#chcieliśmy żyć
Explore tagged Tumblr posts
bookiesoul · 3 months ago
Text
Tumblr media
Czy my jako społeczeństwo podzielone na osoby, które pragną otaczać się tylko tymi dobrymi rzeczami i te, które lubią śledzić różne dramaty, tragedie mamy jakiś wspólny mianownik?  
Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w reportażu Wojciecha Harpula i Marii Mazurek “Nad życie. Czego uczą nas umierający”. Jest to zbiór rozmów o śmierci z lekarzami na oddziale intensywnej terapii, kobietą żyjącą z cudzym sercem, księżmi, negocjatorką policyjną, pediatrą oraz psychologiem, psychoterapeutą.    
“Całe życie przed nią uciekamy. Boimy się jej, brzydzimy się nią, nie potrafimy o niej rozmawiać. Jednocześnie całe życie - i tu tkwi paradoks- staramy się żyć tak, by w jej obliczu być spokojnym, spełnionym, powiedzieć sobie: “Nic bym nie zmienił”.”  
Śmierć nie jest tematem, na który chętnie rozmawiamy, boimy się jej, frustrujemy na myśl o tym co będzie dalej i jak pogodzić się, że prędzej czy później też zapuka do naszych drzwi. “Umieranie, jak mawiał Marek Aureliusz, jest przecież jednym z naszych życiowych zadań”. Nikt nie jest gotowy by odejść, zawsze będzie coś do zrobienia, ktoś z kim chcieliśmy się pogodzić lub miejsce, które mieliśmy odwiedzić. Jednak książka ta, nie jest tylko zbiorem ciężkich i przygnębiających rozmów, wręcz przeciwnie, jest czymś co ma poszerzyć nasze spojrzenie na temat umierania, zachęcić do mówienia o tym bez strachu. Oswajanie tematu odchodzenia, jest czymś dziwnym w obecnych czasach, gdy każdy pragnie instagramowego życia i nie ma w nim miejsca na smutek. 
“Nie mówię o tym, by iść w ślady zakonników i żegnać się oraz witać słowami ‘pamiętaj o śmierci’, ale współczesna kultura Zachodu popadła w odwrotną skrajność: w ogóle nie zajmuję się śmiercią i umieraniem.”  
Wiele z nas wyobcowało ten temat, a każdy z nas spotyka się z nim na co dzień. Dlatego dobrym przełamaniem tego tabu było by gdyby ta książka stała się obowiązkową lekturą każdego. Jest to warty uwagi reportaż, który poszerzy horyzonty i nauczy nas nie bać się odchodzenia, poczucia straty i doceniania tego, co w nasze życie wniosły osoby, których już z nami nie ma. 
“Ostatni wpis, już niewyraźny, skreślony drżącą ręką, brzmiał: “Abyś zawsze trafiał do celu”. Czyli żebym unikał grzechu. Na pewno ksiądz Tischner bardziej pomagał mnie niż ja jemu. Ja się tylko modliłem” 
Podsumowując. Książka dla osób 18+, które pragną zagłębić się trochę w temat, znaleźć jakieś odpowiedzi i poznać niezwykle ciekawych, odważnych ludzi mierzących się z mrocznym kosiarzem każdego dnia. Nie szukajcie w niej smutku, bo nie znajdziecie. Bądźcie otwarci na tą lekturę i podatni na słowa w niej zawarte. Moja ocena to 4,5/5. Dajcie znać, czy czytaliście i jakie macie co do niej przemyślenia. Do przeczytania następnym razem.  
1 note · View note
xxczuloscxx · 2 years ago
Text
Nie pamiętasz jak chcieliśmy założyć w wspólnie dom i żyć ze sobą
Tumblr media
4K notes · View notes
idk-i-think · 1 year ago
Text
Zamierzam tutaj upubliczniać swoją opowieść, bo czemu by nie?
Mój pomysł na tę opowieść zaczął się dawno temu, kiedy to jeszcze z moim bratem bawiliśmy się w udawanie żyć i interakcji różnych postaci. Było to dawno temu z 6 lub 7 lat wstecz, jak można się domyśleć wtedy to aż takie zaawansowane nie było. Na początku akcja działa się w współczesności i udawaliśmy że jesteśmy dorosłymi, potem przeistoczyło się w to że byliśmy po prostu innymi osobami, w swoim wieku, a nie dorosłymi. Wszystko się w współczesności i po prostu było to udawanie życia jakie wtedy chcieliśmy mieć, potem jednak głównie dzięki mnie dochodziła pewna fabuła, tak fabuła w zabawie dla dzieci. Dodaliśmy pewne rzeczy fantastyczne, np. magię, jakieś dziwne przedmioty czy nawet zwierzęta potrafiące mówić jak ludzie czy nawet coś co było dosłownie ożywionym grzybem (proszę mnie nie pytać co miałem wtedy w głowie). Niedawno zrobiłem nowy lore i fabułę do tego czegoś, co nazwałem Xali's Stories (Opowieści Xali). Xali to kraina, którą będziecie mogli poznać tylko dzięki mnie, a jej nazwę nie czyta się ksali, tylko zali.
Jeśli jesteś zainteresowany/na, to zapraszam. Mam nadzieję, że pomysł się przyjmie i zrobimy nowy fandom (a może lepiej nie?).
1 note · View note
kosiorek00 · 3 years ago
Text
10 maja 2022
Dziś mija rok od rozpoczęcia budowy. Ja się pytam kiedy to zleciało?!
Aktualnie mamy stan surowy otwarty, czekamy na okna, powinny być 2 tygodnie temu, ale już się zdążyłam przyzwyczaić,że budowa bez obsuwy to nie budowa 🤣 Później wchodzi hydraulik i elektryk, w między czasie ogarniamy przyłącz gazu i prądu, który powinien być w tym lub w przyszłym miesiącu. Chcieliśmy się dogadac z dwoma sąsiadami co do przyłącza kanalizacji, ale po dwóch miesiącach zwodzenia i wstępnej zgodzie stwierdzili, że ogarną sobie sami. Nic tylko powiedziec dzięki za szybką decyzję! Generalnie jeden z nich nie ma innej opcji przylacza, ale na razie nie planuje budowy tylko trzyma działkę dla potomnych, od miesięcy powtarzal,zeby pamietac o nim gdy bedziemy robic przyłącza. Jak zawsze chetny dopoko nie przyjdzie do konkretow. Jakoś sobie poradzimy bez nich, kto jak nie my.
Znowu zrobilo się pięknie słonecznie i zielono, aż chce się żyć🌻
Miłego popołudnia 😘
9 notes · View notes
bartpogoda · 4 years ago
Photo
Tumblr media
Sri Lanka. W 2012 roku poleciałem z @silviapogoda na nasz pierwszy backpackerski wypad - chcieliśmy się pobujać po Sri lance - pojechać w parę fantastycznych miejsc, być w drodze i dużo odpoczywać. Nie mam zapisków z tego czasu, ale mam film, który zrobiliśmy na canonie 5d mark II i gopro (byłem zachwycony obrazkiem i klimatem jaki w końcu mogłem uzyskać na swojej własnej kamerze - https://vimeo.com/39886255 ). Oprócz tego miałem z sobą Leica M9 - niesamowity aparat, na który wtedy nie było mnie stać, więc oddałem go po tym wyjeździe. Film nazwałem Paradise Lost. Tak czuliśmy na miejscu. Mega klimatyczne miejsca, a z drugiej strony ciśnienie ze strony ludzi, mega syf, śmieci, bezdomne psy w zastraszającej ilości. Ale to chyba problem większości krajów, które nie nazywają się Dania, Islandia albo Szwajcaria. Toniemy w śmieciach i plastiku, plaże w "rajach" takich jak Tajlandia czy Indonezja wyglądają na śmietniki. Wiadomo, morze to przynosi, ale jakoś to tego morza czy oceanu trafia. Można też powiedzieć, ah turysta pcha się swoim samolotem na naszą wyspę i mówi nam jak mamy żyć. Kiedyś w Indiach, Azji, Afryce, ludzie używali opakowań z liści banana czy innych naturalnych sposób przenoszenia pożywienia. Takie liście lądowały na ulicy, zjadały je krowy i inne zwierzaki. Kiedy jednak pojawił się plastik podejście ludzi nie zmieniło się ani trochę. Jadąc pociągiem na Sri Lance czy Indiach klasykiem było wyrzucanie wszystkiego przez okno. No tak, ale zmianę można zacząć od własnego domu. Plaże nad Wisłą czy piękne okoliczne lasy wokoło Warszawy (w całej LOLsce) nie wiele różnią się od zaśmieconych rajskich miejscówek Sri Lanki. Ale do zdjęć do był raj. Mega światło, szczególnie jak umówiliśmy sobie tuk tuka przed wschodem słońca i o zachodzie słońca. Świetny pociąg i autobusy, fajne hoteliki w górach i nad oceanem. #srilanka https://www.instagram.com/p/CA2WYobn9md/?igshid=1ngfd9nucjqvi
16 notes · View notes
jeszcze-nie-idealna · 5 years ago
Text
Nie chcieliśmy takiego zakończenia, chcieliśmy żyć. Ten świat nie ma miłości, ten świat umiera. Ten świat na nas nie zasłużył, dlatego musimy odejść. Nasza historia już została opowiedziana, my odchodzimy, a wy zostaniecie. Zabijacie się powoli, sami o tym nie wiedząc. To wy jesteście salą samobójców…
-Sala Samobójców
55 notes · View notes
odrealnieniee · 4 years ago
Text
"Nie chcieliśmy takiego zakończenia, chcieliśmy żyć. Ten świat nie ma miłości, ten świat umiera. Ten świat na nas nie zasłużył, dlatego musimy odejść. Nasza historia już została opowiedziana, my odchodzimy, a wy zostaniecie. Zabijacie się powoli, sami o tym nie wiedząc."
3 notes · View notes
changecolour · 4 years ago
Text
rozmyślania nocą
Im człowiek starszy tym życie staje się trudniejsze. Mniej wie, mniej rozumie, więcej się stresuje i martwi. Pracuje, żeby mieć za co żyć, ale nie ma czasu żyć. Po pracy idzie spać, żeby wyspać się do pracy.
Jak byliśmy dziećmi to na już chcieliśmy być dorośli... A teraz? Najchętniej poszlibyśmy do mamy albo schowali gdzieś w kąt, żeby dorosłość nas nie widziała.
3 notes · View notes
offline-jakub · 5 years ago
Note
8 45 75 24 9 57 85 21 42 79 72
8. Masz chłopaka/dziewczynę? nope 9. Ulubiony cytat? oj nie wiem ale bardzo mnie sie podoba: “Daj sobie czas. nie można tak po prostu obudzić się jako motyl. Rozwój to proces.”, “nie chcieliśmy takiego zakończenia, chcieliśmy żyć. Ten świat nie ma miłości, ten świat umiera. Ten świat na nas nie zasłużył, dlatego musimy odejść. Nasza historia już została opowiedziana, my odchodzimy, a wy zostaniecie. zabijacie się powoli, sami o tym nie wiedząc. to wy jesteście salą samobójsców...” 21. Palisz lub pijesz? codziennieeeeeee 24. Lubisz pocałunki? uwielbiaaaaaam 42. Z czego jesteś dumny/a? z niczego 45. Ulubiona marka butow? nie mam 57. Wierzysz w przyjaźń damsko - męską? oczywiście! 72. Mógłbyś się zmienić dla ukochanej osoby? taaaaaaaaaaak 75. Łatwo zyskujesz zaufanie innych? nie wiem.. 79. Jaka jest najzabawniejsza rzecz, w jaką wierzyłaś jako dziecko? że kiedyś będzie dobrze :D
3 notes · View notes
blogsocjologiczny · 5 years ago
Text
Dzień bez technologii - czyli jak nauczyć się żyć od nowa?
Zacznijmy od kilku statystyk…
Z Internetu korzysta 59% populacji światowej, w Polsce jest to aż 81% populacji. Z roku na rok liczba osób podłączonych do sieci zwiększa się, a głównym narzędziem, które służy do bycia online stają się smartfony. Warto zwrócić uwagę na fakt, że według statystyk telefony komórkowe posiada 137% mieszkańców Polski. Jak to możliwe? Odpowiedź jest prosta – wielu mieszkańców Polski korzysta z więcej niż jednego telefonu komórkowego.
Uczestnictwo w sieci
Dzięki rozpowszechnieniu się komputerów, Internetu i smartfonów, życie codzienne wielu osób składa się z dwóch przeplatających się ze sobą poziomów. Świat wirtualny, od tego rzeczywistego oddziela często bardzo płynna granica. Między poziomami przenoszone są wydarzenia społeczne, praca, nauka, obracanie pieniędzmi, zakupy. Włączenie życia wirtualnego do codzienności wymaga od nas dodatkowych umiejętności i wysiłku. Równoległe budowanie internetowej i poza internetowej tożsamości pochłania czas i energię, które mogłyby być spożytkowane inaczej. Jednak w dzisiejszym świecie prawie niemożliwe jest funkcjonowanie bez technologii, która nam pomaga, pozwala pracować, dostarcza rozrywki ale również odcina nas od tego co dzieje się poza nią, w naszym najbliższym otoczeniu.
 Skoro codzienność jest tak bardzo skorelowana z życiem w online, to czy jest możliwość odcięcia się od technologii? Jak zmieniłby się nasz dzień i my sami jeśli odcięlibyśmy się od technologii, nawet na jeden dzień i jak poradziłoby sobie z tym pokolenie Internetu, czy inaczej generacja Z? Dla udzielenia odpowiedzi na te pytania, na jeden dzień wyłączyliśmy nasze smartfony, komputery i tablety.
Poranne wyzwania
Budzicie się rano, albo przynajmniej tak wam się wydaje - jest już jasno. Laptop, telefon, komputer, i tablet są wyłączone. Orientujecie się, że bez telefonu nie sprawdzicie nawet godziny, nie mówiąc już o pogodzie czy postach na Facebooku. Zaczynacie panikować. Spóźnienie w pracy? Wziąć ze sobą parasol? Co dzieje się na świecie? Co słychać u znajomych? I w sumie: o której macie tramwaj? wszystkie prozaiczne, poranne czynności stają się nagle wielkim wyzwaniem. Witajcie w Dniu bez Technologii, zrobiliśmy to za was, żebyście wiedzieli, na co musicie się przygotować. 
Całkowita cisza - robiąc kawę słyszymy tylko szum czajnika i orientujemy się jak wiele impulsów dostarczamy sobie sami, tworząc technologiczny szum. Wzrok i słuch odpoczywają, ponieważ nie zarzucamy ich tyloma dodatkowymi bodźcami. Odczuwamy brak naszych “rozpraszaczy”  i czujemy się nieswojo. 
Radzenie sobie w miejskiej dżungli
Zaczynamy od poruszania się po omacku, przytłacza nas całkowity brak kontroli nad tym co się dzieję. Do tej pory, nasz telefon mówił nam, w który tramwaj mamy wsiąść, o której zaczynają się zajęcia i pod jaki adres mamy się udać. Wszystko robimy na czuja. Liczymy na to, że na nic się nie spóźnimy, a czekanie dodatkowych 5 minut na przystanku wywołuje niesamowitą irytację. Siedzenie w komunikacji miejskiej nie jest już czasem na sprawdzenie nowości z social mediach, jednak wszyscy dookoła nas siedzą w telefonach - jesteśmy sfrustrowani. My musimy sobie znaleźć jakieś inne zajęcie. Zaczynają  docierać do nas odgłosy miasta, na które wcześniej nie zwracaliśmy uwagi… Zauważamy otaczająca nas rzeczywistość i detale, które wcześniej nam umykały. Okazuje się, że dużo się w naszej okolicy zmieniło. Po czasie zaczyna pojawiać się znudzenie i poczucie, że nie wykorzystujemy naszego czasu w pełni. Ile moglibyśmy zrobić przez te kilka minut z telefonem w rękach? 
Praca, studia i kontakty z innymi
Jesteśmy bardziej skupieni ponieważ nic nas nie rozprasza. Poświęcamy 100% naszej uwagi temu co się dzieje. Jednak brak możliwości odcięcia się i oderwania zaczyna być męczący. Rozmowy ze znajomymi też okazują się wyzwaniem, brakuje nam słów, które zastosowaliśmy treściami internetowymi. Poza tym zauważamy, że nikt nie słucha uważnie tego, co się do niego mówi. Wiele informacji przekazywanych przez nas im umyka a my czujemy się ignorowani. Wcześniej nie mieliśmy z tym problemu ponieważ sami byliśmy obecni tylko połowicznie. 
Wracając do domu spędzamy kolejne bezowocne minuty w komunikacji miejskiej. Co potem? Gotowanie obiadu nie zajmuje aż tyle czasu, a jedzenie nie smakuje tak samo bez naszego ulubionego serialu w tle. Wszystkie nasze ciekawe materiały znajdowały się na laptopie, gazety czytaliśmy tylko online. Okazuje się, że mamy w zapasie sporo czasu i nie wiemy jak go wykorzystać. W ręce wpada nam książka, którą chcieliśmy przeczytać, ale nigdy nie znaleźliśmy wolnej chwili. Po czasie chcemy zrobić coś innego, ciągle czujemy brak dodatkowych bodźców i dynamicznych zmian. Doskwiera nam brak kontaktu z innymi, przeważa poczucie wykluczenia i odcięcia od społeczeństwa. Nie mamy jak odezwać się do znajomych, którzy mieszkają daleko od nas - wcześniej takie znajomości nie były problemem. 
Kolejne przeszkody pojawiają się, kiedy zaczynamy pracować. Zaczynając od tego, że nie pamiętamy jakie zadania mieliśmy dzisiaj wykonać. Później trzeba wziąć do ręki długopis, a przecież stukanie w klawiaturę byłoby dużo szybsze i przyjemniejsze. A co ze zdobywaniem informacji? Jesteśmy odcięci nie tylko od ludzi, ale też od źródeł wiedzy. Nie mamy dostępu do wielu zasobów, które wcześniej pomagały nam codziennie funkcjonować. 
Podsumowanie
Po dniu bez technologii wnioski nasuwają się same: nasza uwaga na co dzień przekierowywana jest z najbliższego otoczenia, na wydarzenia w świecie internetowym. Ciekawie było doświadczyć 24 godzin bez telefonu i komputerów. Zauważyliśmy rzeczy, które wcześniej nam umykały. Chociaż technologia daje nam możliwość robienia wszystkiego szybciej, łatwiej i równolegle, to jednak odcięcie od niej pozwoliło nam zająć się sprawami, na które wcześniej (jak nam się wydawało), nie mamy czasu. Na co dzień przeważa potrzeba robienia wielu rzeczy naraz i doświadczania wielu bodźców. Jesteśmy uzależnieni od wielozadaniowości, przesytu informacji i ciągłych dynamicznych zmian. Odłożenie telefonu i komputera dało nam sposobność spojrzenia na codzienne praktyki w nowym świetle i spędzenia czasu zupełnie inaczej. Może warto czasem zostać offline.
2 notes · View notes
e-m-ros3 · 5 years ago
Text
Tytuł : Żyć znaczy nadawać sens. O byciu aktorem własnego życia i nie łatwym szukaniu własnej roli.
Kiedy byliśmy małymi brzdącami marzyliśmy o zostaniu artystami, policjantami, modelami, z wiekiem upodobania się zmieniały tak jak my sami. Z bawiących się dzieciaczków bez problemowych, szczęśliwych, kochających życie staliśmy się nastolatkami. Tutaj zaczęła być górka. Dostrzegaliśmy na świecie cierpienie drugiego człowieka, nie wszystko było takie kolorowe jak w okresie dzieciństwa. Pierwsze problemy i kłótnie niekiedy kończyły się w niezbyt dobry sposób. Popełnialiśmy mnóstwo błędów dzięki, którym uczyliśmy się co jest dobre a co złe. Nie tylko to się w tedy zmieniło. W okresie dojrzewania mieliśmy dwie twarze, tak wiem  zapewne pomyślicie sobie. Co ta dziewczyna za głupoty mówi? Jakie dwie twarze? Otóż udawaliśmy kogoś kim nie jesteśmy, a po co? Po to aby być akceptowanym przez rówieśników, a może także by stać się popularnym. Nie uświadamialiśmy sobie, że to właśnie jacy jesteśmy jest piękne bo takim właśnie stworzył nas Bóg. Może odróżnialiśmy  się charakterem, zainteresowaniem czy wyglądem, ale co to  zmienia, że dziewczyna woli motoryzację od mody, czy też chłopak krawiectwo od sportu albo , że ktoś ma rudy kolor włosów. Odpowiedź jest prosta niczego to nie zmienia, ponieważ każdy na swój sposób jest piękny i doskonały. W dwudziestym-pierwszym wieku dużo osób nie radzi sobie z problemami uciekają w różne strony rozładowywania swoich uczuć nie, kiedy prowadzi to do chorób psychicznych, ale przez wypranych z uczuć ludzi, pędzących w wir bogactwa nie zauważają tego, a osoby cierpiące boją się wyśmiania przez co udają, że wszystko jest w jak najlepszym porządku właśnie w tedy zakładają maskę przy innych uśmiechnięta, szczęśliwa z życia dziewczyna a gdy zostaje sama ściąga tą maskę pokazuję swoje prawdziwe uczucia, ból.''Nie ważne ile jest dni w twoim życiu , ważne jest ile jest życia w twoich dniach''.   Nie powinniśmy grupować ludzi, lecz traktować ich na równi bo to, że ktoś jest bogatszy materialnie nie oświadcza, że jest lepszy od biednego, ponieważ osoba biedna może mieć bogatsze serce. '' Cierpię przez to, że nie potrafię czasem odwrócić się plecami do tych ludzi, którzy mnie ranią i mają mnie za nic''.
Niekiedy chcieliśmy zmienić się dla rodziców, by nas dostrzegli, pochwalili, byli z nas dumni. Powiedzieli nam te proste, ale o wielkiej wartości słowa: kochamy cię za to jaka jesteś. Czy to tak wiele, by wspierać nas w naszych pragnieniach. Zdarza się także, że zamieniamy nasze marzenia na marzenia rodziców, to kolejny dowód do tego, że wcielamy się w kogoś kim nie jesteśmy. Teraz pytanie, czy warto? Moim zdaniem nie, bo jeżeli ktoś nie doceni cię takim jakim jesteś to druga osoba nawet nie wie jaki skarb traci.
Niestety mówię to wszystko na swoim przykładzie. Trzy lata borykałam się z depresją i autoagresją. Ciągłe wyzywania, wyśmiewania w szkole, a do tego w domu wmawiania, że jest się najgorszym błędem w życiu, nic nie wartym bachorem, które nigdy nic nie osiągnie bo nic nie potrafi. To wszystko często powodowało wiele nie przespanych nocy, płakania w poduszkę a co gorsza pojawiania się kolejnych blizn na nadgarstkach i udach. Wiecie na początku było mi smutno, później starałam się im wybaczyć i wmawiać sobie, że po prostu nie panują nad swoimi emocjami, lecz gdy to trwało zbyt długo zaczęłam sama w to wierzyć i tak samo myśleć.
Dla psychiki nastolatki to o wiele za dużo, raz nie wytrzymałam tego i chciałam się zabić, nie udało się, może wyszło na dobrze. Kiedy poszłam do liceum, założyłam maskę szczęśliwej dziewczyny, ukrywałam prawdziwą siebie nie chciałam by inni dowiedzieli się jak bardzo słaba jestem. Nawet nie było się czym chwalić, raczej depresja i autoagresja nie jest niczym do podziwu a może dać pretekst do gnębienia. Dlatego, w szkole odgrywam rolę szczęśliwej z życia nastolatki, a gdy zostawałam sama, pokazywałam prawdziwą siebie. Dziewczynę z bliznami i chorymi myślami.  Nie uwierzycie ile razy w ciągu minuty przewinęło się pytań typu '' po co ja tu jestem/żyję'' a powrót do domu w niczym nie ułatwiał tego. Czasem zdarzało się tak, że przez samo bycie, bito mnie. Spytacie się, w jaki sposób znajomi czy nauczyciele tego nie zauważyli? W dzisiejszym wieku są różne sposoby na ukrycie ran (np. podkład/puder, zakładanie ubrań z długimi rękawami). Nawet, kiedyś myślałam, że jak spełnię marzenie matki o zostaniu lekarzem zobaczy, że jednak nie jestem tym życiowym błędem, coś osiągnę i może mnie po prostu pokocha, przeliczyłam się. Na szczęście pomogła mi jedna osoba, najważniejsza w moim życiu, nie była dosłownie ze mną, ale jej słowa działały na mnie tak jakby w tym momencie przytula i mówi najmądrzejsze słowa na świecie. Kim jest ta tajemnicza, wspaniała osoba? Święty Jan Paweł drugi jest tą osobą. To dzięki Niemu zwalczyłam chorobę i jestem naprawdę szczęśliwa.
Słowa ,,Wstań, nie skupiaj się na swoich słabościach i wątpliwościach, żyj wyprostowany" czy też ,, Nie bójcie się słabości człowieka ani jego wielkości! Człowiek zawsze jest wielki, także w słabościach.." uświadomiło mi, że słabość jest potrzebna w życiu, ale na drugi dzień powinniśmy walczyć o radość i dobro.
Później,wkroczyliśmy w  etap dorosłość tutaj był pagórek, lecz na tym pagórku  wszystko się wyjaśni czy pokazaliśmy prawdziwego siebie.
Skończyliśmy studia, zaczyna się praca w swoim zawodzie, niektórzy szli swoimi marzeniami lecz byli też tacy, którzy spełnienie marzeń innych, przez co robią czego tak naprawdę kochają, ale czy to ich winna, że pragnęli być zauważanymi? Lecz wracając do pracy, tutaj czasami możemy być podobnymi do nastolatków staramy się by nas zaakceptowano, chcemy także być doceniani, lecz jesteśmy silniejsi emocjonalnie po doświadczeniach z życia dorastającego.
Tutaj właśnie poznamy osobę, która w pełni nas zaakceptuje a przede  wszystkim pokocha, z wadami. Zaczynamy być prawdziwym sobą i w połowie akceptujemy siebie w jakiś sposób zaczynamy być szczęśliwymi. Tutaj odkryliśmy osobę, jaką jesteśmy.
Ja także odkryłam osobę jaką jestem, lecz byłam nią już od spotkania mojego przyjaciela i tak pozostało do teraz. Skończyłam studia jestem projektantką mody, mam męża, oraz dwójkę dzieci  wchodzących w okres dojrzewania, staram się jak mogę by mieli lepsze wspomnienia ode mnie, by czuli się kochani.  ,,Jeżeli cokolwiek warto na świecie czynić to tylko jedno Miłować'' Pragnę dać innym wszystko co najlepsze, by czuli się potrzebni. ,, Człowiek jest wielki nie przez to co ma, nie przez to kim jest, lecz przez to czym dzieli się z innymi'' Dlatego, pamiętajcie bądźcie sobą nie odgrywajcie roli kogoś kim nie jesteś, bądźcie głównym bohaterem własnego filmu pt.''Moje życie'' bo tacy jacy jesteście naprawdę, jest najpiękniejsze. 
Była to moja praca na konkurs literacki w gimnazjum chciałam w niej pokazać prawidzwe wątki życia, niestety została skrytykowana przez nauczycielka języka polskiego i nie wzięto jej pod uwagę do udziału w konkursie, ale chciałbym się nią z wami podzielić. Stara praca i za błędy przepraszam
22 notes · View notes
klubmlodegoemeryta-blog · 5 years ago
Photo
Tumblr media
Nieświadoma tego, co czekało tam na mnie, zalogowałam się na Naszą Klasę ( tak wiem, dawno i nieprawda ). O wiadomość! Otwieram, czytam i dobrze, że siedziałam bo inaczej bym padła. Jakiś obcy facet opisuje imprezę, na której byłam kilka dni wcześniej. Zgadza się wszystko, miejsce, imiona, ale jego tam nie było! Czytam dalej, ale już z coraz większym przerażeniem, i dowiaduję się, że przyjaciel, tego oto nieznajomego co do mnie napisał, był na tej domówce, i przekazał mu, że byłam ja. Panowie na tyle dobrze znali swoje gusta jeśli chodzi o kobiety, że jak uczestnik imprezy mnie zobaczył to wiedział, że jestem w typie nieznajomego. I w ten oto sposób nieznajomy zdobył na mnie namiary i do mnie napisał. Potem pierwsza randka ( 5 h, i tylko tyle ponieważ już było późno 😉 ), kilka razy w tygodniu spotkania, codziennie smsy, rozmowy, po niecałych dwóch miesiącach znajomości pojechaliśmy do Torunia na sylwestra na kilka dni, po kilku miesiącach wspólne zamieszkanie, potem zaręczyny. 2 lata później ślub, kupno naszego małego domku poza miastem… Teoretycznie mieliśmy to, czego chcieliśmy… Jednak po wakacjach w Hiszpanii i po obserwacji ludzi, którzy pracowali w tym hotelu, stwierdziliśmy, że też chcemy prowadzić takie życie na luzie. Jak pomyśleliśmy, tak zrobiliśmy. Co prawda Maciek miał problemy, że nie teraz, że za 30 lat, jak spłacimy kredyt hipoteczny… Ale siła perswazji kobiety jest tak wielka, że po 4,5 miesiąca byliśmy już na Kanarach 😃 Po 6 miesiącach polecieliśmy do Polski na 2 tygodnie, w tym czasie sprzedaliśmy nasz domek i tym samym zamknęliśmy rozdział Polski.  Na dzień dzisiejszy, po 3,5 roku na Kanarach, nie żałujemy naszej decyzji, podjęlibyśmy taką samą jeszcze raz.  Codziennie mamy piękną pogodę, na około mili, zadowoleni z życia, pomocni ludzie. Po prostu żyć nie umierać! #naszahistoria  #historia #spotkanie #poznanie #małżeństwo  #miłość #love #poślubie #lovestory #przygoda #taktosięzaczęło #początek #para #couple #razem #szaleństwo #decyzja #początek #razemlepiej #życie #hiszpania #wyspykanaryjskie #spontanicznadecyzja #dobradecyzja #onaion #polacyzagranica #żyjesięraz #klubmlodegoemeryta (w: Puerto Del Rosario, Canarias, Spain) https://www.instagram.com/p/B86K41uK8hj/?igshid=ex1xe9yv4qhz
1 note · View note
fucklivelovepeople · 5 years ago
Text
Dziecko
W pewnym etapie naszego życia zaczynamy zastanawiać się czy chcieliśmy właśnie tego jak byliśmy mali, właśnie takiego życia...Nie zdajemy sobie sprawy jak do tej pory funkcjonowaliśmy. Nie mamy pojęcia że najprawdopodobniej to nasze ostatnie najlepsze wakacje, razem. Nie mamy pojęcia że jesteśmy ostatni raz w gimnazjum i już nie wrócimy tutaj. Nie mamy pojęcia że osoby które  dzisiaj widzimy, możemy widzieć ostatni raz. Zaczynamy od nowa, wchodzimy etap wyżej zapominając że wszystko co zostawiamy za sobą już nie wróci. Wyobrażamy sobie idealne życie jako dorośli, dokładnie takie jakie chcemy, a później i tak pozwalamy żyć sobie na niby. Bez uśmiechu, szaleństwa, wyobraźni. Niektórzy myślą tylko że żyją ale udają sami przed sobą, bo tak naprawdę to nie życie, to bieg w stronę śmierci. Tracimy czas na niedopowiedzenia, na kłótnie, na słaby sex, na związki bez miłości na przyjaźnie bez przyszłości. Jesteśmy wolni, zacznijmy żyć tą wolnością... Brak tego w zasadach dojrzałego człowieka, ale to może i dobrze. Jeśli mam być nazywana dzieckiem tylko dlatego że widzę coś więcej niż puste ściany, szary świat, pieniądze i sławę to proszę bardzo.....
- Chcę tylko tych pięknych zachodów 
2 notes · View notes
realimme · 6 years ago
Text
Przeszłość, która boli
Przeszłość tworzą trwałe wspomnienia, blizny w naszej głowie, czasem i na ciele. Gdybyśmy nawet z całych sił usiłowali się ich pozbyć... zaklejać... niszczyć..one zawsze tam będą, albo może zawsze pozostanie świadomość tego, że tam były..?
Czasem życie przeszłością, nie pozwala żyć nam teraźniejszością. Są rzeczy, które trwale wpłynęły na naszą psychikę, pozostawiając wydrążoną dziurę, którą trudno nam zapełnić. Słowa "spróbuj zapomnieć", "nie żyj przeszłością", "to BYŁO" , to tak jakbyśmy mówili niewidomemu "spójrz" , czy niememu "powiedz".
Ile razy chcieliśmy zapomnieć, wymazać z głowy ból i wyrządzone zło? Tyle łez, nowych blizn, myśli, aby dokonać niewykonalnego.
Może to, co nam pozostaje to tylko, a może aż wypełnić na nowo tą wielką, wydrążoną dziurę....
Nie starajmy się zapomnieć. Za wiele energii na coś co i tak zostanie w nas.
27 notes · View notes
wielkamarzyciel-ka · 5 years ago
Text
Nie chcieliśmy takiego zakończenia, chcieliśmy żyć. Ten świat nie ma miłości, ten świat umiera. Ten świat na nas nie zasłużył, dlatego musimy odejść. Nasza historia już została opowiedziana, my odchodzimy, a wy zostaniecie. Zabijacie się powoli, sami o tym nie wiedząc. To wy jesteście salą samobójców…
1 note · View note
uposledzony-aniol · 6 years ago
Text
Nie chcieliśmy takiego zakończenia, chcieliśmy żyć. Ten świat nie ma miłości, ten świat umiera. Ten świat na nas nie zasłużył, dlatego musimy odejść. Nasza historia już została opowiedziana, my odchodzimy, a wy zostaniecie. Zabijacie się powoli, sami o tym nie wiedząc. To wy jesteście salą samobójców
Sala Samobójców
8 notes · View notes