#Krytyka badań naukowych
Explore tagged Tumblr posts
Text
The Huntington nabywa archiwum Thomasa Pynchona
Poniższy tekst pochodzi ze strony The Hungtington.
Przetłumaczono przez Deepl.
SAN MARINO, Kalifornia - Biblioteka Huntington, Muzeum Sztuki i Ogród Botaniczny ogłosiły dziś, że nabyły archiwum amerykańskiego pisarza Thomasa Pynchona, przez wielu uważanego za jednego z największych powieściopisarzy naszych czasów. Składające się z 70 stóp bieżących materiałów powstałych w okresie od końca lat 50. do 2020 roku - w tym maszynopisów i szkiców każdej z jego powieści, odręcznych notatek, korespondencji i badań - archiwum literackie Pynchona oferuje bezprecedensowe spojrzenie na metody pracy jednego z najważniejszych amerykańskich pisarzy.
Autor ośmiu dotychczasowych powieści i jednego zbioru opowiadań, Pynchon, którego twórczość została przetłumaczona na ponad 30 języków, wpłynął na pokolenia różnorodnych i ważnych pisarzy. "Sprowadzenie do The Huntington pisarza kalibru Pynchona jest wyrazem naszej wieloletniej inwestycji w amerykańską historię i kulturę, podkreślając jednocześnie nasze zaangażowanie w literaturę XX wieku i współczesną" - powiedziała Karen R. Lawrence, prezes The Huntington. Lawrence, literaturoznawczyni, której badania koncentrują się na Jamesie Joyce'ie, zauważyła, że wsparcie The Huntington dla zaawansowanych badań w dziedzinie nauk humanistycznych, jak również głębokość i szerokość zbiorów historycznych biblioteki, umożliwi kontekstowe i trwałe badanie twórczości Pynchona.
Syn autora, Jackson Pynchon, skompilował i reprezentował archiwum. "Kiedy The Huntington zwrócił się do nas, byliśmy podekscytowani ich archiwami lotniczymi i matematycznymi, a szczególnie przyciągnęła nas ich niezwykła kolekcja map" - powiedział. "Kiedy dowiedzieliśmy się o skali i rygorze ich niezależnych programów naukowych, które zapewniają wyjątkowe zasoby dla badań akademickich w dziedzinie nauk humanistycznych, byliśmy pewni, że archiwum Pynchona znalazło swój dom".
Urodzony na Long Island w 1937 roku, Thomas Pynchon uczęszczał do Cornell University i służył dwa lata w marynarce wojennej. Pracując jako techniczny pisarz dla Boeinga, napisał swoją pierwszą powieść, V., która została opublikowana z natychmiastowym uznaniem krytyki w 1963 roku i zdobyła nagrodę Fundacji Williama Faulknera za najlepszy debiut powieściowy.
Kolejna powieść Pynchona, The Crying of Lot 49, stała się natychmiast kultowym klasykiem. Wydana w 1966 roku, stała się od tego czasu jedną z najczęściej przyjmowanych powieści amerykańskich na kursach uniwersyteckich na całym świecie. W 1974 roku Pynchon otrzymał National Book Award za Tęczę grawitacji, kamień milowy amerykańskiej literatury powojennej, który Tony Tanner uznał za "jedną z wielkich powieści historycznych naszych czasów i prawdopodobnie najważniejszy tekst literacki od czasów Ulissesa." Autor otrzymał w 1988 roku "genius grant" MacArthura, a jego najnowsza powieść, Bleeding Edge, znalazła się w 2013 roku na krótkiej liście do National Book Award.
Kiedy w 2009 roku zapytano krytyka Harolda Blooma, jakie pojedyncze dzieło amerykańskiej fikcji wybrałby z ostatniego stulecia do swojego "kanonu amerykańskiej wzniosłości", odpowiedział: "Prawdopodobnie byłby to Mason & Dixon, gdyby to była pełnowymiarowa książka, lub gdyby to była krótka powieść, prawdopodobnie byłby to The Crying of Lot 49". Pynchon ma, jak sądzę, ten sam stosunek do fikcji, jaki mój przyjaciel John Ashbery ma do poezji: He is beyond compare".
Autor, który wymyka się łatwej klasyfikacji, Pynchon zmaga się z transcendencją i tragedią amerykańskiej historii, jego głos jest naznaczony tęsknotą za pięknem ideałów Ameryki, frustracją z powodu głębi sprzeczności narodu i ostrożnym optymizmem w obietnicy, którą oferuje światu. Jak napisał Anthony Lane w swojej recenzji Mason & Dixon, "powieść jest tak tolerancyjna i pojemna, jak jej twórca chciałby, aby była idealna Ameryka".
W przeciwieństwie do wielu amerykańskich powieściopisarzy, którzy kojarzeni są tylko z jednym regionem, Pynchon osadzał swoje powieści od wybrzeża do wybrzeża i dalej. Jednak "zainteresowanie Pynchona historią Ameryki było również takie, że wielokrotnie powracał do Kalifornii - od The Crying of Lot 49 do Vineland do Inherent Vice", powiedziała Karla Nielsen, kuratorka kolekcji literackich w The Huntington. Inherent Vice, jego powieść o prywatnym detektywie z 2009 roku osadzona w Los Angeles lat 70-tych, została zaadaptowana na film przez Paula Thomasa Andersona w 2014 roku.
"Spodziewamy się, że archiwum Pynchona przyciągnie głęboką uwagę osób pragnących lepiej zrozumieć jego twórczość" - zauważyła Sandra Ludig Brooke, dyrektor Avery Library w The Huntington. Jesteśmy zaszczyceni, że Pynchon powierzył swoje dokumenty The Huntington i cieszymy się, że będziemy je przechowywać w długiej przyszłości dla amerykańskiej historii kultury".
The Huntington jest domem dla ponad 11 milionów pozycji bibliotecznych i rocznie zapewnia dostęp do około 2,000 uczonych, którzy wykorzystują zbiory w swoich projektach badawczych, a wielu z nich jest finansowanych poprzez solidny program stypendialny. Biblioteka posiada znaczące rękopisy najważniejszych pisarzy od XV do początku XX wieku, od Chaucera do Szekspira, od Mary Shelley do Charlesa Dickensa, od Edgara Allana Poe do Jacka Londona. Archiwa literackie z końca XX wieku zawierają dokumenty Kingsleya Amisa, Christophera Isherwooda, Charlesa Bukowskiego i Octavii E. Butler.
Archiwum Pynchona jest obecnie przetwarzane i ma zostać otwarte dla wykwalifikowanych badaczy w ciągu najbliższego roku.
# # #
O The Huntington Biblioteka, Muzeum Sztuki i Ogród Botaniczny Huntington to instytucja kulturalna i edukacyjna o globalnym znaczeniu. Opierając się na renomowanych zbiorach Henry'ego E. i Arabelli Huntington, The Huntington wspiera badania i promuje edukację w dziedzinie sztuki, nauk humanistycznych i botanicznych poprzez powiększanie i ochronę swoich zbiorów; rozwój społeczności uczonych, programy szkolne i partnerstwa; oraz prezentację i interpretację swoich niezwykłych zasobów dla różnych odbiorców. The Huntington znajduje się przy 1151 Oxford Road, San Marino, w Kalifornii, 12 mil od centrum Los Angeles. Informacje dla zwiedzających: huntington.org.
0 notes
Text
Krytyka badań naukowych [Niedziela - 03.10.2021 r.]
Zwolennicy OBE uważają, że naukowcy nie są w stanie zweryfikować wszystkich dowodów dotyczących tego zjawiska. Krytycy naukowych analiz doznań OBE twierdzą, że nie obejmują one przypadków eksterioryzacji przez osoby niewidome od urodzenia. Wskazują również na niemożność wytłumaczenia w ten sposób przypadków, gdy osoba opuszczająca ciało opisuje dziejące się w dużej odległości od niej zdarzenie, które po weryfikacji okazuje się być prawdziwe. Dziennikarz i publicysta Marek Rymuszko w swojej książce “Polskie życie po życiu. Relacje ludzi uratowanych ze stanu śmierci klinicznej” opisuje między innymi przypadek, w którym pacjent podczas zabiegu w szpitalu opuścił ciało, a potem zrelacjonował dziejący się w tym samym czasie wypadek samochodowy, którego fizycznie nie miał możliwości obserwować i o którym nie mógł wiedzieć. Podobne przypadki opisują w swoich publikacjach doktor Raymond Moody oraz amerykański kardiolog Michael Sabom.
Badacz zjawisk paranormalnych i autor kilku książek o OBE Preston Dennett, uważa że te badania nie są w stanie wyjaśnić w jaki sposób człowiek mógłby pozyskiwać weryfikowalną informację z odległych lokalizacji, co jego zdaniem ma miejsce, w niektórych przypadkach podróży poza ciałem.
#Krytyka badań naukowych#OBE#OOBE#out-of-body experience#WyjścieZCiała#PodróżePozaCiałem#DoświadczeniePozaCiałem#Eksterioryzacja#Wróżka#Wróżbitka#WróżkaOnline#Niedziela#03.10.2021 r.#Krytyka#BadaniaNaukowe
0 notes
Text
Wprowadzenie
Matthieu Ricard
W jaki sposób żyć? Jak funkcjonować w społeczeństwie? Gdzie znajdują się granice mojego poznania? Niewątpliwie te trzy pytania wyznaczają nasze główne egzystencjalne cele. Ideałem byłoby urzeczywistnienie takiego stanu, w którym każda chwila byłaby przeżywana w pełni, inspirowałaby nas i gdybyśmy w momencie śmierci nie odczuwali żadnego żalu. Wspólne życie z innymi ludźmi w społeczeństwie opierałoby się na zmyśle uniwersalnej odpowiedzialności, a zdobyta wiedza całkowicie odkryłaby przed nami naturę otaczającego nas świata oraz naszego umysłu.
Owe trzy pytania postawione na początku przyczyniły się do narodzin nauki, filozofii, polityki, sztuki, działalności społecznej i duchowości. Sztuczne rozdzielanie tych aktywności może doprowadzić jedynie do stopniowego zubożenia ludzkiej egzystencji. Kiedy mądrość nie jest poparta altruizmem, nauka i polityka stają się jak obosieczny miecz, etyka – ślepa, sztuka – jałowa, emocje – nieokiełznane, a duchowość – iluzoryczna. Bez wiedzy mądrość marnieje; bez etyki wszystkie działania mogą stać się źródłem niebezpieczeństw, a bez przemiany duchowej są one pozbawione sensu.
Od XVII wieku do dzisiaj dla większości ludzi, pojęcie nauki stawało się stopniowo synonimem wiedzy; jednocześnie łatwo zauważalny proces gromadzenia wciąż nowych informacji nie ulega spowolnieniu. W społecznościach laickich i demokratycznych życie religijne uległo osłabieniu, natomiast w społeczeństwach kierowanych przez religię państwową dochodzi często do jego radykalizacji. To, co powinno normalnie stanowić esencję religii – miłość i współczucie – zostało, jak pokazuje historia, w tragiczny sposób zdeformowane.
Wielkie tradycje duchowe, zarówno te oparte na dogmatach jak i na doświadczeniu, oprócz koncepcji metafizycznych oferowały – czasem na zasadzie dobrowolności, czasem jako obowiązujący system nakazów – także reguły etyczne, które wyznaczały pewne punkty odniesienia dla ludzkich zachowań. Współcześnie punkty te coraz bardziej zacierają się – większość ludzi, nawet tych, którzy formalnie należą do jakiejś religii, nie stosuje się, ani w sferze myśli, ani działań, do zaleceń religijnych. Chętniej ufają „światłu” nauki oraz skuteczności technologicznej, która – jak wierzą – pozwoli w przyszłości rozwiązać wszystkie problemy.
Niektórzy uważają jednak za bezzasadną opinię, według której to dzięki naukom przyrodniczym będziemy w stanie wszystko poznać, opisać i wyjaśnić. Nauka jest ograniczona już u swych podstaw domeną badań, którą sama sobie wyznaczyła. Natomiast odnośnie technologii, to przyniosła ona nie tylko wiele dobra, ale doprowadziła do równie wielkich spustoszeń. Sama nauka nie ma nic do powiedzenia człowiekowi na temat sposobu prowadzenia życia.
Nauka jest tylko narzędziem, ani dobrym ani złym. Wychwalanie czy demonizowanie jej nie ma większego sensu niż pochwała lub krytyka siły fizycznej. Siła ramienia może równie dobrze zniszczyć, jak uratować życie. Naukowcy nie są ani lepsi ani gorsi od większości ludzi i, jak wszyscy, stykają się z problemami etycznymi, które są wynikiem ich własnych odkryć.
Sama nauka nie prowadzi do mądrości. Wielokrotnie pokazała, że może działać w świecie, ale nie jest w stanie nad nim całkowicie zapanować. Wymyka się również nam samym: pewne jej zastosowania nabrały nieprzewidywalnego rozpędu i zaczęły żyć własnym życiem. Dochodzimy więc do wniosku, że jedynie dzięki wyznawaniu głębokich etycznych wartości możemy we właściwy sposób korzystać z możliwości tego świata. Wartości te mogą zostać określone tylko dzięki „nauce o umyśle”. Duchowość nie jest więc tylko luksusem, jest koniecznością. Jeżeli przez kolejne stulecia będziemy koncentrować się wyłącznie na samym prowadzeniu badań naukowych, dokonywaniu kolejnych odkryć i wymyślaniu nowych technologii, to w niczym nie przyczynimy się nawet do minimalnej poprawy jakości życia. Duchowość powinna wiązać się z jasnym naukowym spojrzeniem, ale nauka nie nosi w sobie zalążków duchowości.
W naszych czasach można zauważyć renesans zainteresowania tymi formami duchowości, które kładą nacisk na pragmatyczne aspekty doświadczenia kontemplacyjnego [*Na Zachodzie zwykło się określać buddyjską praktykę mianem medytacji. Jednak etymologicznie słowo to pochodzi z łacińskiego meditatio i oznacza rozmyślanie, zagłębianie się w myślach, czyli coś zupełnie innego niż to, czym faktycznie jest buddyjska praktyka medytacyjna, która odnosi się raczej do intuicyjnego, bezpośredniego postrzegania niż konceptualnej analizy. Właściwsze byłoby tu użycie słowa kontemplacja (łac. contemplatio = przypatrywanie się), z tego powodu, wbrew powszechnie przyjętej nomenklaturze zachowałam terminologię użytą we francuskim oryginale – przyp. tłum.], wolnego od ciężaru dogmatyzmu. Popularność, jaką cieszy się na Zachodzie buddyzm, wznieciła zainteresowanie mediów i doprowadziła do socjologicznych badań, poprzez które próbuje się analizować przyczyny tego zachwytu oraz jego możliwe następstwa. Możemy wskazać tutaj na dwa dzieła Frédérica Lenoira, La Rencontre du bouddhisme et de l’Occident oraz Le Bouddhisme en France1, jak również rozmowy, które prowadził ze mną mój ojciec, filozof Jean-François Revel2.
Warto także wspomnieć o dialogu pomiędzy nauką a buddyzmem trwającym przez ostatnie dwadzieścia lat dzięki Dalajlamie i innym myślicielom buddyjskim. Począwszy od 1987 roku, za sprawą Adama Engle’a i Francisca Vareli, regularnie organizowane są spotkania Dalajlamy z naukowymi autorytetami reprezentującymi neurologię, biologię, psychiatrię, fizykę i zachodnią filozofię3. Z tego cyklu spotkań, które odbywają się pod nazwą Mind AND Life (Umysł i Życie), narodziły się liczne dzieła, jak na przykład: Passerelles, Quand l’esprit dialogue avec le Corps, oraz Dormir, rêver, mourir4. Pojawiły się również bardziej wyczerpujące opracowania, na przykład Science et bouddhisme Alana Wallace’a5. Należy podkreślić, że ta wymiana światopoglądowa nie ma na celu wzajemnego schlebiania sobie oraz pogodzenia obu punktów widzenia, które w końcu są od siebie dość odległe. Nie jest ona również trybuną potwierdzenia metafizycznego nieprzejednania, lecz stanowi kolejny krok w procesie zdobywania wiedzy, poznawania natury zjawisk i świadomości. Taką atmosferą cechują się również rozmowy prowadzone na łamach tej książki.
Zasadnicza różnica między nauką a buddyzmem tkwi w celach, do których dążą. W buddyzmie zdobywanie wiedzy podyktowane jest przede wszystkim celem „terapeutycznym”. Chodzi tutaj o wyzwolenie się z cierpienia, którego przyczyną jest szczególna forma niewiedzy: błędna koncepcja na temat otaczającej nas rzeczywistości oraz utożsamianie się z „ja”, które uważamy za centrum istnienia.
Buddyzm jest jednak gotowy zrewidować swoje idee, jeśli udowodni się mu, że nie ma racji. Nie wynika to z tego, że wątpi w głęboką prawdę swych odkryć. Nie oczekuje też nagłego anulowania rezultatów osiągniętych w trakcie 2500 lat nauki kontemplacyjnej. Postawa taka oznacza po prostu brak dogmatyzmu w naukach Buddy, które przypominają raczej przewodnik turystyczny, ułatwiający poruszanie się po szlakach wycieczkowych. Ta nauka jest całkowicie oparta na doświadczeniu, a nie na objawieniu. Jak mówi Dalajlama: „gromadzenie danych o odkryciach naukowych nie jest oznaką pełnej wątpliwości i sceptycyzmu postawy, wynika po prostu z chęci dysponowania aktualnymi informacjami”6. W swym poszukiwaniu wiedzy buddyzm nie unika konfrontacji z odmiennymi poglądami, lecz rozwija się dzięki nim. Liczne debaty metafizyczne z filozofami hinduizmu, w których buddyzm uczestniczył w ciągu wielu stuleci oraz dialog, jaki utrzymuje z nauką i innymi religiami, pozwoliły mu oczyścić, sprecyzować i rozszerzyć jego własne poglądy filozoficzne, logikę oraz sposób pojmowania świata.
Otwartej postawy buddyzmu nie należy mylić z tanim oportunizmem. Całość jego dorobku filozoficznego jest imponująca, traktaty na temat życia kontemplacyjnego inspirują i poruszają swoją głębią, a sama buddyjska praktyka duchowa wymaga wielkiej wytrwałości. „Nie myśl o szybkiej realizacji, lecz medytuj do ostatniego tchu” – mówił Milarepa, wielki tybetański jogin-pustelnik.
Wewnętrzna przemiana, która ma prowadzić do Oświecenia, jest innego rodzaju procesem niż filozoficzne poszukiwania, czy przyrodnicze badania naukowe. Buddyzm jest w swej esencji nauką o Oświeceniu i patrząc z tego punktu widzenia, kwestia, czy Ziemia jest kulista czy płaska, nie ma żadnego znaczenia.
Prowadzone na łamach tej książki rozmowy nie mają na celu nadawać nauce mistycznych rysów, ani podpierać buddyzmu naukowymi odkryciami. Nie chodzi o sporządzanie listy mniejszych lub większych podobieństw pomiędzy buddyjską tradycją kontemplacyjną a naukowymi teoriami, które nieuchronnie podlegają zmianom, ale o określenie miejsca nauki w szerszej koncepcji życia. Chodzi również o pokazanie, że buddyzm jest zdolny zlikwidować rozbieżności pomiędzy realizmem (zwykły punkt widzenia, według którego zjawiska egzystują w sposób równie realny i solidny, na jaki wyglądają) a odkryciami nowoczesnej nauki, które podważają to uporczywe przywiązanie do immanentnej natury rzeczy. Dzięki temu można też wyznaczyć ramy myślenia i działania odpowiednie do naszych czasów.
Werner Heisenberg, jeden z ojców fizyki kwantowej, napisał: „Uważam, że ambicja przekraczania przeciwieństw, która zawiera syntezę zarówno racjonalnego zrozumienia jak i mistycznego doświadczenia jedności, to mythos, jest ona wyrażonym lub nie celem badań naszej epoki.7”
Książka ta przedstawia również fragmenty dwóch biografii: astrofizyka, który urodził się w buddyjskim kraju i który pragnie skonfrontować swą wiedzę naukową z tradycyjnymi źródłami filozoficznymi, oraz zachodniego naukowca, który został mnichem buddyjskim i którego osobiste doświadczenie doprowadziło do porównania tych dwóch obrazów rzeczywistości.
Trinh Xuan Thuan znajduje się pod wpływem trzech kultur: wietnamskiej, francuskiej i amerykańskiej. Urodzony w Hanoi w 1948 roku, w trakcie wojny kolonialnej, sześć lat przed porażką armii francuskiej pod Dien Bien Phu, zdobywał wykształcenie w szkołach i liceach francuskich w Sajgonie. Głęboko naznaczony przez europejską kulturę, zdecydował się w 1966 roku wyjechać do Francji, by tam studiować fizykę. Wydawało mu się, że ta dziedzina nauki może mu dać, przynajmniej częściowo, odpowiedzi na pytania o naturę świata, które sobie zadawał. Jego plany zostały jednak zniweczone. W konsekwencji słynnej przemowy wygłoszonej tego samego roku w Phnom Penh przez generała de Gaulle’a, w której zażądał natychmiastowego wycofania oddziałów amerykańskich z Azji Południowo-Wschodniej, zerwane zostały kontakty wietnamskiego rządu z Francją. Wietnamczycy stracili możliwość wyjazdu na studia do Francji. Po rocznym pobycie na politechnice w Lozannie w Szwajcarii, Thuan udał się do Stanów Zjednoczonych, kierując swe kroki do Mekki astrofizyków, jaką był wówczas Caltech (California Institut of Technology). Caltech dysponował na Mount Palomar teleskopem o pięciometrowej średnicy, był to największy wówczas teleskop na świecie. W 1967 roku kampus instytutu przenikał duch odkrywcy galaktyk, Edwina Hubble’a, który przedstawił także dowody na rozszerzanie się Wszechświata [*Słowo Wszechświat piszę dużą literą jako imię własne, gdy oznacza ono nasz Wszechświat; w pozostałych wypadkach piszę je małą literą, podobnie jak przyjęło się pisać „nasza Galaktyka” i „inne galaktyki” – przyp. tłum.]. Czas studiów Thuana przypadł więc na gorący okres w astrofizyce, był ON świadkiem odkrywania wielu nowych zjawisk. Jak sam powiedział: „Dorastałem w tak burzliwych intelektualnie czasach, że myśl o zostaniu astrofizykiem wydawała mi się coraz bardziej pociągająca.” Odtąd nie przestawał obserwować Wszechświata i stał się jednym z największych specjalistów zajmujących się teoriami powstawania galaktyk. Jest autorem wielu bardzo cenionych dzieł popularnonaukowych8, obecnie wykłada na uniwersytecie w Wirginii.
Ja sam posiadam wykształcenie naukowe, wiele lat spędziłem na badaniach w Instytucie Pasteura, w dziale genetyki komórkowej profesora Françoisa Jacoba, laureata Nagrody Nobla z medycyny. Intelektualna atmosfera tego miejsca była bardzo stymulująca. W 1967 roku wyjechałem do Indii, żeby spotkać wielkich mistrzów tybetańskich. Zostałem uczniem jednego z nich, Kandziura Rinpocze. Przez wiele następnych lat, prowadząc nadal badania naukowe, zanurzałem się podczas każdych wakacji w niezwykłej atmosferze pustelni-klasztoru tego mędrca znajdującej się w Dardżylingu. W 1972 roku, po obronie pracy doktorskiej, zdecydowałem się zamieszkać w Himalajach. Najpierw żyłem w Indiach, potem w Bhutanie i Nepalu, gdzie spędziłem dwanaście lat z moim drugim mistrzem, Dilgo Czientse Rinpocze. Wiele razy towarzyszyłem mu w jego podróżach po Tybecie pomimo tragicznej sytuacji, która panuje tam w wyniku chińskiej okupacji. Obecnie przebywam w klasztorze w Szeczen, niedaleko Katmandu.
Pierwszy raz spotkałem Thuana w 1997 roku w Andorze podczas uniwersyteckiego lata. Odbywaliśmy wtedy długie, pasjonujące dyskusje, spotykając się pośród wspaniałej scenerii pirenejskich pejzaży. Z tej właśnie przyjacielskiej wymiany poglądów, które czasem prowadziły nas do konsensusu, a czasem pokazywały różnicę zdań, narodziła się ta książka.
1 note
·
View note
Text
Krytyka Polityczna zaprasza na spotkania autorskie z Krzysztofem Charamsą, na temat jego książki
Ta książka to wulkan pasji człowieka wierzącego, który kocha swoją rodzinę, którą jest Kościół. Kocha wspólnotę, dla której poświęcił życie, ale odkrywa, że ona ma też drugą, chorą twarz. Instytucji nieludzkiej, irracjonalnej, niezdolnej do poznania, sparaliżowanej strachem. Ja nie tylko mogę, ale mam też moralny obowiązek, żeby to wszystko powiedzieć – i to bez owijania w bawełnę – mówi Krzysztof Charamsa w rozmowie z Emilią Padoł o swojej książce „Kamień węgielny. Mój bunt przeciwko hipokryzji Kościoła” (...) - Onet.pl
Krytyka Polityczna zaprasza na spotkania autorskie z Krzysztofem Charamsą, na temat jego książki "Kamień węgielny. Mój Bunt przeciw hipokryzji kościoła".
18 maja - Kraków - prowadzi Szymon Beźnic, o godzinie 19, Spółdzielnia "Ogniwo" Kraków Paulińska 28, I piętro, 31-065 Kraków.
Drugie spotkanie 23 maja - Gdańsk - prowadzi Marta Abramowicz, o godzinie 18, Sopot Centrum, ul. Tadeusza Kościuszki 14, 81-704 Sopot.
Organizatorem spotkania jest Świetlica Krytyki Politycznej w Trójmieście we współpracy z Biblioteką Sopocką - Sopoteka - galerią kultury multimedialnej. Wydarzenie wpisuje się w cykl spotkań Trójmiejskich Dni Równości organizowanych przez Tolerado Stowarzyszenie na rzecz Osób LGBT.
Wydawnictwo Krytyka Polityczna oraz Spółdzielnia "Ogniwo" Kraków zapraszają na spotkanie promocyjne książki pt. "Kamień węgielny. Mój bunt przeciwko hipokryzji Kościoła". Spotkanie, w którym udział weźmie autor - Krzysztof Charamsa, poprowadzi Szymon Beźnic (bloger, publicysta RMF24.pl, współpracownik Fundacji na Rzecz Różnorodności Polistrefa). Podczas wydarzenia książka będzie dostępna w promocyjnej cenie.
"Kamień węgielny kładzie się jako pierwszy – to na nim opiera się cała konstrukcja budynku. Coming out Krzysztofa Charamsy, dokonany w październiku 2015 roku jest kamieniem węgielnym w jego życiu. W pełnym rozkwicie kariery teologicznej na najwyższych szczeblach w Watykanie Charamsa zdecydował się obnażyć hipokryzję Kościoła katolickiego, instytucji, która od wieków wykorzystuje seks jako narzędzie, pozwalające zapewnić jej władzę nad ludźmi. Przez nakazy, doktrynę i spowiedź Kościół reglamentuje radosne przeżywanie tego podstawowego wymiaru egzystencji. Wymusza na kobietach podporządkowanie się mężczyznom, a osoby homoseksualne dyskryminuje, traktuje jak trędowatych, wyniszcza. Unieszczęśliwia ludzi.
Wszystko to skrywane jest pod płaszczykiem utkanym z hipokryzji, ponieważ – jak twierdzi Charamsa – głęboko homofobiczne katolickie duchowieństwo samo w dużej mierze składa się z homoseksualistów. Stłumiona i zepchnięta do podziemi seksualność ludzi Kościoła, zmuszonych do respektowania niezgodnego z ludzką naturą nakazu obowiązkowego celibatu, nierzadko staje się przestrzenią, w której mnożą się nadużycia i przemoc pedofilska.
Charamsa w "Kamieniu węgielnym" pragnie wstrząsnąć sumieniami i zapoczątkować odnowę Kościoła katolickiego, w który wciąż jeszcze chce wierzyć. Aby Kościół mógł dalej istnieć, musi wreszcie pogodzić się z wynikami badań naukowych i zacząć szanować wszystkich ludzi – niezależnie od ich orientacji seksualnej."
Wstęp wolny.
youtube
youtube
0 notes