#Warsztat
Explore tagged Tumblr posts
Text
#po polsku#koncerty#dj yellow manula#yellow manula#DUB intruda#Jabbadub#dub#dub music#dub reggae#dj#Ostrów Wielkopolski#Piwiarnia u Bossmana#Opole#kraków#Warsztat#muzyka#kluby#klub#wydarzenia#eventy#polski tumblr#Polska#Poland#muzyka dub
3 notes
·
View notes
Text
Linoryty Czesława - lata 70 i 80.
„Dzień zaczyna się radośnie” odbitka 6/12, 75 x 50 cm, linoryt barwny, 1975
„S.O.S”, odbitka 5/5, 51 x 58 cm, linoryt barwny, 1977
„Dziś, jutro, zawsze”, odbitka 12/14, 54 x 63 cm, linoryt barwny, 1977
„Już nie oddadzą mi moich zabawek”, odbitka 9/10, 70 x 50 cm, linoryt barwny, 1973
„Pięć, dziesięć, piętnaście”, odbitka 3/11, 45 x 45 cm, linoryt barwny, 1981
„Duchy”, odbitka 11/13, 45 x 45 cm, linoryt barwny, 1981
„Krzyże Kazimierza”, odbitka 3/15, 38 x 56 cm, linoryt barwny, 1983
„Gonitwa”, odbitka 8/12, 45 x 45 cm, linoryt barwny, 1981
„Ręce na stół - wszystkie”, odbitka 9/14, 45 x 45 cm, linoryt barwny, 1980
„Podróż dookoła świata”, odbitka 10/10, 47 x 50 cm, linoryt barwny, bez daty
2 notes
·
View notes
Text
Druga część wielkiego świętowania we Wrocławskim Centrum Twórczości Dziecka!
„Druga część wielkiego świętowania we Wrocławskim Centrum Twórczości Dziecka” WCTD w tym roku (2023) obchodzi 25-lecie. W związku z tym oprócz corocznych cyklów warsztatów i projektów społecznych, organizujemy dla Państwa warsztaty jednorazowe, które mają na celu poszerzyć naszą ofertę i odpowiedzieć na potrzeby uczestników. Już w nadchodzącym miesiącu (w listopadzie) czekają na Państwa dwa niezwykłe warsztaty. Jeden jest dedykowany dzieciom, drugi opiekunom. Serdecznie zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami poniżej.
Warsztat dla dzieci w wieku 2,5-6 lat Pierwszą propozycją jednorazowego spotkania dla dzieci w wieku 2,5-6 lat jest „Teatr na linie”. Podczas zajęć dziecko będzie mogło przetestować różne rodzaje warsztatów artystycznych dla dzieci razem ze swoimi rówieśnikami. Gwarantujemy warsztaty muzyczne, plastyczne i teatralne, trwające 45 minut każde. Podczas jednego spotkania dziecko weźmie udział w trzech warsztatach. W sumie wydarzenie potrwa 3h z przerwami. W ramach zajęć proponujemy:
malowanie fragmentem liny, odbijanie farbami liny, tworzenie obrazów ze sznurków, tworzenie instalacji,
zabawy muzyczne przy pomocy instrumentów zawieszonych na linie,
zabawy ruchowe z wykorzystaniem liny przy muzyce, gry teatralne, działające na wyobraźnię, np. tzw. „ogrywanie” liny- np. tworzenie z niego słonia, budowanie pajęczyny,
i inne. Aby dzieci czuły się komfortowo stworzymy dwie grupy wiekowe: 2,5-4 lat oraz 5-6 lat. Dzieci do lat 4 będą brać udział w zajęciach wraz z opiekunami. Natomiast starsi uczestnicy wezmą udział w warsztatach samodzielnie. Na każdych z planowanych zajęć będą czekać nasi doświadczeni i pełni pasji instruktorzy z niezwykle ciekawymi zadaniami, których motywem przewodnim będzie oczywiście lina. Każdy uczestnik, który ukończy wszystkie z trzech warsztatów otrzyma specjalny jubileuszowy dyplom. NA ZAJĘCIA OBOWIĄZUJE REZERWACJA MIEJSC.
Warsztat odbędzie się 18 listopada pomiędzy 12:00 a 15:00.
Cena spotkania wraz z trzema warsztatami to 59 zł. Warsztaty odbędą się we Wrocławskim Centrum Twórczości Dziecka przy ul. Kuźniczej 29a.
W celu rezerwacji miejsca należy wypełnić formularz zgłoszeniowy: https://centrumtworczosci.pl/teatr-na-linie-warsztat-z-okazji-25-lecia/
Warsztat dla rodziców/opiekunów dzieci.
Będą to jednorazowe zajęcia skupiające się na tematyce emocjonalnej, która odgrywa ważną rolę w wychowywaniu pociech. Podczas warsztatu:
poznasz strefy regulacji emocjonalnej i sprawdzisz, jak funkcjonują w nich ludzie,
dowiesz się, czego potrzebują dzieci, by radzić sobie z trudnymi emocjami,
poszukasz sposobów wspierania siebie i dziecka w przeżywaniu trudnych uczuć. Dzięki udziałowi w warsztacie:
popatrzysz na dzieci i ich zmagania z nowej perspektywy,
dostaniesz do ręki strategie i narzędzia wspierania dzieci, gdy przeżywają trudne emocje,
odkryjesz swoją niepowtarzalną i niezastąpioną rolę w byciu dla dzieci emocjonalnym oparciem. Zachęcamy do bliższego zapoznania się z tą dziedziną podczas Naszego warsztatu! Zajęcia poprowadzi Małgorzata Rybak – coach CCA, trener oraz autorka książek. O tym jak ważne są emocje dzieci Małgorzata Rybak pisze na swojej stronie (https://malgorzata-rybak.pl/kolorowy-potwor-doktor-od-emocji/). Więcej informacji o prowadzącej: https://malgorzata-rybak.pl
NA ZAJĘCIA OBOWIĄZUJE REZERWACJA MIEJSC.
Warsztat odbędzie się 29 listopada między 18:00 a 20:30.
Warsztat potrwa 2,5 godziny. Cena spotkania to 140zł/za osobę, 240 zł/ za rodziców. Warsztaty odbędą się we Wrocławskim Centrum Twórczości dziecka przy ul. Kuźniczej 29a.
W celu rezerwacji miejsca należy wypełnić formularz zgłoszeniowy: https://centrumtworczosci.pl/jak-pomagac-dzieciom-radzic-sobie-z-emocjami-warsztat-z-okazji-25-lecia/ Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych do wspólnego świętowania Jubileuszu naszej fundacji! 🙂
#WCTD#Wrocławskie Centrum Twórczości Dziecka#dziecko#dzieci#warsztat#Teatr na linie#fundacja#muzyka#plastyka#teatr#Wrocław#Wroclaw#Wroclove
2 notes
·
View notes
Text
📸 Zanurz się w świecie niewidzialnym! 📸
Z naszym wodoodpornym endoskopem z kamerą inspekcyjną żadne miejsce nie jest za trudne do zbadania.
Sprawdź: https://sklepinternetowypl.com/narz%C4%99dzia-i-sprz%C4%99t-warsztatowy/endoskop-wodoodporny-kamera-inspekcyjna-10m-usb-vg20/-766
0 notes
Photo
Jakie narzędzia powinny znajdować się w każdym warsztacie domowym i dlaczego?
Istnieje wiele narzędzi, które warto mieć w swoim warsztacie domowym. Co możemy od nich zaliczyć? Młotek jest podstawowym narzędziem, które służy do wbijania gwoździ, usuwania gwoździ i uderzania w różne przedmioty. Jest to bardzo przydatne narzędzie przy remontach, naprawach i budowaniu. Kolejny must have w każdym warsztacie, również domowym to wkrętarka. Jest ona niezbędna przy montażu mebli, zabudowy oraz do wkręcania i wykręcania wkrętów. Dzięki zasilaniu bateryjnemu jest bardzo wygodna w użytkowaniu i oszczędza czas i siły. W sklepie z narzędziami w Krakowie zainwestuj również w szczypce. Dlaczego? Ponieważ są bardzo uniwersalnym narzędziem, które przydaje się do wielu czynności, takich jak zginanie drutów, przecinanie kabli i rurek, a także do pracy z metalami.
E Matal - topowy sklep z narzędziami w Krakowie
Odwiedzając sklep z narzędziami w Krakowie E-metal na stronie https://e-metal.pl/ dodaj do koszyka również klucz płasko-oczkowy. Jest bardzo przydatny przy skręcaniu i odkręcaniu nakrętek, śrub i innych elementów. Wiele urządzeń domowych i mebli wymaga stosowania tego narzędzia.
0 notes
Text
New Post has been published on Budowa i remont
New Post has been published on https://remont.biz.pl/narzedzia/wiertnice-rodzaje-zastosowanie-i-parametry/
Wiertnice - rodzaje, zastosowanie i parametry
Wiertnice – rodzaje, zastosowanie i parametry.
Urządzenia przeznaczone do profesjonalnego wykonywania otworów to właśnie wiertnice. Znajdują one szerokie zastosowanie w branży budowlanej, remontowej, a także drogownictwie. Wiercenie otworów przy pomocy wiertnicy jest znacznie szybsze i dokładniejsze niż z użyciem ręcznych wiertarek z przystawkami i koronkami. Odpowiada za to specjalna konstrukcja wiertnicy wyposażonej w prowadnicę. Dzięki niej czynność wiercenia otworów odbywa się idealnie prostopadle lub pod określonym kątem do podłoża.
0 notes
Photo
👍Obiekty noclegowe wyposaża się w coraz to nowe rozwiązania technologiczne budynku zwane fachowo BMS'ami. Prowadząc szkolenia i doradztwo hotelowe zauważam wsparcie czynnika ludzkiego w codziennej pracy hotelarzy. 👍Działy techniczne w hotelach doposażone są smartfony, tablety, palmtopy. Naprawa usterki elektronicznej TV, czy uruchomienie elektrycznie opuszczanego rzutnika lub ekranu odbywa się zdalnie. Nagłośnienie w obiekcie to również sterowniki uruchamiane z aplikacji. 👍Bardzo często zapomina się o komunikacji z gościem. Nawet po naprawie usterek i uruchomieniu z aplikacji rzutników i ekranów, warto wrócić do gości i zapytać się czy usterka została usunięta. 👍W dużych organizacjach komunikacja miedzydziałowa musi być skuteczna. W przeciwnym razie cierpi na tym gość. 👍Na moich szkoleniach padają pytania od uczestników "W jakim celu mam się pytać gościa, skoro uruchomiłem wszystko przez aplikację" ? 👍Wyjaśniam hotelarzom "step by step" na czym polega budowanie pozytywnych doświadczeń w hotelarstwie. Zasada "double checked" w hotelarstwie to budowanie wysokiej jakości usług. 👍Zrozumienie na czym polega komunikacja z gościem wpływa na podnoszenie jakości obsługi. . . . . #latekhotels #szkolenia #warsztaty #warsztat #szkoleniadlahoteli #hotelchain #quality #hihgquality #training #traveladicted #travelhappy #travelphotography #travelblog #hotelewpolsce #hotelarz #hotelarze #hotelroom #workinhotel #spring2023 https://www.instagram.com/p/Co9sAOvsIXA/?igshid=NGJjMDIxMWI=
#latekhotels#szkolenia#warsztaty#warsztat#szkoleniadlahoteli#hotelchain#quality#hihgquality#training#traveladicted#travelhappy#travelphotography#travelblog#hotelewpolsce#hotelarz#hotelarze#hotelroom#workinhotel#spring2023
0 notes
Text
3 notes
·
View notes
Text
I ranted a bit in that tags and here I'd like to ask you to recommend lit from your culture sphere or otherwise books that weren't included here but are "classics" for you
As for Polish lit I wanted to recommend sth that hasn't been translated, i.e. Wszystko jest poezją (Everything [or perhaps Anything?] is poetry) by Edward Stachura
so I'll just link this article: https://culture.pl/en/article/11-great-polish-books-you-have-to-read
How many have you read?
The BBC estimates that most people will only read 6 books out of the 100 listed below. Reblog this and bold the titles you’ve read.
1 Pride and Prejudice - Jane Austen 2 Lord of the Rings - J. R. R. Tolkein 3 Jane Eyre – Charlotte Bronte 4 Harry Potter series 5 To Kill a Mockingbird - Harper Lee 6 The Bible 7 Wuthering Heights – Emily Bronte 8 Nineteen Eighty Four – George Orwell 9 His Dark Materials – Philip Pullman 10 Great Expectations – Charles Dickens 11 Little Women – Louisa M Alcott 12 Tess of the D’Urbervilles – Thomas Hardy 13 Catch 22 – Joseph Heller 14 Complete Works of Shakespeare 15 Rebecca – Daphne Du Maurier 16 The Hobbit – JRR Tolkien 17 Birdsong – Sebastian Faulks 18 Catcher in the Rye 19 The Time Traveller’s Wife - Audrey Niffeneger 20 Middlemarch – George Eliot 21 Gone With The Wind – Margaret Mitchell 22 The Great Gatsby – F Scott Fitzgerald 23 Bleak House – Charles Dickens 24 War and Peace – Leo Tolstoy 25 The Hitch Hiker’s Guide to the Galaxy – Douglas Adams 26 Brideshead Revisited – Evelyn Waugh 27 Crime and Punishment – Fyodor Dostoyevsky 28 Grapes of Wrath – John Steinbeck 29 Alice in Wonderland – Lewis Carroll 30 The Wind in the Willows – Kenneth Grahame 31 Anna Karenina – Leo Tolstoy 32 David Copperfield – Charles Dickens 33 Chronicles of Narnia – CS Lewis 34 Emma – Jane Austen 35 Persuasion – Jane Austen 36 The Lion, The Witch and The Wardrobe – CS Lewis 37 The Kite Runner - Khaled Hosseini 38 Captain Corelli’s Mandolin - Louis De Bernieres 39 Memoirs of a Geisha – Arthur Golden 40 Winnie the Pooh – AA Milne 41 Animal Farm – George Orwell 42 The Da Vinci Code – Dan Brown 43 One Hundred Years of Solitude – Gabriel Garcia Marquez 44 A Prayer for Owen Meaney – John Irving 45 The Woman in White – Wilkie Collins 46 Anne of Green Gables – LM Montgomery 47 Far From The Madding Crowd – Thomas Hardy 48 The Handmaid’s Tale – Margaret Atwood 49 Lord of the Flies – William Golding 50 Atonement – Ian McEwan
51 Life of Pi – Yann Martel 52 Dune – Frank Herbert 53 Cold Comfort Farm – Stella Gibbons 54 Sense and Sensibility – Jane Austen 55 A Suitable Boy – Vikram Seth 56 The Shadow of the Wind – Carlos Ruiz Zafon 57 A Tale Of Two Cities – Charles Dickens 58 Brave New World – Aldous Huxley 59 The Curious Incident of the Dog in the Night-time – Mark Haddon 60 Love In The Time Of Cholera – Gabriel Garcia Marquez 61 Of Mice and Men – John Steinbeck 62 Lolita – Vladimir Nabokov 63 The Secret History – Donna Tartt 64 The Lovely Bones - Alice Sebold 65 Count of Monte Cristo – Alexandre Dumas 66 On The Road – Jack Kerouac 67 Jude the Obscure – Thomas Hardy 68 Bridget Jones’s Diary – Helen Fielding 69 Midnight’s Children – Salman Rushdie 70 Moby Dick – Herman Melville 71 Oliver Twist – Charles Dickens 72 Dracula – Bram Stoker 73 The Secret Garden – Frances Hodgson Burnett 74 Notes From A Small Island – Bill Bryson 75 Ulysses – James Joyce 76 The Bell Jar – Sylvia Plath 77 Swallows and Amazons - Arthur Ransome 78 Germinal – Emile Zola 79 Vanity Fair – William Makepeace Thackeray 80 Possession – AS Byatt 81 A Christmas Carol – Charles Dickens 82 Cloud Atlas – David Mitchel 83 The Color Purple – Alice Walker 84 The Remains of the Day – Kazuo Ishiguro 85 Madame Bovary – Gustave Flaubert 86 A Fine Balance – Rohinton Mistry 87 Charlotte’s Web – EB White 88 The Five People You Meet In Heaven – Mitch Albom 89 Adventures of Sherlock Holmes – Sir Arthur Conan Doyle 90 The Faraway Tree Collection – Enid Blyton 91 Heart of Darkness – Joseph Conrad 92 The Little Prince – Antoine De Saint-Exupery 93 The Wasp Factory – Iain Banks 94 Watership Down – Richard Adams 95 A Confederacy of Dunces – John Kennedy Toole 96 A Town Like Alice – Nevil Shute 97 The Three Musketeers – Alexandre Dumas 98 Hamlet – William Shakespeare 99 Charlie and the Chocolate Factory – Roald Dahl 100 Les Miserables – Victor Hugo
#reblog now edit later#but this is a pretty odd list so i want to read up on that#a few of these were compulsory reading in Poland#but i also did English Studies#and still#reading ALL OF SHAKESPEARE sounds as absurd#as actually reading all of Ulysses#from start to finish and not just small bits of pure lingowitty joy#or like#the whole Bible#but a few of these were quite fun and quite memorable#but usually once someone pointed out what's worth paying attention to#like#what's interesting in the... warsztat#the technicalities as in or the context#for example i had no idea that Shakespeare was funny#but we don't get the jokes anymore#at least i don't#or that drama is supposed to be read aloud lmao#or even better#acted out#geez i ranted#anyway#weird list#there's a lot of valuable “classics” that seem to be missing from here#not to talk about the anglosphere bias#well i guess this is BBC's list#where's Virginia Woolf#we need to talk about virginia woolf lmao
73K notes
·
View notes
Text
Usługi Księgowe na Przykładzie Warsztatu Mechanicznego - Klucz do Pomyślnego Biznesu
Warsztat mechaniczny to miejsce, gdzie sprawność, precyzja i wiedza techniczna są na wagę złota. Jednak równie ważne, jak umiejętności naprawcze, są umiejętności zarządzania finansami. W tym kontekście, usługi księgowe odgrywają kluczową rolę w utrzymaniu warsztatu na właściwym kursie.
Transparentność finansowa
Usługi księgowe dla warsztatu mechanicznego przekładają się na zachowanie klarowności i transparentności w aspektach finansowych. Dzięki rzetelnej dokumentacji, przedsiębiorca ma możliwość śledzenia przepływu środków, kontrolowania kosztów oraz analizowania zysków i strat. To niezwykle ważne narzędzie w procesie podejmowania decyzji biznesowych.
Prawidłowa Kategoryzacja Kosztów
W prowadzeniu warsztatu mechanicznego niezbędne jest dokładne kategoryzowanie kosztów związanych z zakupem narzędzi, części zamiennych, opłat za energię, wynagrodzeń pracowników, a także wszelkich innych wydatków. Profesjonalny usługodawca księgowy potrafi prawidłowo przyporządkować każdą pozycję do odpowiednich kategorii, co ułatwia analizę i kontrolę kosztów.
Rozliczenia i Podatki
Warsztat samochodowy powinien być zaznajomiony z obowiązkami podatkowymi, które na nim ciążą. Usługi księgowe obejmują także sporządzanie i składanie deklaracji podatkowych oraz innych dokumentów wymaganych przez organy skarbowe. Dzięki profesjonalnej pomocy księgowego, unika się ryzyka błędów podatkowych oraz nieprawidłowych rozliczeń.
Rozwój i Inwestycje
Dobra kontrola finansów to klucz do rozwoju warsztatu. Dzięki usługom księgowym, przedsiębiorca ma szansę analizować swoje inwestycje, szacować zyskowność projektów oraz planować długofalową strategię biznesową. To pozwala na rozważne inwestowanie w nowe technologie, rozwijanie kompetencji pracowników i podnoszenie jakości świadczonych usług.
Unikanie Konfliktów Prawnych
Kwestie prawne związane z finansami mogą być skomplikowane i wymagających specjalistycznej wiedzy. Profesjonalny usługodawca księgowy potrafi unikać błędów i nieprawidłowości, które mogłyby prowadzić do sporów z organami podatkowymi lub innymi instytucjami. To minimalizuje ryzyko konfliktów prawnych i obniża stres związany z aspektami prawno-finansowymi prowadzenia warsztatu.
Podsumowanie
Usługi księgowe to nieodłączny element skutecznego zarządzania warsztatem mechanicznym. Zapewniają klarowność finansową, pozwalają na precyzyjne kategoryzowanie kosztów, pomagają w rozliczeniach podatkowych oraz umożliwiają skuteczne planowanie rozwoju biznesu. Dzięki profesjonalnej pomocy księgowego, właściciel warsztatu ma pewność, że jego firma utrzymuje kurs na drodze do sukcesu.
0 notes
Text
Wiosenna trasa koncertowa
28.03 TBC 29.03 Ostrów Wielkopolski, Piwiarnia u Bossmana 04.04 Opole, Wyjście Awaryjne 05.04 Kraków, Warsztat
Mission -> rozpalić dance floor do czerwoności z DUB Intruda i Jabbadub
#po polsku#koncerty#dj yellow manula#yellow manula#DUB intruda#Jabbadub#dub#dub music#dub reggae#dj#Ostrów Wielkopolski#Piwiarnia u Bossmana#Opole#kraków#Warsztat#muzyka#kluby#klub#wydarzenia#eventy
4 notes
·
View notes
Text
Linoryty Czesława - lata 90.
„Ekran”, odbitka 21/30, 50 x 50 cm, linoryt barwny, 1989
„Było drzewo” odbitka 19/35, 50 x 43 cm, linoryt barwny, 1994
„Heros 39”, odbitka 14/26, 50x 50 cm, linoryt barwny, 1989
„Odosobnienie”, odbitka 26/30, 50x 50 cm, linoryt barwny, 1989
„Mój chłopiec”, odbitka 2/25, 50x 50 cm, linoryt barwny, 1989
„Nie odlatuj”, odbitka 18/24, 42 x 50 cm, linoryt barwny, 1992
„Ważniak”, odbitka 3/22, 44 x 48 cm, linoryt barwny, 1991
„Chcę być z wami”, odbitka 8/24, 70 x 55 cm, linoryt barwny, 2003
„Takie granie”, odbitka 1/12, 70 x 60 cm, linoryt barwny, 2003
„Przeszkodowiec”, odbitka 14/28, 50 x 43 cm, linoryt barwny, 1993
0 notes
Text
Domowy warsztat
W tym roku mikołaj nie ma za dużo kasy więc domowy warsztat ruszył.
11 notes
·
View notes
Text
15-11-2024
Nie mam czasu, więc cały tydzień robiłam ekstra aplikację do wniosku o stypendium dla mieszkańców Wrocławia działających na rzecz zrównoważonego rozwoju. 🤡🤡🤡🤡🤡🤡
I spotkanie online z Panią "czuwającą" przebiegło spoczko. Naprawdę. Co prawda robiła wszystko by nie dopuścić mnie do głosu xD, ale odniosła się do opóźnień, do tego, że ona o niektórych rzeczach też nie wie dopóki się nie wydarzają (jak zasady rozliczeń księgowości) i że, cytuję "chce być z wami w dialogu". Wyznała, że regularnie przez moje maile do różnych instytucji jest wzywana na dywanik i obrywa się jej po prostu, że mam ją informować najwidoczniej o podejmowanych krokach. No ok. Mam nadzieję, że przepływ informacji od teraz się poprawi. Faktury niemniej mam opisać jeszcze raz i wysłać pocztą - w tym tygodniu ZUPEŁNIE nie miałam na to czasu.
Pani "czuwająca" przyznała, że największy problem z nami, zwycięzcami grantu, przedstawiciele uniwersytetu mają w związku z RODO - podobno jakiś hur-dur po administracji uczelni przesypał się, bo my czegoś z RODO nie dopełniliśmy. Ha. Odparłam, że dopełniliśmy już po pierwszym feedbacku, bynajmniej nie dlatego, że mnie ktoś o tym informował na wstępie (duh!), a dlatego, że sama mam doświadczenie z pracy zawodowej jak takie sytuacje rozwiązywać - to specjalistka od RODO nie odpisała jeszcze na moje pytania [najlepsze jest to, że odpisała turbo obszernie dosłownie 2 dni później, trochę chwaląc podjęte przeze mnie kroki, dając feedback w sprawie poprawy treści zgód dla uczestników warsztatów, dając propozycje rozwiązań (które zaimplementowane we wrześniu TAK BARDZO BY NAM POMOGŁY, a które na tym etapie są po prostu mylące, wymagają zmian w masie treści, które już przygotowaliśmy i rozesłaliśmy do potencjalnych partnerów... nie wiem jak to obejść, bo dla nas wsio rybka jaka by miała być domena, a dla uniwersytetu to bardzo ważne by nie była to domena obca, więc jest problem jest - a wszystkie inne działy - w szczególności marketing - mówiły nam, że nie możemy np: prowadzić maila projektu, że maila może prowadzić wyłącznie osoba zatrudniona na etacie w uniwersytecie, więc mamy sobie znaleźć wykładowcę, który na potrzebę zbierania zapisów będzie liderem projektu - bardzo mi się to nie podoba, bo JA JESTEM liderką projektu i ja ten cyrk prowadzę, nie będę się dzielić zasługami z figurantem, nawet jeżeli jest super kompetentny i pomocny; tym czasem okazało się, że pani z RODO pozwoliłaby mi założyć maila dla mnie - jako studentki. I co teraz? Nie wiem...)
Mega mi miło, bo okazało się, że równe osoby pracujące na uni, które poznałam przelotnie podczas organizacji eventu otwartego w październiku same z siebie do mnie napisały w tym tygodniu - jeden Pan proponując rozwiązania marketingowe, druga Pani zapisała nas na zajebisty warsztat dla przedstawicieli uczelni - totalnie za free mieliśmy szkolenie, warsztaty, wykład i jeszcze obiad w hotelu. No świetna opcja.
Ale w tym tygodniu tak dużo czasu mi zjadło zbieranie zaświadczeń, przygotowywanie wniosku i prezentacji do tego stypendium, którego okres aplikacji upływał dziś, że po prostu... nie miałam czasu jeszcze edytować dokumentów związanych z RODO, wysłać opisanych faktur do Pani Czuwającej, ani napisać sensownego listu polecającego do Włoch (chociaż zdążyłam już w tej sprawie spotkać się ze specjalistą, który dał mi masę cennych wskazówek i zrobić research możliwości jakie mamy w ramach wniosku - gdy tamten uni z Włoch do mnie odpisał miałam takie "uf, przynajmniej ktoś", ale gdy sobie wlazłam na ich stronę i komunikację to taaaaaaaak się zajarałam! Wypieki z ekscytacji mam.)
Mocy pinga trzymajcie kciuki za to stypendium! :D
Działo się tak dużo fajnych rzeczy... pracowałam, ten wniosek robiłam, pływałam kajakami śpiewając hymn Polski xD (tj. w pon 11 listopada była taka akcja), byłam w Zabrzu na zwiedzaniu sztolni - meeegaaaa wycieczka. Naprawdę świetne to było - teściowa nas zaprosiła jako prezent na mikołajki. Ech. I znowu miałam to takie dziwne uczucie, że mają ze mną problem... Albo to mój problem rzutuje na tą relację? No nie wiem.
Od początku - stęskniłam się za nimi strasznie.
Wspominałam o tym zresztą - bardzo chciałam się z nimi zobaczyć. Anyway teściowa odbiera nas z dworca, nasz pies pierwszy raz na jej widok zamiast reagować wściekłym ujadaniem ze strachu (typowa reakcja małej, musi się zwykle oswoić z ludźmi, nawet jak ich trochę zna) zareagowała radosnym piskiem i merdaniem ogona (reakcja mojego psa, gdy widzi ludzi, który się nią opiekowali dłużej niż dobę, u których spała przynajmniej jedną noc). No piękna reakcja. Dotąd tak nasza psinka reagowała tylko na moich rodziców i teścia. Teraz już wszyscy rodzice są zaakceptowani. <3
A mama O. od wstępu pyta czy możemy jutro pojechać do Krakowa (no tak, tak się umawialiśmy, nawet mamy kupiony bilet z Kraka), a potem czy możemy zwrócić nasz bilet powrotny, bo wracamy własnym samochodem! Mówiła to patrząc na mnie, radośnie, jakby oczekiwała wybuchu szczęścia na niespodziankę. Z szerokim uśmiechem i uśmiechniętymi radośnie oczyma. A mnie zatkało, sparaliżowało, nie wiedziałam gdzie uciec spojrzeniem. Jej syn się ucieszył dziękował, przyznał, że podejrzewał, bo podczas ostatniej rozmowy telefonicznej jego mama albo tato coś sugerowali i tak myślał właśnie, że z tych odwiedzin wrócimy własnym pojazdem.
A ja dalej - wycofana, zdystansowana, bo przecież to nie jest dla mnie, tylko dla ich syna, że w tym w ogóle nie chodzi o mnie, więc nie powinnam w ogóle zabierać głosu. Okay, będę korzystać z tego samochodu, ale nie jest formalnie mój i nie powinien być mój. Więc dlaczego patrzyła na mnie? I ta fala uczuć: czy uraziłam ich brakiem głośnej, radosnej reakcji? Jak się zachować by okazać wdzięczność poza tym, że powiedziałam, że jestem wdzięczna i bardzo doceniam gest? Jak i czy w ogóle wyjaśniać, że trudno mi przyjmować tak drogie prezenty, które przecież nie są formalnie dla mnie - to dla ich dziecka, więc czemu czuję presję, że to ja powinnam była okazać radość? Jak i czy w ogóle wyjaśnić, że nie mogłam nigdy liczyć na podobne wsparcie ze strony swoich rodziców, wiec momentalnie czuję przepaść miedzy sobą, a moim partnerem (bo co ja mu mogę zaoferować? Co ja do tego związku mogę wnieść? Nie wiele, tyle co mam...), ani na takie hojne gesty, więc nie wiem jak się zachować? Jak i czy w ogóle wyjaśniać, że we mnie takie wielkie podarunki wywołują masę mieszanych uczuć: przede wszystkim poczucie, że jestem komuś coś winna i że muszę się cieszyć, bo takie mam doświadczenia - pojadę do Londynu, ale nie jako ja, nie dlatego, że coś mnie w tym mieście fascynuje i ciekawi, nie jako wycieczka dla mnie, a jako rzecz, jako prezent dla czującej się samotną kuzynki od jej ojca i nie mam prawa wybrzydzać, oczekiwać czegokolwiek, mówić o swoich potrzebach czy nadziejach, bo jestem dodatkiem do kogoś innego, bo to moja jedyna szansa by polecieć do Londynu. Chociaż jestem dorosła i widzę różnicę między wspomnianą wycieczką do Londynu, a samochodem dla nas, pary, to i tak odczuwam tak drogie i hojne prezenty jako w jakimś sposób zagrożenie dla mojej autonomii.
I sama nie wiem czy to ja mam się cieszyć - bo tego oczekuje osoba obdarowująca mnie prezentem? Czy może właśnie bycie fair wobec siebie to nie robienie czegoś co ktoś oczekuje tym bardziej, że to dla mnie trudne. Czy to po obydwu stronach leży akceptacja tego, że rzecz się wydarza, ale być może z inną odpowiednio: intencją i reakcją niż ta spodziewana? Czy stronie osoby obdarowującej leży ustalenie co się dzieje, że reaguję inaczej?
Nie wiem...
A wsiedliśmy pod dworcem do nowego samochodu mamy O. (kupili jej nowy, bo ten, którym jeździła był dla niej zbyt duży - dostaliśmy go my) i pojechaliśmy po babcię i zostawić psiaka w domu.
W domu też się wydarzyły rzeczy, ale o tym zaraz, chcę zostać tematycznie przy samodzie i rozkminach podarunkowych.
Więc po obiedzie znowu wsiedliśmy w auto i pojechaliśmy tym nowym samochodem do Zabrza, gdzie mieliśmy się spotkać z siostrą mojego partnera i odbyć wycieczkę-niespodziankę mikołajkową. Tuż przed wyjazdem dowiedzieliśmy się, że razem z nami, również w celu mikołajkowym jedzie cała rodzina szwagra nr 2. Jego mama, tata, a także jego starszy brat z partnerką, którzy również, jak my, przyjechali do Śląskiego tylko w celu tej wycieczki. Więc się zrobiło tak...
Nie wiem. Nie wiem co chcę powiedzieć, bo nie wiem co o tym sądzić. Bardzo stęskniłam się za rodziną mojego partnera i bardzo chciałąm ich wyściskać, zobaczyć, ale ta powiększona grupa i kontekst tej grupy sprawił, że czułam się trochę... taka "na dokładkę", ale to chyba moja stara rana, bo przecież byłam naprawdę bardzo mile widzianą gościnią. Nie byłam tam "na dokładkę". Po prostu tak jakoś... dziwnie mi było, chociaż racjonalnie uważałam całą sytuację za bardzo naturalna i z perspektywy siostry mojego chłopaka: pieczącą dwie pieczenie przy jednym ogniu (rodzina Szwagra nr 2 pochodzi z tej samej miejscowości co rodzina mojego narzeczonego, ich dzieci znają się jeszcze ze szkoły; rodziny od 2 lat wpadają do siebie na grille i jeżdżą na koncerty po Polsce itp).
Czyli na kilkugodzinną wycieczkę w podziemiach wyruszyliśmy grupą 10 osób. A w grupę zabraną przez przewodnika na miejsce rozpoczęcia wycieczki chyba wchodziło 20 osób max. Mogło być nas 18? Jakoś tak. Jak wszyscy zjechali ze swoich zakątków kraju, zeskanowaliśmy bilety, a przewodnik nas zaprosił do zajęcia miejsc w autokarze, który miał nas zabrać na miejsce startu. Jechaliśmy może 20 minut, może 30 minut w tej max 20 osobowej grupie z której połowa to znajomi.
Ja jestem z tych, którzy siadają z przodu autobusu, a mój chłopak odruchowo leci na sam tył - pociągnął mnie do tyłu przekonując lepszymi widokami do podziwiania śląskiej architektury (było co podziwiać - piękne budynki). Razem z nami usiadł teściu, a reszta się rozproszyła dokładnie po całym autobusie, ale nie przeszkodziło to im w prowadzeniu głośnych rozmów, których musieli słuchać wszyscy. Podczas tej podróży odpaliło się to, co podejrzewałam, że się odpali, gdy tylko teściu miesiąc temu dał znać synowi, że chce mu dać stary samochód - o akcji przekazania auta dowiedziała się jego córka i zaczęło się "dlaczego on ma, a ja nie!?". I chociaż te pretensje rozumiem (na jej miejscu też bym takie miała), to bałam się tego, że ona zamiast rywalizować z bratem skupi się na rywalizacji ze mną. I miała rację, bo te pretensje zgłosiła do ojca z połowy autobusu, ale mówiąc przeszywała mnie takim spojrzeniem, że nie miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Odwróciłam wzrok - i czułam się choooooolernie obserwowana podczas całego procesu - ale we mnie cała sytuacja z przyjmowaniem tak drogiego prezentu jest tak cholernie trudna i wywołuje tyle sprzecznych, skomplikowanych emocji, że wcale nie chciałam brać w tym udziału. Mój chłopak w atmosferze żartu cisnął siostrze "Widzisz? Dlatego, że od kilku lat utrzymuję się sam." - albo dodając jakieś absurdalne, śmieszne teksty "bo jestem od ciebie wyższy", albo "No, widzisz? Trzeba było jeść też ziemniaczki z koperkiem, to może byś dostała..." - i tak się kłócili, gdy ja drżałam ze stresu, bo ja tak na luzie nie potrafiłabym rozmawiać o tak hojnym prezencie od rodziców, wiedząc ile taki samochód kosztuje i na jakie wydatki ich narażam, i jak wielka odpowiedzialność by na mnie spadła, i w jak wielu sytuacjach byłoby mi wypominane, że dostałam samochód więc teraz powinnam robić to, co osoba obdarowująca oczekuje, że powinnam...
Tym czasem Szwagier nr 2 podpuszczał partnerkę "walcz o swoje!", a do własnych rodziców od razu na forum autobusu wyszedł z propozycją, aby zasponsorowali mu opony zimowe, co jego partnerka też podchwyciła "chcemy w takim razie dostać opony zimowe!" zażądała od ojca.
NIKT oprócz mnie ewidentnie nie czuł się przedmiotem tej rozmowy zestresowany - wszyscy żartowali, rzucali hasłami luźno i spokojnie.
Ja tak nie potrafię - w tamtym momencie poczułam taką przepaść między bliskimi mojego partnera, a moimi. Mentalność bogaczy vs mentalność biedaka. Byłam zestresowana tak, że myślałam, że rzygnę. Czułam się jak oszustka - że zaraz mnie zdemaskują i nigdy nie zaakceptują. Że ja tu tak bardzo nie należę i należeć nie mogę... I chyba do teraz nie potrafię dobrze opisać tego, jak dla mnie było to trudne by słuchać te rozmowy, bo coś mi cały czas umyka, jakaś warstwa, której nie potrafię uchwycić. Mówiłam o tym mojemu narzeczonemu, ale on chyba nie potrafi zrozumieć, albo to po prostu nie zmienia nic z jego perspektywy i nie rozumie dlaczego dla mnie to jest taki big deal... A dla mnie jest to big deal. Nie potrafię tak luźno mówić o pieniądzach - bo ich nie mam, nigdy nie miałam... nie na tyle by kupic samochód czy mieszkanie... Boję się, że gdy jego rodzice odkryją, jak mało mam i jak mało wnoszę do związku to tym bardziej mnie znielubią... może to idiotyczne? Bo to nie dla ich akceptacji jestem w związku z ich synem... ale widzę, że oni go kochają i chcą dla niego dobrze i ja też się dla niego dobrze... No, lęk jest...
A już szczytem wszystkiego było, gdy teściu, aby ukrócić - z humorem - te próby wymuszenia drogich prezentów przez córkę oznajmił głośno, na cały autobus, że prawda jest taka, że syn dostał samochód, bo o niego nie jojczył, bo od kilku lat utrzymuje się zupełnie sam i dlatego, że podjął poważne kroki: zaręczył się z Vill. [i tu niemal na zawał zeszłam, bo nagle zostałam z imienia wywołana w środek tej dyskusji w której nie chciałam uczestniczyć tak bardzo, że próbowałam znikną�� jak kameleon wtopiony w kolor siedzenia autokaru od dobrych 15 minut], ale jedocześnie poczułam, że przynajmniej jakiś aspekty roli społecznej lub oczekiwań społecznych spełniam w sposób zadowalający... Ale nim zdążyłam ogarnąć ten miszmasz w uczuciach i chociażby odetchnąć z ulgą, to teściu kontynuował: że jego córka może i by dostała jakiś samochód czy mieszkanie (szok), gdyby w końcu Szwagier nr 2 podjął jakieś sensowne kroki i oświadczyłby się jej jakimś ładnym pierścionkiem. OMG znowu dostałam zawału czując skalę presji i krindżu, bo większość pasażerów autobusu odwróciła się w stronę Szwagra nr 2 wwiecając się w niego spojrzeniem (jego partnerka również, bardzo zadowolona), a jego brat i ojciec zaczęli buczeć z wrednymi uśmieszkami na ustach "uuuuuuu".
No.
Typ nic nie powiedział, a siostra mojego narzeczonego usiadła ukontentowana zostawiając nękanie ojca, a przerzucając się na szeptanie do chłopaka "no widzisz!".
Ja na miejscu szwagra nr 2 to bym chyba jednak przyhamowała po takim czymś. A może typ coś planował? A po takim tekście to jednak nie chce tego w życie wdrożyć, bo PRESJA olbrzymia? Poza tym to olbrzymia decyzja... jeżeli się waha to faktycznie może by warto przemyśleć to... Bo co z tego, że są razem od 8 albo 9 lat? Zaczęli być razem jako dzieci, a teraz są parą jako dorośli. Wiele mogło się zmienić i co więcej może się zmieniać, nawet powinno w tym wieku... No nie wiem.
Dla mnie baaaaardzo stresująca sytuacja...
[Dla kontekstu: gdy mój narzeczony oświadczył mi się w maju zadzwoniliśmy min. do jego siostry by podzielić się nowiną. Ona zareagowała najpierw niedowierzaniem, a potem groźnym wołaniem swojego chłopaka do telefonu, wyjaśnieniem mu co się stało, a on na to piskliwym głosem krzyknął "COOO!?" i zaraz zaczął jęczeć do kamerki i do nas, szczęśliwych i zapłakanych z wzruszenia "bracie, no nieeeee! Nieeeee.... Nie wierzę. Jak mogłeś mi to zrobić! Teraz nie da mi żyć! Wiesz jak moje zycie będzie teraz wyglądać? Nieeeee.... Dlaczego to zrobiłeś!? Jak mogłeś mi to zrobić?" dopiero chwilę później kapnął się, że w sumie to warto by pogratulować xD ... Dla kontrastu moja siostra zaczęła od gratulacji, a potem domagała się konkretnych danych: jaka próba złota, ile karatów o ile w ogóle, jaka waga rubinu i jaka cena xD - to było dla niej tak ważne, że mi było niezręcznie xD, aż w tle Szwagier nr 1 krzyknął "kochanie, pogratulowałaś im chociaż!? Czy tylko jubilerstwo cię interesuje!?" xD]
No... Emocje wielkie... =/
Potem było spoko. Bardzo! Wycieczka była super! Bawiłam się świetnie wtedy, kiedy można było się bawić i byłam wstrząśnięta, gdy poznawałam historię. I mam nowy przedmiot zainteresowań - włókna węglowe i ich zastosowanie. Muszę i chcę zgłębić temat produkcji i jego wpływu na środowisko.
Anyway...
Tak myślę czy temat wrócił.... hymmm... tak wrócił: okazało się, że siostra mojego chłopaka tą kłótnie w autobusie rozpętała chyba dla zasady, albo dlatego, że chciała coś innego wymusić (?), bo podobno już dawno temu dogadała się z tatem, że dostanie od niego samochód ten, który zakupił do firmy w sierpniu. Ustaliła z tatem, że przerobi to auto na minikamper (mowa o tym samochodzie, który latem kupował teściu z porwanym niespodziewanie do innego województwa O., a który mierzyli systemem "czy zmieści się tu na stojąco Vill" oraz "czy i ile leżących Vill się tu zmieści razem z materacem" - od razu planowali możliwość przekazania auta na kampera). Teściu przypominał o tym podczas jazdy powrotnej wyjaśniając córce, że nie może jej tego auta juz teraz oddać, bo z niego korzysta, że dostanie tak jak brat - samochód używany po kilku latach. Teściu przypomniał jej, że mają do dyspozycji z jej partnerem samochód jej partnera, który z tego co mówią im w zupełności wystarcza. A ona już na luzie oznajmiła, że chce dostać opony zimowe, a także jakąś super-duper modna walizę. Teściu był zbyt zmęczony by z nią rozmawiać, więc mama przejęła rozmowę chcąc się dowiedzieć od "maleństwa" co to za walizka.
I tyle - tak po prostu.
I obecność przy tak sprowadzonej rozmowie w ogóle mnie nie stresowała. Ale w autobusie byłam posrana...
Po prostu nie mieści mi się w wyobraźni wymuszanie kupna przez rodziców czegoś - ja pytałam wprost. Wiedziałam, że mamy mało... co sie da: dostanę. Jak coś jest zbyt drogie - nie dostanę. Ale nie robiłam takich awantur (chociażby humorystycznie) w autobusie, przy innych ludziach (to w ogóle dla mnie najbardziej niekomfortowe) mając 24 lata (chyba tyle ona ma).
I nie wiem czy to mnie rusza, bo chodzi o porównywanie? Nie wiem. Mam wrażenie, że ją rozczarowałam, bo nie weszłam w kłócenie się o auto...
Potem kilka razy w trakcie wycieczki przyłapywałam ją jak się na mnie gapiła - szybko odwracała wzrok. I potem ja też, łapiąc stresa też czułam napięcie ile razy na nią patrzyłam...
Nie chcę się z nią kłócić wolę z nią budować pozytywne relacje, w obrębie naszych granic... Nie czuję, aby którakolwiek z nas przekroczyła te granice przynajmniej słowem. Ale COŚ jest w atmosferze...
To tyle mniej-więcej jeżeli chodzi o przyjmowanie podarków - nie wiem czy po 1- w ogóle chcę wyjaśniać teściom dlaczego tak reaguję (bo się boję, że wywołam w nic strach i będą mnie odrzucać, jako kogoś maksymalnie nieodpowiedniego dla ich syna), a w teorii wyjaśnienie usprawniłoby komunikację i dało pole do lepszego dialogu w przyszłości, nie? Po 2 - nie wiem czy w ogóle ktoś tak serio to zauważył - moze to wzięli za moją dziwność i antypatyczność po prostu? Po 3 - jak przedstawić temat mojemu partnerowi by poczuł, że dlaczego to dla mnie tak duzy problem i trudność...
A druga sprawa, która się działa w domu po przyjeździe z dworca...
Teściowie kupili nowy regał i ramki na zdjęcia. Mój partner JAK ZWYKLE został porwany przez ojca (tym razem na terenie posesji, nie do innego województwa xD - ogarniali w garażu ten samochód do przekazana na nasz użytek). W tym czasie teściowa pokazała mi zdjęcia, które już stoją na regale i te, które przygotowała do zawieszenia. Na regale stało od groma zdjęć jej dzieci, gdy były w wieku 2-7 lat. Takie maluchy. Poza tym zdjęcia dwóch psiaków, jedno zdjęcie babci, jendo dziadka, teściów na jednym zdjęciu oraz dwóch par: ich córki z Szwagrem nr 2 oraz syna ze mną. O ile zdjęcie córki i jej chłopaka było takie bardzo korzystne, bardzo po prostu ładne, wyszli na nim bardzo wyraźnie - to chyba z sylwestera, kadr od góry, obydwoje są odstrzeleni w fajne ciuchy, delikatnie się uśmiechają się z kieliszkami w rękach. O tyle zdjęcie moje i O. to zdjęcie bardziej takie... śmieszne i zrobione na śmieszno. Z Florencji, pod Dawidem. Kadr od dołu. Ja robiłam zdjęcie z ręki (jestem niska, mam krótkie kończyny), więc moja twarz jest wielka, rozciągnięta i zniekształcona, z drugim podbródkiem, a do tego robię głupią minę mrużąc oczy i rozdziawiając buzię, jak do krzyku. Mam na sobie gruby płaszcz, rozwiane, rozczochrane włosy. Stojący za mną O. też robi głupią, przerysowaną minę: mruży oczy, unosi wysoooko brwi (tak, że giną pod czapką), ma zassane policzki, usta wykręca w dziubek na bok twarzy, a palem celuje w krocze stojącej za nami rzeźby Dawida, aby ocenzurować zdjęcie.
No i takie dwa zdjęcia stoją obok siebie... no... nie wiem, czuję się okay z robieniem głupich min do zdjęć i rozsyłaniem ich do bliskich, ale kontekst: że to właśnie to zdjęcie wybrano, wywołano, oprawiono i w sąsiedztwie czego je postawiono sprawia, że mam rozkminę poważną... xD Nie boli mnie ten temat nawet w ułamku skali tak, jak kwestia tego przyjmowania podarunków od osób, które stać na więcej niż mnie. Ale jednak troszkę porusza - poczułam się z lekka zawstydzona widząc akurat TAKĄ swoją podobiznę na nowym regale wśród innych zdjęć członków rodziny.
Ale jednak zastanawia...
Potem mama O. pokazała mi inne zdjęcia, które wywołała. W tym to z sesji zdjęciowej, którą wygraliśmy. To naprawdę śliczne zdjęcie - też nie pozowane, po prostu zdolna fotografka je robiła. W ogóle nie patrzymy w obiektyw, a na coś poza kadrem, na ta samą rzecz w tym samym kierunku (na nasze splecione ręce - ale to wiemy my) przez cos wydaje się takie... intymne. Mamy takie łagodne, zrelaksowane twarze.
A gdy byłam ciekawa innych zdjęć, a teściowa ochoczo mi je pokazała i gdy odkrywałam, że na różnych etapach życia jednak rodzeństwo bywało do siebie podobne (teraz bardziej widać ich podobieństwo do rodziców niż do siebie wzajemnie) to teściowa pokazała mi zdjęcie mojego chłopaka w wieku... hymmm... nie wiem ile miał i nie to było istotne.
Patrzyłam na młodzieńca - już nie chłopca, a młodzieńca, ale nie takiego jakiego poznałam te 3,5 lat temu. Był baaaaardzo, bardzo szczupły (i to powinno było dać mi do myślenia - jak miał te 18+ lat to wszedł w okres siłownia, dziwne fryzury i sylwetka bodybuildera), co widocznie odrysowało się na jego buzi. Ale na zdjęciu ktoś go uwiecznił, jak biegnie: to był portret, wbiegał do zacienionego meijsca, więc na czarno-białym zdjęciu utrwalił się interesujący kontrast. Miał dłuuuugie włosy (jak na niego bardzo długie), słomkowy blond zatrzymany w locie nieco nad ramionami, z przedziałkiem po środku głosy. I ten jego słoneczny uśmiech, który kocham - po prostu to zdjęcie jaśnieje. Piękne. Rozczuliłam się, bo... prawdodpobnie chodziło o to, że mnie jarają faceci o długich włosach i ilość włosa dla mnie wpływa na ocenę atrakcyjności (a na tej focie było maaaasę włosa). Więc zobaczyłam cechę, która mnie jara plus twarz, którą kocham, PLUS uśmiech, który mnie rozbraja ZAWSZE i rozpłynęłam się w "AWWWWW".
I w tym momencie wszedł do domu mój narzeczony z ojcem, teściowa krzynęła, żeby podeszlii bo oglądamy zdjęcia, chłopaki zaczęli ściągać buty i kurtki, mój O. zapytał o co chodzi i co to za zdjęcia, a ja mu w żarcie (we flircie?) odpowiedziałam, że znalazłam nowego narzeczonego, że piękny jest i że chyba zerwę zaręczyny - że sam musi typa obadać. Na to mój narzeczony rozumiejąc ton i kontekst odparł, że jest ciekawy co to za typ, a moja teściowa wyciągnęła mi z ręki zdjęcie, schowała je i odparła, że raczej to nie możliwe, bo akurat to by była z pewnością pedofilia z mojej strony.
No i mnie zatkało.
Bo to mógłby być żart, ale sposób w jaki ona to powiedziała - ze złością chyba nie, ale z napięciem - sprawił, że poczułam wstyd.
I chyba wtedy do mnie dotarło, że pewnie jej dziecko na tym zdjęciu miało maks 17 lat, bo jeszcze nie ogoliło połowy czaszki na łyso, ani nie zaczęło się bujać z chłopakami z mundurówki z którymi w wolnym czasie wyciskał sztangi...
O fuck. I zgrzytanie zębami.
Bo ja chciałam dać mojemu facetowi komplement tylko tyle... I zażartować...
A ja - my (on to potwierdza wielokrotnie) - zapominamy, że między nami jest duża różnica wieku. To znaczy akceptujemy ją, ale nie robimy z tego big deal.
Widzę zdjęcie z przeszłości mojego chłopaka i nie myślę "ja wtedy miałam ponad 20 lat" tylko "o, ja też mam fajne zdjęcia z dzieciństwa".
No i co więcej: myślę, że teściowa i większość ludzi nie rozumieją, że dla mnie gęstość owłosienia gdziekolwiek na ciele mężczyzny wpływa na w ogóle moją myśl o podziwie, zachwycie takim nad drugim człowiekiem - nie jest to bodziec, który powoduje podniecenie fizyczne, ale na pewno decyduje o tym, że myślę, od razu o "atrakcyjny człowiek, chcę go podziwiać, jestem zainteresowana". - i piszę to z pełnią świadomości, bo kilka godzin później teściowa i jej córka wyrażały obrzydzenie wobec mężczyzn, którzy nie golą klaty, że dla nich najlepiej by było, gdyby było uznane za społeczną normę by wszyscy golili nogi, że nie znoszą długich włosów, a już w ogóle włosy rosnace na plecach mężczyzn to jest coś wzbudzającego odrazę tej samej kategorii, co chwycenie gołymi dłońmi odchodów. Szok. Bo ja kocham owłosienie u facetów i u kobiet. Ba! Siedziałam przy nich słuchając tej wymiany zdań myśląc o tym, że nogi goliłam chyba ostatni raz w lipcu - nie mam widocznego, ani gęstego włosia, ale też po prostu lubię futerko. Dla mnie to przyjemne i w dotyki i w wyglądzie. Więc tego...
Ech...
No i ten tekst o pedofilii to mi się śni po nocach - bardzo mnie to zestresowało i w taki szok wprawiło, że nie wiedziałam jak zaregować. I czy powninam była...
Miałam poczucie winy i czułam wstyd...
7 notes
·
View notes
Text
Nie wiem czy jakieś fatum nade mną wisi czy co się dzieje wokół mojej osoby ale w ostatnim czasie wszystko u mnie się psuje . Dzisiaj jadąc do pracy wydobywały się jakieś stuki póki z samochodu. Zatrzymałem się i myślałem, że rura poluzowała się, poprawiłem było lepiej ale nie dalej to samo. Zatrzymałem się wrzucam pierwszy bieg, szarpneło mnie i koniec jazdy..pełno płynu z pod auta. Wezwałem lawetę z ubezpieczalni. Miły Pan przyjechał, odstawił auto pod warsztat, podrzucił mnie do pracy więc spoko. Zadzwoniłem do mechanika do którego podstawiono auto i czy jest szansa abym naprawił u niego auto a ten mi wyjechał, że dopiero po 20 stycznia będzie miał czas. Mi już się słabo na samą wiadomość zrobiło. Powiedziałem, że podwioze kluczyki to po gadany. Musiałem ogarnąć zastępstwo w pracy aby kolega przyszedł na godzinkę a ja mogłem podjechać do mechanika. Niestety nic nie dałem rady wynegocjować szybszego terminu. Najgorsze, że wczoraj przyszły nowe zimowe opony, które brałem na raty, oraz zatankowałem wczoraj do pełna. W tamtym tygodniu odebrałem auto od blacharza bo miałem robione progi. Prawdopodobnie skrzynia biegów mi poszła. Nie wiem jak mam się pozbierać a na dodatek w następnym tygodniu kończy mi się przegląd techniczny tego auta :(
Ten rok mega mnie zdeptał ale dzisiaj już dobił mnie fest ....
5 notes
·
View notes
Text
Kto może serwisować auta elektryczne i hybrydowe?
Wraz z dynamicznym rozwojem motoryzacji, w szczególności wzrostem popularności pojazdów elektrycznych i hybrydowych, pojawia się coraz więcej pytań dotyczących ich serwisowania. Wielu kierowców zastanawia się, kto może zajmować się naprawą i konserwacją tych zaawansowanych technologicznie pojazdów. Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, ale istnieją pewne kluczowe aspekty, które warto wziąć pod uwagę.
Specyfika serwisowania aut elektrycznych i hybrydowych
Auta elektryczne i hybrydowe różnią się od tradycyjnych pojazdów spalinowych nie tylko napędem, ale również budową i technologiami, które w nich zastosowano. Posiadają one skomplikowane systemy zarządzania energią, wysokonapięciowe akumulatory oraz zaawansowaną elektronikę, które wymagają specjalistycznej wiedzy i narzędzi do prawidłowego serwisowania.
Z tego względu, serwisowanie pojazdów elektrycznych i hybrydowych nie jest dostępne dla każdego mechanika samochodowego. Wymaga ono odpowiedniego przeszkolenia, certyfikacji oraz dostępu do specjalistycznych narzędzi i oprogramowania.
Kto może serwisować auta elektryczne i hybrydowe?
Autoryzowane serwisy producentów Najbezpieczniejszym wyborem jest oddanie samochodu elektrycznego lub hybrydowego do autoryzowanego serwisu danej marki. Serwisy te są bezpośrednio związane z producentem i posiadają niezbędną wiedzę oraz wyposażenie, aby profesjonalnie zająć się naprawą pojazdów danego typu. Pracownicy takich serwisów regularnie przechodzą szkolenia, które umożliwiają im aktualizowanie wiedzy na temat najnowszych technologii stosowanych w pojazdach.
Specjalistyczne warsztaty W Polsce rośnie liczba warsztatów specjalizujących się w serwisowaniu pojazdów elektrycznych i hybrydowych. Warsztaty te często są prowadzone przez pasjonatów nowoczesnych technologii motoryzacyjnych, którzy zainwestowali w odpowiednie szkolenia i sprzęt. Ważne jest jednak, aby przed oddaniem samochodu do takiego warsztatu sprawdzić, czy jego pracownicy posiadają odpowiednie certyfikaty oraz czy warsztat ma doświadczenie w serwisowaniu pojazdów danej marki.
Szkolenia i certyfikaty Osoby zajmujące się serwisowaniem aut elektrycznych i hybrydowych powinny posiadać odpowiednie przeszkolenie. W Polsce dostępne są kursy i szkolenia organizowane przez instytucje edukacyjne, producentów samochodów oraz prywatne firmy szkoleniowe. Przykładem mogą być szkolenia organizowane przez IMI (Institute of the Motor Industry) lub inne organizacje, które nadają certyfikaty potwierdzające kompetencje do pracy z pojazdami elektrycznymi i hybrydowymi.
Bezpieczeństwo Serwisowanie pojazdów elektrycznych i hybrydowych wymaga zachowania szczególnych środków ostrożności. Praca przy wysokich napięciach oraz zaawansowanych systemach elektronicznych niesie ze sobą ryzyko porażenia prądem, dlatego niezbędne jest stosowanie odpowiednich środków ochronnych oraz procedur. Osoby pracujące przy takich pojazdach powinny być świadome ryzyka i znać zasady postępowania w sytuacjach awaryjnych.
Podsumowanie
Serwisowanie samochodów elektrycznych i hybrydowych to zadanie, które wymaga specjalistycznej wiedzy, odpowiednich narzędzi i doświadczenia. Najlepszym wyborem jest korzystanie z usług autoryzowanych serwisów producentów, które zapewniają najwyższy poziom bezpieczeństwa i jakości. Coraz więcej warsztatów specjalistycznych oferuje również takie usługi, ale przed skorzystaniem z ich oferty warto upewnić się, że posiadają oni odpowiednie certyfikaty i doświadczenie. Niezależnie od wybranego miejsca serwisowania, kluczowe jest, aby osoba zajmująca się naprawą miała odpowiednie kwalifikacje oraz świadomość ryzyka związanego z pracą przy pojazdach elektrycznych i hybrydowych.
#białystok#warsztat samochodowy#warsztat samochodowy białystok#mechanika samochodowa#auto#cars#naprawa elektryków#naprawa samochodów hybrydowych
1 note
·
View note