#klosze
Explore tagged Tumblr posts
Text
Albo szybko wyzdrowieję, albo będę się staczała coraz niżej i niżej jak gasnąca gwiazda.
Sylvia Plath, Szklany klosz
#depresja#Sylvia Plath#Szklany klosz#choroba afektywna dwubiegunowa#choroba#Gwiazda#upadek#zaburzenia osobowości#zaburzenia psychiczne#zaburzenia lękowe#zdrowie#staczam się#dorosłość#przyszłość#lepsze życie#cytat po polsku#życie#cytat#cytat z książki#polskie cytaty#cytaty#słowa po polsku#polski tekst
47 notes
·
View notes
Text
Felbecsülhetetlen ajándékot bízott ránk Klösz György – 180 éve született "Budapest fotográfusa" | 24.hu
3 notes
·
View notes
Text
„...powiedziałam mu, że wierzę w piekło i także w to, że niektórzy ludzie, tacy jak ja, przechodzą piekło na ziemi, więc będę to już mieli z głowy po śmierci. Ci ludzie nie wierzą w życie pozagrobowe, a po śmierci każdy otrzymuje to, w co wierzył za życia.”
— Sylvia Plath, Szklany klosz
15 notes
·
View notes
Text
"Nienawidzę też, jak mnie ludzie pytają wesolutko, jak się czuję, takim tonem, jakby się z góry spodziewali pozytywnej odpowiedzi, mimo że doskonale wiedzą, że czuję się jak groch przy drodze".
Sylvia Plath "Szklany klosz"
7 notes
·
View notes
Text
Szalenie lubię przyglądać się ludziom znajdującym się w podbramkowych sytuacjach. Wypadek drogowy, bójka uliczna, embrion pływający w słoju pełnym spirytusu. Interesuje mnie wszystko. Stoję i gapię się tak intensywnie, jak gdybym to chciała zapamiętać na całe życie. Sylvia Plath - Szklany Klosz
#cytat z książki#fragment książki#książka#literatura#sylvia plath#bell jar#szklany klosz#polski cytat
1 note
·
View note
Text
There's new version of the intro so here's new translation (my screenshots are mostly shit so I can't make a lot out of them, if anyone manages to take better ones, please feel free to send them my way and I'll try my best to translate more!!):
A - We've got "Ilościowa" in bold (tr. quantitative) B - handwritten part is hard to decipher but i think the first word is "klosze" (tr. shade, as in lampshade), underneath it is "nazwa" (tr. name) and underneath that is "miejsce przechowania" (tr. storage point). C - this one's interesting. We've got "Przychód" on the left side (tr. revenue) and on the right we have "Rozchód" and "Zużycie" (tr. expenditure and wear, as in how much something was used) Additionally, a moment later than I took this screenshot, the down left corner of the card becomes visible and you can make out words "Rodzaj i numer dowodu". While you can translate "dowód" as evidence, the translation that makes the most sense here would be "The type and number of the ID".
Here's the second one (that's actually connected to the third one): A - for some reason it's funny as hell to me that they took care to barely show us any other text but here we are, with a perfectly visible word "Wałek" (tr. roller) lol I mean, they probably meant is as "arbour", the kind you'd use in a lathe, but still. B - "Decyzja kier. wydz." is short for "decyzja kierownika wydziału" (tr. head of department's decision) and "Orzeczenie DKT" (tr. DKT's opinion) but it's more like ruling than someone's view on something. No idea what DKT is supposed to stand for. C - written sideways and partially obscured "Karta" (tr. card) with the second word completely covered and underneath that once again "nazwa" (tr. name). But we get to see more details in the next shot that shows the same card from a different angle!!
A - now we can see that the full phrase is "Karta zwrotu" (tr. return card). How do we know it's the same one as previously? Simple, once again we've got "Orzeczenie DKT" in B.
Unfortunatelly I couldn't make any other words on this one or the next one - they were just too blurry.
Hope some of you found it interesting! Oh, and what the fuck is up with the change in the eyes when Aabria's name is shown? Why did they change them??
(Sidenote: for a moment when i heard about 12 symbols and what they were supposed to mean I thought it was "Idź do światła", but that would translate only to "Go towards the light")
56 notes
·
View notes
Text
Dobrze mi, jedynie powrót do pierdolca jaki mam w domu przyprawia mnie o irytację
19.08.2024
Akt Sprzątania aka "«doprowadzić coś do porządku»"
Sis, która uważa posprzątany dom za wartość (wiem, że niektórzy tak mają, inni uważają niesprzątanie niczego i absolutny minimalizm w kwestii posiadanych rzeczy za wartość - pewnie jest tysiące perspektyw na kwestie wartości związanych z ogólnym porządkiem) niedawno podzieliła się ze mną swoją mądrością: przed wyjazdem na wakacje TRZEBA posprzątać chatę, bo inaczej wracasz do pierdolca, jaki zostawiłaś/zostawiłeś po sobie wpadasz od razu w to, od czego ledwo odpoczełaś/odpoczołeś na wakacjach. Mądre. Nie do zastosowania z moim grafikiem. Teraz cierpię. Chciałabym, aby niebawem było mnie stać na najęcie kogoś, kto potrafi efektywnie sprzątać - teraz, po diagnozie ADHD już sobie nie wyrzucam (tj. okazyjnie wciąż), że sprzątanie zajmuje mi tak dużo czasu, bo wiem, że za dużo ogarniam jednocześnie i tego po prostu nie da rady zrobić inaczej. Nie z tym mózgiem. :P Trudno.
Dla mnie sprzątanie już zawsze będzie hiper-pedantyczną wyprawą z pierścieniem przez Śródziemie. I to wyprawa o metodyce, która wprawia w zdumienie zwykle każdego postronnego obserwatora (np: jak myłam kuchnię to chociaż zaczęłam od umycia blatów, frontów, kuchenki i lodówki, wzięłam się do szorowania ścian, aby od odzyskać pierwotną biel - odzyskałam, ale zachwytu to nie wywołało, jedynie zdumienie "po co to robisz? Myślisz, że ktoś oprócz ciebie to w ogóle zauważał?". No i ręce opadły, bo w mojej głowie tak, owszem, zauważałby, w końcu miałam gruntownie umyć kuchnię! Więc wywalam wszystko z szuflad, szafek i porządkuję! Ściany i kafle też myję! A potem właściciel mieszkania przychodzi i buczy, że "kuchnia w jego mieszkaniu jest niesprzątana" - że co? Czuję się tym oświadczeniem urażona! Dwa dni sprzątałam i to tak, że zaliczyłam trening siłowy przy okazji! Każdą listewkę umyłam! Jak to!? A on, facet prawie 2m, pokazuje mi - przekręca z łatwością klosz lampy widzącej w centrum kuchni, faktycznie obrósł kurzem - i ja, osoba ledwie 1,5m wysokości robię wielkie oczy, bo nawet o tym nie pomyślałam, a latałam na drabinie po wszystkich ścianach by je odświeżyć... - teraz to jest śmieszne, wtedy powodowało wstyd i poczucie niesprawiedliwości... Bo było niesprawiedliwe, chociaż rozumiem, że z jego dosłownego punktu widzenia ten klosz musiał się rzucać w oczy i mocno odstawać na tle reszty pomieszczenia. Ech.
Dlatego chcę dojść do takiego poziomu przychodu w którym będę mogła nająć kogoś do sprzątania. Dla mnie to trudne, a i tak normatywni powiedzą, że źle i że brudno. A w społecznej konotacji to oznacza, że ja jestem zła (nie mój pies czy partner). Przy czym zaznaczę, że mi też bałagan przeszkadza. Dlatego bardzo staram się go nie robić. Wszystko ma swoje miejsce i na to miejsce powinno trafić. Dlatego nie ogarniam koncepcji by co tydzień sprzątać mieszkanie - raz na 2-3 mc wystarczy. Podłogi w tym czasie na bieżąco będzie myła roomba (Alfred).
Ale wczoraj wróciłam do mieszkania, które potrzebuje gruntownego porządku, z wywaleniem rzeczy z szafek, z umyciem słoików, butelek, naczyń. Do roślin, które potrzebują przesadzenia do większych doniczek, do parapetów, które zakryły opadające liście roślin... Do magazynu naprawdę jakościowych ciuchów, które zalegają w pudłach i torbach czekając na sprzedaż... Potrzebuję kupić pułki i odpowiednie pudła (transparentne) by zrobić magazyn. A to wszystko kosztuje. Ech.
Dużo pracy przede mną.
2 Dziwny komplement (?)
Siostra wczoraj (chyba wczoraj, albo przedwczoraj) zaskoczyła mnie smsem o treści "Ej, pisałam chwilę z Karen i powiem ci, że zajebiście się cieszę, że jesteś moją siostrą. Naprawdę. MLS ma za siostrę złośliwego przygłupa, a ja całe szczęście ciebie."
MLS = najlepsza przyjaciółka mojej siostry odkąd skończyły 12 rok życia, obecnie jej sąsiadka, świadkowa na ślubie, a także w trakcie studiów moja koleżanka z roku i współlokatorka.
Karen = starsza siostra MLS, a zarazem moja rówieśniczka, przez całą edukację szkolną w równoległej klasie. W dorosłym życiu nie mam pojęcia co robi. xD
Anyway. Z tego co pamiętam, jaka była Karen w szkole (a pamięć mam dobrą) to zawsze była inna niż ja. Był "cool kids" zarazem będąc zupełnie spoko osobą. Chociaż każdy ją znał - była popularna - i chociaż zdawała się dużo doroślejsza od rówieśników to nie pamiętam by komukolwiek "ucierała nosa", albo by z jakąś dziewczyną rywalizowała, ani by była złośliwa, ani by się pastwiła nad "kujonami". Przeciwnie, była spoko. Miała swoją grupkę znajomych, głównie chłopaków, wyglądała jak Avril Lavigne (ten okres to był, że każda laska chciała wyglądać i mieć vibe jak Avril) i była wyluzowana. Bezpretensjonalna, jeździła albo na hulajnodze, albo na desce. Ba! Najczęściej to o nią były zazdrosne inne dziewczyny - te popularne i "cool".
Ja z tego co pamiętam zazdrosna nie byłam, przeciwnie, podziwiałam ją. Wydawała się być odważną "główną bohaterką książek", które ja tylko czytałam. No i zawsze dla mnie była miła. I dla mojej siostry była miła. To plus.
Był czas, że siostra mi wyrzucała wściekle "dlaczego nie możesz być jak siostry moich koleżanek!?" - bo wszystkie starsze siostry jej koleżanek (przyjaźniła się tylko z młodszymi siostrami) uciekały z domu z chłopakami, bo one chodziły na imprezy na które ich rodzice nie pozwalali im chodzić, a gdy kłamstwo wychodziło na jaw - to one zbierały burę, bo one pierwsze paliły skręty, bo one za te skręty dostawały ochrzan i szlabany, bo one jeździły na festivale na których się działo... a ja nie. Siostra wyrzucała mi to wraz z MLS - rodzice MLS nie prowadzili z młodszą córką rozmów typu "nie pojedziesz", albo "daj numery telefonów do rodziców twoich koleżanek z którymi jedziesz", albo "omg, ale żadnych narkotyków" itp. MLS miała przetarte ścieżki przez starszą siostrę, więc jej rodzice co najwyżej chcieli numer do mojej mamy i nakazywali by nie robiła czegoś głupiego, i ma się słuchać starszej siostry. Moja siostra natomiast nie miała rodziców przyzwyczajonych do pijanych powrotów do domu (wtedy), ani festivali (innych niż te wokół gier video i planszowych, seansów filmowych), do zioła, do papierosów wypalanych na parapecie (nigdy mnie nie ciągnęło, przebywanie z palącą matką mocno zniechęca), do pól namiotowych bór-wie-gdzie. Nie byłam taka mając te 13-17 lat. A Karen była... Przed swoimi 18-tymi urodzinami nawet zdarzyło jej się trzy razy zaręczyć i dwa razy uciec z domu z narzeczonym (2 z 3 zaręczyn z tym samym chłopakiem).
Chociaż wtedy byłam wstrząśnięta jej odwagą i dojrzałością (bo taki zestaw cech rozumiałam jako jedyny słuszny by podjąć decyzję o zaręczynach i ucieczce z domu), to teraz, po latach, kiedy wiem co wiem, rozumiem, że to był dzieciak który wołał o pomoc. I paradoksalnie: moja mama musiała śmiertelnie zachorować, abyśmy z siostrą dosłownie poczuły to, co te dziewczynki czuły dekadę wcześniej. Ich mama - kochana osoba! - też była chora. I dziewczyny również dużo przeżyły.
Anyway - życie się potoczyło swoimi torami, wartości cenione w życiu się zmieniły i proszę: z najgorszej możliwej starszej siostry stałam całkiem znośną (nie najlepszą, bo najlepsze to starsze siostry innych koleżanek, te które mają dzieci - tj. tego sis mi nie napisała, ale z rozmów z nią pamiętam to i mocno siedzi).
Odpisałam siostrze, że to miłe. Jednak zaskakujące, że porównuje mnie do osoby tak bardzo różnej ode mnie, innej niż ja, że chyba bezsensowne jest porównanie?
A na to siostra, że przez ten jaskrawy kontrast jeszcze lepiej widzi, jak fajnie ze mną się rozmawia, jak nie muszę być złośliwa by jej odpisać, że nie chcę robić tego samego co ona, że potrafię być okay. Że no właśnie, aż się cisnęła konkluzja, bo podczas rozmowy z Karen czuła "taką przepaść".
Ech.
No nie wiem... pisze o tym bo nie pamiętam kiedy moja siostra dała mi feedback, że jestem okay w roli siostry. Całe życie ciśnie po mnie, że jestem "beznadziejną starszą siostrą" jak na jej potrzeby, że zawodzę ją... a tu nagle coś miłego? Zaskakujące... Warto zapamiętać. Jednak czuję, że to nie jest wobec mnie fair też - jestem jaka jestem, staram się jak potrafię, nie jestem jej mamą i nie mam obowiązku spełniać jej potrzeb, jestem jej siostrą.
W zasadzie ta myśl mnie przykleiła dziś do klawiatury. Tak natrętna była. Komplement - nie-komplement.
3 Gra o tron
Robimy rewatch "Gry o Tron" - tj. ja robię rewatch, a mój chłopak pierwszy raz ogląda ten serial. Skończyliśmy 2 sezon. Kurcze... było to dobre. Serio, był to taaaak dobry serial. Ech.
Fajnie się mi ogląda od początku wiedząc co kieruje bohaterami i tak:
Jamie to mój top 1 do bohatera nieszczęśliwego, a romantycznego. Bardzo go lubię oglądać, szczególnie kiedy w pierwszych sezonach ukrywa się pod tą swoją maską arogancji i nonszalancji, a ja, widzka, już wiem, że pod maską jest pełen ideałów rycerz pragnący uznania osób, które tak bardzo podziwia - tj. Neda Starka. Ech... No i ja oglądam te interakcje z sympatią do obydwu bohaterów, a mój chłopak pała niechęcią do tego "pyszałka", do tego - to obelga - "księcia z bajki!", to tego pozbawionego honoru rycerza! xD Więc mam teraz widowisko na dwa fronty: jedno na ekranie, drugie przed. xD Mój chłopak, nie chcący poznać spoilerów, jest mimo wszystko oburzony jak mogę oglądać te sceny i nie pałać niechęcią do Jamiego. No i kurcze, kiedyś, gdy je pierwszy raz oglądałam to pałałam, teraz po prostu lepiej znam kontekst i oglądam te sceny jak psychologiczne case-study. :P
Jon Snow - ja zawsze będę w team Jon Snow. :P Inny konflikt mam związany z tą postacią, która w mojej głowie powiązała się z twarzą aktora. Bo Jon Snow, przynajmniej ten z początkowych sezonów, to bardzo, bardzo-bardzo podobny z twarzy człowiek do mojego poprzedniego chłopaka. I to jest trochę mind-fuck. Podczas oglądania pierwszego sezonu nasunęło mi się to skojarzenie, a potem, mimowolnie, odpaliło się w głowie inne wspomnienie: jak podczas wspólnego obiadu w domu rodzinnym exa jego mama wypala, że aktor grający Jona Snowa jest podobny do jej syna, ale jest przystojniejszy. I zupełnie inny z charakteru - to ostatnie dodaje z rozczarowaniem... Ech. Ale im dalej w historię, im więcej czasu upływa, tym rysy Kita Harringtona się zmieniają i nie przywodzą już na myśl przykrych wspomnień. Niemniej: dla mnie Jon Snow to najsympatyczniejsza postać z której kompasem moralnym się zgadzam i dla mojego narzeczonego też. :D Team Jon Snow!
Robb Stark - o ile jakoś cieplejszych uczuć do niego nie żywię, to mój chłopak od sezonu drugiego kibicuje mu najbardziej (ech... jeszcze nie wie co się stanie w 3 sezonie...). Mówi, że najbliżej mu do sposobu myślenia Robba i Jona właśnie.
Sansa - oglądam ten serial raz jeszcze i teraz nie mogę pojąć jak mógł na Sansę przez tak długi czas spadać taki grad hejtu!? Przecież ta dziewczynka ma tyle odwagi i uporu! Tyle okropnych rzeczy ją spotka. Okay, rozumiem, że być może reżyseria nie pomogła ustanawiając na samiutkim początku zestawienie: Królewicz odjebał coś, Arya chce sprawiedliwej równości w osądzie, a Sansa jest postawiona między młot, a kowadło i w rezultacie "zdradza Aryę". Tyle, że nie "zdradza", tylko zachowuje się tak, jak od niej tego wymagano. Kurde, sama jestem na siebie zła, że tak Sansy nie lubiłam! Teraz sympatyzuję na maksa. Mój chłopak lubi Sansę - zaskoczyło mnie to, bo nie wiedział wprawdzie o hejcie na tę postać, ale też nie dał jak ja się porwać Aryowej sprawidliwości, jednak zrozumiał w lot tą delikatną dyplomację jaką musiała oznaczyć się Sansa. Ech...
Tyrion - zaskoczyło mnie to, bo o ile zawsze lubiłam tyriona, od początku, to mój chłopak zaczął go doceniać dopiero od 2 sezonu. Przedtem pamiętał tylko, że to Lannister, a więc "ten zły", w dodatku brat "aroganckiego dupka"xD
Cersei - to akurat refleksja. Słuchałam sobie dialogu między Tyrionem i Cercei akurat po odczytaniu wiadomości od siostry, tej o której pisałam, że się cieszy, że jest moją siostrą. Tyrion i Cersei rozmawiają całkiem sensownie o wydarzeniach serialu, Tyrion wytyka Cercei brak logiki w jej myśleniu, a ona coraz głośniej krzyczy, coraz jadowiciej - ale wciąż merytorycznie - odpowiada na jego uwagi. Aż nagle Cercei, pokonana w tej szermierce na argumenty, opowiada, ale tak elektryzująco opowiada, aż trudno oderwać od niej wzrok, trudno jej nie słuchać, że jej matka została zabita przez Tyriona i nie może mu tego wybaczyć. Tyrion, który ledwo co wygrał na logiczne argument nagle pod ładunkiem emocjonalnych oskarżeń, które każde dziecko, które przyszło na świat kosztem życia matki w sobie głęboko nosi, wychodzi pokonany. Po prostu Cercei ma fraidę z tego, że "wygrała", nawet nie jeżeli stosowała nieadekwatne argumenty z dupy. Ot tak, nagle zaczyna gadać o czymś, co wie, że zaboli i zrani druga osobę. Ta dynamika wymiany znań jest mi niestety dobrze znana, to taktyka kłótni mojej siostry.... Ou. Zabolało. A jeżeli znam to jako znajome. I jeżeli do wszystkiego mamy podobne predyspozycji: czy to może być też moja taktyka, tylko, że sobie z tego nie zdaje sprawy? Hym? No nie wiem właśnie...
4 Hel rowerami
Udało się nam zrobić Hel rowerami! Super! Naprawdę cudowne! I byłam w tym roku nad morzem! :D Z pieskiem (wypożyczyliśmy specjalny rower z gondolą w której jechały nasze plecaki i piesek <3)
Na koniuszku cypla dałam mojemu kochanemu pudełeczko z Kruka - kupiłam dla niego naszyjnik ze srebra. Bardzo chciał taki mieć, ale szkoda mu było na niego pieniędzy. Więc kupiłam. Drobiazg taki. A on widząc opakowanie zapytał "czy to oświadczynowy!? TAK!" i powiadomił swoją rodzinę, że dostał ode mnie naszyjnik oświadczynowy. xD
... który zerwał tydzień później: dziś po pracy wybiorę się do Kruka z reklamacją xD...
5 Śląsk rowerami
Wróciliśmy do domu - ja do pracy, mój chłopak na urlopie. Chciał trochę zostać w domu i popierdzieć w stołek. Fajnie, że odpoczął. A po mojej pracy w środę ruszyliśmy w odwiedziny do jego rodziców.
Spędziliśmy tam 3 dni. Było super. Dużo wycieczek rowerowych. Dużo spacerów. Dużo jedzenia xD. Dużo zabaw z pieskami. Wyprawa na grzyby, wyprawa na wspinaczkę. Moczenie dupy w basenie. I filmy nawet. Miło było.
Naprawdę miło.
Pierwszy raz od nie wiem jak dawna niezmęczyłam się tą kakofonią jego rodziny, pierwszy raz jakoś to zrównoważyło się i było fantastycznie.
6 Ciało
I zostaje problem odkładany na dalszy plan od dawna: ciało. Teściowa robiła mi zdjęcia, jak się tulałam z pieskami. Pokazała mi je i złapało mnie "lekkie" zaskoczenie - masakrycznie przytyłam. Nie czuję się źle w swoim ciele. Nie czuję się nieatrakcyjna, nie czuję wobec siebie złości czy pogardy. Jak kiedyś, gdy przybierałam na wadze. Nawet nie zauważyłam, że tak przytyłam... Rzecz w tym, że o ile wiem, że ruch robi mi dobrze, że od kiedy mamy psiaczka nie mam zwykle na niego dość czasu. A studia pochłonęły w ogóle resztki czasu.
Plan mam taki: od przyszłego semestru mam mieć w-f. Jeżeli będzie taka możliwość to dopłacę (bo przecież i tak płacę) do sesji z trenerką/trenerem personal. i będę przez pół roku w końcu robić ćwiczenia dostosowane do swojego ciała. To mi się bardzo podoba.
Poza tym wracamy - po raz setny - do liczenia kalorii. Kiedyś, zanim pojawił się piesek, było z tym łatwiej. Teraz życie wokół pieska się kręci... Bo chyba nie pisałam, że młoda była w międzyczasie już 3 razy chora i na 2 antybiotykach. Ech. Uczulenia, jak się okazało, doprowadziły do stanu zapalnego - było bardzo chore ucho, gardełko i łapka. I gorączka była... Ech...
Wracając do ciała: nie mając uważności na ciało pozwoliłam, aby przekroczyło ten punkt w którym gospodarka hormonalna działa stabilnie. No i mam znowu rozjebaną gospodarkę hormonalną: okres z 2 tyg opóźnienia, czarna krew, potem czerwona krew (czyli ok), boli jak cholera. Jestem przez 3 tyg napuchnięta (dlatego miałam na to poprawkę patrząc na te zdjęcia wykonane przez Teściową podczas moich zabaw z pieskiem - czekałam na ten okres tak, że woda się boleśnie zbierała i obrzmiewała pod skórą), potem tyg leżę bez sił do życia...
Muszę i chcę o swoje ciało zadbać.
Powrót do treningów po tak długim czasie przerwy będzie trudny.
8 notes
·
View notes
Text
14.11
600 kcal, 10.000 kroków, trening tabata
myślałam że ten dzień wyjdzie o wiele gorzej. w domu okazało się jednak, że nie ma żadnego obiadu więc mogłam sobie zjeść po swojemu. już wczoraj pisałam, że moja siostra przyjechała na tydzień i przez to jak blisko siebie mamy pokoje odpadają jakiekolwiek moje treningi. dzisiaj jednak gdzieś wyszła więc szybko zabrałam się za ćwiczenia... w połowie drugiej serii moja mama się dobija że mam iść do sklepu 🤐 musiałam więc złożyć koc, wyłączyć podkast, przebrać się, a po powrocie to wszystko w odwrotnej kolejności żeby kontynuować.
mam zaskakująco luźny tydzień, dlatego po powrocie jedynie zerknęłam na notatki przez sprawdzianem z chemii oraz powtórzyłam fiszki z francuskiego. dużo czytałam — skończyłam Gdzie jesteś, piękny świecie i zaczęłam Szklany klosz.
oficjalnie przeczytałam wszystkie książki Sally Rooney. zdecydowanie jedna z moich ulubionych pisarek. lubię wszystkie postaci, jakie kreuje. szczególnie polubiłam Felixa, jeden z najciekawiej wykreowanych bohaterów wszystkich jej książek! tuż obok Connora z Normalnych Ludzi.
trochę to głupie, ale uciekałam dzisiaj przed moją koleżanką. zawsze spotykamy się rano, kiedy obie zaczynamy na późniejszą godzinę. okłamałam ją, że idę uczyć się do biblioteki na sprawdzian. tzn. naprawdę tam poszłam, ale nie było to konieczne, bo jestem nauczona. widząc ją na korytarzu zmieniłam kierunek i udawałam, że jej nie widzę. brzmi lekko fałszywo, ale czuję się na tyle źle, że nie chce mi się udawać, że przejmuję się jej problemami. i ta laska notorycznie mnie triggeruje, ale to już dłuższa opowieść. ona bardzo wszystko przeżywa i tak bardzo mam wyjebane w zepsuty kran w jej łazience, że gdyby zaczęła mi znowu się o tym rozwodzić na godzinę to bym ją wepchnęła pod rozpędzone auto i patrzyła jak fruwa.
31 notes
·
View notes
Text
szczerze dzisiaj było cudownie zjadłam 531 kcal pouczyłam się i chyba nawet mi się dzisiaj uda skończyć szklany klosz sylvi plath (KOCHAM te książkę)! nie ćwiczę teraz bo jestem na działce i jako że odzwyczaiłam się od ćwiczenia w domu (czyli nie na siłowni) to sobie odpuszczam. jedyne co mnie niepokoi to to że tatuaż nadal mi się nie zagoił i nwm czemu bo robiłam dwa tego samego dnia i jeden już jest całkowicie wygojony a drugi nie i nwm czemu, no będę musiała napisać do tatuatorki i się dopytać, ale liczę że będzie dobrze, a poza tym to dobra noc motylki<33
12 notes
·
View notes
Text
Abażury były kiedyś niezwykle popularne. Dlatego proponujemy Ci udekorowanie wnętrza w oryginalny sposób za pomocą abażurów vintage z naszego internetowego sklepu z antykami.
7 notes
·
View notes
Text
Życie moje ukazało mi się w postaci rozgałęzionego drzewa figowego, tak jak w tamtym opowiadaniu.
Na każdej gałęzi wisiała dojrzała, fioletowa figa, symbol jednej z czekających mnie w życiu szans. Reprezentowały męża, dom, dzieci, sławę poetki, wybitną karierę profesorską, karierę dziennikarską, Europę, Afrykę i Amerykę Południową, Konstantego, Sokratesa, Attylę i całe zastępy kochanków dziwnych imionach i niezwykłych zawodach. Jedna z fig reprezentowała złoty medal olimpijski za wioślarstwo. Na drzewie było jeszcze wiele dojrzałych owoców, których symboliki nie zdołałam odszyfrować. Wyobrażałam sobie, że siedzę na tym drzewie i umieram z głodu, ponieważ nie mogę w żaden sposób zdecydować się na to, którą figę zerwać. Miałam ochotę na wszystkie, na absolutnie każdą z tych fig z osobna, ale zerwanie jednej oznaczało automatycznie rezygnację z pozostałych, więc siedziałam, aż figi zaczęły się marszczyć, czernieć i jedna za drugą spadały na ziemię.
Sylvia Plath, Szklany Klosz
1 note
·
View note
Text
„Podłoga stałą się moją ostoją, a myśl o tym, że już na niej leżę i dalej spaść nie mogę, stanowiła wielką pociechę.”
— Sylvia Plath, Szklany Klosz
3 notes
·
View notes
Text
Plebiscyt w Kielcach - wybraliśmy najlepszą ze stu wspólnie przeczytanych lektur
Za nami już sto wspólnie przeczytanych książek! Uczestnicy spotkań i sympatycy kieleckiego Klubu z Kawą nad Książką wspólnie wybrali najlepsze z lektur, z jakimi mierzyliśmy się w naszym klubie. Oto podsumowanie oddanych głosów!
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/59d741735670f687dbefa2a5889ea551/96c0afe4fb776999-22/s540x810/998b8477761bd90db142cd03e75eb8b841358861.jpg)
Niekwestionowanym zwycięzcą okazała się nasza setna wspólna lektura, czyli Pan Lodowego Ogrodu. Tom 1 Jarosława Grzędowicza. Zaraz za Grzędowiczem, z równą ilością głosów i wynikiem drugiego miejsca, uplasowały się dwie powieści napisane przez kobiety: nieco metaforyczny Sen o okapi Mariany Leky oraz Gdzie śpiewają raki Delii Owens.
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/33c4e1e9c390f44464c2d6ffd2d077a6/96c0afe4fb776999-9b/s540x810/cd74ff20a25e088f01da39268fe90db34c47b450.jpg)
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/973b25c0e3148dd8919fc3f17b4351d5/96c0afe4fb776999-f6/s400x600/21fc1363c81256ffe4c42a0f16c8ad26505ac867.jpg)
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/30be70b83f8333a274a554890be49dee/96c0afe4fb776999-c4/s540x810/d296adde542cdcec42c6ef26ba246372b8463bc9.jpg)
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/bcaea1ac5570326b74fb8b41b70c5c9f/96c0afe4fb776999-1e/s500x750/20cc2b7d6fe2dcba30a333bf315cf4b949c22e42.jpg)
Na podium uplasowała się również szkolna lektura, czyli Lalka Bolesława Prusa! Co każe przemyśleć wszechobecną krytykę listy lektur w liceach. :-) Mamy nadzieję, że zgadzacie się z prezentowanymi wynikami. A może mieliście innych faworytów? Podzielcie się z nami swoimi typami!
Kasia Leśniak
Poniżej prezentujemy listę wszystkich przeczytanych wspólnie lektur, biorących udział w plebiscycie:
1. Lekcje pana Kuki, Radek Knapp 2. Dopóki mamy twarze, Clive Staples Lewis 3. Szopka, Zośka Papużanka 4. Korzenie, Alex Haley 5. Poszukiwacze muszelek, Rosamunde Pilcher 6. Bez mojej zgody, Jodi Picoult 7. Smilla w labiryntach śniegu, Peter Hᴓeg 8. Księżniczka z lodu, Camilla Läckberg 9. Dzień, noc i pora niczyja, Ewa Nowacka 10. Miłość w czasach zarazy, Gabriel García Márquez 11. Dom dzienny, dom nocny Olga Tokarczuk 12. Ciemno, prawie noc, Joanna Bator 13. Grek Zorba, Nikos Kazantzakis 14. Szklany klosz, Sylvia Plath 15. Lolita, Vladimir Nabokov 16. Grona gniewu, John Steinbeck 17. Mnich. Romans grozy, Matthew Gregory Lewis 18. Brühl, Józef Ignacy Kraszewski 19. Kwiaty dla Algernona, Daniel Keyes 20. Wielki Gatsby, Francis Scott Fitzgerald 21. Analfabetka, która potrafiła liczyć, Jonas Jonasson 22. Na południe od granicy, na zachód od słońca, Haruki Murakami 23. Szum, Magdalena Tulli 24. Tak sobie myślę..., Jerzy Stuhr 25. Głowa Niobe, Marta Guzowska 26. Pochwała macochy, Mario Vargas Llosa 27. Odwrotniak, Jakub Małecki 28. Po prostu bądź, Magdalena Witkiewicz 29. Masakra, Krzysztof Varga 30. Słowik, Kristin Hannah 31. Ślady, Jakub Małecki 32. Bodo wśród gwiazd, Anna Mieszkowska 33. Czarna bezgwiezdna noc, Stephen King 34. Morderstwo w Orient Expressie, Agatha Christie 35. Czerwona jaskółka, Jason Matthews 36. Tonąca Ruth, Christina Schwarz 37. Ulisses, James Joyce 38. Kobieta w oknie, A. J. Finn 39. Gra w klasy, Julio Cortázar 40. Istota zła, Luca D'Andrea 41. Wielka samotność, Kristin Hannah 42. Patrick Melrose, Edward St Aubyn 43. Listy do pałacu, Jorge Díaz 44. Gwiazdozbiór Psa, Peter Heller 45. Hipopotam, Stephen Fry 46. Siedem sióstr, Lucinda Riley 47. Miłośnik wulkanów, Susan Sontag 48. Tożsamość, Milan Kundera 49. Narcyz i Złotousty, Herman Hesse 50. Iluzjonista, Remigiusz Mróz 51. Lawendowy pył, Danuta Marcinkowska, Ewa Marcinkowska-Schmidt i Klaudyna Schmidt 52. Bez skrupułów, Harlan Coben 53. Maria i Magdalena, Magdalena Samozwaniec 54. Szadź, Igor Brejdygant 55. Wodny nóż, Paolo Bacigalupi 56. Rysa, Igor Brejdygant 57. Pantaleon i wizytantki, Mario Vargas Llosa 58. Gambit królowej, Walter Tevis 59. Klucze królestwa, Archibald Joseph Cronin 60. Miasto niedźwiedzia, Fredrik Backman 61. Tajemniczy przybysz, Mark Twain 62. Tato, William Wharton 63. Gra szklanych paciorków, Herman Hesse 64. Gdzie śpiewają raki, Delia Owens 65. Ludzie na drzewach, Hanya Yanagihara 66. Lalka, Bolesław Prus 67. Wszystko za Everest, Jon Krakauer 68. Domofon, Zygmunt Miłoszewski 69. Jeździec miedziany, Paullina Simons 70. Biała wilczyca, Theresa Révay 71. Kamienny anioł, Katherine Scholes 72. Piękne kłamstwa, Lisa Unger 73. Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej, Jaroslav Hašek 74. Żniwa zła, Robert Galbraith 75. Dotknięcie ziemi, Rani Manicka 76. Biegnąca z wilkami, Clarissa Pinkola Estés 77. Lektor, Bernhard Schlink 78. Dygot, Jakub Małecki 79. Siódme wtajemniczenie, Edmund Niziurski 80. Kirke, Madeline Miller 81. Dzieci północy, Salman Rushdie 82. W ciemnej dolinie. Rodzinna tragedia i tajemnica schizofrenii, Robert Kolker 83. Lot ćmy, Ken Follett 84. Światy wzniesiemy nowe, Urszula Jabłońska 85. Czego pragnie kobieta, Zbigniew Lew-Starowicz i Krystyna Romanowska 86. Diabeł, którego znasz. Psychiatria sądowa bez tajemnic, Gwen Adshead i Eileen Horne 87. Azazel, Izaac Asimov 88. Bogowie, groby i uczeni. Powieść o archeologii, C. W. Ceram 89. Wyspa dnia poprzedniego, Umberto Eco 90. Dobry wilk. Tragedia w szwedzkim zoo, Lars Berge 91. Zanim wystygnie kawa, Toshikazu Kawaguchi 92. Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję, Mateusz Pakuła 93. Zatoka Francuza, Daphne du Maurier 94. Sen o okapi, Mariana Leky 95. Dożywocie, Marta Kisiel 96. Droga do zapomnienia, Eric Lomax 97. Petersburg. Miasto snu, Joanna Czeczott 98. Nie zaczęło się od ciebie. Jak dziedziczona trauma wpływa na to, kim jesteśmy i jak zakończyć ten proces, Mark Wolynn 99. Miasto Śniących Książek. Powieść z Camonii autorstwa Hildegunsta Rzebiarza Mitów, Walter Moers 100. Pan Lodowego Ogrodu. Tom 1, Jarosław Grzędowicz
1 note
·
View note
Text
Byłam pewna, że znajdę wówczas odpowiednie słowa, żeby wyrazić to, co mnie dręczy, wytłumaczyć mu, dlaczego jestem tak okropnie przerażona, dlaczego mam uczucie, jak gdyby mnie siłą wpychano coraz głębiej i głębiej do czarnego dusznego worka, z którego się już nigdy nie wydostanę. A potem ten dobry lekarz rozparłby się wygodnie w fotelu, złożył czubki palców dłoni, tworząc małą kościelną wieżyczkę, i wytłumaczył mi, dlaczego nie mogę spać, dlaczego nie mogę jeść, dlaczego nie mogę czytać i dlaczego wszystko, co inni ludzie robią, wydaje mi się idiotyczne, bo cały czas myślę o tym, że na końcu czeka mnie nieuchronnie śmierć.
Sylvia Plath - Szklany klosz
1 note
·
View note
Text
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/c008cbdf94e82829242e8886484a447a/585a668400e6ae88-86/s540x810/13b21ea9668b9395ef5a19aa81bfada6b6654d50.jpg)
Ręcznie wyplatana lampka ( nodus ) z drutu....by Joanna Wesolow (ska)......bambusowy klosz zamówiony z Azji
October 2023'
0 notes
Text
21.11
1100 kalorii, 10.000 kroków, 40 minut ćwiczeń (w tym 20 minut pilatesu) + 2 godz. w-f w szkole
spora liczba kalorii, ale tak się właśnie teraz czuję z jedzeniem. potrzebuję go więcej i to chyba okej, będę jeść tyle ile potrzebuję będąc w i tak sporym deficycie i może uda się zrobić tydzień bez napadu. chciałabym 🙆♀️
myślałam sobie godzinkę temu oglądając film co by tutaj dziś napisać w podsumowaniu dnia, bo bardziej traktuję to jako komplement pamiętnik. chciałam zawrzeć coś ciekawego, ale jak teraz siadłam do pisania to dopadł mnie taki dołek, że chce mi się płakać, byleby tylko nie iść jutro do szkoły. mam nadzieję, że rano coś mi poprawi humor i jakoś uda się przetrwać.
w domu trwa dalej wojna matka-ojciec czyli darcie mordy które mam wrażenie że zaczyna się dopiero wtedy kiedy ja wchodzę do domu, bo nie wierzę, że oni tak cały czas. myślę, że moja matka robi to specjalnie, zaczepia tego pojeba, dopierdala się o głupoty, bo myśli, że stanę po jej stronie. nie kochana, ja mam wyjebane w was obu 💋 szczególnie po tym jak mnie zrównała wczoraj z gównem bo opuściłam pudełko z sałatką. nie idzie przeżyć bez słuchawek i bardzo głośnej muzyki. przynajmniej mój brat obrał podobną strategię, bo nie wytrzymałabym i jego krzyków (a on to potrafi xD) słuchać przez te jedyne kilka godzin które spędzam w domu dziennie. posiadanie sojusznika w pierdolniku jest 👌
skończyłam dziś szklany klosz i kurde, nie podobała mi się ta książka. na początku było świetnie, było kilka momentów które zapadły mi w pamięć, ale nic specjalnego. strach się przyznawać do nie lubienia popularnych i powszechnie uważanych za dobre i hmm... odkrywcze? książek. zaraz pojawiają się głosy, że nie zrozumiałeś przekazu itp, albo moje ukochane "widocznie nie jest to książka dla ciebie". może i nie 💁♀️
nie wiem co czytać dalej, więc może jutro zrobię jakąś małą ankietę. przewija mi się trochę miłośników książek na głównej (chce jak najwięcej takich osób obserwować!) i myślę, że pomogą coś wybrać.
dobranoc :33
23 notes
·
View notes