#biała poezja
Explore tagged Tumblr posts
Text
T.
Wróciłam ostatnio do Ciebie
Zdarzyło mi się opowiedzieć Naszą krótką historię
O emocjach, o zaufaniu, o wzajemnym porozumieniu, a także o braku postawionej kropki
Mówiąc o Nas zaczęłam tęsknić
Sama do końca nie wiem, czy za Tobą
Czy bardziej za emocjami, które mi dostarczałeś
A może za tym, że przed Tobą nie musiałam się ukrywać
Usłyszałam, że ta historia nadaję się na film
Taki film bez happy endu, na którym ludzie będą płakać
Dziś czytając Nasze wiadomości doszłam do wniosku, że chyba najbardziej tęsknię za tym kim byłam i kim się stałam dzięki Tobie
Szkoda, że teraz pozostaje mi wysłać tą wiadomość w eter i liczyć w głębi duszy, że jeszcze kiedyś się spotkamy
Bo w końcu nie było w tej historii kropki, prawda?
-19042023
#mine#poe#you#i miss you#poezja#poezja współczesna#leje wode#emocje#przeszłość#tesknie#tęsknię#tęskno mi#wiadomość#białe wiersze#biała poezja#udaję że piszę#piszeotobie#piszę#pisze
3 notes
·
View notes
Text
Nie chce mi się znowu spadać w dół, ile można być lawiną.
- Białas
65 notes
·
View notes
Photo
#poezja autorskie#moja tworczosc#moja twórczość#moja proza#amatorskie#amatorskie wiersze#biała proza#polskie wiersze#polska proza#wiersz wolny
1 note
·
View note
Text
DSCF0008
Widziałem się dzisiaj po wielu latach z kolegą z ławki szkolnej Przytoczył sytuację, w której strzeliłem go w twarz piłką do kosza. Specjalnie.
Obaj pamiętaliśmy, że potem mnie bezskutecznie gonił, żeby dać mi w mordę ale żaden z nas nie pamiętał o co poszło. “Szkoda, że Cię wtedy nie dorwałem. Scementowałoby to naszą przyjaźń” powiedział.
No, Nie jestem przekonany.
0 notes
Text
Poezja Anadrzeja Poniedzielskiego w Bielsku
Tytuł: Twórczość Andrzeja Poniedzielskiego Data spotkania: 28.07.2019 Miejsce spotkania: Herbaciarnia Oskar, Rynek 16, Bielsko-Biała Godzina spotkania: 16:00 Osoba kontaktowa: Radek – [email protected]
W lipcu 2019 roku bielski „Klub z Kawą nad Książką” obchodzi pierwsze urodziny. Tym razem bierzemy pod lupę poezję mistrza słowa, myśli, humoru i satyry – Andrzeja Poniedzielskiego. Mimo, że wielu ludziom jest on znany ze scen kabaretowych, jest to przede wszystkim znakomity autor tekstów, które weźmiemy pod lupę na niedzielnym spotkaniu. Andrzej Poniedzielski to autor tekstów m.in. do piosenek: „Dla duszy gram”, „Podanie o… (Prośba do Boga), czy „Tęsknij za kolejnym dniem.” Te utwory, a także wiele innych dadzą wiele inspiracji do rozmów o życiu, poezji, specyficznym sposobie zachowania autora, a także wielu innych istotnych kwestiach poruszanych w jego tekstach.
Serdecznie zapraszamy.
0 notes
Text
POEZJA ~ Władysław Broniewski
Ty przychodzisz jak noc majowa, biała noc, uśpiona w jaśminie, i jaśminem pachną twoje słowa, i księżycem sen srebrny płynie, płyniesz cicha przez noce bezsenne - cichą nocą tak liście szeleszczą- szepcesz sny, szepcesz słowa tajemne, w słowach cichych skąpana jak w deszczu... To za mało! Za mało! Za mało! Twoje słowa tumanią i kłamią! Piersiom żywych daj oddech zapału, wiew szeroki i skrzydła do ramion! Nam te słowa ciche nie starczą. Marne słowa. I błahe. I zimne. Ty masz werbel nam zagrać do marszu! Smagać słowem! Bić pieśnią! Wznieść hymnem! Jest gdzieś radość ludzka, zwyczajna, jest gdzieś jasne i piękne życie.- Powszedniego chleba słów daj nam i stań przy nas, i rozkaz-bić się! Niepotrzebne nam białe westalki, noc nie zdławi świętego ognia- bądź jak sztandar rozwiany wśród walki, bądź jak w wichrze wzniesiona pochodnią! Odmień, odmień nam słowa na wargach, naucz śpiewać płomienniej i prościej, niech nas miłość ogromna potarga. Więcej bólu i więcej radości! Je��li w pięści potrzebna ci harfa, jeśli harfa ma zakląć pioruny, rozkaż żyły na struny wyszarpać i naciągać, i trącać jak struny. Trzeba pieśnią bić aż do śmierci, trzeba głuszyć w ciemnościach syk węży. Jest gdzieś życie piękniejsze od nędzy. I jest miłość. I ona zwycięży. Wtenczas daj nam, poezjo, najprostsze ze słów prostych i z cichych- najcichsze, a umarłych w wieczności rozpostrzyj jak chorągwie podarte na wichrze.
1 note
·
View note
Text
Ciemny Teatr Steda
Teatr Piosenki to formacja zrzeszająca młodych twórców oraz aktorów, która zawsze sięga po ambitny repertuar i dostarcza swej publiczności licznych wzruszeń. Grupie udało się zasłynąć na scenie muzycznej śmiałym odkrywaniem nowych interpretacji poezji oraz autorskimi tłumaczeniami zagranicznej piosenki aktorskiej. Zaznajomiona z wcześniejszymi projektami Teatru Piosenki, z przyjemnością zobaczyłam, że tym razem twórcy sięgnęli po poezję Edwarda Stachury, nazywanego często współczesnym poetą wyklętym. Pokłosiem pracy z twórczością autora Fabula rasa, był spektakl Ciemny Teatr Steda w reżyserii Agaty Klimczak, zagrany przez artystów w Aleksandrowie Kujawskim, 25 listopada 2017 roku.
O tym, jak wielką inspiracją dla twórców muzyki jest poezja Edwarda Stachury wspominać wiele nie potrzeba, wystarczy wymienić nazwisko Jerzego Satanowskiego, czy zespół SDM. Ale o tym, że jego poezja staje się inspiracją dla projektu synkretycznego, łączącego w spójną całość śpiew z tańcem oraz malarstwem, nadmienić trzeba – jako o czymś nowatorskim i odważnym twórczo.
Czas dla mnie w miejscu przystanął/Takie jest, chłopcy, takie jest piekło. Twórczość Edwarda Stachury to zasadniczy fundament spektaklu, na którym twórcy budują opowieść o swoistym everymanie – uwikłanym w nieprzychylne mu społeczeństwo oraz zniewolonym przez własne ograniczenia i niemożliwe do realizacji poetyckie pragnienia. Spektakl rozpoczyna się muzyczną wypowiedzią Ach kiedy znowu ruszą dla mnie dni – zdawałoby się – pochodzącą od nadrzędnego narratora spektaklu. Postanawia on odsłonić przed nami swoją historię, sytuując ją już od początku w świecie stagnacji.
Kiedy byłem bardzo młody, pamiętam, że posiadałem we śnie zdolność unoszenia się w powietrzu. Warto wspomnieć, że na warsztat artystów trafiły nie tylko znakomite wiersze poety, ale i fragmenty mniej znanej prozy, czy intymnej korespondencji, które – wypowiadane pomiędzy utworami muzycznymi przez Marcina Kątnego - wzajemnie się dopełniają, tworząc interesujące, psychologiczne studium postaci poety.
Jestem potężny a nie mam kszty władzy. Jest to postać pełna kontrastów – stale balansująca między światłem a zupełną ciemnością. Między silną nadzieją a jednak nieuchronną samozagładą. Bohatera spektaklu możemy z powodzeniem usytuować w każdym momencie historycznym, ale jednak szczególnie - we współczesności. Jego problemy, tak aktualne w czasach, gdzie indywidualność jednostki często ginie w machinie tłumu, dotyczą każdego człowieka. Tragiczną sytuację bohatera podkreśla niezwykle sugestywnie ruch sceniczny (choreografia autorstwa Angeliki Skowronek). Stachura Teatru Piosenki wielokrotnie próbuje poruszać się między otaczającymi go osobami, jednak zawsze pozostaje albo intruzem, albo zabawką, którą tłum jedynie się bawi i boleśnie okpiwa. Jest on więc zawsze „niewolnikiem”: tak społecznych konwenansów, jak i własnych lęków natury egzystencjalnej.
Skąd idę, skąd? Nie wiecie, nie? Skąd idę więc? Zgubiłem się! Stachura Teatru Piosenki, już od pierwszych minut spektaklu, stawia przed nami aksjologiczne pytania. Zawsze bowiem interesuje go, jako poetę, twórcze badanie tego, skąd pochodzi i dokąd finalnie zmierza. Jednak nie dostarcza nam główny bohater gotowych odpowiedzi na nurtujące go pytania - jego zadaniem jest nakłonienie nas do osobistej refleksji. Natomiast jego własne zagubienie symbolizuje biała opaska, która zostaje zawiązana na oczach aktora, grającego alter ego poety.
Niezwykle ważną kwestią okazuje się zadane przez poetę pytanie: czy w owym miejscu, do którego nieuchronnie zmierza, odnajdzie choć jednego bliskiego mu człowieka? Czy może wręcz przeciwnie - skazany jest na osamotnienie w swej odwiecznej wędrówce. Ten lęk przed samotnością, wywołany stratą przyjaciela, unaocznia ekspresywna interpretacja utworu Do Rafała Urbana Marcina Kątnego.
Zagubieni w dżungli miasta - moja wina. Obojętność objęć straszna - moja wina. Stachurę objaśniają nam artyści na wiele sposobów: recytacja przechodzi w dojmujący, zdecydowany śpiew, któremu towarzyszy ruch sceniczny, a wszystko to na tle zapętlonych obrazów, tworzących barwny kalejdoskop. Ten kalejdoskop podkreśla w znaczących momentach wewnętrzną dezorganizację poety. Ilustruje jego szaleńcze próby opanowania „dżungli” - chaosu, w którym nie potrafi funkcjonować. Tu także niezwykle ważna okazuje się choreografia spektaklu – niezbędna do ukazania licznych prób, jakie bohater przeprowadza. Stara się wielokrotnie przybrać pozy otaczających go ludzi, jednak jego wrażliwość poetycka finalnie nie pozwala na to, by stał się jedynie „ludzką kukłą”, umieszczoną w anonimowej masie otaczającej go społeczności. Zostaje więc ponownie odrzucony przez skonwencjonalizowane społeczeństwo i pozostawiony sam sobie – na odludnym marginesie świata.
Najbardziej warta podkreślenia jest moim zdaniem strona muzyczna spektaklu. Wysoki poziom oryginalnych aranżacji muzycznych (aranżacje Grzegorza Bukowskiego do muzyki Romana Kołakowskiego), czyli to, o co Teatr Piosenki zawsze dba przy realizacji swoich projektów, sprawia, że utwory z kręgu „poezji śpiewanej” mogą wkroczyć do „piosenki aktorskiej”, tworząc szerokie pole działania dla aktorów. Utwory śpiewane są wielogłosowo, zawsze przy towarzyszeniu fortepianu, przy którym zasiada Bartłomiej Abramowicz. Podczas spektaklu wybijają się mocne głosy aktorów (tu wart wymienienia Grzegorz Bukowski w swojej brawurowej interpretacji Piosenki dla Żorż Beya), które wspaniale współgrają z ładunkiem emocjonalnym treści, jaki niosą ze sobą utwory poety, zawsze traktujące przecież – czy to „na serio” (Ratuj słoneczko i niezwykle prawdziwa aktorsko Zuzanna Zazulin), czy z dozą ironii (Ona sobie tego nie życzy wykonane z przymrużeniem oka przez Bartłomieja Abramowicza) – o sprawach ostatecznych. I tę dwoistość udało się artystom uchwycić – scenariusz spektaklu dostarcza nam bowiem licznych, współpracujących ze sobą kontrastów. Utwory „lekkie” zawsze spuentowane zostają przez mocne uderzenie następujących po nich treści – co ukazuje bezsilność poety wobec otaczającego go świata. Spektakl ilustruje więc pasmo prób dążenia „do światła”, jak i towarzyszący każdej z nich nieunikniony „upadek” bohatera.
W nocy noc i w ludziach czarna noc Blask nie widzi gdzie ma zadać cios. Pytanie, jakie rodzi się podczas spektaklu, zasadniczo jest jedno: czy poeta jest w stanie podnieść się po każdym upadku? Światła i wizualizacje nieustannie sugerują, że zbliżamy się nieuchronnie ku jakiejś klęsce. Niezwykle wyczuwalne jest poczucie niepokoju i napierającej na nas ciemności (dominująca kolorystyka barw, zniekształcone ciemne wizualizacje), których kulminację odczuwa się w utworze Dokąd idziesz, do słońca, w interpretacji Agaty Klimczak - aktorki obdarzonej mocnym altem, którego intensywność wybrzmiewa wraz z rozwojem piosenki, tworząc pełną napięcia teatralnego scenę.
Błogo bardzo sławił będę ten dzień, Kiedy na nowo się narodzę. Jednak zamiast „ludzkiej tragedii”, dostajemy w zamian „nikły promyk nadziei”: pojawia się - zasłyszany już na samym początku, jako krótkie preludium do spektaklu - utwór Błogo bardzo sławił będę ten dzień w wykonaniu Bartłomieja Abramowicza. Ta wyjątkowa klamra, przy niewątpliwie ciężkim ładunku spektaklu (skądinąd uzasadnionym, przez wzgląd na materię poezji, z jakiej spektakl został skonstruowany) stanowi dla niego znaczną przeciwwage. Odsłania przed nami niezachwianą nadzieję bohatera na polepszenie swego losu i zanurza łagodnie w jasnej przyszłości. Pełny nadziei zdaje się także utwór Na błękicie jest polana, w niezwykle szczerej scenicznie interpretacji Rafała Koniecznego. Utwór ilustruje próbę przedarcia się przez ciemność - możliwą dzięki temu, że posiada on, jako twórca, niezwykły dar. Jest nim umiejętność ożywienia tego, co zdawało się zupełnie stracone: Martwe zamieniam w żywe. Zgasłe w płonącą grzywę.
Odsuńcie się wszyscy wy i wy. Po ogrodzie niech hula szarańcza. Cały ciemny ten teatr. Dobitną puentą spektaklu jest utwór Ciemny teatr, który odsłania przed nami ramy, w jakich zdawało się upływać życie Edwarda Stachury. Zabieg ukazania „teatru w teatrze” umożliwia widzom uczestniczenie w tym, co wydarza się na scenie. Ostatni utwór jest także pełen kontrastu - figury, na której kanwie został stworzony cały spektakl. Zapętlone, pozornie łagodne dźwięki aranżacji, stoją w opozycji do głównej linii melodycznej i mocnego wokalu Agaty Klimczak, ilustrując labirynt umysłu poety odrzuconego, a zdeterminowanego jednak wewnętrznie do tworzenia własnego, osamotnionego Ciemnego Teatru.
Na podkreślenie zasługują interpretacje artystów, dzięki którym ma się wrażenie, że w każdej z piosenek zawarty jest pierwiastek Edwarda Stachury. Każda wypowiedź artystyczna to wypowiedź Steda, przez co zdaje nam się, że uczestniczymy właśnie w jego osobistym Teatrze. Miejscu, w którym to on jest reżyserem, stale udzielającym artystom swojego głosu.
Ciemny Teatr Steda to dzieło interesujące. Wystarczy wyjść z błędnego koła utartych interpretacji, nieco zmienić perspektywę, by odkryć twórcę na nowo, dostrzec aktualność i współczesność jego utworów. Zamiast pustych słów, często w sposób „pusty” jedynie deklamowanych, dostrzec dynamiczne życie człowieka, postawionego przed dramatycznymi wyborami. Wystarczy, wybierając się na spektakl, otworzyć się na nowe doświadczenie i ono z pewnością do odbiorcy dotrze – z każdej możliwej do uchwycenia dla ludzkiej percepcji strony: muzycznej, aktorskiej, tanecznej, wizualnej. Bo Teatr Piosenki stwarza taką możliwość, wręcz bombarduje odbiorcę różnorodnymi bodźcami, w czym widzę niezwykle udaną próbę holistycznego przedstawienia twórczości o tak dużym pod względem twórczym potencjale. Spektakl jest niezwykle ciekawym projektem, odsłaniającym odwagę twórczą Teatru Piosenki. Przedziera się przez nią ukierunkowanie twórców na to, co nowoczesne i aktualne. Jesteśmy bowiem w stanie, jako odbiorcy, dostrzec współczesność w – zdawałoby się – już dawno odkrytej i konkretnie zinterpretowanej poezji.
Wystarczy wyposażyć się w odrobinę odwagi i na chwilę odsunąć od siebie utarte, „podręcznikowe” interpretacje, by dać się porwać aktualnemu, świeżemu, a co za tym idzie prawdziwemu obrazowi Edwarda Stachury, jaki proponuje nam Teatr Piosenki, zmieniając to, co hermetyczne, w to, co dotyczy (i dotyka) każdego z nas.
0 notes
Text
Rozdroże
Stanęłam na rozdrożu
Nie wiem w którą stronę mam iść
Jedna droga prowadzi do stabilizacji, z domieszką kontroli
Druga do nieznanych światów, pachnących emocjami
Stoję i zastanawiam się
Czy decyzja, którą podejmę będzie słuszna?
Czy będę żałować, że nie poszłam w drugą stronę?
Czy będę szczęśliwa?
Jeszcze nie wiem
Dłuższą chwilę jeszcze tu postoje
-19042023
#mine#poe#you#i miss you#poezja#po polsku#biała poezja#poezja współczesna#badday#białe wiersze#poetry#polski#udaję że piszę#piszeotobie#pisze#piszę#brudne wiersze#współczesna#sztuka współczesna#something#sad#science#excerpt from a story i'll never write#story#female writers
2 notes
·
View notes
Text
Szkło
Z rozbitego szkła układam serce
Choć boli, to wiem że efekt końcowy będzie tego warty
Ta sztuka współczesna to Nasz związek
Który miał trwać w całości jak to szkło
Jednak i jemu przyszło się rozpaść
Ból, który dziele sama ze sobą uświadamia mi to tylko Nam zostało
Zbierać resztki tego co Nam przepadło
I krwawić nad każdym elementem tej układanki
Ból, to jedyne co przypomina nam o Nas i o tym co stworzyliśmy, i co runęło.
-03092021 K.
28 notes
·
View notes
Photo
#moja tworczosc#moja twórczość#moja poezja#moje wiersze#amatorskie#amatorskie wiersze#białe wiersze#biała proza#polskie wiersze#polska pro#wiersz wolny
0 notes
Text
DSCF0006
A co jeśli nie ma przeszłości ani przyszłości? Jest tylko i wyłącznie teraźniejszość
Dalej pójdę Nie ma jutra, nie ma wczoraj, Nie ma “przed chwilą” i nie istnieje “zaraz”
Powiesz, czy to znaczy, że jak postanowię sobie wbić nóż w nogę to nie nastąpi to przykre zdarzenie? Moim zdaniem ty już siedzisz i wrzeszczysz z bólu
Zapytasz czy to znaczy, że nie ma sensu zapobiegać, interweniować, planować, przygotowywać bo i tak nie ma żadnych szans na zmianę czy konsekwencji?
A gdy to czynisz to czy w czymkolwiek to pomaga?
#wierszyk#biała poezja#czarna poezja#moje myśli#moje życie#rozmyślanie#rozmowa ze sobą#wiersz#moj wiersz#moja twórczość#moje wiersze
0 notes