Tumgik
#dywanik
moonastery · 2 years
Photo
Tumblr media
Moonphases🌕🌖🌗🌘🌑 Dywanikowe podkładki albo dekoracje na ścianę w formie faz księżyca (i wreszcie coś co nawiązuje do mojej nazwy) #moon #moonphases #księżyc #rugs #rugtufting #tuft #tuftinggun #dywanik #moondecor #yarnart #tufttheworld #tuftedrug #interiordesign #wnętrza https://www.instagram.com/p/CoC499QIq_I/?igshid=NGJjMDIxMWI=
3 notes · View notes
boycannibal · 9 months
Text
babcie narzekajace ze nie ustepuja im miejsca ale jak zapytasz to one mowia ze nie zwracaja uwagi/pytaja czy moga usiasc.... nikt nie bedzie ci paly ssal sory jak chcesz miejsce to mozesz poprosic . doslownie tak entitled
1 note · View note
paulinpaulinpaulin · 10 months
Text
Wczoraj wycieczka, a dziś zostałam wezwana na dywanik przed lekcjami.
Nie ma nudy.
13 notes · View notes
jazumst · 5 months
Text
W kręgu idiotów
Żeby Was... Nowa księgowa to skrajna idiotka. Posłuchajcie:
Kończę już zakupy. Właściwie tylko ziemia w Brico i do domu. Dzwoni Kiero. Jest hajs. Ale są też kwity do wyjaśnienia. Podobno lecę SWS stówę.
Kurwa jak?! - myślę sobie. Przecież o wszystkich mankach wiem i rozliczam je na bieżąco. A odpukać od dawna żadnego tak potężnego nie miałem. Kiero mówi, że są kwity. Przyjadę to wyjaśnię.
Jak byk, kurwa, pisze ładnymi i wielkimi literami - "Mój minus to plus Ani. Źle rozmieniła pieniądze u mnie w kasie." Tępa dzida, o księgowej mówię, oddała bezmyślnie SWS raport, że u mnie był brak. To, że taki sam plus był u kogoś innego to już jej nie interesuje. Jak widać SWS też nie, ale on am powiedział, że po to ją zatrudnił żeby liczyła za niego. - Tak cy inaczej manka nie ma, więc za te stówę kupiłem sobie pizzałę. Za ten stres mi się należy :P
//
Księgowa swoją droga jest upośledzona jak mało, kurwa, kto. Upośledzeni są mniej upośledzeni niż ona, bo oni z natury i wpływu biedni nie mają. Ona ma. I z tej okazji nie korzysta. - Zaciąga faktury z systemu. Mówiąc wprost, bierz gotowca. Bezmyślnie zostawiając jak jest. Ceny mamy więc z kosmosu. Końcówki typu 1,2,3,4..., źle podpięte kody... Cuda na kiju. Tym kijem mam ochotę jej przypierdolić cudownie, bo mówiłem, prosiłem, zgłaszałem, zwracałem uwagę. Równie dobrze mogłaby nic nie robić, rezultat byłby ten sam. - Jak w ten sposób rozlicza kasę w urzędach to SWS pójdzie siedzieć nie ze swojej winy. // KM nie odzywa się do nikogo. Ani do Kiero, ani Manekina, ani Kuca, ani Mnie. SWS będzie, podobno, z nią i Manekinem rozmawiał. No w końcu. Pamiętam jak kiedyś mnie, Madzię i Kiero wziął na dywanik i zjebał. Ale daliśmy sobie po mordzie i potem było normalnie. Może czas najwyższy zrobić zebranie zarządu i kolejne zawody. // Idę opierdolić pizzę, wykąpać się i grać. Tak pizga, że o działce nie ma nawet mowy.
6 notes · View notes
likantropia · 1 year
Text
zamowilem taki dosrany handmade dywanik z krzyku doslownie TAK SIE CIESZE
Tumblr media
6 notes · View notes
pinkpilatesgirl · 1 year
Text
ja jebie wylalam kawę CALE FISY WYJEBALO NA BOURKO I PODLOGE, POD BIURKO NO WSZEDZIE NAWET DYWANIK SIE ZALAPAL
tragedia, nie wypiłam dziś kawy wiec kupię sobie w szkole może albo strzelę energola (to nie tak że i tak miałam go wypić)
ekspresowo się umalowalam żeby zdążyć bo muszę jeszcze przelać trochę coli zero do mniejszej butelki, nalać wody
ale te fusy to dramat jakiś bo mam je na podłodze i zgarnelam je ścierka tak do łóżka żeby w to nie wleźć, po południu i tak będę tu odkurzac wiec odkufze też dywanik (bo tam też są fusy😀) a akurat wyschnie to wszystko to bedzie odlazic
matka jeszcze mówiła żebym sobie wypiła witaminę c na katar XDDDDD myślałam że się zesram jak to powiedziała ale grzecznie jej wytłumaczyłam że total nie działa i odpuściła na szczęście
zwazylam się i waga 60.4 czyli z soboty chyba wiec mam 6 dyniowe opóźnienie
zwazylam się dziś bo po południu już coś zjem i jutro pewnie waga będzie lekko wyższa bo po fascie będzie trochę słabiej organizm pracował i jedzenie dłużej poleży w jelitach czy żołądku
także dzień rozpoczęty z przytupem, miłego dnia💋
11 notes · View notes
secretlifebitch-blog · 5 months
Text
Rozdział 1
Nowy rozdział
Piątki od zawsze były czymś, czego z wielką radością wyczekiwałam. Byłam już ogromnie przemęczona swoją pracą. Do niedawna nawet nie zdawałam sobie sprawy ile kosztuje mnie nerwów. W firmie pracowałam już prawie trzy lata, a moje życie zawodowe wciąż stało w miejscu. Nieważne ile bym z siebie dała, miałam wrażenie, jak gdyby szef nie widział moich starań.
Pan Fabian był bardzo wymagającym szefem. Po jego zachowaniu człowiek nigdy nie wiedział czego się spodziewać: ochrzanu, pochwały? Na to drugie od dawna przestałam już czekać, jednak to pierwsze ostatnimi czasy zdarzało się coraz częściej. Tego dnia szef również wezwał mnie do swojego biura na dywanik.
- Pani Mariko, czy wie Pani dlaczego znów Panią wezwałam? - Mocny akcent padł na słowo „znów”, sprawiając, że poczułam się malutka. Jego ciemne brązowe oczy wwiercały się moje wywołując we mnie sprzeczne emocje. Fabian był dobrze zbudowanym i wysokim mężczyzna. Miał ciemne włosy, które codziennie były idealnie wystylizowane. Ciemny garnitur idealnie podkreślał jego muskularne ciało. - Wezwałem Panią ponieważ w raporcie finansowym nie zgadzają się liczby. - Powiedział ogólnikowo.
- Nie rozumiem. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Cały poprzedni wieczór poświęciłam na dokładne przygotowanie raportu. Z dziesięć razy sprawdziłam jego poprawność, by właśnie uniknąć tego typu rozmowy z szefem.
- Właśnie dlatego Panią wezwałem. - Odpowiedział z lekkim uśmieszkiem.
Mimo iż wiedziałam, że jego odpowiedź ma na celu wprawić mnie w zakłopotanie, nie mogłam powstrzymać lekkiego rumieńca. Jego oczy świdrowały moją duszę, a ja naprawdę nie wiedziałam dlaczego po raz kolejny w tym miesiącu mnie do siebie wezwał.
- Raport przygotowałam skrupulatnie, nie ma mowy o jakimkolwiek błędzie, Panie Fabianie. - Starałam się, by mój głos zabrzmiał pewnie.
Przeczesał włosy prawą dłonią, a ja spuściłam wzrok. Mój szef był potworem. Czepiał się mnie miałam wrażenie o byle co, ale jednocześnie nie mogłam nie zauważyć jak bardzo był przystojnym mężczyzną.
- Musi Pani zostać dziś po godzinach. O 16:30 spotkamy się ponownie w moim biurze i wyjaśnimy niezgodne kwestie w raporcie. Dziękuję.
Ręką wskazał drzwi sugerując, że nasza rozmowa dobiegła już końca. Niepewnie wstałam, ostatni raz spoglądając w jego oczy, ale on już się odwrócił w stronę komputerami nie zwracając na mnie uwagi. Wyszłam z jego biura i wróciłam do swojego biurka.
Obok mnie swoje stanowisko miała moja przyjaciółka Daria. Spojrzała na mnie pytająco, ale ja tylko wzruszyłam ramionami. Właśnie w tym momencie przestałam się cieszyć z tego, że był piątek. Naprawdę nie wiedziałam co zrobiłam źle, więc od razu włączyłam na komputerze plik z raportem i zaczęłam go studiować. Oczywiście, nie znalazłam żadnego błędu. Zwątpiłam. Czy szef się na mnie uwziął? O 16 powinnam skończyć pracę, nie miałam jednak wyjścia, zależało mi na tej pracy, więc musiałam zostać.
Gdy zbliżała się już 16:00, część pracowników zaczynała się już zbierać do domów.
- Powodzenia i spokojnego weekendu! - Powiedziała Daria na odchodne i pocieszająco klepnęła mnie po ramieniu. Uśmiechnęłam się słabo.
Nie wiedziałam czego mam się spodziewać po szefie. Może chce mnie zwolnić? Tylko po co trzymałby mnie na nadgodzinach?
Ostatnie pół godziny ciągnęło się niemiłosiernie. Znów studiowałam raport, próbując doszukać się czegokolwiek co mogłoby się nie zgadzać. Wszystkie wartości podane w dokumencie były zgodne ze stanem faktycznym.
- Zapraszam. - Usłyszałam Jego głos, a przez moje ciało przeszedł dziwny dreszcz.
Właśnie uświadomiłam sobie, że zostałam w biurze sama z szefem. Poza nami nie było tu już nikogo. Głuche stukanie moich obcasów niosło się echem, gdy szłam do jego biura.
- Proszę usiąść. - Gestem ręki wskazał na krzesło, które znajdowało się tuż obok niego.
Niepewnie usiadłam, czując lekką nutę strachu. Szef oparł ręce o podłokietniki i spojrzał na mnie. Jego twarz była tak blisko mojej, zapach jego perfum, przyjemnie łechtał mój nos. Lekko zawstydzona schowałam kosmyk włosów za ucho, przerzucając wzrok na ekran. Kątem oka zauważyłam jego zawadiacki uśmiech.
- Czy mogłaby mi Pani dokładnie przedstawić raport finansowy? - Zapytał wciąż intensywnie wpatrując się we mnie.
- Oczywiście. Czy mógłby mi Pan podać myszkę? - Poprosiłam, czując jak głos łamie mi się ze stresu.
Sięgnął po mysz i podał mi ją. Za szybko chciałam ją chwycić i poczułam jak moje palce delikatnie musnęły jego ciepłą dłoń. Poczułam elektryzujące prądy przedzierające się przez moje ciało od palców, aż po czubek głowy. Co się ze mną dzieje? Nie był to przecież pierwszy raz jak widziałam tego człowieka na oczy. Jednak nigdy wcześniej nie zostawałam z nim sam na sam w pustym biurze, po godzinach. Musiałam się opamiętać. Z jakiegoś powodu uwziął się właśnie na mnie i musiałam mu udowodnić za wszelką cenę, jak dobrym pracownikiem jestem. Te wymiany spojrzeń, to napięcie musiało być tylko w mojej głowie. Nie było innej opcji.
Spojrzałam ponownie na ekran, z miejsca, w którym siedziałam nie widziałam dokładnie informacji zawartych w moim raporcie. Przysunęłam się lekko w stronę szefa, by móc lepiej widzieć, przy okazji znów lekko otarłam się ręką o jego rękę. Nie zabrał jej. Siedzieliśmy przy sobie bardzo blisko - za blisko wręcz. Dlaczego właśnie w tym momencie mój mózg musiał mi płatać figle? Pan Fabian nie odsunął się ani na centymetr. Czułam na swojej ręce jego ciepło.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam wszystko tłumaczyć, krok po kroku. Jego ciemne oczy z uwagą mnie słuchały i śledziły każdy mój ruch. Jego mimika twarzy nie okazywała żadnych emocji. Przez całą moją prezentację nie odezwał się ani słowem. Bałam się jego reakcji, bałam się kiedy w końcu wskaże mi ten błąd, którego za żadne skarby nie mogłam znaleźć. Gdy skończyłam, odsunęłam fotel, by odzyskać swoją przestrzeń. Szef przeniósł swoj wzrok z ekranu z powrotem na mnie. Zaplótł dłonie na brzuchu i wiercił swoim spojrzeniem we mnie dziurę.
- Dziękuję. - Odparł po paru sekundach, które zdawały się trwać wieczność. - Wygląda na to, że ostatecznie wszystko się zgadza. - Powiedział z zawadiackim uśmiechem. Nic już nie rozumiałam.
- Cieszę się, że mogłam pomóc. - Odparłam wciąż mocno zdezorientowana i odchrząknęłam, gdyż zaschło mi w gardle.
Szef wstał i podszedł do szafki na drugim końcu biura. Wyciągnął dwie szklanki do whiskey oraz butelkę tego napoju. Nalał po trochę do każdej, odstawił butelkę, po czym podszedł do mnie i wyciągnął dłoń ze szklanką w moją stronę. Przez chwilę wpatrywałam się w niego nie bardzo rozumiejąc sytuację, w której się znalazłam. Biorąc łyka, drugą szklankę przysunął bliżej mnie, a ja ją wzięłam od niego. Czułam jak serce mi bije szybciej. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie, było po 17. Pan Fabian tym razem usiadł na kanapie, która znajdowała się po środku pokoju. Obok stały dwa fotele. Patrząc na mnie poklepał jeden, sugerując, żebym na nim usiadła. Nie zastanawiając się, wstałam i zrobiłam to czego chciał. Gdy już usiadłam, znacząco patrzył się na mnie biorąc łyk, znalazłam to jako znak, że też powinnam wypić.
- Skoro już wypiliśmy razem, wydaje mi się, że możemy przejść sobie na Ty. - Znów ten uśmiech pojawił się na jego ustach, a ja delikatnie skinęłam głową również lekko unosząc kąciki ust do góry. Fabian rozsiadł się wygodnie na kanapie i wziął kolejnego łyka. - Wybacz, że ostatnio wzywałam cię tyle razy do siebie, ale musiałem zweryfikować twoje umiejętności oraz sposób w jaki sobie radzisz w stresujących sytuacjach. Mam nadzieję, że nie przestraszyłem cię za mocno? - Nie byłam w stanie dobyć z siebie ani słowa, pokręciłam głową, dając do zrozumienia, że nic się nie stało, znów się uśmiechnęłam i wzięłam kolejnego łyka - tym razem głębszego. - Cieszę się. W każdym razie od pewnego czasu poszukuje asystentki. Możesz zostać stu procentową asystentką, ale możesz również wykonywać swoje obecne obowiązki plus być moją asystentką. Chce, byś wiedziała, że zauważyłem twoje zaangażowanie w firmę, dlatego to właśnie ciebie wybrałem na to stanowisko. Wiążę się ono również z wyjazdami służbowymi, ale oczywiście i również znaczącą podwyżką. Potrzebuje osoby zaufanej, która będzie mi pomagać w wielu kwestiach. A więc co o tym uważasz, Mario?
Wzięłam kolejny głęboki łyk, a Fabian z coraz to szerszym uśmiechem wstał i podszedł do szafki po butelkę. Usiadł bliżej mnie na kanapie i dolał mi napoju do szklanki. Wciąż nie wiedziałam co się dzieje. Szef… to znaczy Fabian męczył mnie tyle czasu, ponieważ mnie sprawdzał na stanowisko swojej asystentki? Ale czy bycie asystentką nie jest pewnego rodzaju degradacja? Aczkolwiek wiąże się to z solidną podwyżką…
- Panie Fabianie, -Spojrzał na mnie wymownie. - to znaczy Fabian, nie bardzo rozumiem co się dzieje. - Przyznałam skołowana.
- Widzę. - Roześmiał się szczerze i sobie również dolał whiskey. - Zastanów się proszę. - Pochylił się w moją stronę, tak, że znów czułam jego perfumy. Wziął kolejnego łyka i poluzował krawat. - Doceniam twoje starania, dlatego to właśnie ciebie widzę w roli mojej asystentki.
- Jest mi naprawdę miło, ale lubię swoją obecną pracę, nie bardzo wiem czym miałabym się zajmować jako twoja asystentka…
- Obecne stanowisko możesz również zachować, widzę, że lubisz to co robisz. - Jego oczy świdrowały moje, a ja poczułam lekkie odurzenie alkoholem - więc wzięłam kolejny łyk. - Jako asystentka pomagałabyś mi planować spotkania, zajęcia, oczywiście również pomagałabyś mi dopilnować porządku w firmie.
Przełknęłam ślinę. Delegację, czyli wspólne wyjazdy, planowanie spotkań Fabiana, dokładniejszy wgląd w życie mojego szefa… Dlaczego ja? Starałam się dobrze pracować, ale moje obecne stanowisko nijak ma się do bycia czując asystentka. Są to dwie totalnie różniące się od siebie pracę. Skąd wziął mu się pomysł na to, iż ja byłabym odpowiednią osobą? Podejmując się tego stanowiska miałabym jeszcze mniej czasu dla siebie, Fabian często wyjeżdża w delegacje - czy miałabym jeździć na nie wszystkie? Sam na sam z Fabianem? Nie znałam go dobrze, ale uczucia jakie we mnie potrafił wywołać.. były co najmniej nie na miejscu, biorąc pod uwagę, że jest on moim szefem. Zależało mi na tej pracy. Nie chciałabym jej stracić. Postanowiłam więc lekko zaryzykować i przeprowadzić mały eksperyment.
Wzięłam głęboki oddech, jeśli podejmę tę pracę, będę dużo częściej blisko niego. Nie zniosłabym tego napięcia jakie czuję będąc z nim w jednym pomieszczeniu - szczególnie teraz, wiedząc, że w pobliżu nie ma nikogo innego. Musiałam więc zaryzykować i sprawdzić czy to wszystko dzieje się tylko w mojej głowie.
- Jeśli chodzi o kwestie finansową, - również pochyliłam się w jego stronę. Oparłam łokcie na kolanach w obu dłoniach trzymając szklankę. Obserwowałam każdy jego ruch. Schowałam kosmyk włosów za ucho i delikatnie przygryzłam wargę. Jego brew drgnęła. - O jakiej kwocie mowa?
Fabian przez chwilę wpatrywał się w moje usta, a w jego oczach widziałam małe ogniki. Ale czy na pewno? Pochylił się w moją stronę, znów byliśmy bardzo blisko siebie. Sięgnął po długopis i kartkę na stole i napisał na niej czterocyfrową liczbę. To była bardzo duża podwyżka. Udałam jednak, że nie robi to na mnie wrażenia i z powrotem spojrzałam na niego. Wziął kolejnego łyka i delikatnie oblizał usta z pozostałego na nich napoju.
- Co uważasz? - Zapytał odnośnie kwoty.
- Uważam, że to bardzo szczodrą propozycja, jak za bycie twoją asystentką. - Ostatnie dwa słowa wypowiedziałam z mocniejszą intonacją. Znów zobaczyłam w jego oczach iskierki i delikatny usmiech.
- Zastanowię się. - Wzięłam kolejny łyk i odłożyłam pustą szklankę na stolik.
- Za mało? - Odniosłam wrażenie, jakby obawiał się, że nie przyjmę jego propozycji.
- Nie chodzi o pieniądze. Zastanawia mnie kwestia delegacji. Rozumiem, że mowa tu o wyjazdach z całym zarządem?
- Nie do końca. - Wziął kolejny łyk. - Czasem podróżuje również sam w celach biznesowych. W takich sytuacjach również będę potrzebował asystentki.
- Tylko ja i szef? - Podkreśliłam jego stanowisko, by sprawdzić jego podejście do całej tej bardzo ciekawej sytuacji.
- Zgadza się. - Przez jego twarz przemknął zawadiacki uśmiech. - W celach służbowych.
Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie się działo. Mój szef ze mną flirtował. Człowiek, który uprzykrzał mi ostatnie miesiące życia, robił to po to, by docelowo zaproponować mi stanowisko swojej asystentki. Fabian, ciemne oczy, muskularny, wysoki, nieziemsko przystojny mężczyzna i zarazem mój szef - ze mną filtrował!
- Dziękuję za propozycję. - Wracając do formalnego tonu, odpowiedziałam wstając z fotela. - Zastanowię się, Fabianie.
- Czekam na twoją decyzję, - Również wstał, a w jego oczach widziałam jak iskierki powoli zamieniały się w plomienie. - Mariko.
Nie chciałam wychodzić, byłam bardzo ciekawa jak potoczyły się wieczór, ale to był przecie mój szef! Musiałam zachować zdrowy umysł i przemyśleć tę propozycję bardzo dobrze przez weekend.
Spojrzałam mu w oczy ostatni raz i na pożegnanie podałam dłoń. Fabian uścisnął ją w formalnym chwycie, ale nie puścił mojej ręki od razu. Delikatnie pogładził opuszkiem wierzch mojej dłoni - ledwo zauważalnie - po czym pozwolił mi wyjść.
0 notes
dzisiejsza · 7 months
Text
Tumblr media
Wpis 65. Torba klębuszków i narzuta Cz. 1
To co widać na foto to mój ostatni wyczyn. Czyli: porządki w domu, i zebranie wszystkich klębuszków do "jednego worka" w moim przypadku torby...
Skąd mam aż około 460 małych klębuszków. Już mówię:
1. Moja babcia (od strony mamy)
Dziergała sobie na drutach z miłością do rodziny: swetry, skarpety, szaliki i kamizelki. Po jej śmierci miałam kilka dużych kłębków. A te duże kłębki kiedyś podzieliłam na male klębuszki z nadzieją że zrobię mały szalik albo chodniczek (dla niewtajemniczonych, chodniczek to mały chodnik, ale nie taki do chodzenia bezpiecznie przy ulicy po mieście. Tylko to taki wytwór najczęściej ręcznie robiony, kuzyn dywanu ale daleki, który jest węższy niż dywan. Najłatwiej sobie to wyobrazić tak: chodnik kładzie się tam gdzie się najczęściej chodzi na "domowych szlakach" jest z reguły około 1 m szerokości a długość zależy od metrażu domu. Jest zrobiony z resztek nitek a służy po to by odkurzacz (czy szczotka) w domu nie chodzil za często.). Te nitki miałam w jednej dużej plastikowej butelce po wodzie mineralnej 3 l włożony w kącie za meblami.
2. Moja babcia ( od strony taty)
Babcia druga nie przepadała za robieniem na drutach. Choć jak już to robiła, to tworzyła chodniczki albo kamizelki. Najczęściej jednak robiła na szydełku. Robiła i taką ją pamiętam.
U babci w domu były chodniki na podłodze w kuchni i w korytarzu (jej roboty) okrągłe na krzesłach koła do siedzenia na nich, by krzesło się nie brudziło. A na pułkach w regałach białe serwetki koronkowe, które sama zrobiła. Od niej miałam mniejszy zapas klębuszków trzymanych w piwnicy w pudełku.
3. Z gazet wysyłkowych o dzierganiu.
Zawsze marzyłam o tym by uzbierać kolejcje do dziergania "deagostini" ("robótki na drutach") jednak finansowo nie udało się stąd mam torbę na wluczkę (w której mam te klębuszki) I trochę kłębków. Kiedyś też kupiłam jedną gazetę ("Rób na drutach!") bo była nie droga, I miała kilka fajnych prezentów: druty, motek włuczki i segregator (solidnej konstrukcji), z zamiarem zbierania ale się nie udało (skromne życie ma swoje ogrniczenia i skupia się na najważniejszych potrzebach, dodatkowe marzenia odkłada).
4. Sklepik z "drugiej ręki".
Mam u siebie taki sklepik gdzie oprócz ubrań są też inne różności, między innymi jest kosz "najtańszych drobiazgow" między innymi w nim znajduję dużo włuczki po 1 czy 0.50 gr i z niej też mam (najwięcej zrobionych) maleńkich klębuszków. Jak powstały z ogromu włuczki maleńkie klebuszki. A no tak: od dłuższego czasu opiekuje sie ciocią z zespołem Downa. Mimo że ma 53 lata jest jak 4 - 5 letnie dziecko. Lubi kolory, zwijanie, wrzucanie. Więc któregoś dnia nie mając jej czym zająć, wzięłam dużą butelkę po wodzie mineralnej, nacieram w kilku miejscach nitkę na każdym kłębki i ciocia zwijała klebuszki a potem wrzucała każdy z nichd o butelki. Miała wielką frajdę aż miło było patrzeć;) I tak powstał drugi pakiet kłębków w dużej butli po wodzie mineralnej.
5. Włuczka z bluzek.
Czasem bluzkę kupiłam z włuczki, a potem nie podobała mi się po pewnym czasie i rozpruwalyśmy z ciocią (zaznaczę, że to też jej ogromna radość) swetr czy bluzkę i zwijalyśmy to na kłębki.
Takim sposobem uzbierała się w końcu taka pękata torba małych klębuszkow (wielkości? Myślę, że są wiejsze orzecha włoskiego).
A co za tym idzie jak postanowiłam wydziergać z tych kłębków narzutę na łóżko, albo chodniczek, zobaczymy jak to będzie wyglądało, jak ładnie to narzuta. Jak średnio to dywanik...
0 notes
moonastery · 2 years
Photo
Tumblr media
ENG below| Cześć🙌 miałam otworzyć sklep we wrześniu, niestety nic z tego nie wyszło. Jak to się dzieje, że końcowe etapy kiedy wydaje się, że wszystko już jest prawie dopięte na ostatni guzik trwają najdłużej? Czy tylko ja tak mam🙃 Ale! Oficjalnie ogłaszam, że sklep ruszy 8 października. Daję sobie tydzień i nie ma bata, inaczej się nie zmotywuję. Jak znacie jakieś dobre sposoby na motywację to się podzielcie! . . . Hi there, I know I was going to open my web shop in September, it’s not going to happen though. It’s the law of nature that last stages of work, where everything seems almost ready, last forever. Or is it just me🙃 I’m giving myself a week, so the final deadline is October 8th. Any good motivation tips? #dywan #handmade #flowerrug #rugs #tufttheworld #dywanik #fiberart #creative #abstract #rugtufting #instarugs #homedecor #yarnart #tuftart #tuftedrug #tuftowanie #tuftinggun #art #abstractart #interior #minimalist #memphisstyle #creativemind #fiberartist #thisiswhatido #tufted #tufting #shopupdate #stairs #showyourwork https://www.instagram.com/p/CjGTulUL7PR/?igshid=NGJjMDIxMWI=
3 notes · View notes
Text
Zupa krem z dyni piżmowej
Zupa z dyni pizmowej na jesiennie wieczory
Tumblr media
Zupa krem z dyni piżmowej z marchewką, ziemniakami i cebulą
Potrzebne Składniki : ----------------------------
1 dynia np. piżmowa 3-4 marchewki 2-3 ziemniaki 2 cebule 2 ząbki czosnku Mleczko kokosowe Bulion Zioła ulubione np. Rozmaryn Tymianek Pietruszka Przyprawy: Sól Pieprz Do podanie na talerzu : Nasiona dynii i słonecznika, orzechy ulubione posypać na wierzch Mini grzenki
Sposób przygotowania : ----------------------------- Wszystkie jarzyny obieramy ze skóry. Dynia jest twarda musimy bardzo uważać by nie przesunęła nam się deska do krojenia by tego uniknąć wystarczy podłożyć pod deskę wilgotny kawałek ręcznika papierowego. Dynię kroimy na pół i wycinamy całe gniazdo nasienne. Jarzyny kroimy drobno w kostkę i marchewkę w plasterki układamy na blasze do pieczenia wyłożonej papierem do pieczenia Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 °C na 30 minut Przygotowujemy bulion Upieczone jarzyny wkładamy do garnka i ucieramy dodajemy bulion i mleczko kokosowe i wszystko razem ucieramy. Jak się składniki połączą mamy gotową zupkę krem z dyni. Posypujemy pestkami dyni pestkami słonecznika dajemy grzanki i gotowe.
Tumblr media
Składniki: Dynia, marchewki, ziemniaki, cebula, czosnek, zioła ulubione i mleczko kokosowe.
Tumblr media
Dynię obieramy i przekroić na pół
Tumblr media
Pestki wyciągamy i oczyszczamy dynię
Tumblr media
Wszystkie jarzyny kroimy w kostkę albo w plasterki, układamy na blachę na papier do pieczenia i wkładamy do piekarnika na 30 minut 180 stopni C.
Tumblr media
Upieczone jarzyny wyciągamy z piekarnika
Tumblr media
Przekładamy do garnka
Tumblr media
Będziemy miksować wszystko razem
Tumblr media
Po trochu dodajemy mleczko kokosowe i bulion i miksujemy
Tumblr media
Wszystko zmiksowane możemy podawać z grzankami, z nasionami
Tumblr media
Zupa krem z dyni z grzankami, nasionami, orzechami ulubionymi dodałam suszone owoce goji
Porada ---------- Warzywa pieczone do zup układamy na blasze wyłożeonej papierem do pieczenia, a oprócz tego robimy dywanik z świeżych ziół np. rozmaryn, pietruszka, tymianek i troszkę soli którą przyprawiamy jarzyny powodując ona także wydobywanie się wilgoci z tych warzyw i ich karmelizację. Młodych tzw. baby jarzyn nie musimy nawet obierać wystarczy dobrze je umyć. Warzywa pieczemy około 30-40 minut przykryte folią aluminiową błyszczącą stroną zawsze do góry. Matowa strona izoluje ciepło. Bardzo mocno uszczelniamy folie aluminiową na blasze tak żeby uprażyć te jarzyny. Idealnie byłoby od dołu podgrzać zioła na palniku kuchennym na blasze przez 30 sekund by zioła zaczęły parować na jarzyny, jak słyszysz trzaski ściągasz z palnika blachę i dajesz do piekarnika.
♥ Smacznego Bon appétit ♥
CIEKAWOSTKI: ----------------------------- Dynia piżmowa jest twarda i bardzo niewygodna do krojenia trzeba wpierw odciąć jej górę i dół by otrzymać płaskie miejsce do postawienia dyni, następnie przekroić ją w poprzek na pół i teraz postawić na płaskiej powierzchni i giętkim małym nożykiem od góry ścinać skórę, giętki nóż układa się zgodnie z wygięciem dyni piżmowej Dynia piżmowa po ugotowaniu rozpada się na pasemka jak nitki i ma charakterystyczny zapach piżma słodkawa o orzechowej nucie. Zawiera dużo witaminy A, błonnik i potas K W starożytnym Rzymie jadano ją z smażoną miodzie lub utartą w zalewie z winem. Francuzi nazywają dynię "patiron" - duży grzyb, Anglicy zaś - "pumpkin".
Tumblr media
Zupa krem z dyni piżmowej plus marchewka, ziemniaki, cebula, czosnek i mleko kokosowe, jesienny pomarańczowy przysmak
THE END <><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
0 notes
flwsl · 1 year
Text
Wishlist:
jedzonko z list, rocco, dolina noteci, chrupki gastrointestinal,
poroże jelenia (hard XL)
swiecace szelki rozm L 50 pln
piłka chuck it swiecąca w ciemności
kurtka na deszcz (ozzy - 50 $ )
czarny dywanik ok 120x90
szelki normalne
szelki sledy
ubezpieczenie
kleszczolapki
kong classic L
kong wobbler
pluszaki second hand
drewniana podsatwka pod miski
odrobaczanie
odkleszczanie
plecak dla psa na wycieczki 
pas bezpieczenstwa do auta 
przyciski do gadania
test genetyczny
takie wodoodporne cos do auta
szczotka
olej z lososia
0 notes
Text
Co jest gorsze
Kiedy kot narzyga ci do buta, czy kiedy kot posika sie na dywanik w lazience, czy kiedy kupa mu sie przyklei do dupska i rozetrze na caly korytarz probujac ja zdjac?
Czyli zupelnie jak z dzieckiem ;)
0 notes
revelstein · 2 years
Text
Tak, jesteśmy paranoikami
MSZ wzywa ambasadora USA na dywanik (potem dopisali, że jedynie “zaprasza”), bo władzy nie spodobał się reportaż o mecenasie pedofilów Wojtyle, w będącym amerykańskim biznesem TVNie. MSZ uznaje bowiem – tu zacytuję, żeby nic nie uronić z kuriozalnego brzmienia – iż “potencjalne skutki działań (tej stacji) są tożsame z celami wojny hybrydowej mającej na celu doprowadzenie do podziałów i napięć w…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
nalesnikart · 3 years
Text
Tumblr media Tumblr media
Dywanik wykonany metodą punch needle 🗡🕊
Ig: nalesnikart
5 notes · View notes
motekarte · 5 years
Photo
Tumblr media
Jeszcze parę zdjęć na nowy dywanik. Rozkrecam się powoli, powoli tworzą sie nowe rzeczy . Wszystko powoli. A jak u Was Nowy Rok się zaczął? #carpetcrochet #crochet #carpet #mint #grey #flower #dywanik #szydełkowy #sznurekbawełniany https://www.instagram.com/p/B7icF4NBbP_/?igshid=1v13qah49aprx
0 notes
annpositivitylife · 2 years
Text
Nie wiedziałam gdzie to uzewnętrznić ani moi rodzice, ani koleżanki nie byłyby odpowiednim adresatem xD
Jestem wierząca. Staram się codziennie pogłębiać moją wiarę, modlę się, słucham filmików, chodzę do kościoła co niedzielę. No ale nie oszukujmy się-każdy widzi, jaka jest kondycja Kościoła. Coraz mniej młodych do niego chodzi, tylko starsze osoby. Ciągle są jakieś spory, nie ma w ogóle dialogu, a niektórzy duchowni za bardzo mieszają się do polityki. Szustak chciał coś szczerze powiedzieć że do szału doprowadza go jakiś biskup czy coś, to trafił na dywanik od razu xd.
Marzy mi się jakiś przewrót w Kościele, jakaś rewolucja. Coś, co by przyciągnęło młodych. By to była żywa wiara. Mam dość tych oklepanych formułek, zbyt górnolotnych lub monotonnych, oderwanych od rzeczywistości kazań, które nie zmienią nic w twoim życiu i których czasem nie zrozumiesz. Tak samo nienawiści. Żeby nie dochodziło do takich scen jak uderzanie różańcem czy nastawianie ludzi przeciwko sobie. Wiem jakie jest stanowisko Kościoła wobec osób LGBT. Ale ludzie, nie wiem czy nazywanie ich zarazą, szczucie na nich i pogarda to Chrystusowa postawa. Przecież można nazwać go feministą- pod Krzyżem z Nim zostały 3 kobiety i jeden facet. Z czego jedna z tych kobiet to Maria Magdalena. Prostytutka (!). Wybaczył jej i szanował ją, i nawet dał jej tak wielką łaskę, by mogła Mu towarzyszyć.
Mój kościół nie jest bez zarzutu. Lubię proboszcza, ale wikary jest okropny, boję się do niego chodzić do spowiedzi. To antymaseczkowiec, nie wierzy w covida, stoi za Rosją (ja pierdykam) i Korwinem xD. Ale co trzeba przyznać, nie było kazania nienawistnego wobec LGBT.
Tak samo czytałam niedawno taką gazetkę. Parę artykułów było naprawdę ciekawych. Oprócz tego, że nakłaniali starców do wysyłania im kasy i nienawiść wobec LGBT. jak oni myślą że w ten sposób cokolwiem zmienią? Nie rozumieją, że Jezus umarł nawet za tych transseksualistów, lezbijki, kurde, nawet za Tuska? Jest w nas za mało miłości bliźniego. Im potrafimy wytykać ich zBocZeNia, a sami nie widzimy tego, jaka jest nasza postawa jako chrześcijan.
8 notes · View notes