mam wolne więc próbowałem dać magnus protokołowi drugą szansę i przesłuchać nowe odcinki ale im dłużej to idzie tym gorsze to jest xd sory za bycie hejterem w pogodę 30 stopni ale fakt że nawet nie mogę zrozumieć tego co jak czuję jest B plotem każdego odcinka i tak trzymającego się na wosku i ślinie bo mixing kompletnie ssie pałę a rusty quill nie może pofatygować się by dodać własne napisy (najlepiej z wyraźnie zaznaczonymi postaciami bo przecież musieli przedstawić jak najszybciej duży cast postaci do zapamiętania aby ten gówno dramowo-romansowo-komediowy b plot miał jakikolwiek sens xd) do 20 minutowego odcinka... jakby słucham tego i myślę że między mną a podcastem tylko ja pamiętam że to miał być horror, a nie 2/5 odcinka spędzone na komentarzach i wydarzeniach które w większości nie mają znaczenia (fajnie że budują postacie ale one rozmawiają tak teatralnie że to się śmieszne robi. Alice nie przeżyłaby dnia w irl pracy zostałaby zjedzona żywcem) i 3/5 na naprawdę mid horrorowej historii (mr bonzo mnie zmiótł trochę potwory w archiwach to też było takie 50/50 ale fakt że pierwszym ważnym dla fabuły potworem jest to... hmmm xd). ze wszystkimi problemami jakie mam z TMA (a jest ich dużo) przynajmniej odcinki (szczególnie te pierwsze) faktycznie skupiały się na historyjkach, a Jon i jego opinie grały drugorzędną ale wystarczająco interesującą rolę by wyczekiwać jego końcowego komentarza i ewentualnie konwersacji z którymś z współpracowników. nie wiem podkast nudny pozdrawiam
59 notes
·
View notes
Dzień 3
Zjedzone: 493/800
Spalone: 323
Bilans: 170
Nawodnienie: 3L
Kroki: 10480
Fast: 22h
Meh dzień w sumie, mój zegar biologiczny się zjebał i nie spałam całą noc a w szkole byłam nie do życia. Wróciłam o 14, drogę powrotną pokonałam na nogach, więc chociaż trochę kroków narobiłam. Około godziny 15 zrobiłam sobie jedzenie, ogólnie bałam się, że mi nie wyjdzie bo nie miałam żadnego przepisu tylko robiłam tak o xdd. Wyszło mi niskokaloryczne trochę i wstawiłam wam przepis :) Po jedzeniu poszłam spać i wstałam o 20 jakoś. Szczerze tego nie planowałam, byłam głodna, więc poszłam się kąpać i umyć zęby by nie zjeść. Zeszło mi w łazience z godzinę, ogarnęłam się do szkoły, wysuszyłam włosy, wypiłam zieloną herbatę i zaplanowałam sobie outfit na jutro. Chciałam trochę poćwiczyć, ale przy najmniejszym wysiłku pęka mi głowa i mdleje, więc jeszcze chyba za wcześnie. Ogólnie w szpitalu mówiła, że dopiero za jakieś 3 mjeiseace będę mogła, ale jebac xdd. O 23 włączyłam sobie skins, obejrzę z dwa odcinki i postaram się pójść spać, bo jutro na 7 szkoła. Prawdopodobnie i tak zarwę noc, bo nie usnę. Jutro planuje zrobić 24h fasta, bo wracam chwilę przed mamą i wtedy będę mieć jakoś 23h, więc pójdę spać, bądź udawać. O 17 zacznę robić, zejdzie z pół godziny i powinno się udać.
Chudej nocki motylki!!
25 notes
·
View notes
𐙚 9 lipca 𐙚
zjedzone - 462 kcal
czasami mam tak, że wstaję i moją pierwsza myślą jest „natasza zbinguj dzisiaj i tak to wszystko przecież nie ma sensu” i well dzisiaj tak właśnie było. leżałam w łóżku i nie miałam nawet ochoty wstawać bo w głowie miałam tylko binge i że jak wejdę do kuchni to na 100% opierdolę wszystko co tam będzie - no i finalnie wstałam ale przez poranne myśli nie miałam nawet ochoty napić się wody więc po prostu weszłam i wyszłam jakby nigdy nic wracając do pokoju ale przynajmniej z umytymi wlosami. i ogólnie tutaj się trochę wkurwiłam bo stwierdziłam że dzisiaj odpuszczam moje kiteczki i zostawiam rozpuszczone włosy ale wyglądały one jakoś tak w huj dziwnie się kręciły na końcach (i to nie tak jak wydobywam skręt tylko tak obrzydliwie do góry) że stwierdziłam że huj muszę zrobić te kitki bo mnie coś trafi, muszę coś wymyślić na rok szkolny bo nie chce żeby ludzie myśleli że mam fazę na kolejna fryzurę, bo od lutego do czerwca codziennie chodziłam w spinkach do szkoły xdd pojechałam do galerii z ojcem w sumie nie wiem po co, imo chciałam zabić czas po prostu, ale i tak w sumie się nudziłam bo kupował jakieś gówna do restauracji i to nawet ciekawe nie było, potem do jakiegoś meblowego pojechaliśmy i w sumie nie wiem po co bo pochodził popatrzył i powiedział ze jedziemy do hurtowni - jak mówię najważniejsze że nie siedziałam w domu ‼️hurtowania to moje fav miejsce jako dziecko rodziców gastro naprawdę, jakby wchodzimy tam tylko po to żeby kupić 50 opakowań keczupu i 20 kg kalafiora naprawdę to jest dla mnie niesamowite xd wróciłam do domu i w sumie kombinowałam z tymi włosami coś, ale i tak zostałam przy kitkach.. coś się wymyśli z czasem myślę, może na pinterescie znajdę jakąś nową fryzurę która jakoś je ujarzmi pozatym przydałoby się kupić w końcu spinki i gumki, bo zawsze jak chce kupić takiej wielkości jak chce to nie ma albo akurat skipne sklep w którym one są xd powrót piotra po ??? jednym dniu?? imo mega długo, ale i tak gówno robiliśmy i nagle zrobiła się piętnasta, a ja dalej nic nie zjadłam. pojechał i stwierdziłam że pójdę zobaczyć czy moja owsianka w lodówce wygląda chociaż dobrze i w sumie wyglądała, ale stwierdziłam że jeszcze nie pora i ubrałam się i poszłam do sklepu, kupiłam pepsi i liptona zero chociaż długo analizowałam jakiś wywar z igi świątek wersja zero ale stwierdziłam że nie lubię cytrynowych pić więc wezmę liptona. jak stałam przy kasie i baba przedemna ładowała swoje zakupy dla 40 osobowej rodziny to stanęła za mną jakas dziewczynka lvl na oko 9??? nwm miała laysy oven baked więc bardzo dobry wybór chociaż nigdy ich nie jadłam i jakoś mnie wzięło że w sumie może zjem niedługo chociaż z drugiej strony nawet nie lubię chipsow xd o równej 16:45 wypiłam tego liptona i to była pierwsza rzecz która tknęła moich ust tego dnia i w sumie byłam nieźle z siebie dumna biorąc pod uwagę że rano byłam pewna binge. wróciłam do domu i znowu zrobilam check owsianki i stwierdziłam że pora ja zjeść w sumie - nie byłam głodna i myślę że na spokojnie dałabym radę zrobić fasta tego dnia, ale jeszcze nie będę robić fastow bo się cykam.. przerwałam tak ową owsianką prawie 22 h fasta, a potem zjadłam jeszcze nektarynke bo patrzyła na mnie z kosza z owocami i wyglądała bardzo ładnie. po jakiejś godzinie, może dwóch stwierdziłam że pora na moje codzienne mini naleśniki, tylko że zmieniłam jakoś proporcje i nie wyszły takie jak zawsze, a jak je jadłam to doszłam do wniosku że mogłam dać proporcje jak zawsze i już mieć te 50 kcal więcej, ale ciul tam
credence… oj credence, ta książka zaczyna mnie naprawdę powoli traumatyzowac chociaż jestem dopiero na 100 stronie.. ale i tak muszę ją skończyć po tym jak odłożyłam known from snow spowrotem na półkę bo nie dałam rady.. planuję dzisiaj zacząć oglądać przewodnik po zbrodni według grzecznej dziewczynki + przydałoby się skończyć w końcu bojacka bo zostały mi dwa odcinki
27 notes
·
View notes
Witam
19.08
Zjedzone 576 kalorii
Spalone aktywnie 1283 kalorie
Zapewne ostatni dzień skandynawskiego luzu.
Wstałam rano, zrobiłam sobie krótki spacer do toalety a jak wróciłam do siebie wjechała kawa z mlekiem ryżowym. Pojechałam na rozładunek, tam poczekałam pół godziny, aż się zwolni rampa i rozładował mnie gość, który totalnie wyglądał jak Mark Hamill w Ostatnim Jedi 😆 Aż nie mogłam się powstrzymać i powiedziałam panu, że jest mega podobny do tego aktora. Mega go to ucieszyło i obdarzył mnie szczerym uśmiechem.
Później już był totalny luzik. Podjechałam 200 km na parking, zrobiłam sobie zupkę błyskawiczną vifona i kułam żelazo póki gorące czyli poszłam spacer.
Pogoda piękna, słonecznie, lekko wietrznie, temperatura max 20 stopni. Tak można sobie spacerować. I tak zrobiłam jakieś 15 kilometrów, posiedziałam trochę na kamieniu i napawałam się widokami
Kolejny dzień, gdzie z nikim nie rozmawiam przez telefon. Naprawdę jest to dla mnie luksus, który coraz bardziej zaczynam doceniać. Pisałam dziś trochę na discordzie bo przygotowuje się do zostania Matką Gry (taki narrator) w fabularnej rozgrywce Obcego z okazji wspólnego oglądania Obcy Remulus na koniec miesiąca ze znajomymi Alienowymi świrami :D
Co zaś tyczy się owego luzu. Jutro już zacznie się zapierdziel i oby już się utrzymał do końca tygodnia. Naprawdę uwielbiam czas wolny w trasie, zwłaszcza, gdy jest możliwość jak ostatnio pójść na spacer nad wodę, tudzież do lasu. Jednak jak już siedzę w pracy wolę być na wysokich obrotach, zrobić swoje i dzień za dniem byle do domu.
Po kilku godzinach spacerowania wróciłam do klamota, zabrałam swoje rzeczy i poszłam pod prysznic. Znów miałam szczęście i trafiłam na prysznic damski a nie koedukacyjny. Nawet była gorąca woda zatem luksus. Rozbawiła mnie jedynie kartka z informacją w kilku językach by nie walić kocka pod prysznicem XDDD co za bydło bez kitu. Nawet nie chce wiedzieć co się działo i w jakiej częstotliwości, iż taka kartka została wywieszona.
Kto współpracuje z ludźmi ten się w cyrku nie śmieje…. I mało co go dziwi.
Teraz na dobranoc stwierdziłam, że zrobię sobie jeszcze jedną zupkę instant od vifona. Kiedyś będę czekać na przeszczep wątroby przez to, ale jakoś na koniec wyjazdu zawsze zostają już tylko suchy prowiant. Zupka chińska albo szejk proteinowy. Tudzież wafle ryżowe, jednak czasem mam ochotę na coś ciepłego.
Zaraz się zacznie u mnie sezon na picie herbaty wiadrami. Już się nie mogę doczekać herbaty w termosie robionej wieczorem i gorącej rano zaraz po przebudzeniu 🫠
Jak dobrze pójdzie to na koniec tego tygodnia znajdzie się chętny by mnie zmienić. Niestety są teraz urlopy i wydłużają nam trasy o tydzień :/ dobrze, że chociaż pytają czy nie będzie to problem a nie stawiają przed faktem dokonanym jak już wyjedziesz. Mnie to zbyt mocno nie przeszkadza. Zarobię więcej a i tak przecież nie mam życia prywatnego praktycznie. Co nie zmienia faktu, iż czuję się już zmęczona po prostu. Dlatego dziś nadrobię ostatnie odcinki nowego sezonu The Boys i idę spać. Jutro już nie będzie opierdzielania a normalna jazda 9 godzin :)
21 notes
·
View notes
Święta i po świętach Bardzo dobrze..
Fajnie było sobie posiedzieć w domu ale mam już dośc Obejrzeliśmy z braćmi wszystkie odcinki Avatara 🖤 Zaczęliśmy Korę Denerwuje mnie wątek romansów pomiędzy postaciami Strasznie do tego stopnia, że nie umiem powiedzieć czy którą kolwiek lubię na obecną chwilę Asami kinda cute 😏
Myslalem, że w pon jak zawsze będę musiał iść do pracy okazało się, że nie i idę jutro znaczy xd dziś bo już po północy hah
Rysowałem sobie Zauważyłem, że bardziej komfortowo czuje się przerysowywując pozy Nie gubię się już patrząc na ludzkie ciało Troche się poduczyłem jakie mięśnie są gdzie i uprościłem je tak by dla mnie ich obecność miała sens
Spróbowałem jakiś basic metod Zbyt łatwe mi się wydawały eh ale musiałem odłożyć na bok swoją dumę xd Nie jest idealnie myślę, że jakby ktoś inny zobaczył te rysunki, to by były dla niego dziwne i szpetne Ale mam to w dupie Ważne żeby dla mnie miało sens co i jak rysuje
Kiedyś tam słuchałem, że jak początkujący przerysowywują pozy to wychodzą im sztywne bardzo, tak więc ja się postarałem jakoś uchwycić dynamiczność i ruch postaci Całkiem git to wychodzi Jeszcze sporo ćwiczeń przede mną ale idę w dobrą strone
Po za tym czuje się jak przegryw.. Tak se rysowalem swoją persone, przeniosłem niechcący swoje obrzydzenie do samego siebie w jego mimice twarzy xd
Gdybym był cis byłbym całkiem, całkiem heh.. może
Zaczolem się porównywać do moich braci Oni są naprawdę ładni a ja?.. Trafił mi się najgorszy zestaw genów That's not fair
Zawsze byłem gorszy xd Mama mi opowiadała, że jako dziecko nie mówiłem dość długo, dopóki moj 1 rok młodszy brat nauczył się mówić w zasadzie zawsze byłem jakiś zacofany
Bylem głupim szczylem i gdy mama mnie karmiła a w jedzeniu wyczułem choć jedną grudke to wymiotowałem Like dude w średniowieczu jak jeszcze nie mieli blenderów to zdechłbyś z głodu 😭😭
Brzmi autystycznie wsumie XDD
No cuż mam niską samoocenę ale lubię udawać, że tak nie jest
28 notes
·
View notes