#Miniaturowa proza
Explore tagged Tumblr posts
polamarianna · 1 year ago
Text
Król bez królestwa
Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami. Dla tych, którzy już w pełni świadomie pojmowali świat w roku 2020, wiadome jest, iż dwie przykre niespodzianki zdarzające się w krótkim czasie to żadna granica dla doglądającej człowieka opatrzności. Wielu, przebywając w ścianach zamkniętego mieszkania, długimi godzinami pomstowało ku wyraźnie nieprzychylnemu im niebu. Boże, czegośmy dożyli.. Izolacja,…
View On WordPress
3 notes · View notes
polamarianna · 1 year ago
Text
Spotkania - część druga
Każdego dnia Kicek przechadzała się wśród puszystych traw i obłoków. Odkrywając nową okolicę, pielęgnowała jednocześnie w myślach szczególnie jej bliską wizję – pewnego dnia znów będzie mogła zasnąć na dobrze sobie znanych kolanach. Oby nie musiała zbyt długo czekać. Miejsce na spotkanie zostało już nawet przygotowane. Niewielki domek otulony szumem wiatru i morskich fal miał wszystko, czego do…
View On WordPress
4 notes · View notes
polamarianna · 1 year ago
Text
Wstęp
To ja. Jestem tutaj, choć czasem wolę, by mnie nie było. Nie, nie dlatego, że świat jest okrutny i nie ma w nim dla mnie miejsca. Wręcz przeciwnie. Jest w nim miejsca tyle, że nie wiem, w którym pozostać na dłużej. Urodziłam się za morzem, które teraz obserwuję przez okno kolejnego tymczasowego lokum. Co ciekawe, mieszkając po jego drugiej stronie, nie widywałam go tak często. Morze. Nie wiem,…
View On WordPress
2 notes · View notes
polamarianna · 1 year ago
Text
.. i nic nie było już takie samo ..
A więc nie żyje. Nie, to nie jest możliwe. Przecież widzieliśmy się rok wcześniej. Nic mu nie dolegało. Oczywiście, pora świąteczna, to pora chorób, nawet jeśli wirus z początku drugiego dziesięciolecia wymazał ze słownika użytku publicznego jakiekolwiek inne warianty. Fakt, pokasływał, ale to jak zawsze. Za dużo papierosów, za mało troski o samego siebie. Przebyte w dzieciństwie choroby też nie…
View On WordPress
3 notes · View notes
polamarianna · 1 year ago
Text
Spotkania - część pierwsza
Kicek przybyła na miejsce. Z początku nie do końca zdawała sobie sprawę z tego, co zaszło. Świateł nie widziała, bo i żadnych świateł nie było. Był za to początek sierpnia, a o tej porze roku na dalekiej północy słońce nadal dość długo utrzymuje się w górze. Kicek jednak wiedziała, że mimo to wieczory późnego lata są już wyraźniej chłodne, niż te z poprzedzających je miesięcy. Coś rzeczywiście…
View On WordPress
1 note · View note