Tumgik
#franciszkańska 3
batri-jopa · 2 years
Text
Shockingly, almost every participant in the march who agreed to talk to us admitted that he did not watch the latest TVN 24 reportage titled "Franciszkańska 3", so he does not know the facts presented there from the period when Karol Wojtyła was still a Krakow metropolitan. Thus, these people protested against something they did not really know.
Where the fuck do I live...😵‍💫
1 note · View note
st-anczyk69 · 9 months
Text
pokój Jakuba Adamczewskiego - krótka analiza programu ikonograficznego
(podstawą mojej analizy są ujęcia pokoju zaprezentowane przede wszystkim w epizodach 1, 3 i 4 oraz w filmiku "Welcome to my Dworek" z kanału Netflix na yt, mniej pomocniczy, ale równie warty obejrzenia jest filmik na instagramie Michała Sikorskiego (aktora wicelającego się w rolę Jakuba) "MTv Cribs x 1670" (michalsikorski.official))
Wygląda na to, że w pokoju Jakuba znajdują się cztery obrazy, pięć rzeźb i w ramie łóżka jedna płaskorzeźba.
Zacznijmy od obrazów:
Nad wejściem do jego pokoju, w miejscu, w którym tradycyjnie wiesza się krufcyfiks znajduje się obraz przedstawiający Chrystusa w typie Vir Dolorum (Męża Boleści) (czyli przedstawienie Chrystusa martwego lub zmartwychwstałego, eksponujące rany zadane mu podczas ukrzyżowania). To konkretne przedstawienie to reprodukcja obrazu z niderlandzkiego warsztatu Alberta Boutsa powstałego ok. 1525, znajdującego się w zbiorach The Met (The Man of Sorrows). [screen z 1 odcinka]
Tumblr media Tumblr media
Takie przedstawienie Chrystusa ma swoje źródła w ikonografii bizantyjskiej, a w Europie Zachodniej swoją popularność zyskało w ramach propagowanej w późnym średniowieczu pobożności polegającej na uczuciowym rozmyślaniu o męce Chrystusa i tzn. "współodczuwaniu".
Drugi obraz wisi nad łóżkiem Jakuba oraz pojawia się w pierwszej po czołówce scenie w odcinku 4, gdy na chwilę Jakub wiesza go w pokoju Stanisława. Jest to reprodukcja obrazu przedstawiającego Świętego Franciszka z Asyżu włoskiego malarza Antoniazza Romano z lat 1480-81, obecnie w zbiorach The Met (Saint Francis of Assisi). [screeny kolejno z 4, 1 i 3 odcinka]
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Święty Franciszek jest założycielem zakonu franciszkanów, który ukształtował w swoich pismach nowy rodzaj duchowości (duchowość franciszkańska), który charakteryzuje duża uczuciowość, wierne naśladowanie Chrystusa - zwłaszcza w aspekcie ubóstwa, bezwarunkowo miłość do bliźniego, a to wszystko połączone z radością życia i uwielbieniem Boga. Na obrazie święty prezentuje stygmaty na dłoniach i na boku.
Kolejne dwa obrazy wiszą nad biurkiem (kanonem?).
Pierwszy z nich, mniejszy i bliżej drzwi to reprodukcja obrazu hiszpańskiego malarza Franciso de Zurbarana z około 1640-45 przedstawiającego Świętego Benedykta z Nursji, znajdującego się w zbiorach The Met (Saint Benedict). [screeny z odcinka 3 i 1]
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Świętemu Benedyktowi z Nursji przypisuje się autorstwo reguły benedyktyńskiej. Jest on jedynym z Ojców Kościoła i głównym patronem Europy.
Ostatni obraz wiszący obok obrazu ze świętym Benedyktem, to przedstawienie Hieronimity, Brata Gregorio Belo z włoskiego miasta Vicenza pędzla włoskiego malarza Lorenza Lotto z 1547 roku, obecnie w zbiorach The Met (Brother Gregorio Belo of Vicenza). [screeny z odcinka 1 oraz ze wspomnianego wyżej (i podlinkowanego) filmiku z instagrama Michała Sikorskiego]
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Zdaje się (co widać na screenie instagramowym), że na reprodukcji dodano nimb wokół głowy brata Gregoria. Zasadniczo nie jest to przedstawienie świętego - o bracie Gregoriu nic nie znalazłam i zdaje się, że jest to po prostu przedstawienie mnicha (Hieronimity) podczas pobożnej kontemplacji męki Chrystusa (która jako projekcja jego rozważań ukazana została w tle - tak przynajmniej podaje notka na stornie The Met) w ujęciu powielającym schemat, w którym najczęściej przedstawiano Świętego Hieronima ze Strydonu, założyciela kongregacji eremickiej, do której należał sportretowany.
Pięć rzeźb znajduje się w rogu pokoju na przeciw drzwi wejściowych, tworząc rodzaj "ołtarzyka" przed którym stoi klęcznik. Figury ustawione są na prostych, niepolichromowanych drewnianych konsolach. W odróżnieniu od obrazu rzeźba jest obiektem przestrzennym, co znacznie utrudnia wybór takowej do scenografii - z obrazami sprawa jest prosta - w ramy wsadza się reprodukcje, która pokryta werniksem albo po prostu pokazana w naturalnym świetle w oku kamery niewiele różni się od faktycznego obrazu. Tymczasem wykonanie przekonującej reprodukcji rzeźby drewnianej jest zdecydowanie trudniejszym i bardziej pracochłonnym zadaniem. Stąd, wydaje mi się, rzeźby te nie powtarzają żadnych znanych dzieł, a są po prostu rzeźbami prezentującymi szeroko przyjęte typy figur dewocyjnych, jakie cały czas można kupić do kościoła lub kaplicy (na przykład tutaj - niepolichromowane rzeźby drewniane również dewocyjne, całkiem swoją drogą podobne do rzeźby środkowej). [screeny z odcinka 1 i z filmiku "Welcome to my Dworek"]
Tumblr media Tumblr media
Rzeźba środkowa przedstawia Chrystusa błogosławiącego i jest jedyną rzeźbą niepolichromowaną.
Pierwsza od lewej jest Maria z dzieciątkiem, następnie Święty Antoni Padewski (?), franciszkanin i cudo twórca (znajomy Świętego Franciszka z Asyżu), patron osób i rzeczy zaginionych, dzieci, małżeństw i narzeczeństw (według ludowej tradycji pomagający dziewczętom znaleźć dobrych narzeczonych). W ikonografii przedstawiany często (tak jak na naszym przykładzie) z Dzieciątkiem Jezus na ręce (wtedy zwykle w drugiej trzyma kwiat lilii - tutaj tego nie ma, nasz święty trzyma chyba coś innego, ale nie jestem w stanie powiedzieć, co to jest, stąd trochę niepewne rozpoznanie). [screeny z filmiku "Welcome to my Dworek"]
Tumblr media Tumblr media
Na prawo od dużej rzeźby Chrystusa znajduje się najpierw rzeźba Świętego Piotra - następcy Chrystusa jako głowy kościoła i tym samym pierwszego biskupa Rzymu. Święty Piotr jest uważany za najważniejszego spośród dwunastu apostołów, któremu Chrystus przekazał władzę nad Kościołem na Ziemi, co realizuje się w motywie przekazania Piotrowi przez Chrystusa kluczy - stąd klucz jako najbardziej rozpowszechniony atrybut tego świętego, widoczny również w dłoni naszej rzeźby. Ostatnia rzeźba na prawo to Święty Paweł (?) - rozpoznanie to opieram na trzymanym przez postać mieczu (stałym atrybucie Świętego Pawła), dodatkowo Paweł jest w ikonografii nadzwyczaj często przedstawiany właśnie wraz z Piotrem. Święty Paweł jest wedle tradycji uważany za Apostoła Narodów (choć formalnie nie był nigdy uczniem Jezusa; nawrócił się po jego Wniebowstąpieniu), jest również uważany za autora 1 Listu do Koryntian, którego fragmentem jest tzn. "Hymn o Miłości". [screeny z filmiku "Welcome do my Dworek" oraz z odcinka 4]
Tumblr media Tumblr media
Oczywiście z dużym prawdopodobieństwem każda z tych rzeźba jest powieleniem lub odległym echem jakiejś stosunkowo znanej kompozycji; ich dokładne opisanie i rozpoznanie pozostaje sprawą otwartą.
Jak już wspomniałam w pokoju Jakuba znajduje się jeszcze, w wezgłowiu łóżka płaskorzeźba. Przedstawia ona Świętego Jerzego podczas walki ze smokiem; jest to przedstawienie epizodu ze średniowiecznej legendy, często powtarzanej w średniowiecznych romansach. Święty Jerzy jest patron rolników, pasterzy i pól (jego dzień (23 albo 24 kwietnia) uważano za najlepszy dla rozpoczęcia prac polowych), pod jego patronatem powstało również wiele bractw rycerskich i zgromadzeń zakonnych oraz zakonów rycerskich. [screeny z odcinka 1 i 2]
Tumblr media Tumblr media
Poza tym zlokalizować można w pokoju Jakuba dwa (?) krucyfiksy; jeden stoi na kominku i jest to prosty w swojej formie, drewniany krzyż na podwyższeniu. Co do drugiego (krzyż również drewniany, ale z polichromowanym wizerunkiem Chrystusa, wiszący a nie stojący), to sprawa jest trochę bardziej skomplikowana, ponieważ widzimy go tylko w filmiku "Welcome to my Dworek", w pojedynczy, kadrze, nie widzimy go jednak ani razu w szerszym ujęciu pokoju; stąd wniosek, że jeśli w ogóle już się tam faktycznie znajduje, to musi wisieć między łóżkiem a drzwiami, w miejscu, którego ani razu nie widzimy, ponieważ zasłania je otwarte skrzydło drzwi. [screeny z filmiku "Welcome to my Dworek"]
Tumblr media Tumblr media
Wnioski
Trzeba przyznać, że po tej analizie wnioski są marne. Zdaje się, że obecne w pokoju Jakuba obrazy i rzeźby ani nie układają się w żaden przemyślany program ikonograficzny ani nie stanowią grupy precyzyjnie wybranej (O zaskoczenie!).
Najbardziej "pasujący" do konwencji tych wszystkich narzędzi "pokutnych" obecnych w pokoju Jakuba i sugerowanego tym samym zainteresowania cierpieniem wydaje mi się obraz Vir dolorum wiszący nad drzwiami i być może dlatego właśnie on jest w serialu najlepiej wyeksponowany.
Obraz z przedstawieniem Świętego Franciszka jest dla mnie zagadką, ponieważ zarówno to, że w swoim "stanie spoczynku" wisi nad łóżkiem Jakuba oraz to, że jest jak gdyby "obrazem symbolem" użytym w momencie, w którym Jakub chce pokazać, że zastąpi Stanisława w jego roli dziedzica (Stanisława reprezentuje tam obraz przedstawiający gitarzystę), wydaje się sugerować jakieś szczególne znaczenie tego przedstawienia dla Jakuba lub szczególne jego znaczenie jako "oznaczającego" Jakuba. Stąd zresztą w pierwszej chwili, bez przyjrzenia się i bez kwerendy uznałam, że to pewnie przedstawienie Świętego Jakuba - wtedy analogia, jako że obraz przedstawiał by patrona Jakuba, jego świętego imiennika, była by oczywista. Tymczasem przynajmniej bazując na tym co wiemy, nie da się w tym miejscu wytłumaczyć Świętego Franciszka.
(btw czy ktoś wie, czy w czasach nowożytnych określenie "Ojciec" było, tak jak dziś zarezerwowane jedynie dla zakonników-kapłanów czy zwyczajowo mówiło się tak też do księży spoza zgromadzeń zakonnych?)
Z tym, że choć ewentualna przynależność do zgromadzenia zakonnego, mogłaby tłumaczyć portret Świętego Franciszka (należałoby założyć wtedy przynależność Jakuba do zgromadzenia franciszkańskiego), to należy uwzględnić jeszcze przedstawienie Świętego Benedykta nad biurkiem, które równie dobrze mogłoby sugerować przynależność do benedyktynów. Poza tym brak w moim odczuciu jakiś oznak pobożności franciszkańskiej w Jakubie (ktoś by mnie zapytał czy widać jakąkolwiek pobożność, ale zdaje mi się, że bardziej valid byłaby próba powiązania go np. z bardziej jezuickim podejściem do sprawy (ale jezuitów brak pośród przedstawień w pokoju)). Może przewaga świętych franciszkańskich (Franciszek i rzeźba Antoniego Padewskiego) faktycznie coś sugeruje, ale wydaje mi się to raczej mało prawdopodobne biorąc pod uwagę całokształt.
Wspomniałam już o Świętym Benedykcie, co zaś do obrazu obok przedstawiającego brata Gregoria to w ogóle nie mam nic do powiedzenia poza tym, że wygląda to dla mnie na wybór całkowicie przypadkowy.
Moja teoria dotycząca obrazów jest dość prosta - być może Netflix ma umowę z The Met, która zezwala na dowolne użycie ich reprodukcji ich zbiorów w produkcjach Netflixa i tym samym jedynym, kryterium wyboru była przynależność do kolekcji The Met (choć chyba dałoby się wybrać lepiej).
Co do rzeźb to tak, jak już poniekąd napisałam, podejrzewam, że ich wybór odbył się na zasadzie "to co w miarę łatwo pozyskać to weźmiemy". Podobnie pewnie było z łóżkiem, bo nie podejrzewam, żeby płaskorzeźba była tam wtórnie wstawiona.
Oczywiście obecność każdego z przedstawień da się jakoś tam wytłumaczyć wewnątrz lore - najprostszym sposobem na to może być "Jakuba tak naprawdę w ogóle nie interesuje jakie obrazy wiszą w jego pokoju i jakie rzeźby tam stoją i zostały przez niego wybrane na chybił trafił" (chociaż dręczyć w tym ujęciu i tak będzie mnie ten Święty Franciszek).
Ale ja bym rzecz jasna wolała, żeby jakieś szersze ikonograficzne znaczenie w tym wszystkim było, a chyba go nie ma.
(W opisie pojedynczych obiektów starałam się mimo to w większości uwypuklić te ich znaczenia, które można jakoś zinterpretować na korzyść).
[edit - dalsze przemyślenia]
Jeśli teoria o ograniczeniu wyboru dzieł do zbiorów The Met narzuconym przez Netflix jest prawdziwa (czas zbudować hipotezę na hipotezie), to po dość szybkim ale chyba całkiem dokładnym obejrzeniu zbiorów The Met malarstwa Europejskiego (a te w przedziale lat 1300-1670 nie robią niestety zbyt wielkiego wrażenia) zaczynam chyba rozumieć modus operandi. Przede wszystkim wybór zawężono (dość mocno) do przedstawień portretowych, rezygnując z wybrania obrazów ukazujących epizody z historii świętej lub z życia świętych, ograniczając się zdaje się do zasady „jeden obraz - jedna postać, i to najlepiej nie wykonująca żadnej czynności” (decyzja, którą nie do końca umiem sobie wytłumaczyć!). Po drugie odrzucono wizerunki. Marii z dzieciątkiem, których w zbiorach The Met mnóstwo, zakładam, że w ramach większej „maskulinizacji” przestrzeni (że tak powiem) (wszak jedna tylko rzeźba Marii się pojawia, ale wyjątek potwierdza regułę i jedna jaskółka wiosny nie czyni). Po trzecie zdaje się, że odrzucono pomysł powtórzenia obecności jednej postaci (poza Chrystusem) dwukrotnie, co najpewniej sprawiło, że odrzucono obrazy przedstawiające Świętego Franciszka Frederica Barocciego i Il Grechetta, które są ładniejsze (ciekawsze!) i zdają się bardziej sensowne niż ten portret brata Gregoria, ale najwyraźniej, mimo że postać Franciszka podkreślono (pewnie wcale nie celowo), to najwyraźniej nikt nie chciał w to brnąć jeszcze bardziej.
Fajny też obraz Filippa Tarchiani przedstawiający samobiczującego się Świętego Dominika odrzucono być może ze względu na częściową goliznę świętego.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
W tak zawężonej grupie dokonany przez scenarzystów (albo kogoś tam) wybór (przypominam tylko przy założeniu konieczności wybrania dzieł z The Met!) staje się zrozumiały.
Dziękuję za uwagę! :)
Tumblr media
76 notes · View notes
revelstein · 1 year
Text
Kult jednostki w Wadowicach
Oto fakty w skrócie: radni Wadowic podjęli uchwałę “o zachowaniu dobrej pamięci o wadowiczaninie św. Janie Pawle II”. Wynika z niej że burmistrz ma teraz obowiązek (tak, tak, obowiązek!) pozwania do sądu… autorów materiału “Franciszkańska 3”, bo doszło do “naruszenia kultu pamięci o osobie zmarłej”. Dalej postanowień uchwały nie cytuję, żeby nie było podstaw do oskarżania mnie o znęcanie się nad…
Tumblr media
View On WordPress
1 note · View note
robertmatola · 1 year
Text
Franciszkańska 3. Niezwykła historia krakowskiego domu kardynałów i jego lokatorów | Franciszkańska 3
http://dlvr.it/SmD4jl
0 notes
klubidzpanstad · 1 year
Text
Departament IV TVN, sekta i papież.
Tumblr media
Debatę publiczną w naszym kraju w marcu 2023 zdominował temat Jana Pawła II i wysuwanych wobec niego zarzutów o tuszowanie pedofilii w Kościele w czasach gdy był metropolitą krakowskim a następnie papieżem. Stało się to za sprawą zapowiadanego od dawna filmu Marcina Gutowskiego pt. „Franciszkańska 3” wyemitowanego w stacji TVN 24 w ramach serii „Bielmo”. Jego premiera zbiegła się w czasie z wydaniem przez koncern Agora książki niejakiego Ekke Overbeeka przedstawianego polskiej publiczności jako „znany holenderski dziennikarz”, choć w swoim kraju żadnej znaczącej kariery w tym zawodzie nie zrobił a od dwudziestu lat mieszka w Polsce gdzie także mało kto o nim słyszał do czasu gdy zaczął interesować się pedofilią w Kościele w naszym kraju, przez co od razu przygarnięty został przez post-urbanowski i michnikowy salon medialny w charakterze eksperta autorytetu. Jego dodatkowym „atutem” miało być to, że jest cudzoziemcem, gdyż niestety jeszcze panuje u nas ta niewytłumaczalna postawa uniżenia wobec „postępowego Zachodu” i działają na część opinii publicznej połajanki ze strony różnych zagranicznych miernot.
Książka o tytule „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział” (będąca jego drugą dotyczącą tego tematu) dotyczyła właśnie rzekomego tuszowania takich przypadków przez Karola Wojtyłę  / Jana Pawła II.
Nikogo nie zdziwiło chyba, że temat od razu podzielił społeczeństwo bo było to jednym z zamysłów tej akcji i, jak niemal wszystko w Polsce, stał się elementem walki politycznej na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi. Towarzysząca tym publikacjom debata w mediach pozwoliła z pewnością zainteresowanym zapoznać się z tematem i zweryfikować wartość i wiarygodność publikacji Agory i TVN, zapoznać się z ich twórcami, wysłuchać polemicznych dyskusji. Pytanie tylko ile osób to zrobiło. A czekać nie trzeba było długo ponieważ oskarżenia wysuwane przez autorów tej aukcji oparte były na bardzo wątpliwych i nietrudnych do podważenia podstawach.
Zapowiadany od dawna film oraz książka komentowane były w mediach stojących za ich publikacją i tych o odmiennych zapatrywaniach politycznych i światopoglądowych. Zważywszy na osoby twórców i stojące za nimi media i środowiska ciężko nie mieć nie tylko wątpliwości ale pewności, że cała operacja ma charakter nie tylko doraźnej walki politycznej ale jest elementem szerszej, tzw. wojny kulturowej gdzie, jak powiedział niegdyś Tadeusz Płużański „trzecie pokolenie UB walczy z trzecim pokoleniem AK” na różnych frontach.
Filmowi jak i książce ahistoryczność i wyraźne uchybienia warsztatowe mające na celu dopasować informacje pod z góry założoną tezę zarzuca wielu historyków, publicystów i dziennikarzy, w tym takich, którzy tematem tym zajmowali się przez lata a którym trudno zarzucić „odchylenie nacjonalistyczno-klerykalne” jak np. dziennikarz „Rzeczpospolitej” Tomasz Krzyżak zajmujący się już wcześniej opisywanymi przez Overbeeka i Gutowskiego przypadkami ponieważ, wbrew narracji towarzyszącej premierze filmu i książki, ich autorzy nie dotarli do żadnych nowych dokumentów czy faktów a te od dawna badane wykorzystali wyciągając z nich wnioski, które niespecjalnie się broniły.
Publikacje, które w zamyśle twórców miały z pewnością spowodować medialną burzę czy może nawet „ostateczne rozprawienie się” z autorytetem papieża Polaka, szybko zostały merytorycznie wypunktowane, choć z pewnością część swojego celu osiągnęły i nie są ostatnimi akcentami w tej walce z Kościołem i katolicyzmem jako takim toczonej od samych początków III RP.
Sejm przyjął uchwałę dotyczącą obrony dobrego imienia Jana Pawła II, którą poparła Zjednoczona Prawica i PSL, przeciwko której głosowała Lewica i która z trudnej sytuacji postawiła Platformę Obywatelską, który w roku wyborczym nie chciała ryzykować opowiedzenia się po którejś ze stron i nie wzięła udziału w głosowaniu stając rozkrokiem i zapewne niezbyt zadowolona z „prezentu” jaki na starcie kampanii zafundowała jej wspierająca tę opcję polityczną stacja telewizyjna. Nie chcieli powiedzieć wprost, ale jednak wpisali się w tworzenie atmosfery dwuznaczności i kontrowersji wokół osoby papieża Polaka, ignorując przy tym merytoryczne głosy krytyki i nie odnosząc się do nich.
Zachowawczo zachował się nawet Adam Michnik, który na chwilę przed publikacją przez Agorę książki Overbeeka udzielił wywiadu Gazecie Wyborczej, w którym podjął próbę lekkiego zdystansowania się od tez stawianych przez Holendra. To jednak w jego przypadku wcale nie musi oznaczać, że nie cieszy go kolejna odsłona tej walki i jej nie wspiera. Wręcz przeciwnie. Nie protestował on bowiem przeciwko oszczerstwom ale jedynie zestawiał owe „grzechy” z historycznymi zasługami papieża, zachowując tym zapewne w swoim mniemaniu pozory obiektywizmu czy troski o prawdę bez jednoznacznego skreślania Jana Pawła II.
Nie zabrakło oczywiście głosów radykalnych pochodzących najczęściej ze strony osób, które dały się już poznać na tym odcinku walki a w Internecie wybuchł zgiełk ze strony tych, którzy im uwierzyli. Głos oprócz posłanki Scheuring-Wielgus i jej koleżanek feministek zabrał np. wyciągnięty chwilę wcześniej przez Donalda Tuska z naftaliny Stefan Niesiołowski ps. „Jurny Stefan”, który zasugerował, że w Polsce rozpocząć się powinien powolny proces usuwania pomników papieża Jana Pawła II. Lewicowcy zamknięci w swoich bańkach zaczęli przerzucać się pomysłami odnośnie wymazywania papieża z przestrzeni publicznej. Na tym etapie nikt poważny nie podchwycił pomysłu obalania pomników jednak jako zachętę odebrać je mogli z pewnością sprawcy oblania ich farbą co 2 kwietnia, w 18 rocznicę śmierci papieża miało miejsce w Łodzi oraz mojej rodzinnej Stalowej Woli.
W kolejnych dniach dyskusji opisywanymi przypadkami zajmował się szereg dziennikarzy, komentatorów, historyków, publicystów. Gdy opisywano i analizowano omawiane przypadki coraz mniej uzasadnione wydawały się być zarzuty pod adresem nieżyjącego papieża a także kardynała  Adama Stefana Sapiehy, który miał być w tej operacji „przystawką” do ataku na Karola Wojtyłę. Kardynał Sapieha, odważny i zasłużony podczas zaborów, I wojny światowej a następnie niemieckiej okupacji oraz w początkowej fazie okupacji sowieckiej kapłan, według autorów publikacji miał molestować krakowskich kleryków (będąc już ciężko chorym, osiemdziesięciodwuletnim człowiekiem bo w takich ramach czasowych umieścili oni rzekome jego występki), być może także samego Karola Wojtyłę, co miało by wpłynąć na jego późniejsze, rzekome tuszowanie przypadków pedofilii wśród podległych mu księży. W szczegółowych opisach tej sprawy badacze zajmujący się tematem nie doszukali się niczego co, poza donosami dwóch złamanych przez UB księży, mogłoby pozwolić potwierdzić te „rewelacje”. Pierwszy z nich, ks. Anatol Boczek suspendowany przez kardynała był w końcówce lat 40-ych donosicielem Urzędu Bezpieczeństwa i alkoholikiem mającym osobiste powody do zemsty na swoim przełożonym. Prowadzący agenta oficer SB Krzysztof Srokowski także miał spore problemy, w tym kryminalne oraz dotyczące fabrykowania zeznań i dokumentów. Drugi to ks. Andrzej Mistat, który potwierdzić miał seksualne skłonności kardynała podczas dziesiątego (!) przesłuchania przez funkcjonariuszy UB w 1949 roku czyli okresie stalinizmu (później wycofał te zeznania, następnie jednak poszedł na współpracę z komunistyczną bezpieką i zarejestrowany został jako tajny współpracownik, donosił m.in. na Karola Wojtyłę i brał za to pieniądze). Dodatkowo są wątpliwości co do autentyczności dokumentów z przesłuchań ks. Mistata ze wskazaniem, że sfałszować mógł je właśnie Srokowski. Rewelacjom podawanym przez ks. Boczka nie dali wiary nawet sami ubecy, którzy z pewnością wykorzystali by je przeciwko kardynałowi. Gdy informacja ta trafiła na biurko Julii Brystygierowej „Krwawej Luny” w 1950 roku ta nakazała ją zweryfikować, co najwidoczniej się nie udało gdyż nigdy nie zostało to przeciwko kardynałowi wykorzystane. Kilkadziesiąt lat później jako wiarygodne sprzedają je Polakom propagandyści TVN24 czy Gazety Wyborczej.
Największą rewelacją i koronnym dowodem pokazującym, że Karol Wojtyła tuszował pedofilię miało być przeniesienie do Wiednia księdza  Bolesława Sadusia, który miał być pedofilem. Okazuje się jednak, że nie wskazują na to żadne dokumenty, którymi dysponuje IPN. Ks. Saduś rzeczywiście spowodował skandal seksualny ale z udziałem trzech dorosłych, choć młodych mężczyzn (Saduś był czynnym homoseksualistą) o czym wiedziała i co wykorzystywała SB. On sam miał być przez jej funkcjonariuszy szantażowany (ostatecznie i on poszedł na współpracę w 1949 roku). W dokumentach dotyczących wybryków ks. Sadusia nie ma mowy o kontaktach seksualnych z nieletnimi, nic także nie pozwala postawić takich tez, więc autorzy paszkwilów po prostu dołożyli od siebie niczym nie poparte twierdzenia. Pierwszy dokument dotyczący sprawy ks. Sadusia, w którym pada określenie „nieletni” został wytworzony przez krakowską bezpiekę w styczniu 1976 roku czyli sześć lat po tym jak opuścił on Kraków i 2,5 miesiąca po wyborze Karola Wojtyły na papieża. Dokument ów powstaje na prośbę płk SB Zenona Płatka, późniejszego generała i dyrektora IV Departamentu MSW (od 1973 do 1976 był szefem samodzielnej grupy „D” owego departamentu zajmującej się dezintegracją Kościoła, rozbijaniem pielgrzymek na Jasną Górę, skłócaniem księży, prowokacjami wobec nich) a także oskarżonego o kierowanie akcją zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki w 1984 roku.
 Jednym z zarzutów komentatorów i badaczy wobec twórców książki i filmu jest nie uwzględnienie przez nich kontekstu historycznego, niezrozumienie (zwłaszcza przez Overbeeka) ówczesnej sytuacji w Polsce, w tym także sytuacji Kościoła pozostającego w ciągłym zwarciu z komunistyczną, stalinowską władzą i jej aparatem represji. Zarzuca się im poważne błędy warsztatowe w krytycznej analizie dokumentów.
Badający oba przypadki Tomasz Krzyżak i Piotr Litka z „Rzeczpospolitej” czy historycy IPN doszli do wniosków odmiennych niż te, które wyciągnęli Gutowski i Overbeek. Media podkreślały także, że twórcy nie wystąpili z wnioskiem o udostępnienie im dokumentów krakowskiej kurii oraz na szereg innych uchybień w warsztacie dziennikarza / historyka. Sam film „Franciszkańska 3” zataja przed widzem także szereg istotnych informacji nakierowując odbiorcę, także z pomocą odpowiednich, sugestywnych efektów, na pożądany sposób myślenia o całej sprawie mimo, że nie dostarcza jednoznacznych dowodów. W przestrzeń publiczną rzucone zostały więc mocne oskarżenia stłoczone w utrzymanym w sensacyjnym tonie reportażu, których szczegółowe wyjaśnianie zajmuje następnie sporo czasu i wymaga rzetelnej wiedzy. Niestety kłamstwa biegną szybciej niż prawda, nie wszyscy odbiorcy paszkwilu Gutowskiego z pewnością zdecydują się dotrzeć do tych wyjaśnień, dlatego tego operacje, ich sensacyjność mają tą przewagę na starcie. To tak jak sprostowanie do zamieszczonego na pierwszej stronie krzykliwego artykułu, które ukaże się w tej samej gazecie miesiąc później, małym drukiem gdzieś między programem telewizyjnym i krzyżówką.
Sam atak na Karola Wojtyłę opierał się oprócz wyżej wspomnianego ks. Sadusia  m.in. na postaci seksualnego drapieżcy ks. Eugeniusza Surgenta oraz ks. Józefa Loranca, którego sprawa także opisywana była w „Rzeczpospolitej” kilka miesięcy przed ukazaniem się filmu Gutowskiego i książki Overbeeka. Nie były to więc nikomu nie znane dotąd rewelacje.
Szczegóły tych spraw omówione są i skomentowane w licznych artykułach i audycjach rozbierających na części pierwsze manipulacje TVN-u oraz Overbeeka więc zainteresowani nie będą mieć problemu z ich odnalezieniem a ja wspominam o nich jedynie ogólnikowo a kontekście sprawy do której mamy przejść i tematu nas interesującego czyli reakcji sekty Pawła Chojeckiego na opisywane wydarzenia. Sprawy ks. Surgenta i Loranca opisywane przez media oraz reakcja na nie Karola Wojtyły jako krakowskiego kardynała, uwzględniające okoliczności historyczne i możliwości działania wskazują, że ten podszedł do nich w sposób właściwy. Mało tego, miał podejmować działania wykraczające poza ówczesne kościelne prawo karne w przypadku sprawców tego typu przestępstw. Podobnie miał postępować już jako papież Jan Paweł II występując otwarcie w tych sprawach m.in. za sprawą listów do biskupów amerykańskich czy irlandzkich.
Ostatecznie wielkie „trzęsienie ziemi” i całkowite „zaoranie” polskiego katolicyzmu chyba się jednak nie udało a po niecałych dwóch tygodniach widoczne były w niektórych środowiskach próby jakiegoś „wymiksowania się” z tego, inne zaś brnęły w wątpliwe opowieści skierowane głównie do własnej „bańki informacyjnej”. Z powodu ogromu zastrzeżeń szybko udało się wykazać małą rzetelność warsztatu a dodatkowo zmobilizować elektorat partii rządzącej, która całą awanturę umiejętnie rozegrała na swoją korzyść co zauważone zostało także w środowiskach sprzyjających opozycji gdzie pojawiły się głosy, że „odpalenie” takiego czegoś było błędem (co jednocześnie pokazuje, że nie o prawdę czy dobro ofiar pedofilów chodzi).
Media przy okazji tej sprawy przyjrzały się także autorowi książki „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział” Ekke Overbeekowi. „Znany dziennikarz” okazał się nie tak znów znany jak chciano go polskiej publiczności przedstawić, wspomniana została jego książka „Eurotopper Tusk” będąca hagiografią byłego premiera i zawierająca bezcenne porady dla Polski w kwestii jej zależności energetycznej od Rosji. Nie mogła nie wspomnieć również o tzw. polskiej „rusofobii” i tzw. „antysemityzmie”.
Sekta wyczekuje filmu Gutowskiego
Paweł Chojecki i jego grupa wręcz nie mogli doczekać się filmu Marcina Gutowskiego uderzającego w Jana Pawła II. Lider sekty wspominając go wielokrotnie aż podskakiwał w fotelu zapowiadając, że będzie on ostatecznym ciosem zadanym jego największym wrogom czyli polskim katolikom, zburzeniem fundamentów Kościoła w Polsce. Nie mogli oni doczekać się filmu do tego stopnia, że postanowili nakręcić własny. I nakręcili film pt. „Gdzie jest teczka JP2?” o którym była już mowa a który miał sugerować, że Karol Wojtyła był uwikłany we współpracę z komunistyczną bezpieką. Gniotem tym nie zainteresował się oczywiście nawet przysłowiowy pies z kulawą nogą więc pozostało im czekać dalej na produkcję Marcina Gutowskiego, którego mieli okazję gościć w swoich audycjach tak samo jak Marka Sekielskiego, mecenasa Artura Nowaka (którego wspominaliśmy już m.in. z powodu jego zawodowego zaangażowania na rzecz ofiar pedofilów a jednocześnie uwikłania w wykraczającą poza uprawnienia adwokata pomoc osobie oskarżonej o molestowanie osoby nieletniej czy dziwacznej historii jego własnych, rzekomych krzywd z dzieciństwa) czy samego Ekke Overbeeka, do wywiadu z którym wrócimy później.
Film Gutowskiego w zamyśle szefa sekty miał być miażdżącym ciosem dla Kościoła w Polsce a co za tym idzie miał spowodować wzrost zainteresowania zborami protestanckimi lub wręcz sektami takimi jak jego Kościół Nowego Przymierza. A przynajmniej takie sygnały były wysyłane bo osobiście nie wierzę aby Chojecki naprawdę wierzył w to, że oparte na wątpliwych podstawach publikacje spowodują to czego on z takim utęsknieniem wypatruje, choć na pewno cieszy go samo zamieszanie i ferment, w którym jako manipulator czuje się jak ryba w wodzie. Tak czy siak po raz kolejny dostać miał temat pod który „podpiąć” miał reklamę swojej sekty.
W podlubelskiej posiadłości panowało rewolucyjne wzmożenie, członkowie KNP/IPP zalewali swoje profile w mediach społecznościowych wiadomościami i filmikami o końcu Kościoła w Polsce, który to tata – „pastor” ogłasza kilka razy w roku.
Audycja poświęcona filmowi Gutowskiego i książce Overbeeka w IPP rozpoczęła się od internetowej ankiety, w której redakcja zadała pytanie: „Jak zareagują Polacy na prawdę o zbrodniach Kościoła i JP2?”. Do wyboru były cztery odpowiedzi: A: żadnej głębszej refleksji, B: przestaną chodzić do KK, C: zaczną szukać Boga (czyt. zasilą szeregi sekt podobnych do KNP co wyjaśnił od razu Chojecki dodając, że Kościół Katolicki jest kościołem diabelskim), D: inaczej.
Paweł Chojecki już na początku audycji IPP odnoszącej się do produkcji Agory i TVN 24 stwierdził, że Jan Paweł II jest zbrodniarzem, który brał udział w zbrodniach poprzez ich ukrywanie. Wezwał do „jasnego mówienia Polakom, że Jan Paweł II brał udział w zbrodni pedofilii”. Szef sekty mówiąc o Kościele Katolickim mówił, że przypomina mu on pogańskie kulty, których wyznawcy oddawali swoje dzieci w ramach ofiary dla krwawych bóstw. Twierdzi on bowiem, że katolicy godzą się na krzywdzenie dzieci przez księży-zwyrodnialców bo uważają, że „tak trzeba”. Według lubelskiego guru katolicy mają nakazane nie reagować na tego typu przypadki. Dodaje też, że określenie „kościół” nie jest właściwie gdyż należało by mówić o grupie przestępczej, mafii. Na przykładzie tym widzimy jaki przekaz sprzedaje on swoim wyznawcom lub ewentualnym przyszłym sympatykom i adeptom i w jakim stopniu jest on w stanie podejść krytycznie do materiałów TVN / Agory lub skonfrontować je z ustaleniami ich krytyków. Od razu zresztą wyraził się negatywnie o Tomaszu Krzyżaku, którego intencją według niego było zaciemnienie prostego przekazu (czyt. wniesienie wątpliwości co do daleko idących wniosków autora filmu). Chojecki stwierdza, że w Kościele Katolickim obowiązuje powszechna zmowa (czyt. cały kler systemowo kryje przestępców w sutannach gdyż wszyscy wierzą, że tak właśnie ma być, bo „taki jest nasz Kościół”). Nie pochyla się przy tym w najmniejszym stopniu nad argumentami krytyków omawianych publikacji, atakując ich i przypisując powiązania z hierarchami kościelnymi.
Chojecki mówi również o oddziaływaniu diabelskim, niewytłumaczalnym z innej strony ponieważ, jak wierzy i powtarza, coś skłania rodziców do oddawania swoich dzieci w ofierze Kościołowi czyli, jak mówi, instytucji diabelskiej, wprost „kościołowi Szatana”. Podkreśla on też w audycji wielokrotnie, że należy mówić, że Jan Paweł II „uczestniczył w zbrodni bo umożliwiał gwałcenie dzieci” przez krycie księży pedofilów.
Twierdzi, że Gutowski stanowi jeden z nielicznych wyjątków wśród polskiej „kasty dziennikarskiej”, którzy nie relatywizują win Kościoła. Wszyscy inni mają tkwić w jakiejś zależności od katolickiego kleru i dlatego nie mogą lub nie chcą postawić tak kategorycznych osądów jak dziennikarz TVN czyli pominąć wszystko to co budzi zastrzeżenia na rzecz ostatecznego, skazującego werdyktu pomimo braku twardych dowodów przeciwko papieżowi. Chojecki jest człowiekiem, który w wielu sytuacjach dał się poznać jako ten, który zdolny jest naginać fakty pod własne, często mocno naciągane lub wręcz absurdalne tezy czy wynurzenia czy wprost kłamać i wymyślać historie mogące przydać mu się w określonym celu i danej chwili. Nie może więc dziwić, że nie jest on zdolny podjąć się rzeczowej dyskusji nawet w tak ważnych sprawach za to z lekkością feruje wyroki. Nic dziwnego też, że świetnie odnajduje się w towarzystwie Sekielskiego, Overbeeka czy prof. Środy.
Guru z Lublina nie zadał sobie trudu zapoznania się z głosami krytycznymi, nie odnosi się do nich, za to lekką ręką skreśla na starcie tych, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości. A tych z każdym kolejnym dniem od publikacji jest coraz więcej. Jeden z komentatorów portalu Nowy Ład Kacper Kita, który przeczytał obie książki Gutowskiego („Bielmo. Co wiedział Jan Paweł II?” oraz „Don Stanislao”) stwierdza, że autor „rozkręca się” i z kolejną publikacją  czyli reportażem „Franciszkańska 3” radykalizuje swój przekaz czyniąc go coraz mniej wiarygodnym i dużo ostrzejszym w stosunku do jego własnej książki na ten temat. Zwraca on też uwagę na element reportażu, którego z pewnością nie wychwyci ani nie sprawdzi widz nie mający większego rozeznania w sprawie. Gutowski przywołuje w swoim filmie m.in. amerykańskiego biskupa z Milwaukee Remberta Weaklanda, który opowiada nie trzymającą się kupy historię o swojej rozmowie z Janem Pawłem II podczas której ten miał powiedzieć mu o polskim biskupie więzionym w czasie wojny w niemieckim obozie razem z młodymi chłopcami gdzie miał możliwość ich wykorzystywania co robił także po wojnie. Karol Wojtyła miał zwierzać się Weaklandowi ze swoich rozterek związanych z tą sprawą. Pedofilem tym według autora reportażu miał być kardynał Adam Stefan Sapieha, sugeruje się widzom także, że miały miejsce seksualne relacje między kardynałem Sapiehą i ks. Wojtyłą. Weakland w reportażu TVN jest przedstawiany jest jako „duchowny na emeryturze”  mający być wiarygodnym źródłem.
Weakland był jednym z najbardziej liberalnych i postępowych biskupów w USA sprzeciwiającym się działaniom Jana Pawła II, trzy dekady wcześniej już postulującym np. zniesienie celibatu. Był także aktywnym homoseksualistą prowadzącym podwójne życie i sam opisał to w swojej autobiografii.
Biskup w 2002 roku został zdymisjonowany przez Jana Pawła II, gdy wyszło na jaw, że przeznaczył kilkaset tysięcy dolarów należących do diecezji, którą rządził na opłacenie milczenia swojego kochanka. Krył on księży pedofilii, przenosił ich z parafii na parafię, osobiście niszczył dokumenty na ten temat. Weakland był osobiście skonfliktowany z Janem Pawłem II, z którym nie zgadzał się także w kwestiach doktrynalnych. W reportażu TVN nie ma wzmianki o tych rzeczach a jego relacja jest mocno niewiarygodna zaczynając od tego, że kardynał Sapieha nie był więziony przez Niemców. Materiały UB mówią o rzekomych kontaktach seksualnych kardynała z dorosłymi mężczyznami podczas gdy Weakland mówi o pedofilii. Takich nieścisłości i niedomówień w całej operacji medialnej jest znacznie więcej, tak samo był zresztą z poprzednimi filmami braci Sekielskich. Do żadnych z tych wątpliwości nie odnosi się rzucający gromy Chojecki. Wobec ustaleń Krzyżaka zawyrokował on jedynie, że jego ustalenia wynikają z tego, że jest on „na pasku biskupów”. To tyle rzeczowej dyskusji ze strony lubelskiego pieniacza. Wszystkich dziennikarzy, którzy mają wątpliwości co do materiałów TVN i Overbeeka Chojecki oskarża o jakiegoś typu zależności od hierarchów kościelnych a na dowód swojej tezy przywołuje… film „Kler” Wojciecha Smarzowskiego. Po premierze tego filmu Chojecki także spodziewał się wielkiego trzęsienia ziemi, które nie nastąpiło a jego kanał IPP traktował ów film niemalże jak dokumentalny.
Prowadząca audycję z Chojeckim jego córka Kornelia powiedziała jak zaimponował jej Ekke Overbeek, który „jeszcze przed filmami Sekielskich zaczął badać zbrodnie księży pedofilów w Polsce”. Podkreśliła, że gdy opowiada on o tych sprawach mówi ze łzami w oczach. Rzeczywiście jako szczególnie wrażliwego i sympatycznego starają się pokazywać go media promujące antyklerykalną narrację. Autora tego wychwalał także sam Chojecki mówiąc, że jego zasługi trzeba przypominać przy każdej okazji gdy mowa jest o pedofilii wśród księży. Szef sekty mówi, że dopiero Holender przetarł szlak dla polskich dziennikarzy takich jak Gutowski czy Sekielski aby obnażyć Kościół w Polsce, który jego zdaniem nie tylko dopuszczał do tego typu przestępstw ale w całym okresie komunizmu… służył Moskwie. Wraz ze swoją córką Chojecki dochodzi do wniosku, że w przypadkach pedofilii bardziej moralnie zachowywała się komunistyczna władza i Urząd / Służba Bezpieczeństwa niż Karol Wojtyła i Kościół. Stwierdza, że Jan Paweł II „został wychowany w zboczonym środowisku” w czym rolę odegrał kardynał Sapieha i „burdel jaki sobie zrobił na Franciszkańskiej” a także sam miał „przejść przez łóżko Sapiehy”. Chojecki mówi, że Kościół Katolicki jest czymś w stylu rodziny dysfunkcyjnej „z powodu kultu diabła jaki się tam odprawia”. Dodaje też, że „nie jest tak, że jest pedofilia w Kościele, to Kościół jest pedofilski” i wzywa wszystkich aby nie szli więcej w niedzielę do kościoła ponieważ żaden uczciwy człowiek nie może być członkiem tej organizacji. Rzuca także z całą pewnością, że każdy katolicki ksiądz miał do czynienia z pedofilią i homoseksualizmem. Jeśli sam nie jest pedofilem lub homoseksualistą to miał styczność z nimi np. w seminarium i każdy zna z nazwiska i swojego najbliższego otoczenia jakiegoś zboczeńca.
Overbeek w Idź Pod Prąd
„Znany dziennikarz”, który w ostatnim czasie był, obok Marcina Gutowskiego z TVN, w centrum debaty publicznej za sprawą swojej nowej książki „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział” w maju 2020 roku był gościem prowadzonej przez sektę Chojeckiego internetowej telewizji Idź Pod Prąd. Przedstawiony został jako korespondent belgijskich i holenderskich mediów oraz „pionier systemowego badania pedofilii w Kościele Katolickim w Polsce”.  W Polsce kariera jego nie rozwinęła się w nic ponad pisywanie dla skrajnie lewicowego portalu OKO.Press słynącego m.in. z rozpowszechniania fake-newsów odnośnie wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej, których celem było atakowanie polskich służb. Wywiad z nim w IPP zorganizowała Natalia Sosnowska, współpracowniczka sekty, która od lat zna się z autorem.
Zanim przejdziemy do omówienia tego wywiadu należy wspomnieć, że Overbeek jest autorem wydanej w 2013 roku  książki „Lękajcie się. Ofiary pedofilii w polskim kościele mówią”. Do jej napisania, jak mówi, zainspirowały go usłyszane historie ofiar księży pedofilów. Jedną z nich miał być Marek Lisiński, którego autor miał nakłonić do założenia fundacji o nazwie „Nie lękajcie się”, która zajmować się miała pomocą ofiarom takich przestępstw ze strony duchownych. Lisiński szybko stał się twarzą środowiska ofiar i kampanii poruszających temat. Sam podawał się za ofiarę księdza Zdzisława W. Jego oskarżeniom w 2014 roku dała wiarę diecezja płocka. Po jej decyzji Lisiński zaproponował, żeby kuria wypłaciła mu 235 tysięcy zł w zamian za rezygnację z dalszych roszczeń (początkowo domagał się miliona złotych). Sąd pierwszej instancji uznał winę pomówionego księdza, nakazał przeprosiny jednak oddalił roszczenia finansowe względem diecezji,  parafii i samego księdza. Oskarżony ksiądz oraz Lisiński odwołali się od wyroku.
Sąd drugiej instancji w listopadzie 2021 roku  na podstawie zebranych materiałów dowodowych podważył wyrok sądu rejonowego. Uzasadniały to m.in. ogromne rozbieżności w przedstawianiu wydarzeń przez Lisińskiego.
Za namową Overbeeka Lisiński założyć swoją fundację w roku 2013, do połowy 2019 roku był jej prezesem. Wtedy to Gazeta Wyborcza podała informację, że miał on wyłudzać pieniądze od ofiary księdza pedofila. Do tego pojawiły się poważne wątpliwości odnośnie samej historii Lisińskiego w kwestii wykorzystywania go przez księdza Zdzisława. Ostateczny wyrok w tej sprawie zapadł 11 października 2011 roku w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi. Stwierdzono, że Lisiński kłamał oskarżając ks. Zdzisława W. w związku z czym nie ma prawa domagać się zadośćuczynienia (nie tylko nie był przez księdza molestowany ale nigdy nie była, jak twierdził wcześniej, ministrantem), dodatkowo zobowiązany został do wypłacenia księdzu 11 tysięcy zł zwrotu kosztów sądowych.
Sąd Apelacyjny wyraził także wątpliwości co do procesu kościelnego w sprawie ks. Zdzisława W., który uznał winę duchownego. To samo potwierdziła watykańska Kongregacja Nauki Wiary. W wyniku zainicjowanego przez Lisińskiego w 2011 roku postępowania kuria płocka w 2013 roku orzekła winę księdza. Skazano go na trzyletni zakaz pełnienia posługi oraz dożywotni zakaz pracy z nieletnimi.
Marka Lisińskiego 20 lutego 2019 roku do Watykanu zawiozła posłanka Joanna Scheuring-Wielgus oraz Agata Diduszko-Zyglewska. Przedstawiony on został papieżowi Franciszkowi jako ofiara molestowania przez księdza, trzymał w rękach swoje zdjęcie z dzieciństwa (papież całował go po rękach), delegacja wręczyła papieżowi również „raport” o takich przypadkach w Polsce. Akcję tę szeroko opisywały skrajnie lewicowe media takie jak OKO.Press. Gdy okazało się, że Lisiński jest oszustem posłanka Scheuring-Wielgus szła w zaparte nie decydując się na przeprosiny w tej sprawie. Ekke Overbeek także nie widzi nic złego w tym, że jego książka opiera się, przynajmniej w tej najbardziej medialnej części, na świadectwie oszusta i naciągacza. Stwierdził on, że jego publikacja spełniła swoją rolę. Trudno się z nim nie zgodzić. A to, że w istotny sposób mija się z prawdą i skrzywdziła niesłusznie oskarżonego człowieka? Nie szkodzi. Podejściem takim z pewnością dodatkowo zyskał sobie sympatię Pawła Chojeckiego podkreślającego pochodzenie Holendra i formalną przynależność do protestantyzmu (sam autor nie jest osobą wierzącą) czyli dzielącego z nim podejście do kwestii prawdy.   Posłanka Scheuring-Wielgus  jest dziś aktywną promotorką nowej książki holenderskiego autora a Paweł Chojecki uznał zawarte w niej wnioski za niepodlegające dyskusji. Sam Overbeek pytany w czerwcu 2019 roku (wywiad Katarzyny Zuchowicz z 5 czerwca 2019)  przez portal NaTemat o sprawę fundacji Lisińskiego stwierdził, że jego aktywność ograniczała się do kibicowania jej a on sam już od lat nie zajmuje się tematem molestowania nieletnich w Kościele. Jak widzimy, nawet z poziomu zwykłego internauty-obserwatora historie te są dziurawe jak ser szwajcarski a przewijające się w tych akcjach osoby pozostawiają wiele do życzenia pod względem wiarygodności. Opracowania badaczy, historyków i osób mających kompetencje w ich analizowaniu i formułowaniu wniosków mogą być ciekawe. Tyle tylko, że nikt prawie nie będzie się w nie zagłębiał a więc efekt Gutowskiego, Lisińskiego, Overbeeka, Scheuring-Wielgus i Chojeckiego wyszedł im na plus (no może z wyjątkiem tego ostatniego, którego w tej sprawie nie zdecydowałby się zacytować chyba nawet Tomasz Lis czy Roman Giertych, bo jak widać wspomniany internetowy hejter  wpadł w jakiś szał i wygaduje to co powyżej) jeśli chodzi  ponowne wywołanie awantury. Po rzeczowe wyjaśnienia sięga zawsze mniej ludzi.
Wróćmy jednak do wywiadu, którego Overbeek udzielił IPP 19 maja 2020 roku. Opowiada w nim, że w Polakach tkwi lęk przed klerem katolickim, że coś nakazuje im milczeć gdy dzieje się coś złego. Zauważa jednak zmiany w tym temacie. Prawdziwą perełką jest jednak szczere przyznanie się autora najgłośniejszej w ostatnim czasie książki do źródeł, z których czerpał on swoją wiedzę o Kościele w Polsce a także przypadkach molestowania seksualnego w nim. Mówi on, że dużo informacji czerpał z nieistniejącej już gazety „Fakty i Mity” ukazującej się w latach 2000-2020 założonej przez Romana Kotlińskiego, byłego księdza związanego następnie ze skrajną lewicą, skazanego wiele lat później na dziesięć lat więzienia za przekręty finansowe oraz podżegania do zabójstwa jego byłej żony. W gazecie tej, utrzymanej w konwencji i na poziomie urbanowskiego „NIE” oprócz np. posłanki Joanny Senyszyn, pod damskimi pseudonimami publikował m.in. jeden z morderców ks. Popiełuszki kapitan SB Grzegorz Piotrowski.
Fakt korzystania przez autora ze źródeł takich jak wspomniana gazeta nie został skomentowany w żaden sposób przez Pawła Chojeckiego ani Kornelię. Być może dlatego, że ich internetowa telewizja prezentuje zbliżony do tej gazety poziom rzetelności i wiarygodności a ich organizacja podobne wartości?
Dość szybkie wykazanie braku rzetelności Gutowskiego i Overbeeka  spowodowało, jak pisałem wyżej, że poniektórzy woleliby dziś nie być kojarzeni z tą akcją i z pewnością wielki zawód antyklerykalnych radykałów takich jak OKO.Press, Krytyka Polityczna czy właśnie sekta Chojeckiego, którzy upierają się przy wnioskach dwóch autorów. Lider sekty oraz skrajna lewica próbują wytłumaczyć to sobie tym, że „Polacy nie chcą znać prawdy” i wypierają ją.
Samo sięgnięcie po miernotę taką jak Overbeek, który swoimi wątpliwej jakości publikacjami postanowił zrobić w naszym kraju karierę oraz podpieranie się postaciami takimi jak wyżej wymienione pokazuje poziom „post-urbanowców” czy dziwacznych agresywnych sekt wykazujących nieskrywaną wrogość wobec Polaków ale także ich wspólnotę interesów. Po emisji filmu Gutowskiego sekciarze we własnym gronie zorganizowali sobie „debatę” pt. „Zbrodnie JP2 a wolność narodu” a ich szef wyciągnął z szafy schowaną niegdyś zabawkę w postaci ubranej w sutannę gumowej świnki, która naciskana wydaje z siebie dźwięk „chrumkania” i obwieszczał widzom, że oto „świnie robiły ich w konia”. Nie zabrakło także gromów rzucanych na tych, którzy stanęli w obronie papieża, samą partię rządzącą, dziennikarzy i zwykłych ludzi, którzy nie dali się nabrać na TVNowską wrzutkę o bardzo słabych podstawach. Im sekciarze zarzucali, że… nie chcą dyskutować o „dowodach”, choć w kolejnych dniach argumentacja Gutowskiego i Overbeeka była coraz bardziej spychana do narożnika merytorycznymi argumentami przy jednoczesnym wskazywaniu na cele całej operacji i środowiska za nią stojącego.
Chojecki zawyrokował z miejsca, że upadł właśnie mit Jana Pawła II, nazwał go „wspólnikiem pedofili” oraz zarzucił, podobną do Wałęsy współpracę z komunistami podkreślając, że na razie tylko oni w Polsce o tym mówią. Do programów IPP w związku z tematem zaproszono gości takich jak mecenas Artur Nowak, były ksiądz a dziś pastor Lesław Juszczyszyn, którzy potwierdzać mieli „zbrodnie” papieża i rugać Polaków, którzy tej opowieści nie przyjęli bezkrytycznie. Obaj podają się za ofiary księży pedofilów przy czym przynajmniej historia Nowaka, obrońcy ofiar pedofilów oraz eksperta braci Sekielskch a także IPP w tym temacie, wydaje się mocno naciągana o czym już wspominałem. Ponadto uwikłany jest w sprawy karne, w których zarzuca mu się płatną protekcję, nadużywanie funkcji, powoływanie się na wpływy w państwowych instytucjach, ujawnianie tajemnicy służbowej, utrudniane postępowania karnego. W jednej ze spraw miał „załatwić umorzenie postępowania” w sprawie dotyczącej wykorzystywania seksualnego dziecka przez ojca, także prawnika. Sprawę tę opisywała „Rzeczpospolita”. Nowak oprócz zajmowana się reprezentowaniem ofiar pedofilów w sądzie jest także autorem i współautorem dwóch książek. Te  dotyczące Kościoła pisał wspólnie z byłym zakonnikiem a dziś antyklerykałem Stanisławem Obirkiem („Wąska ścieżka. Dlaczego odszedłem z Kościoła”, „Gomora. Władza, strach i pieniądze w polskim Kościele” , „Babilon. Kryminalna historia Kościoła”) zaś z Markiem Sekielskim napisał „Ogarnij się, czyli jak wychodziliśmy z szamba” opowiadającą o alkoholowych problemach autorów.
Lesław Juszczyszyn zajmuje się dziś a przynajmniej tak deklaruje, oprócz prowadzenia protestanckiego zboru, pomocą duchownym decydującym się opuścić Kościół. W obszernym wywiadzie dla portalu NaTemat opowiadał o wszechobecnej patologii wśród duchowieństwa. Zjawisko pedofilii, homoseksualizmu oraz alkoholizm mają według niego przybierać ogromne rozmiary. To dlatego miał zdecydować o swoim odejściu. Byłych księży, którzy aktywni są na polu walki z Kościołem Chojeccy starają się gościć w swoich programach jak najwięcej a ci chętnie w nich występują spijając sobie  Dziubków z liderem destrukcyjnej sekty. Nie ma ich jednak zbyt wielu.
W wywiadzie udzielonym kanałowi sekty, która w ostatnim czasie sama zapowiadała pomaganie księżom i zakonnicom odchodzącym z Kościoła, do czego za ich pośrednictwem zachęca tajemniczy „ksiądz Józef”, Juszczyszyn Kościół Katolicki nazywa wprost bagnem a dodatkowo rzuca wyświechtane hasełko skrajnej lewicy o tym, że dzisiejsza Polska to „katolicko-narodowo-faszystowska dyktatura”.
Jak pisałem wyżej, Polacy nie dali się nabrać na tą słabą od każdej strony operację telewizji o esbeckim rodowodzie próbującej przemodelować polskie społeczeństwo do której dodatkowo zaangażowany został kiepski pismak z Holandii. Chwilowe pole do wydziczania się i satysfakcję z opluwania ludzi, którym nie dorastają do pięt mają najróżniejsze moralne karły pokroju Chojeckiego, Sekielskich i skupionych wokół nich degeneratów. Taplają się w tym szambie wzajemnie się nakręcając i na pewno nie jest to koniec ich prób zdemolowania tak znienawidzonego przez nich narodu polskiego i jego wartości. Tym razem przestrzelili, przeliczyli się licząc na znokautowanie Polaków. Śmieszno-straszny „drugi Luter”  z Lublina znów będzie musiał poczekać na wymarzoną drugą reformację na czele której wyobraża sobie siebie. Tak jak Wyborcza czytelników, TVN widzów, tak guru sekty swoim wyznawców karmić będzie coraz to nowymi takimi „rewelacjami” nakręcając swoje „bańki” i miotając się w tym szale nienawiści i pogardy dla narodu wśród którego funkcjonują. Reakcja Polaków daje jednak nadzieję na to, że mogą zwrócić większą uwagę na to kto próbuje zdeptać ich na każdym kroku, jakimi metodami się posługują, może do większego zainteresowania się rodowodem tej czy innej gazety czy telewizji i uodpornić się na ich propagandę, która jak widać nie jest wysokich lotów choć może być ubrana w efekty na pierwszy rzut oka dodające jej wiarygodności. Przy tej okazji możemy zauważyć też jak ramię w ramię przeciwko Polakom organizują się (i jak przenikają się) środowiska resortowych familii z ich mediami z tworami takimi jak obce / wrogie polskiej tradycji, destrukcyjne sekty, które przecież instrumentalnie wykorzystują czasem nawet polską symbolikę patriotyczną. Chojeckiemu bardzo nie spodobał się wzrost popularności Jana Pawła II ogłoszony w przeprowadzonych po emisji filmu Gutowskiego sondażach. W podobnym do Romana Giertycha spiskowym tonie zastanawiał się czy czasem „PiS nie przygotował się na to” bo, jak mówi, zaskoczyła go szybkość reakcji na atak TVNu na papieża, który faktycznie był dla partii rządzącej istnym darem niebios pozwalającym jej niewielkim nakładem sił zwiększyć swoje poparcie a przy okazji skierować uwagę Polaków na to wydarzenie zamiast tłumaczyć się z rzeczy złych wynikających z ich decyzji i poczynań. Chojecki, Giertych i inni niezadowoleni z obrotu spraw posłużyli się racjonalizacją na miarę swoich możliwości.
Inny były ksiądz a dziś wojujący ateista Tomasz Polak występujący w IPP wyrażał przekonanie, którego pełne są media głównego nurtu, że papież-Polak nie jest dla dzisiejszej młodzieży niczym poza memem narzekając jednocześnie na polską religijność (której zarzuca nacjonalizm a nawet faszyzm) co jest stałym fragmentem sekciarskich audycji, przy wyrażanych przez Kornelię Chojecką nadziejach, że w nowym pokoleniu uda się wytworzyć jakiś nowy model tożsamości już nie związanej z katolicyzmem. Tomasz Polak pocieszał ją, twierdząc, że „procesów cywilizacyjnych już nie da się zatrzymać”. I tak to się żyje w sekciarskich bańkach.
0 notes
fikifikiwiki · 2 years
Video
youtube
Franciszkańska 3
0 notes
p0rnpolitik · 2 years
Link
0 notes
erfigh · 2 years
Photo
Tumblr media
Ventana Papal - Okno Papieskie (Krakow). Kraków ul. FRANCISZKAŃSKA 3 ◚◛◚◛◚◛◚◛◚◛◚◛◚◛◚◛◚◛◚◛◚◛◚◛ #oknopapieskie #krakow #kraków #cracovia #ulica #franciszkańska #franciszkańska3 #święty #papież #pope #janpawel2 #johnpaul2 #juanpablo2 #jp2 #małopolska #małopolskie #religion #religia #katolicyzm #poland #polska #polonia #pologne #travelphotography #travel #streetstyle #streetlife #uliczki #juanpablosegundo #juanpabloii (en Ulica Franciszkańska w Krakowie) https://www.instagram.com/p/CcS6HF6KIHA/?igshid=NGJjMDIxMWI=
2 notes · View notes
galeriakrakow · 4 years
Photo
Tumblr media
W niedzielę, 31 maja przywrócony zostanie ruch tramwajowy na ulicach św. Gertrudy i Stradomskiej. W dalszym ciągu będzie wyłączony ruch tramwajów na ulicach Krakowskiej i Legionów Piłsudskiego
W związku ze zmianami linie tramwajowe będą funkcjonować w następujący sposób:
nr 1 – częstotliwość kursowania w dni powszednie w okresie międzyszczytowym zostanie zwiększona do 15 minut. W pozostałych godzinach i w dni wolne pozostanie bez zmian;
nr 2 – częstotliwość kursowania pozostanie bez zmian. Linia będzie kursować przez cały dzień we wszystkie dni tygodnia;
nr 5, 6, 10, 16, 17, 49, 71, 76, 78 – pozostaną zawieszone;
nr 18 – zostanie przywrócona na stałą trasę. Częstotliwość kursowania w dni powszednie zostanie zwiększona do 10 minut w godzinach szczytu oraz 15 minut w okresie międzyszczytowym. W dni wolne częstotliwość pozostanie bez zmian;
nr 70 – będzie kursować po nowej trasie: „Pleszów” - … – ul. Franciszkańska, ul. Straszewskiego, ul. Piłsudskiego, al. 3 Maja – „Cichy Kącik”. Częstotliwość kursowania we wszystkie dni tygodnia pozostanie bez zmian.
(via Od niedzieli tramwaje wracają na ul. Stradomską - Magiczny Kraków)
2 notes · View notes
gazetawyborcza · 5 years
Photo
Tumblr media
"Reprezentuje sobą wszystko to, co jest zaprzeczeniem głównych zasad katolicyzmu. Hipokryzja, seksizm, homofobia, nietolerancja to cechy metropolity krakowskiego” - twierdzą organizatorzy pikiety pod kurią metropolitalną. Kraków, ul. Franciszkańska 3, 12 maja 2019 Fot. Jakub Porzycki @agencjagazeta #agencjagazeta #jedraszewski #kosciol #pedofilia #GW #wyborcza #zdjeciatygodnia #photos #photography
0 notes
galeriakrakow · 5 years
Quote
W sobotę 10 sierpnia o godz. 15.00 przed krakowską kurią na ulicy Franciszkańskiej zostanie zorganizowana publiczna modlitwa w intencji abp. Marka Jędraszewskiego, który został zaatakowany przez wszelkiej maści „postępowców” i „lewicowców” za słowa prawdy o ideologii LGBT. Podczas kazania w bazylice Mariackiej w Krakowie wygłoszonego w ramach obchodów 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego metropolita krakowski podkreślił, że z powstańczych mogił narodziła się wolna Polska. – Trzeba było długo na nią czekać (...) Czerwona zaraza już nie chodzi po naszej ziemi, ale pojawiła się nowa, neomarksistowska, chcąca opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwona, ale tęczowa – powiedział abp. Jędraszewski. Jego słowa z jednej strony wywołały falę furiackich ataków ze strony środowisk wspierających ideologię LGBT. Z drugiej zaś abp. Jędraszewski otrzymał wiele głosów wsparcia od polskich katolików. SOBOTA (10 SIERPNIA) GODZINA 15.00 FRANCISZKAŃSKA 3, KRAKÓW PRZYJDŹ, POMÓDL SIĘ I STAŃ MUREM ZA ABP. JĘDRASZEWSKIM
Stań w obronie abp. Marka Jędraszewskiego. Weź udział w modlitwie za krakowskiego pasterza - PCh24.pl - Prawa Strona Internetu. Informacje z życia Kościoła i prawicowa publicystyka
0 notes