#dobre serce gubi
Explore tagged Tumblr posts
Text
Możesz mnie rozjebać psychicznie a ja i tak będę życzyć Ci dobrze..
#dobre serce gubi#ból psychiczny#zagubiona dusza#naiwna dusza#depresja#bordeline#ból wewnętrzny#życie z bólem#walka z emocjami
0 notes
Text
GETTING LOST IN THE BUILD
Właśnie skończyłeś swój pierwszy trening. Bawiłeś się świetnie, spędziłeś kupę czasu dostrajając swojego Nissana, Toyotę, BMW czy cokolwiek innego z połowy lat 90. Założyłeś zajebisty gwint, dobre koło, torową zbieżność i masz kilka opon o charakterystycznej mieszance – tania albo za darmo. Silnik jest ledwo dłubnięty ponieważ chcesz nauczyć się przesuwać środek ciężkości samochodu (TAKUMI) – robisz wszystko jak należy. Uczysz się jak tor i twój skromnie ustawiony samochód do siebie pasują. Zaczynasz się uczyć poprawnej linii jazdy, punktów hamowania, a nawet miałeś całkiem fajne prędkości wejścia w zakręt. Pod wieczór twój samochód jest (zasadniczo) w jednym kawałku, patrzysz na świeżo zamordowane opony i nie możesz przestać się uśmiechać. Złapałeś bakcyla. Udało ci się.
Kolejnym logicznym krokiem byłoby upalanie tego samochodu i wymiana części gdy się psują lub przestają wystarczać. Na przykład: “gruz się strasznie przechyla w tym zakręcie, potrzebny mi nowy stabilizator żeby tego uniknąć”. Robienie tego po każdym wypadzie skutkować będzie ładnie zbalansowanym ustawieniem. Niestety tutaj gubi się sporo nowych kierowców. Może dlatego, że siedzą w internetach i czytają godzinami opisy epickich projektów opowiadających o niesamowitych swapach, a może po prostu lubią proces tworzenia i rozwiązywania problemów. W każdym razie samochód zniknie z ulicy i wyląduje “w budowie”. W teorii i przy kontrolowaniu tego – nie ma w tym nic złego. W końcu w niektórych częściach świata samochody znikają i tak z ulic na parę miesięcy ze względu na zimę. Można rozłożyć samochód na części i nie martwić się o szybkie jego złożenie. Warto wtedy porobić parę pierdół w stylu wybitych łączników, wymiany pogiętych drążków, zajechanych łożysk itd. W szczególności gdy jest to zabawka świeżaka.
Ostatnio zauważam coraz więcej świeżaków którzy raz czy dwa wyjechali poupalać, po czym zamykają samochód w garażu żeby zbudować z tego mega turbo hiper pro projekt. Po jednym czy dwóch dniach latania bokiem zakładają klatki, kupują lawety, biorą się za chore swapy z potężnymi turbinami, albo wsadzają V-ki. Pomijają cały etap. Z reguły pstrykają przy tym miliony zdjęć żeby się chwalić sobie podobnym swoimi malowanymi proszkowo wózkami które spawał sam Takumi Fujiwara, dolotami polerowanymi włosami łonowymi tajskich dziewic przykręconych do seryjnej reszty mówiąc wkoło, że wydają pieniądze tylko na to co najlepsze i że idą “jedyną słuszną drogą”.
Mimo że nie driftowałem za dużo, zauważyłem coś jeszcze zanim kupiłem swój samochód. Ludzie byli tak pochłonięci pakowaniem kasy w samochód, że zapomnieli o przyjemności z jazdy. Ludzie którzy w życiu nie zrobili kółka po torze, a nawet jakimś większym parkingu kupują budę 200sx’a i wydają wszystkie swoje pieniądze i czas na tworzenie potwora którym nie potrafią jeździć, bo nie mają nawet grama doświadczenia. Marnują potencjał swoich projektów nie cierpiąc nawet przyjemności z jazdy gdy w końcu się za nią wezmą.
Osobiście nie wkurzam się na swój samochód, więcej niż wtedy gdy przy nim dłubię. Nie ma niczego fajnego w rujnowaniu ciuchów, leżeniu na ziemi w zimnym jak serce byłej garażu (jeśli w ogóle ma się ten garaż) tylko po to, by zainstalować nowe tylne wahacze czy coś w ten deseń. Robię takie rzeczy tylko gdy się popsują lub gdy MUSZĘ je wymienić. Tak jak mówiłem wcześniej, tak powinno być: jeśli działa to nie naprawiaj, bo zepsujesz. Samochód powinien być rozwijany razem z umiejętnościami kierowcy. Kierowca o potencjale większym od swojego samochodu jest dużo lepszy, niż samochód o potencjale większym niż kierowca. Budowanie i jazda powinny iść ze sobą w parze. Budowanie samochodu nie będzie bardziej zabawne niż jego upalanie.
Samochody są po to by nimi jeździć.
Oryginalnie tekst został zamieszczony na: scrapedcrusaders.com. Tłumaczenie: Winiacz via Tanidrift.pl.
0 notes
Quote
Miłość jest namiętnością. Wytrąca z równowagi. Gubi rytm. Zmienia wszystko. Przewraca świat do góry nogami. Wywraca wszystko na lewą stronę, zachód zmienia w południe, a północ we wschód, to, co złe, w dobre, każe otwierać serce bez warunków. W takim obłąkaniu cierpienie i lęk są niezauważalne. Paradoksalnie, bez nich miłość nie ma sensu. W kulminacyjnym momencie tego obłąkania nic poza wybraną lub wybranym nie ma znaczenia. Także własna śmierć...
Janusz Leon Wiśniewski “Czego boją się mężczyźni?”
9 notes
·
View notes