#a teraz sie co miesiac zmienia
Explore tagged Tumblr posts
Text
bracia...... obawiam sie ze mam mistrz i malgorzata brainrot 💔
#mistrz i małgorzata#the master and margarita#fanart#traditional art#lektury szkolne#idk bracia i siostry i inne rodzenstwo...... tesknie za czasami alfredzia kiedy mialem jedna hyperfiksacje przez 2 lata i dobrze bylo#a teraz sie co miesiac zmienia#juz nie wyrabiam HELP
5 notes
·
View notes
Text
nie moglam wytrzymac i wpierdolilam 1500kcal a teraz nie potrafie zniesc uczucia ze mam jedzenie w zoladku
jeszcze mialam dzisiaj nie jesc bo wiecie nowy miesiac i chcialam juz tak na serio skonczyc objadanie sie
chuj
juz nie jem pierdole to, wole zdychac z glodu niz potem nie miec na nic sily przez mysli o tym ze zjadlam
doslownie mam w przeciągu 2 tygodni do zrobienia 1 prezentacje, jak na razie 4 zadania domowe chyba, 3 sprawdziany, poprawe sprawdzianu, 2 prace z plastyki zeby w ogole zaliczyc przedmiot bo zmienilam szkoly niedawno tak btw, nauczyc sie na odpowiedz ustna z fizyki napewno i z edb jeszcze mozliwe, prace pisemna z angielskiego i kartkowke z hitu ale to nie na 100% bo juz ostatnio miala byc ale nie zrobil (co nie zmienia faktu ze warto sie nauczyc bo predzej czy pozniej ta kartkowka musi sie odbyc)
0 notes
Text
Wracam do was kochanii ten miesiac byl dla mnie gowniany i ciagle wpierdalalam, aale kakims cudem nie przytylam jakos mega, bo jestem na 42,6
Zjadlam dziś tosta z taką szynka wegetarianska ktora ma duzo bialka i nie za duzo kalorii, trochę sera do tego + pomidorek koktajlowy.
Teraz zjadłam trochę dzemu... Ale bilans jest spoko, bo limit mialam 800
Od jakiegoś czasu manifestuje poznanie kogos kto słucha chociaz muzyki podobnej do mojego gustu muzycznego czy jakis chlop ktory nie byl by skejterem ani basiciem 😭😭
W sensie nie mam nic do skejterow, ale ostatnio coraz wiecej ich i mojej przyjaciolce sie podoba znowu jakis chlop (zmienia jej sie co tydzien, a kazdy kolejny chlopak wygląda identycznie)
Podcinam dzis paznokcie bo wrocila mi wena do grania na gitarze, poza tym nic się u mnie nie dzieje :>
Zjedzone - 508
Spalone - siedze dzis w domu, ale bieglam na pociag wiec moze cos spalilam..
#chce byc perfekcyjna#motylki#az do kosci#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#lekka jak motyl#motylki blog#jestem motylkiem#bede idealna#chce widziec swoje kosci
1 note
·
View note
Note
Co twoim zdaniem jest w życiu najważniejsze?
Najwazniejsze? Miec prawdziwych przyjaciol. 💕
❌ Nie typow ktorzy obgaduja “kumpla” ktory akurat nie mogl sie spotkac.
❌ Nie kolegow ze szkoly.
❌ Nie kolegow od piwerka wieczorem.
❌ Nie kolegow od skreta, krysztalu, fety, emki, jesli to jest glowny powod dla ktorego sie znacie, spotykacie, przykro mi, ale to nie jest prawdziwa przyjazn, musicie to zaakceptowac, ja probuje.
Chodzi o takich, ktorzy poznali cie jak byles na dnie i pomogli ci wrocic na dobry tor. Wspolne sluchanie muzyki, rozmowy na wasze ulubione tematy, w moim przypadku psychologia i filozofia, ksiazki oraz ekonomia.Ktos kto w tym srodowisku nie jest moglby powiedziec ze po prostu wystarczy nie cpac, po czesci to prawda. Jednak jest pewne ale.Mamy jedno zycie, zycie ktorego nie powinnismy znarnowac na glupi nalog, ale z drugiej strony szczescie jakie dala mi morfina spowodowalo natychmiastowe uzaleznienie. Nikomu nie polecam wchodzic na te schody do nieba, jednakze jesli juz bierzesz kodeine, morfine czy heroine, mozliwe ze.. jeszcze nie jestes stracony. Staraj sie zrobic cokolwiek zeby poczuc zycie! (wiem ze to moze byc dla ciebie zwykle pierdolenie, ale spojrz na tego posta, wlozylem w niego mnostwo samozaparcia, skupienia i czasu a nawet grosza na nim nie zarobie. Robie to z mysla o tym ze moze komus da do myslenia, zalezy mi na Tobie! Od paru dni jestem na buprenorfinie, zalecza dwie najgorsze rzeczy - Cisnienie na dawke opiatu- Ten straszliwy bol psychiczny. Doceniam bardzo relacje z osobami ktore tu poznalem, nawet jesli opiaraja sie w 90% na narkotykach. Mam taka potrzebe zeby uslyszec ze u kogos jest wszystko w porzadku. Z czasem tych osob sie nazbieralo i kiedy juz kilkanascie osob do mnie codziennie wypisywalo to nie dawalem rady. Mimo tego ze wiekszosc z was mieszka daleko ode mnie, martwie sie o was. Jesli chodzi o poszczegolne narkotyki; 👅🌈Psychodeliki/Dysocjanty - Najlepsze co mozna trafic, raz na miesiac, trip, calkowicie zmienia podejscie do swiata, o ile taka osoba nie mowi ze zbawi swiat psychodelikami i nie bedzie ciagle pierdolic o oswieceniu, latwo o przyjazn ze mna 😤 Beta ketony/Stimy - W ciagu miesiaca 2018 - luty, wywolaly u mnie tak wielkie szkody ze unikam szerokim lukiem, czasem mam ochote na kreske, chcialbym rowniez zaliczyc kokaine ale osoby ktore biora zachowuja sie jakby mialy nerwice, co chwile sie boja, naprawde martwie sie i wspieram calym serduszkiem, ze stymulantow da sie wyjsc! 💊 MDMA/Empatogeny - Nie mam za wiele do powiedzenia, MDMA to czysty wyrzut serotoniny, wiele osob widzi w tym cos swietnego, ja owszem lubie, raz na 3-4 miesiace, czuje obrzydzenie do ludzi ktorzy sa w stanie brac to co tydzien, co jest pewnym paradoksem bo spodobala mi sie jakis czas temu dziewczyna ktora robila takie wlasnie paskudne rzeczy, choc na tamten okres czasu charakter i wyglad nadrabial wszystko heheheh 💉Opiaty - czyli to na co ja i najwieksza ilosc moich bliskich dala sie zlapac.Kazdy strzal morfiny zafunduje ci to ze na chwile znikniesz? Czyz nie tego pragnales zawsze..? Zniknac na pare godzin. Tak dziala morfina, nie dostrzegasz tego ze obok ciebie biegaja ludzie, nie dostrzegasz tego ze krzywo lezysz na cmentarzu po tym jak zrobiles strzala tam bo pomyslales ze to bedzie dobry pomysl. Posluchaj mnie, strzelalem morfine na torach gdzie jada pociagi razem z przyjaciolka. To bylo niesamowite doznanie, moglbym przedawkowac a ona mnie nie uniesc przez co pozegnalbym sie z tym swiatem na morfinowym wjezdzie. Polecam substytucje jeszcze raz; metadon lub buprenorfina i starac sie jak najszybciej zejsc, dasz rade! *jesli masz jakis problem to smialo, pisz do mnie!* Mam dwa typy przyjaciol(na tumblr) pierwszy ktory jest dosyc oczywisty. - Osoby ktore sa wjebane jak ja. To dzieli sie na - mam wyjebane cpam dalejlub- jestem narkomanem/narkomanka i probuje z tym walczyc (ja) Czytelniku. Nawet sobie nie wyobrazasz jak moja wrazliwa duszyczka potrafi sie o te osoby martwic, one potrzebuja troski, ciepla oraz wsparcia. Najbardziej w tych relacjach boli mnie to ze mieszkaja ode mnie nawet kilkaset kilometrow dalej. Czasem jedyne o czym pragne to zeby przytulic jedna z tych osob by ta sie poczula lepiej. Rozpisalbym sie tutaj na dwie strony a4, ale po prostu napisze do tych osob w najblizszym czasie i spedze z nimi czas, mam nadzieje ze poprawi im sie humor Moglbym otagowac te blogi tu i teraz, ale nie wiem czy te osoby sobie tego zycza, jesli tak to napiszcie, z checia dodam, narazie wystarczy ze wy wiecie ze mowie o was, buziaczki :*
Normalnie taki nie jestem ale na blogu sie rozpisuje niczym @*oznacze jak sie zgodzi* Na dzien dzisiejszy z tumblr znam 3 osoby ktore nie biora. Z tego jedna urocza dziewczyna nigdy nie brala mimo ze miala pare okazji - mam do niej ogromny szacunek - @umartwienie 💕Druga jest moj ziomal (byly morfinista) ktory juz nie korzysta z tumblr, jest niesamowicie oczytany, wzbudza we mnie cos wiecej niz tylko podziw. Post o nim jest juz na moim blogu.Trzecia i juz ostatnia trzezwa dziewczyna ktora wziela sie znikad, nie pamietam poczatku ale wiem ze chciala dla mnie dobrze, sama chodzi na spotkania AN, ma przesliczny glos i sporo historii do opowiedzenia, staram sie jak najlepiej utrzymac ten kontakt bo widac ze walczy nie tylko o siebie, o trzezwosc ale nawet… o mnie? @*oznacze jak sie zgodzi*Przyjazn czyli to co jest najwazniejsze w zyciu zaliczylismy, to moze teraz wolnosc…?:)
> wolnosc, niezaleznosc, zajawki, dobry psycholog i psychiatra. - ze-fearPS. Jesli jestes zainteresowany/a moja osoba, spiewam, rapuje, krzycze, w zaleznosci od bitu, mysle ze to moze ci przypasc do gustu hehe pozdro! https://www.youtube.com/watch?v=91PmIg3QVQw
#narkotyki#narkomania#niechcecierpiec#substytucja#przyjazn#milosc#opiaty#opioidy#morfina#heroina#stymulanty#amfetamina#mefedron#klefedron#prawda#trocheomnie#historia#opowiesc#ze-fear
27 notes
·
View notes
Text
Drogi Pamiętniczku,
Aby zrozumieć jak wiele się zmieniło w moim życiu przez ostatnie miesiące, musiałam przeczytać ostatni mój wpis temu. Podpis ‘6 months ago’ uświadomił mi jak niesamowicie pędzi czas i wręcz przedziera mi się przez palce dzień za dniem, godzina za godziną. Zazwyczaj piszę, a raczej pisałam tutaj w momentach skrajnej rozpaczy kiedy nie miałam komu wylać swoich wewnętrznych, emocjonalnych żali i musiałam dać upust emocjom. Dziś tak nie jest. Dziś po prostu zostawiam tutaj po sobie ślad, aby znów za jakiś czas pozwolić sobie zrobić samoewaluację dotyczącą tego jak dużo się zmienia na świecie, a także we mnie.
Ja pogrążyłam się już w pracy całkowicie. Pracuję codziennie od 8 do 22 uciekając od tego co jest wokół i szukając w tym jakiejś radości. Niemniej jednak, zaczynam się czuć trochę zmęczona fizycznie i nieraz marzę o długim, regenerującym śnie. Z resztą. Siedzę teraz na zwolnieniu. Zdrowie mi wysiadło, a dziś dzwoniła szefowa, że dostanę kolejne klasy. Jej. Więcej pracy. Z jednej strony, będzie nadal prowadzić to do pewnego bogacenia się i zbliżać mnie to będzie do wymarzonego mieszkania. Własny kąt to mój pierwszy i główny cel do którego teraz zmierzam. Najciasniejsze, dwupokojowe mieszkanie, w momencie kiedy stanie się moim, pozwoli mi na wyciszenie swojej duszy. Teraz, gdy wynajmuję sama kawalerkę widzę jak bardzo lubię niezależność, samotność, święty spokój i mając coś swojego, poczuje spełnienie. Trochę to jest przerażające, że materialność to jest mój jedyny cel. Jednak przez ostatnie miesiące ludzie stracili dla mnie wartość całkowicie i ja wraz z moim komfortem emocjonalnym stałam się dla mnie najważniejsza. Nareszcie.
Czy próbowałam zbudować związek przez ostatnie miesiace? Tak. Raz. Nie wyszło. Samolubna egoistka i nadambicjonalny narcyz nie stanowiłoby dobrego połączenia. Potem wchodziłam w relacje fwb, ale i to zaczyna mnie męczyć. Męczą mnie mężczyźni. Każdy z nich jest taki sam. I nie nawiązuje tutaj do popularnego stwierdzenia, naciskając na to jacy oni są źli. Po prostu w żadnym nie znajduję nic wyjątkowego i za każdym razem, gdy kogoś poznaję, powtarzany jest ten sam schemat. Nieudolny kłamca, od którego mam większe zyciowe jaja, albo pizda brzdąkająca coś pod nosem i nieumiejąca zachować się w żadnej sytuacji, tak aby mi się flaki wewnętrznie nie wywróciły. Dużo bardziej wolę pójść do drogiej restauracji sama albo z kumpelą (choć cześciej sama) niż znosić towarzystwo nieudanej wersji męskiej istoty. That’s way too much. Co robię dzisiaj? Sącze drinki w rytm ulubionej muzyki patrząc na własne gwiazdy. Tak. Na wszystko znajdę metodę. Kiedyś pojechałam za miasto, aby podziwiać gwiazdy. Odjechałam stamtąd w poirytowaniu, ponieważ wszystko zasłoniły mi chmury. I choć nadal preferuję prawdziwy wytwór natury, to na walentynki w ramach prezentu dla samej siebie, kupiłam projektor gwiazd i kolorowej galaktyki. Właśnie się na nią przyglądam. Nauczyłam sie być samowystarczalna i po raz pierwszy w życiu jestem szczęśliwa sama ze sobą. Niektórzy mówią, że jeśli polubimy życie w samotności, prędko nikogo nie wpuścimy do niego, aby nie zepsuć długo budowanego spokoju. I wiem, że tak bedzie w moim przypadku. Szybko pozbywam się toksycznych osób z mojego życia. Łamię ludzkie serca i nawet się za siebie nie odwracam. Teraz ja jestem najważniejsza i jeśli ktoś ma z tym problem, to niech po prostu odejdzie. Ja i tak już nic nie czuję. Ja się już oduczyłam kochać. Dosłownie. Nie potrafię pokochać. Wszystkie odruchy emocji są automatyczne. Jak robot. Kiedy przypomnę sobie siebie sprzed kilku lat, kiedy umiałabym oddać całą siebie dla drugiego człowieka, kwitnąc z powodu miłości do drugiego człowieka, aż się nie mogę poznać. Niesamowite co z człowieka robi życie, prawda?
1 note
·
View note
Text
Ona była inna.../opowiadanie
Ona była inna zawsze szczera choć nie raz naiwna nie zawsze miała to co chciała,dużo w życiu wycierpiała.Poznała chłopaka jak z bajki myślała,że na wieki oddanego,chodzili na długie spacery wyznawali sobie miłość lecz po jakimś czasie wszystko sie skończylo juz nie było pięknych wyzwań, zachowywał sie inaczej,ciagle tajemnice coś przeczuwała mijały dni,miesiace jej serce z żalu było dokonające dość tch kłutni i nie przespanych nocy.Chciała usłyszeć prawde w powiedzianą w oczy.Mieli się spotkać dnia następnego to koniec ich życia wspólnego! Powiedziała prosto w twarz "POWIEC KOGO MASZ" -łza spłyneła.
"SORRY JUŻ MINĄŁ NASZ CZAS,ZAPOMNIJ O MNIEBI O TYM CO BYŁO" .Wystarczyła chwila ,a wszysztko sie skonczyło.Teraz zrozumiała,ze staraciła chłopca którego naprawde kochała -odszedł.
A ona płacząc została sama,czuła sie bardzo przez niego oszukana,czasami gdy go przypadkiem ujżala czekała na słowo przepraszam za ktore by wszystko odała,widzac ich razem myślała,że śni nie miała sił na reszte swych dni nie chciała już żyć nie mogła tego wytrzumać ich głupich chichotów i spokrzeń jego,straciła go wszystko co tylko miała,nie mogła zapomnieć tak bardzo cierpiała,pragneła jednego uciec jak najdalej.
Planowa swą śmierć,przestała wierzyć w siebie już nigdy nie cierpieć i znaleść się w niebie.Resztakami sił mówiła co czuje jak bardzo jej tego chłopaka brakuje.
Poszła więc w miejsce oboje im znane przez niego i przez nia tak bardzo kochane.
Wyjeła żyletke śmiejąc sie z siebie.Siedziała smutna myśląc o niebie,myślała o nim jego szczerym wyznaniu,głupich obietnicach i ich pożegnaniu,zaczeła ciąć ręce mówiąc
"JUŻ MNIE NIE ZRANISZ JUŻ NIGDY WIĘCEJ!" I w tej samej chwili jego ujżała tak bardzo przed śmiercią zobaczyć go chciała,przemkneła na chwile oczy,czuła jak kolejna łza sie toczy,podbiegł do niej dotknął jej dłoni,powiedziła
"POWIEC MI DLAZEGO W ŻYCIU TAK WSZYSTKO SIĘ ZMIENIA MÓWIŁEŚ,ŻE KOCHAŁEŚ DLACZEGO KŁAMAŁEŚ?" nie miała już sił powoli wygasała z uśmiechem na twarzy bo miała przy sobie chłopca któremu by wszystko dała.
On płakał i krzyczał "NIE ODCHOĆ KOCHANIE GDY UMRZESZ ME SERCE RÓWNIEŻ BIĆ PRZESTANIE,TERAZ ZROZUMIAŁEM,ŻE CIEBIE TAK NAPRAWDĘ JEDYNĄ KOCHAŁEM"
Uśmiechneła sie jeszcze raz mówiąc "KOCHAM CIĘ" Nie zdążyła więcej bo w tym samym momencie przestała oddychać, zatrzymało jej się serce.On nie chciał już żyć przytulił ją i pocałował ten ostatni raz,gdy tak odchodził wolno płynął czas aż w końcu usłyszal od Boga wołanie "Już nikt nas nie rozdzieli Kochanie"!
#cytaty#cute#smutne#milosc#smutek#wiadomość#blizny#polski cytat#sad#miłość#ciecie się#love#smutek smutno love aniołek czarny#rozstanie#rozmowa#opowiadanie#wiersz#bóg cię kocha#ból fizyczny#wódka alkohol girls ból zapomnienie love miłość dramat#ból psychiczny#ból istnienia#ból w sercu#ból wewnętrzny#polska poezja
3 notes
·
View notes
Text
Witam
To chyba pierwsza taka wiadomość tego typu tutaj, a wiec witajcie. Z poczatku chciałabym wszystkim podziękować za 3.4k obserwatorów, mam ten blog od stycznia i nie spodziewałam sie nigdy tu takiej ilości was.. A wiec zaczynamy to co chce wam przekazać. Ostatnimi czasy ma mnie tu zbyt często, w sumie trochę tęsknie, ale zaznaczę że ten blog powstał z myślą o jednej osobie której już ze mną nie ma, z ręszta wszystkie mojej posty sie tyczyły jego. Cóż, nie jesteśmy juz razem, nie mamy kontaktu, chodz miało to byc na zawsze i byłam “od poczatku ją jedyną”. Nieważne Trudno Przez długi czas nie mogłam sobie z tym poradzić, przez co zrobiłam kilka głupich i pochopnych rzeczy, ale jestem tu. Ten chłopak był dla mnie naprawde całym światem, był nim od początku, moim “panem idealnym-nieosiągalnym”. Zostawił mnie po raz kolejny, bez większego wytłumaczenia (bo raczej “to dla twojego dobra” wytłumaczeniem nie jest). Wciąż czuje cos do tego chłopaka, pomimo tego co robił, co zrobił mi. Ale poznałam kogos. Tak naprawde zwątpiłam w to ze w najbliższym czasie sie do kogokolwiek zbliżę, a juz naprwno nie myslam ze sie ponownie zakocham. Stało sie. Poznałam go. Przypadkowa znajomosc, nic poważnego z tego miało nie wyniknąć, w końcu “on zmienia laski w bardzo szybkim czasie, on nie wie co to kochac kogos” ale za pare dni minie miesiac odkąd z nim jestem. On nie wie ze prowadzę tego bloga, wiec napisze to jak bylo, jak to widze, co czuje i co czułam. Z poczatku bardzo bałam sie angażować, wręcz tego nie chciałam, nie przywiązywałam jakiejś większej wagi do naszej relacji, ale nie wiem, wyszło tak ze z poczatku po prostu siebie chcieliśmy, kazdy napewno wie o co chodzi. Nie wiem w którym momencie zaczęło mi na nim naprawde zależeć, ale powiedział mi co do mnie czuje, ze mnie kocha. Cos we mnie pękło. Czułam cos do niego. Dałam temu szanse. W tej chwili jestem naprawde zakochana, kocham go. Ten chłopak w tej chwili jest dla mnie najważniejszy, i liczy sie tylko on. Po prostu uznałam ze to juz koniec i chce spróbować od nowa, chce byc szczesliwa, m daje mi to szczęście. Chyba pierwszy raz odnoszę wrażenie takiej stabilizacji, ze ta druga osoba mnie naprawde kocha, jestem jego a on jest moj. Nie wyobrazam sobie żeby go teraz nie było, w tej chwili stawiam go ponad wszystko. Z dnia na dzien kocham go coraz mocniej, wiem ze trudno jest mu sie przede mna otworzyć ale sie stara, a ja to doceniam. Ten post jest cos w rodzaju wyzalenia sie? oczyszczenia? Tak naprawde nie wiem czym jest, ale postanowiłam go napisac, możecie to potraktować jako kartkę z pamiętnika i ominąć. Chce tu wrócić, na bloga, spróbuje. Wniosek tej całej paplaniny jest taki ze nigdy nie mozna sie poddawać, i nie warto jest sie krzywdzić przez tę druga osobe, bo tak naprawde nigdy nie wiecie jaki jest ciag dalszy. Ten bol nie musi trwać do końca, moze sie zjawić wlasnie ta osoba ktora wszystko zmieni. Bardzo go kocham
27 notes
·
View notes
Text
Codziennie te same myśli. Zawsze w nocy. Wychodze na papierosa o 2 w nocy. Patrze w niebo. Chmury przykrywaja księżyc w pełni i morze gwiazd. Dym papierosowy leci w swiat. Chcialabym unikac problemów. Ale jak? Powiedz mi jak. Nic dobrego mnie teraz nie czeka. Chcialabym odejsc. Moze za tydzien, moze za miesiac, a moze za rok. Kto to wie. Wszystko sie zmienia, a ja nie potrafię. Zmieniam sie z wyglądu i zachowania. Nauczylam sie ukrywac emocje. "Co taka smutna chodzisz?" ciagle te same pytania przy chwili załamania. "Nic takiego. Gorszy dzień" odpowiadam, zerkajac na rękę gdzie pod materiałem mam blizny i świeże rany. Widze wzrok ludzi, ktorzy patrza na mnie z żalem. Nie lubie tego, a z drugiej strony ciesze sie ze mam kogoś bliskiego. A gdyby to tak wszystko pierdolic? Odejść, po prostu odejsc. Nie odpowiadać na telefony i wiadomosci. Moze tak bedzie lepiej. Dla kogo? Dla każdego, po co mam robic problemy. Po ja mam byc problemem. Nie chce zeby ludzie się przejmowali mną. To tylko ja.
0 notes