Tumgik
#grajkowie
snakowy · 5 years
Video
undefined
tumblr
W tym odcinku wyspę Rusty Lake Paradise nawiedza #szarańcza. Żeby dostać się przez bramę ogarniamy grajków. Największą trudność sprawiają #świetliki. A wszystko sprowadza się do pozbycia się tej dziwnej mgły..
📺 #YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=QWcCtz8fbb8
📽️ cała seria: https://patryksnake.weebly.com/letsplays-ruslakpar
0 notes
Tumblr media
Do grajków w tunelu obok dworca PKP w Zabrzu podchodziłem kilka razy. Panowie grywali zwykle w godzinach przedpołudniowych. Trzeba było wyrwać się z pracy, by zapolować na takie kadry. Zrobiłem tam wiele zdjęć. Z różnych perspektyw, różnymi ogniskowymi, z ludźmi przechodzącymi, bez ludzi. Jakoś nie pokazywały one charakteru ich grania. W końcu doszedłem do wniosku, że kluczem do wszystkiego jest pewien rodzaj... obojętności. Ludzie spieszyli się, mało kto przystawał by posłuchać gitarowego brzdąkania i wrzucić monetę do tamburyna stojącego na wędkarskim taborecie. Większość gnała jednak za swoimi sprawami ignorując muzyków. To właśnie postanowiłem opowiedzieć tym zdjęciem. 
0 notes
Text
,,Skąpiec co umierając połknął swoje ametysty
Tumblr media
Znajdzie tu za dwa grosze nocleg wiekuisty
Tumblr media
I zbrodniarz co w nożu całą ujął swą wiarę
Tumblr media
Zdoła tutaj nie jedną nadybać ofiarę
Tumblr media
Nierządnica żmija mizdrzy się do tłuściocha
Tumblr media
Co przed śmiercią w niej się lubieżnie zakochał
Tumblr media
Grają też grajkowie wściekle w swojej kapeli
Tumblr media
Cały tłum ziłczały w pląsach się weseli
Tumblr media
Nagle podskoczyła
Dzbana wychyliła
Tumblr media
Polkę w oka mgnieniu
Tumblr media
Zagrała na grzebieniu"
~ Żywiołak
10 notes · View notes
shindee · 3 years
Text
Pi€ç z£oty
Myślę, że każdy z nas miał taką sytuację.
Zrobiłam coś, powiedziałam kilka słów za dużo...zrobilo mi się wstyd.
Po zaistniałym zajściu chciałam przeprosić
Przeprosiny za coś w czym się miało rację są ciężkie
Moje prosby o przebaczenie okazały się być pięcio złotówką...schowane do kieszeni spodni, wyprane stokroć razy.
Nadszedł moment, gdy są one wydane na szybkie zakupy albo rzucono je ulicznemu grajkowi. Ta drugo opcja bardziej mnie zadowala ale porównuje to do pogardy nimi
Chcemy odkupienia, ot nie kazdy chce nam pomóc w tej drodze
Dzięki temu uświadomiłam sobie by patrzeć kto zasluguje na przeprosiny
Musimy siebie przeprosić, żałować czynów i słów, a wierzę w przebaczenie
Powinniśmy dać sobie szansę na odswieżenie mózgu, jeśli nawet ten ktoś nam nie pomaga
Nie mozna uczuć zamieniac na 5zł
3 notes · View notes
pobudki-subiektywne · 5 years
Text
ten o (pop)kulturze
Przez lata byłam aktywną członkinią - odbiorczynią szeroko pojętej kultury. Z dużym dystansem podchodziłam do tego, co masowe, ale też z równym dystansem - jeśli nie większym nawet - patrzyłam na siebie i swoje umiłowanie pewnego wyrywka popkultury, który dla obserwatora z zewnątrz mógł wskazywać na posiadanie przeze mnie mentalności, nazywając rzeczy po imieniu, amerykańskiej nastolatki o ilorazie inteligencji równym temperaturze w umiarkowanej strefie klimatycznej, przeżuwającej dźwięcznie gumę balonową w kolejce do Subwaya. Nie wstydziłam się i nie wstydzę tego do dziś, wiedząc, że równowaga w przyrodzie i najbliższym otoczeniu to podstawa dobrego samopoczucia i że z umiarem można czerpać ze wszystkiego i zewsząd, jeśli tylko sprawia nam to przyjemność, a o to przecież chodzi w odbiorze twórczości wszelakiej, tej mniej i tej bardziej ambitnej.
Czy nie doświadczałam czegoś na zasadzie rozszczepienia trzonu osobowości? Twoja kulturalna dwubiegunówka ma się dobrze, jak widzę - stwierdziła kiedyś moja znajoma, gdy wracając z organizowanego przez siebie festiwalu muzyki klasycznej, zapowiedziałam, że parę dni później można mnie będzie spotkać na imprezie techno w jednym z trójmiejskich klubów, który wyglądał bardziej jak opuszczony już nawet przez bezdomnych ze względu na koszmarne warunki “mieszkaniowe” squat, a dobywające się z niego w sobotnie wieczory dźwięki porównać można było do niedzielnych odgłosów w mieszkaniach sąsiadek, zawzięcie tłukących schabowe na obiad. Owszem, jeśli chodzi o (pop)kulturę, to mogę się przyznać do osobowości wielorakiej. Chłonęłam dużo, łapczywie, choć i tak mocno selekcjonowałam docierające do mnie z algorytmów google i innych otchłani internetu informacje, klipy, recenzje, trailery i artykuły.
Moim małym, corocznym rytuałem było oglądanie w środku nocy i aż po wczesne godziny poranne, z zapałkami podtrzymującymi powieki i hektolitrami redbulla pod ręką (bo wiadomo, najciekawsze wydarzenia zza oceanu wymagają poświęceń), gal rozdania nagród. Początek każdego roku był swoistym maratonem relacji na żywo z czerwonych dywanów, wielkich scen i wielkiego świata dla domorosłej krytyczki muzycznej i filmowej, za jaką się miałam. Przyssana do ekranu komputera, rzadziej telewizora, szukająca sposobu na obejrzenie całości gali Grammy czy Oscarów, wspinająca się na wyżyny umiejętności surferskich w sieci, znajdowałam zawsze interesujący mnie live stream. Ileż radości i dumy, gdy wytypowani wcześniej przeze mnie artyści zostali nagrodzeni za swoje dokonania, ileż złości i bluzgów w kierunku ekranu leciało, gdy nie zgadzałam się z werdyktem jurorów, bo udawało mi się w miarę na bieżąco oglądać większość nominowanych pozycji.
W tym roku rozdanie Złotych Globów przeleciało zupełnie przeze mnie niezauważone. Zorientowałam się dzień później, gdy social media huczały o zwycięzcach i przegranych. Jak przystało na media masowe - głośniej o tych drugich, bo przecież publiczne roztrząsanie czyichś porażek przychodzi nam, ludziom, z większą łatwością. Lubujemy się w wyżywaniu i niepozostawianiu suchej nitki na tych, którzy ponieśli porażkę, choć czasem budzi się w nas łaskawy odruch niekopania leżącego. Z przerażeniem odkryłam, że moja wiedza na temat dokonań w branży filmowej w zeszłym roku sięga poziomu bruku, a wymieniane w rankingach wygranych i przegranych filmy brzmią nieco obco. No, może pomijając kilka naprawdę podstawowych tytułów z 2019 roku. Oczywiście zrodziło się we mnie ogromne postanowienie poprawy w tym temacie i nawet zdoła��am przez ostatni miesiąc obejrzeć cały jeden z nominowanych do tej nagrody filmów - “Marriage Story”, pewnie dlatego, że jest dostępny na Netflixie, a do Scarlett Johansson mam słabość od zawsze (czyli od “The Horse Whisperer”).
Do relacji z rozdania Grammy nawet się przygotowałam. Psychicznie i nie tylko (w związku z tym, że odstawiłam jakiś czas temu redbulle, zaparzyłam sobie kawę, zjadłam proteinowego batonika i pozapalałam wszystkie światła, żeby tylko nie chwyciła mnie senność. Nadchodzący rachunek za prąd wyślę więc na adres Recording Academy). Nie przystoi w końcu DJ-ce (no dobra, grajkowi) nie wiedzieć, co w muzycznej trawie piszczy i nie obejrzeć tego tryumfu muzyków na żywo. Dotrwałam do pierwszych przebitek z czerwonego dywanu i omawiania przez konferansjerów stylizacji gwiazd. Czyli veni, vidi i niestety nie bardzo - vici. Swoją nadszarpniętą dumę ratowałam nazajutrz od samego rana, czytając od deski do deski o wszystkich wygranych, włącznie z tymi zupełnie niepasjonującymi mnie kategoriami w stylu “Best contemporary Christian music performance”, traktując to jako rodzaj pokuty, choć do tej, w zamierzchłych czasach wymuszonej praktyki religijnej, nigdy się zbytnio nie przykładałam.
Nad Grammy jednak chciałabym się chwilę dłużej pochylić i głośno wyrazić radość ze zgarniętych przez ledwie 18-letnią Billie Eilish wszystkich nagród w głównych kategoriach oraz w tych kilku producenckich, bo bratu Billie, Finneasowi, również należą się gromkie owacje na stojąco za doskonały w każdym calu “debiut” siostry (celowo wzięłam ten wyraz w cudzysłów, bo ciężko mówić, żeby dziecko, które wcześniej zaczęło grać i śpiewać niż chodzić, debiutowało). Nic nie ucieszyło mojego oka tak bardzo, jak zdjęcia szczęśliwego rodzeństwa próbującego unieść wszystkie statuetki oldschoolowego gramofonu. I chciałabym wrócić do myśli z początku tekstu, bo do świadomości masowej Billie trafiła za pomocą jednego utworu, który budzi skrajne emocje, jedni go uwielbiają, drudzy przełączają stacje radiowe po pierwszej jego nucie, ale - przyznaję bez bicia - to dzięki “Bad Guy” Billie trafiła do świadomości ludzi na całym świecie, w tym do mojej. I w zdumieniu odkryłam, jak bardzo dojrzałą artystką, tekściarką, instrumentalistką i wokalistką jest dziewczyna, która świeżo osiągnęła pełnoletność. Potwierdza się moja teoria, że to nie metryka stanowi o dorosłości. Na szczęście też Eilish nie wydaje się być taką dziwną marionetką, jak inny nastoletni fenomen zeszłego roku, Greta Thunberg, i w tym miejscu wyrażę głęboką nadzieję, że mimo całej swojej niepodważalnej wrażliwości (tym, którzy wątpią w Billie, polecam posłuchać “everything I wanted”, “ilomilo”, “ocean eyes” czy “I love you”), panna Eilish nie da się tak łatwo współczesnemu, okrutnemu przecież światu zniszczyć tak szybko, jak zadziało się to w przypadku Amy, Kurta czy Heatha - a najlepiej w ogóle.
Dziś noc oscarowa. Najważniejsza w branży filmowej noc w roku. Prześpię ją mocno, mam nadzieję, jak tylko wyskoczy mi na ekranie komputera popup oznajmujący, że tekst ten pomyślnie trafił do możliwie szerokiej publiczności (z tego miejsca dziękuję znajomym, jeśli dotrwają do końca pierwszego akapitu). Jutro zamiast podliczać budżety i opisywać w pracy faktury, będę czytać relacje z rozdania nagród Akademii, przysięgając sobie w duchu, że obejrzę każdy z nagrodzonych… ba! każdy z nominowanych filmów. Zastanawiam się, czy tak jak w poprzednich latach i tym razem nie bardzo zgodzę się z wyborami wielkich (?) znawców filmu. Spodziewam się jednak naręcza nagród dla Jokera i powielenia typów ze Złotych Globów.
Wciąż uważam się za dziecko (pop)kultury. Mimo że omijają mnie najważniejsze wydarzenia światowej sztuki w czasie rzeczywistym, bo… nie wiem… zestarzałam się? Zmieniły mi się priorytety? Bardziej cenię sobie przespanie 6 godzin nocy, niż zarwanie jej po to, by z wypiekami na twarzy i pogryzionymi z emocji paznokciami poczuć się częścią świata, który mimo wszystko jest tak odległy?
Superbowlowy “halftime show” z udziałem moich dwóch ulubionych latinas też obejrzałam z opóźnieniem. Czy przez to mniej mnie ucieszył? Skądże. Odkryłam za to, że sentyment to nie wszystko i mimo szczerej sympatii do Shakiry (to w końcu jej zawdzięczam swoje pierwsze kroki stawiane w komunikacji po hiszpańsku) uważam, że gdyby nie J.Lo, to byłoby to tragiczne trzynastominutowe show.
A propos sentymentów… Nie dało się nie zauważyć powrotu Pussycat Dolls na scenę muzyczną. “React” odbija się echem od ścian mojego grochowskiego mieszkania od dwóch dni, choć z najnowszym beatem reaktywowanych “cipokotek”, jak zwykła zespół nazywać moja koleżanka ze studiów (to były w końcu ich czasy na mojej osi), walczą wciąż te mocno niszowe, smutne acz zmysłowe, elektroambientowe pieśni Lykke Li z albumu “so sad so sexy” (2018, a wciąż i niezmiennie na tzw. ripicie) oraz niezawodne “Requiem” Mozarta.
Mój algorytm na spotify powinien zgłupieć już dawno, a aplikacja przestać proponować mi cokolwiek, no bo kto za tym nadąży? Tak się jednak nie dzieje, a wszystkie moje -naście osobowości jest całkiem usatysfakcjonowane tym, co przynoszą im różne gatunki muzyczne oraz wszystkie oblicza kultury. To samo tyczy się kina czy książek. Dzięki ci, świecie, za różnorodność i za to, że jedno nie zawsze wyklucza drugie i siedemnaste.
2 notes · View notes
plejone14 · 3 years
Text
Tumblr media
CHRYSTUS I LUDZKIE RADOŚCI
Jezus chętnie chodził na wesela . Dla człowieka z ludu , który tak rzadko pozwala sobie na biesiady i hulanki , który nie jada i nie pije nigdy do syta , dzień wesela bywa najpamiętniejszym dniem całego życia. Jest to jakby świąteczna chwila bogactwa , hojności , ucztowania w długim i pospolitym łańcuchu jego szarych dni. Panowie, mogący mieć co dzień przed sobą stoły zastawione ; nowocześni , pochłaniający w jeden dzień to , co by ubogiemu w starożytności starczało na tydzień , nie czują uroczystej radości tego dnia .Ale starożytny ubogi pracownik , wieśniak , mieszkaniec Wschodu , przez cały rok żyjący chlebem jęczmiennym , figami suszonymi , czasami rybą lub jajkiem na twardo , i tylko w wielkie święto zabijający jagnię lub kożlatko ; człowiek wdrożony do wysiłku , do umiarkowania , do obywania się bez tylu rzeczy , do poprzestawania na rzeczach najkonieczniejszych , widział w godach małżeńskich najprawdziwsze i największe gody swego życia .Inne święta , święta ludowe i kościelne , należały do wszystkich , były równe dla wszystkich . I wracały rokrocznie . Wesele natomiast było świętem wyłącznie jego własnym , należało tylko do niego , a zdarzało się tylko raz jeden w okręgu jego lat. I natenczas wszelkie rozkosze i przepychy świata gromadzono dookoła nowożeńców , iżby nie zatracili w pamięci tego dnia . Na spotkanie pana młodego wychodził korowód z pochodniami , grajkowie, tancerze . W domu wszystkie obfitości : mięsiwo najprzedniejsze , przyrządzane na wszelkie sposoby ; stągwie wina , oparte o ścianę , słoje olejków wonnych dla gości . Światło , muzyka , zapach , upojenie , taniec : niczego nie brakło dla uciechy zmysłów , wszystko , co bywa przywilejem każdodziennym książąt i bogaczów , triumfowało w owym dniu jedynym , pod ubogą strzecha ubogiego . Jezus lubił tę radość niewinną . Rozrzewniał Go ten kipiący uciecha zachwyt prostaków , wyrwanych na chwil parę z chudej , posępnej codzienności życia zwykłego . W weselu widział on nie tylko święto. Małżeństwo jest najwyższym wysiłkiem młodości człowieka ku pokonaniu losu przez miłość , przez splot dwojga miłości , dwojga młodości rozkochanych w sobie . Jest to stwierdzenie podwójnej wiary w życie , w ciągłość i drogocenność życia . Człowiek , który się żeni , bywa zakładnikiem w rękach ogółu ludzi . Stając się głową nowej społeczności i ojcem nowego pokolenia , staje się wolniejszym , a jednocześnie sam stwierdza głębszą swą niewolę . Ślub małżeński jest obietnicą szczęśliwości i pojęciem męczeństwa . Ułuda i świadomość mają w nim swój udział . Heroiczna i święta wielkość małżeństwa polega na owym mroku tragedii , która rzuca na przyszłość drżącą tęczę nadziei . Obyć się bezeń nie można , a przecież gdyby iść tylko za pobudką egoizmu , należałoby go unikać . Któż poza tym widział kiedykolwiek wyrok , tak chciwie przez skazańca pożądany ? Dla Jezusa małżeństwo ma znaczenie jeszcze głębsze : jest ono zadatkiem wieczności . Tego , co Bóg związał , człowiek rozwiązać nie może . Gdy serca się pojęły i ciała ze sobą zbliżyły , nie ma miecza ani prawa , które by mogły je rozdzielić . W tym życiu ludzkim zmiennym , jednodniowym , kruchym , ulotnym , doczesnym , jest rzecz jedna , jest rzecz jedna , która trwać powinna zawsze , aż do śmierci i dalej : małżeństwo . Jedyne ogniwo wieczności w naszyjniku znikomostek. W rozmowach Jezusa często powracało wspomnienie godów i biesiad . Do najpiękniejszych przypowieści należy przypowieść o królu , który sprawował gody swemu synowi ; o pannach , które wyszły naprzeciw oblubieńcowi i oblubienicy ; o panu , który zaprasza na ucztę . Sam przyrównywa się do oblubieńca , goszczonego przez przyjaciół , dając odprawę posłom Janowym , którzy gorszyli się , że uczniowie Jego jedzą i piją . Nie gardził winem , jak obłudni wstrzemiężliwcy , a gdy wzniesie w gronie swych dwunastu kielich owego wina , które jest krwią Jego , wtenczas będzie myśleć o nowym winie królestwa . Nic dziwnego przeto , ze przyjął zaproszenie na gody w Kanie . Cud , który uczynił owego dnia ,
wszystkim jest znany . Sześć stągwi , napełnionych wodą , Jezus zamienił w wino , i w wino przedniejsze od tego , które się skończyło . /.../Pamiętacie , co rzekł przełożony wesela do oblubieńca ? "Wszelki człowiek pierwej kładzie wino dobre ;a gdy się napiją , tedy podlejsze . A tyś dobre wino zachował do tego czasu " . Taki zwyczaj panował w świecie starożytnym , u dawnych Hebrajczyków i pogan . Lecz Jezus odwraca ten starożytny zwyczaj biesiadniczy . /.../ Wino , które przynosi Jezus , dojrzałe , wyborne , rozweselające serce i ogrzewające krew , jest winem nowego królestwa , winem przeznaczonym na małżeńskie gody nieba z ziemią ; jest winem , dającym to boskie upojenie , które zwać będzie , niebawem , "szałem krzyża" . Gody w Kanie sa alegorią rewolucji ewangelicznej. ~~~~J.PAPINI , DZIEJE CHRYSTUSA
0 notes
damianjakub · 5 years
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
podróże małe i duże - Kraków część 1
Rynek Główny, grajkowie uliczni, konie, most z mnóstwem kłódek, zamek na Wawelu i tęczowe schody na Podgórzu
0 notes
czterykilo · 5 years
Photo
Tumblr media
👉 Po chrzcie, który wspominałem na poprzednim zdjęciu, obowiązkowo odbyła się impreza. W jej czasie tradycyjnie wystąpili tacy oto grajkowie. ⠀ .⠀ .⠀ #kostaryka #costarica #muzyka #tradycja #impreza #imprezadobialegorana #chrzest #chrzestnej #chrzestna #chrzestradzia #chrzestswiety #chrzestny #kościół #wiara #muzycy #muzykanażywo #gitara #zgitarą — view on Instagram https://scontent.cdninstagram.com/vp/77b460eca12d1e19cf2f6ed367e1c927/5E173E89/t51.2885-15/e15/s640x640/70346880_394007858186278_6063398638599983889_n.jpg?_nc_ht=scontent.cdninstagram.com
0 notes
101dmpl · 5 years
Text
Nominacje dla PRowców depeche MODE.
Nominacje dla PRowców depeche MODE.
Bawił was takeover na FB podczas minionej trasy? Braliście udział? Czytaliście? Komentowaliście? No to przyszła pora zapłacić grajkowi.
Oficjalny fanpage depeche MODE został nominowany do tegorocznej edycji nagrody “The Webby Awards”.
Macie czas do 18 kwietnia, aby oddać głos na ekipę robiącą fantakeover na FB.
View On WordPress
0 notes
radiotokfm · 6 years
Link
via tokfm.pl/Najważniejsze informacje
0 notes
dzismis · 7 years
Text
Muzyka zydowska cz 5 ( Lublin )
Czy muzycy żydowscy płacili podatki od swojej działalności?
Oczywiście, że tak. Muzycy żydowscy stanowili poważną konkurencję dla swoich chrześcijańskich odpowiedników. Pewne kwoty pobierano od występów w miejscach publicznych, a także muzykowania w czasie balów, redut, zabaw i widowisk. Grajkowie wpłacali 10 zł rocznie do lokalnej kasy cechu chrześcijańskiego i 2 zł na rzecz Rady Miasta23. W…
View On WordPress
0 notes
czterykilo · 5 years
Text
Tweeted
👉 Po chrzcie, który wspominałem na poprzednim zdjęciu, obowiązkowo odbyła się impreza. W jej czasie tradycyjnie wystąpili tacy oto grajkowie. ⠀ .⠀ .⠀#kostaryka #costarica #muzyka #tradycja #impreza #imprezadobialegorana #chrzest #chrzestnej #chrzest… https://t.co/GYqEW8c5J9 pic.twitter.com/aEIXKZF2eD
— Cztery Kilo (@CzteryKilo) September 25, 2019
0 notes
radiotokfm · 6 years
Audio
Czesław Mozil o płycie "Grajkowie przyszłości": "Chcę, żeby dzieci inspirowały dzieci" http://bit.ly/2UCvON8
0 notes