#loumiere
Explore tagged Tumblr posts
Text
the strongest boy 💙
57 notes
·
View notes
Text
my cippi @iamstuckinthelabyrinth was out there promoting her son loumiere and wcnskksks why is she like this i love her
3 notes
·
View notes
Video
youtube
KIRAN KUMAR - DOUCE LOUMIERE
1 note
·
View note
Note
Why does what that anon is asking for sound kind of like the smau titled Spice by loumiere or however it was spelled?
idk what that is but, maybe this is the one they were talking about <3 i don’t know if they were looking for an smau or fic but either way this should help them, thank yoh !! <3
2 notes
·
View notes
Text
Installazione opere Klimt
Bassins de Loumieres Bourdeaux, 2020
0 notes
Photo
Installazione opere Klimt Bassins de Loumieres Bourdeaux, 2020 https://www.instagram.com/p/CL7e0q4laoh/?igshid=uobcpners591
0 notes
Text
r/Xiaomi - Is it possible to do the same with the Xiaomi Yeelight or other Xiaomi smart lamps?
r/Xiaomi – Is it possible to do the same with the Xiaomi Yeelight or other Xiaomi smart lamps?
submitted by /u/Loumier [comments] Source link
View On WordPress
0 notes
Link
Cineva s-a gîndit să actualizeze documentarul din 1985 un pic așa că l-a făcut 4k la 60 de cadre pe secunde și i-a adăugat sunet.
0 notes
Photo
Louis performing at Free Radio Hits Live (04.05.2019)
Pic credits: x
#look at that smile <3#i love this pic so much and i wanted it on my blog#loumiere#l performance#my show#louis tomlinson#hlsource
7 notes
·
View notes
Text
Big White Lie- rozdział 2
Tytuł i link do oryginału: Big White Lie
Autor: acrayonsmile
Zgoda: jest
Pairing: Niall Horan/Zayn Malik/Liam Payne/Harry Styles
Niall Horan/Zayn Malik/Liam Payne/Harry Styles/Louis Tomlinson
Banner oraz Korekta: Kaja :D
Spis rozdziałów: (x)
As It Is
Louis obudził się kolejnej, bezbożnej godziny tego samego poranka, zastanawiając się co świat ma przeciwko niemu. Tak wiele rzeczy, przypomniał sobie. Po tym, jak został uderzony o bezlitosny metal swojego auta nie raz, ale dwa, krzyczano na niego tak długo i głośno, że został z bolącymi uszami i potarganymi włosami, wrócił do pustego łóżka, co roznieciło zmartwienie w jego wnętrznościach.
Loumiere
Wróciłem do domu, dobrze?
Sheers.
Właśnie wszedłem. Wiesz jaki jestem przy konfrontacjach. Jak poszło?
Loumiere
Skąd wiesz?
Sheers
Jakbyś nie robił tego co chce Niall. Ja bym nie chciał, żebyś dzwonił do moich alf gdybym był zdewastowany. Ale ty tak.
Loumiere
Poszło tak dobrze jak myślisz. Cieszę się, że jesteś bezpieczny. Dzięki za towarzystwo.
Sheers.
Nie ma problemu. Widzimy się może na kontynencie?
Loumiere
Zdecydowanie
Louis odrzucił telefon na bok i zwinął się w pozostałościach ciepła Eda. Dopóki, oczywiście, dzwonek nie zaczął dzwonić.
- Karzesz mnie, prawda Paul?! Nie powinno cię tutaj być dopóki- Rick? - Louis rozciągnął swoje obolałe plecy. - Co tutaj robisz?
- Paul zadzwonił, powiedział, że jedziesz z zabawnym busem, - Głowa załogi - połączona alfa z czarnymi włosami i miłymi brązowymi oczami - wskazał na torbę i deskorolkę przy drzwiach. - Twoje?
- Tak...
- Położę w twojej zwyczajowej pryczy. Idź wziąć prysznic i przebierz się. Mamy trochę czasu.
- Uh, tak. Tak, dzięki. - Louis potarł swoje oczy, aby zatrzymać nagły przypływ łez. - Przepraszam, nienawidzę, kiedy jestem dla ciebie takim problemem.
- Nie jesteś. Jesteś zawsze mile widziany, szefie.
***
Niall z drugiej strony, przebudził się w połowie kraju i trochę przed obiadem. Miękkie koce, które pachniały jego alfami, otaczały go w dużym łóżku stada, które było w górnej części busa, w którym podróżowali.
Jego żołądek wywrócił się na mentalną głupotę i wystrzelił do łazienki, jego obolały tyłek nadal piekł od lania jakie dostał.
Niall naprawdę myślał, że wylał ze swojego ciała wszystko co miał, od czasu przyjęcia zaręczynowego noc wcześniej. Ale, jego ciało śmiało się z niego i wzięło rewanż za trzy ostatnie rundy z Eoghanem na jakie go namówił.
- Cii, to w porządku. - Mówił Harry, pocierając jego plecy.
- Ugh....
- Mógłbym zabić Louisa za to, że pozwolił ci tyle wypić. - Warknięcie grzmiało za nim.
- Louis? - Louisa nie było w ostatnią noc. Zapytał kolegę z zespołu, aby krył go, podczas gdy on poszedł ze swoimi kolegami. Nie. Louisa nie było tam...aż do samego końca. - Czekaj, nie- ty myślisz, Louis - oh Lou,, oh boże. - Wyrwał się z uścisku Harry`ego i wtoczył się po schodach.
Louis miał przód dla siebie. Gruba zasłona blokował frontowe okno, dwa łóżka i kanapę na przeciwko.
-Lou?
- Jedzie dzisiaj z załogą. - Zayn szedł za nim, z butelką piwa imbirowego. - Liam myślał, że tak będzie najlepiej.
- Gówno prawda - Warknął, przepychając się do drzwi i tupiąc na dolnym poziomie. - LIAM JAMES PAYNE!
- Ni, nadal masz kłopoty, więc lepiej zmień swoje nastawienie tutaj. - Alfa nawet nie spojrzał znad swojego magazynu.
- Moi rodzice ostrzegali mnie. Mama zwłaszcza, że zaręczyny zmienią alfy bardziej niż połączenie to zrobiły. Zrobią je bardziej ochronne, zaborcze, cokolwiek. Ale ja myślałem, hmm, moje alfy są rozsądne. Są pragmatyczni i opanowani.
- Ni, - Harry zaoferował mu przytulenie aby go uspokoić, tylko po to aby być odtrąconym.
- Nie waż się. - Warknął. - Niech żaden z was nie śmie mnie dotknąć. To jest też pokój Louisa. To jest też jego zespół. Jesteście jego przyjaciółmi tak jak moimi alfam- przynajmniej, powinniście być!
- Jesteśmy Niall. - Zayn sięgnął po niego, w nadziei, że ściągnie na dół napięcie.
Niall odrzucił również jego dotyk. - Gdybyście byli, wiedzielibyście, że poprosiłem go aby mnie krył, żebym mógł wyjść z chłopakami, bez waszej trójki wiszącej nade mną. Że powiedział mi, aby został z Alberto. Wtedy wiedzielibyście, że Louis nie pojawił się dopóki barmanka i bramkarz nie przynieśli mnie do biura i zadzwonili dla mnie po niego, aby przyszedł mnie zabrać. A on to zrobił. W środku cholernej nocy, przyszedł po mnie, bo nie chciałem zadzwonić do was! - Krzyczenie nie było dobre dla jego kaca, ale złość jaką czuł była nieistotna. Był omegą, nie popychadłem, a jego alfy zapamiętają to. - Byłem zbyt zawstydzony, myśleniem, że nie będziecie chcieli mnie poślubić, jeśli zobaczycie mnie jako ten bałagan..
- Niall...
- Tak! To głupie, wiem! Ale robię się głupi po siedemnastu rundach! Nie o to chodzi! - Niall uderzył ponownie wyciągniętą rękę Harry`ego. - Chodzi o to, że macie cholerne szczęście, że nadal chcę was poślubić! Wykopanie mojego najlepszego przyjaciela z jego własnego pokoju, traktowanie go w te sposób, kiedy wszystko co zrobił to pomógł waszej omedze. Wstydźcie się wszyscy! I, mam to na myśli. - Spojrzał na każdego. - Nie ważcie się mnie dotykać. Nie, dopóki mój najlepszy przyjaciel nie wróci do pokoju, gdzie należy.
Z tym, blond omega wybiegła z powrotem na górny pokład, do sypiali, zatrzaskując cienkie drzwi tak mocno ja mógł.
Kiedy złość omegi skończyła promieniować w autobusie, Liam zapukał i wszedł do ich sypialni.
- Niall? – Alfa, w ich, wkrótce, oficjalnym stadzie usiadł na brzegu łóżka; omega spojrzał z poduszki pod tylnym oknem. – Wiem, że jesteś zdenerwowany. I miałeś rację. To jego pokój, również i odsyłanie go do innego busa było ostre. Ale musisz również ufać, że mieliśmy swoje powody. Bety nie rozumieją jak specjalny jesteś. Są opowieści w wiadomościach każdego dnia, gdzie rodzice bety- rodzice Niall - zaniedbują albo znieważają ich dzieci omegi, bo nie rozumieją ich potrzeb. Albo przyjaciele bety jak Eoghan i Patrick, którzy kochają omegi dla laluń w zatłoczonych klubach pełnych niepołączonych alf. Jesteś sławną męską omegą, Niallu Horanie. Jesteś celem, czy to lubisz czy nie. I nasza trójka nie może cię stracić.
- Porzuciłem Alberto. Zrobiłem to. Po tym jak Louis w szczególności, powiedział mi aby tego nie robił. Wymknąłem się z przyjęcia. To był mój pomysł. Mój. Ja kupiłem shoty i piwo. Jeśli chcesz trzymać kogoś odpowiedzialnego za ostatnią noc, to ja. I nie wiem jak myślisz, jakie będzie to małżeństwo, ale nie będziesz mnie trzymać pod kluczem. Nie jestem jakimś mały i naiwny, kto nie wie jak działa świata.
- Wiem, że nie jesteś. - Jesteś tego pewny? I przestań źle oceniać bety wokół nas. To była beta za barem, która odcięła mnie i zabrała mnie od wszystkich alf. To był Louis, który wstał w środku nocy aby mnie zabrać. To Dale i Paul, i Preston, i Paddy, którzy ochraniają nas wszystkich. Wyciągnij głowę z tyłka Li, bo nie musisz być alfą, żeby mieć instynkt.
- Dobra. Dobra, przesadziłem. - Liam wczołgał się na łóżko.
Niall parsknął. - Powiedziałem ci, że nikt nie będzie mnie dotykać dopóki mój najlepszy przyjaciel nie wróci o domu.
- On też jest naszym najlepszym przyjacielem Irlandczyk spojrzał z niedowierzaniem.
- Cholernie dobry sposób na traktowanie go. Teraz wynoś się, oglądam film.
- Mogę oglądać z tobą?
- Nie.
- Nie, nawet jeśli zrobimy rzeczy które lubisz? Twoim plecom? - Jego próba został odrzucona od razu..
- Wynocha.
-Niall
- WYNOCHA!
Prychając, Liam czaił się z ogonem pomiędzy nogami.
Na miejscu, Niall wyszedł z busa w poszukiwaniu Louis.
- Do którego pokoju go wygnałeś?
- Uh...Paul? - Alfa nieśmiało wskazał na zespół ochroniarzy, których bus podjechał obok ich. Niall uderzył rękę Liama tam mocno jak potrafił.
- Czy on tu w ogóle jest? Czy dojechał do Newcastle albo zostawiliście go w Londynie? Nie odbiera swojego telefonu.
- Załoga przyjechała tu wcześniej. - Wyjaśnił Paul po tym jak rozmawiał z drugą osobą u władzy, wśród załogi.
- Sarha ma obiad. Może być tam? Niall odwrócił się do swoich chłopaków.
- Nie obchodzi mnie czy jesteście alfami, a ja omegą. Pójdziecie przeprosić go teraz, żeby mógł przyjść jeść. - Kiedy alfy nie ruszyły się, tupnął. - Teraz.
- Zostań z Alberto. - Liam użył głosu alfy nim trójka skierowała się do Stadium of Light i znaleźli Louisa palącego i jeżdżącego na deskorolce, blisko doków rozładunkowych.
- Louis?
- Co? - Nie przejmował się aby zawrócić, tylko pchnął mocniej w kierunku brzegu.
- Louis!
- Stój!
- Nie.
Ale Louis, zleciał z rampy. Próbował zrobić kick flip, ale nie umiał się całkiem odwrócić i upadł na ziemię.
- Cholera jasna, Louis. - Harry złapał swoją pierś, serce pędziło, nawet kiedy niebieskooki brunet stanął na nogach a potem na schodach.
- Czego chcecie? - Zapalił papierosa, kiedy jechał z powrotem w kierunku kolegów z zespołu.
- Chcieliśmy przeprosić. Louis przerwał mu.
- Chcieliście? Czas przeszły? - Jeździł w kółko wokół nich, kółka drapały.
Najeżony Harry, powstrzymał się. Nie możemy go ukarać. On jest betą, a to nie miejsce alfy alby go dyscyplinować.
- Chcemy. Chcemy przeprosić.
- Bo Niall wam kazał? - Louis wydmuchał dym w generalnie ich kierunku. - Cóż, proszę bardzo. Nie zatrzymuję was.
- Możesz przestać? - Harry`emu zaczynało się kręcić w głowie od oglądania go jeżdżącego wokół nich. - Przepraszamy. Wskoczyliśmy...
- Skoczyliśmy z mostu do szalonego miasta, masz na myśli?
Zayn powstrzymał warknięcie w gardle. Nie możesz. Lanie. Beta. Nawet jeśli jest teraz bachorem. - Pozwolisz nam przeprosić czy nie.
- Może nie powinienem. Jak na razie odwalacie słabą robotę.
- Pośpieszyliśmy się z osądem, Louis, ale my po prostu…
- Ocenianie waszych działań nie jest przeproszeniem mnie. Wiem, że wasza trójka szaleje z powodu Niall, ale nigdy nie chciałem przeprosin, za to, że złapano mnie w środku tego. I, kiedy wam mówię jak przeprosić, zamierzam dodać: nie dawajcie, że jestem betą i nie dostałbym waszych bzdur. Bo to nie są przeprosiny, to tylko protekcjonalizm. Więc, proszę alfy. Spróbujcie jeszcze raz.
- Przepraszamy Louis. Przesadziliśmy ostatniej nocy.
- Ding, ding, ding! I alfa dostał w nos. Johny, powiedz mu co wygrał! - Wskazał na mężczyznę rozładowującego ciężarówkę. Wyżej wymieniony członek załogi tylko zaśmiał się i zajął własnymi sprawami.
- Jak wasza trójka, - Louis przyjął bardziej poważny i zraniony ton. - Jak śmiecie nawet myśleć, że pomyślałabym aby coś zrobić, żeby nawet trochę zagrozić Niallowi. On jest moim najlepszym przyjacielem. Wszyscy jesteście. I nigdy, przenigdy… Harry złapał rękę, która szturchała go wściekle w pierś.
- Przepraszamy Louis. Proszę. Przepraszamy. Jak Nialla, wielkie błagające oczy Harry`ego zrobiły mu to (zawsze to robiły, od momentu, kiedy się spotkali).
- Cholerny ty i twoja twarz, Harry Stylsie. Masz szczęście, że lubię waszą trójkę. Wszystko wybaczone i takie tam. - Louis zaczął odchodzić.
- Co-hej! - Liam złapał go. - Dalej. To będzie długi dzień. I, musisz też coś zjeść. Uczuciowo-ostrożny brunet odepchnął się od alfy grupy.
- Jestem w porządku.
- Tak, to nie jest opcja. Chodźmy. - Zayn złapał talię Louisa i zaczął go wieźć z powrotem w kierunku ich ustawionego cateringu.
- Z, stop! - Louis śmiał się całą drogę powrotną do stołu, gdzie siedział Niall, przeglądał swoje media społecznościowe jedząc i popijając swój własny kubek herbaty.
- Aw, kochanie, dzięki. - Liam i alfy wiedziały, który kubek był dla kogo, i ten jeden po prawej Niall był dla Louisa.
- Dzięki, Słoneczko. - Louis opadł obok niego. Niall wyszczerzył się i pocałował jego policzek. Alfy poszły do bufetu, kiedy usiedli, ich kucharka podróżująca z nimi położyła stos jagodowych naleśników przed Louisem.
- Oh, jak ja kocham ciebie? Pozwól mi policzyć. - Uśmiechnął się do niej; Sarah zabawnie uderzyła go w głowę.
- Czekaj, dlaczego dostałeś jagodowe naleśniki?
- To rzecz z betami, nie zrozumiałbyś. - Drażnił się, przedrzeźniając zwykłą ignorancję alf Nialla. Czasami nie mógł temu pomóc. Niall zaśmiałby się bardziej, gdyby nie był nadal oburzony na swoich narzeczonych. Potem, nim alfy mogły nawet próbować przekonać ich kucharkę do zrobienia stosu dla ich omegi, Louis przeciął go i zepchnął więcej niż połowę na talerz Nialla.
- Jesteś najlepszy, na całym świecie. - Niall przytulił go. Liam, Harry i Zayn uśmiechnęli się na tą dwójkę, i tak po prostu ostatni dzień wyparował.
Przynajmniej, to było radośnie zaręczone stado.
Louis podniósł swoje naleśniki nim subtelnie wyrzucił talerz; alfy były zbyt zamroczone ich nowym narzeczonym, żeby zauważyć. Odjechał, kierując się do swojego własnego pokoju, swojej własnej pryczy. Wsunął się do środka, zwijając pod prześcieradłami próbując odgonić nadchodzący atak paniki.
Nie mówi się tak do alf
Wiesz lepiej.
Nie myślał o ich gniewie i rozczarowaniu. Nie myślał. Naprawdę. Nie myślał o tym jak mógł im to wynagrodzić. Nie myślał o ciepłych ustach Nialla, albo o tym jak były miękkie, i trochę mokre albo te małe mokre krople, które zostały na jego policzku.
Przestań o tym myśleć. Stop. Stop. Stop.
Louis drapał swoimi nierówno obgryzionymi paznokciami na swoim biodrze, gdzie nikt nie mógł zobaczyć, karząc się za bycie tak głośny, małym gównem, za to, że chciał to czego nie mógł mieć, za to, że źle się zachowywał i denerwował alfy.
Jesteś zły
Zły. Zły. Zły.
To dlatego musisz być betą
Jesteś złą omegą, Louisie Tomlinsonie.
28 notes
·
View notes
Photo
Louis Tomlinson as "Loumiere" in Beauty and the Beast :)
#louis tomlinson#one direction#1direction#1d#Fanart#my art#cartoon#beauty and the beast#lumiere#be our guest
27 notes
·
View notes
Text
mpreg Louis fic rec pt. 3
part 1 here / part 2 here
🌼 too many bottles of this wine we can’t pronounce (13k) bloobeary
Aerophobia (n): fear or strong dislike of flying
aka Louis doesn't like flying, and Harry's okay with getting his fingers crushed
🌼 30 Weeks And 2 Days (5k) FicNess
A pregnancy is supposed to be 40 weeks. Long, hard weeks, Not 30 weeks and 2 days.
🌼 Just The Way You Are (2k) itiswhatitis
Harry has never been a usual Alpha. That's why he bought Louis a ring.
🌼 you be the birds and i’ll be the bees (2k) writtensoul
louis is pregnant and grumpy and horny and hungry and harry's his little manslave and then they have sex while louis has a 5 month belly!!!!
“Pretzels, honey,” Louis says through a yawn one nice evening, sticking his hand out in the general direction of Harry on the bed, and instantly the bag of twisted treats are placed into his hand, and he also gets a chaste kiss on his cheek. This is the life, honestly.
🌼 i’d like to be everything you need (2k) cxyst
They kiss and grind until Harry’s mind is jumbled and hazy; all Louis’ lips on his neck and his hands fisted in the back of his shirt and warmth and cookies and new house smell and baby bump and love love love.
🌼 (you’re) having my baby (2k) tothemooon
“Of course it is, love. It’s the best story ever. And the moral of it is this: if a handsome curly-haired boy with green eyes and dimples comes up to you, run away and run away far, otherwise you’ll find yourself seven-months pregnant and desperately in love with a goofy boy that loves to tell awful jokes.”
or the one where Louis is seven-months pregnant and Harry likes talking to their baby.
🌼 i’m a rebel even if it’s trouble (1k) donnytwink / kinematica
‘how about mac because we had mcdonalds tonight.’ louis smiled and harry groaned.
‘i was thinking more like, nugget’ louis’ eyes lit up at that, clapping his hands enthusiastically and gushing at how great that idea was and how harry was a ‘god in names’ ((except he wasn’t completely handing him the reigns for naming their baby, or nugget))
or just mpreg fluff basically where louis wakes up in the middle of the night and harry is just lovely and yeah okay it's just fluff
🌼 I’m pregnant? (1k) FicNess
louis is pregnant and faints because he didn't know he was and didn't take care of himself well
🌼 reminds me of a safe, warm place (1k) loumiere
they decided to take the family christmas trip to their cabin in the alps a couple of weeks ago.
-or-
glowy, pregnant louis in the snow
🌼 Every Night, Forever (>1k) freethedoncastertwo
There are, apparently, two babies trying to crush Louis’ bladder.
#2 of my links were deleted and i accidently had the same fics bookmarked more than once so my count was off :/#so just 10 here compared to the usual 15 in part 1 and 2#fic rec#larry mpreg
15 notes
·
View notes
Video
youtube
Saurom
- El Llanto de Loumiere -
(en directo)
0 notes
Note
If it is the smau, then Loumiere deactivated on the night of that horrible sakusa "event"
oh :(
for their sake i hope that’s not the one they were talking about then,, thanks for your help <3
0 notes
Text
soooo
i see no difference
5 notes
·
View notes