#holota

[theophan-o]

Cover of the children's book Cossack Holota (Козак Голота) by Maria A. Pryhara (Марія Аркадіївна Пригара), published in Kyiv, 1990. Illustrated by a great Ukrainian artist, Feodosiy M. Humeniuk (Феодосій Максимович Гуменюк, b. 1941).

[ubermuscle]

[444names]

roman places, deities and emperor forenames + periodic elements BUT excluding "i"

Acana Acertum Acres Adrona Aeates Aedurnum Aeesta Aeesteces Aestus Aesulesula Aetum Alena Altum Aluceryx Amutte Angutas Anscus Antum Aphos Apollus Aputa Aratoconae Arbor Arcum Arens Arnae Arotan Artastas Artetus Artum Asalenea Astas Astatera Atoromons Aturnae Augus Augutus Aunos Balemerum Balera Ballaus Baltus Banus Barbas Barcus Bastas Bellus Bermes Berva Bohnera Bonste Bonus Borcus Bornoana Caepho Caeptera Caethan Cagona Caguva Calenus Caltum Calus Camacca Camans Camenum Canna Canos Capholtum Carae Carcamer Carcus Cardold Carompax Carsa Carse Casta Catetas Catota Ceranum Cerea Cerna Cernaea Cervagne Challael Chargo Chlony Chlorum Chulus Claus Clena Cletan Clonemeno Clons Clonvenos Colyces Comata Comerras Concan Conna Connax Cononos Conos Constel Contas Conturona Conum Corgo Cornova Corra Cortas Corutus Cunaes Cunum Cusomma Dacametus Danus Dechus Dectas Deleo Dellota Denta Dentus Dertabon Devold Devoluna Dubro Dubrus Dunaes Dunes Dunuel Durnoa Durota Duryx Dysphon Ebohne Ebons Ebracerra Egenc Egerfon Empeno Ercamnum Ethas Evangena Eventa Everta Fabubra Fales Falexan Falexanus Falune Famaus Famentum Famnum Fantuad Faugus Faunae Favector Febona Ferforus Fertorra Fertum Feryllus Flone Flonona Flunus Fluora Forajan Forata Forres Fortalexan Fortum Fortus Foruscae Fulaes Fulum Furnatus Furnete Gabeodum Gabon Gabullon Gadempena Gadenum Gadrova Galca Galeac Galerus Gales Galeto Gallum Galuta Genoruta Genza Gesegus Getor Glybdes Glyber Gorna Hades Hadronas Haees Hafrum Haronne Hastercus Hellum Hendeacon Heona Heonveruth Hephrota Herac Herae Heramamen Herantus Hermeta Herna Herocos Heronver Herypto Hocops Holames Holotas Holybra Horas Horna Horum Horus Hydrobela Jorca Jorus Julacchlon Julad Julae Julba Julum Junum Justus Juturon Juvenas Laclae Lacus Laetus Laman Langulus Latter Laugus Lauron Lempedura Lente Lenther Lenza Leodos Leony Letas Letrac Levenus Lorna Luces Lunovum Lunum Lunus Luthartus Maber Magerras Magna Magnustas Magorra Majan Majoacres Majornum Manna Manon Manuna Manus Mardona Marsea Maugulcae Menne Mentum Menum Menus Menza Merba Mercuromo Merta Modons Modustunus Mortus Mulgo Mulum Muluorto Mulus Naees Natabus Nemorus Neona Nermenna Neury Neusa Novac Oclons Ollawrenc Olybevold Oranus Otabus Otaur Otora Oxygetum Palata Palus Parmena Pedae Pedandanum Pedus Peryx Pespetus Phafrae Phortus Phras Phrona Poenus Polausfel Polla Poltus Polum Pomante Pomma Ponaeda Porgo Porma Pornus Portota Portum Porturops Portus Potas Potassomes Potaus Pralus Prate Probas Procalcan Proccaea Prolorurna Promarcum Prona Pronae Prota Pudae Racus Raphroma Relus Renetony Rheonna Rhermeta Rhola Rhornes Rocchlor Roclachaes Roman Rophordes Rotana Rubroccas Rultus Rutan Rutas Saees Sallum Saltus Samete Sarcus Scona Segulos Semon Senae Senna Senoratora Senrvagena Senum Seodonaes Seona Septece Solla Sollorum Sollum Solotascus Solybrum Sones Sornadon Soromna Sortum Spados Spedaca Spentus Sphor Stelum Strae Stutum Suasta Sulus Talexana Tellum Temna Terellonas Termera Teror Tertum Terum Tevenna Themnus Thens Theon Theony Therocoea Theroncas Tholan Tholt Thranc Thularae Tortan Tranna Tread Turoger Ulleona Urons Vacara Vagnus Vales Varca Vecer Vecum Venors Verebonta Verra Verva Veryx Vollon Vortunata Vulus Xendro Xenton Xenum Yttros Yttrum Zenus Zeuryx

[fronsz]

Dodałem do swojej zastawy zestaw kolejnych kończyn osób które z zachowania wydawały się dla mnie nieludzko obleśne. Gorzej niż zwierzęta. Najpierw siedzieli przede mną przywiązani. 16 osób. Obrzydliwych. Tak kurwa obrzydliwych że kazałem im siedziec cicho. Ktokolwiek się odezwał dostawał ode mnie solidny cios w żuchwę. Metalowym kijem. Żuchwa odskakiwała od twarzy za każdym razem. Każde jebniecie komuś w twarz utwierdzało ich w fakcie że nie mają się odzywać. Nie mogą się odzywać. Bryzg krwi i dźwięk łamanej szczęki napawał mnie szczęściem. Że w końcu ich mordy wyglądają co najmniej nieludzko. Trzy z szesnastu osób siedziały ze zwisającą lekko żuchwą. Jednej bardziej, zwisała drugiej mniej. Jęczeli do takiego stopnia że niestety ale stanąłem przed nimi z obrzynem i strzeliem im prosto w twarz. Efekt był zniewalający. Nie minelo pięć minut od ich obudzenia a cała sala już w czaszce, krwi i flakach. Przeraziło to wszystkich? zmroziło. Było ich na ten moment 13. Ja czułem lekką satysfakcję i poczucie władzy. Przede mną osoby tak gówniane jak samo gówno nigdy nie było. Rządziłem ich losem. Nie interesował już ich totolotek. Czy kupon na paragonie w żabce na hot doga i Czy ich kurwa kredyt zostanie spłacony za 7 czy 8 lat. I czy przede wszystkim nie spędzą swoich ostatnich dni pod pałacem kultury z kartonową plakietka. Interesowało ich na ten moment to "żeby nie bolało". Wiedzieli ze umrą. Ale mieli nadzieję jak każdy z nas. Ja miałem nadzieję w społeczeństwo. I nie. Film joker nie zmienił mojego podejścia. Gówniany film swoją drogą. Przestałem wierzyć w dobro innych ludzi gdy baba w biedronce woli użyć swoje dziecko w celu edukacyjnym do wyłożenia rzeczy na ladę. Gdzie kolejka większą niż do lumpa o 6 rano w poniedziałek.

Całe życie wkurwiony społeczeństwem. Medytacja, leki, jakieś kurwa pogadanki z psychologiem, psychiatrą nie pomogły. Istniało jedno wyjście. Zajebać tych co nie zasługują na życie. Chuje mają chujowo. A w przypadku spotkania ze mną mają konkretnie przejebane.

Na początek zacząłem zadawać pytania. Typowe dla resocializatora który resocjalizuje nie-resocializowalnych pacjentów. Każda z tych osób łkała błagała chuja gadała. A jak już odpowiadała to kłamała. Mój eksperyment społeczny nie pomógł. Nic nie pomoże. W tych pierdolonych Polakach płynie jad zamiast krwi. Zamiast mózgu mają papkę gówna. Patrzą na innych gorzej, a siebie mają za najlepszych. Utwierdziłem się w fakcie że nie ma nic lepszego dla nich jak śmierć. Szybka czy wolna bez różnicy. Nie brałem satysfakcji z zabójstwa. Brałem natomiast z efektu. Widok takiej osoby rozczłokowanej błagającej o łaskę napawał mnie do maksimum. Nie dość że miałem władze nad holota, to widziałem jak ten kraj opuszczają te kurwy jebane. Rasiści debile homofobi. Będąc zabójcą tych osób wyświadczam przysługę osobą które są dobre. Które żyją jak trzeba. I nie spotkają już na swojej drodze żadnego z tych obrzydliwych wynaturzeń, tych kurew.

Po kolei kazdego żywcem rozczłonkowałem. Kazałem trzymać w zębach ich kończyny żeby przez ból sprawiany im zębów nie rozjebac. Zdrowe zeby to przecież podstawa. Krew wszędzie. Ja cały czerwony. Tryska i się leję. Trochę to zajęło. Wszystkie te kończyny wziąłem i zaniosłem do kuchni nie daleko miejsca w którym dokonałem masowej rzezi. Ugotowałem itd. Przyrządziłem. Ogólnie brzydzę się kanibalizmem. Ale tu chodzi bardziej o wiarę. Afrykański szaman kiedyś wierzył że poprzez jedzenie zmarłych utrwalalmy ich duszę w świecie żywych czy coś takiego. Tak czy inaczej dla swojej kochanej rodziny, ojca, żony, matki zrobiłem obiad. Żeby ich gardła przeżyły rozkosz związaną z utrwalaniem debilizmu którzy sami szerzą. Nie zabije ich. Będę ich karmił tym co reprezentują. BEDĄ ŻYĆ DŁUŻEJ TYLKO DLATEGO ŻE MAJĄ ROLE W MOIM ŻYCIU. JESTEM POTWOREM KTÓRY RÓWNIEŻ JEST DEBILEM. DEBILEM DEBILEM I KONKRETYM IDIOTĄ.

a babci nałożyłem standardowy obiad. Bez mięsa. Więc w sumie niestandardowy. Sałatka w sosie tysiąca jebanych wysp. Była zmieszana (babcia w sensie) bo reszta mięso wpierdala a ona kapustę musi żreć. Ja jej po prostu powiedziałem:

Kocham cie

[porcelainester]

Malé věci, ty které dělají mi radost přeci.

Rtěnku dáš si na rty a rázem jsi to ty, lžeš si.

Seschlé dlaně, hýbou se v ranním svitu ladně.

Češou rudě vlasy, zpívají něžné hlasy.

Dlouhé popíjení kávy za zvuků šustící trávy.

Je tu sobota, venku probíhajíc holota.

[holota-photoknow]

Still Life Inspiration - Robert Maplethorpe

4 November 1946, Floral Park, New York, United States

Died: 9 March 1989, New England Deaconess Hospital

[vintage-ukraine]

Heorhiy Yakutovych`s cover of Cossack Holota by Maria Pryhara, 1980

[ani4detal]

Vladimír Holota. Not bad, eh?

[beefparade]

[immensussergeantus]

Vladimir Holota

[drwannabebigger]

Vladimír Holota

[wizardlyghost]

- LAST WE LEFT OFF i had started off into the wilderness with DOGMEAT to find some non-radioactively-poisonous vegetables to grow.

- we wandered around for A While, killed some raiders, found a bunch of FLOWERS and BEANS and stuff. i’m assuming that some of these things are used to craft the startlingly wide array of drugs that you can make in this game, so i am going to keep them far, far away from MAMA MURPHY.

- i... have found the RANGER STATION. remember how last time i said the STREET CORNER BUNKER was the most jarringly upsetting thing i’d encountered so far? the remains of a girl who fought with her parents the night before the bombs fell before running away from home and dying alone in this abandoned cabin in the woods knocks that out of the fucking park. holy fuck.

- i discovered how to play HOLOTAPES by listening to this poor thing’s final diary entry, where on the day she dies she desparately wonders if the future will ever be ok again. sure. i’m not gonna think about that every time i play a HOLOTAPE in the future. no sir.

- it doesn’t even seem like this leads into a quest, the TAPE is pretty much the only unique item in the cabin. why the fuck does this game not have a mechanic for burying bodies? am i just supposed to leave this poor thing sprawled out on the floor and be ok with that? why is there an option to steal the dress off of her skeleton but not to give her a proper burial? answer me TODD.

- with my heart freshly broken, i continued chasing undiscovered locations on my HUD until i found an ABANDONED SHIPPING LOCKUP infested with GHOULS. there was also a ROBIT that i could activate, which reminded me of the one i’d found and then forgotten about in LEXINGTON. i tried activating it as a medical drone but didn’t seem to be able to give it further instructions, so i guess that kills my idea of bringing it back to SANCTUARY.

- i found another one of these weird MAGAZINES that increase your skills. i’m not sure if i have to keep them in my inventory to retain their effects so i guess i’m gonna wind up carrying around entire stacks of these things.

- found a place called ABERNATHY FARM, which seemed to be exactly the windfall of MUTANT VEGETABLES that i’d been looking for, but the fact that it still had a name as opposed to “abandoned farm” or something made me hesitate to just start carting off anything valuable. turns out, this was the right decision, as inside there were living people.

- THERE IS A CAT. I REPEAT, THERE IS A CAT. AAAAAAAAAA!

- I CANNOT PET THE CAT. TOOOOOOOOOOOODD! >:(

- it never fails to amuse me how in these games you can break into someone’s house and activate them while they’re sleeping and they just proceed to have a completely normal conversation with you. “HI WE HAVEN’T MET AND IT’S THREE AM BUT DO YOU HAVE ANY DELICIOUS FRUITS AND VEGETABLES FOR SALE” “no but i’ll pay you some BOTTLECAPS if you bring me MELONS from my back yard” “DEAL”.

- there didn’t seem to be an option to help the ABERNATHIES with their harvest free of charge, which was disappointing, but they have their MELONS and i have a QUEST to retrieve a LOCKET? will get to that in a bit.

- by this time i’d looped back around to heading towards CONCORD, but there was one more tantalisingly close location on my HUD, so i decided to pay it a visit. after getting fly tackled by a bunch more GHOULS (what IS it with these people?) i made my way inside and found the ghoulified remains of WAYNE GORSKI, a ROOT CELLAR DOOMSDAY PREPPER, here meaning someone who was planning to cause doomsday rather than survive it (although i guess he did sort of survive it ironically). he was building a NUCLEAR BOMB in his basement because the US GOVERNMENT had put POWER LINES in the area to CONTROL THE MINDS OF US CITIZENS. i feel like this guy was using a warhead as a pillow loooooooooong before he was ever a ghoul.

- i went back through CONCORD to pick up all the LOOT that i’d skipped when i was saving everyone’s asses. turns out i’d missed a HOLOTAPE from the guy who previously owned my POWER ARMOUR, as well as a bunch of LASER RIFLE AMMO from the DEAD MINUTE MEN still lying around. see again: Todd Howard You Let Me Give These Folks A Proper Burial Right Now.

- i’m not especially religious but the skeletons in the church, including the priest collapsed over the pulpit? another heart wrench.

- met a guy out behind the town who complained that he was uncontrollably farting from eating some bad meat and then promptly gave me the rest of the bad meat. ...nice to meet you too, i guess?

- concord has accessible sewers! this must be where the DEATHCLAW came from.

- time for CRAB... i think?

- idk wtf a MIRELURK is but it takes a lot of bullets. this is either a giant crab or a giant bug but either way i don’t like it.

- just discovered that VAULT-TEC LUNCHBOXES open with a spray of confetti and a kazoo toot. hasn’t this company done enough to its poor employees? join the VAULT-TEC UNION today!

- i think that’s all of CONCORD explored now. guess i’ll go back to SANCTUARY.

[holota-photoknow]

Rob and Raes red tapestry hanging over their bedroom window. It gives the right atmosphere at any moment in time. Taken on 35mm

[kovatar]

Vladimir Holota

[vintage-ukraine]

The Ballad of Cossack Holota by Mykhailo Derehus, 1960

[aron1265]

Vladimir holota