#szkolono
Explore tagged Tumblr posts
Text
Luksusowy apartament w zielonej oraz nowoczesnej części Krzyków czeka na nowego właściciela. Osiedle Planty Racławickie (ul. Wichrowa) to miejsce, gdzie bliskość natury łączy się z wygodami mieszkania obok centrum miasta. Apartament znajduje się w bardzo atrakcyjnej lokalizacji, w sąsiedztwie czterech parków, co zapewnia dużo zieleni i przestrzeni do odpoczynku na świeżym powietrzu. Okolica ta jest również bardzo dobrze skomunikowana z innymi dzielnicami miasta, dzięki wyjazdom na dwie autostrady. 50 m od mieszkania płynie rzeka Ślęża co czyni ten obszar wyjątkowym pod względem rekreacyjnym, spacerowym oraz towarzyskim. Ogłoszenie od właściciela – brak pośredników. Osiedle w standardzie premium posiada własną siłownię, dwa place zabaw dla dzieci, ochronę całodobową oraz monitoring. W apartamentowcu jest własna rowerowania, gdzie bezpiecznie zostawisz swój jednoślad oraz wózkownia gdzie wózek dla pociechy poczeka na kolejny spacer. Klatka schodowa posiada dwie windy – nie będziesz czekać na nią już nigdy więcej. W odległości zaledwie 500 m są dwie szkoły – ATUT (Dwujęzyczna Szkoła Podstawowa z Międzynarodowym Liceum Ogólnokształcącym – Wrocław International School) oraz Zespół Szkolono- Przedszkolny nr 16 czyni z tej lokalizacji wyjątkową propozycje dla rodzin. Nasłoneczniony apartament o powierzchni 82 m2jest wyjątkowy pod wieloma względami. Położenie na najwyższym piętrze pozwala cieszyć się z promieni słonecznych przez cały dzień, okna wychodzą na południe oraz zachód. Wysokość pomieszczeń 2,95 m oraz wysokie przeszklenia pozwalają cieszyć się przestrzenią oraz światłem. Układ jest bardzo przestronny i pozwala na zachowanie całkowitej prywatności, gdy ktoś z domowników tego zapragnie. Na podłodze ułożona jest lita deska jesionowa, tylko w pralni oraz łazience na podłodze są płytki ceramiczne z oczywistych względów. Niebywałym atutem jest garderoba oraz pralnia, których to zalet nie trzeba przedstawiać. Apartament składa się z następujących pomieszczeń: - salonu z wyjściem na balkon, który zabudowany jest lumonami, tworzącymi przez cały rok możliwość korzystania z niego, zima można przeistoczyć go w ogród zimowy; - osobnej kuchni z drzwiami przesuwnymi pozwalającymi uczestniczyć w życiu towarzyskim domowników, a w razie konieczności odciąć zapachy oraz hałasy podczas przygotowywania posiłków; - przestronnej sypialni z dużym oknem; - gabinetu wraz z ogromna biblioteczka oraz biurkiem; - łazienki z wanna oraz prysznicem, gdzie poczujesz się jak w domowym SPA; - pralni z pralka oraz suszarka i ogromem przestrzeni na przechowywanie wszelkich potrzebnych akcesoriów by zniknęły z oczy w dniu codziennym; - garderoby, która uporządkuje nawet największa kolejce mody pani domu; - 3 pokoju, który dziś pełni role mini siłowni – możliwość dowolnej aranżacji. Warto zwrócić uwagę, że to apartament został wykończony z użyciem materiałów najwyższej jakości, co gwarantuje nie tylko elegancki wygląd, ale również długowieczność i trwałość. Na podłodze znajduje się piękne, naturalne drewno, które nadaje pomieszczeniom ciepłego charakteru oraz zapewnia przyjemność w dotyku. W pomieszczeniach zamontowana jest klimatyzacja lidera w branży – Daiklin. Wybór materiałów i sprzętów został dokonany z dbałością o każdy szczegół, dzięki czemu mieszkanie jest idealnie dopasowane do potrzeb nowych właścicieli. To miejsce, w którym można poczuć się wyjątkowo i komfortowo, a jednocześnie cieszyć się najwyższą jakością wykonania. Wraz z zakupem apartamentu obligatoryjny jest zakup dwóch miejsc parkingowych w garażu podziemnym oraz komórki lokatorskiej – cena wliczona. Zapraszam zainteresowane osoby do kontaktu. Apartament jest gotowy do zamieszkania od lipca 2023.
0 notes
Text
Fałszywy sprzedawca to część scenariusza
Fałszywy sprzedawca to część scenariusza
Były trader Nomury twierdzi, iż szkolono go by klientom banku udzielał nieprawdziwych informacji. źródło informacji: Parkiet Author:
View On WordPress
0 notes
Text
Smalec…najprościej…po staropolsku
Cześć😊…i znowu muszę się tłumaczyć. Moja praca zawodowa wymaga od czasu do czasu wyjazdów szkoleniowych, podczas których albo to ja uczestniczę w szkoleniu albo prowadzę szkolenie. Tym razem mnie szkolono w Koszalinie. I stąd moja nieobecność na blogu. Ale…tęskniłam za Wami… I jakaś krótka relacja z wyjazdu też będzie. Ale dziś zaległości, czyli smalec, który bardzo smakował na moim spotkaniu w…
View On WordPress
0 notes
Photo
Moja definicja „generacji nic” nie różni się dużo od definicji Kuby Wandachowicza. Tak to trochę widzę, że jesteśmy pierwszym pokoleniem, któremu wykupiono kolonie w raju. Nie dostaliśmy w użytkowanie świata, dostaliśmy wielką, powszechną jadłodajnię. Szkolono nas i przystosowywano do sięgania, brania, jedzenia, klepania się po brzuchu. Żadnych naturalnych wrogów, żadnych dzikich zwierząt, nic, co stawiałoby nam opór. Wojna, Holocaust i śmierć to tytuły gier komputerowych, napisy na koszulkach, obcojęzyczne fanaberie spikerów telewizyjnych. Ten pokój fruwający po świecie w przebraniu białego gołębia pokazywany nam przez okno w przedszkolu jest oczywisty i zastrzeżony w prospekcie. A czasami siedzimy i wzdychamy: „Jezu, niech wreszcie przyjdzie jakaś wojna, niech to wszystko wreszcie wybuchnie. Niech będzie po co żyć.”
Violetta Elvin - Zoltán Glass1958
9K notes
·
View notes
Text
Uprowadzona PL CDA
New Post has been published on https://movies-vod.pl/movies/uprowadzona-pl-cda/
Uprowadzona PL CDA
Czy można wyobrazić sobie coś gorszego niż przysłuchiwanie się porwaniu własnej córki za pośrednictwem telefonu komórkowego? Ten koszmar przeżywa Bryan, były agent służb specjalnych, któremu pozostało bardzo mało czasu, aby wyrwać 17-letnią Kim z rąk bezwzględnego gangu handlującego kobietami. Sytuacja wydaje się beznadziejna, zwłaszcza że Bryan znajduje się w Los Angeles, a jego córkę porwano w Paryżu… Jednak ktoś, kogo przez całe życie szkolono w zabijaniu, będzie wiedział, co zrobić.
Uprowadzona PL CDA
0 notes
Text
Daleko w tyle, głęboko pod ziemią
Tytuł: Daleko w tyle, głęboko pod ziemią
Fandom: Mogeko (to chyba najtrafniejsze podsumowanie)
Postaci: Vendetto, Ivlis, Poemi, Emalf
Streszczenie: Vendetto rzadko wspomina dom.
Z najserdeczniejszymi życzeniami dla @soshi185, co nieco o Twojej ulubionej rodzince – ale niekoniecznie na wesoło :)
Vendetto rzadko wspomina dom, ten podziemny pałac żarzący się w ciemności ogniami i lawą, gdzie pod władzą Ivlisa nieustannie szykowano się ku czemuś, w czym ostatecznie przestał pragnąć uczestniczyć; dom wydaje mu się czymś tak odległym, pojęciem tak teraz abstrakcyjnym, że myśl o nim nie pasuje do wędrownego życia najemnika.
Kiedy Vendetto jednak myśli o domu, odruchowo pociera owinięte bandażami przedramiona.
– Właściwie co ci się stało? – spytała go kiedyś Ver. – Łuski ci odpadają czy co?
– Nie twoja sprawa – odburknął, dociskając bandaż.
Wzruszyła ramionami; w gruncie rzeczy wcale jej to nie obchodziło.
I to mu odpowiadało.
Nie jest też tak, że z domu zabrał wyłącznie złe wspomnienia – choć te dobre nabrały gorzkiego, suchego posmaku popiołu.
Miał przecież – ma – siostrzyczkę, którą kochał i którą się opiekował tak, jak czynią to starsi bracia: oschle, dyskretnie, uparcie trwając w zaprzeczeniu własnej sympatii do dziewczynki.
Vendetto pamięta – był wtedy bardzo młody – kiedy ojciec pokazał mu siostrę po raz pierwszy.
– Zrodzona z płomienia, jak i ty – powiedział Ivlis miękkim głosem, jakiego mały Adauchi nie słyszał od tak dawna, że zdążył już zapomnieć, iż ojciec w ogóle potrafi mówić takim tonem. – Ma na imię Poemi.
Dziewczynka zwinięta w ramionach ojce poruszyła się i spojrzała na brata czerwonymi oczyma. Ten pochylił się na nią i obejrzał uważnie jej rączki, podobnie jak jego pokryte czerwonymi łuskami, ogromne jak na jej maleńką główkę zakrzywione rogi oraz niewielkie nietoperze skrzydełka.
Adauchi, który stracił już nadzieję, że wyklują mu się rogi, a o skrzydłach nawet nie marzył, nie mógł nie zauważyć, że Ivlis wpatruje się w córkę z dziwną tęsknotą w oczach.
W tamtym czasie Adauchi bardzo podziwiał ojca – silnego, wzbudzającego postrach i posłuch, dążącego wytrwale do wyznaczonego celu – i wziął sobie do serca jego polecenie dotyczące troski o siostrę. Pod ich i Riety opieką Poemi wyrosła na uroczą dziewczynkę, nieco rozpieszczoną, ale radosną i energiczną, zwłaszcza, jeśli od czasu do czasu dostarczało się jej ofiarę, którą mogła sobie podręczyć – a takich nie brakowało.
Jeśli teraz Vendetto myśli o domu, to przede wszystkim wspomina właśnie siostrę, z jej entuzjastycznym i bezgranicznym oddaniem ojcu, admiracją i zaangażowaniem, które niegdyś dzielił i które i w nim dziewczynka podziwiała.
(Jesteś prawie tak silny i dzielny jak tatuś! mówiła, zadzierając głowę, aby na niego spojrzeć.)
Miał również przyjaciela, jeśli można go było tak nazwać – niezbyt rozgarniętego, ale bardzo przydatnego – to na pewno. W każdym razie kogoś, kto chodził za nim wszędzie i czyja obecność stała – przynajmniej – przyzwyczajeniem.
Emalf przyczepił się do niego pewnego dnia i tak już został, a mały Adauchi podszedł do nowej znajomości z mieszaniną poczucia wyższości wpajanego mu przez Ivlisa i Rietę oraz osamotnienia wynikającego z pozycji; być może szczęśliwie się stało, że mały Emalf w najmniejszym stopniu nie był zniechęcony pierwszym, za to okazał się skutecznym lekarstwem na drugie. Jednocześnie w dużej mierze otworzył nowemu koledze oczy na obszary życia, których chłopiec wychowywany w pałacu wcześniej nie znał.
Jak bary z karaoke, które szczególnie przypadły mu do gustu – zwłaszcza, gdy po zakończeniu występów można było liczyć na dobrą bijatykę.
Innym rezultatem znajomości z Emalfem było dojście do wniosku, że rozróby, jakie można było znaleźć w barach, są daleko bardziej zajmujące aniżeli planowanie na nie wiadomo kiedy wielkiego przedsięwzięcia o nieokreślonym celu.
Czasem Vendetto ogląda się za siebie, lub odruchowo odzywa się na głos, oczekując odpowiedzi od Emalfa.
Długo Adauchi nie wiedział, ku czemu właściwie się szykują i na co to wszystko; w zasadzie nigdy do końca się nie dowiedział, nawet wtedy, gdy zostawił manie Ivlisa jemu i jego wiernym naśladowcom, których nie udało mu się zniechęcić do gonienia za nieznaną obsesją – czyli wszystkim.
Nikogo nie udało mu się przekonać, nawet siostrzyczki, nawet przyjaciela; Poemi odpowiedziała mu z oburzeniem, że trzeba pomagać tatusiowi, a Emalf, że to totalnie nieklawe i wycofał się z lekkim przestrachem w oczach.
Odkąd Adauchi sięgał pamięcią, domena Ivlisa była nieustannie ku czemuś szykowana; orientował się niejasno, że ojciec wysyła szpiegów, którzy czegoś szukają, wiedział, że coś szykuje, coś wielkiego i przełomowego. Demony nieustannie szkolono, czy może raczej tresowano; sam Adauchi miał odegrać ważną rolę w nadchodzącej walce.
Nie przeszkadzało mu, że ma walczyć; lubił to.
Nie przeszkadzała mu perspektywa podbijania światów, choć osobiście wolał potyczki na mniejszą skalę; zorganizowana wojna wydawało mu się zbyt kłopotliwa, zwłaszcza w porównaniu z ożywczą bójką.
Przeszkadzało mu co innego: własna niewiedza co do celu planowanych działań i niechęć Ivlisa do tłumaczenia.
Od zawsze podziwiał pasję ojca, kierującą go ku nieznanemu celowi, ku któremu, jak wyczuwał, szykowana wojna jest wyłącznie środkiem; przyszedł jednak dzień, w którym nie potrafił już pokornie czekać, aż ojciec wtajemniczy go w sprawę, i zażądał wyjaśnień.
– Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? – zapytał, siląc się na spokój. – Czy nie zasługuję, żeby wiedzieć?
Ivlis spojrzał na niego, a Adauchi aż cofnął się na widok wrogości w twarzy ojca.
– Dowiesz się w swoim czasie – warknął Ivlis.
Syn zmrużył oczy, jego górna warga podwinęła się lekko.
– Czyż nie dość się staram? Jeszcze ci mało?
Dlaczego wciąż uważasz mnie za niegodnego?
Dlaczego nie chcesz dopuścić mnie do tego celu, który tak cię rozpala?
– W. Swoim. Czasie. – powtórzył ojciec z naciskiem.
Adauchi prychnął i odszedł.
W Podziemiu nie ma wiele życia; na zbyt gorącym gruncie mało co rośnie, nieliczne krzaczki są powykręcane i regularnie stają w płomieniach; w rzekach lawy nie ma wielu ryb, tylko zębate, płonące potworki.
Vendetto czasem czuje się głupio, nadmiernie sentymentalnie, kiedy w wolnym czasie łowi ryby lub dogląda ogrodu: czy mógłby bardziej dosłownie celebrować fakt, że nie mieszka już w tamtym świecie? Czy mógłby bardziej dosłownie delektować się tym, co tam było nieosiągalne?
Zielona trawa, żywe rośliny, przejrzysta woda, srebrne ryby.
Wolność.
Tak jest mu dobrze.
Długo jeszcze Adauchi dusił w sobie niecierpliwość i rozładowywał frustrację za pomocą bójek, w końcu jednak wrócił do ojca ze złością w oczach i dłońmi zaciśniętymi w pięści.
– Chcę tylko, żebyś mi powiedział, do czego dążymy! Tylko tyle! Czy to naprawdę zbyt wiele?!
– Nie odzywaj się do mnie tym tonem – powiedział ostrzegawczo Ivlis.
– Czego ty chcesz?! – krzyknął Adauchi. – Czego ty chcesz ode mnie?! W co mnie wciągasz, o czym nie mam prawa wiedzieć?! Co mam jeszcze zrobić, żeby zasłużyć na twoje zaufanie?!
– Adauchi!
– Poszedłbym za tobą wszędzie! – wydarł się syn. – Ale ty nie uznałeś mnie za godnego, by dzielić twoje tajemnice. Więc teraz sam sobie czekaj na swój pieprzony „właściwy czas"!
Ivlis uderzył go.
Adauchi spojrzał na niego, zdumiony i zszokowany, po czym instynktownie oddał, zostawiając na policzku ojca krwawy ślad po pazurach. Ten dotknął rany, jakby zdziwiony, po czym zawarczał z niedowierzaniem.
– I ty..! – wrzasnął Ivlis, ale głos go zawiódł. Złapał syna za obie ręce i wbił w nie szpony, aż ten zacisnął zęby z bólu. I tak patrzyli na siebie przez chwilę, ojciec i syn, a w oczach obu odbijały się wściekłość i poczucie zdrady.
– Odchodzę – oznajmił Adauchi, patrząc na ojca teraz już bez lęku; był zbyt wściekły, by się bać. – Baw się sam w swoje tajemnice. Mnie to już nie obchodzi.
– Nie odejdziesz – odparł Ivlis, patrząc na niego gniewnie.
– Powstrzymasz mnie? – wywarczał syn. – Siłą? Naprawdę tego chcesz? Zrobiłbym dla ciebie wszystko, gdybyś mi tylko zaufał, a teraz chcesz mnie zmusić siłą?
– Jeśli będę musiał.
– Więc będziesz musiał, bo sam za tobą już nie pójdę! Mam gdzieś twoje cele i twoje walki! Będziesz musiał mnie powlec za sobą, bo ślepo potakującego syna już mieć nie będziesz!
Na te słowa uścisk dłoni Ivlisa rozluźnił się lekko, a Adauchi wyszarpnął ręce. Między czerwonymi łuskami zalśniły krople krwi.
Odwrócił się i odszedł bez słowa, zostawiając oniemiałego ojca.
Vendetto rozciąga się leniwie na trawie na brzegu jeziora. Obok niego znajduje się wiadro pełne ryb, połyskujących w słońcu srebrzystymi łuskami.
Następnego dnia ma wyruszyć na kolejną misję, ale zanim poczuje ten dreszcz adrenaliny, jeszcze przez chwilę może rozkoszować się nieróbstwem.
(Ach, gdyby Emalf go widział…)
Vendetto uśmiechnął się pod nosem.
To prawda, że przeciw nikomu nie prowadził wendety – po prostu lubił dobrą bijatykę.
I tak było mu najlepiej.
5 notes
·
View notes
Text
Psy jako zwierzęta domowe
Psy jako zwierzęta domowe
Psy jako zwierzęta domowe – najlepszy przyjaciel człowieka
Pies jest uważany za najbardziej lojalni wszystkich zwierząt, ponieważ może zapewnić wsparcie emocjonalne w rodzinie, a nawet jednostki. Wcześniej psy jako zwierzęta domowe szkolono się na zewnątrz domu, zapewnienie wsparcia emocjonalnego dla dzieci, będąc towarzyszem spacery, pobyt w hodowli i pilnuje domu. Ale ostatnio ta mentalność się…
View On WordPress
0 notes
Text
Estetyczny i atrakcyjny wystrój tarasu
Podczas badania starożytnych Psich Katakumb w Egipcie naukowcy zbadali szczątki zwierząt mające sobie 2,5 tysiąca lat. To jedynie niewielka próbka z jakiś 8 milionów zmumifikowanych zwierząt schowanych w tunelach.Co ciekawe, deska tarasowa kompozytowa grupę z psów zmarła w wieku jedynie kilku godzin. Najprawdopodobniej były kładzione w ofierze. Psie Katakumby odnaleziono w Sakkarze ponad sto lat temu, jednak dopiero niedawno przeprowadzono dokładną analizę próbek mumii. Tunel był przejawem architekturze poświęconej Anubisowi – bogowi zaświatów oraz zarabiania pozagrobowego, o osobie szakala. Same mumie przygotowywano często źle i szkolono w stosy. - Nie istnieje prosto zidentyfikować pojedyncze mumie – powiedział Paul Nicholson z angielskiego Cardiff University – Mamy stosy szczątków mumii otwartych na metr, które po nisku wypełniają tunel. Dodaje jednak, iż pomimo braku dokładnego opisu mogą istnień one specjalnie drogimi źródłami do badań nad historią starożytnego Egiptu i szacunku Anubisa. Według badań może pochodzą one z stanu między szóstym oraz wczesnym wiekiem przed swoją erą. Dlaczego Anubisowi ustawiano w ofierze szczeniaki? Najprawdopodobniej starożytni uważali, iż jako zwierzęta najbliższe bogu śmierci będą umiały uzyskać u niego posłuch i najszybciej przekazać intencje wiernych.
0 notes