#the one where he either asks the lamb to perform a funeral or resurrection for a passed follower

[liskobot]

(unholy alliance spoilers)

tbh its not just the spotify wrapped that makes the 'narinder is actually a softie' bit a truth

its all the post ingame behaviour too

like the aforementioned bit of asking lamb if their day is going well

but also his whole questline of subtly/indirectly asking for/pondering on things that reminds him of his siblings (even after everything)

and then his pondering on the fragility of mortal life as his final quest, the little bit of character development where he actually properly addresses and thanks the lamb

his whole speech at the opening to purgatory

and shamura, sharing the fact that (supposedly) one thing that made narinder grow in strength so much is (how beloved he became) because of his work into resurrections and 'controlling life' much like death

[nayialovecat]

Double Doctrines (fragment)

Finally had time to translate it. My version of the double doctrines that became a reality with the last game update. The fragment is from my fanfic "Cult of the Wrath: Redemption" vol. 6 "Children", chapter 4 "The Doctrines" - and was written on the night of February 1-2, 2023.

By the way... Like the resurrection of Aym and Baal and other characters by Lamb, I made it up long before similar things were introduced into the game and I'm now having trouble how to relate Mr Picasso in my story. I would like to include them, but I would probably have to completely ignore the threads from the game and come up with a completely different plot for them, because in their current form they don't suit my storyline :D

I hope you like this fragment.

-----------------

"Leader, I was about to ask something a long time ago...." [Narinder] said while the last followers were still leaving the church. Lamb glanced at him with interest. "I noticed... already in total during the first feast, but also during other meals... that your followers eat grass soup with taste, but at the same time practice the doctrine of cannibalism.... I noticed that you use the Ritual of the Harvest to accelerate the growth of crops or trees, but recently we performed the Ritual of the Ocean's Bounty.... We have Ambassadors of Faith, but recently I thought I also saw someone pulling down taxes. And yet these doctrines... are doctrines of choice."

"Oh, these are not the only double doctrines we have..." Lamb sounded almost dismissive. "You might not have noticed this, because during your tenure we didn't raise anyone, not by ritual, but we also have a doctrine of ressurection as well as funerals at the same time. We build tombstones, but use the bodies in compost piles... Here, you can take a peek at the Holy Book and see for yourself what it looks like..."

Narinder approached with interest. Lamb brought out the Book from which they were preaching, then opened it to the first pages, where doctrines were written in golden letters. He was amazed to see the strikethroughs and the heavily compressed letters in some places. The doctrines chosen by the cult leader were written in the holy book itself, depending on his choices. There were always two paths to choose from and places permanently assigned in the Book. Here, however... He blinked.

"How is this possible?" He asked. "It's against the rules."

"Well, I know," agreed Lamb, then croaked. "But these rules seemed terribly stupid to me. Why is it supposedly impossible to have the option of eating grass for herbivores and followers' meat for carnivores? Or why should the Ambassador of Faith preclude the existence of the Tax Collector?" Narinder blinked. He looked at Lamb. They smiled broadly, then slammed the Holy Book shut. "Therefore, I simply decided to break this rule and give myself more choices," they announced cheerfully.

"But... how?"

"Well, it wasn't easy," they admitted. "The approval of the first double doctrine, precisely the one with eating followers' meat, was a bit like the bursting a molasses bubble. It was hard to break through. But once it did, subsequent double doctrines proved easier to establish."

"You mean to tell me that you simply stated: this is stupid. And you suddenly changed the rules?" Narinder was in disbelief.

"Well... yes. It was not easy, but..."

The cat burst out laughing. Lamb looked at him puzzled.

"And just when I think nothing will surprise me anymore, you, my little leader, prove me wrong... Fantastic, indeed... He found that the established eternal laws are senseless - and just broke them! Without consequences, without much trouble..."

"Well, it cost some effort," recalled Lamb. "Getting the plates wasn't all that easy either, I had to search quite a bit... But basically... If the rules are stupid, why not break them?"

"You are right. One hundred percent right. I think any of us could have done it. It just didn't occur to any of us that it could and should be done," announced Narinder, genuinely amused. "As I recall how many times Kallamar complained about this, our keenest mind, an experimenter - and it didn't even occur to him to try to do it! And me? After all, I was breaking the rules all the time! And I never came up with it!"

"Um... I understand that at this point I somewhat scored in your eyes?"

"Oh yes, definitely."

-----------------

- Liderze, miałem już dawno o coś zapytać... - rzucił [Narinder], gdy jeszcze ostatni wierni opuszczali kościół. Jagnię zerknęło na niego z zainteresowaniem. - Zauważyłem... już w sumie podczas pierwszej uczty, ale i podczas innych posiłków... że twoi wyznawcy jedzą ze smakiem zupę z trawy, ale równocześnie praktykujecie doktrynę kanibalizmu... Zauważyłem, że używasz Rytuału Żniw do przyspieszania rośnięcia plonów czy drzew, ale ostatnio wykonaliśmy Rytuał Hojności Oceanu... Mamy Ambasadorów Wiary, ale ostatnio wydawało mi się, że widziałem także kogoś ściągającego podatki. A przecież te doktryny... to doktryny wyboru.

- Och, to nie jedyne podwójne doktryny, jakie mamy... - Jagnię brzmiało niemal lekceważąco. - Mogłeś tego nie zauważyć, bo za twojej bytności nikogo nie wskrzeszałom, nie za pomocą rytuału, ale mamy również równocześnie doktrynę wskrzeszania zmarłych, jak i pogrzebów. Stawiamy nagrobki, ale ciała wykorzystujemy w kompostownikach... Proszę, możesz zerknąć do Świętej Księgi i samemu zobaczyć, jak to wygląda...

Narinder z zainteresowaniem zbliżył się. Jagnię wydobyło Księgę, z której wygłaszało kazania, po czym otworzyło na pierwszych stronach, gdzie złotymi literami wypisane były doktryny. Zdumiał się, widząc pokreślenia i mocno ścieśnione w niektórych miejscach litery. Doktryny wybierane przez lidera kultu zapisywały się w Świętej Księdze same, w zależności od jego wyborów. Zawsze były dwie drogi do wyboru i przypisane na stałe w Księdze miejsca. Tutaj jednak... Zamrugał.

- Jak to możliwe? - zapytał. - To sprzeczne z zasadami.

- No, wiem - zgodziło się Jagnię, po czym skrzywiło się. - Ale te zasady wydały mi się strasznie głupie. Dlaczego niby nie można mieć możliwości jedzenia trawy dla roślinożerców i mięsa wyznawców dla mięsożerców? Albo niby czemu Ambasador Wiary miał wykluczać istnienie Poborcy Podatkowego?

Narinder zamrugał. Popatrzył na Jagnię. To uśmiechnęło się szeroko, a potem zatrzasnęło Świętą Księgę.

- Dlatego po prostu postanowiłom złamać te zasadę i dać sobie więcej możliwości wyboru - oznajmiło wesoło.

- Ale... jak?

- No, nie było to łatwe - przyznało. - Zatwierdzenie pierwszej podwójnej doktryny, właśnie tej z jedzeniem mięsa wyznawców przypominało trochę... pękanie bańki z molasy. Ciężko było się przebić. Ale gdy już się udało, kolejne podwójne doktryny okazały się łatwiejsze do ustanowienia.

- Chcesz mi powiedzieć, że po prostu stwierdziłeś: to jest głupie. I zmieniłeś nagle zasady? - niedowierzał Narinder.

- No... tak. Nie było to łatwe, ale...

Kot wybuchnął śmiechem. Jagnię spojrzało na niego zdziwione.

- A kiedy myślę, że nic mnie już nie zdziwi, ty, mój mały liderze, udowadniasz, że się myliłem... Fantastyczne, doprawdy... Stwierdził, że ustanowione odwieczne prawa są bez sensu - i po prostu je złamał! Bez konsekwencji, bez większych problemów...

- No, kosztowało to trochę wysiłku - przypomniało Jagnię. - Zdobycie tablic też nie było wcale takie łatwe, musiałom nieźle się naszukać... Ale zasadniczo... Jeśli zasady są głupie, dlaczego ich nie złamać?

- Masz rację. Stuprocentową rację. Myślę, że każdy z nas mógł to zrobić. Tylko żadnemu z nas nie przyszło do głowy, że można i trzeba to zrobić - oznajmił Narinder, szczerze ubawiony. - Jak sobie wspomnę, ile razy Kallamar na to narzekał... nasz najtęższy umysł, eksperymentator - a nawet nie przyszło mu do głowy, żeby spróbować to zrobić! A ja? Przecież ja cały czas łamałem zasady! A nigdy nie wpadłem na to!

- Um... Rozumiem, że w tym momencie nieco splusowałom w twoich oczach?

- O tak, zdecydowanie.