#dogonić
Explore tagged Tumblr posts
Text
"Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce."
~Colleen Hoover
155 notes
·
View notes
Text
"Czasami słuchamy muzyki, by uciec od ludzi. Czasami słuchamy jej, by ich dogonić. Czasami słuchamy, by usłyszeć słowa. Czasami słuchamy, by usłyszeć melodię. Czasami słuchamy, by zapomnieć. Czasami słuchamy, by pamiętać. Czasami muzyka jest jedynym naszym przyjacielem."
7 notes
·
View notes
Text
Rady od serca dla każdego:
Czas najlepiej weryfikuje ludzi, ich intencje, oraz pokauje jacy są naprawdę.
Jeśli samemu nie pokochasz siebie i nie poznasz swojej wartości, to nikt inny za Ciebie tego nie zrobi.
Otoczenie ma wpływ na Twoje samopoczycie. Jeżeli po spotkaniu z kimś czujesz się źle, to przemyśl sens tej relacji, czy Twoja podświadomość, nie daje Ci znaków, że ktoś ma na Ciebie negatywny wpływ.
Nigdy nie przepraszaj za swoje uczucia i emocje.
Kiedy ktoś wykorzystuje Twoją dobroć i wrażliwość, to nie Ty powinieneś/aś się wstydzić tego, tylko takie osoby, które zamiast doceniać to, chcą wykorzystać kogoś takiego.
Życie to jedna wielka sinusoida czasem jesteś na szczycie, a chwilę później z niego spadasz i zaczynasz drogę od nowa.
Każda osoba i zdarzenie w Twoim życiu jest jakąś lekcją dla nas do przepracowania. Chociaż na początku tego nie dostrzegamy, z czasem dochodzi do nas sens tego wszystkiego.
Pomimo zawodów miłosnych, złamanego serca, nigdy nie przestawaj okazywać innym miłości, czułości i dobroci. Jeśli ktoś jest ślepy, to nie zauważy i nie doceni niczego pięknego. A kiedy ktoś emanuje taką samą energią, to sam zauważy dobro w nas.
Nie każdemu da się pomóc, jeśli ktoś nie chce otrzymać i przyjąć pomocy.
Nie pozwól, aby Twoja przeszłość definiowała i określała Ciebie. Człowiek ciągle się zmienia i możesz zacząć od nowa.
Przez krzyk i potrzebę zauważenia, jednie Ty sam/a się zmęczysz i rozczarujesz, że to nie działa. Nie proś o atencję osób, które nie są tego warte.
Nie bój się mówić o swoich uczuciach, jeśli ktoś nie potrafi zrozumieć i nie chce tego zmienić, to czy naprawdę jest wart Twojego czasu?
Nie oczekuj maximum od osób, które nie potrafią dać Ci nawet minimum.
Głowę i standardy trzymaj wysoko, one pokazują Twoją świadomość tego czego szukasz u innych, że sam/a wiesz czego potrzebujesz, co lubisz, więc nie wstydź się o nich mówić głośno.
Lepiej jest coś zrobić i wyciągnąć z tego lekcje niż żałować i zastanawiać się, co by było gdyby.
Doceniaj, dziękuj poprzez mówienie im o tym, okazywanie tego, jeśli ktoś z Twoich bliskich jest dla Ciebie ważny. Na co dzień zapominamy o wdzięczności, więc warto jest okazywać ją wobec osób, które są dla nas wsparciem.
Książkę łatwo jest ocenić po okładce, ale już nie każdy poświęca swój czas, aby poznać jej środek i zawartość.
Nie wymagaj od siebie zbyt wiele, bo nie ma nic gorszego niż narzucanie zbyt dużej presji i dołowanie się przez to, że jesteśmy tylko ludźmi i czasem coś nam nie wychodzi. Bądź dla sienie wyrozumiałym.
Lepiej zrobić małe kroki w swoim tempie, niż starać się dogonić innych, poprzez zbyt szybkie tempo i nie dobiec na metę.
Jedyną osobą, do które powinnaś/powinieneś się porównywać jesteś Ty sam, patrząc na proces jaki robisz, gdzie byłeś wcześniej, a gdzie teraz.
Życie jest jak gra niektórzy, żeby dotrzeć na start muszą włożyć w to masę pacy i wysiłku, a inni już na początku drogi dostali lepsze karty i są przy mecie. Ale nie pozwól, żeby to zdemotywowało Cię do dalszej pracy.
Jeśli naprawdę Ci na czymś zależy, to nie myśl o poświęconym czasie, bo on i tak minia, a o tym jaki/a będziesz szczęśliwy/a kiedy już Ci się uda osiągnąć.
Tylko osoby, które nic nie robią nie popełniają błędów, więc łatwo przychodzi im krytykowanie.
8 notes
·
View notes
Text
ZA GODZINĘ STREAM - DETEKT MINECRAFT CHALLENGE
paweł trochę się ociągał na serwerze swoich przyjaciół - czy uda mu się ich dogonić i znaleźć diaxy ZANIM serwer będzię ruszał na ender dragona? Tego dowiemy się za niedługo...
twitch.tv/d3tekt
twitch_live
15 notes
·
View notes
Text
Zapoznanie headcanons
Masterlist headcanonów z serii Nad Teyvatem w języku polskim można znaleźć tu.
For English version of the same work check my Masterlist here.
Childe
✧ Kiedy Fatui planowali nową misję zastraszenia jednego z kupców w Liyue, spodziewali się łagodnego przebiegu spraw. A jednak na swojej drodze spotkali ciebie. Zatrudniona za pokaźną sumę, broniłaś swojego pracodawcy i wrócili do banku bez obietnicy współpracy mężczyzny. Childe już wtedy wyczuł, że to będzie niezła zabawa.
✧ I tak spotkaliście się po raz pierwszy. Walcząc w jednym z pokoi pokaźnej posiadłości w porcie. Tartaglia nie posiadał się z zadowolenia. Nareszcie ktoś dostarczył mu należytej rozrywki. Musiał użyć swojej transformacji a niewielu było w stanie go do tego zmusić. Ostatecznie wygrał, w co nie do końca mogłaś uwierzyć. Twój rekord w ochronie ludzi został zachwiany. Teraz, gdy jako cicha legenda, dopuściłaś się pierwszego błędu w ochronie innych, byłaś na językach.
✧ Wytropiłaś Childe'a. Nie żeby się specjalnie ukrywał. Odniosłaś też wrażenie, że właściwie chciał byś go odnalazła. Stoczyliście kolejną walkę, ale tym razem uciekł. Innym razem, księżniczko, mój brat mnie potrzebuje!
✧ Dzień potem dowiedziałaś się, że jego oddział wyruszył do Snezhnayi. Teraz, czyszcząc ostrza, starasz się znaleźć wolne miejsce na statku by go dogonić i przynajmniej częściowo naprawić swoją reputację.
Thoma
✧ Przyjechałaś w ramach budowania przyjacielskich stosunków między nowo otwartą Inazumą a Mondstadt. Dyplomatyczna praca powierzona ci przez Jean była dla ciebie niezwykle ważna. To wiązało się niestety z tym, że często musiałaś się ograniczać w wielu sprawach. By nie powiedzieć zbyt dużo lub nikogo nie urazić. Twoi znajomi w domu nie zawsze to rozumieli. Dlatego spotkanie Thomy było dla ciebie wyjątkowe.
✧ Chłopak rozumiał twoje powinności z uwagi na przebywanie w Inazumie. Ayato i Ayaka też znajdowali się w podobnej sytuacji. A jednocześnie jakąś część siebie zostawił w Mondstadt, więc potrafił też wczuć się w twoją tęsknotę za domem. Pomógł ci w zrozumieniu pewnych koligacji, o których nie mogłaś wiedzieć przed dotarciem na miejsce a także zaaklimatyzować w nowym środowisku.
✧ Kiedy pierwszy raz zawitałaś do Komore Tea House, Taroumaru zaszczekał radośnie, i jak później wyjawił ci chłopak, to sprawiło, że miał co do ciebie dobre przeczucia.
✧ W kontraście do jego zwykle otwartej i radosnej postawy, byłaś raczej chłodna. Nie zraziło go to jednak. Zaczął zapraszać cię do herbaciarni częściej. Ku twojemu zdziwieniu, bardzo szybko zaczęłaś na niego patrzeć pod względem romantycznym.
Diluc Rangvindr
✧ Zaoferował ci pracę w tawernie, chociaż uczciwie mówiąc, nie byłaś w niej najlepsza. Znalazłby kilku kandydatów, którzy mogliby cię zastąpić, ale zrobił to z konkretnych pobudek. Kiedy przyszłaś na rozmowę kwalifikacyjną, od razu wiedział kim jesteś.
✧ Podczas jednej ze swoich misji, uszkodził poważnie dach twojego rodzinnego domu. I choć zostawił ci sakiewkę pełną pieniędzy by wyrównać straty, oddałaś je osobie bardziej potrzebującej. Diluc był wtedy przed Angel's Share i widział jak przekazujesz prawie całą sumę swojej sąsiadce, której mąż dopiero co zginął. Matce z dziećmi, mówiąc że pójdziesz do pracy i nie powinna się martwić.
✧ Powtarzał sobie, że sprawa załatwiona i nie powinno go to obchodzić, ale ostatecznie kazał Charlesowi dać ogłoszenie o pracę. I tak skończył z tobą, tłukącą przy nim szklankę na koniec swojego pierwszego dnia. Choć przy jego barmanie szło ci nieźle, tak gdy Diluc zaczął się przyglądać, tak się zestresowałaś, że pomyliłaś zamówienia i prawie wylałaś całą tacę drinków.
✧ Byłaś pewna, że cię zwolni, ale nic nie powiedział i poszedł do domu.
Beidou
✧ Jak to jest być zastępcą kapitan Beidou? Ciężko – odpowiadasz lakonicznie, pociągając z butelki rumu.
✧ Poznałeś j�� jako inną dziewczynę, niż kobieta, którą jest obecnie. Gdy jeszcze biegała boso wraz z Ningguang, bo nie było je stać na parę butów.
✧ Po raz pierwszy spotkaliście się na plaży, gdy zaczęło rosnąć jej zainteresowanie morzem. Opowieść o tym jak zainteresowała ją siła Rexa Lapisa na wodach oceanu, tak cię porwała, że pewnego dnia wykrzyczałeś, że zostaniecie marynarzami. Powtórzyła to wraz z tobą, zaznaczając że będzie panią kapitan. Nieźle się pokłóciliście o tę pozycję i to przerwało waszą dziecięcą przyjaźń.
✧ Aż któregoś dnia spotkaliście się ponownie w porcie, gdy powoli zbierała załogę. Sława Beidou dopiero zaczynała się szerzyć. Zaproponowała ci posadę i zgodziłeś się po kilku kolejkach w nadmorskim barze.
✧ Nie do końca wyszło tak jak planowaliście. Ostatecznie zostaliście piratami. Ciężki kawałek chleba, ale szaleństwa pani kapitan ci to wynagradzają. Czasem musisz ją sprowadzić na ziemię i bywa to trudne, ale przynajmniej rumu jest pod dostatkiem...
12 notes
·
View notes
Text
dziś moich myśli nie można dogonić
fascynowały mnie postacie z boisk
4 notes
·
View notes
Text
Moja matka sie na wszystkich obraziła, bo jej sie ubzdurało, że mieliśmy iść do kościoła. Kiedy mieliśmy iść na plażę i to ona chciała iść wcześniej, a my mieliśmy ją dogonić XDDD
18 notes
·
View notes
Text
Padam na twarz. Miałam cholernie ciężki dzień. Po 1 w piątek nie było mnie w pracy. Zreszta Miągwy tez nie, wiec biuro zamknięte! Po 2 zostalam na weekend u Pana Rowera i wróciłam dopiero dziś rano. Szybko się przebralam i poleciałam do pracy. Próbowałam dogonić czas i zrobić piątek i poniedziałek. Udało się tylko dzięki R. Dobra z niej koleżanka.
Finał jest taki, ze już od godziny leżę w łóżku bez życia i energii. O 20 wyłączam tv i idę spać.
Aaaa!Do końca tygodnia jestem w biurze sama, wiec zapierdalam za dwie osoby już drugi tydzień.
16 notes
·
View notes
Text
Powtórzyła moje imię delikatnie i namiętnie
Nie ukrywam moje nogi wtedy zrobiły się miękkie
Nie mogłem odzyskać głosu i podnieść do góry wzroku
Chwilę później słyszałem jedynie echo szybkich kroków
Starałem się ją dogonić lecz w powietrzu się rozmyła
Teraz szczerze sam już nie wiem czy ona w ogóle żyła
Wspomnienie czy sen?
@ryyks
#smutny cytat#cytaty#b?l istnienia#brakuje mi jej#moj cytat#brakuje mi ciebie#mój ból#smutny tekst#złość#smutna prawda#milosc#mam dość#moje slowa#moje uczucia#moje myśli#moje słowa#nie zostawiaj mnie#nie mam siły#nienawisc#bezradność#ból istnienia#ból#bezsenność#smutne#smutek#strach#samotność#potrzebuję cię#tęsknię#tesknie
6 notes
·
View notes
Text
TS4: Part 1
Powoli wypadałoby dogonić moją obecną rozgrywkę, więc w dużym skrócie:
Pogrywałam sobie z życiem standardowo. Jase poza studiami z Fizyki był kapitanem drużyny piłkarskiej na Uniwersytecie Foxbury a Viri szkoliła się w ogrodnictwie, robieniu na drutach oraz hafcie, na tamten moment nadal nie podjęła żadnej pracy. Żeby było ciekawiej wygenerowałam im rodzinę modem "Life Manager", który jest stworzony do kreowania drzewa genealogicznego kilka pokoleń w tył - polecam.
Muszę powiedzieć, że uwielbiam dodatek "Wiejska sielanka", jest przeuroczy, otoczenie jest bajkowe, w niebo nocą aż chce się patrzeć, do tego zwierzęta, cudo :).
Wielkimi krokami zbliżał się ślub Viri i Jase'a, postanowiłam wykorzystać do tej okazji wydarzenia z pakietu "Historii ślubnych", nie było łatwo, pakiet jest nadal trochę zbugowany, ale koniec końców wyszło naprawdę pięknie. Ślub odbył się na lekko zmodyfikowanej parceli ślubnej na Tartosie, udzielał go sam Papcio Mróz. Jako prezent ślubny przeprowadziłam ich na większą parcelę w Henford-on-Bagley, zbudowałam im dom z dużym ogrodem, miejscem dla zwierząt oraz strefą wypoczynkową z grillem i basenem.
Po ślubie postanowiłam porządnie zabrać się za magiczne szkolenie Viri, ćwiczyłam nią zaklęcia, robiłam eliksiry. Zajęło mi to mnóstwo czasu, ale dzięki najdłuższej opcji długości życia udało mi się poznać wszystkie zaklęcia i eliksiry jeszcze zanim moi simowie się zestarzeli :D. Viri odkryła eliksir młodości, który w rocznicę ślubu wypiła razem z mężem. Jase'owi udało się skończyć studia i wydawałoby się, że to idealny moment na spłodzenie potomstwa.
Niestety nic bardziej mylnego. Wszystkiemu winne są mody, które dodają dużo nastrójników, reakcji itd. simom, są to mody związane między innymi z chemią między simami i pierwszym wrażeniem. Mody są na tyle rozbudowane, że wrzucę kiedyś taką listę w osobnym poście, bardzo urozmaicają i uprzyjemniają rozgrywkę. Wracając do tematu: jak nie patrzyłam na Jase'a, nie kontrolowałam go, zajmowałam się czymś innym lub później bezczelnie nawet jak miałam go na oku, on podrywał przy każdej okazji przyjaciółkę Viri, Lexi Clement, romansował z nią, dzwonił do niej itd. Było mi bardzo szkoda Viri, nie była niczego świadoma. Jako "dobry" Bóg postanowiłam pociągnąć sprawę dalej, nie przerwałam tego romansu, chciałam zobaczyć co się wydarzy. Pewnego pięknego dnia gdy Viri wróciła ze spaceru z psem do domu nakryła Jase wraz z Lexi w łóżku. To, co się stało przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Viri tak się zdenerwowała, że umarła...ze złości! Dosłownie! Byłam tak zszokowana, że początkowo chciałam wyłączyć grę bez zapisu, ale z pomocą przyszedł mi MCCC, dzięki któremu wskrzesiłam Viri.
No i cóż, tak właśnie skończyło się małżeństwo Viri i Jase'a. Pana Silvermana wyprowadziłam do jego kochanki, Viri została na farmie. Bardzo długo dochodziła do siebie, ale wiedziałam, że w końcu znajdzie szczęście a te wydarzenia zostaną tylko przykrym wspomnieniem.
#ts4 gameplay#the sims gameplay#the sims cc#the sims story#the sims 4#ts4#ts4 maxis match#sims 4#ts4 story
4 notes
·
View notes
Text
11.03.2023
Dzień bajek Disneya sobie dziś zrobiłam. Obudziłam się o 9 i nie miałam siły wstać i było mi cholernie zimno. Wstałam to mnie tak głowa bolała jakbym nie wiem co zrobiła
Co mnie dziwi to wczoraj miałam sen że umierałam w szpitalu a drugi że skoczyłam z budynku
Czyli ogólnie śmierć.
A w dzień potem miałam jakieś krwawienie z nosa. Dziś też miałam
Całe szczęście że będę mieć niedługo wszystkie badania
Zabawne to ale nie boje się wyników że będą złe,nawet jeżeli by były przynajmniej bym wiedziała co mi jest i jak mam działać
Kolega mi dziś wysłał mem że dzieciństwo kończy się kiedy nie boisz się pobrania krwi tylko wyników
A ja się nie boje ani tego ani tego. To przez moje tendencje samobójcze ? Nie wiem
A wiecie co mnie najbardziej dziwi ?
Zaczynam odczuwać ulgę,zero presji,lęku. Mam co prawda bezsilność złe samopoczucie i zdarza się że myśli samobójcze ale nie boje się żadnych spotkań,wywalone w to jak się ubieram,robię to jak mi wygodnie,umiem odpoczywać,gadam z ludźmi,pogodzę się z niektórymi i zaczynam mieć wywalone w wagę i przestalam bać się jedzenia i zaczęłam dbać o siebie
Co się ze mną dzieje ? Nie mam pojęcia
Czuję w sobie taką osobę co mówi :
"Wszystko będzie okej,jestem z tobą,jesteś i będziesz bezpieczna"
Co nie znaczy że zamierzam zaniedbać wszystko: naukę,ćwiczenia,siebie
Odwrotnie. Kupiłam karnet na siłownię i od nowego tygodnia zamierzam chodzić 2-3 razy w tygodniu. Może to mi zabije myśli samobójcze które mnie strzelają w którymś momencie każdego dnia.
Nauka codziennie. Nawet jeśli mi w tym roku nie wyjdzie mi matura mam kolejny i na bank wyjdzie,nie ma bata że nie. I nie ma ze się poddam
Mimo tych myśli mam jakiś taki błysk,nawet jeżeli wszędzie ciemność to lata mały świetlik którego usiłuje dogonić i wyjść z tej ciemności
No i teraz ze mnie się chyba dietetyczka będzie śmiać bo mi od pół roku truje o ginekologu a tu nagle na wszystkie badania,nawet do ginekologa. A przecież ja mam lęk przed dotykiem bo byłam molestowana w tych miejscach
A tu nagle kompletnie wywalone
Żebym tylko nie została posadzona o hipochondrie haha
I mimo tego nie liczenia ostatnio kalori nie zjadam więcej niż 300-700. Widzę na oko bo przecież wszystko pamiętam.
Wagą też się nie przejmuje. Czuję że będzie w porządku
Tymbardziej jak uwielbiam jeść zdrowo a słodycze w weekendy. Choć się kończy np na dwóch owocowych cukierkach i nawet nie przez ane tylko wyostrzone zmysły xD
Ja naprawdę nie kapuje co się ze mną dzieje 😆
Dziś jeszcze ten dzień Disneya mi jeszcze polepszył stan
Obejrzałam "Naprzód" "Ratatuj" "Fineasz i Ferb" "Dziwny świat"
I teraz słucham piosenek z MLP.
Jutro też zostaje w domu bo dostałam o 20 informacje że mamy jutro przynieść styropianowe jajka,piórka,cekiny,papier kolorowy,klej
Skąd ja kuźwa mam to wytrząsnąć o godzinie 20 w sobotę 😆
Zrobię jej na za tydzień i gitara
Nastała jakaś nowa ja czy co ?
Stara ja by teraz płakała że teraz nie ma tego co potrzeba i poszła by zawstydzona
Tymbardziej jak mam taką jakaś bezsilność i tylko bym leżała
Boże ale mam tematów na terapię w poniedziałek 😂
Terapia chyba naprawdę pomaga bo jak myślę co było rok temu to z porównaniu z dziś to takie woo
Tylko te stany psychotyczne,omamy i wahania nastroju trzeba jakoś unormować. Może wreszcie uda się dobrać leki,mam nadzieję
A jeszcze niedługo mają być występy...
Chcę znów występować i wychodzi że to wróci ... Ahh kochałam to i chce do tego wrócić i będzie ponownie !
Ciekawe czy będę śpiewać czy coś grać. W wokalu to niby jestem dobra
Ale w graniu ? Nie wiem. Niby mi szło ale ja częściej występowałam wokalnie
Ale się cholernie jaram tym... 🎶🎬
I takie mam przemyślenie. Skoro w najgorszych moich stanach bo to było w najgorszym okresie życia to mi to pomagało i dzięki temu coś zaczęłam to co by było teraz ?
Szczerze teraz czuję się pełna motywacji ale jednocześnie psychicznie i fizycznie wykończona choć nie mam czym.
I tak mi zimno że siedzę pod kołdrą w swetrze popijając gorącą herbatę przy kaloryferze
Tak mi zimno
Więc mam nadzieję że coś się dowiem w następnym tygodniu co mi jest
Najpierw będę mieć badania krwi i okulistę.
Ciekawa jestem bardzo co wyjdzie
5 notes
·
View notes
Text
Odkąd cię nie ma, jakoś tak nagle wszystko jest trudniejsze. Nie do podniesienia, nie do zniesienia, nie do przeskoczenia. Zabrałaś cząstkę mnie, tworząc ogromną próżnie która wszystko zabija. Nie da się tego naprawić, zakleić, zastąpić. Najmniejsze codzienne problemy stały się ogromnym wyzwaniem. Podniesienie się rano z łóżka wymaga całej mojej energii. Kontakt z innymi przestał mieć jakikolwiek sens. Robienie sniadania tylko dla sibie. Wszystkie rozrywki przestały przynosić radość. Gwiazdy straciły blask, słońce zaczyna sie robić czarne. Całe życie stało się blade i szare. A mózg zamiast coś z tym zrobić to pomaga sercu cię dogonić myślami i wspomnieniami, żeby nie wykitowało.
2 notes
·
View notes
Note
Mał na odpowiedź ojca tylko się uśmiał "nie zrobisz mi kary na słodycze i nie wiesz do czego jestem zdolny" Mał uderzył takiego w co chłopaki i szybko uciekł
Harnaś na uderzenie w co chłopaki pisną i upadł na podłge "ty.....ty zdrajców nie uciekniesz mi tak łatwo....." Harnaś próbował wstać ale jednak podszebował pomocy syna ale taki nie chciał się przyznać że podżebuje pomocy więc wstał i pobiegł za synem "nie uciekniesz mi tak łatwo głuwniarzu" harnaś użył swoich mocy żeby dogonić kał więc harnaś użył swoich skrzydeł żeby dolecieć do głupiego bachora i użył moc ognia
0 notes
Text
Kiedy spóźniasz się na autobus, nie biegniesz za nim, żeby go dogonić, tylko siadasz i czekasz na następny. Więc po co gonić niewłaściwą osobę, która nie jest tego warta? Zamiast tego musisz poczekać na właściwą osobę, która potraktuje cię tak ,jak ty na to zasługujesz i nigdy Cię nie skrzywdzi.
11 notes
·
View notes
Text
Haaland prowadzi Norwegię do historycznego postępu
W ostatniej rundzie fazy grupowej Ligi Narodów UEFA Norwegia pokonała Kazachstan 5-0 i z powodzeniem weszła do rozgrywek Ligi Narodów UEFA A-level, dokonując historycznego przełomu. W tym meczu hat trick Haalanda był niewątpliwie kluczem do zwycięstwa. Dzięki znakomitym wynikom tych trzech goli został najlepszym graczem meczu i otrzymał pełny wynik 10 punktów. Rekord bramkowy Haalanda w Lidze Narodów UEFA również trwał. Nosząc Koszulka piłkarska Norwegia, strzelił 19 goli w 16 meczach Ligi Narodów UEFA, stając się najlepszym strzelcem w historii turnieju. Chociaż historia Ligi Narodów UEFA jest stosunkowo krótka, to osiągnięcie wystarczy, aby podkreślić ogromne zagrożenie Haalanda na linii frontu. Jego szybkość i wpływ sprawiają, że jest niemal nie do zatrzymania, gdy staje do walki z przeciwnikami na tym samym poziomie lub słabszymi przeciwnikami, a gracze defensywni są często bezradni, gdy stają do walki z Haalandem. Co bardziej godne uwagi, po tym meczu hat tricki kariery Haalanda osiągnęły 25 razy, plasując go w pierwszej czwórce wśród aktywnych graczy, ustępując jedynie Messiemu, Ronaldo i Lewandowskiemu. Biorąc pod uwagę, że jest jeszcze młody, Haaland ma potencjał, aby ich dogonić, a nawet prześcignąć. Norwegia ma obecnie dwie czołowe gwiazdy Premier League, Haalanda i Odegaarda, a wraz ze stopniowym pojawianiem się innych młodych graczy, siła drużyny została znacznie poprawiona. Chociaż nadal istnieje luka w stosunku do tradycyjnych europejskich potęg, nie można przecenić możliwości wpływu na Mistrzostwa Świata w przyszłości. Jeśli uda się znaleźć odpowiedni system taktyczny, Norwegia może pokazać swoje umiejętności na Mistrzostwach Świata 2026. W tym samym czasie Manchester City również omawia przedłużenie kontraktu z Haalandem, a zespół zaoferował mu pensję w wysokości 500 000 funtów, co czyni go najlepiej opłacanym graczem w Premier League. W Premier League Haaland, nosząc Koszulka piłkarska Manchester City, strzelił 12 goli w 11 meczach w tym sezonie i strzelił 3 gole w Lidze Mistrzów, udowadniając, że nadal jest trzonem ofensywy Manchesteru City. Dopóki pozostanie zdrowy, Haaland niewątpliwie będzie nadal tworzył więcej chwały. Dziś Haaland jest nie tylko flagą Norwegii, ale także jedną z najbardziej olśniewających młodych supergwiazd w światowej piłce nożnej.
0 notes
Text
Wielka ucieczka Weroniki
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw,
bo jeśli będziesz je mnożył, nie będziesz bez winy.
I choćbyś pędził, nie dopędzisz,
a uciekając, nie umkniesz.
Syr 11, 10
Opowiem ci, mi querida, opowiem ci o Weronice. Niektórzy ludzie przez całe życie za czymś gonią i nigdy nie mogą tego złapać, jakby ich cel wciąż się od nich oddalał. W końcu, zanim zdążą dogonić to, za czym gonią, dogania ich śmierć i tak się kończy ich wieczna gonitwa. Weronika do nich nie należała. Prawdę mówiąc, przez całe życie przed czymś uciekała. Pytasz, gdzie jest teraz? Przestała uciekać, bo jak i wielkie pogonie, tak i ucieczki muszą się kiedyś skończyć. Pewnego razu nie zdążyła uciec i teraz leży martwa na dnie oceanu. Kto wie, może w zaświatach dalej ucieka, pytanie przed kim: przed diabłem czy przed Bogiem?
Mi querida, Weronika była wspaniałym dzieckiem z bardzo szanowanej rodziny. Niczego jej nie brakowało. Od urodzenia mieszkała w podmiejskiej willi i miała wszystko, co można sobie wymarzyć. Jej rodzice kochali ją, ale i wymagali od niej spełniania określonych obowiązków. Wychowywali ją tak, jak hoduje się młode drzewko, tu przywiązując, tu przycinając, tu okrywając, a tam wspierając na paliku. Wielu uczonych od dzieci — nie znam się na tych mądrych nazwach, wybacz mi, mi querida — na pewno stwierdziłoby, że trzeba ich postępowanie opisać w kolejnym grubym podręczniku dla dobra ludzkości, czyli ich autorów. Nie wiem, czy Weronika była wtedy szczęśliwa. Trudno określić, jak się czuła, skoro sama tego nie wiedziała. Wciąż odwracała się z przerażeniem i wstrętem od przeszłości i rzucała się głową w przyszłość, nie patrząc na to, co jej przyniesie. Sądzę, że zdarzały się jej chwile szczęścia, ale musiało być ono niespokojne, przepełnione wiecznym napięciem, tak jak pasące się antylopy są zawsze gotowe do ucieczki. Wielu jednak mówiło, że Weronika miała dużo szczęścia w życiu. Urodziła się w bogatym domu, nigdy nie było jej zimno, nigdy nie chodziła głodna. Los obdarował ją niezwykle hojnie: nieprzeciętną inteligencją i licznymi zdolnościami oraz przyjaznym usposobieniem; a przynajmniej tak się wszystkim zdawało. Weronika śmiała się i śpiewała, a w środku nadstawiała uszu, nasłuchując podejrzanych szmerów. Każda struna jej ciała była napięta, wychwytując najdrobniejsze nawet oznaki zagrożenia.
Weronika od najmłodszych lat miała wiele obowiązków. W tamtym czasie z pewnością nie znalazłaby czasu na nieśpieszną pogawędkę, jaką prowadzimy teraz przy herbacie. Wtedy nawet nie piła herbaty. Cały dzień od rana do nocy wypełniały jej różne zajęcia. Chodziła do szkoły, uczyła się muzyki, obcych języków i obsługi komputera, tego dziwnego narzędzia, które staje się ważniejsze od koła, a także uprawiała sport. Mimo natłoku zajęć, a może dzięki nim, pozostawała najlepszą uczennicą w klasie. Być może miałaby przyjaciół, gdyby miała więcej czasu, bo przyjaźnie rodzą się powoli, w oparach stygnącej herbaty, ale Weronika nie chciała go znaleźć. Wcale nie dlatego, że tak kochała to, co robiła, ale z innych przyczyn. Po pierwsze, bała się ludzi. Jak wiesz, ludzie są bardzo hałaśliwi i nieprzewidywalni, więc zawsze od nich uciekała; a po drugie, uważała te swoje zajęcia za obowiązek. Tak wyglądało jej życie przez ponad dwadzieścia lat. W naszym plemieniu nie traciłaby czasu na takie głupoty. Wiedza może i niekiedy się przydaje, ale nauka, której Weronika poświęciła większość swojego życia, była bezduszna i bezwartościowa. My byśmy tak nie marnowali młodej, pięknej i silnej dziewczyny. Wydalibyśmy ją za mąż, żeby rodziła dużo dzieci. Nie, nie wiem, czy wtedy byłaby szczęśliwsza.
Ale jak w każdym plemieniu i na nią w końcu przyszedł czas. Nasza święta bogini, Matka-Ziemia, mądrze to wszystko urządziła, że ludzie chcą mieć własną chatę i dzieci. Tak jest najlepiej. Szanowana rodzina Weroniki, mimo że faszerowała ją nauką jak kurczaka na opas, pragnęła widzieć ją w podmiejskiej wili obok siebie, by było więcej szanowanych rodzin i więcej Weronik. Weronika już wtedy chciała stamtąd uciekać, ale zastawiono na nią przemyślną pułapkę, najsilniejszą, jaka istnieje — sidła miłości. Weronika spotkała chłopca, który podobał się zarówno jej, jak i jej rodzicom, bo chciał mieszkać w podmiejskiej willi i mieć szanowaną rodzinę, ale w innym, bardzo dalekim mieście. Jej rodzice postanowili przymknąć oko na tę odległość, bo ostatecznie Weronika miała mieć willę i szanowaną rodzinę; a Weronika postanowiła zapomnieć o willach i rodzinach, bo przecież miała okazję wreszcie porządnie uciec na drugi koniec świata. Myślała wtedy, że uda jej się uciec, ale w swych kalkulacjach pominęła to, o czym zdecydowała się zapomnieć. Tak więc młodzi wzięli ślub i polecieli ogromnym, metalowym ptakiem, nazywanym samolotem, do odległego kraju i zamieszkali w podmiejskiej willi. Przez pewien czas byli bardzo szczęśliwi, ale potem coś zaczęło się psuć. Weronika dusiła się w czterech ścianach swojej willi, a jej mąż nie mógł tego zrozumieć. Żądał od Weroniki tego, czego nie chciała mu dać — szanowanej rodziny. Było to małżeństwo pomyłek, bo chociaż oboje wierzyli, że są dla siebie stworzeni, łączyło ich tylko to, czego drugie nie lubiło.
Wydawało się, że nic nie zapowiada tego, co się stało, ale była to wierutna bzdura, bo mówiły o tym wszystkie znaki na niebie i ziemi. Biały człowiek wraz ze swym komputerem nie jest dobrym tropicielem śladów, dlatego nikt nie zauważył tego, co dla naszego plemienia byłoby oczywiste. Pewnego dnia Weronika zniknęła. Przepadła jak kamień w wodę. Jej mąż bardzo się przejął, bo bez niej nie miał szans na szanowaną rodzinę, a jego podmiejska willa stawała się groteskowym pomnikiem jego niepowodzenia. Ów mężczyzna zawsze odnosił sukces, bo tak go nauczono, a willa z rodziną miała stać się koroną jego sukcesu. Teraz, przez szaleństwa Weroniki skazany na klęskę, walczył jeszcze o ocalenie swego marzenia. Czy pamiętasz, mi querida, co ci mówiłem o pogoniach i ucieczkach? Mąż Weroniki był właśnie jednym z takich ludzi, co przez całe życie za czymś gonią. Teraz ten mężczyzna gonił Weronikę, a raczej swoją szanowaną rodzinę, która po jej zniknięciu obracała się w ruinę. Równie dobrze Weronika mogłaby podłożyć ogień pod ich willę i spalić ją na popiół. Jej mąż zaalarmował wszystkie służby ratunkowe, jakie znał: policję, straż pożarną, pogotowie. Dzwonił po szpitalach i udał się do prasy i telewizji z dramatycznym apelem ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Nie widział i nie wiedział nikt, chociaż zdjęcie Weroniki obiegło cały świat. Potem, gdy sprawa ucichła, tamten mężczyzna wziął sobie inną żonę i z nią stworzył szanowaną rodzinę w podmiejskiej willi, płodząc nowe Weroniki. Ale żadnemu z dzieci nie dał tak na imię.
Tymczasem Weronika ścięła włosy, ubrała się po męsku i wyjechała do innego kraju, gdzie pracowała jako kelnerka. Po kilku tygodniach euforii znów poczuła się stłamszona brakiem perspektyw. Gdy poznała jednego chłopca z naszego plemienia, przyjechała tu z nim, by nauczyć się naszych zwyczajów. Zapuściła włosy, by zrobić sobie nasze fryzury, ubrała się w skóry i zasiadła przy naszym ognisku. Chociaż była bardzo pojętną uczennicą, nigdy nie czuła się u nas jak w domu, którego w swoim mniemaniu nigdy nie znała. Cały czas pisała o nas artykuły do gazety będącej częścią tamtego świata; Weronika w ten sposób uciekała od nas jeszcze dalej. Widzieliśmy, że ją tracimy i nie mogliśmy nic na to poradzić. W końcu zrzuciła skóry, rozpuściła włosy, by ściąć je na nowo, po czym wstała od ogniska i odeszła od nas na zawsze. W świecie komputerów stała się już bardzo sławną osobą. Czasopismo, do którego pisała, zatrudniło ją na stałe. Wszyscy mówili o niej jako o odważnej osobie, ale my po jej odejściu już poznaliśmy prawdę, że to nie odwaga skłaniała ją do szalonych czynów, lecz strach. Weronika pojechała na inny koniec świata, by przygotować reportaż o wojnie, jaka się tam toczyła. Zobaczyła ludzi, którzy zabijają ludzi, dzieci z karabinami, wielkie doły w ziemi wypełnione ludzkimi ciałami, bomby spadające z nieba i miny wybuchające pod stopami rolników orzących pola. Napisała ostatni artykuł, ale wbrew jej nadziejom wojna trwała nadal. Weronika uciekła więc dalej od okropności, które widziała i wobec których była bezsilna. Została zakonnicą, ale nie mogła zbyt długo wytrzymać w czterech ścianach kaplicy, manewrując między łóżkiem, posiłkiem a modlitwą, uzależniona ślubem posłuszeństwa od swych przełożonych. Wyjechała na misję do głodujących krajów. Tęskniła za wiatrem, za trawą, za ludźmi, a przede wszystkim kolejnym szaleńczym posłuszeństwem. Po paru miesiącach zaczął doskwierać jej lepki upał, nie mogła oddychać ciężkim, nagrzanym powietrzem, a ofiary głodu przypominały jej wojnę. Cel — pomoc tym ludziom — zatarł się w jej sercu i umyśle. Nigdy go tam zresztą nie było, bo Weronika nie pojechała na misję, żeby pomagać, lecz żeby uciec od klasztoru i jego ciasnej kaplicy. Wróciła znów do ojczyzny i zrzuciła habit. Zatrudniła się w liniach lotniczych jako stewardessa, by latać nieustannie z miejsca na miejsce i nigdzie nie zostać na dłużej. Jej życie stało się więc jedną wielką ucieczką. Wtedy dopiero zdała sobie sprawę, jak głęboko jest nieszczęśliwa. Myślę, że chciała do nas wrócić, bo tylko tu mogła w spokoju zebrać myśli i oddzielić jedne od drugich, ale nie zdążyła. Pewnej nocy samolot, którym leciała, miał wypadek i runął prosto do oceanu, zabierając Weronikę ze sobą na jego dno. Nie zdążyła uciec. Jeżeli teraz spytasz, gdzie jest, odpowiem: nie wiem. To tajemnica, nad którą biedzą się wszyscy ludzie. Dlatego i wszyscy ludzie muszą w coś wierzyć. Może dobry Bóg, w którego Weronika wierzyła, przygarnie ją do siebie, by więcej nie musiała uciekać. Jeśli chcesz wiedzieć, przed czym tak uciekała, odpowiem: nie wiem, tak samo jak nie wiem, za czym gonił jej mąż. Nie miała nawet trzydziestu lat, kiedy się utopiła; ale, mi querida, może to była po prostu jej ostatnia wielka ucieczka?
1 note
·
View note