#ambasador Rosji
Explore tagged Tumblr posts
Text
Rosyjski "bank szpiegów" wynosi się z UE
W związku z objęciem przez USA sankcjami Międzynarodowego Banku Inwestycyjnego (IIB), nazywanego często rosyjskim „bankiem szpiegów”, instytucja rozpoczęła proces przenosin swojej siedziby z Budapesztu do Rosji - poinformował bank na swojej stronie internetowej.
"W związku z faktycznym zakończeniem członkostwa Węgier w Międzynarodowym Banku Inwestycyjnym, wyczerpał on podstawy do dalszej działalności w Budapeszcie i w Unii Europejskiej. Bank rozpoczął relokację swoich operacji i funkcji swojej centrali z Węgier do Rosji" – poinformowała w środę instytucja. Bank zawiadomił węgierski rząd o rozpoczęciu natychmiastowego procesu wypowiadania umowy o siedzibie w stolicy, do której przeniósł się w 2019 r.
W zeszłym tygodniu ambasador USA w Budapeszcie David Pressman poinformował na konferencji prasowej, że bank i poszczególne osoby zasiadające w jego kierownictwie (w tym wiceprezes banku Imre Laszloczki, były ambasador Węgier w Kazachstanie i Azerbejdżanie) zostały objęte sankcjami. Wobec tego Węgry zdecydowały się wycofać swoich przedstawicieli z instytucji.
Międzynarodowy Bank Inwestycyjny został założony w 1970 roku przez kraje Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), organizacji koordynującej współpracę gospodarczą państw zależnych od ZSRR. Początkowo jego siedziba była zlokalizowana w Moskwie, natomiast w 2019 roku została przeniesiona do Budapesztu.
Po rosyjskiej agresji na Ukrainę Czechy, Słowacja, Bułgaria i Rumunia zapowiedziały wystąpienie z IIB. Obecnie Węgry są de facto jedynym krajem Unii Europejskiej należącym do banku. Pozostałymi członkami są Kuba, Mongolia, Rosja i Wietnam.
Przeniesienie siedziby rosyjskiego Międzynarodowego Banku Inwestycyjnego do Budapesztu miało na celu – jak informował węgierski rząd – pobudzenie gospodarki narodowej. Węgry uzyskały od IIB m.in. 20 mln euro pożyczki dla Węgierskiej Spółki Naftowej i Gazownictwa MOL, a także 15 mln euro pożyczki dla MET Group – spółki handlującej gazem, w której udziały posiada zarówno MOL, jak i związany z Orbanem oligarcha István Garancsi - na przejęcie spółki gazowej Tigáz. Wielu komentatorów zwracało uwagę, że prezes banku, Nikolay Kosov pochodzi z rodziny związanej z KGB (jego ojciec, Nikolay Kosov, był rezydentem KGB w Budapeszcie, a matka Elena Kosowa ps. "Anna" uważana jest w Rosji za jedną z najzdolniejszych agentek sowieckiego wywiadu). Na członka Rady Dyrektorów banku rząd węgierski mianował Imre Borosa, który – jak ujawniono w 2002 r. – był funkcjonariuszem w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych w latach 80. w randze kapitana.
pl pisał już w czerwcu 2022 roku – zwrócił uwagę, że Orban zgodził się przyznać IIB szeroki wachlarz przywilejów, w tym całkowity immunitet od wszelkich organów regulacyjnych lub prokuratury, status dyplomatyczny dla budynku banku, pracowników i gości oraz węgierskie fundusze na siedzibę banku, w tym koszty remontu i wynajmu. Ustawa o przeniesieniu siedziby IIB z Moskwy do Budapesztu gwarantować miała temu podmiotowi szeroki zakres immunitetów i zwolnień – zgodnie z przepisami ani bank, ani jego transakcje i operacje nie podlegają węgierskiemu nadzorowi finansowemu lub regulacyjnemu, pomimo świadczenia przez niego usług inwestycyjnych, bankowych, leasingowych i innych finansowych. Regulacja pozwalała IIB na obsługę aktywów i depozytów nawet dla węgierskich spółek państwowych oraz udzielanie pożyczek prorządowym oligarchom bez oficjalnego nadzoru. Prezesi banku posiadali immunitet dyplomatyczny, a prezesowi i dyrektorom zapewniono pełne zwolnienie z podatku. Co więcej, węgierskie władze nie miały prawa wchodzić do budynku ani wykonywać w nim żadnych obowiązków służbowych, chyba że bank zrzeknie się immunitetu.
0 notes
Text
Rosyjski "bank szpiegów" wynosi się z UE
W związku z objęciem przez USA sankcjami Międzynarodowego Banku Inwestycyjnego (IIB), nazywanego często rosyjskim „bankiem szpiegów”, instytucja rozpoczęła proces przenosin swojej siedziby z Budapesztu do Rosji - poinformował bank na swojej stronie internetowej.
"W związku z faktycznym zakończeniem członkostwa Węgier w Międzynarodowym Banku Inwestycyjnym, wyczerpał on podstawy do dalszej działalności w Budapeszcie i w Unii Europejskiej. Bank rozpoczął relokację swoich operacji i funkcji swojej centrali z Węgier do Rosji" – poinformowała w środę instytucja. Bank zawiadomił węgierski rząd o rozpoczęciu natychmiastowego procesu wypowiadania umowy o siedzibie w stolicy, do której przeniósł się w 2019 r.
W zeszłym tygodniu ambasador USA w Budapeszcie David Pressman poinformował na konferencji prasowej, że bank i poszczególne osoby zasiadające w jego kierownictwie (w tym wiceprezes banku Imre Laszloczki, były ambasador Węgier w Kazachstanie i Azerbejdżanie) zostały objęte sankcjami. Wobec tego Węgry zdecydowały się wycofać swoich przedstawicieli z instytucji.
Międzynarodowy Bank Inwestycyjny został założony w 1970 roku przez kraje Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), organizacji koordynującej współpracę gospodarczą państw zależnych od ZSRR. Początkowo jego siedziba była zlokalizowana w Moskwie, natomiast w 2019 roku została przeniesiona do Budapesztu.
Po rosyjskiej agresji na Ukrainę Czechy, Słowacja, Bułgaria i Rumunia zapowiedziały wystąpienie z IIB. Obecnie Węgry są de facto jedynym krajem Unii Europejskiej należącym do banku. Pozostałymi członkami są Kuba, Mongolia, Rosja i Wietnam.
1 note
·
View note
Text
Rosyjski "bank szpiegów" wynosi się z UE
W związku z objęciem przez USA sankcjami Międzynarodowego Banku Inwestycyjnego (IIB), nazywanego często rosyjskim „bankiem szpiegów”, instytucja rozpoczęła proces przenosin swojej siedziby z Budapesztu do Rosji - poinformował bank na swojej stronie internetowej.
"W związku z faktycznym zakończeniem członkostwa Węgier w Międzynarodowym Banku Inwestycyjnym, wyczerpał on podstawy do dalszej działalności w Budapeszcie i w Unii Europejskiej. Bank rozpoczął relokację swoich operacji i funkcji swojej centrali z Węgier do Rosji" – poinformowała w środę instytucja. Bank zawiadomił węgierski rząd o rozpoczęciu natychmiastowego procesu wypowiadania umowy o siedzibie w stolicy, do której przeniósł się w 2019 r.
W zeszłym tygodniu ambasador USA w Budapeszcie David Pressman poinformował na konferencji prasowej, że bank i poszczególne osoby zasiadające w jego kierownictwie (w tym wiceprezes banku Imre Laszloczki, były ambasador Węgier w Kazachstanie i Azerbejdżanie) zostały objęte sankcjami. Wobec tego Węgry zdecydowały się wycofać swoich przedstawicieli z instytucji.
Międzynarodowy Bank Inwestycyjny został założony w 1970 roku przez kraje Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), organizacji koordynującej współpracę gospodarczą państw zależnych od ZSRR. Początkowo jego siedziba była zlokalizowana w Moskwie, natomiast w 2019 roku została przeniesiona do Budapesztu.
Po rosyjskiej agresji na Ukrainę Czechy, Słowacja, Bułgaria i Rumunia zapowiedziały wystąpienie z IIB. Obecnie Węgry są de facto jedynym krajem Unii Europejskiej należącym do banku. Pozostałymi członkami są Kuba, Mongolia, Rosja i Wietnam.
0 notes
Video
vimeo
Wiadomości Dnia w RAMPA TV 3-1-24 from RAMPA on Vimeo.
WiadomosciDnia.com - Wiadomości Dnia w RAMPA TV – dzisiaj jest 1 marca – Monika Adamski zaprasza.
A dzisiaj w programie: - 13-letni chłopczyk został śmiertelnie postrzelony w okolicach Brooklyn Children’s Museum; - od 1 marca w mieście Nowy Jork, firmy muszą umieszczać śmieci w zamykanych kontenerach; - w mieście Nowy Jork uruchomiono pierwszą publiczną stację ładowania rowerów elektrycznych; - na Long Island, policja dokonała makabrycznego odkrycia szczątków ludzkich; - 1 marca to Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych – powiemy o uroczystościach w Polsce, ale również, zapraszamy na wydarzenia w metropolii nowojorskiej; - Ambasador Polski w Rosji Krzysztof Krajewski był na pogrzebie Aleksieja Nawalnego; - w maratonie w Tokio, udział weźmie spora grupa Polaków! Dzisiaj relacja prosto z Japonii dzięki Teresie Myśliwiec!
(RadioRAMPA/IAR)
0 notes
Text
DŁUGIE PAŃSTWO PUTINA, CO DALEJ? Styczeń 2024 ANDRIEJ DIEWIATOW: CO Z TAJWANEM? Stefan Kosiewski vs. Krzysztof Płomiński, Ambasador w Iraku, Arabii Saudyjskiej [a.D.]
t.me/AndreyDevyatov DŁUGIE PAŃSTWO PUTINA, CO DALEJ? W. Surkow, były twórca znaczenia Kremla, wprowadził w 2019 r. termin polityczny “Długie Państwo Putina”. Tym terminem Federacja Rosyjska została wyniesiona do nowego typu władzy w Rosji na wzór trzech poprzednich państw: Związku Radzieckiego – Imperium Rosyjskiego – Carstwa Moskiewskiego. Jako system polityczny, Długie Państwo Putina…
View On WordPress
0 notes
Text
Rosyjski "bank szpiegów" wynosi się z UE
W związku z objęciem przez USA sankcjami Międzynarodowego Banku Inwestycyjnego (IIB), nazywanego często rosyjskim „bankiem szpiegów”, instytucja rozpoczęła proces przenosin swojej siedziby z Budapesztu do Rosji - poinformował bank na swojej stronie internetowej.
"W związku z faktycznym zakończeniem członkostwa Węgier w Międzynarodowym Banku Inwestycyjnym, wyczerpał on podstawy do dalszej działalności w Budapeszcie i w Unii Europejskiej. Bank rozpoczął relokację swoich operacji i funkcji swojej centrali z Węgier do Rosji" – poinformowała w środę instytucja. Bank zawiadomił węgierski rząd o rozpoczęciu natychmiastowego procesu wypowiadania umowy o siedzibie w stolicy, do której przeniósł się w 2019 r.
W zeszłym tygodniu ambasador USA w Budapeszcie David Pressman poinformował na konferencji prasowej, że bank i poszczególne osoby zasiadające w jego kierownictwie (w tym wiceprezes banku Imre Laszloczki, były ambasador Węgier w Kazachstanie i Azerbejdżanie) zostały objęte sankcjami. Wobec tego Węgry zdecydowały się wycofać swoich przedstawicieli z instytucji.
Międzynarodowy Bank Inwestycyjny został założony w 1970 roku przez kraje Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), organizacji koordynującej współpracę gospodarczą państw zależnych od ZSRR. Początkowo jego siedziba była zlokalizowana w Moskwie, natomiast w 2019 roku została przeniesiona do Budapesztu.
Po rosyjskiej agresji na Ukrainę Czechy, Słowacja, Bułgaria i Rumunia zapowiedziały wystąpienie z IIB. Obecnie Węgry są de facto jedynym krajem Unii Europejskiej należącym do banku. Pozostałymi członkami są Kuba, Mongolia, Rosja i Wietnam.
0 notes
Text
KSP: nie jest prowadzone żadne postępowanie dyscyplinarne ws. incydentu pod Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich
KSP: nie jest prowadzone żadne postępowanie dyscyplinarne ws. incydentu pod Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich
Przeprowadzono analizę prawą. Po jej wykonaniu materiały zostały przekazane do prokuratury. Nie są prowadzone żadne postępowania dyscyplinarne – poinformował rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak odnosząc się do incydentu pod Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, gdzie czerwoną substancją został oblany ambasador Rosji Siergiej Andriejew. W sprawie incydentu z 9…
View On WordPress
#ambasador Rosji#ksp#Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich#nadkom. Sylwester Marczak#policja#prowokacja#Stolica#warszawa
0 notes
Text
Murem za Izraelem. W każdej sprawie.
Ostatnie tygodnie upływały pod znakiem napięć na linii Polska - Rosja za sprawą przekłamań historycznych wygłaszanych przez prezydenta Władimira Putina. W tle tego sporu majaczyły pełzające od lat napięcia na linii Polska - Izrael, które media i politycy próbowali usilnie bagatelizować. Jednocześnie wielkimi krokami zbliżało się V Forum Holocaustu organizowane przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie. Na imprezę tę ostatecznie nie pojechał prezydent Andrzej Duda, któremu odmówiono prawa zabrania głosu obok przywódców Rosji, Francji czy Niemiec. W mediach obserwowaliśmy nerwową krzątaninę rządowych redaktorów usiłujących wytłumaczyć Polakom o co chodzi, tak by twarz mógł zachować sam Andrzej Duda jak i po to by ocalić filosemicką narrację oraz obronić działania i zaniechania ze strony polskiej w stosunkach polsko-izraelskich. Przygotowania do akcji dezinformacyjnej, która poza lekką krytyką i wyrażeniem żalu, miała na celu wytworzenie w odbiorcach odruchu "Polacy nic się nie stało" trwały również w redakcji telewizji Idź Pod Prąd, której zadaniem jest zaszczepienie pro-izraelskich sentymentów w polskiej, internetowej przestrzeni medialnej. Sekta Pawła Chojeckiego skorzystała przy tej okazji z pomocy swoich żydowskich doradców i takich jak Jonny Daniels, Eli Barbur czy ich "etatowy Żyd" Ivan Belostenko. Jeśli chodzi o tego ostatniego to nie wydaje się on być przypadkowym "nawróconym Żydem", który znalazł się w ich gronie ot tak sobie. Człowiek ten zapewnia lubelskim syjonistom kontakty w środowiskach żydowskich i przeróżnych instytucjach zajmujących się tematyką żydowską czy walką z tzw. "antysemityzmem". Z tego co wiemy o nim z samego IPP jest to pochodzący z Ukrainy Żyd (nie wiadomo czy wersja ta nadal obowiązuje bo sam Ivan mówi dziś, że pochodzi z Hajfy), który mieszka w Polsce, podróżuje jednak często do Izraela, gdzie odbył służbę wojskową i jest obywatelem tego kraju. Z opowieści Chojeckiego wynika, że to kontakt z telewizją Idź Pod Prąd i Kościołem Nowego Przymierza ukierunkował jego radykalnie syjonistyczne poglądy. Jak jest naprawdę? Na tę chwilę nie wiadomo. Wygląd on jednak na kogość pełniącego funkcję łącznika sekty ze środowiskami żydowskimi, taki Jonny Daniels na mniejszą skalę, operujący na odcinku działalności parareligijnej w Polsce. 1. V Światowe Forum Holocaustu w Yad Vashem. Gdy było już pewne, że do Jerozolimy nie pojedzie prezydent Andrzej Duda, polskojęzyczne ośrodki medialne skupiły się na tym aby jakoś wybrnąć z tej sytuacji a winą za zaistniałą sytuację w całości obciążyć Rosję i finansującego wydarzenie żydowskiego oligarchę Wiaczesława Moshe Kantora, przyjaciela prezydenta Putina. W ton ten uderzyli także nasi etatowi "przyjaciele" czyli Szewach Weiss i Jonny Daniels. Robili to jednak wyłączynie na potrzeby wewnętrznego, polskiego rynku medialnego. Ich uspokajające "ataki" na Kantora nie rozbrzmiały bowiem nigdzie indziej, nie pojawiły się w światowej prasie ani nie wpłynęły w jakikolwiek sposób na stanowisko władz Instytutu Yad Vasehm odnośnie wizyty Dudy. Kazano nam uwierzyć, że Yad Vashem, który, co trzeba wyraźnie podkreślić, jest państwową placówką izraelską realizującą od lat określoną politykę historyczną, nie miał nic wspólnego z upokarzającym wobec Polski brzmieniem ostatniego Forum. Mieliśy uwierzyć, że wszystko to zostało zaplanowane i zorganizowane prze rosyjskiego Żyda. Jeśli by tak było oznaczało by to, że Yad Vashem jest instytucją, którą można dowolnie wykorzystywać do doraźnych politycznych celów a jej wiarygodność jest znikoma. Tymczasem nikt nie ośmieli się zakwestionować choćby części jej działalności. W tym samym tonie Forum opisywano w Idź Pod Prąd a do "uwiarygodnienia" przekazu zaproszono ich współpracownika Eli Barbura. dawnego korespondenta i publicystę Gazety Wyborczej, który jest izraelskim prawicowcem, jednak w Polsce angażował się przez lata w gazecie o profilu liberalno-lewicowym, gdzie także wielokrotnie tropił "polski antysemtyzm". Eli Barbur na wstępie zaznaczył, że jego wrażenia odnośnie wydarzenia są "ogólnie pozytywne". Brakowało mu jednak, jak się wyraził, zdecydowanego napiętnowania i "wskazania paluszkiem współpracy lewacko islamskiej w Europie, będącej źródłem nowej fali antysemityzmu". Jest to stwierdzenie, które nie powinno dziwić z racji opcji politycznej reprezentowanej przez Barbura. Jest on bowiem radykalnym syjonistą a zjawisko o którym mówił, dotyczy nie, jak mogło by się wydawać, jakichś fizycznych napaści na Żydów ale krytyki poczynań Izraela, która pojawia się także ze strony lewicy. Mianem "nowego antysemityzmu" określa się dziś jakikolwiek sprzeciw wobec dzałań Izraela np. względem Palestyńczyków. Środowiska żydowskie od wielu już lat walczą o to, by poglądy antysyjonistyczne zrównać z tzw. antysemityzmem, także w świetle prawa co stanowiło by ostateczny kaganiec na krytyków reżimu. W ten sam sposób wielokrotnie wypowiadał się także lider sekty Paweł Chojecki, którego organizacja stanowi przykład prób instalowania w Polsce przyczółków fanatycznych zwolenników Izraela czyli chrześcijańskich syjonistów. Chojecki zdaje sobie oczywiście sprawę z tego, że określenie swojej grupy tym terminem mogło by w naszym kraju, nawet wśród jego zwolenników, wywołać lekki dysonans poznawczy, zapalić im czerwoną lampkę. Dlatego też, pomimo ostentacyjnej działalności pro-syjonistycznej nie zdecydowali się oni jeszcze otwarcie tak siebie nazywać. Spytany przez prowadzącego Tymoteusza Chojeckiego o zestawienie w pokazanym w Jerozolimie filmem dotyczącym odradzania się antysemityzmu na świecie strzelanin w USA czy Europie zachodniej zdjęć z polskiego Marszu Niepodległości, Barbur wyjasnił, że "to po prostu głupota, która często pojawia się w polityce". Właśnie głupotą, niewiedzą, ignorancją zawsze próbuje się wyjaśnić Polakom wieloletnie ataki na nasz kraj. Chodzi o przekonanie ich, że nie jest to celowe działania propagandowe, że ludzie zawodowo zajmujący się tematykę nie potrafią odróżnić tych wszystkich rzeczy. Jest to typowa zagrywka uspokajająca, także skierowana wyłącznie na wewnętrzny rynek polski, ponieważ sprostowania takie nie są ze strony Barbura czy jemu podobnych kierowane na światowe rynki medialne, gdzie dociera wyłącznie przekaz oficjalny. Jeśli chodzi o osobę Kantora to w wystąpieniu w IPP Barbur zburzył lekko ich narrację. Stwierdził bowiem, że wydarzenie zorganizowane zostało przez państwo Izrael a udział w nim Kantora to "mały pikuś". To puszczone zostało mimo uszu i w kolejnych programach to właśnie na osobie i pochodzeniu Kantora skupiała się wina za takie a nie inne zobrazowanie losów drugiej wojny światowej i wykluczenie z niej Polski. "Dziennikarze" Chojeckiego usilnie starali się wytworzyć w swoich widzach wrażenie, że Izrael padł tam ofiarą jakiejś gry Putina i Kantora a kraj ten nie jest do Polski nastawiony wrogo. Nastawienie Barbura do uczestników Marszu Niepodległości jest jednoznaczne. Mówi on więc, że zamiast pokazać w Jerozolimie polski filosemityzm czyli organizacje przeróżnych żydowskich imprez, festiwalów pokazuje się "garstkę oszołomów". Dodał do tego, że łaskawie odpuści sobie bluzganie na Polaków świętujących co roku w Warszawie rocznice odzyskania niepodległości, choć ma to na końcu języka. Ten sam Barbur w pogardliwych i obraźliwych słowach, także na falach IPP TV obrażał Romana Dmowskiego z czego nieudolnie próbował wybrnąć Paweł Chojecki, zdając sobie sprawę z tego, że mogłoby to zaalarmować także jego sympatyków. Podkreślił jednak, ,że rozumie punkt widzenia swojego gościa. Tego człowieka Chojecki próbuje przedstawić Polakom jako ich przyjaciela, Żyda, który stoi na stanowisku obrony ich dobrego imienia i interesów. Zaatakowanie uczestników Marszu Niepodległości nie spotkało się z żadną reakcją prowadzącego ani obecnego w studiu lidera sekty. Natychmiast po tych słowach przeszedł on do wątku "zbliżenia się lewactwa i islamistów". To również nie powinno dziwić, ponieważ obiektywnie stwierdzić należy, że programowym założeniem ideologicznym chrześcijańskich syjonistów jest lojalność wobec Izraelam nawet kosztem interesów czy dobrego imienia krajów z których oni pochodzą. Sam Paweł Chojecki nazwał "haniebną" demonstrację 20 tysięcy Polaków przeciwko ustawie Just Act 447, która odbyła się w Warszawie a najbardziej oburzyło go to, że jej uczestnicy ośmielili się zasugerować pani ambasador Mosbacher nie wtrącanie się w polskie sprawy i powrót do domu. Sam Barbur, wbrew narracji Pawła Chojeckiego a także Mariana Kowalskiego przyznaje, także na falach IPP, że sprawa roszczeń istnieje, Polska się z nich nie wywiązała i "trzeba to jakoś załatwić". Zamiast krytyki słów Barbura jak i Yad Vashem z ust Pawła Chojeckiego otrzymaliśmy jego własną teorię, którą powtarza już od wielu miesięcy. Prezydent Putin w Jerozolimie przedstawił Rosję jako kraj, będąc w czołówce walki z tzw. antysemityzmem, co zdziwiło Chojeckiego ponieważ jak twierdzi, to właśnie Rosja rozpala konflikt w Syrii, który powoduje falę uchodźców zmierzających do Europy a ci z kolei stają się tutaj społecznością rozpalającą antysemityzm. Pokręcone teorie i dopasowywanie ich do własnej, uproszczonej narracji to specjalności Chojeckiego. I taką właśnie teorię zasugerował on Barburowi, który jednak nie połknął haczyka, jaki połykają widzowie "pastora". Gość stwierdził, że cała fala migracyjna ruszyła przecież zanim Rosja zaangażowała się w konflikt syryjski. Od razu także staje w obronie zażyłych kontaktów Izraela z Rosją, co wielokrotnie równie pokrętnie próbował tłumaczyć Chojecki. Barbur mówi o pragmatycznej polityce Izraela, która tłumaczy zażyłe stosunki Tel Awiwu z Moskwą. Przekazane armii syryjskiej przez Rosjan systemy przeciwlotnicze S-300 nigdy nie zostały nawet użyte przeciwko lotnictwu izraelskiemu, które operowało nad Syrią. Z pewnością nie to chciałby usłyszeć Chojecki, jednak pamiętajmy o tym, że jego wizje sytuacji politycznej zarówno w Polsce jak i na świecie to infantylne, uproszczone do granic bajdurzenie bez żadnych podstaw w faktach. Ale znów... Chojecki rozumie pragmatyzm izraelski jeśli chodzi o Putina i... przechodzi do następnej kwestii. A jest nią troska o to, by Polacy i Żydzi zaczęli przyjaźnie o sobie myśleć. Chojecki zastanawia się dlaczego podczas tej uroczystości nie wspomniano Polaków ratujących Żydów, dlaczego tak zignorowano nasz kraj. Nie może lub nie chce on pojąć, że polska taktyka zagrywania "Sprawiedliwymi wśród narodów świata" nie przynosi oczekiwanych rezultatów, jest nieskuteczna a ich istnienie, opr��cz roli symbolicznej w historycznej martyrologii Żydów, nie stanowi dla Izraela i światowych środowisk żydowskich żadnego argumentu. Udowodnił to prezydent Rivlin podczas późniejszych uroczystości w Auschwitz, gdzie w obecności prezydenta Dudy wspomniał o nich, ale od razu podkreślił, że... było ich za mało a obok nich żyli Polacy, którzy pomagali Niemcom w eksterminacji Żydów. Nie spotkało się to z jakąkolwiek reakcją prezydenta Dudy, którego polityka wobec Żydów także polega na stałym zapewnianiu o naszej przyjaźni względem Żydów i Izraela. Chojecki mówi też, że ci którzy zauważą lekceważący stosunek Żydów do Polaków to prawdopodobnie "ruska agentura", która to wykorzysta. Spytał o to swojego gościa, który po prostu nie odpowiedział na to pytanie, zamiast tego powiedział, że wszyscy się spodziewali, że "Putin zacznie chlapać na Polskę" a nic takiego nie miało miejsca, tematu polskiego nie było. Nie wiadomo czego spodziewali się w studiu IPP czy w sztabie kryzysowym zorganizowanym w Pałacu Prezydenckim bo z przygotowań wynikało jakby spodziewali się bezceremonialnego ataku na Polskę z ust Putina. Tymczasem rozegrane zostało to w sposób nie mniej wobec Polaków upokarzający, ale rozegrane zostało z głową. Barbur natomiast sugeruje widzom IPP, że takie pominięcie naszego kraju to nic szczególnego i powinniśmy cieszyć się z tego, że w ogóle o Polsce nie wspomniano. Idąc już po linii IPP Barbur mówi, że to rosyjscy Żydzi w Izraelu , opozycja wobec premiera Netanjahu, jest siłą, której rzekomo zależy na pogorszeniu stosunków Izraela z Polską. To, że sam Netanjahu także wielokrotnie ubliżał Polsce nie zostało zaakcentowano w programie IPP. A dzieje się tak dlatego, że zarówno Barbur jak i lubelscy syjoniści popierają w pełni rząd Netanjahu, jego twardą politykę wobec Palestyńczyków, plany aneksji kolejnych terytoriów palestyńskich. Barbur mówi otwarcie, że zmiana na stanowisku premiera będzie dla Izraela katastrofą. W takich sytuacjach społeczność żydowska pochodząca z dawnego Związku Radzieckiego, jest dobrym argumentem dla Chojeckiego aby za wszelkie ataki na Polskę obarczyć nią właśnie ich. W podobnym tonie często wypowiada się także dr. Ewa Kurek, która wielokrotnie sugerowała, że za wszelkimi działaniami wrogimi wobec Polski i Polaków stoją osiedli w Izrelu tzw. Litwacy czyli Żydzi z terenów Litwy i Białorusi. Dzięki tym tłumaczeniom niekiedy ma się wrażenie, że to właśnie ta społeczność ma do nas nastawienie wrogie podczas gdy reszta Izraelczyków nie podziela ich antypolskich obsesji. Jest to wytłumaczenie dobre wyłącznie na użytek polskiej opinii publicznej, która może to kupić. Mało tego, Barbur i Chojecki twierdzą, że o dobre stosunki między Polską a Izraelem zabiega nie kto inny a Waszyngton. 2. Obchody w Auschwitz Niecałe dwa tygodnie po Forum w Jerozolimie odbyły się uroczystości w Auschwitz. Kilka dni przed wydarzeniem media informowały, że Andrzej Duda dostąpi zaszczytu wspólnego wystąpienia z prezydentem Izraela Re'uwenem Rivlinem, a także ma już zarezerwowany "szereg wywiadów w polskich mediach". I znów ta sama sytuacja, po jerozolimskim Forum, którego przekaz poszedł w świat, prezydent Polski wytłumaczy Polakom jak było naprawdę i znów nikt poza nami o tym nie usłyszy. Na obchodzy do Auschwitz udała się ekipa telewizji Idź Pod Prąd. Zjawił się tam Ivan Belostenko, żydowski łącznik, żona Pawła Chojeckieg Marzena oraz córki Eunika i Kornelia. Jak wiemy, naród żydowski, państwo Izrael i wszelkie sprawy dotyczące tego leżą w głównym kręgu zainteresowań syjonistycznej sekty. Była to więc świetna okazja aby po raz kolejny dokonać próby manipulacji przekazu uroczystości i zminimalizowania złości i rozczarowania Polaków po Forum w Jerozolimie. Za każdym razem gdy ze strony izraelskich oficjeli, środowisk żydowskich czy mediów padną krzywdzące wobec Polski sformułowania w polskojęzycznym mediach pojawiają się "dobrzy policjanci" jak Szewach Weiss czy Jonny Daniels, rzadziej naczelny rabin Polski Michael Schudrich. Łagodzą oni wtedy oburzenie, mówią o Polakach ciepłe słowa i zaznaczają, że oni osobiście nie zgadzają się z tym. Nie ma to jednak żadnego przełożenia na ich rzeczywiste działania. Podobną taktykę stosuje telewizja Idź Pod Prąd, która była obecna podczas 75 rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz w Oświęcimiu. Ekipa IPP przeprowadziła tam wywiad z były dyrektorem działu ds. Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata w Instytucie Yad Vashem Mordechajem Paldielem. Na pytania Belostenki o polskich Sprawiedliwych powiedział on, że ci Polacy powinni być przykładem dla świata. Wypowiedź tę pracownicy IPP próbują przeciwstawić wieloletniej nagonce na Polaków ze strony Izraela i organizacji żydowskich. Pojedyncza wypowiedź ma, ich zdaniem, zacierać znaczenie całej, zorganizowanej kampanii oszczerstw wobec Polski, choć nie jest ona niczym rewelacyjnym i padła w wywiadzie dla niszowej, internetowej telewizji ze strony człowieka, który zawodowo zajmował się tym tematem. W tym miejscu ciekawostką jest wspomnienie Belostenki, który w IPP powiedział, że pan Paldiel, zawodowy badacz holocaustu dopiero w zeszłym roku dowiedział się o postaci rotmistrza Witolda Pileckiego. Paweł Chojecki winą za niepełną wiedzę zawodowca obarczył natomiast... polskie władze, które, jego zdaniem niedostatecznie promują historię Polski wśród Żydów. Wypowiedzi takie są powtarzane przez członków "kościoła" Chojeckiego do znudzenia, podobnie jak ich własna interpretacja słów premiera Morawieckiego wypowiedzianych podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium w lutym 2019 roku. Podczas niej Morawiecki stwierdził, że w zagładzie Żydów uczestniczyli zarówno Polacy jak i Żydzi. Wypowiedź ta wywołała burzę w światowych a przede wszystkim izraelskich mediach. Mimo tego, że zorganizowany udział sporej części żydowskich elit w pomocy hitlerowcom jest doskonale udokumentowany, nadal stanowi światowe tabu a samo wspomnienie o tym fakcie powoduje natychmiastową reakcję cenzorów myśli i historii. Sekta Chojeckiego, odwracając uwagę od ataków na Polskę kurczowo uczepiła się tej wypowiedzi manipulując nią i wtłaczając ją w swą spiskową narrację. Według nich premier Morawiecki zdjął odpowiedzialność za holokaust z Niemców a obarczył nią naród polski i żydowski jako całość. Była to wyjątkowo płytka i żenująca manipulacja jednak powtarzana w środowisku sekty miesiącami urosła wśród jej członków do rangi dogmatu. W tym miejscu dodać można, że słowa premiera potępiło wielu izraelskich polityków wszystkich opcji politycznych, ponieważ są tematy, za którymi wszyscy oni stają murem. Argumentowali oni, że nie można stawiać znaku równości pomiędzy polskimi i żydowskimi szmalcownikami. Przeprosin i uznania udziału Polaków w holokauście domagał się m.in. Ronald Lauder, szef światowego Kongresu Żydów, który uczestniczył także w ostatnich uroczystościach w Auschwitz. Podczas wywiadu Belostenko podarował Paldielowi zrealizowany przez IPP o rodzinie Jaroszów, która podczas wojny pomagała Żydom. Przy tej okazji Paweł Chojecki przyznał, kto pomaga jego grupie w zdobywaniu kontaktów. Jest to nie kto inny jak Jonny Daniels, tajemniczy lobbysta operujący w Polsce i kręcący się przy najwyższych państwowych urzędnikach z premierem i prezesem PiS na czele. Jest to o tyle istotne, że jeszcze kilka miesięcy temu "pastor" Chojecki nie wspominał o znajomości z Danielsem ani żadnych z nim kontaktach. Ujawniły się one dopiero wtedy, gdy Daniels wystąpił telefonicznie w ich programie, gdzie atakował krytyków Chojeckiego i jego organizacji. W tym miejscu wypada wspomnieć, że Pawłowi Chojeckiemu marzy się dysponowanie, podobnym do Żydów, narzędziem walki z krytykami ich działalności. Przy podobnych okazjach wspomina on o "prześladowaniach biblijnych chrześcijan" i porównuje swoją grupę z realnie prześladowanymi społecznościami religijnymi czy narodowymi. Chojecki mówi także wprost, że Polacy powinni dziękować Danielsowi, Barburowi i im podobnym za to, że "stają w obronie Polski" i zaświadczają o niewinności naszego narodu w zorganizowaniu holokaustu (ale już nie jego udziałowi w tymże). Próbuje on także przekonać widzów, ze obchody w Polsce miały większe znaczenie i medialny rozgłos niż te zorganizowane w Jerozolimie z racji tego, że postawiono tu przede wszystkim na udział ocalonych, nie zaś światowych polityków oraz, że były one pozbawione politycznego wymiaru. Wszystkie te stwierdzenia są nieprawdziwe. Polityczną agitację prowadził np. Ronald Lauder, który zaatakował ONZ za rezolucje potępiające izraelskie zbrodnie wojenne na Palestyńczykach i wzywał polityków do przeciwstawiania się działaniom krytykującym to państwo. W tym samym tonie wielokrotnie wypowiadał się o ONZ także Paweł Chojecki i jego świta. Lauder zastosował moralny szantaż wobec uczestników imprezy mówiąc, że krytyka Izraela i sprzeciw wobec jego poczynań to po prostu "antysemityzm". Światowy Kongres Żydów, któremu przewodzi Lauder jest jedną z głównych organizacji światowego "przemysłu holokaustu" aktywnie działającym na polach nacisków na poszczególne kraje także w kwestiach roszczeń, edukacji czy polityki. Organizacja ta była zaangażowana w sprawę nowelizacji ustawy o IPN, która wywołała kryzys dyplomatyczny w relacjach Polski z Izraelem i która na żądanie Żydów został zmieniona w trybie pilnym. Chojecki pochwalił także dyrektora Muzeum Auschwitz Piotra Cywińskiego za jego przemówienie. Cywiński, który zasłynął słynnym zakazem wnoszenia polskich flag na teren dawnego obozu w swym przemówieniu pytał nas wszystkich jak możemy spojrzeć w oczy syryjskim uchodźcom, którzy tonęli na Morzu Śródziemnym, atakowanym na ulicach Żydom, poniżanym Romom, Kongijczykom a nawet chińskim Ujgurom. W przemówieniu mającym wzbudzić w słuchaczach poczucie winy nie wspomniano oczywiście o terroryzowanych i okupowanych Palestyńczykach. Chojeckiemu spodobało się zwłaszcza wspomnienie Ujgurów, chińskiej mniejszości muzułmańskiej, której losem zajmują swoich widzów by odciągnąć ich od spraw istotnych dla Polski, takich jak choćby tląca się ciągle sprawa żydowskich roszczeń. Aby zobrazować z jakimi ludźmi mamy do czynienia przywołać należy dyskusje w studiu IPP. Belostenko mówi o Ujgurach w kontekście przemówień z Auschwitz o odpowiedzialności ludzkości za prześladowania różnych grup i zastanawia się co może im pomóc. Z odpowiedzią spieszy Chojecki i mówi: "Wirus Wuhan". Następnie mówi, wywołując śmiech swoich córek i prowadzącego program Szczukiewicza, że gdy mówili oni aby zerwać wszelkie kontakty z Chinami to świnie (politycy) pchali się do koryta a świnie (Polacy) cieszyli się, że do Katowic dotarł pociąg z Chin a teraz "srają w gacie" i boją się odbierać paczki z tego kraju. Kończy to stwierdzeniem: "A więc jest sposób na świnie. Jak nie można do rozumu no to po dupie pałą i rozumie od razu". W IPP usilnie lansowana jest zakłamana historia, którą niestety powtarzają i utrwalają najwyżsi polscy oficjele w prezydentem na czele oraz rządowe media. Chodzi o mit o tysiącletnim wspólnym, pokojowym współżyciu narodu polskiego i zamieszkujących nasz kraj Żydów. Pomijając już całkowicie ahistoryczne stwierdzenia o tysiącletniej obecności Żydów w Polsce, próbuje się przedstawić wspólne losy naszych narodów niemal jako idyllę. W tym celu uwypuklany jest wkład Żydów w polską kulturę czy naukę, wyszukuje się przykłady żydowskich wojskowych będących polskimi patriotami za to niemal całkowicie przemilczany jest temat waśni i problemów jakich przysparzała Polsce ogromna społeczność żydowska. Dobrze udokumentowana historycznie jest postawa polskich Żydów wobec zaborów, ich wkład w stalinowski aparat terroru, nielojalność wobec Polski w obliczu zagrożeń, jednak wszystko to jest celowo pomijane. Chojecki idzie jednak dalej. Mówi o Rosji, która mordowała Żydów w Katyniu podkreślając pochodzenie części polskich oficerów a następnie twierdzi, że po napaści na Polskę Sowieci "masowo mordowali Żydów". Źródła historyczne podają wprost przeciwną historię reakcji zdecydowanej większości Żydów na "bratnią pomoc". Chojecki mówi więc, że owszem może i zdarzali się wśród Żydów komuniści, którzy stanęli po stronie agresora, ale Sowieci masowo mordowali "polskich prawicowych Żydów, którzy stanęli w obronie Polski", sugerując, że spora część polskich wyznawców religii mojżeszowej prezentowała właśnie taką postawę co jest totalnym przekłamaniem. Chojecki oświadcza, że nie zawiedli się na Żydach, ponieważ kilku z nich wypowiedziała się we wzruszający sposób o Polakach, którzy dla nich ginęli. Tych, których według słów prezydenta Rivlina było o wiele za mało. W książce opisujące fenomen chrześcijańskiego syjonizmu David Brog pisze, że jego wyznawcy mają wręcz obsesyjny stosunek do holokaustu, pielęgnują w swojej społeczności poczucie winy za krzywdy doznane przez naród żydowski z rąk chrześcijan i przekazują je kolejnym pokoleniom. Pisze on, że żadna społeczność, poza Żydami, nie odnosi się do holokaustu z taką pasją i nie mówi o nim tak dużo. Wszystko to podlane jest sosem biblijnych proroctw co sprawia, że społeczność ta nie dopuszcza do siebie myśli jakiegokolwiek sprzeciwu czy krytyki nawet politycznych działań nowoczesnego Izraela. Podobną postawę obserwujemy także w audycjach Chojeckiego, dodatkowo okraszoną całą masą niesprawdzonych informacji, półprawd oraz jawnych kłamstw. Dzisiejszy sprzeciw Polaków wobec żydowskich roszczeń i nadanie temu zagadnieniu rangi debaty publicznej Chojecki uważa wręcz za... dzieło Szatana. Tłumaczy to w następujący sposób: Szatan nienawidzi ludu wybranego przez Boga więc robi mu na złość, natomiast resztę narodów podpuszcza przeciwko niemu. Przy okazji sprzeciwu Polaków wobec roszczeń Chojecki nie omieszkał także zaatakować przedwojennych polskich narodowców. Jako, że problem żydowskim w II Rzeczpospolitej, obiektywnie mówiąc, istniał czy to na tle ekonomicznym czy społecznym, dochodziło między społecznościami do różnych tarć, sięgających niekiedy sfer polityki. Ścierały się ze sobą bojówki, ogłaszano bojkoty czy słynne "getto ławkowe". Przywołując podobne wydarzenia na przykładzie przedwojennych akcji "Nie kupuj u Żyda", Chojecki stwierdził, że większość ludzi w nie zaangażowanych po napaści Niemiec na Polskę przywdziała mundury Gestapo i SS aby zwalczać społeczność żydowską. Powyżej mamy więc do czynienia z perfidnym kłamstwem i oszczerstwem wobec masy członków i sympatyków przedwojennego polskiego ruchu narodowego, cynicznie wykorzystanym przez Chojeckiego aby zaatakować i zdyskredytować dziś ludzi, którzy widzą zagrożenie ze strony organizacji żydowskich. Do przedwojennych akcji bojkotu żydowskich sklepów odniósł się Ivan Belostenko, który podobno syjonistycznego bakcyla połknął po spotkaniu na swej drodze członków Kościoła Nowego Przymierza (ale wcześniej wyjechał z Ukrainy do Izraela aby odbyć tam służbę wojskową) i ich telewizji wyjaśnia nam na czym jeszcze polega dzisiejszy "antysemityzm". Chodziło mu o zorganizowany w sali światowej ruchu bojkotu Izraela o nazwie Boycott Divestments Sanctions (BDS), który pokojowymi metodami usiłuje walczyć z izraelską okupacją terytoriów palestyńckich i terrorem, który jest tam codziennością. Ruch ten polega na bojkocie produktów wytwarzanych w nielegalnych osiedlach żydowskich na okupowanych terenach, bojkot instytucji lub np. naukowców izraelskich w Europie. Ruch ten osiągnął spore sukcesy dlatego władze Izraela oraz organizacje żydowskie podjęły przeciwko niemu walkę wywierając nacisk na rządy poszczególnych krajów aby uderzyły w działaczy BDS. W niektórych krajach (Niemcy, Szwecja) uznano więc pokojowy ruch sprzeciwu wobec brutalnej okupacji za "dyskryminację" i zaczęto zwalczać środowiska osoby i instytucje wspierające bojkot (np. poprzez obcięcie dotacji dla uczelni biorących udział w akcji).
3. "Plan stulecia" i komentarze w IPP Jeden z czołowych chrześcijańsich syjonistów, mentor Pawła Chojeckiego, z którego rodziną i organizacjami utrzymuje osobisty kontakt, Jerry Falwell Sr. podczas wywiadu telewizyjnego zatytułowanego "Chrześcijańscy żołnierze Syjonu" w roku 2002 powiedział, że nie ma drugiej takiej rzeczy, która mogłaby sprowadzić gniew chrześcijańskiej opinii publicznej w Ameryce na ich własny rząd jak to, gdyby opuścił on Izrael lub stanął przeciwko niemu w krytycznych sprawach. Nie można więc dziwić się, że niemal wszyscy politycy i prezydenci zabiegają o głosy wielomilionowej społeczności ewangelików oraz, że cieszą się oni, z wzajemnością, sympatią Donalda Trumpa, który jest chyba najbardziej pro-izraelskim prezydentem w historii USA. To samo zjawisko w skali mikro obserwujemy w łonie sekty Chojeckiego. Nie szczędzi ona wściekłych ataków na rząd PiS, jeden z najbardziej pro-amerykańskich i pro-izraelskich rządów po 1989 roku, rząd który nadskakuje Izraelowi i społeczności żydowskiej, bez mrugnięcia okiem wykonuje polecenia z Waszyngtonu. To jeszcze za mało! Chojecki i jego uczniowie krytykują rząd za zbyt małe zaangażowanie w interesy Tel Awiwu i Waszyngtonu, nawet nieśmiała reakcja na jaskrawe ataki na Polskę tłumaczona jest jako porażka polskich władz, które "zaniedbują sojuszników". W środowisku chrześcijańskich syjonistów w sprawach Izraela obserwujemy fanatyzm, który przewyższa nawet tzw. gorliwość neofity. Nie bez powodu więc przedstawiciele tej społeczności uważani są za ekstremistów nawet przez część Żydów. Potwierdza to komentarz Belostenki odnośnie planu "pokojowego" dla Bliskiego Wschodu, który niektóre media określiły "Planem stulecia". Belostenko, podobnie jak Barbur wychwalają plan Donalda Trumpa, który przedstawił on w Waszyngtonie w obecności uradowanego Benjamina Netanjahu. Prezydent Trump, którego Chojecki określa "przywódcą wolnego świata" nie zawaha się przed spełnianiem zachcianek Izraelczyków, nawet gdyby miało to kosztować ludzkie życie i pogłębienie sytuacji kryzysowej w Palestynie. Nic dziwnego więc, że Barbur mówi o nim "mój ulubiony prezydent USA" i "świetny gość". Trump nie wahał się przenieść amerykańskiej ambasady do Jerozolimy co wywołało tam niepokoje a na świecie zostało skrytykowane. Następnie uznał izraelską okupację wzgórz Golan oraz poparł ekspansję terytorialną Izraela w kierunku Zachodniego Brzegu. Co mógł więc zaproponować Palestyńczykom? Plan, który opracowywany był bez udziału strony najbardziej zainteresowanej czyli Palestyńczyków wywołał ich zdecydowaną reakcję i natychmiastowe odrzucenie go. Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas powiedział, że "spiskowy plan nie przejdzie, Jerozolima nie jest na sprzedaż i Palestyńczycy nie zgodzą się na to." Plan Trumpa, wraz z opublikowaną później na Twitterze mapą zakłada zredukowanie palestyńskich terytoriów na Zachodnim Brzegu oraz żąda od Palestyńczyków uznania na tych terenach osiedli żydowskich, które są nielegalne z punktu widzenia prawa międzynarodowego. Oferuje jedynie zamrożenie na cztery lata budowy kolejnych osiedli. Jerozolima miała by być pod całkowitą kontrolą Izraela, choć jej wschodnia część miała by służyć za stolicę państwa palestyńskiego pozostając odcięta od starego miasta istniejącą już barierą ochronną. Przyszłe państwo palestyńskie miało by istnieć w formie enklaw na terytoriach Izraela, otoczone żydowskimi osadnikami, całkowicie zdemilitaryzowane a więc zdane na łaskę i niełaskę okupanta, nie mogące podjąć żadnych działań obronnych. Dodatkowo, rzekomo niezależne państwo palestyńskie nie mogłoby, bez zgody Izraela, zawierać umów z innymi państwami. Izrael zachowałby również prawo do zbrojnej interwencji na jego terenach i miałby prawo zburzyć budynki, jeśli uznał by, że służą one do produkcji broni "lub innych wrogich celów" a także kontrolowałby wszelki ruch graniczny i sprawdzał osoby próbujące dostać się do państwa palestyńskiego zza granicy. Komentatorzy nie mają wątpliwości, że plan ten jest po prostu legitymizacją izraelskiej okupacji Palestyny, którą Trump przekupić chce milionami dolarów inwestycji i atrapą własnego państwa. W zamian za to żąda on od okupowanych Palestyńczyków wycofania wszelkich postępowań przeciwko Izraelowi przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym i zaniechanie takich kroków w przyszłości czyli odstąpienie od domagania się od okupanta egzekwowania swoich praw i dochodzenia ich na drodze prawnej. Plan nie zobowiązuje Izraela do zwrotu Palestyńczykom terenów zajętych po wojnie 1967 roku. Jedną z najbardziej palących kwestii jest od lat prawo do powrotu palestyńskich uchodźców wysiedlonych po 1948 roku. Według planu nie będą oni mieli prawa powrotu na swoje ziemie, będą mogli ubiegać się o obywatelstwo państwa palestyńskiego lub emigrować do krajów trzecich. Część dotycząca bodźców ekonomicznych opracowana została przez doradcę i zięcia Donalda Trumpa Jareda Kushnera i zaprezentowana już w zeszłym roku w Bahrajnie. Dotyczy ona inwestycji i miejsc pracy dla Palestyńczyków ale także obwarowana jest wieloma warunkami. Szczegółowo wyjaśniono jak Palestyńczycy mają zorganizować swoje państwo, rząd, gospodarkę, edukację a nawet w zreorganizować społeczeństwo na modłę zachodnich demokracji liberalnych. Oderwany od rzeczywistości plan mający zaspokoić izraelskie oczekiwania jest upokarzający dla Palestyńczyków i nikt raczej nie wierzył, że zgodzą się oni na to. Ogłoszeniu planu towarzyszyły charakterystyczny dla Trumpa patetyczny język i wyrażane zatroskanie o los Palestyńczyków a niektóre media i środowiska przyjęły ogłoszenie tego planu prawie jak zapowiedź jego faktycznego wprowadzenia w życie. Wszystkie kluczowe kwestie stojące na drodze do pokoju w regionie zostały przez Trumpa zaplanowane na korzyść Izraela. W lubelskim studiu wielbicieli reżimu izraelskiego sprawę te komentuje oczywiście żydowski członek sekty Ivan Belostenko a także Cezary Kłosowicz i Michał Fałek. Belostenko wychwala zalety planu Trumpa a przy tej okazji stwierdza, że "prawica, konserwatyści i chrześcijanie są rozczarowani ponieważ pojawia się tam to państwo palestyńskie". Widzimy więc, że mamy do czynienia z ekstremistami, których nie interesuje proces pokojowy na Bliskim Wschodzie ale eliminacja Palestyńczyków, pozbawienie ich praw do państwowości i siłowe rozwiązanie ze strony Izraela. Takie zresztą są założenia chrześcijańskich syjonistów z USA, którzy swoimi realnymi działaniami torpedowali proces pokojowy i wspierali ekstremę izraelską. W tym miejscu przytoczyć warto pytanie jakie zadał Barburowi w poprzednim programie Tymoteusz Chojecki. Pytał on co zrobić ze świętymi dla muzułmanów miejscami w Jerozolimie? Zburzyć je czy może przenieść? Pytanie to zaskoczyło chyba nawet samego Barbura, który nie bardzo chciał odnosić się do pomysłu "pastora" juniora, ale uwidacznia nam to zapatrywania tych ludzi na los innych. Michał Fałek z uśmiechem na twarzy odpowiada na pytanie prowadzącego odnośnie możliwości destabilizacji władz Autonomii Palestyńskiej przez USA i podburzenie miejscowej ludności przeciwko nim. Przyznaje on, że prezydent Trump właśnie tak działa, zwraca się bezpośrednio do społeczeństw krajów, które chce zdestabilizować i unieszkodliwić. To element amerykańskiej strategii "zmiany reżimu" (ang. "regime change policy") polegający na wywoływaniu niepokojów społecznych czy rewolucji w danych krajach. Jednak dla członków sekty KNP nie ma w tym nic złego ponieważ twierdzą oni, że wynika to z troski amerykańskiego przywódcy o dobrobyt i wolność danych narodów. Według Fałka Palestyńczycy są sterroryzowani ale nie przez reżim okupacyjny ale przez własnych liderów. W tym miejscu zastanawia się on czy w Palestynie jest jakaś siła zdolna pozbyć się dotychczasowych liderów czy to Izrael będzie musiał... siłowo zaprowadzić pokój i wprowadzić w życie przedstawiony przez Trumpa plan, który według niego nie jest jednostronny. Przywołując jako przykład amerykańskie filmy wojenne dotyczące Iraku lub Afganistanu Fałek mówi, że Amerykańskie służby działające w tych krajach dogadują się z miejscową ludnością czy lokalnymi liderami aby przy jak najmniejszym rozlewie krwi poprawić ich sytuację. Jest to stwierdzenie dość śmiałe biorąc pod uwagę to, że do tej pory wszystkie zorganizowane przez USA "zmiany reżimów" pozostawiły "ratowane kraje" w krwawym chaosie. Fałek uważa także, że polskie władze powinno zabrać głos w sprawie planu Trumpa i poprzeć go w całości aby udowodnić, że zależy im na dobrych stosunkach z Izraelem. Gdy prowadzący Szczukiewicz spytał go czy nie zostało by to odebrane jako służalczość wobec Izraela, który nas opluwa, Fałek zdziwiony spytał: "Oni nas opluwają?" Nie trzeba chyba dodawać nic więcej.
2 notes
·
View notes
Text
Ambasador Rosji w Warszawie oblany czerwoną farbą!
Ambasador Rosji w Warszawie oblany czerwoną farbą!
Przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie demonstranci oblali czerwoną substancją ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa i uniemożliwili rosyjskiej delegacji złożenie tam kwiatów. https://twitter.com/O_Majkella/status/1523606724279955456 Andriejew został oblany czerwoną substancją i wraz z towarzyszącymi mu członkami delegacji wrócili do służbowego auta, który otoczyli…
View On WordPress
0 notes
Text
Mosbacher & sekta Chojeckiego
Od kilku dni z pierwszych stron gazet w nadwiślańskim bantustanie nie schodzi sprawa listu jaki wysłała do szefa rządu Mateusza Morawieckiego ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher. Wysłana przez Donalda Trumpa ambasadoressa o aparycji "opiekunki" dziewcząt z saloonu na Dzikim Zachodzie, jeszcze przed przyjazdem zapowiadała "walkę z polskim antysemityzmem i nietolerancją" co oznacza przeważnie stręczenie Polaków i przyprawianie im brzydkiej gęby współsprawców tzw. holocaustu. Kilka dni temu dziennikarze pro-rządowego pisma "Do Rzeczy" opublikowali treść listu, który sprawiał wrażenie wydanego polecenia służbowego w celu przywołania do porządku rządu III Rzeczy. Sprawa odbiła się szerokim echem, ponieważ treść aroganckiej korespondencji przyczyniła się do uświadomienia Polakom, że nasi "sojusznicy" traktują nas z wyższością i to oni roszczą sobie prawo do tego co może a czego nie może robić tzw. polski rząd. Sprawa ta bardzo przypomina aferę z ambasador Izraela Anną Azari, która podobnie jak Mosbacher, z normalnego i suwerennego kraju została by natychmiast wydalona. W liście chodzi przede wszystkim o słynną aferę "Waffel SS", którą sklecili funkcjonariusze TVN, należącego do amerykańskiego koncernu medialnego Discovery. Groteskowa, leśna maskarada, która postawiła na nogi wszystkie służby w Polsce, od początku sprawiała wrażenie niezbyt dopracowanej ustawki i takie też oskarżenia wysuwały przyjazne rządowi media i zwykli obserwatorzy. Rutynowo sprawą zajęła się ABW, wyłapała "groźnych nazistów" ale odwiedziła także pozującego do zdjęć "dziennikarza" TVN. I to właśnie oburzyło wysłanniczkę Trumpa ds. pilnowania porządku w podległej im republice bananowej. Amerykański Departament Stanu, ustami swej rzeczniczki Heather Nauert potwierdził, że Mosbacher reprezentuje linię jaką wobec Polski realizuje rząd Donalda Trumpa i nie dopatruje się niczego niestosownego w kierowaniu żądań i stosowania szantażu wobec rządu III Rzeczy. Rząd PiS, który słynie z wiernopoddańczego stosunku zarówno do USA jak i Izraela, realizujący kosztem Polaków interesy ww. krajów, zdobył się uniżony komentarz wygłoszony przez rzecznik rządu Joannę Kopcińską. Czytamy w nim, że "Polska i Stany Zjednoczone pozostają w bardzo dobrych relacjach". Ci, którzy posiadają zdolność obserwacji wydarzeń na przestrzeni lat widzą dokładnie jak wyglądają te relacje. "Patriotyczny" rząd PiS właśnie wstał z kolan (po grze wstępnej), tylko po to by zmienić pozycję na tę "od tyłu", oczywiście w układzie tym Polska nie zajmuje miejsca z tyłu. Nie mogło odbyć się to bez reakcji amerykańsko-izraelskich patriotów z apokaliptycznej sekty Pawła Chojeckiego z Lublina, która wykazuje się taką nadgorliwością w podlizywaniu się USA i Izraelowi, że jest to wręcz niesmaczne. Oczywiście jak zwykle dochodzi do tego aspekt totalnego wykrzywiania rzeczywistości i innej czarnej magii. Gdy kilka dni temu, lafirynda z Indiany wizytowała polski (?) Sejm i rozstawiała po kątach tych, którzy zwą się przedstawicielami Polaków, lubelski guru piał z zachwytu. Jego sekta znana jest z przysłowiowego "zawracania dupy" przeróżnym osobom publicznym za pomocą jakichś akcji spamujących skrzynki mailowe polityków itp. Nie mogli więc nie próbować zwrócić na siebie uwagi kumpeli Trumpa, nad którym rozpływają się w zachwytach, i próbować zaakcentować obecność w Polsce marginalnego środowiska syjonistycznych protestantów. Do mediów przedostała się więc najpierw informacja o jakimś liście w obronie "wolnych mediów" co "pastor" Chojecki przedstawił swoim wyznawcom jako interwencję Mosbacher w sprawie ich prymitywnej, internetowej telewizji, która według niego jest "szykanowana". Chojecki bardzo chciałby aby jego łajdackie audycje otoczone były ochroną podobną do tej, którą przydziela się środowiskom żydowskim (zakaz krytyki pod groźbą liberalnej "ekskomuniki"), dlatego często porównuje krytykę jego działalności do "ataków" na Żydów. Opłacany przez środowisko amerykańskich "chrześcijańskich syjonistów" z Virginii "pastor" poszukuje więc kontaktów ze środowiskami i osobami (Jonny Daniels), które mogłyby reklamować i chronić jego antypolską działalność. Jak więc wyjaśnić mógł bezczelne dyrektywy wydawane przez rudowłosą burdelmamę? Jak zwykle. Już po jej oficjalnej wypowiedzi odnośnie "wolności mediów", Chojecki wraz ze swoją sektą, wysłał list dziękczynny do ambasady USA w Warszawie, w którym poparli oni jej działania mające na celu zapewnienie bezkarności antypolskim mediom. Gdy wyszło na jaw, że nie chodzi o audycje tego prymitywa na YT, ale o antypolską szczujnię w mediach głównego nurtu, Chojecki nie zmienił swej narracji, wręcz przeciwnie. Najpierw oburzył się na to, że przychylne rządowi media ujawniły treść owej korespondencji, choć, zawsze narzekał na to, że media nie mówią całej prawdy i zatajają coś przed społeczeństwem. Jednak w tym przypadku chodzi o coraz bardziej widoczne rozsypywanie się jego wiernopoddańczej narracji wobec Stanów Zjednoczonych, skąd jego działalność jest finansowana. Nie przeszkadza mu więc także to, że w obronie stacji, która znana jest z antypolskiej narracji, staje administracja jego "mesjasza" Donalda Trumpa (nie jest to zresztą pierwsze jawne wystąpienie przeciwko Polsce i Polakom, mimo całej mojej niechęci do PiS). Mówiąc na przysłowiowy "chłopski rozum", Chojecki uważa, że mimo wszystko administracja PiS jest wciąż zbyt mało oddana interesom USA i Izraela. Dawno już wyłożył wszystkie karty na stół i pokazał jakiego kraju patriotami jest jego rodzina i jego sekta (zresztą podczas pobytu w USA razem ze swoją watahą wielokrotnie obrażał Polaków). Tylko najbardziej odporni na rzeczywistość wyznawcy sekty (nie licząc ścisłego kręgu na górze, który doskonale zdaje sobie sprawę z tego co robi) mogą mieć jeszcze jakiekolwiek wątpliwości. Wszystko to Chojecki ubrał w sprawdzoną narrację niezidentyfikowanych "wpływów rosyjskich". Podobną, schizofreniczną narrację przyjęła zresztą część środowiska PiS, np. trójmiejski poseł Marcin Horała, który zaczął doszukiwać się w TVN... rosyjskiego kapitału. W związku z tym, okazywało by się więc, że Mosbacher realizuje w Polsce rosyjskie interesy. Pokrętne bajania, które są charakterystyczne dla sekty Chojeckiego, ale także uwidaczniają się w części środowiska i zapewne elektoratu PiS, pokazują nam smutny obraz naszego społeczeństwa, które nie potrafi lub nie chce nazwać rzeczy po imieniu. Nie dopuszcza do siebie myśli, że mogła by wyrazić jakikolwiek sprzeciw wobec hegemonii USA względem naszego kraju i postawiona pod murem poszukuje alternatywnych wytłumaczeń zaistniałych sytuacji, aby tylko nie ośmielić się, nieśmiało powiedzieć, że coś tu jest nie tak. Taką postawę pielęgnuje w łonie swojej sekty Chojecki, w tym nie ma niczego dziwnego, ponieważ w polskim społeczeństwie stanowią wyobcowane ciało, nastawione do niego wrogo, opłacane przez zagraniczne ośrodki, na szczęście jednak mało znaczące. bardziej przykrym jest fakt występowania takich tendencji poza tą apokaliptyczną, spaczoną sektą. Po tym, gdy już okazało się, że Mosbacher chodzi o możliwość bezkarnego organizowania szopek mających na celu robienie Polakom na świecie PR-u podobnego do tego jaki od dekad robi nam reżim izraelski i organizacje żydowskie, Chojecki jak gdyby nigdy nic wytłumaczył tworzenie takich żałosnych mistyfikacji i sianie dezinformacji amerykańskim przywiązaniem do "wolności mediów". Tak więc "świniami", którymi rzuca chętnie Chojecki, nie jest już TVN ale te PiSowskie media, które ośmieliły się podejść krytycznie do arogancji Mosbacher. Człowiek, który codziennie obrzuca błotem wszystkich wkoło (pozostając dziwnie bezkarny za bezpodstawne oskarżenia i wulgaryzmy, które z siebie wypluwa) staje w obronie medialnych mistyfikacji i oburza się na krytykowanie tychże. Mało tego... upublicznienie treści tego listu Chojecki określa jako "preparowaną kompromitację Stanów Zjednoczonych przez dziennikarzy PiSowskich" czyli, domagając się nie pokazywania opinii publicznej stosunku USA do Polski, doszukuje się w tym jednocześnie niezidentyfikowanych wpływów rosyjskich. W podobne tony, choć siląc się na zademonstrowanie odejścia od sekciarskiej narracji, która nie przewiduje żadnych wątpliwości w stosunku do poczynań administracji amerykańskiej czy izraelskiej względem Polski, uderza dogorywający "polityk" i "działacz społeczny" Marian Kowalski. Napisał on na swoim Twitterze (pewnie myśli, że, podobnie jak Trump, którego określał mianem "swojego prezydenta" zostanie twitterowym geopolitykiem) napisał on: "Jeszcze parę akcji Pań Ambasadorek USA i Izraela a ambasada Rosji nie będzie w Warszawie potrzebna. Przy okazji prysł feministyczny zabobon o kojącej roli kobiet w polityce" . Nie obyło się bez Rosji, ale przypomnijmy, że akcja z Anną Azari była podobnie tłumaczona w studiu IPP w czasie gdy siedział w nim Kowalski, wtedy jednak nie miał odwagi sprzeciwić się słowu swojego pracodawcy czyli Pawła Chojeckiego. Jeśli chodzi zaś o tę rolę kobiet w polityce to Marian, zakładając, że kiedykolwiek był w polityce, idealnie zastępuje w niej kobiety, płacząc i śmiejąc się na zawołanie aktualnego pracodawcy. Nie zapominajmy także o tym, że do pracy w IPP TV wprowadził swoją żonę Agatę IV Kowalską, która z dnia na dzień zmieniła zainteresowania i zamiast udzielać się na grupach dotyczących malowania paznokci stała się poszukiwaczką aneksu do raportu o likwidacji WSI. Wracając, jednak do sprawy Mosbacher, Chojecki twierdzi, że nie zdawała ona sobie sprawy z tego, że list ów "zostanie wykorzystany przeciwko USA" (czytając po polsku: pokaże on Polakom z kim mają do czynienia), ponieważ... myślała ona, że "ma do czynienia z profesjonalistami" (czyt. którzy wypełnią posłusznie jej dyrektywy a nie podsuną je mediom). Podejście do tematu nie dziwi w żadnym stopniu tych, którzy orientują się w działalności sekty Chojeckiego, która jest programowo antypolska i nastawiona na reklamowanie wrogich Polsce środowisk. Kończąc ten przykry temat, pozostaje mieć nadzieje, że choć części ich wyznawców z tzw. Klubów IPP, po ostatnich ich wystąpieniach coś w końcu zacznie wydawać się "nie halo". A z naszej strony? Nie potrzeba więcej potwierdzeń, że owa destrukcyjna sekta zasługuje na traktowanie w kategoriach wrogów, bo w żaden sposób nie kwalifikuje się ona do kategorii przeciwników politycznych czy ideowych, to destrukcyjna, wroga jaczejka mająca na sumieniu zrujnowanie życia wielu ludziom (nie zapominajmy o udziale w tym Kowalskiego) i sączenie antypolskiej propagandy.
3 notes
·
View notes
Text
Cypr kupi zboże - już go nie zabraknie
#zboże #zakup Po inwazji Rosji na Ukrainę, na Cyprze zaczyna brakować zbóż... Więcej na:
Rząd zdecydował o zakupie 36000 ton zbóż – powinno go wystarczyć na kilka miesięcy W ubiegłym tygodniu, rosyjski Ambasador na Cyprze zadawał pytanie o zakup zboża. Pytał wprost: “Skąd kupicie zboże jeżeli nałożycie sankcje?”. Okazało się, że miał rację. Na Cyprze brakuje pasz a to właśnie ich podstawowym składnikiem są zboża. W parlamencie szef stowarzyszenia hodowców owiec i kóz Sotiris Kadis…
View On WordPress
0 notes
Text
Dajjal, Dom Zapomnienia, Bractwo Dziewięciu, czyli ideologia podziału - Gog i Magog, część 1
Każdy rodzi się człowiekiem, a dopiero później człowieczeństwo skręca w stronę bestialstwa.
Dydymus
Masoneria w Iranie i Indiach, skupiona jest w Domach Zapomnienia ( The House of Oblivion ), ponieważ tajne organizacje, mają na celu zmuszenie populacji do zapomnienia o prawdzie personalnej, duchowej i historycznej (1),
Irańskie i Indyjskie loże, zostały zreformowane i przystosowane do nowych wymogów w XVIII wieku (2), przez mistrza Malkoma Khana Nazem-al-Dawla, który był wychowankiem wielkiej loży Rosji (podwójny orzeł) i angielskiej (podwójny człowiek).
( Opisane w artykule metody werbunku hierarchicznego, były zastosowane na wszystkich, podbitych i zniszczonych, przez Atlantydów terytoriach ( Lechia, Palestyna ...). )
Werbunek fetyszystów
Faramoosh Khaneh, wciągną do zreformowanej masonerii najbardziej wpływowe postacie polityczne Indii i Iranu, w tym członków tureckiej dynastii Qajar.
(Dynastia Qajar (Pers: سلسله قاجار Selsele-ye Qājār), to irańska, królewska dynastia pochodzenia tureckiego, w szczególności z plemienia Qajar, rządzącego Iranem w latach 1789–1925.
Rodzina Qajar przejęła pełną kontrolę nad Iranem w 1794 roku, Obalając Lotfa Al Khan, ostatniego szacha dynastii Zand, i ponownie potwierdziła irańską suwerenność nad dużymi częściami Kaukazu.
W 1796 roku, Mohammad Khan Qajar z łatwością porwał Mashhada, kładąc kres dynastii Afsharid, a Mohammad Khan został formalnie koronowany na szacha po jego karnej kampanii przeciwko irańskim poddanym gruzińskim.
Dynastia Qajar na stałe utraciła na rzecz Rosjan - Kaukaz i odbiła okupowane przez Rosjan duże obszary Iranu, a także współczesną Gruzję, Dagestan, Azerbejdżan i Armenię.)
Loża Biedaari pod przywódctwem Malkona Khana, doprowadziła do znacznych różnic klasowych i ubóstwa gospodarczego oraz upadku armii, aby Brytyjczycy masoni mogli przejąć władze w Iranie, jest na ten temat bogata korespondencja pomiędzy książętami dynastii Qajar, a Wielką Lożą Londynu.
Cała ta korespondencja posłużyła do szantażowania i obalenia dynastii w 1925 roku.
Według zgromadzonych dokumentów, układa nam się pełen obraz podboju bliskiego wschodu, przez rosyjskie, francuskie i brytyjskie loże masońskie i tajne bractwa :
Nie jest przesadą mówić o sieci masońskich powiązaniach, które przyciągnęły elitę Iranu do Francuskiego Wielkiego Wschodu i Brytyjskiej Wielkiej Loży.
Perscy dyplomaci przebywający w Europie w drugiej połowie XIX wieku, byli werbowani przez europejskich mężów stanu do masońskich lóż, klubów i tajnych bractw.
Ambasador Hasan Al Khan (późniejszy ambasador w Stambule), został zainicjowany w loży Sinceàre Amitie 28 lutego 1860 roku. Później zainicjowano kolejnych ambasadorów Mirza Sadeq Auqa i Nazar Auqa, a także Mirza Farrokò Khana.
Persja, została zaimpregnowana duchem i geniuszem masońskiej Francji.
Bulletin du Grand Orient de France 15, 6850, 1860 rok, s. 396–97.
Masoński werbunek megalomaniaków wśród perskich dyplomatów, było podyktowane czynnikami politycznymi i kulturowymi ...
Le Monde maçonnique 15, 1873 rok, s. 174–81
Masoneria Irańska, czyli przemiana Islamu w Masonerię Szyicką
Tak naprawdę, pierwsza loża masońska w Iranie, nie była połączona z żadnymi lożami europejskimi ... była całkowicie niezależna i praktykowała mroczne alchemiczne i astrologiczne tajemnice wschodu, przewiezione przez Templariuszy do Europy w 13 i 14 wieku.
Malkom Khan, myślał o obalenie islamu i wciągniecie jej wyznawców do masonerii ukształtowanej na wzór szyickiego braterstwa.
( Szyizm (od arab. شيعة علي, szī'at Ali – stronnictwo Alego) obok sunnizmu i charydżyzmu jeden z trzech głównych nurtów współczesnego islamu, drugi po sunnizmie co do liczby wyznawców.
Rozdział w islamie na sekty, dokonał się w wyniku sporu o sukcesję po śmierci Mahometa. Według szyitów, prawowitymi następcami ostatniego proroka są jedynie członkowie jego rodziny, potomkowie Alego i córki proroka, Fatimy. Szyici nie uznają rządów trzech pierwszych sunnickich kalifów (a także ich kontynuatorów z dynastii Umajjadów i Abbasydów) jako prawowiernych, twierdząc iż uzurpowali oni władzę należną od samego początku tylko Alemu i jego potomkom.
Ali został wybrany kalifem w roku 656 po tym, jak zamordowano kalifa Usmana z rodu Umajjadów. Jego wybór od razu spotkał się z wrogością pozostałych Umajjadów, na których czele stał namiestnik Syrii Mu'awija, jak i A'iszy, która współdziałała z zawiedzionymi w swoich nadziejach pretendentami do kalifatu: Talhą i Zubajrem. Ali pokonał armię A'iszy, Talhy i Zubajra w bitwie wielbłądziej, jednak bitwa z Mu'awiją na równinie Siffin zakończyła się bez rozstrzygnięcia.
Ostatecznie Ali zginął w roku 661 w wyniku charydżyckiego zamachu, zaś jego syn Hasan chwilowo zrezygnował z roszczeń do kalifatu na rzecz Mu'awiji, pod warunkiem iż ten m.in. nie ogłosi swojego następcy i zaprzestanie prześladowań rodziny Mahometa.
Krótko przed śmiercią, Mu'awija ogłosił swoim następcą własnego syna, Jazida. Po śmierci tego pierwszego w roku 680, o prawa rodziny Mahometa do kalifatu upomniał się jednak młodszy syn Alego, Husajn, który uważał że zostały one chwilowo scedowane tylko osobiście na Mu'awiję. Husajn został jednak zabity przez armię syna Mu'awiji, Jazida, w bitwie pod Karbalą. )
Dynastia Pahlawi (pers. سلسله پهلوی), to ostatnia dynastia perska, panująca w Iranie w latach 1925-1979, została przekształcona w Dom Homayuni i stworzyła Lożę Domu Homayuni, zależną od Shaha, noszącego tytuł wielkiego mistrza.
(Shah (/ ʃɑː /; perski: شاه, romanized: Šāh, wymawiane [ʃɒːh], „król”) to tytuł nadany cesarzom, królom, książętom i władcom Iranu (Persja na Zachodzie). Tytuł zostało również przyjęte przez królów Shirvan (historycznego regionu irańskiego na Zakaukaziu) - Shirvanshah.
Był również używany przez (tajne) towarzystwa perskie i władców oraz potomków Imperium Osmańskiego (pisane jako Şah i Şeh w nowoczesnym języku tureckim).
Mughal - cesarzy subkontynentu indyjskiego, Sułtanatu Bengalskiego i Afganistanu. W Iranie (i regionie Wielkiego Iranu) tytuł był stale używany; zamiast króla w sensie europejskim, każdy perski władca uważał się za szahansha (perski: شاهنشاه, romanizowany: Szachansz, „król królów”) lub Padishah (perski: پادشاه, romanizowany: Pādešāh, „mistrz król”) w imperium perskim. )
Liga Świata (XX lat - trudu i działania)
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wdd
https://trueshopl.wordpress.com
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://zrzutka.pl/anzajh (wsparcie zakupu sprzętu komputerowego)
#gog#magog#dejjal#masoneria#indie#loże#wiedza#artykuł#usa#dydymus#wojciechdydymski#akademia filozoficzna dydymusa#wojciech dydymus dydymski#najlepsza ligia świata#best world league#ligaswiata#liga świata#liga światowa#bractwo 9-u
0 notes
Photo
Joseph de Maistre ( Joseph-Marie de Maistre, Joseph-Marie, comte de Maistre ) - sabaudzki filozof polityczny, urzędnik i dyplomata. Jeden z twórców tradycjonalistycznego konserwatyzmu w jego wersji znanej jako tradycjonalizm, legitymizm i ultramontanizm. Najwybitniejszy z konserwatywnych pisarzy politycznych epoki rewolucji francuskiej, wolnomularz, hrabia. Mimo że J. de Maistre urodził się w Sabaudii jako poddany Karola Emanuela III, jego rodzina była pochodzenia francuskiego, która osiedliła się w Sabaudii w XVII w. J. de Maistre nie posługiwał się jednak językiem włoskim, nie uważał się ani za Włocha, ani za Francuza (co często mu się przypisuje), lecz za Sabaudczyka. Jego ojciec, jako prawnik i urzędnik dworski, otrzymał tytuł hrabiowski (co pozwala zaliczyć tę rodzinę do tzw. noblesse de robe) w 1780 r., czyli wtedy, gdy Joseph miał 27 lat. J. de Maistre został wychowany w niezwykle religijnej atmosferze i pod surowym okiem rodziców. W latach 1769–1772 studiował prawo w Turynie, a w latach 1772–1774 praktykował w charakterze adwokata. Potem pracował jako urzędnik państwowy niższej rangi. W 1788 r. został senatorem (wyższy tytuł urzędniczy), co pozwoliło zaliczyć go do elit administracyjnych i dworskich. W tym czasie był znanym w Sabaudii liberałem i zwolennikiem filozofii oświecenia, łącząc ją z filozofią klasyczną, którą poznał niezwykle gruntownie dzięki doskonałej znajomości łaciny i greki. Działał w tajnych towarzystwach wolnomularskich, w specyficznej masonerii sabaudzkiej o skłonnościach mistycznych, ezoterycznych i kabalistycznych (ten element irracjonalny wyróżnia wolnomularstwo sabaudzkie od racjonalistycznej masonerii francuskiej). W masonerii doszedł do wyższych stopni wtajemniczenia, uzyskując najprawdopodobniej stopień „kohena” (rodzaj naczelnika koła masońskiego) w Turynie. Uważano go wówczas za zwolennika umowy społecznej, konstytucjonalizmu i reform zmierzających do likwidacji absolutyzmu, sympatyka rewolucji amerykańskiej, czemu dawał wyraz w licznych mowach i publikacjach w postaci broszur. Z aprobatą witał także wybuch rewolucji francuskiej, widząc w niej szansę na zniesienie resztek feudalnych przeżytków. Przemianą światopoglądową było dopiero wtargnięcie rewolucyjnych wojsk francuskich do Sabaudii w 1792 r. Jako arystokrata i urzędnik królewski musiał uciekać do Szwajcarii, pozostawiając na miejscu brzemienną żonę – zobaczył ją, wraz z córką, dopiero w 1817 r. Przez cały ten czas przebywał na emigracji, nie ciesząc się zresztą sympatią dworu podejrzewającego go przez wiele lat o ukryte sympatie prorewolucyjne. Nie zdecydował się na powrót do kraju i rodziny mimo licznych propozycji i gwarancji nietykalności ze strony Dyrektoriatu, a nawet osobistych zapewnień Napoleona Bonaparte, który był pod silnym wrażeniem jego refleksji politycznych po zdobyciu listów J. de Maistre’a adresowanych do przebywającego na emigracji monarchy. Nie wrócił jednak, widząc w tym zdradę wobec monarchy i uznanie aneksji Sabaudii przez Francję. W czasie pobytu w Szwajcarii, obracając się pośród katolickich duchownych, wyrzekł się ezoterycznych i heterodoksyjnych poglądów religijnych, odrzucił idee rewolucyjne i przeszedł na stanowisko przeciwne rewolucji. Tam też napisał swoje pierwsze wielkie dzieło polityczne Rozważania nad Francją (Considérations sur la France, 1796). Potem przebywał w Wenecji (1799), następnie na Sardynii (1803), skąd udał się jako ambasador tego kraju do Rosji, gdzie mieszkał w Petersburgu aż do 1817 r. Tam też powstały jego najważniejsze traktaty filozoficzne i polityczne, nawet jeśli zostały opublikowane dopiero w wiele lat później. W Petersburgu brał czynny udział w polityce dworu cara Aleksandra I, którego postrzegał jako niebezpiecznego liberała, wspomaganego m.in. przez ks. Adama Jerzego Czartoryskiego. Po reorientacji poglądów cara na reakcyjne, stał się, w nieznanych bliżej okolicznościach, na krótki czas, jednym z jego najbliższych nieformalnych współpracowników politycznych. Powrócił do rodzinnej Sabaudii w 1817 r. Wtedy też został wykreowany przez L. de Bonalda na czołowego teoretyka ruchu ultrarojalistycznego, skierowanego przeciwko liberalnym reformom Ludwika XVIII we Francji, a szczególnie Karcie Konstytucyjnej z 1814 r. W tym też czasie został mianowany na regenta kancelarii królewskiej monarchii sabaudzkiej. Jednak najwięcej czasu pochłaniały mu wówczas dokończenie i publikacja prac filozoficznych i politycznych zaczętych w czasie pobytu w Rosji, które uczyniły go jednym z największych myślicieli konserwatywnych wszech czasów. Zmarł w 1821 r. pełen pesymizmu co do przyszłości Europy, czując zagrożenie kolejną rewolucją. Jego potomkiem w prostej linii jest harfista Xavier de Maistre. Z okresu przedrewolucyjnego, charakteryzującego się zapatrywaniami liberalnymi, nie mamy wielu tekstów, gdyż J. de Maistre pisał wówczas mało, a w dodatku część z tych pism, niepublikowana, nie zachowała się. Z zachowanych wymienić należy: Pochwałę Wiktora Amadeusza (L’éloge de Victor–Amédée, 1775), Mowę o cnocie (Discours sur la vertu, 1777), Wolnomularstwo. Memoriał dla ks. Brunszwickiego (La franc-maçonnerie. Mémoire au duc de Brunswick, 1782), Mowę o charakterze zewnętrznym urzędów (Discours sur le caractère extérieur du magistrat, 1784), Memoriał o sprzedawalności urzędów (Mémoire sur la vénalité des charges, 1788), Memoriał o parlamentach (Mémoire sur les Parlements, 1788).W czasie rewolucji francuskiej opublikowane zostały m.in.: Listy rojalisty sabaudzkiego do swoich rodaków (Lettres d’un royaliste savoisien à ses compatriotes, 1793), Rozważania nad Francją (Considérations sur la France, 1796), Esej o głównych zasadach konstytucji politycznych i innych instytucji ludzkich (Essai sur le principe générateur des constitutions politiques et d’autres institutions humaines, 1814). Większość prac została wydana drukiem już po zakończeniu rewolucji lub śmierci samego filozofa, choć częstokroć znane były już opinii publicznej z licznych krążących rękopisów. Z ważniejszych prac wymienić należy: O papieżu (Du pape, 1819, wyd. pol. 1853), Wieczory petersburskie, czyli rozmowy o rządzie doczesnym Opatrzności (Les soirées de Saint-Petersbourg ou entretiens sur le gouvernement temporel de la Providence, 1821), O Kościele gallikańskim (De l’Eglise gallicane, 1821), Listy do pewnego rosyjskiego dżentelmena na temat inkwizycji hiszpańskiej (Lettres à un gentilhomme russe, sur l’inquisition espagnole, 1822), Egzamin filozofii Bacona, czyli jak postrzega się różnorakie kwestie filozofii racjonalistycznej (Examen de la philosophie de Bacon, ou l’on traite differentes questions de philosophie rationelle, 1836), Cztery niedrukowane rozprawki o Rosji (Quatre chapitres inédits sur la Russie, 1859), Studium nad suwerennością (Etude sur la souveraineté, 1884) i wzmiankowany już, napisany jeszcze przed rewolucją tekst Wolnomularstwo. Memoriał dla ks. Brunszwickiego oraz korespondencję (Lettres et opuscules inédits, 2 tomy, 1851; Correspondance diplomatique, 2 tomy, 1860; Correspondance, 6 tomów, 1884-1887).Szacuje się, że ok. 75% korespondencji J. de Maistre’a nie zostało opublikowane i pozostaje nadal w rękach prywatnych. Wiele listów i tekstów znajduje się w posiadaniu potomków pisarza, którzy nie chcą jednak ich opublikować po skandalu jaki wywołała, przedstawiająca pisarza jako heretyka, praca E. Dermenhema Joseph de Maistre mystique (1923), oparta na tych notatkach, pochodzących głównie z czasów przed 1789 r., czyli gdy przyszły pisarz działał w wolnomularstwie. Przeciwnicy rewolucji francuskiej wysuwali przeciwko niej dwa podstawowe rodzaje zarzutów, z których wyłaniają się dwa podstawowe typy konserwatyzmu: 1/ jest ona zaprzeczeniem tradycji i powolnego, naturalnego procesu rozwoju społeczeństwa – pogląd taki prowadzi do konserwatyzmu o charakterze ewolucyjnym; 2/ jest ona zaprzeczeniem wizji świata, jaką ma Bóg, a która uzewnętrzniała się w porządku przedrewolucyjnym. Stanowisko to, głęboko teocentryczne, wiedzie ku tradycjonalizmowi. J. de Maistre jest ojcem tej drugiej tezy. Jego filozofia polityczna zasadza się na przekonaniu, że porządek wszelkich wspólnot politycznych opiera się na szeregu praw naturalnych, które człowiek może poznać badając różnorakie społeczeństwa. Powszechność występowania takich zjawisk jak rodzina, własność, społeczeństwo, władza, religia wiedzie do przekonania, że są to zasady i instytucje, które nie mają charakteru przypadkowego, lecz są ufundowane na woli Stwórcy i wynikają z natury stworzonego przezeń człowieka. Bóg kontroluje także społeczeństwa ludzkie pod postacią prowidencjalizmu, czyli bezpośrednich interwencji sfery nadprzyrodzonej w historię. Dzieje się tak wtedy, gdy ludzie przestają przestrzegać praw naturalnych i próbują ufundować porządek polityczny i społeczny na wskazaniach wyemancypowanego od tradycji, religii i autorytetów rozumu. Prowadzi to do pojęcia rewolucji francuskiej w sposób prowidencjalny: jako kary nałożonej przez Opatrzność na ludzi za odrzucenie zasad boskiego projektu państwa i społeczeństwa. Według J. de Maistre’a „zarodki nieładu” można dostrzec w reformacji (mimo iż Marcin Luter i Jan Kalwin byli antyracjonalistami), która negując autorytet w religii prowadziła do emancypacji rozumu ludzkiego i zdania jego osądu na samego siebie. Oświecenie wydaje się być jedynie przeniesieniem tych kategorii z religii w dziedzinę filozofii i nauk o polityce. Praktycznym rezultatem jest emancypacja pełnego pychy ludzkiego, jednostkowego rozumu od tradycji i autorytetów i pozostawienie mu prawa do osądzania świata, w tym i stosunków politycznych, oraz projektowania świata lepszego, zbudowanego wedle wskazań rozumu, który gardzi wszelką tradycją i doświadczeniem historycznym. Tymczasem, aby rozum ludzki był zdolny zaprojektować taką nową rzeczywistość, musiałby poznać całościową wiedzę z zakresu socjologii, historii, prawa, ekonomii, zarządzania, psychologii i wielu innych nauk. Ponieważ zaś żaden ludzki rozum nie jest zdolny objąć wszystkich tych nauk, to projektowana przezeń rzeczywistość ma charakter utopijny, jest ideologią zaprzeczającą filozoficznemu realizmowi: „Taka już jest smutna natura ludzka, że bardzo często działanie którego racje wydają się być oczywiste, są jednak źródłem mnóstwa klęsk. Prawda ta, objawiająca się wielokrotnie, nie ukazuje się nigdzie w sposób bardziej oczywisty, jak w tym, co nazywa się reformą nadużyć, czyli zła, które krok za krokiem pojawia się w ustroju politycznym czy kościelnym” (J. de Maistre, Lettres et opuscules inédits. T.II, 1851, s. 527). Trudno przecenić wpływ J. de Maistre’a na konserwatyzm kontynentalny w XIX wieku. Mimo że unikał jakichkolwiek bezpośrednich krytyk liberalnych rządów Ludwika XVIII we Francji, jego poglądy, obok idei L. de Bonalda, stanowiły fundament refleksji ultrarojalistycznej we Francji w latach 1814–1830, a następnie legitymistycznej, skierowanej przeciwko republice, jak i monarchii konstytucyjnej aż do lat 70. XIX wieku.Pewne odwołania się do filozofii politycznej J. de Maistre’a znajdziemy jeszcze przed II wojną światową w Action Française, której instytut wydawniczy wznowił nawet kilka prac pisarza, w tym Considérations sur la France (1936), a młodzi członkowie założyli dedykowane mu stowarzyszenie (Cercle Joseph de Maistre). W Hiszpanii myśl polityczna J. de Maistre’a miała zasadniczy wpływ na ukształtowanie się poglądów a J. Donoso Cortesa, szczególnie na jego doktrynę polityczno-prawną zwaną decyzjonizmem, rozwiniętą następnie przez a C. Schmitta w okresie międzywojennym, z bezpośrednimi odwołaniami do koncepcji politycznych J. de Maistre’a. Mniejszy odzew znalazły jego poglądy pośród – współczesnych mu – niemieckich romantyków. Zadziwiający jest fakt braku recepcji we Włoszech, czy wręcz dosyć łatwej do przeprowadzenia próby „italianizacji” pisarza urodzonego w Sabaudii, mimo licznej literatury przedmiotu w tym języku. Zainteresowanie jego poglądami dostrzec można jedynie u XX-wiecznego pisarza a J. Evoli. W Polsce uczniem, a niejako i plagiatorem J. de Maistre’a, był w XIX wieku Henryk Rzewuski. Wpływy można zaobserwować także pośród polskich ultramontanów z emigracji popowstaniowej ze Zgromadzenia Zmartwychwstańców.
0 notes
Photo
“Zmarł, gdy pływał u siebie w basenie”. Rosyjski ambasador znaleziony martwy w swojej rezydencji Ambasador Rosji w Sudanie Mirgajas Szyrinski został znaleziony w środę martwy w basenie w swej rezydencji w Chartumie, stolicy Sudanu - poinformowało sudańskie MSZ, na które powołuje się agencja AFP. Sudańska policja wykluczyła wątek kryminalny.
0 notes
Photo
99008 - “w każdym możliwym przybliżeniu to jest 100%” - pastor Paweł Chojecki.
Petycja smoleńska do Trumpa. Ruch 11 Listopada, czytaj Idź pod prąd, czytaj Paweł Chojecki, czytaj Jonathan Farewell postanowili napisać petycję do Prezydenta USA - Donalda J. Trumpa z prośbą o uruchomienie śledztwa ws. katastrofy (zamachu) smoleńskiej. Wszystko było by w porządku, gdyby nie kilka rzeczy:
1. Pokazanie Polski jako bezradnego państwa. To samo mówi opozycja totalna rodem z Targowicy:
“Szanowny Panie Prezydencie,
My, Wolni Polacy, zwracamy się do Pana Prezydenta jako do przywódcy Wolnego Świata z gorącą prośbą, by w obliczu BEZRADNOŚCI (!!!) naszego państwa zainicjował Pan międzynarodowe śledztwo w sprawie katastrofy nad Smoleńskiem w Rosji, w której zginął prezydent RP Lech Kaczyński oraz 95 przedstawicieli Polski, którzy lecieli, by uczcić pamięć tysięcy oficerów Wojska Polskiego bestialsko zamordowanych przez Rosjan w Katyniu w 1940 roku.” (Źródło: http://ruch11listopada.pl/aktualnosci/a-letter-to-president-donald-trump/)
Może i Trump to nasz sojusznik, aczkolwiek bardziej ceni swój kraj, potem Izrael, który ma chyba sprzeczne od nas priorytety i cele.
2. Wiara w Pawła Chojeckiego. Istny guru, na wszystko ma odpowiedź - chyba że wyjdzie ze studia IPP na debatę (po zwerbowaniu Mariana Najpiękniejszego) do czego nigdy nie doszło, a przynajmniej nie ma dowodu. Wg Pastora to plan Boga żeby “pokazać wyrzuty sumienia Polakom”. No przepraszam bardzo, o tej petycji mówili: Pan Antoni Macierewicz, który jest wielbiony przez członków IPP zaraz po Najświętszym Pastorskim Rabinem, redaktorzy Rachoń i Klarenbach na antenie TVP.
Jeżeli w prawie 40 milionowym kraju nie są w stanie zebrać marnych 100000 podpisów pod petycją ws. bardzo ważnej dla Polaków, zwłaszcza rodzin ofiar katastrofy - przy tym udostępniając petycje na całym świecie od Tajwanu (królestwo przyszłej ambasador RP na Tajwanie - Hanny Shen) po USA przez Chiny (te same komunistyczne Chiny) i Ukrainę (przecież to banderowcy jak niedawno mówił Najpiękniejszy na wizji). To uważam iż planem Boga jest jedynie pośmianie się z sekty pod uroczą nazwą: Ić po prond, znaczy Idź pod prąd. ☺
0 notes
Text
"Nerwowość ambasadora Andriejewa pokazuje, że Rosja zdaje sobie sprawę z tego, że przegrywa"
“Nerwowość ambasadora Andriejewa pokazuje, że Rosja zdaje sobie sprawę z tego, że przegrywa”
Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew jest bardzo doświadczonym dyplomatą; jeśli zdradza dużą nerwowość, niepewność siebie, irytację – to pokazuje, że Rosja zdaje sobie sprawę z tego, że przegrywa – ocenił w czwartek wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. W środę rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że ABW wniosła do MSZ o wydalenie 45 osób z personelu…
View On WordPress
1 note
·
View note