#na parkingu
Explore tagged Tumblr posts
Text
Babygirl of the year
#ghost driftując polonezem Caro na parkingu pod biedronką o 3 rano#patrz kurwa johnny jaka maszyna#Niemiec płakał jak sprzedawał#call of duty#simon ghost riley#john soap mactavish#ghost babygirl#cod ghost#call of duty modern warfare#cod mw2#cod soap#ghostsoap#funny
5K notes
·
View notes
Text
Ale się kurwa obłowiłem o chuuuuj o ludzie.... Niestety kwaśnych winogron nie było i z tego powodu rozpaczam ale tbh jest zajebiscie jest słońce grzeje w dupe i kark i śmietanę moja kurwa ulubiona za 4 jebane złote kupiłem!!!! Świętuję tortilla ze rwana wieprzowina kochani
#Jak ja mogłem tak żyć że owoce i warzywa kurwa w supermarkecie.... Jak mam 15 min spaceru do nieba na ziemi#Ciekawe jak długo jeszcze stragany na parkingu będą otwarte#A W GRUDNIU MAJA KIERMASZ ŚWIĄTECZNY!!!!!!! ALE WAM POWIEM JESTEM JUŻ PODEKSCYTOWANY W CHUJ#pogaduchy
12 notes
·
View notes
Text
Konsumuje sobie papierostka na parkingu przed cmentarzem vibe zajebisty
Glod alkoholowy mnie zmiotl z planszy... Trzese sie w chuj kupilem piwo Tak mi bylo wstyd jak kasjerka do mnie,, piwo na noc No tak trzeba sie zrelaksowac po pracy" i mialem taka refleksje,, chce tak spedzac kazdy wieczor po pracy Nprawde? Bilemnsie ze soba wyszedlem ze sklepu Odpalil sie lek ze mama np zrobi mi akueat dzis przeszukanie i znajdzie te puszke i co ja zrobie jak ja wejde do domu i spojrze mamie w oczy wiedzac ze lamie po raz setny jej serce???
Wyjebalem piwo do kosza Niech ktos inny ma radoche Nowiusie nie otwarte
Poczulem ulge lekka jak to zrobilem
#blogi motylkowe#gruba świnia#gruba szmata#grubasek#chce byc lekka jak motylek#blog motylkowy#jestem gruba#chude jest piękne#grubaska#motylki blog
89 notes
·
View notes
Text
bojan u bosni
dan 1: stigao u BL cao bako kako si evo ja dobro
dan 2: idem se seksati sa grupom let 3 u kombiju na parkingu benzinske pumpe
22 notes
·
View notes
Text
Jak on mnie kręci 😁Wczoraj o mało go nie przeleciałam w samochodzie na parkingu, po kinie 🤣. Oboje się jaramy soba nawzajem. Fajne to, nigdy tak nie miałam wcześniej w żadnym innym związku, zawsze było tak spokojnie. Tu jest ogień 🔥.
22 notes
·
View notes
Text
Dożynki 2024
Maciej Dębiński, 26.08.2024
Większość wakacji już za nami, sezon letni dobiega końca, co oznacza, że pora na dożynki! Tradycyjnie Dożynki Gminy Kłykcie odbywają się na przemian w Kłykciach Lewych i Prawych, jednak ze względu na “niekorzystną sytuację pogodową” w Kłykciach Prawych, do odwołania będą się one odbywać po naszej stronie drogi.
Tegoroczne obchody będą miały miejsce trzydziestego pierwszego sierpnia br. na dużym parkingu. W programie między innymi:
Wystawa artystyczna Koła Nowoczesnych Mieszkanek Małych Miejscowości, tegoroczny motyw przewodni: “Magiczne kozy i jadalne powozy”
Topienie marzanny, bo w marcu nie było
Egzaminy Cambridge B1 - C2; mówione i pisane
Robienie fursuitów z siana
Wspólny koncert zespołów Benzen z Wapnia i Nie Wiemy Jeszcze Wpisz Na Razie TBA
Jedzenie (?)
A także po raz pierwszy w historii Kłykciów Lewych: Wóz Strażacki.
Pomoc w przygotowaniu imprezy jest mile widziana, wszystkich chętnych do współpracy przy konstrukcji i zapewnieniu zaopatrzenia, rada wsi zaprasza już od piątku rano na duży parking. Z całą resztą widzimy się zaś w sobotę, na dożynkach!
#Kłykcie#Kłykcie Lewe#Polska#Wieś#Polska wieś#Poland#polish#polblr#polski tumblr#polishposting#polskaposting#polish tag#oc#oc writing#mockumentary#parody#unreality#polishcore#dożynki
24 notes
·
View notes
Text
Nie ma 9 a ja już wykończona. Do szkoły na 7.50 oczywiście się spoxnilismy, ale to jedna z lekcji dodatkowych więc przymykam oko. Zresztą rozważam czy wogole z tych zajęć nie zrezygnować. Bo aktualnie Mikołajowi wyczerpały się baterie chyba.
Ale zawiozłam ciasto, młody prezent mikolajkowy dla kolegi na klasowe mikolajki. I wtedy dostaje info, że chłopiec który wylosował Mika jest chory i matka piszę,że prezent przekażę mi na wieczornym zebraniu. 😐
Nosz kuwa. Urzedzilam Mikołaja, jaką sytuacja i że nie dostanie prezentu z klasą, powiedział, że ok rozumie. No ale kurde komu nie byłoby przykro ,że cała reszta klasy jara się z otrzymanych prezentów, a ty siedzisz jak ciolek
No ale tu wkroczyła inna matka i powiedziała, że sama podjedzie do tamtej,żeby Miki dostał ten prezent z innymi dziećmi. Mega to miłe i super wdzięczność.
Dziś oprócz tych Mikołajek dwa sprawdziany, marnie to widze.
Poza tym to jeszcze ciśnienia dostałam, bo mi Mieszko wyleciała na parkingu bezmyślnie, jakby coś jechało wpadłby pod samochód. Szczęśliwie było pusto, ale nie spojrzał wcale za róg budynku. Tyle się do głowy tly że, a i tak trzeba zawsze za fraki trzymać.
14 notes
·
View notes
Text
22 grudnia 2024
Jechanie dzisiaj do galerii - świetny pomysł, tak stwierdzilo bardzo dużo ludzi włącznie z nami xd Nie udało nam się zaparkować, wyjechaliśmy i stanęliśmy na parkingu obok 🙉 Kupiłam dziewczynie brata charmsa do Pandory, jaka niemiła dziewczyna nas obsugiwala, ewidentnie miała dość tej pracy, jej twarz miała napisy 🤡 szczelila tą torebką, nie zapytała czy pakować na prezent,nie wiedziałam, że trzeba poprosić o to, wychodząc, usłyszałam jak inna ekspedientka proponowała komuś 💩 ale dobra, idą święta każdy ma dosc, gorszy dzień też się zdarza.
Byłam u spowiedzi, zakupy porobione, choinka dalej nie ubrana, jutro będę działać:) A dziś wygrzewamy piekarnik w nowym domu, wymyśliłam,że tu upiekę sernik, bo w domu nic mi nie wychodzi. Jak tu się nie uda,to już nie będę miała na co zwalić winy 🤣
Miłego wieczoru 🥰
9 notes
·
View notes
Text
Siemaneczko :D
Gotowi na update z mojego absurdalnego życia? Bo ja niby zawsze jestem gotowa a później wychodzi jak zawsze. Za każdym razem, gdy uważam, iż gorzej już nie da się upaść to ludzie zaskakują mnie tym, że potrafią pukać od spodu owego dna ;)
Zatem zacznijmy od weekendu w Luksemburgu. Mój spedytor czasem zapomina, że ja w tej firmie pracuje od maja i nie znam wszystkich jego skrótów myślowych. I tak oto w sobotę o 8 rano obudziłam go z informacją, że nie chcą mnie wpuścić na parking firmowy bo się numer awizacji nie zgadza. Zreflektowałam się po 5 minutach i zadzwoniłam ponownie by upewnić się, że jestem nie na tej firmie co potrzeba (trzy magazyny na jednej strefie przemysłowej tej samej firmy). Po przeproszeniu władcy szlabanu za zawracanie dupy wjechałam na właściwy magazyn, zaparkowałam i co? Otworzyłam sobie browarka bo czemu nie? Może i była 8 rano, ale ja pracowałam od północy ;)
Zaczęłam nawet śpiewać w rytm sanah parodie jej piosenki :
Oh, Ale Jazz!
Na weekendzie browarka pije se
Mój Mercedes błyszczy też
Ja łagodnie wychillowana
Na parkingu Rumun się drze
W mojej dłoni palarizator błyszczy też
Nie wkurzy nic dziś mnie
Ja łagodnie wychillowana
Z ciekawszych sytuacji w sobotę wieczorem budzi mnie pukanie do drzwi. Z reguły nie reaguje, ale wiadomo jak jest, gdy stoi się na parkingu firmowym a wokół biegają przedstawiciele Europy środkowowschodniopoludniowej - spodziewaj się wszystkiego. Od zaproszenia do degustacji alkoholi świata po nóż wbity w klatkę piersiową poprzez uszkodzenie bomby atomowej ukrytej w paleciarze.
Stoi typ i ewidentnie jest w szoku, że mnie widzi. Też codziennie jestem w szoku, gdy zerkam w lustro.
- Cześć
- … Dzień dobry…. Myślałem, że to kolega…. A tu pani…
No i jak ktoś sam się tak podkłada to się powstrzymać nie mogę…
- To ja! Twój kolega! Przeszedłem operację zmiany płci. Co tam?
Gość jeszcze bardziej w szoku. Ja się uśmiecham leniwie opierając się łokciami o opuszczoną szybę. Cisza się przeciąga. Ja dalej uśmiechnięta.
- Obudziłem cię?
- No tak trochę.
Gość dalej w szoku. Zmieszany życzył mi spokojnego weekendu i poszedł dalej.
Poniedziałek ładuje się i patrzę auto ode mnie z firmy a w środku właśnie ten Ukrainiec co mnie w sobotę budził 🤣 Jeśli mam szczęście to rozpowie wszystkim, że jestem nienormalna i będę miała spokój od wszelkiej firmowej integracji.
Z tą zmianą naczepy też były jaja bo w poniedziałek miałam się teleportować 50 km dalej po naczepę na serwis i być koniecznie u nich o 7 rano.
Jako, że nie mam zamiaru być nadgorliwa i generalnie trzymam się zasady „wal w chuja, gdy tylko się da a jak już musisz coś zrobić zrób minimum by się nie dojebali” nie wspomniałam, że ten serwis to jest otwarty od 8 rano. No i tak oto zjawiłam się o 6:40 pod serwisem i mogłam namiętnie całować klamkę do godziny 7:55, aż się nie zjawił pierwszy jegomość. Tam zaś dramat bo oni po pierwsze nie wiedzą gdzie jest naczepa po którą przyjechałam. Może na ich drugim parkingu. Może na ulicy gdzieś stoi. Może w dupie 🤷��♀️ a i tej co przywiozłam to też za bardzo nie ma gdzie postawić.
Serwisant zabrał jedną ciężarówkę robiąc mi miejsce zatem poszłam budzić Ukraińca co stał pod serwisem jak widły w gnoju a ten mówi że się nie ruszy bo ciężarówka zdechła. I tak oto musiałam się wycofać na 4 razy, objechać serwis, wyjechać na główną drogę, cofnąć w wąskie gardło między myjnią a budynkiem serwisu i zostawić dziadostwo. Później 20 minut jeździłam po okolicy szukając naczepy, którą ktoś porzucił na ulicy w zatoczce XD A jak mówię, że cyrk się nie zatrzymuje tylko się rozpędza to ludzie w to nie wierzą 🤣
W ogóle spedytor miał ambitny plan na poniedziałek, aby zamieć naczepy na serwisie, załadować się, zrobić odprawę celną i rozładować jedno z trzech miejsc w Niemczech i owy niecny plan rozbił się o kant…. o niemieckie korki 🙃
Zatem dziś plan był jeszcze ambitniejszy 😉 odprawić się, rozładować trzy miejsca, załadować się i uciec możliwie daleko w kierunku Holandii. Podczas porannej kawki, aż puściłam sobie „Cyrk wita was” Majki Jeżowskiej, aby odpowiednio się nastroić.
Odprawa celna poszła sprawnie. Przybicie Niemcom pieczątki zajęło 20 minut.
W pierwszym miejscu rozładunku okazało się, że nikt ich nie poinformował, iż spóźnię się dzień i potrzebna była nowa awizacja czyli 3 godziny poszły się paść. W drugim i trzecim miejscu gdzie miałam po jednej paletce narkołyków poszło nadwyraz sprawnie. Dłużej zajęło mi cofnięcie, otwarcie i zamknięcie drzwi, niż sam rozładunek i to nie dlatego, że tak sobie nie radzę z cofaniem (#JestemZajebista). Po prostu już na mnie czekali skoro byłam wszędzie spóźniona o kilka godzin.
Zajechałam na załadunek i tu już się zaczęły akrobacje. Żaden numer referencyjny na cieć budzie nie smakował Władcy Szlabanu. Po 15 minutach walki na ochronie stwierdziłam, że mają mnie połączyć z biurem albo wpuścić bo się z nimi kopać nie będę. Wpuścili. Ja przygotowana mentalnie na kolejne pięć rund w biurze wpadłam tam do nich po schodach a oni już wiedzieli z kim mają do czynienia i potulnie stwierdzili, że jest git i proszę sobie tu stanąć, napić się kawki bo towar jest nie gotowy. Czaicie, że spóźniłam się 3 godziny a towar jeszcze nie gotowy? Widać produkcję leków czy innych medycznych badziewi mają tu na poziomie polskiego NFZtu. Jak tak zaczęłam na nich patrzeć to mnie olśniło. Przecież ja tu kiedyś przyjeżdżałam bo pamiętam jak na zakręcie, gdy brałam od nich naczepę Dachera to mi się drzwi otworzyły od agregatu i w spektakularny sposób je połamałam (a później w jeszcze spektakularny sposób połatałam te drzwi na trytytki) milion lat temu, gdy człowiek był jeszcze młody, piękny i głupi (teraz jestem już tylko głupia). Jaki ten świat mały…
Zatem stoję sobie, piję te ich kawę - swoją drogą nie wiem co Niemcy mają z kawą, że jest ona taka kwaśna (?). Totalnie nie smaczna. No i tak stoję, popijam tą kawę, wykręca mnie bardziej, niż jakbym piła ciepłe borygo prosto z chłodnicy i widzę jak idzie do mnie typ z biura. Dał mi inną rampę i powiedział, że będą ładować.
No i tak ładują, ładują i końca nie widać chociaż czuć, że coś tam działają na tej naczepie. A mnie zostały jeszcze z 3 godziny na dziś jazdy, robi się coraz później a jak wiadomo: noc jest ciemna i pełna strachów (albo raczej pełne to są parkingi w nocy zatem autohofa zaczynam szukać po godzinie od wyjazdu z firmy). Piszę do spedytora jak wygląda sytuacja a ten mi zaczyna wciskać, że nie no o 21 na pewno znajdę jakieś miejsce xDD uświadomiłam go, że wczoraj o 16 zajęłam ostatnie wolne miejsce na parkingu i jak chce to mogę jechać, ale niech zgadnie do kogo będę o 21 dzwoniła by mi wyczarował kawałek asfaltu. Zmiękła mu rura i zarządził pierwszy lepszy parking i start o 4 rano by zdążyć na 11 do Belgii :)))
A tak propo nie roboty. Bo samą robotą człowiek nie żyje choć patrząc na mnie można uważać inaczej.
Jak to jest, że za każdym razem. Za każdym, jednym, pieprzonym razem, gdy ktoś przywraca mi wiarę w ludzkość i zaczynam myśleć, że może jednak ludzie to nie są kurwy, które należałoby jebać prądem tak w imię zasad profilaktycznie to nagle się okazuje, że mam rację? No może nie aż tak mocno, ale naprawdę jak zaczynam kogoś lubić - tak po prostu lubić i uznaje za swojego równego człowieka to nagle z dupy spadam z listy priorytetów i ląduje gdzieś pomiędzy świętami Bożego Narodzenia roku 2005 a wynikiem meczu sprzed dwunastu lat ósmej ligi afrykańskiej? I serio rozumiem, że można być zajętym życiem w końcu sama jestem dość zarobionym człowiekiem jednak gdy ktoś odpowiada łaskawie ogólnikami w stylu „tak tak słucham cię ale co mówiłeś?” To ja nie mam siły. Najlepsze, że na koniec jak również masz wyjebongo to idzie jeszcze usłyszeć „a co się nie odzywasz?”.
I wtedy chce wyjść ze mnie mój wewnętrzny łódzki patus tudzież kanibal co ma ochotę przegryźć komuś tętnicę.
Jednak oczywiście tylko się uśmiecham bo jestem za dobrze wychowana i póki ktoś serio mnie nie wkurzy to nie stosuje wszelkich kształtów i kolorów przemocy.
Dobrze jest czasem wyjść do ludzi, aby się przekonać, iż nadal ma się rację, że najlepsze to się nie angażować w relacje głębsze, niż zwykle „cześć! Co tam? Ohh no faktycznie przerąbane” dodając w myślach „dobrze, że JA nie mam takich problemów”.
I tak oto jakieś dwa tygodnie mnie to gryzło a ostatni tydzień to w sumie to mi mentalne wody odeszły i stwierdziłam totalnie, że zero nowych głębszych znajomości do odwołania. Ogólnie to angażowanie się emocjonalnie w coś więcej, niż moje uszaki i ogród warzywny is over party. Ostatni gasi światło a w moim przypadku rozbija żarówki.
Jednak ostatecznie dziś doszłam do wniosku, że jeśli coś mi sprawia radość i przyjemność to nie ważne jak bezsensowne to jest w oczach innych będę tak robić :)
26 notes
·
View notes
Text
“Da te zavolim?
Mislis kao nebesa nad Sarajevom, zavolim?
Mislis kao Bog mi svetloscu dira obraz, zavolim?
Mislis kao skinem sve katance i kaveze i pustim te da slobodno hodas unutra, zavolim?
Mislis kao rezervisem apartman na steni iznad mora i pokupim te sa posla ne rekavsi nista, zavolim?
Mislis kao svaki dan sam bolji covek zbog tebe, zavolim?
Mislis kao gledam nasmejana kako svaki dan rastes, zavolim?
Mislis kao zatvorim oci i vodim te za ruku, zavolim?
Mislis kao pustim paranoje, sahranim proslost i sve sto sam bila, zavolim?
Mislis kao niko pre nije srusio nista i sve je opet u redu, zavolim?
Mislis kao sedim na parkingu u pola noci i pricam ti o pojasu Oriona, zavolim?
Mislis kao napokon nekom pisem, a da ne boli, zavolim?
Mislis kao necemu se nakon tri zivota opet radujem, zavolim? Mislis kao sve ce biti u redu, zavolim?
Mislis kao zavolim,zavolim?
B.
#balkan#bosna i hercegovina#crna gora#hrvatska#citati#stihovi#ljubav#srbija#ljubavni citati#ljubavni stihovi
12 notes
·
View notes
Text
Majówka zaliczona :3 U mnie na zadupiu jest zawsze organizowany odpust Przed sklepem, na parkingu był dmuchany zamek, dwie małe karuzele i cała droga zawalona straganami
Przeszedłem się dwa raz Raz sam Kupilem jakieś słodycze dla rodzinki Było strasznie dużo fajnych pluszaków nawet poo z gry, kuromi 🥹🖤 chciałem se wziąć ale kasy nie mam Zresztą nie warto Na takich straganach chińskie rzeczy są w chuj drogie
Potem byłem z bratem, jego przyjacielem i dziewczyną przyjaciela Nic nie kupiłem Chcialem się z nim przejść po prostu
Wyszło akward Nie wiedziałem jak zagadać a jak coś mówiłem to tak cicho, że nikt nie słyszał co mówię.. Nie potrzebnie poszedłem
Jak wróciliśmy do domu to bawiliśmy się pistoletem na kulki wodne xd
Spotkałem się z moją przyjaciółką i jej chłopakiem ☺️🖤 Przyszli do mnie Jak ich odprowadzałem to mnie zaprosiła do siebie
Wsm dobry nastrój dziś miałem Tęskniłem za nią
Cos gadaliśmy o diecie Powiedziałem, że muszę przestać tyle jesc słodyczy na to jej chłopak,, po tobie nie widać Nie wyglądasz nawet jakbyś cokolwiek jadł" Dla mnie to był komplement (powiedziałbym raczej częściowo) Przytyłem sporo i w mojej głowie mam nadwagę już także poczułem ulgę słysząc jego słowa
A częściowo no bo jestem facetem i wolałbym mieć mięśnie a nie być chodzącym małym szkieletem xd Na ten moment jestem skazany na taki wygląd, jeśli nie chce wyglądać "kobieco" 🤢
Jutro czeka mnie ciężki dzień od 8-19:30 w robocie i to w weekend 30 min na jedzenie, zapierdol Miałem napad więc nie powinienem az tak szybko zdechnąć w robocie XD
#blogi motylkowe#gruba świnia#gruba szmata#grubasek#chce byc lekka jak motylek#blog motylkowy#jestem gruba#chude jest piękne#grubaska#motylki blog
21 notes
·
View notes
Text
Jako że jest poniedziałek, zima znowu zaskoczyła kierowców, uciekł mi tramwaj, a następny po prostu nie przyjechał, po drodze same wypadki, tylko czekałam co jeszcze się zjebie i nie zawiodłam się oczywiście. A mianowicie w robo nie ma wody. W związku z tym, ani pracownicy, ani petenci nie skorzystają z kibla, nie umyją rąk, ani naczyń, za to wszyscy elegancko zmarzniemy, bo właśnie wysiadło ogrzewanie.
Naczelne szefostwo wpadło na najlepszy pomysł zażegnania kryzysu, o jakim mogliśmy marzyć- NALEŻY NATYCHMIAST ZDJĄĆ TABLICZKI INFORMUJĄCE O BRAKU MOŻLIWOŚCI KORZYSTANIA Z TOALET.
"proszę państwa, sytuacja opanowana, zaraz na parkingu ustawiony zostanie toi toi."
No tak, to rozwiąże sprawę. Zaraz lecę ustawić się w kilkugodzinnej kolejce po chore podwozie, bo przecież wcale nie jest poniżej zera. Weźcie mnie czymcie, bo tak się jakby ździebko wkurwiłam.
youtube
22 notes
·
View notes
Text
Kolejne okrążenie
Żeby Was... Znowu mamy poniedziałek. Posłuchajcie:
To zdecydowanie leci za szybko. Nawet jak wydaje się, że tydzień się ciągnie i ciągnie. Były dniówki i nie ma dniówek. Czeka mnie tydzień drugich zmian z KM. Pan Ojciec jeszcze Szrota nie skończył, więc modlę się o miejsce na parkingu.
//
Poniedziałek przywitał mnie pięknym słońcem i chłodem. W spiżarce można zamarznąć. Fajnie, fajnie. Mam szczerze dość upałów. Chętnie pocieszę się słońcem i chłodem.
//
Chłopaki mnie wystawili z grzybami wczoraj. Mam żal, ale chuj im w dupę. Mam tylko nadzieję, że uda mi się w tym roku wybrać choć raz.
//
Szukałem wczoraj pudełka od zegarka. Rzecz jasna nie znalazłem. Znalazłem za to miliony innych rzeczy. Straciłem na oglądaniu ich z godzinę. Sentyment to straszna sprawa :P Będę musiał sporą część nieużywanej elektroniki wywalić, bo zwyczajnie mi zagraca. Chciałem oddać, ale chętnych brak O.O
//
Na kalendarzu niemal widnieje już październik. Koniec roku moje miłe. A jeszcze niedawno był czerwiec i dwa tygodnie urlopu XD Zastanawiam się jak się czuje taki na przykład 80latek. Czy też, albo jak bardzo, odczuwa że jeszcze chwilę temu był młody. No, tak też za dwa miesiące koniec roku. Po drodze święta jedne i drugie. Wydatki :P Tak po prawdzie to lubię ten czas w roku. Mam wielkie nadzieje, że np. znowu uda nam się wyjść ekipą na cmentarz, zaliczę kilka Mszy roratnich... Do Łeby już można pojechać :P Tyle planów, tyle marzeń, tak mało czasu.
//
No ale tym czasem jest dzisiaj i trzeba robić bieżące. Życzę Wam udanego poniedziałku i całego tygodnia. Całuski :*
13 notes
·
View notes
Text
Chłop mi wyjechał na parkingu i jeszcze, cham jeden, bije mi brawo, że niby ja mu zajechałam drogę. Popukalam się w głowę i pojechałam dalej. Prawo jazdy w chipsach znalazł. Są znaki? Nie ma znaków, to się regułą prawej ręki jedzie, a nie, że baba, więc na pewno źle jedzie 😐
8 notes
·
View notes
Note
Nie mogę się doczekać aż w końcu zobaczę prawdziwy wóz strażacki! Dotychczas widziałem je tylko w Ranczu i Psim Patrolu. Jestem wielkim fanem!
Przygotowania do jutrzejszych dożynek trwają już od rana na dużym parkingu! Impreza startuje w sobotę o 10.00, nie przegapcie jej!
8 notes
·
View notes
Text
A poza tym... Przedszkoel vs. wszy kolejne starcie. Myślałam, ze po tygodniu ciszy koniec tez wszawej epopei, tymczasem wczoraj kolejna wiadomość, ze nadal przypadki. Domyślam się, ze raczej u maluchów, bo widziałam wczoraj, ze im pościele do szatni wyjebali. Wypytałam też Miesia i mówi, ze od nich z grupy nikt wczoraj nie zniknął :).
Według wiadomości wygląda to tak, ze niektórzy rodzice, albo olewają to odwszawianie dziecka, albo robią to niedokładnie. Ja pierdziele, na parkingu wiekszosc to jakies bryki, matki ą, ę , no nie widać serio jakiś dzieciaków z patologii czy jakos zaniedbanych a tu takie akcje, że rodzice przez tyle czasu mają w dupie. No przeciez to widac chyba jak się dziecko drapie jak ma.
Sytuacja jest taka, że z sal wywalili wszystkie dywany i ryzykowne zabawki, dzieci mają zakaz przynoszenia swoich nawet na dzień zabawek. Od dziś była kontrola bezpieczenstwa na wejsciu :D Przeszlismy pomyślnie :D I uwaga, jak do końca tygodnia sienie poprawi, dzieci i panie będą chodzić w czepkach :D
Cyrk :D I śmieszno i straszno :P
10 notes
·
View notes