#zbliżenia
Explore tagged Tumblr posts
skinnysillygirl · 23 hours ago
Text
Pragnę bliskości drugiego człowieka, ale nie seksualnej. Chcę abyś ktoś mnie przytulił lub podrapał po plecach. Aby poczesał moje włosy czy pogłaskałam moją dłoń. I czuję się okropnie—jak dziwka błagając o seksualne zbliżenia aby zapełnić pustkę w której powinno być uczucie bliskości. Ale nie umiem inaczej sobie pomóc. Nie umiem cieszyć się seksualnym zbliżeniem z osobą która mi się podoba bo nigdy jego prawdziwie nie chciałem. Zawsze chciałem tylko bliskości. Miłości. Uczucia.
8 notes · View notes
pozartaa · 8 months ago
Text
29.04.24 UTRZYMANIU WAG1 dzień 424. Limit +/- 2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Hej dziś dniówka w pracy. Niby było sporo wolnego, a ja i tak zmęczona. Fakt - było co robić przez to wolne i ciągle coś się działo.
A dziś w pracy też sporo roboty i wiadomo - majówka się zbliża więc ludziom odwala. Na szczęście chociaż ten 1 i 2 mają będę miała wolny. Już maj... 😲. Kiedy?Jak?
***
W sumie to nie było tak źle. Jakoś nastawiałam się na nawał ludzi, a okazało się, że na spokojnie ze wszystkim się wyrobiliśmy. Dzień jest już taki długi. Tak fajne są wieczory.
Dziś nie mam o czym pisać, więc pokaże wam parę zdjęć robionych nowym telefonem. Jestem pod wrażeniem makro ale też zbliżenia nieźle wychodzą (kawka na chodniku). Do roboty mogę chodzić skrótem przez łączkę i czasami jak jest sucho lubię się tamtędy przejść.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
No, dziś zdecydowanie jeden z tych rzadkich u mnie KRÓTKICH 😅 postów o dupie maryni... Z dietetyczno/kaloryczno/blogowych spraw mogę tylko powiedzieć, że dziś natuptałam ponad 15K kroków głównie zajmując się ogarnianiem spraw związanych z zamknięciem miesiąca w pracy. Szczerze - sama jestem pod wrażeniem 😲
Dobrej nocy wam życzę!
14 notes · View notes
niepoprawnaromantyczka · 1 month ago
Text
aby zrozumieć, tą właśnie miłość. Trzeba ja przeżyć.
Istnieje sposób uprawiania miłości, który jest głęboko uzdrawiający…
Ma oddech, głęboki, delikatny oddech.
Jest to element obecności.
Jest w intencji intymności, miłości.
Zaczyna się od serca, otwartego serca, które łączy się z innym.
To ciała, które łączą się w jedność jako wyraz wewnętrznej świętości.
Jego ruch jest powolny, bardzo powolny.
Tak powolny, że czasami nie ma ruchu, tylko bezruch. Absolutny bezruch. I obecność w tym.
Bycie.
Jest otwarcie, jest uwolnienie.
Przestrzeń jest ekspansywna w sposób, który wykracza poza ciało.
Doznania, odczucia.
Są fale, są spirale, są punkty intensywności, które sprawiają, że słowa są nieadekwatne.
Są chwile łez.
Są chwile wstrząsów, które sprawiają wrażenie, jakby drżała sama ziemia.
Jest też czułość.
Jest przynależność.
Jest uwolnienie, głębokie uwolnienie.
Uwolnienie ciała, uwolnienie umysłu, uwolnienie serca.
Jest łagodność, przyjęcie.
Są chwile, kiedy jesteśmy poza naszymi ciałami, po prostu jako energia.
Jest płynne ciepło, które topi opór.
Jest cisza w chwilach między oddechami, cisza, która wie, cisza tak głęboka, że można usłyszeć duszę.
Jest ponadczasowość.
Jest wdzięczność.
Ty i ja jesteśmy jednością. 💞
/Jonti Searll/
Tumblr media
A największa miłość jest wtedy gdy czujemy druga osobę w nas na metaforycznym poziomie. Nie tylko w kontekście zbliżenia, ale zbliżenia emocjonalnego, w którym ktoś rozebrał się dla nas ze wszystkiego co świat na ramiona rzuca. Widzieć człowieka rozebranego - nie tylko w łóżku, jest niezwykle rzadkie. Wskoczenie z bielizny zajmuje kilka sekund, a wyskoczenie z maski świata zajmuje lata, długich rozmów, czułości i otwartości. Zaanagażowanie w czyjąś osobę, nie dzieje się z dnia na dzień. A my chcemy wszystko na szybko, na już, najlepiej jakby miłość pojawiła się przy pierwszej randce z tindera albo przyszła z kurierem prosto pod nasze drzwi. Gotowa i opakowana „o to jestem”. Otóż nie. Ponieważ nikt nie spojrzy na ciebie przenikliwie w pierwszym wzroku, nie dostrzeże twojego wnętrza na pierwszej randce. Uprawiamy randki jak dla sportu, by ciagle szukać ale nigdy nie znaleść.
a może miłość jest zbyt cenna cnotą by szukać jej na zawołanie, może muszą się jakieś gwiazdy złączyć, słońce z księżycem zjednoczyć? 🌚🪐🌑
4 notes · View notes
thinboyrotten · 1 year ago
Text
hejka motylki
mam pytanie; czy ktos chcialby mi po moc na mojej drodze do zbliżenia sie do any;; potrzebna mi osoba która bedzie pilnowac moja diete i treningi :c
12 notes · View notes
an0r3xi4 · 1 year ago
Note
ej przepraszam za pytanie, no ale masz te 19 lat ale masz ptsd - jak to jest u ciebie z seksem? Nie chce szczegolow jak to robicie czy cos, ale jak to jest, bo mam rozumiec ze ptsd masz przez wykorzystywanie seksualne?
Nie przepraszaj, rozumiem to pytanie i nic dziwnego, ze chcesz wiedzieć. Mam problem z dotykiem obcych ludzi - jak chcą się przytulić na przywitanie, czy pocałować w policzek. Nie daj Boże jak jadę tramwajem i ktoś się o mnie otrze. Ale ja nie wiem czy to do końca ptsd czy to, ze jestem w spektrum autyzmu. Na pewno ptsd „dopierdala” temu, bo mam od razu w głowie ze ten ktoś chce zwrócić na siebie moja uwagę i zrobić mi krzywdę. Są sytuacje ekstremalne, które to pogłębiają. Np. Jak jechałam po północy po Misie do pracy to jakiś facet przed blokiem na mnie spojrzał, pociągnął za rękę i powiedział „Lala, fajne masz uda”. Myślałam ze się zabije, zerzygam i wyrzygam własne tętnice. Wróciłam do domu to godzinę siedziałam w wannie i szorowalam się ta ostra strona gąbki bo czułam się aż tak brudna.
A co do seksu - nie mam z nim problemu, jeśli chodzi o Misie. Nie czuje pociągu do nikogo poza Nią. Oczywiście te zbliżenia są bardzo często, wiec moja głowa już mi nie mówi, ze Ona chce mnie wykorzystać, bo za każdym razem czuje się bardzo kochana i wystarczająca. Zapewniła mi to, wiec czuje się bezpiecznie podczas jej dotyku. :)
11 notes · View notes
teatralna-kicia · 10 months ago
Text
Tumblr media
‘Przełamując fale’
Teatr: Teatr Śląski w Katowicach
Reżyseria: Justyna Łagowska
Jechałem do Katowic na „Przełamując fale” z ogromną obawą – z kilku powodów. Jednym z nich jest to, że darzę filmy von Triera ogromną miłością za to, jak bardzo mną poniewierają i jednocześnie widziałem sporo nieudanych adaptacji jego projektów na scenę. Kolejnym powodem było to, że starałem się połączyć wątki: skąd w Katowicach znajdzie się ta fala, bo wprawdzie nie umiem znaleźć Polski na mapie Polski, ale coś czuję, że Katowice nie leżą nad morzem.
Film Larsa von Triera z lat dziewięćdziesiątych był surowym przedstawieniem zamkniętej społeczności, ogromnej bogobojności, ale przede wszystkim skupiał się na bezgranicznej dobroci głównej bohaterki i pokazywał co jest się w stanie zrobić dla dobra innych, bliskich osób, jak wielokrotnie można złamać siebie samego, byle tylko polepszyć życie osoby na której nam zależy. Skupienie się właśnie na tym wewnętrznym dobru i zestawienie go z religijnymi pobudkami oraz pokazanie przez pryzmat zupełnie niereligijnych, a wręcz: grzesznych zachowań Bess, były dla mnie wstrząsającym, emocjonalnym rollercoasterem, kiedy pierwszy raz oglądałem film jako nastolatek (nie do końca go rozumiejąc) i gdy wracałem do niego już jako dorosły chłop (rozumiejąc już w pełni).
Twórcy katowickiej adaptacji wyciągają na pierwszy plan wątek, który jest podskórnie obecny cały czas w filmie Duńczyka ,ale nie mówi i nie myśli się o nim raczej w trakcie seansu. Miłosz Markiewicz (odpowiedzialny za adaptację) wywleka na światło dziennie pytanie: czym jest prawdziwa miłość i jak można żyć z tak wielką miłością oraz do czego takie uczucie może nas popchnąć.
Bliźniaczo do wersji filmowej śledzimy losy Bess – kobiety o anielskim sercu, niewinnej i czystej jak łza, i jej męża Jana, który musi zmagać się z brzemieniem bycia przyjezdnym, kimś spoza hermetycznej społeczności, której ciężko jest zaakceptować małżeństwo miejscowej Bess z kimś spoza wyspy. Jan jest pracownikiem platformy wiertniczej, na którą chwilę po ślubie musi powrócić, aby nadal pracować. Jest to ogromna próba dla zakochanej bez pamięci Bess, która prosi boga o to, aby zwrócił jej Jana do domu. W efekcie tych modlitw mężczyzna ulega ciężkiemu wypadkowi i traci władzę w nogach i powraca do żony. W rozpaczliwej walce o życie prosi ją, aby znalazła sobie kochanka i opowiadała mu o tym, jak się z nim kocha. Jan twierdzi, że to przywróci mu zdrowie. Bess najpierw się opiera, a potem ze strachu o męża, który jest dla niej całym światem, daje się porwać seksualnej, rozpaczliwej fali i zawierza wszystko bogu i zbawiennej mocy swoich seksualnych ekscesów, w których widzi jedyny ratunek dla Jana.
Justyna Łagowska podchodzi do tej historii z ogromną klasą, ale też pewnego rodzaju zachowawczością. Pomimo tematu, który pozwala na wykorzystanie estetyki z pogranicza pornografii czy tez bardzo radykalnej nagości, Łagowska staje na zupełnie drugim biegunie – daje nam historię opowiedzianą z delikatnością, bez obsceniczności. Uczucia, czy też zbliżenia seksualne, są na scenie wytańczone. Od samego początku trwa na scenie taniec śmierci między bohaterami. Dla mnie było to rozwiązanie bardzo nieoczywiste i byłem wręcz urzeczony tym, z jaką rozwagą reżyserka pokazuje dramatyczną sytuację zakochanych. Za to ogromne brawa, bo bardzo łatwo jest pokazać dosłownie cycory na scenie, ale sztuką jest pomyśleć o tym, jak opowiedzieć traumatyzującą rzecz w sposób nieraniący, a jednocześnie oddający ciężar.
Kolejnym fenomenalnym pomysłem Łagowskiej, odpowiedzialnej również za scenografię, było umieszczenie na niewielkiej scenie kameralnej Teatru Śląskiego, dwóch fortepianów. Na jeden z nich, sprawny, w trakcie tańca wpadają Bess i Jan, dodając za jego pomocą fałszywe nuty do ciekawej muzyki stworzonej przez Hanię Rani; drugi natomiast jest pełen wody i w momentach dramatycznych dla fabuły aktorzy wpadają do niego i tworzą ogromną falę wody, która wylewa się i zalewa część sceny. Dzięki temu zabiegowi, scena wypadku na platformie wiertniczej wbiła mnie w fotel. Dariusz Chojnacki grający Jana, rzucił się w spazmie do środka instrumentu i wtedy woda zalała scenę, a każda drgawka jego ciała powodowała kolejną falę. Nie da się opisać tego, co czułem w tamtym momencie.
Będąc już przy Dariuszu Chojnackim – jest fenomenalny. Nie wiem co dodać więcej. To, ile wycisnął ze swojej roli jest wręcz nieziemskie. W przedstawieniu, gdzie grają dwie osoby, powodzenie spektaklu spoczywa bardzo mocno na aktorach i nawet najmniejszy błąd może zaważyć na powodzeniu lub niepowodzeniu. Tutaj jestem w stanie uwierzyć w relację Chojnackiego i Bess granej przez Aleksandrę Przybył. Wybornie dobrani aktorzy.
Katowickie ‘Przełamując fale”, mimo bycia mocno zachowawczym i dosyć klasycznym teatrem, niesie w sobie duży ładunek emocji. Mimo ciężkiego tematu, niemiałbym problemu, żeby zabrać na ten spektakl babcię (w totalnie pozytywnym znaczeniu tego, co piszę). Nie jest to przedstawienie rewolucyjne czy też takie, które na zawsze zostanie we mnie i będę je wspominał na łożu śmierci, ale to solidny teatr środka. Pysznie zagrany, z ciekawą inscenizacją i dobrze poprowadzony. Warto zobaczyć, bo nigdy dość opowieści Larsa von Triera na polskich scenach (chyba, że ma się w perspektywie wyjazd nad morze i zbieranie muszelek, to wtedy wybieramy wyjazd nad morze, bo tam są fale na żywo).
3 notes · View notes
black-angel-heart · 11 months ago
Text
Odrzuca mnie od zbliżenia... Nie wiem co się dzieje.. Czy jestem aż tak zjebana? Nienawidzę się za to... Mam dość tej karykatury na którą patrzę w lustrze... Nic nie warta, nic nie potrafiąca osiągnąć, gruba,brzydka....
2 notes · View notes
zniszczona-grubaska188 · 1 year ago
Text
"Przyjaciel, przyjaciele"
Ciekawe jak to jest ich mieć. Ciekawe jak to jest użyć tego określenia bez wewnętrznych wyrzutów sumienia. Ciekawe jak to jest nie martwić się tym, że ta jedna osoba wbije ci nóż w plecy. Ciekawe jak to jest czuć, że to jest ta właściwa osoba na odpowiednim miejscu. Czuć, że twoja decyzja zaufania i zbliżenia do tej osoby jest całkowicie słuszna. Ciekawe...
4 notes · View notes
piotrtymcio · 1 year ago
Text
Finding gaps
Tumblr media
Panasonic DC-TZ90
ƒ/5.6, 30.9mm, 1/320s, ISO 80
17/10/2023
[ENG] When I walk with a long zoom, I'm looking for open spaces to zoom in on things that maybe can be observed without it, but they take on a completely new perspective. Yes, yes. This is not some exceptional photo. (Remember, I'm posting completely random photos here.) Nevertheless, I'm sure that few have looked at this place from this perspective. With a bit of luck, I'll draw a better example at some point.
[PL] Kiedy spaceruję z długim zoomem to szukam wolnych przestrzeni aby dokonać zbliżenia rzeczy które, może i da się zaobserwować bez tego, ale nabierają zupełnie innej nowej perspektywy. Tak, tak. To nie jest jakieś wyjątkowe zdjęcie. (Pamiętajmy, że zamieszczam tu całkowicie losowe fotki) Mimo to jestem pewien, że mało kto spoglądał na to miejsce z tej strony. Przy odrobinie szczęścia za jakiś czas wylosuję lepszy przykład.
5 notes · View notes
xen-sideris · 2 years ago
Text
Ten moment
to ten moment beznadziei jestem zmęczona nie mama siły na nic
to ten moment mieszanych uczuć oraz takiej ich ilości że aż czuję pustkę
godzinami leżę w łóżku nie mogę wstać bo nie mam siły
cały dzień nic nie robię a zmęczenie mi doskwiera bardzo ogromne
spać w nocy nie mogę kładę się o pierwszej a zasypiam o piątej
dwa tygodnie to za mało nie wypoczęłam bez energii wróciłam do szkoły
patrząc w sufit płaczę to samo spoglądając w podłogę nic, tylko płaczę
czuję się bezsilna ręce z nogami są jak z waty nie mogę robić nic
nie mam siły żyć nie mam siły się zabić nie mam siły w ogóle
samotność mi doskwiera lecz boję się zbliżenia stoję w martwym punkcie
chcę być kochana ale nie mam siły kochać męczę się ciągle
mam zaburzenia czasu nie odczuwam go czasami jakbym była w próżni
to jest ten moment załamania to jest ten moment bezsilności to jest ten moment poddania
10 notes · View notes
faro2023 · 2 years ago
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dzisiaj zbliżenia na dania na ciepło
Tumblr media
7 notes · View notes
praxedis · 2 years ago
Video
vimeo
Downfall from rona fayad on Vimeo.
Enya's journey trying to make it as a dancer is hindered as her behaviors drag her downhill.
Animated and Directed by Rona Fayad Sound Design and Music by Ryan Fayad
Awards: - Best Music Video Award - Animocje, Poland - Audience Award - Icona 2021 Animation Festival - Audience Award - Animaphix International Animation Festival, Italy - Special Mention - Lago Film Fest, Italy
Festival Screenings: - Manchester Animation Festival, UK - PÖFF Shorts (Black Nights Film Festival), Estonia - Pictoplasma, Germany - Arab Film Festival Zurich, Switzerland - Fantoche International Animation Film Festival, Switzerland - Festival of Animation - Berlin - Imaginaria, Italy - OFF - Odense International Film Festival, Denmark - Nickel Independent Film Festival, Canada - Très Court International Film Festival, France - Ficam, Morocco - Leiden shorts, Netherlands - La Guarimba Film Festival, Italy - Flatpack Festival, UK - Annecy Festival, France - Athens Animfest, Greece - Cardiff Animation Festival, UK - Anima - Brussels International Animation Film Festival, Belgium - Piaff - Paris International Film Festival, France - International Film Festival ZOOM - ZBLIŻENIA, Poland - Reanimania International Animation Film & Comics Art Festival of Yerevan, Armenia
5 notes · View notes
aimarketingpoland · 9 days ago
Text
Sztuczna inteligencja w praktyce: Fulbright Ukraine i innowacyjne badania Diany Velychko
Diana Velychko, błyskotliwa studentka z Ternopola na Ukrainie, kradnie show w zdobyczy naukowej na miarę XXI wieku. Studia magisterskie Diany na amerykańskim RIT w dziedzinie sztucznej inteligencji, to niczym jazda kolejką górską, gdzie emocje mieszają się ze wspaniałymi odkryciami. A wszystko dzięki jej dążeniu do zbliżenia ludzkiej percepcji do technologicznego rozumowania maszyn. Droga do…
0 notes
nasze-zd · 17 days ago
Text
EFTPOS
Ktokolwiek przyleci do Nowej Zelandii i wyjmie z portfela swoją świeżo wydaną wielowalutową kartę płatniczą, czy to Revoluta, Wise'a, czy też innego swojego ulubionego banku, skory przetestować, czy rzeczywiście działa ona tak wspaniale jak zachwalały reklamy, natknie się szybko na lokalną specyfikę obsługi transakcji. Terminal płatniczy zada mianowicie pytanie: z którego konta ma pobrać środki?
Tumblr media
Do wyboru będą dwie lub trzy opcje: debit (czasami zwany cheque), savings lub credit. Nie wszystkie i nie zawsze, ale w przeważającej większości przypadków będzie tak, jak na powyższej ilustracji. Używając intuicji, zapewne będziecie chcieli wybrać "debit" jeśli płacicie kartą debetową, a "credit" jeśli kredytową. Logiczne, ale błędne. Jest to zaskoczenie dla wielu przyjezdnych.
Nowa Zelandia ma własny system płatniczy, tzw. EFTPOS lub w skrócie ePOS. Nie znaczy to, że nie działa tu VISA, MC czy AmEx — bynajmniej, nie ma się czego obawiać. Znaczy to jedynie tyle, że część terminali EFTPOS działa koślawo dla kart zagranicznych, gdyż pytanie o wybór konta jest zasadne jedynie dla tych wydanych w Nowej Zelandii. Płacąc kartą zagraniczną zawsze wybieramy "Credit" i już. Bo tak. Inaczej nie zadziała.
Drugą niemiłą specyfiką płatności elektronicznych jest to, że dość często sprzedawcy przerzucają prowizję za transakcję na klienta. Wydaje mi się, że zawsze bezpłatna jest opcja "debit" — ale wiecie już, że jej nie wybierzecie ze swoją europejską kartą, więc być może dopłacicie kilka centów lub dolarów. Siła wyższa. W każdym razie będzie wyświetlona informacja o tym przed zatwierdzeniem, więc można zrezygnować.
Trzecim zaskoczeniem mogą być płatności zbliżeniowe, które bywają objęte oddzielną prowizją — częściej niż rzadziej w niewielkich sklepikach lub u sprzedawców na targu. Transakcja tą samą kartą w tym samym terminalu może mieć większą wartość dla zbliżenia, niż dla włożenia (wiem, okropnie to brzmi, ale nie wiem, jak to ująć bez skojarzeń).
Tyle tytułem poradnika płatnościowego; na zakończenie wrócę jeszcze do kwestii pytania: cheque, savings or credit? Otóż gdy otwieramy konto w nowozelandzkim banku, jego numer wygląda mniej więcej tak: BB-BBBB-NNNNNNN-SSS (każda litera symbolizuje jedną cyfrę 0-9). "B" to numer banku i oddziału, "N" numer rachunku, a "S" rodzaj rachunku. Ten ostatni fragment był kiedyś standardowy: 000 to był cheque account (po naszemu ROR, konto standardowe), 030 — savings account (konto oszczędnościowe), 040 — credit account (konto karty kredytowej). Nie jestem pewien, czy dalej tego używają, bo moje konta mają kolejne sufiksy: 000, 001 i 002, a cała reszta numeru jest taka sama — dość, że do tej pory można sobie skonfigurować osobne konto do każdego z trzech typów transakcji CHK/SAV/CRD. I najważniejsze pytanie: po co?
Nie mam pojęcia.
0 notes
cypr24 · 2 months ago
Text
Zatrzymana za praktykowanie czarów
Policja zatrzymała “czarownicę” i skonfiskowała “magiczne” przedmioty. Jak informuje Cyprus Mail, wobec kobieta z Kakopetrii prowadzone jest śledztwo w sprawie uprawiania czarów w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Informator policji – podszywający się pod klienta – poprosił rzekomą czarownicę, aby za pomocą swojej „magii” pomogła jej – klientce – w osiągnięciu zbliżenia seksualnego z…
0 notes
bezreceptypl · 2 months ago
Text
Viagra 50mg vs 100mg: Która dawka jest dla Ciebie?
Jednym z częstych pytań związanych z Viagrą jest to, która dawka będzie najskuteczniejsza: 50 mg czy 100 mg? Obie dawki mają swoje zalety, ale ważne jest, aby zrozumieć, co odróżnia je od siebie, aby wybrać najlepszą dla siebie.
Viagra 50mg
Dawka 50 mg jest najczęściej przepisywaną dawką początkową. Zwykle jest wystarczająca dla mężczyzn, którzy mają umiarkowane zaburzenia erekcji i dobrze reagują na niższą dawkę. Jej działanie utrzymuje się przez około 4-5 godzin, co pozwala na komfortowe zbliżenia.
Viagra 100mg
Dla mężczyzn, u których dawka 50 mg okazuje się niewystarczająca, dostępna jest mocniejsza wersja – 100 mg. Działa podobnie, ale może zapewniać silniejsze i trwalsze efekty, zwłaszcza u osób z cięższymi problemami z erekcją. Jednak wyższa dawka zwiększa również ryzyko wystąpienia skutków ubocznych, takich jak bóle głowy czy zaczerwienienie twarzy.
Najlepszą dawkę dla siebie skonsultuj z lekarzem. Więcej informacji znajdziesz na naszych stronach: bez-recepty.pl i viagra-dla-wszystkich.pl.
0 notes