#sariti
Explore tagged Tumblr posts
Text
#esagi#yores#teyet#umason#nonap#idahes#watai#hiqi#oroh#kaniuw#sariti#oneted#deno#hori#teheat#onesi#sece#sabil#oqayeb#we#jesini#exima#tayexe#yosu#dene#bate#hatodi#seqeso#yaneh#wociso
0 notes
Text
last line tag
thank you @magic-is-something-we-create for the tag!!
i've been starting to dive back into one of my original fics recently, so here are the last few lines of that:
Kinrel presses a hand to her mouth, turns her back to Sarity, and Sarity does not try to reassure her, because there is no reassurance to be had with prophetry. It always happens. The only question is whether it will happen as literally as it was set forth, or if it will happen in a subtler way. And death... Death is always literal. Kinrel is calm about this fact, callous about it, even, when Sarity's visions don't involve anyone she cares for. But now she hunches over, swipes saltwater off of her pink cheeks and takes deep, shuddering breaths. Grieving already. Sarity doesn't have the heart to tell her that she's sitting exactly where Prince Apara will die.
i'll tag @chai-and-cherries, @writingrosesonneptune, and if you have anything you're working on that you want to share please consider yourself tagged!
#bitter roses wip#this used to be no plot just vibes#i'm developing plot for it now#apara is kinrel's brother#there's civil war brewing which means sarity is having a not fun time#but this is kind of a new low for them
8 notes
·
View notes
Text
În câteva ore, Ana Baniciu și Adrian Nartea vor fi Săriți de pe fix! „Mamă, mi-au sărit și extensiile!”
În această seară, de la ora 21:30, cei de acasă se vor putea bucura de o nouă ediție din cel mai nebun show al momentului, Săriți de pe fix!. Sub atenta supraveghere a lui Cabral, 8 comedianți și doi invitați speciali vor ține piept celor mai amuzante provocări. De această dată, Anisia Gafton, Anca Dinicu, Emily Burghelea, Paul Ipate, Alex Bogdan, Lucian Ghimiși, Mihai Rait și Drăcea sunt cei…
View On WordPress
#Ana Baniciu și Adrian Nartea vor fi Săriți de pe fix! „Mamă#AUDIENȚE TV#head#pro tv#radar de media#radardemedia#sariti de pe fix pro tv
0 notes
Text
Asmodeus' trip to the human world - Part 2
Asmodeus was left alone in the human world, the only step back was that he had to write letters to Lucifer every now and again. Since demons can't lie, this was a full-proof plan from Lucifer's perspective. Asmodeus was dropped off in Wallachia at the age of a forest.
It was dark outside, the silence only broken by some barks in the distance. Asmodeus woke up with a mild headache and layed on the ground for a bit longer, taking in the unfamiliar scents and feelings. Abbadon had no grass, neither did Paradise Lost... now that he thinks about it, only Gehenna had any greenary. Asmodeus began to stroke the grass like the back of a family dog. The blades of grass between his digits sending shivers down his spine. He should order grass be planted all over Abbadon when he gets home. Suddently, he heard a melodic song coming from the forest, and when he turned to figure out what was going on, he spotted a group of women holding hands and dancing. Asmodeus thought himself lucky for so easily getting some wonderful women right next to where he spawned, but as Asmodeus got up, they stopped dancing.
"Oh, are you all so impressed by my beauty that you stopped your dancing. Please don't, I only wished to join you, ladies. But it's kind of dull dancing to no music at all, maybe I could get you to sing my name." Asmodeus tried using his charm ability, but the women glared him down. Without warning they started lunging at him and screeching. As Asmodeus was taken by surprised and tryed to run, he yelled "This is not what I ment! What was Lucifer on when he fell in love with you?"
Asmodeus ran towards the small village near-by and the women followed. The women's lust for blood went directly to Asmodeus' dick and he tried desprately to get it to stop. "This is not the time for fucking, dick! Think, Asmodeus, think, something that's very unappealing. Um... shit, I don't know! Lucifer! That's right, do these women know him?" Asmodeus turned to the women and screamed back, even louder than them "Voi stiti cine-i tata?! My daddy is Lucifer himself!"
The repulsion to Asmodeus' statement made the women stop chasing him. They were disgusted by his obcenity and seeming arousal by his father. They wouldn't dirty their hands with his blood.
Seeing himself alone, Asmodeus sighed in releaf before he realised that he was walking on gravel. Asmodeus hated the feeling of his feet touching anything, much less something as harsh as gravel. He started to flout like usual. Wherever he walked, the dogs would stop barking, leaving the town feeling dead. Bored, he decided to visit the biggest building in the village, the church. He heard from Lucifer that churches were made by humans to worship God, his true father. But even God was sometimes repulsed by Asmodeus, even when he did normal tasks like bending over or licking ice cream. Asmodeus never liked God, so seeing a place of worship for him felt out of place. Only Lucifer would build something like this. Humans really were a lot like Lucifer, always praying to a father that would never listen.
Asmodeus' sad reflection ended when a man with a lantern in hand went inside the building.
"Tulai! Sariti, un demon in biserica! Sculati pe Popa! Doriane, adu agheazma!" The man yelled to the quiet village, which slowly but surely started walking outside to see what was happening. Asmodeus' glowing red eyes and horn wheren't helping his case. He tried to speak with the people but none of them listened and called the priest on him. The priest started spraying Asmodeus with scented water, which was one of his biggest icks. The feeling of small dropplets of water slithering down his skin, the scent of lavander overpowering his senses. He covered his ears and screamed, running away once more from the priest. Everyone was gawking at his missery, but the overstimulation of his senses was to overpowering for him to care about humiliation. They chased him two towns over before Asmodeus once more ran into the forest where he proceeded to cry and screech like a dying animal from the unpleasant feelings.
10 notes
·
View notes
Text
youtube
“Wojna nigdy się nie zmienia” - Bezspojlerowa recenzja 1. sezonu serialu “Fallout” (Amazon)
Wstęp i krótkie info
“Fallout” to serial w reżyserii m.in. Jonathana Nolana oraz Claire Kilner, a za scenariusz odpowiadają m.in. Genewa Robertson-Dworet i Graham Wagner. Składa się z 8 odcinków, a swoją premierę miał około 2 miesiące temu, a dokładnie 10 kwietnia. Ponadto jest osadzony w postapokaliptycznym uniwersum kultowych gier komputerowych pod tym samym tytułem.Przyznam, że osobiście nie miałem zbytnio styczności z tymi grami, bo prawdę mówiąc grałem jedynie w trójkę na PS3, z tego co pamiętam z 2, może 3 godziny i chwilę w Shelterze na telefonie. Więc nie znam zbytnio historii tego uniwersum, jednak coś tam o nim wiem i podstawy znam.Podchodziłem do tej produkcji dość sceptycznie, bo wszyscy wiemy, jak zazwyczaj wychodzą adaptacje, czegokolwiek by nie dotyczyły. Choć ostatnimi czasy w tej kwestii jest ponoć trochę lepiej, a to w sumie nie jest adaptacja tylko nowy twór osadzony w znanym uniwersum. No i jego akcja ma miejsce długo po grach komputerowych, więc nie ma potrzeby jej znać by ogarniać o co w nim chodzi. Dlatego też dałem tej produkcji szansę z myślą, że może być swoistym wstępem do tego świata. I w sumie w tej kwestii się ani nie pomyliłem, ani tak naprawdę nie mam czego żałować. Na koniec wstępu dodam jeszcze, że postaram się to zbytnio nie spoilerować w miarę możliwości, choć jak wcześniej wspomniałem serial miał premierę już jakiś czas temu, więc każdy kto chciał pewnie już go obejrzał, ale co mi tam.
Źródło: “Fallout” (2024) / Amazon
Fabuła i postacie
Akcja ma miejsce ponad 200 lat po wybuchu tak zwanej “Wielkiej Wojny”, a co za tym idzie po wszystkich grach komputerowych z tego uniwersum. Opowiada o trzech postaciach. Mamy Lucy graną przez Ellę Purnell, która jest tak zwaną “Krypciarą”. Czyli osobą, która całe życie spędziła w schronie przeciwatomowym. Tam się urodziła i wychowała. Również tam wpojono jej zasady, które w świecie zewnętrznym są po prostu głupotą i zwykle mogą prowadzić do zguby. Jednak ona nie wiedząc niczego o tym świecie zewnętrznym opuszcza bezpieczny schron, by uratować swojego ojca, który został porwany. Dalej jest Maximus, w którego wciela się Aaron Moten. Jest on członkiem jednej z Falloutowych frakcji, czyli Bractwa Stali. Ta zajmuje się m.in. odnajdywaniem przedmiotów sprzed bombardowania USA. Sam Maximus pragnie wspiąć się po szczeblach hierarchii panującej w tej organizacji, by w końcu zostać jednym z honorowych rycerzy Bractwa. Jego problem polega na tym, że czasami wypada na niezbyt rozgarniętego i ma tendencję do pakowania się w kłopoty. Ostatni jest Coop odgrywany przez Waltona Gogginsa. Jest to zmutowany kowboj będący Ghulem. Ponadto jest łowcą nagród. To dosłownie taki antybohater z dobrego westernu. Ale w sumie nie ma się mu co dziwić, biorąc pod uwagę to przez co przeszedł. Oczywiście w miarę rozwoju serialu wszystko zostaje ujawnione. No i nasi bohaterowie mają oprócz własnych celów za zadanie zdobycie pewnego artefaktu. Problem polega na tym, że każdy ma własne powody by go zdobyć, a frakcje też chcą położyć na nim swoje łapska, więc to nie jest proste zadanie.
Zarys głównych postaci i ich wątki są super, ale nie tylko one są tu dobrze rozpisane. Weźmy taką Moldaver. Postać Sariti Choudhury, czy jakoś tak, jest główną antagonistką w serii. Tylko czy aby na pewno to dobre określenie? Twórcy przedstawili ją na początku z tej gorszej perspektywy. Ale czy to oznacza, że jest zła? No bo chyba oczywiste jest to, że w świecie po apokalipsie niektórzy ludzie muszą podejmować trudne decyzje. A ona jako jedna z nielicznych się na to zdobyła. Ok, postąpiła tak, a nie inaczej, ale te postacie, które wydają się dobre też popełniają różne mniej lub bardziej złe czyny. A to sprawia, że pojęcie dobra i zła samo w sobie się tu wyklucza. Jest tu masa takich kontrastów i dzięki temu każda, nie tylko pierwszoplanowa postać jest dobrze napisana i wypada autentycznie. No i naprawdę można je polubić, kiedy już poznamy ich motywy.
Źródło: “Fallout” (2024) / Amazon
Świat i klimat
No dobrze, ale co z tego, że nowe postacie twórcom się udały, skoro mogli spieprzyć to co fani uniwersum znają i kochają? Na szczęście Amazon pomyślał i o tym i oddał pieczę nad serialem komuś, kto jest w tej kwestii co najmniej kompetentny. Czyli wcześniej wspomnianemu Nolanowi. A nie dość, że ten ma na swoim koncie kilka hitów, to jeszcze prywatnie jest fanem Fallouta, więc to raczej nie mogło się nie udać, bo to nie jest pierwszy lepszy patałach i zna materiał źródłowy. Chyba lepiej ta seria trafić nie mogła, ale nie przedłużając rozwodu na temat reżysera, poruszmy kwestię świata. A ten ma całkiem sporo do zaoferowania, nawet biorąc pod uwagę sam serial.Zacznijmy od czasów sprzed wojny, bo te mają tu miejsce. Jeszcze zanim świat został zniszczony, były chyba lata 70-te. Poprawcie mnie w komentarzach, jeśli się mylę i wiadomo, jak wtedy to wszystko wyglądało. Ale nie chodzi mi o to i nawet nie o to, że rozwój technologiczny skupił się głównie na kwestii atomowej. Bo tego możecie dowiedzieć się zarówno z gier, jak i z internetu. Chodzi mi o to, że retrofuturystyka to jedna z wizytówek Fallouta. I mamy tu właśnie takie połączenie tych lat 70-tych z taką nowoczesnością trochę. Retrofuturystyka jest tu właśnie bardzo fajnie ujęta, ponieważ widać, że twórcy włożyli w te kostiumy i te scenografie masę ciężkiej pracy i dopracowali każdy detal. Tak, żeby wyglądało to tak, jak to wygląda. Po apokalipsie również się nie zawiodłem, chociaż muszę przyznać, że nie do końca tego się spodziewałem w świecie po wojnie nuklearnej. Okej, widać tutaj ząb czasu, pozostałości po poprzedniej erze i typowe dla postapo szczegóły jak brud, rozkład, miejscami opustoszałe przestrzenie itp. Jednak zdecydowano, żeby całość poszła nie tyle w stronę klasyków, co bardziej właśnie nowocześniejszych odsłon serii.
Mam na myśli to, że wszystko jest tutaj bardziej kolorowe. W większości miejsc jest bardziej tłoczno i wszystko wydaje się takie jakby żywsze po prostu. Nie twierdzę, że to źle, jednak fanom klasyków może się to trochę mniej podobać. Oprócz wspomnianych wcześniej retrofuturystycznych kostiumów, aut czy innych rzeczy kolejną wizytówką Fallouta jest czarny humor. I tutaj twórcy również nie zawiedli, bo jest go niemało. Choć wiadomo jak to z nim jest, nie każdemu musi on przypaść do gustu. Mnie osobiście miejscami naprawdę bawił ten serial, więc myślę, że ludzie lubiący czarne komedie też powinni być zadowoleni.Są oczywiście jeszcze easter eggi, których w Falloutach jest masa. No i tu również jest ich bardzo dużo, czy to ogółem do uniwersum, czy poprzednich odsłon, czy nawet takich, które nie są z nimi związane. Ja wyłapałem ich niewiele, ale z tego co czytałem, to jest tu ich naprawdę dużo.Jednak jest coś, co nie daje mi spokoju.
Źródło: “Fallout” (2024) / Amazon
Kwestie techniczne
Twórcy stworzyli tu parę bezsensownych wątków i są one naprawdę głupie. Mało tego, dosłownie do niczego nie prowadzą i są po prostu zbędne. Na szczęście udało im się sprawnie z tego wybrnąć, większość przeobrażając w takie trochę komediowe parodie.Kolejną rzeczą, która bez wątpienia jest warta uwagi, jest soundtrack. Został on skonstruowany w taki sposób, by nie tylko pasować do tego co widzimy na ekranie, ale również do postaci, na której dany odcinek czasowy się skupia. Chodzi mi o to, że gdy fabuła podąża za Maximusem, utwory są bardziej rockowe, z taką domieszką steampunku. Podążając za Ghulem, możemy usłyszeć bardziej takie, jakby mogły być właśnie w westernie. A przy Lucy są one zazwyczaj wolniejsze i spokojniejsze, choć oczywiście nie zawsze. Taki zabieg ma na celu podkreślić RPG-owość narracji, z jaką twórcy stworzyli cały serial i trzeba przyznać, że im się to udało.Nie ma tu nie wiadomo ile CGI, jak w niektórych przypadkach, chociaż oczywistym jest, że musiały się pojawić te efekty specjalne w serialu science fiction. Niemniej nie jest to natrętne upychanie tego typu treści w content całego serialu i wypadają one całkiem dobrze.Gra aktorska jest też bardzo dobra, widać że aktorzy również przyłożyli się do swoich ról. Mało tego, niektórzy przed graniem w serialu ogrywali specjalnie na tę potrzebę gry, więc co tu dużo gadać. Wypadli bardzo dobrze.
Podsumowanie
Serial "Fallout" może i nie jest idealną produkcją i z pewnością jeżeli ktoś patrzyłby na niego bardziej krytycznie, dopatrzyłby się więcej minusów, tym bardziej jeżeli znałby gry i patrzył właśnie przez ten pryzmat. Niemniej musiałby przyznać, że jest to bardzo dobry serial.Ja osobiście świetnie się przy nim bawiłem, oglądając go i sprawnie zachęcił mnie do dalszego eksplorowania uniwersum, w którym jest osadzony. Ale właśnie chyba o to w nim chodziło. Bo wydaje mi się, że jest bardziej skierowany właśnie do osób, które w gry nie grały. No i zrobił swoją robotę, moim zdaniem. Jedyne czego teraz mogę żałować, to tylko i wyłącznie to, że wcześniej nie grałem w żadną grę. Ale myślę, że lepiej późno niż wcale i nadrabiam już zaległości. Moim zdaniem warto sięgnąć po tę pozycję, nie tylko jeśli chcecie poznać Falloutowe uniwersum. Powinien się spodobać fanom sci-fi, kina akcji i osobom lubiącym czarny humor. Zarówno laikom w kwestii Pustkowi, takim jak ja, jak i sporej grupie starych wyg. Chociaż tym drugim może trochę mniej, ale jeżeli wybaczą tej produkcji drobne zmiany, to myślę, że również będzie im się podobał. A poza tym można go spokojnie obejrzeć w jeden weekend, bo ogląda się go bardzo lekko. W komentarzu możecie mi napisać, co myślicie o tym serialu, czy go już widzieliście, czy graliście w którąś z gier i czy czekacie na drugi sezon tak jak ja.
1 note
·
View note
Text
My handmade stuffed wolves, crafted by Sarity Creations.
0 notes
Photo
I fanart.
#Rarity#My Little Pony#Sour Sweet#Sourarity#Sarity#pink hair#dark hair#blue eyes#uniform#femslash#Sour Sweet x Rarity
12 notes
·
View notes
Text
Y’BADITEI, A VENIT MOS NICOLAE LA VOI?
49 notes
·
View notes
Note
Vreau doar sa pun totul pe "hartie". Traiesc poate cea mai frumoasa perioada din viata mea, sunt iubita, su t apreciata, sunt tinuta in puf dar undeva departe inchis in mine e un copil mic care sopteste ca lucrurile astea nu au nicio valoare cat timp totul se reduce la un cerc inchis stabilit. Imi e dor de viata sociala, de iesit cu oamenii pe care ii stiu de o viata si nu pot face asta pentru ca nu ne mai vorbim, la modul la care le am aruncat vorbe, adevarate de altfel, si dupa am plecat din vietile lor.
As vrea sa fiu impacata. Sa simt mai multa libertate pe langa iubire. Sau sa simt iubirea in alt mod, cum o simteam inrecut cand eram certata pentru greselile minore dar taxata pentru cele grave. Acum sunt taxata pentru orice si cumva conjunctura imi cere sa ma port cat mai exemplar si sa am o gandire cat mai la rece si pe termen lung..this is not me si uneori cand am timp si e liniste ca acum si meditez la mine ma urasc ca fac din mine ce am incercat sa indrept la fosta mea si am vazut nefericirea ei si am incurajat o dar daca actuala mea relatie este intocmai si ultima inseamna ca daca nu se schimba ceva o sa ajung sa traiesc intre 4 pereti si sa mor tot asa.
Va rog nu va grabiti. Nu sariti cu capul inainte, vindecati va ca sa puteti sa vindecati si iertati ca sa fiti iertati. Mi ar place sa aiba cine sa ma ia in brate for real acum dar...
Nu e niciodată prea târziu să-ți construiești un cerc nou de prieteni. Sigur, nu va fi același lucru poate ca și cu cei vechi, dar poate nici nu trebuie să fie, poate o să găsești ceva mai bun ce o să te ajute mult mai mult să crești și să te dezvolți.
E bine că îți dai totuși seama de greșelile tale, ăsta e primul pas către rezolvarea lor și către vindecare. Începe, încetul cu încetul, să faci munca asta interioară cu tine, să-ți pui defectele pe o foaie, să înșiri greșelile făcute și să te gândești puțintel la ele. De ce le-ai făcut? Ce gândeai atunci? Ce te-a determinat să acționezi așa? Ce frică, insecuritate, durere, etc, a stat în spatele gândirii din momentul ăla?
1 note
·
View note
Text
When it is done right, there is nothing cooler than professional wrestling. When it is done right, you can see colorful characters doing battle and feel like you are part of a community. Wrestling should be for everybody, but sadly its history has not always lived up to welcoming those who are not straight men. For five hours on Saturday, April 24, in the backyard of an abandoned(?) house in Pittsburgh, in the rain, one of the coolest and most entertaining wrestling shows ever took place. MV Young presided over the proceedings of the 3rd installment of the PolyAm Cult Party.
If you have never seen MV Young, imagine the most jacked version of Billy Idol you can. He is polyamorous, pansexual, fashionable, claims to have thousands upon thousands of sexual partners, is charismatic enough that nobody doubts it, he brings a real DIY punk rock feeling into indie wrestling, and has built a brand so strong that everybody accepts “PolyAm Cult Party 3” as an excellent name for a wrestling show despite being a far cry from “the Royal Rumble” or “SuperBrawl.” MV is the Wrestler’s Lab Champion, the King of the PolyAm Cult, he straddles lines between subcultures, is always defiant to his detractors, and ready to boost his followers. He also has one of the most refreshing visions of pro wrestling and its future, and this show that he created was a resounding success.
Appropriately, the pre-show entertainment at the PolyAm Cult Party was punk band Big Baby. This show brings the energy of a backyard punk show to wrestling. The intermission was provided by drag superstar Washington Heights. These three art forms/subcultures can absolutely fit perfectly together, enhancing one another and growing the audience for each. This also serves as a perfect description for the vibe of the Party, wrestling + punk + drag = PolyAm Cult Party 3. The other crossover star in attendance was Commander Sterling (whom I am familiar with from Kate Nyx’s Generic Winter Holiday Special), who returned to the Party, bringing a sizable following of non-wrestling fans to watch them both wrestle and manage evil lawyer David Lawless, having turned full heel since the last Party when they served as the ring announcer.
Many of the wrestlers at the Party fit into the LGBTQIA spectrum, but most of them do not make it the major part of their persona, and none of them felt like they were booked for this reason, or to fill a role, or like they were chosen for any reason other than their abilities. Unlike some “specialty” shows, the wrestling was the main course at the Party, and every aspect of a good wrestling show was on display. We saw hard hitting strikes, high flying flips, heel beatdowns, babyfaces overcoming adversity, comedy, an epic Scrumble, and a few huge stars, like Lee Moriarty and Allison Katch. Wrestlers were given the freedom to fully express their personas and we saw wrestlers CPA return to an old identity to battle former WWE Superstar Colin Delaney, and Allison Katch utterly destroy the fandom’s perception of her with her new one. Wrestlers of every shape and size also featured at the Party, from the diminutive Yoya to the aptly named Big Callux. None of the matches on the show felt like foregone conclusions (except Callux’s squash of The Bird) and none of the events of the day felt forced or like an illogical swerve.
The show started in grand and appropriate fashion, with the Satanic El Presidente Pinkie Sanchez standing atop a Jeep (one of the unique elements of this literal backyard show). To the dismay of the crowd, he lost his contest to Darius Carter, an overly serious and egotistical wrestler with a phenomenal jacket who made a perfect heel for the gathered Cultists. Over the course of the day we saw the technical wizardry of Edith Surreal (whose matches have been appointment viewing for me since the last PolyAm Cult Party) as she triumphed over the similarly impressive Eel O’Neal, Shawn Phoenix using a flaming board as a weapon in the scrumble before being one of several opponents to fall to Mikey Banker, before Aspyn the Mermaid claimed the victory for her simps, and a good ol’ meaty hoss fight between Mr. Grim and Chase Holliday, a hard hitting battle between Xavier Faraday and Yoya. MV Young defended his belt against Jody the Wrestler, who won over a large part of the crowd with his fighting spirit despite facing the leader of the Cult, unforgettably incorporating a cigarette into the match en route to a successful defense. Cold blooded villain Charles Mason upset indie wrestling superstar Lee Moriarty in the pouring rain (and earned an “Eat The Rich” chant from the crowd, because the PolyAm Cult is an excellent and discerning fanbase). Molly McCoy had a standout match in the second PolyAm Cult Party in a row, falling to the terrifying badass Allison Katch, and Ziggy Haim defeated Janai Kai early in the night and came back from a beatdown on her way to winning the Ryse Wrestling Championship and the adulation of the entire crowd in the main event.
You might assume that a wrestling show being broadcast free on Twitch from a backyard during a rainstorm would not have great production standards, but GoProfessionalWrestling ran a tight ship, correcting all technical difficulties in a manner of seconds. Commentators Darnell (from Uncanny Attractions) and Scotty Sariti were a great team of personalities without detracting from the action in the ring, and Percy Davis has become one of the best commentators in indie wrestling. No ring announcer brings as much excitement as J Rose and this Party was the perfect event to showcase his passion. Even referees Nick Shin and Katy Vella were excellent and untiring for the length of the Party. The atmosphere around the ring included a firepit, several trees, and the aforementioned Jeep and all of these were used as weapons, though effectively and sparingly. None of the matches went too long and all of the wrestlers were welcome additions to the show.
In conclusion, wrestling does not need to be the same thing it has always been. It doesn’t need to play with the fans expectations. It doesn’t need to gatekeep people out of the fandom and it sure as fuck doesnt need to be uninviting to people of various genders, sexual orientations, races and religions. Wrestling is best when it gives us compelling characters that we want to see do cool shit in and around a ring, and when fans will sit for over five hours through a rainstorm I’d say the PolyAm Cult Party 3 delivered in abundance. Check out the replay on GoProfessionalWrestling’s Twitch channel and join the muthafuckin PolyAm Cult.
5 notes
·
View notes
Text
ROMANIA
Am 20 de ani, ok? 20 de ani de cand traiesc in România si vad ce se intampla, si pe zi ce trece sunt tot mai dezamagita. Sunt dezamăgita ca suntem asa de ușor de cumparat, ca suntem asa de usor de manipulat. Nu o sa fiu persoana care incepe sa faca scandal despre lucuru acesta, doar imi spun punctul meu de vedere si ce am vazut pe parcursul acestori ani.
Intrebarea care nu mi da mie pace, e urmatoarea "De ce PSD?". Si răspunsul majoritar(mai ales al oamenilor mai in varsta) : "Pai ne au marit pensiile mama, ne au dat ulei, zahar, faina, ne au dus cu masina la vot mama, cum sa nu i votam?".... Serios? Asta e tot? Chiar asta e tot? E trist, foarte trist ca nu observam cat de manipulați suntem. Cat de incapabili mintal suntem. 22%? Deci, eu am ramas uluita. Psd - ul care ne a mancat pana la os, psd ul care ne a furat, pacalit, mintit. Dragnea de ce e oare la puscarie?
Am doar 20 de ani, dar eu am realizat mai multe lucruri decat au putut unii. Eu una nu am sa stau intr o tara a carei presedinte nu stie sa vorbeasca corect. Nu voi sta intr o tara in care nu am un viitor... Nici măcar sa sper la un viitor. De ce sa stau intr o tara a carei presedinte nu are bacul luat? Atunci, eu de ce imi mai rup coatele la facultate? De ce mai fac naveta pana la facultate? De ce mai pierd nopțile la rand învățând ? De ce ma trezesc cu noaptea in cap ca sa ajung la timp la facultate? Pentru viitorul meu, nu? Dar care viitor? Ce viitor o sa mi ofere mie Psd? O sa termin 6 ani de facultate si o sa ajung sa muncesc ca si casier la mega sau mai stiu la ce. Pai e corect asa ceva? Chiar e? Eu lupt pt viitorul meu, al nostru, dar in special pentru al meu, dar cand mi se taie aceasta optiune, eu nu am ce sa fac decat sa plec.
Ok.. E tara noastră, aici ne am nascut si aici vom murii. Dar va rog eu frumos, nu mai lasati toti hotii sa ne distruga si sa ne bage in groapa mai devreme decat este cazul. Hai sa fim uniti si sa gandim macar, sa gandim ce e mai bine pentru noi... si dragi tineri, sunt dezamăgita si de voi.. Chiar atat de greu a fost sa mergeți la vot? Atat de greu a fost sa facem o schimbare? Si dupa va plangeti ca de ce e cum e, macar acum in turul doi sa veniti, sa nu lasati sa castige raul.
Si acum cred ca o sa mi sariti in cap, "Pai si strainul ala de Iohannis ce a facut?". Bai, strain ca strain, si stiu, nu a facut nimic, dar mai bine el decat o analfabeta. Hai sa nu ne dezamăgim tara. Hai sa fim naiba un popor unit. Hai sa facem in asa fel incat sa avem si noi un viitor.
HAI LA VOT! #nunetaiatisansalaunviitormaibun
7 notes
·
View notes
Note
nu e reteta dar daca incercati vreodata sa sariti coarda cu o tenie in loc de sfoara nu recomand
82 notes
·
View notes
Text
0 notes
Text
Nici unul dintre noi nu pleaca de aici in viata . Asa ca , va rog sa va ganditi. Mancati ce va place, umblati prin soare , sariti in valurile marii . Spuneti adevarul din inima voastra . Fiti prostuti. Fiti buni. Fiti copii. Faceti lucruri ciudate. Iubiti . Iertati . Bucurati-va de viata nu este timp pentru nimic altcineva.
-Keanu Reeves
1 note
·
View note
Text
Urcarea
Bai, io am fost parasucit toata viata! La sai’spe ani m-au lasat sa urc in avion. Stateam la Clinceni pe langa gardul aerodromului, m-au gonnit de nenumarate ori. Si nici nu eram din Clinceni. Sunt de la Mihailesti si treceam Argesu-not. Ma uitam la avioane cum se ridicau. Pun paharu’ un pic jos ca-mi curg balele cand vorbesc mult. Pai ai tu habar ce chelfaneala mi-am luat de la ala batranu’ cand a aflat ca io chiuleam si ma duceam sa ma uit la ce fac aia pe aerodrom? Cred ca invatasem sa pliez o parasuta inainte de a o atinge. Intindeau covorasele de pliaj mai la umbra si io urmaream fiecare miscare. Na, cum eram destul de bine dezvoltat , pe la 15 ani m-au chemat , satui sa ma tot vaza ca ma preling pe garduri cu ochii la ei. M-au lasat sa-i ajut, mai caram o roaba, mai dadeam o matura... Mi-ar fi placut sa pilotez un avion da’ era mai greu sa ajungi la piloti. D-abia facui 16 ani, ca-s nascut in Taur, primavara si ma pusera sa dau de admitere la zbor. La trei zile dup-aia facui si primul salt. Ce sa tiu minte? Pai n-am apucat bine sa scot capu’ din avion ca m-a tras curentu’ afar. Ce “stil” , am cazut alea 4-5 secunde pana s-a deschis parasuta cu ochii-nchisi. Dupa ce mi-antins bine oasele la scoul de la deschidere m-am uitat in jur...da..fericit. Cine s-a mai gandit la corijente? Am uitat si de Olga, c-o iubeam ca un nebun si la randul ei mi-arunca ocheade... Se vedea Argesu’, unitatea militara, se vedea campu’ larg... Da, toata vara am sarit din avion, am facut la f-o suta de salturi, mi-a dat si licenta, m-au luat in lotul judetean. Eram mandru, nevoie mare. Seara mai ramaneam cu pilotii aia mai batrani si cu nea Sacara si beam o bere. Si de fiecare data pilotii ne ziceau, mie si lu’ nea Sacara: ba baieti, n-as lasa io podeaua avionului, ba, aia e sigura, e ca pamantu’ sub picioare..Cum oti avea curaju’ asta sa sariti in gol... Tata ma lua de la poarta cu “tu-ti cristosu’ ma-tii, m-ai lasat singur la solar, n-ai muncit o zi vara asta” dar ii trecea repede: lasa taica, poate ramai si tu la ei si-ti iei o slujba, trebuie sa fie bine platiti, acolo... Da’ n-a fost sa fie...cresteam si-mi placeau si mie femeile. Olga ma lasase de multa vreme si m-a luat si-n armata. In armata am dat de bautura fir-ar a dracu’ - stai sa mai iau o gura – da’ sa stii ca acelasi lucru nu le placea la piloti. Aia pilotau avioane mari, AN24, AN26 da’ tot asa: ce dracului va place sa cadeti asa? Mi-ar fi placut mie sa urc. De mic am vrut sa urc. Sa fiu pilot. Eu sa conduc si sa trag de mansa si sa urc. In armata ne dadeau filme cu “armatele straine” ..eee...p-aia ii invata sa urce. Erau tot militari in termen. Urcau sarmanii pe stanci, pe cladiri, ii invata sa piloteze si urcau. Io’ numa am cazut. Am terminat armata și-am căzut la pușcărie c-am furat – da’ ce era sa fac? Pe la Clinceni n-am mai dat si mi-era rușine sa mai merg. Si-asa cred ca ma uitasera toti chiar si nea Nelu Sacara. Am ieșit si de la pușcărie, n-am invatat prea multe nici acolo – ca de avut aveam numa’ zece clase. Și-am căzut si-n daru’ băuturii. Si-am și patru copii... Numa’ am căzut , și cât mi-a plăcut mie sa urc. Stii cand urc? Cand beau si cad in sant...atunci visez ca urc până dincolo de nori. Si-s usor si parca-not... Da’ cred ca numa’ cand oi muri poate-oi urca. La al de sus.
0 notes
Text
autonomous communities of spain + the list of anarchist communities
Actly Acton Admico Alfone Alicande Altornach Altown Ambel Amberth Ana's Analia Analism Anardo Anarmo Andicia Appoinal Appoinmity Aragón Arallago Arembán Argelon Argion Armin Assaack Assabern Astes Austanarms Austanism Austation Authents Autince Awracion Awrag Awrany Ayusta Bachortida Bahnmarm Bajava Balled Bally Barback Baria Barkey Bartalism Bavar Bavies Berbón Blitoresús Brezi Buddhity Buddhive Calmand Camen Camene Campainism Cana's Canceldera Cands Candst Canicon Canidepull Canties Cantions Capalled Capalogon Capiaper Carian Casta Castem Cates Cecone Cecoreu Cecía Chinerth Chism Chiste Chration Cilantism Cional Cirat Cirez Cirgelon Cital Citilary Citisla Citive Coache Coledese Comica Cominalid Comism Communcha Commune Communeedo Communes Communiche Compaigge Conism Coria Cority Cortist Coughborts Couth Coutic Crumbula Dalismoca Daman Damboracha Dambán Damenmary Dampho Dantion Decílitown Defecton Defen Delicton Delono Dembula Demenee Denha Dentatint Digene Digenmic Digenstes Digentor Diree Diresta Dirgin Dronism Durchia Durona Eastago Ectolid Ectory Eduan Eduaternán Ejércha Ejérinsia Elensidera Equarch Estion Evies Evill Evillar Evita Exacion Extratism Extros Facil Farta Faríaz Febellu Feber Feberia Febernmerm Febrity Feral Ferback Feria Ferka Fernism Flack Flagento Flongerry Flonism Fordo Galism Galla Ganbul Garme Garvole's Gastry Genee Govsk Granbull Guarberth Guarrido Guigo Guillplon Hillan Homas Homentarke Hommillago Idencel Inders Intism Ireiberna Ireuttle's Isabrián Islacita Islana Islatiet Istal Istorreen Iñiguel Janattal Jesearisto Juants Juarcho Juarity Juationsia Junch Juneet Junties Kabovsk Kabrity Kommungol Kommunia Krotew Labylited Lamaduardo Lando Landzhon Lanical Lastel Leger Libel Liberbel Libernán Lifonism Limernán Locra Logromos Logrotry Lonacia Lountation Lópen Lópendzha Lópenompho Lóperia Maiast Maintago Mance Mandhism Manutabruz Marage Maria Marism Marms Marry Mañue Mañuelag Mexica Micoreijs Migussa Mirearelat Morelouth Movera Movers Muncha Muner Munerm Munia Muniti Munities Muree Mutonsia Naism Natontroño Natteria NCany NCarea NCast Neoza Niesen Noria Nornic Northe Notra Nuelites Nuthon Oaxack Oaxacy Octel Octurem Odents Oderalla Oderms Ottesia Ottlado Ottle Ovilen Ovita Pagernatil Pagers Pale's Palism Palismo Paltoplogy Pambellan Pambán Papai Paple's Parber Parce Paria Parke Parkuly Paría Pateiguece Peopublife Peoza Periday Perry Plana Pngen Pngerijóo Podado Poder Podern Popastry Popengzha Poperk Popers Popity Poplono Populadt Populluth Poria Ports Predeme Prefen Premough Prizon Pronto Puilacy Puillplene Randes Reari Reationa's Rebela Rebelderts Reber Refectus Refeng Reger Regincem Regionia Regism Repte Reptera Repterms Republy Repula Revia Revied Reviesta Revilism Ricortied Rojavantry Rustra Sarcle Sarity Searcha Searkermo Semback Sevia Seviciagen Sevies Sevoderán Shial Shilia Shillania Sindzha Socia Socitia Socitilats Socra Socragón Soune Sountonst Souster Soustre Soveme Sovemo Spalian Stadre Stagonist Starbacy Starbel Starce Symple Symplen Symplencha Sympos Sympriant Syndemo Syndes Syndigh Tenale Tenes Terán Theijóo Tolonal Toloriago Toriánder Trumbaca Twinia Twinmars Ukrate Unicion Unisse Unista Unity Untal Untarián Untion Untrag Utony Utorrece Valicom Valila Valismo Vallanta Vally Varcity Varido Vartaria Villago Villia Virge Vivied Vlanale's Vícted Víctol Wesia Westant Westied Whism Yearbón Yeardo Yearialion Yeatforts Zaarativic Zapality Zapatamen Zapatieday Zapentiest Zapia Zarmen Zarreigon Zoncialia Ángeldemen Ángen
0 notes