Tumgik
#biały stolik
ostolarstwie · 2 years
Text
Niezwykły stolik Dexter 36 marki Richmond - nowoczesny design i trwałość w jednym!
Tworząc wystrój w swoim domu, nie można zapomnieć o meblach i oświetleniu, które nadają mu charakteru. Dziś chcielibyśmy pokazać Wam niezwykły produkt marki Richmond – stolik DEXTER 36. Kolekcja Dexter to połączenie szykownego złota i białego marmuru, który przyciąga wzrok i sprawia, że pomieszczenie zyskuje na elegancji. Złote elementy wykonane zostały z solidnej stali nierdzewnej, dzięki czemu są odporne na uszkodzenia. Ten projekt to produkt na czasie, który pasuje do wielu wnętrz. Marka Richmond to wyjątkowa firma, która specjalizuje się w produkcji mebli. Powstała w 1982 roku i od tego czasu nieustannie poszerza swoją ofertę. Firma ceni sobie innowacje i szukanie niezwykłych rozwiązań. Projektanci Richmond przywiązują duża uwagę do detali i tworzą produkty charakteryzujące się pięknem, trwałością i funkcjonalnością. Meble Richmond cechują się intrygującymi detalami i klasycznymi wzorami, dzięki czemu są zawsze modne. Firma tworzy meble, które będą służyć przez lata, dzięki czemu cieszą się dużym uznaniem. Richmond rozumie potrzeby współczesnego świata i stara się wychodzić naprzeciw wymaganiom.
0 notes
mebleioswietlenie · 2 years
Text
Zestaw BOB - idealny wybór mebli i oświetlenia na taras lub do ogrodu od Hiszpańskiego Projektanta Joan Gaspar
Jeśli szukasz mebli i oświetlenia idealnego na taras lub do ogrodu to BOB to idealny wybór. Nasz zestaw BOB składa się z trzech elementów - fotela, sofy i stolika kawowego dostępnych w trzech kolorach, w tym białym, czarnym i czerwonym. Każdy element z tego zestawu został zaprojektowany z myślą o wygodzie i wytrzymałości. Siedzisko wykonane jest z polietylenu z otworem odprowadzającym wodę i filtrem UV, chroniącym kolor i strukturę. Rama wykonana jest z lakierowanego aluminiowych nóg, co sprawia, że jest ona trwała i odporna na warunki atmosferyczne. Producent BOB, Hiszpański projektant Joan Gaspar, ma na swoim koncie wiele innowacyjnych projektów, w tym meble i oświetlenie. Jego filozofia tworzenia mebli i oświetlenia koncentruje się na zapewnieniu wygodnego i trwałego produktu. Jest to bardzo popularny projektant mebli i oświetlenia w Europie, który ma wiele odznaczeń za swoje wyjątkowe wzornictwo. W swoich projektach wykorzystuje najnowsze technologie, aby stworzyć meble i oświetlenie, które są trwałe, a jednocześnie dodają uroku. Oferowane przez niego meble i oświetlenie są idealne dla każdego wnętrza, od nowoczesnego, po tradycyjne. Jego meble i oświetlenie są zarówno funkcjonalne jak i estetyczne. Zestaw BOB, stworzony przez Hiszpańskiego projektanta Joan Gaspar, to idealny wybór dla tych, którzy szukają mebli i oświetlenia, które są trwałe, wygodne i stylowe. Wykorzystując najnowsze technologie i innowacyjne wzornictwo, nasz zestaw oferuje doskonałe połączenie doskonałej jakości i ciekawego wyglądu. Zestaw BOB to idealny wybór na tarasy, ogrody i wnętrza, a jego trwała konstrukcja sprawia, że będzie służyć przez długi czas.
0 notes
pisanki-o-zyciu · 1 year
Text
Był wieczór, byliśmy sami, ja, Julia i whisky z cytrynowym Schweppsem. Rozmawialiśmy o głupotach w delikatnym świetle zapachowej świeczki. Mocny trunek uderzał mi do głowy i z każdym łykiem myślałem inaczej.
- Jedziemy do sexshopu. - Nagle coś do mnie trafiło.
- Ale po co? - Spytała mnie zaciekawiona.
- Kupimy sobie zabawkę. Taki wibrator na pilot. Co Ty na to?
- Brzmi podniecająco. Zróbmy to. Ale czy będzie jeszcze coś czynnego o tej porze?
- Ubieraj się, wychodzimy. Mamy 30 minut, by dojechać do ostatniego otwartego sklepu w tym mieście.
Szybko wciągnęliśmy na siebie ubrania i szybkim krokiem poszliśmy na przystanek tramwajowy. Cały czas walczyliśmy z czasem. Jadącego tramwaju nie mogliśmy przyspieszyć, ale gdy tylko wysiedliśmy na stacji docelowej biegiem oporowaliśmy wskazówki zegara, by dotrzeć przed zamknięciem sklepu. Zdyszani weszliśmy do siedliska seksualnych gadżetów.
- Proszę o przemyślane zakupy, bo już zamykamy. - Przywitała nas sprzedawczyni.
- Dobry wieczór, poprosimy o wibrator na pilot, tylko tyle.
Wybór konkretnego modelu nie był łatwy, wszystkie różniły się od siebie kształtem, ceną i funkcjonalnością, ale ostatecznie z pomocą ekspedientki udało nam się wybrać coś satysfakcjonującego i wyszliśmy ze sklepu z uśmiechem na twarzy.
- I co teraz? - Julia zapytała, zaintrygowana moją weną twórczą do dziwnych pomysłów.
- Jak to co, idziemy do baru przetestować urządzenie. Musimy sprawdzić czy Ci się podoba.
Przeszliśmy klikaset metrów ulicą trzymając się za ręce i wstąpiliśmy do Pijalni wódki i piwa.
- Ja usiądę przy barze, zamówię nam po piwie, a ty możesz przejść się do toalety.
- Okej, zaraz wracam. - odeszła odprowadzając mnie wzrokiem.
Siedziałem przy barze w oczekiwaniu na browary i myślałem o tym jak ona kurewsko mi się podoba. Każdy dzień z nią był wyjątkowy. Nie nudziliśmy się ze sobą i mając ją obok, nawet zmywanie naczyń było czymś przyjemnym. W dodatku, w łóżku zamieniała się w ogień.
- Żywiec Biały i Warkę poproszę.
Po kliku chwilach wziąłem dwa piwa do ręki i ponownie zobaczyłem Julię, sugerując jej by znalazła jakiś wolny stolik na uboczu.
- Masz to w sobie? - Z zaciekawieniem spojrzałem w jej brązowe oczy.
Pokiwała głową i gdy widziałem, że już wygodnie się rozsiadła, przycisnąłem przycisk na pilocie znajdującym się w mojej kieszeni.
Na twarzy Julki w momencie pojawiły się czerwone wypieki. Widziałem, że robi się jej zbyt dobrze i by nie wzbudzać podejrzeń ludzi siedzących obok, próbowałem wyłączyć urządzenie.
- Jak się to kurwa wyłącza? - Spytałem, widząc jak moja dziewczyna wije się coraz bardziej na krześle. Było widać jak ogromne podniecenie przeszywa jej całe ciało, a ja walczyłem z pilotem.
- Uff.. już możesz ze mną porozmawiać. Nie dało się tego wyłączyć.
Podniecona Julka z rozbierającym spojrzeniem opowiedziała mi jak bardzo teraz ma na mnie ochotę i co chce ze mną zrobić, ale gdy tylko zorientowała się, że jest w miejscu publicznym próbowała zejść na jakieś bardziej przyziemne tematy. Ja chciałem być tam tylko z nią, więc gdy widziałem, że wraca jej świadomość obecności innych ludzi całowałem ją i przyciągałem jeszcze bliżej do siebie poprzez falę wibracji na jej łechtaczce.
To był przyjemny wieczór, po wypiciu piwa wróciliśmy uberem do domu. Rzuciliśmy się sobie w ramiona i po błogim seksie zasnęliśmy wtuleni do siebie bez ubrań.
5 notes · View notes
dom-i-ogrod · 2 years
Text
Uniwersalne meble od firmy Tensio - doskonały wybór dla nowoczesnych wnętrz
Efektowne oświetlenie to podstawa każdego mieszkania, ale nie mniej ważnym elementem jest odpowiednio dobrane meble. Wśród naszych propozycji, polecamy konsolę Tensio Metal 100x35 - biały, która będzie idealnym uzupełnieniem każdego wnętrza. To uniwersalne meble, które doskonale sprawdzą się jako podstawa pod telewizor w salonie, jako praktyczny stolik w jadalni czy konsole ścienną w biurze. Konsola Tensio Metal wykonana jest z solidnej blachy i ma proste, minimalistyczne kształty, dzięki czemu idealnie pasują do nowoczesnych wnętrz. Przy jej tworzeniu wykorzystano sprawdzone materiały takie, jak stal ocynkowana, pokryta powłoką proszkową, dzięki czemu mebel jest odporny zarówno na zabrudzenia, jak i na uszkodzenia mechaniczne. Producent udostępnia również możliwość dostosowania koloru podstawy, dzięki czemu mebel będzie wyglądał wyjątkowo i będzie idealnie dopasowany do wnętrza. Firma Tensio to szwedzki producent mebli industrialnych, który swoje produkty tworzy z najwyższej jakości materiałów, dostępnych na rynku. Wszystkie produkty przechodzą szczegółowe testy jakości i są tworzone z pasją i zaangażowaniem. Dzięki temu marka jest znana i ceniona na całym świecie. Produkty Tensio charakteryzuje nowoczesny i industrialny design. Wszystkie meble są zaprojektowane tak, by tworzyć funkcjonalne wnętrza, a jednocześnie inspirować i dawać domownikom przyjemność użytkowania. Przy tworzeniu produktów marka stawia na najwyższą jakość, trwałość i estetykę. Firma wykorzystuje wyłącznie naturalne materiały takie jak drewno, stal, szkło czy skóra. To wszystko połączone z wyjątkowym designem sprawia, że meble od Tensio to prawdziwe dzieła sztuki.
0 notes
moemiart · 8 years
Video
undefined
tumblr
1 note · View note
acocodesign · 5 years
Photo
Tumblr media
Prostej praktyczne stoliki nocne od @acoco_design #acocodesign #table #tabledesign #stoliknocny #stolik #stolikdrewniany #stolikdosypialni #sypialnia #bedroomfurniture #bedroom #withe #biały https://www.instagram.com/p/B2rce_eoRIy/?igshid=1wx4t0ki9y5nt
0 notes
pierdoleniekurwa · 3 years
Text
Przestałam oddychać
Pewnie nigdy nie martwiłeś się, jak długo będziesz żyć. Czy kiedykolwiek będziesz szczęśliwy. Naszła Cie kiedykolwiek myśl : A co jeśli będę sam? A co jeśli będę jedynie skazany na cierpienie.
Och, spokojnie. Takie 'przywileje' mają jedynie martwi za życia.
Ja jestem martwa za życia.
Nie, nie jest to kolejne fantasy. Nie, nie jest to, to o czym myślisz.
Ból to jedyne, co odczuwam od wielu miesięcy. Dlaczego? To proste. Straciłam miłość mojego życia. Odeszła, kiedy najbardziej mnie potrzebowała. A ja? Ja bawiłam się świetnie na imprezie zakrapianej alkoholem. Czy jestem uzależniona od alkoholu? Aktualnie, owszem. Jedynie to daje mi możliwość egzystencji.
To nie jest życie. To egzystencja wsród ludzi, którzy mają Cie za ostatnią kanalie. Jestem wyrzutkiem. Straciłam znajomych, rodzina nie przyznaje się do mnie. Jestem sama. Tak samo, jak moja ukochana w dniu swojej śmierci. Była sama, a mnie nie było obok. A obiecałam jej, że będę.
Siedzę w czterech ścianach swojej celi. Mój pokój jest biały. Jest tu jedynie łóżko, szafa i biurko. Wszystko w kolorze rażącej bieli. Dlaczego nie ma tutaj lustra? Ponieważ brzydzę się swojego odbicia. Siebie. Żyje, jak szczur. Jestem martwa, mimo że oddycham.
Mam za sobą około 20 prób samobójczych. Dlaczego prób? W ostatniej chwili coś każe mi żyć. Karetka nawet nie pyta, co się stało w momencie, kiedy poznają adres. Przyjeżdzają tutaj średnio raz w tygodniu. Albo sprawdzić czy żyje, albo, by mnie ratować. Zamykali mnie w szpitalu psychiatrycznym już wiele razy. Wychodzę po 3 dniach.
Nie chcesz wiedzieć jak.
Patrzę na zamarznięty lód na szybie. Jest grudzień. Przykrywam się kocem popijając herbatę z miodem. Dziś mija 12 miesięcy odkąd mój anioł wrócił do nieba. 12 miesięcy odkąd umarłam dalej będąc na tym świecie. 12 miesięcy odkąd moje serce przestało bić.
Czy jestem potworem? Tak, jestem.
Czy zasługuje na życie? Nie.
Czy kochałam ją całym sercem? Tak, kocham ją wciąż.
Emily. Emily. Emily. Emily. Emily. Emily. Emily. Emily. Emily. Emily. Emily. Emily. Emily. Emily. Emily. Emily. Emily. Emily.
Emily nie żyje.
Płatki śniegu oklejają balustradę balkonu. Wyglądam przez okno. Ludzie spieszą się do domów. Każdy biegnie. A ja? Stoję w miejscu. Wrzątek parzy moje usta, powodu ból. Odstawiam kubek na stolik.
Kocham Cie, Emily. Kocham Cie.
Pojedyncza łza spływa po moim rozgrzanym policzku. Chwilę pózniej kolejna. I kolejna. Aż po paru minutach dławię się na nowo łzami.
Tak bardzo za Tobą tęsknie kochanie.
Opieram zmęczona głowę o oparcie. Nieprzytomnym wzrokiem przyglądam się, jak para unosi się nad kubkiem z herbatą.
Dzwoni telefon. Nie poruszam się, jakby mój najdrobniejszy ruch, oznaka życia, miałby odebrać połączenie. Dać znać komuś, że tutaj jestem. Po paru sygnałach włącza się automatyczna sekretarka.
- Cześć Margo... Wiem, tak długo milczałam. Może masz chwilę, by się spotkać? Dawno nie rozmawiałyśmy. Chyba od śmierci Emily... Jak się trzymasz? Słyszałam, że widują cie na cmentarzu codziennie o 20:13. To godzina, kiedy ona... Margo... Tak mi przykro. Ja wiem, jak bardzo ją kochałaś... Była dla Ciebie wszystkim.- dziewczyna milknie. Słychać, jak oddycha. Dopiero po dłuższej chwili zbiera się na odwagę, by mówić dalej. - Odezwij się. Rozumiem, masz do mnie żal. Dlatego wolałam milczeć. Ale ja nie wiedziałam. Nie wiedziałam... Trzymaj się motylku. Odezwij się. Każdy za Tobą tęskni. Przepraszam jeszcze raz.
Rozmówczyni rozłącza się. Maszyna się wyłącza. A cicha wraca na swoje miejsce. Łzy ciekną strumieniami niczym rzeka w górach. Serce, umarłe serce, przypomina mi, jak bardzo potrafi sprawić mi ból. Drżałam na całym ciele.
Emily, przepraszam.
Byłam wtedy na imprezie, przyjaciółki, to jest byłej przyjaciółki. Od śmierci mojej dziewczyny przestała zasługiwać na to miano. Emily miała wtedy bardzo, bardzo zły dzień. Depresja pogłębiła się. Ja nie wiedziałam. Dzień wcześniej pokłóciłyśmy się. W dniu, kiedy popełniła samobójstwo czułam, że powinnam do niej pojechać. Ale.... Kate zatrzymała mnie na imprezie, na która mnie ściągnęła, mimo moich oporów. Upiłam się, w końcu.
W chwili, kiedy ja piłam, mój anioł podcinał sobie żyły. O godzinie 20:13 napisałam jej smsa o treści: 'Kochanie wybacz mi te kłótnie. Kocham Cie najbardziej na świecie. Jesteś dla mnie wszystkim. Zabieram Cie jutro na spacer. Muszę Ci coś ważnego powiedzieć. Kocham Cie. Na zawsze.'
O godzinie 20:13 serce Emily przestało bić. Dowiedziałam się pózniej, że czytała tego smsa, kiedy umierała.
Teraz? Nienawidzę siebie, pragnę być z Emily. Kocham ją najbardziej na świecie. Dziś o godzinie 20:13 przestałam oddychać.
Kocham Cie myszko.
Teraz będę przy Tobie.
Margo.
3 notes · View notes
qfair · 3 years
Text
STOLIK KOSMETYCZNY TYP 1040A GIOVANNI
Meble kosmetyczne > Stoliki kosmetyczne
Tumblr media
Elegancki metalowo-szklany stolik, na gumowych kółkach. Stolik posiada pojemną szufladę i dwie szklane półki z grawerowanym logo firmy GIOVANNI. Istnieje możliwośc przymocowania do stolika lampy-lupy. Wymiary: -55,5x37x82 Waga: -21 kg Dane techniczne: – kolor biały -szklane półki -4 kółka -wymiary opakowania 77×47,5×26,6 -waga brutto 23 kg -ilość opakowań 1 . Qfair - zajmujemy się promocją wyselekcjonowanych produktów renomowanych producentów, m. in. Blomdahl. W naszej ofercie znajdziesz rozległy wybór kartridży i modułów do makijażu permanentnego znanych firm. Proponujemy pigmenty i barwniki do makijażu permanentnego. W sprzedaży mamy także narzędzia do wykonywania makijażu z możliwością ich wynajmu. Specjalizujemy się także w sprzedaży biżuterii hipoalergicznej, a także profesjonalnych kosmetyków. Qfair Bielska 198/1 43-384 Jaworze Tel. 798 666 569
0 notes
nelyswl · 3 years
Link
Tumblr media
0 notes
Photo
Tumblr media
🤩Stolik szklany - ½ mały
Stolik szklany na metalowej podstawie. To praktyczna ozdoba każdego wnętrza. Dostępny w 7 kolorach: patyna (złota, srebrna, miedziana, zielona), czarny, biały, czarny mat. Wymiary: Wysokość: 70 cm Szerokość: 61 cm Głębokość: 32 cm Waga 2,7 kg
Zapraszamy na zakupy Meble i Dodatki😍🛒🏡.
0 notes
ostolarstwie · 2 years
Text
Wyjątkowe meble NIKO 50 – połączenie industrialnego designu i minimalizmu
Wybierając meble i oświetlenie do swojego domu, warto zwrócić szczególną uwagę na kolekcję NIKO. To coś naprawdę wyjątkowego – niezwykle estetyczne i funkcjonalne meble dostosowane do różnych rodzajów aranżacji. Jeżeli szukasz stolika kawowego, to koniecznie musisz zobaczyć model NIKO 50. Oferuje on aż trzy rozmiary: mały o średnicy 50 cm, średni o średnicy 80 cm oraz duży o średnicy 100 cm. Blat wykonany jest z płyty meblowej wykończonej matowo, a podstawa ze stali lakierowanej proszkowo. Dostępne są dwa kolory: czarny i biały. Industrialny design stolika NIKO 50 sprawia, że nie przytłacza on przestrzeni. Jest bardzo lekki, czyli idealnie nadaje się do mieszkań, w których ograniczona jest powierzchnia. Co więcej, mebel ten można wykorzystać w wielu innych pomysłowych aranżacjach – na przykład w połączeniu z wygodnymi poduchami. Stolik NIKO 50 to również świetne rozwiązanie dla osób ceniących sobie minimalizm. Proste kształty i brak zbędnych detali sprawiają, że mebel ten jest wyjątkowo elegancki i stanowi wspaniałe wykończenie każdego wnętrza. Stolik kawowy NIKO 50 jest produkowany przez markę NIKO, polskiego producenta mebli. Firma powstała w 2011 roku i od tego czasu tworzy designerskie meble o najwyższej jakości. Wszystkie meble są wytwarzane z najlepszych materiałów, dzięki czemu mają one długą żywotność i doskonałe wykończenie. Firma oferuje wybór z szerokiego asortymentu mebli, w tym stołów, krzeseł, szaf, łóżek i regałów. Do produkcji używa także jakościowe akcesoria, takie jak oświetlenie, sztalugi i obrazy. NIKO współpracuje z wieloma projektantami, aby zapewnić swoim klientom wyjątkowe meble idealnie dopasowane do ich potrzeb.
0 notes
rtlmeble · 4 years
Link
Previous Next Stolik kawowy to ława do salonu tapicerowana eco-skórą. Głębokie pikowania wykończone kryształkami sprawiają, że stolik nabiera stylu Glamour. Stoliki kawowe Wymiary: długość: 90 cm szerokość: 60 cm wysokość 50 cm
0 notes
ergomeblepl · 4 years
Text
Stolik White Bean biały
Dom i ogród > Salon > Ławy i stoliki
Tumblr media
Nietuzinkowy stolik kawowy wykonany z włókna szklanego. Łączy w sobie niezwykłą formę oraz wysoką jakość wykonania. Stolik jest łudząco podobny do strąka fasoli. Ergo Meble. Dom i ogród. Salon: fotele i sofy. Meble pokojowe: komody. Sypialnia: szafy. Kuchnia i jadalnia: meble kuchenne. Przedpokój: skrzynie otwierane. Taras i ogród: zestawy mebli ogrodowych. Akcesoria: regały łazienkowe. Pufy: worki sako. Krzesła obrotowe.Łóżka: podwójne. szafy. Fotele i krzesła biurowe: krzesła obrotowe. Biurka: szklane. Kontenerki. Regały. Szafy. Stoły konferencyjne. Stacje dokujące. Krzesła: tapicerowane. Stoły: rozkładane. stoliki barowe. Krzesła specjalistyczne. Firma Handlowa "ERGO" Marzena Stelmach ul. Antoniego "Orkisza" Radzika 8 23-400 Biłgoraj tel. 84 688 02 90
0 notes
tumeble · 4 years
Text
Stolik Half Dome biały KING HOME
Dom i ogród > Salon > Ławy i stoliki
Tumblr media
Misa z włókna szklanego i zdejmowany, szklany blat to główne zalety stolika Half Dome . Oryginalna, półokrągła forma budzi zainteresowanie i przyciąga wzrok. Po zdjęciu blatu uzyskujemy dodatkowy schowek do przechowywania. Half Dome to bardzo funkcjonalne a jednocześnie eleganckie rozwiązanie do nowoczesnych, minimalistycznych wnętrz. meble online tu-meble.pl. Meble. Meble pokojowe: witryny. Salon: fotele. Sypialnia: szafki nocne. Przedpokój: szafki na buty. Kuchnia i jadalnia: meble kuchenne. Taras i ogród: krzesła ogrodowe. Akcesoria: parawany. Hotel i bar: stoły szklane. Krzesła i fotele: krzesła konferencyjne. Krzesła i fotele: akcesoria do foteli. Dziecko. Pufy: worki Sako. Łóżka: piętrowe. Krzesła dziecięce. Krzesełka. Biurka. Stoliki. Regały. Pojemniki do przechowywania. Biuro. Fotele i krzesła biurowe: fotele gabinetowe. Biurka: drewniane. Kontenerki. Regały. Szafy. Stoły konferencyjne. Stacje dokujące. Meble-Stelmach: biurka. Firma Handlowa "ERGO" Marzena Stelmach ul. Antoniego "Orkisza" Radzika 8 23-400 Biłgoraj tel. 698 444 928
0 notes
acocodesign · 5 years
Photo
Tumblr media
Biel zawsze modna. Uniwersalny stolik nocny możemy wykonać w każdym kolorze 🌈. #tęcza #etsyfurniture #mebleautorskie #acocodesign #stolik #stoliknocny #szafkanocna #whitefurniture #acoco #design #biały https://www.instagram.com/p/B0g2Fb_oqOS/?igshid=16nvgy8xpcwi
0 notes
averyking-blog1 · 7 years
Text
Najdłuższa zima w roku
      Lin siedziała w niemal pustej, a z pewnością niemal idealnie cichej oberży. Za oknem delikatnie prószyło. Zima dawała się tutaj naprawdę we znaki.
      Szurała delikatnie drewnianym kuflem, o drewniany blat. Barszcz wewnątrz już dawno przestał parować, a nawet zaczęły wyłaniać się na jego tafli wyraźne oka tłuszczu. Słońce było już blisko Yggodras, ale jego mieszkańcy musieli jeszcze się trochę pomęczyć z tą nocą polarną. Musiało być to nieco uciążliwe, choć pewnie tubylcy zdążyli przywyknąć. Ciężko to stwierdzić. Przekazanie tego regionu miało miejsce jednak dość niedawno. Nowi nabywcy zdają się jednak dobrymi nowymi rezydentami.
      Kobieta siedząca w kącie izby przygryzła lekko czarną wargę. Patrzyła teraz w nicość, jej palce zaciskały się na naczyniu, zbielałe lekko, nietypowo wręcz dla jej karnacji. Nie przeszkadzał jej nawet biały kosmyk, który uciekłszy spomiędzy burzy kruczoczarnych włosów, sięgających połowy szyi, opadł jej bezwładnie na twarz. Można by pomyśleć że ta ciągła ciemność była dlań lekko przygnębiająca. Jednak w jej profesji, zdążyła do niej przywyknąć. Spojrzała na chwilę za okno. Szkła noktowizyjne są jednak dobrym wynalazkiem. Zwłaszcza tutaj. Bez wątpienia przydatne. Widziała zarysy postaci – niewielu co prawda, ale byli. Przechodziły różne istoty. Cały proces przekazania wprowadził tu znaczną multirasowość. Ale to się wkrótce zmieni.
      Lin nie dostrzegła jednak smukłej postaci, zmierzającej prosto do karczmy. Usłyszała wprawdzie dźwięk otwierania i zamykania drzwi. Nie obeszło się też bez charakterystycznego świstu, towarzyszącego podróżnemu wiatru. Odwróciła wzrok dopiero, gdy kątem oka wyłapała, że postać siada naprzeciw niej, przy jej stoliku. Nie powiedzieć wyrwał ją trochę z zamyślenia, ale nie można powiedzieć o zaskoczeniu, bo spodziewała się go.
- Byłeś na spotkaniu? – rzuciła pozornie beznamiętnie, ale uśmiechnęła się przy tym ciepło. Czarnoskóry chłopak – jej rodak – zaczerwienił się troszkę, choć mogła to być kwestia mrozu na zewnątrz.
- Byłem – rzekł wyraźnie zadowolony. Tak można by przynajmniej wywnioskować po jego uśmiechu. Zdjął płaszcz podróżny i odwiesił na krzesło. Poklepał się jeszcze delikatnie i niemal niezauważalnie po kieszeni kamizelki, jakby się upewniał że nic z niej nie zgubił. Przez chwilę zdawało się, że chce coś powiedzieć, lecz… Nie zrobił tego. Po krótkiej chwili usiadł po prostu, oparł się łokciami o blat i wbił wzrok w twarz towarzyszki.
      - No i!? – ponagliła go, niecierpliwa odpowiedzi.
- No i… - zaczął, z wstawioną dramatyczną pauzą – Na spotkaniu zebrały się trzy stołki.
- Trzy?
- Tak – pokiwał zdecydowanie głową, widząc uniesione brwi Lin.
- Poza gubernatorem Yggodras i kanclerzem Drakkenów, był jeszcze jakiś dziwny typ, twierdzący że reprezentuje interesy Wędrownych Klanów.
- Może przyszedł ściągnąć prowizję? Dojdzie w ogóle do porozumienia?
- Tak jak już zdążyliśmy ustalić, Allayi chcą odszkodowania za region, z tytułu rękojmi od Drakkenów. Nie jest to do końca umowa handlowa, więc nie wiem czy chodzi o prowizje.
- Chwila, chwila, jak to nie wiesz? Zadaniem szpiega jest wiedzieć Sheez!
- Tylko że - przerwał jej – ten gość nie był z Wędrownych Klanów.
- To w końcu był czy nie był?
- Tak wyglądał i za takiego się podawał. Ale mi on nie wyglądał na Wędrownego. Już z wieloma miałem do czynienia i ten nie zachowywał się jak tamci. Nie zachowywał się jak kupiec.
- Ale coś chyba jednak mówił? – dziewczyna zaczynała coraz gwałtowniej gestykulować, choć jej głos pozostawał dość spokojny.
- Tyle że nie zrozumiałem ani słowa. Posługiwał się jakimś dziwnym dialektem. Ale tamci zdawali się rozumieć. – Lin pokiwała głową. Sheez w tym czasie westchnął lekko, po czym wstał i wziął kubek Zapomnianej.
      Był wysoki, miał ciemną, popielnie czarną twarz, przez którą przechodził po przekątnej biały pas – tradycyjne malowanie jego rasy, oraz lekko rozczochrane, krótkie, czarne włosy. Wyglądał dość młodo, choć pewne doświadczenia już miał. Niewielkie, ale od czegoś trzeba zacząć.
- Poproszę żeby podgrzali
- Nie, czekaj, nie trzeba – podniosła się lekko i chwyciła go za nadgarstek. Mężczyzna posłusznie usiadł. Patrzyli się przez chwilę na siebie.
      Lin natomiast nie odbiegała mocno od kanonu piękna wśród Zapomnianych. Miała czarne włosy, z jednym kosmykiem malowanym na biało, czarną twarz przecinały jej dwa wąskie, poprzeczne, białe pasy. Rysy miała przy tym młode, delikatne, choć wybitnej piękności nie stanowiły.
      - Co cię przywiało tak daleko od domu? – odezwała się w końcu. Sheez spuścił wzrok. Zdał sobie sprawę że właśnie obracał pod stołem w palcach mały obiekt, pudełeczko. Szybko schował je z powrotem do kieszonki w kamizelce. Uśmiechnął się lekko na to pytanie i starając się brzmieć jak najpoważniej, rzekł:
- Obowiązki. – Ta odpowiedź jednak zdawało się, nie ukontentowała dziewczyny. Pokręciła głową, ściągnęła kącik ust i odezwała się.
- Nie Sheez. Ty nie musiałeś tu przyjeżdżać. - Tamten po chwili westchnął i przyznał
- Nie musiałem… - znów wyjął z kieszeni pudełeczko. Znów zaczął obracać je w palcach. Odwrócił wzrok, zastukał paznokciami o blat stołu.
- Lin…
- Tak? - Zdawał się zbierać w sobie, ale… Chyba nie wyszło. Odezwał się w końcu.
- A ty czemu tu jesteś? – Dziewczyna uśmiechnęła się znów uroczo. Jej idealnie niebieskie oczy zdawały się iskrzyć.
- Bo chcę – powiedziała. Widząc że to z kolei nie ukontentowało za bardzo Sheeza, zmarszczyła lekko brwi, po czym nachyliła się gwałtownie do niego.
- Pokazać ci coś fajnego? – rzuciła tajemniczo, po czym bez chwili namysłu wstała, odwróciła się, rzucając mu przelotne spojrzenie i ruszyła po drewnianych chodach na górę. Mężczyzna znów posłusznie wstał i podążył za nią.
        Weszli do jednej z komnat o białych ścianach i skromnych meblach. Łoże, kufer, stolik z taboretem i komoda. Wszystko w przyzwoitym stanie, jak na Allayi przystało. Wisiał tu nawet jeden obraz, ukazujący piękno mchowych pereł w zimowym krajobrazie.
      - Siadaj! Zamknij oczy! – poleciła mu Lin. Ten rzecz jasna zrobił o co prosiła. Usiadł na łóżku i poczuł że tamta zrobiła to samo. Czkał w chwili lekkiego napięcia, niepewny tego, co dla niego szykuje towarzyszka. Nie minęła długa chwila, gdy poczuł jak coś ciężkiego spada na jego kolana. Odruchowo otworzył oczy i nachylił się w przód, tam jednak czekała kolejna pułapka, bo w porę zorientował się że centymetr przed jego oczami znalazła się pozłacana klamra, otwartej walizki. Potrzebował chwili, by się otrząsnąć, po której spojrzał na zawartość, a później na zafascynowaną twarz Zapomnianej.
      - Piękne co? – usłyszał. W walizce znajdowały się dwie, miniaturowe, połyskujące zielenią kusze z mitrytu.
- Prezent Neoneya.
- Neoneya? Z jakiej okazji – zapytał Sheez, wcale nie bez delikatnej pogardy. Nie lubił go, cóż zrobić.
- Też nie wiem. Zapytam go przy najbliższe okazji. Ale… Miło z jego strony.
- Bardzo nie chce byś nie dała się zabić.
- Przecież się nie dam!
- W to nie wątpię – uśmiechnął się złośliwie.
- Hej! Co złego może się stać? –
      A mówiło się „nie wywołuj wilka z lasu”. Tym razem wilk miał świetne wyczucie czasu. Zaraz po słowach młodej wywiadowczyni, drzwi do izby wręcz wypadły z zawiasów, a stanął w nich wysoki, czarny jak noc Allayi, z dużą tarczą w lewej ręce.
      Lin odruchowo chwyciła mitrytową kuszę – naładowaną na szczęście – i posłała w kierunku intruza bełt. Ten jednak nie sięgnął celu, a jedynie odbił się od perłowej tarczy. Sheez spróbował z kolei wyszarpnąć sztylet z buta, by rzucić się na Allaya, lecz tamten był szybszy. W prawej dłonie nie miał żadnej borni. Miał jednak, przytroczoną do prawego boku sakwę, do której błyskawicznie sięgnął, po czym sypnął przed siebie chmurą połyskliwego pyłu. Oboje Zapomnianych zakrztusiło się na moment, zaczęli kasłać, chłopak nawet wciąż próbował zrobić ze swojego sztyletu użytek, lecz zaraz osunął się bezwładnie na ziemię, razem Lin. Oboje bez ducha.
        Gdzie się obudził… w zasadzie sam nie pamiętał, pamiętał tylko jak przytroczono go do tej sali, na wpół trzeźwego. Posadzono go na krześle, a przed nim siedział…
      - Kapłan Kultu Wiecznego Końca, Asscencio – przedstawił się. Za jego plecami, po jego prawicy, stał czarny Allayi, ten sam który zaskoczył ich w gospodzie. Jego uśmiech był obrzydliwy, ale jeszcze więcej wstrętu wzbudzała w Sheezie za maska… Ta biała maska, bez oczu i ust. Nienawidził Kultystów z całego serca. Nie spodziewał się że spotka tutaj jednego z nich. Co on tu do cholery robił!?
- Twoja kolej – znów odezwał się ten metaliczny, gładki głos, jakby lekko poirytowany.
      Chłopak siedział w jakimś dziwnym, czarnym pomieszczeniu, przy stole z kilkoma świecami. Gdy rozglądał się wokół, nie mógł dostrzec niczego. Ani ścian, ani sufitu. Nawet podłoga zdawała się nie istnieć, gdyby nie wymierny fakt, że stoi na niej jego krzesło. Widział tylko stolik, świece i dwie postaci przed sobą.
      - Proszę, bądźmy kulturalni i zachowajmy pewne konwenanse. Wiem że wy Zapomniani nie lubicie ich przestrzegać, ale tutaj gramy na moich zasadach, a więc nie masz wyboru.
- I tak wiecie kim jestem, skoro mnie tu zgarnęliście.
- Ale ja się tobie przedstawiłem, mimo że pewnie moje imię masz głęboko w poważaniu, czego niestety zabronić ci nie mogę. Jeszcze… - Kultysta przed nim, poza rzecz jasna białą maską i dużym, zdobionym diademem miał też czerwoną szatę, oraz kapturek, który okrywał szczelnie jego głowę tak, by nawet skrawek skóry nie był widoczny.
      - Czego tu chcecie? Yggodras jest daleko od strefy wpływów Kultu z Is’ryn.
- Ahh, widzę że jednak nie zrobisz mi tej przyjemności. No cóż, po robactwie trzeba się spodziewać wszystkiego. A co do powyższego, to chciałbym ci przekazać, że nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. Yggodras nie jest poza naszą strefą wpływów. Cała Auriga jest naszą strefą wpływów, tak dla twojej wiadomości.
- To dlaczego wasza Królowa ciągle siedzi na dupie w tym waszym Is’ryn? Niech się pofatyguje może sama?
- Milcz! – rozległ się głuchy krzyk, który odbił się echem, a stojący z boku Allayi bezceremonialnie wymierzył chłopakowi cios w twarz. Sheez rzucił się, ale ręce skrępowane za szczeblami krzesła odmówiły posłuszeństwa.
- Świnia! Zdrajca narodu! – wrzasnął w stronę istoty.
- A tak przechodząc do konkretów, widzieliśmy agenta, na spotkaniu gubernatora z kanclerzem, może nawet ciebie – podjął znów, beznamiętnym głosem tym w białej masce.
- Co wam do tego?
- To ty tu jesteś na przesłuchaniu, a nie ja. Widzę że nie protestujesz. Przynajmniej jedno mamy z głowy. Chcę tylko żebyś wiedział że nie pozwolimy, by ktoś zakłócił przebieg rozmów między Allayi i Drakkenami. Plan miałeś niezły chłoptasiu, ale nas nie zwiedziesz. Oczy Królowej są nieomylne.
- Wiesz że nic ze mnie nie wydusisz? – Miał ochotę splunąć, lecz powstrzymał się. Czuł jak z jego nosa zaczęła sączyć się krew, rozlewając się po brodzie.
- Biorę poprawkę na waszą silną wolę i te całe treningi które przechodzicie, ale wiem, że każdy ma swoją cenę. – Zapomniany roześmiał się typowi w twarz. Rzucił się jeszcze raz.
- Ha! Chcesz mnie kupić głupku!? Nie ma takich pieniędzy!
- Tak, tak, masz rację, nie mamy pieniędzy – Kultysta mówił wyraźnie znudzonym głosem –Ale mamy dziewczynę… - Po tych słowach nastąpiła cisza.
      Sheez zamarł w bezruchu, patrzył się na niego wybałuszonymi oczami. Te słowa uderzyły go mocniej, niż pięść Allaya. Kultysta był dobry. Teraz szpieg naprawdę zaczął się bać. Nagle stracił rachubę, nie wiedział co robić. Rzucił się jeszcze raz.
- Ani jej rusz bydlaku!
- Ah tak, a więc na tym zakończyli byśmy pierwszą sesję. Mam nadzieję że zrobiliśmy pewne postępy. A skoro ziarnko już zasadzone, to teraz czas by stanąć z boku i obserwować jak kiełkuje – Z pewnością się uśmiechnął, pod tą maską bez wyrazu. Był sobie w stanie obie ręce uciąć. Kultysta…
      Asscencio wstał, spojrzał z góry na czarnoskórego, po czym bezceremonialnie i gwałtownie sypnął mu w twarz srebrnym proszkiem. Sheez odleciał momentalnie.
 Ciąg dalszy nastąpi…
3 notes · View notes