#Polscy piloci w Anglii

[gazetawyborcza]

– UK to mój dom. Tu mam męża, pracę, koty. Londyn to fantastyczna mieszanka kultur. Lubię smakować różne nowe rzeczy, próbować kuchni indyjskiej, rozmawiać z różnymi ludźmi. Jak jadę do Polski, to w odwiedziny – mówi Agnieszka Anders. Z kraju wyjeżdżała na raty. Najpierw w 2003 roku, by popracować krótko w barze na Wyspach. Potem na rok, podczas urlopu dziekańskiego na studiach, by zarobić na dalsze studiowanie. W końcu już na dobre w 2006 roku. Agnieszka zakochała się w brytyjskiej otwartości. Dlatego wynik referendum ją zszokował. – Poczułam się, jakby przejechał po mnie pociąg. Przyzwyczaiłam się do ciepłego przyjęcia: „Skąd jesteś? Z Polski! A, polscy piloci walczyli o Anglię!”. Ale potem zaczęłam czytać gazety i poczułam się niepewnie. Wolałam nie mówić po polsku np. przez telefon. Do czerwca 2016 roku czułam się tu chciana. Aż nagle człowiek stał się osobą gorszej kategorii, inaczej postrzeganą. Dotąd bez problemu przemieszczałam się między Wielką Brytanią i Polską, a teraz? Czy będę musiała wypisywać na lotnisku specjalną kartę? Więcej czytajcie na https://bit.ly/2uGXTqA Fot. Mikołaj Kuras #BrexitoweDylematy #V4 #onthemove#brexit #polecamy#instareading#wielkabrytania #UE  Dwanaście historii. Dwanaście dylematów. Przedstawiamy serię rozmów przeprowadzonych w Londynie i na północy Anglii, które pokazują, co brexit oznacza dla ekspatów z różnych krajów UE.