#emocje w sztuce
Explore tagged Tumblr posts
slaskie-portale-internetowe · 6 months ago
Text
Obłuda Wojny, Religia, Polityka,
Śmierć dzieci w wojnach jest jednym z najbardziej poruszających i bolesnych tematów, który ostanie ma wpływ na moją twórczość.Continue reading Obłuda Wojny, Religia, Polityka,
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
madduck44 · 1 year ago
Text
Moje konto umarło
hej. Nie było mnie tu cholernie długo. Jak zwykle kurwa wszystkich zawodzę, nie? Ale wracam...
Czym to było spowodowane? Zatem w moim życiu pojawił się ktoś nowy. Nowa osoba, nowe emocje i moje życie też przez to stało się jakieś nowe. Mowa tu oczywiście o facecie. Nigdy takowego nie miałam, a gdy ten niebieskooki, 23-letni głupek zaprosił mnie na kawę - zadziało się samo... Nigdy nie padło słowo, że jesteśmy razem ale pomimo tego, że rozmawiamy wyjątkowo często, to nigdy nie kończą nam się tematy do rozmowy. Nawet jeśli nie zakończy się to związkiem, to poczułam, że znalazłam pewnego rodzaju bratnią duszę - oboje kochamy podróże, rozmowy o sztuce, on lubi DC a ja Marvela, on jest szefem kuchni a ja nie potrafię kompletnie gotować. Mamy podobne poczucie humoru i świetnie się dogadujemy.
W skrócie: Mój umysł zajął kompletnie on. Nie przejmowałam się kaloriami, gotował mi i dalej to robi, bo bywam u niego w mieszkaniu (raczej w odwiedziny... Powoli) Czuję że z dnia na dzień przywiązuje się do niego coraz bardziej.
Ale muszę wziąć się w garść i osiągnąć swój cel. Może bardziej mu się będę podobać? Stoję z wagą 67,5 z wahaniami do 68 przy wzroście 175cm. Boje się że jak będę dalej tak jadła to przytyje znowu do 73 kg i będę jeszcze bardziej ulana... Co jakby mnie wtedy zostawił?
Z nowości: zaczęłam kurs prawa jazdy i się cholernie tego wszystkiego boje ale daje radę. Będę tu się żalić na wszystko więc powodzenia w czytaniu. Od jutra zaczynam limit do 1000 kcal a po tygodniu może zejdę nizej...
Miło jest wrócić na stare śmieci...
Tęskniłam :)
6 notes · View notes
yourkinkyfaerie · 2 years ago
Text
Dziś tak jak zapowiedziałam w poprzednim poście Kinbaku i Semenawa 🖤
Kinbaku to rodzaj Shibari, w którym znaczną rolę odgrywają emocje. Zarówno te pomiędzy Riggerem (wiążącym), a Rope Bunny (wiązany) jak i te, które obydwoje odczuwają podczas wiązania. Kinbaku skupia się na erotyzmie, estetyce, przyjemności oraz więzi. Więzy są skomplikowane, estetyczne, a cały proces wiązania przeplatany jest czułymi gestami.
Jednym z największych mistrzów Shibari Kinbaku był Chimuo Nureki, żyjący w latach 1930 - 2013. Był on także pisarzem, piszącym dla kilku japońskich czasopism. Współcześnie Shibari Kinbaku możemy zobaczyć np. u Sarca-Art can’t die i jego moedlki oraz partnerki Winter na ich Insta.
Semenawa to rodzaj Shibari najbardziej popularny we wspołczesnych praktkach. Słowo Semenawa możemy tłumaczyć jako “lina, niosąca udręczenie, cierpienie”, jest to więc sposób wiązania, stawiający na konsensualne dawanie i doświadczanie bólu, oraz budowanie napięcia erotycznego, ale bez głębokich uczuć między Riggerem, a Rope Bunny. Tutaj więzy nie są tak skomplikowane jak w Kinbaku, ponieważ wiązanie ma konkretny cel - dać osobie wiązanej poczuć cierpienie i przez to wprowadzić ją w tzw. subspace, czyli stan zatracenia się w odczuwaniu i całkowitym oddaniu kontroli wiążącemu. Ten rodzaj Shibari najczęściej widujemy obecnie na pokazach, oraz na warsztatach.
W następnym poście przybliżę kwestie techniczne oraz bezpieczeństwa.
Stay safe and loved 🖤
Źródła: Bob Bentley, "Shunga+Bijnga=Erotica", 2018
Kenneth G. Henshall, "Historia Japonii", 2004
Nawado.pl
Zarówno grafika (linoryt) jak i tekst pochodzą z mojej pracy magisterskiej pt. "Erotyka i fetysz w sztuce [...]"
#kinkyeducation #kinkyedu #shibari #history #art #bondage #linocut #linoprinting #kinbaku #semenawa
instagram
8 notes · View notes
myslodsiewniav · 2 years ago
Text
Czy robić podsumowania czy nie robić podsumowań.
Słuchałam ostatnio, że podsumowania gloryfikują tylko pozytywne, ładnie zapakowane aspekty życia, więc podsumowań nie ma sensu robić, bo z góry są skazane na bycie nieszczere i nieuczciwe wobec faktów.
Nie zgadzam się.
Ale to ja. A ja wybebeszam swoje emocje by je pomieścić z powrotem, poukładać w sobie, kiedy ich nie mieszczę. Nie czuję nieszczerości kiedy doceniam pozytywy i nie wstydzę się mówić o tym co mnie zawstydza czy mi nie wyszło. Wiadomo, trzeba niektóre rzeczy przerobić, nabrać do nich dystansu, by nie powodowało problemu (bólu, złości, czegoś innego) mówienie o nich. Jednak jakoś tak... po przekminieniu tego czy podsumowywać coś czy nie uznałam, że kurde... jeszcze nie ma nowego roku Chińskiego, żebym czuła przymus robienia podsumowania (jakoś jednak ta data jest dla mnie ważniejsza), a z drugiej strony po przewertowaniu zdjęć z 2022 i poczuciu, że połowę czasu trwania tego roku leżałam chora w łóżku z gorączką to jednak... Dużo się u mnie działo.
Po pierwsze: nie zmieniłam miejsca pracy, co jednocześnie jest wielkim minusem, bo się tu marnuję, bo mnie to miejsce dołuje i się wypaliłam. Do tego pracuję na śmieciówce, nie jestem doceniana i nie wiem jak powiążę końce w przypadku zderzenia z rosnącą wciąż inflacją. Nie jest to za ciekawe. A z drugiej strony w roku tak wielkich przemian, jaki mam za sobą, fajnie było mieć przynajmniej stałą pracę i stałą pensję, nie martwić się o pieniądze podczas, gdy martwiłam się o tak wiele rzeczy - wojna, przeprowadzka mieszkania, poważna operacja mojej mamy (której mogła nie przeżyć), maaaaaasę pierwszych razów na wielu polach. Jest chujowo, ale stabilnie - tak czuję moją obecną sytuację zawodową. Czyli zaczęłam od rzeczy nomen omen negatywnej - bo najwidoczniej moje CV, albo było chujowe, albo jestem za stara, albo mam za mało skillów, albo w ogóle jestem nieciekawym człowiekiem i nie warto mi dać szansy pracy w lepszym, bardziej ambitnym miejscu - szukanie pracy to jest proces podkopywania swojej własnej pewności siebie: bo nie wiesz przeważnie “dlaczego nie ja?” - nie znam innych kandydatów, nie znam wymagań tej firmy i w sumie też boję się trafić do miejsca, gdzie będzie panować rytm pracy, który jest przez wielu gloryfikowany, a który wiem, że nie jest dla mnie. Ale doznaje się odrzucenia raz za razem, na ostatnim, przedostatnim i którymś z kolei etapie i wtedy łatwo kwestionować swoją wartość jako człowieka. No cóż. Szukanie pracy to po prostu trudny etap dla ego. A póki co jest chujowo, ale stabilnie.
Po drugie: rysowałam/malowałam w tym roku więcej niż w przez ostatnie 8-9 lat. I to jest dla mnie.... ODUŻAJĄCE! Ile szczęścia z tego czerpię! Ile w tym jest fascynacji! Jak ja kocham to robić! Jak bardzo to wypływa ze mnie - jak muzyka. Kiedy patrzę na swoje prace, kiedy myślę o szkoleniach w których brałam udział w tym roku, kiedy analizuje swoje prace - ich mnogość, różnorodność technik, emocje, które uwieczniłam. Mrrrrr. Czuję się, jakbym się w końcu odnalazła. Jakbym tyle lat siebie samą zdradzała nie robiąc tego. Ja kocham tworzyć, a stres, następstwa tragedii w rodzinie i współuzależnienie zabrały mi lekkość, zabrały mi przestrzeń na kreatywność. Nauczyłam się, że muszę wyrzec się siebie by przetrwać. Dokładnie tak: BY PRZETRWAĆ. Powoli wracałam. I w końcu wróciłam po ten ostatni fragment siebie i w końcu czuję się JAK W DOMU. To mnie wzrusza. I porusza. I w tym widzę obecnie możliwość na zarobek. Zobaczymy jak to będzie, czy znajdę swoich odbiorów i czy uda mi się utrzymać z tego. Po prostu... hymmm... Zachwyca mnie i dziwi (bo nie zdawałam sobie z tego sprawy) w ilu wykładach o sztuce (i to nie takich górnolotnych czy abstrakcyjnych, ani takich dla sympatyków i patronów, tylko konkretnych poradach, dla tych, którzy zaczynają jako twórcy/twórczynie) brałam udział w tym roku. Na ilu wystawach byłam. Na ile warsztatów udało mi się uczęszczać, a potem - do ilu projektów twórczych zostałam zaproszona (jako uczestniczka, modelka, uczennica). Kocham to. Moja dusza śpiewa - tak poetycko porównam. I chociaż widzę, że mój warsztat po nie ruszaniu go przez te 8-9 lub nawet 10 lat jest baaaaaaardzo mocno do odbudowania, ręka do rozruszania, a styl do odzyskania lub do odkrycia na nowo to okazało się, że jednak ja+pędzel to jak “jeżdżenie na rowerze” - niby słucham kursu, niby słucham nauczyciela, a ręka wiedziona jakimś nieopisanym instynktem, jakimś przekonaniem o tym, że WIE JAK i to nawet WIE JAK LEPIEJ wyciąga farbę tu i tam. A ja się wzruszam. Bo to jest MOJE. To jest lepsze. To jest taki... jakby na zewnątrz przenieść tę matrycę, którą mam w głowie. To jest mój wielki-wielki sukces: wrócić do siebie. Konsekwentnie, pomimo trudności. Powolutku. A jednak podsumowując wszystkie działania artystyczne - nie było miesiąca bez powstania chociażby małej kreacji.
Po trzecie: przeprowadziłam się. Wydawało mi się, że to takie nieosiągalne - nie tyle przeprowadzka co właśnie mieszkanie TYLKO z partnerem, bez współdzielenia przestrzeni z nikim. A to jednak realne... do tego... Jest nam tutaj bardzo dobrze. Mamy swoją przestrzeń. Mamy rzutnik - najlepszy zakup ever; mamy kwiaty, mamy ścianę z plakatami, mamy WŁASNĄ SYPIALNIĘ. Jestem bardzo szczęśliwa w tej przestrzeni. Bardzo. Moje małe marzenie - mieszkam z moim partnerem. Kochamy się. Lubimy wspólnie spędzać czas.
Po czwarte: podróżowałam. Brzmi banalnie, ale trudniej się podróżuje w pojedynkę głównie przez koszty - jest drożej. Fajnie, jeżeli ma się zaplecze finansowe - niestety, ja takiego nie miałam. Dotychczas podróżowałam tyle ile mogłam sobie pozwolić. A od kiedy mam wspólnika podróże stały się na swój sposób jeszcze bardziej fascynujące. Życie we dwoje, z dwiema pensjami nawet w dobie kryzysu, wojny i inflacji zmieniło mój status ekonomiczny nieporównywalnie. Nie boję się o jutro (a dotychczas ZAWSZE się bałam, co miesiąc). Dajemy radę nawet co nie co odłożyć. To naprawdę nieprzecenione móc z kimś dzielić rachunki na życie. Ciekawe jakby to było, gdyby nie było globalnego kryzysu, inflacji czy wojny? - może nawet byłoby nas stać na kredy na mieszkanie xD 
Po piąte: patrząc z perspektywy czasu zastanawiam się czy mój organizm nie reagował obniżeniem odporności na to wszystko co dobre, co przyszło razem z moim chłopakiem. Poczucie bezpieczeństwa, szczera rozmowa, dostępność emocjonalna, zapewnione podstawowe potrzeby i spełnianie marzeń - ZBYT piękne, by mogło być prawdziwe. Może mój organizm się bronił dodatkowo przed ewentualnym zranieniem “bo może coś nie wypalić, bo może ktoś mnie okłamywać” itp.? Takie mam doświadczenia związane ze związkami, więc może tak być, że organizm musiał się “wyłączyć”, by sprawdzić czy na chwilę mniej aktywny nadal będzie chciany, czy nie dojdzie do odtrącenia, odrzucenia itp? Do tego dołączyć można przeprowadzkę, masę “pierwszych” sytuacji towarzysko-socjalnych w rodzinie mojego partnera (turbo-stresujących), operację mojej mamy, frustrację z powodu braku zadowalającego mnie odzewu na polu poszukiwania pracy i jeszcze huśtawki hormonalne mojej siostry... Dużo się działo. Może ciało potrzebowało sobie pozwolić na słabość...  
Po szóste: przez zdrowie straciłam kondycję i wyszłam z rutynki, ale dbam o siebie. I będę po wyzdrowieniu wracać do ćwiczeń, bo to lubię. Naprawdę lubię się spocić i zmęczyć. Uwielbiam ruch. Chcę go więcej. I bardzo doceniam to co od 2021 sobie wypracowałam: czas rano w parku. Z książką na uszach. Z wiewiórkami na parczanych alejkach. Nie muszę biec - czasem wystarczy chodzenie. Ten czas w naturze to jest coś nie-do-zastąpienia - to jak wypicie kubka najsmaczniejszej melisy na świecie, jak masaż skroni, jak zjedzenie Maxi Kinga w letnie popołudnie, jak unoszenie się na tafli wody pod błękitnym czerwcowym niebem. To jest taki wyciszasz i jednocześnie lekarstwo. Wtedy czuję, że faktycznie dbam o siebie. Tak naprawdę.
Po siódme: spełniłam kilka swoich marzeń, przekładanych od lat: miałam herbarium i ogródek warzywny na balkonie <3 i jeszcze wspólnika-ogrodnika do opieki nad tym wszystkim :P ; byłam w teatrze na “Śnie nocy letniej” - mojej ulubionej sztuce Shakespeara; zobaczyłam ekranizację najukochańszego komiksu mojego dorastania - Sandman; byłam na koncercie Taco Hemingwaya (po trzech latach i jednym mandacie trawajowym się udało!!!); pierwszy raz w życiu odkryłam mazury; kochałam się na dzikiej plaży w upalnym słońcu południa (mmrrrr); brałam zimny prysznic nago pod listopadowym niebem w pełnię księżyca; udało mi się na nowo przeżyć magię świąt; właziłam zimą na górskie szczyty (chociaż wydawać by się mogło, że to niemożliwe dla mnie - osoby bez kondycji, do tego ze słabą odpornością); spałam pod namiotem w obozie (never again); zorganizowałam mojemu chłopakowi urodziny-niespodziankę w pięknym miejscu; kibicowałam w e-sporcie; grałam w D&D
Po ósme: nie udało mi się widywać z przyjaciółmi tak często, jakbym tego chciała. To fakt. Ale za to zaliczyłam pierwszy EVER wypad z dziewczynami do SPA. :D Fajnie pojechać do SPA. Fajnie jeść pizzę na trybunach boiska małego miasteczka. Fajnie było eksplorować i rozmawiać.  Jestem wdzięczna za wszystkie spotkania, które pomimo chorób i wymuszonego przez nie przekładania doszły do skutku. To naprawdę cudowne. 
Po dziewiąte: pomimo przeciwności losu (tj. chorób i przeziębień) nadal jestem w procesie diagnozowania co mi do jasnej cholery dolega i dojdę do tego i to wyleczę, bo KOCHAM SWOJE ŻYCIE.
Po dziesiąte: zdałam sobie sprawę, że rok temu w sylwestra wraz z moim chłopakiem byliśmy świeżo po szczepieniu na COVID. Odchorowaliśmy to w domu. W tym roku sylwester spędziliśmy podobnie. I to nawet trochę bawi? :P Co roku zdychamy. :P Ale bardziej w związku z tym faktem mnie przeraziła świadomość, że... To oznacza, że my się znamy już 2 lata. Że jesteśmy blisko od 1,5 roku. Że jesteśmy parą od 1 roku i 4 miesięcy. I NADAL między nami jest MIR, jest dobrze, wciąż się sobą zachwycamy, wciąż odkrywamy, że mamy cudownego wspólnika na życie w tej drugiej osobie. Seks jest super. Podróże są super! Imprezy są super! Zagrzewanie się wzajemne do rozwoju jest super! ... I trochę stoję patrząc wstecz na swój poprzedni związek, swoje oczekiwania względem niego - były tak bardzo podobne jak teraz, w tak podobny sposób okazywałam miłość i takiego sposobu okazywania miłości potrzebowałam, a go nie dostawałam... Konkluzja nasuwa się sama: to nie był odpowiedni człowiek dla mnie, mieliśmy inny język miłości, dobraliśmy się deficytami, a jednocześnie łączyła nas taka niesamowita chemia. Po prostu zwierzęta w nas mówiły “z tym człowiekiem musisz się rozmnożyć”, to było coś absolutnie pierwotnego i wstrząsającego, zalewającego zmysły - po prostu pociąg fizyczny był tak olbrzymi, tak dominujący, że zakrywał fakt, że mamy inne potrzeby i język miłości: bo jak czując TO WSZYSTKO można oczekiwać, że ktokolwiek byłby w stanie chłodno ocenić czy na innych polach do siebie pasowaliśmy? Ten instynkt był zbyt silny, a potem weszło uzależnienie i współuzależnienie. I masę, masę problemów. I walka o przetrwanie - swoje własne i związku, który zapewniał emocje tak silnie, że trudno uwierzyć, że przy kimkolwiek jeszcze będziemy w stanie się tak czuć jak ze sobą. I sam związek trwał 2 lata. A przez te dwa lata podziało się tyle, że przez kolejne 6 lat musiałam to odkręcać na terapii by w ogóle odważyć się by komuś jeszcze w życiu zaufać. W porównaniu do tamtych 2 lat moje ostatnie 2 lata znajomości z marzycielskim Rycerzem Orbit to jak sielanka. Nie wiadomo, kiedy ten czas upłynął, wydarzyło się TYLE rzeczy, ja do wszystkiego podchodzę z lękiem - upewniając się, że w każdej sytuacji mogę sobie i jemu zapewnić bezpieczeństwo. I okazuje się, że moje potrzeby są po prostu respektowane. Nikogo nie dziwią, nie muszę się o nie wykłócać. Czuję się szanowana i kochana. I chyba trudno mi uwierzyć, że zaraz, za chwilę, pewnie nawet nie zauważę kiedy, okaże się, że jestem dłużej w zdrowym, bezpiecznym związku ze wspaniałym mężczyzną niż kiedykolwiek w życiu byłam. Będę robić kolejny życiowy rekord! To mnie trochę stresuje! Bo się boję, że to może się kiedyś skończyć - jak wszystko na świecie! - a przy tym człowieku to mi się życia chce bardziej niż kiedykolwiek wcześniej! Chcę z nim być. Na serio. Jest nam razem świetnie. 
8 notes · View notes
evangeliumtypologicum · 22 days ago
Text
Relacja 1 z 3 aspektem to najtrudniejsze połączenie.
Z jednej strony aspekt ego, roli społecznej.
Z drugiej jedyny z 4 aspektów który nie służy do funkcjonowania - samodestrukcyjny, artystyczny, śmierdzionośny.
I aspekty 1 i aspekt 3 to aspektami nastawione negatywnie do innych.
Z tym, że aspekt 1 aktywny. Powiedzmy proaktywny.
Aspekt 3 pasywny. Powiedzmy reaktywmy.
Można sobie wyobraź zestawienie połączenia aspektów 1 i 3, gdzie oba będą uparte, żaden nie będzie chciał ustąpić, z tym że 1. aspekt ma warunkowanie aspektu na podstawie funkcji czy roku społecznej, a 3 aspekt na podstawie tego, czy cały czas jego warunkowanie ulega zmienia na poziomie samodestrukcyjnego (symbolicznego) płaczu/kaca czy generalnie syndromu odstawiennego.
1 i 3 aspekt mają najbardziej inne cele.
W 1 aspekcie pojawia się coś na kształt optymalizacji zawsze, cięcie opcji na których jednostka nie jest zafiksowana. Dlatego aspekt nastawiony na efekt.
1 aspekt zawsze jest symbolicznym gwałtem na poziomie aspektu którego dotyczy.
3 aspekt to maksymalnie samogwałt.
3 aspekt to aspekt, w którym definicja spełnienia aspektu, w odróżnieniu od 1 jest dużo bardziej płynna/niestała. Nie ma tutaj społecznej zmiennej celu. Nie ma tutaj "drewnianosci"/mlotowatosci 1 aspektu. Jest delikatność, czułość, artyzm.
Generalnie mówiąc, 1 aspekt jest tak zafiksowany na nim, ze często nawet to nie dostrzega.
W związku z tym jednak, że większość ludzi to 1F, rodzi to konsekwencje typu.
Gwałt ideologiczny w warstwie fizyki.
Osoby z 1 Fizyka (i także mocna fizyka) robią coś na zasadzie dupochronu/bermudzenia. W skrócie, gwałcą tak samo jak inne dominujące aspekty. Gwałcą, tutaj narzucają.
Bo uważam generalnie że najlepiej podejść do modelu 3+1 egzystencjalnie, czyli siłą woli/wpływu dla określonej pozycji aspektu jest określana granica w jaki sposób działamy w określonych warunkach (także moralnych) i czy je np łamiemy.
W związku z tym że większość prawa, reklam, nawet standardow estetycznych w sztuce (zaraz wytłumaczę o co mi chodzi) generalnie systemow istniejących w dzisiejszym świecie kręci się wokół dominujących cech w społeczeństwie, najłatwiej gwałcić tym 1 aspektom, które są najpopularniejsze w określonej społeczności.
Za społeczności określam np Europa zachodnia/USA/bliski wschód/Chiny, it'd..czyli takie gdzie kulturowe.
FEVL
Wydaje się domyślnym typem..
Generalnie uparta fizyka i wola.
Mocna fizyka, słaba wola także.
Zastanawiał się ktoś dlaczego gwałt cielesny jest tak zdemonizowany a gwałt intelektualny czy emocjonalny już nie.
Już pomijajac że świat się kręci wokół malkut/pragmatyzmu/logiki czy generalnie antropocentryczne go mięsa (kolejna idea:dlaczego ludzie wybierają produkt umysłu antropocentryczne go mięsa ponad układy scalone????-mowie o gpt), pomijając że większość świata to 9, mające problem z granicami i szukającego dupochronu będącego np systemem prawnym.
Dominujący aspekt ma umocowanie prawne. Bo znów - dominujący. Dominujący w sensie ilości występowania w określonej kulturze.
Wracam, dlaczego artystycznie:
Mocna fizyka+Emocje są zakorzenione w kulturze.
Dlaczego teksty sensoryczne + emocje typu "czuje mrówki pod skórą, wirowanie" są uważane za artystyczne?
Si/Sensorzyzm/Fizyka.
Dlaczego to się tak często wiąże z humanizmem?
Zagadka. W sumie już rozwiązana, we wcześniejszych postach.
Dalej, jak 1 aspekt w popularnych konfiguracja ma dupochrony systemowe
1 fizyka - wszystko.
Ile osób jest zafiksowanych na nie wiem, mieszkaniu, czystości jego, samochodzie, nie wiem, jakieś perfumy, zasobach, prawem z tym zwiazanym, pieniędzmi, itd.
0 notes
pop-culture-diary · 4 months ago
Text
Pewnego dnia w Dublinie
Tumblr media
"Once" Teatr Muzyczny Roma
Premiera: 12 maja 2018
Libretto: Enda Walsh
Muzyka i teksty piosenek: Glen Hansard i Markéta Irglová
Na podstawie filmu według scenariusza i w reżyserii Johna Carneya
Reżyseria: Wojciech Kępczyński
Kierownictwo muzyczne: Jakub Lubowicz
Choreografia: Agnieszka Brańska
Tłumaczenie: Michał Wojnarowski
Scenografia i reżyseria świateł: Mariusz Napierała
Kostiumy: Anna Waś
Fryzury: Jaga Hupało
Projekcie: Adam Keller
Występują: Marta Masza Wągrocka, Natalia Krakowiak, Anastazja Simińska, Mariusz Totoszko, Paweł Mielewczyk, Marta Zalewska, Aleksandra Świdzińska, Oliwia Skrzypczyk, Michał Chwała, Daniel Zakościelny, Kamil Owczarek, Patryk Rogoziński, Malwina Misiak, Martyna Chojnacka, Kamila Szalińska–Bałwas, Angela Gołaszewska-Dziołak, Ewelina Osowska, Bartosz Szpak, Paweł Izdebski, Karol Dziuba, Wojciech Dmochowski, Przemysław Redkowski, Wojciech Zalewski, Jacek Wąsowski, Artur Gierczak, Krzysztof Bartłomiejczyk, Marcin Murawski, Wojciech Pulcyn, Helena Chrzanowska, Maria Redkowska, Marta Perzyna
Tekst na podstawie spektaklu z 12 marca 2024
Jak wiele hitów sceny musicalowej, „Once” zaistniał najpierw jako film i natychmiast zebrał całkiem niezłe recenzje. Natomiast piosenka „Falling Slowly” zapewniła parze kompozytorów Markécie Irglovej i Glenowi Hansardowi Oskara, jednocześnie torując im drogę na Broadway, gdzie już trzy lata później zadebiutowała wersja sceniczna musicalu, którą od ładnych kilku lat możemy też oglądać w warszawskim Teatrze Roma. 
"Once” opowiada historię znajomości dwojga ludzi, którzy w kilka dni zmienili swoje życie: na dublińskiej ulicy spotykają się zrezygnowany Facet (Paweł Mielewczyk) i charyzmatyczna Dziewczyna (Natalia Krakowiak). On właśnie po raz ostatni gra piosenkę, którą napisał dla swojej Eks (Kamila Szalińska-Bałwas) zanim zrezygnuje z muzyki i odda się całkowicie pracy w serwisie z odkurzaczami należącym do jego ojca (Wojciech Zalewski). Ona uznaje, że Facet po prostu nie może porzucić marzeń i postanawia za wszelką cenę pomóc mu je urzeczywistnić. Dzięki charyzmie i pogodzie ducha w kilka dni udaje jej się zorganizować mu nagranie płyty i popchnąć jego życie na zupełnie nowe tory. 
Tu trzeba zauważyć, że mimo początku prosto z komedii romantycznej, “Once” zachowuje realizm. Nie znajdziemy w nim cukierkowego zakończenia, lecz prawdziwą, realistyczną historię, która mogłabym wydarzyć się wszędzie. To właśnie stanowi jej największą siłę i powoduje u widowni tak wielkie emocje. Warto jednak zauważyć, że spektakl sprawnie przeplata te poważne tematy z humorem. 
„Once” to musical o tyle nietypowy, że grający w nim aktorzy są jednocześnie orkiestrą, nic więc dziwnego, że znalezienie odpowiedniej obsady to nie byle jakie zadanie. Teatrowi Roma udało się zgromadzić na Novej Scenie niezwykle utalentowanych ludzi, którzy perfekcyjnie radzą sobie z materiałem źródłowym. 
Dziewczyna w wykonaniu Natalii Krakowiak to postać z bajglem, wyróżniająca się ogromną charyzmą i urokiem. Jej niezmącony optymizm i umiejętność zjednywania sobie ludzi sprawiają, że wydaje się niepokonana. A jednak im więcej się o niej dowiadujemy tym bardziej dziwimy się skąd bierze się ta pogoda ducha. Krakowiak jest w tej roli wspaniała, pokazuje zarówno kręgosłup ze stali, jak i niesamowitą wrażliwość. 
Paweł Mielewczyk zaczyna spektakl jako zgorzkniały, zmęczony życiem człowiek, który nie wątpi, w życiu spotka go jeszcze coś dobrego. Z każdą sceną nabiera jednak chęci życia. To poeta i romantyk, który boi się zacząć naprawdę żyć. Nie umie podjąć drastycznej decyzji, ale gdy już zrozumie czego chce, potrafi poruszyć niebo i ziemię, by to osiągnąć. Mielewczyk promienieje chłopięcym urokiem i czaruje ciepłym uśmiechem. Szczególnie urocze są jego interakcje z dziewczynką grającą Ivonkę. 
Krakowiak i Mielewczyk świetnie sprawdzają się też w roli scenicznych partnerów. Widać, że aktorzy świetnie się znają i mają do siebie ogromne zaufanie, co sprawia, że ich interakcje w sztuce wypadają bardzo naturalnie. A ponieważ relację ich postaci buduje się głównie na muzyce, a sceny, gdy się dotykają można policzyć na palcach jednej ręki, każda staje się o wiele mocniejsza. 
Na drugim planie jest równie dobrze. Wojciech Zalewski to ojciec jakiego każdy chciałby mieć, ciepły, czuły i wspierający. Oliwia Skrzypczyk w roli Rezy zachwyca zarówno anielskim głosem, jak i wspaniałą pewnością siebie. Karol Dziuba to uroczo zabawny Billy. Martyna Chojnacka jako Baruska jest zarówno opiekuńcza, co przerażająca. Artur Gierczak (Bankowiec) perfekcyjnie udaje, że nie umie śpiewać. Pozostali artyści mają mniejsze role, ale każdy jest integralną częścią spektaklu i każdy błyszczy na swój własny sposób. 
Warto zwrócić uwagę na detale, na przykład Kamilę Szalińską-Bałwas, która w roli Byłej Faceta praktycznie nie znika ze sceny, stale przypominając o swojej obecności. Dla porównania mąż Dziewczyny nie pojawia się ani na chwilę, to Ivonka służy za przypomnienie, że Dziewczyna ma inne zobowiązania. 
Muzycznie “Once” jest wręcz fascynujący, W każdej nucie słychać Irlandię. Są piosenki komiczne, są takie, przy których ciężko się powstrzymać od tupania w rytm, ale też chwytające za serce ballady. Spektakl podkreśla potęgę muzyki, która przekracza bariery i łączy ludzi. Wszystkie utwory fenomenalnie działają na scenie, szczególnie tak małej jak Nova Scena Teatru Roma, gdzie ma się aktorów na wyciągnięcie ręki. 
Aktorzy noszą ubrania, które spokojnie moglibyśmy zobaczyć na ulicy. Anna Waś zaprojektowała kostiumy skutecznie pokazujące wiek i status społeczny postaci, a przy tym zachowujące realizm. Jednocześnie, to stroje ponadczasowe, dzięki czemu spektakl nie starzeje się aż tak bardzo.  
Efektu dopełnia świetna choreografia Agnieszki Brańskiej, która wielokrotnie nawiązuje do tradycji irlandzkiej. Szczególnie imponująco wypadają sceny tańca z instrumentami. Wystarczy, by aktorzy zaczęli stopami wybijać rytm o drewnianą podłogę, by po całej sali poniosła się trudna do podrobienia energia. I choć w „Once” nie opada żaden żyrandol, ani nie startuje helikopter, pierwszy akt kończy się naprawdę epicko. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak atmosfera narasta z każdą osobą, która powstaje, by dołączyć do śpiewającego na platformie Faceta. Widownia czuje się jak w dublińskim pubie, a nie w teatrze. 
Jeśli chodzi o tłumaczenie, to Michał Wojnarowski stanął na wysokości zadania. Piosenki perfekcyjnie oddają znaczenie oryginału, jednocześnie zachowując jego melodykę i po prostu świetnie brzmiąc po polsku. Niestety, choć niosą ze sobą ogromną dawkę emocji, utwory piosenki pozostawiają wiele do życzenia. Z dwoma wyjątkami raczej nie wpadają w ucho, a pozbawione atmosfery budowanej na scenie nie robią nawet w połowie takiego wrażenia jak powinny.  
Mam też mieszane uczucia co do projektora i wyświetlacza zawieszonego na ścianie. Oba wydają mi się zbędne. Konfundują też czeskie napisy wykorzystane w niektórych rozmowach prowadzonych po polsku. Rozumiem, że chciano zasugerować użycie czeskiego przez bohaterów, ale naprawdę dało się to zrobić lepiej, szczególnie biorąc pod uwagę podobieństwo polskiego i czeskiego. 
Mogłoby się wydawać, że realistyczny musical to oksymoron. Że po prostu nie może istnieć. Jak sztuka, w której ludzie w losowych momentach zaczynają śpiewać do granej znikąd muzyki może być realistyczna? Każdemu kto tak sądzi radzę wybrać się na “Once” w Teatrze Muzycznym Roma. To nie spektakl idealny, ale z pewnością bardzo realistyczny. Tu nie ma wydumanych problemów czy zwrotów akcji, tylko zwykła historia zwykłych ludzi i zakończenie jakich wiele. I może właśnie dlatego to tak poruszający spektakl.  
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna, 
#oncethemusical #teatrroma #recenzja #musical 
0 notes
pwk-opowiesciociszy · 6 months ago
Text
Tumblr media
Wystawa „Bezkres łąki” Agnieszki Chrzanowskiej – Małys
Wystawa artystki otwiera cykl „Opowieści o ciszy”, zapraszając do zanurzenia się w roślinnych motywach uwiecznionych techniką batiku na papierze. Jej podstawą jest kruchość papieru czerpanego - wytworzonego cierpliwym „czerpaniem”, a więc wyławianiem roślinnych włókien z wody, lub uzyskanego poprzez recykling już używanego materiału. To także naturalność wosku, który poprzez stygnięcie stwarza – często przypadkową – płaszczyznę dla rozchodzenia się kolejnych warstw farby. Roślinny rodowód narzędzi artystycznych sprawia, że już przez sam fakt kontaktu z dziełem, organicznie kontaktujemy się z tematem natury. Jak podkreśla sama artystka, najczęściej pierwszym zainteresowaniem u odbiorców prac obdarzana jest właśnie technika ich wykonania. Pojawia się instynktowna chęć dotknięcia powierzchni papieru, jego nierównych brzegów i faktury, śledzenia nieregularnej linii, zauważenia śladu pozostawionego przez wosk (wosk w prezentowanych pracach jest usuwany - wyprasowywany), czy sposobu w jaki rozchodzi się farba. Wpatrywanie się w niuanse organicznych kształtów kwiatów i liści, witalistyczną i rozbudowaną paletę barw, przetykanych śladami pozostawionymi przez wosk, daje nie tylko satysfakcję z kontaktu z pięknem estetycznym, ale przede wszystkim ukojenie, chwilę refleksji i wyciszenia.
„Bezkres łąki” to rodzaj magicznej przestrzeni, otwierającej zmysły na pracę wyobraźni i obserwację siebie. Błądzenie po niej czyni myśli lżejszymi, swobodniejszymi. Coraz więcej pojawia się miejsca na emocje. Wracają do nas uczucia, na które nie zawsze znajdujemy czas w codziennej pogoni. Daje to wytchnienie od trosk, pozwala skupić się na prostocie, jaką oferuje nam piękno świata natury. Harmonijnie współgrający wewnętrzny świat roślin kontaktuje nas z naszą własną naturą, nierozłącznie związaną z wszystkim, co żyje i przejawia swe szczególne piękno w obrazie kwitnięcia, rozrostu.
Wystawa została skomponowana przez artystkę specjalnie na potrzeby cyklu w Galerii Intymnej – niektóre z prac powstały na skutek interpretacji twórczości Czesława Miłosza i w kontekście projektu, a niektóre pochodzą z otwartego, ciągle uzupełnianego nowymi pracami cyklu „Herbarium”. Co ciekawe, jego pierwszym patronem literackim i zarazem malarskim, był Stanisław Wyspiański, z którego twórczością artystka miała bliski kontakt, odwiedzając muzea (malarstwo) i kościoły (witraże) w okresie studiów w Krakowie. Obie twórczości przypominają, jak istotne – w życiu i sztuce – jest dla człowieka piękno natury, z którego możemy nieustannie czerpać inspirację i źródło dla kolejnych reinterpretacji. W obrazach natury, mimo ich uniwersalizmu, znajdujemy wciąż nowe początki dla własnych opowieści. Jednocześnie kontaktują nas one z innymi, którzy przed nami snuli o niej rozważania, komponowali dźwięki, odzwierciedlali malarsko, czy przelewali słowa na papier...
Dla artystki z tematem natury wiąże się też nierozerwalnie wątek codzienności, również w ujęciu filozoficznym. Szczególnie bliski jest sposób myślenia polskiej filozofki, Jolanty Brach-Czainy, którą uznać można za duchową patronkę wystawy pod kątem samego procesu twórczego. To „niezwykłe bycie” w codzienności stanowi zarazem źródło metody twórczej.  Agnieszka Chrznowska-Małys podkreśla, jak ważne dla jej twórczości jest kontaktowanie się z rzeczami dostępnymi tu i teraz, namacalnie, w naszej codzienności. Życie pełne zwyczajnych rzeczy, kobiecego „krzątactwa”, przyglądania się szczegółom przedmiotów i natury ożywionej, to prawdziwy początek dla wzniosłych myśli o życiu, przemijaniu, doświadczaniu.
Także Czesław Miłosz jako poeta szczególnie doceniał ważność procesu wgłębiania się w temat, obserwowania siebie i innych, samotność jako stan sprzyjający kontemplacji i pogłębianiu wglądu w rozumienie samego siebie. Natura, której kruchość intryguje nas tak samo jak jej siła, przypomina nam o tym, że podlegamy wszyscy prawom czasu – wzrastamy i przemijamy, z natury się rodzimy i w niej zanurzamy się ponownie do kolejnej zmiany. Codzienność, z którą na co dzień  żyjemy jest więc tylko pozornie stała, niezmienna. Przy bliższym oglądzie zauważamy bogactwo jej detali, ciągle zmieniających się okoliczności. Piękno jest przemijalne, ale daje nam też poczucie sensu – „Bezkres łąki” jest więc pretekstem do pytań o to, czego w przestrzeni natury poszukujemy? Jakich wartości nam potrzeba?
I w ten sposób, wracamy znów…Od techniki do życia, od codzienności do twórczości. Przestrzenią ciszy samej artystki jest bowiem jej pracownia. Czasami wypełniona dziećmi, znajomymi zaglądającymi do środka przez okno na parterze, rozmowami i ustaleniami dotyczącymi planowanych ekspozycji. A czasem…telefon zostaje wyłączony, czas zaplanowany na bycie wyłącznie sama ze sobą, materiały rozłożone, a praca podzielona na wyraźne etapy, z których każdy wymaga odpowiedniego czasu i skupienia. Batik wymaga zatrzymania się, ale i zgody na cierpliwą obserwację. Z pozoru proste tematy (motywy roślinne) i kawałek czerpanego papieru – wymagają jednak przystanięcia na chwilę. Ta opowieść o ciszy to kontemplowanie techniki, która porządkuje myśli, oddala niepokoje na rzecz praw, którymi rządzi się materia dzieła. Jednocześnie każda kropla wosku, kapnięcie farby, to ślad po indywidualnej decyzji. Tworzy się moja opowieść, własna przestrzeń, choć powołana do życia ze znajomych elementów towarzyszących artystce w codzienności. Rośliny, które oglądamy na batikach zostały już kiedyś obejrzane lub sfotografowane. Archiwalne kolekcje artystki są wielokrotnie studiowane, wręcz medytowane. Przygląda się kolorom, zestawieniom, szuka początku dla własnej historii. Jak pisze kuratorka wystawy, Ewa Kokot: „Poszukuje z ciekawością badaczki i pragnie pokazać formy organiczne, kształty i kolory, stworzone niesłychanie precyzyjnym procesie tworzenia batiku. Ta technika nie uznaje błędu, każdy nieopatrzny ruch jest niemal niemożliwy do usunięcia. Każda kropla wosku natychmiast wnika i zastyga. Ślady stają się nieodwracalne. Każdy, pojedynczy gest artystki z jej indywidualnością i charakterystyczną dynamiką zostaje na zawsze. Twórcza dokładność, niemalże medytacja wypracowywana latami jest widzialna na wielkoformatowych obrazach Agnieszki Chrzanowskiej – Małys.”
Mimo malarskiej precyzji artystka powtarza, że tradycyjne malarstwo nie daje jej tej samej wolności i płynności. Batik lubi nieprzewidywalność. Odsłania powoli zmiany natężenia koloru, a chłonność papieru nie pozwala od razu nacieszyć się efektem. W oczekiwaniu na obsychanie farby testujemy własną cierpliwość i skupienie – czy potrafimy doczekać momentu zmiany? Ciekawość rezultatu to swego rodzaju cisza w oczekiwaniu. Proces myślny i analiza tego, co przynosi praca warsztatowa jest ostatecznie tak samo ważny co inspiracja literacka czy filozoficzna. To podstawa medytacji związanej z aktem tworzenia. By wpłynąć na bezkres łąki poznajemy jej zakamarki, dajemy sobie i przestrzeni czas na wyłonienie się myśli.
Tekst towarzyszący wystawie: Anna Duda
0 notes
ivobrains · 7 months ago
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
𝐈. PERSON PERSON PERSON PERSON . .
‣ full name: Jane Margolis
‣ age & dob: 24 / 16 . 12 . 2000
‣ place of birth: USA , bloomsburg
‣ nationality: americans
‣ height & weight: 168 cm / 51 kg
‣ sex & sexuality: female , heterosexual
‣ crime: drug addiction
‣ porridge: fourteen years deprivation freedom
‣ work: gardener
previously punished? NO
𝐈𝐈. PERSONALITY PERSONALITY PERSONALITY PE .
Jane Margolis to prześliczna kobieta o wyjątkowym charakterze, pełnym zalet i ciepła, oraz miłości i ogromnej opiekuńczej osobowości. Przede wszystkim, jest lojalna i zawsze można na niej polegać, w każdej trudnej sytuacji jest w stanie wszystko rzucić i pomóc osobie, która poprosiła ją o nawet małą pomoc, a o większej nawet nie wspomnę. Jej zdrowy rozsądek i inteligencja sprawiają, że potrafi podejmować mądre decyzje i skutecznie radzi sobie z wyzwaniami, jest bardzo angażującą się osobą i nigdy nir zawiodła swojego taty, który samotnie ją wychowywał, kiedy ten nie miał siły to zajmowała się domem nawet o najmłodszych latach, kiedy to nie był jej obowiązek. Kobieta jest także opiekuńcza i wrażliwa na krzywdę ludzką jak i zwierzęcą.
Jako osoba wykwalifikowana, Jane ma umiejętności, które czynią ją kompetentną w wielu dziedzinach. Jej kreatywność w sztuce przejawia się w pięknych dziełach, które tworzy, pokazując w nich swoje emocje i wizje świata. Można powiedzieć, że interesuje się sztuką już od najmłodszych lat, kiedy zrozumiała, że wcale rysowanie nie jest najgłupszą rzeczą. Inspirowała się swoim ojcem, który był doświadczonym malarzem, chciała być taka jak on. Dobra osobo o wielkim sercu i czystej duszy. Jest szczera i zawsze mówi prawdę, nawet jeśli bywa to trudne. Jej intencje są zawsze czyste i uczciwe, nienawidzi kłamać bo dobrze wie, że i tak prawda wyjdzie na światło dzienne.
Jednak w relacjach miłosnych Jane jest słabsza. Szybko się zakochuje, idealizując swojego partnera i widząc w nim same zalety. Traktuje go niemal jak bóstwo, nie dostrzegając żadnych wad. Nawet gdy inni widzą coś negatywnego, Jane nie potrafi powiedzieć o swoim ukochanym złego słowa czy go obwiniać o coś co rzeczywiście zrobił bo w jej oczach on takich wad po prostu nie ma i nie jest w stanie myśleć o tym, że byłby w stanie zrobić coś złego światu. Takie podejście nie jest zdrowe, jednak Jane nie zdaje sobie z tego sprawy, i prosto daje sobie przyjmować krzywdę.
𝐈𝐈𝐈. HISTORY HISTORY HISTORY HISTORY HIST . .
jedenasta w nocy, na świat przyszła mała dziewczynka, która ważyła mniej niż powinna, płakała bardzo głośno, nie chciała się uspokoić. Jednak wszystko było dobrze, lekarze niepotrzebnie się martwili, na początku zapewniali, że coś nie tak jest z dzieckiem, że może nie przeżyć również, że może być poważnie chore, Bzdury. Małą dziewczynkę nazwał jej ojciec Donald, używając imienia swojej zmarłej żony Jane. Rodzicielka zmarła dzień po porodzie przez niezdiagnozowaną chorobę serca, co wstrząsnęło całą rodziną a najbardziej Donaldem. Utrata swojej wymarzonej żony pozbawiły go szczęścia jak i blasku, jednak wiedział, że teraz jego obowiązkiem jest zapewnić wszystko swojej ukochanej córeczce, w której nie widział ani odrobinę winny. Ojciec zapatrzony w swoją córkę przez ostatnie lata dawał jej wszystko, uwagi, miłości, opieki, każdy był pod wrażeniem jak świetnie sobie radził.
Lata mijały a Jane już zdążyła dostać się do swojej wymarzonej szkoły, którą była szkoła plastyczna. W najmłodszych latach dziewczyna rozwijała się w środowisku plastycznym, uwielbiała sztukę, miała to po swoim ojcu, który naprawdę wkładał dużo sił w swoją posadę, która opierała się na sztuce. Jane wiedziała, że jej nowator angażuje się w swoją pasję, dlatego chciała być taki jak on, najbardziej chciała żyć jego sposobem życia. Zawsze radosny, ambitny i z ogromną siłą patrzył na świat. Zdecydowanie był dla niej autorytetem, jej kochany tato.
Jane posiadała dużą grupkę znajomych, którzy oczywiście się od niej różnili. To oni spędzali wieczory w barach nocnych, nad jeziorem późną nocą, na opuszczonych budynkach, które groziły zawaleniem jednak oni uwielbiali adrenaline. Córka Donalda była zbytnio inna, to ona uwielbiała ciszę i swój pokój, zbytnio nie wychodziła na dyskoteki a zwłaszcza nocą, nie znała uczucia adrenaliny w krwi, a jej znajomy chcieli to zmienić bo naprawdę polubili Jane do takiego stopnia, że chcieli ją trochę rozerwać. Kilkukrotne namawianie Jane aby wyszła z nimi na tą jedną i dla niej ostatnią imprezę, wręcz błagali ją na kolanach, ona była zbyt dobra dla nich i po kilku próbach machnęła dłonią i się zgodziła.
Nadszedł dzień wyczekiwanej przez grupkę imprezy. Jane w domu Sarah przygotowywała swój wygląd wraz z przyjaciółką, której ufała, kiedy ta mówiła, że będzie z nimi bezpieczna i nic się nie stanie i racja, bo tak było. Impreza naprawdę przebiegła dobrze, Jane miała możliwość poznać nowe osoby, które naprawdę się od niej różniły, czy to rasą czy charakterem, którego nigdy w życiu nie poznała. Ale ktoś zapadł jej najbardziej w pamięć, jeden chłopak, który kiedy została sama dosiadł się do niej i prowadził rozmowę jakby znali się już pare lat. Dla Jane to było dziwne, bo nigdy nie prowadziła takiej rozmowy z żadnym mężczyzną, był dla niej jak ktoś bliski a nawet nie znali swoich dat urodzenia, czy grupy krwi a dla Jane było to w w jakiś procentach ważne. Chciała go poznać bardziej, jednak to on zapytał pierwszy o jej numer telefonu. Od tamtego momentu dziewczyna była inna, teraz nie różniła się niczym od swojej przyjaciółki Sarah. Jej pierwsza impreza nie okazała się być ostatnią, a na każdej jakiej później bywała spotykała swojego kolegę, czy to przypadkiem, czy to on prosił ją czy znowu się pojawi. To z nim wypiła swojego pierwszego delikatnego drinka, którego zaproponował jej nowy kolega. Jessie, bo tak nazywał się szalony nowy kolega, angażował się bardzo w ich relację, spotykali się bardzo często ale tylko u niego w domu, wychodzili na spacery, do barów a nawet do kawiarni. Czas szybko mijał, a Jessie był dla Jane jak jej bratnia dusza, zwyczajnie zadurzyła się w nim i nie potrafiła tego opanować, jej pierwszy chłopak, w którym naprawdę się zakochała, opiekowała się nim jak jego mama, kiedy on zapytał ją o jej serce.
Od tamtego momentu Jane odwróciła się od swoich przyjaciół, nie miała z nimi żadnego kontaktu przez Jessie, który mówił jej codziennie, że jest cholernie zazdrosny, dziewczyna nie widziała w tym problemu, dlatego szybko zerwała z nimi znajomość, żeby chłopak miał ją tylko dla siebie. Jej osiemnastkę spędzili tylko we dwoje dlatego, iż Jessie miał dla niej niespodziankę. Dzień osiemnastki, godzina szósta wieczorem, mieli się spotkać tak jak zazwyczaj u Jessie, Jane przyszła ubrana w miarę elegancko, żeby być gotowa na niespodziankę od swojego chłopaka, jednak nie spodziewała się takiej niespodzianki.
"nie podoba ci się?" zapytał Jessie trzymając w dłoni woreczek. Nie tylko to miał przy sobie, wiele różnych skrętów, papierosów, tabletek leżało na jego stole. Jane nic nie mówiła, tylko wpatrywała się w towar.
"Wiesz jak trudno było mi to zdobyć? Zrobiłem to dla ciebie" Jessie znowu przemówił, a potem dodał.
"Jak tego nie weźmiesz to z nami koniec. Zostaniesz sama" Jane zabolało serce, kiedy usłyszała ostatnie słowa. Bała się samotności, nie chciała zostać bez jej kochanego chłopaka, przez ostatnie minuty nie wiedziała, co powiedzieć, kiedy Jessie chciał się już odezwać ona pokręciła głową zgadzając się. Wtedy nie wiedziała, że to wszystko zamieni się w koszmar, a jej ukochany chłopak okaże się tak naprawdę jej koszmarem.
Z każdym dniem spędzonym z Jessie, Jane popadała w nałóg, naprawdę nie mogła się powstrzymać od jednego wciągu czy papierosa. Dzień był dla niej istnym koszmarem, kiedy jej organizm nie dostał to, czego chciał najbardziej, narkotyków. Dziewczyna odcięła się od taty i się wyprowadziła rzucając swoje marzenia o studiach, nie napisała nawet matury, którą bardzo chciała napisać. Zamieszkała z Jessie, z którym każdego dnia truła się substancjami. Nadal go kochała i myślała, że robi dobrze. Nie dopuszczała do siebie myśli, że to co robi to wina Jessiego i jego manipulacji. On ją zniszczył, przez ostatni czas bardzo schudła a dla chłopaka nadal była grupa, wiele obraźliwych słów coraz częściej padało z jego ust, które były bardzo słodkie. Nawet kiedy Jane miała jeden dzień, w którym jej mózg próbował wmówić jej, że niszczy sobie z nim życie i z trudem mu o tym mówiła, to ten zaczął jej grozić i nawet używać wobec niej przemocy, niekiedy zamykał ją w łazience na klucz, kiedy ta błagała o wypuszczenie jej albo chociaż zapalenie. Siedziała tak sama przez parę godzin, krzycząc, wymiotując i płacząc. A zdarzały się dni, w których razem przemycali narkotyki i się nimi częstowali, dając sobie przy tym dużo czułości oraz były takie dni, w których sama musiała sobie radzić z towarem.
Minęło parę lat, Jane się nie zmieniła. Wracała do domu z pełnym towarem, nie było jej z miesiąc, bo Jessie nie pozwalał jej wracać z pustymi rękoma, te trzydzieści dni samej było dla niej walką o życie. Zero kontaktu ze swoją miłością, żebranie na ulicy czy nawet usługi za pieniądze i kradzież. Jak obiecała to wróciła z pełnymi walizkami szczęśliwa, że zaraz zobaczy swoją miłość. Weszła do domu, było ciemno a niezbyt przyjemny zapach unosił się w mieszkaniu ale nie dziwiło ją to, bo żadna z ich dwójki nie dbała o wynajmowane mieszkanie. Ruszyła w głąb pomieszczenia, jej ciało stało się zimne, kiedy przez uchylone drzwi zauważyła, że Jessie leży na podłodze, puściła walizki i szybko pojawiła się obok sinego ciała ukochanego, przez ból w głowie upadła obok dotykając jego ciało próbując go wybudzić. Żadnej reakcji z jego strony, nie wiedziała co zrobić, przerażona zaczęła rozglądać się po pokoju, zauważyła ogrom strzykawek, wiele pełnych a wiele nie. Pomyślała o najgorszym.
W mieszkaniu zjawiła się policja zawiadomiona przez anonimową osobę, policja miała tylko sprawdzić co się dzieje, bo niepokoiły przechodniów odgłosy dochodzące z mieszkania. Jane została skuta po tym, co znaleźli w mieszkaniu służby. Dziewczyna trafiła najpierw trafiła na odwyk, jednak po tym co służby dowiedzieli się o przemycaniu i sprzedawaniu nielegalnie, została przewieziona do kanadyjskiego więzienia Greenhaven ze względu na opiekę psychiatryczną, która była tam bardzo pochwalana. Została skazana na 14 lat pozbawienia wolności za posiadanie narkotyków, dokładnie 20 gram amfetaminy, w tym przemycanie i sprzedawanie.
1 note · View note
pereiraufc · 7 months ago
Text
Jakie są najpopularniejsze gry kasynowe tematyczne związane z ziołami?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Jakie są najpopularniejsze gry kasynowe tematyczne związane z ziołami?
Gry kasynowe związane z ziołami to popularna kategoria wśród miłośników hazardu online. Te unikalne gry łączą w sobie emocje związane z ryzykiem oraz fascynację magicznymi właściwościami roślin. Jednym z najbardziej popularnych slotów z tego tematu jest "Magiczne Zioła", w którym gracze mają szansę wygrać nagrody podczas obracania magicznymi ziołami na bębnach. Kolejną interesującą propozycją jest gra "Zaklęte Zioła", gdzie gracz może eksplorować świat ziół i ich tajemnicze właściwości, zdobywając jednocześnie atrakcyjne nagrody.
Inną ciekawą propozycją jest gra karciana "Ziołowe Połączenie", która pozwala graczom rywalizować ze sobą, tworząc magiczne mikstury z różnych ziół. Ta gra nie tylko zapewnia emocje związane z rywalizacją, ale także pozwala na odkrywanie nowych połączeń ziołowych. Dzięki temu gracze mogą jednocześnie rozrywkowo spędzać czas i poszerzać swoją wiedzę na temat ziół.
Wszystkie wymienione gry kasynowe związane z ziołami stanowią doskonałą rozrywkę dla miłośników hazardu poszukujących czegoś nietypowego. Dzięki nim można zanurzyć się w magicznym świecie ziół i czerpać radość z wygranych nagród. Gry te są nie tylko emocjonujące, ale również edukacyjne, pozwalając poznać tajemnice i właściwości różnorodnych ziół. Dla osób zainteresowanych kombinacją hazardu i ziół, te gry stanowią doskonałe rozwiązanie.
Popularne sloty online z motywem ziół są częstym wyborem wśród miłośników hazardu online. Te sloty przyciągają graczy swoją unikalną tematyką, kolorową grafiką i emocjonującymi funkcjami bonusowymi. Motyw ziół stanowi doskonałe tło dla rozrywki w kasynach internetowych, ponieważ kojarzy się z naturą, zdrowiem i relaksem.
Jednym z popularnych slotów online z motywem ziół jest "Magic of the Ring" autorstwa dewelopera Wazdan. Ten slot przenosi graczy w świat magii i czarów, gdzie zioła mają magiczną moc. Gracze mogą zgarnąć atrakcyjne nagrody, odkrywając tajemnice magicznego pierścienia.
Kolejnym emocjonującym slotem z motywem ziół jest "Green Pharmacy" stworzony przez firmę Playson. Ten slot przenosi graczy do kolorowego ogrodu pełnego ziół leczniczych. Gra oferuje liczne bonusy i darmowe spiny, co sprawia, że zabawa jest jeszcze bardziej ekscytująca.
Motyw ziół w slotach online jest popularny nie tylko ze względu na swoją atrakcyjną oprawę wizualną, ale także ze względu na pozytywne skojarzenia z naturą i zdrowiem. Gracze, którzy lubią cieszyć się przyjemną rozrywką i jednocześnie zrelaksować się, często wybierają sloty z motywem ziół.
Podsumowując, popularne sloty online z motywem ziół zapewniają niezapomniane doznania wirtualnej rozrywki dla wszystkich miłośników hazardu. Dzięki interesującej tematyce, pełnej akcji rozgrywce i atrakcyjnym bonusom, te gry zachwycają graczy na całym świecie.
Gry hazardowe inspirowane ziołami to popularna kategoria wśród wielbicieli kasyn online. Zioła od wieków były wykorzystywane nie tylko w kuchni, ale także w medycynie oraz szeroko pojętej sztuce. Dziś ich magiczne właściwości i różnorodne aromaty zainspirowały twórców gier hazardowych do stworzenia unikalnych produkcji, które przyciągają uwagę graczy z całego świata.
Jedną z popularnych gier hazardowych inspirowanych ziołami jest slot "Magic Herb Garden", który przenosi graczy do magicznego ogrodu pełnego ziół o tajemniczych właściwościach. Gracze mają okazję poznać różne rośliny lecznicze i ich zastosowanie, jednocześnie mając szansę na wygraną.
Kolejną ciekawą propozycją jest gra stołowa "Witch's Brew Blackjack", gdzie gracze uczestniczą w blackjacku w magicznej atmosferze ziół i eliksirów. To połączenie tradycyjnej rozrywki z fascynującym tematem zyskuje coraz większą popularność wśród miłośników gier karcianych.
Ostatnią propozycją wartą uwagi jest automat do gry "Herbal Alchemy Roulette", który przenosi graczy do laboratorium alchemika pełnego magicznych ziół i mikstur. Gracze mają okazję podjąć wyzwania ruletki, odkrywając sekrety ziołowej magii i zdobywając nagrody.
Gry hazardowe inspirowane ziołami to doskonała propozycja dla osób poszukujących nowych doświadczeń i fascynujących tematów. Dają one nie tylko szansę na wygraną, ale także zachęcają do zgłębiania wiedzy na temat ziół i ich magicznych właściwości. Zapraszamy do spróbowania swojego szczęścia w tej ciekawej kategorii gier hazardowych!
Największe rankingi gier kasynowych zawsze przyciągają uwagę graczy, ale co jeśli dodatkowo połączą się z tematami związanymi z ziołami? To fascynująca kombinacja, która zapewnia nie tylko emocjonującą rozrywkę, ale również interesujące informacje na temat właściwości leczniczych różnych roślin.
Pierwsze miejsce w rankingu gier kasynowych tematycznie związanymi z ziołami zajmuje często slot, który przenosi graczy do magicznego ogrodu pełnego różnorodnych roślin. Gracze mogą cieszyć się nie tylko kolorową grafiką, ale także bonusami, które nawiązują do konkretnych ziół i ich korzystnego wpływu na zdrowie.
Kolejne pozycje w rankingu zajmują gry karciane, w których zamiast tradycyjnych symboli znajdziemy obrazy ziół oraz ich nazwy połączone z opisem ich właściwości leczniczych. To nie tylko rozrywka, ale także świetny sposób na edukację na temat zdrowego stylu życia.
Ranking gier kasynowych tematycznie związanych z ziołami przyciąga uwagę nie tylko miłośników hazardu, ale również osób zainteresowanych medycyną naturalną i ziołolecznictwem. Dzięki takim grom, można pogłębić swoją wiedzę na temat ziół, ich działania oraz sposobów wykorzystania w codziennej diecie.
Podsumowując, ranking gier kasynowych z tematyką związaną z ziołami to doskonała propozycja dla osób ceniących nie tylko rozrywkę, ale także zdrowy styl życia i naturalne metody leczenia. To interesująca alternatywa dla tradycyjnych slotów czy gier karcianych, która inspiruje do poznawania nowych informacji na temat świata roślin i ich korzystnego działania.
Gry kasynowe z ziołowymi symbolami są popularnym wyborem wśród miłośników hazardu online. Te unikalne gry oferują niezwykłą atmosferę, której nie można doświadczyć w tradycyjnych grach kasynowych. Ziołowe symbole dodają elementu magii i tajemniczości, co sprawia, że gracze czują się jak w świecie zaklęć i czarów.
Jedną z popularnych gier kasynowych z ziołowymi symbolami jest "Magiczny ogród". Ta fascynująca gra zaprasza graczy do magicznego ogrodu pełnego kwiatów i ziół, które pomagają odkrywać tajemnice i wygrywać nagrody. Inne popularne gry tego rodzaju to "Świątynia Fortuny" i "Zaklęcia ziołowe", które przenoszą graczy do fantastycznych światów pełnych magii i przygód.
Symbolika ziołowa w grach kasynowych często jest kojarzona z energią pozytywną i przyjemnymi doświadczeniami. Zioła takie jak lawenda, mięta czy rumianek symbolizują relaks, spokój i harmonię, co dodaje grze dodatkowego uroku i głębi. Dodatkowo, zioła te często mają właściwości lecznicze i aromatyczne, co dodaje grze dodatkowego elementu autentyczności i naturalności.
Gry kasynowe z ziołowymi symbolami to doskonała rozrywka dla osób poszukujących czegoś nieco innego w świecie hazardu online. Dzięki swojej wyjątkowej tematyce i atmosferze, te gry przyciągają graczy z całego świata, którzy chcą doświadczyć czegoś nowego i niezwykłego. Czy jesteś gotowy na przygodę w magicznym ogrodzie czy w świątyni fortuny? Sprawdź sama i przekonaj się, jakie emocje mogą wywoływać gry kasynowe z ziołowymi symbolami!
0 notes
totolotekonline · 8 months ago
Text
Jakie są najpopularniejsze gry hazardowe inspirowane kulturą Argentyny i Francji?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Jakie są najpopularniejsze gry hazardowe inspirowane kulturą Argentyny i Francji?
Gry hazardowe online inspirowane kulturą Argentyny to coraz popularniejszy trend wśród miłośników hazardu i pasjonatów kultury argentyńskiej. Te unikalne gry oferują graczom nie tylko szansę na wygraną, ale także możliwość wcielenia się w fascynujący świat argentyńskich tradycji i obyczajów.
Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów gier hazardowych online inspirowanych Argentyną są motywy związane z tańcem tango, który jest symbolem tej wyjątkowej kultury. Gracze mogą przenieść się na gorące argentyńskie ulice, gdzie dźwięki bandoneonu i kroki tanga towarzyszą im podczas rozgrywki. Ponadto, często spotyka się w nich również symbole związane z futbolem, który jest integralną częścią życia Argentyńczyków.
Gry hazardowe online inspirowane kulturą Argentyny nie tylko zapewniają rozrywkę, ale także stanowią doskonałą okazję do poznania historii i tradycji tego fascynującego kraju. Dzięki nim gracze mogą się zanurzyć w atmosferę Buenos Aires, poczuć gorący klimat Ameryki Południowej i odkryć tajemnice tajemniczego tanga.
Nie ma wątpliwości, że gry hazardowe online inspirowane kulturą Argentyny przyciągają coraz większą uwagę graczy z całego świata. Dają one niepowtarzalną okazję do połączenia przyjemności z nauką o innej kulturze, tworząc wyjątkowe doświadczenia hazardowe dla wszystkich fanów Argentyny i nie tylko.
Gry hazardowe online są popularną formą rozrywki, w której gracze mogą cieszyć się emocjonującymi grami i próbować swojego szczęścia w wygrywaniu nagród. Jednym z popularnych tematów, który można spotkać w tego typu grach, są motywy inspirowane Francją. Francja jest znanym na całym świecie krajem o bogatej kulturze, sztuce i historii, dlatego nie dziwi fakt, że wiele gier hazardowych online korzysta z tych motywów.
"La Partage Roulette" - gra, która przenosi graczy do eleganckiego kasyna w Paryżu, gdzie mogą spróbować swoich sił w ruletce z zasadą "la partage", co oznacza, że gracze mogą odzyskać część swojego zakładu, jeśli kula zatrzyma się na zerze.
"Paris Nights Slot" - automat do gry, który przenosi graczy na nocne ulice Paryża, gdzie mogą zdobywać nagrody na tle ikonicznych zabytków miasta świateł.
"French Riviera Poker" - gra karciana, która przenosi graczy na słoneczne wybrzeże Francji, gdzie mogą zmierzyć się z innymi graczami w emocjonujących rozgrywkach pokerowych.
Gry hazardowe online z motywami Francji nie tylko zapewniają rozrywkę, ale także pozwalają graczom poczuć klimat tego urokliwego kraju. Dzięki bogatej grafice, efektom dźwiękowym i różnorodności gier, każdy miłośnik hazardu może znaleźć coś dla siebie wśród tych francuskich inspiracji. Niezależnie od tego, czy ktoś preferuje ruletkę, automaty czy pokera, gry hazardowe online z motywami Francji na pewno dostarczą niezapomnianych wrażeń i szansę na wygranie atrakcyjnych nagród.
W świecie hazardu internetowego popularność automatów do gry online stale rośnie. Jednym z ciekawych trendów są sloty z tematyką argentyńską, które przyciągają uwagę graczy swoją unikalnością i emocjonującymi funkcjami.
Tango Fire - Jest to slot inspirowany argentyńskim tańcem tango. Gracze mogą cieszyć się dynamiczną grą na pięciu bębnach i 20 liniach wypłat. Symbole to m.in. tancerze tanga oraz instrumenty muzyczne. Bonusowe rundy zapewniają dodatkowe emocje i szansę na wygranie atrakcyjnych nagród.
Gauchos Gold - Ten slot przenosi graczy na argentyńską pampę, gdzie spotkają charakterystycznych argentyńskich kowbojów, tzw. Gauchos. Gra oferuje 5 bębnów, 25 linii wypłat oraz interesujące bonusy. Dzięki symbolom scatter i wild, można liczyć na dodatkowe wygrane oraz darmowe spiny.
Buenos Aires Nights - Slot ten przenosi graczy w samo serce Buenos Aires, stolicy Argentyny. Gra prezentuje pełne uroku widowisko nocnego miasta, z tłem dźwięków tanga i neonowych świateł. Pięć bębnów, 20 linii wypłat oraz bonusy zapewniają niezapomniane doznania i szansę na wygranie pokaźnych nagród.
Sloty z tematyką argentyńską to doskonała propozycja dla miłośników kultury tego kraju oraz dla poszukiwaczy nowych emocji w grach hazardowych online. Dzięki interesującym motywom oraz atrakcyjnym funkcjom, te sloty zapewniają niezapomniane doświadczenia i szansę na wygranie pokaźnych nagród.
Gry kasynowe związane z kulturą francuską przyciągają uwagę zarówno miłośników hazardu, jak i pasjonatów francuskich tradycji. Francja jest bowiem znana z bogatej historii, kultury i sztuki, które odzwierciedlają się w popularnych grach kasynowych. Przyjrzyjmy się czterem takim grą, które są szczególnie związane z francuskim dziedzictwem.
Jedną z najbardziej znanych gier kasynowych związanych z kulturą francuską jest ruletka. Ta ikoniczna gra znana jest na całym świecie, ale to właśnie we Francji pojawiła się po raz pierwszy w XVIII wieku. Ruletka przyciąga graczy swoim prostym, a jednocześnie ekscytującym sposobem gry oraz tajemniczym wyglądem stołu z zielonym suknie.
Kolejną popularną grą kasynową o francuskim rodowodzie jest baccarat. Ta gra karciana jest znana jako ulubiona gra Jamesa Bonda i cieszy się dużą popularnością w eleganckich salonach gier na całym świecie. Baccarat ma długą historię we Francji i do dziś przyciąga zarówno doświadczonych graczy, jak i początkujących entuzjastów.
Inną grą kasynową, która ma swoje korzenie we Francji, jest blackjack. Choć blackjack nie jest specjalnie francuskim wynalazkiem, to właśnie w francuskich salonach gier zyskał popularność i został wprowadzony do kasyn na całym świecie. Zasady tej gry są proste, a emocje, jakie dostarcza graczom, są niezapomniane.
Ostatnią grą kasynową związaną z kulturą francuską, o której warto wspomnieć, jest poker. Choć poker ma bardziej międzynarodowe korzenie, to Francja odegrała istotną rolę w rozwoju tej gry, szczególnie jeśli chodzi o wariant Texas Hold'em. Poker jest nieodłączną częścią kultury hazardowej we Francji i nadal cieszy się ogromną popularnością wśród graczy na całym świecie.
Podsumowując, gry kasynowe związane z kulturą francuską mają bogatą historię i przyciągają zarówno miłośników hazardu, jak i zwolenników francuskich tradycji. Ruletka, baccarat, blackjack i poker to tylko niektóre z gier, które mają swoje korzenie we Francji i są nadal popularne w kasynach na całym świecie.
W świecie hazardu online istnieje wiele slotów inspirowanych różnymi krajami i kulturami. Dzisiaj przyjrzymy się pięciu najlepszym grą hazardowym, które czerpią swoją tematykę z Argentyny i Francji.
Tango de Oro: Ta gra hazardowa przeniesie Cię w klimat gorącej Argentyny, gdzie na bębnach pojawią się tańczące pary tanga. Oprócz dynamicznej oprawy wizualnej, gracz może liczyć na bonusy i darmowe spiny.
Parisian Riches: Jeśli marzysz o spacerach po uroczych uliczkach Paryża, ta gra hazardowa jest dla Ciebie. Symbol Eiffla, francuskie sery i wino - to wszystko znajdziesz w tej grze slotowej.
Buenos Aires Nights: Tajemnicze noce w Buenos Aires są głównym motywem tej gry. Muzyka tanga, taneczne kroki i klimatyczne bary stworzą niezapomnianą atmosferę podczas gry.
French Riviera Fortune: Ta gra hazardowa przeniesie Cię nad francuskie Morze Śródziemne, gdzie luksusowe jachty i ekskluzywne hotele tworzą niezapomniany widok na bębnach slotów.
Tango Nights in Paris: Połączenie dwóch kulturowych motywów - tanga z Argentyny i romantycznej Paryża. Ta gra hazardowa oferuje nie tylko wysokie wygrane, ale także niezwykłą atmosferę dwóch romantycznych miast.
Podsumowując, gry hazardowe inspirowane Argentyną i Francją to doskonała propozycja dla miłośników podróży oraz pasjonatów hazardu online. Oferują nie tylko emocjonującą rozgrywkę, ale także możliwość przeniesienia się w klimatyczne zakątki tych dwóch pięknych krajów. Graj odpowiedzialnie i ciesz się niezapomnianą przygodą w świat tych wyjątkowych slotów!
0 notes
robert7979 · 8 months ago
Text
New Post has been published on Budowa i remont
New Post has been published on https://remont.biz.pl/malowanie/wplyw-kolorow-na-nastroj-czlowieka/
Wpływ kolorów na nastrój człowieka.
Tumblr media
Wpływ kolorów na nastrój człowieka.
Psychologiczne tło kolorów od dawna fascynuje ludzkość, odgrywając kluczową rolę nie tylko w estetyce i sztuce, ale także w naszym codziennym życiu. Kolory mają zdumiewającą moc wpływania na nasze emocje, samopoczucie i nawet decyzje. Dlatego tak ważne jest, by świadomie korzystać z tej wiedzy w różnych aspektach życia, od aranżacji wnętrz, przez architekturę, aż po branding firm.
0 notes
vivienfordon · 11 months ago
Text
Piękność w brzydocie
Tumblr media
Śmierć jest końcem drogi, a zarazem drogowskazem. Nie przestaje nas szokować brzydota rozkładającego się trupa wykrzywiona twarz, niczym oda gnijącemu mięsu przełamanym kościom pustym oczom rozerwanym częściom porozrzucanych w różne zakątki przemieszanych w błocie bez wyjścia klatki na wiecznie zamrożone emocje strachu nienawiści bólu beznadziei
Wszędzie budzi strach chowa się w czarnych szatach Tak bardzo nielubianym jest jednak drogowskazem Widmo jej jest jasnym wyraźnym zakazem Szlaku, którego wybierać nie mamy, a który jest nam pisany.
Zawsze samotnym końcem który jest za każdym, gońcem Bez wyjątku W mroku Odnajdzie każdego nawet najbardziej bogatego Żadnym skarbem nie podkupisz Z niej nie pokpisz
Śmierć jest dla każdego końcem drogi, ale i drogowskazem Patrzy na ciebie, mówiąc "O, mój drogi" Znajdziesz mnie przed lustrem W białym włosie Na twarzy ukosie
Miejscem jedynym, gdzie nie sięga Jest bogata w mądrości księga w sztuce poety w dobrze dobrane epitety na końcu pędzla geniusza które serce porusza w wartościach wiecznych i bliskich sercu podopiecznych W pamięci tych co zostają legendą nieśmiertelną za osiągnięcia stają. Śmierć jest końcem drogi, a zarazem drogowskazem bardzo drogim.
0 notes
dariusz-art · 1 year ago
Text
https://www.mierzwa.com.pl/2023/08/emocjonalne-dusze-i-sia-wrazliwosci.html - This image tells the story of the power of sensitivity and creativity. The hand symbolizes our ability to create and express ourselves, while the rainbow liquid represents our emotions and imagination. The stone hand also suggests that we must overcome our limitations and fears to unleash our potential. The seascape reflects our connection to nature and our responsibility to protect it.
@art_versus_art  @balthasart @hervelancelin @viewbug @almayassabnthamad @yegorov_gallery @rempex_dom_aukcyjny
Tumblr media
0 notes
rafael-adi-poetry · 1 year ago
Text
SXX i jego istota w odnoesieniu do funkcjonowania w systemie
zamiast strzelac fochy, postrzelajmy sobie foty
to forma storytellingu
forma pokazania emocji i mysli
potrafi byc formą poezji
cialo jest instrumentem w sztuce
gry perspektywami oraz kontrastami form w
lubie skupiac sie na detalach i grze swiatla, co generuje klimat
.
u facetow to jest inaczej postrzegane niz u kobiet. Nagosc faceta jest przeważnie postrzegana jako wulgarnosc, nagosc kobiety to przeważnie sztuka
chyba ze meskiej sesji nadany jest konkretny kontekst lub scenariusz
.
zobacz sobie na max models. Jak kobieta wrzuci swoj akt to jest zachwyt, staje sie istota kultu lub zazdrosci ze strony innych kobiet i facetow. Jak facet cos wrzuci zwiazanego z nagoscia, to spotyka sie z hejtem, ze jest ekshibicjonista i zboczencem. Zarowno ze strony kobiet i przewaznie innych facetow
jak dla mnie wszystko zalezy od tego jak interpretowac nagosc w danej sytuacji
nagosc co do zasady jest piekna bo pochodzi z natury… i jest to nienaturalne, ze sie jej wstydzimy
to sztuczna pruderia, kierowana intencja zniewolenia wolnosci u czlowieka doprowadzila do roznych dewiacji czy wypaczen nagosci
to filtry cywilizacyjne nadaly jej znaczenia seksualnego
tak, nagosc moze byc sztuka ludzkiej natury, jesli umie sie ja pokazac…
SXX
ja rozumiem istote tego ze ten owoc relacji miedzy dwojgiem ludzi smakuje soczysciej kiedy motywowany jest uczuciami… ale….
moze to męska natura przeze mnie teraz przemawia, a moze juz inna swiadomosc
bo uwazam ze nie ma nic zlego w tym zeby seks uprawiali rowniez ludzie, ktorych nie łączą zadne uczucia… ktorzy po prostu czuja w stosunku do siebie fizyczne pożądanie i chca dac upust temu napieciu
seks jest z natury czyms zdrowym dla ludzkiego ciala i psychiki
potrzebnym
taka stygmatyzacja to tez troche obluda, bo najbardziej pruderyjne osoby, maja czesto najbardziej skrajne dewiacje seksualne, ktore ukrywaja po cichu i realizuja w ukryciu, oszukujac samych siebie, ze tak nie jest.
inna sprawa to oczywiscie dbac o swoje bezpieczenstwo, zdrowie, higiene ciala i umyslu
ale tak dla sportu, sprobowac, jesli czuje sie taka potrzebe i ochote, czemu nie.. jesli ma to dac zdrowie i satysfakcje
jesli obie osoby siebie pozadaja.. jak dla mnie taki spontan tez ma szanse, pod warunkiem, ze obie osoby umieja kontrolowac swoje uczucia i emocje, ze moga sobie wzajemnie zaufac i umowic sie jaki jest cel ich zblizenia, zeby pozniej druga osoba nie cierpiala, jesli poczuje cos wiecej
bo to jest najczesciej problemem dla kobiet… nie sama chec seksu, bo wy tez tego chcecie bardzo, nawet czesto bardziej niz faceci
ale dla was liczy sie najbardziej wymiar mentalny i dlatego nie szukacie fwb czy ons, bo boicie sie angazowania uczuc w stosunku do kogos, kto ich nie odwzajemni
.
to ostatnie zdanie w pierwszej wiadomosci, o przygodnym seksie i ze kiedy czlowiek z roznych przyczyn losowych nie chce sie angazowac uczuciowo, nie chce budowac niczego.. tylko chce spelnic swoje fizjologiczne potrzeby, potrzeby natury, bo tak jestesmy skonstruowani
te slowa swiadcza o twojej dojrzalosci emocjonalnej
swiadomosci wlasnej wartosci i potrzeb
bez zbednej hipokryzji i gadce o budowaniu milosci relacji itd.. wrecz bym powiedzial ze umiejetnosc zaaranzowania przez dwojga swiadomych ludzi takiej mozliwosci spotkania sie
moze byc sensowniejsze i bardziej fair niz niejeden glosny zwiazek
za bardzo stygmatyzujemy seks i nadajemy mu zbednych, krzywdzacychc znaczen
a tak naprawde kazdy
bez wyjatku
kazdy tego potrzebuje i to robi
kiedy ma taka mozliwosc
bo w tym zabieganym swiecie
pelnym bodzcow, napiec i cisnienia
seks to po prostu terapia
dla ciala i umyslu
to zdrowie
czujesz sie po nim po prostu lepiej, zdrowiej
usatysfakcjonowana, spokojniejsza
twoje cialo tez jest zdrowsze
jesli ludzie umieja sie ze soba komunikowac
jesli siebie pozadaja fizycznie i sa w stanie to sobie zapewnic
naładowac siebie dopamina i endorfinami i witaminami
to why not?
fajnie jest porozmawiac czasem z kims swiadomym swoich potrzeb
tak jak mowisz - wszystko zalezy od komunikacji. przed seksem mozna sobie ustalic czego sie potrzebuje, gdzie sa granice i jesli druga osoba to zrozumie to super
co do braku kontroli nad swoimi uczuciami
niestety jest to bardzo czeste zjawisko
i czestsze wsrod kobiet. Kobiety z gory np na portalach randkowych opisuja ze zadne ons nie wchodzi w gre
bo nie chca pozniej cierpiec, jesli cos pojdzie 'za daleko' w uczuciach
ale dla mnie to takie dziecinne podejscie
bo zgadzam sie z Toba w 100%
jesli ktos nie umie zapanowac nad swoimi emocjami, to nie jest wystarczajaco dojrzaly na ons
tak jak Ty, tak samo to postrzegam, nuży mnie średniowieczne i zakłamane podejscie do naturalnego zjawiska jakim jest seks
.
jednak przewaznie kazdy kieruje sie swoim interesem w tej sferze, nie rozumiejac istoty dialogu, komunikacji
tak jak w tancu, tak w seksie
tylko, ze malo kobiet ma tak głębokie zrozumienie istoty seksu z perspektywy natury i biologii jak Ty
seks jest dla nich prawie zawsze emblematem powazniejszej relacji, musi byc najpierw ta relacja - oparta na uczuciach i zaufaniu, zeby zmierzalo to w kierunku zblizenia
u mnie to jest tak, ze niestety za szybko rozkochuję w sobie kobiety, za bardzo wkrecaja sie na plaszczyzne uczuciowa.. a ja tego totalnie nie chce i nie jestem na to gotowy z pulapu zyciowego. Bylbym egoista gdybym na to je łapał i drążył temat, tylko po to zeby dostac p.ussy
wiec nie chce ich wykorzystywac - krzywdzic, a z drugiej strony jest tak malo lasek ktore szukaja wylacznie seksu, albo potrafia szukac tylko tego - umiejac kontrolowac swoje uczucia
to nie jest tak skomplikowane - jesli masz wysoko wyksztalcona swiadomosc wlasnych emocji i umiejetnosc kontrolowania uczuc - to mozna spelniac sie na plaszczyznie biologicznej, traktowac seks jako terapie, suplement, sport, whatever - rozumiejac jego istote prozdrowotną
0 notes
ligaswiata · 3 years ago
Text
Tumblr media
Whataboutism, czyli sztuka manipulowania podzielonym społeczeństwem
Pisałem, mówiłem, prosiłem, jednak przebudzenie przyszło zbyt późno, ponieważ yłazrts enzcyteneg (odwróć) zaczynają zbierać swe masakryczne żniwo, a ludzkość jest stopniowo pozbawiana swoich praw naturalnych (10), w tej sytuacji pozostaje nam tylko - jedność skupiona dookoła - prawa oporu (10) …
Obecnie, robi się ze zwykłych ludzi i przekupionych marionetek i mentorów (2) - ekspertów, na których zwykły człowiek, może przerzucić spektrum swoich win, wykreowanych z niczego - oczekiwań, obaw i lęków, ponieważ owi eksperci - mogą pochwalić się - większą (pato) wiedzą propagandową od przeciętnego człowieka - zagubionego w gąszczu prawnego zamętu, psychomanipulacji (6), sianej, przez uczestników procesu psycho-manipulacyjnego, sprowadzonych do roli użytecznych marionetek tezy i antytezy danego problemu.
Jeśli tego nie zauważasz, skupisz się na tezie i antytezie mediów, jeśli popierasz którąkolwiek ze stron konfliktu, oznacza to, że jesteś ofiarą zbyt dużego zaangażowania (7) w spektakl teatralny (4), o charakterze wiary, w różnego typu urojenia, tworzące utopie schematu państwowości, funkcjonującej, za pomocą technik - dążących do podziału osobowego i społecznego (5).
Oczywiście - każdy z ekspertów, musi być wierny sile przewodniej i zgodny z poprawnością polityczną danej agendy, co czyni z niego autorytet i celebrytę.
Utożsamianie się z przekazem ekspertów i (wytypowanych wcześniej) starszych osób, tworzy w człowieku poczucie pozornego bezpieczeństwa, opartego na budowaniu, tak zwanych wspólnych poglądów ideowych, wykreowanych przez media - na potrzebę danej chwili i siły tezy lub antytezy (dziel i rząd (8)).
Skrajne, targające trzewiami emocje i naciskające na umysł widza - autorytety, wpływają na pozbawioną silnika moralnego masę, która w swej bierności i ignorancji, co do procesów politycznych i geopolitycznych - zgadza się na każdą formę retoryki - wpuszczonej pomiędzy ludzi, za pomocą takich sztuczek magicznych, jak okno Overtona (3).
( Zanim na dobre zaczniesz czytać, zaakceptuj zasady panujący w kręgu mojego domu ( 1 – oznacza link pod tekstem), lub opuść moje domostwo, strzeżone przez prawo naturalne. Jeśli korzystasz, korzystaj z całości wraz z linkami, ponieważ cytat, może być zastosowany w złej intencji. )
Polityka strachu
Dla zwykłego człowieka - ignorowanie potencjalnego zagrożenia narracyjnego, niesie za sobą większe ryzyko, niż zbytnie skupienie się na nim. Lepsza responsywność na złe wiadomości, daje nam możliwość - wcześniejszego zareagowania i uniknięcia zagrożenia oraz przeżycia.
Tak, drodzy czytelnicy, jesteście hodowani za pomocą prawa zwierząt i reguł psycho-manipulacyjnych, jakimi posługuje się treser, podczas kontaktu z dzikimi bestiami (9).
Podwyższone tętno, któremu towarzyszy agresja lub strach oraz lepsze przewodnictwo skóry na złe informacje, jest efektem uczestnictwa w polityce strachu - szerzonej przez media, które dla własnej wygody - tworzą wszelakie negatywne emocje, przeplatane ideologią propagandy sukcesu, co wzmacnia poparcie dla siły przewodniej, która ochroni stado imbecyli, przed równoważną dla tezy - antytezą.
Przekonywający złudzenia wzrokowe
Telewizja dostarcza widzom - przekonywających złudzeń wzrokowych, służących do propagacji i rozpowszechnienia przemocy, czy zagrożenia, którego ludzie nie doświadczyli co prawda na własnej skórze, ale widząc te fikcyjne akty przemocy, iimednap (odwracamy) i agresji w telewizorach, utożsamiają się z językiem propagandy i narracją aktywnego poparcia danego działania.
Widzisz ataki na punkty ńeipezczs (odwracamy), widzisz kolejki do punktów ńeipezczs (odwracamy), a może ekscytuje cię sytuacja na granicy, czy w Afganistanie, ale nie zauważasz, co za twoimi plecami knuje twój (nie)rząd, próbujący nastawić człowieka, przeciw człowiekowi oraz zmusić człowieka, do złożenia swoich dzieci na ołtarzy wótnemyrepske chynzcyteneg (odwracamy).
Przekonywające złudzenia wzrokowe, dotyczą praktycznie każdej informacji wyprodukowanej przez media oficjalnego nurtu, ponieważ od tego, zależna jest ich koncesja i zysk gwarantowany - pochodzący z podatków, abonamentów oraz reklam.
Zniekształcone spojrzenie na rzeczywistość, pozwala przejmować emocje z mediów, co kreuje życie w potencjalnym strachu i ciągłej niepewności i niemocy.
Tworzenie wrogów
Narracja strachu, to tworzenie przez tezę - potencjalnych wrogów (antytezę) i przypisywanie im konkretnych cech - tworzących w ludziach niepokój i strach.
Whataboutism
Whataboutizm, znany również jako whataboutizm, jest wariantem błędu logicznego, który próbuje zdyskredytować pozycję przeciwnika, oskarżając go o hipokryzję bez bezpośredniego obalenia lub obalenia jego argumentu.
Prowokacje (false flag), to najstarszy sposób wywoływania nienawiści i podziału, technika zwana whataboutism, to technika retoryczna - polegająca na zdyskredytowaniu za pomocą tzw: mowy nienawiści - oponenta, przez zarzucenie mu hipokryzji, jednocześnie nie odnosząc się do jego zarzutu, co rozmywa pierwotny zarzut i stawia w niekorzystnym świetle oponenta.
Uważasz, że ten rząd dużo ukradł, a ile ukradli nasi poprzednicy ? Uważasz, że obsadziliśmy zbyt wiele stanowisk swoimi ludźmi, a ile stanowisk obsadzili nasi poprzednicy … ? I tak w kółko Macieju, bez szansy na normalność i logikę …
Jest to zwykłe odwrócenie uwagi od zarzutów - znajdując anologiczny problem gdzie indziej … W całej tej retoryce - nie stawiamy na fakty, lecz na opinie - dążące do publicznej awantury - odciągającej uwagę społeczeństwa od kompetencji, faktów (7) i rzeczywistości.
W obliczu dwóch - równoważnych kontrargumentów, można wykreować przeniesienie dyskursu na inny obszar, aby słuchacz zapomniał o pierwotnym zarzucie i żył nowo otrzymaną narracją, w ten sposób, poprzez zmianę kreacji władzy i płynącej z niej retoryki, ludzie zapominają winy manipulanta, skupiając się na nie ukaranych przestępstwach obecnej sitwy politycznej.
Zmień kolor i nazwy pionków, nie zauważając od tysięcy lat, że gramy - na tej samej szachownicy (14) - według tych samych reguł, co nigdy, nic nie zmieni, ponieważ zmiana nazwy ustroju - nie zmieniło wiary w hierarchię. Skupieni na szachownicy - nie zauważamy do kogo należy szachownica i kto wymyślił zasady prowadzonej na niej gry. Trzecia siła (5) - niewidoczna z poziomu szachownicy, tworzy tezę i antytezę każdego aspektu utopijnego życia, opartego na jednym i tym samym schemacie gry.
Statystyka
Istnieją kłamstwa, okropne kłamstwa i statystyka …
Statystyka, jest obiektywna - natomiast jej interpretacja tworzy okno nieobiektywnych kłamstw, te same dane w rękach kłamców - pozwalają stworzyć odwrotne do faktów - opinie i błędne wnioski.
Kreowanie narracji nowego ładu (11) i dobrej zmiany, prowadzi do stworzenia pozorów bezpieczeństwa społecznego i narodowego, co nakłania społeczeństwo do zachowania status quo i ponownego wyboru siły przewodniej.
Narracje, przedstawiona jako obrona wschodniej granicy, ma na celu poprzez niewiedzę - nakręcać spirale strachu, co przygotuje społeczeństwo do wykreowania nowej wewnętrznej ideologi niepokoju, strachu i nowego przeciwnika, na którego ma spoglądać człowiek - nie zwracając uwagi na działania rządu i służb specjalnych.
Emocja strachu skutecznie mobilizuje niektóre grupy społeczne, która mogą manifestować swą wiarę (5), poprzez masowy udział w nielogicznych wyborach, których wynik zabierze społeczeństwu kolejne prawa zrodzone z logiki.
Budowanie narracji
Narracja wykreowana przez media, nie niesie za sobą funkcji informacyjnych, lecz - perswazje, a więc wpływanie na odbiorcę, za pomocą magicznej (4) kreacji rzeczywistości i ekspresywnego wyrażanie emocji i oceny nadawcy, nie posiadającej faktów !
Praktyka polegająca na dostarczeniu społeczeństwu nierzetelnych i nieobiektywnego przekazu, w którym trudno odróżnić informacje faktu od opinii i komentarzy.
Język jako dobro społeczne
Język - nie jest traktowany jako dobro społeczne, lecz jako instrument w walce politycznej - służący jednemu z podmiotów politycznych, w kreacji własnej wizji świata i narzucaniu jej społeczeństwu.
Praktyka językowa - nowo mowa (12) i komunikacji ma charakter - manipulacyjny i propagandowy
Obcy, to nie przybysz z kosmosu, lecz ktoś, kto odbiera tobie odpowiedzialność za twoje życie oraz zdrowy rozsądek, przez co przejmuje wszystko to, co masz, a ze zdobytych ziemi - tworzy republikę ziemi zdobytych (13), opartą na ideologii dziel i rządź (13).
Zdobyty w ten sposób człowiek, za pomocą ideologicznej sztuki (4) sam siebie animuje i kontroluje w sztuce zawodowej (4) - wedle ideologii poprawności politycznej.
Wyzwolenie odpowiedzialności spod obcego wpływu, jest konieczne, w celu przebudzenia prawa naturalnego (10) i praw oporu (10), ponieważ tylko w ten sposób - możemy uratować własne wnętrze, przed ideologią kłamstwa, psychomanipulacji, niewolnictwa i zmian genetycznych, pozbawiających nas w/w praw, będących kwintesencją człowieczeństwa, prawdy i wolności.
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
Zbiórka na działania prawne:
https://zrzutka.pl/8chj5g
PL27 1090 0004 7335 8000 0004 4283
https://pomagam.pl/wdd
Liga Świata | Samostanowienie i Samoograniczenie
https://trueshopl.wordpress.com
1. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/05/13/jesli-wchodzisz-do-mego-domu-i-kregu-badz-swiadom-regul-i-praw-w-nich-panujacych/
2. https://wojciechdydymus.wordpress.com/2018/06/21/masonska-idea-mentora/
3. https://manipulanci.wordpress.com/2017/04/04/okno-overtona-i-kontrola-ludzkiego-umyslu/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/07/26/monopol/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/08/20/prawo-oporu-i-proces-tworzenia-drogi-do-kola-wolnosci/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/11/10/uwolnienie-napiecia-co-zrobic-aby-wyzwolic-sie-z-objec-stada-i-systemu/
4. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/04/24/czarna-magia-czyli-kto-wykorzystuje-persone-za-pomoca-negatywnego-okultyzmu/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/06/04/lekliwa-iluzja-zycia/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/08/05/zasada-trzech-sekretne-nauczanie-podstawa-wladzy-czlowieka-nad-czlowiekiem/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/07/27/teatr-i-aktorstwo-kult-ur-owe/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/10/10/teatr-groteski-dnia-codziennego-w-ujeciu-logiki/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/03/18/manipulacja-erystyczna-czyli-filozoficzny-teatr-rozmow-o-niczym/
https://tinyurl.com/jz7chnwa
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2018/06/21/masonska-idea-mentora/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/02/08/kim-jest-profesjonalista/
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2018/03/29/dekonstrukcja-faktow-logicznych-przez-sztuki-teatralne/
5. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/01/15/klin-czyli-budowanie-i-niszczenie-lukow-mostow-za-pomoca-wiecznej-ideologii-podzialu/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/09/10/demokracja-widzow-czyli-postepujacy-projekt-zezwierzecenia-rasy-ludzkiej/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/10/09/geneza-przestepstwa/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/07/21/dwa-swiaty/
6. https://manipulanci.wordpress.com
7. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/07/26/monopol/
8. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/08/31/republika-ziemi-zdobytej-czyli-kolejny-zamach-na-ludzka-niepodleglosc/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/08/21/boskie-tchnienie-regula-kontroli-spolecznej/
9. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/12/28/bestia-drzemie-w-kazdym-z-nas/
https://dydymuscytaty.wordpress.com/2020/11/18/czlowiek-i-bestia-czyli-zagadnienie-prawa-naturalnego-w-zetknieciu-z-prawem-natury/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/07/25/wampiryzm-alegoria-zakorzenienia-ideologi-prawa-zwierzat-w-czlowieku/
10. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/06/07/prawo-naturalne-i-prawo-oporu-jednosc-czlowieczenstwa-ponad-prawem-zwierzat/
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2020/08/26/globalizm-i-niszczenie-naturalnego-prawa-do-wolnosci-i-rownosci/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/07/22/relikt-i-precedens/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/11/18/czlowiek-i-bestia-czyli-zagadnienie-prawa-naturalnego-w-zetknieciu-z-prawem-natury/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/07/01/nieprzekraczalne-granice-wladzy-i-prawa/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/03/16/przywrocmy-prawo-naturalne/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/03/27/personalny-trybunal-prawa-naturalnego/
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2020/08/20/prawo-naturalne-i-wirus-prawa-zwierzat-w-aspekcie-prawa-morskiego-i-ideologi-koronawirusa/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/10/16/zasada-slusznosci-i-prawo-naturalne-czyli-sposob-na-walke-z-ideologia-nierzadu-spolecznego/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/06/12/obronca-pokoju-swiatowy-apel-o-wdrozenie-prawa-naturalnego-i-prawa-oporu/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/08/20/prawo-oporu-i-proces-tworzenia-drogi-do-kola-wolnosci/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/08/27/proba-zdyskredytowania-prawa-naturalnego/
11. https://wojciechdydymskicytaty.wordpress.com/2021/03/22/nowy-lad-w-ujeciu-logiki/
12. https://ligaswiata.tumblr.com/post/147089206607/poprawność-polityczna-dekonstrukcja-i-nowomowa/
13. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/08/31/republika-ziemi-zdobytej-czyli-kolejny-zamach-na-ludzka-niepodleglosc/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/08/21/boskie-tchnienie-regula-kontroli-spolecznej/
14. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2017/01/08/ezoteryka-zycie-szachy-i-masoneria/
https://dydymuswojciech.wordpress.com/2021/06/04/lekliwa-iluzja-zycia/
https://obserwatorprawdy.wordpress.com/2020/04/20/strategia-masowej-manipulacja-czyli-dlaczego-zaakceptowalismy-wladze-czlowieka-nad-czlowiekiem/
5 notes · View notes
miladysims · 4 years ago
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
[PIC 1] Mr B: Mam coś dla Pani. Jen: Dla mnie? Mr B: Proszę chwilę poczekać.  [PIC 2] Mr B: Podoba się Pani?  Jen: Trudno nie zwrócić na niego uwagi, różni się od pozostałych, które tu widziałam. Jednak nie znam się na sztuce. [PIC 3] Mr B: Nie musi Pani. W sztuce nie chodzi o nazwisko autora, umiejętności czy technikę, nawet nie chodzi o samo dzieło. Istotne jest jakie emocje w Pani wywołuje.  [PIC 4] Jen: Ma w sobie coś magicznego i tajemniczego, a przy tym jest taki realny.  Kiedy na niego spojrzałam poczułam się jakbym tam była.  To miejsce istnieje naprawdę?  Mr B: Kiedyś istniało. Moja matka je uwielbiała, więc postanowiła uwiecznić na obrazie.  Jen: Ma talent. [PIC 5] Mr B: Miała… Jen: Och, przepraszam. Przykro mi to słyszeć.  Mr B: To było całe wieki temu.  [PIC 6] Jen: W takim razie nie dziwie się, że powiesił Pan go w tym miejscu. Widzi go Pan codziennie.
6 notes · View notes