#królestwa niebieskiego.
Explore tagged Tumblr posts
Text
"FALLEN ANGEL" (1847)
Alexandre Cabanel (1823–1889)
Olej na płótnie. Płótno: 121 cm × 190 cm.
Gatunek: Malarstwo alegoryczne
Obraz przedstawia wypędzenie Lucyfera z królestwa niebieskiego po Wojnie w Niebie. Można zauważyć jak Lucyfer próbuję ukryć kotłujące się w nim emocje oraz łzę która sama w sobie jest niezwykła bo uronił ją sam Lucyfer, uosobienie zła. Niełatwo jest powiedzieć co w danym momencie anioł czuję, jego ciało jest lekko napięte, pięści zaciśnięte, pytaniem jest - czy jest to spowodowane przeszywającym smutkiem i żalem za popełnione czyny czy też złością.
Ciekawym jest przedstawienie szatana jako postaci odrzuconej i pokrzywdzonej przez samego Boga, jego ambicje okazały się być zbyt wielkie co spowodowało jego wygnanie z raju a w następstwie nieznośne i uciążliwe emocję zwiastujące początek walki dobra ze złem.
Lokalizacja obrazu: Museo Fabre, Montpellier, Francja
5 notes
·
View notes
Text
Skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy?
Jesteśmy boskimi istotami kreatorskimi, które wyszły z iskry PraŹródła Ojca i Matki, tego który jest po wsze czasy. Nasza miłość i chęć doświadczania radości pochodzi od niego. Powstały różne rasy duchowe i duchowe domy takie jak Elfy, Driady, Reptilianie, Smoki, Pegazy, Gobliny, Gremliny, Trolle, Gryfy, Jednorożce istoty bardziej kosmiczne - Lirianie, Plejadianie, Arkturianie itd. Ale na początku z tej pierwszej puli istniał czysty świat Królestwa Niebieskiego. Bardzo nam się tam początkowo podobało, ale po pewnym czasie zaczęliśmy się nudzić. I tak powstał plan dalszego doświadczania, tej duchowej ciekawości zobaczenia co jest dalej. Łaknęliśmy drzewa poznania wg. znanego mitu Adama i Ewy (choć symbolicznie prezentuje on to co naprawdę miało miejsce). I poznaliśmy dobro i zło. Światło i Cień. Chcieliśmy doświadczać... Jak to jest poczuć radość ale jak to jest poczuć też złość i cierpienie. Ból smutek chwała i przyjemność. Tyle że nie zdajemy sobie obecnie sprawy z tego, że stało się to na mocy naszej wolnej woli, którą otrzymaliśmy od PraŹródła jako największy dar, rdzeń naszej duszy i naszej istoty. W tym miejscu chcę powiedzieć, że to my kreujemy rzeczywistość każdą naszą myślą, słowem i czynem. To wszystko ma wpływ na to czego będziemy doświadczać i tu na Ziemi - w relacjach, w zdrowiu, w finansach, we wszystkim co tylko może być. Istnieją różne poziomy świadomości według poziomów świadomości Hawkinsa. Większość ludzi obecnie znajduje się na skali świadomości 200-250 czyli średniej lub poniżej 200 czyli bardzo bardzo niskiej. Przez to ludzie doświadczają wojen, chorób, drastycznych śmierci, bólu i cierpienia. Gdyż mają wpisane w sobie programy że muszą z czymś walczyć na przekór i opór wszystkiemu (bo mają taki stan świadomości), gdyż nie czują w sobie wewnętrznej mocy sprawczości, mają różne przekonania na temat życia (na przykład że życie jest ciężkie lub ludzie szkodzą). Obudźcie się wreszcie duchu Polski i wszystkich narodów. Gdyż żyjemy w szczególnych czasach gdy prawda jest nam powoli pokazywana, otrzymujemy pomoc z góry i z dołu od różnych istot i od Źródła Życia. Po to, byśmy wyszli z piekła które sami stworzyliśmy swoimi myślami, słowami i czynami, a z którego nie chcemy wyjść często przez ego czy przywiązania. Odpuszczenie by w końcu z poziomu serca otworzyć się na wieczną prawdę która jest. Błogosławieni wszyscy ci którzy czytali. Zdrawiam i Sława.
2 notes
·
View notes
Text
68) Andora (CD)
Flaga Andory. Legenda głosi, że podobno Andora zdecydowała się dodać CoA do swojej flagi po tym, jak kilku obywateli Czadu odwiedziło ambasadę Andory w Paryżu, zdezorientowanych podobnymi flagami. Andora używała CoA co najmniej od 1939 roku (kiedy Czad nie istniał), a Andora nie miała ambasady w Paryżu, ponieważ nie była jeszcze państwem uznanym na arenie międzynarodowej, w przeciwieństwie do dnia dzisiejszego, kiedy jest pierwszym niepodległym państwem katalońskim. Rumunia miała zarówno herb królestwa, jak i republiki. Jedyne zamieszanie, może dotyczyć Czadu i Rumunii w 1989 roku i latach następnych. Kiedy Napoleon nadał Andorze konstytucję w 1806 roku, flaga w pionowym wzorze francuskim używała lokalnych tradycyjnych kolorów katalońskich. W 1866 roku Napoleon III doprowadził do włączenia koloru niebieskiego do flagi, co rzekomo miało oznaczać częściową suwerenność Francji nad tym krajem. Album des Pavillons przedstawia flagę z herbami – rysunek jest bardzo podobny do tego na FOTW. O ile mi wiadomo, flaga bez herbów jest (była?) używana w samej Andorze znacznie częściej niż wersja z herbami. W każdym razie sądzę, że nie jest źle mieć flagę bez herbów i można by o tym przynajmniej wspomnieć w notatce. Jeśli chodzi o użycie, nie ma dokumentu prawnego przyjmującego flagę (nie jako nieoficjalną) – a wersję z herbami jako wariację, tj. że istnieje kilka flag o tym samym podstawowym projekcie, które są używane jednocześnie
2. Flaga bez herbu ("flaga cywilna"). Flaga Andory jest używana od około 1870 roku jako flaga cywilna. Proporcje wynoszą 2:3. Flaga państwowa (używana na budynkach rządowych itp.) ma dodatkowo herb Andory na żółtym pasie. Smith twierdzi, że flaga bez herbu jest flagą cywilną na lądzie. Tylko flaga państwowa ma herb. Wygląda więc na to, że ogół społeczeństwa powinien używać prostej flagi. Jednak, o ile wiem, w Andorze nie ma przepisów dotyczących flagi, więc prawdopodobnie obie wersje są używane zamiennie. Być może pod wpływem podobnej tendencji w sąsiedniej Hiszpanii, wersja z herbem jest teraz częściej używana – a także z powodu problemu Czadu/Rumunii. Być może jest to bardziej widoczne poza samą Andorą, co wynika z życzenia wielu osób podnoszących flagę, aby każdy kraj miał inną flagę. O ile się wiadomo, nie było żadnego ustawodawstwa definiującego flagę Andory przed (tytuł pierwszy, rozdział pierwszy, artykuł 5) Konstytucją z 4 maja 1993 r., z dalszymi przepisami z 20 czerwca 1996 r. (opublikowanymi 10 lipca) i zatwierdzonymi 5 maja 1999 r., na których Željko najwyraźniej oparł swój arkusz konstrukcyjny. I żadne z tych źródeł nie wspomina o istnieniu zwykłej flagi cywilnej. Chociaż nie ma wątpliwości, że takie flagi były używane przez ostatnie 150 lat, zwykły trójkolor nie ma obecnie prawnego bytu (jeśli kiedykolwiek miał), a zatem nie ma uregulowanych proporcji (zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych) różniących się od proporcji flagi narodowej (być może dlatego, że współczesne techniki produkcyjne sprawiają, że flaga z herbami jest znacznie tańsza niż kiedyś). O „zwykłej fladze” wspomina się zarówno w ustawie z 10 czerwca 1996 r., jak i w przepisach z 5 maja 1999 r.
3. Katalońska flaga „Quatre Barres” (?-1806). Andora była częścią Katalonii (najpierw w całości, a następnie w kondominium z Francją) i oczywiście używała tej samej flagi. Doliny Andory zostały podarowane w lenno przez królów karolińskich, hrabiom Urgell w VIII wieku, a następnie w lenno przez hrabiów, biskupowi Urgell w 988 roku. Hrabiowie Urgell byli poddanymi feudalnymi hrabiów Barcelony, którzy byli ponadto de facto markizami i książętami Septymanii i Gotii i z tego powodu mieli przewagę w kilku małych hrabstwach. Biskup Urgell podległ dolinę dynastii Caboet, wicehrabiom Castellbo, którzy po śmierci hrabiego Gastona Febusa z Foix odziedziczyli to hrabstwo. Ponieważ hrabia był potężniejszy od biskupa, któremu podlegał (a przez biskupa Foix byli poddanymi katalońskiego króla i jednocześnie francuskiego króla), zarysowały się częste spory, aż do momentu, gdy z obowiązku katalońskiej korony uzgodniono „pareatges” (podwójne porozumienie), poprzez które ustanowiono feudalne kondominium obu władz w Dolinie, to znaczy Foix i biskupa Urgell, feudatorów królów francuskiego i katalońskiego. Feudalne panowanie Foix przypadło francuskiej koronie (której Republika jest ogłoszonym następcą, chociaż jej prawo opiera się na sile i nie znalazła jeszcze akceptowalnego prawnego – jurydycznego, a nie politycznego – uznania, dopóki istnieją francuscy królowie). Biskupi Urgell nadal istnieją (gdyby biskupstwo mogło wygasnąć, prawo to mogłoby przejść na katalońskich władców, a od nich na królów Hiszpanii, ale to nigdy nie nastąpiło; teraz, po konstytucji, to nigdy nie nastąpi). Andora była odizolowaną doliną aż do tego stulecia i żadna inna flaga nie była znana poza katalońską przed XIX wiekiem
4. Flaga żółto-czerwona pionowa dwukolorowa (1806-1866). Obecna flaga Andory została wprowadzona w 1866 r. poprzez dodanie niebieskiego pola do żółto-czerwonej flagi Foix. W ten sposób zarówno Francja, jak i Hiszpania zostały przedstawione dwoma kolorami na fladze Andory (czerwony i niebieski dla Francji oraz czerwony i żółty dla Hiszpanii). Źródłem obrazu jest płyta z flagą w Grand Larousse Illustré du XXe Siècle z 1932 r. Ponieważ kilka źródeł podało, że trójkolorowa flaga Andory została przyjęta pod koniec XIX wieku, można się zastanawiać, dlaczego Larousse pokazał tak przestarzałą flagę, zwłaszcza dla kraju, który geograficznie i politycznie jest tak blisko Francji. Talocci twierdzi, że obecna trójkolorowa flaga zastąpiła poprzednią żółto-czerwoną flagę w 1866 r. i przypisuje nowy projekt cesarzowi Napoleonowi III (panował w latach 1852-1870). Jedyne znane źródło, które podaje datę przyjęcia jako 1806, to Pedersen, który twierdzi, że barwy były barwami hrabiów Foix, co jest zgodne z Herzogiem i Hannesem
5. Flaga czerwono-żółto-niebieska pozioma trójkolorowa z koroną (1866(?)-ok.1934/5). Słownik włoski (Il Nuovissimo Melzi, 1952) przedstawia flagę Andory z koroną [zamiast herbu] i poziomymi pasami. Widać dziwną flagę Andory: poziomą trójkolorową z koroną pośrodku. Choć była to flaga krótkotrwała (12-20 lipca 1934, jak sugeruje angielska Wikipedia; 1931-1936/może 1939, według niemieckiej Wikipedii i strony internetowej Jaume Ollé), jest ona pokazana jako taka w rumuńskim słowniku językowym z 1957 roku. Nie ma żadnych wątpliwości, że poziomy trójkolor był używany w przeszłości (a różne daty podane powyżej sugerują, że takie użycie mogło być szczególnie powszechne w latach trzydziestych), podobnie jak wiele odmian herbu, motta i obramowania. Pozostaje to jednak całkowicie nieprzekonywujące, że istniało jakiekolwiek ustawodawstwo dotyczące flagi przed tym zawartym w Konstytucji z 1993 r. Niemniej jednak interesujące jest to, że dokładne daty 12-20 lipca 1934 r. podane powyżej odnoszą się do samozwańczej monarchii Borysa I (Borisa Skossyreffa), która nigdy nie miała żadnej pozycji prawnej w Andorze ani istnienia poza światem fantazji jej autora. Został wyrzucony z Andory, gdy złożył swoją deklarację 12 lipca i aresztowany w Hiszpanii, ponieważ wypowiedział wojnę temu krajowi 20 lipca. Jeśli flaga ta została przyjęta przez Borisa Skossyreffa podczas jego krótkiego „panowania”, to normalne byłoby jej zniesienie pod koniec lipca 1934 r. Ale w takim razie, jak to się stało, że ten konkretny projekt był znany jako oficjalna flaga Andory ponad 20 lat po 8 dniach istnienia? Podczas gdy angielska Wikipedia łączy tę flagę z „panowaniem” Borysa, Jaume Ollé twierdzi, że nie miał czasu na zaprojektowanie symboli państwowych i że pozioma trójkolorowa + korona była używana jako oficjalna flaga Andory w latach 1931–1936 (być może w 1939 r.). Przyjrzyjmy się słynnemu wydaniu National Geographic z października 1917 r.: Pozioma trójkolorowa jest tam, obok starej żółto-czerwonej dwukolorowej (1806–1866): "Niebiesko-żółto-czerwona flaga Andory z koroną pośrodku jest najmłodszą rzeczą w kraju. Ma zaledwie pięćdziesiąt lat, ponieważ powstała w wyniku reformy z 1866 r. mającej na celu podkreślenie autonomii doliny; ale żaden ze współwładców jej nie zatwierdził. Jest eksponowana, gdy trwa sesja rady". Ta flaga jest obecna w wydaniu tego samego magazynu z września 1934 r. To po prostu szalone spekulacje, niewystarczające, by nazwać je zgadywaniem: lata 30. XX wieku to oczywiście także okres hiszpańskiej wojny domowej, a większość krwawych walk tego konfliktu miała miejsce na północy kraju. Jedna z dwóch stron konfliktu używała flagi w poziome pasy, którą można było łatwo pomylić z poziomą flagą Andory. Biorąc pod uwagę bliskość Andory i jej konstytucyjne powiązania z Hiszpanią, czy mogła być ona skłoniona do zmiany flagi z obawy przed pomyłką? Wydaje się to prawdopodobne, ale wymagałoby pewnych badań – w samej Andorze, a nie w różnych tabelach flag zagranicznych, może to być bardzo mylące. Inna spekulacja może być taka, że orientacja pasów nie miała większego znaczenia. Nawet jeśli była już ściśle określona przez prawo, może się okazać, że faktyczne flagi były używane w ten czy inny sposób, ponieważ wydawało się to wygodne dla osoby, która je wieszała. Wiemy, że „zamieszanie” (lub niedbalstwo) nie było wcale niezwykłe w przypadku wczesnych trójkolorowych flag – francuskie, belgijskie, a nawet holenderskie były początkowo wieszane w obu kierunkach. Może się okazać, że taka praktyka przetrwała w Andorze znacznie dłużej – ponieważ wiele innych rzeczy tam przebiegało w wolniejszym tempie.
Zakładając, że wydanie National Geographic z 1934 r. jest poprawne (co nie ma miejsca na przykład w przypadku flagi rumuńskiej), to pozioma flaga była używana od 1866 r. do 1934 r./początku 1935 r. Jak powiedział Marcus Schmöger, możliwe jest, że pionowa flaga mogła być używana w tym samym czasie co pozioma, albo przez Andorę, albo przez Francję lub Hiszpanię, które od 1917 r. nie zatwierdziły 50-letniej wersji poziomej. Teraz to tylko kwestia badań, poprzez różne mapy flag i książki, aby odkryć najwcześniejszą wzmiankę o pionowej fladze. Mapa flag świata, opublikowana w grudniu 1927 r. w Japonii, pokazuje już poziomy trójkolorowy symbol z koroną, a inna mapa, opublikowana w marcu 1935 r. w Japonii, pokazuje już pionowy trójkolorowy symbol. Nie udało mi się tego jeszcze znaleźć, ale znaleziono inne odniesienie, sprzed wydania National Geographic z 1917 r., które potwierdza użycie poziomych pasów z koroną. W Google Books na stronie 67 książki THROUGH THE HIGH PYRENEES autorstwa Harolda Spendera (1898) znajduje się cytat: "Nie mieliśmy tyle szczęścia, aby zobaczyć sesję Rady Generalnej Andory, podobnie jak nie byliśmy świadkami festynów i tańców, które widział M. Vuillier z okazji święta św. Stefana. Podczas sesji flaga Andory — z trzema poziomymi liniami w kolorze niebieskim, żółtym i czerwonym oraz koroną pośrodku — wisi za oknem. Opis posiedzenia Rady podał M. Vidal...". Jednak dwa inne źródła, ograniczone do fragmentów, wydają się tylko mącić wodę: A DREAM OF CHARITY AND SOME IMPRESSIONS OF LONDON LIFE autorstwa Jamesa Thomasa Greina (1910), zawiera fragment: "Flaga Andory została podniesiona na balkonie, prezentując kolory czerwony, biały i bladożółty w pionowych pasach". Szkoda, że nie można lepiej zrozumieć kontekstu, w którym flaga była oglądana, aby przeanalizować prawdopodobieństwo błędu. Round About ANDORRA autorstwa Bernarda Newmana (1928) zawiera fragment na stronie 32: "Obok obrazu stoi flaga narodowa Andory — niebieska, żółta i czerwona, z dwoma herbami pośrodku". Niejasne, czy pionowe czy poziome paski, ale najwyraźniej nie korona. Jeśli National Geographic ma rację, wydaje się, że pozioma flaga z koroną była oficjalnie używana w Andorze, chociaż nie została uznana ani przez Hiszpanię, ani przez Francję, przynajmniej w latach 1866–1934. Ale w 1939 roku flaga była już pionowa; wersja pozioma wyszła z użycia gdzieś między 1934 a 1939 rokiem, chociaż inne kraje nie były świadome tej zmiany, takie jak Włochy (1952) i Rumunia (1957)
6. Flaga niebiesko-żółto-czerwona pionowa trójkolorowa z herbami i koroną, bez motta (ok.1939). Flaggenbuch (1939) przedstawia pionowy trójkolor B-Y-R, z CoA w środku żółtego paska. W granicach druku nie ma dowodów na to, że środkowy (żółty) pasek jest szerszy niż pozostałe dwa. CoA wydaje się jednak być wariantem. CoA jest w większości identyczny z obecną wersją, z mitrą, pastorałem, krowami itp.; głównymi wyjątkami są dodanie dużej korony nad tarczą i usunięcie dewizy poniżej. Również ornament jest wykonany zupełnie inaczej, a flaga ma proporcje ~3:4
7. Flaga niebiesko-żółto-czerwona pionowa trójkolorowa z ramionami prądowymi (1866(?)-)
8. Parafia Andorra la Vella. W prospekcie turystycznym o Andorze widać zdjęcie przedstawiające salę konferencyjną, zrobione z ostatnich rzędów, z flagą na scenie. Flaga była trójkolorowa w kolorach niebiesko-żółto-czerwonym, ale herb miał niebieskie pole z czymś białym wokół [kartusz?] i nierozróżnialne godła, być może zielone. Być może jest to flaga subnarodowa Andory? Herb może być herbem Andory, stolicy Andory, jak pokazano na tej stronie internetowej. Zgłaszamy coś, co może być flagą parafialną, być może improwizowaną i/lub jednorazową, ale niewątpliwie zdjęcie trójkolorowej flagi w kolorach niebiesko-żółto-czerwonym z CoA na środkowym panelu, która zdecydowanie nie jest żadną z wersji herbu narodowego i wygląda bardzo podobnie do starszej wersji herbu gminnego/parafialnego Andory, głównie niebieskiego. Obecnie używane herbu parafialnego Andory la Vella wydaje się obejmować jedynie owalną tarczę z otwartą złotą koroną z 5 łodygami i klejnotami, jak na tym obrazie Wikimedia, podczas gdy wcześniej używane przedstawienie obejmowało zielony zwój lub wstążkę dekoracyjną, wieniec z dwóch różnych gałęzi i szerokie obramowanie wokół tarczy, które można traktować jako bordiurę lub ozdobę tarczy. Na oficjalnej stronie księstwa znalazłem pojedyncze użycie w sieci tego starszego przedstawienia, które wydaje się być tym pokazanym na tajemniczym nienarodowym trójkolorze. Administracja parafialna Andory la Vella (Comú d'Andorra la Vella) używa logo przedstawiającego stylizowaną wersję CoA (rozpoznawalną z poprzedniego przedstawienia), zredukowaną do pojedynczej blady, z widoczną bordiurą/obramowaniem, owalną tarczą z ostrzem u dołu i uproszczoną koroną. To logo jest geometrycznie złożone z brył umieszczonych w pobliżu, a przerwy w stylu szablonu. Pojedyncza blaszka na polu tarczy jest zatem zrobiona z trzech kształtów, rozdzielonych dwoma falistymi przerwami. To logo (widoczne w jednolitym kolorze na fasadzie budynków rządowych parafii, jak pokazano na dwóch zdjęciach znalezionych przez Marcusa Schmögera) może być również używane oficjalnie w kolorze: złotym, zielonym i niebieskim, jak na białej fladze ~2:3 z tym logo wyśrodkowanym na niej (nieco przekraczającej wysokość flag). Sztandar tych stylizowanych herbów (Vert, blady falisty Azure i bordiura Or) jest pokazany na stronie internetowej Vexilla Mundi Mello Luchtenberga, bez źródła. To przedstawienie obejmuje białą fimbrację wokół wewnętrznej strony bordiury i złotą fimbrację oddzielającą blaszkę od tła, co wydaje się być słabą interpretacją stylizowanych herbów. Biała flaga z logo wyśrodkowanym została zaproponowana 17 września 2003 r. przez wybitnego heraldyka ambasadora Malty w Hadze, Adriana Stricklanda (z COA Andorra la Vella zbadanym przez członka NAVA Sophie Rault) jego koledze JE Meritxell Mateu, Ambasadorowi Andory w Holandii, który z kolei skieruje propozycję do właściwych kanałów Andory. Flaga ma takie same proporcje 2:3 jak flaga narodowa Andory. Niepewny status [1]
9. j. w. Propozycja [2]
10. j. w. Brak informacji [3]
11. Parafia Canillo
12. Parafia Escaldes-Engordany [1]
13. Parafia Escaldes-Engordany [2]
14. Parafia Encamp
15. Parafia La Massana
16. Parafia Ordino
17. Parafia Sant Julià de Lòria
0 notes
Text
Patrząc na Krzyż musisz widzieć Zmartwychwstanie!
Tam wśród patrzących na Chrystusa ukrzyżowanego było 99 procent tych którzy słuchali swoich kapłanów i wypełniali wszelkie praktyki religijne. Ale co z tego, jeśli nic nie zrozumieli, jeśli w ich duszach był ten zły łotr? Krzyczeli : uwolnij Barabasza
Nie można w pełni rozważać męki Chrystusa, jeśli wcześniej nawet się nie narodził w duszy. Jeśli nie narodził się w twojej duszy, to widzisz krzyż i mękę ale nie widzisz Zmartwychwstania. Jeśli nie narodzisz się razem z Nim jak dziecko – Chrystus o tym dokładnie mówi. Nigdy nie osiągniesz Królestwa Niebieskiego, jeśli nie narodził się w tobie Chrystus Pan nasz. Jeżeli widzisz krzyż i płaczesz…
View On WordPress
0 notes
Text
Dzisiaj chciałabym porozmawiać o naszym Zbawicielu Jezusie Chrystusie i Jego miłości do Swojego Ojca i nas.
Jezus Chrystus spędził całe Swoje życie na nauczaniu nas, jak powinna wyglądać nasza wiara. Poświęcał czas na nauczaniu ludzi Słowa Bożego. Uzdrowił wielu ludzi i zapewnił im jedzenie w cudowny sposób wtedy, gdy było to potrzebne. Żył w wielkiej wierze w Boga. Zawsze robił to, czego chciał Jego Ojciec, aby on wykonał i nie wątpił w Jego decyzje. Kiedy był kuszony, nie opuścił Jego strony.
Wszystko to, co robił na ziemi, było dobre. Nigdy nie zgrzeszył i okazał troskę i miłość wszystkim i wszystkiemu. Nawet wtedy, gdy kobieta zgrzeszyła, On powiedział innym, aby nie rzucali w nią kamieniami z tego powodu. Wiedział, że grzeszenie nie jest dobrą rzeczą, ale mimo to nie traktował jej w zły sposób, lecz nie pozwolił jej zabić.
Zawsze ufał Swojemu Ojcu. Spędzał wiele czasu na modlitwie i pozwolił Panu użyć Siebie, aby wypełnić Jego plany. Nawet gdy było to dla Niego bardzo trudne, rozmawiał z Bogiem i mówił Mu: „Ojcze, jeśli to możliwe, oddal ode Mnie ten kielich, ale nie Moja, lecz Twoja Wola niech się stanie". Ufał Bogu i zaakceptował Jego wolę.
Jezus kocha nas i Swojego Ojca tak bardzo, że za nas umarł, aby nasze grzechy mogły być zapomniane wtedy, gdy odpokutujemy. Jezus zmarł w tak wielkim bólu, ale nie utracił wiary. Tak bardzo kochał Boga.
Powinniśmy postępować tak, jak nauczył nas Jezus w Ewangelii wg św Mateusza 16:24: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje". Weź swój krzyż (twoje problemy, ciężar, zmartwienia, choroby) i podążaj za Nim. Zaufaj Bogu i pytaj Ducha Świętego o pomoc w podjęciu dobrych wyborów, które przybliżą cię do Królestwa naszego Niebieskiego Ojca.
#BógWszechmogący#JezusChrystus#DuchŚwięty#PismoŚwięte#Ewangelia#Zbawiciel#Mesjasz#wiara#nadzieja#miłość#KochajGo
0 notes
Text
Słowo Boże na dziś - 3.03.2023
Przypomnij sobie sytuację, w której doświadczyłeś, tego, że ktoś cię przeprosił lub sytuację, w której ty w sercu dochodziłeś do zrozumienia, że warto kogoś przeprosić. Mt 5,20–26 Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: «Nie zabijaj»; a…
View On WordPress
0 notes
Text
Ewangelia na dziś „Dostrzeganie ukazania się Boga w Jego sądzie i karceniu”
Ewangelia na dziś „Dostrzeganie ukazania się Boga w Jego sądzie i karceniu”
Podobnie jak setki milionów innych naśladowców Pana Jezusa Chrystusa, przestrzegamy praw i przykazań Biblii, cieszymy się obfitą łaską Pana Jezusa Chrystusa i gromadzimy się, modlimy, chwalimy i służymy w Jego imieniu – i to wszystko robimy pod opieką i ochroną Pana. Często bywamy słabi i bywamy silni. Wierzymy, że wszystkie nasze czyny są zgodne z naukami Pana. Jest więc rzeczą oczywistą, że wierzymy, iż kroczymy ścieżką posłuszeństwa wobec woli Ojca w niebie. Tęsknimy za powrotem Pana Jezusa, za Jego chwalebnym przybyciem, za końcem naszego życia na ziemi, za przyjściem królestwa i za wszystkim, co zostało zapowiedziane w Księdze Objawienia: Pan przybywa i sprowadza nieszczęście, nagradza dobrych i karze niegodziwców, podnosząc w powietrze tych wszystkich, którzy za Nim podążają i witają z radością Jego powrót, aby móc Go spotkać. Za każdym razem, gdy o tym myślimy, opanowują nas przemożne emocje. Jesteśmy wdzięczni, że urodziliśmy się w dniach ostatecznych i mamy na tyle szczęścia, że jesteśmy świadkami przyjścia Pana. Cierpieliśmy prześladowania, ale w zamian za „przeogromną i wieczną wagę chwały”; cóż to za błogosławieństwo! Cała ta tęsknota i łaska udzielana przez Pana sprawiają, że często trzeźwiejemy, aby móc się modlić, i częściej nas one łączą. Może w przyszłym roku, może jutro, a może nawet wcześniej, kiedy człowiek nie będzie się tego spodziewał, Pan nagle przybędzie i ukaże się grupie ludzi, którzy uważnie na Niego czekają. Wszyscy prześcigamy się nawzajem – nikt nie chce pozostać w tyle – żeby być pierwszą grupą, która ujrzy ukazanie się Pana, aby stać się jednymi z tych, którzy zostaną wniebowzięci. Za nadejście tego dnia oddaliśmy wszystko, bez względu na koszty. Niektórzy porzucili pracę, kolejni porzucili swoje rodziny, inni wyrzekli się małżeństwa, a jeszcze inni oddali nawet wszystkie swoje oszczędności. Cóż za bezinteresowne oddanie! Taka szczerość i lojalność muszą być nawet poza zasięgiem świętych minionych wieków! Ponieważ Pan obdarza łaską tego, kogo chce, i ma miłosierdzie dla tego, dla kogo chce, nasze poświęcenie i koszty poniesione na rzecz Boga – jak wierzymy – zostały już przez Jego oczy dostrzeżone. Więc wierzymy także, że nasze serdeczne modlitwy już dotarły do Jego uszu i ufamy, że Pan wynagrodzi nas za nasze oddanie. Co więcej, Bóg był dla nas łaskawy, zanim stworzył świat i nikt nie odbierze nam błogosławieństw i obietnic Bożych. Wszyscy planujemy przyszłość i przyjmujemy za pewnik, że nasze oddanie i koszty poniesione na rzecz Boga są naszymi kartami przetargowymi czy atutami, byśmy zostali porwani w powietrze na spotkanie Pana. Co więcej, bez najmniejszego wahania umiejscawiamy się na przyszłym tronie, przewodząc wszystkim narodom i wszystkim ludziom lub rządząc jako królowie. Wszystko to przyjmujemy jako dane nam, jako coś, czego można oczekiwać.
Pogardzamy wszystkimi, którzy są przeciwni Panu Jezusowi; w końcu wszyscy oni zostaną unicestwieni. Kto powiedział im, aby nie wierzyli, że Pan Jezus jest Zbawicielem? Oczywiście, są chwile, kiedy uczymy się od Niego i współczujemy światu, ponieważ oni nie rozumieją, a my powinniśmy być tolerancyjni i przebaczać im. Wszystko, co robimy, jest zgodne ze słowami Biblii, ponieważ wszystko, co nie jest zgodne z Biblią, jest herezją i kultem zła. Takie przekonanie jest głęboko zakorzenione w naszych umysłach. Nasz Pan jest w Biblii i jeśli nie odstąpimy od Biblii, nie odejdziemy od Pana; jeśli będziemy przestrzegać tej zasady, wtedy będziemy zbawieni. Motywujemy się i wspieramy nawzajem, a za każdym razem, gdy się gromadzimy, mamy nadzieję, że wszystko, co mówimy i czynimy, jest zgodne z wolą Pana i może zostać przez Niego zaakceptowane. Pomimo bezwzględnej wrogości naszego środowiska, nasze serca przepełnione są radością. Kiedy myślimy o błogosławieństwach, po które tak łatwo sięgnąć, czy nie ma nic, czego nie moglibyśmy porzucić? Czy nie ma nic, z czym nie możemy się rozstać? Wszystko to jest ukryte i na wszystko to zwrócone są oczy Boga. My, garstka potrzebujących, którzy zostali podniesieni z prochu, jesteśmy tacy sami, jak wszyscy zwykli naśladowcy Pana Jezusa: śnimy o wniebowzięciu, o byciu błogosławionymi i o rządzeniu wszystkimi narodami. Nasze zepsucie jest obnażone w oczach Boga, a nasze pragnienia i chciwość są potępione w Jego oczach. A jednak wszystko to dzieje się tak niepostrzeżenie, tak logicznie i nikt z nas nie zastanawia się, czy nasza tęsknota jest właściwa, a tym bardziej żaden z nas nie wątpi w poprawność wszystkiego, czego się trzymamy. Kto może poznać wolę Boga? Nie poszukujemy, nie odkrywamy, a nawet nie przejmujemy się ścieżką, którą człowiek kroczy. Bo troszczymy się tylko o to, czy możemy zostać wniebowzięci, czy możemy być błogosławieni, czy jest miejsce dla nas w królestwie niebieskim i czy będziemy mieli udział w wodzie rzeki życia i owocu drzewa życia. Czy dla uzyskania tych rzeczy nie wierzymy w Pana i czy nie jesteśmy naśladowcami Pana? Nasze grzechy zostały odpuszczone, odpokutowaliśmy, wypiliśmy gorzki kielich wina i wzięliśmy krzyż na nasze barki. Któż może powiedzieć, że cena, którą zapłaciliśmy, nie zostanie zaakceptowana przez Pana? Kto może powiedzieć, że nie przygotowaliśmy wystarczającej ilości oliwy? Nie chcemy być nieroztropnymi pannami ani jednymi z tych, którzy są opuszczeni. Ponadto często się modlimy i prosimy Pana, aby nas nie oszukali fałszywi Chrystusowie, ponieważ, jak czytamy w Biblii: „Jeśli wtedy ktoś wam powie: Oto tu jest Chrystus, albo: Jest tam – nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszywi Chrystusowie i fałszywi prorocy i będą czynić wielkie znaki i cuda, żeby zwieść, o ile można, nawet wybranych” (Ewangelia Mateusza 24: 23-24). Wszyscy zapisaliśmy te wersety Biblii w pamięci, znamy je na wylot i postrzegamy je jako cenny skarb, jako życie i jako poświadczenie naszego wniebowzięcia i zbawienia …
Przez tysiące lat żyjący odchodzili, zabierając ze sobą tęsknoty i marzenia i nikt naprawdę nie wie, czy trafili do królestwa niebieskiego. Umarli powracają zapomniawszy wszystkie historie, które kiedyś miały miejsce, i nadal podążają za naukami i ścieżkami przodków. I tak, jak mijają lata i dni mijają, nikt nie wie, czy nasz Pan Jezus, nasz Bóg, naprawdę akceptuje wszystko, co czynimy. Po prostu czekamy na wynik i snujemy domysły na temat wszystkiego, co się wydarzy. Jednak Bóg zachowuje milczenie przez cały czas i nigdy się nam nie ukazał ani nie przemówił do nas. Tak więc świadomie oceniamy Bożą wolę i usposobienie zgodnie z Biblią i znakami. Przyzwyczailiśmy się do milczenia Boga; przyzwyczailiśmy się do oceniania dobrych i złych stron naszego zachowania za pomocą naszego własnego sposobu myślenia; przyzwyczailiśmy się do używania naszej wiedzy, pojęć i zasad moralnych, aby zastąpić Boże wymagania wobec nas; przyzwyczailiśmy się do czerpania radości z łaski Bożej; przyzwyczailiśmy się do Boga udzielającego wsparcia, kiedy tylko go potrzebujemy; przyzwyczailiśmy się wyciągać ręce do Boga po wszystkie rzeczy i rozkazywania Mu; przyzwyczailiśmy się także do przestrzegania doktryny, nie zwracając uwagi na to, jak Duch Święty nas prowadzi; ponadto przyzwyczailiśmy się do dni, w których jesteśmy panami samych siebie. Wierzymy w takiego Boga, którego nigdy nie spotkaliśmy. Pytania takie jak: jakie jest Jego usposobienie; co jest w Jego posiadaniu i czym jest Jego istnienie; jaki jest Jego obraz; czy Go poznamy, czy nie, kiedy przyjdzie i tak dalej – żadne z nich nie są ważne. Ważne jest to, że On jest w naszych sercach, że wszyscy Go oczekujemy i że jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, jaki On jest. Doceniamy naszą wiarę i cenimy naszą duchowość. Uważamy wszystko za proch i depczemy wszystko. Ponieważ jesteśmy wyznawcami chwalebnego Pana, bez względu na to, jak długa i żmudna jest ta podróż, bez względu na to, jakie trudności i zagrożenia spadną na nas, nic nie może powstrzymać naszych kroków, gdy podążamy za Panem. „Czysta rzeka wody życia, przejrzystą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka. A pośrodku rynku miasta, po obu stronach rzeki, było drzewo życia przynoszące owoc dwunastu rodzajów, wydające swój owoc co miesiąc. A liście drzewa służą do uzdrawiania narodów. I nie będzie już żadnego przekleństwa. Lecz będzie w nim tron Boga i Baranka, a jego słudzy będą mu służyć. I będą oglądać jego oblicze, a jego imię będzie na ich czołach. I nocy tam nie będzie, i nie będzie im potrzeba lampy ani światła słońca, bo Pan Bóg będzie im świecił i będą królować na wieki wieków” (Objawienie św. Jana 22: 1-5). Za każdym razem, gdy śpiewamy te słowa, nasze serca przepełniają się radością i zadowoleniem, a łzy płyną z naszych oczu. Dzięki niech będą Panu za wybranie nas, dzięki niech będą Panu za Jego łaskę. Dał nam stokroć teraz w tym czasie, dał nam życie wieczne w przyszłym świecie i gdyby poprosił nas teraz o śmierć, zrobilibyśmy to bez najmniejszej skargi. Panie! Przyjdź, proszę, wkrótce! Nie zwlekaj ani minuty dłużej, bo rozpaczliwie tęsknimy za Tobą i porzuciliśmy wszystko dla Ciebie.
Bóg milczy i nigdy nam się nie ukazał, a jednak Jego dzieło nigdy nie ustało. On patrzy na wszystkie ziemie i włada wszystkimi rzeczami, i widzi wszystkie słowa i czyny człowieka. Jego rządy są sprawowane etapami i zgodnie z Jego planem. To postępuje w ciszy, bez dramatycznego efektu, ale Jego kroki coraz bardziej zbliżają się do ludzkości, a Jego miejsce sądu jest rozmieszczone we wszechświecie z prędkością błyskawicy, zaraz po zstąpieniu Jego tronu między nas. Cóż za majestatyczna scena, jakże dostojny i uroczysty obraz. Niczym gołębica i niczym ryczący lew, Duch przybywa do nas wszystkich. On jest mądry, sprawiedliwy i majestatyczny; przybywa do nas po cichu, posiada władzę i jest pełen miłości, i współczucia. Nikt nie jest świadomy Jego przybycia, nikt Go nie wita, a ponadto nikt nie wie wszystkiego, co On uczyni. Życie człowieka pozostaje niezmienione; jego serce nie zmienia się, a dni mijają jak zwykle. Bóg żyje pośród nas jak zwykły człowiek, jako najbardziej nieistotny naśladowca i zwykły człowiek wierzący. Ma On swoje własne dążenia, swoje własne cele, a ponadto ma boskość, której nie posiadają zwykli ludzie. Nikt nie zauważa istnienia Jego boskości i nikt nie dostrzega różnicy między Jego istotą a istotą człowieka. Żyjemy razem z Nim, nieskrępowani i bez lęku, ponieważ postrzegamy Go jak nikogo więcej niż nieznaczącego wierzącego. On obserwuje każdy nasz ruch, a wszystkie nasze myśli i poglądy są przed Nim obnażone. Nikt nie interesuje się Jego istnieniem, nikt nie ma jakiegokolwiek wyobrażenia o Jego funkcji, a ponadto nikt nie ma jakichkolwiek podejrzeń co do tego, kim On jest. Po prostu nadal zajmujemy się swoimi sprawami, tak jakby On nie miał z nami nic wspólnego…
Zdarza się, że Duch Święty mówi „przez” siebie i choć wydaje się to bardzo nieoczekiwane, rozpoznajemy, że jest to wypowiedź Boga i chętnie przyjmujemy ją od Boga. Jest tak, ponieważ niezależnie od tego, kto wygłasza te słowa, o ile pochodzą od Ducha Świętego, powinniśmy je przyjąć i nie możemy im zaprzeczać. Następna wypowiedź może być przeze mnie, może być przez ciebie albo przez niego. Bez względu na to, kto to jest, wszystko jest łaską Boga. Jednak bez względu na to, kim jest ta osoba, nie powinniśmy jej wielbić, ponieważ niezależnie od wszystkiego, w żaden sposób nie może być Bogiem; w żadnym wypadku nie możemy wybrać takiej zwykłej osoby na naszego Boga. Nasz Bóg jest tak wielki i czcigodny; jak mógłby być reprezentowany przez kogoś tak mało znaczącego? Co więcej, wszyscy czekamy na przybycie Boga, aby zabrał nas z powrotem do królestwa niebieskiego, a więc jak ktoś tak mało znaczący mógłby zostać wybrany do tak ważnego i żmudnego zadania? Jeśli Pan przyjdzie ponownie, to z pewnością na białej chmurze, widocznej dla wszystkich. Jakże to będzie wspaniałe! Jak mógłby On po cichu ukrywać się wśród zwykłej grupy ludzi?
A jednak to ta zwyczajna osoba ukryta wśród ludzi wykonuje nowe dzieło ocalenia nas. On nie wyjaśnia nam niczego ani nie mówi nam, dlaczego przyszedł. On jedynie wykonuje pracę, którą zamierza wykonywać etapami i zgodnie ze swoim planem. Jego słowa i wypowiedzi są coraz częstsze. Od pocieszania, nawoływania, przypominania i ostrzegania, po czynienie wyrzutów i dyscyplinowanie; od łagodnego i miłego tonu do słów, które są groźne i majestatyczne – wszystkie wzbudzają w człowieku zarówno współczucie, jak i niepokój. Wszystko, co mówi, trafia w sedno tajemnic ukrytych głęboko w nas, Jego słowa żądlą nasze serca, żądlą nasze dusze i pozostawiają nas zawstydzonymi i upokorzonymi. Zaczynamy zastanawiać się, czy Bóg w sercu tej osoby naprawdę nas kocha i co dokładnie zamierza zrobić. Niewykluczone, że możemy zostać wniebowzięci dopiero po tym, jak doświadczymy takiego bólu? W myślach kalkulujemy… miejsce, które będzie nam wyznaczone i nasz przyszły los. Wciąż nikt z nas nie wierzy, że Bóg przyjął ciało i działa pośród nas. Chociaż był z nami od tak długiego czasu i wypowiedział już do nas bezpośrednio tak wiele słów, nadal nie chcemy zaakceptować kogoś tak zwyczajnego jako Boga naszej przyszłości ani tym bardziej nie chcemy powierzyć kontroli nad naszą przyszłością i losem komuś tak nieistotnemu. Cieszymy się niewyczerpanym źródłem żywej wody pochodzącej od Niego i dzięki Niemu żyjemy twarzą w twarz z Bogiem. Jesteśmy wdzięczni wyłącznie za łaskę Pana Jezusa w niebie i nigdy nie zwracamy uwagi na uczucia tej zwykłej osoby, która jest w posiadaniu boskości. On nadal wykonuje swoją pracę skromnie ukryty w ciele, wyrażając głos swojego serca, pozornie nieczuły na odrzucenie Go przez ludzkość, pozornie wiecznie wybaczający człowiekowi jego dziecinność i ignorancję, i zawsze tolerancyjny wobec braku należytego szacunku względem Niego ze strony człowieka.
Bez naszej wiedzy, ten nieistotny człowiek prowadził nas, krok po kroku w Bożym dziele. Przechodzimy niezliczone próby, jesteśmy poddawani niezliczonym chłostom i testowani przez śmierć. Dowiadujemy się o sprawiedliwym i majestatycznym usposobieniu Boga, cieszymy się także Jego miłością i współczuciem, zaczynamy doceniać wielką moc i mądrość Bożą, jesteśmy świadkami uroku Boga i widzimy, jak gorąco Bóg pragnie zbawić człowieka. W słowach tej zwykłej osoby poznajemy usposobienie i istotę Boga, zaczynamy rozumieć wolę Boga, poznawać naturę i istotę człowieka oraz widzieć drogę zbawienia i doskonałości. Jego słowa sprawiają, że umieramy i odradzamy się; Jego słowa przynoszą nam pociechę, a jednocześnie pozostawiają nas złamanych pod ciężarem winy i z poczuciem wdzięczności; Jego słowa przynoszą nam radość i pokój, ale także wielki ból. Czasami jesteśmy w Jego rękach jak baranki prowadzone na rzeź; czasami jesteśmy jak źrenica Jego oka i cieszymy się Jego miłością i uczuciem; czasami jesteśmy jak Jego wróg, obróceni w popiół przez gniew w Jego oczach. Jesteśmy rodzajem ludzkim zbawionym przez Niego, jesteśmy czerwiami w Jego oczach i jesteśmy zagubionymi barankami, o których odnalezieniu myśli On dzień i noc. On jest miłosierny wobec nas, gardzi nami, podnosi nas, pociesza nas i napomina, prowadzi nas, oświeca nas, chłoszcze i dyscyplinuje nas, a nawet przeklina. On martwi się o nas dzień i noc, chroni nas i troszczy się o nas dzień i noc, nigdy nas nie opuszcza, poświęca nam całą swoją troskę i płaci za nas każdą cenę. Pośród słów tego małego i zwyczajnego ciała, cieszymy się całością Boga i widzimy przeznaczenie, które nam wyznaczył. Jednak mimo to próżność wciąż prześladuje nasze serca, a my nadal nie jesteśmy skłonni żarliwie akceptować takiej osoby jako naszego Boga. Chociaż dał nam tak wiele manny, tak wiele, by się radować, nic z tych rzeczy nie może uzurpować sobie miejsca Pana w naszych sercach. Szanujemy szczególną tożsamość tej osoby i jej status tylko z wielką niechęcią. Jeśli On nie przemówi, abyśmy uznali, że jest Bogiem, to nigdy nie uznamy Go z własnej inicjatywy za Boga, który ma wkrótce nadejść, chociaż działał tak długo wśród nas.
Wypowiedź Boga trwa, a On stosuje różne metody i perspektywy, aby upominać nas, co mamy robić i by wyrażać głos swego serca. Jego słowa niosą siłę życia i pokazują nam drogę, którą powinniśmy kroczyć, i pozwalają nam zrozumieć, czym jest prawda. Jego słowa zaczynają nas przyciągać, zaczynamy skupiać się na tonie i sposobie w jaki się wypowiada, podświadomie zaczynamy interesować się głosem serca tej niczym nie wyróżniającej się osoby. On podejmuje przez wzgląd na nas żmudne starania, niedosypia i niedojada, szlocha za nami, wzdycha za nami, jęczy w chorobie za nas, cierpi upokorzenie ze względu na nasze przeznaczenie i zbawienie, a Jego serce krwawi i roni łzy przez nasze odrętwienie i buntowniczość. Jego istota i to, co On posiada, są poza zasięgiem zwykłej osoby i nie mogą być w posiadaniu ani zostać osiągnięte przez żadnego zepsutego. Wykazuje się tolerancją i cierpliwością, której nie posiada zwykła osoba, a Jego miłość nie jest w posiadaniu żadnej stworzonej istoty. Nikt oprócz Niego nie może poznać wszystkich naszych myśli ani posiadać takiego pojmowania naszej natury i istoty, osądzać buntu i zepsucia ludzkości czy mówić do nas i działać w ten sposób pośród nas w imieniu Boga niebieskiego. Nikt oprócz Niego nie może posiadać autorytetu, mądrości i godności Boga; usposobienie Boga i to, co On ma i czym jest, pochodzi w całości od Niego. Nikt oprócz Niego nie może wskazać nam drogi i oświecić nas. Nikt poza Nim nie może objawić tajemnic, których Bóg nie ujawnił od stworzenia aż do dzisiaj. Nikt poza Nim nie może ocalić nas od niewoli szatana i naszego zepsutego usposobienia. On reprezentuje Boga i wyraża głos Jego serca, Jego napomnienia i słowa Jego sądu wobec całej ludzkości. On rozpoczął nowy wiek, nową erę, sprowadzając nowe niebo i ziemię, nowe dzieło; przyniósł nam nadzieję i zakończył życie, które prowadziliśmy we mgle, pozwalając nam w pełni ujrzeć ścieżkę zbawienia. On zdobył całą naszą istotę i pozyskał nasze serca. Od tego momentu nasze umysły stają się świadome, a nasze dusze wydają się odradzać: ta zwyczajna nieistotna osoba, która żyje pośród nas i przez długi czas była przez nas odrzucana – czyż nie jest Panem Jezusem, który jest zawsze w naszych myślach i kogo pragniemy nocą i dniem? To jest On! To naprawdę On! On jest naszym Bogiem! On jest prawdą, drogą i życiem! On pozwolił nam znowu żyć, zobaczyć światło i powstrzymał nasze serca przed zbłądzeniem. Powróciliśmy do domu Boga, powróciliśmy przed Jego tron, stajemy z Nim twarzą w twarz, byliśmy świadkami Jego oblicza i widzieliśmy drogę przed sobą. W tym czasie nasze serca zostały całkowicie zdobyte przez Niego; nie wątpimy już, kim On jest i nie przeciwstawiamy się już Jego dziełu i słowu, i upadamy całkowicie przed Nim. Nie pragniemy niczego prócz podążania śladami Boga przez resztę naszego życia, abyśmy byli przez Niego doskonaleni, aby odpłacić Mu za łaskę i Jego miłość do nas, aby poddać się Jego planowaniu i ustaleniom oraz współpracować z Jego dziełem, robiąc wszystko, co w naszej mocy, by wypełnić to, co nam powierza.
Bycie zdobywanym przez Boga jest jak turniej sztuk walki.
Każde z Bożych słów uderza w nasz najsłabszy punkt, pozostawiając nas zbolałych i przerażonych. On ujawnia nasze pojęcia, odsłania nasze wyobrażenia i nasze zepsute usposobienie. Przez pryzmat tego wszystkiego, co mówimy i czynimy, każdą naszą myśl i każdy pogląd, nasza natura i istota objawiają się poprzez Jego słowa, pozostawiając nas upokorzonymi i drżącymi ze strachu. On mówi nam o wszystkich naszych działaniach, naszych celach i intencjach, a nawet o zepsutym usposobieniu, którego nigdy nie odkryliśmy, co sprawia, że czujemy się całkowicie obnażeni, a ponadto całkowicie przekonani. On sądzi nas za nasz sprzeciw wobec Niego, chłosta nas za nasze bluźnierstwo i potępienie Go, sprawiając, że czujemy się w Jego oczach bezwartościowi i jesteśmy żywym szatanem. Nasze nadzieje zostały zniweczone, nie śmiemy już wysuwać jakichkolwiek nieuzasadnionych żądań ani podejmować wobec Niego jakichkolwiek prób; nawet nasze marzenia znikają z dnia na dzień. Jest to fakt, którego nikt z nas nie może sobie wyobrazić i którego nikt z nas nie może zaakceptować. Przez chwilę nasze umysły stają się niezrównoważone i nie wiemy, jak trwać na obranej przez nas drodze ani jak wytrwać w naszych wierzeniach. Wydaje się, że nasza wiara powróciła do punktu wyjścia i że nigdy nie spotkaliśmy i nie poznaliśmy Pana Jezusa. Wszystko przed naszymi oczami wprawia nas w zakłopotanie i sprawia, że czujemy się tak, jakbyśmy się zagubili. Jesteśmy przerażeni, jesteśmy rozczarowani, a głęboko w naszych sercach panuje niepohamowana złość i hańba. Próbujemy dać im upust, próbujemy znaleźć wyjście, a co więcej, staramy się nadal czekać na naszego Zbawiciela Jezusa i odkrywać przed Nim nasze serca. Chociaż są chwile, kiedy nie jesteśmy ani wyniośli, ani pokorni na zewnątrz, a w głębi serca cierpimy jak nigdy wcześniej z powodu poczucia straty. Choć czasami możemy wydawać się niezwykle spokojni na zewnątrz, w środku zalewają nas wzburzone fale udręki. Jego sąd i karcenie pozbawiły nas wszystkich naszych nadziei i marzeń, pozostawiły nas bez naszych ekstrawaganckich pragnień – nieskorych by uwierzyć, że On jest naszym Zbawicielem i może nas zbawić. Jego sąd i karcenie stworzyły głęboką przepaść między nami a Nim, której nikt nawet nie chce przekroczyć. Jego sąd i karcenie spowodowały, że pierwszy raz cierpimy z powodu tak wielkiego ciosu i tak wielkiego upokorzenia. Jego sąd i karcenie pozwoliły nam naprawdę docenić Bożą cześć i nietolerancję wobec wykroczeń człowieka, w świetle których jesteśmy tak nędzni i nieczyści. Jego sąd i karcenie uświadomiły nam po raz pierwszy, jak bardzo jesteśmy aroganccy i pompatyczni, i że człowiek nigdy nie będzie równy Bogu ani nie będzie stać na równi z Bogiem. Jego sąd i karcenie sprawiły, że pragniemy wyzbyć się tego zepsutego usposobienia, dążymy do możliwie jak najszybszego pozbycia się takiej natury i istoty, abyśmy już nie byli znienawidzeni przez Niego i obrzydliwi dla Niego. Jego sąd i karcenie sprawiły, że jesteśmy radośnie posłuszni Jego Słowom i nie chcemy już buntować się przeciwko Jego planowaniu i ustaleniom. Jego sąd i karcenie raz jeszcze dały nam pragnienie poszukiwania życia i uczyniły nas szczęśliwymi z powodu przyjęcia Go jako naszego Zbawiciela… Wyszliśmy z dzieła podboju, wyszliśmy z piekła, wyszliśmy z ciemnej doliny… Bóg Wszechmogący pozyskał nas, tę grupę ludzi! Zatryumfował nad szatanem i pokonał wszystkich swoich wrogów!
Jesteśmy po prostu zwyczajną grupą ludzi o zepsutych szatańskich usposobieniach; jesteśmy tymi, którzy są predestynowani przez Boga przed wiekami i potrzebującymi, których Bóg podniósł z gnojowiska. Kiedyś odrzucaliśmy i potępialiśmy Boga, a teraz zostaliśmy przez Niego zdobyci. Otrzymaliśmy życie i otrzymaliśmy od Boga drogę życia wiecznego. Bez względu na to, gdzie jesteśmy na ziemi, pomimo prześladowań i ucisku, nie możemy być wykluczeni ze zbawienia przez Boga Wszechmogącego. On jest naszym Stwórcą i naszym jedynym odkupieniem!
Miłość Boga rozlewa się jak woda źródlana i jest dana tobie i mnie, i jemu, i tym wszystkim, którzy rzeczywiście szukają prawdy i oczekują ukazania się Boga.
Tak jak księżyc zawsze podąża za słońcem, tak dzieło Boga nigdy nie ustaje i jest wykonywane na tobie, na mnie, na nim i na wszystkich, którzy podążają śladami Boga i przyjmują Jego osąd i karcenie.
23 marca 2010 r.
z książki „Wypowiedzi Chrystusa Dni Ostatecznych”
0 notes
Text
Film ewangelia „Lud z królestwa niebieskiego” Klip filmowy (2)
Film ewangelia „Lud z królestwa niebieskiego” Klip filmowy (2) – Jak poradzić sobie z kłamliwością i stać się osobą uczciwą, która przynosi radość
Pan Jezus powiedział „Zaprawdę powiadam wam: Jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Ewangelia Mateusza 18:3). Chrześcijanka Cheng Nuo stale dąży do tego, by być osobą uczciwą. Po kilku latach podporządkowania się dziełu Boga dużo rzadziej kłamie i pracuje dla kościoła od świtu do zmierzchu, cierpiąc i ponosząc koszty. Uważa się za osobę uczciwą, żyjącą zgodnie z wolą Bożą. Ale kiedy wskutek nieszczęśliwego wypadku poważnie ranny zostaje jej mąż, w sercu przestaje rozumieć Boga i zaczyna na Niego narzekać, a także traci zapał do wykonywania swojego obowiązku. Dzięki tej Bożej próbie, która ją obnaża, Cheng Nuo czyta słowa Boga i zastanawia się nad sobą. Dostrzega, że chociaż od kiedy zaczęła wierzyć, kłamie rzadziej, to nie pozbyła się jeszcze z serca przebiegłości i nieuczciwości, a ponoszenie kosztów na rzecz Boga było formą targu z Bogiem, aby otrzymać błogosławieństwa i nagrodę; jej samolubne, kłamliwe szatańskie usposobienie jest w niej wciąż głęboko zakorzenione, nie jest więc ona osobą uczciwą, która przynosi radość Bogu. Dzięki poszukiwaniu prawdy Cheng Nuo uzyskuje potem zrozumienie swojej kłamliwej natury i odnajduje drogę do stania się uczciwą, należącą do królestwa Bożego osobą…
youtube
0 notes
Text
04.06.2021
Przepracowuję się, tygodnie biegną bardzo szybko. Słuchałem wczoraj, jak Dukaj mówi, że żyjemy w rzeczywistości zapośredniczonej, że nie ma powrotu do świata niezapośredniczonych doczuć. Rano rozładował mi się telefon i nie miałem czasu go naładować (nie miałem siły i czasu też posprzątać mimo próśb A., pralka zacięła się w połowie prania, mokrych ubrań nie zdążyłem rozwiesić, mogłem je tylko położyć na krawędzi wanny, na grzejnikach i na parapecie), jechałem więc do pracy bez możliwości patrzenia w telefon. Założyłem słuchawki i podpiąłem je, udając, że słucham muzyki, żeby mi nikt nie przeszkadzał. Jazda metrem bez zanurzenia w duchu była znacznie dłuższa - na znacznie więcej zjawisk zwracałem uwagę - znacznie więcej myśli przepływało mi przez głowę. Patrzyłem na udającą drewno okładzinę ścian wagonu, na schemat metra nad drzwiami, na twarze i wystające sponad masek nosy kobiet, które jechały ze mną. Zastanawiałem się, jak uratować się przed nieuchronną i nieograniczoną władzą zautomatyzowanych cenzorów, jaka szerzy się w duchu. Czy jedynym wyjściem jest pozbawienie się dostępu do ducha? W dzisiejszych czasach to jak skazanie się na niepełnosprawność i społeczne wykluczenie.
Spłynęliśmy do Warsy jak resztki piw, win i wódek, które wylewasz z rana do zlewu po domówce spływają do okrągłego otworu i znikają w nieznanych, by za jakiś czas połączyć się z Wisłą.
Na after u mnie w piątek wieczór dotarł tylko Ar. Na zakupy w Biedronce wydałem ostatnie pieniądze na koncie - zostało z szesnaście złotych. W domu zdecydowałem, że trzeba zerwać lokatę, choć do jej zakończenia zostały tylko cztery dni. Kliknąłem na "zerwij lokatę" - i aplikacja powiedziała, że można to zrobić tylko w dni robocze od 8:00 do 20:00. Zamurowało mnie. Zdałem sobie sprawę, że nie dam rady zapłacić nawet za wejście na Mroczną. Sprawdziłem, ile mam gotówki w portfelu - początkowo nie mogłem doliczyć się nawet czterdziestu złotych. Stałem osłupiały pośrodku pokoju, a potem zacząłem z niedowierzaniem na głos mówić o sobie, jakim idiotą jestem. Doliczyłem się po chwili czterdziestu złotych w portfelu - w dwóch banknotach i pięciozłotówkach, ale to starczyło tylko na wejście, na napoje czy taksówkę nie zostało już nic. Zacząłem się śmiać z absurdalności sytuacji i mojego zupełnego braku planowania. Szybko myślałem, co robić - prosić kogoś o pożyczenie pieniędzy, obiecać, że zwrócę za taksówkę potem, zapłacić za wejście i nic nie kupować na barze - jednocześnie otwierałem szuflady i pudełka, futerały na okulary - nic nie było. Przewracałem zakurzone papiery na biurku. Mój wzrok padł na stary telegon huawei - nagła intuicja - zajrzałem do kieszonki: w środku tkwiło dwieście złotych w gotówce. Nie mogłem uwierzyć w szczęście głupiego, jakie mi się trafiło. Wydałem prawie wszystko tamtej nocy.
Siedzieliśmy w salonie, piliśmy - on jagermeistera z sokiem pomarańczowym, ja soplicę wiśnia w czekoladzie. Zjedliśmy pizzę. Znowu zacząłem od książek, pokazałem mu Księgi Jakubowe, ale potem się zreflektowałem i przeprosiłem, że zawsze mnie znosi na te same tematy. Powiedział mi, że za dużo przepraszam. Zacząłem zadawać mu pytania. Dowiedziałem się więcej o jego życiu - że studiował ekonomię, zamienił na informatykę, że przed techno słuchał metalu, grunge'u i rapu, jak zaczął chodzić na Mroczną. Mieszka w Warszawie od 2012 - dłużej ode mnie! Studiował na Vistuli. Mówił, że ekonomia była zbyt abstrakcyjna, że nie miała związku z rzeczywistością, że musiał wkuwać nic nie mówiące nikomu modele i teorie. Informatyka i programowanie znacznie bardziej mu odpowiadało, bo mógł nabywać konkretnych umiejętności, zrobić konkretne rzeczy - zrobić stronę, napisać program. Siedziałem na podłodze, on na sofie. Wciąż pytałem go, co sobie życzy, czego potrzebuje, czy chce coś jeszcze zjeść. Patrzyłem na tatuaże na jego nogach, na czapeczkę z płaskim daszkiem, na ostre rysy twarzy pod czarną bródką.
Około północy dotarliśmy na Mroczną. Nie było kolejki, ale ochroniarze kazali nam chwilę poczekać. Zapytali Ar, co go dzisiaj sprowadza. Odparł, że Parallx. Mnie zapytali o dowód. Gdy sprawdzali plecak Ar, odkryli młynek do zioła. Nie przejęli się tym jednak zbytnio, oddali mu i pozwolili nam iść. W szatni spotkaliśmy J. Ar opowiadał mu z entuzjazmem o swojej przygodzie na wejściu.
Mój umysł był znacznie jaśniejszy tamtej nocy. Noc dzięki temu trwała dłużej i pamiętam więcej. Wpadłem na patio na L i M. Były zaaferowane, z plecaka L zniknęła paczka tytoniu, usiłowały ją znaleźć lub ustalić, czy ktoś jej nie ukradł. Sprawdzaliśmy na dziedzińcu-palarni, ludzie patrzyli na nas rozbawieni - nie było. L była zdruzgotana. Próbowałem uspokoić sytuację. Ostatecznie zdecydowały, że pójdą do domu.
W którymś momencie podążyłem za Ar do czerwonego pokoju z poduszkami, na kanapę na antresolce nad schodami na dół. Ar był tam wyjątkowo uprzejmy i podzielił się ze mną. Dziękowałem mu, bardzo tym poruszony, bo sam mówił wcześniej, że ma niewiele i że obiecał już kilku osobom.
Zdaje się, że zmienili lokalizację DJ-ki. Jest teraz w połowie dłuższej ściany prostokątnej sali, wcześniej była pod krótszą ścianą, na końcu sali, co nadawało jej wrażenie podziemnej świątyni. Teraz proporcje - także dzięki zmianie kolorystyki świateł - uległy zmianie, sala zmniejszyła się, nabrała bardziej realnych wymiarów, jest bliżej tego świata, bliżej rzeczywistości. Podszedłem tak blisko DJ-ki w momencie największego uniesienia, że uwiesiłem się prawie na jej ściance. Pod szybką ludzie stawiali wodę i butelki piwa. Unosiłem ręce, wyrzucałem w powietrze zaciśniętą lewą pięść. Raz - dwa - trzy - cztery - pięć - sześć - siedem - osiem. Już niczego więcej nie chcę, tylko móc tańczyć tak w zachwycie do końca wszystkich światów.
Wszedłem do łazienki. Zamknąłem się w kabinie. Zobaczyłem, resztki czego leżą na metalowej półce ponad sedesem. Niewiele myśląc odkręciłem czapkę daszkiem na tył, pochyliłem się i przystawiłem tam nos. Wstrząsało mnie potem ze zgrozy, że zrobiłem coś tak niehignienicznego, że zdolny byłbym wywołać następną pandemię. Mogłem tylko zawierzyć w skrupulatność sprzątających Mroczną i siłę odporności mojego organizmu.
Spędziłem trochę czasu na patio. Padał drobny deszcz. Tańczyłem w tym deszczu, ciesząc się ochłodzeniem. Pojawili się D, S, K. "O, cześć Indica Jones!", zawołałem podając K rękę. Potem zdałem sobie sprawę, że mogłem go pomylić z najlepszym przyjacielem S.
Odnalezienie królestwa niebieskiego
Nastąpiło w Warszawie, w piątek czwartego czerwca roku pańskiego 2021. Odnalazłem je w twarzy młodego mężczyzny tańczącego na patio.
Mroczna jest modelem i próbką królestwa niebieskiego. Inne warszawskie kluby próbowały osiągnąć podobny efekt - nazywając się Niebem, Miłością, Nową Jerozolimą - ale to Mrocznej się udało. To miejsce po czasie i historii. To miejsce, gdzie człowiek nie ma już żadnych potrzeb, żadnych celów, żadnych żądz. To miejsce, gdzie spełniły się już wszystkie marzenia. Na tym patio, o trzeciej nad ranem, w lekkim deszczu na mokrych deskach tańczyłem - a ze mną na podestach, na scenach, wśród kwiatów i świateł tańczyli moi bracia i siostry, wszyscy piękni, wszyscy młodzi, wszyscy uśmiechnięci, spełnieni, odnalezieni, wieczni. Nie byli starzy, nie byli bogaci, nie byli zepsuci, nie odziedziczyli majątku, nie popełnili żadnych zbrodni, nie zniszczyli sobie ani nikomu innemu jeszcze życia. Zasłużyli na to wielkie piękno. Dzieci tego kraju. Dzieci tego miasta. Niewinne i bez historycznej odpowiedzialności. Łagodni i łagodne. Szczęśliwi. Szczęśliwe. Osobliwa fabryka powszechnej szczęśliwości. Nie dla każdego. Nie dla każdej.
Wśród tamtych ścian, pod tamtym kawałkiem jaśniejącego z wolna nieba wypełnił się boski plan, dokonało się przeznaczenie świata. Mroczna to zbawienie obiecane przez proroków, Mroczna to niebo, które sami sobie zbudowaliśmy. Już nie da się piękniej, lepiej, przyjemniej. Nie da się bardziej po ludzku. Na Mrocznej doświadczyliśmy najwyższej godności.
Być może odnalazło niebo jeszcze kilka innych osób - w Berlinie, w Tbilisi, na jakiejś nadbałtyckiej plaży. Myślę jednak, że wszyscy oni znaleźli po prostu przypadkiem zagubiony w zielonych cieniach dopływ Mrocznej. Ja, który doświadczyłem piekła (piekło znajduje się na granicy skóry), tym lepiej wiedziałem, kiedy znajdywałem królestwo niebieskie, obszar doczuć najwyższej wartości dzielonych w najpiękniejszy sposób z Tymi Obok Mnie.
Moja wdzięczność wobec tego miejsca i tego, co było dane mi tam doświadczyć, jest tak wielka, że podejrzewam, że nie doceniliby jej ani menadżerowie, ani właściciele, ani żaden z grających tam artystów, zostałbym raczej wyśmiany za bycie naiwnym, dziecinnym i pretensjonalnym, tak samo jakbym wdzięczność tę ubrał słowa i spróbował gdziekolwiek opublikować, komukolwiek opowiedzieć, nawet gdybym spisał ją na kartce i wcisnął w kopercie w skrzynkę pocztową Mrocznej 38. Każdy zredukowałby to do prostego "naćpał się i pierdoli od rzeczy". W Polsce nie docenia się wdzięczności, w Polsce wdzięczność jest z założenia podejrzana i godna wyśmiania, w Polsce za każdym wyrazem wdzięczności widzi się czyiś interes, w Polsce żadne uczucie nie ma prawa być bezinteresowne.
Co jakiś czas wracałem do szatni, otwierałem szafkę i psikałem się dezodorantem. Za którymś razem zdjąłem bluzę i chodziłem już tylko w samej czarnej koszulce Levi's. Moje dresowe spodnie były nieco za grube jak na tak ciepłą noc.
Pod koniec światła pociemniały, migały szybciej, ledwo mogliśmy odnaleźć się w ciemnościach i tym migotaniu. A. uwiesił się na mnie, ubrany w jasną płócienną koszulę całkowicie odpływał, przymykając oczy. Uściskałem go, poszedłem kupić wodę, wróciłem, podałem mu butelkę, wypił całą, napełniłem ją na nowo w łazience, wróciłem do niego, znowu wypił. Podziękował mi.
Na after zgarnęła mnie nowopoznana A. Poznałem ją przez Ar. Pojechaliśmy do mieszkania niejakiego M, który próbował dostać się na Mroczną około czwartej, ale go nie wpuścili. Miałem wrażenie, że pojechaliśmy na Bródno, a potem zorientowałem się, że jesteśmy na Sielcach. Niezwykle uprzejmi wobec sprzedawcy kupiliśmy sobie po parę piw, niektórzy po soku, po czekoladzie. W mieszkaniu poznałem niejaką K, która wyglądała, jakby wyszła prosto z obozowiska dzieci-kwiatów w 1971 i nieustannie dostawała ataków nieopanowanego śmiechu, sarkastycznego Polaka-Francuza o spojrzeniu jastrzębia oraz G, Gruzina z Tbilisi o czarnych włosach i orlim nosie, który, jak się okazało, spotkał D. na imprezie w Tbilisi w kwietniu. Jaki ten świat mały!
Siedzieliśmy w niemal pustym pokoju, w którym były tylko dwa głośniki, stolik, dwa krzesła i parę kocy, kołder i poduszek na podłodze. Podano mi srebrną tackę; upuściłem ją; węgorze się rozsypały, część poleciała mi na koszulkę; przepraszałem i zacząłem układać je na nowo. Ar stwierdził, że stracił na Mrocznej kartę na ściankę wspinaczkową. Zebrani zaczęli opowiadać o swoich przygodach z kartami; M kiedyś wyciągnął przy płaceniu w sklepie swoją kartę, całą na biało, A przypadkowo dała swoją do zapłacenia mamie, ktoś inny białym pyłem pokryty dowód osobisty czy kartę miejską wyjęli nieopatrznie w metrze czy autobusie. Polecali, by nigdy nie używać w klubach dowodu czy karty płatniczej, zamiast tego: karty lojalnościowe sieci sklepów, okolicznościowe karty podarunkowe, takie, które rzadko wyjmuje się z portfela. Wcześniej rozmowa krążyła wokół wnoszenia różnych rzeczy w różne miejsca. A mówiła, ile może jej się zmieścić w staniku. M opowiadał, jak z kolegą wchodzili na pewien festiwal z majtkami pełnymi blantów. Zdawało im się, że wypadały im ze spodni, ale kiedy sprawdzili, okazało się, że ich blanty są bezpieczne, to innym ludziom wypadały, takie ilości były wnoszone.
Próbowałem mówić do Polaka-Francuza po francusku. Powiedziałem, że j'ai visite Paris apres d'incendie d'Notre Dame. A chodziło mi, że odwiedziłem po pożarze. Powiedziałem, że uwielbiam Prousta i Flauberta. Pochwalił mnie, mówiąc, że wystarczyłoby mi tylko parę lekcji z ćwiczeniami i dobrze bym mówił. Ze zjadliwym uśmiechem nie okazał litości katedrze Notre Dame, przywołując fakt, że na jej odbudowę znaleźli miliardy, a na mieszkania dla tysięcy bezdomnych już nie. Musiałem przyznać mu rację, że coś tu jest nie tak.
Mój nastrój zmieniał się, najpierw żywo i z otwartością opowiadałem M. o sobie i o Hejmatowie, kiedy dowiedziałem się, że on sam jest z okolic Roztocza. Później, kiedy rozmawiał z A., patrzyłem na nich, siedząc po turecku pod ścianą i starałem się nie zasnąć.
Gdy paliliśmy w słońcu na balkonie, Ar dzielił się z wolna swoimi refleksjami na temat ludzi spotykanych na Mrocznej. Że większość z nich to okropni ludzie jednak. Mówił z M., że teraz to już nie to, co jeszcze parę lat temu, że teraz wpuszczają każdego jak leci. Zastanawiałem się, których z gości obecnych na afterze Ar. zaliczyłby jako okropnych ludzi.
Usta, które otwarte były do krzyku, zaciskają się w szczękościsku i przeżuwają gumę. Oczy, które z determinacją zwrócone były w tysiącach w jedną stronę, zamykają się teraz, skupione ku wnętrzu. Pięści, które miały dosięgnąć najwyższych pięter każdego ministerstwa i każdego biura, teraz mogą musnąć co najwyżej betonowy, skroplony z potu sufit i opaść w rozgrzany, nieobecny tłum. Energia młodych ciał, która mogła rozerwać złącza wszystkich systemów, która przez tydzień zamieniła stare ulice w nowy świat, sama zagoniła się w piwnice i rozprasza się w cieple wydechów, w zgięciach kolan, w napięciu ud, w uderzeniach stóp. I żeby nie było wątpliwości - ja jestem wśród nich, wśród tych stóp, pod tymi sufitami. Sam nie wrócę na ulice przecież.
1 note
·
View note
Text
2020/04/08
1 Koryntian 15:39-50
(39) Nie każde ciało jest jednakowe, bo inne jest ciało ludzkie, a inne zwierząt, jeszcze inne ciało ptaków, a inne ryb. (40) I są ciała niebieskie i ciała ziemskie, lecz inny jest blask niebieskich, a inny ziemskich. (41) Inny blask słońca, a inny blask księżyca, i inny blask gwiazd; bo gwiazda od gwiazdy różni się jasnością. (42) Tak też jest ze zmartwychwstaniem. Co się sieje jako skażone, bywa wzbudzone nieskażone; (43) sieje się w niesławie, bywa wzbudzone w chwale; sieje się w słabości, bywa wzbudzone w mocy; (44) sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe. Jeżeli jest ciało cielesne, to jest także ciało duchowe. (45) Tak też napisano: Pierwszy człowiek Adam stał się istotą żywą, ostatni Adam stał się duchem ożywiającym. (46) Wszakże nie to, co duchowe, jest pierwsze, lecz to, co cielesne, potem dopiero duchowe. (47) Pierwszy człowiek jest z prochu ziemi, ziemski; drugi człowiek jest z nieba. (48) Jaki był ziemski człowiek, tacy są i ziemscy ludzie; jaki jest niebieski człowiek, tacy są i niebiescy. (49) Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak będziemy też nosili obraz niebieskiego człowieka. (50) A powiadam, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone.
Kontynuując wczorajszą myśl, Paweł odpowiada krytykom na pytanie "jak może zmartwychwstać ciało, które się rozłożyło?". Odpowiedź Pawła brzmi: w ten sam sposób w jaki nasiono, które umiera zostaje "wzbudzone" jako kopia siebie. Nasiono, które zasadzono, nie jest nasionem, które spożywamy. Tak samo ciało, które umrze nie będzie zmartwychwstałym ciałem, ponieważ zmartwychwstałe ciało jest przeznaczone do całkowicie innego celu. Jednak nie jest ono innym ciałem. Rodzaj nasienia, które zasiejesz jest tym samym rodzajem nasienia, które zmartwychwstaje wiosną. A zatem, zmartwychwstałe ciało jest tym samym ciałem (będzie wyglądało dokładnie tak samo jak ciało zmarłej osoby), ale będzie się też różniło (będzie niesamowicie ulepszone). Następnie, Paweł przedstawia nam obraz Adama. Ten argument ma do czynienia z planem. Ciało, które otrzymaliśmy od Adama, zgodnie z planem miało służyć nam w "ziemskiej" sferze. "Ziemska" sfera i "duchowa" sfera znacznie różnią się od siebie. Ciało, które jest przeznaczone do życia na ziemi nie jest przystosowane do życia w miejscu, w którym będziemy kiedyś mieszkać. Dlatego należy wprowadzić zmiany w momencie kiedy nasze ciała zostaną wzbudzone z grobu. Jeśli człowiek został zrodzony tylko z Adama, to w końcu umrze i zostanie wzbudzony do wiecznej śmierci, ale jeśli został zrodzony z Chrystusa to zostanie wzbudzony do wiecznego życia. Śmierć rodzi śmierć, a życie rodzi życie. Teraz nasze ciało jest podobne do ciała Adama, ale kiedyś nasze ciało będzie podobne do ciała Chrystusa. Aby mieć udział w zmartwychwstaniu Jezusa, musimy mieć udział w życiu Jezusa. Jeśli nie będziemy chcieli przyjąć nowego życia jakie Chrystus oferuje, to nigdy nie będziemy mogli mieć udział w zmartwychwstaniu.
Krok życiowy
Pomyśl o mnóstwie czasu jakiego poświęcasz na pielęgnowanie tego ziemskiego ciała. Poświęć chwilę, aby zastanowić się nad tym w jaki sposób pielęgnujesz swoje nowe ciało, które jest przeznaczone do życia w Bożym królestwie. Czy twoje zachowanie w tym życiu powiększy możliwości twojego zmartwychwstałego ciała?
1 note
·
View note
Text
ZBIERACZ BURZ MAJA LIDIA KOSAKOWSKA
Zbieracz Burz Autorka Maja Lidia Kossakowska Daimon Frey demon anioł niszyciel światów i burzyciel rycerz miecza żołnierz bierze udział w nielegalnych walkach gdy jego narzeczona Hija zostaję uwieziona między swiatami on podczas jednej z potyczek zostaję ranny i z ran sączy się krew a on upada na ziemie i umiera lecz zostaję wskrzeszony i tym razem się na to zgadza ale otrzymuje od boga zadanie w ktore nie chce uwierzyć ale daje się przekonać tym.zadaniem jest zniszczenie ziemi gwiazda zagłady jego przyjaciele nie wierzą mu w to że Pan nakazal mu zniszczyć swoją ukochaną planete ziemię i uważają że Daimon Frey oszalał i opętał go cień i mrok i usiłują go przekonać że się myli i chcą go uratować przed popełnieniem największej masakry w królestwie niebieskim i ziemi Dwa Anioły Razjel i Gabryiel szukają Daimona na ulubionej planecie Ziemia bo on przekonamy o tym że eypełnia wole jasności ukrywa się pod innym imieniem i nazwiskiem i pseudonimem u swojego partnera do treningów wałki u niego w sali ze sprzetem do treningu i kiedy pierwszy raz ucieka przed armią Michała archanioła prawię umiera jednak jego przyjaciel opatruje jego rany i Daimon odchodzi przenosi się na ziemię i ubrany podarty stròj mnicha przemierza ziemię w poszukiwaniu schronienia i bezpiecznego miejsca na kryjówkę spotyka anioła Hariela ratuje mu życie przed złodziejami i bandytami Podaje mu swoje zmyślone imię i chce odejść Hariel dziękuje mu za uratowanie życia i składa propozycje żeby anioł ukrył się u niego w Domu wprawdzie srtròż miejskich kotòw ma nie dom a magazyn który zastępuje mu dom Daimon mieszka u stróża kotów i przygotowuje się do zniszczenia ziemi szuka broni i uzbrojenia w tym samym czasie Michał i jego armia szuka daimona po Całym królestwie i dochodzi do Kłótni między aniołami i Michał wymawia Gabrielowi posłuszeństwo A magowi Razjelowi udaje się wyciągnąć Anielice Hije z Między Światów i Gabriel prosi ją spotkanie z Daimonem dziewczyna pełna Nadziei udaję się na ziemię aby przekonać ukochanego do powrotu do królestwa niebieskiego lecz Daimon odmawia przyjęcia pomocy anielica odchodzi zrozpaczona na wraca do królestwa i opowiada Gabrielowi co się wydarzyło
0 notes
Text
31) Australia (CD)
1. Flaga Unii. Flaga Unii Królestwa Wielkiej Brytanii. Podniesiona przez kapitana Arthura Phillipa RN 26 stycznia 1788 r. w Sydney Cove po lądowaniu Pierwszej Floty (1788–1801)
2. Flaga Unii. Flaga Zjednoczonego Królestwa (1801–1903)
3. Flaga Bowmana. Biała mucha jaskółczy ogon z grzebieniem przedstawiającym różę Anglii, oset Szkocji i koniczynę Irlandii Północnej podtrzymywaną przez emu i kangura. Projekt był inspiracją dla australijskiego herbu narodowego (1806)
4. Narodowa flaga kolonialna Australii. Brytyjski biały sztandar z czterema białymi gwiazdami na czerwonym krzyżu (1823/24–1831)
5. Flaga Federacji Australijskiej/Chorągiew Nowej Południowej Walii. Brytyjski biały sztandar z krzyżem w błękicie i pięcioma srebrnymi gwiazdami, często różniącymi się między 5–8 punktami. Był to de facto sztandar Australii od 1 stycznia 1901 do 3 września 1901. Był szeroko używany w Nowej Południowej Walii jako lokalny sztandar żeglugowy do 1883 roku, kiedy Admiralicja zakazała jego dalszego używania na morzu. Rząd Australii otrzymał zgodę na wywieszanie niebieskiego sztandaru w 1903 roku — ale flaga Federacji Australijskiej była nadal powszechnie nieoficjalnie używana przez członków społeczeństwa aż do lat 20. XX wieku (1831–1903 [de facto flaga Australii])
6. Flaga Federacji Australijskiej/Chorągiew Nowej Południowej Walii. Brytyjski biały sztandar z krzyżem w błękicie i pięcioma srebrnymi gwiazdami, często różniącymi się między 5–8 punktami. Był to de facto sztandar Australii od 1 stycznia 1901 do 3 września 1901. Był szeroko używany w Nowej Południowej Walii jako lokalny sztandar żeglugowy do 1883 roku, kiedy Admiralicja zakazała jego dalszego używania na morzu. Rząd Australii otrzymał zgodę na wywieszanie niebieskiego sztandaru w 1903 roku — ale flaga Federacji Australijskiej była nadal powszechnie nieoficjalnie używana przez członków społeczeństwa aż do lat 20. XX wieku (1903–1920 [wciąż powszechnie używana])
7. Australian Anti-Transportation League [Australijska Liga Antytransportowa]. Brytyjski niebieski sztandar z żółtym Krzyżem Południa i białą obwódką, do której dodano nazwy oddziałów (1849–1853)
8. Chorągiew Ziemi Van Diemena. Brytyjska biała bandera z sześcioma niebieskimi pasami (lata 1850–1875)
9. Eureka Flag [Flaga Eureka]. Flaga bojowa Eureka Stockade przedstawiała pięć gwiazd konstelacji Crux Australis w kolorze białym na białym krzyżu i niebieskim polu (1854)
10. Flaga separatystów Queensland. Wywieszona 10 grudnia 1859 r., aby zaznaczyć, że Queensland stał się odrębną kolonią od Nowej Południowej Walii. Czerwony krzyż na jasnoniebieskim polu, z Union Jack w kantonie (1859)
11. Transparent, flaga i baner podczas zamieszek w Lambing Flat. Flaga związana z zamieszkami antychińskimi w Lambing Flat (lata 60. XIX wieku) [1]
12. Transparent, flaga i baner podczas zamieszek w Lambing Flat. Flaga związana z zamieszkami antychińskimi w Lambing Flat (lata 60. XIX wieku) [2]
13. Flaga Imperium Brytyjskiego. Nieoficjalna flaga Imperium Brytyjskiego przedstawiająca jego dominia składowe i Indie. Herb Australii znajduje się w prawym dolnym rogu. Była wywieszana przez cywilów jako przejaw patriotyzmu podczas specjalnych okazji, takich jak Dzień Imperium. Flaga została wywieszona podczas oficjalnego odsłonięcia Pomnika Wojennego Dangarsleigh w 1921 r. i ponownie podczas stulecia w 2021 r. (po 1910 r. – ok. 1945 r.)
14. Australijska flaga honorowa. Przyznawana miastom, które dwukrotnie przekroczyły kwotę przeznaczoną na finansowanie wojny (1918)
15. Flaga Dwusetnej Rocznicy. 200. rocznica osadnictwa europejskiego w Australii (1988)
0 notes
Text
Co Bóg o mnie myśli? Ciąg dalszy
"A zatem nie jesteś już niewolnikiem, ale synem, jeżeli zaś synem to i dziedzicem z Woli Bożej". Ga 4,7
"Nie nazywam was sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego Pan. ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego"J15,15
Nie jestem niewolnikiem. Bóg nie chce, bym wypełniał przykazania jak niewolnik - z przymusu. Nazywa mnie swoim synem, a nawet więcej - dziedzicem. Co mam odziedziczyć? Czego dziedzicem jestem? Dziedzicem Królestwa Bożego, Synem Króla nad królami. Bóg nazywa mnie dziedzicem już teraz. Nie kiedyś, nie po śmierci, ale już dziś. Bóg chce, pragnie, bym każdego dnia żył w blasku Jego Chwały, jako Jego Umiłowany Syn,Ukochaną Córką. On pragnie, bym każdego dnia żył, pamiętając że jestem Dziedzicem Królestwa Niebieskiego. Królestwa,które jest między nami. Nie jest czymś odległym, co osiągniemy kiedyś po śmierci.
Jak mówi Pismo Święte: "Królestwo Boże pośród was jest". Łk 17,20-21
GOD IS MERCIFUL
0 notes
Text
Tłumaczenie postu z mojego drugiego konta @faithisthekey-23 :
Witajcie bracia i siostry w Chrystusie
Chciałabym powiadomić was o tym, że niezależnie od tego co robicie, Jezus Jest z wami. On zawsze tu Jest, aby sprawić, że poczujecie się pokochani, pocieszeni, przepełnieni nadzieją. On czeka na moment, w którym chociaż spróbujecie Mu zaufać i zostawić swoje zmartwienia, i problemy w Jego Potężnych Dłoniach. Zaufajcje mi, On czeka, aby zabrać wszystko, co obciąża wasze ramiona, nawet jeśli wydaje się, że jest tego za dużo dla Jego Cennych, Cudownych i Świętych Dłoni. On może nad nimi [zmartwieniami] popracować. On może być waszym źródłem radości. Może zabrać te bolące emocje takie jak smutek, żałoba, niepokój, stres, gniew. Może zabrać brak motywacji, depresję, ataki niepokoju — On może zabrać wszystko. Po prostu zostawcie to w Jego Cennych, Potężnych Dłoniach. Na koniec nie będziecie tego żałowali. Zobaczycie, jak ciężar jest zabierany z waszych ramion i jak wasze serca, które zwykły być przepełnione tak wieloma zmartwieniami, są napełniane nadzieją, miłością, która się wylewa, motywacją, radością i cudownym pokojem, który jest ponad nasz tok rozumowania, gdyż jedynie nasz Król Pokoju Jest Tym, Który może nam go dać, nie tak jak da nam go człowiek.
„Pokój zostawiam wam, pokój Mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!” (Ewangelia wg św. Jana 14:27)
Wiedzcie, że niezależnie od tego co się stanie, On tu Jest. Jeśli myślicie, że zbyt dużo zgrzeszyliście, pozwólcie, że przypomnę wam to, co mówi Pismo Święte:
„¹⁶ Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: «Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?» ¹⁷ Jezus usłyszał to i rzekł do nich: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają.” (Ewangelia wg św. Marka 2:16-17)
Jeśli myślicie, że nie jesteście warci bycia w obecności naszego Zbawiciela z powodu waszych, chorób pamiętajcie, że kiedy był On na ziemi, nie wyśmiewał się z chorych ludzi. A także ich nie ignorował. Im także pokazał swoją miłość. Uzdrowił i traktował ich w tak cudowny sposób, gdyż był wypełniony wielką miłością. [Przykład: Jezus uzdrowił trędowatego w Ewangelii wg św. Mateusza 8:1-4].
Jeśli myślicie, że nie będzie w stanie udźwignąć wszystkich waszych problemów, pamiętajcie, że zrobił już tak wiele rzeczy, aby pokazać wam Swoją siłę. Nawet za was zmarł w tak okrutny sposób. Czyż nie ukazuje to tego, jaki Jest silny?
Jeśli myślicie, że macie zbyt mało wiary, pamiętajcie, że powiedział: „On zaś im rzekł: «Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: "Przesuń się stąd tam!", a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was.” (Ewangelia wg św. Mateusza 17:20)
Nadal poszukujcie Królestwa naszego Niebieskiego Ojca i bracia, i siostry, nigdy się nie poddawajcie. Kontynuujcie zwalczanie zła w sposób, który pokazuje, że służymy Królowi Królów, Który Jest Dobry.
Niech Bóg was pobłogosławi, miłego dnia/dobrej nocy :)
#Bóg Wszechmogący#Jezus Chrystus#Duch Święty#Trójca Przenajświętsza#Pismo Święte#chrześcijaństwo#Miłość Boga
0 notes
Text
Słowo Boze na dziś - 16.08.2022
Słowo Boze na dziś – 16.08.2022
Wyobraź sobie Pana Jezusa, jak chodzi ulicami i zaprasza swoich uczniów do wewnętrznej wolności i ubóstwa, które są koniecznym warunkami, aby pójść za Nim. Mt 19,23-30 Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, powiadam wam: Bogatemu trudno będzie wejść do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa…
View On WordPress
0 notes
Video
youtube
Film ewangelia „Przebudzenie ze snu” Klip filmowy (1) – Czy królestwo Boże znajduje się w niebie czy na ziemi?
Wielu wierzących w Pana Jezusa oczekuje na pochwycenie do królestwa niebieskiego, ale czy wiesz, gdzie właściwie znajduje się królestwo niebieskie? Czy znasz prawdziwe znaczenie pochwycenia? Ten fragment filmu zatytułowanego „Przebudzenie ze snu” odkryje dla ciebie tajemnice pochwycenia!
Źródło: Kościół Boga Wszechmogącego
Zalecenie: Najlepsze filmy o Bogu
#Najlepsze filmy o Bogu#Kościół Boga Wszechmogącego#królestwa niebieskiego#Pana Jezusa#Film ewangelia
0 notes