#Literacki Rytuał
Explore tagged Tumblr posts
Text
"Czarne światło"
Jeśli trafisz do zaświatów
zdetonuj miny na Elizjach
odnajdź intensywność
żrącą jak kwas Hoffmana
cierp i wytrzymaj
gdy wzejdzie Pełnia
odczujesz wywracającą trzewia
potrzebę wycia do Księżyca
przez te wiersze wzywam do życia
to jest bardzo silny sygnał,
muszę więc zgasić światło
w przeciwnym razie
naraziłabym cię na ślepotę? a może wręcz śmierć?
Olga Rembielińska
#Czarne Światło#Mrok#Pełnia#Zaświaty#Księżyc#Wilczy Zew#Ezoteryka#MagiaSłów#Mistycyzm#Poezja#Dark Poetry#Słowa Mocy#Literacki Rytuał#Głębia Myśli#Transcendencja#Kwas Hoffmana#Psychodelia#Intensywność#Trance State#Shadow Rave#Elektroniczna Poświata#olga rembielińska#po polsku
5 notes
·
View notes
Text
Uczelnia nadal nie wyznaczyła daty podpisania umowy (a to równa się z przydziałem grantu). -_-" Więc nie możemy zacząć projektu, który zacząć się miał lipcu.
Ech. Wkuuuuurwia mnie to.
Z moim chłopakiem musieliśmy sobie dłuuugo porozmawiać, aby dojść do przyczyny napięć. Jest ok. To znaczy musimy obydwoje być bardziej uważni na drugą stronę.
Za nami świetny weekend - rozpykaliśmy escaperoom, 3 zestawy puzzli, zjedliśmy sushi, ukręciliśmy chinkali i przesłuchaliśmy lwią część książki, która jest tak bardzo inspirowana twóczością Kariki jak się da (w zasadzie to dorobek literacki Kariki + film "Rytuał" z Netflixa). Tytuł to "Ucichły Ptaki, Przyszła Śmierć" autorstwa Michała Śmielaka. I... jakoś nie czuję tego. Być może chodzi o lektora - momentami czyta dobrze i wczuwa się aktorsko, wręcz zaskakuje mnie jak wyraźnie odróżniam bohaterów po sposobie mówienia, intonacji, a momentami słyszę lektora czytającego groteskowo książkę. To mnie wybija. Nie lubię też bohaterów - co jest dziwne, bo nie są aż tak odstręczający jak postaci u Kariki. Ba! Co jakiś czas łapię się na tym, że gdyby tych dialogów nie interpretował mi w jakiś taki nieprzyjemny, śliski sposób lektor, to tych chłopaków nawet dałoby się lubić - mają swoje wady, ale też zalety. Niestety interpretacja lektora czyni z nich dla mnie najbardziej obleśnych facetów jakich możesz spotkać. Te chichy, jęknięcia, okrzyki, stęknięcia, rechoty, nawet błyskotliwe dwuznaczne żarty podawane z tą manierą pijanego Janusza na weselu, coraz wyżej i coraz bardziej przeciągając sylaby, z jakimś gardłowym rechotem w formie przecinka, gdy jeszcze Janusz ciebie dźga łokciem w bok i domaga się by dostatecznie radośnie docenić jego dwuznaczny żart. Po prostu żart staje się groteskowy i obleśny, chociaż w samym tekście taki nie był. Lektor też dodaje inne takie dźwięki, które są gdzieś na granicy zachowania osoby pijanej i osoby nieokrzesanej... Brrryy... To dowód na to, że nie tylko to co mówimy ma znaczenie, ale też to jak to mówimy.
Ciekawe jak to się rozwiąże.
Mam też nową kanapę - chyba o tym ledwo wspomniałam, ale mamy i jest super.
Dziś siostra do mnie zadzwoniła chcąc się dowiedzieć jak się starać o stypendium lub o dofinansowanie na studia. Chce iść na studia.
Wow.
Więc jeszcze rozmowa z sis o możliwościach.
Ech... ja nie wiem. Kocham ją i lubię, że udaje nam się znaleźć wspólne pole do rozmowy. Rzecz w tym, że gdy w grę wchodzi obranie jakiegoś punktu widzenia lub wyrażenia opinii (albo przyznania się do braku opinii) na jakiś temat światopoglądowy lub ideologiczny, etyczny itp, to okazuję się, że nie możemy być bardziej różne.
W zeszłym tygodniu grana była płeć. Sis podesłała mi tiktoka na którym reporter pyta jakąś dziewczynę o jej opinię na to, że według najnowszych badań płeć (eng. sex) to SPECTRUM. Na co dziewczyna oburza się, że to jakiś lewacki wymysł, a potem prosto do kamery nawołuje, żeby nie dać się ogłupieniu! Że płcie są dwie! I że "myślcie samodzielnie!", a potem oburzona/zatroskana pyta reportera "Jak ktoś miałby sobie dać wmówić, że jego płeć nie istnieje!?".
Moja interpretacja tego filmiku to po 1 - zdziwienie, bo nikt tej dziewczynie nie wyjaśnił najwyraźniej czym jest SPECTRUM, bo nie ma innego logiczne wytłumaczenia, jak mogła dojść do tego, że to co usłyszała ma oznaczać, że jej płeć nie istnieje? :/ Przecież to jakiś wniosek znikąd. To nie prawda, takiej informacji jej nie podano. Więc powstał szum informacyjny w tej konwersacji, a reporter nie postarał się, aby ten szum wyeliminować. Reporter pytał o rzecz A, a dziewczyna zrozumiałą z tego coś, co przetworzyła i wyrzuciła z siebie opinię na temat rzeczy G. Od A do G daleka droga. I ten brak efektywnej komunikacji jest dla mnie bardzo smutny w odbiorze. Bo dziewczyna zareagowała bardzo gwałtownie, informacja musiała wzbudzić w niej duże emocje. A z tego wyeskalowała konkluzja, że ktoś wmawia ludziom, że ich płeć nie istnieje. Zasmuciło mnie to, bo to w małej próbce pokazuje jak bardzo nie potrafimy się efektywnie komunikować jako społeczeństwo...
Po 2 - zastanawiałam się po co siostra mi to podsyła...
Napisałam siostrze, że smutno się na to patrzy, szczególnie na ciąg komunikacyjny "Najnowsze badania potwierdzają, że płeć to spcetrum" i reakcja na to "Jak ktoś miałby sobie dać wmówić, że jego płeć nie istnieje!?".
Na to siostra, do mnie, że COOOO? Że płcie są dwie! I że co może jeszcze? Może uważam, że to całe spectum to te chłopy, które walczyły z kobietami w boksie na Olimpiadzie.
JPDL.
Aż mi serce staje jak się dowiaduję, że moja siostra jest jedną z tych osób, które hejtowały zawodniczki bokserskie na Olimpiadzie. Taka dziwna mieszanka uczuć wtedy jest we mnie: zawód i zarazem nadzieja, że jeżeli tylko dostarczy się mojej siostrze odpowiednią ilość danych to zrewiduje swoje poglądy.
Więc weszła w tą króliczą norę: napisałam jej czym jest "spectrum" - a ona i tak okopała się na pozycji "płcie są dwie". Tak mówi biologia! No, ale przecież nikt nie mówi, że płci jest 18. Tylko, że to spcetrum między "mężczyzna" i "kobieta". Całe to spectrum może pomieścić wszystkich ludzi żyjących na planecie.
Proponuję jej, aby wyobraziła sobie konsolę, taką didżejską. Ma na niej suwaki. Dużo suwaków. Ma możliwość przesuwać każdy suwać daaaaalekiej prawej strony na daaaaaleką lewą stronę. Niech teraz sobie wyobrazi, że po pozycja maksymalnie po lewej to płeć męska, a maksymalnie po prawej to płeć męska. I teraz te suwaki, których jest dużo, linią pod linią, jeden po drugim w rzędzie, reprezentują takie cechy jak chromosomy, jak płeć mózgu, jak gonady, jak poziom hormonów, jak gender czyli tzw. płeć kulturową. I każdy człowiek ma troszkę inaczej rozłożone te suwaki na konsoli. To jest właśnie spectrum.
Siostra mi na odpisała, że jest rozczarowana moim podejściem do tematu, bo przecież biologicznie płcie są dwie, nie ma więcej! Że jak ja mogę takie lewackie gadanie potwierdzać, że przecież akurat ja powinnam wiedzieć co mówi biologia! Że płcie są dwie. "Ty mówisz coś takiego? Ty, po biol-chem-fizie? Po przygotowaniu na medycynę!?" - dopytuje rozczarowana moim postrzeganiem tematu moja siostra.
A ja coraz szerzej otwieram oczy, bo... akurat ten argument jest bez sensu: właśnie na lekcjach bilogii, w biol-chem-fizie uczyłam się, że biologia rozróżnia 3 rodzaje wskaźników płci - płeć chromosomów, płeć mózgu i płeć gonad. Ba! Pani nauczająca biologii (fantastyczna nauczycielka) tłumaczyła nam na tym przykładzie jak wygląda tło biologiczne dla ludzi, którzy być może będą chcieli dokonać tranzycji. Dziwi mnie, że moja siostra zakłada, że to jakaś nowość. Dziwi mnie to, że ludzie takiej wiedzy nie mają...
Ba! O tym, że płeć to spectrum miałam nawet w zeszłym semestrze na socjologii, omawialiśmy też to na copywritingu w duchu "Słyszeliście, że według najnowszych badań naukowych mówimy o płci jak o spectrum? Co o tym sądzicie?" - i nikt nie uznał tego za coś emocjonującego, albo zadziwiającego. Ot. Informacja, która powierza to co obserwujemy w kulturze.
A siostra dalej, że płcie są dwie. A ja na to, że inny przykład na określanie płci, czyli płeć kulturowa, coś odpowiedniego dla każdego kręgu kulturowego inaczej zwana "gender" - w naszym kluczu gender, to kobiety noszą spódnice i sukienki, nie? Mężczyzna w spódnicach i sukienkach jest dla naszego kręgu kulturowego w jakiś sposób "zniewieściały" - czyli jego suwak jest przesunięty w stronę kobiecości na tej umownej, fantastycznej konsoli z suwakami. Ale ksiądz też może nosić sukienki w naszej kulturze - więc też jego suwak się przesuwa ku "zniewieścieniu", ale ze względu na normy i kody kulturowe po prostu to akceptujemy. Czyli nie kwestionujemy jego płci - to jest kolejny przykład na to, że płeć to spectrum.
A na to siostra, wkurzona, wyskakuje z kontrargumentem, że "co ty gadasz!" i zaraz dodaje, że Szkoci chodzą w kiltach! Też w sukienkach! I nikt ich z tego powodu nie szkaluje, ani nie uważa za zniewieściałych, bo to część ich kultury! Mogą chodzić w sukienkach i być bezapelacyjnie facetami! Więc mam jej nie wyjeżdżać z księdzem, jako przykładem, bo to niczego nie dowodzi! Płcie są dwie!
Przez chwilę mnie zatkało... bo nie wiem co zaszło w głowie mojej siostry: ewidentnie ona myśli, że mnie "zagięła", że poleciała po mojej linii argumentacji, jak kombajn. Tym czasem po prostu podała kolejny przykład powierdzający to, co jej wyjaśniam od kwadransu, że płeć to spectrum... Więc zamiast uderzać w ten sam bojowy ton, który obrała ona gratuję jej świetnego przykładu na udowodnienie, że płeć to spectrum, że gender, czyli płeć kulturowa istnieje i że rozmawiając o płci każdy człowiek ocenia "suwak" gender zwykle zgodnie ze swoim kapitałem kulturowym.
Wkurzyłam ją.
Chciała ze mną się wykłucać "pokaż mi jakieś badania naukowe udowadniające, że płeć to spectrum!". No to jej podesłałam pierwsze lepsze z Academii. I też kilka filmów na ten temat z kanału Dawida Myśliwca.
Była obużona, że je podatki idą na finansowanie takich badań, a filmy Dawida skomentowała mi, że nie będzie słuchać lewackiego infuencera, który szerzy propagandę. Na tym etapie byłam zmęczona tą wymianą zdań i odpisałam jej, że jej wybór. A Dawid jest doktorem nauk, naukowcem, tak by the way i dlatego uważam go za całkiem kompetentną osobę, która rzeczowo w tych filmach podeszła do tematu.
Ostatnia wiadomość jaką od niej oczytałam, nim napisałam jej, że "nie mam na to przestrzeni, temat mnie nie porusza, dla mnie to oczywistość tak jak to, że trawa jest zielona - jesteśmy różni, a nasza seksualność jest bardziej skomplikowana niż etykietki" to "Nie wierzę, że ten ziomek jest naukowcem! Jak on się nazywa!? Zaraz go sprawdzę". xD
Trochę to śmieszne, ale trochę smutne...
Ech. I po długiej rozmowie zgodziłyśmy się, że nie zgadzamy się sobą: dla mnie zaskakująco cofającą powszechną wiedzę przyznajmniej do XIXw. jest przyjęcie, że mamy system binarny w określaniu płci, nic dla mnie nowego czy zaskakującego nie ma w koncepcji płci jako spectrum, a dla mniej siostry pomysł, że może być coś poza binarnym podziałem zakładającym podział na kobietę i mężczynę jest zamachem i próbą stworzenia 3-ciej lub nawet 10-tej nowej płci, która z jakiegoś powodu ją złości i zagraża.
Tak też próbowałam to wyjaśnić - nie mówimy o pojawieniu się nagle trójkąta czy gwiazdy pięciobocznej. Mówimy o spectrum, czyli o przestrzeni między A i B. Żadnych C, D, E. Nie przyjmowała tego do wiadomości. I nie wiem dlaczego. Pytałam jej co takiego niepokojącego lub niewłaściwego jest koncepcji płci jako spectrum?
Odpowiedź to "to lewacka propaganda". Nic więcej się nie dowiedziałam.
Ciężkie to momentami.
Anyway - siostra teraz mi wystrzeliła, że chce iść na studia. Z pedagogiki, myśli o wyspecjalizowaniu się w dzieciach na spectrum autyzmu.
...
Mam jakieś złe przeczucia.
Z jednej strony zupełnie jej w tym nie widzę.
A z drugiej - może trafi do ludzi, którzy uaktualnią jej naukową wiedzę o koncepcję SPECTRUM...
Ech...
6 notes
·
View notes
Photo
![Tumblr media](https://64.media.tumblr.com/0f7e036665d8d29b136f0462685d2c2c/ef81a5281308205b-10/s540x810/6721e2b71f76d37c7c36b3e92f3fb748cbce8b4a.jpg)
Bartosz Popadiak - prozaik, poeta, tłumacz z języka ukraińskiego i rosyjskiego. Publikował w „Ricie Baum”, „Kontencie”, „Odrze”, „sZAFie”, „Zupełnie Innym Świecie”, „2miesięczniku”. Laureat Połowu Poetyckiego 2015 organizowanego przez Biuro Literackie. Wielbiciel krain nieunijnych. Mieszka w Krakowie. Laureat pierwszej edycji Konkursu na Książkę Literacką „Nowy Dokument Tekstowy” w 2019 r. z powieścią „Podzwonne dla Instytutu".
📖 Z laudacji jury: „Bartosz Popadiak bezlitośnie i konsekwentnie, z budzącą szczególny szacunek twórczą samoświadomością, analizuje w swej powieści dokładnie taki język, jaki nas zewsząd otacza, i to w jego najbardziej złowieszczych przejawach. Z jednej strony - jako rytuał wstępu do iluzorycznego i cokolwiek demonicznego, ale przecież jak najbardziej realnego świata prawodawczej elity. Z drugiej - jako narzędzie kreowania ogłupiającej dyskursywnej nadrzeczywistości. Z trzeciej wreszcie - jako impuls wyzwalający nagą (klasową, kolonialną, metafizyczną - zawsze wszak nicestwiącą) przemoc”.
✍️ Książkę w magazynie Stoner Polski recenzował Mateusz Górniak: https://stonerpolski.pl/recenzja-cwiczenia-z-apo-wyobrazni…/
„Podzwonne dla Instytutu” do nabycia w naszym e-sklepie:
📙 w formie papierowej: https://sklep.instytutliteratury.eu/…/Bartosz-Popadiak%2…/79
📙 w formie elektronicznej: https://sklep.instytutliteratury.eu/…/Bartosz-Popadiak%…/110
2 notes
·
View notes