#przeróbki
Explore tagged Tumblr posts
witekspicsbanknotes · 5 months ago
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
FANTASY notes from POLAND - reworks of currently circulating 100 złotych banknote.
2 notes · View notes
pozartaa · 1 month ago
Text
25.11.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 633. Limit +/- 2100kc.al.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media
Nie liczę kalor.i od: 138 dni
Hello dziś jestem po nocy. Ponieważ w domu byłam godzinę wcześniej (dzięki zmianom godzin w pracy) odesłałam nockę już koło 10:00. Oczywiście mogłabym spać dłużej ale szkoda mi dnia.
***
Ukraińska Królewna wróciła z nowymi zębami. Jak mi opowiadała co to za horror był to, aż mnie wzdrygało.
Wszystko jej piłowali na żywca... 8 godzin na fotelu dentystycznym. Przyjechała dużo chudsza bo prawie nic nie mogła jeść.
Tumblr media
Dostałam magnesik z jej rodzinnego miasta. Powiedziała coś takiego "Tam latają rakiety, nie ma prądu, nie ma szyb w oknach, ale tam jest mój dom i rodzina i życie się toczy"
Pomyslcie czasami zanim zaczniecie mieć typowe problemy pierwszego świata. Doceniam wszystko, co mam podwójnie! Bezpieczeństwo, ciepłą wodę w kranie, to że mój "małż" wraca po pracy do domu, a ja śpię w nocy pewna, że obudzę się rano w całości.
***
Poza tym dziś troszkę posprzątałam. Zrobiłam przeróbki w moim decku do Magic The Gathering i złożyłam drugi... Może "małż" pójdzie w końcu zagrać jak mu dam gotowy pod nos - bo mu się przez weekend nie chciało nawet pomyśleć czym chce grać. Posiedziałam też nad logo klubu. Próbuje już zrobić wersję ostateczną.
***
Nie chce mi się nic wymyślać. Na najbliższe dni w pracy zaplanowałam lasagne z Biedry a na dziś i jutro mam po cycce z kurczaka. Czasami bym chciała żeby ktoś mi po prostu to ugotował. Teraz jak już nie liczę kc.al to przynajmniej żmudne pisanie i ważenie mi odpadło. Boszeee, ależ to była dobra decyzja!
***
Znowu boli mnie brzuch... Wzięłam gryza takiej gotowej kanapki z jajkiem w robocie i powiem wam szczerze - ja po prostu nie mogę chyba jeść jakiś takich super spreparowanych rzeczy. To zawsze się źle kończy.
Uświadamiam sobie, że kiedy jadłam w ten sposób przed całą d1etą, schvdn1ęcim, zmiana sposobu żywienia na zdrowy i domowy (w 90% przypadków)- cały czas się tak wujowo czułam - tylko o tym nie wiedziałam, bo nie miałam porównania.
***
Puszczam posta i jadę do klubu się brudzić. Zawiozę "małzowi" jakieś bułki słodkie i "ener-go-go", bo on stwierdził że od razu po pracy idzie tam kleić gówno do gówna. Znaczy "zaburzać ogólna estetykę pomieszczenia" (jak to zostało ujęte a umowie)
Gdyby mój "małż" robił food booki to by wyglądały tak
Tumblr media
Heh, może zrobię jakieś fotki.
Dobrej nocy wam życzę
30 notes · View notes
kasja93 · 2 years ago
Text
Hej! Dzisiejszy bilans:
Zjedzone 539
Spalone aktywne 656
Tumblr media
Dziś był dobry dzień. Nadal jestem nieco zamulona i spowolniona przez leki. Pewnie trochę to potrwa nim się przyzwyczaję. Moje Uszate diabły obudziły mnie chwile po 5 rano biegając po mnie i robiąc piruety na łóżku. Zatem wstałam, posprzątałam i nakarmiłam dziady. Po zrobieniu self care postanowiłam przygotować obiad skoro i tak nie miałam co robić.
Tumblr media
Pokroiłam wołowinę w drobne paski, marchewkę w plasterki tak samo jak cebule, dwie papryki oraz ziemniaki. Dodałam suszony czosnek, pieprz oraz sól. Wpakowałam wszystko do worka i umieściłam na 45 min w frytkownicy beztłuszczowej. Kaloryczność? 67 kalorii na 100 gram… Ugotowałam też zieloną fasolkę bo zaczęła więdnąć. Naszykowałam sobie dzisiejsze posiłki a obiad zapakowałam, gdyż po wizycie u jubilera miałam w planach odwiedzić rodziców. Bo dziś miała czekać na mnie nowa dostawa zawieszek na łańcuszki. Aby uczcić zejście z trzycyfrowej wagi zakupiłam taki oto łańcuszek z przywieszką:
Tumblr media Tumblr media
Bardzo mi się spodobał. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia :) a No i zapomniałam wam wczoraj pokazać przeróbki kostiumu z Sinsay na bluzkę:
Tumblr media
Myśle, że efekt jest okej :) dobrze radzę sobie z maszyną do życia, ale materiał i krój nie był łatwy do ogarnięcia przy użyciu bardzo amatorskiego łucznika, który jest w posiadaniu mojej rodziny. W ogóle jestem mega zszokowana. Jak wiecie nie widzę zbytnio różnicy w swojej figurze sprzed any. Opowiedziałam dziś mamie jak patus z żabki, którego nie widziałam kilka miesięcy (staram się unikać tej konkretnej żabki) nie był pewny czy Ja to Ja dopóki nie życzyłam mu miłego dnia jak to mam zawsze w zwyczaju. Usłyszałam „To pani! Tak właśnie nie byłem kurwa pewien bo była pani dwa razy większa, ale to te miłego dnia to już poznałem! Zajebiscie pani schudła! Kurwa! Zajebista robota!”. Mama kazała mi przymierzyć bluzkę, którą nosiłam w zeszłe wakacje a zostawiłam u rodziców. Z bluzki na ramiączka stała się na mnie tuniką… Naprawdę był to dla mnie lekki szok.
Tumblr media
Po wizycie u rodziców wpadłam do manufaktury by wejść do hebe i rossmana. W hebe zamówiłam piankę do włosów poleconą przez @fukssja przy okazji ekspedientka powiedziała mi o specjalnej promce. Przy zamówieniu jednego tuszu do rzęs drugi taki sam dostaje się za grosz :)
W Rossamanie kupiłam zaś dwa nowe lakiery hybrydowe. Po operacji zrobię sobie takie fajne letnie paznokcie :) oraz dwa opakowania perfum w sztyfcie. Akurat są na promce a bardzo je lubię latem. Dość dobrze się utrzymują na mojej skórze i nie wysuszają tak jak typowe perfumy. Mają subtelny zapach i uwielbiam nakładać je w zgięciu przedramion, na nadgarstkach, przy uszach, na karku i w zgięciu pod kolanami.
Jutro nie planuje nic konkretnego robić. Obiad mam naszykowany zatem jeśli pogoda będzie dobra pójdę na spacer z Nordic walking. Nic innego raczej nie będę nic robić
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Menu:
Śniadanie: jogurt proteinowy truskawkowy 166 kalorii
Obiad: wołowina z warzywami oraz fasolka szparagowa razem 190 kalorii
Przekąska: candy can 15 kalorii
Kolacja: jogurt proteinowy mango 168
Tumblr media
Ćwiczenia:
13312 kroków
Półtorej godziny jogi
Półtorej godziny pilatesu
38 notes · View notes
jazumst · 2 years ago
Text
Wielki wybuch
Żeby Was... Chyba wypadłem z obiegu. Mam wrażenie, że nic ni rozumiem, że nie wiem co się wkoło mnie dzieje. Posłuchajcie:
Dwa dni temu Kiero mnie zjebała, że zadzwoniłem spytać o sprawę którą załatwiałem a ukry powiedziały, że ona zaczęła załatwiać. Wiecie, nie chciałem jej się wpierdalać. Wczoraj już wszystko było git. No ale dobra, może akurat miała gorszą chwilę.
//
Wczoraj był, kurwa, taki chaos w robocie... Wielkie wejście Milki. Wystawki, oznaczanie półek, reklamy, przeróbki regałów... Do tego sprawy poboczne i zewnętrzne. Pierwsza zmiana miała 5!!! osób, a i tak robiła tylko Kiero. Coś mi mówiła, a ja zupełnie nie wiedziałem o co chodzi. Wszystko było jakieś takie zagmatwane, bez sensu i chaotyczne. - Później sam jakoś sprzątałem po tym wszystkim, robiłem ceny... Tak wiecie... Na wyczucie. Znaczy bez polecenia. Docieram do energoli. Patrzę i nie wierzę. Wołam Manekina, ale ta kurwa we własnym, nieogarniętym świecie. Napoje ładnie poustawiane. Od linijki. Ale ceny ni chuj się nie zgadzają. Jak Kiero sama zadzwoniła to powiedziała, że ukry miały poukładać, ale widać bez wspomnienia o cenach, ceny zostawiły jak były.
//
Znowu muszę uważać na złodziei. Już mnie to dopierdala. No żeby im te kradzieże kołkiem w dupie stanęły! - Syn Danki się rozkręca. Na sam pierw chciał u Kiero "rozmienić" podartą stówę. Ponoć konkretnie, a przykrył to składając ją na kilka części. Mnie znowu chciał przerobić na piwo na krechę. Powiedziałem mu, że już udowodnił, że nie zasługuje na zaufanie i nic już nigdy na krechę nie dostanie. Niby nic nie zajebał z kolegą, ale po tym jak łatwo odpuścił i jak koleżka wyszedł, śmiem twierdzić, że jednak coś wzięli. Te kamery powinny być pionowo nad każdą lodówką. - Dana sama jest sobie winna. Trzy dni temu żaliła się jak to synek i córeczka od niej biorą kasę, fajki i na piwo. Jak w domu nie pomagają. A jak zdobędą jakiś pieniądz to znikają z domu aż się wyczerpie. Mówię - POGONIĆ - ale to przecież jej dzieci.... :/ Wypierdalając je z domu, wyświadczyłaby przysługę sobie i światu.
//
Jest jeszcze jeden typ. Na szczęście akurat był SWS. Niby go nie zna. Ale typ wyraźnie wygrażał na SWS. A pierdolę. Dobrze, że jednak zachowałem czujność i jak SWS wszedł zakapturzony niczym assasin to "zareagowałem" uwagą. Ale i tak nie wykryjesz wszystkiego.
//
Dziś druga zmiana. Jutro impreza imieninowo urodzinowa. W pon na rano. No nie odpocznę. Nie odpocznę. Nie odpocznę. Teraz jeszcze spojrzałem na grafik i się wkurwiłem. Tak mi coś nie grało.... Oprócz wolnego weekendu w zeszłym tygodniu, Kiero ma jeszcze wolne jutro i w pon.
Idę się załamać w samotności.
5 notes · View notes
matyldabaran · 5 months ago
Text
Na https://fotoczary.pl fotomontaż to sztuka łączenia różnych elementów zdjęć w jedną spójną kompozycję. Dzięki tej usłudze można tworzyć niepowtarzalne obrazy, które opowiadają wyjątkowe historie. Oferta obejmuje przeróbki zdjęć, zamianę tła, usuwanie lub dodawanie osób i obiektów, a także specjalne efekty, takie jak szkice czy plakaty. Każdy fotomontaż jest dokładnie przemyślany i wykonany z najwyższą precyzją.
0 notes
ramoninth · 5 months ago
Text
III
Parę informacji zanim zaczniemy / Some information before we start:
I'm sorry, my fellow English speaking followers, but this post is only in Polish language. It's because I want to post FanFiction on this blog, but this FanFiction is for Internet series that is specific for Polish side of Internet, specifically Polish side of YouTube. So you know, it doesn't make sense to translate this FanFiction also to English.
W roku dwa tysiące siedemnastym napisałam na Wattpadzie kontynuację mej ulubionej serii przeróbek Sąsiadów, a mianowicie Sąsiedzi - 2012 autorstwa SlaviaConsesiao, bowiem te przeróbki są zajebiste, więc nikt mi nie zakaże. W tym roku uznałam, że mogę to zrobić jeszcze lepiej i napisałam remake tej kontynuacji. Uznałam, że wyszła mi na tyle spoko, że dodam ją również na Tumblra, bowiem dlaczego nie, widziałam, że ludzie opowiadania tutaj też dodają. Jak coś to ten FanFiction zaczyna się w momencie, w którym nigdy niedokończony odcinek trzeci Sąsiedzi - 2012 się zakończył. Także jeżeli nie pamiętacie oryginalnej serii lub jakimś cudem jej nie znacie, to lepiej obejrzyjcie i ją, i dwie części Sąsiedzi - Apokalipsa, bowiem nie zrozumiecie co się tutaj odstawia. Tak czy inaczej, indżoj. _____________________________________________
– Ałaj – skomentował Mateusz fakt, że został można powiedzieć potrącony przez Świętą Czaszkę.
– Przyganiał kocioł garnkowi. – powiedział Patryk, podciągając się w miarę swych możliwości znad dziury w podłodze.
– Spierdalaj. – rzekł Mateusz wstając – Ja przynajmniej umiem przeskoczyć te półtora metra. – stwierdził biorąc Czaszkę, po czym podając ją Patrykowi.
– Nie no, spoko, jednak ty można powiedzieć, że zostałeś tą Czaszką kurwa potrącony. – nie dawał za wygraną Patryk, chowając Czaszkę do plecaka, po czym zakładając go na plecy – Jak to w ogóle brzmi, został potrącony przez Świętą Czaszkę. – dodał, kiedy ruszyli w kierunku powrotnym z nadzieją, że te dwie Czaszki faktycznie otworzyłyby im drzwi do Miejsca Przeznaczenia.
– No przynajmniej jest to bekowo-bekowe, a nie debilnie bekowe jak w twoim wypadku. – stwierdził Mateusz, również nie dając za wygraną, kiedy wydawało im się, że obecnie droga przebiegała wyjątkowo spokojnie jak na te katakumby – Nie odnosisz wrażenia, że coś za spokojnie się zrobiło? – zapytał, kompletnie zmieniając temat i rozglądając się.
– W sumie faktycznie, raz w życiu masz rację. – rzekł, również odruchowo rozglądając się w prawo i lewo – Może te Czaszki mają na to jakiś wpływ? – wysnuł ten wniosek, wyjmując telefon i włączając go.
– Bez przesady, to, że mają w nazwie Święte nie oznacza automatycznie, że to ich zasługa. – stwierdził Mateusz, przy czym machnął ręką jakby nic specjalnego się nie wydarzyło – Chociaż z drugiej strony wnioskując po tym wierszu z dziennika to może ma to jakiś sens. – dodał, kiedy Patryk włączył nawigację do Miejsca Przeznaczenia, po czym zgodnie z nią zaczęli iść.
– Zobaczymy prawdopodobnie jak dojdziemy pod wejście do Miejsca Przeznaczenia. – podsumował ten krótki temat Patryk, gdy zaczęli schodzić w dół ogromnej wyrwy, którą tego dnia mijali już trzeci raz – A propos Miejsca – zmienił temat, kiedy Mateusz, rozglądając się, zaczął ponownie żałować, że nie wziął telefonu, to teraz mógłby zrobić temu miejscu kilka zdjęć – to ciekawym jest, że żaden z niewolników Grzegorza jeszcze nam nie przeszkadzał podczas drogi. – stwierdził, gdy w oddali spadło kilka kamieni, jednak jako iż owe wydają znany przeciętnemu człowiekowi dźwięk, to Patryk i Mateusz nie zaniepokoili się tym.
– Znaczy jak szedłem od rozjebanego samolotu do miejsca, w którym ponownie się spotkaliśmy, to spotkałem jednego. – zaczął swoją opowieść Mateusz, kiedy według nawigacji znajdowali się niezmiernie blisko Miejsca Przeznaczenia i nie dziwne, ze względu na położenie Świętych Czaszek – Akurat miał oderwane nogi i generalnie kilka chwil po tym, jak go spotkałem, dednął, więc nie dziwne, że reszta się tu nie zapuszczała. – mówił, gdy poza ich rozmową jedyne co dało się obecnie usłyszeć w tym miejscu to dźwięk wydawany przez palący się na pochodniach oświetlających te katakumby ogień – W ogóle to też pierdolił coś, że już po nas i, że jakiś Okrutny Grubas nas dojedzie czy coś. – kontynuował swoją przemowę, kiedy na horyzoncie zaczęły wyłaniać się drzwi do grobowca kryjącego w sobie jednocześnie i Miejsce Przeznaczenia, i Kielich Życia.
– Niewykluczone, że pierdolił przed śmiercią, niby nie jestem lekarzem, jednak nie wiadomo jak myśli lub nie człowiek znajdujący się na skraju śmierci z wykrwawienia. – skomentował opowieść swego kolegi tym długim zdaniem Patryk, gdy znaleźli się na równej powierzchni i przeszli te kilka kroków dzielących ich od zamkniętego przejścia – Z tego co nam mówił Globus, to jedynym naszym głównym wrogiem jest Grzegorz. – stwierdził ten fakt, zdejmując plecak i stawiając go na ziemi – A typ armię ma, także nie sądzę, aby potrzebował jeszcze kogoś do pomocy. – dodał Patryk, otwierając swój plecak –A tak kompletnie od tego odchodząc, to jaki rozjebany samolot? – zapytał, wyjmując z plecaka pierwszą z Czaszek.
– No ten nasz stary grat. – wyjaśnił Mateusz, sięgając do plecaka po drugą Czaszkę – Wbił się w ziemię jak Tupolew i z niego to już nie będzie, no chyba, że umiesz naprawiać samoloty. – dodał, kiedy na chwilę przystanęli aby dokończyć tę rozmowę oraz w tym samym czasie zastanowić się jak właściwie użyć tych Czaszek.
– Nawet jakbym umiał, to przecież nie mamy narzędzi do tego celu. – rzekł nieco zażenowanym głosem Patryk, kiedy Mateusz szeroko uśmiechnął się – No nic, jak Globus do nas nie zadzwoni to my zadzwonimy do niego i po prostu powiemy, że jakiś ciul przeciął nam przewód paliwowy w samolocie i rozbiliśmy się jak Tupolew. – wyjaśnił, przy okazji przy tym wyjaśnieniu wzruszając ramionami jakby nic się nie wydarzyło, po czym spuszczając wzrok w kierunku Czaszek – W ogóle, jak tego szajsu używać? – zapytał, po czym zwrócił wzrok w kierunku swego przyjaciela.
– Myślałem, że ty wiesz. – odpowiedział, również patrząc w jego kierunku – Czej, może w dzienniku Johnego Ceepa coś jest. – dodał, wyciągając owy dziennik z kieszeni, a następnie przeglądając go, co nie należało do łatwych, gdyż miał w tym celu dostępną tylko jedną rękę.
Przewertowanie całego dziennika zajęło mu kilka chwil, bowiem mimo iż na poszczególnych stronach, ze względu na wielkość zeszytu i pismo autora, nie znajdowało się dużo tekstu, to jednak dziennik posiadał wiele stron jak na swe rozmiary. Niestety, okazało się, że autor również nie wiedział jak owe Czaszki działają lub nie zdążył tego zapisać, bowiem Mateusz nic nie odnalazł.
– Kurwa. – skomentował swojsko po polsku zamykając dziennik – Nic tam na ten temat nie ma, tylko jakieś pierdoły. – dodał, chowając owy do kieszeni.
Po tych słowach, obaj zaczęli zastanawiać się jak owe Czaszki mogłyby odblokować im przejście dalej. Nie mieli żadnej koncepcji, również pierwszy raz mieli z nimi do czynienia. Cisza jednak nie trwała długo, bowiem po chwili Patryk wpadł na pewien pomysł, który wydał mu się tak prosty, że aż sądził iż owy by nie zadziałał. No ale jako iż wydawało się, że na razie na nic więcej nie wpadną to postanowił podzielić się ową koncepcją ze swym kolegą.
– Słuchaj, mam zajebisty plan. – zaczął rozmowę, odwracając się w stronę Mateusza – Może spróbujmy ustawić po jednej Czaszce pod oboma filarami przytrzymującymi te drzwi i zobaczymy co się stanie. – wypowiedział swój wyjątkowo banalny plan, kiedy jednak Mateusz nie wydawał się co do tej koncepcji przekonany.
– Sądzisz, że to zadziała? – zapytał, spuszczając w pewnym momencie wzrok w stronę Czaszki.
– A masz lepszy plan? – odpowiedział pytaniem na pytanie Patryk, wypowiadając to zdanie zamykające usta.
– No nie. – odparł Mateusz, unosząc wzrok w kierunku swego kolegi – Dobra, możemy spróbować i tak nie mamy nic do stracenia. – dodał, po czym obaj podeszli pod jeden z filarów i równo ustawili pod nim trzymaną przez nich Czaszkę.
Ku ich szczęściu okazało się, że tak banalny plan okazał się działać. Otóż, kiedy odeszli od Czaszek ich oczodoły zabłysły złotym światłem, po czym dało się słyszeć wspomniane przez Johnego Ceepa martwe echo. Owo brzmiało jak przeciętne echo, jednak z dodatkiem przytłumionego jęku umierającej osoby. Kiedy jednak echo zabrzmiało, drzwi prowadzące do grobowca otworzyły się torując Patrykowi i Mateuszowi drogę. Kiedy natomiast to nastąpiło, światło wydobywające się z oczodołów Czaszek stało się słabsze, jednak nie zniknęło całkowicie.
– Najciemniej pod latarnią, a oto dowód. – skomentował zaistniałą sytuację Patryk, zapinając swój plecak.
– Najważniejsze, że ten dziennik na coś się przydał, a nie okazał się zbędną pamiątką z podróży. – dodał Mateusz, gdy jego znajomy założył plecak na plecy i ruszyli w kierunku wejścia do Pieczary – Ciekawe czy jak już uratujemy świat i opylę ten dziennik na Allegro to czy ktoś go kupi. – zaczął się zastanawiać, kiedy Patryk przewrócił oczami korzystając z faktu, że Mateusz nie miał jak tego zauważyć.
– Ja pierdolę, a tobie tylko handel w głowie. – skomentował Patryk, gdy jego przyjaciel zaśmiał się – W każdym razie na sto procent, ludzie kupują różne dziwne rzeczy. – stwierdził, na wszelki wypadek wyjmując broń, bowiem nie mogli mieć pewności co czekało ich w grobowcu – A jeżeli wystawisz to na aukcję WOŚP to staniesz się milionerem. – dodał, kiedy przekroczyli próg i rozejrzeli się po nowym dla nich pomieszczeniu.
Pieczara wyglądem przypominała jaskinię ze względu na to, że na suficie znajdowało się dużo stalaktytów oraz sama została stworzona w sposób charakterystyczny dla jaskini. Dało się to zauważyć chociażby po typowym dla owych ułożeniu kamieni, z których stworzone zostały ściany. Pośrodku dało się ujrzeć podest w kształcie wysokiego sześciokąta, na którym stał legendarny Kielich Życia a obok niego leżał jakiś nietypowo wyglądający sztylet. Pomieszczenie, tak samo jak cała reszta katakumb, zostało oświetlone ogniem wydobywającym się z pochodni.
Niestety Patryk i Mateusz nie mieli możliwości w żaden sposób skomentować wyglądu tego miejsca, przyjrzeć się Kielichowi czy sztyletowi lub nawet skomentować obecności owych przedmiotów, gdyż ich spokój bardzo szybko został zakłócony. Otóż, z oddali, usłyszeli powolne kroki dochodzące z prawej strony. Nauczeni ostrożności w tych katakumbach od razu odwrócili się w tamtym kierunku. Po zrobieniu tego, ujrzeli zombie, jednak nietypowego jak na standardowych przedstawicieli tego gatunku. Wzrostem sięgał prawie do sufitu, od owego dzieliło go może z pół metra. Z kolei on sam został stworzony z połączenia wszystkich istot, które Patryk i Mateusz napotkali podczas swej podróży przez katakumby. Poza owymi istotami dało się również dostrzec, że zombie został stworzony też i częściowo z martwych żołnierzy wysłanych w to miejsce przez Grzegorza. Owy zombie nie wydawał żadnych dźwięków, poza tymi, które emitowały jego kroki.
Po zauważeniu go, Patryk i Mateusz rozszerzyli oczy ze strachu i zszokowania, nigdy nie spodziewaliby się, że zobaczyliby w swoim życiu taką istotę. Nie wiedzieli czy uda im się go pokonać, jednak wiedzieli, że musieli przynajmniej spróbować. Wszakże los całej planety leżał w ich rękach, czyż nie?
– Święta Cecylio… – skomentował ten widok Mateusz, nieco cofając się.
Mieli tyle szczęścia, że zombie jak to zombie poruszał się powoli, także mieli chwilę na wymyślenie co zrobić dalej. Oczywiście najprostsze rozwiązanie to użycie broni palnej, dlatego Patryk wycelował ową w tę istotę i strzelił kilka razy. Niestety, mimo iż pociski trafiły w przeciwnika i nawet zadały mu rany, to w żaden sposób nie wpłynęło to na zombie. Normalnie Patryk mógłby spróbować ustrzelić istotę z bazooki, jednak szybko przypomniał sobie, że już dawno skończyły mu się naboje. Musieli w takim razie wymyślić coś innego, jednak musieli działać szybko. Mimo iż zombie szedł wolno, to z każdą chwilą znajdował się coraz bliżej swych dzisiejszych ofiar.
Na szczęście Mateusz szybko wpadł na pomysł, który mógł przynieść im zwycięstwo. Otóż nieco bardziej się cofnął, a następnie rozpędził się w kierunku podestu. Kiedy natomiast podbiegł do niego, wyskoczył nieco i odbił się od owego, oczywiście uważając na Kielich Życia i sztylet. Natomiast po odbiciu się w kierunku sufitu wyrwał z niego jeden ze stalaktytów, wykonał efektowny obrót i opadając na ziemię wbił swoją broń w głowę zombie. Okazało się, że to przyniosło efekt i po chwili ich przeciwnik leżał martwy na podłodze.
– I gites majonez jak to by Pani Basia powiedziała. – skomentował swój wyczyn, odwracając się w stronę Patryka.
– Zajebiście, że to zadziałało, bowiem byśmy mieli trochę bardzo problem. – powiedział Patryk, kiedy Mateusz podszedł bliżej podestu i korzystając z okazji przyjrzał się bardziej owym przedmiotom się tam znajdującym.
Kielich wyglądał wyjątkowo prosto, co nieco zdziwiło Mateusza, bowiem podejrzewał, że taki artefakt posiadałby jakiś skomplikowany wygląd. Otóż owy przedmiot prezentował się nieco jak kielich mszalny koloru czysto złotego z dodatkiem czerwonych elementów na jego podstawce oraz nodze. Dodatkowo na samej podstawce znajdował się też czerwony krzyż. Jednak sztylet już wyglądał ciekawiej niż Kielich.
Na ostrzu świecił niebieskim światłem, a na rękojeści żółtym. Większa część trzymadła przypominała przezroczysty pazur, w którym znajdował się świecący na niebiesko płyn. Dolny fragment sztyletu też wyglądał nietypowo jak na ten przedmiot, bowiem przypominał z wyglądu falę. Górna część ostrza posiadała też częściowo emitujący żółte światło księżyc w fazie sierpa, zawierający pod sobą cztery żółte koła. Po lewej i prawej stronie ostrza dało się zauważyć dwie, również emitujące niebieskie światło, oddzielone części owego ostrza, z czego prawe z jakiegoś powodu zostało zagięte.
Mateusz nie miał pojęcia, co robił tutaj ten sztylet, szczególnie, że według Johnego Ceepa powinni zastać tu jedynie Kielich Życia. Oczywiście nie narzekał z tego powodu, wszakże to zawsze jakaś dodatkowa broń, a broni białej nie posiadali. No a wiadomo, na sto procent przy ostatnim Miejscu Przeznaczenia starliby się z Grzegorzem, więc nigdy nie wiadomo czy broń biała by się nie przydała. Jasne, walcząc z nim trzy lata temu broni białej nie musieli używać, jednak wszystko się zmienia. Może akurat teraz okazałaby się przydatna. Dodatkowo też ten sztylet wyglądał jakby posiadał jakieś ponadludzkie właściwości przez zawarty w nim płyn, więc kto wiedział. Może dzięki temu mogliby unicestwić Grzegorza raz na zawsze i wreszcie mieć od niego i jego szalonych pomysłów zniszczenia świata spokój?
– Lol, w tym Kielichu jest jakaś pomarańczowa ciecz. – skomentował Patryk zaglądając do Kielicha i przy okazji przerywając krótkie przemyślenia swego kolegi.
– Myślisz, że jak z niego golniemy to dostaniemy supermoce? – zapytał Mateusz również podchodząc bliżej Kielicha i zaglądając do niego.
– Nie liczyłbym na to. – odpowiedział zażenowanym głosem Patryk, stając prosto – Przecież ludzie nadprzyrodzonych zdolności nie posiadają, paszczurze. – skomentował, kiedy jego przyjaciel także stanął prosto i w odpowiedzi szeroko uśmiechnął się.
– No Grzegorz je ma. – storpedował argument swego znajomego Mateusz, gdy Patryk zdjął plecak.
– Skąd informacja, że na stówę jest człowiekiem? – zapytał Patryk, zawczasu rozpinając swój plecak – Nie wiemy tego, to, że wygląda humanoidalnie jeszcze o niczym nie świadczy. – kontynuował, stając prosto i zakładając ramię na ramię – Trzy lata temu przekonaliśmy się, że kosmici istnieją, więc cholera wie kim lub czym on może być. – stwierdził na dobrą sprawę zgodnie z prawdą, kiedy Mateusz na chwilę spojrzał w prawo, ale nic interesującego tam nie ujrzał, jedynie skalistą ścianę.
– Faktycznie, to ma sens, szczególnie, że żaden normalny człowiek nie próbowałby zniszczyć świata. – stwierdził ten fakt, zginając ręce w bok jakby na cały świat chcąc wskazać – No ale skoro ten Kielich to taki zajebisty koks według tego dziennika to nic tylko sprawdzić co robi ta ciecz. – rzekł, podchodząc do Kielicha i biorąc go, a następnie zniżając na swoją wysokość.
– W sumie co się może stać, co najwyżej zginiemy, bywa. – powiedział Patryk, gdy Mateusz zaczął pić połowę cieczy z Kielicha – Ludzie mają gorsze problemy. – dodał, czekając na swoją kolej.
– Smakuje jak sok pomarańczowy z dodatkiem octu. – skomentował smak cieczy Mateusz, po skończeniu picia swojej połowy – Gdyby nie ten ocet to byłoby zajebiście. – dodał, podając Kielich swojemu przyjacielowi.
Natomiast po podaniu owego przedmiotu swemu koledze ten wypił swoją połowę, co nie należało do długich i trudnych czynności. Kiedy obaj wypili, Patryk biorąc plecak powiedział:
– Cokolwiek by nam ta ciecz miała zrobić to przynajmniej nie będzie nam się chciało pić. – skomentował, wkładając Kielich do plecaka – Ale Kielich to sobie wezmę, zajebiście wygląda. – dodał, po czym, gdy Kielich już spoczywał w plecaku, Patryk wyjął z niego drugi impulsator.
– A sztylet bierzemy? – zapytał Mateusz, wskazując w kierunku osamotnionego przedmiotu.
– Jasne, dawaj go tu. – odpowiedział Patryk, gdy Mateusz wziął przedmiot – Nigdy nie wiadomo jak tym razem walka z Grzegorzem przebiegnie, może się przydać. – dodał, kiedy jego kolega podał mu broń, po czym Patryk schował ją do plecaka.
– Ej właśnie, a propos walki z Grzegorzem. – zaczął Mateusz, gdy jego przyjaciel postawił impulsator na podest – Jak my go kurła zajebiemy? – zapytał, kiedy Patryk przesunął w dół znajdujący się na impulsatorze ruchomy fragment – Przecież z wiadomych przyczyn nie mamy przy sobie miotacza cząsteczek neuronowych, więc chuj z dezintegracją. – zauważył ten fakt, gdy dioda zmieniła kolor z czerwonego na zielony, informując o poprawnym zamontowaniu urządzenia.
Patryk chciał odpowiedzieć na pytanie swego przyjaciela, jednak do słowa nie dał mu dojść dzwonek jego telefonu. Słysząc to, właściciel telefonu od razu wyjął z kieszeni owy przedmiot i sprawdził, kto do niego dzwonił. Okazało się, że połączenie przychodziło od Globusa, co nie zdziwiło Patryka w obecnej sytuacji. Kiedy natomiast odebrał połączenie wideo i spojrzał na ekran, ujrzał, że symbol impulsatora w lewym dolnym rogu zmienił kolor na zielony.
– Gotowe. – skomentował ich wyczyn Globus – Jeszcze tylko jeden impulsator i świat będzie wam wdzięczny. – dodał, gdy Mateusz podszedł nieco bliżej rozmówców.
– Nie no, zajebiście, jednak za chuja z tej Ameryki się nie wydostaniemy. – storpedował optymizm Globusa Mateusz, patrząc w kierunku ekranu telefonu – W Australii jakiś chuj przeciął nam w samolocie przewód paliwowy i rozbiliśmy się tutaj jak Tupolew pod Smoleńskiem. – streścił ich obecną sytuację, kiedy Patryk na chwilę uniósł wzrok znad telefonu, bowiem miał wrażenie, że coś zauważył za drzwiami.
– Wiem. – odpowiedział Globus, gdy Patryk nie ujrzał nic podejrzanego czy niebezpiecznego za drzwiami – Nowy czeka na zewnątrz. – dodał, kiedy właściciel telefonu spojrzał ponownie na ekran.
– Chwila, skąd…? – zapytał zdziwionym głosem Mateusz, kompletnie nie spodziewając się takiego obrotu spraw.
– To logiczne, że obserwuję wasze poczynania. – odpowiedział Globus, kiedy Mateusz na chwilę spuścił wzrok, jakby się nad tym zastanawiając – Muszę wszakże wiedzieć jak wam idzie i czy czasami, jak w wypadku tego samolotu, nie potrzebujecie pomocy. – wyjaśnił, gdy Mateusz uznając, że to miało jak najbardziej sens, uniósł wzrok w stronę ekranu telefonu – Tak w ogóle, jako iż w obecnej sytuacji czas to pieniądz – zmienił temat, kiedy Patryk oparł się o podwyższenie z impulsatorem – to na wasz telefon wysłałem nawigację, która poprowadzi was skrótem do wyjścia z tych katakumb. – dodał, kiedy za drzwiami Pieczary, w oddali, ponownie spadło kilka kamieni, jednak nie stanowiło to w tych katakumbach niczego niecodziennego.
– Dzięki – podziękował Patryk w odpowiedzi na te informacje.
– Nie ma za co. – odpowiedział Globus, gdy na ekranie telefonu Patryka pojawiła się informacja, że pozostało jedynie piętnaście procent baterii – W końcu stoimy po tej samej stronie. – rzekł, gdy Patryk włączył oszczędzanie baterii, po czym połączenie zakończyło się.
– W sumie to zaleta tego, że nas obserwuje. – skomentował Mateusz, kiedy przed wyruszeniem w dalszą drogę Patryk sięgnął do plecaka – Niby logiczne, że to robi, jednak i tak na początku miałem jedno, wielkie WTF, kiedy powiedział, że nowy samolot czeka. – dodał, gdy Patryk wyjął z plecaka kabel i power bank, po czym podłączył owo urządzenie do ładowania.
– Dobra, przynajmniej do pięćdziesięciu procent powinno starczyć, a tyle chyba styknie do uratowania świata. – skomentował ilość świecących się diod na power banku Patryk, pozornie ignorując wypowiedź swego kolegi – W każdym razie, wiem, też się przez chwilę zastanawiałem jakim cudem ten bambus mógł to wiedzieć. – odpowiedział na wypowiedź Mateusza, chowając power bank do kieszeni, po czym zapinając plecak.
Jednak, po tej rozmowie, na jakiś czas nastała cisza, bowiem nie wiedzieli po prostu o czym mieli dalej rozmawiać. Po chwili zaś, kiedy Patryk założył plecak na plecy i włączył nawigację w telefonie, zgodnie z nią ruszyli do wyjścia.
Podczas drogi panował kompletny spokój, co, wbrew pozorom, bardziej zaniepokoiło ni�� ucieszyło Patryka i Mateusza. Przez czas spędzony w tym miejscu wynoszący kilka godzin zdążyli się przyzwyczaić, że na każdym kroku musieli uważać, a spokój to jedynie cisza przed burzą. Jednak obecnie, mimo spokoju, nie działo się absolutnie nic dziwnego czy niebezpiecznego, co dodatkowo wyostrzało ich czujność. Nie wiedzieli czy to zasługa Czaszek bądź Kielicha, cisza przed burzą czy zupełny przypadek, jednak uznawali, że ostrożności nigdy zbyt wiele. Jednak mimo tego, spokojna droga towarzyszyła im przez cały czas aż do przekroczenia progu oddzielającego katakumby od świata zewnętrznego.
Natomiast po wyjściu z owych, bardzo szybko ujrzeli swój nowy pojazd, którym mieli dostać się w ostatnie Miejsce Przeznaczenia i wrócić do domu. Okazało się, że tym razem Globus przysłał im samolot radziecki.
– Ja pierdolę, kolejny złom z czasów drugiej wojny światowej, tylko tym razem radziecki? – zapytał z niedowierzaniem Mateusz, patrząc w kierunku pojazdu – Popierdoliło tego pajaca do reszty. – skomentował, zastanawiając się czy to w ogóle bezpieczne do owego wsiąść.
– Lepszy rydz niż nic. – skomentował Patryk, wzruszając ramionami – Wolałbyś z buta popierdalać w kolejne Miejsce Przeznaczenia? – zapytał, wyłączając nawigację i sprawdzając, gdzie znajduje się kolejne z Miejsc.
– No niby nie, jednak w tym wypadku jeszcze bardziej nie jestem pewien czy to bezpieczne wsiadać do tego grata. – mówił, kiedy powiał mocniejszy wiatr oraz obecne na niebie chmury przysłoniły na chwilę słońce – Wszakże wszyscy wiemy, że ZSRR i wszystko spod tej stajni stworzono metodą kopiuj-wklej. – dodał, gdy Patryk zauważył już, gdzie kolejne Miejsce Przeznaczenia się znajdowało, po czym wyłączył ekran telefonu.
– Jakby to miało nas zajebać, to Globus by nam tego samolotu nie przysyłał. – stwierdził słusznie Patryk, chowając swój telefon do kieszeni – A tak w ogóle, współrzędne mówią, że kolejne Miejsce Przeznaczenia znajduje się na środku Antarktydy. – zmienił temat, gdy obaj, nie mając zbytnio wyboru, ruszyli w kierunku samolotu.
– Też miejscówkę wybrał. – skomentował Mateusz, rozglądając się w prawo i lewo, jednak okolice katakumb nie należały do interesujących.
– W sumie Antarktyda to jeden z biegunów, więc co by nie mówić pasuje. – zauważył Patryk, kiedy obaj wsiedli do pojazdu.
Po wejściu do owego, Patryk standardowo zasiadł za sterami ich środka transportu, a Mateusz zajął miejsce za nim. Następnie zaś rozpędzili się do startu i, po wzbiciu się w powietrze, ruszyli na Antarktydę.
0 notes
metaloznawstwo-notatki · 1 year ago
Text
Struktura i właściwości stopów aluminium
Aluminium techniczne
miękkie
plastyczne
łatwo poddające się obróbce plastycznej
bardzo lekkie
gęstość 2,7g/cm³
krystalizuje się w układzie regularnym płasko centrowanym
odporne na korozję dzięki warstewce tlenku Al₂O₃ samorzutnie tworzącej się na powierzchni, chroniącej przed dalszym utlenianiem
Zastosowanie technicznie czystego aluminium zależy od zawartości zanieczyszczeń.
Czystość 99,995% - 99,950% Al - aluminium rafinowane - stosowane jest:
do budowy specjalnej aparatury chemicznej
w elektronice
w elektrotechnice
Czystość 99,8% Al i 99,7% Al - aluminium hutnicze - stosowane jest:
do produkcji folii kondensatorowej
do produkcji powłok kablowych
do platerowania
do wyrobu aparatury chemicznej
na przewody elektryczne (AOE i A1E)
Podział stopów aluminium ze względu na sposób przeróbki
Stopy przerabiane plastycznie
Należą do nich stopy, które w temperaturze otoczenia lub po nagrzaniu do temperatury eutektycznej posiadają strukturę roztworu stałego.
-- Duraluminium --
Głównym dodatkiem jest:
magnez
miedź
cynk
lub dwa, trzy lub wszystkie te pierwiastki łącznie.
Dodatkowo w mniejszych ilościach mogą występować:
krzem
nikiel
żelazo
chrom
tytan
Oznaczane są literami PAx gdzie x to liczba z zakresu 6-8 i 21-25.
Takie stopy zawierają:
2 -4,8% Cu
0,4 - 1,8% Mg
0,3 - 1,1% Mn
i są typowymi stopami do obróbki plastycznej na zimno lub gorąco.
Zastosowanie duraluminium:
wykonywanie silnie obciążonych elementów konstrukcji lotniczych i pojazdów mechanicznych
elementy do środków transportowych oraz maszyn
konstrukcyjnych elementów budowlanych
nitów do konstrukcji lotniczych
PA6 (najpopularniejszy stop tej grupy):
3,8% - 4,8% Cu
< 1,1% Mg
< 1,1% Mn
Struktura PA6:
roztwór stały ω miedzi w aluminium
faza θ (faza międzymetaliczna Al₂Cu)
Faza θ wydziela się wtórnie na granicach ziaren roztworu ω wskutek zmniejszania się rozpuszczalności miedzi w aluminium od 5,7% w temperaturze 548C do 0,1% w temperaturze 20°C.
Obróbka cieplna duraluminium - utwardzanie dyspersyjne:
możliwe dzięki zmiennej rozpuszczalności miedzi
dwa zabiegi: przesycanie i starzenie
Przesycanie duraluminium:
nagrzanie stopu do temperatury 500°C - 520°C w której uzyskuje się jednorodną strukturę roztworu stałego ω
szybkie chłodzenie w wodzie podczas którego miedź nie zdąży się wydzielić z roztworu stałego i zostaje w nim uwięziona (roztwór przesycony)
stabilność roztworu przesyconego jest zależna od temperatury: stabilny przy niskich temperaturach (np. -50°C) przy mocno ograniczonej dyfuzji
dural po przesyceniu ma nieznacznie wyższe własności wytrzymałościowe (miękki, mała wytrzymałość, dobra plastyczność) niż wcześniej więc obrabia się go plastycznie na zimno np. nitując
przesycony roztwór ω nie jest stabilny w temperaturze 20°C i wyższej i ulega starzeniu
Starzenie duraluminium:
proces długotrwały polegający na tworzeniu skupisk atomów miedzi w roztworze (stref przedwydzieleniowych G-P), następnie wydzieleń nierównowagowych pośrednich i przy odpowiednio wysokiej temperaturze wydzieleń równowagowych
przemiany te wiążą się ze wzrostem własności wytrzymałościowych (strefy G-P i wydzielenia faz międzymetalicznych utrudniają ruch dyslokacji)
większa twardość i obniżenie własności plastycznych
im większa temperatura tym większe wymiary wydzieleń i odległości między nimi
utwardzenie stopu jest tym mniejsze im wyższa jest temperatura starzenia
starzenie naturalne (samoistne) przebiega w temperaturze pokojowej a struktura stopu po kilkudniowym starzeniu to roztwór stały ω z wydzieleniami G-P
starzenie naturalne pozwala na uzyskanie największego umocnienia, wytrzymałość na rozciąganie wzrasta z około 250MPa po przesyceniu do 420 - 450MPa
starzenie sztuczne (przyspieszenie) polega na wygrzewaniu w około 160°C od kilku do kilkunastu godzin
starzenie sztuczne skutkuje nieco mniejszą wytrzymałością 400MPa
długotrwałe przetrzymywanie duraluminium w temperaturach powyżej 200°C prowadzi do wydzielenia fazy równowagowej θ Al₂Cu i jej koagulacji co doprowadza do trwałego zmiękczenia stopu gdzie wytrzymałość na rozciąganie Rm wynosi ok. 210MPa
stop wyżarzony jest miękki i można go obrabiać plastycznie na zimno ale konieczne jest zastosowanie utwardzania dyspersyjnego po obróbce
Ze względu na małą odporność na korozję duraluminium metodą ochronną jest platerowanie.
Właściwości duraluminium:
mała odporność na korozję
Po przesyceniu:
miękkie
mała wytrzymałość
dobra plastyczność
wytrzymałość na rozciąganie 250MPa
Po starzeniu:
zwiększona twardość
większa wytrzymałość
obniżenie własności plastycznych
starzenie naturalne: wytrzymałość na rozciąganie 420MPa - 450MPa
starzenie sztuczne: wytrzymałość na rozciąganie 400MPa
wyżarzanie: wytrzymałość na rozciąganie 210MPa
2. Stopy odlewnicze
Stopy w których zawartość dodatków przekracza ich maksymalną rozpuszczalność w aluminium i zawierają w strukturze eutektykę.
Oznacza się je Axy gdzie x to K- krzem/G - mangan/M - miedź) a y mówi o zawartości składnika. Np. AK11 to odlewniczy stop aluminium o zawartości około 11% krzemu.
-- Siluminy --
Siluminy to stopy podwójne lub wieloskładnikowe z krzemem.
Właściwości siluminów:
bardzo dobre własności odlewnicze (dobra lejność, dokładnie wypełniają formę. mały skurcz, skoncentrowana jama usadowa, mała skłonność do pęknięć na gorąco)
niskie własności wytrzymałościowe
wytrzymałość na rozciąganie 160MPa - 300MPa przy wydłużeniu A₅ = 0,2 - 4% i twardości 50 - 100HB
magnez i miedź zwiększają wytrzymałość siluminów
mangan dodaje się dla neutralizowania szkodliwego wpływu żelaza
Podział siluminów:
- Podeutektyczne 4 - 10% Si -
Zastosowanie:
odlewy głowic silników spalinowych
części dla przemysłu maszynowego
części dla przemysłu motoryzacyjnego
- Eutektyczne 10 - 13% Si -
Zastosowanie:
odlewy tłoków silników spalinowych
odlewy części o skomplikowanych kształtach
średnio obciążone części dla przemysłu elektrycznego i okrętowego (armatura, części silników, pomp itd.) pracujące w temperaturach podwyższonych (do 300°C) i odporne na korozję w wodzie morskiej
- Nadeutektyczne 17 - 30% Si -
Zastosowanie:
odlewy wysoko obciążonych tłoków silników spalinowych
Struktura siluminów:
Eutektyka występuje przy 12,6% Si w temperaturze 577°C i jest gruboziarnista. Składa się z kryształów krzemu na tle roztworu stałego α krzemu w aluminium.
W siluminie nadeutektycznym występują dodatkowo pierwotne kryształy krzemu w formie dużych, ostrokątnych wieloboków.
Modyfikacja siluminów:
podeutektycznych i eutektycznych:
Do ciekłego stopu o temperaturze wyższej od temperatury odlewania dodaje się sód najczęściej w postaci NaF zmieszanego z NaCl i KCl. Ogólna ilość modyfikatora nie przekracza 0,1%. Dodatek sodu powoduje obniżenie temperatury przemiany eutektycznej i przesunięcie punktu eutektycznego w prawo ku wyższej zawartości krzemu (ok. 13%). W wyniku modyfikacji Rm rośnie z ok. 110MPa do 250MPa, a wydłużenie A₅ z ok. 1% do ok. 8%.
nadeutektycznych:
Wykazują duże wydzielenia kryształów roztworu β. Siluminy nadeutektyczne modyfikuje się je fosforem. Tworzy on dyspersyjne cząstki AIP, który stanowi zarodki krystalizacji dla krzemu, w wyniku czego występuje rozdrobnienie wydzieleń. W strukturze stopu ochłodzonego do temperatury pokojowej występuje eutektyka α + β i drobne cząstki roztworu β o znacznej dyspersji.
Można też modyfikować strontem w ilości ok. 0,01% masy stopu, co pozwala na ponowne przetopienie bez utraty efektów poprzedniej modyfikacji.
źródła:
Metaloznawstwo dla Mechaników (Poznań 1993), red. Andrzej Barbacki
Metaloznawstwo (1996), Karol Przybyłowicz
Podstawy Nauki o Materiałach i Metaloznawstwo (1998), Leszek A. Dobrzański
0 notes
opioidowykoneser · 1 year ago
Text
Widzę, że OxyContin ma nowe opakowanie, bo ostatnim razem jak kupowałem w aptece, to nie miał takiego dużego opakowania w sumie też dopiero 3 raz mam OxyContin, bo zawsze wybieram OxyDolor ostatnio mogę załatwiać sobie tylko opakowanie 5 mg, bo nie mam na tyle kasy, żeby od tego drugiego lekarza brać Oxy 80 mg i muszę u tego, co przepisuję Oxy 5 mg, mało tego, wdety mam, ale jest o wiele taniej niż u tego lekarza co przepisuję 80 mg ogólnie, jeśli chodzi o oksykodon w tabletkach 5 mg do podania i.v. to uważam, że lepszy jest OxyContin od OxyDolor przy nim tabletka 5 mg jest bardzo mała i otoczka schodzi trudniej od OxyContin, no i też przy kruszeniu OxyDolor ma twarde tabletki i mocniej trzeba uderzać, żeby je skruszyć, a przy OxyContin otoczka raz dwa schodzi tabletka jest większa i kruszy się raz dwa, no i też roztwór wychodzi klarowny, a przy OxyDolor jest koloru białego jak mam tabletki 40 mg lub 80 mg, to bez problemu można brać OxyContin lub OxyDolor, ale tak samo jak przy 5 mg, to OxyContin jest łatwiejszy do przeróbki na i.v. ja ogólnie z przyzwyczajenia kupuję OxyDolor, ale jak ktoś ma tylko opakowanie 5 mg, tak jak ja w tej chwili to bardziej polecam OxyContin.
Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
sadbbq · 1 year ago
Text
Jak stuningowac mozna swoje auto
Jazda samochodami seryjnymi wielu osobom może nie wystarczyć, i zaczynają oni szukać różnych możliwości na to, żeby coś pozmieniać. Możliwości w tej kwestii jest parę, różnią się one liczbą modyfikacji i przeróbek oraz rzecz jasna wydatkami.
Najczęściej obecnie jest wybierany tuning Kraków wizualny, który polega na tym, że właściciel poprawia wygląd zewnętrzny swojego auta. Niekiedy to będą nowe, sportowe felgi czy różne nakładki, ale do sporej ilości modeli zostać też można wiele innych elementów. Jeżeli dołoży się do tego polerowanie lakieru i zakupi jakieś porządne kosmetyki samochodowe Kraków do pielęgnacji, to pojazd otrzyma całkiem nowy wygląd.
Następną z opcji, która się jednak wiąże z większym poziomem wydatków, jest mechaniczny tuning. Przy nim pomyśle�� można o zmianie charakterystyki zawieszenia czy wymianie elementów układu jezdnego na mocniejsze. Część właścicieli decyduje także na bardziej gruntowne przeróbki silników, znacząco powiększając ich moc i osiągi.
+Tekst Sponsorowany+
0 notes
pozartaa · 8 months ago
Text
17.04.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 412. Limit +/- 2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś dniówka w pracy. Więc teoretycznie nie mam o czym pisać jeśli chodzi o ten dzień. Po prostu był męczący, choć zleciał dość szybko.
***
Oczywiście wczorajsza grę wtopiłam. Tak nedznych rozdań nie miałam chyba nigdy. Za to mój S. był słusznie na pierwszym miejscu! Moja przegrana właściwie się na coś przydaje bo S. losuje za mnie nagrodę - oddaję mu swoją turę losowania, więc kiedy on jest pierwszy, a ja ostatnia to teoretycznie wybiera dwa razy zanim przeleci kolejka. (nagrody to karty z boosterów, które kupuje się do puli jako wpisowe)
***
Powiem tak, wczoraj puściły mi nerwy i jak wracaliśmy to się poryczałam na niesprawiedliwość. Tak fizycznie ze smarkami i łzami. Oczywiście to była kumulacja z paru ostatnich razy. Mogę mieć zarzuty tylko do losu tym razem, ale i tak kopniak w jaja (których nie mam).
Mimo wszystko ludzie są zawsze spoko i nigdy nie czuje jakiegoś wywyższanie się czy kopania leżącego. Dużo doradzają i trochę pomagają. Samo granie jest zajebiste. A mój "małż" na prawdę funduje mi masę wsparcia.
Wieczorem pogadaliśmy sobie właśnie o tym jak się czujemy z porażka, a jak z wygraną.
S. powiedział, że jemu robi się czasami przykro jak gra z kimś, a widzi, że przeciwnik ma jakąś kupę. Miewa wyrzuty sumienia, że wygrana była zbyt łatwa. A zanim zaczą wygrywać przecież zawsze kończył ostatni. Trochę to czasu zajęło. No konkluzja taka - gram dalej. Deck do lekkiej przeróbki i zobaczymy co będzie w następny wtorek.
***
Trochę dużo ostatnio pisze o tych kartach, wiem... Ale to sprawia, że mam masę przemyśleń na temat tego, jak bardzo się zmieniłam odkąd postanowiłam pracować nad sobą w aspekcie fizycznym - odchudzanie i zdrowa zrównoważona dieta (na tyle na ile pozwala mi zryta bania). Odstawienie alko. Oraz w aspekcie psychicznym - ogólna higiena umysłu: Nie słuchanie wrednych głosów w mojej głowie, wyjście z utartych ścieżek zachowań, które mnie zawsze udupialy na koniec. Zmiana nastawienia do siebie.
Karcianka jest niezłym narzędziem sprawdzenia wszystkich tych teorii w praktyce 😉. Uczy cierpliwości, pokory, tego jak sobie radzić z porażką, a nie tylko jej unikać nic nie robiąc i nie próbując. Dodatkowo ćwiczy głowę, co jest zawsze wskazane żeby się mózgo-zwoje nie sprasowały za szybko. No i zawsze to coś, co mogę robić wspólnie z S.
Tumblr media
Dobrej nocy wam życzę!
28 notes · View notes
suburbios-de-placer · 1 year ago
Text
W jaki sposob stuningowac mozna swoje auto
Jazda seryjnymi samochodami wielu osobom może nie wystarczyć, i szukają oni różnych możliwości na to, żeby coś zmodyfikować. Możliwości w tym zakresie jest kilka, różnią się one ilością modyfikacji i przeróbek oraz co oczywiste kosztami.
Najczęściej obecnie jest wybierany tuning Kraków wizualny, który polega na tym, że właściciel poprawia wygląd zewnętrzny swojego auta. Często będą to nowe, sportowe felgi czy nakładki na wydech, ale do dużej ilości modeli można też dostać wiele innych elementów. Jeżeli do tego dołoży się nowy lakier i kupi jakieś porządne kosmetyki samochodowe Kraków do pielęgnacji, to pojazd zyska zupełnie nowy wygląd.
Następną z opcji, wiążącą się jednak ze znacznie większymi wydatkami, jest tuning mechaniczny. Przy nim pomyśleć można o zmianie parametrów zawieszenia czy zamianie elementów układu jezdnego na wytrzymalsze. Część właścicieli decyduje też na bardziej gruntowne przeróbki jednostek napędowych, znacząco powiększając ich moc i osiągi.
+Tekst Sponsorowany+
0 notes
unechoseblanche · 1 year ago
Text
W jaki sposob mozna stuningowac swoje auto
Jazda seryjnymi samochodami niektórym właścicielom może nie wystarczyć, i szukają oni możliwości na to, żeby coś zmodyfikować. Możliwości w tym zakresie jest parę, różnią się one liczbą przeróbek i modyfikacji oraz rzecz jasna wydatkami.
Najczęściej obecnie jest wybierany tuning Kraków optyczny, polegający na tym, że właściciel poprawia wygląd swojego auta. Często to będą sportowe, oryginalne felgi czy też różne nakładki, ale do sporej liczby modeli zostać też można wiele innych elementów. Jeśli dołoży się do tego nowy lakier i zakupi jakieś dobre kosmetyki samochodowe Kraków do pielęgnacji, to pojazd otrzyma zupełnie nowy wygląd.
Następną z opcji, wiążącą się jednak z większym poziomem wydatków, jest mechaniczny tuning. W tym przypadku pomyśleć można o zmienieniu parametrów zawieszenia pojazdy czy wymianie elementów układu jezdnego na mocniejsze. Część właścicieli decyduje również na bardziej gruntowne przeróbki silników, powiększając znacząco ich moc i osiągi.
+Tekst Sponsorowany+
0 notes
10th-of-march · 1 year ago
Text
W jaki sposob stuningowac mozna swoj samochod
Jazda samochodami seryjnymi niektórym właścicielom zapewne nie wystarczy, i szukają oni różnych możliwości na to, żeby coś pozmieniać. Różnych możliwości w tej kwestii jest kilka, różnią się one liczbą przeróbek i modyfikacji oraz co oczywiste wydatkami.
Najczęściej obecnie jest wybierany tuning Kraków optyczny, który polega na tym, że właściciel będzie poprawiał wygląd swojego auta. Niekiedy będą to nowe, sportowe felgi czy też nakładki na wydech, ale do dużej ilości modeli zostać też można wiele innych elementów. Jeśli do tego dołoży się polerowanie lakieru i kupi jakieś porządne kosmetyki samochodowe Kraków do pielęgnowania, to pojazd otrzyma całkiem nowy wygląd.
Kolejną możliwością, która się jednak wiąże ze znacznie większymi wydatkami, jest tuning mechaniczny. Przy nim można pomyśleć o zmianie parametrów zawieszenia pojazdy czy zamianie elementów układu jezdnego na wytrzymalsze. Niektórzy właściciele decydują się również na gruntowne przeróbki jednostek napędowych, powiększając znacząco ich moc i osiągi.
+Tekst Sponsorowany+
0 notes
siclyprince · 1 year ago
Text
Jak stuningowac mozna swoje auto
Jazda samochodami seryjnymi części osób zapewne nie wystarczy, i szukają oni różnych możliwości na to, aby coś pozmieniać. najróżniejszych możliwości w tym zakresie jest parę, będą się od siebie różnić liczbą przeróbek i modyfikacji oraz rzecz jasna kosztami.
Obecnie najczęściej wybierany jest tuning Kraków wizualny, polegający na tym, że właściciel poprawia wygląd zewnętrzny swojego auta. Niekiedy będą to sportowe, oryginalne felgi czy nakładki na wydech, lecz do dużej ilości modeli można też dostać inne elementy. Jeśli dołoży się do tego polerowanie lakieru i zakupi jakieś porządne kosmetyki samochodowe Kraków do pielęgnowania, to samochód zyska zupełnie nowy wygląd.
Kolejną możliwością, wiążącą się jednak ze znacznie większymi wydatkami, jest tuning mechaniczny. W tym przypadku pomyśleć można o zmienieniu parametrów zawieszenia czy wymianie niektórych elementów jezdnych na mocniejsze. Część właścicieli decyduje też na bardziej gruntowne przeróbki silników, powiększając znacząco ich moc i osiągi.
+Tekst Sponsorowany+
0 notes
thesilenceofthreeparts · 1 year ago
Text
Jak stuningowac mozna swoj samochod
Jazda samochodami seryjnymi części osób zapewne nie wystarczy, i szukają oni możliwości na to, aby coś zmienić. najróżniejszych możliwości w tym zakresie jest kilka, różnią się one liczbą modyfikacji i przeróbek oraz rzecz jasna wydatkami.
Obecnie najczęściej wybierany jest kosmetyki samochodowe Kraków optyczny, który polega na tym, że właściciel będzie poprawiał wygląd zewnętrzny swojego auta. Często będą to nowe, sportowe felgi czy też nakładki na wydech, lecz do dużej liczby modeli można też dostać wiele innych elementów. Jeśli do tego dołoży się nowy lakier i kupi jakieś porządne kosmetyki samochodowe Kraków do pielęgnowania, to pojazd zyska całkiem nowy wygląd.
Kolejną możliwością, która się jednak wiąże z większym poziomem wydatków, jest mechaniczny tuning. Przy nim pomyśleć można o zmianie charakterystyki zawieszenia pojazdy czy zamianie niektórych elementów jezdnych na wytrzymalsze. Niektórzy właściciele decydują się też na gruntowne przeróbki silników, znacząco powiększając ich moc i osiągi.
+Tekst Sponsorowany+
0 notes
tiniestsithlord · 1 year ago
Text
W jaki sposob mozna stuningowac swoje auto
Jazda samochodami seryjnymi wielu osobom może nie wystarczyć, i szukają oni różnych możliwości na to, aby coś zmodyfikować. Możliwości w tej kwestii jest kilka, różnią się one liczbą modyfikacji i przeróbek oraz rzecz jasna wydatkami.
Najczęściej obecnie jest wybierany tuning Kraków wizualny, który polega na tym, że właściciel będzie poprawiał zewnętrzny wygląd swojego samochodu. Niekiedy to będą nowe, sportowe felgi czy nakładki na wydech, ale do dużej ilości modeli można też dostać wiele innych elementów. Jeśli dołoży się do tego polerowanie lakieru i zakupi jakieś dobre kosmetyki samochodowe Kraków do pielęgnacji, to pojazd zyska zupełnie nowy wygląd.
Następną z opcji, wiążącą się jednak ze znacznie większymi wydatkami, jest mechaniczny tuning. W tym przypadku można pomyśleć o zmienieniu charakterystyki zawieszenia czy wymianie elementów układu jezdnego na mocniejsze. Niektórzy właściciele decydują się też na bardziej gruntowne przeróbki jednostek napędowych, powiększając znacząco ich moc i osiągi.
+Tekst Sponsorowany+
0 notes