Tumgik
#literaturafaktu
literaturadawna · 4 years
Photo
Tumblr media
Hej, Jak Wam mija dzisiejszy dzień? 😉 ________________________________ Książka należy do literatury faktu. Autorka przestawia historie kobiet, które muszą żyć z łysieniem plackowatym. Na pierwszy rzut oka, wydaje nam się, że co to za problem? Przecież inni chorują na gorsze choroby i żyją? Owszem, ale jakbyśmy byli na miejscu tych kobiet? Jakbyśmy się poczuli bez włosów? Opisane bohaterki są dla mnie wojowniczkami, które pomimo ograniczenia walczą i żyją na własnych warunkach. Pomimo, że miały podcinane skrzydła z powodu "łysej głowy" nigdy się nie poddały. Rodzina i prawdziwi przyjaciele wspierały je i dopingowały. Książkę Marty Kawczyńskiej powinien przeczytać każdy, ponieważ łysienie plackowate jest tematem tabu. Społeczeństwo nic nie wie na temat wyżej wymienionej choroby. Zazwyczaj myślą, że ktoś jest po chemioterapii. Sama muszę się przyznać, że sama nie wiedziałam o tej przypadłości. Myślałam, że mnie to nie dotyczy. Nie choruję, ale dzięki historii tych kobiet będę wiedziała jak mam pomóc. Bohaterki pomimo choroby, dają innym siłę do działania i udowadniają, że nie ma rzeczy niemożliwych. _________________________________ Książkę otrzymałam Z Klubu Recenzenta serwisu @nakanapie.pl _________________________________ Cała opinia na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com _________________________________ #książka #wksiążkizaklęte #instabook #instagramczyta #kochamksiążki #czytanietoprzyjemność #czytam #czytamy #MartaKawczyńska #łysienieplackowate #wydawnictwoharde #AlopecjankiHistoriełysychkobiet #jestemmolemksiążkowym #ktoczytaniebłądzi #literaturafaktu (w: Piasek) https://www.instagram.com/p/CKMW8IPhbp2/?igshid=1ewku8si67ef9
1 note · View note
novayazemlya01 · 4 years
Text
Warsztaty online od 23 XI do 11 XII 2020
Tumblr media
Udział bezpłatny, obowiązują zapisy:
http://adammajewski.com
Warsztaty są skierowane do wszystkich, którzy stęsknili się za podróżowaniem. W oczekiwaniu na otwarcie granic i przywrócenie połączeń lotniczych można na spokojnie planować kolejne wyjazdy i wędrówki. Ten czas można poświęcić także na udoskonalanie umiejętności w zakresie robienia zdjęć i filmów czy spisywania podróżniczych relacji.
Uczestnicząc w sześciu spotkaniach online, otrzymacie szereg praktycznych wskazówek i wyzwolicie w sobie twórczą energię.
1 note · View note
Photo
Tumblr media
Siepomaga Hot 16 Challenge 2 - Wrocławska scena Rap w ramach hot16challenge 2 (na Wattpad) https://my.w.tt/r1fD9rAkI6 Siepomaga Hot 16 Challenge 2 - Wrocławska scena Rap w ramach hot16challenge 2 Hot16challenge to wyzwanie polegające na nagraniu 16 wersów i nominowaniu kolejnych osób do akcji, które mają stworzyć swój kawałek w 72 godziny. Druga edycja legendarnej rapowanej akcji to nie tylko nagrywanie muzyki, ale również pomoc w walce z koronawirusem. Wraz z #…
1 note · View note
psycholog-pisze · 5 years
Photo
Tumblr media
Polacy przekopujący zbiorowe groby Żydów w poszukaniu złota jeszcze wiele lat po wojnie. Wyrywali złote zęby, odrąbywali głowy. I każdy znalazł usprawiedliwienie: „Teraz to złe, ale wtedy bieda była”. Czy wszystko da się usprawiedliwić głodem? Mocna rzecz. Bolesna. Niewygodna. Prawdziwa. ~~~ #PokażCoCzytasz #readlist2019pl #Kindle #Ebook #Płuczki #Jews #Żydzi #Polacy #Historia #Holokaust #Książka #Czytanie #Literatura #Reportaż #LiteraturaFaktu (w: Sydney, Australia) https://www.instagram.com/p/B5sCHKKFUWl/?igshid=8j07pr0z603t
1 note · View note
Literatura faktu - kwiecień, maj 2017
Angole – Ewa Winnicka wyd. Czarne
Nie planowałam tej lektury, wyjęłam książkę z bibliotecznego regału, a w domu otworzyłam, żeby przejrzeć i... przeczytałam jednym tchem. To tyleż fascynująca, co przygnębiająca lektura. Każdy niedługi rozdział to historia Polki lub Polaka na Wyspach. Nie tylko tych, którzy wyjechali tuż po otwarciu granic, ale również emigracji politycznej z lat 80., czy tych, którzy o pobyt w Wielkiej Brytanii starali się jeszcze zanim Polska wstąpiła do Unii.
Autorka nie komentuje, całość skonstruowana jest jako monolog konkretnego bohatera. Niektórzy odnieśli sukces, inni żyją z tygodnia na tydzień, jeszcze inni stracili nawet resztki tego, z czym przyjechali. Zakładali firmy, zatrudniali się zgodnie ze swoimi kwalifikacjami lub imali zadań, których rodowici Brytyjczycy absolutnie nie chcieli. Ściągali z Polski rodziny i znajomych lub tracili zupełnie kontakt z najbliższymi, którzy zostali w kraju.
To panorama losów, cały przekrój możliwości, które czekają po wyjeździe z Polski. Z pewnością historie takie jak te miały miejsce też w innych krajach, do którego ruszyła zarobkowa emigracja w XXI wieku, ale Wielka Brytania jest niezwykła choćby z uwagi na ilość Polaków, jaka się tam osiedliła. Każda z tych historii jest niesamowita i niesie ogromny bagaż emocji. Zebrane razem robią ogromne wrażenie.
Polak sprzeda zmysły – Konrad Oprzędek wyd. Dowody na istnienie
Polska w ogłoszeniach. Oprzędek wykorzystał reporterską metodę sprzed lat, kiedy to Krzysztof Kąkolewski, śledząc ogłoszenia w prasie, pokazał życie Polaków w latach 60. Co chcą sprzedać, kupić, zamienić, ale za tym przyszła opowieść o tęsknocie, potrzebach, brakach, o tym, co w ludziach tkwi, a czego się boją, o czym marzą, na co czekają.
Po upływie pół wieku, gdy internet niesie możliwość zamieszczenia w��aściwie każdej treści, Oprzędek udaje się śladem słów, które statystyczny czytelnik po prostu omiecie wzrokiem i których nie zapamięta.
Dla mnie szczególna była opowieść o kobiecie poszukującej trzech osób, które poznała w trakcie studiów. Opowiedziała historię, powiedziała coś o sobie. Prowadzi z mężem sklep internetowy z artykułami dla dzieci. Ale każdego dnia myśli o trzech kolegach, którzy zniknęli [nie będę opowiadać tej historii, żeby nie zdradzić treści]. Kilka lat temu trafiłam do magazynu sklepu po potrzebne mi niemal natychmiast siedzisko samochodowe dla kilkuletniego dziecka. Obsługiwała mnie wówczas młoda kobieta, która – pomyślałam w trakcie lektury – mogła być bohaterką tego reportażu. To uświadomiło mi, że każdy z nas ma prawdopodobnie jakąś historię, której cień przemyka w naszej codzienności. Charakter ogłoszeń jest różny i różne emocje towarzyszą czytaniu poszczególnych reportaży. Pomysł na odtworzenie idei Kąkolewskiego współcześnie był znakomity, choć efekt bywa momentami przerażający. Znakomicie podsumował te teksty na czwartej stronie okładki Mariusz Szczygieł, pisząc: „Błyskotliwa książka Konrada Oprzędka pokazuje, kim są Polacy, kiedy nie muszą być sobą. ”
Zaraza – Jerzy Ambroziewicz wyd. Dowody na istnienie
Wydawnictwo Dowody na istnienie przypomina znakomite reportaże sprzed lat. Zaczęli od „Nie oświadczam się” Wiesława Łuki, a w 2016 roku ukazała się „Zaraza” - fabularyzowany reportaż o epidemii ospy, która w 1963 roku pojawiła się we Wrocławiu. Fabularyzacja sprawia, że czytając tekst, mamy przed oczami konkretne sceny, obrazy, bohaterów. Przedstawiona bardzo plastycznie historia sprawia wrażenie gotowego scenariusza filmowego. Ambroziewicz przedstawił nie tylko namacalny, administracyjno-medyczny aspekt tamtej sytuacji, opisał relacje społeczne, ludzkie zachowania w obliczu zagrożenia. Książka ukazała się po raz pierwszy dwa lata po opisywanych wydarzeniach, więc autor garściami czerpał z relacji osób zaangażowanych w akcję, ale również tych, którzy sparaliżowani strachem przebywali wówczas w odciętym od świata mieście. Z perspektywy czasu okazuje się, że to jeden z najważniejszych przekazów na temat tamtych wydarzeń, ponieważ ówczesne władze mocno cenzurowały informacje dotyczące rozprzestrzeniającej się choroby. W efekcie w archiwach prasowych znaleźć można dziś tylko strzępki wiadomości.
To świetny reportaż, w formie rzadko aktualnie spotykanej. Czyta się go jednym tchem i nie dziwi fakt, że uznany został za wart wznowienia.
Mózg i błazen. Rozmowa z prof. Jerzym Vetulanim – Marcin Rotkiewicz wyd. Czarne
Lubię serię „Bez pośpiechu”, bardzo lubię wywiady, które wydaje Czarne. Zazwyczaj czyta się je w okamgnieniu, ale mnóstwo w tych rozmowach fragmentów, do których można wracać. Z profesorem Vetulanim zetknęłam się wcześniej jedynie w jakichś prasowych wzmiankach. Wiedziałam, że jest neurobiologiem i współtwórcą legendarnej Piwnicy Pod Baranami, ale nic nie zapowiadało, ze to człowiek tak do siebie i świata zdystansowany, potrafiący opowiadać o skomplikowanych procesach biologicznych w przystępny dla laika sposób. Sądziłam, że na tym skupi się ta rozmowa, ale nie, obfitowała w opowieści o działalności artystycznej profesora, krakowskie anegdoty, historie związane z rodziną, przyjaciółmi, pracą naukową w ówczesnej Polsce i wyjazdach zagranicznych w czasach PRL. Lekko poprowadzona, choć dotycząca również trudnych kwestii rozmowa była doskonałym przerywnikiem w zbiorach reportaży.
Jak przestałem kochać design – Marcin Wicha wyd. Karakter
Ta książka to dla mnie dowód na to, że długie odkładanie lektury i czytanie zbyt wielu recenzji jeszcze przed sięgnięciem po swój prywatny egzemplarz może być błędem. Książka przeleżała „w kolejce” ponad pół roku i w efekcie stwierdzam, że oczekiwałam czegoś innego.
Wiele jest w tej książce ciekawych anegdot i trafnych spostrzeżeń. Ale o ile Wicha zaczyna z wysokiego ce, o tyle dalej treść się nieco rozmywa. Nie jest mniej interesująco, po prostu spodziewałam się ciągłości, opowieści z ciągiem przyczynowo-skutkowym, a tymczasem po lekturze całości miałam wrażenie, że to po prostu luźny zbiór notatek, jakby ktoś rozwinął w krótkie artykuły wypunktowane przemyślenia lub zebrał notki z bloga w całość bez redakcji.
Wiele razy uśmiechałam się w duchu w trakcie lektury, nie zabrakło też momentów refleksyjnych w czasie czytania. Każdy w swojej branży ma chyba szereg doświadczeń, które sprawiają, że z ludzkością nie zawsze nam po drodze. Wicha potrafi o swojej pracy opowiadać zajmująco, ale – jak wspomniałam na początku – spodziewałam się po prostu innej formy tej opowieści.
Niemniej po kolejną książkę autora, która właśnie ukazała się na rynku „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”, sięgnę z cała pewnością.
0 notes
mylittleland-blog1 · 8 years
Photo
Tumblr media
"Płacz odwiedza mnie za dnia I kołysze mnie do snu. Oczy zamknięte mam I pod wodą chowam się Z nadzieją, że kiedyś może Niewynurzę się" - od Depresja jest obok |NA FAKTACH| (na Wattpad) http://my.w.tt/UiNb/Of8nGtgGpA
0 notes
Literatura faktu - przegląd lektur z I kwartału 2017 roku
Szybkie spojrzenie na notatki pozwoliło mi stwierdzić, że w pierwszym kwartale 2017 roku czytałam głównie literaturę faktu.
Nie lubię pierwszych miesięcy roku, przede wszystkim z uwagi na wciąż krótkie dni, konieczność czytania przy sztucznym świetle nawet w środku dnia i pogodę, która przynajmniej od kilku lat bardziej przypomina październik z niemiłymi niespodziankami niż klasyczną zimę.
Zazwyczaj nie robię czytelniczych postanowień i nie podejmuję wyzwań, więc nie zdarza mi się w styczniu rzucać na stosy książek z większą energią niż w pozostałych miesiącach. W tym roku w zasadzie było podobnie, z jednym wyjątkiem: bardzo chciałam przeczytać kilka książek, które z różnych powodów umknęły mi w niedalekiej przeszłości – albo odkładałam lekturę, albo w ogóle nie słyszałam o ich premierze.
Trzy ostatnie miesiące były więc czasem nadrabiania zaległości nonfiction, nie wszystkich, ale z efektów i tak jestem zadowolona.
O każdej z tych książek można by napisać osobny tekst, jednak postanowiłam zanotować krótkie podsumowania z wrażeniami po lekturze. Kolejność jest przypadkowa.
HIGIENIŚCI, Maciej Zaremba Bielawski
wyd. Czarne
Przymierzałam się do tej książki od czasu, gdy się ukazała, czyli od blisko 6 lat. Temat nie był mi obcy, ponieważ w czasie studiów byłam na kilku wykładach z antropologii kultury, które dotyczyły eugeniki. Przeglądowe wykłady wydały mi się interesujące, ale dotykały tematów dość pobieżnie. Dlatego chciałam sięgnąć po tę pozycję – stosunkowo obszerna rzecz, w dodatku napisana przez autora świetnych reportaży ze Szwecji, które przeczytałam kilka lat temu.  
„Higieniści” zarazem mnie rozczarowali i mocno uzupełnili wiedzę.
To bardzo dokładny zbiór i przegląd regulacji prawnych, które sprawiły, że ostatnie 150 lat w dziejach ludzkości ma o wiele więcej ciemnych momentów, niż nam się na co dzień wydaje.
Dodatkowym atutem jest na pewno historia z Japonii, o której eugenicznym obliczu nie miałam pojęcia.
A dlaczego książka nieco mnie rozczarowała? Ponieważ jest skonstruowana w sposób stricte naukowy, a ja spodziewałam się czegoś bardziej reportażowego. Tym bardziej, że – jak przyznaje sam autor – punktem wyjścia do napisania „Higienistów” była stosunkowo nowa historia Szwecji. Liczyłam na więcej przykładów, bo wiem skądinąd, że łamanie praw człowieka pod płaszczykiem społecznej troski dzieje się właściwie do dziś, a przez ostatnich kilkadziesiąt lat w wielu miejscach zdarzało się w świetle prawa.
Cieszę się, że wreszcie udało mi się „Higienistów” przeczytać. Doceniam olbrzymią pracę autora, bo zdaję sobie sprawę, że samo zgromadzenie materiałów musiało być czaso- i energochłonne, a opisywanie nieludzkich procedur stosowanych wobec jednostek, które jako społeczeństwo powinniśmy otoczyć specjalną troską, z pewnością również emocjonalnie wymagające.
POLSKIE MORDERCZYNIE, Katarzyna Bonda
wyd. Muza
Znana szerzej z powieściowej twórczości, nazywana polską królową kryminału, Katarzyna Bonda wraca tą książką do własnych korzeni. Dziennikarka, wieloletnia reporterka sądowa przedstawia sylwetki kobiet, które w polskich więzieniach odsiadują wyroki za morderstwa.
To niezwykle ciekawa, ale jednocześnie porażająca książka.
Uważam, że jest pomysłowo skonstruowana: każda historia podzielona jest na dwie zasadnicze części – pierwsza to wypowiedź bohaterki, monolog dotyczący samej zbrodni, ale też dzieciństwa, relacji rodzinnych, marzeń. Druga z kolei to podsumowanie historii oparte na aktach sądowych, opracowane przez autorkę.
Książkę czyta się szybko, ale już po lekturze całości wszystkie przedstawione historie stanowią spory ciężar do udźwignięcia. Opisy popełnionych przez te kobiety zbrodni, ich motywy, często również ich życiorysy są przytłaczające. Warto tę książkę przeczytać, choć gdybym wiedziała, jak trudno jest ją przetrawić, chyba dawkowałabym sobie treści, zamiast wchłaniać ją niemal naraz.
ŻEBY NIE BYŁO ŚLADÓW, Cezary Łazarewicz
wyd. Czarne
Nazwisko Grzegorza Przemyka, utożsamiane z bestialstwem i zakłamaniem służb specjalnych PRLu, jest – mam takie wrażenie – powszechnie znane nawet osobom, które niekoniecznie znają najnowszą historię Polski.
Ale ta książka jest niezwykła nie tyle z uwagi na temat, jaki podjął w niej autor, ale głównie dlatego, że udało mu się odtworzyć kilka najważniejszych dni tej historii niemal minuta po minucie, dotrzeć do świadków wydarzeń sprzed blisko 35 lat, zarówno tych, którzy wówczas musieli uważać na każdy krok, jak i tych, którzy zajmowali się zacieraniem śladów.
To niezwykła reporterska robota, pełna faktów, dat, nazwisk, szczegółów niemal fotograficznych. To również przerażający obraz życia przesiąkniętego inwigilacją, obraz systemu, który – gdy raz uznał jednostkę za niepożądaną, uparcie dążył do jej wyeliminowania.
Znakomita, misternie skonstruowana opowieść, którą każdy miłośnik literatury faktu powinien przeczytać.
JA, OLGA HEPNAROVA, Roman Cilek
wyd. Afera
Sięgnięcie po tę książkę było dla mnie niezwykłe z kilku powodów.
Po pierwsze – dowiedziałam się o jej wydaniu dopiero kilka miesięcy po premierze. Umknął mi również film, który – jak później się przekonałam – odbił się szerokim echem w mediach.
Po drugie, choć powojenna historia Europy nie jest dla mnie tajemnicą, o istnieniu i poczynaniach Olgi Hepnarovej nie miałam pojęcia. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek słyszała to nazwisko. Naprawdę!
Dlatego ta książka znalazła się na mojej liście koniecznych do przeczytania i  to przeczytania w pierwszej kolejności.
W przypadku Hepnarovej ogromne wrażenie robi sama jej historia, więc trudno skonstruować tę opowieść w sposób, który czytelnika zszokuje bardziej niż wypowiedzi i deklaracje bohaterki.
Cilek płynnie połączył dokumentację sądową i śledczą z reporterską narracją. Tekst jest zwarty, przejrzysty, w miarę możliwości przedstawia punkt widzenia różnych osób na te same wydarzenia.
Gdy słyszy się najkrótsze możliwe streszczenie tej historii: dwudziestokilkuletnia kobieta z premedytacją wjechała wynajętą ciężarówką w ludzi oczekujących na przystanku w Pradze - trudno nie skojarzyć tego z wydarzeniami z Norwegii czy Berlina, z zamachami, w których jedna osoba pozbawiła życia kilkanaście lub kilkadziesiąt innych. Ale warto tę książkę przeczytać uważnie. Nie po to, żeby ostatecznie potępić Hepnarovą czy jej współczuć, ale po to, aby zweryfikować pierwsze odczucia wobec niej, prześledzić jej krótkie życie i poznać motywy zbrodni, która tliła się w tej dziewczynie całymi latami.
GANBARE! WARSZTATY UMIERANIA, Katarzyna Boni
wyd. Agora
Okładka tej książki mignęła mi w kilku miejscach, ale tytuł zupełnie z niczym się nie kojarzył aż do grudnia. Kupiłam, odłożyłam na stos książek do przeczytania i trochę zapomniałam. Sięgnęłam w lutym i przepadłam. Krótkie historie, ni to reportaże, ni to opowiadania. Dawne dzieje i niemal relacja na żywo z Japonii. Pamiętam obrazy z serwisów informacyjnych: tsunami, Fukushima, powtarzane z dużą częstotliwością nagrania tych, którzy mimo zagrożenia i nadciągającej kilkumetrowej fali zatrzymują się na skrzyżowaniu, ponieważ zapaliło się czerwone światło. Stykam się z Japonią rzadko i na krótkie momenty, ale zawsze robi na mnie ogromne wrażenie.
Książka Katarzyny Boni to próba zbliżenia się do kultury, która mentalnie nam, Europejczykom, jest zupełnie obca. Możemy ją oswajać, poznawać, podziwiać ją , wyrażać się o niej z szacunkiem. Możemy ją obłaskawiać, czytając o niej, ale będziemy to robić zawsze z perspektywy tych, którzy wyrośli z cywilizacji Zachodu i rozdźwięk jest według mnie nie do pokonania. Ale może dlatego te opowieści, życiorysy, historie są tak hipnotyzujące. Nie tylko z uwagi na podejmowany w nich temat śmierci, zagrożenia, konieczności ugięcia się przed siłą przyrody. W moim odczuciu ze wszystkich tych opowieści bije cisza, a paradoksalnie to z ciszą właśnie radzimy sobie dość kiepsko.
FAŁSZERZE PIEPRZU, Monika Sznajderman
wyd. Czarne
To bardzo intymna historia rodziny, historia osobistego dojrzewania autorki do poznania dziejów własnych przodków, ale i obraz społeczeństwa polskiego, bogatego kulturowo przed wojną i zdziesiątkowanego po niej. To historia współżycia Polaków i Żydów, w których nie brakuje rozdziałów o odwracaniu oczu i podnoszeniu ręki. Wstrząsająca, trudna i przykra. Pełna mikrohistorii, z których każda z pewnością byłaby materiałem na obszerną książkę.
Powiedzieć, że ta książka jest próbą rozliczenia przodków z ich postawy, byłoby sporym uproszczeniem. Bo to próba zrozumienia, przedstawienia, owszem, to stawianie pytań, ale ze świadomością, że odpowiedź, szczególnie dziś, po latach, nie jest ani prosta, ani oczywista. Co godne podziwu, nie ma w „Fałszerzach pieprzu” próby usprawiedliwiania.
Piękna, mądra i wbrew wszystkiemu, ciepła opowieść o rodzinie, o spuściźnie, która nie zawsze jest łatwa. Osobista, pełna refleksji i dowodząca, że składanie w całość porozrzucanych wątków to żmudna i nie zawsze satysfakcjonująca praca. Ale może niezbędna, jeżeli chcielibyśmy przejść przez życie ze świadomością tego, skąd pochodzimy i co miało wpływa na to, że jesteśmy tu i teraz.
POLSKA ODWRACA OCZY, Justyna Kopińska
wyd. Świat książki
Zbiór reportaży, które – jak się okazało – poza jednym, premierowym tekstem, wcześniej ukazały się w prasie i które już czytałam.
Postanowiłam, że przeczytam wszystko jeszcze raz i stwierdzam po raz kolejny, że Kopińska jest z pewnością jedną z najzdolniejszych reporterek. Jej teksty, nawet przy kolejnej lekturze, absolutnie nie tracą na sile rażenia. I choć autorka podejmuje trudne tematy, warto sięgnąć po tę książkę, bo w zbiorze widać wyraźnie, że choć  autorka często opisuje losy jednostki, jej reportaże ukazują problemy społeczne, systemowe, o wiele szersze niż jedna historia.
PLAŻA ZA SZAFĄ, Marcin Kącki
wyd. Agora
Tak, jak w przypadku reporterskiego tomu Justyny Kopińskiej, okazało się, że większość wydanych w „Plaży za szafą” tekstów Kąckiego poznałam już wcześniej, głównie w papierowych wydaniach Dużego formatu.
I tak, jak w przypadku wspomnianej wyżej książki, te reportaże również nie tracą na aktualności i trafności. Można je czytać po jednym, ale Kącki ma zdolność hipnotyzowania czytelnika i ani się obejrzymy, zbliżamy się do końca ponad 320-stronicowej książki.
Kącki jest niezwykle uważnym obserwatorem i z pewnością zebranie materiału do reportażu kosztuje sporo czasu i energii, ale czytając jego teksty, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ma w sobie coś, co sprawia, że jego rozmówcy się otwierają. Niektóre reportaże są krótkie, inne dłuższe, wszystkie są po prostu świetne i warte poznania.
BOLAŁO JESZCZE BARDZIEJ, Lidia Ostałowska
wyd. Czarne
Nieco mi się ta książka zatarła w pamięci. Niespełna 200 stron, które wchłonęłam w bodaj 2 godziny. Nie zrobiłam też notatek, po prostu mi umknęło. Potrzebowałam chwili, żeby przypomnieć sobie ten reportażowy zbiór. Ale teraz już pamiętam, że to tyleż znakomita, co porażająca lektura. Polska po transformacji ustrojowej ze wszystkimi konsekwencjami, relacje społeczne i rodzinne, osobiste historie i panorama losów Polaków. Każdy z tych tekstów to jak Polska w miniaturze.
A biorąc pod uwagę dorobek autorki, warto sięgnąć po ten zbiór nawet, jeżeli pojedyncze teksty zna się już z wcześniejszej lektury w prasie.
KAŻDY ZOSTAŁ CZŁOWIEKIEM, Piotr Nesterowicz
wyd. Czarne
Przyznaję, sięgałam po tę książkę bez przekonania. Przyjmowałam nawet myśl, że jeżeli mi się nie spodoba, po prostu ją odłożę. Ale wciągnęła niemal od samego początku. Oparta na pamiętnikach młodych ludzi, których nastoletnie lata przypadły na czas tuż po II wojnie światowej, skupia się na losach czworga ludzi. Pojawiają się też postaci drugoplanowe, które – jak autor sam przyznaje – wkomponował w te „główne” opowieści na podstawie autentycznych relacji, ale połączył losy niektórych postaci, mimo że w rzeczywistości nie miały ze sobą nic wspólnego.
Taki zabieg może i jest nietypowy dla literatury faktu, ale moim zdaniem dzięki takiemu potraktowaniu wielości materiału, do czytelnika trafia więcej wartych poznania historii, a sam tekst jest bardziej skondensowany.
Czyta się tę książkę zupełnie jak powieść – i mówię to jako komplement. Jest wciągająca, interesująca, pełna detali i realiów życia z lat 50. i 60. XX wieku.
W lutym przeczytałam też wywiad-rzekę z Zofią Posmysz „KRÓLESTWO ZA  MGŁĄ” i opowieść o twórczości jednego z najbardziej znanych polskich dokumentalistów „ŚWIAT ANDRZEJA FIDYKA” - obie spod znaku nonfiction, ale o tych książka powstały na blogu osobne notki.
0 notes
miastonoga · 9 years
Photo
Tumblr media
warszawa, ul.gałczyńskiego #warszawa #warsaw #wrzenieswiata #instytutreportażu #literaturafaktu #lubimyczytać #bookstore #journalist #poland #miastoarchipelag #filipspringer #nogi #legs #newbalance #sneakers #nb #todayimwearing #ootd #miastonoga #yellow @miastoarchipelag @filip_springer @newbalance
1 note · View note
literaturadawna · 3 years
Photo
Tumblr media
Hej 😊 Co porabiacie w ostatni dzień weekendu? 😊 _________________________________ Peruwiańska żona została zdradzona to literatura kobieca z elementami literatury faktu. Jest to kontynuacja powieści Jak zostałam peruwiańską żoną. Mia to kobieta, która uświadamia sobie, że nie jest szczęśliwa w swoim małżeństwie. Było to małżeństwo z rozsądku, które od samego początku jest trudne. Różnice kulturowe i obyczajowe powodują, że obydwoje mają inne zdanie o życiu i partnerstwie. Dla Mii zdrada męża jest ogromnym ciosem, którego się nie spodziewała. Jej małżonek tak potrafił manipulować faktami, że sama już nie wiedziała co jest prawdą, a co fikcją. Moim zdaniem wyżej wymieniona książka jest warta uwagi, ponieważ porusza problem małżeństw kulturowych. Zazwyczaj jest tak, że dana osoba zakochuje się w obywatelu innego kraju, i nie bierze pod uwagę inną kulturę, bądź w ogóle nie znają panujących tam zwyczajów. Na początku takie związku wydaje się, że wszystko jest w porządku, ale po pewnym czasie prawda staje się zupełnie inna. Brak porozumienia staje na drodze do prawdziwego szczęścia. _________________________________ Cała opinia znajduje się na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com _________________________________ Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję #wydawnictwoAnnapurna _________________________________ #książka #wksiążkizaklęte #literaturaobyczajowa #literaturafaktu #czytam #czytamy #ktoczytaniebłądzi #czytanietoprzyjemność #czytaniejestsexy #czytanieuzależnia #czytanietopasja#czytambolubię #ktoczytażyjepodwójnie #żona #peruwiańskażona #MiaSłowik #instagramczyta #instabook #bookstagramtopasja #blogger #book #books #czytaniemoimtlenem (w: Piasek) https://www.instagram.com/p/CRwWDU3Bh1_/?utm_medium=tumblr
0 notes
literaturadawna · 4 years
Photo
Tumblr media
Hej, Jak Wam mija dzisiejsze popołudnie? Co ciekawego czytacie? 😊 _________________________________ Ostatnio przeczytałam książkę Dominiki Smoleń "Leć, Motylku!". Książkę można podporządkować do literatury obyczajowej, jako gatunku literackiego. Autorka przedstawia problem anoreksji wśród młodzieży oraz osób dorosłych. Opisuje, jak wygląda mechanizm tej choroby. Chory ciągle walczy o doskonałą sylwetkę, która i tak jest już na granicy zdrowego rozsądku. Czytelnik w czasie lektury, może poczuć się jak osoba choroba na zaburzenie odżywiania. Opis przeżyć bohaterki pomaga nam zrozumieć, co choroba może zrobić z psychiką i z ciałem. Jak chory walczy, z wewnętrznym głosem, który cały czas mówi, że jest się grubym, a w rzeczywistości tak nie jest. Wchodzenie na wagę jest chwilą, która oznacza, czy dzisiejszy dzień będzie dobry bądź zły. Leć, Motylku! to książka, którą każdy powinien przeczytać. Mam wrażenie, że temat anoreksji, bulimii i innych chorób odżywiania są pokryte zasłoną milczenia. Coś słyszymy o nich na lekcjach biologii, ale póki nie dotyczy mnie ona osobiście, to nie zwracam na nią uwagi. Niestety, jest to nasz błąd, ponieważ mielibyśmy większą świadomość o chorobie, co za tym idzie można by było pomóc takiej osobie znacznie szybciej. Dzięki tej książce zrozumiałam, że każda choroba to walka o lepsze jutro. Jeżeli mamy osobę w swoim otoczeniu, która potrzebuje pomocy w walce z anoreksją nie wahajmy się. Róbmy co w naszej mocy, bo razem przeciwnik zostanie pokonany na zawsze. _________________________________ Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję @wydawnictwo.lucky oraz autorce Dominice Smoleń. _________________________________ Cała opinia znajduje się na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com _________________________________ #książka #wksiążkizaklęte #literaturaobyczajowa #DominikaSmoleń #anoreksja #Leć,Motylku! #instabook #instagramczyta #czytam #czytamy #ktoczytaniebłądzi #czytanietoprzyjemność #czytaniejestsexy #czytanieuzależnia #czytanietopasja #czytambolubię #books #bookstagramtopasja #blogger #kochamksiążki #kochamczytać #jestemmolemksiążkowym #czytaniefajnejest #book #bookblogger #bookcollector #literaturafaktu (w: Piasek) https://www.instagram.com/p/CL7I4pBBvyb/?igshid=oswn2eygvo51
3 notes · View notes
Mur. 12 kawałków o Berlinie - antologia pod red. Agnieszki Wójcińskiej
Bardzo lubię czytać reportaże. I równie mocno unikam czytania o reportażach przed zapoznaniem się z nimi. Są książki wybitne, które trzymają w napięciu przez cały czas trwania lektury, a są po prostu interesujące z jednym, dwoma czy kilkoma punktami wbijającymi w fotel, absolutnie zachwycającymi lub szokującymi. I te punkty często w opisach lub recenzjach pojawiają się jako element mający zachęcić do czytania konkretnego tomu. A to trochę tak, jakby zdradzić intrygę powieści kryminalnej, opowiedzieć ostatnią stronę pasjonującej sagi, podsunąć w streszczeniu kulminacyjny moment dramatu.
O „Murze”, podobnie jak o innych reportażach czytałam i słyszałam niewiele, trzymając się tej mojej dobrej zasady. Pierwsze skojarzenie jest dość oczywiste i sporo z niego sprawdza się w trakcie czytania. To książka o berlińskim murze, wzniesionym w latach 60. XX wieku, systemie umocnień, który podzielił nie tylko miasto czy kraj, stał się granicą wpływów w Europie i symbolem tego, jak po II wojnie światowej ułożyły się losy ludzi, regionów, krajów.
„Mur. 12 kawałków o Berlinie” jest antologią, a teksty składające się na ten tom zostały napisane przez różnych autorów, nie tylko Polaków czy Niemców. Traktują też o różnych sprawach, nie tylko o tym, co budzi oczywiste skojarzenia z tytułem. Niektóre może nawet bardziej metaforycznie traktują na temat podziałów. To opowieści głównie o Niemcach, ale też o innych narodowościach, o grupach i jednostkach, o pamięci i próbie przypomnienia sobie czegoś z okresu, gdy muru jeszcze nie było i z czasów, kiedy fizycznie podzielił rodziny i przyjaciół.
Nie brakuje tu historii spektakularnych, ale są też teksty, które pełne są refleksji na temat ludzkich relacji i najnowszej historii Europy. Dzięki różnorodności doboru, poznajemy kilka punktów widzenia, ale nawet w tych najbardziej wyważonych i spokojnych relacjach, mur nigdy nie jest przedstawiony w dobrym świetle. Zawsze jest elementem ucisku, nienaturalnego podziału, którego dokonano niemal z dnia na dzień. Bez względu na konieczność zaplanowania wzniesienia tak olbrzymiego systemu umocnień, społeczeństwo odczuło to jako decyzję, o której nie zostało poinformowane, a co za tym idzie, nie mogło zorganizować się, przygotować, ułożyć swoich rodzinnych i osobistych spraw na nowo. Jak łatwo się domyślić, zdarzały się historie, gdy po drugiej stronie został ktoś bliski, kiedy nagle całe życie trzeba było ułożyć na nowo, ponieważ granica nawet silniejsza niż administracyjna nagle została ustawiona pośrodku tętniącej życiem europejskiej stolicy. Ta antologia to dowód na wielokulturowość Niemiec, na obecność w tym kraju nie tylko „rdzennych” obywateli, ale również imigrantów, turystów. Tych, którzy zostali zaproszeni, za wszelką cenę chcieli się dostać do tego kraju lub – równie mocno pragnęli się z niego wydostać. A mur to nie tylko budowla, zasieki, okopy i wartownicy. To również ograniczenia praw obywatelskich i narzucone z góry zakazy, mentalne granice, które trudno rozpatrywać teoretycznie.
Niektóre z tych opowieści są wstrząsające. Inne mocno refleksyjne. Dotyczą różnych okresów i rozmaitych ludzi. Całość tworzy całkiem kompletny obraz kilku dekad życia w tym regionie Europy. Ten specyficzny okres w historii, postrzegany dość jednoznacznie jako wciąż tętniąca bólem rana, jest pretekstem do mówienia o czymś większym, szerszym, ważnym nawet teraz, blisko 30 lat od zburzenia muru.
Świetna reporterska książka, która z każdym tekstem poszerza horyzont. A jako uzupełnienie polecam też film, w którym mur berliński jest tłem – „Most szpiegów” z Tomem Hanksem.
0 notes