#błąd życiowy
Explore tagged Tumblr posts
Text
A dziś... Dziś już nie wspominam Cię z uśmiechem na twarzy. Nie wspominam Cię również z błyskiem w oku. Ba! Nawet nie uronię łzy. Dziś wspominam Cię z obojętnością. Z obojętnością, a nawet obrzydzeniem. Żegnaj.
♣️.
#obojętność#żegnaj#wspomnienia#błąd#lekcja#błąd życiowy#nauczka#fałszywa miłość#rozstanie#zerwanie#brak miłości
15 notes
·
View notes
Text
Piotrek z Biłgoraja, chytry i sprytny, Unikał mądrych jak diabły święty. Na spotkania z nimi nie chodził wcale, Bo miał inne plany, co nie znały skrupułów małe.
Wszędzie go widziano, po karczmach kręcił, Z pijakami siedział, plotki snuł i ćwiczył. Zamiast z książkami przytulać się do stołu, Wolał z kumplami grać w karty i pić do woli.
Mądrzy ludzie się pytali, co z nim jest nie tak, Czemu tak uparcie unika naukowych szlak? Ale Piotrek znalazł sposób na to pytanie, Mówił, że wiedza to dla niego strata czasu jedynie.
W końcu przyszedł czas, kiedy mądrość się przydała, Piotrek potrzebował pomocy, by się nie pogubiła. Załatwił sobie zadanie, które wymagało wiedzy, Ale sam nie dał rady, bo nie znał odpowiedzi.
Szukał więc po Biłgoraju mądrych osób, A ci go olali, bo im się nie podobał los. Piotrek zrozumiał, że unikanie mądrości to błąd, Bo w potrzebie nie miał nikogo, kto by pomógł mu z radą.
I tak oto historia Piotrka z Biłgoraja, Który unikał mądrych, a teraz żałuje za każdym razem. Bo wiedza i mądrość cenna są jak złoto, Nie warto ich unikać, bo to wielkie błoto.
Więc bądź jak mądry człowiek, czerp z wiedzy swój zysk, Bo to właśnie mądrość daje nam życiowy dysk. Nie unikaj mądrych, lecz z nimi się konsultuj, A wtedy życie będzie miało sens i sensowny cel.
0 notes
Text
Życiowa miłość.
Życiowe rozczarowanie.
Życiowy błąd.
Zawsze życiowe można zmienić na ostatnie.
Czuje jak mimo walki wszystko wraca.
Nie jem, nie śpię, heroicznej siły wymaga wstanie z łóżka. Nic nie cieszy. Nic nie sprawia przyjemności.
Kiedyś samotność była największym lękiem, dziś jest najlepszą przyjaciółką.
Nie chce mi się już walczyć. Po co? Wszystko i tak wróci. Ileż można?
8 kwietnia 2023
0 notes
Text
Zjedzenie kropli żołądkowych z cukrem to był najgorszy pomysł w moim życiu.
Nie popełniajcie tego błędu
4 notes
·
View notes
Text
"Bez Ciebie wszystko traci sens, nie radzę sobie. Po prostu popełniłem bład jak każdy człowiek"
Verba - Bez Ciebie wszystko traci sens
#verba#verba cytaty#cytat#cytaty#cytat z muzyki#polski cytat#życiowy cytat#życie#samotność#sens#błąd#pomyłka#człowiek#czas#za późno#sad#smutek#tumblr
38 notes
·
View notes
Text
09/26/2021
2 Samuela 18:6-18
(6) Gdy tedy wyruszyło wojsko w pole, aby potykać się z Izraelem, rozgorzała bitwa w lesie efraimskim. (7) Wojsko izraelskie zostało tam pobite przez zwolenników Dawida, poniesiona tam została w tym dniu wielka klęska - poległo dwadzieścia tysięcy. (8) Gdy bowiem bitwa rozciągnęła się tam po całej okolicznej krainie, las pochłonął w tym dniu więcej zbrojnego ludu, niż go w tym dniu pożarł miecz. (9) Absalom natknął się przypadkowo na sługi Dawida; jechał on na mule, a muł ten wbiegł pod gęste gałęzie wielkiego dębu tak, iż jego głowa zaczepiła o dąb i zawisł między niebem a ziemią, muł zaś, na którym jechał, pocwałował dalej. (10) Dostrzegł to jeden człowiek i doniósł o tym Joabowi, mówiąc: Widziałem Absaloma wiszącego na dębie. (11) Wtedy rzekł Joab do tego człowieka, który mu o tym doniósł: Jeżeli widziałeś, to dlaczego go tam z miejsca nie powaliłeś na ziemię? Byłbym ci za to dał dziesięć srebrników i jeden pas. (12) Lecz człowiek ten rzekł do Joaba: Choćby mi miano odważyć na rękę tysiąc srebrników, nie wyciągnąłbym mojej ręki na syna królewskiego, gdyż na własne uszy słyszałem, jak król nakazał tobie i Abiszajowi, i Ittajowi: Strzeżcie mi młodzieńca, Absaloma. (13) Czyż miałbym podstępnie godzić na jego życie? Wszak żadna rzecz nie ukryje się przed królem, i ty sam wystąpiłbyś przeciwko mnie! (14) Joab odpowiedział: W takim razie nie będę się dłużej przy tobie zatrzymywał. Potem wziął trzy włócznie do ręki i wbił je w serce Absaloma, gdy ten jeszcze żywy wisiał na dębie. (15) Potem otoczyło Absaloma dziesięciu młodzieńców, giermków Joaba, którzy nosili jego zbroję, rzucili się na niego i zabili go. (16) Wtedy Joab zadął w trąbę i wojsko zawróciło z pogoni za Izraelem, gdyż Joab je wstrzymał. (17) Absaloma zaś wzięli i wrzucili w lesie do wielkiego dołu, i narzucili na niego bardzo wielką kupę kamieni; cały Izrael zaś pierzchnął, każdy do swojego namiotu. (18) Absalom jeszcze za swojego życia wystawił sobie słup, który jest w dolinie królewskiej; mawiał bowiem: Nie mam syna, aby zachowała się pamięć o moim imieniu. Nazwał więc ten słup swoim imieniem i jest on do dnia dzisiejszego zwany pomnikiem Absaloma.
Rebelia Absaloma była na tyle silna, że Dawid potrzebował uciekać z Jerozolimy gdyż cały naród obrócił się przeciwko niemu. Proroctwo Natana z 12:11-12 z pewnością się spełniło. Niemniej, Bóg był z Dawidem, a Absalom popełnił bardzo ważny błąd taktyczny nie słuchając się rady Achitofela z 17:1-4 dając tym samym czas przyjaciołom Dawida na reakcję na tę zaskakującą rebelię. Kiedy siły Absaloma spotykają się w walce z siłami Dawida w lesie efraimskim (lokalizacja nieznana), Absalom odnosi sromotną porażkę. Dowiadujemy się, że więcej żołnierzy po jego stronie pomarło w lesie ponieważ się zgubili lub zabrakło im zapasów, niż w wyniku walki. Jadąc w pośpiechu, Absalom utknął w gałęziach drzewa (wielu, włączając w to Józefa Flawiusza) sugeruje, że jego włosy opisane w 14:26 mogły zaplątać się w gałęzie, choć tekst nie podaje żadnych konkretnych szczegółów. Dawid, myśląc bardziej jak ojciec niż jak król, daje Joabowi i innym rozkaz żeby łagodnie potraktować Absaloma. Kiedy jeden z ludzi Joaba zauważa Absaloma zaplątanego w gałęzie drzewa, od razu zgłasza to Joabowi, lecz odmawia zabójstwa syna króla. Co ciekawe, on sam nie otrzymał bezpośredniego rozkazu żeby go nie zabijać. Pomimo rozkazu Dawida, Joab zabija Absaloma i zwołuje żołnierzy z walki przeciwko ich braciom z Izraela. Być może Joab żałował nawet tego, że Dawid sprowadził Absaloma z wygnania (14:19-21)? Być może rozumowałby, że bez zabicia Absaloma, zginęłoby jeszcze więcej niewinnych ludzi.
Krok Życiowy
Absalom, zamiast wybrać bycie bardziej pobożnym niż jego ojciec i pozwolić, aby to Bóg rozprawił się z królem, wybiera zastąpienie swojego ojca, który jego zdaniem był niegodny. Nie przekazuj swoich błędów swoim dzieciom. Nie popełniaj takich samych błędów jak Twoi rodzice. Przełam ten cykl grzechu.
3 notes
·
View notes
Text
Mam wszystko, a tęsknie.
Przyzwyczaiłeś mnie do siebie i tak po prostu się to rozsypało, wciąż myślę czy to nie będzie mój życiowy błąd.
Próbowałeś, widziałam że sie starasz ale nie wystarczyło mi to.
Byleś moim najlepszym przyjacielem. Kochałam Cię, albo to, że zawsze byłeś przy mnie kiedy Ciebie potrzebowałam, nie chciałam nic więcej, bylam pewna że to nie minie.
Ale skończyło się. Mogę tylko wspominać, żałuję ze tak sie skończyła nasza znajomość i to głównie przeze mnie.
Dziękuję Ci za wszystko. Kocham cie.
2 notes
·
View notes
Text
Spacerowicze, którzy mnie denerwują, a przecież już się nie denerwuję
Dzisiaj miałam olbrzymią ochotę zrobić coś tylko dla siebie, czyli dodać na przykład post na bloga (a ucieszy się też moja mama). I doszłam do wniosku często decydującego o tym, że wieczorami, mimo potrzeby obezwładniającej, nie zaczynam pisać - nie ma niczego ciekawego do skomentowania. Jednakże, nawet zwykły spacer, jeśli o tym pomyśleć, jest tego warty, w końcu uczestniczysz w tej czasami niezrozumiałej, zwykło-niezwykłej rzeczywistości, jesteś obserwatorem innych ludzi, którzy zdecydowali się na spacer.
Moje obserwatorstwo przybrało na sile rok temu, w czasach zamknięcia, kiedy przez okno obserwowałam te same drzewa. Ze zdziwieniem odkryłam, że każdego dnia drzewo wygląda inaczej w okresie wiosennym, obserwowałam pojawiające się pączki i nieśmiało wysuwające się liście. Doszłam wtedy do wniosku, że powinnam być bardziej uważna i zwracać uwagę na te małe elementy rzeczywistości, bo poprawiają mi humor. I w ten sposób podczas codziennej wyprawy do żabki przyglądam się drzewom, wróbelkom, które czasami w dziobie niosą gałązkę, albo zauważam, że niektóre drzewa mają ładne, pofalowane gałęzie i wyglądają istnie baśniowo. Ostatnio na przykład dokonałam jeszcze jednego odkrycia - z tatą oglądaliśmy pszczoły, które skupiły się wokół jednego drzewka nad stawem. Pszczoła z pyłkiem w mojej wyobraźni wyglądała tak, że ten pyłek trzyma w pyszczku, albo w przednich odnóżach (nie wiem czy pszczoły mają odnóża, więc będę jednak pisać „łapki”) - nic bardziej mylnego! Pszczoły gromadzą pyłek na tylnych łapkach i wyglądają, jakby właśnie wybierały się w odległą podróż z dwiema walizami pyłku. W ogóle takie obserwatorstwo pozwala na zauważenie, że żyjemy w tętniącym życiem świecie i poza nami nikt nie jest leniwy, no chyba że inni spacerowicze.
Najbardziej denerwującą mnie grupą spacerowiczów są bez wątpienia psiarze, ale tacy psiarze bez oporów. Taki człowiek ma 20 psów i stwierdza, że wszyscy chcą zobaczyć pogoń psów na żywo, dostać okruszek walki psów, przy tym nie móc rozmawiać, bo te psy donośnie warczą i szczekają. Właściciele natomiast, zamiast cieszyć się własnym towarzystwem i rozmową (czego robić nie mogą, bo psy na ich oczach właśnie przegryzają sobie tchawicę), obserwują działania czworonogów bez słowa i w skupieniu, bo kto wie, może za chwilę ta obserwacja przyniesie jakiś temat, na przykład o nowych kagańcach z podświetleniem led, a popołudnie stanie się mniej nudne. Psiarze również błędnie zakładają, że Agata siedząca w parku, zaakceptuje ich psa obwąchującego, mimo że pies ewidentnie nie przypomina ani buldoga francuskiego, ani innej chrumkającej rasy. W takich momentach zastygam na moment, bo zupełnie nie wiem, jak się zachować. Mówię do pchlarza „idź stont*”, ale on zwykle nie słucha, więc patrzę bezradnie na właścicieli czworonoga, który z mojej strony oczekują chyba jakiegoś ruchu, na przykład dotknięcia psa lub zapytanie o imię. Nie obchodzi mnie jak wasz pies ma na imię, bo najprawdopodobniej jakoś słabo - typu Reksio. Pies w końcu odchodzi przegryzać szyję innemu psu ku uciesze właścicieli.
Pierwsze randki również są klasycznym elementem moich spacerowych obserwacji. Prawie zawsze czuć, że to jest pierwsza randka, często też czuć, czy udana, czy nie. Najfajniejsze randki zdarzają się na Polu Mokotowskim, bo chyba ludzie umawiając się, nie podają miejsca spotkania. I w ten sposób kobieta w szpileczkach, krótkiej sukience i rajstopach, z ułożonymi ładnie włosami, przemierza chwiejnym krokiem, bo szpileczki niewygodne i nogi niewyćwiczone, Pole Mokotowskie (czy tak się chodzi w ogóle na randki? gdyby mi jakiś chłopak przyszedł w szpilkach i sukience, to bym chyba skreśliła od razu, bo za bardzo się stara). Chłopak w tym przypadku zwykle aż tak się nie stara, jest w bluzie i wygodnych butach. Przez moment mijają mnie na ławce i przechwytuję ich myśli - to na pewno będzie ostatnie spotkanie, czemu już teraz się nie pożegnają, tylko skazują siebie na te męczarnie? A jeśli usiądą wystarczająco niedaleko, to jeszcze lepsza zabawa, bo po twarzach można wyczytać całkiem sporo. Niezręczna cisza, nieudany żart, poczucie zażenowania. Szukają wzrokiem jakiegoś ciekawego przechodnia lub drzewa, żeby wymyślić nowy temat, ale i tak w końcu zaczynają rozmawiać o swojej pracy i nikt nie bawi się dobrze.
Za to zadziwiająco dobrze bawią się grupki w okręgu. Grupki w okręgu składają się z minimum siedmiu osób, w środku umieszczony jest głośnik, z którego leci zawsze słaby pop lub pseudoelektronika z radia eska. Grupki mogą być mieszanej płci, jednak zwykle przeważa płeć męska. Wszyscy zwróceni twarzą do innych i do głośnika, przekrzykują się, może i nawet trochę podrygują, ale żadnej rotacji pomiędzy uczestnikami okręgu nie ma. Ten widok przywodzi mi na myśl zawsze jakiś kult lub sektę (kto wie, może istnieje kult radia eska?). Kiedyś myślałam, że stoją w taki sposób, bo coś jest przekazywane pomiędzy uczestnikami, coś nielegalnego, nieprzeznaczonego dla moich oczu. Ale jednak nie. I nie wiem czemu tak stoją. Może robią w ten sposób tubę, aby wszyscy wokół mogli posłuchać radia eska dwa razy głośniej?
Pole Mokotowskie w słoneczne dni jest też o tyle ciekawe, że zbiera ludzi, o których istnieniu zapominam, a przecież niewiele brakowało, kilka innych znajomości i innych decyzji przełomowych, a mogłabym nimi być, a może i jestem, tylko nie zdaję sobie z tego sprawy. Pewnie gdybym zobaczyła taką Agatę na Polu Mokotowskim to bym pomyślała, że nie ma żelazka (zgodnie z prawdą), ale raczej by nie zwróciła mojej uwagi, bo zwyczajna taka. I właściwie to dobrze, zwyczajność mi nie przeszkadza, wręcz nawet cieszy, bo ja zawsze o sobie myślę, że jestem dziwna, ale nie w tym pozytywnym sensie, tylko w takim, że poznaję nowych ludzi, a oni potem mnie określają jako „dziwna jakaś”.
Z drugiej strony moje ostatnie aktywności nazwałabym „dziwnymi jakimiś”, bo mało emocjonujące spędzanie czasu bardzo mi przypada do gustu. Wieczór, meliska, olejek eteryczny, książka i nikomu nie odpisuję. Spacer, spokojna muzyka, obserwowanie pszczół i ludzi. Kilka godzin nawlekania kamyczków na sznurek. Pisanie i kasowanie. Czysty spokój, czyli mój nowy cel życiowy.
Jednak czysty spokój nie jest aż tak łatwo osiągnąć, jeśli ma się jakiekolwiek kontakty z innymi ludźmi. Inni ludzie to katorga, bo są nieprzewidywalni i nie zawsze, a nawet prawie wcale, nie zachowują się tak, jak wydaje mi się, że powinni. I chodzi tu o wszystkich ludzi - od pani w sklepie, do najlepszej przyjaciółki. Więc zaniepokojona tymi ludźmi, że pani w sklepie zburzyła mój spokój, bo podsłuchałam jej rozmowę o „plandemii”, doszłam do przełomowego w moim życiu odkrycia - miej to w dupie, czemu w ogóle o tym myślisz, jeśli to od ciebie nie zależy. Ktoś jest niemiły? Mam to gdzie��. Ktoś mnie denerwuje? Nie, bo nikt mnie już nie denerwuje (a przynajmniej próbuję to wdrożyć). Właściwie to naszło mnie to już jakiś czas temu, jak sobie pomyślałam o tym, czemu ja się tak przejmuję, jak na przykład ktoś mnie zawiedzie, albo ktoś postąpi nie tak, jakbym chciała. Przecież to jakiś absurd, bo przejmować powinnam się tylko wtedy, kiedy ja zrobię coś niezgodnego z moim kodeksem moralnym. Kropka. Poza tym, biorąc pod uwagę, że jestem wysoko we własnej hierarchii osób, które lubię (w końcu umiem siebie rozśmieszyć, czemu nie jest w stanie podołać większość społeczeństwa), powinnam przyjąć, że jeśli ktoś zachowuje się wobec mnie źle, to jest niespełna rozumu, a niespełna rozumu ludzi należy likwidować z życia lub ignorować.
I tym akcentem kończę na dzisiaj. Kolejny post pojawi się niebawem, bo jutro i pojutrze nie pracuję, a w planach mam napisanie magisterki. Więc wiadomo, po posprzątaniu mieszkania, przeczytaniu wszystkich wiadomości o diabłach tasmańskich i nauczeniu się stać na głowie, najpierw popiszę dla siebie, a potem dla swojej przyszłości. Udanego tygodnia kochani, nie denerwujcie się na nic.
*mamo, błąd zrobiony specjalnie
1 note
·
View note
Note
Hejka, chodzi o związek na odległość, byłam w nim ok 15 miesięcy, odległość ok. 650km, człowiek widywał się niby często, a i tak w sumie mało.. na początku tego roku nie dawałam sobie już rady z tym, ze ona jest tak daleko i postanowiłam, ze może i będzie lepiej jak odejdę, ze to nie będzie tak bolec i każdej z nas będzie się lepiej żyło.. najgorszy błąd życiowy, czemu nikt mnie wtedy nie walnął.. dalej ją kocham i cholernie tesknie.. myślisz, ze po takim czymś warto się odezwać?
Ciężko powiedzieć, może ułożyła sobie życie na nowo i zburzysz cały jej ład, który budowała od nowa? Może też tęskni? Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale jeśli czujesz, iż powinnaś się odezwać oraz to sprawi, że poczujesz się lepiej to zrób to.
Napisz mi o tym kogo kochasz, jaki masz problem, co cię dręczy.
3 notes
·
View notes
Text
zejdź na ziemie
wierzę że odłożę wszystko to co mnie niszczy aż ma dusza uniesie się tak jak feniks z popiołu z podziemi powstaje.
z kazdym etapem coraz bardziej pierdolę te żale i staram się złamać enigmę. Jestem pewien że niewiele do tego zostaje, a do brzegu ciągle jest bliżej niż dalej. Wciąż wypatruje swą falę wysoko płynąc przed siebie, w tył starając się nie patrzeć wcale.
wciąż krąże, krążę i błądzę się sam. Czołgając się na ciężkiej bombie w szarej dziczy jestem w stanie stwierdzić po sobie, po swojej głowie, że nadejdzie moment gdy ktoś mnie rozliczy.
Przyjdzie, powie. Powtórzy to znów, tak słowo po słowie, z mrugnięciem powiek, te chwile wszystkie zapisane w znalezionej wtedy na alejce kliszy, przedstawione na białym tle ze śladami na betonie obitych dłoni tych co wyszli. Po za tym wspomnieniem nie zostało nic, a reszta spłonęła gdzieś w partyzanckich kamienicach. Marzenia zmył ostatni krzyk co pokazał co w życiu należało i tego naprawde było trzeba.
Powiedz jak myślisz, jak to jest być ciągle tym kimś, kto tylko narzeka i narzeka? Jak się straciło kurs to już tylko można patrzeć kto dalej w życiu Ci karty odbiera.
Życie uczy mnie jak sensei, robię to bo widzę że jest sens. pamiętam jak wróżyli mi klęskę, w ich oczach byłem na dnie, nie wierzyli, a ciąglę starałem podnieść się. w pewnym momenciee zdobyłem ich atencję, niby zawsze było mnie pełno wszędzie. No to teraz zamknij oczy i patrz, jak to jest żyć wbrew tym co z miłą chęcią przybili do grobu tą ostatnią deskę. co do tego to Ty tez uwazaj na dancefloor ponieważ serce nie sługa, a życiowy parkiet bywa śliski jak worki z czarnej folii, bo jednak jest prawdą w teorii, skoro muszą się topić, to płyną po to w euforii gubiąc się na każdym kroku przyczym ich rady możesz wrzucić do szufladki zbędnych informacji.
żyjąc tak musisz myśleć, ciągle i wciąż myśleć. Ja myślę jakby tu ułożyć świat, by ponownie nie zapadł się kiedy znowu zrobię błąd. Lecz nadal nie wiem po co ten wystudzony chłam, który mami mnie tak że nie mam wpływu na los. zostaje czekać aż nadejdzie w naszym życiu akcji zwrot.
Mimo wszystkich słów można było nie przemyśleć które liczby dadzą zło.
Chcialbym wiedziec gdzie i czy w ogóle to było a jesli juz to co robilo, gdy ja próbowałem wciąż zaprowadzić pokój w snach. Jak skorpion opadając na dno sam musisz odnaleźć grunt, by przekonać się kim jesteś, bo oni na uszy wyleją miód by zaburzyć Ci percepcje. Pokażą najlepszy skrót, byś ominęła wszystkie wczesniej dane Ci lekcje. Żeby było tak jak chcesz, to lepiej planuj jak w sherlocku i swoim losem zdalnie kręć, bo nie ma tu pomocnych kół, a jeden błąd niszczy całą sieć.
Posiadam również wątpliwości że zdołasz poprawnie zinterpretować to co piszę, pewnie to co robię jest tu całkiem bezsensowne, ale jednak ułożyć z liter to chce jakoś w całość. Mocy mam wystarczająco, by w pewność zamienić tu każdą nieśmiałość, osobowość zaczarowana jakby z innego świata, a i tak tu co dnia liczy się tylko wytrwałość. Kiedyś coś powiedziałem i nie mam zamiaru się poddać, naprawdę, chce to rozwiązać aby znów plynąć zawsze z falą. Podobno taka szansa nie trafia się dwa razy i powinienem przestać już marzyć i zacząć brać co swoje. myslę że powinienem oddać dla bliskkich szczęście i zdrowie! i to mi wtedy wystarczy, wtedy wszystko ogarne i cały ten syf wyrzuce spod powiek. Gramy w gre, układając plansze walczymy jak możemy, i obaj wiemy jak wiele każdy cios teraz tu waży, zwłaszcza przejawia się to w zasięgu wspomnień, kiedy chcemy dotrzymać kroku przy tym nie ufając nikomu kto siedział, gdy byłem sam, jak tamtej nocy zużyłem atrament który potem spowrotem na schodach odzsykałem, czy gdy późno wracając klawisze wytrałem mówiąc że będę tu zawsze choćbym miał tylko upadać, czyżby tylko wtedy nie kłamałem?
Kiedyś chciałem odejsć lecz ciągle coś mi mówiło że nigdzie nie ide i jeszcze prowadziło mnie przez ścieżkę. miało być coraz lepiej, zbliżały się święta i ich magiczna atmosfera, a nim przyszły święta mój jeden wielki błąd sprawił że całe moje szczęście zboczyło na inną ścieżkę zostawiając mnie samego. Idąc sam ścieżkką odczuwam brak tych dobrych zmian, i chcialbym się w końcu dowiedzieć gdzie do szczęścia jest szyfr, czy może to mit? Mimo tego nawet jak brakuję sił to idę w dal i wierzę że kiedyś zdołam odnaleźć tamte stracone światło świata, bo gdy wszystko czego nie ma w morku, kryje się gdzieś za rogiem które dosyć często jak w 'rozmowach w toku' toczą się rozmowy w głowie o tym jak moje dwa problemy spokoju mnozą furię razy osiem.
Można powiedzieć że życie to lekcja, na której siedząc na szarym końcu czuję się mocno nie przygotowany, zadająć sobie pytanie jak rozdzielić serce od mózgu na dobre kiedy nawet sobie psuję wszystkie plany.. Może kiedyś w końcu odnajdę swój azyl, nerwy zanikną a spokój zostanie.
Trzeba cierpliwośći. na pewno nie stanie się na zawałoanie harmonia duszy i uczuć na stałe.
Trochę minęło i zrozumiałem, nie chcę ranić juz nikogo za to co mam w głowie swej, ani nie chce ranić za swą zazdrość i niską samoocenę. Uważam że małymi kroczkami zbliża się pora by zabić każdą wadę, która szarpie nerwy me i pora odzyskać na dobre własne spojrzenie.
Tak często chciałbym usłyszeć ten głos, który mówi do mnie tak jak jutra miało nie być, jakbyś świat miał docisnąć do gleby, pamiętaj że jeden strzał masz, możesz umrzeć albo przeżyć. Powiedz co wtedy czujesz, co myślisz i jak to jest kiedy zawodzisz na dobre już poraz ostatni, popękane ściany i łzy w oczach matki widzisz? Skądże, bo na oczach klapki. Nie ostatni raz wczuwam się w to, więc niech milczą Ci farmaznu siewcy. Przez to wszystko chyba pomylił Ci się dancefloor bo w krokach gupisz tempo, podczas gdy ja uspokajam myśli, furia powoli oddaje kontrolę. Z czasem nie czuję nienawiści, a z kolejnym kroiem ja idę po swoje. Wierzę że z kolejnym rokiem mój sen sie ziści, a by go zrozumieć wyostrzam instynkt, uwalniam zmysły i omijam ten cały wyścig, gdy czas się nie liczy będąc w 8niebie na parapecie od zewnątrz. Będąc tam czuję jak zabiera mnie sen, gdzieś tam, gdzie nie ma bólu i zła, choć tam gdzie światła najwięcej. Jak magnees cień znów przyciąga, wyciąga do mnie swą rękę, która wcale nie jest tak pomocna. Pomimo że mało wciąż jest życia w nas, tylko my znamy ten szyfr, ukryty ciąg cyfr. wizytówką tu długo był dym, choć z nim rozstania nadszedł czas, bo kiedyś sledziliśmy sny, dzisiaj już one nas znieczulają, po czym rola się odwraca i to sny śledzą nas. Chciałym widzieć całą prawdę, chciałbym mieć pozwolenie na otworzenie oczu zanim zasnę, a co zobaczę to na wieku pochłonę to co w mroku jest naprawdę. Śnić można na wieki, nieświadomie, a tylko w samych nas tkwi odpowiedź, która powie co na świecie jest naprawdę, po czym zorientować się że znów śnie na jawie i tkwię w obawie że ta noc znów mi coś ukradnie całe ciepło zostawiająć chłód aż po tylu latach czując jak sól na ranie cokolwiek daje co mnie przyprawia o mózzgu pranie bo juzmnie przyprawia o ból. Chciałym przenieść się do miejsca, gdzie nie słucham więcej ich słów, nie szukam na siłę dróg i staram się na mile ominąć ten tłum, by na chwile móc wyciszyć z rynsztoka szum, a prawde chce poznać nim zasnę, zamknę powieki na zawsze i stracę ze światem zasięg na dobre
2 notes
·
View notes
Text
Mój pierwszy błąd życiowy.
Wygranie tego wyścigu.
1 note
·
View note
Text
17.10.2021 powrót z Pawłem do domu z Holandii czyli największy błąd życiowy jaki mogłam popełnić.
przez wrażliwość która we mnie siedzi cierpiałem nie raz
1K notes
·
View notes
Text
13.08.2021
Daniela 5:1-16
(1) Król Belsazar urządził wielką ucztę dla tysiąca swoich dostojników i przed tym tysiącem pił wino. (2) A gdy Belsazar był pod działaniem wina, kazał przynieść złote i srebrne naczynia, które jego ojciec Nebukadnesar zabrał ze świątyni w Jeruzalemie, aby król i jego dostojnicy, jego żony i jego nałożnice mogły z nich pić. (3) I przyniesiono złote i srebrne naczynia, które zabrano ze świątyni, z domu Bożego w Jeruzalemie; a król i jego dostojnicy, jego żony i jego nałożnice pili z nich. (4) Pili wino i wysławiali bogów ze złota, srebra, miedzi, żelaza, drzewa i kamienia. (5) W tej samej chwili ukazały się palce ręki ludzkiej i pisały naprzeciw świecznika na wapiennej ścianie pałacu królewskiego. Król zauważył grzbiet ręki, która pisała. (6) Wtedy barwa twarzy króla zmieniła się, a jego myśli zaniepokoiły go, stawy jego bioder rozluźniły się, a jego kolana zadrżały. (7) I zawołał król z całej siły, aby wprowadzono wróżbitów, Chaldejczyków i astrologów. Wtedy król odezwał się i rzekł do mędrców babilońskich: Ktokolwiek przeczyta to pismo i poda mi jego wykład, ten będzie ubrany w purpurę, otrzyma złoty łańcuch na szyję i będzie rządził jako trzeci w moim królestwie. (8) Wtedy weszli wszyscy mędrcy króla, lecz nie mogli odczytać pisma i podać jego wykładu królowi. (9) Wtedy król Belsazar był bardzo przestraszony, a barwa jego twarzy zmieniła się i dostojnicy jego byli zaniepokojeni. (10) Na skutek słów króla i jego dostojników weszła królowa-matka do sali biesiadnej i odezwawszy się królowa-matka tak rzekła: Królu, żyj na wieki! Niech cię nie trwożą twoje myśli i niech się nie zmienia barwa twojej twarzy! (11) Jest mąż w twoim królestwie, na którym spoczywa duch świętych bogów. W dniach twojego ojca znajdowano u niego oświecenie, rozum, mądrość jak mądrość bogów. Król Nebukadnesar, twój ojciec, ustanowił go przełożonym nad wróżbitami, czarownikami, Chaldejczykami i astrologami, (12) dlatego iż Daniel miał nadzwyczajnego ducha, wiedzę i rozum do wykładania snów, do rozwiązywania zagadek i do wyświetlania tajemnic; król nazwał go Baltazarem. Niech więc teraz wezwą Daniela i niech poda wykład! (13) A gdy przyprowadzono Daniela przed króla, król odezwał się i rzekł do Daniela: Czy to ty jesteś Danielem z wygnańców judzkich, których przyprowadził król, mój ojciec, z ziemi judzkiej? (14) Słyszałem o tobie, że duch bogów spoczywa na tobie i że masz oświecenie, rozum i nadzwyczajną mądrość. (15) Otóż przyprowadzono przede mnie mędrców, wróżbitów, aby mi odczytali to pismo i wyłożyli mi jego znaczenie, lecz oni nie umieli wyłożyć mi tego słowa. (16) Lecz słyszałem o tobie, że umiesz podać wykład i rozwiązywać zagadki. Jeżeli więc umiesz odczytać pismo i wyłożyć mi jego znaczenie, będziesz obleczony w purpurę, złoty łańcuch włożą na twoją szyję i jako trzeci będziesz panował w królestwie.
Minęło około dwadzieścia trzy lata od rozdziału czwartego. Tak właściwie to rozdziały 7-8 dzieją się w tym okresie (więcej o tym później). Nie ma już Nebukadnezara od przynajmniej dwudziestu lat i teraz Belsazar panował. Przez wiele lat nagłaśniano ten fragment jako miejsce zawierające historyczny błąd dlatego, że w antycznych pismach nie ma żadnej wzmianki o Belsazarze. Jednak w 1850 latach odkopano cztery gliniane cylindry, mówiące o tym, że był on synem Babonidusa, króla Babilonu. Nabonidus był na wyjeździe przez parę lat, a na swoje miejsce ustanowił Belsazara jako koregent w czasie jego nieobecności. To wyjaśnia dlaczego zaoferował pozycję trzeciego w królestwie dla tego, który zdoła wyłożyć napis na ścianie (w. 7, 16). Uczta jaką urządził była celowym aktem znieważenia Boga. Prawie pewne jest to, że Belsazar wiedział o tym jak Bóg się objawił Nebukadnezarowi i objawił mu upadek Babilonu (w. 22). Z historii wiemy, że Medo-Persom udało się przejąć całą ziemię z wyjątkiem samego miasta. To tłumaczy dlaczego tak wiele urzędników znajdowało się za grubymi ścianami miasta. Zdecydowali się być celowo z naczyń, które zostały zabrane z Jerozolimy lata wcześniej (1:2). Belsazar tak naprawdę rzucał wyzwanie Bogu, aby tylko spróbował go powalić. Jego bezczelna pewność siebie wkrótce zamieniła się w nagi strach!
Krok życiowy
Boże Słowo się zgadza we wszystkim aż do najmniejszego szczegółu. On będzie tak wierny w swoich ostrzeżeniach jak jest wierny swoich obietnicach. Czy jest jakaś sfera w której celowo postępujesz wbrew temu co powiedział, pomimo tego, że znasz Jego Słowo? To jest niesamowiciy niebezpieczny stan (5 Mojżeszowa 6:16)! Dlaczego nie pozwolisz, aby dobroć Boga przyprowadziła Cię do pokuty (Rzymian 2:4)?
4 notes
·
View notes
Text
Maczeta PL CDA
New Post has been published on https://movies-vod.pl/movies/maczeta-pl-cda/
Maczeta PL CDA
Robert Rodriguez, reżyser kultowych przebojów “Sin City” i “Desperado”, najlepszy przyjaciel Quentina Tarantino, przedstawia najnowszy film, w którym sprawdza się stare klingońskie przysłowie: „Zemsta najlepiej smakuje na zimno”. Tytułowy mściciel i mistrz w posługiwaniu się bronią sieczną (Danny Trejo), to pochodzący z Meksyku agent federalny, ukrywający się w Stanach Zjednoczonych. Skorumpowany senator (Robert De Niro), który wykorzystuje go do własnych celów, popełnia życiowy błąd – oszukany i rozjuszony Maczeta wkracza do akcji z zabójczym rozmachem. Bo kiedy wnerwisz faceta, który nie ma nic do stracenia, musisz liczyć się z ostrymi konsekwencjami. [opis dystrybutora dvd]
Maczeta PL CDA
0 notes
Text
Rok temu wpakowalam się w mój błąd życiowy. Poznałam nieodpowiednie osoby, które mnie zniszczyły.
0 notes