a nie w dzień jak cywilizowany człowiek. Plus do tego, oczywiście, książę znów zjawia się, o której mu pasuje, a ja burzę się, po czym i tak wstaję i wychodzę. Oburzyłam się. Następnie wstałam i wyszłam.
Na dworze nie było jeszcze mrozu, ale temperatura nie przekraczała 7-8 stopni. Mżyło. Mikrokrople osiadały mi na włosach i rzęsach. Podjechał, otworzył drzwi od strony pasażera i rzucił "Wsiadaj". Wsiadając pierdolnęłam drzwiami auta tak mocno, jak tylko mogłam. Zniósł to w ciszy i z godnością.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam.
- To akurat mało istotne. Ważne, co powiem ci po drodze.
Ruszył. Przejechał z 5 kilometrów, zanim zdołał się odezwać. Widziałam, że to co właśnie robi ogromnie dużo go kosztuje, pomijając, że można było to wszystko załatwić inaczej...
- Słuchaj... Ja chcę. Chcę. Chcę ciebie i nas. Wiem, że niekoniecznie miałaś skąd to wiedzieć. Chodzi o to, że... z nikim nie czułem się tak, jak z tobą. Chodzi o to, że przebywam z tobą i zapominam o tym, że powinienem się pilnować z tym, kim jestem. Zapominam, że powinienem pilnować swoich min i używanych wyrażeń. Zapominam się i dociera do mnie, że to wszystko wcale nie jest aż tak śmiertelnie poważne. Jest mi szczerze z tobą doskonale i to właśnie tej doskonałości tak bardzo się boję, rozumiesz? Jest mi z tobą doskonale. Idealnie. Nieziemsko. Jednocześnie panicznie boję się prawdy. Panicznie. Ty się jej nie boisz wcale i m.in. za to ogromnie cię podziwiam. Nie wiem, czy zdołam osiągnąć kiedykolwiek identyczny poziom. Zresztą przerastasz mnie w wielu tematach. Nie wiesz o tym, prawda? Nie wiesz, że tak uważam. Uważam. Żadnej kobiety nie podziwiałem tak, jak ciebie. Masz moc. Niesamowitą. Elektryzującą. Chce się w ciebie wpadać z pełną prędkością i siedzieć tak godzinami jak w gorącym jacuzzi. Lepiej znoszę szarości, kumasz? One nie wymagają ode mnie zbyt wiele, po prostu są, łatwo je zinterpretować. Ty jesteś eksplozją barw, a ja stoję skołowany z pędzlem w dłoni i mam ochotę powtarzać, że nie jestem dobrym wyborem do tej roli. Zawsze chciałem takiej, jak ty. Reszta się nie wyróżniała. Reszta wtapiała się w tłum jakby z automatu, a ja chciałem doświadczyć w końcu czegoś odmiennego. Czegoś prawdziwego. Ty mi to dałaś. Tę prawdę.Tak bardzo o niej marzyłem, że jej obecność dosłownie mnie sparaliżowała. Siedziałaś owinięta kocem na moim fotelu i mówiłaś mi o tym, jak bardzo wkurza cię świat. Byłaś szczerze rozżalona tym, jak jest on skonstruowany. Na zmianę burzyłaś się, smuciłaś i ekscytowałaś, a twoja twarz zmieniała się jak w kalejdoskopie. Mówiłaś z taką... pasją. Nie wiem, czy kiedykolwiek słyszałem coś takiego. Nie widziałem od dawna człowieka tak zafascynowanego wszystkim, co go otacza. Tak zafascynowanego eksploracją siebie samego. Zdajesz sobie sprawę jak ogromne masz jaja, dziewczyno? Ty bierzesz na klatę wszystko, bez wyjątków. Wylewasz na siebie prawdę jak garnek wrzącej wody i konsekwentnie opatrujesz rany, wiedząc, że każda z nich to efekt twojej decyzji, a nie jakiegoś zrządzenia losu. No właśnie, "efekt twojej decyzji". Jesteś w pełni za siebie odpowiedzialna i absolutnie tego świadoma. Twoja świadomość mnie przerosła. Nie, ale naprawdę. U ciebie się nie dzieją przypadki. No tak czy nie? No tak. Ty zawsze wiesz, dlaczego znalazłaś się w takiej sytuacji oraz co konkretnego możesz zrobić, by sobie pomóc. Nie, ludzie tak nie potrafią. Nie potrafią tak czasami przez całe życie... Przepraszam, że dałem się przygnieść tym, co o tobie uważam. Czuję, że to żenujące. Jeśli czekasz na coś całe życie to robisz wszystko, by to z tobą zostało, a nie uznajesz, że to jednak nie ten poziom. To bzdura. Kompletna głupota. Zasługujesz na to, by ktoś bez reszty oddał się dogłębnej eksploracji całego twojego kontynentu. Całego twojego "ja". Bardzo chciałem, lecz jak widać umiałem być tylko pieprzonym tchórzem. Przepraszam cię za to. Przepraszam...
- Marta Kostrzyńska
#cytat#cytaty#po polsku#polski#poezja#polskie zdania#książka#cytat z książki#marta kostrzyńska#polskiezdania#polskie cytaty#polskie teksty
76 notes
·
View notes
Text
pare osób by mi chciało zrobić piekło z życia, bo w nim ich nie ma dzisiaj, kumasz?
Jan-rapowanie - Widok
43 notes
·
View notes
Text
Czasem gubię się, tracę kontrolę nie widzę sensu.
Na błędach uczę się więc nie mogę stanąć w miejscu
Ty każdą lekcję bierz jakby miała być ostatnia
Kumasz? Nadzieja to druga matka…
2 notes
·
View notes
Text
(Z dedykacją dla @flowers-of-io i reszty Polaków w fandomie)
Dokument z archiwum Zakonu Praxic:
Zapis z kartki znalezionej na jednej ze ścian w pobliżu znanej skrytki łowców. Jest to "pasta" (rodzaj tekstu informacyjnego popularnego wśród łowców, przeznaczonego do kopiowania i przesyłania dalej). Na odwrocie zapisano: "PASTA O SOLI DO ZMYWARKI", a autor podpisał się tajnymi znakami przedstawiającymi Złoty Pistolet, kości Ahamkary i psa. Treść poniżej:
>bądź mną
>wróć do mieszkania w mieście
>właściciel mieszkania wstawia ci zmywarkę
>kup kostki do zmywarki
>umyj naczynia
>zostają na nich zacieki
>dowiedz się, że musisz kupić też sól do zmywarki, żeby nie było tych śladów
>w sklepie tylko opakowania po 9000 kilo za 9000 migotu
>nie potrzebujesz aż tyle i nie chcesz wydawać hajsu
>pojedź do miejscowej nory na obiad
>odsyp sobie od nich trochę soli do torebki, bo oni też mają zmywarkę
>wracaj do domu
>stój na przystanku
>pal szluga (sam skręcam)
>podjeżdżają praksisy nieoznakowanym wróblem
>CO PAN TAM PALI?
>SZLUGE
>praksis wącha
>WSZYSTKO OK, ALE JAK JUŻ SIĘ ZATRZYMALIŚMY TO PAN JESZCZE KIESZENIE I PLECAK POKAŻE
>wyciągają ci z plecaka torebkę z solą do zmywarki
>OOOOOO
>UUUUUUUUUU
>OOOOOOOOOOOO
>UUUUUUUUUUUUUUUU
>NO TERAS TO MASZ MŁODY PRZEJEBANE
>W11 ODBIÓR PODEŚLIJCIE CHŁOPAKÓW NA MÓWCY BIAŁEGO, MAMY TO ZDARZENIE
>tłumaczenie nic nie pomaga
>po 5 minutach trzy praksisowozy
>wszyscy ludzie na przystanku patrzą
>ty w kajdankach
>6 praksisów stoi dookoła
>AUNOR WEŹ RZUĆ OKIEM BO TY NA TYM SZKOLENIU BYŁAŚ, ILE TEGO JEST?
>NO SIEGFRIED ZE 100 GRAMUW BENDZIE, AMFETAMINA ALBO MEFEDRON, ALBO NAWET KOKS
>IDZIESZ DO PIERDLA PROSTO, ROZUMIESZ SKURWYSYNU?
>PROKURATOR CI OD RAZU DA SANKI ZA COŚ TAKIEGO KUMASZ CHUJU? DO WRZEŚNIA W ARESZCIE POSIEDZISZ
>ALE PANI PRAXICMAJSTRZO TO NA PRAWDĘ SÓL CZANÓW DO ZMYWARKI
>MNIE NIE OSZUKASZ, 10 LAT W ZAKONIE ROBIĘ GNOJU JEBANY
>jedziecie na komisariat
>całkowite przeszukanie
>te słynne przysiady (pozdro dla kumatych)
>przykuty do krzesła
>na wadze wychodzi 120 gram soli do zmywarki lub jak kto woli mefedronu
>ZNASZ PAJĄKA?
>ZNASZ WŁÓCZĘGĘ?
>ZNASZ YORA?
>DLA KOGO LATASZ?
>SKĄD TO KURWO MASZ?
>plaskuny na mordę
>kopanie po kostkach
>opowiadanie jak mi pod celą spreparują anus
>zebrało się pół komisariatu
>wszyscy opowiadają jaki zaraz wpierdol dostanę jak się nie przyznam do posiadania narkotyków i nie powiem skąd mam
>wszyscy grożą ile to lat będę siedział w więzieniu
>ja już kurwa łzy w oczach
>przychodzi jakiś komendant
>A CO TU SIĘ DZIEJE?
>ZŁAPALIŚMY WIELKIEGO HANDLARZA PANIE KOMENDANCIE
>drzyj mordę, że przyrzekasz, że to sól do zmywarki
>NO JAK DLA MNIE TO FAKTYCZNIE SÓL, KILKA DNI TEMU SAM DOSYPYWAŁEM, ALE TRZEBA DO BADAŃ DO LABORATORIUM
>perspektywa siedzenie w sztumie aż będą wyniki badań z laboratorium
>powiedz, że możecie pojechać do nory do tych łowców i porównać
>komendant mówi żeby tak zrobić
>jedziesz komisyjnie z czterema praksismajstrami do chłopaków
>TY AUNOR TYLKO MUSIMY NA ORIENCIE BO MOŻE GNÓJ NAS CHCE W PUŁAPKIE WZIONŚĆ
>jak zchodzicie do skrytki to praksisy ręce mają na kaburach
>PAN DUCH? PRZESZUKANIE! PAN POKAŻE SÓL DO ZMYWARKI xDDDDD
>typy oszołomiene jakby się piwa napili
>Tommy pokazuje sól
>wygląda tak samo
>atmosfera się trochę uspokaja
>praksismajstrzy myślą
>ALE SKĄD JA MOGĘ WIEDZIEĆ CZY PAN TEŻ TU KOKAINY NIE TRZYMA CZO?
>slodki_wedrowcze.png
>jedziesz z Duchem, Tommym i czterema praksisami do sklepu
>komisyjnie kupujecie paczkę over soli 9000 kilo za 9000 migotu
>mandoliny ludzi przy kasie jak 7 osób w tym 3 praksisy kupują paczkę soli najlepsze xDDD
>praksisy wysypują trochę na maskę wróbla
>takie same jak to z plecaka i to z nory
>HEHE SORY MŁODY, SAM ROZUMIESZ, ŻE TO PODEJRZANIE WYGLĄDAŁO NIE XD
>oddaj sól Tommyemu
>wróć do domu
>postanów zmywać ręcznie do końca życia
#destiny 2#destiny the game#shitpost#przeznaczenie posting sekcja twojego starego niebieskiego (miesiąc ''bardziej tego mówcę żółtego zrób")
9 notes
·
View notes
Text
„Pare osób by mi chciało zrobić piekło z życia
Bo w nim ich nie ma dzisiaj, kumasz?
Nie będę się z nikim ścigał
Nawet jak wygrywam, nie istnieje żaden rywal”
0 notes
Text
Bo czy dobry przyjaciel za plecami jak szuja W takich ludzi już nawet nie chcę wbijać ni chuja Szczerość prawda nie kumasz? Tu nie wszystko jest złote Bo to nie jest mój klimat zbierać kumpli dla fotek
1 note
·
View note
Text
"Ile dałbym żeby widzieć Cię codziennie mała
Serce miękkie, ale twarde gdy Cię nie ma skała
I sorry jak nie kumasz, że już serio chce Cię widzieć
I nie mówię tego, żeby patrzeć Ci na tyłek"
1 note
·
View note
Text
„Odpuszczałem zarobek, by nie zostać dziwką
Bo wszystko co robię, poprzedzone jest myślą
To wewnętrzny kodeks, jak nie kumasz idź stąd”
~ Paluch
0 notes
Text
Burza się wtedy zaczyna, kiedy brakuje mi wina
Strzeż się nałogów i kurew, teraz nie kumasz co czuję
Trochę przeżyjesz, zrozumiesz....
youtube
1 note
·
View note
Photo
#kumas #kumaşçanta #kumaşboyama #kumaşmodelleri #kumaşı #kumaşçı #kumaşmağazası #kumaşaşkı #kumaşdünyası #kumasz #kumasaebru #kumaşcüzdan #kumaşdesenleri #kumasmagazasi #kumasim #kumaşdelisi #kumaşboyaları #kumas_tas_boyama #kumaskalemi #kumaşörtü #kumasi #kumasci #Kumaşşerit #kumaşpantolon #kumaşbaskı #kumascorner #kumaşlar #kumaşelbise #kumaştastık #osmanbeytekstil #bursa_turkey #halkalikumas #zeytinburnutekstilpiyasası https://www.instagram.com/p/B2C35nkJy3a/?igshid=5efyax9oyzz1
#kumas#kumaşçanta#kumaşboyama#kumaşmodelleri#kumaşı#kumaşçı#kumaşmağazası#kumaşaşkı#kumaşdünyası#kumasz#kumasaebru#kumaşcüzdan#kumaşdesenleri#kumasmagazasi#kumasim#kumaşdelisi#kumaşboyaları#kumas_tas_boyama#kumaskalemi#kumaşörtü#kumasi#kumasci#kumaşşerit#kumaşpantolon#kumaşbaskı#kumascorner#kumaşlar#kumaşelbise#kumaştastık#osmanbeytekstil
0 notes
Text
Tylko do przodu idź, nie oglądaj się za plecy Co szkodzi Twojej głowie, uwierz mi Cię nie wyleczy Boję się każdej porażki tak jak nieprzespanych nocy Dlatego w każdy dzień wylewam te siódme poty Czasem gubię się, tracę kontrolę, nie widzę sensu Na błędach uczę się, więc nie mogę stanąć w miejscu Ty każdą lekcję bierz jakby miała być ostatnia (kumasz) Nadzieja to druga matka
@fallenangel666-demon
4 notes
·
View notes
Text
„Gdzie wartość, gdzie cena, gdzie cel jest, gdzie duma,
Liczę, że kumasz, jak nie to weź się bujaj,
Historia która zostawia nam przesłanie,
Być lepszym, być sobą, szlachetnym być jak kamień”
5 notes
·
View notes
Text
Ja latam po lekarzach, ciągle myślę, że umieram
Dzień zaczynam od mierzenia ciśnienia, kumasz?
5 notes
·
View notes
Text
"Kwaśny deszcz spada mi na twarz, a ty nie kumasz uczuć i tylko ćpasz"
138 notes
·
View notes
Text
Nawet nie kumasz co do Ciebie mowię, nawet nie kumam co do mnie mówisz
3 notes
·
View notes
Text
Starałem się. Naprawdę. Dawałem z siebie wszystko. Zabijałem w sobie negatywne emocje byś nie musiała oglądać moich pustych oczu i pytać 'dlaczego?'. Wychodziłem dla ciebie z nieznanymi ludźmi pomimo tego jak nienawidzę i boję się nowych osób. Poznaliśmy się w momencie kiedy pogodziłem się z jej stratą. Że nie wszystko jest w życiu takie jakie się wydaję, że trzeba wszystko mówić wprost, swoje uczucia bo inaczej przepadniemy razem z niewypowiedzianymi słowami. W tamte mroźne popołudnie stałaś się moim słońcem. Byłem gotów na zmiany i nowe wyzwania. Chciałem być twoim oparciem. Wspierałem w trudnych chwilach. Myślałem, że serio jestem kimś w twoich oczach. Po czasie nastała obojętność. Zmiotła wszystko. Próbowałem ratować nas resztkami sił. Mówiłem, tłumaczyłem. Po czasie przestałem. Zobojętniałem. Stałem się żywym trupem. Nie reagowałem na twe prośby, słowa. Na nic. Otwierałem oczy i czułem jak zdycham. Jakbym każdego pierdolonego dnia budził się z paraliżem sennym który trwa kilkanaście godzin. Robiłem wiele błędów i sam również nie byłem idealny. Poniosłem konsekwencje - wyciągnąłem lekcje. Po czasie zacząłem znikać na dwa, trzy, cztery dni. I coraz więcej. Nie czułem się dobrze nigdzie. No może tylko na moście lub torach czując na karku oddech śmierci. Straciłem do siebie szacunek, nadzieję i nie oczekiwałem już niczego od nas. Z obojętnością w oczach patrzyłem na to co mnie otacza. Zatoczyłem krąg. Znowu jestem w tym samym miejscu co prawie cztery i trzy lata temu. Jestem w gównie i nie mam pojęcia jak ci to wytłumaczyć. Musiałbym chyba zacząć od samego początku ale to przecież wałkowanie w kółko tego samego wątku. Przeszywa mnie ból, strach i uczucie że nie jestem nigdzie bezpieczny nawet w twoich ramionach. Moje oczy płaczą łzami, a ręce krwią. Nie kumasz żartów, już nawet się z nich nie śmiejesz. Jestem najgorszy dla ciebie. Nie widzisz nic poza tym że ciebie "nie kocham" i "okłamuję". Może i masz rację, tylko dlaczego wciąż tak mocno staram się ratować nas pomimo przeszywającego mnie na wskroś bólu? Masz rację nie umiem... Nie zmienię się. Sam nie wiem, która wersja mnie jest prawdziwsza. Rozbijam się na kawałki i nie czuję wsparcia. Oboje jesteśmy winni. Przepraszam. Jebać mnie.
~
21 notes
·
View notes