#Walizka
Explore tagged Tumblr posts
cypr24 · 2 years ago
Text
Uszkodzona walizka i co dalej?
Uszkodzony bagaż może popsuć Wasze wakacje - co zrobić?
Uszkodzony bagaż może popsuć Wasze wakacje – co zrobić? Właśnie przylecieliście na Cypr (do Polski) i czekacie na bagaż. Jest, pojawia się na taśmie… Tylko jest jakiś inny, uszkodzony. Pierwsza myśl: usiąść i zacząć płakać… W końcu miały być idealne wakacje a tu taka “niespodzianka” na początku podróży. Jeśli już dojdzie do nieprzyjemnego incydentu, zanim powiesz „trudno” na widok uszkodzonej…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
nonstopshoppoland · 2 years ago
Text
Gerlach Muza w walizce powrócił!
Tumblr media
View On WordPress
1 note · View note
kistenberg · 4 months ago
Text
Walizka organizer – praktyczne rozwiązanie na śruby i nakrętki
Walizka organizer to niezastąpione akcesorium dla każdego majsterkowicza i profesjonalisty, który chce mieć porządek w swoich narzędziach i akcesoriach. Ten praktyczny gadżet idealnie sprawdza się do przechowywania małych elementów takich jak śruby, nakrętki, podkładki czy kołki. Dzięki przemyślanej konstrukcji walizki organizer, łatwo utrzymać porządek i szybko znaleźć potrzebny element.
Tumblr media
Dlaczego warto zainwestować w walizkę organizer?
Każdy, kto kiedykolwiek szukał w skrzynce na narzędzia odpowiedniej śruby lub nakrętki, wie, jak frustrujące może być ich chaotyczne przechowywanie. Walizka organizer eliminuje ten problem, oferując liczne przegródki i komory, które umożliwiają logiczne rozmieszczenie drobnych elementów. Można w niej przechowywać nie tylko śruby i nakrętki, ale również inne drobne akcesoria, jak złącza, wkręty, czy zawleczki.
Różnorodność rozmiarów i funkcji
Na rynku dostępne są różne modele walizek organizerów – od małych, mieszczących się w dłoni, po większe, z kilkoma poziomami szufladek. Niektóre z nich mają możliwość regulowania przegródek, co pozwala dopasować wnętrze do aktualnych potrzeb. Często wykonane są z wytrzymałych materiałów, takich jak tworzywa sztuczne, które zapewniają trwałość i odporność na uszkodzenia mechaniczne.
Idealne narzędzie do warsztatu
Walizka organizer nie tylko ułatwia przechowywanie, ale także transport drobnych elementów. To idealne rozwiązanie dla osób, które często pracują w terenie i potrzebują mieć przy sobie szeroki asortyment drobnych części. Praktyczny uchwyt oraz solidne zamknięcia gwarantują, że wszystkie elementy pozostaną na swoim miejscu, niezależnie od warunków pracy.
Tumblr media
Zastosowanie walizek organizerów
Walizka organizer to idealne narzędzie do przechowywania małych elementów, takich jak śruby, gwoździe, nakrętki czy wkręty. Jest także niezastąpiona w organizacji mniejszych narzędzi ręcznych – kluczy, śrubokrętów czy szczypiec. Walizki organizery Kistenberg, w tym modele NORB i NORB DUO, są dostępne w różnych rozmiarach, co pozwala na dostosowanie ich do konkretnej pracy. Dodatkowo, modele DUO oferują podwójne komory, które umożliwiają segregację narzędzi oraz materiałów w jednym pojemniku.
0 notes
robert7979 · 9 months ago
Text
New Post has been published on Budowa i remont
New Post has been published on https://remont.biz.pl/akcesoria/na-co-zwrocic-uwage-przy-wyborze-walizki-kabinowej/
Na co zwrócić uwagę przy wyborze walizki kabinowej?
Tumblr media
Na co zwrócić uwagę przy wyborze walizki kabinowej?
Gdy wybieracie się w podróż, musicie zaplanować nie tylko lot, ale też właściwie się spakować. Doskonałym wyborem jest walizka kabinowa. Dzięki niej nie musicie płacić za nadbagaż i możecie nieco zaoszczędzić. Dziś podpowiemy Wam, jaką walizkę kabinową wybrać.
0 notes
chimerqa · 9 months ago
Text
Poza tym myślę o nowym transporterze dla kota. Plecaczek zaczął tracić kształt...
Tumblr media
Rozmyślam nad tym wózkiem dla kota. Może być plecakiem, walizka, fotelem do auta, wózkiem i torbą na ramię. W wózku można schować zakupy i w ogóle. Boję się tylko, że jak Pan Rower to zobaczy, to powie, że mnie już dokumentnie popierdoliło na tle tego kota.
24 notes · View notes
mothylarka · 4 months ago
Text
Zostawiłam walizkę w pociągu i zorientowałam się dopiero jak wyszłam. Durnota, tak, żałowałam gorzko, tak, ale ponieważ nikt nie był w stanie mi powiedzieć co robić gdy problem zaistniał, to pomyślałam, że ku pamięci i pro publico bono napisze co należy robić, bo chociaż mnie akurat udało się to załatwić w miarę konwencjonalnie, to spotkałam się głównie z paniką.
Natychmiast zadzwoniłam na infolinię pkp licząc na to, że skierują mnie do jakiejś szczególnej informacji. Okazało się, że właśnie infolinia przyjmuje takie zgłoszenia. Pan na infolinii być całkiem cierpliwy i zadawał rzeczowe pytania: pociąg, skąd, dokąd, gdzie wysiadłam, gdzie wsiadłam, wagon, numer miejsca, lokalizacja zguby, przedmiot, cechy charakterystyczne, numer kontaktowy do mnie. Przyjął zgłoszenie, ponieważ jednak pociąg miał skończyć bieg dopiero 4h później, bo jechał jeszcze przez 3 wojewodztwa, miałam czekać przynajmniej do wtedy. Zgłoszenie jest wysyłane z centrali w Warszawie (gdzie pisano protokół) do kierownika pociągu, który najwyraźniej na dłuższych stacjach robi lub zleca pochód w takich sprawach. Pan z Warszawy powiedział, że informację zwrotną dostają zwykle po upływie godziny, ale zobaczymy.
Niecałe dwie godziny później dostałam telefon z Warszawy, że zgube odnaleziono i że kierownik pociągu przekazał mój bagaż do kasy numer 5 na stacji Łódź Towarowa. Powiedział, że mogę spróbować nastepnego rano zadzwonić z prośbą o przesyłkę konduktorską. Niestety Łódź Towarowa była mi dość nie na rękę, bo to 1,5h drogi dalej, ale i tak wolałam pojechać po walizkę sama, wstałam więc rano i rozpoczęłam moją podróż.
(tutaj muszę zrobić dygresję. Otóż by zaoszczędzić na czasie wysiadłam w Łodzi Kaliskiej i miałam się przesiąść. Weszłam do "dobrego" tramwaju nr 12, skasowałam bilet w aplikacji i wtedy motorniczy otworzyła drzwi mówiąc, że trasa będzie zmieniona. Dodam, że nie miała żadnego głośnika, więc cześć pasażerów wyszła, cześć została. Zdaje się, że miał miejsce jakich wypadek, ale też w ten weekend 6 linii tramwajowych jechało "zmieniona trasą", jakdojadę chyba nic o tym nie wiedziało. W pewnym momencie na przystanek tramwajowy wjechały kolejno 3 autobusy mające na wyświetlaczu KOMUNIKACJA ZASTĘPCZA, ale nie precyzujące jaką jadą trasą. Okazało się, że wszystkie jechały dokładnie tą samą, więc pierwszy zebrał ludzi z przystanku, a dwa pozostałe jechały za nim gesiego. Puste. Bogu chwała za autobus 67, który jeździ tylko w weekendy. Transport z Kaliskiej na Towarową zajął mi że 100 minut, powinien zająć z 30, lol, przygoda, hehe. Padał deszcz.)
Poszłam do dworca Łodzi Towarowej. W kasie oswiadczono mi, że to niemożliwe, by mieli tam mój bagaż. Telefony, pytania o wyposażenie walizki. Polecono mi iść pod inny adres do Kasy Dopłat, która jest biurem intercity. Gdy już tam dotarłam, pani której miałam się wpisać do zeszytu tłumaczyła, że bagaż w kasach zostaje tylko do godziny 19-tej (sprawdzałam - kasy miały się zamykać o 18, zresztą nie odbierali już wtedy moich telefonów), następnie jest przekazywany do lokalnego biura (które właśnie wcale nie musi być na dworcu) gdzie czeka 3 dni. Po tych trzech dniach jest skierowany do Warszawy do biura rzeczy znalezionych.
Morał nr 1 nie gubić.
Morał nr 2 NIE PANIKOWAĆ.
Morał nr 3 dzwonić, dzwonić, dzwonić. Dzwonić. Pkp ma procedury.
Moja walizka ma nietypowy kolor, ale zacznę dawać wszystkim moim bagazom cechy charakterystyczne.
8 notes · View notes
fluttershycloud · 2 years ago
Text
22 lipca
Na szczęście awaria w aucie mojego taty nie była przeszkodą do zdążenia na zbiórkę. Wcześniej pochodziłam jeszcze po galerii z kuzynką i siostrą. Po powrocie do domu sie ogarnełam i spakowałam. Aktualnie jest już po północy i moja przyjaciółka zasnęła. Boję się, że będe miała problemy z wchodzeniem na tumblera...W każdym razie bilans wychodzi mi dobrze! Obym sie nie objadała na kolonii. Trochę się stresuję, pierwszy raz jadę na jakiś obóz i no niestety, ale mam okres 💀 Moja walizka waży z 20 kilo
Zjadłam: 1000 kcal
Spaliłam: 300 kcal
Dobranoc!!
24 notes · View notes
exhaustedcorpse · 1 year ago
Text
Wczorajszy
dzień oceniam mocno średnio... do godziny 18 mialem pieknego fasta, zrobilem 15 tys krokow, dostalem wgl 6 z wf za biegi okazalem sie byc najszybszy ze szkoly (nwm jakim cudem ja umiem wgl szybko biegac XD) i laziken caly dzien z walizka. doslownie kolo 17 juz mi sie slabo robilo
jednakże
kolo 18 wrocilem po 2 tyg do mamy i zjadlem jednego golabka od babci z mala porcja puree i sporo pianek smerfow, 2 cukierki lindor, ale majac wyrzuty po tym gdy na kolacje matka podala mi moje fav danie (kluski ziemniaczane) to oddalem wiekszosc porcji mojemu ojczymowi wiec pomimo faktu ze zaluje ze tyle zjadlem to jednak jestem dumny z siebie ze umialem zrezygnowac z mojego fav dania ess
Tumblr media
( nie dodawalem tam trwningu ani krokow wiec nwm jaki bilans)
7 notes · View notes
happyg-olucky · 2 years ago
Text
Koncert przezajebisty. Że trzy razy płakałam 😆. Świetna energia, rewelacyjny wykon, Vito zabawny, świetny kontakt z ludźmi, a jak on się rusza, no ale to wiadomo. Poza tym sala kameralna, koncertowa ale to też sala kinowa, więc świata widoczność, byliśmy obok samej sceny, a ludzie z miejsc siedzących i tak je porzucili w większości i przyszli się bawić bliżej. Wytanczylam się i wyspiewalam wszystko 😆. W ogole początek był genialny, bo my wpadliśmy tak pół godziny przed rozpoczęciem koncertu, myśleliśmy że za późno, a tam jakieś pustki w korytarzach. Dosłownie kilkanaście osób, więc stoimy przy wejściu czekamy, a tu po jakiś kilku minutach wpada w drzwi Vito w kapelutku z walizka i nam mówi dzień dobry 😆 i pyta gdzie tu jest jakiś backstage 😆. Jak tamburyn pozwoli to coś powrzucam, bo chciałam wam zrobić prawie relacje live ale mielił i mielił.
9 notes · View notes
whatificannotanymore · 2 years ago
Text
WYGRAŁAM.
jest piątek, cichy i spokojny dzień. Dzieci bawią się wyjątkowo spokojnie. Siedzę w ulubionym miejscu w mieszkaniu i na telefonie skreślam liczby, które doprowadzają mnie do bogactwa. Prawdziwego, szczerego bogactwa. 6, 11, 17, 29, 30. 2, 7. Wieczorem sprawdzam wyniki i okazuje się, że miałam rację. Wygrywam zawrotna kwotę pieniędzy. 24 miliony euro.
Ściskam w dłoniach telefon, czując spokój i wdzięczność. Lekkie poddenerwowanie zmiana sytuacji, pozytywny dreszcz emocji. Idę do mojego męża z telefonem i bez słowa pokazuje mu, co właśnie się wydarzyło. Patrzy na mnie ze szczęściem w oczach. Spędzamy wieczór na poszukiwaniu domu w okolicy, który byłby odpowiedni dla nas i który możemy już kupić za gotówkę od ręki.
Następnego dnia jedziemy do moich rodziców z ogromną walizka pieniędzy. To ich spokój i emerytura. Żeby w końcu mogli cieszyć się życiem i korzystać z niego w pełni.
Jestem wdzięczna za wszystko, co w życiu mam. Czuję spokój, bo wiem że moja podświadomość pokieruje mnie w odpowiednim kierunku. Kocham moje dzieci, mojego męża i jestem szczęśliwa, że właśnie teraz rozpoczynamy nowy etap naszego życia. Pełniejszy, spokojniejszy. Mój mąż zamyka swoją firmę żeby w pełni skupić się na swoich zainteresowaniach i na naszej rodzinie. Moi rodzice wracają z emigracji do domu rodzinnego i żyją spokojnie i w pełni szczęśliwi. Dziele się pieniędzmi, które mam, bo wiem, że wrócą one do mnie pomnożone. Daje ludziom uśmiech i serdeczność.
Zasypiam każdego dnia z uśmiechem na twarzy. Czuję się dobrze fizycznie i psychicznie. Dziele się moim doświadczeniem życiowym z dziećmi i uczę ich korzystania z nieograniczonej wiedzy naszej podświadomości.
Pokazuje im co dnia, jak ważne jest by być wdzięcznym za wszystko co się ma. Jak dziękować za życiowe lekcje i jak wyciągać z nich wnioski na przyszłość.
Każdego dnia pamiętam o tym, by karmić moją podświadomość wdzięcznością i nieskończoną miłością.
3 notes · View notes
turystycznyninja · 8 days ago
Text
Podróż do Maroka to prawdziwa przygoda. Na ulicach Marrakeszu, wśród zapachu przypraw i gwaru targowisk, łatwo zgubić głowę. Wędrując wąskimi uliczkami Fezu czy podziwiając magię Sahary, warto jednak być odpowiednio przygotowanym. Jak zaplanować swoją torbę na podróż do kraju, gdzie panuje charakterystyczny klimat i kulturowa mozaika obyczajów? Kilka praktycznych wskazówek ułatwi ci to zadanie. Czytaj również o tym co zabrać do Omanu Niezbędne dokumenty, ubezpieczenie, pieniądze Pakując się na wyprawę do Maroka, niezbędne są odpowiednie dokumenty. Trzeba mieć przy sobie ważny paszport. Wiza zwykle nie jest wymagana, jeśli planujesz pobyt w kraju przez mniej niż 90 dni. Zawsze jednak warto sprawdzić aktualne wymogi wizowe w ambasadzie. Ubezpieczenie zdrowotne to kolejna rzecz, której nie można zaniedbać. Medycyna w Maroku jest na różnym poziomie – od świetnych klinik prywatnych po te o niższej jakości. Dlatego wykupienie dobrej polisy zapewnia spokój ducha w razie jakichkolwiek problemów zdrowotnych. Upewnij się, że obejmuje ona zwrot kosztów leczenia oraz transport medyczny do Polski w razie konieczności. Niezbędne dokumenty, ubezpieczenie, pieniądze / shutterstock.com / upslim Jeśli chodzi o pieniądze, preferowana waluta to dirham marokański (MAD). Warto mieć trochę gotówki na mniejsze wydatki czy w handlu, tam gdzie karty kredytowe mogą nie być akceptowane. Pomocne są też karty płatnicze do wypłat z bankomatów – warto jednak powiadomić bank o podróży, aby uniknąć blokady ze względu na podejrzaną aktywność. Przemyśl też zabranie karty prepaidowej jako zabezpieczenia. Pamiętaj także o skserowaniu ważnych dokumentów oraz przechowywaniu kopii - fizycznej lub cyfrowej - osobno od oryginałów. To proste działanie może ułatwić wiele formalności w przypadku zgubienia rzeczy lub kradzieży. Sprawdź również jakie rzeczy warto wziąć do Albanii Ubrania i obuwie Czując atmosferę Maroka, warto zastanowić się nad odpowiednimi ubraniami i obuwiem. Pamiętaj o uciążliwości wysokich temperatur latem, zatem priorytetem są lekkie i przewiewne tkaniny. Bawełna lub len to przyjaciele każdej podróży w tak gorące miejsca. Luźne koszule oraz spodnie to wybór na wagę złota - są kulturowo adekwatne i zapewniają komfort podczas zwiedzania tętniących kolorami medyn oraz rozległych targów. Nie zapomnij o czymś cieplejszym na chłodniejsze wieczory, szczególnie na obszarze pustyni, gdzie różnice temperatur są znaczące. Zarzuć na ramiona szal lub lekki kardigan. Buty? Miejsca typu zabudowa miast, piaszczyste wydmy czy kamieniste ścieżki gór wymagają różnych podejść: wygodne sandały idealne do miasta, a solidne adidasy czy tenisówki sprawdzą się w trudniejszym terenie. Orzeźwiający wiatr i piach w oczy? Kapelusz czy czapka baseballówka ochronią głowę przed słońcem. Tworząc listę ubrań do Maroka, nie zaniedbuj aspektu praktyczności i szacunku dla lokalnej kultury — twoja walizka podziękuje ci za to niewielkim ciężarem, a Ty sam poczujesz się swobodnie na każdym kroku tej wyjątkowej podróży. Czytaj też o tym co jest potrzebne do Portugalii Ochrona przeciwsłoneczna i kosmetyki na upały Planujesz podróż do Maroka? Niezbędne jest przygotowanie się na słoneczne dni i wysokie temperatury. Marokańskie słońce potrafi dosłownie zniechęcić do każdej aktywności na powietrzu. Warto zaopatrzyć się wcześniej w solidną ochronę przeciwsłoneczną. Wybieraj kremy o wysokim współczynniku SPF – co najmniej 30, aby skutecznie chronić skórę przed szkodliwym wpływem promieniowania UV. Nie zapomnij też o czymś do ust, np. balsamy z filtrem, bo usta są wyjątkowo delikatne i podatne na słońce. Podczas upałów używaj lekkich kosmetyków. Podkłady czy kremy BB o lekkiej konsystencji nie zatkają porów, a pozwolą utrzymać świeżość przez cały dzień. Do bagażu warto dodać mgiełkę nawilżającą do twarzy, przynosi ulgę skórze i dostarcza orzeźwienia w środku dnia. Zwracaj uwagę na produkty bezalkoholowe – unikniesz wysuszania skóry. Ochrona przeciwsłoneczna i kosmetyki na upały / pexels.com / Taryn Elliott
Wiatr jest częstym sprzymierzeńcem w walce z upałem – szczególnie gdy spacerujesz pełnymi uroku uliczkami Fezu czy Marrakeszu. Kapelusz z szerokim rondem oraz okulary UV są absolutnym "must have". Nawet jeśli wydaje się to banalne, pamiętaj również o wodzie – nawadnianie organizmu to nieoceniony sposób na zachowanie formy podczas marokańskich wypraw. Dzięki tym środkom czas spędzony na odkrywaniu marokańskiej kultury będzie bardziej komfortowy i bezpieczny. Ciesz się wyjątkowymi doświadczeniami, nie martwiąc się o negatywny wpływ słońca na zdrowie i urok swojej skóry. Zobacz także listę rzeczy do zabrania do Bułgarii Elektronika, ładowarki i adaptery W Maroku napięcie w gniazdkach wynosi 220 V, a typowe wtyczki to standardowe europejskie (typu C i E). Dlatego też, podróżując z krajów europejskich, nie musisz się martwić o specjalne adaptery; sprzęt powinien działać bez problemu. Warto jednak spakować przenośną ładowarkę, szczególnie podczas podróży po odległych rejonach, takich jak południowy Atlas czy pustynia. Te miejsca mogą mieć ograniczony dostęp do elektryczności. Choć gniazdka w hotelach w miastach są zazwyczaj powszechne, zdarza się, że w niektórych tradycyjnych riadach czy hostelach liczba dostępnych miejsc do ładowania może być zaskakująco ograniczona. Powerbank okaże się wtedy przydatny, zwłaszcza że jako podróżnik będziesz korzystać z telefonu do nawigacji, robienia zdjęć czy komunikacji. Dla posiadaczy urządzeń niepochodzących z Europy warto zadbać o adapter przed wyjazdem. Adapter uniwersalny nie zajmuje wiele miejsca, a daje pewność podłączenia wszelkiej elektroniki. Pomocne mogą być również ładowarki solarnopowertowe, które idealnie sprawdzają się w warunkach dużego nasłonecznienia. Czytaj również co warto zabrać do Czarnogóry Apteczka podróżna i środki na drobne dolegliwości Planując podróż do Maroka, warto zadbać o dobrze wyposażoną apteczkę podróżną. W czasie zwiedzania często przydarzają się różne drobne dolegliwości, które mogą utrudnić cieszenie się wakacjami. Niemal obowiązkowymi elementami są środek dezynfekcyjny na drobne skaleczenia oraz plasterki opatrunkowe. Przyda się również lek na biegunkę. Marokańskie potrawy, choć pyszne, mogą być dla żołądka przybysza nie lada wyzwaniem. Nie zapominaj o lekach przeciwbólowych oraz środkach na wzdęcia, gdy zmiana diety bądź unoszący nad miastem piasek kryją w sobie pułapki. Niezbędne będą też leki na alergie, biorąc pod uwagę bogaty bukiet zapachów i różnorodność składników miejscowych potraw. Z doświadczenia wiem, że podstawowy krem z filtrem UV także warto mieć pod ręką. Promienie słońca, nawet jesienią, potrafią mocno opalić skórę. Apteczka podróżna i środki na drobne dolegliwości / pexels.com / Tomáš Malík Dodaj do tego wszystkiego osobiste leki, jeśli jakiekolwiek zażywasz regularnie – to prosty krok dla własnego spokoju ducha. Tego rodzaju przygotowanie pozwoli cieszyć się każdą chwilą spędzoną w tym wyjątkowym kraju i unikać niespodziewanych przerw w planach odkrywania lokalnych atrakcji. Zobacz również co zabrać na Wyspy Zielonego Przylądka Akcesoria na plażę Czy planujesz plażowanie na marokańskich wybrzeżach? Zastanówmy się nad tym, co może się przydać podczas relaksu nad Atlantykiem. Warto pomyśleć odpowiednio wcześniej. Pierwsza rzecz, która przychodzi na myśl, to ręcznik plażowy. Warto zainwestować w ten szybkoschnący. Pokochasz jego praktyczność. Nastaw kamerę – słońce odbijające się w turkusowej wodzie robi wrażenie na zdjęciach. Kapelusz, czapka lub chusta ochroni głowę przed słońcem. Nie zapomnij o kremie z filtrem UV! Marokańskie słońce potrafi być bezlitosne. O ile dzieci mogą stawiać czoła falom bez trudności, dorośli powinni rozważyć obuwie ochronne na kamieniste części plaży. Przydadzą się lekkie sandały lub neoprenowe buty. Mata plażowa? Doskonały wybór, gdy chcesz odpocząć od piasku. Tropikalne wzory podkreślą wakacyjny klimat. Dla aktywnych - frisbee czy siatka do gry w piłkę nożną na plaży. Nie tylko dzieci chętnie pobawią się na brzegu.
Mały plecak z przekąskami i wodą będzie praktyczny podczas długich godzin spędzonych na plaży. Przy okazji spróbuj typowych marokańskich przysmaków! Niech te kilka drobiazgów pozwoli ci w pełni cieszyć się gorącym dniem na plaży w Maroku. Czytaj także jakie pamiątki z Maroko warto przywieźć Przydatne gadżety, dodatki. Rozrywka na czas podróży Maroko potrafi zaskoczyć krajobrazami, kulturą i intensywnością kolorów. Z pomocą odpowiednich gadżetów podróż przez ten kraj może stać się jeszcze ciekawsza. Dla fanów muzyki polecam głośnik przenośny – śpiew mew na pustyni Ar-Ramal cieszy ucho, ale coś dla urozmaicenia długich godzin na drogach zawsze się przyda. Kindle lub inny czytnik ebooków to ratunek podczas leniwego popołudnia w cieniu palmy czy niezapomnianej nocnej szychty w pociągu. Przydatne gadżety, dodatki. Rozrywka na czas podróży / pexels.com / Taryn Elliott Marokańska pogoda raczej nie zaskoczy chłodem, więc podręczny wentylator to kolejny niezbędnik. Mały, kieszonkowy projektor może przekształcić każdy wieczór w kameralne kino pod gołym niebem – świetna sprawa po dniu intensywnego zwiedzania Marrakeszu. A skoro mowa o zwiedzaniu, powerbank to sprzęt must-have. Mapy offline na telefonie czy aparat na pełnych obrotach mogą szybko wyczerpać baterię. Do tego ubierz okulary przeciwsłoneczne z polaryzacją i kapelusz chroniący przed słońcem – takie akcesoria nigdy nie zaszkodzą podczas wędrówek po bazarach Fezu. Z nimi przemierzasz kraj lekkim krokiem, w doskonałym nastroju i pełen chęci na kolejne odkrycia. Ostatecznie, ulubiona gra planszowa lub talia kart pod ręką to doskonałe rozwiązanie na długie wieczory, gdy poznajesz nowych podróżników w hostelach czy oczekujesz na opóźniony autobus. Przyjemności jest mnóstwo, a Maroko daje tysiąc powodów do fascynacji!
0 notes
filmovody · 3 months ago
Link
Walizka (2022) Filmovody.pl
0 notes
dzismis · 3 months ago
Text
Walizka na strychu. W niej lista Schindlera
Katarzyna Domagała-Pereira opracowanie09.10.20249 października 2024 Grób Oskara Schindlera w Jerozolimie Oskar Schindler był początkowo narodowym socjalistą. Potem jednak uratował setki Żydów. Niemieckie archiwum prezentuje jego dokumenty znalezione w 1999 roku. Ponad tysiąc nazwisk na 19 gęsto zapisanych stronach. To Żydzi uratowani podczas drugiej wojny światowej przez niemieckiego…
0 notes
Text
Tumblr media
Andrzej Pilipiuk - nazwisko, które każdemu, choć odrobinę interesującemu się książkami, na pewno obiło się o uszy. Jest to obecnie jeden z lepiej sprzedających się rodzimych autorów, może też za sprawą ilości dzieł, które wychodzą spod jego klawiatury. Sławę zyskał tworząc postać Jakuba Wędrowycza - egzorcysty bimbrownika i pisząc o nim humorystyczne powieści-gawędy. Jednym z moich celów jest przeczytanie pierwszego tomu tych przygód, by choć troszkę poznać ten fenomen. W poprzednim roku jednak, na targach książki w Krakowie, do ręki trafił mi egzemplarz jego najnowszego wówczas zbioru opowiadań "Zło ze wschodu". Dodatkowo na stoisku był sam autor, więc udało mi się uzyskać jego autograf. Pomyślałem, słusznie zresztą, że zbiór zamkniętych historii będzie dobrym punktem zaczepienia w poznaniu tak płodnego warszawskiego pisarza. Dzisiaj zajmę się krótkim opisem tego dzieła. Środkiem czerwca poświęcałem wieczór na każdą z pięciu historii, z wyjątkiem ostatniej tytułowej, która objętościowo stanowiła całą drugą połowę tomu. Ta trzynasta (czternasty gdy wliczamy "Traktat o higienie: Z dziejów dra Skórzewskiego") część cyklu "Światy Pilipiuka" zabiera nas na wędrówkę po różnych miejscach i czasach, gdzie głównym spoiwem jest ogólnie pojęte zło. Zresztą nie jest to już najnowszy zbór opowiadań, bo "Czasy, które nadejdą" zostały wydane w tym roku.
Musze powiedzieć, że dość cwanym pomysłem jest stworzenie postaci i umieszczanie jego perypetii w każdym zbiorze krótkich form. Przeczytasz takie jedno opowiadanie i już chciałbyś wiedzieć więcej o tym skąd pochodzi, jakie są jego kolejne przygody i takie podobne. Taką cykliczną postacią u pisarza są Robert Storm oraz Paweł Skórzewski. Ten pierwszy to współcześnie żyjący poszukiwacz antyków, a ten drugi to lekarz z przełomu XIX i XX wieku. Miłośnika antyków znajdziemy w opowiadaniach "Antykwariat" oraz "Walizka". Lekarz z kolei znalazł się w carskiej Rosji jako bohater "Pokusy uśmiechu". Nie będę streszczał tych opowieści, są na tyle krótkie, że w razie potrzeby mogę je jeszcze raz przeglądnąć. Dodatkowo byłby to spoiler dla tych chcących z pierwszej ręki poznać te fabuły. Mam jednak troszkę miejsca i weny na zapisanie swoich spostrzeżeń. Zacznę od odrobiny krytyki, bo tak jak same pomysły w tekstach były całkiem obiecujące, tak mnie osobiście ich dostarczenie nie powaliło. Zbyt klarownie były przekazywane rzeczy nadnaturalne, bez krzty tajemniczości, a wszystkie wątki, nawet te fantastyczne, były rozwiązywane, albo ich finał bardzo mocno insynuowany. W "Gladiatorze" bardzo malowniczo Pilipiuk oddał stanowisko archeologiczne w Weronie, ale to też pewnie dlatego, że sam studiował ten zawód. Z kolei "Antykwariat" był takim niecodzienną próbą podejścia do "podróży w czasie" i chyba najbardziej klimatyczną. Z kolei "Walizka" była po prostu ciekawym prześledzeniem faktycznego potrójnego morderstwa z elementami głębszej zagadki.
Najbardziej jednak podobał mi się wspomniany doktor Skórzewski i jego miejsce w tekście "Pokusa uśmiechu". Historia rozgrywająca się nad jeziorem Onega była oddana dość dobrze, bym mógł faktycznie się w niej zanurzyć. Poza tym zawierała chyba najwięcej myśli, do późniejszego rozważenia. Nie mówię, że inne ich nie miały, ale zdecydowanie widać, że autor woli chodzić bardziej po ziemi i przesadnie nie moralizować. To z kolei mogłoby mieć znacznie gorszy wpływ na samą jakość dzieła. Jednak nie mogę pozbyć się wrażenia, że cały styl, który krytykuję w tej notce, jest właśnie tym - stylem. Może wynika on z tego, że jego główna seria jest bardziej humorystyczna, co rzutuje też tutaj. Tego jednak nie wiem, a tym bardziej że nie przeczytałem nic o Jakubie Wędrowyczu. W tych wyliczeniach nie brałem pod uwagę ostatniego tytułowego opowiadania, bo jest to kompletnie inna kategoria. Troszkę jakby wszystko poprzednie było przystawką do głównego dania. Nie, żeby mnie jakoś zachwyciła mocno, ale ta drugowojenna historia była ciekawie napisana. W skrócie perypetie chłopaka z Zamojszczyzny, który dostał się na roboty u rodziny nazistowskiej na Mazurach. Było więcej czasu w tekście, by można było budować napięcie, czy jakąś kulminację, która nawet się udała.
Wystawiając ogólną ocenę, to mnie nie urzekło, ale raczej uznaję, że to kwestia gustu. Widzę jak bardzo ceniony jest pisarz, i trzeba mu oddać to, że w istocie są to utwory, które można polubić. Nie żałuję spędzenia z nimi tych dziesięciu dni, choć co prawda wg mnie nie odkrywa żadnej Ameryki tymi opowiadaniami. Ja potraktowałem je jako takie bardziej "czytadła", oczywiście to nie są powieści tendencyjne, romanse, czy obyczajowe, które cierpią na miałkość. Jednak jakoś ze mną nie rezonowały na tyle, bym umieścił tytuł w swojej topce, choć nawet nieźle umiliły mi czas. Jednak raczej nie będzie chciało mi się chwycić po kolejny zbiór opowiadań, a z racji tego jak szybko Pilipiuk tworzy swoje "Światy", to dodatkowo mnie zniechęca. Jednak, jak wspomniałem, spróbuję w swoim czasie przejść przez "Kroniki Jakuba Wędrowycza" i wydać swoją ocenę.
Miłego, Adiabat 22.06.2024
0 notes
nelyswl22 · 8 months ago
Text
Walizka narzędziowa na kółkach z narzędziami - zestaw 899 elem. kupić online tanio | tectake
0 notes
mothylarka · 2 years ago
Text
Powracam że świat w glorii i chwale. Nie wiem czy byłabym w stanie wytrzymać jeden dzień dłużej. N. też jest wymęczony, bo gdy zapowiedziałam o której będę z powrotem natychmiast zaznaczył, że w takim razie zabierze się ze świąt rodzinnych wcześniej. Nie wiem czy odbierze mnie z dworca (byłoby fajnie, ale nie wymagam). Staram się za dużo przy nim nie zrzędzić, ale odreagowuję mówiąc i jego oraz mojej rodziny poglądy na to i owo są tak rozbieżne, że czasem muszę go stratować tekstami, które zasłyszałam żeby upewnić się, że to nie ja zwariowałam.
Żeby dać Wam malutki smaczek, to zostałam niemalże pochwalona za zakup biletu powrotnego w pierwszej klasie (w tym przypadku wzięłam, bo różnica wynosiła 20 zł i uznałam, że muszę się trochę porozpieszczać na odreagowanie, a bezprzedziałowy był zajety). Zwykle słyszę o tym, że trzeba było kupić bilet w pierwszej i że dziadujemy. No to tym razem dostałam kilka reprymend za kupowanie biletu w pierwszym wagonie od czoła pociągu, bo to mniej bezpieczne miejsce. Wuj z tym, że pierwsza klasa jest tylko w tym jednym wagonie.
Nie będę Wam teraz rantować na poziom neurotyzmu, który musiałam znieść, ale dam Wam jeszcze jedną anegdotkę. Mój brat nienawidzi gaci-bokserek. Kiedyś mama chciała mu dać wielopak (mój brat jest grubo po 30 i zarabia więcej niż moi rodzice, ale wiecie jak jest), przedstawił dosadnie i wielokrotnie swoją opinię i zostały w domu. Otóż całą jego gaciowa szuflada byla teraz wypchana bokserkami, z tuzin par. Jak to tłumaczyć? Po jakiejś kolejnej argumentacji moja mama była gotowa wyrzucić te wielopaki (z kartonikami itd, nigdy nie pranę i nie noszone) do PCK, ale wyraziłam wątpliwość czy akceptują bieliznę z kontenerów i zaoferowałam, że sama je wezmę. Tu mam dwa plany; albo zbiorka na Ukraińców albo telefon do chłopaka który na moim lokalnym kontenerze zostawił ogłoszenie, że potrzeba mu ubrań.
Przyznaje też, że zabrałam się za te zapasy gaci, bo wykalkulowalam, że ograniczy to przestrzeń w mojej walizce i nie dostanę aż tyle szybko psującego się żarcia. Żarcie które psuje się wolno dostaje mój brat, bo jedzie 2,5h dłużej. I tak moja walizka jest ciezka ponad standardy, bo wożę serki homo i inne rzeczy, które powinny być w lodówce.
Podczas dzielenia się święconką nie było mi dane wziąć sobie jajka samemu, matka podstawiając mi talerz wrzuciła mi jajko do żurku sama "żeby przyspieszyć proces". W pewnym momencie odsunięto ode mnie coś co jadłam, bo jakoś "krzywo leży". Powiedziałam, że mam już koncepcję na sukienkę na wesele, na które idę. Matka wyciągnęła sukienkę. Wyraziła żal, że nie przymierzam. Odpowiedziałam, że jej nie chce (nie noszę dekoltów w łódeczki, źle leżą). Potem był jeszcze żal, że wyjęłam ją z walizki, w którą mi wsadziła.
Cała "moja" szafą w domu jest wypchana moimi łachami z liceum i mnóstwem ubrań, których nie pamiętam. Trudno mi było coś znaleźć, bo wszystkie były kusawe i plastikowe, nie dało się też ich przeglądać, bo wszystko jest stłoczone do granic możliwości. Powzięłam postanowienie, by większość wywalić, ale boję się, że zrobię tylko więcej miejsca na niechciane prezenty.
Tu się zatrzymam, żeby było jeszcze lajtowo.
N. wysłał mi zdjęcie otrzymanej gorzkiej czekolady, która jego mama mu wciąż kupuje, a której on nie lubi. Odpisałam, że możemy handlować (ja dostaje czekolady słodzone słodzikami, których nie lubię).
Dziś jeszcze muszę ulepić pierogi z resztek, które mam w lodówce. Jutro z największą przyjemnością pójdę do pracy. W przyszłym tygodniu (gdy będę już po okresie) idę naprawić 3 zęby, tak mi dopomóż Bóg.
9 notes · View notes