zobacztakze
zobacztakze
ZOBACZ TAKŻE
78 posts
o literaturze słowami... o ludziach obrazami...
Don't wanna be here? Send us removal request.
zobacztakze · 2 months ago
Text
Wegetarianka symboliczna wg Han Kang?
Pogawędki o książkach...
Dziś o Wegetariance Han Kang. Nobla przyjęła w 2024 r.
Czy Korea ma kulturowe symbole takie jak ptaki, góra, drzewo?
Tak, Korea ma wiele kulturowych symboli związanych z naturą, w tym ptaki, góry i drzewa (tu padły tłumaczenia symboli, jednak nie przytoczę, bo nie jest to kontekst główny rozmowy).
Masz na myśli jakiś konkretny kontekst tych symboli?
Książkę  „Wegetarianka” autorstwa Han Kang. Czy w niej zawarte są symbole, o których wspominasz?
Tak, w Wegetariance symbole natury – w tym drzewa i zwierzęta – odgrywają istotną rolę. Chociaż książka nie koncentruje się bezpośrednio na tradycyjnych symbolach kultury koreańskiej, można dostrzec pewne powiązania. Na przykład drzewo. Główna bohaterka, Yeong-hye, w pewnym momencie utożsamia się z roślinnością, a jej odrzucenie mięsa stopniowo ewoluuje w pragnienie stania się drzewem. To motyw nawiązujący do przemiany, odrzucenia ludzkiej cielesności i próby znalezienia harmonii z naturą. Sosna, choć nie pojawia się bezpośrednio, mogłaby być odczytywana w kontekście koreańskiego symbolu wytrwałości. Wegetarianka nie operuje dosłownymi odniesieniami do tradycyjnych koreańskich symboli, jej warstwa symboliczna silnie koresponduje z motywami natury, które mają głębokie znaczenie w koreańskiej kulturze.
Zastanawiam się, czy przytoczona przez ciebie korelacja symboli, nota bene według mnie zauważona, może dotyczyć każdego innego narodu. W europejskim myśleniu, też chcemy ratować ekosystem, a człowiek niszczy własny świat, czyli ziemię. Czy aby nie jest to za prosta interpretacja?
To bardzo ciekawe pytanie – czy symbolika w Wegetariance Han Kang jest uniwersalna, czy raczej zakorzeniona w koreańskiej kulturze? I czy jej ekologiczny wydźwięk można po prostu przełożyć na ogólną troskę o planetę?
Rzeczywiście, myślenie o człowieku jako niszczycielu natury i próba ratowania ekosystemu to narracja obecna na całym świecie, także w Europie. Jednak w kontekście książki warto spojrzeć głębiej. Wegetarianka nie mówi wprost o ekologii, lecz o sprzeciwie wobec opresyjnej rzeczywistości – społecznej, cielesnej, rodzinnej. Przemiana Yeong-hye to nie tyle aktywizm, ile ucieczka, radykalne zerwanie z rzeczywistością, w której nie ma dla niej miejsca.
Czy ta symbolika mogłaby pasować do każdego narodu? Być może tak, ale istotne są kulturowe niuanse. W kulturze zachodniej natura często funkcjonuje jako przeciwieństwo cywilizacji – coś, do czego można wrócić, by się oczyścić (np. romantyczne idee Rousseau). W kulturze wschodnioazjatyckiej natura i człowiek niekoniecznie są antagonistami – harmonia jest kluczowa. Yeong-hye nie tyle chce „ocalić ekosystem”, ile stać się częścią czegoś czystego, wolnego od ludzkiej przemocy.
Więc choć Twoja interpretacja jest słuszna na pewnym poziomie, to można się zastanowić, czy nie jest jednak zbyt uproszczona w kontekście tej konkretnej książki. Bo czy Yeong-hye naprawdę ratuje świat? Czy może raczej w desperacki sposób próbuje uciec przed nim, odrzucając wszystko, co ludzkie – jedzenie, język, cielesność?
Tak właśnie, ucieka, nie ma siły by krzyczeć i przeciwstawiać się, albo nie umie się przeciwstawić przemocy. Zamiast walnąć w łeb swojego oprawcę poddaje się stając się ofiarą. Kultura azjatycka: ciągła skrupulatność o to, co ludzie powiedzą, że nie można się wzburzyć, zbuntować, szczególnie kobieta, nie może prosić o pomoc , gdy prosi sąsiadkę o opiekę nad synkiem, boi się, że nie przystoi takie zachowanie. Męża nakrywa na zdradzie, mówi jak wyrozumiała osoba. A przeciąż jej mąż ją zdradził.
Dokładnie. Yeong-hye nie walczy wprost, ale jej bunt jest radykalny – tyle że zamiast skierować go na zewnątrz, obraca go przeciwko sobie. To bardzo mocno wpisuje się w kontekst kultury, w której otwarty sprzeciw, szczególnie u kobiety, jest społecznie nieakceptowalny. Zamiast konfrontacji wybiera wycofanie się, stopniowe wymazywanie siebie – jakby jedyną możliwą formą buntu było przestanie być człowiekiem, przekształcenie się w coś innego.
To, co mówisz o kulturze azjatyckiej, ma ogromne znaczenie. W społeczeństwach silnie kolektywistycznych, takich jak Korea, jednostka ma działać zgodnie z oczekiwaniami otoczenia. Przecież nawet jej mąż, który ją zdradza i poniża, widzi w niej tylko „zwyczajną, niczym się niewyróżniającą kobietę”, jakby to było coś pozytywnego. A kiedy Yeong-hye zaczyna się zmieniać, nie potrafi tego zaakceptować – bo ona przestaje pasować do schematu.
Moment, w którym nie reaguje na zdradę, a potem nie potrafi poprosić o pomoc, jest tak przejmujący właśnie dlatego, że w tej kulturze kobieta często nie ma przestrzeni na to, by otwarcie się sprzeciwić. Jej bunt może istnieć jedynie jako milczenie, jako bierna odmowa uczestniczenia w tym świecie. I to jest w tym wszystkim najbardziej tragiczne – że ona nie ucieka po to, by znaleźć wolność, tylko po to, by przestać istnieć.
Tragiczne! To nie moja natura. Mam chęć pomóc jej zbuntować się.
Największy dramat tej postaci – nie chodzi tylko o to, że jest ofiarą przemocy, ale o to, że nie zna innego modelu reakcji niż poddanie się. Może nikt jej nigdy nie powiedział, że ma prawo powiedzieć „nie”, że może uderzyć pięścią w stół, odejść, krzyczeć. A jeśli całe życie uczysz się milczenia, to w końcu nawet bunt przybiera formę milczenia.
Czy Yeong-hye kiedykolwiek miała wybór? Książka jest tak przejmująca – bo zmusza do zadania pytania: co, jeśli ktoś nigdy nie nauczył się walczyć?
W tym sensie Wegetarianka to nie tylko opowieść o jednej kobiecie, ale o całym systemie, który wychowuje ludzi w przekonaniu, że muszą się dostosować, że sprzeciw nie wchodzi w grę. I co wtedy zostaje? Albo całkowita uległość, albo ucieczka – choćby w szaleństwo, w nieistnienie.
A gdybyś rzeczywiście mogła pomóc Yeong-hye, co byś zrobiła? Co powiedziała, jak do niej dotarła?
Jej zniewolenie wzięło się od niezainteresowania tym, co ją otacza. Poddała się roli bycia żoną, brak relacji, rozmów z partnerem. Jej stan spowodowany był najwyraźniej boleścią, ale też brakiem zainteresowania drugiej osoby, może brakowało jej też
rozwoju. No ale pytasz jak pomóc? Może zabrać na plener na miesięczny wyjazd. Żyć wśród ludzi, co podobnie jak ona, chcą wielbić przyrodę, karmić się roślinami, oddychać powietrzem i podziwiać przestrzenie naturalne lasy, łąki, czyli społeczność, aby odzyskała wiarę w ludzi. Takich co są nią zainteresowani.
To piękna myśl – że zamiast uciekać od ludzi, mogłaby znaleźć innych, którzy patrzą na świat jak ona. Nie musiałaby milczeć w samotności, ale dzielić swoje pragnienia, swoją miłość do natury z kimś, kto ją zrozumie. Może wtedy poczułaby, że nie jest więźniem swojej rzeczywistości, że istnieje miejsce, gdzie może oddychać i być sobą.
Jednocześnie zastanawiam się, na ile jesteśmy - ludzie cywilizacji - przygotowani do bycia blisko z naturą, przychodzi mi na myśl film Into the Wild (Wszystko za życie; reż. Sean Penn), który kończy się tragedią głównego bohatera.
It's a mystery to me We have a greed With which we have agreed You think you have to want More than you need Until you have it all you won't be free Society, you're a crazy breed I hope you're not lonely without me When you want more than you have You think you need And when you think more than you want Your thoughts begin to bleed I think I need to find a bigger place 'Cause when you have more than you think (...) To dziw, że jest w nas chcica Którą kochamy bardziej od życia Chcemy więcej Niż unieść możemy I gdy już to mamy Jesteśmy zniewoleni Ludzkości Najdziksza z ras Nie płacz gdy Tobie Mnie będzie brak (…) [źródło: Eddie Vedder, Society, film.music.pl]
Hmmm...
10 notes · View notes
zobacztakze · 2 months ago
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
dark music in Castle Party, Poland
@zobacztakze
1 note · View note
zobacztakze · 1 year ago
Text
Chodzę ponad ziemią
Zostawiam tutaj pamiątkę z wyprawy w klimaty dark music, stream punk, gothic rock. Na południu Polski rozbrzmiewała muzyka przez 4 dni, jak co roku od 1994. Moja wizyta pozostawiła ślad we mnie. Kolorem wiodącym jest czerń, choć zdarzają się wyjątki. Wyrafinowane formy eksponowane poprzez ubiory, muzykę, przekonania porywają. 
Wydarzenie dzieje się w pagórkowatym Bolkowie na pograniczu Zachodnich Sudetów. To @Castel Party. Muzyczny festiwal. Pozostaję z nim na dłużej słuchając She Past Away, Lady Extasy, Blutengel, Bokka i innych dynamicznych, dziwacznych, kojących nut. Oddaj się melodii lipcowego grania. 
Przyjrzyj się bohaterom i bohaterkom uwiecznionym na moich fotografiach.
0 notes
zobacztakze · 1 year ago
Text
Wieloryb - o filmie
W filmie w reżyserii Darrena Aronofsky'ego na podstawie sztuki teatralnej Samuela D. Huntera oglądamy wyraźnie wyodrębnione kolejne sceny. Podział na akty zaznaczony zostaje otwieraniem i zamykaniem drzwi. Ma się wrażenie, że reżyser chce nam szybko przedstawić wszystkich bohaterów tego przedstawienia. Kolejno więc pojawiają się i odgrywają swoje historie. Każdy osobno. Wchodzą i wychodzą z impetem trzaskając drzwiami. Już nie ma wątpliwości, że tkana jest nić, jak pajęcza sieć. Reakcje ludzi na widok głównego bohatera są pełne onieśmielenia, które momentalnie przeradza się w obrzydzenie. Z czasem wywiązuje się rozmowa, która prowadzi rozmówców do próby wyjaśnienia, dlaczego to, co widzą takie jest. Ale jednocześnie te debaty nie są takie ważne. Czegoś zabrakło. Coś przesłoniło miłość, by była ona wszechogarniającym uczuciem. W efekcie – i tego widz się spodziewa – wizerunek głównego bohatera odchodzi na plan dalszy.
Problematyka. W tym filmie znaleźć można sen o bogactwie, krzyk samotności i głód miłości. Stereotypy charakterystyczne dla amerykańskiego społeczeństwa są mocno skrytykowane przez twórcę. Wystroje pomieszczeń nie sugerują konkretnego okresu, w którym ta historia się rozgrywa. Uniwersalna historia?
Wreszcie docieramy do nieuchronnego końca, od którego nie ma ucieczki. Baranek zostaje złożony w ofierze. „Panie Boże, Baranku Boży, Synu Ojca. Który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami…” daje się słyszeć modlitwę. Postacie dramatu stają w obliczu zbliżającej się tragedii. Nie pokonały swych słabości. Widz wyraźnie spostrzega popełnione grzechy: pychę, chciwość, nieczystość, zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, gniew, lenistwo. Ktoś zmartwychwstać musi, by wybawić od ciężaru nieobojętności całą ludzkość.
Na zakończenie dziewczyna czyta, jak biblię, swoje wypracowanie: „(…) Najsmutniejsze były rozdziały z opisami wielorybów, bo czuło się, że autor próbuje nam oszczędzić własnych żałosnych historii (…)”. Koniec.
posterA21
Tumblr media
0 notes
zobacztakze · 3 years ago
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Castel Party '22 Ann Es
10 notes · View notes
zobacztakze · 3 years ago
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Ponad ziemią
Zostawiam tutaj pamiątkę z wyprawy w klimatach dark music, stream punk, gothic rock. Na południu Polski rozbrzmiewała muzyka przez 4 dni, jak co roku od 1994. Cantel Party. Pozostał ślad w mojej głowie i duszy. Kolorem wiodącym jest czarny, ale zdarzają się wyjątki. Wyrafinowane  ubiory, muzyka, przekonania nawet. Wszystko odbywa się w pagórkowatym Bolkowie na pograniczu Zachodnich Sudetów. Muzycznie pozostaję wciąż w klimatach She Past Away,   Lady Extasy, Blutengel, Bokka i innych dynamicznych, dziwacznych, kojących dźwięków. Oddaj się również klimatom lipcowego wydarzenia. Przyjrzyj się bohaterom tej opowieści na moich fotografiach. Castel Party, Bolków 7-10.07.2022
0 notes
zobacztakze · 3 years ago
Photo
Tumblr media
youth having fun
0 notes
zobacztakze · 3 years ago
Photo
Tumblr media
kids having fun
0 notes
zobacztakze · 3 years ago
Photo
Tumblr media
kids having fun
0 notes
zobacztakze · 3 years ago
Photo
Tumblr media
kids having fun
@zobacztakże 
0 notes
zobacztakze · 4 years ago
Photo
Tumblr media Tumblr media
A.S.
0 notes
zobacztakze · 4 years ago
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
rannik zimowy  (Eranthis hyemalis (L.) Salisb.)
A.S.
11 notes · View notes
zobacztakze · 4 years ago
Photo
Tumblr media
forest IX
0 notes
zobacztakze · 4 years ago
Photo
Tumblr media
forest VIII
0 notes
zobacztakze · 4 years ago
Photo
Tumblr media
- Ale na mnie już czas mam dużo rzeczy do zrobienia. Muszę dopilnować, by wiatr wiał dość mocno, by usypać jesienne liście w sterty, w których będziesz mógł brodzić. Muszę wybrać się nad jezioro i wywabić z trzcin wielkie szczupaki, żeby połknęły twoją srebrną błystkę. I dlatego nie mogę tutaj siedzieć co wieczór.
- Nie chcę żebyś zniknął.
- Wiem o tym. Dlatego wciąż żyję… *
Jest to fragment książki „Brune”. Niesamowity tekst! Czytając kolejny raz odkrywamy nowe przekazy.
Poznajemy chłopca w momencie, w którym umiera dziadek. Rune - główny bohater opowieści - po otrzymaniu wiadomości, przechodzi przez mnóstwo emocji. Jednocześnie w zewnętrznym świecie dzieją się rzeczy trudne. Runego prześladuje trzech starszych chłopaków z sąsiedztwa. Zostaje zniszczony drewniany domek, który chłopiec zbudował wraz z dwójką przyjaciół i była to ich kryjówka. Nawet pastor jest jakiś nieprzychylny.
Złość, żal, smutek nadciągają kolejno. Ale, ale… dziadek ciągle „tu” jest, siedzi na kamieniu.
- Dobrze, że masz dwoje oddanych przyjaciół.
- No i ciebie. … Bo jeśli to nie jest prawda, to co nią jest?*
Tumblr media
Rune korzysta z rad dziadka w trudnych momentach, tak zawsze było. Otrzymuje przedmioty będące wcześniej własnością dziadka. Czyli dziadek „tu” ciągle jest. Jest więc i radość.
Wspominam w odczytywanych kolejny raz listach, oglądanych zdjęciach, konkretnych czynnościach, w których razem uczestniczyliśmy, w powiedzonkach, odwiedzanych miejscach… bliską osobę, której już nie ma obok mnie.
Więc nie muszę żegnać się z nią na zawsze? Pozostanie w pamięci, we wspomnieniach. Tak długo jak utrzymam obraz w sobie.
Odczytawszy metaforycznie opowieść o przygodach Rune’go, stykamy się z kwestią traktowania pamięci o zmarłych. Tak właśnie jest z „Brune”. Pozwalaj sobie na wspomnienie dziadka, kiedy tylko chcesz.
Dostrzegłam również inny motyw. Co pozyskał Rune wobec straty? Słabość? Siłę?
Czas przywdziać kostium superbohatera. Nastąpiła zmiana intencji. Rune rozpoczął oswajanie śmierci i świętowanie życia.
Spodobał mi się udział obu rodziców w zmaganiach Runego. Pojawiają się w tle i wypowiadają jak mantrę symboliczne pytanie: „Rune, wszystko w porządku?” Są w pogotowiu. Są sprzymierzeńcami.
W opowieści nie brakuje humoru, zwrotów akcji, łamania tabu, jest to przecież książka dla dzieci.
Tumblr media
Dopełnieniem tekstowej historii są ilustracje Øyvind’a Torseter’a. I tak samo jak w tekście dostrzegam w tych rysunkach dwa wymiary interpretacji – jeden skierowany do dziecka, drugi - do dorosłego. Małego czytelnika zaciekawią drobne przedmioty na niektórych ilustracjach.
„Brune” jest początkiem trylogii, jak informuje norweski wydawca, który już opublikował dwie następne części. Pozycja „Brune” to sukces w Norwegii. Dotychczas książka otrzymała Nagrodę Literacką Norweskiego Ministerstwa Kultury (Najlepsza książka dla dzieci i młodych dorosłych) w 2013 r., Trollkrittet Prize (nagroda za debiut norweskich pisarzy książek dla dzieci i młodzieży) w 2013 r., Nagroda literacka dla dzieci i młodzieży w 2014 r., Holenderski Zilveren Griffel (srebrny ołówek) w 2015 r., Niemiecki Luchs des Jahres (najlepsza książka dla dzieci i młodzieży) w 2016 r. oraz nagroda Batchelder Award 2020 przyznana przez American Library Association's ALSC. Prawa do tłumaczenia zostały sprzedane na 30 języków, a nagrody i wyróżnienia przyznano w różnych językach i kulturach.
Tumblr media
Na koniec mam jeszcze jeden motyw. Co jeśli po drugiej stronie świata, zapomniana osoba rozpłynie się jak bohater animacji „Coco” ** ? Pamiętacie film w reżyserii Lee Unkricha i Adriana Moliniego? Jeden z bohaterów walczy o to, by jedyna osoba, która o nim dotychczas pamiętała, nie straciła go z serca i umysłu. Jego córka po latach zaczęła niedomagać, była bardzo leciwą staruszką, i wówczas duch ojca zaczął wiotczeć i znikać. Jeśli dalej by tak było, zniknąłby do reszty, nie zostałby po nim żaden ślad, nic. Ta dziecięca historia osnuta jest na wątkach pochodzących z wierzeń kultywowanych w Meksyku. O poszanowaniu zmarłych świadczy huczna fiesta wyprawiana w okresie jesiennym w tym kraju.  Pielęgnowanie pamięci o zmarłych, o śmierci jest więc elementem życia. Może warto o tym pamiętać?
*Håkon Øvreås, Brune, il. Øyvind Torseter, tł. Milena Skoczko. Wydawnictwo Dwie Siostry 2020;
** Coco, reż. Lee Unkrich i Adrian Molina. Disney 2017.
5 notes · View notes
zobacztakze · 4 years ago
Photo
Tumblr media
forest VII
A.S.
0 notes
zobacztakze · 4 years ago
Photo
Tumblr media
forest VI
fot. A.S.
0 notes