bpurhlp31-ukn0w4
d u kn0wp?
14 posts
Don't wanna be here? Send us removal request.
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
jakby nie patrzec to juz lecialem z tego pietra, w ulamku sekundy przelecialo mi przed oczami wtedy pare ostatnich dni . w ostatnim momencie ktos mnie zlapal i wyciagnal
1 note · View note
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
zaczynasz zamykac sie na wszystko i tracisz kontrole
ja
1 note · View note
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
pare dni temu bylem jedna noga poza 11 pietrem serio 
8 notes · View notes
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
pytanie
czy to bylas Ty w tym tlumie czy tylko tak bardzo ktos mi Ciebie przypominal? 
4 notes · View notes
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
ta
jak tylko otworzysz swe oczy zobaczysz swiat lepszy w ktorym ten drugi cos znaczy
12 notes · View notes
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
lo4ut9ra20ki18
lece wyzej jest okej
jebac stres jebac lek
moge siegac po co chce
chcemy wiecej miec
pazerny 2 razy traci
zyskuje spokoj
chcialbym sie bawic w oczach
dzis krystalizuje wizje
pokaze ci to tak ze poczujesz sie jak w kinie
nie stawaj nawet
teraz wszystko jest jasne
slonce idzie coraz wyzej
znowu moge siegac po co chce
nie boje sie upasc
mam ambicje
ciezko sie ich wyrzec
powoduje paraliz
5 notes · View notes
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
se wyobraz ze stojac kolo takiego czlowieka czujesz jakbys stala kolo bryly lodu i patrzac im w oczy nie widzial nic.
mozna powiedziec ze to takie obcowanie z diablem, taka dziwna energia
30 notes · View notes
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
zmiana
ty no sluchaj nie wiem jak ty ale ja se postanowilem ze sie wezme w tym roku za siebie, w sumie i tak zostal ostatni rok szkoly a we wszystkie poprzednie mialem wyjebane wiec mozna poswirowac. normalnie silka dietka kursy i do tego robota, bo moze faktycznie zycie nie polega na ciaglej pizdzie. oczywiscie nadal bd se napierdalal wiaderka, ale przynajmniej juz nie z rana,  zauwazylem ze to fajnie dziala i w dzien jestes caly czas pobudzony wszedzie Ciebie pelno i ogolem fajne rzeczy w glowie nie, a wieczorkiem se walisz wiaderko albo i 4, wyruszasz w podroz a potem w kime. Jeśli nie wiesz o co mi chodzi to Ci wytłumaczę - po prostu musisz się rozwijać, otwierać swoją dotychczasową małą łepetynę na nowe coraz to pojebane ścieżki, nowe klimaty głosy obrazy czy dźwięki. Czyli na to co w statystycznej większości ludzi, działa na nas najbardziej. Na zakończenie dodam że widzimy się w świątyni pozdrowienia świry
17 notes · View notes
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
naprawde nie jestem
Tumblr media
5 notes · View notes
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
idz se mordo kreske zapierdol to moze lepiej kontaktowac bd bo patrzec na ciebie nie moge nocjwpierdol3 gehe
55 notes · View notes
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
co 2 glowy to nie jedna
“W głębi serca to bardzo miły, zagubiony chłopak, który potrzebuje akceptacji i uczuć. Bardzo delikatny. Jednak jego zachowanie jest skandaliczne. Zachowuje się bezczelnie i stara się złamać wszystkie zasady. Mamy problem z dotarciem do niego.”
2 notes · View notes
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
toczuje
już od dawna czuje to we krwi, gdy żadne z nas nie śpi. i nie chodzi mi o to czy się ze mną prześpisz. może też nie możesz zasnąć, ale proszę Cię, uśmiechnij się, mimo tego że może też stajesz do walki, ale upadasz na deski. może czujesz to co ja i za czymś tęśknisz? wszystie myśli i uczucia których nie masz gdzie pomieścić, doskonale wiem jak bardzo nie możesz znieść ich tak samo jak masz dosyć substytutów. wiesz że moze mozsz iść ze mną za rękę i skończyć gdzieś na bruku, a także moze mozemy być szczesliwi, gdziekolwiek, nawet na tym bruku i móc już zawsze i wszędzie polegać na sobie.. i gdybym nie miał tych kilku cech o których wiem, pewnie poszedłbym do Ciebie w ten kazdy miniony smutny szary dzien. czułem że czujesz to co ja, a może się mylę, ale czułem tak, gdy wieczornymi wspomnieniami stykaliśmy się przez chwilę. i w  moim innym świecie ciągle jesteśmy blisko, ale tutaj ciąglę boję się, że znow mi pozwolisz spieprzyć wszystko.. Pewnie pamiętasz że w moim innym świecie również inna jest prawda, niestety tu Ciebie nie ma, to tylko moja wyobraźnia, i może to bardzo dobrzę, że los nie postawił na nas, bo w tym czego szukam nie ma nic prócz nadziei i rozczarowania. i nawet jeśli miałem rację, to za późno, i tak już poszłaś a tego to nigdy się nie dowiem bo zapewne już nigdy Cię nie spotkam. doskonale wiesz, że każdy ma swoją bajkę i swoje kredki, w moim świecie możemy razem spędzić cały czas, bez beki. w tym moim malym swiecie rozumiesz mnie bezsprzecznie i jemy wspólne śniadania, i nie należysz do mnie, choć obaj wiemy że to nie kwestia posiadania, i czujemy się tam beezpiecznie, jakby cały świat był dla nas. pytanie, czy pamiętasz, jak jeest w moim pojebanym świecie, nawet gdy jest ciężko to i tak razem zawsze lądujemy miękko, bo łączyła nas miłość, namiętność, z której inni mogli tylko szydzić.. za to za późno zrozumiałem, że dopóki byłaś ze mną, nie mieliśmy się czego wstydzić. w tym świecie jesteś ze mną zawsze, nawet gdy mamy kryzys, bo pamięasz tak jak ja, że to jest kwestią decyzji. w tym świecie spotykam Ciebie znów, patrzysz na mnie i widzisz, że czuję to co Ty, albo któreś z nas się myli. wiem ze nie powinno tak być, ale siedząc w oknie paląc papierosa oglądam nasze stare zdjęcia, myśląc, że to piekło w  mojej głowie nigdy się nie skończy. teraz nawet czuję jak dym z papierosa szczypie mnie w oczy, a żar się tli, by po chwili mógł zamienić się w popiół. siedze i ciągle przypominam sobie zny o pięknej przyszłosci, do której  wszystkie drzwi są już zamknięte bezpowrotnie. śmiesznym jest że chciałbym znów pójść tą ścieżką, znów razem z Tobą, lecz nie umiem stawiać kroków, już pewnie nawet nie potrafie czytać Ci z oczu.. Nie potrafie nawet wypowiadać słów i w milczeniu próbuje odgadnać co mógł znaczyć Twój ruch. próbuje i nadal nie potrafię i chyba nie odgadnę czy chcesz ze mną pójść przez to szaleństwo. w tym świecie robi się ciemno i gdzieś w oddali widzę że nadal tańczysz gdzieś nad ziemią ze mną i chyba przez to odnoszę złudne wrażenie że koszmary w końcu gdzieś odejdą. w tych koszmarach też jest ciemno, widzę Cię mówiącą coś że musisz odpocząć. ja chyba coś że musimy zacząć od podstaw. ale dokłądnie niepamiętam, chyba wciąż myślałem o Twoich oczach.. wspominam tez jak wytykkaliśmy sobie jakies banaly, Ty chyba płakałaś a ja krzyczałem, przepraszam ale staram się to zapomnieć, po tym jak zdołałem rzucić w Ciebie  te wszystkie karty. dobrze wiesz że tesknie za Twoim cieplem i cialem, i wciagnalbym kreske choć zaczyna się już ranek. znów wychodzę na dwór, i pusto wszędzie. Jest szosta nad ranem, a ja chcailbym się  upić i zasnac gdzies za barem. wciąż nie wiem gdzie idę, gdzieś biegnę, i miałem przez chwile wrażeenie że gdzieś Cie widziałem, ale to wszystko tylko w mojej glowie. bo faktycznie to nie obchodzi Cie to wcale, tak jak nam nie wyjdzie to wcale, ale wierze, że kiedyś wyjdziesz z tego w pełni szczęśliwa, a ja będę mógł na to patrzeć, ale na to wszystko jeszcze nadejdzie czas, chwilowo to i tak jest tutaj sam jak palec. Minęły dni, minęło ich nawet sporo. tak jak wtedy powiedzziałaś, moje życie i moje wybory, szkoda ze wtedy sie pogubilem i nie chcialem sie przyznac jak bardzo caly czas chcialem byc z Tobą. teraz gdy już za późno, powiem Ci żę chciałem być dla Ciebie zawsze czuły i dobry, ale to jaki jestem jest takie niemądrę i czuje się kurwa całkiem żałosny. Chyba wierzyłem że znasz mnie i chyba serio wierzyłem głęboko, ale jestem przecież taki niedorosły, i zbyt niedojrzał żeby móc być z Tobą, zbyt prosty byś mogła być ze mną i nic nie wiem, przestaje odróżniać to co znam. Myślałem że lubisz tylko moje emocje, ale teraz wiem że nie wiesz nic o mnie juz na pewno.. pytanie, czy wiesz jak bardzo miałem już dosyć tej jebanej ciszy? odkąd to wszystko się skończyło, nieustannie tylko Ty się liczyć, to tylko Ciebie chce. W dupie mam juz innych, bo kazdy kogo znam gówno o mnie wie. czasami nie mogłem sobie poradzić z tymi sentymentami do Ciebie, więc zwracałem się po pomoc, ale nigdy więcej, też mam już dość tych pseudo rad od tych pustych ścian. W sumie to już nie czuję nawet że chociaż Ty rozumiesz mnie, mam już dosyć tych miejsc i chce wyjebać gdzieś, nie chce tkwić tu. zobacz jak ten świat jest dzisiaj pojebany, nie sądzisz? Ty jesteś tam, ja jestem tu, i w sumie nie wiem co trzeba zrobić już, a chciałbym tylko mieć tylko pod nogami pewny grunt. nie wiem może na wracający kontakt z Tobą jestem chyba wciąż naiwny, bo chcąc zerknąć trochę dalej, kamien znów spada i musisz go ciągnąć na góre jak syzyf. Mam dość iść tak gdzieś bez planów wciąż od nowa, zaczęło się coś i nie kończy, tu możesz pomyśleć o nas, bo naprawdę ciężko będzie nam się nie rozłączyć i chciałbym już wiedzieć, jak mam żyć, lecz dobrze wiem, że nie mam po co, nie mam nic, tak jak ja, pewnie również i Ty. Więc gdy zdecydujesz, że niee chcesz ze mną iść to proszę zrób dla mnie ostatnie i jedno. wtedy weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź i stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę. i nie bój się, dosyć niedawno już tak stałem, aż mnie za fraki wciągneli na swój ganek..
3 notes · View notes
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
za pozno zrozumialem
ze wtedy moglem sie zanurzyc
przez ten blad zaczalem sie gubic
w swojej wlasnej podrozy
1 note · View note
bpurhlp31-ukn0w4 · 5 years ago
Text
zejdź na ziemie
wierzę że odłożę wszystko to co mnie niszczy aż ma dusza uniesie się tak jak feniks z popiołu z podziemi powstaje.
z kazdym etapem coraz bardziej pierdolę te żale i staram się złamać enigmę. Jestem pewien że niewiele do tego zostaje, a do brzegu ciągle jest bliżej niż dalej. Wciąż wypatruje swą falę wysoko płynąc przed siebie, w tył starając się nie patrzeć wcale.
wciąż krąże, krążę i błądzę się sam. Czołgając się na ciężkiej bombie w szarej dziczy jestem w stanie stwierdzić po sobie, po swojej głowie, że nadejdzie moment gdy ktoś mnie rozliczy.
Przyjdzie, powie. Powtórzy to znów, tak słowo po słowie, z mrugnięciem powiek, te chwile wszystkie zapisane w znalezionej wtedy na alejce kliszy, przedstawione na białym tle ze śladami na betonie obitych dłoni tych co wyszli. Po za tym wspomnieniem nie zostało nic, a reszta spłonęła gdzieś w partyzanckich kamienicach. Marzenia zmył ostatni krzyk co pokazał co w życiu należało i tego naprawde było trzeba.
Powiedz jak myślisz, jak to jest być ciągle tym kimś, kto tylko narzeka i narzeka? Jak się straciło kurs to już tylko można patrzeć kto dalej w życiu Ci karty odbiera.
Życie uczy mnie jak sensei, robię to bo widzę że jest sens. pamiętam jak wróżyli mi klęskę, w ich oczach byłem na dnie, nie wierzyli, a ciąglę starałem podnieść się. w pewnym momenciee zdobyłem ich atencję, niby zawsze było mnie pełno wszędzie. No to teraz zamknij oczy i patrz, jak to jest żyć wbrew tym co z miłą chęcią przybili do grobu tą ostatnią deskę. co do tego to Ty tez uwazaj na dancefloor ponieważ serce nie sługa, a życiowy parkiet bywa śliski jak worki z czarnej folii, bo jednak jest prawdą w teorii, skoro muszą się topić, to płyną po to w euforii gubiąc się na każdym kroku przyczym ich rady możesz wrzucić do szufladki zbędnych informacji.
żyjąc tak musisz myśleć, ciągle i wciąż myśleć. Ja myślę jakby tu ułożyć świat, by ponownie nie zapadł się kiedy znowu zrobię błąd. Lecz nadal nie wiem po co ten wystudzony chłam, który mami mnie tak że nie mam wpływu na los. zostaje czekać aż nadejdzie w naszym życiu akcji zwrot.
Mimo wszystkich słów można było nie przemyśleć które liczby dadzą zło.
Chcialbym wiedziec gdzie i czy w ogóle to było a jesli juz to co robilo, gdy ja próbowałem wciąż zaprowadzić pokój w snach. Jak skorpion opadając na dno sam musisz odnaleźć grunt, by przekonać się kim jesteś, bo oni na uszy wyleją miód by zaburzyć Ci percepcje. Pokażą najlepszy skrót, byś ominęła wszystkie wczesniej dane Ci lekcje. Żeby było tak jak chcesz, to lepiej planuj jak w sherlocku i swoim losem zdalnie kręć, bo nie ma tu pomocnych kół, a jeden błąd niszczy całą sieć.
Posiadam również wątpliwości że zdołasz poprawnie zinterpretować to co piszę, pewnie to co robię jest tu całkiem bezsensowne, ale jednak ułożyć z liter to chce jakoś w całość. Mocy mam wystarczająco, by w pewność zamienić tu każdą nieśmiałość, osobowość zaczarowana jakby z innego świata, a i tak tu co dnia liczy się tylko wytrwałość. Kiedyś coś powiedziałem i nie mam zamiaru się poddać, naprawdę, chce to rozwiązać aby znów plynąć zawsze z falą. Podobno taka szansa nie trafia się dwa razy i powinienem przestać już marzyć i zacząć brać co swoje. myslę że powinienem oddać dla bliskkich szczęście i zdrowie! i to mi wtedy wystarczy, wtedy wszystko ogarne i cały ten syf wyrzuce spod powiek. Gramy w gre, układając plansze walczymy jak możemy, i obaj wiemy jak wiele każdy cios teraz tu waży, zwłaszcza przejawia się to w zasięgu wspomnień, kiedy chcemy dotrzymać kroku przy tym nie ufając nikomu kto siedział, gdy byłem sam, jak tamtej nocy zużyłem atrament który potem spowrotem na schodach odzsykałem, czy gdy późno wracając klawisze wytrałem mówiąc że będę tu zawsze choćbym miał tylko upadać, czyżby tylko wtedy nie kłamałem?
Kiedyś chciałem odejsć lecz ciągle coś mi mówiło że nigdzie nie ide i jeszcze prowadziło mnie przez ścieżkę. miało być coraz lepiej, zbliżały się święta i ich magiczna atmosfera, a nim przyszły święta mój jeden wielki błąd sprawił że całe moje szczęście zboczyło na inną ścieżkę zostawiając mnie samego. Idąc sam ścieżkką odczuwam brak tych dobrych zmian, i chcialbym się w końcu dowiedzieć gdzie do szczęścia jest szyfr, czy może to mit? Mimo tego nawet jak brakuję sił to idę w dal i wierzę że kiedyś zdołam odnaleźć tamte stracone światło świata, bo gdy wszystko czego nie ma w morku, kryje się gdzieś za rogiem które dosyć często jak w 'rozmowach w toku' toczą się rozmowy w głowie o tym jak moje dwa problemy spokoju mnozą furię razy osiem.
Można powiedzieć że życie to lekcja, na której siedząc na szarym końcu czuję się mocno nie przygotowany, zadająć sobie pytanie jak rozdzielić serce od mózgu na dobre kiedy nawet sobie psuję wszystkie plany.. Może kiedyś w końcu odnajdę swój azyl, nerwy zanikną a spokój zostanie.
Trzeba cierpliwośći. na pewno nie stanie się na zawałoanie harmonia duszy i uczuć na stałe.
Trochę minęło i zrozumiałem, nie chcę ranić juz nikogo za to co mam w głowie swej, ani nie chce ranić za swą zazdrość i niską samoocenę. Uważam że małymi kroczkami zbliża się pora by zabić każdą wadę, która szarpie nerwy me i pora odzyskać na dobre własne spojrzenie.
Tak często chciałbym usłyszeć ten głos, który mówi do mnie tak jak jutra miało nie być, jakbyś świat miał docisnąć do gleby, pamiętaj że jeden strzał masz, możesz umrzeć albo przeżyć. Powiedz co wtedy czujesz, co myślisz i jak to jest kiedy zawodzisz na dobre już poraz ostatni, popękane ściany i łzy w oczach matki widzisz? Skądże, bo na oczach klapki. Nie ostatni raz wczuwam się w to, więc niech milczą Ci farmaznu siewcy. Przez to wszystko chyba pomylił Ci się dancefloor bo w krokach gupisz tempo, podczas gdy ja uspokajam myśli, furia powoli oddaje kontrolę. Z czasem nie czuję nienawiści, a z kolejnym kroiem ja idę po swoje. Wierzę że z kolejnym rokiem mój sen sie ziści, a by go zrozumieć wyostrzam instynkt, uwalniam zmysły i omijam ten cały wyścig, gdy czas się nie liczy będąc w 8niebie na parapecie od zewnątrz. Będąc tam czuję jak zabiera mnie sen, gdzieś tam, gdzie nie ma bólu i zła, choć tam gdzie światła najwięcej. Jak magnees cień znów przyciąga, wyciąga do mnie swą rękę, która wcale nie jest tak pomocna. Pomimo że mało wciąż jest życia w nas, tylko my znamy ten szyfr, ukryty ciąg cyfr. wizytówką tu długo był dym, choć z nim rozstania nadszedł czas, bo kiedyś sledziliśmy sny, dzisiaj już one nas znieczulają, po czym rola się odwraca i to sny śledzą nas. Chciałym widzieć całą prawdę, chciałbym mieć pozwolenie na otworzenie oczu zanim zasnę, a co zobaczę to na wieku pochłonę to co w mroku jest naprawdę. Śnić można na wieki, nieświadomie, a tylko w samych nas tkwi odpowiedź, która powie co na świecie jest naprawdę, po czym zorientować się że znów śnie na jawie i tkwię w obawie że ta noc znów mi coś ukradnie całe ciepło zostawiająć chłód aż po tylu latach czując jak sól na ranie cokolwiek daje co mnie przyprawia o mózzgu pranie bo juzmnie przyprawia o ból. Chciałym przenieść się do miejsca, gdzie nie słucham więcej ich słów, nie szukam na siłę dróg i staram się na mile ominąć ten tłum, by na chwile móc wyciszyć z rynsztoka szum, a prawde chce poznać nim zasnę, zamknę powieki na zawsze i stracę ze światem zasięg na dobre
2 notes · View notes